No to zakładam temat. Prosze moda o przeniesienie postów z tematu o nowym filmie SW. Pragne przypomniec, iz tworcy filmu uznaja wydarzenia z ENT. Scottie stwierdza, ze zostal zeslany na posterunek Federacji za teleportowanie psa adm. Archera. Co do DS9 to jest ona wraz z TNG i Voyagerem zanegowana przez nowy film. A rozwoj kariery Kirka przystosowali do obecnych wymagan widza.
Oni nic nie uznają. Nawiązanie do Archera nic nie znaczy, to tylko wymienienie nazwiska. Tak jak mówiłem z Klingonami, Klingoni od czasów ENT czyli 2150's do okresu pomiędzy TOS a ST1 czyli gdzieś 2270's wyglądali jak ludzie. http://en.memory-alpha.org/wiki/Klingon Trzeba by naprawdę nawymyślać by podróż w czasie i zniszczenie Volkana przyśpieszyła powrót Klingonów do naturalnego wykłądu o 30 lat. Może a wyszło dennie i na hop siup. A przede wszystkim totalnie zignorowali kanon stworzony przez TOS. Trzeba oczywiście mieć uwagę na fakt że nowy Kirk wychowywał się bez ojca, strata całej populacji Volkana też musiała wywrzeć bliżej nieokreślony wpływ na Kirka. No ale dochodzimy do Akademii Gwiezdnej Floty, której James nie zdołał nawet ukończyć, dobrze zgodziłbym się że biorą go na młodszego oficera (za świetne wyniki) a po akcji wraca do akademii i po jej ukończeniu otrzymuje przydział. A zamiast tego ooo, ale przypadek chłopak urodził sie genialny, lata służby i pokonywanie całej drabiny dowodzenia mu nie potrzebne a nawet po co do tej akademii szedł? Od razu prosto z pola do HQ Floty. Oryginalnie Kirk w roku 2250 był chorążym, 2264 kapitanem w wieku 31 lat. Był najmłodszym kapitanem swoich czasów okej, ale miał za sobą 14 lat służby. Jakby to powiedział Spock z ST2 o Khanie "jest inteligentny ale nie doświadczony" i taki właśnie jest nowy kapitan Kirk, nieistotne jak duży ma talent, nie posiada kompletnie żadnego doświadczenia. W jednym z odcinków TOS: "nawet jeden na milion nie zdoła dowodzić okrętem kosmicznym".
Kapitan Spock nie żyje. http://film.interia.pl/wiadomosci-dnia/news/leonard-nimoy-gwiazdor-ster-treka-nie-zyje,2100737,38