Państwo Niderlandzkie ...

Discussion in 'EU II - AARy' started by dopel, Apr 23, 2006.

Thread Status:
Not open for further replies.
  1. dopel

    dopel User

    Rozdział I: "Ważny za wszelką cenę!"

    Rok Pański 1773

    Kolejny już rok swe panowanie nad krainą Niderlandów poczyna Jaśnie Wielmożny Willem V van Oranje-Nassau. W tymże roku niedoceniany przez niektórych książę postanowił raz na zawsze odmienić swój wizerunek. Z jego nazwiskiem kojarzyła się bowiem nieudolnie prowadzona polityka wewnętrzna, prowadząca do zapaści gospodarki, zła dyplomacja, która stoczyła Niderlandy do roli drugorzędnego państewka oraz brak "mocy przebicia się" w Europie, mocy, która dałaby Holandii możliwość decydowania w ważnych sprawach międzypaństwowych. To wszystko doprowadziło, iż Willem V - jak wspomniano - chciał koniecznie coś zmienić.
    Willem V był jedynie władcą tytularnym. Mimo to uważał się za władcę zarówno samych Niderlandów jak i licznych kolonii tego kraju w Indiach Wschodnich oraz Ameryce Południowej. Na tym ostatnim kontynencie Holendrzy od jakiegoś już czasu kontrolowali Surinam. Dnia 22 kwietnia 1773 roku dzięki posłaniu do tego miejsca kolejnych kolonizatorów, udało się powiększyć holenderską kolonię w tej prowincji. Osiągnęła ona poziom 6. Niska agresywność i przychylność miejscowych plemion sprawiła, iż książę roztaczał wizję kolonizacji Ameryki Południowej w niedalekiej przyszłości. Surinam miał stać się "bazą wypadową" oraz stolicą i centrum przyszłego Południowoamerykańskiego Imperium Niderlandzkiego ... Powiększenie kolonii w Surinamie oraz zyskanie przychylności tamtejszych tubylców uznaje się za pierwszy sukces Willema V *.
    [​IMG]
    Zasięg terytiorialny Holandii w Ameryce Pd.

    W Europie dochodzi do zawirowań. W jeden sojusz militarny wiążą się Francja wraz z Hiszpanią oraz Szwajcarią. Wkrótce potem dołącza do nich islamskie królestwo Maroka. Tymczasem żeglarze holenderscy donoszą 3 maja 1773 r. o odkryciu nowej prowincji - Johoru. Willemowi V nie udaje się jednak kolonizacja tego terenu. Należał on do wyjątkowo silnych i agresywnych ludów pogańskich. Zresztą wartość materialna i potencjalny dochód byłby strasznie niski, nie proporcjonalny do wkładu wniesionego na ewentualną kolonizację czy podbój. Willem V zaniechał prób zyskania tych ziem. W oczach jemu współczesnych zyskał tym posunięciem opinię człowieka rozważnie wybierającego "źródło inwestowania" - choć na niezbyt długo.
    [​IMG]
    Zasięg terytorialny Holandii w Azji.

    W lecie 1773 roku w Europie i nie tylko wybuchło wiele wojen. Państwa łączyły się w sojusze i próbowały wzajemnie zwalczać. Szczególnie "gorąco" było w rejonie Italii. Wojna z Płw. Apenińskiego przeniosła się jednak na Bałkany oraz na tereny państw niemieckich. Wkrótce potem za sprawą Anglików w konflikt wciągnięte zostały Stany Zjednoczone. Na lepszą okazję do wejścia w stan wojny Willem V nie mógł trafić. Już 5 lipca 1773 roku zdecydował się uderzyć na swojego pd.-wsch. sąsiada - Kolonię. Do walki książę wyznaczył armię dowodzoną przez generała broni von Brunswicka liczącą 25000 żołnierzy (20000 piechoty, 5000 jazdy, 3 działa). Ta doborowa armia, zaprawiona w niejednym już boju, dowodzona przez wybitnego stratega miała za rywala liczącą niespełna 3000 armię kolońską, składającą się głównie z piechoty. Dnia 8 lipca 1773 roku generał von Brunswick zdecydował podzielić swoją armię na dwie, równe grupy. Sam stanął na czele jednej z nich i ruszył na Kolonię. Drugiej kazał pozostać w kraju i czekać na ewentualne rozkazy.
    Brunswick szybko dotarł do sąsiedniej Kolonii. Walka nie trwała długo. Armia kolońska została rozbita doszczętnie 7 sierpnia 1773 roku. Tego samego dnia rozpoczęło się oblężenie fortecy w stolicy Kolonii - Kolonii. Oblężenie przedłużało się - Brunswick chciał wziąć miasto głodem. Z pewnością udało by mu się to, ale dopiero po Nowym Roku. Tymczasem książę stanowczo domagał się zdobycia Kolonii jeszcze w 1773 roku. Dlatego też nakazał skierowanie drugiej części armii von Brunswicka, stacjonującej w Niderlandach. Posiłki pułkownika Vlaanderna przybyły na miejsce 21 września 1773 roku. Niewiele ponad miesiąc później - 24 października 1773 roku - twierdza skapitulowała. Oficjalnym powodem poddania się garnizonu była "troska o życie i bezpieczeństwo, Bogu ducha winnej ludności cywilnej (...)". W rzeczywistości wojska Kolonii były wyczerpane i nieliczne. Po krótkich rokowaniach, Kolonia zostaje zaanektowana. Od dnia 4 listopada 1773 roku Holandia poszerza swoje terytorium o prowincję Kolonia. Tego samego dnia zawarto sojusz między Holandią a Wenecją.
    W wyniku aneksji katolickiego kraju, wiele innych państw bratnich w jedynej słusznej wierze znacznie ochłodziło stosunki z Holendrami. Nie zraziło to jednak Willema V, który wciąż miał zamiar prowadzić agresywną politykę względem państw niemieckich. Chciał, by zaczęto się z nim liczyć, a także by to Holandia wyrosła na lidera w tym regionie.

    [​IMG]
    Zasięg terytiorialny Holandii w Europie.

    *- pierwszy odkąd ja gram ;-)
     
  2. dopel

    dopel User

    Do końca roku 1773 nie wydarzyło się nic godnego odnotowania na arenie krajowej. Natomiast jeśli chodzi o działania międzypaństwowe, to okres od listopada 1773 do jego
    końca był dość napięty. Podobnie jak wcześniej wybucha szereg wojen. Najbardziej angażują się w nie państwa włoskie oraz Austria. Holandia póki co nie bierze udziału w żadnym konflikcie. Koncentruje się natomiast na działalności handlowej. Willem V zapragnął sobie zdobyć przynajmniej trzy monopole - prócz amsterdamskiego - na europejskich rynkach.
    Szczególnie zależało mu na Londynie, Paryżu i Gdańsku. Chciał tym samym nieco "utrzeć nosa" swoim sąsiadom - Francji i Anglii. Z kolei monopol w Gdańsku przydałby się do
    kontrolowania Europy wschodniej. Oraz po to by, mieć poniekąd kontrolę nad tym co dzieje się w pruskiej strefie wpływów. Los zaczął uśmiechać się do Willema V dnia 20grudnia 1773 roku, kiedy to doniesiono o wyeliminowaniu kurlandzkiego kupca z rynku w Gdańsku. Ta informacja była początkiem szeregu dobrych "newsów". Tego samego dnia Holandia uzyskała monopol w Gdańsku, trzykrotnie zwiększyła obroty w Ile de France w Paryżu oraz wygryzła kupca z Wołoszczyzny na rynku w Amsterdamie! Była to jedna z najlepszych nowin jaka spotkała księcia niderlandzkiego w ostatnim czasie.
    [​IMG]
    Gońcy, jeden przez drugiego, donoszą o sukcesach handlowych

    Rok Pański 1774

    Ów rok zaczął się od pozyskania nowych braci w wierze - Księstwo Palatynat przeszło na kalwinizm. Stosunki znacznie się ociepliły. Dobry znak, bowiem Holandia i
    Palatynat były sąsiadami. Mogło to zaowocować różnego rodzaju korzyściami dla obu państw w przyszłości.
    Widząc ogromny rozrost kupiectwa holenderskiego, Anglia nie pozostała bierna. Na wieść o zwiększeniu obrotów w Londynie, tamtejszych rząd nałożył 21 stycznia 1774 embargo handlowe na Holandię dając tym samym okresowy powód do wojny. I tak nie najlepsze przecież stosunki na linii Londyn-Amsterdam uległy pogorszeniu.
    Jak to zwykle w życiu bywa, po okresie dobrym nadchodzi zły. Nie inaczej było w wypadku Willema V. Po serii dominacji na rynkach europejskich, nadszedł czas upadku.
    Holandia straciła monopol w Gdańsku oraz kilku kupców na kilku rynkach w Europie. Szybko zeszli oni do "trzeciej rubryki" i z mozołem znów musieli wspinać się wyżej. Również tubylcy dali o sobie znać. Przychylna dotąd społeczność Surinamu nagle przybrała postać buntowników. W wyniku walk doszło do osłabienia kolonii w tamtym regionie. Upadła również kolonia w sąsiedztwie Surinamu - Maroni. Młody organizm kolonijny upadł na skutek powstania tubylców.
    Następuje szereg mniejszych sukcesów przeplatanych z mniejszymi porażkami. Gońcy donoszą o wzroście udziałów bądź wypadku czyihś kupców na rzecz holenderskich i
    odwrotnie. Podobna sytuacja ma się na rynku kolonialnym. Co jakiś czas udaje się założyć bądź powiększych kolonię, by doznać strat na innej. Wszystko to ma jednak charakter dość marginalny. Willem V przywykł już do częstych doniesień na temat odkryć geograficznych i zmian w koloniach. Nie przywiązywał od tej pory tak wielkiej wagi do pojedyńczych wydarzeń tego typu.
    Dnia 11 maja 1774 królem Francji został Ludwik XVI, a Palatynat zgodził się na przemarsz wojsk holenderskich przez swoje terytorium. Był to pierwszy krok jaki podjął Willem V w celu zajęcia nowych ziem w środkowych Niemczech. Pazernym wzrokiem zwrócił się ku Wurzburgowi, Badenii oraz Wirtemberdze. Któreś z tych państw musiało paść jego ofiarom. Początkowo chciał atakować Palatynat, jednak na wzgląd dobrych relacji panujących między Holandią a Palatynatem - kraj ten został pominięty. Padło na Badenię - kraj, z którym Holandia praktycznie nie utrzymywała stosunków dyplomatycznych. Poza tym państwo to nie było w żadnym sojuszu (przeciwnie do pozostałych). Książę począł zbierać wojsko na granicy palatyńsko-badeńskiej. Ruszyły tam siły Armii Narodowej generała von Brunswicka - największego dowódcy Holandii - oraz pułkownika Vlaanderna, człowieka, któremu rzemiosło wojenne również nie było obce.
    Przygotowania trwały dość długo. Udało się zorganizować około 18000 armię, głównie piechurów. Atak nastąpił dość niespodziewanie, 23 lutego 1775 roku. Badeńczycy
    wystawili garnizon liczący 10000 żołnierzy, przewaga piechoty. Rozpoczęła się wojna. Pierwsze spotkanie obu stron nastąpiło 21 marca 1775. Przewaga była wyraźnie po stronie Holendrów, jednak morale znacznie spadło na skutek śmierci generała Brunswicka (26 marca 1775 r.). Odszedł wybitny wódz i strateg, człowiek nieodżałowanej pamięci. Pozostawił po sobie wielką pustkę oraz "niedokończone interesy". Dowództwo nad wojskami w Badenii objął płk. Vlaandern. Niestety Badenia bije Holendrów 21 kwietnia 1775. Ci zmuszeni są wycofać się do Moguncji w Palatynacie. Przez jakiś czas panuje zawieszenie broni.
    Między majem a lipcem 1775 trwa "przerwa" w działaniach wojennych. Zarówno Holandia jak i Badenia starają się podreperować stan swych armii. Kolejne uderzenie
    również należało do Holandii. 23 czerwca 1775 do Badenii przybyła Armia Narodowa pod dowództwem płk. Philippsa. Dnia 1 lipca 1775 wojska holenderskie zwyciężyły Badeńczyków i rozpoczęły oblężenie. Zaczął się jeden z najdłuższych i najkrwawszych okresów tej wojny. Nieumiejętne dowodzenie, braki w zaopatrzeniu, różnice zdań między księciem a dowódcami doprowadziły do takiego stanu rzeczy....
    Od 1 lipca 1775 roku do 16 grudnia 1777 roku trwa oblężenie twierdzy Baden. Brało w nim udział pięć armii, dowodziło nimi łącznie sześciu dowódców. W samym oblężeniu śmierć poniosło ponad 16000 żołnierzy holenderskich, w całej wojnie - blisko 23000. Konflikt ten zakończył się po myśli Willema V. 30 grudnia 1777 Badenia stała się częścią Holandii. Zdobycz tę można śmiało określić mianem pyrrusowego zwycięstwa. W całej dotychczasowej historii Willem V nie poniósł tylu strat co w ciągu wojny z Badenią. Państwu temu z kolei trzeba przyznać wyjątkową wytrwałość i waleczność.
    [​IMG]
    Kształt Niderlandów po wojnie badeńskiej

    [center:D12daf699e]* * *[/center:D12daf699e]

    Vata - tak, gram, a raczej próbuję w Twojego moda. Jest on super ! Męczyłem się trzy dni nim udało mi się go zainstalować, ale w końcu jest ! Mam odnośnie niego pare pytań technicznych, ale to kiedy indziej i gdzie indziej. Zastanawiałem się nawet czy nie napisać AAR'a z mojej pierwszej gry w tym modzie (25 minutowa rozgrywka Tracją czyli jak szybko zostać podbitym przez Daków :ble: ) ale jednak nie ;-)

    Galladin - heh, wiesz, tak wyszło jakoś :lol: Zresztą ta armata szybko odpadła z walki

    Leonceour - postaram się prowadzić go jak najdłużej, dopóki gra na to pozwoli. Czyli mam nadzieję, że Anglia, Francja i Austria nie zawrą sojuszu i nie zwrócą się przeciwko mnie, bo wtedy to tylko kwestia czasu :D :eek:

    Pozdrawiam
     
  3. dopel

    dopel User

    Rozdział II: "Porządki na zapleczu"

    Rok Pański 1778

    Ów rok zaczyna się od wstąpienia w królewski mariaż między Holandią a Palatynatem. Oto 4 stycznia 1778 siostrzeniec Willema V - Bernard - wstąpił w związek małżeński z młodszą córką księżnęj palatyńskiej - Anną Katarzyną (ona wyszła za Bernarda). Wydarzenie to zacieśniło i tak dobre już stosunki panujące między tymi krajami. Ale następne wydarzenia nie zapowiadały, iż rok ten miałby być szczególnie spokojny i korzystny dla Holendrów ...
    W Azji Pd.-Wsch. dochodzi do zaburzenia istniejącego dotąd ładu. Jeszcze w 1777 roku dochodziło tam do drobnych wystąpień ludności tubylczej. Zwykle te "powstania" tłumione były jeszcze w zarodku. Państwa położone w tamtym rejonie rzadko kiedy prowadziły regularne wojny, mieszkańcy prowincji bez większego oporu poddawali się władzy książęcej. Wszystko do czasu. Na początku lutego holenderski wasal, księstwo Malakka zaczyna odnosić szereg sukcesów gospodarczych. Był to pierwszy symptom, iż w tej odległej krainie ma się ku lepszemu - jak na złość Holendrom.
    Na wiosnę następuje szereg odkryć geograficznych w Afryce. Jednak tylko nieliczne z nowo poznanych prowincji okazały się godne kolonizacji. Większość to jałowe połacia zasiedlone dziką ludnością tubylczą, z którą trzeba by się rozprawić zaraz po przybyciu. Uznano, iż szkoda na to czasu i środków. Podobna rzecz miała miejsce w Ameryce Południowej. Tam postanowiono zbudować kolonię jedynie w Patagonii.
    22 czerwca 1778 roku Amerykanie wystąpili z propozycją zawarcia królewskiego mariażu. Tym razem na ślubny kobierzec obrany został młodszy syn brata ciotecznego księcia Willema V - Hubert Assesou (to młodszy syn). Jego przyszłą żoną mianowana została Zofia Elżbieta z dworskiej rodziny. To wydarzenie było kolejnym krokiem łączącym oba państwa, przybliżającym je do siebie.
    Na skutek wciąż zwiększających obroty kupców holenderskich, Prusy postanowiły nałożyć na Niderlandy embargo. Sprawiło to, iż stosunki między państwami pogorszyły się do granic możliwości. Od 15 października 1778 Holandia miała powód do wojny ze swym sąsiadem. Póki co nie zamierzała zeń korzystać.
    Niezwykle smutna wiadomość obiegła dwór książęcy w Dzień Zmarłych, tj. 1 listopada 1778. Tego dnia bowiem zbuntowali się chłopi w Dżakarcie, w Indiach Wschodnich. To wystąpienie ludu było pierwszym sygnałem, zachętą do dalszych buntów. Przyczyna była prozaiczna. Wielka odległość dzielące Holenderski Indie Wschodnie od samej Holandii sprawiła, iż azjatycka prowincja mogła czuć się bezpiecznie. Wystarczyło "tylko" pokonać stacjonujące niewielkie garnizony (mniej niż 500 piechurów) i przejąć władzę. Zanim Holendrzy ściągnęliby posiłki, minie wiele miesięcy. Można zorganizować w tym czasie regularne wojsko, wyposażyć i wyszkolić je.
    Rebelianci nie wybrali jednego, głównego wodza. W poszczególnych fazach i regionach dowódcy zmieniali się. Najważniejszy głos miał ten, który w danej chwili pozyskał największe poparcie społeczności. Taki system dowodzenia okazał się jednak nader skuteczny. W szczytowym momencie bunt objął swym zasięgiem całą Jawę. Rebelianci nie zdołali jednak utrzymać wyspy na długo. Wkrótce potem zostali zepchnięci do jednej prowincji.
    Książę póki co nie mógł nic zrobić. Formowanie wojska w Azji Pd. - Wsch. było nie możliwe, ze względu na brak rezerw ludzkich w tamtym rejonie. Zwerbowanie nowych żołnierzy, budowa okrętów transportowych i wysłanie kontyngentu w tamtej rejon mogła zabrać miesiące. W tym czasie prawdopodobieństwo wybuchu kolejnych buntów było bardzo duże. Poza tym taka wyprawa to ogromne nakłady finansowe - skąd wziąć tyle pieniędzy ?!
    Willem V postanowił mimo wszystko kontynuować dotychczasową politykę. Priorytet to poprawa stosunków z krajami europejskimi. Druga sprawa to kolonizacja nowych ziem w Ameryce, Afryce i Azji. I po trzecie dopiero - rozprawa z ewentualnymi buntownikami. Ten ostatni celowo znalazł się na samym końcu - wymagał bowiem kosztów oraz niósł ze sobą ryzyko kolejnej wojny - tym razem domowej. To mogłoby pozbawić Willema V swego stanowiska.
    Rok ten skończył się jednak pomyślnie. Otóż 19 grudnia 1778 okrzyknięto wydarzenie "Wyjątkowy rok". Możni niderlandzcy sięgnęli do sakiew i uzbierali 100 dukatów. Pieniądze te poszły do skarbca państwowego. Zajście to sprawiło, iż inflacja zmalała aż o 2%.
    [​IMG]
    Dobry rocznik.

    Rok Pański 1779


    Zaczęło się źle. Zgodnie z przewidywaniami fachowców jedno powstanie w Indiach Wschodnich pociągnęło za sobą następne. 8 stycznia 1779 prowincję Makassar opanowali buntownicy. Wystosowali jeszcze tego samego dnia rządanie, w którym chcieli otrzymać autonomię na terenie swojej wyspy. Willem V pozostał głuchy na te rządania. Poszli oni za przykładem Dżakarty. Stosowali jednak odmienne formy sprawowania przywództwa. W Makassarze chłopi prędko obrali swego lidera. Został nim Mahmut Rajat Szach, młodszy syn ostatniego szacha Makasaru z czasów, gdy kraj ten był jeszcze niepodległy. Szybko zdołał zgromadzić armię liczącą sobie około 16000 żołnierzy. Co prawda ich zdolności i wartość bojowa były niskie, ale upór, zaciętość i waleczność starczała za kilka takich armii. Zresztą jak słusznie przewidywano, do czasu gdy Holendrzy ściągną posiłki z Europy minie sporo czasu. Wtedy Makassarowie zdążą się wyszkolić i uzbroić należycie.
    Czas płynął, a żeglarze holenderscy dokonywali coraz to więcej odkryć geograficznych i nawiązywali kontakt z nowymi państwami. Nie zaniedbywano wówczas stosunków dyplomatycznych. Polityka Willema V po okresie podbojów miała zostać skierowana całkowicie na szlak rozmów i pertraktacji, niosących ze sobą ocieplenie kontaktów międzynarodowych. Toteż w połowie kwietnia do Stanów Zjednoczonych posłany został poseł holenderski. Dotarł tam 20 dnia kwietnia, a nazajutrz, tj. 21 kwietnia 1779 uprzejmie zakomunikował, iż od tej pory Stany Zjednoczone oraz Holandia są spowinowacone ze sobą porozumieniem handlowym. Mało tego, oba kraje wymieniły ze sobą mapy, co bardzo przydało się kolonizatorom holenderskim.
    Po tym wydarzeniu czas zaczął płynąć jakby wolniej. Ustały chwilowo większe konflikty, nie słychać było nic o żadnych buntach, kraje więcej pięniedzy przeznaczały na kulturę i sztukę niż na zbrojenia. Czy to błogi spokój czy też cisza przed burzą ? W wydaniu holenderskim zdecydowanie to drugie. Jak grom z jasnego nieba spadła dnia 1 sierpnia 1779 roku na Willema V i cały jego dwór wiadomość o oderwaniu się Malakki od Imperium Niderlandzkiego ! Niewielka, wschodnioindyjska wyspa ogłosiła niepodległość swojemu byłemu ciemiężycielowi - Holandii. Willem V wobec takiego obrotu spraw nie mógł już czekać. Chciał wypowiedzieć wojnę świeżo powstałemu państwu, ale z uwagi na to, iż Malakka stała się wasalem Holandii zaniechał tego czynu. Posłał natomiast - nie bacząc na koszty - Błękitną Armię pułkownika Haagera zaokrętowaną na statkach Floty Narodowej kontradmirała Vickersa. Liczący 6000 żołnierzy regiment popłynął do Azji. Armia lądowa wspierana była przez 17 okrętów wojennych.
    Liczne zabiegi dyplomatyczne, starania itp. zaowocowały. Willem V rzeczywiście tego roku przyłożył się jak nigdy, by podreperować wizerunek swój i swojego kraju w świecie. Ciężka, żmudna praca, niełatwe polityczne intrygi, "policzki na salonach" i tym podobne. Zaiste, jeśli dodać do tego szereg konfliktów wewnętrznych z których książę wyszedł obronną ręką bez rozlewu krwi (poza wyjątkami w koloniach) oraz liczne mariaże i porozumienia handlowe - mamy wynik godny nagrodzenia. I właśnie 9 grudnia 1779 stosunki z pięcioma krajami znacznie się poprawiły na skutek ww. działań.
    [​IMG]
    Wzrost reputacji.

    [​IMG]
    Przykład umiejscowienia buntów. Czerwonym kolorem zaznaczona Malakka.

    Rok Pański 1780

    Rozpoczyna się on dość spokojnie. W kraju tulipanów nie obserwujemy żadnych większych wydarzeń, godnych odnotowania. Względny spokój panuje również w kolonialnych prowincjach. Do czasu... Otóż 1 marca 1780 do buntowników z Malakki przyłączają się chłopi z prowincji Perak. Niewielka, licząca niespełna 700 osób społeczność, umiejscowiona była w kilkunastu wioskach na terenie tejże prowincji. Sami z pewnością nie daliby sobie rady z - nawet najmniejszym - holenderskim garnizonem. Otrzymali oni wsparcie od powstańców z Malakki. W zamian za to stali się częścią ich państwa. Reakcji ze strony niderlandzkiej póki co nie było. Wojsko wciąż w drodze. Buntownicy odnoszą kolejny sukces nad kolonizatorem. Dla Willema V to kolejny, wyżej wspomniany "policzek" ...
    Pierwsze próby spacyfikowania buntowników zostały podjęte dopiero we wrześniu 1780 roku. Wtedy to, mianowicie 20 września 1780 do Dżakarty dociera Flota Narodowa Vickersa z Błękitną Armią Haagera. Żołnierze jednak nie uderzyli od razu na zbuntowaną zachodnią część wyspy. Wylądowali na wschodzie, po czym demonstracyjnie przeszli niemal całą Jawę dając tamtejszym mieszkańcom znak, iż wreszcie są bezpieczni, że z dalekiej Holandii przybywa wybawienie, że rządy rebeliantów wkrótce się skończą. Dumnie kroczące oddziały pułkownika Haagera weszły do Dżakarty od południa. Twierdza ta była nieźle zabezpieczona i mogłaby się bronić całymi latami. Wydało się to jednak niekonieczne. Pochód wojsk holenderskich przez Jawę wywołał wielką falę patriotyzmu wśród mieszkańców wyspy - zarówno rdzennych Holendrów, jak i ludzi holenderskiego pochodzenia. Chętnie zapisywali się do armii, chcieli walczyć pod pomarańczowym sztandarem.
    Na utworzenie wojsk jawajskich nie chciał jednak czekać dumny i pyszny pułkownik Haager. Czym prędzej pragnął rozprawić się z buntownikami i wracać do kraju, gdzie miałby czekać na niego order zasług oraz nominacja generalska z rąk księcia. W końcu jedna, dnia 28 września 1780 roku zdecydował się uderzyć na stolicę Jawy ... Jakież było jego zdziwienie, gdy ukazała mu się licząca parenaście tysięcy żołnierzy armia ! Zdawało się Haagerowi, że jego przeciwnik to garstka dzikusów, z maczetami i drewnianymi tarczami. Tymczasem oni mieli nawet artylerię ! Jednak kości zostały rzucone, do starcia doszło ... Jawajczycy dali się poznać jako odważni i waleczni wojownicy. Ich znakiem rozpoznawczym stał się fakt nie brania jeńców. Po rozbiciu w puch Błękitnej Armii 2 października 1780 rozpoczęła się rzeź około 300 ocalałych (spośród 6000) żołnierzy. W wyjątkowych kaźniach konali wszyscy. Nie oszczędzono nawet samego pułkownika Haagera, którego głowę - wg legendy - polecił wysłać Willemowi V dowódca Jawajczyków spod Dżakarty - Bamhut Issanbad.
    Pod koniec roku doszło do wyboru nowego cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Od 30 listopada 1780 był nim Fryderyk II z Hesji.
    [​IMG]
    Obraz "Bitwa pod Dżakartą" anonimowego autora, prawdopodobnie pochodzenia niderlandzkiego. Przedstawia on potyczkę żołnierza holenderskiego z buntownikiem, mapkę ilustrującą miejsce zdarzenia, oraz garść informacji o ówczesnej Holandii. ( :lol2: )
     
  4. dopel

    dopel User

    Rok Pański 1781

    W Europie panują wojny pomiędzy państwami muzułmańskimi. Podobna rzecz ma miejsce w Azji. Szyickie państwa ścierają się z sunnickimi. Islam kroczy ku wyraźnemu rozłamowi, zdaje się, że na wiele lat państwa spod sztandaru Półksiężyca nie zjednoczną się w jednej sprawie. Zaciekłe konflikty przenoszą się również na Bliski Wschód, Półwysep Arabski oraz do Afryki Północnej. Mocarstwa europejskie zwietrzają w tym świetny interes podnosząc drastycznie ceny na towary eksportowane do islamskiego świata. Poza tym stwarzają kupcom z tamtych rejonów wielką konkurencję. Kraje mahometańskie w niedługim czasie tracą na pozycji i stają się coraz łatwiejszymi "kąskami" dla chrześcijańskich potęg.
    W sprawach holenderskich nie toczy się wiele ciekawego. Książę Willem V nadal prowadzi politykę mającą na celu poprawić reputację swego kraju. Z ważniejszych wydarzeń warto odnotować powiększenie sojuszu holendersko-wenecko-rosyjskiego o Sabaudię - nastąpiło to 15 czerwca 1781 roku.
    Pod koniec tego roku, konkretnie 12 listopada 1781 władca Malakki - Mahmut Rijat Szach - anulował stosunek lenny z Holandią. Chciał bowiem uniezależnić się od tego państwa i zbudować w miarę możliwości silną armię. Wyczerpał się bowiem czas potrzebny Holendrom na dopłynięcie z Amsterdamu do Jawy. Lada dzień Flota Narodowa miała zawitać na wody Morza Jawajskiego. Będąc wasalem, Malakka miała ograniczone możliwości mobilizacyjne. Poza tym Holendrzy mogliby umieścić na ich terenie swoje wojska, kontrolując tym samym proces powstawanie ewentualnego spisku czy zbrojnego wystąpienia. Aby temu wszystkiemu zapobiec, Mahmut Rijat Szach zdecydował się na zerwanie wszelkich stosunków z Holandią. Nie wiedział jak wielki błąd popełnia ...

    [​IMG]
    Bitwa w prowincji Johor 1 sierpnia 1785, okres późniejszych konfliktów.

    [​IMG]
    Kształt państwa Malakka w latach 1781-1785.

    Rozdział III: "Ostateczne rozwiązanie kwestii ludności tubylczej"

    Rok Pański 1782

    Księstwo Wurzburga pod naciskiem dyplomatów niderlandzkich zgodziło się na przemarsz i stacjonowanie na swoim terytorium wojsk Oranjes. Willem V chciał w ten sposób mieć kontrolę nad kolejnym krajem, który mógłby w przyszłości stać się jego posiadłością. Poza tym wymuszenie takiego zezwolenia było sukcesem na arenie dyplomatycznej ze strony holenderskiego księcia.
    Pomiędzy 11 marca a 27 kwietnia 1782 roku do wybrzeży Jawy nareszcie dobijają okręty wypełnione żołnierzami z Amsterdamu. W portach są oni bardzo entuzjastycznie witani. Zresztą nie ma co się dziwić. Mieszkająca w Indonezji ludność holenderska już od dawna czekała na ostateczne rozwiązanie problemu ludności tubylczej. Zbyt długo rdzenni mieszkańcy Indii Wschodnich dawali się we znaki obywatelom państwa, które było właścicielem tego archipelagu. Teraz okres uciskania Europejczyków miał się skończyć. Nareszcie mieli oni się poczuć w pełni "u siebie". Dość pogańskich i islamskich buntów, dość gwałtów i grabieży w Dżakarcie, Makassarze czy Sulabesi. Dość !
    Pierwsze starcie między świeżo przybyłymi regimentami a tubylcami nastąpiło dwa miesiące później. Otóż 30 czerwca 1782 roku na półwyspie Makassar starł się Surabajski Pułk pułkownika Nijmegena z buntownikami. Holendrzy znów popełnili karygodny błąd - do walki podeszli będąc nader dumnymi i z lekceważeniem potraktowali przeciwnika. Choć mieli druzgocącą przewagę, to roztrwonili ją w ciągu parunastu minut. Z niebywałą skutecznością atakowała lekka piechota makassarska, dowodzna przez samego Abd al-Haliego. Wieczorem ostatnie szyki niedobitków uciekły na okręty. Jeńców i poległych pozostawiono. Makassarczy z ich ciał złożyli ofiary swoim pogańskim bogom. Dzień później, tj. 1 lipca 1782 Makassar poszedł krok dalej - niedawny przywódca buntowników, a obecnie szach Abd al-Hali w imieniu swego narodu ogłasza niepodległość wobec Holandi ! Jeszcze tego samego dnia, ku swej zgubie jak się później okazało, Makassarowie wypowiadają wojnę Holandii. Wobec takich czynów Willem V obojętny pozostać nie mógł. Wezwał więc swych sojuszników do pomocy zbrojnej. Szybko okazało się ile są oni warci - wszyscy troje zhańbili sojusz nie udzielając wsparcia Holandii.
    Wojna wojną, a kwestia tubylców nadal pozostawała aktualna. W omawianym okresie doszło do serii kilkudziesięciu walk, potyczek i bitew w całej Indonezji. Po jednej stronie stawali Holendrzy, po przeciwnej zaś buntownicy lub tubylcy.

    [​IMG]
    Przegrana bitwa o Makassar z buntownikami.

    [​IMG]
    Wieść o klęsce w walce z rebeliantami.

    [​IMG]
    Makassar oficjalnie wypowiada wojnę.

    W ciągu sierpnia, września i października 1782 spacyfikowano w trakcie kilku potyczek prowincję Manado. Zamieszkiwał ją średnio agersywny lud pogański, w liczbie około 3000. Wojska europejskie - praktycznie bez strat własnych - atakowały co kilka dni nie pozwalając mieszkańcom Manado na moment wytchnienia. Oficjalnie o wykorzenieniu pogan z Manado zameldowano 12 grudnia 1782 roku. Od tego momentu spokojnie rozwijała się tam holenderska kolonia.
    Wcześniej niż rozprawienie się z Madanosami nastąpiło podbicie Makassaru. Nie cieszył się ten kraj długo niepodległością. Po wylądowaniu na zachodnim brzegu półwyspu Pułku Indonezyjskiego oraz Armii Narodowej w dniu 17 listopada 1782, nastąpiło starcie wojsk obu państw. Krwawa to była bitwa i brzemienna w skutki. Poległo ponad 3000 Holendrów i około 8000 Makassarianów. Walki trwały bite 5 dni i dopiero 22 listopada 1782 obrońcy ustąpili. Natomiast 26 listopada 1782 udało się podoficerom niderlandzkim schwytać ukrywającego się w jednej z wiosek Abd al-Hadiego. Zoskał on zakuty w dyby i posłany jako niewolnik księciu Willemowi V. Kraj Makassar został zaanektowany. Dzięki temu posunięciu Holandia zyskała nieco w oczach chrześcijańskiego świata - rozprawiła się z jednym z innowierczych państw.
    Niepodległe Księstwo Makassar istniało od 1 lipca 1782 do 26 listopada 1782.
    1 grudnia 1782 najbliższy doradca księcia Willema V, czyli mówiąc skromnie moi został mianowany do rangi wicehrabiego. Dziękuję !

    [​IMG]
    Kształt i położenie państwa Makassar w 1782 roku.

    [​IMG]
    Nominacja na wicehrabiego.

    Rok Pański 1783


    Od początku dominuje kwestia pozbycia się tubylców w Indonezji. Kolejne regimenty są okrętowane i wysyłane na niewielkie wyspy Morza Jawajskiego czy Morza Celebes. Tym razem dowódcy podjęli decyzję o "uspokojeniu" małej wysepki Buru. Prowincja ta bogata była w zasoby przypraw, toteż nic dziwnego, że znajdowała się w kręgu zainteresowań niderlandzkich kolonizatorów. Zamieszkana przez nieliczną (ok. 1000) acz bardzo agresywną społeczność, zdającą się być groźnym przeciwnikiem. Tak jednak nie było. Burujczycy zostali wybici całkowicie w ciągu lutego 1783 roku. Pułkownik Vanlanden zameldował 24 lutego 1783 roku, iż kolejna prowincja wolna jest od trapiącego ją dotąd problemu.
    W podobny sposób Holendrzy rozprawili się z rdzennymi mieszkańcami innych wysp. Wszystkie walki wyglądały podobnie, wręcz identycznie. Stoczono ich - w samym 1783 roku - aż 54 !


    c.d.n. ...

    [center:06158e7642]* * *[/center:06158e7642]

    Mam pytanie do lepszych w EU II: jakie kroki można podjąć by zahamować inflację ?
    Ciąg dalszy oczywiście nastąpi, prawdopodobnie jutro.
     
Thread Status:
Not open for further replies.

Share This Page

  1. This site uses cookies to help personalise content, tailor your experience and to keep you logged in if you register.
    By continuing to use this site, you are consenting to our use of cookies.
    Dismiss Notice