Technikalia : HoI2 DD Armagedon 1.2 + Własne poprawki Trudność : normalna Agresywność : słaba Medinat Jisra’el DO : Vernon Kell, DG. Raport o zydowskich grupach zbrojnych dzialajacych na terenie Palestyny. Wraz ze wzrostem migracji Zydow do Mandatu Palestyńskiego, wydzial F zaobserwowal znaczący wzrost aktywnosci radykalnych grup syjonistycznych na jego terenie. Wedle naszej wiedzy, grupy te szczególnie duza aktywnosc przejawiaja w Jaffie. Prawdopodobnie po przez tamtejszy port utrzymuja kontakty z organizacjami syjonistycznymi z panstw europejskich, które finansuja dzialanie grup w Mandacie. Szczególnie duza uwage nalezy zwrocic na osoby sluzace uprzednio w Armii lub w Legionie Żydowskim. [FONT="] D. Papalopulos[/FONT] [FONT="] [/FONT] Ze'ev Żabotyński, prawicowy syjonista pochodzący z Rosji. Podczas Wielkiej Wojny współtworzył Legion Żydowski. Walczył w ramach 38 Bataliony Fizylierów. Przypadł mu zaszczyt dowodzenia pierwszą kompanią która przekroczyła Jordan i tym samym wkroczyła do Palestyny. Zwolniony ze służby we wrześniu 1919 roku. Zajął się organizowaniem samoobrony ludności żydowskiej, szkoląc w obsłudze broni palnej. Obawiając się coraz bardziej nieprzechylnych wobec obecności osadników reakcji ludności arabskiej, zaczął gromadzić broń. Podczas zamieszek w roku 1920 jego biuro zostało przeszukane a on aresztowany. Sąd orzekł, iż działacze syjonistyczny byli odpowiedzialny za sprowokowanie Palestyńczyków. Musiał pogodzić się z wyrokiem piętnastu lat więzienia. Na szczęście zastosowano wobec niego amnestię. W latach dwudziestych i trzydziestych aktywnie pozyskiwał zwolenników dla swojej doktryny Izraela jako państwa pozostającego częścią Imperium Brytyjskiego. Mimo to, podczas wizyty w Południowej Afryce w roku ’30, został poinformowany iż administracja Mandatu nie życzy sobie jego powrotu. Casablanca, 10 Stycznia 1935 Hotel La Fleur Ze’ev był jednym z tych ludzi, którzy podczas pracy nie zwracają uwagi na zegarek. Właściwie to zegarek był dla niego równie ważny co czysta marynarka, jak nie ważniejszy. Obcowanie z Brytyjczykami nauczyło go, że punktualnością można zyskać sobie przychylność ludzi starszych i oficerów ( co było dlań tym cenniejsze, bo zawsze był najpierw ‘kimś z Odessy’, potem Żydem a na końcu poddanym Króla Edwarda ). Tak więc Ze’ev zawsze był na miejscu spotkania pięć minut przed wyznaczonym czasem, przez co szybko stał się w oczach innych ‘naszym, imperialnym Żydem’. Człowiek o tak brytyjskim charakterze nie znosi przyjmować niezapowiedzianych gości o tak późnej porze. Nic więc dziwnego, iż na pukanie do drzwi zareagował nerwowo, wyskakując ze swojego fotela i zostawiając urwaną w pół zdania, pisaną właśnie mowę do marokańskich Żydów. -Proszę! -Mensieur, dwóch Brytyjczyków podających się za przedstawicieli rządu chce się z Panem widzieć -Niech wejdą – Ze’ev odetchnął z ulgą. Miał na sobie stary, dobry quasi-mundur, towarzysza wielu dyplomatycznych spotkań. Wiedział już, iż potraktują go poważnie. Do pokoju weszło dwóch wysokich mężczyzn w płaszczach i melonikach o tym samym kolorze. Ze’ev wiedział już, z kim ma do czynienia. -Jeżeli Security Service chciałoby się ze mną spotkać, mogło mi to zaanonsować wcześniej, nie odmówiłbym -Nie mieliśmy na to czasu, Sir. Przejdę od razu do rzeczy. -Proszę mówić. -Na terenie Palestyny zrobiło się coraz niebezpieczniej. Akty nieposłuszeństwa wobec administracji mandatu są już na porządku dziennym – wyższy z agentów wyrzucił te słowa z prędkością karabinu maszynowego -Organizacje, takie jak Pana, sprawiają nam tam wielki kłopot. Rząd chce coś z tym zrobić. -Dobrze Pan wie, że ja się nie zajmuję walką z Arabami, a jedynie organizowaniem Samoobrony i migracji na... te tereny – Ze’ev chciał użyć słowo ‘Izrael’, jednak przypomniał sobie o starej, dobrej zasadzie powściągliwego prowadzenia rozmowy i takiego dobierania słów, aby nie skończyła się ona otwartym konfliktem. -Ma Pan wiedzę, która może pomóc zarówno Pana sprawie, jak i Imperium. -Co ma Pan na myśli ? -Chcemy, aby rozpoczął Pan współpracę z nami. Brytania nie może sobie pozwolić na niepokoje na Bliskim Wschodzie. Nasi wrogowie już zaczęli prowadzić swoje wywiadowcze gierki. -Czy będę mógł powrócić do Palestyny ? -Jeśli pomoże Pan w pomyślnym rozwiązaniu sprawy, zostanie Pan przewieziony do Palestyny, gdzie otrzyma stanowisko proporcjonalne do Pańskiej lojalności wobec Korony. -Nie zależy mi na stanowiskach. Jeśli dobrze rozumiem, mam się podjąć mediacji z grupami działającymi na terenie Mandatu ? -Tak. Ma Pan zapobiec współpracy tych grup z obcymi wywiadami a także sprawić, aby konflikt z mieszkańcami rdzennymi został zażegnany. -Myślę, że jestem w stanie podjąć się tego zadania. Jednak chce mieć wpływ na kształtowanie polityki administracji Brytyjskiej wobec osadników. -Żąda Pan naprawdę wiele, jak na persona non grata na tym terenie. Zakres Pana obowiązków zostanie ustalony na kolejnym spotkaniu. Tu ma Pan adres hotelu w Tangerze – agent podał Ze’evowi kopertę – odbędzie się ono 20 Stycznia. Ze’ev wsadził kartkę do szuflady. -Oczywiście, stawię się na spotkaniu. Obejrzał się do tyłu. Nikogo już nie było w pokoju. Żabotyński, mając doświadczenie w kontaktach z agentami, którzy znikają tak szybko jak się pojawili niezbyt się tym przejął i wrócił do pisania swojej przemowy na spotkanie z Sefardyjczykami następnego dnia. -------------------------------------- 1. Jeżeli ktoś ma doświadczenie w tworzeniu własnych ministrów, dowódców i eventów ( oraz stosowania ich w już rozpoczętych grach ) to proszę o pomoc 2. Na razie krótko, następny odcinek będzie dłuższy. Od ostatniej aktualizacji minęło ponad 30 dni, więc czyszczę i zamykam. W razie chęci kontynuowania, napisz do któregoś z modów. Dżemik