A foda sim, Portuguesa veio aqui !

Temat na forum 'EU II - AARy' rozpoczęty przez Ygnis, 26 Marzec 2008.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Ygnis

    Ygnis Nowy

    A foda sim, Portuguesa veio aqui !

    Extra WATK 0.3

    [​IMG]

    Ach spocznijcie moi drodzy, Wina ? Nie ? Pięcioletnie, z Madery. Spróbujcie, warto. Ach, winogrona, pomarańcze, częstujcie się śmiało. Taaak. Jak to było, pytacie ?
    Ach, studenci. Miło, że przedkładacie wizytę u mnie nad naukę z podręczników.
    Nudne mówicie ? Nie dziwię się. Tak więc hmmm, mówicie, że chcecie posłuchać o czasach Konkwisty. Taaak...


    Więc moi drodzy... Po odbiciu wszystkich ziem Portugalskich na Półwyspie Iberyjskim, wzrok Portugalczyków skierował się na drugą stronę Gibraltaru.
    W 1419 dwunastotysięczna armia pod dowódctwem Alvaresa Pereiry wylądowała na skalistych plażach Tangeru. Zapewne uczą Was, że był to militarny geniusz.
    Nieprawda. Zawsze woził ze sobą antałek wina i nigdy nie prowadził wojsk bez hmm... małego wstawienia się. O widzę, że od razu sięgnęliście po butelkę Madery... dobrze

    [​IMG]

    Początkowo Alvares chciał zająć jedynie Tanger, ale pamiętacie jak to się wszystko potoczyło...
    Sułtan Maroka, dziad straszliwy, nie stawiał żadnego poważnego oporu. Siedział całymi dniami w haremie, myśląc, że kraj sam się obroni.
    Szybko oblężono Tanger, a część sił udała się w stronę Rabatu. Po sześciu mięsiącach oblężenia Tanger skapitulował, a cała armia udała się na południe, wspomóc Pereirę pod Rabatem.
    W tym samym czasie Sułtan wysłał dziesięciotysięczną armię, aby przerwać oblężenie. No dobrze, w zasadzie nie on, lecz jego doradcy, którzy wiedzieli jak może zakończyć się pochód wojsk portugalskich.
    I właśnie pod Rabatem, szóstego Grudnia 1419 roku doszło do bitwy, która zadecydowała o losach wojny. Armia Pereiry składała się z niemal piętnastu tysięcy oddziałów rycerstwa i jazdy, wspomaganych przez cztery tysiące piechoty i zapas wina.
    Wojsko Sułtana stanowiło dwanaście tysięcy regimentów piechoty. Dzięki delirycznie bełkotanym rozkazom portugalskiego dowódcy, armia Sułtana została rozbita w pył.

    [​IMG]

    I tak kolejno zaczęły upadać kolejne Marokańskie miasta. W roku 1420 do wojny dołączyła Kastylia, której wojska pod portugalskim dowództwem zajęły Oran i Algier.

    [​IMG]
    Sułtan nie przejmował się klęską jego wojsk. Hasał do upadłego po haremie.
    Jedynie drobne armie, naprędce wezwane pod broń, przez derwiszy, bez przerwy nękały wojska Pereiry. Pustynna jazda na transporty zaopatrzenia. Potrzeba było jeszcze 6 długich lat, aż Sułtan skapitulował.
    Ostatecznie oddał wszystkie swoje ziemie, oprócz Marakeszu i fortec w górach Atlas.

    [​IMG]

    Tak właśnie w rękach Portugalskich znalazły się śródziemnomorskie porty, a także pustynne punkty handlowe uczestniczące w handlu z afrykańskimi krajami za Saharą.


    W tym samym czasie na Półwyspie Iberyjskim, miasta rozwijały się.

    [​IMG]

    Kontrolowano handel między Słupami Heraklesa, a także prowadzono intensywny handel z kupcami z Wenecji.
    I tak w głowach portugalikich kupców zaczęła kiełkować myśl: "Ai carramba, ci Wenecjanie zarabiają fortuny na handlu z lewantem, jakby tak znaleźć równie dochodowy interes".

    [​IMG]

    Ale to jeszcze nie czas na to. Słuchajcie co działo się w tym czasie w Europie


    A w Europie działo się wiele. Husyckie powstanie w Czechach zostało błyskawicznie ugaszone. W bitwie pod Taborem wojska Cesarza Zygmunta pokonały czeskich kacerzy.

    [​IMG]

    Natomiast kupcy z Genui także kombinowali, jak tu zdobyć wyłączność na handel z orientem i z tego wszystkiego zajęli Czerkiesję.
    Już mieli ochotę na dalsze podboje, a tu nagle, pac, przeszkoda - za Czerkiesją też Złota Orda spędzała drugi wiek paląc, rabując i gwałcąc.
    I tak oto Genua nie została potęgą handlową.

    [​IMG]

    Ale co więcej, radość ze zwycięstwa Chrześcijaństwa w Czechach i Maghrebie nie trwała długo.

    24 Listopada 1426 roku Konstantynopol został zdobyty przez Turków Osmańskich. Upadkiem Bizancjum mało kto się przejął i tak od dwóch wieków Bizancjum było regularnie łupione.

    [​IMG]

    Zachód miał zacząć się martwić o swoje zadki dopiero w przyszłości. I gdy Chrześcijaństwu udało się wyrugować Islam z jednego półwyspu, powracał on drugim.

    Tak właśnie minęły lata dwudzieste. Królestwo Portugalii poszerzyło swe wpływy i na stałe odparło wpływy Islamskie z Iberii.
    Co ciekawe, zerwano z tradycją wybijania i gwałcenia muzułmanów na odbitych ziemiach. Król wydał edykt gwarantujący muzułmanom wolność sumienia, a z Sułtanem podpisano wieczysty pokój.
    Uznał on prawa Portugalii do portów nadmorskich i posiadłości południowosaharysjkich w zamian za uznanie jego niepodzielnej władzy w Marakeszu i górach Atlas. Sułtana i tak mało to obchodziło. Miał swój harem i nie potrzebował nic więcej.
    Natomiast jego doradcy, na wieść o ekspansji Tureckiej przenieśli się nad Bosfor. Trzeba przyznać królowi, że podpisanie porozumienia z Sułtanem było sprytnym zabiegiem dyplomatycznym.
    Korona Portugalska zaskarbiła sobie uznanie i wierność maghrebskich kupców, którzy mieli w przyszłości przysłużyć się w niemałym stopniu do budowy portugalskiej potęgi, a także spokój w kraju, dzięki czemu mogła skupić się na dalszej ekspansji...
     
  2. Ygnis

    Ygnis Nowy


    Tak, tak moi drodzy. Portugalia położona była w specyficznym miejscu.
    Na wschodzie – potężna Kastylia, na wybrzeżach Afryki – arabskie sułtanaty. Owszem, udało się pokonać Sułtanat Maroka, ale to była bardziej kwestia nieudolności marokańskiego władcy niż zdolności portugalskiej armii. I o czym ja to... Właśnie... Na zachodzie rozległe morze.
    Jedynie ekspansja na południe miała szansę odnieść sukces. Wielu maghrebskich kupców snuło opowieści o odległych krainach, w których rosną drogocenne przyprawy, a ludzie są czarni jak smoła. Czasami przez pustynię przeprawiały się karawany kupieckie, aby pohandlować z południowymi krajami.
    Lecz domyślacie się pewnie, jak wyglądała taka podróż.
    Gdzie nie spojrzysz – piasek, dookoła piasek, żar leje się z nieba, a wody próżno szukać. I wtedy przyszedł rok 1434, a młody kupiec Gil Eanes miał powiedzieć: „Na próżno szukamy przejścia przez pustynię, gdy możemy dopłynąć na południe naszymi statkami”. Zebrał załogę i wypłynął.
    Że co ? Mówicie, że jego słowa brzmią idiotycznie? W zasadzie macie rację, te słowa podobno brzmiały o wiele dosadniej i kronikarze musieli zrobić wersję ‘soft’.
    Ale wracając do tematu, Gil wypłynął na południe. Jego załoga składała się w większości z drobnych rzezimieszków, którzy woleli uciec na morze przed prawem. Podobno całą podróż załoga spędziła na piciu win i rżnięciu w karty, a statek płynął i płynął na południe aż dotarł do lądu. A nie był to stały ląd, lecz wyspy (nazwane potem Wyspami Zielonego Przylądka).
    [​IMG]
    Nie minęło dużo czasu, aż za Gilem na wyspy dotarło więcej handlarzy i osadników, a wyspy stały się portem przeładunkowym statków w drodze do Portugalii. Ale wracając do Gila, uparł się on, aby płynąć dalej i dalej, aż wyprawa dotarła na wybrzeże Afryki. Załoga nie mogła uwierzyć, gdy zobaczyła tropikalne lasy, rosnące tam egzotyczne owoce oraz żyjące tam zwierzęta.
    Pamiętajcie, że załoga była niemal w całości złożona z drobnych rzezimieszków. Momentalnie rzucili się oni do zbierania owoców, przypraw i łapania dzikich zwierząt. Objuczeni, czym prędzej wrócili na statek i odpłynęli z powrotem do Portugalii.
    Sam Gil nie wyszedł na tej wyprawie najlepiej, wyszedł bardzo źle. Chwilę po wypłynięciu rozchorował się na jakąś tropikalną chorobę i padł trupem. No ale warto pamiętać, że właśnie poprzez poświęcenie takich osób jak Gil, Portugalia mogła stać się potęgą.
    [​IMG]
    Za Gilem wyruszyło więcej podróżników chętnych zdobycia bogactw. Mozolnie eksplorowali wybrzeże Afryki, przynosząc królestwu chwałę.

    A w Europie działo się, działo. Król Francji powoli wypierał Anglików z kontynentu.

    [​IMG]

    Daleko na wschodzie, państwo Zakonu Krzyżackiego zostało pobite przez Królestwo Polskie.
    Polska jednakże nie cieszyła się długo ze zwycięstwa. Cesarzowi, pod którego ochroną znajdował się Zakon, udało się skutecznie skłócić litewski ród Giedyminowiczów rządzący na Litwie i w Polsce (jako Jagiellonowie). A następnie najechać Polskę, która nie mogła liczyć na litewską pomoc.
    [​IMG]
    [​IMG]

    Ostatecznie Polska musiała oddać ziemię kaliską Koronie Czeskiej

    W roku 1438 na tron wstąpił syn króla Edwarda – Alfons V, któremu dano później przydomek Afrykańczyk, ze względu na jego afrykańską ekspansję.

    [​IMG]
    [​IMG]


    W tym samym czasie arabowie z Maghrebu zaczęli stopniowo przyjmować chrześcijańską wiarę.
    Oczywiście musiało minąć jeszcze wiele lat, zanim Maghreb stał się w całości chrześcijański, jakkolwiek, pierwsze kroki w tym kierunku zostały poczynione.
    Nie da się ukryć, że była to zasługa mądrych decyzji poprzednich monarchów, o których już wspominałem – pamiętacie ? Dano mieszkańcom wolność wyboru religii, zamiast urządzania tradycyjnych rzezi i czystek, aczkolwiek innowierców obłożono większym podatkiem – efekty były piorunujące, kupcy czem prędzej zamieniali wizyty w meczecie na wizyty w kościele.
    [​IMG]



    Za panowania Alfonsa przyszła ze wschodu nowa technologia obronna, pozwalająca na budowę coraz skuteczniejszych linii obronnych.
    [​IMG]
    Jednakże król wolał finansować wyprawy handlowe niż budować fortece i twierdze.
    Portugalia pozostawała w dobrych stosunkach z Kastylią i tak długo, jak ich wzajemne stosunki były dobre, tak długo Portugalii nic nie groziło.

    I nagle nadszedł 1443 rok. Karawana kupiecka, która przybyła zza Sahary przyniosła wieść o buncie tuaregów w Timbuktu – mieście afrykańskim po drugiej stronie pustyni, które było centrum wymiany handlowej z północą. Podobno tuarescy kupcy ogłosili niepodległość od kacyka Mali, który miał nałożyć na tuaregów nowe podatki.

    [​IMG]

    Król Alfonso nie zastanawiał się długo i uznał, że jest to doskonała okazja, aby otoczyć Timbuktu portugalską opieką i 8 Listopada 1443 roku armia królewska rozpoczęła swą wyprawę do kraju za pustynią. Najpierw dziesięciotysięczna armia przepłynęła do Susu, gdzie rozpoczęła marsz przez pustynię.
    Teraz sobie wyobraźcie 10 tysięcy wojska maszerujące przez pustynię. Zgadnijcie ilu z nich doszło do Timbuktu ? Tak, tak mieli zapasy jedzenia i wody, no ale zgadnijcie ilu zostało ?
    Tak jest. Dokładnie 6,5 tysiąca. Jedna trzecia armii padła z wycieńczenia. Na szczęście tuaregowie z przyjemnością witali pomoc portugalską i 19 Grudnia 1444 roku Timbuktu zostało oficjalnie częścią królestwa.
    [​IMG]
    Co więcej, udało się zdobyć mapy okolicznych krajów i królestw, dzięki czemu wszystkie kraje za Saharą przestały istnieć jedynie w opowieściach.
    W 1446 roku rozpoczęto budowę pierwszych rafinerii trzciny cukrowej na atlantyckich wyspach. Musicie wiedzieć, że w tamtych czasach nie dało się kupić cukru na każdym rogu jak teraz.
    Cukier był towarem luksusowym i jedynie nieliczni mogli sobie na niego pozwolić. A handel cukrem mógł przynieść Portugalii ogromne pieniądze.
    Pamiętajcie, że eksplorację Afryki, Gil rozpoczął niecałą dekadę wcześniej. A teraz Portugalia była głównym pośrednikiem w handlu drogocennymi dobrami. I tak oto nad Atlantykiem wyrosła ‘Nowa Wenecja’.

    Długa cisza=>kłódka=>w razie kontynuowania PW
    Serek
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie