Po premierze ToG naszła mnie na to ochota, a wszystko jeszcze dopełniło się gdy zagraliśmy sobie z znajomymi Aztekami w 867 i jeden z nich zaczął właśnie tam. Bezsprzecznie, najtrudniejsze miejsce startowe w całej grze, a by nie zmieniać zasad gry (czytaj, ułatwiać sobie kompletnie zmianą kultury/religii/stolicy) ustawiłem sobie kilka ważnych zasad. Zasady: Bez loadowania. Być zawsze Berberem. Być zawsze wiary West African. Wyspy Kanaryjskie zawsze jako stolica. Nie używać triku z podpinaniem się pod jakiegoś króla. Bez używania CB subjugation na duże odległości/gdzieś gdzie nie byłem. (czyli tam gdzie byłem a straciłem, mogę bez względu na 1). AAR czysto obrazkowy i czysto gameplayowy, wykorzystywanie każdego "exploita" i tak dalej, (nie licząc tego co zakazałem sobie u góry) by osiągnąć dany cel. A co do celów, cóż, na pewno stworzenie jakiegoś empire i zreformowanie religii, co dalej, to się zobaczy. Ogółem bardziej causalowi gracze będą mogli zobaczyć jak wygląda maksowanie od środka.
Rozdział 1 867 - 880 Guanareme I Część I Kompletne nic, pustka. Jeden holding, zero budynków, zero technologii, brak możliwości transportowania armii czyli kompletny brak okrętów, a sama armia to i tak nic, tylko 225 ludzi. Przy okazji mogę powiedzieć że zero najemników i do końca gry żadnych nie uświadczę. Cóż, takie połączenie kultury i religii nie pomaga. Praktycznie jestem zamknięty na wyspie i następne dekady będą poświęcone temu, by się stąd jakoś wydostać. Jak? Muszę zdobyć okręty. Jak? Podnieść technologię? Jak? A to zobaczycie. Mogę też powiedzieć że w 867 starcie nikt nie ma budynków do statków pobudowanych. Oczywiście jest duża grupa wyjątków, Wikingowie, których to wszystkie przybrzeżne prowincje mają już na starcie któryś poziom budowy okrętów, jak i same budynki, że owe okręty od startu posiadają i mogą palić i łupić jak im się podoba. Główna postać, syn i wnuk. Przynajmniej tyle dobrego, że random uświadczył dobrymi statystykami. Jak widać na starcie dostałem w prezencie 40 złota, przy zysku 0,5 monety na miesiąc, cóż, szału nie ma. Rada i jej rozstawienie. Raczej już w przyszłości tego widoku nie uświadczycie, bo ogólny schemat będzie pozostawał do końca ten sam. Wezyr - robienie claimów, obecnie i tak bez znaczenia, bo i mnie na żadne nie stać, i nic podbić nie mogę, ale jak mu się uda to przynajmniej podskoczy trochę pobożność. Marszałek - rozwój technologii, w dalszej grze używany masowo do zwiększania szansy na uwięzienie postaci (zawsze pomijam fakt, że ustawiam go w prowincji, w której będę pojmował, ale żebyście wiedzieli, zawsze to robię. Teoretycznie co kilka miesięcy można tylko zmieniać ich rozstawienie, ale jak się wyrzuci z rady i znowu do niej da, można mu zmienić pozycję bez jakichś większych ekscesów.) Zarządca - podatki, w sumie obecnie bez znaczenia, bo te kilka monet różnicy mi nie zrobi, w późniejszej grze będzie podobnie, będzie dawał za mało do zapełnionego skarbca by robiło różnicę, ale grosz do grosza i wiadomo. Mistrz spiegów - chyba najważniejsza funkcja na początku, bo można kraść techy, czyli dostawać darmowe punkty techów, których w żaden inny sposób zdobyć nie mogę jako władca tego tieru. Wysłałem go do Sinope, na starcie prowincji z najlepszymi techami, za kilka lat to się zmieni i będzie trzeba dać do Konstantynopolu, ale póki można lepiej, to trzeba lepiej. Wróżbita - rozwój technologii, tylko dlatego, że nie mam nim co nawracać. Póki co małżeństwo tylko dla mnie, biorąc pod uwagę że mój syn już ma potomstwo. Znowu mówiąc przyszłościowo, ostatnimi czasy lubię kompletnie kontrolować moją dynastię, czyli bez wydawania za mąż wszystkich kobiet z dynastii, brak jakiegoś specjalnego rozmnażania członków dynastii i tak dalej. Czyli stało się to, o czym mówiłem. Udana misja szpiegów. Ogółem potrzebuje 100 pkt techów by podnieść shipbuilding, a kradzież techów to jedyna obecnie opcja. Władcy tieru książęcego mogą sami sobie produkować pkty, ale mnie to oczywiście nie dotyczy. Można jeszcze czekać na migrację, ale póki co nie ma to liczyć. Niestety w przypadku przedstawionym na screenie dostałem pkt ekonomiczne, ale trzeba próbować. Syn od mojej małżonki, cóż, z powodu oczywistego faktu nic ciekawego. Misja szpiegowska pięknie wychodzi, w bardzo krótkim okresie nachapałem bardzo dużo pkt. Dwójka następnych dzieciaków. Około 874 Ghana przeszła na szyizm, najbardziej prawdopodobnie poprzez misjonarza z północy. Co by nie mówić, nieciekawie się to zaczyna, zwłaszcza że mają 1 świętą ziemię mojej wiary. Wcześniej pokazywany syn zmarł, niewielka strata. Przy okazji mogę powiedzieć że zyskałem następnego, więc równowaga w świecie jest zachowana. Z ciekawostek, straciłem dwóch wezyrów podczas misji, zarządca został zabity przez wieśniaków, stałem się uczonym i podniosłem statystyki zarządzania. Niestety, mimo początkowego szczęścia z szpiegami, eventy się nie powtórzyły i nie dostałem chcianych 50 pkt by móc zacząć bawić się z okrętami. Za całe zaoszczędzone złoto postanowiłem zbudować jakiś budynek. Przychód wzrósł mi z 0,5 na 0,7 zaś sam budynek kosztował 140 złota... cóż, trochę mi się to czasu będzie zwracać.
Huh, dzięki za naprawdę miły odzew, następny odcinek powinien pojawić się na dniach. W pierwszych latach jest duże ryzyko że Mauretania zaatakuje biedne Kanary, ale że nie mają ŻADNYCH okrętów, to wysepki mogą sobie spokojnie poczekać aż nabiją 100% i zdobyć sporo pobożności, prestiżu a co najważniejsze, mamony. Niestety, podczas mojego AAR'a muslimy wykazały się rozsądkiem i nie zaatakowały.
Rozdział 2 880 - 900 Guanareme I Part II Druga córeczka i piąty syn. Mogę go nazwać "tym nieszczęśliwym", ale więcej o tym w przyszłości. Wnuk z startu stał się dorosły, całkiem całkiem nieźle wyszedł. Jeszcze więcej punktów ekonomicznych. Jak widać na screenie, spymaster już pracuje w Konstantynopolu, które kompletnie przegoniło Sinope. Raczej już do końca gry owe wieczne miasto będzie przodować w naukach. Ciekawe czy dożyje pierwszych okrętów. Śmiem twierdzić że faktycznie cała ta kasa była dostarczona w liście. I ponownie punkty ekonomiczne. Mam już ich uzbieranych 200, ciągle potrzebując tylko 50 do militarnych. Tak pechowo to wyszło, że już samą migracją technologia budowy łudzi przechodzi na moją prowincję, więc jak będę czekać wystarczająco długo, to próg się zmniejszy i nawet 50 wystarczy. Następni potomkowie dorastają. Tutaj widoczni 3 i 4 syn, jeszcze lepiej się zapowiadający. Tak, już 250 punktów ekonomicznych. Oczywiście wszystko nie idzie tak gładko i w końcu spymaster dostał się do więzienia cesarza, gdzie niestety został oślepiony bo nie chciałem za niego zapłacić. Cóż, z oczyma czy bez, znowu został wysłany by kraść techy z stolicy ERE. Przy okazji mogę powiedzieć że już jest 896 r. więc prawie 30 lat odkąd zaczęła się gra. Prawda że nie czuć jak to szybko idzie? Cóż, takie uroki grania wyizolowanym OPM'em. To ten piąty syn, ten pechowy. Jedyny, który nie był przeze mnie edukowany i tutaj widać skutki. Któryś z braci się za to wziął i niezbyt mu wyszło, cóż. Takich degeneratów nie chcemy w naszej dynastii i dziecko zostało odwiedzone przez kata. Tak, otrzymałem cechę kinslayera, lecz nie robi mi to różnicy. Jednak nie zrobiłem tego z powodu samego okrucieństwa, zmieniłem typ dziedziczenia na ultimogeniture (najmłodszy syn dziedziczy) by mieć jak najlepszego następnego władcę. Wreszcie! W 897 roku stało się to co mówiłem, dzięki migracji techów próg punktowy spadł tak nisko, że wreszcie mogłem posunąć techa ręcznie i o to jest, mogę budować jakieś porty czy inne, by mieć pierwsze okręty wojenne! Natychmiastowo za 150 złota rozpocząłem konstrukcję takiej budowli. Rok później stocznia została zbudowana, a ja będę mógł mieć aż 4 statki! Niestety, dopiero za całe lata bo same statki muszą się uzupełnić w taki sam sposób, jakbym je stracił w jakiś sposób na wojnie (jakby to było w ogóle możliwe). Tyle dobrego, że dzieje się to, gdy jego cel życiowy został osiągnięty. I w sumie to by było na tyle. Pół-Wiking, pół-Berber, chyba najlepsza kombinacja do bawienia się w pirata na okolicznych ziemiach, idealny władca na pierwszy wypływ marynarki wojennej. Na koniec zaś cała rodzina jakby ktoś się zastanawiał jak to wygląda. Ogółem nie będę się bawił w opisywanie życia moich dynastycznych kobiet, więc możliwe że w następnych odc. będę nawet ignorował fakt urodzenia się córek.
Nie ma to dla mnie kompletnie, żadnego znaczenia. Castle town zbudowałem bardziej dla jaj niż dla zysku przykładowo, bo widać że te 0,2 monety to nic. Ogólem bawienie się budynkami jest w tej grze niepotrzebne. Ot taka gra w mini simsy, która raczej nic nie daje. Czasami zdarzają się wyjątki, jak budynki kulturowe (gdy ma się fajne specjalne jednostki) czy owe nieszczęsne łodzie jak w mojej grze.
Pewnie na base taxa, produkcję w prowincji itd., ale to trzeba dokładniej sprawdzić. W sumie budynki są bardzo potrzebne, ja zawsze rozbudowuję ich sporo - bo i forsy dużo przynoszą, po prostu tego nie widać kiedy zbuduje się ich tylko dwa albo trzy.
Nie wpływają. Devowie obiecywali że base tax właśnie będzie liczony na podstawie między innymi tego, ale nie, nie działa. Podobnie jest z błędem tengristów przechodzących na chinese tech group.
widać to gdy np. na początku jakieś 5 dukatów a w połowie gry jakieś 10 to widać różnice. tak samo te budynki wojskowe czasami potrafię mieć jakieś 2,5k wojska z prowincji.
Dodatkowo pewne budynki podnoszą nam levies czyli ilość woja. Tylko trzeba wiedzieć co budować i w jakim holdingu.
Zobaczysz ostateczną taktykę na nabijanie kasy, to nie będziesz zwracał uwagi na te cyferki od holdingów. W ck2 ilość holdingów > jakość holdingów, biorąc pod uwagę jak można wszystko łatwo podbijać. Możesz podlinkować? I thnx.
No w CK1 też zauważyłem, że budowanie większości budynków gospodarczych nie ma sensu. Ale tutaj to technologia, więc zdobytych punktów nie będziesz mógł przeinwestować na np. technologie kulturowe. A przynajmniej tak mi się wydaje :? A jaka jest ta taktyka?
Taki trik to można co najwyżej zrobić z antypapieżem. Tworzysz anty, dajesz go na tron papieski, poprzedni papież staje się zwykłym dworzaninem ale nadal ma całą kasę swoją i swoich poprzedników, zapraszasz go na swój dwór i zabijasz dziedzicząc tysiące złota. Niestety, ja jestem paganem. Ogółem paganie mają raidowanie, czym mogą nabijać tysiące i tysiące bez martwienia się o przychód, ale też nie o to mi chodzi, chociaż zazwyczaj już same palenie wystarcza do pełni szczęścia. No nie będę mógł. Kulturowe techy mają jeszcze jakieś fajne bonusy, wojskowe też, a z tych ekonomicznych to chyba tylko republiki mogą mieć profit bo można zwiększać limit trade postów, ale dla takiego OPM'a jak ja, to raczej niestety nic mi nie daje.
Rozdział 3 900 - 918 Beddis I Nowy władca, czysty diament, nawet odwiedziłem fryzjera by wyglądał bardziej dostojnie. Póki co, tylko szef plemienia może się żenić. Wybrałem ją głównie ze względu na cechę "silna", tym szybciej zaczniemy zabawę z genetyką, tym lepsze mogą być tego skutki. Jakiś tam nieistotny event, zazwyczaj to pomijam, tym razem tak okropnie mało się dzieje że nawet szef plemienia zostający ogrodnikiem jest ważnym wydarzeniem. Żeby nie było, użyłem wszystkie punkty na 2 poziomy konstrukcji. Chyba najlepsze w obecnej sytuacji. Mój kochany event. Wręcz ulubiony. Ślepy spymaster jest aż nadto zdolny, bo w latach 903, 904, 905, 906 i 907 owe piękne zdarzenie wystąpiło, dając mi 150 pkt w militaria i 100 w ekonomię, co jest naprawdę niezłym fartem. Do drugiego poziomu budowania łodzi potrzebuję tylko 200 pkt, więc jeszcze jeden szczęśliwy rzut kostką gry, i będzie świętowanie na Kanarach. Synek, niestety odziedziczył wygląd po matce. Przypadek? Nie sądzę. W 905 roku, czyli około 6 lat od zbudowania stoczni, okręty są gotowe do użycia. Błyskotliwy generał i święty wojownik, czyli najstarszy brat (ten startowy), będzie przewodził flocie w wyprawie na kontynent. Koniec końców historyczny rok, oznaczający koniec kanaryjskiej izolacji i początek nowej ery podbojów. Muzułmanie szaleją. Szyicka Ghana stworzyła królestwo Mali ale w ciągu kilku lat została wchłonięta przez tych z północy podczas inwazji. Jednakże malusieńkie, niezależne Aoudaghost jest rządzone przez chłopskich buntowników (paganów/mande). Szyici nie pozostają dłużni, w odpowiedź na agresywną politykę sunnitów podbijają Egipt. W 906 roku pierwsza "ekspedycja" wróciła do domu z sakiewkami zapełnionymi po brzegi. (niestety, 3 łódki dużo zabrać nie mogą). Nie będę się bawił w opisywanie nudnych najazdów, bo i będę spamował tym jak najwięcej będę mógł, a i samo pisanie że teraz palę to a to też nie jest zbyt pasjonujące. Co by nie mówić, 30 złota to tak mało, że postanowiłem poczekać z 1/2 lata więcej bez następnych napadów byleby mieć 4 okręt. Następna dwójka synów. Poczekałem i zacząłem realizować mini-plan. W 912 roku następna banda się zameldowała. Pierwsza wielka inwestycja, wszystko po to, by mieć jeszcze większa flotyllę. Przy okazji rozpoczęła się także budowa murów do zamku. Po zakończeniu obydwu prac, mój przychód zmieni się z 0.7 na 2.0 I tak, będę trzymał miasto personalnie, bo obecnie podarowanie go wasalowi byłoby błędem na każdej płaszczyźnie bez jakichkolwiek korzyści. Pierwsza (i zarazem wygrana) bitwa w historii narodu kanaryjskiego. Po tym jak duńscy wikingowie pokonali hiszpańską armię ja ich dobiłem. W 914 roku zdobyłem następne 40 złota/prestiżu. Kanary zatwierdzają. Po tym jak to zobaczyłem szybko zmieniłem zdanie i kazałem mu popracować nad technologią w stolicy. Jak ktoś gdzieś fajnie obliczył, zarządca/marszałek pracujący nad techami praktycznie nic nie dają, ale w moim przypadku te kilka monet też nic nie znaczy, więc z dwojga złego, niech robi tam. Najstarszy brat martwy, screen bardziej jako ciekawostka. Tak, najstarszy żyjący brat mnie zdradził. Kto wie, może jednak nie był w ciemię bity i nie chciał skończyć tak jak cała reszta. Cóż, spodziewałem się czegoś więcej po moich dworzanach. Podczas granicznych najazdów wojna domowa Umayyadów skończyła się, przez co jedna z armii nagle stale mi się wroga i annihilowała moją. Jak pech to pech. No cóż, zaraz po stracie armii inwazja braciszka. Szybko ustanowiłem burmistrza w mieście by nie dostać game over. W zasadzie to działa tak: jak stracisz wszystkie tytuły to przeskakujesz na osobę z twojej dynastii, która jakieś tytuły posiada (zasady dziedziczenia nie mają znaczenia). Nawet jeżeli grałbyś w Iberii, a twój rodak byłby w Persji... i tak przeskoczysz do Persji. Takie koło awaryjne, nie zawsze ostrzeżenie gry że gra po śmierci się skończy jest prawdziwe, bo widocznie nie zaktualizowali podpowiedzi do zmiany w patchu. Ale czemu mianowałem burmistrza do miasta? Bo mój brat walczy tylko o mój główny tytuł, a po porażce bym został z samym miastem, a grywalne republiki zaczynają się dopiero od duke-tieru.
Czemu ludzie nie piszo AARów z CK2 :c Dobrze, że z thrashing madem utrzymujecie dział przy życiu. Rozumiem, że AARa cały czas kontynuujesz (w sensie, widziałem go na Paradoxie i tam jesteś nieco dalej c'nie)?
Dokładnie. Nie postowałem go tutaj, bo myślałem że forum jest cały czas padnięte (a trzeba było wyczyścić ciasteczka). Tak czy siak sam jestem ciekaw co zrobię wraz z releasem patcha, ale prawdopodobnie wyłączę w steamie auto-patchowanie i dokończę AAR'a jak najszybciej, na warunkach na jakich zacząłem. Ogółem skoro już o tym wspomniałeś, to nie polecam miejscowym sobie spoilerowania i wchodzenia na paradox. Tak czy siak na pewno nie będę grał dłużej niż do 1300 roku (zazwyczaj około tego kończę moje wszystkie gry) a jeżeli pójdzie dobrze to i skończę około 1200 roku. Zazwyczaj jestem zawsze trochę do przodu, obecnie mam materiału na +2 odc. Przy okazji już mam pomysł na następnego AAR'a (także stety czysto mechanicznego) więc raczej będę cały czas coś postował.