Dziennik 303 Dywizjonu Myśliwskiego* 12 sierpnia 1940 roku, Northolt Nazywam się Marek Nowakowski, mam 21 lat, w 303 jestem oficerem odpowiadającym za kantynę eskadry, a dodatkowo, zgodnie z poleceniem majora, to znaczy Squadron Leadera Krasnodębskiego został kronikarzem dywizjonu. Nie specjalnie orientuję się, co właściwie powinienem napisać... O tym co miało miejsce od 1939 roku, nie specjalnie chcę pisać, a z wydarzeń dni następnych, zupełnie nie orientuje się co powinno pojawiać się w zapiskach dywizjonu, a o czym pisać nie powinienem. Mam tylko nadzieję, że nikt głowy mi nie zmyje, za osobiste wycieczki, czy zajmowanie się nie wiadomo czym w tej kronice... Zatem jestem w punkcie wyjścia... Od czego zacząć... 303 Dywizjon Myśliwski stacjonuje w Northolt w Anglii. Jakiś czas temu większość chłopaków przedostała się na wyspy czy to z Francji, czy jakimiś innymi drogami wiodącymi przez neutralne państwa. W każdym razie zebrało się tu całkiem pokaźna grupa pilotów, z 20 Polaków (choć urodzonych w naprawdę dziwnych miejscach), 3 Anglików i nawet Czech. Oficjalnie dowodzi nami S/L Ronald Kellet, ale na podstawie umowy z naszym rządem mamy swego Polskiego „współdowódcę” S/L Zdzisława Krasnodębskiego. Latamy obecnie na Hurricanach I, uzbrojonych w karabiny Browninga, maszyny dużo lepsze niż nasze P11 (przynajmniej tak twierdzą chłopaki), ale chyba każdy pilot w eskadrze wzdycha do momentu, kiedy Anglicy dadzą nam możliwość polatania Spitfireami, zabaweczkami, z których Anglicy są strasznie dumni. Zresztą o czym ja mówię... Chłopaki wzdychają do Spitów, ale tak ogólnie, to bardziej zależy im na tym, aby Anglicy w ogóle pozwolili rozpocząć nam misje bojowe. Trzymają nas na lotniskach, pozwalają latać tylko gdy jest bezpiecznie i nieustannie nasi dostają reprymendy za "bełkotanie" podczas misji po Polsku. Piotrek Gallus, mówił, że szczególnie nasi sąsiedzi z lotniska 1 eskadra RAF, lubi docinać nam podczas wspólnych ćwiczeń. Ci ludzie chyba nie wiedzą, jak bardzo jesteśmy zdesperowani, by dostać szansę na ponowne odgryzienie się szkopom. Tym bardziej, że RAF ma mnóstwo roboty ze Szwabami. Do tej pory ich bombowce nękały Angielskie porty i statki na kanale, sondując chłopaków Dowdinga, lecz teraz coraz częściej widujemy ich bezpośrednio nad Anglią. Często mówi się, że Gruby Herman, obiecał Hitlerowi, że rozpocznie lada dzień Adlers Tag, który będzie przygotowaniem do inwazji na Anglię, ale premier Churchill w swym przemówieniu, które z chłopakami słuchaliśmy w radiu z dwa miesiące temu, zapowiedział, że Anglia nigdy się nie podda. [video=youtube;5IHadByMvXk]http://www.youtube.com/watch?v=5IHadByMvXk[/video] Tak, piszę i piszę, ale sądzę, że już najwyższy czas zakończyć ten wpis. Pogoda dziś podła, najprawdopodobniej obędzie się bez lotów ćwiczebnych, ale kto wie... Zapomniałem jednak o jednej ważnej rzeczy. Jako kronikarz chyba nie sprawdzę się zbytnio. Uzupełniam zatem swoje błędy. Oto lista pilotów wchodzących w skład 303 Dywizjonu Myśliwskiego. 1.S/L Zdzisław Krasnodębski 2.S/L Ronald Kellet 3.F/L Athol Forbes 4.F/L Jan Zumbach 5.F/L John Kent 6.F/O Ludwik Paszkiewicz 7.F/O Wojciech Januszewicz 8.F/O Jan Kowalski 9.F/O Witold Urbanowicz 10.F/O Eugeniusz Szaposznikow 11.F/O Jan Bury-Burzymski 12.P/O Jan Daszewski 13.P/O Mirosław Ferić 14.P/O Wacław Łapkowski 15.P/O Witold Łokuciewski 16.P/O Matias Kattilakoski 17.P/O Włodzimierz Miksa 18.Sgt. Marian Belc 19.Sgt Josef Frantisek 20.Sgt Paweł piotr Gallus 21.Sgt Stanisław Karubin 22.Sgt. Karol Krawczyński 23.Sgt Stefan Wójtowicz 24.Sgt Kazimierz Wunsche Nasz zdjęcie ------------------------------------------------------------------------------ * Opowieść snuta w tym AAR będzie oparta zapewne w znacznej części na postaciach historycznych, na pilotach dywizjonu 303. Autor informuje, że wszystkie opowieści i cytaty są zmyślone przez autora, nie mają za zadanie nikogo obrazić, oczernić, a wydarzenia w większości przypadków będą fikcyjne, wynikające z przebiegu rozgrywki. Grać będę w klasyka Talonsoftu Battle of Britain, scenariusz bitwy o Anglię. Opisywać nie będę zapewne wszystkich wydarzeń, skupiać się będę raczej na losach dywizjonu i jego raportach. Czasami będą to fikcyjne wpisy z kroniki prowadzonej przez równie fikcyjnego porucznika Marka Nowakowskiego, czasami informacje zostaną wrzucone w formie raportu wywiadu, czasem gazeta... Ot to co zwykle. AAR nie będzie obejmował całej bitwy o Anglię, tylko jej wycinek.
Fighter Command Data: 12.08.1940, 23.00 OD: Air Chief Marshal Sir Hugh Dowding, Fighter Command DO: Marshal of Royal Air Force Sir Cyrill Newall, Chief of Air Staff Sir, wydaje się być oczywistym, że nasz przeciwnik, Luftwaffe, rozpoczął nową ofensywę przeciwko Wielkiej Brytanii. Wywiad potwierdza, że od jakiegoś czasu przygotowywano ofensywę lotniczą przeciwko Anglii, a przed 20 minutami MI6 potwierdziło, że Reichsmarschall Herman Goering wydał rozkaz o kryptonimie Adlers Tag. Pragnę oficjalnie poinformować, że dzisiejszego dnia w stronę Anglii wystartowało około 25 rajdów. Brało w nich udział około 600 myśliwców i 300 bombowców. Fighter Command w całej Anglii postawił wszystkie podległe mu służby w stan najwyższej gotowości. W związku z czym RAF wykonał dzisiejszego dnia około 307 misji. Nasze straty wynoszą 8 samolotów. Straciliśmy 4 pilotów, a 3 zostało rannych. Wywiad oraz podległe mi formacje informują o zniszczeniu 27 maszyn wroga. Ataki wroga skupiły się na lotach skierowanych przeciwko osłonie myśliwskiej RAF-u (niemal 300 myśliwców brało w nich udział) oraz dwóch dużych rajdach na zakłady Bristol Aeroplane i Silvertowne Rubber. Obie fabryki wg ministerstwa gospodarki poniosły uszkodzenia, jednak nie na tyle duże by wstrzymać w nich pracę. Z dużą przyjemnością pragnę poinformować, że udało się zmusić do odwrotu rajd wroga skierowany przeciwko lotnisku Hornchurch. W załączniku zamieszczamy dokładne raporty z misji lotniczych wykonanych dnia dzisiejszego. Podpisano Sir Hugh Dowding Mapka z zaznaczonymi głównymi celami Luftwaffe na 12.08.1940 Dziennik 303 Dywizjonu Myśliwskiego 12 sierpnia 1940, Northolt Kiedy mówiłem, że dziś będzie spokojny dzień powinienem ugryźć się w język. Od dawna nie widzieliśmy tak szalejących i biegających wszędzie Anglików. 1 eskadra RAF, wysyłała nieustannie swoje maszyny z lotniska, a naszym chłopakom kazano nie przeszkadzać i nie zbliżać się do pasa startowego. Oczywiście to nie dotyczyło dyżurnej trójki. Tak, tak w końcu około 9 rano nasz angielski dowódca S/L Ronald Kellet poinformował, że dowództwo 11 grupy życzy sobie, by 303 miał w każdej chwili gotową trójkę do startu. Oczywiście, wcale nie musi to oznaczać, że wreszcie znajdziemy się na pierwszej linii, ale zapewne jest to pierwszy krok do tego, by się tak stało. Ogólnie, radio na którym chłopaki słuchają co się dzieje w powietrzu iście szalało. Cały czas słychać było w eterze, że wiele się dzieje. Janek Zumbach, twierdzi, że to osławiony Adlers Tag się rozpoczął, ale John Kent, czy też Kentowski jak go nazywamy zupełnie się z nim nie zgadza, bo przecież gdyby ofensywa się zaczęła, to RAF nie pozwoliłby 303 obijać się w bazie. W każdym razie działo się dużo. 1 Sq. RAF startował, lądował, piloci i obsługa biegała jak szalona, a pewna urocza WAAF-ka, który przywiozła nam trochę kawy do kantyny mówiła, że szwaby były dziś widziane na Londynem. Teraz gdy minęła już 20.00 wszystko jakby się uspokoiło, w radiu jest cisza, wszystko w normie, no może poza hałasem jaki dochodzi z baraków zajmowanych przez pilotów 1 eskadry RAF. Piotrek Gallus twierdzi, że ich dowódca S/L Harry Broadhurst został awansowany na Wing Commandera. A właśnie zupełnie zapomniałbym dodać... Dziś przyplątał się do kuchni w kantynie psiak. Wyobraźcie sobie, rasowiec beagle. Jeśli do jutra nie zwieje, nazwiemy go Kajtek i wyszkolimy na prawdziwego lotniczego psa (choć pewnie najpierw pilotem, musiałby zostać sam dowódca kantyny). ------------------------------------------------------------------------------- Za mną pierwszy dzień kampanii. Niemcy niespecjalnie mieli ochotę bombardować radary czy lotniska. Mimo mam wrażenie dwóch dużych fighter sweepów, nie odnieśli oni znaczących sukcesów. Zobaczymy co będzie dalej. Aktualny współczynnik strat RAF do LW wydaje się być korzystny, choć z racji tego, że gram pierwszy raz, może to okazać się tragiczne