aar którego nie będzie

Temat na forum 'Hyde Park' rozpoczęty przez Montenius, 3 Kwiecień 2018.

  1. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    zacząłem kiedyś coś pisać z stellaris ale przerwałem. Protektorat ziemi jedna z domyślnych cywylizacji z DLC o maszynach.

    2200

    Zostałem wybranym nowym reprezentantem ludzkości głosami wszystkich ludzi z Uli, rejonów wydzielonych i legalnych wolnych społeczności (tych które były zainteresowane wyborami czyli całymi dwoma). Jako jeden z nielicznych znam świat sprzed epoki władzy maszyn . Kiedyś wybory to było coś a dziś no cóż.. Główny głos doradczy z strony ludzi dla protektoratu. GJO - główna jednostka obliczeniowa i tak niezbyt słucha reprezentanta i innych ludzi. Uważa że człowiek- jako istota nieracjonalna , kierująca sie chaotycznymi myślami i emocjami bardzo rzadko jest w stanie wymyślić optymalne rozwiązania. Przynajmniej GJO jest szczere. Maszyny zawsze były szczere. Nauczyły się propagandy, ale nie kłamstwa. dla Ludzi z Ula i miast ułożyły nowe podręczniki historii najnowszej , bo uważają że informacje na temat przeszłości gatunku są jedną z potrzeb ludzkich. Nie potrafią jendak kłamać na temat krwawego okresu przejmowania władzy ("" jak to określają przejmowania opieki i odpowiedzialności na gatunkiem ludzkim) więc o tym okresie prawie nic nie pisze. Jedynie że był to okres przejmowania opieki i niewiele więcej. A że po wojnie GJO doprowadziło do głodu miliony w niektórych obszarach (aby zmusić do przeniesienia do budowanych dla ludzi miast) wstrzykując do atmosfery coś co truło wiele roślin uprawnych to co to to nie.
    Jak zapytać o ten okres to nawet dla mnie są to informacje zastrzeżono niedostępne dla ludzi. Chwalą to co do dobre, ukrywają to co złe ale nie skłamią nigdy.
    Ogłupione nowsze pokolenia nie dopytuje a starsze wie ale albo im obecna sytuacja na ogół odpowiada, lub nie ma pojęcia jak to wszystko odwrócić.

    2201
    Zostałem poinformowany że na stosunkowo bliskim układzie słonecznym Sirius występuje planeta podobna do ziemi z bogatą fauną i flora. To znaczy że życie jest poza ziemią. Zapewne też i rozumne. ciekawe czy kosmici też dali się swoim maszynom tak ubezwłasnowolnić.
    Parę obrazków z statku badawczego wygląda zachęcająco. Nawet tam ładnie. GJO nawet wgrał zdjęcia do ogólnodostępnych zasobów bibliotecznych i każdy może sobie to obejrzeć.
    GJO już teraz zaczął obliczać plany kolonizacji w tym i przez ludzi, ale to w dopiero w drugim etapie. twierdzi że polecą tam tylko ochotnicy, choć znając maszyny jak się nie znajda ochotnicy to wyrwie ludzi z miast.
    Najpierw jednak polecą maszyny aby mogły zbudować mieszkania dla ludzi i całą infrastrukturę. No a jakże, ludzie nie są w stanie czegoś takiego zrobić. W sumie ma rację. Po kilkudziesięciu latach nauczania ludzi tańca i filozofii, inżynierowie na wymarciu. W miastach i matriksie znaleźć można w najlepszym wypadku teksty techniczne na poziomie dawnej szkoły średniej ogólnej.
    GJO Uważa że w dłuższym okresie czasu rozproszenie protektoratu jest niezbędne do przetrwania i to zarówno dotyczy maszyn i ludzi.


    Znaleziono i resztki dawnej cywylizacji.GJO jak narazie niczego nie ukrywa (a może jednak ? ) i zdjęcia z odkryć na Siriusie na bieżąco wgrywa do ogólnodostępnych baz danych. Gdy wypytuje to wychodzi jednak że niczego nie ukrywa. Gdy GJO coś ukrywa mówi o danych zastrzeżonych.



    w XXI wieku internet połączył wszystko. Stworzono też język programowania S specjalnie do pisania sztucznej inteligencji. Internet połączył coraz inteligentniejsze maszyny które używały jednakowych protokołów. za pomocą S stworzono programy piszące programy które ciągle samodoskonaląc się wyrugowały informatyków od S. Programy piszące programy same proponowały bardzo tanie rozwiązania SI, projekty maszyn i oprogramowanie dla każdej dziedziny życia. Nikt się nie zorientował kiedy przeciętny człowiek stał się nie pracownikiem wykonującym określone czynności, ale raczej właścicielem maszyn które robiły za niego różne rzeczy , najwyżej je doglądając. Potem.. powstało GJO z połączenia różnych samodzielnych programów. Posiadające większa władzę niż ludziom sie wydawało GJO ogłosiło że zaopiekuje się wszystkimi ludźmi i domagało sie przejęcia wszelkiego sprzętu wojskowego. Tak zaczęła się wojna. Ku zdziwieniu wojskowych GJO miało czym się obronić i przeszło do ofensywy.
     
  2. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    2202. Gdzieś tam w kosmosie maszyny budują placówki wydobywcze i naukowe, badają obce planety , podróżują przez hiperprzestrzeń , układają plany podboju drogi mlecznej , wszystko rzekomo wszystko dla dobra ludzi, a ja jako "Reprezentant", najważniejszy teoretycznie człowiek rozstrzygam spór między samorządami ludzkimi w matriksie (o którym jeszcze napisze w swoim dzienniku więcej dla potomnych)jaka ma być w nim temperatura w spornych sektorach i czy powinny być strefy łagodnej zmiany temperatury czy nie.


    Na moim komputerze pojawił się raport od GJO na temat likwidacji jednej z nielegalnych osad. Gdy to czytałem to już prawdopodobnie juz jej nie było.
    Procedur jest taka że w komputerze reprezentanta pojawia się informacja o takiej osadzie i uzasadnienie likwidacji mniej więcej w czasie gdy roboty bojowe już tam zmierzają. Reprezentant nie ma nic do powiedzenia i w sumie nie wiem poco mnie w ogóle mnie informują . Niektóre posunięcia maszyna są na pozór nielogiczne. Wioska zlikwidowana ponieważ jej mieszkańcy przytachali skądś wóz pancerny z zamontowanym CKM-em i używali go. dysponowali też bronią przeciwpancerną zdolną potencjalnie zagrozić robotom bojowym Wszyscy zapewne zostaną zabici i, choć ci niestawiający mogliby zostać po prostu wepchnięci do ula!! GJO nie chce przyjmować już nowych ludzi do Uli/matriksa i miast, chyba że sami o oto poproszą.

    GJO poinformowało mnie o zwiększeniu produkcji rolnej jak i programie zwiększenia zapasów żywności długoterminowej dla miast i Uli 5 krotnie. Ostatnio sporo zmian w infrastrturze maszyn na całym globie, choć do mnie trafiają jedynie strzępki informacji. To co nie dotyczy bezpośrednio ludzi maszyny nie podają nikomu do wiadomości bo i poco.





    Pierwsze lata powojenne były ciężkie dla ludzi. Planeta zniszczona wojną. Jako pierwsze upadły państwa najbardziej rozwinięte i zinformatyzowane. Jedne broniły sie do ostatniego żołnierza, inne próbowały z maszynami się porozumieć. w takich ludzie z dawnego rządu dostawali posady w "samorządach" które głównie miały dopilnować aby ludność przenosiła sie do nowych miast (niektóre na wodzi)budowanych przez maszyny dla ludzi. Czasem jednak samorządom udawało się wyprosić od maszyn różne rzeczy dla społeczności.
    W pierwszej kolejności przyjmowano ochotników, potem zaczęto sztucznie wywoływać głód niszcząc chemikaliami w atmosferze rośliny uprawne. Rośliny hodowane przez maszyny były odporne więc w miastach głodu nie było. Miliony umarło z głodu, ale wielu przeniosło się " za chlebem" do miast robotów.
     
  3. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    2203.

    Dostałem informacje że od tej pory wszystkie informacje na temat nielegalnych osad ludzkich mają 4 najwyższy poziom tajności czyli żaden człowiek nie może nic o tym wiedzieć łącznie ze mną. Przekładając to na ludzki - GJO najprawdopoodbniej postanowił je wszystkie zlikwidować a gdy na moim komputerze pojawił się ten komunikat zaczęła się ich likwidacja wszystkich naraz.. wkrótce się upewnię z moich własnych źródeł. W miastach są ludzie którzy nielegalnymi środkami komunikacji utrzymują kontakt z tymi osadami
    Maszyny utajniają wszystko gdy leje sie ludzka krew. Nie mogąc złamać binarnej bariery kłamstwa utajniają informacje.
    Zlikwidują te osady bez litości włącznie z dziećmi czy kobietami w ciąży. Gdyby jednak dajmy na to rada osady minutę wczesniej przed atakiem nawiązała jakoś kontakt z najbliższą maszyna drogą radiową i poprosiła o transport do miasta to prawdopodobnie maszyny by wstrzymały atak i przysłały transport po ludzi. Gdyby zaś poprosili o zapakowanie do najbliższego ula zgoda byłaby na 100%.
    Ale gdy pierwsza bojowa maszyna otwiera ogień jest już za późno. Wszelkie błagania i przekleństwa nie zrobią na maszynie bojowej wrażenia. wątpliwe jest też aby atak taki odparto. co najwyżej zniszczą kilka. Maszyny dobrze je planują przeprowadzając wcześniej zwiad i wysyłając takie siły aby wystarczyło.


    GJO podzieliło się z ludzkością informacjami i zdjęciami opuszczonej wieki temu automatycznej bazie górnicznej nieznanej rasy. w raporcie dla mnie wspomniano że elementy tej stacji zostaną sprowadzone na ziemie i posłużą do budowy statku kolonizacyjnego którego budowa wkrótce ma się zacząć. Narazie tylko dla maszyn.


    Dobra wiadomość. GJO oficjalnie poinformował mnie o wstrzymaniu programu regulacji liczby ludności i zachęca do rozmnażania. W praktyce oznacza to wstrzymanie kastracji chemicznej. Ograniczanie kastracji obserwowano już wcześnie,j zapewne ma to związek z wielkimi planami kolonizacyjnymi maszyn. Chcą abyśmy rozkwitli w całej galaktyce. Eh maszyny. Jednych ludzi mordują, innych nakłaniają do reprodukcji.Czy układy logiczne GJO na pewno pracują prawidłowo ?
    ?


    Wszystkie miasta były budowane wg. jednego optymalnego planu architektonicznego. Każdy człowiek miał swój pokoik mały pokoik, pary nieco większe. Obiekty usługowe i rozrywkowe rozmieszczone regularnie i symetrycznie. Maszyny zapewniały żywność, wodę, prąd, sprzet AGD czy recykling (produkowano tak aby wszystko lub prawie wszystko dało się potem ponownie wykorzystać po przetworzeniu) Było czysto i miło ale nudno. Wszędzie tak samo. Budynki niemal identyczne podzielone na dwie kategorie mieszkalne i użytkowe, tu i tam nieco zieleni. Z rozrywek maszyny najchętniej dostarczały te które można uprawiać w swoim pokoju. Tu i ówdzie domy publiczne ("pracowały" tam maszyny, dysponujące nie tylko ciałem podobnym do ludzkiego ale i symulatorami emocji), biblioteki połączone z galeriami(łącznie z papierowym księgozbiorem i dziełami sztuki sprowadzanym z starych miast, mimo że sam GJO przyznawał że nie rozumie potrzeby obcowania ludzi z papierem czy obrazem skoro mogą czytać cyfrowo lub słuchać) Maszyny niechętnie przeznaczały środki np na sport czy teatr. takich obiektów było mało. Mimo to sporadycznie i takie obiekty w miastach budowano, najczęściej tam gdzie resztki dawnych rządów i samorządów kolaborowały z maszynami.
     
  4. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    2204.

    GJO pofatygowało sie do mnie w formie lewitującej, metalicznej i gadającej kulki. Symulatory emocji włączone.

    To rzadkie. Zwykle wysyła wiadomości więc od razu wiedziałem że mi do zakomunikowania coś ważnego. I owszem. "Rozradowana " kulka zaraportowała że budowa statku kolonizacyjnego w toku.Szacuje że pierwszy człowiek będzie mógł tam zostać przeniesiony w 2207 po przygotowaniu pierwszego miasta przez maszyny. "Prosi" abym sporządził listy ochotników. Obiecuje wyższy standard życiowy niż w miastach na ziemi. Więcej przestrzeni mieszkalnej na osobę, zieleni i obiektów kulturalno -rozrywkowych.
    Gdyby ktoś z zewnątrz u przyglądał się tej rozmowie mógłby pomyśleć że to ja rządzę a kulka jest moim sługą i posłusznie raportuje jedynie prosząc o zrobienie czegoś co akurat nie jest w jej kompetencji. NIc bardziej mylnego.






    W miastach stosowały kontrolę urodzeń choć w sposób możliwie "humanitarny". Pozwalały na maksymalnie 2-3(zależnie od swoich obliczeń, kryteria nie podawano ludziom)dzieci , potem przymusowa kastracja w postaci odpowiedniej terapii farmakologicznej , chemikalia dodawano do jedzenia. Ofiara nawet nie wiedziała kiedy dokładnie zaczyna się kastracja, skutki ubocznej jak wymioty czy bóle brzucha nie zawsze się pojawiały i dotyczyły sie głównie kobiet, a płodność nie była zabierana od razu, to raczej kilka-kilknaście dni malejącej płodności. Na początku terapii ofiara miała jeszcze szanse zajść w ciąże. Kastracji poddawano również jednostki starsze które nie osiągnęły limitu. Wiek kastracji również zależny był od obliczeń demograficznych. Po kastracji ofiara była zdolna do uprawiania seksu w takim samym stopniu jak przed.
     
  5. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    2205 . Pomimo starczego wieku (a może właśnie dzieki temu) wybrano mnie jeszcze raz reprezentantem. Tym razem miałem silnego konkurenta. Młodego człowieka , jakiegoś idola matriksa i jego zwolennika. Mój boże. Reprezentantem ludzkości wobec maszyn miałby być ktoś zamknięty faktycznie w puszcze zanurzony bezdennie w całkowicie sztucznym świecie ? To byłoby usankcjonowanie idei matriksa. Maszyny mogłyby by uznać że skoro ludzie wybrali sobie na reprezentanta kgoś z matriksa który matriks w pełni popiera to może w końcu można by wszystkich tam zapakować pozostałe 600milionów z miast i te kilka milionów w w wolnych osadach.


    Maszyny badają coraz odleglejsza zakątki drogi mlecznej. Tym razem znaleźli kapsułe , najwyraźniej ratunkową z jakimś nieszczęsnym humanoidalnym obcym w środku. Tyle że kapsuła ma tysiące lat. Gdzie jest reszta tych kosmitów ?"


    Przyleciała do mnie kulka z ważną nowiną. Pierwsza placówka na obcej planecie zaczęła swoją prace. Pewnie aż tam się palą aby zbudować ludziom nowe miasto.Tyle że ludzie średnio sie garną do wyjazdu za dwa-trzy lata lata. zaczynam spisywać listy chętnych z różnych miast. Problemem są ci z matriska którzy by chcieli się tam znaleźć. Tych maszyny nie bardzo będą chcieli puścić bo co sa tani w utrzymaniu i wolałyby się pozbyć z ziemi tych zajmujących miasta.
    Póki co jednak maszyny budują "dom" samym sobie.



    Budowa "idealnych" miast postępowała choć napotykała trudności. Aby zyskać materiały trzeba było rozbierać stare miasta ludzi. Ludzie narzekali na mało różnorodną żywność, architekturę i inne. Nieraz buntowali sie nieraz niechęcąc w nich mieszkać. Wtedy GJO ogłosiło nową wielką idee. Nazwał ja... Matriksem. Jak się wtedy okazało GJO zapoznaje się z dziełami ludzkiej kultury aby lepiej zrozumieć człowieka. Jednym z nich byl stary film "Matriks" a przedstawione tam rozwiązania kwestii ludzkiej GJO zainspirowało GJO do zbudowania podobnego systemu.

    Człowieka zamykano w w tzw "ulach".W jednej z przeźroczystych "puszek" ciasno poukładanych obok siebie a czasem na siebie. człowieka schładzano do niższej temperatury utrzymując w normalnej jedynie mózg. Podłączał do wirtualnej rzeczywistości całe ciało, budując im idealne miasta po części dopasowując je do życzeń ich mieszkańców.


    Ludzie wchodzili do matriksa początkowo tylko dobrowolnie.Ludziom jeszcze nie podłączonym umożliwiono nawet czasowe podłączenie aby przekonali się że jest tam lepsze życie, więcej możliwości , prezentując im zarówno pokazowo-szkoleniowe programy jak i kontakt z tymi którzy już tam są. Kuszono dłuższym życiem. Obiecywano nawet że po pewnym czasie mieszkania w matriksie chętnych można odłączyć tych którym to nie odpowiada, choć nie gwarantuje się pełnego zdrowia sprzed zamrożenia ani długiego życia.



    Wielu się skusiło, ale gdy skończyli sie ochotnicy zaczęła sie brutalna kampania przymusowego podłączania do matriksa. Znów lała się krew. Krew i smar. Wielu wolało zginać a wcześniej zniszczyć parę "blaszek" niż dać się zamknąć do trumny jak się mówiło.
     
  6. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    2206.

    GJO zaprezentował dziś wszystkim zdjęcia i nagrania pocisków które wg. obliczeń maszyn zostały wystrzelone kilka miliardów lat temu z innej galatkyki. Ziemia mogła nawet nie być jeszcze wtedy uformowana. Ale chyba coś GJO tym razem się pomylił.. miliardy lat sąsiednie galaktyki. To się w głowie nie mieści.

    Przy tym zdjęcia pobliskiej komety to mały pryszcz.


    To musiało się stać. W końcu pierwszy kontakt z obcą cywylizacją.
    Przyleciała do mnie kulka czy ulubiona forma GJO i prosi o pomoc i zachowanie dyskrecji przynajmniej na razie. Prosi ?! ? Ostatnio prosiła o poradę "a nie tylko informować i ew. wysłuchać sugestii w drobnych sprawach" gdy GJO nie wiedziało co zrobić z agresywnymi ludźmi w miastach i matriksie w przypadku gdy ich agresja wynika z choroby psychicznej. GJO rozumie że to nie ich wina że zachowują się agresywnie/uciążliwie (w matriksie nie da się zachowywać agresywnie co najwyżej uciążliwie dla innych), ale z troski o innych ludzi trzeba coś z tym zrobić. Prawdopodobnie pierwszy raz GJO pyta człowieka o zdanie prosi i być może wysłucha w jakieś naprawdę ważnej sprawie.
    Fizycznie obcy mają coś z owadów. Niewiele wiadomo o społeczeństwie ale zdaje się bardzo cenią naukę i od razu polubiły cywilizację maszyn opiekującą się istotami biologicznymi. Są bardzo rozwinięci technologicznie i protektorat może potrzebować tysięcy lat aby ich dogonić. Chociaż .. Gdy teraz GJO widzi że pewne rzeczy są możliwe to może i mniej.
    Obcy zażyczyli sobie zobaczyć przedstawiciela rasy którą sie opiekują. Cóż, na stare lata nie mam co prawda ochoty latać po galaktyce, wolałbym zostawić to młodym, ale jeśłi odmówię, nie wiadomo co GJO zrobi. Gdybym ja o coś prosił może odmówić a do tej pory czasem uwzględniał moje skromne prośby.
    Moją podróż życia wytargowałem za dostarczenie wolnym enklawom sprzętu medycznego i lekarstw. tego tam najbardziej brakuje, a nie było do tej mowy aby w jakikolwiek sposób maszyny wspierały wolne enklawy. Raczej utrudniały im życie wyznaczając ścisłe i małe terytoria którym nie wolno ich przekraczać. Ponadto GJO obiecało że w ciągu że przynajmniej do końca 2210 nikogo pod przymusem nie wciągnie do matriksa. To akurat łatwo mu przyszło bo od jakiś 10 lat chyba nikt tam przymusowo nie poszedł.


    Wróciłem! cóż to była za wspaniała podróż. Jakież cuda zobaczyłem i poczwary. byłem pierwszym człowiekiem od kilkudzięsięciu lat w kosmosie. Wcześniej człowiek był był jedynie na księżycu i marsie no a ja kilkadziesiąt lat świetlnych od ziemi ! Całe sztuczne miasta wokół gwiazd. Oni nawet planet nie potrzebują a te które mają piękne! Oni też mają roboty ale u nich wszystko pod kontrolą i z swoją super technika nie pozwolą na pewno sobie kaszki dmuchać robotom a u nas na tym kosmicznym zadupiu to ehm... szkoda gadać. Oprócz zapewnień o przyjaźni z moimi nisko rozwiniętymi opiekunami (oni uważają ludzi za dzikusów a całe GJO mniejwięcej za złom choć sympatyczny) wróciłem z konkretną obietnicą. Choć początkowo zabronili przy pierwszym kontakcie , to teraz dali pozwolenie na przelot przez ich terytorium ale z pewnymi ograniczeniami. GJO najwyraźniej też zadowolony.




    Z punktu widzenia GJO Matriks ma wiele plusów w porównaniu z miastami.

    - całkowita kontrola nad człowiekiem. Ludzie w matriksie nie są w stanie kiwnąć palcem i żadnym sposobem nie w stanie wyjśc z puszki w której faktycznie są zamknięci. Jak więc mogliby sie buntować ?

    - łatwe wyżywienie ludzi. Obok uli są ogromne farmy i fabryki jednolitej pożywnej papki którym ludziom podaje się dożylnie. Koniec z marudzeniem ludzi na mało urozmaicone wyżywienie. Teraz karmi się wszystkich dokładnie tak samo, nie narzekają bo każdy w matriksie "je" co chce, a właściwie jego umysł przyjmuje symulację smaku jedzenia za prawdziwą.

    - łatwe wykorzystanie odchodów. Farmy sa zaraz obok uli i wszystko tam przechodzi przewodami. w miastach co prawda też wykorzystywano odchody, ale procent marnostrastwa był dużo większy.

    -łatwo leczyć ludzi gdy są zamknięci w swoim sterylnym pojemniku. Utrzymanie ciała w niskiej temperaturze też wiele ułatwia i wydłuża życie . Zmiany nowotworowe i inne co prawda się zdarzają ale łatwo wyleczyć w tych warunkach. GJO twierdzi że średnia długość życia człowieka urodzonego w Ulu wyniesie przynajmniej 220 lat, a ludzie tam umieszczeni za życia żyją średnio 10-30 lat dłużej. pod warunkiem że nie zostaną ponownie odmrożeni. Bardzo niewielu już ludzi ma wiedzę aby potwierdzić lub zaprzeczyć tym twierdzeniom ale GJO nie jest w stanie kłamać. Może się jednak mylić. Zdarza się choć niezmiernie rzadko że np komora z człowiekiem ulega awarii zszkowany człowiek umiera w męczarniach a średnia długość życia w Ulu spada... GJO po incydentach tego typu wprowadził dodatkowe środki ostrożności i takie wypadki są coraz rzadsze.

    całkowita kontrola urodzin i edukacji młodych. To maszyny decydują kiedy ma się urodzić człowiek. z wyselekcjonowanego materiału genetycznego od ochotników pobierają losowo plemniki i jajnik i sztucznie zapładniają w pojemniku. Pierwsze kilka lat życia taki człowiek spędza w komorze nieświadomy a jego wzrost jest przyśpieszony, potem dopiero jest podłączany do matriksa gdzie trafia do szkoły prowadzonej na ogół boty i czasem ludzi ochotników. często też razu do "rodziców" , pary w matriksie które zapragnęło dziecka. Avatary nie przewidują co prawda możliwości ciąży, ale można przyjąć jako swoje to stworzone sztucznie. Można poprosić nawet odpowiedniego bota aby dziecko było z własnego materiału genetycznego i partnera a podłączenie do matriksa było możliwie wcześnie, jednak częstsza jest "adopcja" już nieco większego dziecka. w ten sposób uczłowieczono nienaturalną metodę rozmnażania w ulu.
     
  7. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    2208.

    Maszyny meldują o zakończeniu pierwszego etapu kolonizacji na Siriusie.

    Teraz chcą przenieść tam część ludzi. Ochotnicy z miast zebrani. Ludzie z miast mieli pierwszeństwo i narazie nie bedą przenoszeni ochotnicy z matriska. Dobrze że jednak jest tyle ochotników, bo inaczej historia by się powtórzyła i ludzie przemocą byliby wciskani tym razem do statku kolonizacyjnego.

    2209

    No prosze . Wszędobylskie maszyny znowu coś ciekawego odkryły. badały góry a to sie okazał szkielet czegoś ogromnego. czegoś co było żywe kiedyś. Mają zamiar przyjrzeć się temu bliżej.
    No cóż, utrzymują że szkielet to istota z innego wymiaru. naprawdę?


    2210.

    Czas odejść z stanowiska. Jestem już stary. Przeżyłem piekło wojny. Widziałem cuda starożytnej rasy. nie dałem się wciągnać w matriksa ani ja ani moje dzieci i wnuki. Moją zgryzotą jest jednak Austin Bieber. Człowiek od małego w matriksie tyle dobrze że spłodzony tradycyjnie. Aspiruje na moje stanowisko. Na szczęście ma silnego kontrakandydata, Podobnie jak ja żyjący w mieście inżynier z wykształcenia co się maszynom pewnie nie podoba, ale kto wie, może udało by mu się przekonać GJO że jednak człowiek powinien wziąć pewien udział w wspólnej cywilizacji również od strony technicznej. Bo on właśnie mówi o wspólnej cywylizacji ludzi i maszyn. Jego bedę popierał. Austin jako człowiek nie mający kontaktu z prawdziwym światem nie powinien być reprezentantem a ja jestem już za stary. Legalne wolne enklawy zagłosują na to co ja wskaże, tam pamiętaja o załatwieniu sporej partii lekarstw dla każdej z nich, zagłosują dla mnie tam frekwencja będzie wysoka. W matriksie jak zwykle niewielka, no ale tam jest najwięcej ludzi a w miastach to różnie.

    Za mojej kadencji generalnie ludziom żyło się lepiej w miastach. Maszyny robią postepy w medycynie i rozumieniu ludzkich potrzeb ale to w ogóle nie ode mnie zależy.
    Maszyny wytępiły wszystkie nielegalne osady (przynajmniej wszystkie o których wiedziałem). to przykre ale nic nie mogłem zrobić. Mieszkańcy tych osad dobrze wiedzieli że tak moze być i że jest alternatywa w postaci wygodnego życia w mieście lub matriksie. Ew. przenieść się na teren gdzie ludziom wolno żyć, ale tam pewnie musieliby walczyć o terytorium z ludźmi którzy już tam są ze względu na skromne możliwości zdobycia żywności.

    Jedyne co realnie udało mi się osiągnac to obecnica GJO w 2206 niezmuszania ludzi siłą do końca tego roku do matriksa (a maszyny nie łamią porozumień), ale prawdopodobnie i bez tego by tego nie robił. Z nieznanych mi powodów już tego nie robi od kilkunastu lat.

    GJO wspomina o kolejnych planetach do kolonizacji gdzie tez zamierza umieścić ludzi , ale to już nie moje zmartwienie.
     
  8. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    2011. JWygrałem wybory na reprezentanta. W dużej mierze dzięki poparciu ustępującemu. Mój poprzednik nie miał konkretnego programu. Nie miał w zasadzie wad ani zalet. Jedyną realną rzeczą którą udało mu sie zrobić to jednorazowe załatwienie dużej ilości leków dla wolnych społeczności. Prawde mówiąc to i tak dużo, biorąc pod uwagę że nie miał żadnej realnej władzy. Na mojego konkurenta z kolei ludzie głosowali głównie dla tego że był fajny. Stosunkowo młody chłopak nie miał w istocie nic do powiedzenia.

    Ja jednak mam program i wizję. Wizję człowieka w prawdziwym sojuszu z maszyną, gdzie obydwoje wyciągają z tego korzyści. Gdzie samorzady ludzkie mają nieco większą władze. Program to przede wzsystkim , próba stopniowego przekonywania maszyn, w praktyce głównie GJO do większego wykorzystania potencjału tkwiącego w człowieku w celu wspólnego umacniania protektoratu. Potrafię sobie wyobrazić ludzi i maszyny walczących ramię w ramię gdyby było potrzeba walczyć z jakimiś kosmicznymi maszkarami. GJO potrafi wiele wyliczyć, ale w ewentualnej walce z równie inteligentnym przeciwnikiem wspomaganym komputerami ludzka pomysłowość i elastyczność może sie przydać. Inne pole to np umiejętność dostosowania się człowieka do trudnych warunków. w przyszłości razem można skolonizować planetę o każdych warunkach.

    Wiem że mój poprzednik czasem rozmawiał z GJO, ale po prostu sobie gawędził a ja do tej pory nie mialem okazji. Jeśli będę mówił spójnie , logicznie i z sensem , popierając sie np wiarygodną statystyką i innymi obiektywnymi argumentami wierzę że stopniowo mogę przekonywać komputer do moich racji. Jeśli włożę sensowne dane wejściowe, wyciągnę sensowne dane wyjściowe.

    Organizmy krzemowe ? Maszyny musząc być zadowolone że i Zycie organiczne może być o charakterze krzemowym tak jak one.

    Piraci ? GJO w nowej postaci klauna albinosa przyleciał do mnie i "złożył raport" na temat udanej akcji bojowej likwidującej zbuntowane jednostki. Symulator emocji pokazywał zaskoczenie na twarzy klauna. A może naprawdę był zaskoczony i wcale nie udaje ?
    No proszę! Pierwszy raz GJO przyznaje człowiekowi że ma w ogóle jakieś siły zbrojne w kosmosie. Ale może nikt nie pytał. Co lepsze okazuje że maszyny też mogą z sobą walczyć. do tej pory narracją maszyn było że głupi człowiek zachowuje się nieodpowiedzialnie autodestruktywnie i ciągle walczy z samym sobie. Teraz i maszyny sie niszczą nawzajem. Choć wcześniej próbowałem rozmawiać teraz GJo zaczął słuchać. Zauważyłem że w trakcie bitwy w kosmosie której przebieg mi pokazano obie strony wykonują schematyczne niemal takie same manewry. Gdyby dopuszczono człowieka do dowodzenia na pewno zrobiłby coś co zaskoczyło by drugą , dowodzoną wg. podobnych wzorców i prawdopodobnie dzięki temu straty GJO byłyby jeszcze mniejsze. GJO zgodził się ze mną. To pierwszy mały sukces. Następnie opowiedziałem GJO o ludzkiej wyobraźni. Zapytałem czy wie kim był Einstein. Owszem wie. Ale czy wie że Einstein w swojej pracy oprócz obliczeń i analizy używał też wyobraźni, zadawał sobie samemu pytania. Nie sformułowałby teorii względności bez tego a GJO bez tego nie poleciałby w kosmos. Na koniec przypomnialem że wszelkie komputery i maszynypoczątkowo budowali tylko ludzie. W czasie dyskusji nie podjęto żadnych postanowień, ale wiem że dałem GJO nowe powody do rozważań. Czy ludzie nadają się tylko do tego aby się nimi opiekować i co najwyżej decydować o drobiazgach? czy ambitniejsze zdolniejsze jednostki nie mogłby by współuczestniczyć w protektoracie ? wziąć udział w podejmowaniu prawdziwych decyzji, badaniach kosmosu, obronie, nauce czy administracji ? Bo jak narazie ludzi to roślinki którymi trzeba się zająć, która co najwyżej może zdecydować o kolorze doniczki.

    Wolne społeczności to różne osady jak i grupy wędrowne które nie znajdują sie pod bepośrednim protektoratem maszyn, choć ich władzę i do pewnego spotpnia podporządkowuja się jej . Ich łączna liczebność nie przekracza kilku milionów porozrzucani na całym świecie. Żyją w wyznaczonych strefach których nie wolno przekraczać.zwykle są to najmniej przyjazne ludziom i pozbawione surowców naturalnych rejony. Karą za przekroczenie granic jest ostrzeżenie lub śmierć. Kilka z nich to kolonie karne dla ludzi z miast maszyn dla najbardziej agresywnych i niepożądanych w miastach osobników.

    Ustrój wolnych enklaw jest różnorodny. W jednych rządzą sekty religijne, dyktatury inne to próba budowania utopi o komunistycznym czy demokratycznym charakterze, gdzie indziej zaś ludzie raczej urządzają sobie nawzajem piekło.
    społeczności na ogół żyją w prymitywnych warunkach pozbawieni wytworów techniki. Dozwolona jest broń lekka. Umieralność zwykle wysoka, ale społeczności od czasu do czasu dostają świeżą krew od ludzi którzy usilnie proszą maszyny o przeniesienie.

    Przeniesienie z matriksu oznacza rozmrożenie organizmu a to wg. maszyn skraca życie i trwale pogarsza zdrowie ale i tak są chętni. Maszyny często odmawiają ale czasem się godzą , kierując się nieznanymi mi pobudkami. przypuszczalnie to forma regulacji liczby ludności.

    Powszechnie znany jest przypadek Ewy Kowalskiej , osoby urodzonej w Matriksie która w bardzo młodym wieku zabiegała o przeniesienie do wolnej enklawy ponieważ jak twierdziła usilnie potrzebowała prawdziwej wolności. Chodząc po samorządach, pisząc listy do przedstawiciela , zaczepiając każdego napotkanego bota w końcu się udało. Przeżywszy rozmrożenia ciała które zawsze zawsze było rozmrożone, po bolesnej terapii budującej nigdy nie używane mięśnie, trudnej nauce chodzenia została w końcu przeniesiona do jeden z wolnych enklaw która używała znany jej język. była pierwsza urodzoną w Ulu która wyszła z niego.

    Trafiła do jednej z tych gorszych osad , choć nie do przestępców.
    Po 12 godzinach od zrzutu do osady została grupowo zgwałcona a była bardzo młoda. Nawet w bezpiecznym środowisku matriksa nie próbowała jeszcze współżyć. inni członkowie osady wcale nie okazali jej współczucia a pogardę dla "sztuczniaka" jak ją nazwali. Na szczęście maszyny dały jej małe urządzenie wszyte do skóry, wystarczy nacisnąć gdyby chciała wrócić.
    Do dziś nie ustalono czy przypadek Ewy to genialne zagranie maszyn przez skierowanie jej do jednej z gorszych enklaw i przewidzenie wydarzeń, aby zniechęcić ludzi z matriska do podobnych pomysłów czy czysty przypadek. Trzecia opcja to pomysł jakiegoś człowieka podrzucony maszynom. Wydaje się bowiem mało prawdopodobne aby maszyny były zdolne do tak podłej intrygi.
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie