bazgroły Montenisua

Temat na forum 'Hyde Park' rozpoczęty przez Montenius, 28 Czerwiec 2017.

  1. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    Coś tam sobie piszę pod przyszłęgo protencjalnego aara a może nie aara tylko opowiadania czy coś w tym stylu.


    ROK 2200..


    Po sali płynęła łagodna muzyka. Grupa muzyków w jednym rytmie grały działa największych dawnych muzyków z epoki podzielonej. Po sporej wielkości sali kręcili się eleganccy kelnerzy gotowi do zaspokajania wszystkich potrzeb klientów, i to nie tylko potrzeb kulinarnych.
    Punkt usługowy oferował dość szeroki zakres usług. Można było zjeść niemal dowolny posiłek, zamówić kogoś do towarzystwa, wynająć pokój z różnymi wygodami a nawet za symboliczny grosik opłacić poprosić orkiestrę o wykonanie konkretnego utworu muzycznego o ile jest na liście wykonywanych i nie ma kolejki utworów zleconych od innych chętnych. Kwikk uwielbiał tą możliwość aby mu coś zagrano i często z niej korzystał. Podobnie jak i z innych funkcji tegoż przybytku. Najlepsze w tym wszystkim był że hotel z restauracją był tych publicznych a więc darmowy dla każdego.

    - Wiesz moja piękno Wikeo, Teraz gdy cofnięto edykt Goldfinga powinnaś złożyć kilka pięknych jaj. Chętnie bym ci w tym dopomógł. Zasługujesz na to kochana.
    Wikea nieco zmieniła kolor ale tylko na chwilę, na jakiś parsek. Wyznanie wydawało się szczere. To dobrze.
    - TO wspaniale że po tylu latach cofnięto edykt Goldfinga, ale to tylko jeden krok do przodu.. Wikea umilkła na chwilę jakby powiedziała coś czego nie powinna. ALe po chwili odzyskała pewność siebie.
    Nie jeszcze nie. NIe w tym świecie. To nie są teraz moje priorytety... Kwikku wyjdźmy stąd proszę. Pięknie tu, ale to tylko publiczny standard, mam dla ciebie... Niespodziankę. W innej sferze. Niedaleko stąd, kilka Pików stąd lotem publicznym mesinem. Wiem że masz ograniczony czas, ledwo jeden pacierz ale obiecuję że się nie zawiedziesz.
    - Dobrze, lećmy.




    Wstali i poszli do publicznego transportu. Akurat jeden Mesin był przy hotelu. Tak to już przeważnie było, że potrzebne rzeczy są w pobliżu. Wikea nic nie mówiła. Może zaniepokoiło ją to, że wychodząc jeden z członków orkiestry rozpłynął się w powietrzu w czasie wykonywania utworu ? Ale błędy w Holo się zdarzały to nic takiego. Wyraźnie była zamyślona i może nawet zmartwiona ? Kwikk taktownie milczał. Zapewne Wikea chce coś powiedzieć , może ważnego dla przyszłości, ale teraz wyraźnie woli milczeć. Wyznał jej coś ważnego i zapewne chce to przemyśleć, ale to że przygotowała dla niego niespodziankę i zaprasza właśnie teraz ,dobrze rokuje to na przyszłość.
    ***
    Muzyk obudził się brudny mokry i głodny w dużej salii domu opieki dla starych Vanów. Holo musiało źle działać od dłuższego czasu a on tego nic nie czuł. Nie był już w stanie samodzielnie się poruszać a możliwe że krzycząc nikt go nie usłyszy. Poczuł sie bardzo bezradny i oszukany.
    Wszyscy wokół byli podłączeni do Holo , a domy opieki starych miały skąpy personel, podłączano ich na całe dnie do Holo zakładając że maszyna tym czasie dostarczy pensjonariuszom podstawowego pożywienia dożylnie i utrzyma w jako takiej czystości oraz zapobiegnie odleżynom przez odpowiednią stymulację mięśni. W holo mogli robić co chcieli i być znowu młodzi i sprawni. Jeśli któreś holo się psuło powinno wysyłać odpowiedni sygnał. Holo muzyka który upodobał sobie działalność artystyczną w Holo, nie wysyłał żadnego sygnału. Stara zużyta maszyna nie dbała o niego na konie odłączając go , budząc doprowadzając do rozpaczy. Będzie jęczał. Tak długo aż ktoś usłyszy w końcu i mu pomoże. Umyje , da coś zjeść a potem.. podłączy ponownie do Holo i znów mógł będzie zagrać dla hotelowych gości ich ulubione melodie pospół z algorytmem muzycznym sterującym resztą zespołu. .
    ****

    Niespodzianką okazał się mały pokój gdzieś na wysokim piętrze dużego mieszkalnego budynku. Tak na pierwsze spojrzenie nic specjalnego. Proste wyposażenie, zwykły wiejsko oazowy widok za oknem. Do tego Kwikk czuł się w tym pokoiku nieswojo. Coś tu było nie tak.
    Nie mówiąc za wiele Gorfea tanecznymi gestami porzuciła swoje odzienie. Widok który się wyłonił,był dla Kwikka dość interesujący. TO musiała być niestandardowa modyfikacja. Pewnie sama zaprojektowała. Specjalnie dla niego ? Może i tak. Przez kolejne ok pół pacierza niewiele mówili wydając z siebie inne odgłosy i wonie. Kwikk zapomniał nawet o tym że czuł się tutaj nieswojo i o dziwnej wypowiedzi Gorfeii w hotelu. Ale czas gonił. Nie wiadomo czy Wikee, ale grafik Kwikka był napięty.

    - Zastanawiam się, co miałaś na myśli w hotelu. "W końcu krok do przodu ?" Nasza cywilizacja od ponad 100 tercji robi ogromne postępy w każdej dziedzinie, tego może jeszcze nie wiesz nowe projekty infrastrukturalne zakładają racjonalne zagospodarowanie całej planety, cofnięto edykt GOldfinga, latamy w kosmos, wynaleźliśmy nowe wspaniałe napędy dla statków kosmicznych , przygotowujemy wiele nowych wielkich projektów i..
    - Tak , a poza holo większość Vanów żre standardową sztuczną bryję ! której wszystkie smaki smakują tak samo i gnieździ się w klitkach , połowa nie ma normalnego życia poza holo które wypala mózgi! Kiedy ostatnio to żarłeś ? Pamiętasz jeszcze jak to smakuje ? Kiedy byłeś w standardowym mieszkaniu ? Twoje jest na pewno co najmniej dwa razy większe. Edykt Goldfinga na podstawie kłamstwa Banberga ? Cofnięto to kłamstwo bo..
    - PSS , niepodważalnejTeorii Banberga , sam ją studiowałem dokładnie ,zapoznałem się z jej założeniami i skutkami jej niestosowania.

    - Cofnięto to kłamstwo, bo władzy marzy się podbój kosmosu a na to trzeba zasobów. Zaczynają więc eksploatować większe połacie Van , a do tego potrzebują więcej Vanów więc pozwolili na rozrost populacji nazywając to szumnie przełamaniem bariery Banberga przez niby nowe odkrycia naukowe. Po prostu zaczną stosować techniki które już dawno odkryli i teraz może ujawnią.

    - Wikeo, prosze cię zapominasz się. Jesteśmy w Holo i nie jesteś głupia, wiesz z czym się to wiąże. Zamilcz , choć kto wie, może być już teraz za późno. Kim ty w ogóle jesteś ? Teraz do mnie dotarło że w ogóle o sobie nie mówiłaś. Należysz do opozycji ? Do monarchistów ? Zresztą nieważne musimy zmienić temat . Teraz!

    Kwikk wydawał się przerażony. Wikea mogła podpisać na siebie wyrok a przynajmniej podejrzenia, taka otwarta krytyka mogła zwrócić już teraz uwagę SI nadzorczej holo. Co ona w ogóle wyprawia. W Holo takie rozmowy ?

    - Nie zmienimy tematu. Zhakowałam ten pokój. Jestem w tym dobra. Podobały się cię moje nowe czułeczki mego avatara jak cię oplątywały na całym ciele ? To tylko pyłek tego co potrafię. W tym pokoju nic i nikt nas nie usłyszy i nie zobaczy póki nie wyjdziemy. To bezpieczna strefa. TO moja prawdziwa niespodzianka.

    - Dobrze ale mój czas mija. Gdy tylko się odłącze od holo muszę się z kimś spotkać bardzo ważnym.
    - Tak wiem , z samym Pierwszym obywatelem .

    - Ale skąd to wiesz ?

    - Wiem. Wiem Też że ta cała twoja obowiązkowość i niby patryriotyzm to tylko cienka skórka na wierzchu a pod nia jesteś inny. Dużo cieplejszym i lepszym Vanem. Skromnym i sprawiedliwym. I mnie wysłuchasz.

    - Słuchaj... Ja teraz nie mam czasu. Wiesz. Muszę to przemyśleć co tutaj powiedziałaś. SPotkamy się za 12 pacierzy w tym pokoju dobrze? Obiecuję.

    - Dobrze. Wierzę ci. Nawet jak na mnie doniesiesz nic z tego nie będzie. Jestem dobrze zabezpieczona. Szkoda by było tylko naszej znajomości...

    Wkrótce obaj się rozłączyli. Wikea była dobrej myśli. Kwiik co prawda przeżył szok , spłoszył się, ale już miała dość podchodów i zaatakowała wprost, po przemyśleniu wysłucha go. Organizacja będzie miała dobre źródło informacji od samego pierwszego super Moffa bez teki zajmującego się ogólnie sprawami kosmosu, o czym jeszcze pierwszy super Moff bez teki nawet jeszcze nie wie, że nim zostanie, ponieważ pierwszy obywatel jeszcze go nie mianował. Utrzymywanie do samego końca wysokiej nominacji było typowym manewrem tej władzy. Ale ona miała na to swoje sposoby. Wiedziała nawet że obiecywany kolejny kontakt za 12 parseków nie dojdzie skutków ze względów technicznych, wtedy pierwszy wielki wezyr będzie się pakował do lotu na stację Alfę 1...





    Spóźnił się. Spóźnił przez Wikee trzeba dodać, a pierwszy obywatel podobno bardzo nie lubił spóźnień i sam zawsze robił wszystko aby być punktualny. Jednak było dobrze. Szybko Pogratulował Kwikkowi dotychczasowych osiąginieć i zaproponował stanowisko super Moffa, z szerokimi kompetencjami który generalnie miał przewodzić dalszej eksploatacji kosmosu. Obecnie istniejące urzędy i agencje do tej pory dobrze zajmowały się tym zadaniem, ale jak wiadomo decentralizacja nigdy nie była dobra. Ponadto struktury który się zajmowały były obciążone nieraz innymi "zwykłymi " zadaniami i brak było do tej pory jednego urzędu do spraw kosmosu. Badania naukowe poza Van, placówki naukowe i przemysłowe,nadzór nad stacją ALfa 1 a nawet raczkujący kompleks zbrojeniowy na orbicie i inne, wszystko w jego super urzędzie. W czasie pokoju miał podlegać bezpośrednio pierwszemu obywatelowi , mieć dużą autonomię decyzyjną i tylko w sprawach wojskowych konsultować z się z głównym sztabem w istotnych dla wojska sprawach. "Inicjatywa wykonawcza" przez wojsko tylko w czasie wojny z "kimś z zewnątrz" lub "podjęciu interwencji wewnętrznej".
    TO były dobre warunki. Zgodzić się nie mógł w praktyce, nie odrzuca się nominacji od samego pierwszego obywatela. Był tylko jeden ból. Jak się okazało jego super urząd ma mieścić się na... orbicie w stacji Alfa 1. Logiczne, ale bolesne dla niego i.. Wikei. Sam uczestniczył w projektowaniu tej stacji. Nadzorcza SI kontrolowała każdy jej zakątek, wszystko prawie słysząc i widząc w strefie mieszkalnej i wszędzie gdzie mogli się udać Vanowie. Komunikacja z zewnątrz ograniczona do minimum. Holo stacji ściśle nadzorowana i bez połączenia z Holo Van. Mógłby zabrać Wikee gdyby byli formalną parą czy rodziną albo chociaż... Ale znają się tylko przez Holo. Nie wie nawet czy tak naprawde się nazywa... NIe połączy się już z nią. Nawet nie pożegna , w umówionym czasie nie będzie mógł wejść do Holo. Prom na ALfa 1 niedługo będzie podstawiony. Dranie nie dadzą mu nawet szansy na pożegnanie. Dranie ? Niebezpieczna dziwna myśl. Zresztą Sam uczestniczył w wymyślaniu tych wszystkich zasad i reguł bezpieczeństwa na Alfa1 przebywając w podobnie dobrze strzeżonym i odizolowanym ośrodku rządowym. Tylko że ten ośrodek miał dostęp do publicznego Holo a Alfa 1 nie. Sam się wkopał ale skąd miał wiedzieć że go tam wyślą? Sprzeciwić się nie sposób.






    Rewelacje które opowiadała mu Wikeaa dały do myślenia. Miał czas na rozmyślania gdy już wsiadł do promu Sztuczna bryja, czyli wysoko przetworzone organizmy półzwierzęcych Fanów , "standardowy produkt żywnościowy" były podstawą wyżywienia ponad 95% populacji. BYł to produkt pożywny i tani w produkcji. Półzwierzęcy Fani część pokarmu czerpali z powietrza i światła, wystarczało dokarmiać. Totalnie stosowana metoda przetwarzania ich ciał dawała bardzo pożywny i długotrwały produkt. NIKT NIE GŁODOWAŁ ani nie był niedożywiony , co Kwikk uznawał za wielki cywilizacyjny skok naprzód w stosunku do epok podzielonych. Jednak miało to swoją cenę. Podstawowy produkt żywnościowy miał co prawda kilka smaków ale w rzeczywistości... Lepiej było oszukiwać zmysły w Holo.
    DO Holo Wikeaa też miała zastrzeżenia. Że niby wypala mózgi ? Standardowy darmowy dla wszystkich model ze względów bezpieczeństwa wstrzykiwał do organizmu bezpieczną dawkę medykamentów, jako zabezpieczenie przed skutkami długotrwałego podłączenia do Holo, może o to jej chodziło ? Głupia propaganda opozycji. Holo jest bezpieczne i dba o użytkowników , nawet go karmiąc i utrzymuje czystość gdy ktoś przybywa długo. NIe słyszał aby użytkownik Holo umarł z powodu jego wadliwego działania.
    Teoria Banberga kłamstwem ? Przecież na tym opierała się cała Republkai Vanu aż do momemtu opracowania technologii jej łamiących. Gdyby wcześniej populacja zwiększyła by się o pół miliarda w wyniku powstałej wtedy entropii z głodu by mogło umrzeć miliard lub żyć w głodzie. To jest przecież NAUKA. Musiała być ścisła kontroli populacji aż do opracowania nowych metod wydobycia minerałów, produkcji energii , poprawienia wydajności farm Fanów itd.
    Że Vanowie żyją w klitkach ? średnia powierzchnia mieszkalna ciągle się powiększa, i NIKT nie żyje bez dachu. Tylko jednostki chore odmawiają przyjęcia mieszkania i trzeba ich leczyć w szpitalach. W epokach podzielonych różnie z tym bywało i niektórzy Vanowie musieli mieszkać byle gdzie, choćby na pustynii pod jakimiś namiotami albo gorzej w miastach ale bez żadnego dachu nad sobą. Każdy ma gdzie mieszkać, niezależnie od tego czy pragnie mieszkać sam czy czy w większej grupie dostaję mieszkanie lub chociaż pokój do dyspozycji.
    Trzeba być dumnym z tych osiągnięć a nie ciągle narzekać.



    Cokolwiek jeszcze chciała powiedzieć Wikea już jej nie powie. Nie będzie miała jak się skontaktować. Nie wciągnie do opozycji, tzn.. nie będzie próbowała wciągać.



    KOsmodrom Alfa 1 był szczytem myśli techniczneWwolnej Republiki Vanu. MOgło w nim mieszkać tysiące Vanów, można było wn im tworzyć nowe okręty, byc bazą dla dalszego podboju kosmosu. Sztuczna grawitacja była niemal wszędzie. Cała załoga miała dostęp do dobrego jedzenia i najlepszego modelu Holo. Sztuczna inteligencja Alfy1 miała nad wszystkim nadzór, jej czujniki były niemal wszędzie gdzie mogli przebywać Vanowie. Ciągle nadzorowała Vanowskie zachowania i przesyłała raporty o ewentualnych odchyleniach do odpowiedniego oficera. O ile na samej planecie nie udało się ustanowić wciąż pełnego nadzoru, to tutaj już się to udało z czego projektant stacji był najbardziej dumny. bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne przede wszystkim. Nikt nie ukryje swoich zamiarów. Nie powinien się udać żaden sabotaż czy wraża propaganda.



    O tym wszystkim rozmyślał Kwikk siedząc w swoim nowym gabinecie. Stacja okazałą się dla niego pułapką. Nagły awans spowodował brak kontaktu z Wikeą. Chciała go najwyraźniej wtajemniczyć w swoje sprawy ale brakło czasu.
    W holu oczekiwał już jakiś petent z donosem. Do jego licznych obowiązków należało rozpatrywanie donosów na innych pracowników stacji. To drobiazg, wg. niego drobiazg, nie powinien się tym zajmować, ale nie zdążył jeszcze nikogo oddelegować do tej brudnej roboty. Zrobi to zaraz po tej rozmowie. W urzędniczej hierarchii nieanonimowy donos był ważną rzeczą zwłaszcza jeśli tyczył się na kogoś ważnego od kogoś ważnego, więc musial się tym zająć. a petent siedział już jakiś czas aż super moff skończy rozmyślania o klatce w której się znalazł.

    - Witam cię Kolego, w czym mogę pomóc. Na stacji , choć działa od niedawna wykształcił się taki właśnie półoficjalny pół towarzyski sposób zwracana się do siebie. Niby wszyscy równi i koleżeńscy ale jakaś oficjalność w kontaktach oficjalnych musiała być zachowana chyba że ktoś w wyżej w hierarchii zezwolił na zupełnie swobodny tryb.

    - SUper Moffie Kwikku, cieszy mnie że jesteś z nami i gratuluję awansu, ale żeby nie zajmować twego czasu przejdę od razu do rzeczy i wrócę zaraz do swoich zajęć.

    - Mów mi Kwikk.. nigdy nie lubiałem tytułów . Opowiedz mi twoje historię a ja postaram się aby ten czas nie był czasem straconym.
    Kwikk użył tradycyjnego zwrotu stosowanego w tego typu rozmowach.

    - Szef zespołu ekspoatacyjnego Periona _Faroen używał w publicznych rozmowach w Kantynie nawiązań do Boga Keryna. Van o takim stanowisku i przynależności do Partii Wewnętrznej nie powinien epatować tak archaicznym wstecznictwem.

    - SPokokjnie. SI nadzorcze z pewnością to wyłapie i oficer bezpieczeństwa po otrzymaniu raportu i sprawdzeniu wpisze do jego akt. Zapamiętamy to Faroenowi na przyszłość.
    - Pewnie nie wyłapie ponieważ Faroen używał metafor.
    - Drogi kolego towarzyszu. Kwiik mówił spokojnie równo, ale ironizował ton w duchu. Sprawa zostanie sprawdzona. Wielki umysł KOlegii Periona jest nam z pewnością nam wszystkim bardzo przydatny, ale jeśli się okaże że umysł kolegii Periona jest zaśmiecony ideami archaicznymi , to w trosce o niego nie będziemy przeciążać go jeszcze bardziej innymi wyższymi kierowniczymi stanowiskami niż obecnie sprawowane. Czy coś jeszcze kolego ?

    Nie , to wszystko co chciałem powiedzieć. Jeśli super Moff Kwikk... to znaczy pozwolisz mi odejść odejdę do swoich zajęć.

    - Proszę.

    Kwikk podszedł do swojego tarasu widokowego wychodzącego niejako w kosmos. DUmał. Podłość i małostkowość Vanowska nie zna granic. Z takim donosem można było iść do oficera dyżurnego a najlepiej odpuścić taki drobiazg, nie do super Moffa, ale komuś chodziło żeby donos od razu trafił do najwyższych dostępnych dla niego władz. Gdy otrzymał informacje że Jeden z wyższych w chierarchi naukowców chce złożyć osobiście donos na Periona myślał że to coś istotnego, że może Perion chce wysadzić stację albo coś takiego... Jak ta rasa może chcieć wzbić się tak wysoko w kosmos jak nawet wysoko wykształcenie jej przedstawiciele są tacy mali ?













    Jdnostki czasu :
    Parsek- ok sekundy.

    PIK - Kilka minut
    Pacierz - około godziny.

    Mesin - szybki lokalny środek transportu lotniczego. Mieści do kilku Vanów.

    Edykt GOldfinga - system kontrolii liczebności popularcji od nazwy pierwszego obywatela który system wprowadził.

    Tercja - około roku.
    Teoria Banberga - Jedna z oficjalnych doktryn Republiki Vanu. Zakładała że dobrobyt (rozumiany przez brak głodu ) można utrzymać tylko przez utrzymywania populacji w ściśle określonej ilości. Każdy milion populacji ponad limit miał skutkować pogorszeniem się ogólnej sytuacji ekonomicznej o określony ułamek procenta.

    Milion - 1 200 000


    Fan - półzwierzęcy organizm chodowany masowo przez republikę Vanu. Podstawa wyżywienia.

    Van- macierzysta planeta.
    Perion - nazwa układu planetarnego Vanów.





    Keryn. Nazwa Boga. Do Keryna odwołuje się najbardziej popularna religia Vanów.
     
    Ostatnia edycja: 28 Czerwiec 2017
    cobran lubi to.
  2. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    Jest trochę błęów ale cały czas sobie piszę (narazie bez rozgrywki w stellaris )
     
  3. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    -Kim tym właściwie jesteś ? Monarchistką ?
    - Hihihi. Czasem naprawdę jesteś zabawny. Wiesz kto teraz przewodzi monarchistom ? Potomek ostatniego wielkiego imperatora Imperium Kavalskiego największego państwa w erze podzielonej. Wiesz co robi ? Jest zarządcą jednej z farm Fanów. Jego rodzina, poprzednicy, byli jako tako lojalni wobec władz więc z w końcu z robotnika pozwolili mu awansować. Jak tylko skończy babrać się łojnem Fanów wchodzi do Holo do swojego "WIELKIEGO" dworu. Ma tam swoich wasali , służących a nawet rycerzy i dworki. I myśli że bawiąc się w ten swój teatrzyk szkodzi władzy. Wydaje edykty, przyjmuje pokłony i robi audiencje. Wasale oczywiście mają własne dwory i swoich wasali itd....
    - Nikt go jeszcze nie nakrył ?
    - Ale tak, trzeci wydział biura bezpieczeństwa rozpracował to już dawno temu ale traktuje jako nieszkodliwą grupę ... błaznów. Taka kontrolowana, pół legalna opozycja. Podobno nawet sam Pierwszy Obywatel przybył tam na audiencje pod fałszywym avatarem żeby się pośmiać z "imperatora" jak miał zły dzień i chciał polepszyć sobie humor. Wyrecytował mu stary wiersz rewolucyjny .

    Połamały rewolucje laski złoczyńców
    i berła panujących, co smagało narody zajadle
    nieustannymi ciosami,
    co rządziło Vanami z wściekłością,
    prześladując je bez miłosierdzia.
    Teraz Cała Van odetchnęła uspokojona,
    oszalała z radości.
    - TO wtedy ten kazał straży biedaka pochwycić i uciąć głowę , wyprowadzili na placyk i ucięli. Oczywiście nie wiedzieli że prawdziwej władzy łeb ucinają...

    - Władza , ach ta władza. Cały czas mówisz o władzy jako oni. Wydawało mi się, że władza to również ja...

    - Tak, wydawało ci się. Jesteś w partii wewnętrznej ale nie masz pojęcia zapewne o kręgu
    wewnętrznym partii wewnętrznej. Tam jest prawdziwa władza a ty jesteś co najwyżej... wykonawcą.

    - Kim jest więc prawdziwa władza ?
    - WIemy o nich dużo. W jakieś połowie to potomkowie niektórych wielkich rodów..

    - Wielkie rody były ofiarami rewolucji a nie jej beneficjentami, coś ci się pomyliło.

    -Wiem co mówię. Znam prawdziwą historię a nie tylko tą nauczaną. W czasach wielkich rewolucji wielkie rody oczywiście na ogół szły na dno. Były mordowane a ich majątki konfiskowane, lub tak jak w przypadku rodziny imperatora imperium Kavalskiego zatrudniano ich jako roboli , niejeden potem sam z sobą skończył. TO było gorsze dla nich niż śmierć. Ale znasz pewnie to przysłowie, jak nie możesz z kimś wygrać przyłącz się do niego. Wielkie rody też to znały. Skompromitowani , bardziej znani ich członkowie znikali a młodsi, mniej znaczący, nieznani szerzej członkowie pod fałszywymi nazwiskami przenikali do partii. Zawiązali sojusz i współpracując z sobą , wykorzystując majątki który jakoś udało się ukryć przejęli w końcu partię... Teraz Ich potomkowie i najbardziej ich zaufani rządzą partią. Nie jesteś z tych rodów albo ich zausznikiem , nigdy nie podejmiesz naprawdę ważnej decyzji. Jesteś na dobrej drodze aby cię wtajemniczyli ale narazie jesteś popychadłem.
     
  4. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    ***

    Do punktu dystrybucji żywności Michh nie miał daleko. Mógł iść pieszo. Jego domowy klan nie dysponował własnym środkiem transportu a publicznych tutaj było mało i rzadko kiedy kursowały. Mieszkał w 10 osób w dużym 4 pokojowym mieszkaniu. On, jego partner i partnerka, starsze małżeństwo, samotna matka z dwójkiem młodych z jaj z jednego wysiedzenia i jeszcze jedna młoda samotna osoba. Łączyło ich to że w dawnych czasach byli w jednym plemieniu i pewne więzy plemienne (takie jak wspólne zamieszkanie) zachowały się w niektórych miejscach do dziś. Zaraz po rewolucjach nieraz rozdzielano plemienia , mieszano ich, ale potem władza odeszła od tego i chętniej pozwalała np osiedlać byłym członkom plemienia razem. Micch Teraz miał dla wszystkich pobrać żywność.
    Jak zwykle standardowych, bezpłatnych, (bardzo pożywnych również) racjach żywnościowych z Fanów było pełno (w kilku "smakach")ale niestety, nie było innego prócz wody. Właściwie to nie było takie złe, wysoko przetworzony pokarm nie był najgorszy. Problemem była jednostajność. Smaki różniły się od siebie niewiele.
    Znów nie było na co wydać waluty którą miał przy sobie. MIało być, mieli rzucić coś innego, ale jak wyjaśnił pracownik punktu dystrybucji z wadą wymowy, podobno wszystko przekierowali do kosmofronu dla "nałukofcóf "na na jakieś innej planecie czy asteroidzie.
    No tak, pomyślał Michh. Dla tych co podbijają kosmos to co najlepsze, ale kosztem roboli. Władza zalecała 3 standardowe pakiety dziennie, ale wielu obywateli brało dwa dziennie lub mniej , wystarczało na ogół dla osobników o przeciętnej budowie ciała i bardziej siedzącym niż aktywnym trybie życia. BYło jeszcze holo , które było w staie dokarmiać dożylnie podłączonego do niego Vana, oczywiście tym samym, ale nawet standardowy darmowy model Holo umożliwiał w miarę różnorodne doznania kulinarne gdy w holo się coś jadło w jednej z licznych restauracji.

    - Masz coś? Jeszcze nie doszedł do budynku mieszkanlnego a już partner krzyczał na niego z góry.
    - NIE !

    - Choć , nie przejmuj się.



    Jak się okazało wszyscy już prawie byli podłączeni do Holo. Wszyscy byli już po swoich zajęciach i mieli wolny czas . Wszyscy razem, cała dziesiątka miała robić długą wyprawę w jeden z gier w Holo po skarby. D. Czekali na niego. Dobrze. Przez kilka pacierzy miło spędzą czas razem, a Holo poda im sporo pożywienia dożylnie. Mniej będą musieli zjeść z standardowego pakietu przed pójściem spać..

    ***
     
  5. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    Historia wolnej republiki Van.

    W dawnych starożytnych czasach wierni mówili że Kyren stworzył Van aby ćwiczyć wiernych. Trudne pustynne warunk na prawie całej planecie nie sprzyjały rozwojowi życia a tym bardziej cywilizacji. Życie, a potem cywilizacja przerośniętych gadów skupiała się wokół nielicznych miejsc z większym dostatkiem wody. Mniejsze grupki Vanów były co prawda rozrzucone niemal na całej planecie, ale większe ośrodki miejskie, kultury nauki i władzy miały charakter wysp urodzaju pośród pustyń.

    Rozdrobnienie geograficzne pociągało za sobą rozdrobnienie polityczne i dopiero upowszechnienie szybszych środków komunikacji doprowadziło do powstania większych imperiów. Istoty wyrosłe w trudnych warunkach przyjęły na ogół prawo silniejszego jako podstawę cywilizacji. A najsilniejsze były wielkie stare rody które rządziły maluczkimi zagarniajac dla siebie większość i tak skromnych zasobów planety. Działo się to nawet tam gdzie przyjęto demokrację, prawo wyboru władzy przez każdego obywatela. Tam wielkie stare rody miały wpływy i zasoby, skutecznie odsuwając innych niezależnych kandydatów od stanowisk z prawdziwą władzą. W innych imperiach rządzono mniej lub bardziej autorytarnie, tam wielkie stare rody po prostu rządziły z tytułami szlacheckimi,lub skupiały wokół dyktatora który również był mniej bardziej z nimi spokrewniony.. Nawet jeśli pozwolono bogacić się przedstawicielom innych klas społecznych niż stare rody, to koniecznie starano się ich odsunąć od polityki.

    Pokolenia przemijały, powstawały nowe wynalazki, wybuchały nowe wojny i powstawały nowe ustroje, ale w istocie zawsze i wszędzie była oligarchia starych rodów. W jednych państwach rządziły z bożej łaski Keryna (lub Bogów innych Religii ale Keryn był Bogiem dla większkości) w innych wygrywały wybory rywalizaując głównie z innymi starymi rodami.



    Aż w końcu wielki uczony i filozof napisał traktat o równości. były i wcześniej podobne , ale ten łączył zrozumiałość dla przeciętnego Vana z wielką ucznością. W zrozumiały sposób uczony postawił tezę i udowadniał ją że równy podział dóbr byłby dużo lepszy dla wszystkich a mimo to nie zaszkodziłoby to ogólnego postępowi. Że obecnie trwa wielki wyzysk wąskich grup interesu w czym przoduje m.in. wyższe duchowieństwo keryńskie. Wokół niego zebrali się uczniowie i potem zwykli Vanowie. Ruch szybko rósł w siłę. To byłą świeża myśl. Szybko rozpowszechniała się w powstających jak grzyby po deszczu nielicznych co prawda ale wpływowych środkach masowego przekazu Zamach na uczonego , opieszałość władz w śledztwie tylko wzmocniło gniew mas i wzmocniły jego ruch. Zaczął się okres rewolucji. Wielu rewolucji.
     
  6. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    Historia wolnej republiki Van.

    W dawnych starożytnych czasach wierni mówili że Kyren stworzył Van aby ćwiczyć wiernych. Trudne pustynne warunki na prawie całej planecie nie sprzyjały rozwojowi życia a tym bardziej cywilizacji. Życie, a potem cywilizacja przerośniętych gadów skupiała się wokół nielicznych miejsc z większym dostatkiem wody. Mniejsze grupki Vanów były co prawda rozrzucone niemal na całej planecie, ale większe ośrodki miejskie, kultury nauki i władzy miały charakter wysp urodzaju pośród pustyń.

    Rozdrobnienie geograficzne pociągało za sobą rozdrobnienie polityczne i dopiero upowszechnienie szybszych środków komunikacji doprowadziło do powstania większych imperiów. Istoty wyrosłe w trudnych warunkach przyjęły na ogół prawo silniejszego jako podstawę cywilizacji. A najsilniejsze były wielkie stare rody które rządziły maluczkimi zagarniajac dla siebie większość i tak skromnych zasobów planety. Działo się to nawet tam gdzie przyjęto demokrację, prawo wyboru władzy przez każdego obywatela. Tam wielkie stare rody miały wpływy i zasoby, skutecznie odsuwając innych niezależnych kandydatów od stanowisk z prawdziwą władzą. W innych imperiach rządzono mniej lub bardziej autorytarnie, tam wielkie stare rody po prostu rządziły z tytułami szlacheckimi lub skupiały wokół dykatotora który również był mniej bardziej z nimi spokrewniony, lub przynajmniej zyskał ich akceptację i posłuch. Nawet jeśli pozwolono bogacić się przedstawicielom innych klas społecznych niż stare rody, to koniecznie starano się ich odsunąć od polityki.

    Pokolenia przemijały, powstawały nowe wynalazki, wybuchały nowe wojny i powstawały nowe ustroje, ale w istocie zawsze i wszędzie była oligarchia starych rodów. W jednych państwach rządziły z bożej łaski Keryna (lub Bogów innych Religii ale Keryn był Bogiem dla większkości) w innych wygrywały wybory rywalizaując głównie z innymi starymi rodami.



    Aż w końcu wielki uczony i filozof Ventecjusz napisał traktat o równości. były i wcześniej podobne , ale ten łączył zrozumiałość dla przeciętnego Vana z wielką ucznością. W zrozumiały sposób uczony postawił tezę i udowadniał ją że równy podział dóbr byłby dużo lepszy dla wszystkich a mimo to nie zaszkodziłoby to ogólnego postępowi. Że obecnie trwa wielki wyzysk wąskich grup interesu w czym przoduje m.in. wyższe duchowieństwo keryńskie. Wokół niego zebrali się uczniowie i potem zwykli Vanowie. Ruch szybko rósł w siłę. To byłą świeża myśl. Szybko rozpowszechniała się w powstających jak grzyby po deszczu nielicznych co prawda ale wpływowych środkach masowego przekazu. Zamach na uczonego , opieszałość władz w śledztwie tylko zwiększyło gniew mas i wzmocniły jego ruch zamiast doprowadzić do upadku. Do dziś nikomu nie udało się ustalić tożsamości ani motywów sprawcy ale najprawdopodobniej był to Olonaktobar płatny zawodowy morderca wynajęty przez rząd Vermeński, za pośrednictwem organizacji religijnych fanatyków. Zaczął się okres rewolucji. Wielu rewolucji.

    W końcu zaczęła się pierwsza rewolucja. Vermeńska monarchia konstytucyjna szybka upadła pod naciskiem milionów. Lontem dla gniewu większości obywateli była niefortunna transmisja video z uroczystości państwowej gdzie było widać jak król w towarzystwie arystokracji i głównych kapłanów (którzy zawsze wzywali do dzielenia się wodą z innymi)wznosi tabakę. Tradycyjny toast wodny na czyjąś cześć, tyle że zamiast pić wodę wylewa się ją na ziemię. Symbol bogactwa i prestiżu dla uczestników takich przyjęć. Ubogie Vanostwo wiedziało od zawsze że bogacze taki toast wznoszą; w starożytności niejeden bunt zaczął się od Tabaki lub podobnej zabawy związanej z marnotrawieniem wody który lud podejrzał; jednak do tej pory nie pokazano czegoś takiego w środkach masowego przekazu.Nie wiadomo czy ktoś pokazał to nie wycinając tego celowo czy przez omyłkę. Historia natomiast ustaliła tożsamość odpowiedzialnego za to technika, jednak jego los nie jest znany. Zniknął w chaosie który potem nastąpił. Mógł być przypadkową ofiarą, lub co jest bardziej prawdopodobne ktoś go z premedytacją zabił za to co zrobił.

    Władza Vermenu nie mogła w rewolucji za bardzo liczyć na swoją armię. Zwykli żołnierze i nawet niżsi rangą dowódcy też musieli liczyć się z wodą a co za tym idzie również byli oburzeni. Większość armii zamiast tłumić bunt przyłączyła się do niego. Nic dziwnego że wkrótce stare rody vermenskie musiały liczyć na łaskę i niełaskę nowych władz inspirowanych przez nieżyjącego już wtedy Ventecjusza. A ta okazała się pobłażliwa przynajmniej na początku. Zabrano majątki i tylko tyle. KRólowi zostawiono jednak tyle że on , jego rodzina i przynajmniej kilka pokoleń po nim mogło dostatnie żyć, ale nie na tyle aby marnować wodę. W późniejszym czasie jednak odebrano mu i to.
    Zaczęła wprowadzać idee Ventecjusza w życia. Równiejszy podział dóbr oznaczał jednak konfiskaty majótków i drakońskie podatki dla najbogatszych w tym starych rodów i wyższego duchowieństwa co jednak było do przełknięcia dla większości obywatelii. Stare rody sobie zasłużyły na nienawiść, a co do duchowieństwa i tak przynajmniej połowa obywateli odeszła już wcześniej od regularnych praktyk religijnych(m.in. przez obłudę duchowieństwa).
    Nowa władze Wolnej Republiki Vermenu najbardziej obawiały się interwencji przestraszonych sąsiadów. Choć silna militarnie Republika Vermenu nie dałoby rady kilku sąsiadom naraz. Robiono wszystko aby nie dać im pretekstu. Celowo zawarto pakty handlowe korzystniejsze dla sąsiadów niż Vermenu. Dwóm sąsiadom podarowano małe , sporne kawałki ziemi w praktyce o znikomej wartości. Wcześniej dumne królestwo Vermeńskie nigdy by się na to nie zgodziło raczej walcząc do upadłego o każdy kamień. Wolna repulibka jako pierwsza proponowała tez pośrednictwo w sporach innych. Pokojowa polityka ustępstw uspokoiła świat. Wolnej Republice vermenu najwyraźniej nie marzy się "eksport rewolucji".
    Wewnątrz państwa nowe władze również starały się zyskać sympatię poprzez reformy socjalne. Po kilku latach ogłosiły że od roku nie było przypadku śmierci z braku wody i głodowej. Że znacznie zmniejszyła sie umieralność dzieci do 3 roku życia (co było zmorą w czasach królestwa). Choć obecnie uważa się że tamte dane były naciągane jeśli w ogóle ni fałszowane to jedno jest pewne. Każdy obywatel widział pewne uśrednienie poziomu życia. Dbano aby Vanostwo nie głodowało. Wprowadzano reglamentację wody i karano różne sposoby jej marnowania z surową zakazaną tabaką(co było pierwszym postanowieniem nowego rządu) na czele w efekcie czego mozna było przekazywać ją najbiedniejszym. Podobnie z żywnością. Uruchomiono dotowane przez rząd zakłady produkcji żywności z Vanów , najgorszej jakości, wtedy jeszcze dużo bardziej prymitywne niż teraz.

    Jednak wszystko co robił rząd, reformy socjalne wewnątrz i polityka ustępstw na zewnątrzn były faktycznie zasłoną dymną. Koordynowano działania i wspierano na całym globie komórki rewolucyjne. Wiadomo też że starano się je iniflitować i obsadzać swoimi Vanami. Rząd Vermenu myślał po nowemu. Nie chodziło o to żeby zabrać sąsiadowi jakąś gładź ziemi ani nawet żeby go połknąć w całości i dygotać przed interwencją zaniepokojonych sąsiadów chcących przywrócić równowagę. Chciano za jednym zamachem zjednoczyć i połknąć cały Van.
    Po jakimś czasie Rewolucje wybuchały tu itam Działające tu i ówdzie niezależne środki przekazu masowego (a i czasem kontrolowane przez krótkowroczne rządy aby dopiec sąsiadom) nieraz z sympatią odnosiły się do rewolucji i rozpowszechniało propagandę co powodowało nowe wybuchy. Kraje nierewolucyjne utworzyły z czasem co prawda wielką koalicję przeciwko tym rewolucyjnym i wybuchła ostateczna wojna, ale wbrew oczekiwaniom była dość krótka i jednostronna. Dlatego że kraje nierewolucyjne były rozsadzane od środka a bunt przeciwko tej wojnie tylko przyśpieszał ten proces.

    gdy było już po wszystkim działający agenci rządu Vermenu w organizacjach rewolucyjnych doprowadzili do przegłosowania "planetarnego zjednoczenia". Rządowi Vermenu wydawało się że odniósł swój wielki cel podboju świata pod przykrywką rewolucji. Ale mylił się. Wkrótce potem do Partii przenikneli i objęli w niej władze ... Wielkie rody ich młodsi mniej znani przedstawiciele ci którzy przeżyli, jednocząc się, wykorzystując resztki majątku i wpływów, bedąc bardziej bezględni niż inni przejęli FAKTYCZNĄ Władzę w Partii. Historia zatoczyła koło i chichocze. Vanowska Oligarchia wielkich rodów zdaje się być ponadczasowa skoro nawet wielkie rewolucje ostatecznie jej nie obaliły. Zmusiła jedynie do założenia nowego ubrania.

    Zdaję sobie że tego tekstu nikt nie chce czytać i wydać.

    Jest niewygodna dla starej i nowej władzy, dla kultystów , monarchistów i reszty opozycji. Narażam się wszystkim. Ale taka jest historia. Ta prawdziwa.



    Vernom ostatni niezależny historyk.
     
  7. Montenius

    Montenius Ten, o Którym mówią Księgi

    Wędrówka była dość długa. Szli po skarb. 10 śmiałków ucieknąwszy z karczemnej burdy szło po złoto w ukrytej oazie na głębokiej pustyni. Najpierw musieli odgadnąć zagadki dziwnego ludka który ich zaczepił w karczmie , gdy odgadli dał im mapę a zaraz potem wpadli do karczmy krwiożerczy piraci z którymi trzeba było walczyć lub uciec. Wobec ich przewagi woleli nie ryzykować. Po drodze do skarbu zaatakowali ich kanibale a potem dzikie bestie. Zjedzony żywcem Oldraf odpadł z gry. MIcch został ranny ale mógł iść.
    Napotkawszy niewielką oazę z źródełkiem zatrzymali sie "odpocząć " na chwilę. Ten scenariusz przewidywał "zmęczenie" i jego symulacja zmęczenia bywała dotkliwa. Wśród kilku drzewek przy ognisku siedział zakapturzony samotny wędrowiec w typowym szczelnie okrywające ciało pustynnym ubraniu .
    - Witajcie obywatele. Czy pomyśleliście kiedyś o przyszłości ? Nasz Van jest piękny w całej szerokości, alejest nas coraz więcej i zaludniamy cały Van. Tymczasem nasza rozkwitająca cywilizacja

    - O czym on Fani ?

    - To awatar rządowy. propagadna.

    - No to imersję Fan trafił.

    Tymczasem Avatar rządowy opowiadał dalej.

    Te nowe światy są podobne do naszej żółtej kropki ale z bujniejszą fauną i florą, z większą ilością wody ! Czeka was tam nowe życie...



    MIchh miał zamiar strzelić do Avatara, wymierzył się ale poczuł na sobie rękę partnera łagodnie odsuwającą mu broń. Zrozumiał od razu. Nie ma sensu. Po pierwsze te boty propagandowe były nieśmiertelne. Przeważnie też nie były nachalne jak teraz. Po drugie strzelanie do nich tylko by mogło zwracało uwagę nadzorczej SI... Nic by się nie stało, to jeszcze nie zbrodnia, ale kto wie, jak by SI zdecydowała wysłać raport do lokalnej komórki partyjnej o takim zachowaniu wobec obiektu rządowego to mogła by być nieprzyjemność w realu. Np w pracy. Brak premii ale nadgodziny. Co do tej premii to niewielka strata, w zwykłych lokalnych sklepach i tak za wiele nie można było kupić. Może gdzieś dalej kto wie, ale dostać pozwolenie na skorzystnie z komunikacji publicznej na taki wypad do innej osady nie będąc w partii to trochę załatwiania. Natomiast w sklepie "Rewexu"ceny były ponad kieszenie takich jak oni. To głównie dla wewnątrz partyjnych...

    - Już dziś zgłosicie się do waszego lokalnego oddziału partyjnego. Tam zdobędzie kontakt do lokalnego rekrutera kolonialnego. A teraz wędrowcy idźcie dalej w kierunku zachodzącego słońca. Zdobądźcie sławę i bogactwo znajdując skarb wielkiego Uwerturusza.



    - Jakoś mi przeszła ochota. Idę spać. Avatar Miccha znikł. Ósemka śmiałków maszerowała marsz ku bogactwu i chwale.
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie