Austro-Węgry AAR

Temat na forum 'HoI - AARy' rozpoczęty przez Sleeper_, 9 Maj 2009.

?

Czy podoba Ci się ten AAR?

  1. Tak

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Nie

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Austro-Węgry - sen o potędze

    Gra: Mod TGW
    Państwo: Austro-Węgry
    Scenariusz: January 1914
    Autor: Ja :p (Śniący)

    [​IMG]

    Był pogodny wieczór. Cesarz Franciszek Józef I siedział głęboko zamyślony w przestronnym pomieszczeniu. Łagodne światło księżyca wpadało do sali, a lekki wiatr wprawiał w ruch cienkie zasłony.

    W komnacie znajdował się wielki, podłużny, dębowy stół; wzdłuż mebla ustawione były bogate krzesła, a na skraju siedział sam cesarz. Pod ścianami ustawione były półki z licznymi księgami - tak, księgozbiór to była jedna z niewielu rzeczy, którymi mogła się pochwalić Monarchia...

    Życie władcy było naprawdę ciężkie, a cesarz Franciszek wiedział o tym aż za dobrze. Wystąpienia Chorwatów stawały się uciążliwe, a wśród rządzących elit jasne było, że wszelkie niepodległościowe ruchy na Bałkanach inspirowane były przez Serbię, a co za tym idzie - Rosję.

    Nagle ciszę przerwał odgłos otwieranych drzwi. Cesarz podniósł głowę i ujrzał adiutanta, który pokłonił się, po czym rzekł:
    - Wasza Wysokość, jest Wasza Wysokość gotowy?
    - Oczywiście, poproś ich tu.
    - Tak jest.
    Ukłonił się jeszcze raz i wyszedł, zostawiając otwarte drzwi.

    Po chwili do sali zaczęli wchodzić różni ludzie, a były to same znamienitości Austro-Węgier: arcyksiążę Karol Stefan, admirał Haus, admirał Horthy, feldmarszałek Friedrich, generał Dankl i arcyksiążę Eugen.

    Wszyscy oni bez słowa zaczęli zajmować miejsca przy stole.

    Admirał Horthy zobaczywszy, że cesarz utkwił w nim przenikliwe spojrzenie, przemówił pierwszy:
    - Mam dobre wieści. Ci z ministerstwa mówią że rozpoczęto prace. Plan industrializacji ma szanse wejść w życie jeszcze przed lutym 1915 roku.
    - To dobre wieści.
    - Plan dotyczy Siedmiogrodu, Bośni i kilku miast poza tym regionem. Poza tym rozpoczęliśmy badania nad podniesieniem wydajności naszego przemysłu.

    [​IMG]

    Teraz władca zwrócił się do arcyksięcia Karola:
    - Nie wie pan może, co słychać w Ministerstwie Wojny?
    - Naturalnie, że wiem. Złożono kilka nowych zamówień, mających na celu rozbudowę naszych sił zbrojnych. Rozpoczęto też w podległych nam laboratoriach badania nad nowymi rodzajami broni. Przy odrobinie szczęścia uporamy się z tym za kilka miesięcy.

    [​IMG]

    - No dobrze. - rzekł cesarz Franciszek. - Ale nie zabraliśmy się by mówić o tym. Przede wszystkim chciałbym dowiedzieć się, jak przebiega reorganizacja naszych sił zbrojnych.

    Monarcha wstał i zaczął krążyć po pokoju, prawie nie zwracając uwagi na obecnych.
    - Wszystkim jest dobrze wiadomo, w jakim tempie toczy się akcja na Bałkanach. Staje się jasne, że nie zdołamy w pokojowy sposób inkorporować Serbii.

    Arcyksiążę Karol już otworzył usta, aby coś powiedzieć, cesarz uciszył go jednak podniesieniem ręki.
    - Nie, zostaliśmy przyparci do muru. Jeśli nie my opanujemy Bałkan, zrobi to za nas Rosja. Jestem też przekonany, że poparcie cara rozzuchwali narody słowiańskie, które dążą do stworzenia własnego państwa.

    W pomieszczeniu zapadło milczenie. Cesarz zaczerpnął oddech, po czym przemówił ponownie:
    - Dlatego też postanowiłem stworzyć Armię Bałkan. Feldmarszałku - zwrócił się do arcyksięcia Friedricha - czy jesteś gotów objąć dowodzenie nad nowopowstałą armią broniącą Bałkany?
    - Oczywiście. - odparł generał, po czym skinął lekko głową na znak szacunku.
    - Przekażę panu odpowiednie pełnomocnictwa 18 stycznia. Razem omówmy rozmieszczenie sił gotowych do ewentualnych operacji militarnych.

    Monarcha klasnął: do sali wszedł służący, który rozłożył nad feldmarszałkiem mapę regionu.

    - Prawdę mówiąc, zastanawiałem się nad tym od jakiegoś czasu. - rzekł arcyksiążę. - Uważam, że siły, którymi dysponujemy należy rozstawić tak, aby były gotowe do ewentualnego ataku na Belgrad - myślę, że graniczne garnizony w Siedmiogrodzie są doskonale przygotowane do przyjęcia naszych armii. Ponadto jeden korpus Armii Bałkańskiej należy umieścić w okolicach miasta Mostar - będzie gotowy do operacji przeciw Czarnogórze. Pozostaje tylko kwestia reorganizacji naszych dotychczasowych sił.

    [​IMG]

    - Ja mam na ten temat coś do powiedzenia. - odezwał się po raz pierwszy generał Dankl. - Siły lądowe podzieliliśmy na siedem dużych armii i wspomagających je dziesięć korpusów. Większość z tych wojsk została zgromadzona na granicy z Carstwem Rosyjskim i Serbią.

    [​IMG]

    [​IMG]

    - Jeśli chodzi o flotę - powiedział admirał Haus - Została podzielona na 4 grupy uderzeniowe, korpus zwiadowczych okrętów podwodnych a także korpus stacjonujący na Pacyfiku.

    [​IMG]

    - Świetnie! - ucieszył się cesarz Franciszek. - Czy jesteśmy w stanie w razie ewentualnej wojny stawić czoło Francji i Wielkiej Brytanii na morzu?
    - Obawiam się, że sami nie damy rady. - odrzekł Haus - Nasze okręty nie dorównują jakościowo statkom brytyjskim, niemieckim czy nawet francuskim lub włoskim. Poza tym posiadamy ich o wiele mniej. W decydującej bitwie nie pokonamy Royal Navy. Na szczęście możemy liczyć na Włochów.
    - Włochów, Włochów! - powtórzył ze zdenerwowaniem Dankl. - Na nich nigdy nie można liczyć! Sojusz z nimi jest bardzo kruchy.
    - A Rosja? - zapytał arcyksiążę Eugen.
    - Mój przyjacielu. - rzekł cesarz - Nasze przymierze z Rosją kończy się na Bałkanach. To już historia. Jesteśmy z nimi bliżej wojny niż przyjaźni. Poza tym porozumienie, jakie car zawarł z Francją jest wyraźnie wymierzony w nas. Jedyny pewny sojusznik to Niemcy. Cesarz Wilhelm to mój wielki przyjaciel.

    Władca zamyślił się na chwilę, po czym powiedział:
    - Niepokoi mnie jednak możliwy konflikt z Serbami. To powinien być nasz priorytet. Nie wiemy jednak, jak zareaguje reszta Europy. Sądzę, że Grecja, Albania, Rumunia i Turcja nie zaakceptują tak łatwo naszych żądań na Bałkanach. Niestety też, wojna z Serbią może oznaczać konflikt z carem, a zważywszy na porozumienie rosyjsko-francuskie, będziemy w sytuacji dość niekomfortowej. Będziemy musieli zwrócić się o pomoc do Niemców i Włochów. Musimy być gotowi do możliwego konfliktu jak najprędzej.

    Cesarz odetchnął głęboko, po czym rzekł:
    - Posiedzenie uważam za zamknięte.

    To be continued...

    ***

    Hmmm, to mój pierwszy AAR, więc uwagi mile widziane ;p
     
  2. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Austro-Węgry - sen o potędze (2)


    * * *

    Zmotywowany Waszymi opiniami postanowiłem napisać kolejny odcinek :p

    * * *

    [​IMG]

    Admirał Haus zupełnie nie wiedział, co o tym wszystkim sądzić. Nowy raport z Ministerstwa Wojny bardzo różnił się od ostatniego, tego z listopada - meldunek z 23 stycznia mówił o czterdziestu dodatkowych rosyjskich dywizjach, o które wzbogaciła się carska armia.

    Tak, cesarz Franciszek miał rację - coś się święci.

    18 styczna feldmarszałek Friedrich został oficjalnie mianowany na głównodowodzącego Armii Bałkańskiej. Trzeba będzie natychmiast przekazać mu te dane.

    Haus zadzwonił niewielkim dzwonkiem. Do jego biura wszedł adiutant.
    - Proszę wysłać to feldmarszałkowi Friedrichowi. - powiedział admirał, przekazując mu dokument.

    Służący wyszedł, a admirał sięgnął do szuflady swojego biurka. Pogrzebał w niej chwilę, aż w końcu znalazł to, czego szukał.

    [​IMG]

    Haus westchnął. Raport jego podwładnych z 26 lutego był równie niepokojący co wzrost siły militarnej Rosji. Dostrzeżono duże manewry Royal Navy na Morzu Śródziemnym. Co to może oznaczać? Czy Brytyjczycy planują wsparcie Serbii? Czyżby dowiedzieli się, że coś się święci? A może mają problemy kolonialne?

    Trzeba będzie się tą sprawą zainteresować.

    "Jeszcze jedna rzecz na mojej głowie." - pomyślał Haus.

    Ktoś zapukał. Ponownie wszedł adiutant.
    - Mam tę notatkę, tak jak pan prosił. - powiedział służący.
    - Wspaniale! - ucieszył się admirał. - Pokaż ją, a żywo!

    Adiutant szybkim krokiem podszedł do biurka Hausa i wręczył mu list. Admirał ze zniecierpliwieniem rozdarł kopertę i zaczął czytać:

    "Drogi Admirale!
    Miło mi pana zawiadomić, że nasze wspólne starania na rzecz rekomendacji Ministerstwu Wojny produkcji nowych samolotów rekonesansowych 22 marca odniosły skutek. Jednocześnie informuję, iż rozpocząłem, za zgodą wyżej wymienionej instytucji formowanie w Ljublanie nowej dywizji piechoty. Mam nadzieję, iż ucieszą pana te doskonałe wieści. Szczerze panu oddany, generał Dankl."

    [​IMG]

    Haus mimowolnie się uśmiechnął. Stary, dobry Dankl! Pamiętał, jak służył z nim w wojsku - byli przyjaciółmi na śmierć i życie. Co jak co, ale wiadomość od niego potrafiła mu poprawić humor w najgorszym nawet nieszczęściu.

    Wiadomość od kumpla wyraźnie rozochociła admirała. Przypomniał sobie, że ostatnio rozpoczęto badania nad nowoczesnymi sposobami przekraczania rzek. Modernizacja armii szła pełną parą.

    [​IMG]

    "Nie przejmuj się Rosją ani Brytyjczykami" - zganił sam siebie admirał w myślach - "Nieważne, co się stanie - Monarchia przetrwa."

    Tak, wbrew wszystkim i wszystkiemu dla admirała Hausa piąty maja okazał się dobrym dniem.

    * * *

    [​IMG]

    KURIER WIEDEŃSKI

    29.06.1914

    "Jak donosi nasz specjalny korespondent ze stolicy Bośni, Sarajewa, wczoraj, w godzinach rannych, zamordowany został następca tronu Monarchii Austro-Węgierskiej, Arcyksiążę Franciszek Ferdynand Habsburg.

    Arcyksiążę wraz z małżonką Zofią wyjechali z dworca miejskiego odkrytym samochodem. W trakcie przejazdu bośniacki terrorysta rzucił w kierunku samochodu bombę, lecz ta eksplodowała obok innego auta raniąc Ericha Merizzi.

    Tego samego dnia para zażyczyła sobie odwiedzić poszkodowanego w jednym z szpitali. Gdy mijali zakręt, inny człowiek, Serb oddał kilka strzałów w ich kierunku, zabijając zarówno Franciszka Ferdynanda, jak i Zofię.

    Ambasador w Belgradzie wyraził swoje oburzenie, zażądał również wyjaśnienia i wydania winnych na łaskę Austro-Węgier. Samozwańczy rząd serbski wyparł się wszelkich oskarżeń i żąda oficjalnych przeprosin Monarchii za 'bluźniercze oszczerstwa'.

    W całym państwie ogłoszono żałobę narodową. Jak kraj długi i szeroki, wszyscy obywatele opłakują zmarłego, niedoszłego następcę austro-węgierskiego tronu.

    W każdym mieście zostanie wystawiona księga kondolencyjna, gdzie każdy patriota będzie mógł wyrazić swój ból i żal po stracie wielkiego człowieka.

    Oddajmy hołd arcyksięciu Franciszkowi!"


    Cesarz Franciszek od niechcenia przglądał stare wydanie "Kuriera". Na jego twarzy błąkał się lekki uśmiech. Od ponad miesiąca przyjeżdżali do niego ludzie z całych Austro-Węgier składając kondolencje z powodu straty bratanka. Cóż, tak naprawdę nigdy go nie lubił. Był głupcem. Jego śmierć jednak wywołała lawinę zdarzeń.

    [​IMG]

    Pamiętał, jak 10 lipca osobiście podpisał dokument z tekstem ultimatum dla rządu serbskiego.

    Ach, głupi Serbowie!

    [​IMG]

    Ci samozwańcy oczywiście ultimatum odrzucili. To akurat było do przewidzenia. Jednak to, co stało się potem, przekroczyło najśmielsze oczekiwania. Brak reakcji ze strony Rosji był jak zielone światło dla Austro-Węgier.

    [​IMG]

    Wczoraj, piątego sierpnia, Trójprzymierze wypowiedziało wojnę Królestwu Serbii. Ich upadek to tylko kwestia czasu.

    Cesarz Franciszek podniósł wzrok. Obecny był na ogromnej sali balowej. Na stole spoczywały różnorodne potrawy, napoje, a dwa tysiące gości jadło, rozmawiało i bawiło się. Monarcha chwycił puchar z winem i powstał, a wraz z nim uczynili to wszyscy obecni.

    - Panie, panowie... wypijmy za Austro-Węgry, za nasz sukces!

    Wszyscy wypili, po czym zaczęli klaskać.

    To be continued...​


    * * *​

    Słowo od autora :p
    Słuchajcie, teraz mam dylemat. Rosja stchórzyła. Cesarz Franciszek może i się cieszy, ale ja nie ;] Więc przychodzą mi do głowy dwie opcje: albo wejść na Francję, zaprosić Serbię do sojuszu albo najpierw załatwić Serbię a potem wypowiedzieć Rosjanom wojnę, ale to w sumie się wiąże z niezadowoleniem itepe. A może ktoś ma inny pomysł? Czekam na propozycje, bo trochę głupio wysz ło :p
     
  3. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Austro-Węgry - sen o potędze (3)

    [​IMG]

    Ambasador Walter Blücher siedział w swoim gabinecie, wciąż wpatrując się w służbową notatkę, która przyszła z Wiednia. Prawdę mówiąc, zaskoczenie wywołane tym świstkiem papieru wywoływało w nim mieszankę różnych uczuć. Dokument ten oburzał nie tylko jego, ale też całą austro-węgierską opinię publiczną; to był policzek dla cesarza, splunięcie pod nogi całemu narodowi.

    Premier Królestwa Włoch Antonio Salandra, po konsultacji ze swoim gabinetem podjął decyzję o nieangażowaniu się w konflikt między Monarchią Austro-Węgierską a Królestwem Serbii. Powołał się na klauzulę sojuszniczego traktatu, która mówiła o tym, iż Włochy zobowiązane są do udzielenia pomocy Monarchii tylko wtedy, gdy padnie ona ofiarą agresji.

    Też coś! Ambasador Walter dobrze wiedział, co to oznacza - premier Włoch uznał rząd Austro-Węgier za winny wojnie! To skandal, a takie samo zdanie na ten temat miał cesarz Franciszek Józef. Jeszcze tego samego dnia - to jest 6 sierpnia - zażądał wyjaśnień. O wściekłości, w którą rzekomo wpadł, krążyły plotki, które dotarły do samego Paryża.

    Walter Blücher był dobrze zbudowanym mężczyzną po pięćdziesiątce. Pełnił on urząd ambasadora Austro-Węgier w Paryżu. Nie była to łatwa praca, zwłaszcza ostatnio. Przez kilka ostatnich dni musiał przyjmować skargi, ostrzeżenia i pouczenia francuskiego rządu. Był ranek, piętnastego sierpnia, wojna trwała tylko dziesięć dni, a on miał już tego wszystkiego dość.

    Mimo, iż konflikt zbrojny między jego państwem a Serbami trwał stosunkowo krótko, zdążyło się już sporo wydarzyć. Armia Bałkańska siłami dwóch ogromnych formacji (generała Dankla i feldmarszałka Friedricha) przeprowadziła 9 sierpnia atak na Belgrad. 16 dywizji II i III Korpusu Armii Bałkańskiej dotarło do celu o godzinie 10.00, gdzie spotkało dwa razy mniej liczne siły serbskie.

    [​IMG]

    14 sierpnia Serbowie walczyli już resztkami sił, a o godzinie 11.00 skapitulowali, oddając stolicę tryumfalnym Austriakom i Węgrom. Feldmarszałek Friedrich jeszcze tego samego dnia kazał zorganizować uroczystą wojskową defiladę.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Nagle ktoś zapukał do drzwi.

    - Proszę! - powiedział ambasador, choć trochę się zdziwił - pora była dość wczesna.

    Do gabinetu wszedł szybkim krokiem marszałek Joffre.

    - Witam pana, panie ambasadorze. - zaczął przybysz.
    - Witam! Jestem zaszczycony pańska wizytą, lecz nie wiem, co jest jej powodem. - powiedział Walter. - Rozpoczynam pracę o ósmej, ambasada jest zamknięta.
    - Zdaję sobie z tego sprawę. - odparł Joffre - Czy mogę usiąść?
    - Oczywiście. - rzekł Blucher, wskazując mu wygodny, pokryty perkalem fotel.

    Ambasador przyglądnął się bliżej marszałkowi - słynął on z bujnych wąsów. Zazwyczaj łagodny, o dobrotliwym wyrazie twarzy, teraz wydawał się śmiertelnie poważny.

    - Panie marszałku, czy coś się stało?
    - Obawiam się, że tak. - Joffre zawahał się, po czym wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki dokument i zaczął czytać: - "Dyrektywą premiera Republiki Francuskiej René Vivianiego z dnia 14 sierpnia bieżącego roku nakazuje się opuszczenie ambasadorowi Monarchii Austro-Węgierskiej terytorium Paryża i państwa francuskiego w ciągu tygodnia od powiadomienia o decyzji. W razie niezastosowania się do polecenia osoba będzie stanie się podległa sądom francuskim i wszystkim wydanym przezeń wyrokom i decyzjom."

    Ambasador Walter osłupiał.

    - Ale... dlaczego?
    - To proste. Imperium Rosyjskie wypowiedziało dziś rano wojnę Austro-Węgrom.

    Niemożliwe. Ambasadorowi zakręciło się w głowie.

    - Przepraszam, dobrze się pan czuje? - zapytał szorstkim głosem Joffre.
    - Tak... - powiedział słabym głosem Blücher. - Ale czy to znaczy...?
    - Tak. Francja jako sojusznik Rosji czuje się w obowiązku pomóc w wojnie. Przykro mi, ale jesteśmy teraz wrogami.
    - A co... z Niemcami?
    - O godzinie pierwszej w nocy poinformowaliśmy rząd niemiecki. Odpowiedź była natychmiastowa i łatwa do przewidzenia - Niemcy znalazły się w stanie wojny z nami.

    Joffre wstał.
    - Jeśli pan wyjedzie - zaczął. - pozostaniemy przyjaciółmi. Jeśli zaś zdecyduje się pan zostać, albo w jakikolwiek sposób oszuka pan rząd francuski, osobiście pana rozstrzelam. Bez procesu, proszę się nie łudzić. Jest wojna. - dodał po chwili.

    Marszałek wyszedł.

    Ambasador Walter przez chwilę patrzył na drzwi w osłupieniu, po czym uderzył pięścią w biurko.

    - Niech to szlag!

    [​IMG]

    * * *​

    Marszałek Hotzendorf jechał służbowym samochodem. Wspominał wydarzenia ostatnich dni.

    [​IMG]

    19 sierpnia o dziewiątej armie pod jego dowództwem zaatakowały siły rosyjskie znajdujące się w Sandomierzu. Mimo, iż początkowo miały przewagę nad wrogiem, szybko sprowadzono posiłki i 22 sierpnia sytuacja zaczęła stawać się dużo bardziej niepewna.

    [​IMG]

    Po zajęciu Belgradu sztab przyznał jednak priorytet frontowi rosyjskiemu, co pozwoliło na przesunięciu 26 sierpnia II i III Korpusu Armii Bałkańskiej na granicę z Imperium. Skutkiem tego były nowe wojska walczące z Rosjanami w Sandomierzu.

    [​IMG]

    Ósmego września armie carskie znalazły się na skraju wyczerpania...

    [​IMG]

    ...by ostatecznie wycofać się (oddając Sandomierz) 15 września.

    [​IMG]

    Był to ogromny sukces wojsk Austro-Węgier, które łącznie zniszczyły około 20 dywizji rosyjskich.

    1 września Armia Bałkańska zaatakowała Czarnogórę.

    [​IMG]

    6 września odniesiono zwycięstwo i anektowane małe państwo.

    [​IMG]

    Na froncie rosyjskim armia rosyjska przeszła do kontrofensywy. 8 września zaatakowano Lwów.

    [​IMG]

    Walki o miasto trwały do 22 września.

    [​IMG]

    Nie to było jednak najważniejsze. 20 sierpnia po stronie aliantów opowiedziała się Wielka Brytania i Japonia.

    [​IMG]

    Hotzendorf westchnął. Auto zbliżało się do celu - na końcu ulicy zamajaczył budynek; na tle innego domu, zniszczonego artyleryjskim pociskiem, prezentował się nieszczególnie.

    Samochód zatrzymał się. Feldmarszałek wysiadł. Z budynku wyszedł mężczyzna o krótko przystrzyżonych włosach i wąsach.
    - Ach, Piłsudski! - rzekł Hotzendorf. - Miło mi pana zobaczyć zdrowego!
    - Może przejdziesz do rzeczy? - oparł rozmówca.

    Hotzendorf, który już wyciągnął rękę w przyjaznym geście, rozmyślił się.

    - Hmm, może wejdziemy do środka?
    - Nigdzie nie wejdziemy.
    - To może... pospacerujemy?

    Piłsudski nie zaprotestował. Razem udali się do pobliskiego parku.
    - Muszę powiedzieć - rzekł feldmarszałek - że nie jestem zadowolony z dotychczasowej współpracy. Nie taka była umowa.

    Polak milczał, więc Hotzendorf kontynuował:
    - Miał pan spowodować rewolucję w Kongresówce. Tymczasem nie tylko nam nie pomagają, ale też traktują nas jak najeźdźców.
    - Bo jesteście najeźdźcami. - odpowiedział Piłsudski.
    - Słucham? - zapytał feldmarszałek.
    - Doskonale wiem, co pan chce powiedzieć. Chce pan mi odebrać władzę, tak?
    - Nie rozumiem...
    - Rozumiesz, Hotzendorf - powiedział zdenerwowany Polak. - Stworzyliście namiastkę polskich oddziałów, liczyliście na pomoc Polaków, może nawet na zbrojne powstanie - a tymczasem, gdy to nie wypaliło, odbieracie nam wszystko, co do tej pory stworzyliśmy. Jaka jest czystość waszych intencji? Wykorzystano nas. Zmieszano z błotem.

    Hotzendorf na chwilę zaniemówił.
    - Słuchaj, Piłsudski. Niezależnie, jak jesteś zdenerwowany, zwracasz się do feldmarszałka Austro-Węgier, a to obliguje cię do okazania szacunku! Jeśli chcesz by was traktowano poważnie, ty traktuj poważnie nas, inaczej nici z naszej współpracy. Przemyśl to sobie.

    Piłsudski milczał, więc feldmarszałek ponownie się odezwał:
    - Stoisz tu, w Sandomierzu, dzięki naszej pomocy. Wszystko, co masz, zawdzięczasz nam. Uważaj, gdyż każdy nierozważny ruch może się dla ciebie źle skończyć. Równie dobrze możemy inkorporować Polskę.

    Hotzendorf jeszcze przez chwilę wpatrywał się w naburmuszonego i nastroszonego Piłsudskiego, po czym odwrócił się na pięcie i odszedł w stronę auta.

    * * *​

    10 października Rosjanie zaatakowali Sandomierz. 11 października armie carskie uderzyły na pierwsze większe miasto Siedmiogrodu. Sandomierz padł 15 października, zaś druga bitwa została szybko wygrana.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    Kontrofensywa austro-węgierska pod kryptonimem "Mozart" ruszyła 13 listopada, kiedy to podjęto próbę odzyskania Lwowa.

    [​IMG]

    17 listopada Rosjanie zaczęli w popłochu uciekać, otwierając drogę na Ukrainę dla austro-węgierskich armii.

    [​IMG]

    Cesarz Franciszek nie posiadał się ze szczęścia. Przeglądał raport z 20 listopada, ledwie mogąc się powstrzymać od szczerego uśmiechu.

    Wszystko szło dobrze. Armie Austro-Węgier osiągały przewagę na froncie rosyjskim, wkrótce Armia Bałkańska przeprowadzi nową akcję zbrojną przeciwko Serbii, Royal Navy jeszcze nie podjęła próby przedostania się na Adriatyk, Niemcy zajęli większą część terytorium Belgii, rozwinęli też ofensywę we Francji. Lada moment wojna będzie wygrana.

    [B]To be continued...[/B]
     
  4. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Austro-Węgry - sen o potędze (4)

    Marszałek Hindenburg spacerował po lesie. Nie był typem samotnika, ale ostatnio wiele rzeczy się zmieniło, nie tylko w jego życiu.

    Był 1 stycznia, 1915 roku, a tymczasem on przywitał nowy rok jedynie rozkazem nowego natarcia. Wojna była zaciekła, pochłaniała wiele ofiar, a feldmarszałek wiedział o tym aż za dobrze.

    Dobry Boże! Każdy jego podpis pod tymi z pozoru nic nieznaczącymi dokumentami oznaczał wyrok śmierci na kolejne setki, tysiące, bądź też dziesiątki tysięcy ludzi. Wojna nie była niczym dobrym, nie ulegało wątpliwości - ile już osób zginęło przez niego, Paula von Hindenburga? Chciałby to wiedzieć, ale nie był pewny, jak by to przyjął.

    Był praktykującym katolikiem, chociaż musiał pożegnać się z niedzielnymi mszami - jego kontakty z Kościołem ograniczały się do cotygodniowej spowiedzi u polowego kapłana. Z Bogiem jednak rozmawiał częściej - nie było dnia, żeby nie pomodlił się.

    Ale czy mimo to Bóg odpuści mu jego grzechy? A może gdzieś tam w Niebie ktoś prowadzi księgę, w której "odhacza" każde kolejne stracone przez niego istnienie?

    Feldmarszałek wiedział, że niezależnie, jaką karę poniesie, musi dalej wypełniać swoje obowiązki - musi zabijać Rosjan, bo inaczej śmierć dotknie jego, jego i ukochany, niemiecki naród. Nie walczył o jakieś prymitywne cele, walczył o ojczyznę, a był pewien, że na całym świecie nie znajdzie godniejszego dążenia. Miliony żołnierzy Cesarstwa Niemieckiego na frontach walczyły na śmierć i życie, a od wyniku tych zmagań zależała przyszłość całego świata.

    Do tej pory wszystko szło dobrze; we Francji napotkano na zaciekły opór, więc realizacja niemieckiego planu ofensywy się przeciągnęła; mimo to większość Republiki Francuskiej (w tym z Paryżem) znalazła się pod okupacją.

    [​IMG]

    1 grudnia po stronie Państw Centralnych opowiedziało się Imperium Ottomańskie.

    [​IMG]

    Największym zaskoczeniem jednak byli Austriacy; realizacja ich planu "Mozart" zadziwiła nie tylko jego, ale też cały niemiecki sztab.

    Po zwycięskiej bitwie lwowskiej główny trzon Armii Cesarskiej, Armia "Wiedeń" i II Korpus Armii Bałkańskiej utorował sobie drogę na Ukrainę. 23 listopada formacja 10 dywizji Hotzendorfa zaatakowała osłabione, choć liczniejsze wojska rosyjskie pod miejscowością Równe. Bitwa trwała zaledwie godzinę, po której zdemoralizowane armie carskie opuściły zrujnowane artyleryjskim ostrzałem miasto.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Armia rosyjska podjęła bezowocną próbę odzyskania tych ziem. 24 listopada wojska carskie siłą 17 dywizji zaatakowały oddziały Hotzendorfa. Austriacki feldmarszałek po pięciu dniach zwyciężył bitwę, zadając wrogowi duże straty.

    [​IMG]

    28 listopada rosyjski generał von Rennenkampf uderzył na Przemyśl siłami 7 dywizji. Korpus Armii Bałkańskiej pod dowództwem feldmarszałka Friedricha stanowił jednak dla niego przeszkodę nie do pokonania. Po kilkunastu godzinach wrogowie wycofali się.

    [​IMG]

    29 listopada Armia "Bratysława" zajęła Winnicę, nie napotykając tam żadnego oporu. Sztab armii Austro-Węgierskiej postanowił kontynuować natarcie, wysyłając do pomocy III Korpus Armii Bałkańskiej generała Dankla, który wcześniej, w pierwszej bitwie lwowskiej stracił 50% stanu.

    [​IMG]

    7 grudnia, gdy arcyksiążę Eugen zajął Bielce, podjęto decyzję o dalszym natarciu na Kotowsk. Zajęty został 15 grudnia. Wtedy też podjęto decyzję o przegrupowaniu Armii "Bratysława" - uszczupliła się o trzy dywizje. Z dwóch dywizji lekkiej piechoty utworzono II Korpus Ukraiński, zaś z dywizji kawalerii - I Korpus Ukraiński. Armia arcyksięcia Eugena skierowała się na Kirowograd, dwa mniejsze korpusy na Odessę i Kiszyniów.

    [​IMG]

    [​IMG]

    15 grudnia o piętnastej feldmarszałek Friedrich zaatakował dwie rosyjskie dywizje w Sandomierzu (III bitwa sandomierska). Sztab spodziewał się szybkiego zwycięstwa, lecz Rosjanie sprowadzili posiłki i walki trwają do tej pory.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Hindenburg dowiedział się też od marszałka Hotzendorfa, że utworzona została nowa formacja - Armia "Przemyśl", mająca za zadanie bronić zagrożonego odcinka frontu. Dowództwo powierzono generałowi von Brlogowi.

    [​IMG]

    20 grudnia sytuacja na Ukrainie rozwijała się na niekorzyść Rosjan. Zajęta została Odessa, II Korpus Ukraiński zaczął kierować się na okrążony Kiszyniów, a Armia "Bratysława" Rozpoczęła marsz w kierunku Kijowa. Tego samego dnia samoloty austrackie zrzuciły pierwsze bomby na miasto, powodując panikę wśród jego rosyjskich obywateli.

    [​IMG]

    Armia Bałkańska 25 listopada podjęła kolejną ofensywę przeciw Serbii, pod złowieszczym kryptonimem "Nisz". Zaatakowano nieznaczne siły serbskie. Bitwa okazała się jednak dłuższa niż zakładano i trwała do 7 grudnia.

    [​IMG]

    [​IMG]

    14 grudnia zaatakowano cel operacji, czyli Nisz. Bitwa jeszcze się nie zakończyła; opór Serbów okazał się zaskoczeniem dla austriackiego dowódcy.

    [​IMG]

    1 stycznia 1915 osiągnięto jednak wspaniały sukces. Niepokonana jak dotąd Armia "Bratysława" wkroczyła do Kijowa. Hindenburg nakazał przesłanie noty gratulacyjnej, pozdrowień i deklaracji, iż nie może się doczekać najbliższego posiedzenia w Bratysławie. Ponadto zakończono plan industrializacyjny. W niektórych rejonach postanowiono go przedłużyć.

    Marszałek westchnął. Nie ma co się zadręczać ofiarami tej wojny - o nich i tak wszyscy zapomną. Jedynie oni, zwycięzcy pozostaną na zawsze w umysłach potomnych.

    * * * ​

    Car Mikołaj wszedł do biura.

    W pomieszczeniu, przy biurku siedział tylko jeden człowiek, a był to generał Brusiłow, który natychmiast poderwał się, gdy zobaczył, kto wszedł.

    - Wasza Wysokość! - niemalże krzyknął, wychodząc mu na spotkanie.

    Car miał nietęgą minę.

    - Co się dzieje, Brusiłow?
    - Panie...
    - Chcę wiedzieć wszystko, bez żadnych tajemnic! Mam wrażenie, że ci sztabowcy ukrywają przede mną prawdziwą sytuację na froncie. Mam do ciebie zaufanie, i dlatego tu przybyłem.
    - No więc... Austriacy zajęli Ukrainę. - wydukał generał.
    Car na chwilę zaniemówił.
    - A więc to prawda... - wyszeptał. - Jak to się stało?
    - Nasze armie są wyczerpane, pokonane, bez woli walki... - powiedział niepewnie Brusiłow.
    - Bez woli walki? - powtórzył Mikołaj II. - Bez woli walki?! - tym razem prawie krzyknął. - Czy zatem obrona matuszki Rosji to nie jest powód do walki za wszelką cenę?!
    Generał wybuchnął płaczem i padł na kolana. On, zazwyczaj opanowany, pełny dystansu i wyniosły - płakał jak dziecko. Jego łzy były tak gorzkie, że wzbudziły żal nawet w samym carze.
    - Wasza wysokość... ja nie wiem... Szwaby lada chwila będą w Warszawie, Niemcy prześcigają się w nabytkach terytorialnych z Austriakami. Są niepokonani!
    Mikołaj II zaniemówił.
    - A więc... chcę, Brusiłow... żebyś wiedział... że kocham cię jak brata. I wiem, że tylko ty jesteś w stanie powstrzymać wielkie zachodnie armie. Zrób to. Jedynie ty możesz ocalić naszą świętą Rosję.
    - Panie.. to wiele dla mnie znaczy. Dziękuję.
    - Najlepiej podziękujesz zwycięstwem. Wydaj im bitwę pod Kijowem. Wybij ich wszystkich, co do nogi.

    Pocałował klęczącego Brusiłowa w czoło.

    To be continued...
     
  5. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Austro-Węgry - sen o potędze (5)

    Zestawienie sił walczących stron na początku 1915 roku:

    Ententa : Państwa Centralne

    Siły lądowe

    260 dywizji : 266 dywizji
    1 : 1,023

    Siły morskie

    299 okrętów : 78 okrętów
    3,83 : 1

    Siły powietrzne

    8 dywizjonów powietrznych : 10 dywizjonów powietrznych
    1 : 1,25

    Front wschodni

    [​IMG]

    Sytuacja we Francji

    [​IMG]

    * * *​

    Bratysława świętowała; mieszkańcy wychodzili na ulicę, z radością rzucając kwiaty pod nogi dostojnym gościom, którzy rankiem, 25 stycznia przybyli do miasta - tak przynajmniej donosił "Kurier Wiedeński".

    W rzeczywistości sytuacja przedstawiała się zupełnie inaczej. Jedyni mieszkańcy, którzy rzeczywiście cieszyli się z przyjazdu Wilhelma II i wielu innych dostojników niemieckich, byli, rzecz jasna, Niemcami. Czesi, Słowacy, Węgrzy i Austriacy z nieufnością podchodzili do gości; przybyli raczej z ciekawości - dla nich była to jedyna okazja, by na własne oczy zobaczyć wielkiego niemieckiego cesarza.

    A reprezentował on państwo, które w przeszłości było niejednokrotnie wrogo nastawione do ich państwa - starsi ludzie pamiętali jeszcze wojnę prusko-austriacką, a inteligencja zdawała sobie sprawę z obecnej polityki ich potężnego sąsiada. Była to polityka zła, mająca na celu jak największe polityczne uzależnienie Austro-Węgier od monarchii Hohenzollernów.

    Mimo to zjazd w Bratysławie był szansą; nie tylko na ustanowienie nowej strategii wojennej, ale też na podpisanie nowych, korzystnych umów handlowych, a przede wszystkim na zatarcie różnic między dwoma państwami.

    Takie zdanie na ten temat prezentowały obie strony: Austriacy i Niemcy, Hindenburg i Hotzendorf i wreszcie, Franciszek Józef i Wilhelm II. Ten ostatni przemawiał właśnie na sali obrad.

    - Więzią stałą i niezmienną jest przyjaźń między naszymi narodami. W ciężkiej godzinie, jaka wybiła, zobowiązani jesteśmy do solidarności, pełnej współpracy i wzajemnej pomocy, tak wielkiej, jakiej tylko jesteśmy w stanie udzielić. Mimo sukcesów, zarówno w wojnie z Francją, jak i z carem Mikołajem, który w sposób perfidny złamał stare umowy, musimy pozostać czujni - wróg nie śpi, a najlepszym na to dowodem jest potężna blokada, którą zastosował wobec wybrzeży niemieckich, a która w rezultacie uniemożliwiła jakąkolwiek wymianę handlową z innymi państwami, a przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi.

    Cesarz na chwilę przerwał, westchnął, po czym przemówił ponownie, dużo mniej stanowczym głosem:

    - Wahałem się, przyznaję. Gdy zgninął świętej pamięci arcyksiążę Franciszek Ferdynand bałem się. Co będzie jutro? Co było powodem mojego strachu? Przecież konflikt z Serbią nie dotyczył bezpośrednio Niemiec. Ale bałem się, bo wiedziałem, iż nie zostawię moich przyjaciół na pastwę mocarstw, które próbują dzielić świat na swoją korzyść; wiedziałem również, że owe mocarstwa nie zostawią na pastwę losu serbskich separatystów. Wiedziałem też, że taki układ spowoduje sytuację, w której nieustannie tkwimy od kilku już miesięcy. Wiedziałem, a ta wiedza była dla mnie najważniejsza, że wojna poniesie za sobą tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy ofiar, nie tylko po stronie niemieckiej, ale także każdej innej, bo życie ludzkie jest tak samo ważne, niezależnie, czy jest to życie angielskie, francuskie, austriackie, węgierskie, rosyjskie, polskie, litweskie niemieckie, czy jakiekolwiek inne. Nie rozumie tego Ententa; dlatego kolejną rzeczą, do której zobowiązane są nasze narody to obalić stary porządek, stary ład i przywrócić elementarne zasady.

    Wilhelm II zszedł z mównicy, i, w burzy oklasków, zajął miejsce siedzące obok monarchy austro-węgierskiego.

    Następnie na podwyższenie wstąpił feldmarszałek Hotzendorf.

    - Witam wszystkich zgromadzonych! - rozpoczął donośnym głosem. - Witam Jego Wysokość Króla Prus, Cesarza Niemieckiego, cesarza Wilhelma II - przerwała mu burza oklasków. - Witam Jego Wysokość Cesarza Austrii i Apostolskiego Króla Węgier, cesarza Franciszka Józefa. - kolejna seria wiwatów. - Witam dostojnych arcyksiążąt, feldmarszałków, generałów, książąt, a także wszystkich innych gości. - kolejne oklaski.

    - Przybywam z frontu, ze swojej kwatery głównej w Sandomierzu. Mam za zadanie przedstawić sukcesy ostatnich dni. Armia "Bratysława", Armia generała Dankla i dwa korpusy ukraińskie musiały zmagać się z kontrofensywą rosyjską. W Żytomierzu wykryto ogromne formacje wojsk rosyjskich, zaś mniejsze siły 4 stycznia zaatakowały Krowograd, 6 Kijów. Oba ataki z łatwością odparto.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    - Po zwycięskich bitwach podjęto decyzję o natarciu na siły wroga pod Żytomierzem. Nasze wojska dotarły tam 9 stycznia, gdzie napotkały dwa razy liczniejsze armie pod dowództwem wyśmienitego generała Brusiłowa. Bitwa okazała się jednak dla nas zwycięska; trwała do 20 stycznia.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    - Po raz kolejny zdobyto też Sandomierz.

    [​IMG]

    [​IMG]

    - Zdecydowano się na ofensywę w kierunku Warszawy. Nasze wojska powinny do końca lutego opanować miasto. Ponadto kontynuowano natarcie na Ukrainie.

    [​IMG]

    [​IMG]

    - Operacja "Nisz" zakończyła się sukcesem. Ponadto I grupa uderzeniowa przechwyciła 3 brytyjskie krążowniki, które próbowały dostać się na Adriatyk. Zostały poważnie uszkodzone, również przez II grupę uderzeniową, która ścigała Brytyjczyków.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    - Chciałbym też przedstawić nasze nowe plany. Priorytetem będzie wyeliminowanie Serbii; rozpoczniemy też szeroko rozumiane działania ofensywne na Morzu Śródziemnym. Ponadto wcielimy w życie plan zdobycia Moskwy od południa; opanujemy większą część Kongresówki, połacia Białorusi, ustanowimy też marionetkowy rząd Petlury na Ukrainie. Tymczasem zapraszam panów do sali obiadowej.

    [​IMG]

    [​IMG]

    To be continued...
     
  6. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Austro-Węgry - sen o potędze (6)

    O Wilhelmie II, można było powiedzieć dosłownie wszystko, ale nie to, że nie daje do myślenia.

    Franciszek Józef siedział w swoim gabinecie, oparty łokciami o blat biurka; wpatrywał się błędnym wzrokiem w bliżej nieokreśloną przestrzeń.

    Niezbędnym jest, aby Niemcy i Austro-Węgry wzięły pod opiekę ciemiężone przez Brytyjczyków narody afrykańskie...

    Co miało znaczyć te zdanie? Gazety od trzech dni rozpisywały się na temat znaczenia tego wyrażenia. Ale dziennikarze nie weszli za zamknięte drzwi obrad, po oficjalnej części zjazdu w Bratysławie...

    Wezwano go. Wezwano go do rozpoczęcia aktywnej polityki kolonialnej.

    Fakt, perspektywy były bajeczne; nowe surowce, siła robocza, nowe obszary do inwestycji, no i prestiż; może kolonie to klucz do powiedzenia Niemcom "nie" w sprawie ich coraz śmielszego angażowania się w politykę Austro-Węgier.

    Ale to nie było takie proste. Ogromną przeszkodę w tych planach stanowiła Royal Navy, która z baz na Gibraltarze, na Cyprze, Malcie i Aleksandrii wypływała, aby kontrolować całe Morze Śródziemne.

    Wywiad donosił, że około 70 brytyjskich oraz 30 francuskich okrętów jest obecnych na obszarze, o którym od kilku dni nieustannie myślał cesarz. Co mógł im przeciwstawić? 38 statków austro-węgierskich oraz 8 tureckich, do tego dużo gorszych jakościowo.

    Nie można było liczyć na pomoc Niemców. Blokada, którą zastosowała Ententa, praktycznie unieruchomiła sojuszniczą flotę.

    Dlatego też cesarz Franciszek Józef wezwał do siebie admirała Hausa, by dowiedzieć się, jak przedstawia się sytuacja. Zerknął na zegarek - była piętnasta. Za chwilę powinien tu być.

    Ledwie ta myśl prześlizgnęła mu się przez głowę, a już rozległo się pukanie do drzwi.

    - Proszę! - powiedział monarcha.

    Admirał otworzył drzwi i wszedł. Pierwszy rzut oka wystarczył, by stwierdzić, iż jest w dobrym humorze; Haus ukłonił się lekko, po czym powiedział:

    - Raduję się, widząc Waszą Wysokość w tak dobrym zdrowiu!
    - To samo mogę powiedzieć o panie, admirale! Jak minęła podróż?
    - Długa i wyczerpująca, ale warta przebycia, gdyż przynoszę bardzo szczęśliwe wieści.

    Haus usiadł na fotelu. Franciszek Józef wstał, podszedł do oszklonej półki, otworzył ją, wyjął butelkę, po czym zapytał:
    - Napije się pan wina?
    - Z przyjemnością.

    Cesarz przygotował dwa kieliszki i zaczął nalewać. Gdy skończył, wręczył jeden kieliszek dla swojego rozmówcy i przez chwilę delektowali się w milczeniu napojem.

    - Mówił pan, panie admirale - zaczął Franciszek Józef - że przynosi pan szczęśliwe wieści.
    - Owszem. Mam raport dotyczący rozbudowy floty. - zawahał się chwilę, po czym powiedział - nie musi Wasza Wysokość tego czytać. W budowie znajduje się nowoczesny pancernik Szent István, krążownik Panther i dwa okręty podwodne.

    Nie czekając na odpowiedź monarchy, Haus kontynuował:
    - 23 stycznia nasza flota wraz z flotą turecką w okolicy Dodekanezów przechwyciła dwa angielskie krążowniki i niszczyciela. Zatopiliśmy jeden z okrętów, pozostałe, ciężko uszkodzone, wycofały się do brytyjskich portów.

    [​IMG]

    - 24 stycznia 20 naszych okrętów napotkało 49 angielskich statków na Morzu Adriatyckim. Mimo przewagi liczebnej, i mimo ich posiłków, które przybywały, Royal Navy przegrała, tracąc 47 okrętów. Nasze straty to pancernik Erzhercog Karl i krążownik.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Cesarz Franciszek aż klasnął w dłonie i poderwał się z krzesła.

    - Wyśmienicie! Moje gratulacje! Jeszcze dziś otrzyma pan najwyższe zaszczyty!
    - Cieszę się. - Haus aż się uśmiechnął. - Teraz należy tylko wykorzystać to zwycięstwo. Przejęliśmy inicjatywę, dlatego jesteśmy w stanie zaatakować Maltę, Cypr, posiadłości francuskie, a nawet Gibraltar.

    Monarcha jeszcze bardziej się rozpromienił. Było to zgodne z jego ostatnimi planami dotyczącymi kolonii.

    Wszystko szło jak z płatka - 26 stycznia zajęto Lublin, a armie zaczęły kierować się na Warszawę. Armia Bałkańska podjęła ostatni wysiłek militarny przeciwko Serbii, a ofensywa pochłonęła prawie całą Ukrainę. Specjaliści i sztabowcy oceniają, że Rosja nie później, niż we wrześniu, zaś Francja praktycznie została wyeliminowana. Sytuacja zaczęła przechylać się na korzyść Państw Centralnych. Rozpoczęto też formowanie armii konnej podlegającej pod Armię Bałkańską, która opanowałaby w przyszłości Rumunię.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    To be continued...
     
  7. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Austro-Węgry - sen o potędze (7)​


    Sala konferencyjna w Algierze nigdy jeszcze nie była tak zatłoczona. Najstarsi nawet mieszkańcy nie przypominali nawet sobie by gościł tu ktokolwiek tak ważny jak John Jellicoe czy marszałek Joffre.

    A byli tu, tak bardzo, jak być się dało. Pochłonięci byli zażartą dyskusją - wszak było o czym rozmawiać. Royal Navy na Morzu Adriatyckim stanęła przed widmem klęski - zatopienie tak wielu okrętów okazało się potężnym ciosem, którego nikt nie miał zamiaru lekceważyć. Naczelne dowództwo Royal Navy postanowiło natychmiast wysłać większość morskich ugrupowań w zagrożony rejon, w tym nowopowstałą Grand Fleet.

    Co się tyczyło samego Algieru - właśnie tu, po klęsce Paryża przeniesiona została siedziba rządu francuskiego. Umiejscowienie jej na kontynencie nie wchodziło nawet w grę - ze względu na ogromne sukcesy niemieckich wojsk.

    - Reasumując - rzekł Joffre z mównicy. - Nie mamy innej możliwości; zdaje się, iż rychły upadek Serbii zmusza nas do wsparcia ich dużym desantem z morza. Niestety, nie będzie to możliwe bez totalnego unicestwienia austriackiej i węgierskiej floty. Należy wysłać tam wszystkie siły, którymi dysponujemy.

    - Panie marszałku, chyba pan sobie żartuje. - zabrał głos Jellicoe. - Już próbowaliśmy, i co z tego wynikło? Czytał pan chyba ostatni raport, prawda?

    - Czytałem. - odparł Joffre. - I mogę nawet powiedzieć, czyja to wina. Wasza, drogi sojuszniku. Niewłaściwa taktyka, o czym mówią wszyscy eksperci, ale oczywiście nie wy, zadufani w sobie, dumni, wyniośli admirałowie!

    - Z całym szacunkiem, ale co pan może wiedzieć o wojnie na morzu? - zapytał oburzony admirał John.

    - Ostatnie wydarzenia pokazują, że moja wiedza na ten temat jest większa niż pana. - powiedział kąśliwie marszałek. - Moi drodzy, Austriacy stosują złowieszczą taktykę wypadów, a robią to w najmniej dla nas odpowiednich momentach. Nic nie pomoże duża flota sama w sobie - należy ją jeszcze dobrze wykorzystać. Nasi inżynierowie skonstruowali nowy rodzaj torpedy, łatwej w produkcji i zaawansowanej jakościowo. W ciągu pół roku będzie można w nie wyposażyć wszelkie okręty manewrujące na wodach, na których toczą się główne działania wojenne.

    - Co z Rosją? - zapytał ktoś, przerywając mężczyźnie w połowie zdania.

    - Dostęp na Morze Czarne blokuje Turcja! - krzyknął Jellicoe.

    - Na razie.

    Admirał prychnął z niedowierzaniem.

    - I co, chce pan powiedzieć, że jest pan w stanie zaatakować Istambuł, aby przerwać blokadę? To szaleństwo! Ignorancja!

    - To się jeszcze okaże.

    Nagle zaczęły wyć syreny. Chwilę potem coś wstrząsnęło ziemią, szyby w oknach wypadły z ram, tłucząc się. Ludzie zaczęli krzyczeć, niektórzy zerwali się ze swoich miejsc. Na salę konferencyjną wbiegli żołnierze, chwytając niektóre osoby za ramiona, podnosząc z ziemi i wyprowadzając ich pospiesznie z sali.

    Joffre wyszedł o własnych siłach. Przeszedł wśród przerażonego tłumu i wyszedł na zewnątrz; spostrzegł, co spowodowało cały chaos.

    Nad miastem górowały trzy czarne masy, bliżej nieznane dla niewprawionego oka. Ale marszałek wiedział; to były sterowce.

    Odwrócił głowę. Spostrzegł Johna Jellicoego, który, choć z twarzy spływała mu krew, wpatrywał się z triumfującą miną w marszałka.

    - Widzi pan, panie marszałku? Chce pan robić zakupy w sklepach z biżuterią, drugimi kamieniami i kosztownościami, a tymczasem nie ma pan pieniędzy, by nabywać warzywa przy straganie.

    * * *​

    Joffre i Jellicoe mieli powody do obaw. Ostatnie sukcesy państw centralnych napawały strachem nie tylko ich, lecz także opinię publiczną Francji i Wielkiej Brytanii.

    Naczelne dowództwo austro-węgierskiej marynarki podjęło decyzję o tymczasowym wycofaniu floty do portów w obliczu nadciągających posiłków Ententy.

    [​IMG]

    Arcyksiążę Eugen wraz ze swoją armią kontynuował natarcie. Tym razem celem ofensywy stała się krymska twierdza w Sewastpolu.

    [​IMG]

    Hotzendorf w dwie godziny ponownie pokonał wosjka Brusiłowa.

    [​IMG]

    Tymczasem feldmarszałek Friedrich ze swoim zmęczonym, lecz nadal walecznym II Korpusem Armii Bałkańskiej 4 lutego szturmował Warszawę.

    [​IMG]

    Bitwa zakończyła się sukcesem 6 lutego. Historyczna stolica Polski znalazła się w rękach Austro-Węgier.

    [​IMG]

    7 lutego Rosjanie podjęli chaotyczną próbę obrony Krymu. Bitwa, która wynikła, zakończyła się 8 lutego zwycięstwem Armii "Bratysława".

    [​IMG]

    [​IMG]

    Cesarz Franciszek postanowił odznaczyć arcyksięcia Eugena, arcyksięcia Friedricha i marszałka Hotzendorfa za ich nieocenione zasługi wobec kraju.

    Tymczasem Armia Bałkańska odniosła wspaniały sukces - ostatecznie pokonała i przyczyniła się do aneksji Serbii.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    * * *​

    Był środek nocy. Marszałek Hotzendorf biegł przez kolejne pomieszczenia, sale, korytarze, na zważając na sprzątających ludzi, nie będąc w stanie wykrztusić nawet krótkiego 'przepraszam'.

    Wreszcie dobiegł do wielkich, debowych drzwi, pchnął je z całej siły i z impetem wbiegł do środka.

    - Marszałku! Trochę rozwagi! Prawie wyłamał pan drzwi!

    - Przepraszam.

    Te zdanie wyrzekł cesarz Franciszek Józef, który siedział na fotelu przy niewielkim stoliku, na którym rozstawiona była szachownica, na niej zaś ustawione zostały pionki. Monarcha przesuwał je sam, najwyraźniej z nudów.

    - Czy chciałby pan, panie marszałku ze mną zagrać?

    - Prawdę mówiąc przybywam z o wiele ważniejszą sprawą.

    - Jaką? - zapytał zdziwiony cesarz.

    - Proszę nie udawać. - oświadczył nieco już zirytowany Hotzendorf. - Anektowaliśmy Serbię. To koniec wojny.

    - Ach tak?

    - Tak... przecież walczyliśmy o prawdę w sprawie śmierci świętej pamięci arcyksięcia Franciszka. Wygraliśmy! Nareszcie nastaną czasy pokoju!

    Cesarz spojrzał na niego. Utkwił swój wzrok głęboko w oczach rozmówcy, po czym oświadczył cicho, ale użył tak zdecydowanego głosu, iż po plecach marszałka przebiegł zimny dreszcz:

    - Nie.

    - Ja... jak to?

    - Nie rozumiesz? - zapytał monarcha, zrywając się z fotela. - Los daje nam historyczną szansę! Nasze armie są daleko na wschodzie, Niemcy wyeliminowali z gry Francuzów, a także z powodzeniem walczymy z Brytyjczykami na morzu. Zbudujemy imperium, potężne państwo rozciągające się na połowę Europy!

    - Wasza wysokość sam chyba w to nie wierzy?

    Te zdanie ostudziło zapał cesarza. Jego radosny wyraz twarzy momentalnie zmienił się w grobową minę.

    - Proszę mi wybaczyć, marszałku. - powiedział oschle. - Proszę zostawić mnie samego. Jestem zajęty grą. - rzekł, po czym wskazał na szachownicę, z której wiatr zdmuchnął prawie wszystkie białe pionki.

    [​IMG]

    To be continued...
     
  8. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Myślę że może nawet jutro ;] Nie będzie dość długi.

    ---------- Post dodany 19:25 ---------- Poprzedni post dodano Wczoraj o 11:46 ----------

    Austro-Węgry - sen o potędze (8)


    Józef Piłsudski wysiadł na stacji kolejowej w Warszawie. Oślepiło go poranne słońce.

    Pogoda była piękna; gdzieś w pobliżu ćwierkał ptak, a przy budynku stacji na niewielkim poletku widać już było pierwsze przebiśniegi, tak zresztą wczesne.

    Sam jednak budynek prezentował się nieszczególnie - obskurne ściany, a także stare (w niektórych miejscach uszkodzone) szyby sprawiały bardzo przygnębiające wrażenie. Jedyne elementy, które zwracały uwagę Piłsudskiego stanowiły austro-węgierskie flagi oraz powywieszane polskie orły, które starały się na siłę walczyć z szarością betonowych ścian.

    Piłsudski ruszył pewnym krokiem w kierunku drzwi. Zanim je pchnął, zawahał się; chwila ta była jednak bardzo krótka - mężczyzna wszedł.

    Wnętrze również było odpychające; kolor ścian niewiele się różnił od tych, które Piłsudski przed chwilą zobaczył. Tu i ówdzie ustawione były ławki, bardzo zniszczone, a także popisane przez wulgarną młodzież. Przy jedynym stanowisku urzędowała starsza pani, czytająca przy pomocy okularów artykuł w jakiejś gazecie.

    Mimo to Józef Piłsudski nie miał powodu, by narzekać. Był w Warszawie! Jego marzenia zaczęły się spełniać!

    W pomieszczeniu nie było wielu osób; większość z nielicznych ludzi, którzy zdecydowali się tu przyjść, siedziało na ławkach porozrzucanych po rogach, patrząc na swoje buty, jakby wstydzili się, że niebiosa zaplanowały ich pobyt na "tu i teraz".

    Rozległy się kroki. Józef Piłsudski, który do tej pory stał w miejscu, podziwiając piękne dla jego oczu widoki, drgnął i spojrzał w kierunku, skąd dobiegały odgłosy. Spostrzegł starszą panią, której głowa przykryta była różnokolorową chustą. Miała na sobie niebieski płaszcz, spod którego wyzierały stare, ubłocone buty.

    - Dzień dobry.
    - Witam panią. - odpowiedział Piłsudski.
    - Ma pan na sobie mundur. - spostrzegła staruszka.

    Piłsudski spojrzał na swój ubiór, jakby dopiero co dowiedział się, że jest taki a nie inny, po czym powiedział:

    - To prawda.
    - Nie jest pan też Rosjaninem.
    - Uważa pani, że to dobrze?

    Staruszka uśmiechnęła się smutno.

    - Jak mogłabym uważać, że ci, którzy zabili moją rodzinę są dobrymi ludźmi?
    - Przykro mi... jak to się stało?
    - To było podczas powstania. Pamiętam to dobrze - byłam jeszcze młoda, dopiero co po ślubie. Bóg uczynił nas szczęśliwymi ludźmi. Zamieszkaliśmy na wsi, z dala od trosk i zmartwień.

    Pani odetchnęła chwilę, po czym powiedziała.

    - Pewnego dnia przyszli do nas żołnierze. Wywołali mojego męża, zabrali z gospodarstwa co się dało, a gdy próbował protestować... zastrzelili go. Podobny los spotkał mojego wujka i ciotkę, a także matkę. Przez wiele lat wyciskało to łzy z moich oczu, ale zdałam sobie sprawę, że to nie ja, lecz Bóg decyduje, kiedy ma kogo do siebie wezwać.

    Kolejne westchnienie.

    - Nie to jest jednak najważniejsze. W Warszawie nie ma już morderców. Niech mi pan przysięgnie.
    - Cóż mam przysiąc?
    - Że nigdy więcej, póki pan żyje, nie wpuści pan zbrodniarzy do tego miasta.

    Piłsudski zawahał się. Widać było, że wzruszyła go opowieść staruszki. Łzy pociekły po jego policzku.

    - Przysięgam - wyszeptał.

    Wypowiadając to nie zdawał sobie sprawy, iż przysięga zostanie dotrzymana. Kiedy przyszło bronić Polski przed bolszewicką napaścią wywiązał się ze swojego zadania jak należy, dając Polsce wolność na kilkanaście kolejnych lat. Ten nietypowy odcinek poświęcam właśnie jemu, wpaniałemu Polakowi, który miał odwagę by walczyć o słuszne idee. Był prawdziwym mężem stanu.

    ---------- Post dodany 15:10 ---------- Poprzedni post dodano Wczoraj o 19:25 ----------

    Austro-Węgry - sen o potędze (9)


    15 lutego okazał się dniem miażdżącym dla włosko-austriackich stosunków.

    A te pogarszały się już od wielu miesięcy...

    Tak...

    Cesarz Franciszek Józef doskonale o tym wiedział. Spacerował sobie właśnie pomału w ogrodzie, otulony ciepłym płaszczem, podziwiając jedyne wciąż zielone drzewa - sosny i świerki.

    Warto było. Mimo, iż im odmówiono, mimo, iż się oburzono, zbesztano i zagrożono. Nie bał się nikogo; był w końcu przywódcą mocarstwa, które nie musiało się liczyć z nikim.

    Tak.

    Dwa dni temu (15 lutego) rząd Austro-Węgier wystosował wobec strony włoskiej specjalną notę zawierającą żądania odnośnie północnych miast Italii (między innymi Mediolanu, Wenecji, Florencji i Bolonii). Ponadto zażyczono sobie udostępnienia baz w Trypolitanii i Cyranejce.

    [​IMG]

    [​IMG]

    * * *​

    Druga połowa przyniosła armii austro-węgierskiej niemal tyle sukcesów, co pierwsza.

    Sformowano Armię Konną, mającą za zadanie w przyszłości zaatakować i zniszczyć Rumunię. Ponadto armia feldmarszałka Hotzendorfa podjęła wysiłek zamknięcia kotła na białoruskich bagnach.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    W związku z ostatnimi wydarzeniami zwiększono też gotowość bojową wojsk na granicy z Włochami. Podjęto udane próby zniszczenia kotła częstochowskiego, a także zajęto Majkop.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    Po eksterminacji rosyjskiej armii na terenach południowej Polski zadecydowano o przerzuceniu Armii Wiedeń, Budapeszt i Przemyśl w głąb Rosji.

    [​IMG]

    Pozycja państw centralnych na początku marca wyglądała tak:

    [​IMG]

    To be continued...
     
  9. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Austro-Węgry - sen o potędze (10)

    [​IMG]

    - Szybko, Wasza Wysokość, nie ma dużo czasu!

    Rosyjski Imperator pospiesznie przyjmował biegających ludzi, wydając im zdenerwowanym głosem polecenia. Stawało się to, czego wszyscy Rosjanie obawiali się najbardziej: car musiał opuścić Pałac Zimowy i wyjechać z Piotrogrodu. Niemieckie pociski artyleryjskie spadały już na przedmieścia miasta, a od czasu do czasu nadlatywały sterowce, krążąc nad metropolią niczym sępy i zrzucając śmiercionośne ładunki.

    Mikołaja II poganiał właśnie jego osobisty i najbardziej zaufany szofer. Stał zdenerwowany, obserwując jak jego pan pakuje do licznych samochodów wiele dzieł sztuki. Nie rozumiał intencji cara; ten ostatni nie chciał, by te bezcenne przedmioty dostały się w ręce jego wrogów.

    - Już idę, jeszcze tylko kilka obrazów!

    Nagle gdzieś w oddali spadła kolejna bomba. Do władcy podbiegli żołnierze, chwytając go za głowę i pospiesznie prowadząc pod małe zadaszenie, chcąc go uchronić przed potencjalnym zagrożeniem.

    - To nic, to nic, trafili chyba w budynek Ministerstwa Wojny. - stwierdził Mikołaj II po krótkim rozeznaniu.

    - Wasza wysokość, celują wyraźnie w Pałac. Chyba wciąż wiedzą, że tu jesteś. - odparł jeden z żołnierzy.

    - Niby jak? Dostali fałszywą wiadomość, że wyjechałem do Moskwy, zresztą zaraz faktycznie to zrobię. - car odetchnął. - Prawdziwa głowa narodu nie powinna zostawiać swoich ludzi.

    - Jeśli Wasza Wysokość tu zostanie, naród rosyjski nie będzie miał już przywódcy. Cóż zrobimy bez carskiej mądrości, w blasku której wszystkie problemy topią się niczym wiosenny śnieg?

    - Śnieg - zdenerwował się Imperator, wskazując na ogromną czarną masę górującą nad Piotrogrodem. - Gdybym umiał sobie poradzić, nie byłoby tutaj tego...

    Nagle kolejny pocisk uderzył; tym razem w największy budynek kompleksu Pałacu Zimowego. Potężny huk, eksplozja i widok płonącej odwiecznej siedziby carów zmroziły obserwatorom krew w żyłach.

    Nagle Mikołaj II pomyślał o swojej rodzinie, wciąż będącej w pałacu i ogarnęła go panika. Żona Aleksandra, córki Olga, Tatiana, Anastazja i Maria... i... tym razem car pobladł... jego ukochany syn, tak chory, tak nieuleczalny Aleksy...

    Zaczął biec w stronę płomieni, nie zważając na krzyki swoich służących...

    Z czerwono-czarnej masy wyłoniła się jego rodzina. Kobiety biegły, zaś nieprzytomnego Aleksa niósł na rękach służący. Do niego właśnie pierwszego podbiegł car Mikołaj.

    - Nic mu nie jest? - zapytał w panice, oglądając osmaloną twarz syna.

    - Nic. - odparł ledwie żywy służący. - Zdołałem w ostatniej chwili go uratować.

    - Chwała ci za to... - rzekł Mikołaj II, wybuchając płaczem i biorąc od niego Aleksa.

    Córki tuliły się do matki, płacząc.

    - Mamo... mamusiu... kiedy stąd wyjedziemy?

    Aleksandra spojrzała na Mikołaja II, swojego męza. Mimo, iż zdawała się być opanowana, po jej policzku spływała łza. Nie musiała nic mówić. Imperator zrozumiał. Trzeba wyjechać. Rzucił ostatnie spojrzenie na Pałac Zimowy, po czym razem ze swoją rodziną, mimo wszystko, dumnym krokiem zaczęli kierować się w stronę przygotowanych dla nich samochodów.

    * * *​

    Sukcesy Austro-Węgier z dnia na dzień stawały się coraz większe. Nastąpił udany atak na Ostrołękę.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Szturm na Mohylew. Po długich i ciężkich zmaganiach bitwa została wygrana, a armie AW zamknęły ogromny kocioł.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Nowościągniętymi armiami podjęto szeroko rozumianą ofensywę w głąb Rosji. W ramach pierwszych walk zajęto Kursk.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Zaatakowano też Brześć. Losy bitwy wciąż nie są roztrzygnięte.

    [​IMG]

    Na morzu zaczęto stosować nową taktykę. Doszło do dwóch bitew. Niszczono lub uszkadzano okręty wroga po czy się wycofywano, przy niskich stratach własnych. Zniszczono krążownika brytyjskiego, dwa kolejne ciężko uszkodzono. Odkryto jednak że celami ataków Ententy stały się największe pancerniki.

    [​IMG]

    [​IMG]

    To be continued...

    Ten odcinek dedykuję mojemu najwierniejszemu czytelnikowi, Franciszkowi Józefowi :D
     
  10. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Austro-Węgry - sen o potędze (11)​


    Berlińczycy byli dziś wyjątkowo niespokojni. Do miasta przyjechali nowi rosyjscy jeńcy, wśród nich bardzo ważni dowódcy. Na spotkanie z nimi liczył sam cesarz Wilhelm.

    Wbrew ogromnym nadziejom i zapowiedziom niemieckiej armii wciąż nie schwytano cara Mikołaja. Nie znaleziono go ani w Piotrogrodzie, ani w nowej stolicy, Moskwie, do której połączone centralne armie wkroczyły 11 maja. Von Mackensen, autor moskiewskiego zwycięsta został odznaczony wszelkimi niemieckimi i austriackimi medalami.

    [​IMG]

    Mimo gigantycznych sukcesów i bajecznej sytuacji militarnej sytuacja Austro-Węgier wyglądała dość nieciekawie: narastały wewnęrzne problemy, głównie za sprawą Węgrów protestujących przeciw marginalizowaniu ich pozycji w administracji i wojsku. Dużo zamieszania wywoływali również serbscy i czarnogórscy partyzanci, którzy do tej pory nie pogodzili się z aneksją swoich państw. Wobec tych problemów niemiecki monarcha zmuszony został do obiecania militarnej pomocy sojusznikowi.

    Sprawa Włoch wciąż znajdowała się pod znakiem zapytania. Odkąd Austro-Węgry wysunęły niemożliwe do zaakceptowania żądania, sytuacja zdawała się coraz bardziej psuć. Powrót tego państwa do Trójprzymierza przyniósłby jednak ogromne korzyści, dlatego Franciszek Józef zdecydował się zaoferować pieniądze.

    Wilhelm II nie wsparł finansowo tej propozycji. Wiedział jedno: nieważne, ile zaoferują, Ententa zawsze wysunie więcej, a poza tym podbój Włoch byłby bardzo korzystny nie tylko dla Niemiec, ale też dla Austrii. Duża flota włoska byłaby potężnym zastrzykiem dla marynarki centralnej operującej na Morzu Śródziemnym.

    [​IMG]

    A właśnie, sytuacja na Śródziemnym: głównodowodzący floty, admirał Haus i admirał Karol Stefan kontynuowali rozpoczętą strategię niszczycielskich wypadów. Niestety, podczas jednego z ataków, jedna z Uderzeniowych Flot utraciła krążownika - szybko jednak uzupełniono lukę nowoczesnym okrętem Panther.

    [​IMG]

    Rosja znalazła się w sytuacji tragicznej: główne ośrodki miejskie zostały zniszczone bądź zajęte i okupowane, wojsko rozbite, podejmujące nieskuteczne próby obrony nie stanowiło przeszkody dla wrogich armii. Kocioł był coraz mniejszy, z dnia na dzień okrażone wojska musiały ustępować pola przeciwnikom. Ponadto austro-węgierskie Armie Bratysława, Wiedeń i Budapeszt miały udział wziąć w kolejnej ofensywie, tym razem mającej na celu zatamowanie ruchu na Wołdze. Pierwsze walki zakończyły się stuprocentowym sukcesem:

    [​IMG]

    [​IMG]

    Cesarski samochód właśnie podjechał pod berlińskie więzienie, którego obrona została bardzo wzmocniona. Pojmano samego generała Brusiłowa.

    Cesarz wszedł pośpiesznym krokiem, już ciesząc się w duchu na spotkanie z rosyjskimi generałami. Mijał drzwi, pomieszczenia i salutujących strażników, aż wreszcie dotarł na miejsce.

    Przy stoliku siedział Brusiłow, ze wzrokiem wlepionym w blat. W kątach znajdowali się strażnicy, uważnie obserwujący każdy ruch więźnia, nawet mrugnięcie okiem.

    - Witaj, Brusiłow. - rzekł Wilhelm II po rosyjsku, z wyraźnie niemieckim akcentem.

    Generał nie odpowiedział, ale uniósł głowę, wpatrując się w monarchę, dając znak, że słyszy.

    - Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem dzielnej obrony, którą pan generał prowadził. - rzekł cesarz, lekko się kłaniając. - Pozwoli pan, że usiądę.

    I, nie czekając na odpowiedź Wilhelm II zajął krzesło po drugiej stronie stołu, wpatrując się w więźnia niczym orzeł w królika, którego ma za chwilę zjeść.

    - Chcę również zadać pytanie w nadziei, że zechce pan na nie odpowiedzieć. - rzekł przesadnie uprzejmym tonem monarcha. - Gdzie jest Mikołaj II?

    Brusiłow nadal milczał.

    - Czy mój rosyjski jest zrozumiały? Gdzie jest Mikołaj II? - zapytał, dużo bardziej szorstkim tonem.

    Cisza.

    - Pytam ostatni raz: gdzie jest rosyjski car?!

    Ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że generał zamierza milczeć.

    Wilhelm poderwał się z krzesła i zaczął grubym, niemieckim głosem wykrzykiwać coś do jednego ze strażników, gwałtownie gestykulując. Widać było, że oburzenie cesarza sięgnęło zenitu.

    - Nie potrzeba nam rosyjskich generałów, nie potrzeba nam milczków! - przemówił znowu po rosyjsku Wilhelm. - A jako że jest pan i jednym, i drugim, niestety czeka pana śmierć. - uśmiechnął się szyderczo, patrząc na niego z pogardą.

    Brusiłow otworzył usta i po raz pierwszy się odezwał:

    - A więc mnie zabij, śmiało! Zabij następne miliony Rosjan, zniszcz i spal cały kraj! Przeoraj, przeklnij! Rosyjska naród nigdy nie ugnie kolan przed szwabskimi bękartami.

    I splunął cesarzowi pod nogi. Ten, zdumiony, otworzył usta, po czym sam wziął od żołnierza karabin, wycelował w Brusiłowa i wystrzelił całą amunicję.

    * * *​

    Odcinek z dedykacją dla Małego i Szymikka :p
     
  11. Sleeper_

    Sleeper_ Zbanowany

    Austro-Węgry - sen o potędze (12)

    "Głupiec, głupiec, głupiec!"

    "Kretyn, imbecyl, ignorant!"

    "Nieuk, zarozumialec!"

    Takie właśnie opinie o głównodowodzącym cesarskiej floty, arcyksięciu Karolu Stefanie krążyły wśród oficerów marynarki, a admirał Haus w pełni je podzielał. To właśnie z jego inicjatywy wystosowano specjalną notę do Ministerstwa Wojny, kategorycznie domagając się odwołania nieudolnego admirała.

    To wszystko nie musiało się stać, pomyślał Haus. Można było tego uniknąć, zmniejszyć rozmiar klęski, ale ON na to nie wpadł. I właśnie dlatego nowoczesny pancernik Tegetthoff, duma całej floty, leżał gdzieś na dnie Adriatyku.

    Wściekły mężczyzna kopnął z całej siły w niewielką szafkę powodując, że odpadły od niej drzwi.

    Pamiętał, jakby to było wczoraj: 24 lipca nic nie wskazywało na to, by ogromna bitwa morska rozgrywająca się u wybrzeży Grecji została jakkolwiek przez nich przegrana. On sam dowodził potężną grupą uderzeniową, ostrzeliwując okręty aliantów. Pamiętał, jak jeden po drugim zajmowały się ogniem i powoli tonęły, trafione celnymi pociskami.

    Sytuacja prędko się jednak zmieniła. 27 lipca Francuzi wysłali ogromne posiłki. Karol Stefan, który już wydał rozkazy powrotu do macierzystych portów, zmienił zdanie, pragnąc zniszczyć kolejnego groźnego przeciwnika. Po kilku godzinach walki pancernik Tegetthoff, pod osobistą komendą Wielkiego Admirała, został okrążony i odseparowany od inncyh okrętów, znalazł się pod nieustannym ostrzałem francuskich pancerników, krążowników i niszczycieli. Tocząc zawziętą walkę, uszkodził urządzenia pokładowe kilku statków, ostatecznie jednak aliancki pocisk przebił pokład walczącego samotnika, kładąc kres jego służbie. Sam Karol Stefan ewakuował się szybko, pozostawiając na pastwę zdradzieckiego morza 873 marynarzy.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Wytyczne przybyłe z MW po przegranej bitwie były jasne - flota pod żadnym pozorem nie może opuszczać portów. Haus wiedział, dlaczego. Zrozumiano, iż strategia szybkich i niespodziewanych ataków wielkimi morskimi formacjami nie przyniosła spodziewanych efektów; mimo, iż zatapiano tyle okrętów francuskich, co tracono, nie można było pozwolić sobie na taki rezultat. W tajemnicy jego przyjaciel wyjawił mu, iż planowana jest produkcja na szeroką skalę okrętów podwodnych, które to będą w stanie przełamać opór nieprzyjaciela.

    Może i tak, pomyślał admirał. Co jednak powiedzą, mając przed sobą świeżą, choć jedną z najpotężniejszych marynarek świata - Regia Marina?

    Tak. 15 sierpnia 1915 roku okazał się dniem, w którym Włochy, pod wpływem kuszących ofert Francuzów, wypowiedziały wojnę Monarchii.

    Wciąż nierozstrzygnięty był status Rosji, stawiającej dzielny, choć bezcelowy i beznadziejny opór. Mimo postępów austriackich na froncie, car nie miał zamiaru się poddać.

    [​IMG]

    To be continued... ​


    * * *
    Zdaję sobie sprawę, jak bardzo jest wkurzające oczekiwanie na mój odcinek :) Nazwijmy zatem ten fragment mojego AARa przeprosinowym i zadedykujmy wszystkim, którzy byli tak fajni i czekali :D
    AAR wyczyszczony i zamknięty.
    Biedrona

     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie