Allons, enfants de la Patrie! - Francja od 1934 (WtV)

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez Severian, 16 Październik 2010.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Severian

    Severian Doctore

    Allons, enfants de la Patrie!


    [​IMG]


    Wstęp odcinkiem 1 zarazem będący


    Gdy Francja kicha, cała Europa dostaje kataru








    Niespokojne czasy po Wielkiej Wojnie we Francji szczególnie dawały o sobie znać. Wielki Kryzys mocno odbił się na kondycji kraju, w którym coraz częściej dochodziło do strajków i zamieszek. Silnie Francją wstrząsnęła Afera Stavisky'ego, w którą zamieszani byli najwyżsi urzędnicy państwowi. Przez tego podejrzanego osobnika doszło nawet 27 stycznia 1934 roku do dymisji urzędującego gabinetu, jednakże nie zakończyło się to w ten sposób. 6 lutego wściekły tłum paryżan wyszedł na ulice demolując napotkane sklepy i samochody. Reakcja władz mogła być tylko jedna - pacyfikacja. Do miasta wkroczyli żołnierze 2 i 3 Dywizji Kawalerii wspierani bagnetami piechurów z 1 Armii generała Georgesa. Ulice spłynęły francuską krwią. Rozszalała buntownicza tłuszcza została zmasakrowana. W tych dniach spośród ponad 70 tysięcy protestujących 1280 zginęło, 8900 odniosło rany, a 15 tysięcy zostało aresztowanych. Kolejne rządy nie były w stanie poradzić sobie z ciężarem prowadzenia nawy państwowej i upadały, jednakże mimo przejściowych rządów prawicowców wyznaczony został stały kurs na lewicę reprezentowaną przez takie osoby, jak Blum czy Daladier.

    [​IMG]
    Grobowy nastrój na ulicach Paryża



    O ile francuskie problemy wewnętrzne nie objęły armii i zostały szybko zdławione, to w sąsiedniej Hiszpanii analogiczne sprawy doprowadziły do wojny domowej. Mimo starań Ligi Narodów zainteresowane kraje ościenne interweniowały w tej wojnie zarówno wysyłając broń i ochotników, jak i regularne formacje wojskowe. Francja oparła się pokusie wprowadzenia przez Pireneje swej armii, jednakże czynnie wspierała legalne hiszpańskie władze przeciwko buntowniczym oficerom. Wspomagał ją w tym Związek Radziecki, zaś przeciwną stronę Niemcy i Włochy. Po roku zmagań Republika wygrała konflikt.

    [​IMG]
    Brygady Międzynarodowe znacznie wspomogły Republikę



    Bolesnym ciosem dla Francji był faktyczny rozpad sojuszu alianckiego, który nastąpił wskutek inicjatywy proniemieckiego króla angielskiego Edwarda VIII 17 lutego 1937 roku. Edward, który mimo nacisków na jego abdykację z powodu związku z amerykańską rozwódką, utrzymał się na tronie i postarał, by oczyścić najwyższe władze państwowe ze swych przeciwników. W trakcie jednego roku udało mu się przejąć oficjalnie i nieoficjalnie znaczną władzę, której spora część opierała się na oddanej mu postaci premiera Oswalda Mosleya. Coraz agresywniejszy ton Imperium Brytyjskiego usiłował tonować minister spraw zagranicznych sir Anthony Eden, jednakże mógł robić jedynie dobrą minę do złej gry. 17 lutego 1937 Edward VIII i Mosley sfinalizowali porozumienia z Hitlerem wstępując z wszystkimi krajami Imperium do Osi. Dowiedziawszy się o tym posunięciu były Pierwszy Lord Admiralicji Winston Churchill publicznie skrytykował posunięcia Króla i Rządu, przez co został zmuszony do emigracji i starania się o azyl polityczny we Francji.

    [​IMG]
    Król Edward VIII Windsor



    Osamotniona nagle Francja znalazła się w otoczeniu potęg mogących zagrozić jej znacznie bardziej, niż w Wielkiej Wojnie. Mimo zmian u szczytu władzy jedno było pewne - trzeba się zbroić i szukać nowych sojuszników. Naturalnymi z miejsca wydała się Polska i Czechosłowacja, jednakże działania dyplomatyczne zwróciły się również w kierunku Madrytu, Belgradu i Moskwy, a także Amsterdamu i Brukseli. Ostrze nowego sojuszu Hitlera nieubłaganie wydawało się godzić w kierunku Francji opuszczonej przez wszystkich swych sojuszników...


    Jednakże jeszcze raz szczęście uśmiechnęło się do Francji - wiosna 1938 roku przyniosła przełom w polityce zagranicznej. Tajne rozmowy w sprawie Tunezji prowadzone od pół roku z Włochami zostały wreszcie zakończone sukcesem. Rząd francuski za cenę jednej z mniejszych kolonii zabezpieczył sobie południowo-wschodnią flankę Metropolii. Dwa tygodnie po zrzeczeniu się Tunezji Benito Mussolini wystąpił z zaskakującą propozycją sojuszu. Zaniepokojony nagłym wzrostem znaczenia swego młodszego w faszyzmie towarzysza Hitlera, Mussolini postawił na ochłodzenie kontaktów z III Rzeszą Niemiecką na rzecz Francji. Nie można ukryć, że spore znaczenie miała dla Włocha wizja zajęcia brytyjskiego Egiptu i Bliskiego Wschodu, co w sojuszu z Niemcami byłoby niemożliwe. 15 marca 1938 roku oficjalnie w Rzymie podpisano Pakt Alpejski, którego ostrze jasno wymierzone było przeciwko Niemcom i Brytyjczykom. Po dwóch miesiącach intensywnych, aczkolwiek tajnych, rozmów Pakt rozszerzył się o jeszcze jednego sygnatariusza - Polskę. Rząd Felicjana Sławoj-Składkowskiego w tym sojuszu szukał zabezpieczenia przed coraz agresywniejszym ruchom niemieckim. Do pełni szczęścia brakowało jeszcze tylko wciągnięcia Czechosłowacji w orbitę francuskich wpływów, jednakże to się nie udało wobec nieprzejednanego stanowiska Polaków: albo Śląsk Cieszyński i sojusz albo nic. Taka postawa była nie do zaakceptowania przez Pragę mimo silnych nacisków Paryża.

    [​IMG]
    Budowa Paktu Alpejskiego


    [​IMG]
    Siły lądowe Paktu




    ===========================================================
    Ciągnie wilka do lasu, nie ukrywam, ale nie nastawiajcie się na odcinek do 2 dni, bo tak nie będzie. Do tego AAR-a zbierałem się wiele miesięcy i dopiero dzisiaj miałem wenę zakończyć wstęp. Nie potrafię powiedzieć jak często (czy też rzadko) będę dawał odcinki. Gra jest rozegrana do listopada 1939. Gram tylko i wyłącznie na modzie Way to Victory.
     
  2. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Severian - Master and Commander
    AARa nowego tworzy jak wiersza Skamander
    Lecz będzie lepszy od Tuwima Julka
    Kto tak nie sądzi - dla tego kulka.

    Lecz nim o samym dziele zarymuję
    Przypatrzmy się krajowi - zaryzykuję
    Stwierdzeniem, że udać mu się może
    Jeśli na początku zainwestuje w morze
    Bo czołgi francuskie - to rzecz wiadoma
    Choć 1 bieg do przodu - do tyłu aż pięć ma.
    Ciężko więc będzie coś na lądzie zmajstrować,
    Chyba, że by Severiana przekwalifikować,
    Na konstruktora pancernego,
    Ale z kolei morzem namaszczonego,
    Więc jakby się nie starał, jakby nie kręcił,
    I tak mu wyjdzie nawodny okręcik.

    Dzieło zaś zacne wychodzi,
    lecz i ja muszę się poprzednikami zgodzić:
    Od USA nie będzie lepsze "Allons, enfants de la Patri" -
    - To co dobre, to se ne vrati...

    (Choć wszystko może się przytrafić spośród wielu zdarzeń,
    Czekajmy na dalszy rozwój wydarzeń)


    Zostawiam , bo to akurat jest śmieszne .
    M. :)
     
  3. Severian

    Severian Doctore

    Allons, enfants de la Patrie!


    [​IMG]




    Odcinek 2 kontynuacją wstępu będący


    Słowami nie wygrywa się bitew*





    W dniach 4-19 czerwca 1938 roku wśród czarnych chmur spowijających coraz silniej Europę pojawiło się jasne okienko pełne słonecznych promieni szlachetnej rywalizacji sportowej. Oto 4 czerwca w meczu otwarcia Szwajcaria zremisowała z Niemcami. Dzień później Francuzi na Stadionie Olimpijskim w Paryżu roznieśli 3:1 Belgię. Dwoma bramkami popisał się rewelacyjny Jean Nicolas. Niebywałych emocji dostarczył rozegrany tego samego dnia mecz Brazylia – Polska zakończony hokejowym wynikiem 6:5. Aż cztery bramki dla reprezentacji Polski zdobył zawodnik Ruchu Chorzów Ernst Wilimowski ustanawiając tym samym rekord turnieju w ilości goli strzelonych przez jednego gracza.

    Niestety już w ćwierćfinale na oczach 58.000 widzów Francja przegrała ze swoim świeżym sojusznikiem, a zarazem obrońcą Pucharu Świata, Włochami. Ku zawodowi rodaków Laurent Di Lorto wpuścił aż trzy bramki. Honor Francuzów uratował w dziesiątej minucie Oscar Heisserer. Porażkę osłodził fakt, iż Włosi aż do samego końca turnieju utrzymali zwycięską passę rozgramiając Brazylię w półfinale i Węgrów w finale rozegranym 19 czerwca na Stade Olympique de Colombes w Paryżu.

    [​IMG]
    Czy to ostatni Mundial przed wojną?



    Wrzesień przyniósł tragiczny koniec Czechosłowacji. Jeszcze z sierpniu dało się zauważyć wzrastającą presję niemieckich żądań względem Sudentenlandu, lecz kolejne dni przynosiły jedynie eskalację kryzysu. W tajnych rozmowach rząd premiera Milana Hodžy poprosił Francję o pomoc. Oba kraje były związane porozumieniami z 1924 roku, jednakże świeże przyjęcie Polski do Paktu Alpejskiego, przemianowanego w lipcu 1938 roku na Nową Ententę, bardzo zmieniło sytuację polityczną Czechosłowacji faktycznie osłabiając ją na arenie międzynarodowej, a tym samym wystawiając na ciosy niemieckie. Premier Daladier w charakterystycznym dla siebie nieudolnym stylu usiłował ratować Czechosłowację cudzymi rękoma będąc świadomym, iż siły francuskie nie wystarczą do pokonania Niemiec, zaś udział Polski i Włoch w kontekście ratowania Czechów jest wątpliwy. Miał się o tym przekonać bardzo szybko, gdy zaawansowane były rozmowy z Maksymem Litwinowem, ministrem spraw zagranicznych ZSRR, i Wiaczesławem Mołotowem, premierem ZSRR. Zgodnie z pierwszymi ustaleniami Francja i Związek Radziecki miały udzielić Czechosłowacji publicznych gwarancji niepodzielności, zaś Sowieci mieli wysłać dwie armie ogólnowojskowe liczące 19 dywizji, w tym dwie pancerne. Łącznie około 300.000 żołnierzy + kontyngent sił lotniczych nie mniejszy, niż 800 maszyn (przynajmniej połowa bojowych). Niemal dograna sprawa rozbiła się w jednej kwestii – Związek Radziecki nie miał lądowej granicy z Czechosłowacją, zaś Czesi nie mieli dostępu do morza. Jedyną możliwością był tranzyt przez terytorium Polski, a tu stanowcze veto postawił rząd Sławoja-Składkowskiego mając pełne poparcie generalicji na czele z marszałkiem Rydzem-Śmigłym. Poinformowani przez wywiad o fiasku rozmów francuskiej delegacji w Moskwie Niemcy poczynali sobie coraz śmielej, by wreszcie 13 września postawić Czechosłowacji ultimatum będące faktycznym rozbiorem kraju. Na zwłokach Czechosłowacji powstała Słowacja pod rządami księdza Tiso oraz niemiecki Protektorat Czech i Moraw. Daladier poniósł międzynarodowe fiasko ukazując słabość Nowej Ententy.

    [​IMG]
    Ciągle słowa, gdy nadszedł już czas miecza



    Wiedząc jak bardzo nadszarpnięte zostało morale narodu, francuska generalicja w porozumieniu z rządem zarządziła wielkie manewry w obrębie państw dawnego Paktu Alpejskiego, czyli Włoch i Francji. Przy okazji ćwiczeń przeprowadzona została tajna mobilizacja kartkowa, w wyniku której uzupełniono stany pięciu szkieletowych dywizji rezerwowych do stanu wojennego. Łącznie do armii wcielono prawie 100.000 rezerwistów, którzy w przyszłości mają tworzyć podstawę mobilizacyjną do spodziewanej wojny z Niemcami. Jeśli tylko decyzja rządu o pierwszej fali powołań nie zostanie cofnięta, to ci żołnierze mają szansę stworzyć zgrane i stosunkowo nieźle wyszkolone jednostki liniowe.

    [​IMG]
    Rezerwa wraca do wojska



    Względny spokój po rozbiorze Czechosłowacji nikogo nie mógł zwieść. Jasnym był następny cel Hitlera – Polska. Jak jasne to było dla opinii publicznej świadczyć może artykuł Marcela Deata - Mourir pour Dantzig? Niechętne nastawienie faszystowskiego filozofa względem Polski było jasne. Polska nie jest warta, by umierał za nią Francuz. Gdzież umarł duch Napoleona, który tak cenił swych Polaków? Czyżby naród żyjący nad Sekwaną zapomniał o słowach Cesarza, gdy ten pod Somosierrą rzekł generałowi Montbrunowi - Zostawcie to Polakom! - i Polacy poszli na armaty zdobywając je? Protest polskiego MSZ wydrukowano w Le Petit Journal na pierwszej stronie, co możliwe było dzięki cichej interwencji ministra spraw wewnętrznych. Gwarancje sojusznicze raz jeszcze głośno potwierdzone zostały przez ministra spraw zagranicznych na wspólnej konferencji prasowej z Szefem Sztabu Generalnego, lecz pewien niesmak pozostał.

    [​IMG]
    Czy Francuzi będą chcieli umierać za Gdańsk?



    27 maja Francja błysnęła wreszcie odwagą cywilną na forum międzynarodowym. 930 głównie niemieckich emigrantów żydowskiego pochodzenia na liniowcu MS Saint Louis usiłowało uciec przed prześladowaniami we własnej ojczyźnie. Pierwotny cel ich podróży, Kuba, nie mógł zostać osiągnięty ze względu na świeżo wprowadzone drakońskie prawo emigracyjne. Odsyłany od kolejnych portów statek kapitana Gustava Schrödera nie mógł znaleźć azylu dla przewożonych Żydów. Wreszcie Francja stanęła na wysokości zadania ogłaszając, iż przyjmie wszystkich 930 pasażerów i da im azyl polityczny. To był policzek na Hitlera, który następnego dnia na wielkim wiecu w Berlinie przez cztery godzin bez przerwy obrzucał stekami przekleństw i czczych pogróżek Francję. Dla francuskich Żydów nie trzeba było lepszego sygnału o poparciu kraju wobec ich nacji – w cztery miesiące do Armii zgłosiło się ponad dwadzieścia tysięcy ochotników żydowskich.

    [​IMG]
    Koniec z polityką łagodności wobec Hitlera



    24 sierpnia 1939 roku minister Ribbentrop na ręce ambasadora RP w Berlinie ultimatum – w ciągu 72 godzin rząd w Warszawie ma wyrazić zgodę na Korytarz Pomorski, a w nim eksterytorialną autostradę i linię kolejową, a także na rezygnację z wszelkich form oficjalnej administracji polskiej w Gdańsku, w tym na przekazanie Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte w ręce gdańszczan. Minister Beck na mównicy sejmowej 25 sierpnia powiedział wyrażając stanowisko rządu: Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja skrwawiona w wojnach na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor. Jeżeli jakieś państwo, samo lub w towarzystwie innych, zechce pokusić się chociażby o jeden metr kwadratowy naszego terytorium, przemówią armaty. Polska od Bałtyku odepchnąć się nie da. Mowę ministra posłowie na Sejm RP przyjęli brawami na stojąco. Polska Agencja Telegraficzna niezwłocznie wysłała tekst przemówienia światowym agencjom prasowym i 26 sierpnia wydania gazet epatowały tytułami:
    Słowo Polskie - "Honor ponad wszystko!"
    Kurier Warszawski - "Polska nie ugnie się"
    The Times - "Żądania Hitlera odrzucone"
    Izwiestija - "Imperialiści biorą się za łby!"
    The New York Times - "Europa na krawędzi"
    Le Figaro - "NIE dla Korytarza"
    Völkischer Beobachter - "Polscy podżegacze pragną wojny"

    27 sierpnia niemieckie czołówki pancerne rozbiły szlabany graniczne z Polską rozpoczynając wojnę. Spełniły się prorocze słowa marszałka Focha: To nie jest traktat pokojowy, to jest zawieszenie broni na 20 lat. Tym razem jednak Ententa z Wielkiej Wojny nie istniała – Wielka Brytania i cały Commonwealth opowiedziały się po stronie Niemiec, Rosja zginęła pochłonięta czerwoną rewolucją, z której powstał Związek Radziecki. Jedynie Francja ostała się jako kamienny filar sojuszu, lecz jak długo wytrzyma?

    [​IMG]
    Stało się...




    ======================================================
    * George R.R. Martin


    Miałem wenę, napisałem. Zgodnie z moim zwyczajem szybko przeskoczyłem kwestie pokojowe tak, że faktycznie następny odcinek to już wojna. Cóż, podczas pokoju nie ma za specjalnie co opisywać, ale tutaj na szczęście ekipa WtV dała mi parę pretekstów do pisania i sprawdzania danych. Informacje o Mundialu są prawdziwe, przemówienie Becka zmontowane z kilku jego wypowiedzi, MS Saint Louis rozdysponował swych pasażerów w różnych krajach, w tym ponad 200 uchodźców we Francji
     
  4. Severian

    Severian Doctore

    Allons, enfants de la Patrie!

    [​IMG]


    Odcinek 3 wojny początkiem będący

    Aux armes, citoyens!*





    Informacja o wkroczeniu niemieckich wojsk do Polski szybko dotarła francuskiego Sztabu Generalnego, który nie tracił czasu. Tajna mobilizacja kartkowa z okresu manewrów Paktu Alpejskiego była od trzech dni jedynie niedużym procentem powołanych do służby rezerwistów. Niemieckie ultimatum z 24 sierpnia skłoniło rząd Francji do ogłoszenia mobilizacji częściowej, która 27 sierpnia rano zamieniona została w mobilizację całkowitą. Pod broń powołano setki tysięcy ludzi. Dywizje kadrowe szybko uzupełniały swoje stany, zaś jednostki służby czynnej postawione w stan pogotowia rozpoczęły ładowanie w eszelony i transport na pogranicze z III Rzeszą. Oprócz normalnych oddziałów garnizonowych Linii Maginota, pojawiły się dziesiątki dywizji przygotowujących się do zaczepnej operacji przeciwko Niemcom. Chociaż Francja potrzebowała do całkowitej mobilizacji aż dwóch tygodni, to większość rezerwistów przybyła w ciągu pierwszych siedmiu dni. Jeszcze 27 sierpnia czołówki Armii Metropolitalnej ruszyły w kierunku Zagłębia Saary z niezrozumiałych powodów bronionego jedynie przez słabe niemieckie oddziały osłonowe. Powolne kolumny piesze praktycznie bez oporu wkraczały na ten teren, zaś za nimi pędziły w celu wykorzystania wyłomu w liniach przeciwnika zgrupowane na tyłach oddziały zmechanizowane i pancerne. W razie powodzenia operacji, na wyciągnięcie ręki było o wiele cenniejsze Zagłębie Ruhry oraz prawdopodobnie słabo broniony odcinek Linii Zygfryda pod Kolonią.

    [​IMG]
    Gwałtowne uderzenie zaskoczyło Niemców



    Postawa Polaków negatywnie zaskoczyła opinię publiczną we Francji. Przedwojenne manewry kraju, który niespodziewanie zdołał wysforować się na lidera rozwiązań pancernych w kwestiach zarówno technicznych, jak i strategiczno-taktycznych posiadając aż pięć dywizji kawalerii pancernej, okazały się bardzo zwodnicze. Zaufani uczniowie marszałka Piłsudskiego najwyraźniej nie odrabiali lekcji przez bardzo długi czas nad niewygody poligonowe stawiając sobie przyjazne środowisko warszawskich salonów. Aż trzynaście wielkich jednostek (stanowiących jedną trzecią Wojska Polskiego) znajdowało się na dalekim zapleczu nowo powstałego frontu. Niemiecka przewaga, zwłaszcza w rejonie Pomorza Gdańskiego, była druzgocąca. Bitwa graniczna została przegrana faktycznie w ciągu pierwszych dwudziestu czterech godzin.

    [​IMG]
    Wojsko Polskie w chwili wybuchu wojny



    Tylko dwa dni zajęło Niemcom zdobycie polskiej części Śląska. Nie bez znaczenia był udział niemieckich oddziałów dywersyjnych zgrupowanych w Sonderformation Ebbinghaus czy Freikorpsie. Dzięki ich niezgodnych z konwencjami działaniom hitlerowskie wojska zdołały przejąć szereg ważnych obiektów przemysłowych takich, jak huty czy kopalnie, w stanie nienaruszonym i praktycznie bez walki. 28 sierpnia grupa dywersantów z Sonderformation Ebbinghaus licząca dwanaście osób została schwytana z bronią w ręku, lecz bez wymaganych oznaczeń strony walczącej. Jako iż wszyscy byli obywatelami Rzeczpospolitej, zostali wyrokiem sądu polowego skazani na śmierć przez rozstrzelanie. Wkraczający Wehrmacht odnalazł miejsce kaźni, zaś nazistowski organ prasowy Völkischer Beobachter postarał się, by sprawę nagłośnić jako zbrodnię wojenną tak samo, jak analogiczne wydarzenia w Bydgoszczy nazwane przez propagandę „Krwawą Niedzielą”.

    [​IMG]
    Drugi dzień wojny – Wehrmacht pod Warszawą



    30 sierpnia zatrzęsła się ziemia – na szczęście jedynie w przenośni, jednak dla Commonwealthu wstrząs był ogromny. Oto odśrodkowe tendencje Quebecu wreszcie dały o sobie znać w najbardziej z drastycznych sposób – poprzez zbrojne powstanie. Francuskojęzyczni Kanadyjczycy świadomi, iż w świetle wojny Osi z Nową Ententą stają na pozycji potencjalnych represjonowanych, ruszyli do boju. Zakładane od 1937 roku tajne magazyny broni przemycanej z USA i Francji zostały odkopane, a uzbrojenie rozdane bojownikom. Część francuskojęzycznych jednostek wojskowych odmówiło wykonywania rozkazów Ottawy przyłączając się do buntu. Politycznie wspierany przez Paryż przewrót upadł po dwóch tygodniach, a bojownicy i przywódcy ruchu zostali w większości aresztowani. Wielu zostało skazanych na śmierć.

    [​IMG]
    Niech żyje wolny Quebec! Vive le Québec libre!



    Tymczasem gdy Polacy wycofali się już za linię Wisły i jedyne sukcesy zanotowali przeciwko pruskiemu zgrupowaniu wojsk niemieckich, Francuzi kontynuowali z powodzeniem rozwijającą się operację ofensywną w zachodnich Niemczech. Zgodnie z przewidywaniem OKW nie obsadziło wystarczającymi siłami północnego odcinka Linii Zygfryda uważając, że Armia Metropolitalna nie zdecyduje się na ofensywę, a nawet jeśli, to w tym czasie już będą zluzowane nadprogramowe jednostki z frontu walk z Polską. Jakim zaskoczeniem były zdecydowane działania tak zachowawczego zwykle Weyganda, który przekonany przez stronnictwo młodszych oficerów reprezentowanych przez świeżo wypromowanego generała brygady Charlesa de Gaulle'a, zezwolił na śmiały atak jednostek szybkich z Zagłębia Saary. Podczas tygodniowych walk francuska armia wdarła się 250 kilometrów w głąb terytorium niemieckiego i wcale nie zamierzała na tym poprzestać. Dywizje zmechanizowane, pancerne i kawaleryjskie zajmowały jak największy teren mimo zagrożenia, jakim było wąskie gardło między Kolonią, a Saarą.

    [​IMG]
    Pełen sukces pierwszej ofensywy



    Lewant, z którego wycofano właściwie prawie wszystkie jednostki wojskowe poza dwoma batalionami Legii Cudzoziemskiej, wydawał się dla Brytyjczyków łatwą zdobyczą. Niespiesznie z Palestyny ze Wzgórz Golan natarcie rozwijała kolonialna dywizja, zaś premier Mosley nie martwił się zupełnie o ten rejon. Tak było do 5 września, gdy Radio Paryż nadało informację o utworzeniu Wielkiej Syrii na terenie Syrii i Libanu. Niezwłocznie otwarto magazyny Armii i Marynarki Wojennej w Bejrucie i Tripoli, zaś lokalni politycy w porozumieniu z przywódcami religijnymi ogłosili, iż obowiązkiem każdego mieszkańca nowego kraju jest obrona przed brytyjską inwazją. Nie należy też nie doceniać faktu, iż Muhammedowi Ali al-Abidowi, prezydentowi Syrii, skrycie marzyło się stworzenie wielkiego państwa arabskiego na Bliskim Wschodzie, a najlepszym sposobem na to byłoby podbicie zarządzanych przez Brytyjczyków terenów Iraku, Jordanii, Palestyny i Egiptu. Wprawdzie wiązałoby się to z obaleniem dynastii Haszymidów w Jordanii i Iraku oraz Fuada I w Egipcie, jednakże wojna rządzi się swoimi prawami. W bardzo szybkim tempie udało się sformować sześć dywizji pospolitego ruszenia, które, zgodnie z arabskimi tradycjami walki tak docenianymi przez pułkownika Thomasa Edwarda Lawrence'a, rozpoczęły wojnę podjazdową. Nienawykli do takich działań Brytyjczycy szybko odczuli uderzenia Syryjczyków, którzy lotnymi oddziałami pustynnych zwiadowców atakowali szczególnie zacięcie kolumny zaopatrzeniowe wroga.

    [​IMG]
    Wojenna dekonstrukcja imperium kolonialnego



    Również 5 września przyniósł Mosleyowi i królowi Edwardowi kolejny powód do silnego bólu głowy. Tajne działania Włoch i Francji na terenie Palestyny zmierzające do destabilizacji rejonu przyniosły bardzo wymierny efekt. Żydowscy ekstremiści z Narodowej Organizacji Wojskowej (Irgun Tsva'i-Leumi) kierowani przez Zeeva Żabotyńskiego poderwali do walki osadników. Wieloletnie zatargi z Palestyńczykami tak ignorowane przez Brytyjczyków, którzy nie chcieli w żaden sposób urazić Arabów, dały wreszcie o sobie znać w momencie, gdy żydowskie bagnety zwróciły się i przeciwko angielskim administratorom terenu. Organizacja Żabotyńskiego, będąca odłamem Hagany, zdołała porozumieć się z macierzystym ugrupowaniem, które dysponowało wedle szacunków Deuxième Bureau (Biuro Wywiadu Wojskowego) 10 tysiącami aktywnych członków i 40 tysiącami rezerwistów. Przemycane włoskie i francuskie uzbrojenie z Libanu stało się podstawą do wyposażenia pierwszego rzutu żydowskich jednostek. W pełni oficjalna pomoc materialna przybyła pod postacią dwóch łamaczy blokady, frachtowców MS Jean d'Arc i MS Etoile Polaire, które dostarczyły łącznie 26.000 ton broni, amunicji i umundurowania. Wystarczające do utrzymania porządku do tej pory brytyjskie jednostki znalazły się nagle w pułapce.

    [​IMG]
    Żydzi walczą o swoje państwo



    Tymczasem u zachodniego wejście do Kanału La Manche rozgorzała bitwa mając swym rozmachem przyćmić Bitwę Jutlandzką mimo mniejszej ilości okrętów biorących w niej udział...

    [​IMG]
    Royal Navy versus Marine Nationale – do kogo uśmiechnie się los?




    ==================================================
    * Obywatele, do broni!

    Miałem wenę, miałem screeny, to napisałem, ale nie liczcie na utrzymanie takiego tempa stale ;) Chwilowo nie cisną mnie zbyt mocno na uczelni, to mogę machnąć coś niecoś. I tak Jabol, tym razem mogę przegrać :p

    PS. Nic a nic nie grzebałem w eventach. To dzieje się samo ;)
     
  5. Severian

    Severian Doctore

    Allons, enfants de la Patrie!

    [​IMG]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Odcinek 4 relacją z wielkiej bitwy będący[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Bitwa zwycięska to bitwa, której nie uznaliśmy za przegraną[/FONT]






    Bitwa bitew morskich rozpoczęła się dość niewinnie – od brytyjskiego nalotu na główną bazę Marine Nationale na północy, na Brest. Dwupłatowe powolne bombowce pokładowe startujące z dwóch lotniskowców nie zdołały uzyskać zaskoczenia. Silny ogień przeciwlotniczy z baterii brzegowych i okrętowych zestrzelił siedem z dwudziestu atakujących maszyn, zaś następne pięć na swoje konto zaliczyły myśliwce ze szkolnej eskadry marynarki wojennej będące właśnie w trakcie ćwiczeń na nowych amerykańskich samolotach. Dowodzący Flotą Północną admirał Darlan postanowił odpowiedzieć ciosem na cios i wyprowadził w morze wszystkie posiadane przez siebie siły, których trzonem był lotniskowiec Bearn i sześć pancerników.

    [​IMG]
    Inicjacja bitwy



    Darlanowi dopisało szczęście – udało mu się przechwycić zgrupowanie uderzeniowe Royal Navy. Zgodnie z planem Admiralicji na zdezorganizowany już nalotem Brest miało spaść drugie bombardowanie, z ciężkich dział okrętowych zmierzających ku francuskiemu wybrzeżu pancerników, głównie starszych typów Revenge i Queen Elisabeth. A czym mógł Darlan próbować powalić Anglików na kolana? Sześcioma starymi jednostkami typów Provence i Paris? Może jeszcze starszym Oceanem? Mimo to admirał wykazał więcej hartu ducha, niż można było się spodziewać po Francuzie. Wiedział, że tydzień działań wojennych wystarczył, aby poważnie zakłócić komunikację z koloniami, a problemy mogły jedynie narastać. Tylko potężny cios mógł poprawić sytuację. Dysponując niewielką przewagą liczebną nad napastnikami Darlan mógł liczyć na zwycięstwo.

    [​IMG]
    Pierwsze wyjście z mroku



    Brytyjski admirał Chatfield dzięki rozpoznaniu lotniczemu dość szybko dowiedział się o wyjściu głównych sił francuskich w morze. Niezwłocznie nadał informację w eter do dowództwa Home Fleet, które uruchomiło swoje rezerwy kierując je w przewidywany rejon walk. Sam admirał Chatfield wietrząc okazję na chwałę kalibru admirała Jellicoe'a w Bitwie Jutlandzkiej, pchnął swe siły naprzód. Dysponując pancernikami technicznie lepszej klasy, niż francuskimi, nie spodziewał się większych kłopotów z pokazaniem raz jeszcze w historii Wielkiej Brytanii, iż królową mórz jest, była i będzie Royal Navy. Początek bitwy nie zwiastował tego, co miało stać się później. Chatfield na wstępie popełnił błąd rozdzielając swoje pancerniki. Wolniejsze typu Revenge nie mogły utrzymać forsownego stempa marszu Elżbietek. Podzielone na dwie eskadry główne siły Anglika, z dystansu niedostępnego dla czołowych francuskich krążowników, rozpoczęły ogień. Ciężkie granaty kalibru 381mm wznosiły ku jasnemu niebu gejzery wody obramowując intensywnie manewrujące krążowniki. Zgodnie z rozkazem Darlana szły one na zbliżenie skupiając ogień wroga, a tymczasem zza horyzontu wyłaniały się maszty pancerników. Poderwane w powietrze wodnosamoloty już rozpoczęły monotonny koncert koorydnatów ogniowych. Linie amunicyjne na okrętach liniowych zostały zapełnione w stu procentach, a windy gotowe były wznosić z otchłani pancernych komór kolejne pociski i ładunki miotające, których zadaniem było utrzeć nosa dumnym herbaciarzom, którzy tak upokorzyli Francję najpierw odmawiając jej prawa w Waszyngtonie do posiadania godnej kraju floty, a potem depczących tyluletnie porozumienia o wzajemnej przyjaźni.

    Gdy na pancernikach marynarze zagrzewali się myślami o zemście, na krążownikach dla odmiany zalewali się potem. Zimnym. Anglicy strzelali coraz lepiej. Kwestią czasu było zanim któryś okręt oberwie, a trafienie piętnastocalowym granatem dla krążownika, nawet ciężkiego, do przyjemności nie należy. Wreszcie stało się nieuniknione – Dupleix oberwał. Chmura dymu uniosła się znad śródokręcia. Przedni komin i znajdujący się za nim wodnosamolot wraz ze swym dźwigiem zniknęły zostawiając dymiący krater. Paliwo lotnicze paliło się jak ognie piekielne pożerając w okamgnieniu jedenastu marynarzy. Okręt zwolnił z miejsca o pięć węzłów, ale dalej się trzymał. Nim otrzymał kolejne trafienia, kanonada wzmogła się. Oto cała piątka francuskich pancerników rozpoczęła strzelanie. Piękne, popisowe. Jak na ćwiczeniach. Brytyjczycy w pierwszej chwili nie wiedzieli co się dzieje. Tak się zaangażowali w walkę z krążownikami, że nie zauważyli podejścia większych braci. Eskadra szybszych Elżbietek znalazła się w opałach. Już druga salwa z Lorraine uzyskała nakrycie na HMS Ramillies. Do tego tak szczęśliwa salwa, iż pociski trafiły i spenetrowały pancerny dach wieży B trwale wyłączając ją z działania. Jakby mało tego zgromadzone na podajnikach w wieży ładunki miotające nie zostały na czas zalane. Potężna eksplozja wstrząsnęła okrętem. Gdy rozwiał się dym, wieża B wyglądała jak puszka rozsadzona petardą. Pancerne blachy grubości jedenastu cali wyglądały jak rozdarte rękoma olbrzyma. Długie rury dział zniknęły wyrzucone w zachłanne morze. Znajdująca się przed miejscem eksplozji wieża A wydawała się być w dobrym stanie, jednakże moc wybuchu i na niej odcisnęła swoje piętno. Fala uderzeniowa zdołała przesunąć całą skomplikowaną konstrukcję i tak wykrzywić jej elementy, iż mimo zachowania zdolności do prowadzenia ognia, wieża nie była w stanie nawet o cal drgnąć przy próbie jej obrotu. Połowa artylerii pancernika nie nadawała się do niczego, a pożar szalejący w miejscu wieży B stale groził zagładą całego okrętu gdyby tylko sięgnął komór amunicyjnych. I chociaż jeden z oponentów, Lorraine, stracił połowę nadbudówek i jedną trzecią prędkości, to był w stanie nadal walczyć. Ramillies odbił z battle line uchodząc na północ w osłonie dwóch niszczycieli. Po trzech godzinach i tak zatonął, gdy nabrał tak wiele wody do dziobowych sekcji, iż ryjąc fale sprawiał wrażenie zanurzania się.

    [​IMG]
    Chaos kontrolowany



    Chatfield porażony losem jednego ze swych pancerników postanowił, by przeciwko Francuzom rzucić trzy ciężkie krążowniki, które ich zajmą do czasu, aż na odległość strzału podejdą R-ki. Los padł na London, Shropshire i Devonshire, wszystkie wedle tego samego projektu. Dowodzący dywizjonem kontradmirał nie miał wątpliwości, że będzie ciężko, ale nie spodziewał się, że aż tak cholernie. Zadaniem krążowników było podejście na odległość strzału torpedowego, odpalenie pełnej salwy dwudziestu czterech pocisków i ucieczka. Torpedy powinny były na tyle zdezorganizować szyk francuski, by brytyjskie pancerniki mogły wystrzelać je jak kaczki. Życie zweryfikowało ten plan okrutnie. Prowadzący formację London wytrwał najdłużej patrząc na zagładę swoich braci. Shropshire oberwał pierwszy. Początkowo nie wydawało się to grożne – zaledwie dwa pociski 203mm z Suffrena, jednakże w 40 sekund później swoją działkę dołożyła dwunastocalowa wieża z Parisa. Niecałe 90 mm pancerza krążownika nie było w stanie ochronić witalnych elementów okrętu. Trafienia nie dość, że poniżej linii wodnej, to jeszcze prosto w maszynownię, zadały praktycznie śmiertelny cios. Shropshire, drugi w formacji, wyhamował do zera w tempie, jakie wydawało się być niemożliwe dla tak wielkiej jednostki. Trzynaście tysięcy ton masy bojowej prawie stanęło w miejscu, a spod pokładu zaczął wydobywać się biały dym. Może w Watykanie oznaczał on pozytywne wydarzenie. Na morzu to była groźba nie do zlekceważenia. Woda wdzierała się do maszynowni i zalewała paleniska kotłów. Lada chwila cały okręt mógł zniknąć w ogniu eksplozji, lecz najpierw stało się coś równie groźnego. Oto Devonshire będący jedynie dwieście metrów za rufą Shropshire ujrzał, jak hamujący gwałtownie idący przed nim krążownik pogłębia zwrot wychodząc rozszerzającym się profilem prosto przed niego. Odległość była zbyt mała mimo bardzo sprawnej reakcji dowódcy Devonshire. Pełne wychylenie na sterach i próba dodatkowego skrętu na przeciwbieżnie działających śrubach dała niewiele. Gdyby miał kolejnych dwieście metrów... Może wtedy śruby zdołałyby się w pełni przestawić do nowych warunków, może stery wymusiłyby większy skręt... Devonshire pędzący z maksymalną prędkości trzydziestu dwóch i pół węzła wbił się dziobem na wysokości mostka w Shropshire. Ogromna energia kinetyczna ważącego 13 tysięcy ton krążownika oznaczała zagładę dla siostrzanej jednostki. Z przeraźliwym jazgotem ciętych i miażdżonych blach, wręg i wzdłużnic jeden okręt wgryzał się w drugi, a grube na wiele cali stalowe belki pękały niczym zapałki. W gniecionych z przeogromną mocą pomieszczeniach ludzie ginęli w ułamkach sekund. Shropshire niemal przecięty gwałtownie przechylił się na lewą burtę. Przechył był tak wielki i do tego pogłębiany masą Devonshire'a, iż okręt przewrócił się ciągnąc masą splątanych stalowych elementów dziób taranującej jednostki. Miażdżony przed chwilą metal teraz narażony na straszne rozciąganie nie wytrzymał i puścił. Zgnieciony aż do podstawy wieży A dziób Devonshire odłamał się w górnych sekcjach i sczepiony z kadłubem tonącego okrętu pociągnął wciąż całą stępką resztę jednostki. Splecione w śmiertelnym uścisku krążowniki jeszcze unosiły się na falach, zalewane wdzierającą się wodą, jednak nie było im dane przetrwać. Shropshire, który już wcześniej oberwał, teraz bardzo szybko nabierał wody. Przednie sekcje Devonshire już nie były chronione grodziami rozerwanymi w trakcie kolizji. Idący na dno Shropshire ciągnął pod wodę siostrzany krążownik i nic nie można było na to poradzić. Gdy wydawało się już, że gorzej być nie może, dały o sobie przypomnieć kotły z Shropshire. Gwałtowna eksplozja wstrząsnęła powietrzem rozsadzając kadłub krążownika. Ewakuujący się z obu jednostek marynarze zostali pocięci tysiącami odłamków. Ocalało raptem kilkudziesięciu ludzi, którzy jeszcze nie zdążyli skoczyć do wody, a byli na przeciwnej względem wybuchu burcie Devonshire. Ci, którzy byli w wodzie, zginęli zmiażdżeni falą uderzeniową. Woda, twarda niczym beton, sprasowała ich ciała...

    London pędząc przed siebie nawet nie zauważył w pierwszej chwili tragedii reszty dywizjonu. Sam szczęśliwie unikał trafień, jednakże również do czasu. Nie licząc przestrzeliny w kominie nie odniósł obrażeń aż do dystansu siedmiu tysięcy metrów do głównych sił francuskich. Wtedy prawidłowo wreszcie skorygowany z wodnosamolotów ogień celnie spadł na krążownik, który zapłonął w kilku miejscach. Kapitan widząc pożary rozkazał wykonać zwrot i wyrzucić torpedy. Gdy okręt z jękiem skręcał przygotowując się do przedwczesnego odpalenia, salwa z Colberta wpadła prosto w obracające się na cel wyrzutnie. W jednej chwili zamieniły się one w płonące kłębowisko metalu. Paliło się wszystko, jednakże gdy ogień dotarł do głowic torpedowych, ratunku już nie było. Eksplozja targnęła powietrzem i London zniknął tak, jakby go nigdy nie było. Rajd krążowników został zmasakrowany, lecz skutecznie odciągnął uwagę od przegrupowania pancerników.

    [​IMG]
    Bretagne, jeden ze zwycięskich francuskich pancerników



    Francuzi nie poprzestali na sukcesie nad mniejszymi okrętami, lecz natychmiast przenieśli ogień na przegrupowane wielkie sztuki. Darlan nie miał wątpliwości – oto otwierała się przed nim szansa na całkiem udane zwycięstwo nad tymi wiecznie wyniosłymi Anglikami. Sam nie stracił jeszcze żadnego okrętu, a tymczasem wróg właśnie pożegnał się z trzema i ponad dwoma tysiącami marynarzy. Rozgrzani rozwojem sytuacji Francuzi znów zadali bolesne ciosy przeciwnikowi. Budżetowe R-ki stały się pierwszym celem. Słabsze, niż Elżbietki, nie mogły się równie skutecznie bronić przed ciosami. Z linii wypadły płonące Revenge i Resolution. Im przynajmniej dane było zatonąć spokojnie, bez straszliwych wybuchów, bez pożarów od dziobu po rufę, bez porażających strat w ludziach. Poszły na dno cicho, a fale zamknęły się nad nimi niczym płyta nagrobna, zaś ich „Spoczywaj w pokoju” były setki unoszących się na wodzie w kamizelkach ratunkowych marynarzy. Po francuskiej stronie żywota dokonał krążownik ciężki Dupleix. Zemsta za niego była szczodra – pancerniki Warspite i Barham w walce żywiołów ognia i wody zniknęły z powierzchni coraz silniej targanego wiatrem morza.

    [​IMG]
    Barham idzie na dno



    Gdy walczyły okręty liniowe, nie próżnowały i lotniskowce. Bearn zdołał namierzyć zmierzające posiłki. Brawurowe ataki lotników wytrąciły z linii jeden z najnowszych pancerników Royal Navy – HMS Nelson. Trafiony sześcioma torpedami okręt przechylił się na prawą burtę i zatrzymał się. Tkwił tak przez siedem godzin bezskutecznie ratowany przez swych marynarzy, nim wreszcie wlewająca się woda przeważyła powodując przewrócenie się pancernika. Nie zdołały się przed lotniczymi uderzeniami obronić również lotniskowce Courageus, Furious, Glorious i Hermes. Trzon lotniczych okrętów Royal Navy zniknął. Raptem jeden stary i nadający się już tylko na żyletki HMS Eagle miał od teraz zapewnić wsparcie lotnicze dla największej floty europejskiej. Zaskoczeniem dla Brytyjczyków był również sukces francuskiego okrętu podwodnego, który miał szczęście znaleźć się na trasie posiłków dla admirała Chatfielda. Gdy w okularze peryskopu ukazał się odległy jedynie o 1000 metrów HMS Hood, Francuz nie zawahał się. Pełna salwa weszła prosto w bok tego papierowego olbrzyma posyłając go na wieczne wakacje do Posejdona. Chluba Wielkiej Brytanii poszła na dno z większością załogi.

    [​IMG]
    Cisza i ogień



    Ciężkie zmagania Marine Nationale z Royal Navy trwały jeszcze siedem godzin. Siedem godzin okrutnych walk pełnych cierpienia pojedynczych ludzi, którzy najmniej się w nich liczyli. Kolejne olbrzymie stalowe konstrukcje zdolne miotać na dziesiątki kilometrów pociskami wielkości samochodu cierpiały od uderzeń analogicznych tworów strony przeciwnej. Jeszcze cztery pancerniki, krążownik liniowy i cztery ciężkie krążowniki miały stać się udziałem strat brytyjskich. Francuzi uznali, że mają dość w momencie, gdy stracili cztery pancerniki i dwa następne ciężkie krążowniki, jednakże to angielska flota wolała wycofać się pierwsza ze wstydem uznając zwycięstwo kontynentalnych oponentów. Royal Navy poniosła potworne straty. Dziesięć pancerników z posiadanych trzynastu, dwa z trzech krążowników liniowych, cztery z pięciu lotniskowców, osiem z szesnastu ciężkich krążowników... Z bitwy nie wróciło około dwunastu tysięcy marynarzy. Francja straciła tylko, czy może aż – cztery z sześciu pancerników i trzy z siedmiu ciężkich krążowników. Grób w morzu znalazło dwa i pół tysiąca ludzi. Niewątpliwie zwycięska bitwa, lecz okupiona pyrrusowymi stratami. Prócz zatopień, wiele jednostek odniosło poważne uszkodzenia. Pancernik Bretagne przez wiele miesięcy nie wyjdzie w morze. Ciężki krążownik Dusquesne czeka przynajmniej rok remontu. Zwycięstwo z Royal Navy nie będzie mogło zostać wykorzystane...

    [​IMG]
    Ginie nadzieja i moc...




    =====================================================
    Cały opis walki jest rzecz jasna fikcyjny. To był przypadek tych nielicznych bitew morskich, które trwają po 2-3 tygodnie i tonie w nich wiele okrętów. Cały czas toczyła się na dystansie lotniskowcowym i to właśnie one zaliczyły wszystkie zatopienia. Było to odpowiednio:
    - Bearn: 22 okręty
    - HMS Courageus: 1 okręt
    - HMS Gloriuos: 6 okrętów
    Bitwa zakończyła się w momencie, gdy Brytyjczycy stracili wszystkie uczestniczące w niej lotniskowce. AI ma taki wewnętrzny bug, który powoduje kontynuację takich dziwnych bitew do momentu, gdy straci lotniskowce.
     
  6. Severian

    Severian Doctore

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Allons, enfants de la Patrie![/FONT]

    [​IMG]


    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Odcinek 5, czyli nowego gracza wejście na scenę[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Bellum omnium contra omnes*[/FONT]




    4 września rankiem z klekotem gąsienic niemieckie czołgi wdarły się na ulice Warszawy. Nikt nie stanął na ich drodze. Nikt nie zdołał zniszczyć zuchwałych napastników. Prócz drobnych ognisk oporu miasto poddało się agresorowi bez walki. W tym czasie polskie wojska usiłowały zniszczyć północny nawis pruski stale grożący wbiciem się głęboko w tyły frontu. Z powodzeniem rozwijała się ofensywa Grupy Operacyjnej Wyszków, która z Allenstein uderzała na Königsberg. Niestety, w lewe skrzydło Armii Pomorze wbijał się już niemiecki atak, którego celem był Toruń. Szansa na utrzymanie linii Wisły malała z godziny na godzinę. Jasnym było, że posiłki z Kresów nie przybędą na czas. Sprawdzał się najczarniejszy z przedwojennych scenariuszy zakładający, iż Polska nie będzie w stanie obronić się przez zmasowanym niemieckim uderzeniem.

    [​IMG]
    Bez widoków na sukces



    Dzień później zmasowane francuskie uderzenie na centralny odcinek Linii Zygfryda pod Mainz napotkało mierny jedynie odpór wroga. Przewaga Francuzów była miażdżąca – aż 20:3 wobec powszechnie wymaganej w ofensywie minimalnej 3:1. Zdobycie Mainz zapewniło francuskiej armii ustanowienie stabilnego i szerokiego korytarza dla wojsk szybkich, które bez większego przeciwdziałania przeciwnika zmierzały na wschód i północny-wschód. Euforyczny nastrój prasy wyrażał się hurraoptymistycznymi tytułami typu: „Za tydzień – Berlin” czy „Przed Świętami koniec”.

    [​IMG]
    Kolejny bastion Linii Zygfryda padł



    Chociaż utworzenie Wielkiej Syrii zapewniło szybkie pojawienie się na Bliskim Wschodzie poważnych sił angażujących Imperium Brytyjskie, to nie spodobało się to francuskiej opinii publicznej, która dopatrywała się w tym dekonstrukcji kolonializmu. Już sprzedaż Tunezji Włochom nie została dobrze przyjęta przez Francuzów, a co dopiero niepodległość mandatów Syrii i Libanu. Jak słusznie zauważali niektórzy komentatorzy polityczni, od uniezależnienie się Syrii od Paryża już tylko krok do podniesienia głów ruchów wietnamskiego czy algierskiego, które miałyby słuszne żądania wobec Metropolii.

    [​IMG]
    Francuzi jak zwykle marudni



    Włoscy sojusznicy okazali się być jeszcze żałośniejsi, niż w okresie Wielkiej Wojny. Posiadając piękne umocnienia alpejskie na dawnej granicy z Austrią zamiast obsadzić je tak, żeby niemieckie ataki bezskutecznie się wykrwawiały, woleli oni rejon ten obsadzić jedną dywizją rezerwistów i jedną górską. Gdy dowiedzieli się o tym Francuzi, byli wściekli. Włosi mieli zapewnić jeśli nie chociażby próbę uderzenia przez przełęcze w kierunku Monachium, to chociaż związanie kilku Wielkich Jednostek Wehrmachtu tak, aby nie można było ich użyć na froncie zachodnim lub w Polsce. Zamiast tego bez walki oddali Triest i Polę, a na domiar złego również Udine – pierwszą linię umocnień. W celach interwencyjnych z Linii Alpejskiej Francuzi oddelegowali dwie dywizje górskie.

    [​IMG]
    Typowa włoska (nie)kompetencja



    Wycofanie jednostek Wojska Polskiego i Korpusu Ochrony Pogranicza z wschodnich rubieży Rzeczpospolitej zaowocowało podniesieniem głowy przez ukraiński ruch narodowy. Sytuacja nabrzmiała do takiego stopnia, iż Ukraińcy chwycili za broń opanowując cały okręg stanisławowski. O dziwo do walki z powstańcami ruszyli nie Polacy, a Słowacy, którzy zwietrzyli dość łatwą okazję do powiększenia swego państewka. W ciągu tygodnia na tych samych drzewach zawiśli Polacy i Ukraińcy. Polaków wieszali Ukraińcy, zaś ukraińskich powstańców złapanych z bronią w ręku wieszały polskie oddziały samoobrony zgrupowane wokół Policji Państwowej oraz słowackie regularne jednostki wojskowe.

    [​IMG]
    Kresy w ogniu



    Gdy Polacy i Włosi ledwo radzili sobie z Niemcami, Francja rozwijała ofensywę na pełną skalę. Do 9 września dwie trzecie Linii Zygfryda było pod francuską kontrolą. Korpus legii zmechanizowanej generała brygady de Gaulle'a zajął Hanower zbliżając się do Berlina na dystans około 300 kilometrów. Kawalerzyści bliscy byli zajęcia Erfurtu, zaś armia konno-zmechanizowana szturmowała Wurzburg zbliżając się do granic byłej Czechosłowacji. Jak nigdy wcześniej w jakiejkolwiek wojnie francusko-niemieckiej Francja była bliska absolutnego zwycięstwa uzyskanego minimalnymi kosztami. Wydawało się, że kopnięty odpowiednio mocno domek z kart Herr Hitlera rozpada się i nic nie będzie w stanie go utrzymać w całości. Euforyczny nastrój udzielił się nawet głównodowodzącemu sił lądowych generałowi Weygandowi.

    [​IMG]
    Zagłębie Ruhry we francuskich rękach



    Chociaż do 14 września udało się opanować Erfurt, to szybko kawalerzyści musieli opuścić miasto wobec niespodziewanego kontrataku niemieckiego. Francuskie dowództwo nie przejmowało się tym drobnym epizodem – na północy de Gaulle zdobył Bremę i ryglując drogę ucieczki z kotła pod Wilhelmshaven dwóm dywizjom wroga pozwolił na zdobycie jednej z głównych baz Kriegsmarine. Do niewoli poszło ok. dwudziestu tysięcy żołnierzy i marynarzy niemieckich. Niestety wszystkie zdolne do opuszczenia bazy okręty uciekły, a nieliczne jednostki niezdolne do wyjścia w morze zostały zatopione u wejścia do portu tak, aby uniemożliwić Marine Nationale korzystanie ze świeżej zdobyczy.

    [​IMG]
    Sukces pierwszego stopnia



    15 września 1939 roku przyniósł światu niespodziankę, jakiej nie spodziewał się prawie nikt. Francja, której tolerancja wobec partii komunistycznych była szeroko znana, zdecydowała się na bardzo kontrowersyjny ruch. Spodziewając się, że upadek Polski to kwestia tygodnia, może dwóch, postanowiono dokooptować czwartego do partyjki z Hitlerem. Wykorzystując nawiązane dobre relacje z ministrem Mołotowem jeszcze z okresu Sprawy Czechosłowackiej, wysłano tajną misję dyplomatyczną z listami uwierzytelniającymi od Prezydenta i Rządu Republiki. Przyjęci z odpowiednimi honorami w Moskwie francuscy dyplomaci przystąpili do negocjacji. Na wstępie już Mołotow zgryźliwie wypominał powód fiaska poprzednich rozmów, które mogły zapobiec obecnej sytuacji w Europie. Francuzi przełknęli docinki wiedząc jaka jest stawka w grze – niestety to oni byli tutaj petentami reflektującymi na usługi Armii Czerwonej. Jako iż nieobecni głosu nie mają, szef delegacji, a zarazem minister spraw zagranicznych Republiki Goerges Bonnet razem z Mołotowem powyklinał na tępych Polaków, przez których padła Czechosłowacja, a którzy teraz głośno wołają o pomoc dla siebie. Następnie przedstawił propozycję wspólnego pokonania Niemiec, z którego to zwycięstwa Związek Radziecki otrzymałby znaczne korzyści pod postacią kontrybucji z pokonanej Rzeszy. Pytanie o to, jak Armia Czerwona ma walczyć z „Giermańcami”, skoro nie mają wspólnej granicy, minister Bonnet skwitował stwierdzeniem „Polacy nie mają tutaj nic do gadania – muszą zrobić to, co im każemy”. Widząc skąd wiatr wieje Mołotow następnego dnia pojawił się z Sekretarzem Generalnym Stalinem, który miał przysłuchiwać się rozmowom i ewentualnie wyrazić swoją aprobatę. Bonnet bezpośrednio zapytał co leży w strefie zainteresowań ZSRR w zamian za wojskową interwencję w wojnie z Niemcami. Mołotow przedstawił listę żądań:
    1. Zachodnia Ukraina i Zachodnia Białoruś muszą połączyć się ze swoimi wschodnimi częściami, koniecznie w granicach ZSRR.
    2. Utworzenie niepodległej Czechosłowacji.
    3. Strefa okupacyjna Niemiec na wschód od linii Brema – Hanower – Erfurt – Lipsk z wymienionymi włącznie.
    4. Pozostawienie swobody dla działań ZSRR w:
    a) Litwie
    b) Łotwie
    c) Estonii
    d) Finlandii
    e) Rumunii
    5. Współudział w decydowaniu o przyszłości Imperium Brytyjskiego

    Warunki były ciężkie i ingerowały w spójność terytorialną jednego z francuskich sojuszników, lecz minister Bonnet wiedział to, czego nie wiedziały paryskie gazety – armia osiągnęła moment, gdy kołderka robi się zbyt krótka nawet by skutecznie bronić zdobyczy, a co dopiero atakować dalej. Wobec dodatkowo niepewnej sytuacji we Włoszech i tragicznej w Polsce warunki te nie były zbyt surowe, lecz dla wywołania chociaż pozorów siły Bonnet musiał negocjować. Ostatecznie opinia publiczna dowiedziała się z oficjalnego komunikatu tylko: „Żyjące w wiecznej przyjaźni narody sowiecki i francuski rękoma swych najlepszych synów Bonneta i Mołotowa podpisały pakt przeciwko III Rzeszy kanclerza Hitlera. Związek Radziecki tym samym wypowiada wojnę faszystom niemieckim.”

    Tajne protokoły Paktu Bonnet-Mołotow obejmowały:
    1. Przekazanie Zachodniej Ukrainy i Białorusi pod warunkiem przekazania Polsce rekompensaty w ziemiach niemieckich z sowieckiej strefy okupacyjnej.
    2. Utworzenie niepodległej Czechosłowacji.
    3. Strefa okupacyjna Niemiec na wschód od linii Brema – Hanower – Erfurt – Lipsk z wymienionymi włącznie na okres lat 10 lub do końca spłaty rekompensaty.
    4. Swobodę działań na Litwie, Łotwie, Estonii i Rumunii.
    5. Ograniczoną swobodę działań wobec Finlandii.
    6. Współudział w dekonstrukcji Imperium Brytyjskiego.

    Pod tajnymi protokołami znalazł się również podpis Genseka Stalina, na którego nieprzeniknionej gruzińskiej twarzy w chwili sygnowania porozumienia przemknął tajemniczy uśmiech. Francuska opinia publiczna witała Bonneta jak bohatera. Polacy i Włosi byli zaskoczeni przebiegiem spraw. Minister Beck usiłował w Paryżu dowiedzieć się szczegółów porozumienia, o których polski wywiad mówił, że nie są w pełni opublikowane, jednakże spotykał wokół wrogi mur milczenia niechętnych mu już od lat Francuzów.

    [​IMG]
    Czas na większe zło



    ================================================
    * Wojna wszystkich przeciwko wszystkim (łac.)

    Jabol - bardzo możliwe :p

    Casa
    - no może coś zbuduję jak tak ładnie focha strzelasz :mrgreen:
     
  7. Severian

    Severian Doctore

    Allons, enfants de la Patrie!

    [​IMG]


    Odcinek 6 klęski wieszczący

    Mój środek się cofa, prawe skrzydło w odwrocie, sytuacja jest doskonała. Będę atakował*





    Każda akcja rodzi reakcję, lecz tym razem reakcja na wypowiedzenie wojny Osi przez ZSRR pojawiła się w co najmniej dziwnym miejscu. Nie czekając na rozwój wydarzeń rząd jugosłowiański zdecydował się opowiedzieć po stronie Hitlera. Zapewne niemały wpływ na tę niecodzienną decyzję miały włoskie „powodzenia” na froncie, które doprowadziły Wehrmacht już na rdzenne ziemie Italii.

    [​IMG]
    Konflikt zaognił się



    Bardzo szybko militarna niefrasobliwość Mussoliniego zaczęła przybierać rozmiary katastrofy. Mimo wsparcia francuskiego korpusu strzelców alpejskich, wszystkie górskie umocnienia na dawnej granicy włosko-niemieckie padły odsłaniając pustą przestrzeń operacyjną dla Wehrmachtu. Szczęściem w nieszczęściu dla żałosnych Włochów był brak dywizji szybkich w tym rejonie walk. Wszystkie zostały zaangażowane na granicy z Francją lub w Polsce odwlekając wyrok względem Italii. Dla Armii Francuskiej sytuacja nie była komfortowa. Już teraz dający ostro o sobie znać syndrom krótkiej kołderki nasilał się, a w razie zajęcia północnych Włoch przez Niemców świeżo wspartych niemałą przecież armią jugosłowiańską cała południowa flanka groziłaby załamaniem i ciosem w miękkie podbrzusze Republiki. Nie można było do tego dopuścić. Podczas narad na najwyższym szczeblu padły m.in. propozycje utworzenia połączonego Naczelnego Dowództwa Nowej Ententy, które byłoby tak naprawdę zakamuflowanym przejęciem kontroli przez Francuzów nad ruchami włoskiej armii. W struktury Dowództwa nie wchodziłyby bowiem jednostki polskie wobec kryzysu politycznego na linii Paryż – Warszawa w związku z podpisaniem Paktu Bonnet-Mołotow.

    [​IMG]
    Kłopotliwy sojusznik daje o sobie znać



    Chociaż w centralnym odcinku frontu udało się zdobyć Karlsruhe, to północ zaczęła się sypać. De Gaulle dotarł aż do Bremy, jednakże został z niej odrzucony silnym kontratakiem zaskakująco mocnego zgrupowania zmechanizowanych dywizji Wehrmachtu. Analogicznie stało się również w Hanowerze. Tylko natarcie na Erfurt nosiło jeszcze znamiona powodzenia, jednakże wobec odsłonięcia lewego skrzydła poczęło tracić sens operacyjny. Sprowadzenie niemieckich rezerw właśnie w ten rejon frontu naraziło francuską armię na największe straty sięgające już do 25-30% stanów osobowych jednostek liniowych.

    [​IMG]
    Zdobycze trzeba było oddać



    Ciąg porażek na północy doprowadził do utraty również Wilhelmshaven, co skłoniło Sztab Generalny do koncepcji obrony w Munster na skróconej linii frontu. Zarazem na południu postanowiono dokonać analogicznej operacji, jednakże nie wycofując się, a nacierając. Wobec upadku Karlsruhe jedynym odcinkiem Linii Zygfryda pod niemiecką kontrolą był odcinek pod Freiburgiem, gdzie też zaatakowały znaczne siły francuskie. Plan przewidywał zajęcie Freiburga oraz kontynuowanie ofensywy na linii Stuttgart – Norymberga tak, aby zabezpieczyć chociaż częściowo wgryzające się wąskim klinem w niemieckie terytorium dywizje pod Wurzburgiem. Ryzyko udanej kontrofensywy w tamtym rejonie mogłoby poważnie zachwiać zdolnościami do utrzymania zwartej linii frontu.

    [​IMG]
    Ryzyko kontrataków było bardzo realne



    20 września Nowa Ententa skurczyła się – minister von Ribbentrop ogłosił publicznie fakt aneksji Polski. Wszystkie najważniejsze ośrodki Rzeczpospolitej zostały zajęte przez zwycięski Wehrmacht. Nieliczne oddziały z rozbitych dywizji kontynuowały opór na Kresach w formie działań partyzanckich. Dramatyczny upór polskich władz w kwestii Armii Czerwonej doprowadził do tego, iż na wschodzie w rejonach dróg i linii kolejowych powstały specjalne jednostki zaporowe mające zatrzymać koncentrujące się tuż za granicą dywizje sowieckie. Sekretarz Generalny Stalin wykorzystał ten fakt jako usprawiedliwienie do niewkroczenia na teren Kresów z pomocą przeciwko Niemcom. W ten oto sposób przepadła szansa na skoordynowane działania z ZSRR przeciwko III Rzeszy. Skompromitowane szybką porażką władze polskie z marszałkiem Śmigłym i prezydentem Mościckim przekroczyły granicę z Rumunią (wystosowaną z Moskwy propozycję tranzytu przez Związek Radziecki Polacy zignorowali czując podstęp), gdzie znalazły się w pułapce. Dalszy tranzyt zależał od stanowiska władz rumuńskich, ale także bułgarskich i greckich lub tureckich. Rumunia naciskana przez Niemców zdecydowała się na wydalenie polskich oficjeli do Bułgarii, gdzie zostali internowani. Oczywistym było, iż wskutek niemieckich działań. Rząd Polski faktycznie przestał sprawować władzę, zaś we Francji nie było obecnie person odpowiedniego formatu do stworzenia nowego.

    [​IMG]

    Upadek



    Gdy francuska arma toczyła wyniszczające boje z Wehrmachtem pod Norymbergą, na wschodzie doszło do pierwszego spotkania wojsk niemieckich z sowieckimi. Obaj przeciwnicy zadali sobie wymijające się wzajemnie ciosy. Armia Czerwona wkroczyła na Kresy zbliżając się niebezpiecznie do Grodna, którego zajęcie spowodowałoby zamknięcie w wielkim kotle wszystkich niemieckich sił na Wileńszczyźnie. Niemcy postanowili przeciwdziałać temu ścinając podstawę klina. Tym samym udało im się wedrzeć na tereny Związku Radzieckiego. Ta sama sztuka udała się Estończykom, których włączenie się do wojny po stronie niemieckiej przeszło prawie bez echa na arenie międzynarodowej, jednak zajęcie Pskowa już niekoniecznie.

    [​IMG]

    Nowo powstały front wschodni



    Tymczasem na północnym odcinku frontu zachodniego Niemcy wpadli w pułapkę własnej zapalczywości. Starając się odbić jak najszybciej strategicznie ważne Zagłębie Ruhry posłali czołówki wojsk zmechanizowanych zbyt daleko pozwalając na wyprowadzenie prawego sierpowego korpusowi De Gaulle'a, który dokonał głębokiego obejścia Niemców, co pozwoliło głównym siłom na zniszczenie okrążonej dywizji. Do francuskiej niewoli poszło 8000 niemieckich żołnierzy oraz zdobyto 58 dział i moździerzy.

    [​IMG]
    Sukces z dnia 6 października 1939



    Czy Republika zdoła obronić zdobycze w Niemczech?
    Czy Związek Radziecki zaleje Rzeszę swoimi dywizjami?
    Czy Włosi nauczą się walczyć?
    Czy we Francji powstanie emigracyjny Rząd Polski?
    O tym w następnym odcinku ;) Coming soon



    ==========================================
    * cytat z marszałka Focha
     
  8. Severian

    Severian Doctore

    Allons, enfants de la Patrie!

    [​IMG]

    Odcinek 7 hańbę Brytyjczykom niosący

    A la guerre comme a la guerre*







    Niemiecka kontra mająca odblokować otoczoną pod Essen dywizję zmechanizowaną spóźniła się o trzy dni. Do tego atak ten od samego początku miał mierne szanse na sukces, gdyż francuscy sztabowcy przygotowali pułapkę wycofując część swoich sił i pozwalając wierzyć Niemcom, iż posiadają oni inicjatywę. Kontratak trójkolorowych w miejskiej zabudowie Dortmundu przyniósł pancernym siłom Wehrmachtu ciężkie straty sięgające 40% stanów sprzętowych i osobowych. OKW raz jeszcze musiało przełknąć gorzką pigułkę rozczarowania.

    [​IMG]
    Francja wciąż potrafi zadać silny cios



    Dążąc do ustabilizowania frontu na linii wielkich rzek francuskie wojska uderzyły pod Kassel. Zajęcie tego rejonu pozwoliłoby na przerzucenie sił spod Frankfurtu właśnie do Kassel, zaś spod Dortmundu do Munster. Celem uderzenia Francuzów stały się te same jednostki, co wcześniej pod Dortmundem. Wyczerpane walką, z niewielkim zapasem amunicji i coraz bardziej kurczącymi się zasobami pojazdów pancernych niemieckie jednostki stawiały czoła masom francuskich rekrutów dzielnie, lecz z wiedzą, iż walka jest bezsensowna. 13 października Francuzi przejęli Kassel, jednakże lokalne uderzenie flankujące pod Munsterem otworzyły drogę na Essen, co stanowiło samo w sobie poważne zagrożenie dla integralności frontu północnego.

    [​IMG]
    Lokalne przepychanki



    Również 13 października Nowa Ententa mogła odtrąbić wielki sukces – izraelska dywizja ochotnicza zajęła bez walki Suez przejmując tym samym kontrolę nad żeglugą w Kanale Sueskim. Wschodnie wrota na Morze Śródziemne od wieków należące do Wielkiej Brytanii zostały dla niej zamknięte. Mimo iż i tak większość żeglugi handlowej od miesiąca omijało już te akweny z racji zagrożenia ze strony Regia Marina i eskadr podwodnych Marine Nationale, to jednak wydźwięk propagandowy był wielki. Do tego Żydzi nie zamierzali zatrzymać swoich jednostek na granicy z Egiptem – natychmiast przystąpili do gromadzenia środków przeprawowych zamierzając z marszu uderzyć na niebroniony Port Said, skąd na wyciągnięcie ręki już tylko Kair i w nie tak odległej perspektywie odcięcie jednostek Osi w Afryce. Dla Brytyjczyków było to tym bardziej bolesne, iż stracili już w Palestynie dwie swoje dywizje, a większość zaangażowanych w Afryce Północnej oddziałów należało do Korony.

    [​IMG]
    Izraelska ofensywa przyjęła niespodziewane rozmiary



    Rozwijając dotychczasowe powodzenia Francuzi zdecydowali się na jeszcze jeden śmiały krok – zajęcie Norymbergi. Zaskakująco słaby opór pierwszych dni ofensywy skutkował strasznym zamieszaniem po stronie niemieckiej. Jedna z elitarnych dywizji alpejskich została kompletnie rozbita, zaś sztabu dwóch armii musiały w panice porzucić swoje stanowiska dowodzenia – łupem francuskich żołnierzy padło wiele tajnych materiałów, a także luksusowego wyposażenia, w którym gustowali niemieccy generałowe na zachodzie. Nawet odwody pancerne pod dowództwem von Mansteina nie zdołały zatrzymać marszu francuskich armii.

    [​IMG]
    Norymberga w zasięgu ręki



    Idąc za ciosem Francuzi przeprowadzili kontrofensywę pod Munsterem ponownie starając się zająć jak najoptymalniejsze pozycje do obrony. Przy okazji nadarzyła się szansa na wzięcie w okrążenie niemieckiego korpusu pancernego. Niemcy kolejny raz popełnili ten sam błąd wysyłając czołówki pancerne do ataku niedostatecznie zabezpieczając podstawę klina przełamania. Miało się to na nich znów zemścić.

    [​IMG]
    Zaciekłe walki pod Munsterem



    Niestety, zwycięski pochód na centralnym odcinku frontu musiał zostać zatrzymany. Zdeterminowani Niemcy zdołali przerwać francuskie linie obronne pod Wurzburgiem, a to otwierał drogę na tyły na Darmstadt i w konsekwencji na umocnienia Linii Zygfryda pod Mainz. Błyskotliwy dowódca pancerny zdołałby nawet doprowadzić do przerwania linii zaopatrzeniowych Armii Metropolitalnej i zniszczenia 90% sił francuskich na niemieckiej ziemi. Od tej chwili działania na południu szły pod dyktando inicjatywy niemieckiej. Francuzi mogli tylko reagować i liczyć, że Paryż zdoła sformować i przysłać więcej dywizji zarówno piechoty, jak i szybkich.

    [​IMG]
    Cud potrzebny od ręki!



    Jednakże pomimo porażki na południu na północy udało się odnieść lokalny sukces – de Gaulle zdołał zniszczyć okrążony korpus pancerny. 35.000 żołnierzy Hitlera przeszło na wikt francuski. Nie zniechęciło to przeciwnika do aktywnych działań. Północna flanka ledwie wytrzymała kolejne uderzenie. W dywizjach dało się zauważyć oznaki rozprężenia i defetyzmu. Propaganda zapewniała, że wojna ta zakończy się w ciągu trzech, góra czterech miesięcy, a tymczasem zapowiadała się powtórka z Wielkiej Wojny, tyle że z nieco większymi przesunięciami frontu. Trauma potwornych strat, które wybiły prawie całe roczniki francuskich rekrutów na polach Sommy i Verdun, wracała z całą swoją mocą. Tylko, że tym razem nie można było już liczyć na przybycie przyjaznych herbaciarzy, zaś Ameryka nie kwapiła się w angażowanie w kolejny „europejski konflikt” jak to określił Spiker Izby Reprezentantów William Brockman Bankhead.

    [​IMG]
    Na froncie coraz ciężej



    Jakby mało było niezbyt optymistycznych wieści z frontu, Sowiecka Rosja** zdołała z przedwojennych ziem Rzeczpospolitej zająć i utrzymać do 26 października jedynie Święciany. Pierwsze sukcesy na Froncie Białoruskim szybko zostały zaprzepaszczone, zaś Niemcy zdołali nawet przejść do kontrofensywy podchodząc pod Kijów. Postawa Armii Czerwonej bardzo zawiodła francuskich sztabowców, którzy liczyli, iż odciągnięcie wojsk Hitlera z frontu zachodniego na wschodni pozwoli na rozbicie rozdrobionych sił wroga i szybkie zwycięstwo w tej wojnie. Hasło „wiosną wypijemy kawę w Berlinie” zaczęło wyglądać mocno ironicznie w obecnej sytuacji. Zarazem niewyjaśnioną zagadką dla Deuxieme Bureau de l'État-major général były ogromne masy niemieckiego sprzętu pancernego, które pojawiły się na początku już wojny. Niemożliwością przecież było, żeby Niemcy w okresie rozbrojenia przygotowali tak sprawną machinę wojenną, która w zaledwie kilka lat rządów Hitlera zdołałaby wyprodukować tysiące czołgów, transporterów opancerzonych, dział i karabinów! Tak poważne zaniżenie potencjału wojennego Niemiec spowodowało, iż w wywiadzie poleciały głowy.

    [​IMG]
    Rosja rozczarowuje



    ==========================================
    * A la guerre comme a la guerre – Na wojnie jak to na wojnie
    ** Popełniam te błędy rozmyślnie starając się wyrażać tak, jak ZSRR postrzegany był przez Zachód – jako Rosję.

    deithwen - proszę bardzo, prezent gwiazdkowy :) Święty Mikołaj u mnie w AAR-ze przychodzi z kilkudniowym wyprzedzeniem ;)
     
  9. Severian

    Severian Doctore

    Pewnie zachwyceni ;)
    Trochę za dużo jednostek dostają eventami o posiłkach. Zresztą sami popatrzcie na stosunek sił na lądzie:
    [​IMG]
     
  10. Severian

    Severian Doctore

    Allons, enfants de la Patrie!

    [​IMG]


    Odcinek 8 czyli co łączy Zagłębie Ruhry z Egiptem

    La France a perdu une bataille, mais la France n'a pas perdu la guerre*




    26 października Francuzi spróbowali odzyskać Wurzburg, jednakże niemiecka armia pomimo poniesionych strat utrzymała się. Chociaż niektóre wrogie dywizje były już wielkości pułku, a standardem były stany osobowe sięgające połowę etatowych, to francuskie wojska nie były w stanie wystawić odpowiedniej ilości czołgów do zrównoważenia nawet tak uszczuplonych sił nieprzyjaciela. Ponowne zdobycie Wurzburga stało się odległą mrzonką.

    [​IMG]
    Nieudane kontruderzenie



    Jakby tego było mało Niemcy przystąpili do kolejnych działań mających na celu odzyskanie Zagłębia Ruhry. Po wypracowaniu lokalnej przewagi w stosunku 2:1 zaatakowali w Kassel. Mimo niesprzyjających warunków terenowych wymuszających na Niemcach przerzucanie wojsk pancernych i zmechanizowanych improwizowanymi przeprawami ostrzeliwanymi przez francuską artylerię polową, udało im się przegryźć przez pierwszy pas obrony. Trzymana jako rezerwa dywizja zmotoryzowana rozkazem dowodzącego odcinkiem frontu generała została natychmiast skierowana do załatania luki, jednakże nieliczne jej czołgi musiały zmierzyć się z prawdziwym pancernym klinem, którego nie były w stanie powstrzymać. Dywizja z dużymi stratami musiała wycofywać się na drugą linię obrony, a następnie na trzecią, zaś wraz z nią reszta armii. Pozycja pod Kassel była stracona. Jeszcze w ostatniej próbie ratowania sytuacji 28 października 25 dywizji francuskich uderzyło pod Wurzburgiem, jednakże jedynym sukcesem było zniszczenie kolejnej niemieckiej dywizji alpejskiej i poważne poturbowanie paru innych jednostek.

    [​IMG]
    Front się sypie



    Jeszcze 30 października udało się zatrzymać niemiecką dywizję zmechanizowaną, która w szybkim marszu usiłowała zająć Dortmund odcinając zarazem drogę odwrotu całej francuskiej armii wycofującej się spod Kassel. Tego samego dnia stracono Darmstadt, zaś czołówki wroga tym samym uzyskały otwartą drogę na Mainz i Zagłębie Saary. Ta sytuacja była dla Sztabu Generalnego nie do przyjęcia. Coraz wyraźniej było widać, iż szanse na utrzymanie frontu maleją. Mimo zaangażowania na wschodzie Wehrmacht zdawał się mieć niewyczerpane zasoby ludzkie i materiałowe, dzięki którym miał szanse na prowadzenie równolegle ofensyw na dwóch diametralnie różnych frontach. Z bólem serca po długich naradach francuscy generałowie zdecydowali się na trudny krok – wycofanie się do rejonów umocnionych Linii Zygfryda i Maginota. Dzięki tej trudnej decyzji możliwym stało się również wygospodarowanie kilku dywizji do lepszego obsadzenia Linii Alpejskiej na wypadek upadku Włoch. Francja tym samym wróciła do koncepcji wojny pozycyjnej.

    [​IMG]
    Szeroko zakrojony odwrót



    5 listopada Król Edward VIII nigdy nie wspominał zbyt dobrze. Tego właśnie dnia izraelska ofensywa spełniła swoje zadanie – Egipt odrzucił więzy z Imperium Brytyjskim ogłaszając niepodległość. Swą przyszłość postanowili złożyć we włoskie ręce (co samo w sobie było zdaniem historyków posunięciem durnym z racji znanej wówczas nieudolności Włochów) oraz zmienić strony konfliktu. Tym samym cała brytyjska 8. Armia walcząca na pograniczu libijskim z Włochami uzależniona stała się od konwojów przechodzących przez Cieśninę Gibraltarską, a tym samym wrażliwych na ataki Regia Marina i śródziemnomorskich eskadr Marine Nationale. Do tego dla całej tej armii nie było żadnej drogi ucieczki poza tą, którą mogłaby sobie wywalczyć przedzierając się wędrującym kotłem na południe lub uciekając morzem. 8. Armia stanęła przed wizją zagłady.

    [​IMG]
    Przebudowa Bliskiego Wschodu



    Okazać się jednak jeszcze miało, iż Brytyjczycy nie powiedzieli ostatniego słowa w tej rozgrywce. Dwa dni po utracie Egiptu dwie angielskie dywizje wylądowały w Tunezji, gdzie praktycznie bez oporu natychmiast się zadomowiły na brzegu. Tak poważny przykład niekompetencji Włochów skutkował wprowadzeniem w życie wszystkich ustaleń o połączonych sztabach sojuszniczych. W praktyce oznaczało to, że włoscy generałowie zostali kompletnie odsunięci od dowodzenia na szczeblu strategicznym, zaś wszystkimi ruchami Italii od tej pory zawiadywała Francja. Dla Benito był to policzek.

    [​IMG]
    Tunezja padła łupem Brytyjczyków



    Zdecydowane działania Francuzów w Afryce Północnej nie ograniczyły się jedynie do Tunezji – również w Libii włoskie wojska zaczęły działać w sposób skoordynowany. Jeszcze dwa tygodnie temu „genialne” włoskie dowodzenie omal nie doprowadziło do okrążenia pod Tobrukiem większości jednostek marszałka Balbo przez stosunkowo szczupłe siły brytyjskiej 8. Armii, która to sama była przecież w potrzasku. Dzięki przekierowaniu części sił pod Mechili udało się zapobiec zajęciu przez Anglików Derny. Zabezpieczenie lewego skrzydła pozwoliło na odciążające uderzenie z Tobruku na Forte Capuzzo, dzięki któremu siły z Bardii mogły spokojnie ruszyć na Sollum, gdzie połączyłyby się z granicą egipską przecinając ostatnią brytyjską linię zaopatrzeniową i ostatecznie zamykając 8. Armię w okrążeniu, z którego nie mogłaby się już wyrwać. Okazało się, że włoski żołnierz dobrze dowodzony przedstawia sobą coś więcej, niż tylko dodatkową gębę do wyżywienia.

    [​IMG]
    Anglicy nie mogą ciągle w to uwierzyć



    ==========================================
    * La France a perdu une bataille, mais la France n'a pas perdu la guerre - Francja przegrała bitwę ale Francja nie przegrała wojny

    deithwen - patrz jakiego masz farta :Devil:

    Na tym odcinku kończę opisywanie gry... którą rozegrałem prawie rok temu ;) Nie, to nie koniec AAR-a. Po prostu czas uruchomić Way to Victory i zobaczyć co za niespodzianki wysmażył mi Nikt Ważny z ekipą. Oby dalej pojawiały się takie niespodziewane historie, jak te z Anglią czy Egiptem :)
     
  11. Severian

    Severian Doctore

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Allons, enfants de la Patrie![/FONT]

    [​IMG]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Odcinek 9 o Afryce głównie mówiący[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Les succes produisent les succes*[/FONT]





    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Od 15 listopada 1939 roku sytuacja w Tunezji stawała się coraz trudniejsza. Nieliczne włoskie oddziały musiały powstrzymywać brytyjsko-portugalską inwazję, która w pierwszych już godzinach zajęła Tunis – najważniejszy port w rejonie. Do tego coraz czarniej rysowały się perspektywy utrzymania rejonu umocnionego pod Sfaxem. Wobec pełnej brytyjskiej dywizji piechoty dowództwo francusko-włoskie mogło wystawić jedynie słabo wyszkoloną i wyposażoną dywizję lekkiej piechoty, której zadanie miało zostać ułatwione w momencie przybycia z północy kolejnych dwóch wycofujących się jednostek.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Dramatyczna obrona Sfaxu[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Tymczasem Niemcy zdecydowali się na utworzenie równoległej armii. Idąc kolejny krok dalej wobec przedwojennych zapewnień składanych Wehrmachtowi, iż zachowa on monopol na posiadanie regularnych sił zbrojnych, naziści uznali, iż partia potrzebuje wiernych i politycznie pewnych sił złożonych z prawdziwych germańskich wojowników. Dotychczasowe stosunkowo niewielkie oddziały Sztafet Ochronnych zostały skierowane do znacznego rozbudowania w kierunku pułków, brygad i dywizji. Heinrichowi Himmlerowi, szefowi SS, marzyło się jednak pójście jeszcze dalej – własne korpusy i armie elitarnych blondwłosych czystej krwi Aryjczyków, którzy mocą swej wyższej rasy pognębiliby dekadenckich Franków i Włochów na zachodzie, a barbarzyńskich Słowian na wschodzie. W odpowiedzi na formowanie Waffen-SS Wehrmacht wystarał się o możliwość powoływania Niemców Sudeckich. Dzięki temu łatwiej byłoby niemieckim siłom zbrojnym uzupełniać swoje znaczne już dosyć straty bez ryzyka, iż najlepszy materiał ludzki wykradnie SS. [/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wydarzenia w Europie[/FONT]




    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]17 listopada bitwa o Sfax sięgnęła szczytu swej intensywności. Po obu stronach walczyły po dwie dywizje piechoty, jednakże te brytyjskie były lepiej dowodzone na szczeblu taktycznym, a także zdecydowanie o wiele lepiej wyposażone. Włosi nie potrafili wykorzystać przewagi posiadanych fortyfikacji, zaś posiłki z południa nie zdążyły dotrzeć na czas, co zmusiło żołnierzy Mussoliniego do niechlubnego odwrotu na nową linię obrony. [/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Włoski oręż pokazuje co potrafi...[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]We wschodniej Libii dzięki wydatnej pomocy francuskich generałów zamykało się okrążenie. Ostatni akt obrony wybrzeża odgrywał się pod Sollum, gdzie brytyjska dywizja kolonialna bezskutecznie próbowała obronić się przed dwoma włoskimi dywizjami. Wyczerpana milicja sudańska pozbawiona ciężkiego sprzętu nie była w stanie długo wytrzymać przeciwko włoskim żołnierzom, którzy wyjątkowo na tym odcinku frontu cechowali się wysokimi morale. Zmasowany ostrzał dodatkowego pułku artylerii ciężkiej na tyle wstrząsnął zmęczonymi Sudańczykami, iż szturm Maccaroni powiódł się bez większych problemów. Do tego powodzeniem miał się zakończyć atak prowadzony na osi Tobruk-Forte Capuzzo. 8. Armia skazana była na pewną zagładę. Była to już tylko kwestia czasu, a nie zaangażowania większych sił.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]8. Armia nie ma najmniejszych szans na przeżycie[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Na centralnym odcinku frontu francuskiego Niemcy usiłowali przełamać obronę pod Karlsrühe, jednakże generał Stülpnagel nie docenił wojsk Garchery'ego, który umiejętnie wykorzystał posiadane umocnienia do skrwawienia nacierających jednostek zmechanizowanych. Wskaźnikiem wyczerpania Wehrmachtu był fakt, iż wiele dywizji nacierało oddziałami zaledwie wielkości brygady, a nawet pułku. Zastanawiające było, iż Niemcy uzupełnienia wolą kierować do tworzenia nowych oddziałów, zamiast uzupełniać mniejszymi liczbami rekruta starsze i doświadczone jednostki, gdzie zaprawieni w bojach żołnierze mogliby przekazać swą unikalną wiedzę „zielonym”.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Na południu Niemcy również próbowali wymacać siłę alianckiej obrony pod Genuą. Rozstawione na umocnionych wzgórzach pasa pogranicznego z Francją jednostki dzielnie przyjęły na siebie to uderzenie. Niemiecki błąd polegający na wysłaniu zwykłej piechoty bez odpowiedniego do walk na silnie pofałdowanym terenie wyposażenia zemścił się w konfrontacji z posiadającymi taką dywizję aliantami. Dobrze okopane jednostki francusko-włoskie bez większego problemu zatrzymały natarcie.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Macanie” obrony[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]W Sudanie generał Dill usiłował szturmem odbić Chartum, jednakże nie spodziewał się tak silnej i zdecydowanej odpowiedzi. Tutaj również pozytywny wpływ na działania włoskie mieli francuscy generałowie oficjalnie występujący jako konsultanci, a nieoficjalnie mający uprawnienia do narzucania swojego zdania Włochom. Tych drugich nie nastrajało to zbyt miło wobec narzuconych „kontrolerów” ich poczynań, jednakże efekty na froncie były natychmiastowe. Faktycznie po przegrupowaniu wojsk w Abisynii Włosi zdołali wygospodarować siły równe trzem armiom do pokonania Anglików w południowym Egipcie i Sudanie, a następnie skierowania ofensywy do Afryki Środkowej.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Przykra niespodzianka dla Sir Dilla[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Na Bliskim Wschodzie Izrael i Syria zdecydowały się na przekazanie kilku swoich jednostek pod bezpośrednie dowództwo francuskie. Francuzi z miejsca przystąpili do reorganizacji działań. Brytyjska dywizja, która z Iraku zapuściła się aż do Aleppo nad wybrzeżem Morza Śródziemnego, musiała zostać zniszczona lub przynajmniej zmuszona do wycofania się z powrotem do Iraku. W celu wykonania tego zadania silny korpus ruszył na północ, zaś syryjski korpus z Karbali ruszył na południowy-wschód aby stworzyć zagrożenie na kierunku Nassirii i Basry. [/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Przegrupowanie sił[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]24 listopada premier Daladier zdecydował się na rotację na stanowisku ministra wywiadu – dotychczasowy minister Pierre Etienne Flandin został zdymisjonowany. Oficjalnie odszedł na własną prośbę z uwagi na zły stan zdrowia. Prawda była inna. Mimo sukcesów w destabilizacji Bliskiego Wschodu Flandin z nieznanych powodów sabotował skuteczne zespoły wywiadowcze działające w tym rejonie. Dziwne działania ministra zwróciły w końcu uwagę odpowiednich osób, które zdecydowały, iż taki stan nie może trwać i zarekomendowały cichą dymisję Daladierowi, na którą po rozważeniu argumentów musiał się zgodzić. Na miejsce Flandina powołany został Roger Lantenois. Mimo iż był on wojskowym, to posiadał zaskakującą smykałkę do działań w zakresie szpiegostwa gospodarczego. Bardzo szybko Francja miała odczuć pozytywne działania swego nowego szefa wywiadu. Szczególnie sektor gospodarczy.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mała zmiana w rządzie[/FONT]






    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]==========================================[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]* Powodzenie rodzi powodzenie[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]I oto jestem po pewnej przerwie :)[/FONT]
     
  12. Severian

    Severian Doctore

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Allons, enfants de la Patrie![/FONT]

    [​IMG]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Odcinek 10 koniec europejskiego kraju niosący[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Dieu est toujours pour les gros bataillons*[/FONT]




    Podczas gdy brytyjska inwazja w iście wyspiarskim flegmatycznym tempie rozwijała się, siły francusko-włoskie szykowały się do kontrnatarcia mającego chociażby powstrzymać przeciwnika. Na północny francuska dywizja ściągnięta aż z Algieru bez żadnego oporu wkroczyła to Tunezji. Jej oddziały rozpoznawcze donosiły, iż zarówno na Przełęczy Kassarine jaki i w Bizercie nie ma żadnych sił wroga. Korzystając z tego alianci skierowali swoje szczupłe siły w ten rejon stwarzając zagrożenie wobec głównego portu przeładunkowego w Tunisie. Na południu udało się sprowadzić pięć włoskich dywizji, zaś kolejne dwie zdążały na pozycje. Ogólnie dziewięć dywizji sojuszniczych miało za zadanie zablokować postępy brytyjskie na tyle długo, aby do akcji mogły wejść spodziewane w przeciągu następnych trzech-czterech miesięcy dywizje ściągnięte ze wschodniej Libii, w której do tego czasu powinna zostać rozgromiona 8. Armia Brytyjska.

    [​IMG]
    Próba stabilizacji frontu tunezyjskiego



    26 listopada w Zakładach Lotniczych Amiot w dziale inżynieryjnym zajmującym się zamówieniem francuskiego lotnictwa doszło do paskudnego w skutkach pożaru. Spłonęła w nim część dokumentacji dość zaawansowanego projektu dwusilnikowego bombowca średniego zasięgu mającego zastąpić w ciągu następnych dwóch lat samoloty typu LeO 451 z jednostek liniowych. Okoliczności wybuchu pożaru w ściśle strzeżonym ośrodku badawczym były na tyle dziwne, iż sprawa została dogłębnie zbadana. Specjaliści z zakresu pożarnictwa odkryli, iż w pomieszczeniu ktoś rozlał nieco benzyny, ale na tyle sprytnie, żeby upozorować zwarcie w instalacji elektrycznej. Wnioski z raportu były jasne – w zakładach Amiota znajdował się niemiecki szpieg, który sabotował projekt. Ochrona u Amiota została podwojona, aby nie dopuścić do takich skandalicznych wydarzeń raz jeszcze.

    [​IMG]
    Niemiecka agentura może pochwalić się sukcesem



    1 grudnia coraz jaśniejszym stawała się słabość Armii Czerwonej tak niedawno buńczucznej i głoszącej hasła nieustającej ofensywy robotniczo-chłopskiej rewolucji, która miała na bagnetach połączonych ideologią (a może raczej naganem politruka) nieść wolność i równość w sowieckim wydaniu na zachód. Wszystko się zgadzało, poza drobnymi szczegółami – nie Sowieci, a Niemcy; nie rewolucja robotniczo-chłopska, a narodowy socjalizm; nie nagan politruka, a Parabellum esesmana i przede wszystkim nie na zachód, lecz na wschód. Nawet żałosna wedle ogólnoświatowych standardów armia rumuńska zdołała wedrzeć się na Ukrainę zajmując Odessę i strategicznie ważną stocznię w Nikołajewie stwarzając bezpośrednie zagrożenie dla zapory Dnieprogres. Jakby mało było upokorzeń – lepsza w ofensywie okazała się maleńka armia Łotwy. Stalin zamknął się na Kremlu i nie pokazywał publicznie, zaś Mołotow na forum międzynarodowym usiłował robić dobrą minę do złej gry. Oficjalna propaganda głosiła, iż Armia Czerwona szykuje się do zadania decydującego ciosu faszystowskiemu najeźdźcy, jednakże najpierw stępi ostrze jego ataku pozwalając mu podejść bliżej głównych rejonów koncentracji wojsk po to tylko, aby szybciej złamać kręgosłup Wehrmachtu. Jakoś dziwnie nikt w to nie wierzył poza otępiałymi przez dwadzieścia lat rządów bolszewików ludami ZSRR...

    [​IMG]
    Front wschodni układał się po myśli Niemców



    Anglicy zorientowawszy się w trudnej sytuacji dywizji piechoty generała Harveya, zdecydowali się wycofać ją z Aleppo. Jednakże porywczy Harvey nie zamierzał odejść do bezpiecznego Kirkuku i powziął samodzielną decyzję zaatakowania niebronionego Damaszku licząc, iż zdobycie stolicy Syrii przyniesie mu uznanie w Armii Brytyjskiej. Jakież było jego zdziwienie, gdy z pozycji flankujących jego atak spadł oszałamiający ogień izraelskich i syryjskich oddziałów. Zaskoczony Harvey nie miał innego wyjścia, jak posłuchać rozkazów, lecz poniesionych strat nie mógł zrekompensować chwałą zdobywcy Damaszku. W tym momencie nikt nie wróżył mu buławy marszałkowskiej.

    [​IMG]
    Oczyszczanie Bliskiego Wschodu



    4 grudnia Japonia ostatecznie przypieczętowała swój podbój Chin niszcząc ostatnie oddziały Mao Zedonga. Ocalała po Wielkim Marszu komunistyczna wierchuszka nie zdołała mimo stworzenia nowych, silnych armii utrzymać się wobec miażdżącej potęgi Imperium. Kraj Kwitnącej Wiśni ze swymi obłudnymi hasłami wspólnego szczęścia i dobrobytu (czyt. pod warunkiem, iż jesteś Japończykiem) dla wszystkich narodów Azji zniewolił najludniejsze państwo świata, podzielił je na kilka satelickich państw i osadził oddanych sobie marionetkowych polityków, którzy z miejsca przystąpili do przymusowego formowania armii mających wspierać wojska Cesarza w przyszłych konfliktach, co do których nikt nie miał wątpliwości, że nastąpią. Dla Francji kompletny upadek Chin był tym bardziej niepokojący, gdyż całość sił w Francuskich Indochinach była zaangażowana w działania na pograniczu z brytyjską Birmą. W razie inwazji japońskiej nie było nawet możliwości ewakuowania ponad trzydziestu tysięcy przebywających tam żołnierzy, a co dopiero mówić o tysięcznych tłumach kolonistów i urzędników.

    [​IMG]
    Silny gracz na Wschodzie



    5 grudnia doszło do wielkiej katastrofy dla Marine Nationale. Admirał Darlan licząc na siłę swego jedynego lotniskowca usiłował zakłócać działania na szlakach żeglugowych w kierunku południowo-zachodniej Anglii. Jego maszynom rozpoznania umknął delikatny szczegół – brytyjski zespół z pancernikiem i krążownikiem liniowym w składzie. W momencie jego dostrzeżenia było już zdecydowanie zbyt późno na oddalenie się i prowadzenie wyłącznie operacji lotniczych. Darlan usiłował ratować Bearna salwując się ucieczką do Brestu, jednakże dosięgły go dwa pociski z Royal Sovereigna, które ciężko uszkodziły lotniskowiec niszcząc w znacznej mierze pokład lotniczy i przestrzenie hangarowe pod nim. Na Bearnie zginęło 180 osób. Usiłujący bronić flagowy okręt krążownik Foch dostał się pod krzyżowy ogień brytyjskich okrętów. Masakrowany pociskami kalibrów 356mm i 203mm odgryzał się dopóki mógł hamując pościg. Niestety, wobec miażdżącej przewagi Anglików nie zdołał sam uciec. Z płonącymi nadbudówkami Foch przewrócił się na lewą burtę i zniknął pod wodą wciągając w zimne głębiny Atlantyku 378 marynarzy ze swojej załogi.

    [​IMG]
    Zgnębieni Francuzi



    10 grudnia Niemcy raz jeszcze spróbowali przełamania włoskich umocnień pod Genuą, jednakże znów udało się powstrzymać ich uderzenie. Zastanawiającym było użycie przez przeciwnika dywizji rezerwowych trzeciego rzutu mobilizacyjnego, które faktycznie miały nie być używane do działań ofensywnych. Mogło to oznaczać rosnące wyczerpanie niemieckich wojsk podczas walki na dwa fronty.

    [​IMG]
    Genua jest kluczową pozycją dla niemieckiego powodzenia



    Do 11 grudnia strategiczna sytuacja w Tunezji zaczęła się zmieniać na korzyść Nowej Ententy. Korzystając z włoskiej floty przerzucono z Sardynii dywizję piechoty mającą wzmocnić jednostki w Bizercie. Jak się okazało przegrupowanie odbyło się w najlepszym do jego wykonania czasie. Dwa dni po rozmieszczeniu Włochów na pozycjach brytyjska piechota wsparta czołgami ruszyła do ataku, jednakże okazała się być niezdolna do złamania obrony opartej o system krzyżowego ognia ze wzgórz. Artyleria francuska ogniem na wprost zniszczyła siedem brytyjskich ciężko opancerzonych Matyld, który wcześniej nie zdołały zniszczyć lekkie działa przeciwpancerne. Niezrozumiałym była dla dowództwa Aliantów niechęć Anglików przed zaatakowaniem tyłów zgrupowania północnego sił sprzymierzonych.

    [​IMG]
    Nieudany brytyjski atak pod Bizertą



    Boleśnie Francuzi odczuli obecność Portugalii w wojnie. Względnie bezpieczne obszary kolonialne Zachodniej Afryki okazały się być zagrożone przez aktywnie działające jednostki wroga. Marsz w kierunku Nigerii musiał zostać powstrzymany, aby móc odeprzeć nowe zagrożenie. Szczupłe siły kolonialne musiały się zmobilizować do zlikwidowania nieprzyjacielskich oddziałów operujących z Gwinei Bissau. Pewnym była już utrata Dakaru z jego ważną bazą wojskową.

    [​IMG]
    Przykra niespodzianka w Afryce



    14 grudnia wieszczom rychłej klęski Związku Radzieckiego zrobiło się jakby nieco dziwnie. Oto kraj, którego nazywali symbolem napuszonej propagandy wojennej i kolosem na glinianych nogach odniósł pierwszy ważny sukces. Armia Czerwona zdołała rozbić dywizje łotewskie i zająć cały kraj instalując w nim marionetkowe władze komunistyczne, które z miejsca zgłosiły akces do ZSRR jako kolejna republika. Wprawdzie Niemcom udało się zająć część Łotwy, jednakże rychłe wyzwolenie kraju z rąk bolszewików nie było tak oczywiste. NKWD w Łotewskiej SRR przystąpiło do pracy z nową werwą na miejscu rozstrzeliwując część przedstawicieli władzy, a część kierując do swych licznych więzień rozsianych po całym Związku Radzieckim. Z okupowanych terenów ruszyły dziesiątki pociągów wywożących na wschód jeńców wojennych, prominentnych Łotyszy, lekarzy, prawników, profesorów i rodziny podejrzanych dla sowieckiej władzy ludzi. Dziesiątki tysięcy ludzi zostało skierowanych do łagrów na dalekiej Syberii lub na osiedlenie się w Kazachstanie.

    [​IMG]
    Dramatyczny koniec Łotwy



    ==========================================
    * Dieu est toujours pour les gros bataillons - Bóg jest zawsze po stronie wielkich batalionów

    Miałem ten odcinek na dysku już chyba ze 3 tygodnie i kompletnie zapomniałem, że napisałem. Tak mi się dzisiaj przypomniało o nim, więc wrzuciłem :)
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie