Tak. W przeciwieństwie do EU3, granice w "czwórce" (zwłaszcza w koloniach) ładnie się układają i nie ma takiego chaosu na mapie.
Szarpnąłem się w końcu na EU4, żeby mieć co robić w sesji. Po paru testowych rozgrywkach Polską, Austrią i Kastylią jako tako ogarnąłem grę i wziąłem się za coś ciut trudniejszego - utworzenie Niemiec Brandenburgią. Niestety wiele trudniej nie było - poprzez wasalizowanie kolejnych sąsiadów i ich anektowanie szybko połapałem wszystkie potrzebne prowincje i utworzyłem takiego oto potworka z claimami na całe Niemcy. Po drodze na chwilę byłem Prusami. Cóż, pora na przesiadkę na M&T, tam przynajmniej warunki utworzenia Niemiec są nieco trudniejsze, no i dostanę potem cory zamiast claimów
Dlaczego mnie nie dziwi, że wrzucasz screen z gry Niemcami? Niemniej jednak, przyznać trzeba, że granice ładne - i to w sumie w całej Europie. To co, czekamy na AAR o Bismarcku 400 lat wcześniej?
Stworzenie Niemiec to zawsze jeden z moich pierwszych celów w CK/EU/Vic Czy będzie aar - niczego nie obiecuję
Moja Francja na początku XVIII w. Start od 1444 r., najpierw wygoniłem Angoli za Kanał, następną fazą było zdobycie tytułu cesarskiego i ustanowienie granicy na Renie. Uchwalałem kolejne reformy, aż po tej wasalizującej członków HRE dokonałem (napisanymi przez siebie) eventami "mediatyzacji" Rzeszy do stanu obecnego (Brandenburgia i Czechy wyszły z HRE, reszta państw to moi wasale). Zadowoliłem się tym stanem rzeczy, bo nie chciałem morfować w HRE. W Brytanii ledwie kilkanaście lat temu była wojna domowa, w której zwyciężył Parlament i rządzi tam teraz protektorat. W Ameryce Północnej wianuszek wasalnych wobec mnie państewek indiańskich (wszystkie zdążyły się zwesternizować i przyjąć katolicyzm) i moich kolonialnych puppetów. Ciekawa historia z Meksykiem i Haiti, bo były to kolonie portugalskie, ale Portugalia weszła w unię personalną z Hiszpanią i w końcu została przez nią wchłonięta, co jednak dało koloniom niepodległość. W Ameryce Południowej mozaika kolonii skandynawskich i hiszpańskich, z dodatkiem brytyjskiej Gujany. Zmodowałem też jako colonial regions Afrykę, Indię, Indonezję itp., dlatego powstał tam moje państwa kolonialne i nie muszę bawić się w samodzielne nawracanie i budowę ulepszeń. Ogółem rozgrywkę uważam za bardzo udaną i klimatyczną.
Rosja jak to Rosja, Putin by się nie powstydził. Polska jeszcze żyje, Japonia trzyma Mandzurię, a OE jak zwykle również blob. To między OE, a Litwą to Ukraina tak?
Rozgrywka próbna, jak zawsze Polską. Stan posiadania (terytorialnego) Rzeczypospolitej A.D. 1638 niewiele odbiega od stanu historycznego (wyłączając małą ekspansję na zachód i południe, żeby granice oprzeć na Sudetach i Karpatach + Mołdawia), jednak kondycja państwa jest nieporównywalnie lepsza - chyba nawet zbyt łatwo przychodzi zapełnianie skarbca. Wiek XVII przywitałem wielkimi wojnami: dwie z Cesarzem HRE - Austrią rozdzielone wyprawą na Konstantynopol (zdobyty), a teraz manpower się jeszcze do końca nie odbudował, a będąca w sojuszu z Rosją Serbia wypowiedziała wojnę protestanckim Węgrom. Ja jako obrońca wiary (tylko w Kijowie prawosławie się jeszcze trzyma) staję oczywiście w obronie braci w wierze. Gra się naprawdę przyjemnie - grywalność spora i radochy również wiele. Szkoda tylko, że w Skandynawii blobuje Dania zamiast Szwecji, ale poza tym nic w oczy za bardzo nie razi.
Skończone. Grało się bardzo przyjemnie, ale może trochę za łatwo (w EU3 grałem na najwyższym poziomie trudności najwyższej agresywności AI, a tutaj na pierwszy ogień poszło na "normal") i przez ostatnie dekady za bardzo nie wiedziałem co z kasą robić (wydawanie sporo ograniczone przez punkty adm/dyp/mil). Kilka uwag: - wspomniana przeze mnie w poprzednim poście dominacja Danii w Skandynawii trochę irytuje, choć może to przypadek odosobniony i dotyczący tylko akurat tej rozgrywki (Szwecja na mapie to właściwie moja zasługa, bo gdyby nie moje interwencje, to pod duńskim panowaniem znalazłaby się cała Skandynawia, a i pewnie kawałek Rosji; - Austrii również chyba za łatwo przyszło przeprowadzenie reform w Świętym Cesarstwie i w efekcie utworzenie jednego, skonsolidowanego państwa (tutaj też końcowe rozdrobnienie to moja zasługa); - utworzenie Hiszpanii również chyba zbyt mocno jest zależne od przypadku, a osobna Kastylia z Aragonią nie mają szans przeciwstawić się Francji (która tutaj po unii personalnej wchłonęła całość Portugalii...) - szkoda, że "nacjonalistyczne" casus belli wyskoczyło tak późno (1817), że praktycznie nic z tym nie można było zrobić... Ogólnie jednak jestem bardzo zadowolony z vanilli, pomimo tego narzekania. Wciąga, a o to chyba właśnie chodzi A teraz chyba nawet przekonwertuję save do Victorii2
Saksonia -> Dojczland, tym razem na własnym zestawie modów (Aberration + kilka gameplayowych). Najpierw budowałem swoją pozycję dyplomatycznie, aby zostać cesarzem po Bawarii, a następnie standardowa zabawa w nabijanie imperial authority, kolejne reformy (zrobiłem wszystkie poza ostatnią) i powolne anektowanie tego wasalnego badziewia. Jedyną moją większą ingerencją było "podkarmianie" Prowansji kolejnymi prowincjami, aż do osiągnięcia obecnego efektu oraz utworzenie Wenecji (która domyślnie jest pod okupacją Genui). Co do religii, to przyjąłem protestantyzm. Zabawa zaczęła się w kwestii kolonizacji. Jak widać posiadam wianuszek wasalnych państw kolonialnych (także na innych kontynentach - mój modding) oraz "księstw indiańskich", czyli zwasalizowanych państw plemiennych, które sukcesywnie się westernizują. Tutaj muszę otwarcie przyznać, że jest to owoc zabaw z konsolą, edycją sejwa itp., co by uzyskać pożądany przeze mnie efekt. Oprócz tego skolonizowałem Kongo, Południową Afrykę, kawałek Indii, Chin i Australię z Nową Zelandią. Te coś koło Nigerii to moje protektoraty (Oyo i Hausa bodajże). Obecnie jest rok 1721 i myślę nad rozwalcowaniem Bharaty (to coś w Indiach). http://oi58.tinypic.com/2dazibp.jpg http://oi57.tinypic.com/2cy1kxi.jpg http://oi58.tinypic.com/dnmwko.jpg http://oi57.tinypic.com/2rn8ls4.jpg
Polska -> Rzeczpospolita tak standardowo jednak Afganistan, Pakistan i część Indii pełna chrześcijańskich Polaków wyskoczyło mi że Hiszpania i Austria zostaną połączone unią, i mogłem wypowiedzieć wojnie(nie miałem mariażu z żadnych z tych państw) i dzięki tej wojnie Austria, mój największy wróg do XVII wieku został połączony ze mną unią personalną. Powoli podbijam Indie. Granice ładne oprócz Indii. Żadnej wojny z Turcją nie miałem. Posiadam Sojusz z Francją, Milanem i Węgrami. Wasalem jest Finlandia Cele do końca gry: - Podbój reszty Indii - Parę razy wbić się w Turcję, jedną prowincje wziąć(granice mi szpeci ;/ ) - Wojna z Wielką Brytanią i Rosją o prowincje w Indiach - I każdym innym kto mi tam cokolwiek podbije Mapa Polityczna Mapa Polityczna 2 Mapa Religijna Mapa Kulturowa link Usłyszę że słabo, WC nie chciałem robić, ale też moje doświadczenie z EU 4 za duże nie jest, a większość tego czasu to ta jedna kampania : Proszę o ocenienie moich osiągnięć EDIT: podpisy pod fotami są linkami jak komuś sie nie pokazują
Dziwie się wam że zostawiacie rosjan w spokoju ja jak gram Polską to robie tak by Rosja nie istaniała na mapie świata i zmieniam kulture na naszą
Wyslijmy Putinowi takiego sejwa bez Rosji. Niech wie z kim zadziera. Wysłane z mojego Quadra 7 UltraSlim przy użyciu Tapatalka
Gram z jakimś modem graficznym i zmieniającym nieco mapę. Pierwsza rozgrywka (nie licząc próbnej, kilka lat, Szwecją), było więc i kilka głupich błędów nowicjusza (np. przez 100 lat nie wykonałem misji obrażenia Czech, albo dopiero w trakcie rozgrywki skapnąłem się że doradcy dają też punkty). Ogólnie było jednak w miarę ciekawie. Niedawno zdobyłem Pragę, do wojny dołączyły między innymi Austria, Dania i Rosja. Cieszyłem się z tak silnej koalicji ale koniec końców wojna okazała się nie być trudna. Miśnia jest moim wasalem więc jedynie kwestią czasu jest skończenie tworzenia zachodniej granicy opartej na Wezerze, swoją droga mogliby dać jakieś kary do anektowania wasali bo póki co to świetny sposób na oszczędzanie punktów przy ekspansji. Zastanawiam się teraz co dalej w kwestii powiększania państwa. Z ciekawostek to po tym jak katolicka Ferrara zajęła Rzym papiestwo przeniosło się do Niderlandów zostając częścią cesarstwa. Dostali prowincję Brabant od dwóprowincjonalnego państwa Brabant. Następnie trochę się rozrośli ale ostatnio część ziem utracili. Po tym jak upadła Burgundia z jakiegoś powodu powstałe na jej zgliszczach państwa były zacofane technologicznie, ostatnio jednak jak widać się odradza. Protestancka Francja upadła (była na równi pochyłej raczej już przed zmianą religii) i przeniosła się do Ameryki Południowej. Zmieniła religię na katolicką i graniczy teraz ze swoim protestanckim protektoratem, jej tereny w Europie odzyskała dzięki umowom pokojowym w wojnach w których nie walczyła i obecnie zajmują je buntownicy. Rosja ruszyła na podój kolonii (kilka wysepek w Indonezji). Ma obecnie jakieś zadanie zdobycia wybrzeża Indii, próbowała ale chyba z powodu braku dostępu i upływu czasu wojnę przegrała i musiała wyzwolić Finlandię (z którą weszła później w sojusz). Turcja za to co chwilę walczy z Mogołami i Hedjażem bo wojnę wypowiada im jej szyicki sojusznik Oman, Wielka Porta traci więc jedynie czas i siły do tego stopnia że nawet buntownicy co jakiś czas odzywają się na Bałkanach.
Wygląda, że zagarnęła sobie Aragonię, bo nie ma Hiszpanii, a tylko Kastylia. Ciekawi mnie, czemu Polski się trzymałeś, Commonwealthem byłoby lepiej IMO. Po za tym brzydkie granice