Kryzys - kiedy

Temat na forum 'Hyde Park' rozpoczęty przez andrzej, 10 Sierpień 2015.

  1. andrzej

    andrzej Znany Wszystkim

    Witam

    Jak sądzicie - mamy kryzys czy dopiero będzie.

    Od lat 90-tych XX wieku jak tylko pojawia się kryzys to dość szybko jest oddalany najczęściej za pomocą dodruku pieniądza.
    Ostatni z 2008 r. (spowodowany prawdopodobnie "nadmierną" żądzą zysku) został rozładowany poprzez luzowanie ilościowe - skupowanie obligacji i kierowanie gotówki na rynek. Trwało to do końca poprzedniego roku i rozruszało gospodarkę amerykańską (przynajmniej tak mówią) Obecnie UE wzięła na siebie "ciężar" drukowanie pieniędzy. Idea tego jest taka, że dług będzie rósł wolniej niż PKB (proporcjonalnie). To wydaje mi się mało prawdopodobne - ale to moje zdanie. Obecnie być może zaczyna się kryzys w Chinach - na ile jest spowodowany przyczynami strukturalnymi gospodarki chińskiej a na ile zaprzestaniem przez amerykanów drukowania pieniędzy? Możliwe jest również celowe działanie USA - przecież za kilka lat Chiny miały wyprzedzić USA - jest to o tyle kuriozalne, że rozwój Chin opiera się na produkcji i eksporcie do głównie do USA. Może USA postanowili spowolnić ten proces. W każdym razie nie usunięto źródeł kryzysu - nadmiernego zadłużenia. Tak naprawdę kupiono trochę czasu a problem chyba się powiększył. W UE z dużych gospodarek tylko Niemcy mają zrównoważony budżet - reszta cały czas się zadłuża, bezrobocie nie spada. Tylko czy tak jak dziś wygląda kryzys czy kryzys dopiero nadejdzie i będzie podobny do tego z lat 30-ych XX w? Czy jest możliwe odejście od tego systemu - liberalnego kapitalizmu?
     
  2. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Liberalny kapitalizm w USA umarł w wielkiej depresji.
    Wydaje mi się, że kryzysów nie da się uniknąć: rozwój technologiczny wprowadza duży czynnik losowy we współczesnych gospodarkach. Nie uniknionym jest, że przeceniamy wartość pewnych innowacji (sklepów internetowych wcześniej, systemów udzielania i obsługi kredytów, algo-trading, fundusze zadłużenia by nazwać kilka), a to prowadzi do kryzysu. Jeżeli budżet państwa ponosi już duże koszty obsługi zadłużenia, to trudno się dziwić, że nie jest w stanie wybronić kraju przed kryzysem (szczególnie, że koszt obsługi długu rośnie).
    Nie za bardzo wiem czy można zmienić. Teoretycznie (nie w demokracji) można pozbyć się elementów interwencjonizmu i etatyzmu (krusy, ulgi podatkowe, przedsiębiorstwa państwowe, dopłaty, publiczny transport w tym autostrady, publiczna szkoły, publiczna opieka zdrowia itp.) dosyć szybko dołączając zadłużenie. To Panie jednak nie przejdzie :). I szczerze mnie to nie smuci, bo nasze "wielkie" kryzysy i "wysokie" podatki bolą obywatela mniej niż naprawdę wolny rynek (w m którym kryzysy są bardziej dotkliwe).

    Wysłane z mojego Nokia_X przy użyciu Tapatalka
     
  3. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Kryzys jest i ma się dobrze. Co najwyżej tu i ówdzie wszedł w łagodniejszą fazę. Same wzrosty PKB i spadki bezrobocia niewiele mówią. Ważne są szczegóły. A recepta na kryzys? Globalny podatek od kapitału. Ograniczenie spekulacji. Łatwiej powiedzieć niż zrobić, bo przy podejściu niektórych państw solidarności międzynarodowej się nie osiągnie.
     
  4. andrzej

    andrzej Znany Wszystkim

    Swego czasu (jak chodziłem do podstawówki) tak nas uczono, że żyliśmy w przekonaniu iż komunizm jest ukoronowaniem rozwoju ludzkości (u nas był tylko socjalizm - strach pomyśleć co było gdyby był komunizm). Teraz mamy takie myślenie o kapitaliźmie. Takie mamy przekonanie, że boimy się pomyśleć o czymś innym. Tutaj tkwi nasz (ludzkości) problem. Brak jakiejkolwiek refleksji u naszych polityków nt. zmian w systemie (bo poprawić zawsze coś można). Droga wytyczona przez Leszka B. była dużo czystsza w formie niż to co jest obecnie. Może receptą powinno być jeszcze więcej wolnego rynku? Może zaprzestanie finansowania socjalu? Może zakaz generowania długu przez Państwo? Może ... może - tylko nikt nie stawia takich pytań w walce o stołki. A propo upadku kapitalizmu liberalnego podczas przesłuchania przed komisją senatu USA Alan G. użył przepięknej nowomowy, która sprowadziła się do tego, że on nie przewidział, że ludzie (Prezesi, udziałowcy itp.) będą w celu osiągnięcia korzyści będą manipulować wynikami firm.
     
  5. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Ekhmm, ja tylko nieskromnie zauważę, że obecny kryzys nie ma swych źródeł w "socjalu" czy zadłużaniu się państw lecz właśnie w tym nieograniczonym niczym liberalizmie gospodarczym, który wywołał bańkę na rynku nieruchomości. Wzrost zadłużenia państw zachodnich wywołany był właśnie przejęciem zadłużonych banków, które bez tego padłyby jak kawki. Więcej liberalizmu to więcej baniek spekulacyjnych.
     
  6. andrzej

    andrzej Znany Wszystkim

    do de Mont Salvy - ale przejęcie zadłużenia przez państwo to raczej "klasyczne" odejście od liberalizmu, natomiast bańka (na każdym rynku) to zapewne po części brak interwencji (regulacji) ze strony państwa, Przecież, gdyby działała "niewidzialna ręka rynku" to nie powinno dochodzić do baniek bo stopa zysku na każdym rynku (rodzaju działalności) powinna się szybko (co to znaczy "szybko") wyrównywać. Może ta ręka jest niewidzialna bo jej nie ma lub problem jest w szybkości albo w wielkości (skali) rynku i dużej bezwładności. Wiem, że to dywagacje ale o to mi chodzi - o próbę innego spojrzenia. Na pewno dla rządzących konsekwencje zgody na niekontrolowane pękniecie bańki spekulacyjnej są obecnie nie do zaakceptowania. Dlatego wpompowano gotówkę w USA, UE i obecnie w mniejszym zakresie w Chińską giełdę - tutaj nawet metody administracyjne. Ruch "oburzonych" w 2008/2009 być może był sygnałem ostrzegawczym.
     
  7. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Tylko co jest skutkiem a co przyczyną? Od lat 70-tych postępuje deregulacja rynku bo niby liberalizm gospodarczy jest lepszy. I co? Na skutek rządów "niewidzialnej ręki rynku" dochodzi do pęknięcia bańki spekulacyjnej a wtedy banki i klienci biegną do państwa po pomoc. A co butniejsi wołają, że to przecież wina państwa bo powstrzymało się od regulacji i umożliwiło pompowanie bańki. Powstaje absurdalna sytuacja w której państwo płaci rachunki bankierów a nie ma wpływu na ich postępowanie. Na palcach jednej ręki można policzyć procesy wytoczone bankierom i menadżerom.

    Jedyne rozwiązanie to regulacja tylko, żeby miała ona sens musi mieć miejsce w całej UE i w USA. Trudno sobie to wyobrazić bo niektóre rządy siedzą w kieszeni banków i uważają, że "vox City vox Dei".
     
  8. andrzej

    andrzej Znany Wszystkim

    Skoro doprowadzono do możliwości przepływu kapitału - zrobiono jeden (lub kilka) dużych rynków to powinno się stworzyć też regulacje ponadgraniczne - zgadzam się z tym, tylko wtedy słabsze gospodarczo państwa zostaną ( a może rynki) wchłonięte przez te duże - w dużym kraju jak USA powstawały duże koncerny więc były dość "silne" kapitałowo i mogły wchodzić na rynki europejskich krajów (lata 50-te), utworzenie UE i stworzenie rynku 300 -400 mln to sposób aby wzmocnić własne (europejskie firmy) tylko czy my nie byliśmy na to za słabi (szczególnie na początku lat 90-tych). Dlatego na UE najlepiej wyszli/wychodzą Niemcy największe europejskie państwo (z największym rynkiem) a najgorzej Grecy, którzy zostaną wyssani z własnych firm (nie chcieli sprzedawać firm to upadła gospodarka - ale nie mam tu teorii spiskowej tylko wynikową tak musiało się stać skoro nie mieli możliwości sterować kursem waluty i tylko się zadłużali - poprzez import)
     
  9. Drakensang

    Drakensang Ten, o Którym mówią Księgi

    Kolejny kryzys idzie bo w Chinach giełda poleciała w dół a dna nie widać.
     
  10. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    A czy przed wejściem Grecji do EWG kraj ten słynął ze wspaniałych samochodów, imponującej elektroniki, rozwiniętej bankowości? Czym innym jest kwestia przepływu kapitału a czym innym zagadnienie konkurencyjności krajów w obrębie wspólnego rynku. Przypadek Grecji nie jest jakoś szczególny - euro uniemożliwiło Grekom osłabianie waluty a jednocześnie umożliwiło zaciąganie zobowiązań na procent wcześniej niemożliwy. Samo w sobie to zjawisko neutralne. Dla Niemiec euro okazało się korzystne bo gdyby posiadali dalej markę ich eksport by się załamał - dzięki związkowi z zacofańcami w rodzaju Grecji uniknęli wzrostu wartości swej waluty. Problem Grecji to kreatywna księgowość, zwiększenie transferów społecznych ponad stan uzasadniony rozwojem gospodarki. Nie ma to jednak wiele wspólnego ze światowym kryzysem. To jego odprysk. To samo można powiedzieć o ostatnim bankructwie Portoryko związanego z dolarem USA. Te kraje są za małe by wpłynęły na gospodarkę światową.
     
  11. Drakensang

    Drakensang Ten, o Którym mówią Księgi

    Bankructwo kraju takiego jak Polska by miało jakiś efekt na gospodarkę, ale w ciągu pół roku, maksymalnie dwóch lat wszystko by wróciło do normy o mało kto by o tym pamiętał, jakby zbankrutowała Rosja, Chiny, Niemcy albo USA to efekty były dużo większe, w przypadku Rosji najbardziej by dostały państwa, które mają budżet z petrodolarów i te, które są w WNP.
     
  12. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    dMS celowo ignorujesz Bazylejskie? Z punktu widzenia banku to straszne paskudztwo. Tak w Polsce jak USA jest pewien problem z egzekwowaniem przepisów dotyczących rynków finansowych że względu na kompetencje sędziów oraz szybki rozwój tejże "dziedziny gospodarki".
    Efekt wiary w regułe za duży by upaść ma istotnie negatywne skutki (parę prac ostatnio pojawiło się z próbą podążania tego ilościowo), chociażby oczywisty negatywny efekt upośledzenia konkurencji, bo nawet źle zarządzany duży bank nie upadnie (jest jeszcze gorzej bo opłaca się ryzykować jak ktoś ci pokrywa straty). Tylko co z tym zrobić? Wolny rynek już był, komunizm i państwowy kapitalizm się całkiem nie sprawdziły.
    W Chinach aż tak źle? Myślałem, że była tylko korekta po szalonej bańce z ostatniego roku (dziesiąt procent z kapelusza, bez większego wpływu na resztę gospodarki).

    Wysłane z mojego Nokia_X przy użyciu Tapatalka
     
  13. Drakensang

    Drakensang Ten, o Którym mówią Księgi

    Chiny się sypią, rząd usiłuje pobudzić gospodarkę, ale wszystkie wskaźniki są albo bardzo blisko czerwonego, albo już są czerwone i nie zanosi się na poprawę sytuacji.
     
  14. Kolczak

    Kolczak Ten, o Którym mówią Księgi

    A skąd ten spadek się wziął?

    Giełda to jakiś koń trojański ;)
     
  15. andrzej

    andrzej Znany Wszystkim

    do dMS - Grecja i wtedy jak wchodziła do EWG i również dzisiaj nie słynęła z produkcji tego co wymieniłeś, wspólny rynek jakoś jej nie pomógł zmienić się "tygrysa" nie potrafili wytworzyć nadwyżki handlowej (co też jest jakąś abstrakcją bo wszyscy nie będą mieli nadwyżki ) a chyba pogłębił ich problemy - a czy to było trudne do przewidzenia? Raczej nie. Wiadomo było kto jest największym eksporterem i komu to wyjdzie na dobre. Pożyczano im pieniądze, za które Grecy kupowali sobie niemieckie auta - i wszystkim to pasowało. W okresie, gdy do Grecji płynęły pieniądze na "dogonienie" Europy (fundusze strukturalne) to bilans obrotów nie wyglądał źle i starczało na import (nomen omen pewnie większość pieniędzy na te roboty było na przetargach, które niekoniecznie wygrywały firmy z Grecji) jak zaczął się kryzys w 2008 r. to wszystko się posypało. Na to nałożyło się "południowe" podejście do pracy, podatków itp. co spowodowało dla nich duży kryzys (jakichś nowych przyczyn kryzysu w Grecji to chyba nie odkryliśmy) - który nie wiadomo czemu nie może skończyć się bankructwem (co akurat Grekom wychodziło dość dobrze). I to dlaczego nie pozwolono jest ciekawe.
    do Drekensang - w Chinach oprócz tego co piszesz, to w klasyczny dla tego typu państw sposób, wprowadzono ograniczenia administracyjne obrotu papierami wartościowymi plus nakazano zakup akcji przez firmy państwowe. Czy to wystarczy? Nigdy się to nie udawało ale zawsze dostali trochę czasu.
     
  16. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    @Gall2

    Ignoruję gdyż nic one nie dały. Bazylea I, II, III... myślę, że jak dobiją do IX levela to coś te porozumienie będzie znaczyło. :rolleyes: Nie dały jednak do tej pory to pewnie nie dadzą i w przyszłości. Zwłaszcza, że teraz pewnie przez parę lat będzie względny spokój - wszak kto miał paść to już padł a komu sypnięto gotówką ten problemu nie ma.

    A jak ma wyglądać przyszły system? Nie mam pojęcia. Jakbym wiedział to już bym zgarniał wszelkiej maści nagrody. Przechył zdaje się powinien pójść w kierunku zwiększenia siły państwa a raczej grupy państw, bo pojedynczo nie mają one szans. Być może trzeba utrudnić przepływ kapitału. Być może trzeba rozpocząć proces dzielenia dużych firm i banków, wypychania ich z mediów i polityki? Ale kierunek póki co jest przeciwny (niedawno dano wielkim korporacjom prawo sponsorowania kampanii wyborczych w USA).

    @Andrzej

    Problemy Grecji nie wynikają z ujemnego salda obrotów z zagranicą, nie wynikają z pułapki średniego dochodu lecz z nierozsądnej polityki rządu greckiego na co nałożył się "inny paradygmat gospodarczy", jak to eufemistycznie ujął pewien polski dyplomata, sprowadzający się do okradania państwa przez obywateli. Pożyczki zaciągane w euro nie służyły pokryciu kosztów importu mercedesów tylko utrzymaniu poparcia politycznego i tradycyjnego greckiego systemu patronażu.

    Grecja zapewne mogłaby wyjść ze strefy euro i zaliczyć kontrolowane bankructwo ale najwyraźniej sami Grecy tego nie chcą. Zdają sobie sprawę, że ich system bankowy padłby momentalnie a stawianie gospodarki na nogi zajęłoby lata. Wyparowałyby też pewnie oszczędności Greków. Inna sprawa czy obecny klincz jest warty podtrzymywania Grecji. Ich politycy są całkiem nieprzewidywalni.

    Co do zaś tego czy Grekom Unia się opłaca czy nie to odpowiedź jest oczywista - opłacała się 10 lat temu, opłaca i dzisiaj. Pomimo wszystko. Grecy dzisiaj są bardziej zamożni niż Grecy sprzed akcesji. Zresztą jaka jest alternatywa? Wystąpienie z UE i odrodzenie się od świata taryfami celnymi oraz dewaluacja waluty? Takie sztuczki mogą działać tylko jeśli ma się potężną i przychylną gospodarkę za płotem, która kupi oferowane towary i nie będzie naciskała na wzajemność. Na coś podobnego może pozwolić sobie jedynie UE i USA. Do czasu. O dziwo też nie wszystkie państwa strefy euro mają podobne do Grecji problemy. Oznacza to, że problemem jest nie same euro ale sposób rządzenia krajem, bo jeśli Słowacja czy Łotwa dają radę to czemu nie bogatsza od tych krajów Grecja? Merkelowa się na Helladę uwzięła?
     
  17. Drakensang

    Drakensang Ten, o Którym mówią Księgi

    Hellada jest w sytuacji kiedy ma do wyboru śmierć z głodu, albo pluton egzekucyjny. Pierwszą można uniknąć, drugiej się nie da. Ich głównym problemem jest niska sciągalność podatków i świadczenia dla wielu zawodów wzięte z kosmosu.
    Jak mam stawiać kto padnie w następnej fazie kryzysu, to będzie to Rosja i jej wianuszek zależnych państw, Wenezuela, może Kazachstan i Chiny.
    Rosja ma już ujemny przyrost PKB, inflację, które sufitu nie widzi o walutę, którą można palić w piecu. Jak ceny ropy pójdą w dół, a wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują, to Wenezuela i Rosja mogą być na skraju bankructwa. Rosji nie pomagają zbrojenia, chcą zbyt dużo, zbyt szybko i zbyt drogo. Jak dobrze pamiętam chcą wprowadzić do służby trzy nowe pojazdy, lotniskowiec, mnóstwo fregat, niszczycieli i łodzi podwodnych. Zmodernizować większą część armii, sumując rzecz niemożliwa nawet dla kogoś kto ma budżet podobnej wielkości jak USA, 500 mld oficjalnie i sporo idzie przez inne departamenty. Ich ropa jest trudna w przerobieniu, więc obecne ceny są dla nich zabójcze, jak Saudowie i USA zwiększą produkcję, to Rosja albo będzie musiała zmniejszyć zbrojenia, co dla obecnego prezydenta jest nie do zaakceptowania, albo jeszcze bardziej sięgać po rezerwę walutową. Jak Chiny nie zostaną zatopione przez giełdę to powinny w miarę bezboleśnie przejść przez kryzys.
     
  18. andrzej

    andrzej Znany Wszystkim

    Do dMS:

    Samo okradanie państwa przez obywateli to jeden z czynników (nie wiem tylko czy to właściwa nazwa) o którym również pisałem ale wydaje mi się, że mimo wszystko najważniejsze jest brak równowagi zewnętrznej - więcej wydawali niż powinni (w ujęciu obrotów z zagranicą) to powodowało, że musieli emitować obligacje w pewnym momencie nikt tego nie chce kupić i robi się (zrobił się) kłopot, wtedy powinno sprzedać się majątek na pokrycie długów (to ma nastąpić) i to ma doprowadzić do równowagi a wg. mnie z czasem pogłębi deficyt (do deficytu obrotów bieżących dojdzie jeszcze transfer zysków ze sprzedanego majątku - ten etap występuje u nas z całą wyrazistością) a mimo to boją się umorzyć im długi (za wszelką cenę chcą uniknąć spisania strat - to jest najważniejsze dla finansistów - jak zrobią to jednemu to inni mogą pójść w ich ślady) - żeby skrócić się - czynników wg. mnie było kilka (i dalej są) rzadko kiedy tylko jeden czynni doprowadza do takiej katastrofy (bo to jest katastrofa a w zasadzie grecka tragedia) Nie wiem dlaczego uważasz, że po wystąpieniu z unii walutowej wystąpiliby z UE i wprowadzili taryfy - raczej by im to się nie opłacało lepiej mieć niski kurs i w ten sposób stymulować eksport i import wtedy mieliby jakąś nadwyżkę (np na spłatę długu) - tak to wiązałoby się ze spadkiem poziomu, życia i PKB (wyrażonego w euro) ale obecnie do tego spadku też dojdzie i nie wiadomo (dużo ekonomistów nie daje Grecji szans na wyjście z tego kryzysu w sposób który teraz jest aplikowany) czy efekt będzie pozytywny, niewątpliwie "ludziom greckim" bycie w unii walutowej wyszło na dobre tylko państwo się zawaliło (ale i tak na końcu zapłacą za to zwykli ludzie bo to oni tworzą "państwo"). Nie uważam też że Niemcy się uwzięli - oni są największym państwem i w związku z tym największym rynkiem, największym eksporterem, mają najwięcej "kasy" i dlatego najwięcej inwestują - dlatego muszą mieć najwięcej do powiedzenia szczególnie jak ma się z nimi ujemny bilans handlowy (o to powstaje min. wskutek zakupu dóbr w tym konsumpcyjnych - ja osobiście wolałbym audi lub bmw (proszę bez uwag o guście))
    do Drakensang
    Rosja to jednak stan umysłu - więc nie powinniśmy ich mierzyć naszą miarą - odpowiednia propaganda może na jakiś czas dużo zdziałać, mimo niskich cen surowców w I kwartale br. ich rezerwy walutowe wzrosły -dewaluacja rubla - dokonała się w sposób rynkowy a nie administracyjnie jak w chinach - spowodowała spadek importu, w ujęciu makroekonomicznym przetrwali nie ma rozwoju zwijają się ale przetrwali (na jakiś czas), kryzy u nich wystąpiłby prawdopodobnie i bez sankcji spadek cen ropy najprawdopodobniej ma związek rewolucją łupkową w USA, powstaniem na bliskim wschodzie.
    Co do zbrojeń - to mogą być "przedśmiertne drgawki" albo "wioski putinowskie"- mam nadzieję, że to propaganda mająca usprawiedliwić spadek poziomu życia - w innym przypadku to może źle wróżyć światu, tak jak swego czasu w temacie "Ukraina" nie umniejszałem ich siły militarnej tak tu bym nie przeceniał ich zamiarów - myślę, że nie zrealizują swoich planów (oby)
     
  19. andrzej

    andrzej Znany Wszystkim

    ale się rozwinąłem (i to tak rano)
     
  20. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    dMS - twoje zdanie na temat Bazylei jest dziwne bo z tego co piszesz to macie identyczne cele. Dużo (wszystkie minus Azja) krajów wprowadza te same przepisy, by międzynarodowe korporacje nie unikały ich poprzez rozliczenia w innych krajach. Zasady ograniczają ile i czego możesz się pozbyć jako dużą instytucją finansową/bank. Przepisy regulują jak powinien być ustruktyryzowany twój majątek, jak badana rentowność i kiedy trzeba cię prewencyjnie zamknąć. Czego jeszcze możesz wymagać? Te regulacje wiążą się z kosztami kilku milionów dolarów dla bardzo nieskomplikowanych biznesów...
    Andrzej kasa skądś musi się wziąć. Jak mamy ujemne saldo obrotów z zagranicą to albo pożyczamy (do tej kategorii wypadają też odroczone płatności, kredyty na inwestycje firm, wydatki panstwowe na np. Infrastrukturę) albo dostajemy kapitał z zagranicy w innej formie (dywidendy ze spółek córek naszych koncernów, fundusze europejskie, bank centralny pozbywa się walut obcych).

    Wysłane z mojego Nokia_X przy użyciu Tapatalka
     
  21. andrzej

    andrzej Znany Wszystkim

    do Gall2
    Kasa skądś musi się wziąć - zgadzam się z tobą ( Grecja była właśnie w takiej sytuacji pożyczała, pożyczała aby pokryć ujemne saldo obrotów ... i w pewnym momencie przestano jej pożyczać - nikt nie wierzył w zwrot - prawdopodobnie odsetki (ponoć największy wynalazek ludzkości) był tak duże, że spłaty nie starczały na ich pokrycie nie mówiąc już o długu (kapitale)

    Zaczynając ten temat bardziej myślałem o kryzysie jako takim a nie o Grecji co do której w zasadzie nie mamy jakichś fundamentalnych różnic, przypuszczam i Wy też o tym piszecie, że trudno o wspólną walutę bez wspólnego państwa i to chyba jest kierunek, który pozwoli uniknąć kryzysów w obrębie UE (zresztą to jedna z przyczyn powstania UE - duży rynek, który będzie mógł konkurować z USA lub Chinami) wtedy kryzys przeniesie się na wyższy poziom - kontynentalny - dopiero stworzenie jednego Państwa pozwoli na całkowite uniknięcie problemów zadłużenia państw (to takie proste) tylko czy wtedy nie będzie kryzysów wewnętrznych?
     
  22. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    A kto za to odpowiada? Zwykły Grek kupuje tyle na ile go stać, a stać go na tyle na ile dostaje płacy. A kto ustala płace? Kto emituje papiery dłużne? Nawet jeśli przyjąć twój tok rozumowania to i tak widać głównego winowajcę - grecki rząd.

    Niestety w tych okolicznościach głupawa prywatyzacja, tj. sprzedaż zagranicznym przedsiębiorstwom to najgłupsza rzecz jaką można zrobić. Wiadomo, że nawet jak się coś sprzeda to za marne grosze. Jest to typowy przykład doktrynerstwa rodem z zeszłej epoki.

    Z tego co się orientuję to grecki dług państwowy nie jest już w rękach prywatnych instytucji tylko państw strefy euro (głównie Niemiec i Francji). Redukcja długu jest przesądzona. Grecy nie są w stanie spłacić tego zadłużenia. Są jednak pewne problemy natury prawnej i co istotniejsze natury politycznej - władze Grecji nie cieszą się zaufaniem Zachodu. W tej sytuacji nikt im prezentów robić nie będzie.

    To reakcja na twoje wątpliwości co do opłacalności wspólnego rynku dla Grecji. Ale miło że doceniłeś, że Grecja solo średnio się Grekom opłaca (nawet jeśli nie produkują samochodów, elektroniki i samolotów).

    Problem w tym, że Grecy tego nie chcą. Miałem nadzieję, że Tsipras pokaże jaja i wynegocjuje wyjście Grecji ze strefy euro ale on się boi. A boi się Greków, którzy na tej operacji straciliby wszystkie oszczędności.

    A ja tam Niemcom się dziwię. Czy oni nie widzą, że to co forsują zwyczajnie się nie sprawdza i terapia jest gorsza od choroby? Zarzynanie popytu wewnętrznego ma być receptą na kryzys? Można używać polityki kija ale warto pamiętać o marchewce.

    Ale zgadzam się w tym że jedno państwo europejskie rozwiązałoby wiele problemów, ułatwiłoby transfery wewnątrz UE i wzmocniło pozycję małych krajów europejskich wobec korporacji międzynarodowych oraz innych większych państw w rodzaju USA czy Chin.

    @Gall2

    Moje zdanie odnośnie Bazylei oparłem na lekturze Ewangelii: po owocach ich poznacie. :p Bazylea I i II poniosły klęskę. III nie jest żadną rewolucją w stosunku do II. Owszem wprowadzono regulacje płynności banków ale implementacja zajmie prawie całą 2 dekadę XXI w. Ot, musztarda po obiedzie. I stawiam dolary przeciw orzechom, że wraz z pomysłami na nową Bazyleę kombinowano jak ją ominąć. ;D
     
  23. R3fr3Sh

    R3fr3Sh Znany Wszystkim

    Niemcy to wiedzą, jednak jeśli utną długi to rząd grecki wróci do starych dobrych praktyk, najlepsza opcja dla Grecji to wynegocjowanie chociaż lekkiego ucięcia długu oraz wprowadzanie reform i to tyle na co Grecja może na razie liczyć - jak uda im się jako tako gospodarkę zreformować to może państwa EZ pozwolą na ucięcie długu w większej ilości.
     
  24. Drakensang

    Drakensang Ten, o Którym mówią Księgi

    Grecy są pod ścianą i tym co robią jedynie odwlekają swoją śmierć. W ciągu najbliższych kilku lat nikt im długu nie utnie, oni muszą pokazać, że robią reformy i że na tym im zależy.
     
  25. Kolczak

    Kolczak Ten, o Którym mówią Księgi

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie