Powróciłem... :rotfl: po dwóch latach :-D A więc do rzeczy. Kolejny zwykły nudny AAR o Jugosławii Narazie daję krótki wstęp. Dopiero jak wrócę za tydzień z wakacji będą kolejne części a narazie daję tylko krótki wstęp który wprowadzi do AARu. Hoi2 DD 1.3a + SKIF normalny/agresywny Sława! AAR Krótki wstęp Pamiętam, jakiś czas temu rozmawiałem z dziadkiem na temat przeszłości mojego kraju. Nie chciał właściwie do tego czasu wracać. Na to, ja zawsze nalegałem. Chciałbym aby opowiedział kim był i co robił podczas tych burzliwych lat targających Jugosławię. Niestety milczał. Wówczas miałem 11 lat. Jednak dopiero gdy podrosłem gdzieś około 16 roku życia, dziadek mimo swojego wieku powiedział do mnie że nadszedł moment w którym powinienem zrozumieć co się kiedyś stało i kim był i co wówczas robił. Nigdy szczególnie się historią Bałkanów nie interesowałem, ale postanowiłem wysłuchać tego co ojciec trzymał w tajemnicy. I tak też tego wieczora zabrał się dziadek za opowiadanie historii którą przeżył. - Otóż… - nastąpiła krótka chwila milczenia – Wtedy miałem niecałe 24 lata, i było to gdzieś w połowie 1933 roku, zdaje się że z miesiąc brakowało mi do osiągnięcia tego wieku. Był pobór do wojską więc z chętnością się zgłosiłem no i czekałem aż mnie przyjmą. - I Co było dalej? Przyjęli cię? - He, no pewnie. Przydzielono mnie do 3 Dunavskiej Pesadijskiej Divizji. Stacjonowała wówczas w Belgradzie i wchodziła ona w skład Armii niezależnej. - A co się skłoniło że poszedłeś do wojska? - Nie wiem… to był impuls, pod wpływem emocji poszedłem do wojska a z resztą nie pamiętam, dawno temu to było. Może chęć otrzymania żołdu a wówczas ciężkie czasy nastały. Niestabilność w państwie, głównie przez tych cholernych Chorwatów, ych jak ja ich nienawidzę. Pracy również brak, zastój gospodarczy. - Dlaczego tak nienawidzisz Chorwatów? - Ale z ciebie jest ciekawski, dziadka będziesz męczył takimi pytaniami. Nie powiem ci i tyle. - Faktycznie coś do nich cierpisz skoro tak się zbulwersowałeś. - A niech będzie. Najwyżej stracę jedną noc z nieprzespania. Masz szczęście że twój dziadek ma pamięć nie do tego co trzeba. Dziadek dalej zaczął opowiadać o swoich przeżyciach i historiach z wiązanych ze szkoleniem w armii. Jego brat pracował jako urzędnik w Belgradzie. A reszta rodziny mieszkała we wsi pod Belgradem nie widząc szans na przyszłość. Kontynuował dalej… - Jugosławia wtedy była niestabilnym państwem, państwem które mogło runąć w każdej chwili. Chorwaci, Bośniacy, Słoweńcy byli dla nas utrapieniem. Nie raz grupy te atakowały nasze armie stacjonujące na północy, dochodziło do sporadycznych aczkolwiek krwawych walk. My stacjonowaliśmy w Belgradzie a więc nic na nie groziło. Rok 1936 był dla Jugosławii rokiem szczególnym. Pamiętam to bardzo dobrze. Z każdym miesiącem zwiększała się ilość ataków na armię w Chorwacji przede wszystkim. Dodatkowo jakieś organizacje niepodległościowe zaczęły działać na szkodę. Faktycznie, Jugosławia na początku roku 1936, nie wyglądała na zdrowe państwo. Raczej przypominało to rozkład tego kraju. Różnego rodzaju organizacje niepodległościowe oraz pomoc finansowa dla tych organizacji z zagranicy sprawiały że kraj funkcjonował nie tak jak powinien. Skarb królestwa był prawie pusty, a i społeczeństwo zdecydowanie w ciągu ostatniego roku zubożało zdecydowanie. Wzrost napięcia był nawet widoczny w samej Serbii. Po samej Serbii grasowały grupki komunistów, głoszących swoje ideały i o dziwo znalazły jeszcze zwolenników. Czy uda się utrzymać jedność kraju? Czy państwo będzie jednolite i czy będzie jeszcze poważane w Europie? Cóż nam wiedzieć, co przyniesie kolejny dzień… -------------------------------------------------------------- A teraz poza tym AARem. Przygotowałem specjalną wersję mojego starego AARa Nowa Rosja w wersji na YouTube! Poniżej zamieszczę linki do poszczególnych odcinków. Części 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 Miłego oglądania 8)
Tak przy okazji zachęcam was do oglądania mojego AARu w wersji na youtube A teraz daję pierwszy odcinek mojego AARu. Sława! AAR Odcinek 1: Wymarsz Dziadek dalej kontynuował opowieść, a ja tym czasem wyobrażałem sobie tamte czasy i co wówczas się działo w naszym kraju. I nie raz się przekonałem że to były dzieje burzliwe i przewrotne. …wówczas nie spodziewałem się co mnie będzie w tym roku czekać. Najpierw na samym początku roku, chyba jakoś w pierwszych dniach stycznia nasza VI Niezależna Armia otrzymała wręcz zaskakujący rozkaz wymarszu w kierunku Osijek. Ja byłem tym rozkazem bardzo zaskoczonym. Mieliśmy co prawda wyruszyć na północ ale tam już grasowali ci… Chorwaci. Mieliśmy stacjonować niedaleko tej miejscowości a tam grasowały te grupki partyzanckie. Z relacji naszych kolegów wynikało że również i VII Królewska Jugosłowiańska Armia wyruszała w kierunku Zagrzebia a tam jak wiadomo było centrum działań tych organizacyjek powstańczych… Ten obrót sprawy zapewne był związany z ostatnimi wydarzeniami jakie miały miejsce na terenach Chorwacji oraz Bośni. Wyruszyły posiłki z Belgradu aby pilnować porządku w tamtejszych okolicach. Rząd Jugosławii bardziej zaangażował się w politykę interwencjonistyczną oraz bardziej radykalną w związku z nasilającymi się niepokojami – także w samej Serbii. Celem rządu na najbliższe miesiące ma być zwiększenie ilości zasobów a także napełnienie prawie pustego skarbca państwa pieniędzmi. 6 stycznia 1936, mimo niewielkiej ilości gotówki, rozpoczęły się badania nad ulepszaniem bojowym walczących dywizji, nic dziwnego w końcu trzeba było wprowadzić uzbrojenie aktualnie powszechne a nie gnić jeszcze w czasach I wojny światowej oraz nad rolnictwem zmechanizowanym, które po wprowadzeniu mogłoby przynieść wymierne korzyści w przyszłym rozwoju technologicznym państwa. Armie z Belgradu otrzymały rozkaz wymarszu do Osijek oraz Zagrzebia. Celem misji miało być ograniczenie działalności grup bojowych Chorwackich niepodległościowców. Ataki z każdym dniem przybierały na sile. Niezadowolenie społeczne powiększało się z dnia na dzień. Kilka dni później rozpoczęto formowanie nowej dywizji piechoty lecz ta jak wiadomo prędko nie będzie w gotowości bojowej. Rząd priorytetowo obrał cel zmodernizowania 4 brygad oraz uzupełnienia stanu armijnego w kilku dywizjach tak więc plany co do nowej dywizji musiały zostać odłożone na późniejszy okres. …nowa lokacja była zwykłym miejscem które niczym się nie wyróżniało ponad przeciętność ówczesnej Jugosławii. Jak dobrze pamiętam już kilka dni po przybyciu na nowe miejsce, znaliśmy już okolice i wiedzieliśmy jaki mamy region do kontrolowania. Patrzyłem na te twarze Chorwatów choć i Bośniaków też widziałem. Niby normalni ludzie jednak, czułem coś w ich oczach takiego że… chyba nam zrobią niespodziankę ale… Gdzieś tak kilka dni po usadowieniu się w nowym miejscu naszym kolegom z 8 plutonu przydarzyła się potyczka, zdaje się na drodze w lasku około dwóch kilometrów od bazy. Ile pamiętam nikt tam nie zginął ale zapowiadało się nieciekawie na nowym miejscu pobytu... 8 stycznia 1936 wywiad Jugosławii doniósł o opóźnieniu badań w ZSRR przez Brytyjczyków. VI Niezależna Armia ( VI Nezavisna Amija) dotarła w okolice Osijek i tam rozpoczęła patrole, kontrole oraz działalność antypartyzancką. 10 stycznia 1936 cztery brygady o których była wcześniej mowa zostały zmodernizowane. 14 stycznia 1936 w Grecji nastąpiła zmiana rządu w skutek zamachu stanu dokonanego przez prawicowców. 18 stycznia 1936 VII Królewska Armia Jugosłowiańska przybyła do Zagrzebia zaraz się i w kilka godzin później miasto zaatakowała partyzantka która szybko się wycofała. Ukazało to jedynie poważny problem jakim była chęć odzyskania niepodległości przez Chorwację. 23 stycznia 1936 wybuchła pierwsza wielka fala niezadowolenia ogólnie powszechnego w Jugosławii. Przeważnie najbardziej niezadowolenie sięgało terenów Chorwacji oraz Słowenii i Bośni. 30 stycznia 1936 kolejne 2 brygady zostały zaopatrzone w nowe modele artylerii. Energicznie mimo swojego wieku kontynuował w dalszym ciągu swój monolog a ja słuchałem… Tych Chorwatów po wybuchu fali niezadowolenia chyba jakby się więcej zrobiło… ataki przybrały na sile jakoś pod koniec stycznia czy na początku lutego. W każdym bądź razie w okolicach trzech tygodni pobytu w nowym miejscu. Nie zapomnę jednak jak na początku lutego wyruszaliśmy na patrol wówczas jednak była zima mroźna, i można było w łatwy sposób odmrozić sobie nogi. Wyruszyliśmy o 6 rano, jeszcze nie było widno, ruszyliśmy w kierunku Osijek. Oczywiście kierowaliśmy się drogą w kierunku tej miejscowości jednak nagle dowódca, zauważył na wschodzie niewyraźne sylwetki ludzi. Trudno powiedzieć czy to byli cywile czy żołnierze byli zbyt daleko. Ruszyliśmy więc dalej…Jednak dowódca znów wypatrzył te sylwetki, postanowił że pójdziemy w kierunku wschodnim. Przez ośnieżone pola było ciężko iść, nóg się nie czuło. Zbliżyliśmy się na odpowiednią odległość z której już było widać mniej więcej twarze tych osób. To była chorwacka bojówka. Nie pozostawało nam nic innego jak rozprawienie się z nimi. To był nasz trzeci patrol a my już mieliśmy jedną potyczkę za sobą… co za czasy…ale wspaniale… Postęp prac modernizacyjnych nadal w państwie trwał. Ulepszone na początku lutego zostały dwie kolejne brygady artylerii. Niezadowolenie wydawałoby się powiedzieć że uległo lekkiemu zmniejszeniu. 22 lutego 1936 w państwach Ameryki Południowej i Środkowej miała miejsce Noc Zmian. Na Kubie, w Boliwii oraz w Nikaragui i Paragwaju nastąpiły zmiany rządów a także ustrojów. Spowodowały to zapewne opozycyjne bojówki. Tym razem charakter naszych patroli uległ zmianie głównie oczywiście za sprawą dowództwa. Tym razem więcej się skoncentrowaliśmy na przeszukiwaniu domów oraz cywili. Od żołnierzy z innych dywizji dowiadywałem się również o jeszcze gorszych czynach dokonywanych podczas patrolowania okolicy. Obawiałem się że znów wybuchnie niezadowolenie… W skutek coraz brutalniejszych działań antypartyzanckich armii Jugosłowiańskiej, wzrosło niezadowolenie na terenach pacyfikowanych. Oznaki niechęci do rządu i jego poczynań również było widać również i w samej Serbii. Upadek Jugosławii zbliża się wielkimi krokami. Czy uda się podjąć ostatnie kroki które uratowałyby ten twór składający się z kilku całkiem sporych narodów słowiańskich ?
Trochę z opuźnieniem ale jest :mrgreen: Sława! AAR Odcinek 2: Rozkładu ciąg dalszy 7 marca 1936 kontrwywiad Jugosłowiański donosił o 23 szpiegach znajdujących się wewnątrz państwa. Które państwa stały za tymi działaniami wrogiego wywiadu? ...nasze działania ku naszemu szczęściu po mimo kilku sytuacji zdecydowanie zagrażających życiu mojemu jak i moich współtowarzyszy, i tu wspomnę jeszcze tobie o działaniu naszego oddziału który jakoś tak w połowie czy nawet pod koniec marca, nie pamiętam z resztą dokładnie, ach te wieczne problemy z pamięcią, został kilkakrotnie zaatakowany. Partyzanci postrzelili naszego kolegę wówczas, na szczęście nikt nie zginął jednak dopiero wtedy zrozumiałem jak cenne jest życie ludzkie. Kolegę z plutonu od razu przewieziono do szpitala wojskowego i o mały włos aby stracił życie, gdy podczas transportu do szpitala trafili na kolejną hordę partyzancką…inny kolega który był tego świadkiem tego opowiedział mi o tym zdarzeniu. Pomyślałem sobie to chyba dobry pech musiał mieć tego dnia… Na szczęście partyzanci nie narobili więcej szkód w jego ciele, jedynie miał postrzeloną dość poważnie nogę. Chorwaci się dawali we znaki, ale to dopiero była cisza przed burzą wbrew pozorom. 24 marca 1936 wydatki na uzupełnianie rezerw wojskowych nieznacznie wzrosły. Siły Armii Jugosłowiańskiej sukcesywnie się uzupełniały. Formowanie nowej dywizji którą zaczęto tworzyć na początku roku znacznie się opóźniało w skutek uzupełnień braków w innych dywizjach. Gospodarka państwa Jugosłowiańskiego była gospodarką po prostu słabą głównie poprzez niezadowolenie i strajkujące, przede wszystkim mniejszości narodowe w Jugosławii. Na Bałkanach jedynie nieco silniejszy przemysł posiadała Rumunia, ale tam nie było takich problemów z mniejszościami narodowymi jak w przypadku tego kraju. ... już od kilku miesięcy niepokoił mnie ten ferment, wyczuwalny nawet w armii, ba… nawet w naszym plutonie coraz większe były oznaki niechęci do wszelkich zadań. Krążyły pogłoski że jak tak dalej pójdzie to czeka smutny los nasze kraj. Nikt nie chciał bowiem rozlewu krwi jednak zbyt dużo interesów czy to prywatnych czy to narodowy czy też międzynarodowych, krzyżowało się w Jugosławii. Nie chciałem aby Jugosławia się rozpadła, zbyt dużo byłem przywiązany do tego sztucznego tworu aczkolwiek jednoczącym południowych słowian. My Serbowie zawsze pragnęliśmy dominować w państwie odkąd pamiętam, stąd zapewne konflikty… 27 marca 1936 między komunistami chińskimi a nacjonalistami doszło do nieoczekiwanego rozejmu. Uzupełnianie armii nadal było kontynuowane i nic nie wskazywało na to aby miało być przerwane. Kolejne tygodnie spowodowane zwiększającą się ilością uzupełnień spowodowały stały wzrost niezadowolenia gdyż kosztem uzupełniania armii z tygodnia na tydzień, obcinano produkcję podstawowych dóbr konsumpcyjnych bez których społeczeństwo nie mogło egzystować rodząc niepotrzebne konflikty. Kolejne fabryki odmawiały produkcji, a skarb państwa pomimo obietnic składanych wcześniej przez rząd robił się pusty. Premier Milan Stojadinowiĉ na kolejnym posiedzeniu Rady Gabinetowej, przygotował plan zapobieżenia rozkładowi państwa oraz zmniejszenia niezadowolenia. Ponadto przygotował orędzie do narodów zamieszkujących Jugosławię w którym wskazywał na główne cele działania przeciwko kryzysowi wewnętrznemu. Wygłosił je w radio. Wybrane fragmenty: „Nigdy w naszym państwie nie dochodziło do takich ekscesów jak teraz, nigdy nasze państwo nie było państwem anarchii. Czy my tego teraz chcemy ? Czy wobec działania wrogiego wywiadu chcemy być ich pomiotami i pachołkami?... musimy się zjednoczyć i przestać walczyć między sobą aby zwyciężyć przeciwko naszym zewnętrznym wrogom… Niestety retoryka pro wojenna, dodatkowo wskazująca wrogów państwa (nie podano jakich) spowodowała że to orędzie przeszło bez zauważenia tak z resztą było niezauważane jak premier który po mimo kilku bardzo dobrych cech charakteru posiadał tą jedną, był całkowicie pozbawionych zdolności charyzmatycznych. Dodatkowo, czasem ulegał wpływom niektórych ministrów. … jakoś tak pod koniec kwietnia chyba, nasz jadłospis przestał być tak bardzo urozmaicony jak wcześniej. Teraz dostawaliśmy trochę mniej niż wcześniej posiłku, a niechęć do wojska czy to w ogóle kontrolowania okolicy wzrosła niesamowicie. Byłem tym przerażony, wiem bo młody jeszcze był mój wiek a wśród nas znajdowali się starsi jak i o wiele młodsi ale ja pomimo tego cały czas obstawałem przy królestwie. Wielu z nas było przeciwnikami rządu a także całej idei Jugosławii. Niejednokrotnie podczas dyskusji z kolegami broniłem jedności Jugosławii. Niestety nikt tego nie chciał słuchać albo wręcz wyśmiewał mój sceptycyzm wobec rozpadu Jugosławii. Coraz głośniej o tym się mówiło. W tedy pamiętam że zaczęły się pojawiać ulotki oraz różnego rodzaju pisma różnych organizacji oraz partii politycznych u nas w wojsku. Kilka osób zaczęło działalność aktywnie polityczną, i przynosiło materiały propagandowe które głównie przez większość osób były wyrzucane do śmieci ale ja z czystej ciekawości przeczytałem co nie co. W pierwszych chwilach pomyślałem, nie… przecież to bzdury. Przeciwko Ojczyźnie te organizację się wypowiadają. Nawołują do marszu z Chorwatami i obalenia rządu. Nie mogłem w to uwierzyć. Wyrzuciłem to… Jednak z każdym dniem było coraz gorzej. Ponownie nasilały się ataki regularnej już partyzantki a żywności było coraz mniej. Powoli i ja sam zaczynałem się robić przeciwnikiem rządu, lecz nie kraju. 15 maja 1936 rząd oficjalnie potwierdził brak jakichkolwiek pieniędzy w skarbie państwa. Nieoficjalnie już 10 maja prawdopodobnie znikły ostatnie rezerwy. Kryzys gospodarczy wyczerpał możliwości zarobkowe państwa a niezadowolenie wciąż wzrastało jak na drożdżach. Rząd oraz władca stanęli teraz przez przed trudnym zadłużenia kraju w skutek planowanego pobrania pożyczki od któregoś z państw. Wprowadzanie unowocześnień do armii Jugosłowiańskiej zostało zatrzymane na skutek braku pieniędzy. Jedynie ledwo udało się utrzymać modernizację rolnictwa zmechanizowanego. Pod koniec maja nastąpiło kolejne przesilenie i ponownie wzrosło niezadowolenie. Według ówczesnych szacunków około 30 % był całkowicie niezadowolonych z rządów i pragnęło ich skończenia lub obalenia za każdą cenę, nawet rozpadu Jugosławii. Czy ten stan rzeczy doprowadzi do rozbicia tego młodego państwa? To kulejące państwo trzyma się jeszcze praktycznie na zardzewiałych podstawach jednak i te mogą w każdej chwili paść. Czy jeszcze są ludzie którzy uratują ten kraj przed upadkiem, a może już los jest przesądzony? …im bliżej lata, czułem że coś się stanie poważnego w kraju. My tym czasem wykonywaliśmy swoją rutynową robotę i nic na razie nie wskazywało by coś się miało zmienić, no może z wyjątkiem zwiększającej się ilości ofiar których nam w dywizji przybywało. Ponadto do naszej dywizji dotarło kilkunastu poborowych w miejsce ofiar aby uzupełnić stan o ile dobrze pamiętam ale chyba tak było w tamtym momencie, a jedzenia coraz mniej i coraz mniej aż w końcu kilku kolegów przygotowało plan dezercji, próbowali mnie namówić ale ja szybko im odmówiłem. Po prostu powiedziałem że się nie mieszam ani w politykę ani w takie sprawy i koniec jedyne co mogę robić to bronić Ojczyzny ale nie rządu tak im odpowiedziałem. I od tamtej pory sprawy dezercji czy też ucieczek z armii mnie nie obchodziły. Miałem już tego powoli dość i chociaż powoli czułem pewne znudzenie tą sytuacją nadal pozostawałem w armii bo w końcu sam się do niej zgłosiłem i tutaj było moje przeznaczenie a nie myślenie na temat jak spieprzyć z wojska. Nie wiem jak się miał potoczyć los w następnych dniach.
Sława! AAR Odcinek 3: Rozgrzewka Kraj słowian południowych, połowy roku 1936 to państwo kruche. Partyzanci działają znacznie sprawniej i znacznie silniej niż we wcześniejszych akcjach. Ginie coraz więcej ludzi w armii. Mówiło się że na dniach była spodziewana większa mobilność oddziałów przeciwnika które miały doprowadzić do jakiejś większej akcji, prawdopodobnie w rejonach gdzie wojsko Jugosłowiańskie zapuszczało się najrzadziej. Fakt faktem, ale w Armii Królewskiej nie tylko byli sami Serbowie czy też Czarnogórcy będący najbardziej powiązanymi ze sobą narodami, bowiem w Czarnogórze nikt nawet nie myślał o sprzeciwieniu się przeciw Jugosławii a co dopiero o jej rozpadzie. Ale wśród tego małego narodu znaleźli się również ludzie którzy chcieli oderwania się od macierzy i walki przeciw rządowi z Belgradu. Ich poparcie w społeczeństwie tego miniaturowego narodu nie było duże. W armii znaleźć można było Chorwatów, Bośniaków, czy Słoweńców a także Albańczyków a także Węgrów. Nie zawsze do nich odnoszono się z należytym szacunkiem bowiem czasami zdarzały się podejrzenia o zdradę bądź wyśmiewanie ich ze swojej narodowości. Były to przypadki rzadkie aczkolwiek miały miejsce. Temperatury w czerwcu były o wiele wyższe niż w poprzednim roku. To jedynie tylko dodawało więcej oliwy do ognia gdyż można powiedzieć że lada moment a wybuch powszechnego zbrojnego sprzeciwu był tylko kwestią czasu, a rząd w dalszym ciągu bagatelizował tą sprawę. Premier będący za razem ministrem spraw zagranicznych, głównie dzięki działaniom ministra zbrojeń, oraz kilku generałów, postanowił wyruszyć w misję dyplomatyczną do Włoch w celu uzyskania jakiejkolwiek pożyczki pieniędzy, aby wyjść z kryzysu. Oczywiście wybrał się drogą morską do celu podróży. Warto wspomnieć że cały przemysł wówczas stał w bezruchu a i rozwój technologiczny stał pod wielkim znakiem zapytania. Od 3 czerwca trwały rozmowy na temat wielkości pożyczki pieniężnej. Milan Stojadinowiĉ spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Włoch czyli Gian Galeazzo Ciano. Gian Galeazzo Ciano zastanawia się nad ofertą pożyczki w 2 dniu negocjacji. Rozmowa odbyła się w Wenecji. Wielkość pożyczki początkowo miała wynosić prawie dwukrotnie więcej niż to miało być przewidziane, ale przedstawiciel rządu Włoskiego od razu odrzucił tą propozycję. W rezultacie doszło do porozumienia kompromisowego. 7 czerwca 1936 ostatecznie Jugosławia i Włochy porozumiały się w sprawie kredytu. To były długie aczkolwiek skuteczne rozmowy a wszystko po to aby ratować się przed bankructwem. Premier Milan po udanej misji udał się w podróż powrotną do kraju. Przejeżdżał tym razem przez kraje Jugosławii objęte wysokim niezadowoleniem, gdyż wybrał taką drogę powrotną chcąc zobaczyć te ziemie. Opuszczone wioski, zniszczone miasta, dzielnice biedy, antyrządowe napisy na murach, to w Chorwacji czy Słowenii lub Bośni to zwykła szara codzienność o którą w samej Serbii coraz częściej. Widział nawet jakichś watażków palących flagę Jugosławii. Myślał sobie: „ co oni na Boga robią”. To było wstrząsające przeżycie zobaczyć nieład i anarchię na miejscu. To zupełnie inne odczucie. Natychmiast po powrocie do stolicy udał się do radia po czym poinformował społeczeństwo o wzięciu pożyczki od zachodnich sąsiadów. Między Jugosławią a Włochami panowały stosunki w umiarkowanie dobre i nic nie zapowiadało aby w następnych miesiącach miały się pogorszyć. Wnętrze państwa aż kipiało z niezadowolenia. Wśród partyzantki zaczęła się formować regularna armia bojowników do walki o niezależność. Organizacje niepodległościowe szybko rozprzestrzeniały swoje wpływy niczym wirusy. 12 czerwca 1936 w wyniku zastrzyku gotówki, dokończono opracowywanie technologii rolnictwa zmechanizowanego. Kolejnym celem w opracowywaniu technologii miała być maszyna do zliczania ludności. Również tego samego dnia udało się dokończyć formowanie nowej dywizji w Belgradzie. Nowi żołnierze dopiero zyskiwali morale. Prawdopodobnie były plany aby ta dywizja została przypisana do którejś z armii w Belgradzie ale na razie to były tylko i wyłącznie plany. Jak już wcześniej było wspominane partyzanci osiągnęli znaczące wpływy oraz posiadali dość znaczący potencjał finansowy dzięki któremu mogli działać. O ile się nie mylę tak około mniej więcej tygodnia od tego słynnego orędzia premiera o pożyczce, dotarły do nas straszne wieści z Zagrzebia, otóż tam wybuchła regularna bitwa pomiędzy szumowinami a naszym wojskiem. Powstanie wybuchło w nocy i to też dobrze pamiętam. Zagrzeb stał się prawdziwym polem walki. Te wydarzenie zapadło nam młodym ludziom. Rozegrały się tam przerażające sceny według opowiadających nam żołnierzy których później spotkaliśmy. Mało tego radio informowało o wydarzeniach lecz te nie były do końca prawdziwe. Nie mówiono w końcu o cierpieniach ze strony cywili a ci przecież jak na każdej normalnej wojnie zawsze będą cierpieć. Walki trwały chyba z dwa może trzy dni, z tego co wiem to zajęli spory kawał miasta i próbowali nawet powołać rząd ale nie wiem czy to prawda z formowaniem rządu. Wybuch tego powstania spowodował wielki szok w ekipie rządzącej a zarazem walka partyzantów uległa od tamtej pory zmianie. W wyniku walk prawie połowa miasta Zagrzeb była zajęta przez rebeliantów. Dopiero 17 czerwca o godzinie 17 zaprzestano walk a z zajętej przez oddziały partyzanckie części stolicy. Rebelianci wycofali się za miasto w celu przegrupowania i zniknęli. Ta rewolta pokazała siły rebeliantów. Nie były one małe wbrew pozorom a atak miał tylko na celu zastraszenie żołnierzy i pokazanie że podziemie ma się dobrze. Powstanie spowodowało od razu nagły wzrost ataków na nasze pozycje. Stan gotowości bojowej był cały czas utrzymywany na wysokim poziomie. Kilka dni później partyzanci ponownie dawali się we znaki tym razem w Słowenii. 20 czerwca 1936 buntownicy przejęli nie broniony Maribor oraz zaatakowali okolice oraz miejscowość Lublanę. Wieści o powstaniu w Zagrzebiu oraz zrywie Słoweńców nie tylko przekazywały środki masowego przekazu w kraju ale także za granicą u sąsiadów a także nawet w Wielkiej Brytanii oraz Francji. Niemalże bez namysłu wydzielono 2 dywizje z armii stacjonującej w Zagrzebiu. Wydzielono jedną dywizję piechoty górskiej oraz jedną dywizję kawalerii. Uderzyć miały jeszcze tego samego dnia na okręg Maribor by go opanować. Nowym dowódcą tej wydzielonej armii został generał broni Tifunowiĉ. Tuż po północy partyzanci się wycofali i po raz kolejny dali o sobie znać. Maribor obsadzono 23 czerwca. W Zagrzebiu została tylko jedna dywizja piechoty. Na wieść o kolejnych walkach wzrastał we mnie niepokój. Wszyscy się spieszyli. Otrzymaliśmy rozkaz bezwzględnego likwidowania naszych przeciwników, także dezerterów którzy byli przecież zdrajcami i tym samym musieli zasłużyć na karę. Od wybuchu powstania w Zagrzebiu praktycznie od zaraz ruszyliśmy na partyzantów prosto do lasu. W ciągu dnia robiliśmy kilka wypadów i nie raz napotykaliśmy na nich. Kilku moich kolegów zostało lekko rannych a ja miałem szczęście. 24 czerwca 1936 2 szpiegów było już zatrudnionych w kontrwywiadzie. Zastój w tej dziedzinie spowodowany był brakiem pieniędzy i głównie dzięki pożyczce udało się ten kryzys przełamać, gdyż Jugosławia była aż przesiąknięta obcym wywiadem. Pogłoski, plotki oraz wywiad wśród miejscowej ludności informował o możliwym wzmożonym działaniu partyzantów na przełomie czerwca i lipca w rejonie Bana Luka. Wobec tych informacji dowództwo rozkazało stacjonującej dywizji w Zagrzebiu wymarsz w kierunku Bania Luka natomiast 2 dywizje stacjonujące w Maribor otrzymały rozkaz powrotu do Zagrzebia. Zwykłe pojedyncze potyczki, były codziennością ale większe starcia dopiero miały nadejść. Powstanie w Zagrzebiu oraz zryw w Słowenii to były tylko rozgrzewki przed decydującą bitwą. Wojna domowa stała się już faktem. Społeczeństwo było podzielone i zniechęcone do polityki jak nigdy. Ten stan rzeczy mógł tylko wróżyć jedno – źle dla Jugosławii. 29 czerwca 1936 mimo nie działającego w pełni przemysłu głównie poprzez protestujących pracowników, rozpoczęły się prace nad formowaniem oraz uzbrajaniem nowej dywizji piechoty, lada chwila w nowe uzbrojenie. aaaaa i jescze jedno zapomniałem... komentujcie -------------------------------------------------------------------------------------------------- OT skasowano - AAR zamknięty - w celu kontynuowania proszę zgłosić się do administracji forum. Raferti