Witam po dłuższej przerwie spowodowanej różnymi zajęciami. Ostatnio skrobałem wprawdzie AARa USA, ale na to trzeba mieć więcej czasu, którego od ok. 1 września nie posiadam tyle, ile bym sobie posiadać życzył, więc wrócę do niego gdzieś tak w przyszłym roku. W międzyczasie zamiast "E pluribus unum" otrzymacie tzw. AARa humorystycznego z gry Norwegią w Mroczne Wieki. Z takich co ważniejszych danych, to grać zacząłem w 1066, ale żeby napisanie AARa przyszło mi do głowy dopiero, gdy ugrałem do 1073. Z tego też tytułu brakuje niektórych skrinów. Gram na wersji 1.05 po angielsku (chociaż Tom_1992 od jakiegoś czasu usilnie namawia mnie na Deus Vult xD). Jak chcecie wiedzieć coś więcej to pytajcie. A na pierwszy odcinek musicie chwilę poczekać. ---------- Post dodany 29.11.2009 o 00:17 ----------Poprzedni post został napisany 28.11.2009 o 23:52 ---------- Odcinek I - l. MLXXIII – MLXXIIII i objaśnienie sytuacji wcześniejszej Początki są zawsze najgłupsze. Nie wiem po co mam mówić coś o sobie i dla czego mam taki debilny kolorek, kiedy ta k***a, moja żona ma taki fajny. Jak widać głupi mają szczęście. Trudno. Duńczycy śmierdzą. Ale po kolei. Nazywam się Olaf Yngling i jestem synem Haralda Wściekłego, tego, co to napadł Anglię, by zostać jej królem. Staremu się nie udało, bo myślał, że Harold Godwinson to ***** i wziął za mało wojska. Wypłynęliśmy w 200 drakkarów, powróciły 24. A miesiąc później Harold padł w bitwie z Wilhelmem z Normandii, któremu po tym sukcesie sodówa strzeliła do łba i kazał tytułować siebie „Zdobywcą”. Oczywiście jako syn kogoś, kto chciał zostać królem Anglii, mógłbym napaść Wilhelma i wziąć tytuł, który bardziej mi się należy, ale niestety pod Stamford Bridge musiałem się czegoś naćpać i obiecałem Haroldowi, że wyrzekam się roszczeń do władania nad Anglią. Został mi stolec Norwegii, który muszę jednak dzielić z moim bratem, Magnusem. Póki co wysłałem go na północ, ażeby mi tu kłopotów nie robił, ale znając życie ten deb*l knuje jakby mnie pozbawić tronu. Wyjątkowy śmierd*iel. Oprócz niego (i Wilhelma I) znam tylko dwa takie typy: Haralda VIII… III, ignorancie. Ósmego, de*ilu. Haralda VIII Gładkiego Kamienia, którego zresztą jestem krewnym, ponieważ poślubiłem jego siostrę, Gro (co za debilne imię, nie?), aby zapewnić sobie sukcesję po staruszku Swenie II. Niestety Folkething po śmierci Swena wybrał królem nie mnie, a tego czubka. Drugim natomiast pogrzanym typem, którego znam, jest Eryk VII, władca Szwecji. Ale kiedyś Szwecja będzie moja, a Eryk Stenkilsson będzie mi czyścił buty. [tu miał być screen informujący o tym, że Olaf złapał chorobę, niestety, zapomniałem go zrobić] A.. apsik! Cholera, jestem chory, złapałem świńską grypę. Aaaa… Apsi! Cholera… psi. Ciekawe jak ze świńską grypą zdołam pokonać Anglię, Danię i Szwecję. Psik. Olafie, nasz syn Olaf ma już cztery lata. Trzeba mu zatrudnić niańkę. Żeby go molestowała? Sami go wychowamy jak należy. No, chodź tu do mnie mały. Ej, co on robi? Cholera, ob****ał mi buty! To nie wiedziałeś, że mały się moczy? Aaaaa… Kobieto, weź go stąd. Najlepiej wyślijmy go do szkoły. Jak jest taki agresywny to niech się ćwiczy w wojowaniu. Ale Haakon jest od niego starszy, a jeszcze nie poszedł do szkoły. No to właśnie pójdzie. Młody, co lubisz robić? Kłócić się z Olafem. Ty się na żołnierza nie nadajesz. Ale za to będziesz się uczył sztuki posłowania do obcych krajów. No, idźcie już do tej szkoły. (Dzieciaki wychodzą, wbiega Etter, posłaniec i generalnie przydupas Olafa) Panie! Czego chcesz? Biegnę tu z północy, chcąc Waszą Wysokość poinformować o tym, że brat wasz nie chce ustanowić w swojej części państwa praw takich, jakie Wasza Wysokość ustanowiłeś. Cholera, ch*j by go strzelił. Zawsze wiedziałem, że gnida jest i fałszywy, ale pożałuje tego. Tato! Tato! O, już wróciłeś ze szkoły? No. I jak, fajnie było? Może być. Tylko mam takie pytanie. Słucham cię, g***iarzu. No bo na religii mieliśmy o poganach, którzy żyją sobie w niektórych zakamarkach naszego królestwa i czczą takich śmisznych bogów, a w środę skaczą wokół ogniska i wrzeszczą „Heil dem Odyn!”. Ale katechetka nie powiedziała nam skąd się biorą poganie. Zatem skąd się biorą? To są demony z piekła! Jak cię kiedyś dorwą, to zjedzą i złożą szatanowi w ofierze. O k***a. Na dalszą część zapraszamy po przerwie na reklamy. Edit: Ale cenzurowanie słów typu "d*bil", "kut*fon" czy "śmie*dziel" to jest jednak lekka przesada...
Mi nie chce się wczytać tylko ten screen, który ma w tytule przekleństwo, zresztą zaraz to zmienie (imo cenzura na tym forum bywa nieznośna :K) Zależy jakie kto ma poczucie humoru. ---------- Post dodany o 02:22 ----------Poprzedni post został napisany o 01:03 ---------- Odcinek II - Anno Domini MLXXV Panie, kanclerz Eryk zmarł na świńską grypę. A nie zaraził przypadkiem Haakona? Gdzie tam, przez ostatni tydzień nie było go w robocie. Było fajnie, bo większość lekcji mi przepadła. Ale za to… psik! Ekhu! Świńska psik (wyciera nos) grypa zbiera coraz większe żniwo. Muszę psik wyznaczyć nowego kanclerza. Och, świat jest niesprawiedliwy! Jakie to straszne, ja się potnę… Chlip. Psik! Zygfrydzie, a jakbym cię tak mianował kanclerzem, nadal byś tak uważał? Tak. Ku*wa. Psik. Ale i tak zostaniesz kanclerzem. Apsik. Aaaapsi. Akhu. Ekhu. Apsik. Pś. Aaaaaa… psik! Fff. A psik. Cholera psik świńska grypa aaapś staje się nie do zniesienia. Aaapsik. E khu! Gdzie ten je*any lekarz domowy? Wziął urlop, ale dzisiaj wraca. Aaaaa psik! Panie, ugluciłeś mi twarz. To idź ją umyj. Apsik. Aaapś. E khu. A chu. Psik. Chooo psik lera. Wzywałeś mnie panie? Nareszcie jesteś. Gdzie się tyle opierd*lałeś? Nie słyszałeś, że świńska grypa szaleje? Apsiu. Aaaa psik. Aaa pś. E khu. A khu. Khu khu khu chu. Aaaapsik. No właśnie słyszałem. Ale nie przejmuj się panie, mam tutaj cacane lekarstwo na świńską grypę. Ancylencoglutomumbobiloza, proszę, łyknij, Wasza Wysokość. Gul gul… Faktycznie, już mi lepiej. Dziękuję. Wolałbym jakąś bardziej namacalną nagrodę. Na przykład 10 koron. Masz, ty fałszywa żmijo, i zejdź mi z oczu, niech cię wilcy zeźrą. (Lekarz odchodzi) Ta choroba mogła nadszarpnąć mój prestiż. Może te dwa geje, królowie Szwecji i Danii się ze mnie śmieją? Muszę zrobić coś, co sprawi, że się zamkną. Mam! Ej, ludzie, słuchajcie! Ogłaszam się księciem Akershus! Pfff Ale żeś ojciec wymyślił, pfff. Zamilcz bezczelny g***iarzu, bo cię je*nę! Panie! Ja mam coś, co sprawi, że Haraldowi VIII i Erykowi VII gały z oczodołów wyskoczą. Tak? Nasi inżynierowie odkryli jak budować drogi. O, zaj*biście. To jest cudowna wiadomość. A ponieważ w związku z tym wkrótce powstanie pierwsza mila autostrad (a jak nie powstanie, to zapłacisz za to głową, przyjacielu) to zgłosimy się do organizacji EURO 1096. No bo skoro Polska i Ukraina mogą organizować EURO 1092… Tylko wątpię, czy UEFA pozwoli nam zorganizować mistrzostwa po tym, jak daliśmy d*py w eliminacjach ME 1076. Że co? No dziesięć minut temu mecz się skończył. Przegraliśmy ostatni mecz 0:5 i zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie. Z kim? Z San Marino. (Olaf dostał zawału, po czym z trudem się podniósł i zaczął mamrotać ledwie dosłyszalne słowa) Zapędź tych patałachów do budowania dróg i drążenia kopalń! Mam lepszy pomysł. Papież ogłosił krucjatę, żeby wyzwolić Aleksandrię. Wyślemy ich królowi Egiptu, ten padnie ze śmiechu, a w tym czasie my zdobędziemy Aleksandrię. Jesteś chory, człowieku. Wiem, świńska grypa szaleje. Aaaaaaaaa PSIU! Zabrać go stąd! A teraz zapraszamy na smackDOWN!.
Odcinek III Tato? Tak? A skąd się biorą poganie? Bo Haakon mówi, że wie, ale nie chce powiedzieć… No to są demony z piekła rodem. A teraz idź sobie, upierdliwcu, bo telewizję oglądam. Masz tu krótki łuk, pobaw się nim. Możesz np. postrzelać do gołębi. (Olaf wychodzi, wchodzi Haavard) Tato? Następny? Czy wy nie macie innych zajęć niż przeszkadzanie mi w oglądaniu RAW? No, czego chcesz. No bo dzisiaj była religia… Tylko nie to… I ja mam takie pytanie: czy Bóg istnieje? Pewnie, że istnieje. A teraz idź grać w piłkę, bo potrzebujemy kadry na EURO 1096. (Haavard wychodzi) Kurde. Mój prestiż ciągle jest za mały, żebym mógł publicznie obrazić króla Szwecji. Ale mam pomysł. Ogłoszę się księciem Jämtland. Pfff Milcz, głupia ku*wo. Duńczycy to banda ******. A teraz przekazuję ten tytuł Gudfastowi, merowi Jämtlandu. Im więcej moich poddanych będzie miało tytuły książąt, tym szybciej mój prestiż będzie wzrastał. Etter? Tak? Leć powiadomić mera Jämtlandu, że został księciem. Jak będziesz wracał to kup sobie aspirynę i pięć kilo popcornu, dziś zaczynają się Mistrzostwa Europy 1076. Musimy podpatrzeć jak grają najlepsi. Aaaapsi. Znaczy, tak jeeeee psi est. (Wybiega, wchodzi Rainveig) Panie, mogę umrzeć? Ciężka jest służba na Twoim dworze. Możesz. Niewdzięczny sku*wysyn, nawet nie podziękował za długoletnią służbę. (Z żalu umiera) Ta duńska hołota jest nie do zniesienia... (Po namyśle) Jedyny mój syn, który nigdy nie zadał mi głupiego pytania to Bjarne, który z tą duńską kurwą nie ma nic wspólnego. (Gro z płaczem wybiega) No i dobrze. Leć do swojej mamusi, od jakiegoś czasu i tak żadnego pożytku z ciebie nie ma, ciągle tylko cię głowa boli. (Wbiega posłaniec) Jestem panie! To dobrze. Zabierz stąd zwłoki tej małpy, a potem nastaw radioodbiornik na TN1. (Posłaniec rozgląda się po sali, nie widząc jednak zwłok małpy ze zdziwieniem zwraca się do Olafa) Panie, apsi, tu nie maaaaa psi zwłok żadnej małpy, akhu akhu. Masz może duńskie korzenie? Babka ciotki mojej matki była Dunką, a czemu? To wiele tłumaczy. Zabierz tę kobietę co tu leży na podłodze przede mną i wywal ją na śmietnik. (Posłaniec wykonuje zadanie, po czym wraca, włącza TN1 i otwiera pierwszą paczkę popcornu. W TN1 studio przed meczem otwarcia. Prowadzi Imbootmesst Greysson, a gośćmi są Ole Gunnar Solskjaer, John Carew i Johan Onkel) Witam moich gości w studiu, a także państwa przed telewizorami. Za pół godziny rozpoczną się mistrzostwa europy w piłce nożnej w Walii, a w meczu otwarcia zobaczymy drużyny Danii… Ku*waaaaa! Jakim cudem te patałachy awansowały a my nie? Oraz Cesarstwa Bizantyjskiego. Po zakończeniu tego meczu zapraszamy na drugie starcie w Grupie A między Państwem Kościelnym, a Polską. John, co sądzisz o starciu Danii z Bizancjum? E no tego, to świetna drużyna jest no. Jak kiedyś graliśmy z Danią to przegraliśmy 1:15. Dobry jest ten, no… Paulsen, Chrystian chyba. Strzelił nam tedy trzy hat tricki. A Bizancjum? Muszą uważać na Gekasa, bo to jest ten tego, no taki rozbójniczek trochę. Ale czemu Grecy mają uważać na Gekasa, kiedy Gekas jest Grekiem? Jacy Grecy? Duńczycy... Ale kontekst twojej wypowiedzi wskazywał na coś innego... A bo to tak już jest, że norweski ma za ubogie słownictwo dla oddania całej wspaniałości piłki nożnej... Dziękuję, przenosimy się na Cymru Arena w Glamorgan, mecz komentuje dla państwa Imbootmesst Starsson. Jak to Bizancjum z nimi wygra to nadam wszystkim Grekom Order Lwa. Ale nie ma takiego orderu. No to już jest. (W telewizji leci mecz, w 10 minucie Paulsen strzela na 1:0 dla Danii. W 45 minucie Bryzas wyrównał. Po przerwie Tomasson strzelił na 2:1 w 75 minucie, ale w 89 Bryzas znowu wyrównał, a w 90 + 2 Charisteas zdobył gola na wagę zwycięstwa dla Bizancjum) Huraaaaa! Buhahaha. Jes! Jes! Jes! <skaczezradości> <wywinąłfikoła> Dania przegrała. Buhahahaha. Roftl. xD (Olaf odtańczył taniec zwycięstwa, a w tym czasie Watykan wygrał z Polską 19:0) Ciąg dalszy nastąpi po Wielkim Teście z Historii... * - Wiem, że to nie Swagger, ale z tyłu trochę podobny PS. Mam nadzieję, że ten demot jakoś przejdzie i nie zostanie skasowany xD
Powtarzasz się przyjacielu. A przy okazji, o ile dobrze kminię i tamten tekst miał znaczyć "matunio" to zamiast V powinno być Y, a na końcu e z kropkami. Chyba, że wolisz używać iżycy. ---------- Post dodany o 22:51 ----------Poprzedni post został napisany o 22:32 ---------- I na końcu trenerowi, Pη'αϰληςωϝἰ. Czujcie się zaszczyceni, odznaczyłem was najwyższym i pierwszym w historii norweskim orderem państwowym. Dziękujemy. A teraz idźcie sobie, precz. (Grecy wychodzą) Panie, Papież zauważył, że Norwegia nie ma metropolity. Chce nam wcisnąć takiego jednego biskupa. O, fajnie. No nie do końcaaaaa psi. A khu. Będziemy musieli mu płacić. No to go nie zatrudnimy i tyle. Ale Papież się obrazi… To mu powiedz, że pójdę na krucjatę. A pójdziesz? Poj*bało cię, czy to tylko ta świńska grypa? A właśnie. Król Danii powołując się na sojusz zawarty przez Swena Estrydsena z Waszą Wysokością chce zaproponować Waszej Wysokości udział w wyprawie na Bornholm. A weź go wyśmiej, starego capa. Rozkaz. (Wychodzi, w tym samym czasie wchodzi Thorborg) O jeny, nieeeee psi dobrze mi. A khu, ekhu, aaa pś… Głowa mnie boli i gorąco mi. Łuuu… Eee… wody. (Przestraszony)Wyjdź stąd kobieto, bo mnie jeszcze zarazisz! Precz! Idź się pomódl, może wyzdrowiejesz! (Thorborg wychodzi) Cholerna świńska grypa. (Wchodzi Wsiun) Panie? Tak, wsioku? We wsiach Vestfoldu szaleje świńska grypa. Chłopi zdychają, nie ma kto pracować i bieda się szerzy. A co ja ci na to poradzę? Masz mnie za lekarza? Nie (wciągnięcie nosem) panie. No to wypi*rdalaj stąd brudasie, bo roznosisz nieprzyjemny zapach, przy którym odór z mordy mojego psa to niemal afrodyzjak. Jak nie wiesz co zrobić, to idź do Viken, oni tam pozbyli się tego kłopotu. (Wsiok wychodzi) Na następny odcinek zapraszamy po RAW
Część V Tato, chłopi są naszymi niewolnikami i możemy im rozkazywać jak tylko chcemy, prawda? Prawda. (Bjarne wychodzi) Bjarne to mój najmądrzejszy syn. Nie ma w nim ani grana duńskiej krwi, pewnie dla tego. Po raz pierwszy od urodzenia zadał mi pytanie, a żyje już 11 lat. I w przeciwieństwie do tamtych idiotów zadał MĄDRE pytanie. Przynajmniej wiem już, kogo uczynię moim następcą. Paaaaaa APSI! Weź aspirynę do cholery!!! Panie… Tak? Ale on jest bękartem… I co z tego? Prawo nie pozwala. My jesteśmy królem, my stanowimy prawo. A poza tym, każde prawo da się ominąć. Jak? Wystarczy skręcić w lewo, albo pójść prosto. (Wchodzi Astrid) Mogę umrzeć? Umrzyj. Cholera, przegrałam zakład. Ranneveig nie da mi na tamtym świecie spokoju. (Umiera, słychać sygnał SMS-a) Co dostałeś? „Możesz wygrać supernowoczesny taran z głowicą w kształcie byka, wyślij SMS-a o treści „BARAN” pod numer 1050.” Pewno lipa. Wyślij. (Wysyła… .. .. Telefon dzwoni, Etter odbiera) Słucham? Czy do Pana należy numer 501434228? Do mnie, a co się stało? A powiedz jeszcze jak się nazywasz? Etter Svountebjorresson Ulf. Gratuluję, Etter, wygrałeś taran. Cieszysz się? Nom. Ustał mi. (Zakończył rozmowę, przyszedł kolejny SMS) Co tym razem? Ten nierób, Paweł syn Thorfinna, władca Orkadów podlizał się tutaj Waszej Wysokości i na koniec napisał, że ustanawia na swoich wyspach to samo prawo, co WW. ustanowiłeś w Koronie. Łał. (Wchodzi Haakon) Łojciec! Czego? W szkole za dużo ode mnie chcą. Dzisiaj jakiś belfer wpadł na pomysł uczenia nas siedmiu nowych przedmiotów – gramatyki, dialektyki, retoryki, geometrii, arytmetyki, astronomii i muzyki. I mam coś z tym zrobić, tak? No tak… Chyba cię poj*bało. Na ciąg dalszy zapraszamy po wykładzie profesora Miodka. ---------- Post dodany 01.12.2009 o 17:43 ----------Poprzedni post został napisany 30.11.2009 o 19:31 ---------- Odcinek VI - MLXXVIIII (Olaf zaciąga się papierosem) Jakie nudy. Tak nudnego roku już dawno nie było. Nawet nikt nie zachorował ani nie umarł na świńską grypę. To straszne. Chyba się potnę. Od cięcia się to ja tutaj jestem. Milcz robaku. Idę się pociąć, nikt mnie nie kocha ;( (Wychodzi, wchodzi Etter) Narzekałeś, Panie, że jest nudno? A nie widać? (Słychać dzwonek do drzwi) Halo? Czy tu mieszka Etter Svountebjorresson Ulf? No, a co? Proszę otworzyć drzwi. (Otwiera, wchodzi listonosz z gigantyczną paczką) Pokwituj tutaj. A co to jest? Ja nic nie zamawiałem… Owszem, ale wygrałeś taran w Konkursie Audiotele. Ku*wa. (Pokwituje, listonosz wychodzi, taran zostaje). Ale przynajmniej nie jest nudno. Rozpakuj. A na cholerę mi taran z łbem barana? Może się do czegoś przydać. Na razie postaw go tutaj. (Stawia we wskazanym miejscu) Zdaje się, że chciałeś coś powiedzieć… Wasza wysokość narzeka na nudę, a tymczasem nie ma jeszcze ani pół mili autostrad... Wkrótce nie będzie twojej głowy… Ale od autostrad ważniejsze są stadiony. Wybudujmy w Oslo Stadion Narodowy. O, tak. Fajnie, to zaj*bisty pomysł. Wiesz co, zostaniesz ministrem sportu. O, git. No, za****ście. Tylko uważaj na jednorękich bandytów. Czemu? Zobaczysz. (Wychodzą, idą na jakieś kartoflisko, zwołują robotników, dziennikarzy i jakiegoś inżyniera). Dobra, to zaczynamy budowę Stadionu Narodowego, bo inaczej nie przyznają nam EURO i zgarną je Włosi, Francuzi albo Seldżucy. Łał. Genialnie. Nie marudź, tylko zacznij tutaj kopać. Etter, masz ten kamień węgielny? No. Będzie taki cacany. Oprócz niego zakopie się dzisiejsze wydanie „Przeglądu Sportowego” i piłkę. O, daj Przegląd. (Czyta nagłówek: „W związku z aferą korupcyjną w Polsce zamknięty został niejaki Mirek T. podejrzany o kupowanie za gumę do żucia meczów V – ligowej Unii Gniewkowo, zwraca też uwagę na inną kolumnę: „Dziś odbędzie się walka stulecia. Andrzej Gołota walczy z Muhamedem Ali, który zdecydował się na wielki powrót, mimo trawiącej go choroby Parkinsona.”, po czym oddaje „Przegląd” Etterowi, ten wkłada go do szklanego pojemnika razem z bryłą węgla i piłką, po czym robotnik zakopuje to). Ale za****ście, to będzie inwestycja życia. (Pojawia się Ingegerd) A co tu robi moja głupia siostra? Hej, Olaf, przyszłam się ci pochwalić. Skończyłam szkołę. O, zaj*biście. 2+2*2? (Z dumą w głosie) Osiem. Japi*rdole. Na dalszą część zapraszamy po Walce Stulecia.