Biała Plama na Mapie - AAR Hesja

Temat na forum 'EU III - AARy' rozpoczęty przez Crackler, 22 Lipiec 2008.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Crackler

    Crackler Guest

    Odcinek I

    1399 – 1400 A.D.



    [​IMG]



    Księstwo Hesji, aktualnie zarządzane przez landgrafa Hermana II, z uwagi na śmierć jego stryja, Henryka II Żelaznego, z którym dzielił władzę od 1367 do 1376 roku, powolutku staczało się na dno pod wpływem jego nieudolnych rządów, nie dając sobie rady w samodzielnym gospodarowaniu kraju. Pomimo jego wszechstronnej wiedzy, którą nabył podczas studiów w Paryżu i Pradze, nie umiał wykorzystać jej w praktyce, co w efekcie doszczętnie rujnowało państwo z powodu stagnacji. Wszystkiemu winne było niezdecydowanie, które w większości trudnych sytuacji brało nad nim górę i uniemożliwiało wprowadzenie jakichkolwiek ważnych decyzji w życie. Uzupełnieniem tej groteski jest fakt, że landgraf był bardzo niecierpliwy i brutalny w swych metodach, co zgubiło niejednego podwładnego, który nadepnął mu na odcisk, o co trudno, rzecz jasna, nie było.
    Jednakże, stosunki z obcymi mocarstwami utrzymywały się na relatywnie dobrym poziomie, co było zasługą wcześniej rządzącego stryja – Henryka.
    Sytuacja w sąsiedztwie księstwa Hesji wyglądała niezwykle ciekawie. Walka poszczególnych kraików o objęcie cesarskiego tronu, wspólne sojusze wymierzone w potencjalnych rywali i częste wojny są jedynie kilkoma z wielu wymienionych przykładów, które skutecznie podgrzewają atmosferę na arenie międzynarodowej. Tymczasem, dumny pan postanowił wybrać swej córce – Agnieszce – męża.


    [​IMG]
    Praktyczne umiejętności władcy.


    Frankfurt, siedziba władcy, 14 października 1399r.

    - Służba do mnie! – zaryczał tubalny głos grafa. – Służba do mnie, natychmiast!
    - Tak… Panie? – wydukał roztrzęsiony poddany, który czym prędzej przybiegł na wołanie.
    - Dawać no mi tu mapę! – zagrzmiał. Wydawać by się mogło, że nie zna nawet swojego służącego, ponieważ w ogóle na niego nie patrzył, a jego wzrok przez cały czas skierowany był w stronę okna jak gdyby szukał tam inspiracji.
    - M… mapę? – zapytał szczerze zakłopotany służalczy.
    - No, mapę! – zmarszczył brwi. Pytanie podwładnego wyraźnie wybiło go z „okiennego letargu”, co zmusiło go do spojrzenia na sługę. – Wiesz co to jest mapa, prawda?
    - Już, już przynoszę! – pisnął wystraszony bezpośrednim spojrzeniem w oczy. Po krótkim czasie szamotania się z rulonem wbitym w stertę śmieci, wyrwał zawiniątko z „paszczy” klamotów i niepewnym krokiem zbliżał się w stronę Hermana.
    - Połóż to na stół i wyjdź – ponownie wydał rozkaz. Bardzo lubił to robić. Dopiero w takich momentach czuł wdzięczność dla swego stryja za obsadzenie go na tej funkcji.
    Gdy przestał wyglądać przez oblepione pajęczyną okno, poddanego już nie było. Na brudnym stole leżał jednak pergaminowy zwitek, który wyraźnie kontrastował swoim wdziękiem z całym pomieszczeniem, a już szczególnie z zapaskudzonym stołem, na którym leżał.
    Nie minęły trzy minuty rozwijania papierów, a zniecierpliwienie rządzącego dało się we znaki, gdy chwycił mapy i cisnął wściekle w kąt.
    - Służba do mnie! – wrzasnął. I już po chwili poznany przed chwilą człowieczek stał jak sparaliżowany przed możnowładcą. – Sprowadźcie mi tu zaraz chętnych do zajęcia się tym bajzlem! - Głos chłopiny ze strachu stał się jeszcze cieńszy niż przed chwilą:
    - O… Oczywiście!



    [​IMG]
    Jedna z map leżących na stole.

    ***

    Około godziny czternastej, podczas obiadu, do jadalni wszedł starszy, chudy mężczyzna o końskiej twarzy. Ogromne, wyłupiaste oczy były pierwszą rzeczą, którą podczas ogryzania kurzych kości Herman zauważył. Zmieszanie nowo przybyłego było równe zaszokowaniu landgrafa, któremu nigdy nie zdarzyło się jeszcze, by ktoś przerwał mu w trakcie obiadu. Gość stał nieruchomo i - prawdopodobnie z grzeczności - bez słowa, a władca, nieświadomie już przeżuwając, wpatrywał się w niego jak zahipnotyzowany. Patrzyli tak na siebie przez pół minuty, z jednej strony na pozór spokojny, ciamkający grubas, z drugiej skromnie wyglądająca szkapa.
    - No, czo szę tak gapysz tymi szlepyami? Kto Czę tu wpuszcił, bydlaku?! – wybuchł nagle Herman krzycząc z obiadem w ustach, opluwając przy okazji wszystko wokół siebie. – Ja Ci dam przerywać mi ucztę! – dodał złowieszczo, po czym wstał, by spełnić swoją groźbę. Jednakże po chwili władca chwycił się za gardło i zaczął dziko charczeć. Gość nie czekając na pomoc z zewnątrz, podbiegł szybko do poszkodowanego i uderzył go pięścią w plecy, co spowodowało wyplucie kawałka ptasiej kości strzałkowej. Landgraf momentalnie osunął się na krzesło wciąż pokasłując.
    - Co… co Ty mnie tu tyrpiesz… łobuzie jeden. Poradziłbym sobie, uf… – starał się dogryźć, choć widocznie osłabł. – Coś za jeden?
    - Jam jest Lothar z Münden – odparł nieznajomy mrugając zabawnie ogromnymi oczami.
    - Z Münden – urwał – toś Ty brunszwiczy syn jest! A czego tu szukasz? – zapytał ze szczerą ciekawością.
    - Powiedziano mi, że szukacie dyplomatów, co to by się mapami posługiwać umieli – odpowiedział z niezmienionym spokojem.
    - Doskonale! Mam ich mnóstwo. Chodź, nauczę Cię się nimi posługiwać – powiedział zuchwale. Jeszcze tego samego dnia Lothar z Münden, ochrzczony mianem „Brunszwiczego Syna”, został przyjęty przez Hermana na dwór jako osobisty doradca do spraw zagranicznych.


    [​IMG]
    Lothar z Münden - doradca Hermana.


    Lothar siedział przy stole przyglądając się jednej stronie, prawdopodobnie pochodzącej z sterty kartek leżących obok papierów, gdy wszedł Herman.
    - Przeglądam zapis wpływów podatkowych z poszczególnych części kraju – wszystko wydaje się być w należytym porządku, prócz dochodów hrabiego Filipa urzędującego w Nassau. Około trzech tysięcy denarów rocz… Reakcja władcy na informację była natychmiastowa:
    - ILE?! Dawaj mi tu zaraz to południowe ścierwo, zdechnie na torturach! Mnie okradać?! MNIE?! Spalić jego szczurzą norę, zatłuc rodzinę! – pienił się w szaleńczej furii. Doradca jedynie potakiwał, bo wiedział czym może skończyć się jakiekolwiek przerywanie w takim momencie. Gdy purpura na twarzy władcy dała po sobie znać, a ten zamilknął, chuderlak zapytał:
    - To co stanie się z tamtym urzędem? Ktoś musi go piastować.
    - Ja to zrobię! Tamte świnie jeszcze pożałują, że pozwoliły na coś takiego!


    [​IMG]

    [​IMG]
    Stopniowy proces centralizacji.


    Frankfurt, siedziba władcy, 15 października 1399r.

    Jak zwykle, zapracowany Lothar siedział przy stole czytając na przemian kilka mniejszych dokumentów. Po chwili, do pokoju wszedł landgraf i w niezwykle dobrym humorze wałęsał się po pokoju.
    - Grafie, moja ojczyzna wysyła do nas odpowiedź w sprawie Twegoż syna. Zgodzili się wydać córę swą za Panicza Ludwika – zaczął niepewnie Lothar – i zaproponowali nam dodatkowo sojusz…
    - Doskonale, doskonale! – przerwał wyraźnie zadowolony.
    - … razem z Magdeburgiem, Saksonią i Brabancją – dokończył.
    - Ooo! – zdziwił się – A z jakiej to racji?
    - Z inicjatywy królowej Brabancji - Jeanne – w obliczu Kolonii, która z pewnością będzie dążyć do połączenia swych ziem, oferuje nam przymierze, którego celem będzie nasz zachodni sąsiad – nabrał powietrza. Po chwili dokończył: - Magdeburg obawia się wpływu Brandenburczyka, a Sakson boi się Turyngii, która już wywiera na niego nacisk. Wszyscy sąsiedzi są tydzień konnej drogi od nas, co na w czasie wojny będzie bardzo korzystne.
    - Taaak, to mi się podoba! Przyjmuję! – krzyknął głośno, aż gwardzista za oknem poruszył się niespokojnie.
    - Ach, jeszcze jedno, jakiś Münsterski kupiec czeka przez wejściem.
    - Cudownie, zaraz go przyjmę.


    [​IMG][​IMG]
    [​IMG] [​IMG]
    [​IMG]

    Szesnastego października Herman podpisał cztery sojusze: z Brabancją, Brunszwikiem, Magdeburgiem oraz Saksonią. Zatwierdził on również umowę handlową z Münsterem, obejmującą eksport wełny z Hesji w zamian za wysokiej jakości ubrania.




    Frankfurt, siedziba władcy, 17 października 1399r.

    - Otwierać! – głos nieznajomego mieszał się z szaleńczo stukającą kołatką.
    - Słucham? – zapytał lokaj odsłaniając klapkę widokową.
    - Dziesięć minut już tu stoję! Mam wiadomość od Jego Eminencji, Arcybiskupa Kolonii Fryderyka III , przeznaczoną tylko dla uszu landgrafa Hermana II – oznajmił dumnie.
    - Zaraz zapytam, proszę chwilę czekać. – odpowiedział lokaj.
    - Jak czekać? Co Ty sob… - Klapka opadła, skutecznie zagłuszając dalsze słowa gościa.

    ***

    - Ho, ho, ho! – zahuczał Herman. – ŻĄDACIE od nas pozwolenia na przemarsz Waszych wojsk? Dobre sobie! Cha, cha, cha! – zarechotał.
    - To doskonała propozycja, w przeciwnym wypadku narazicie się na boski gniew, a wtedy będzie już za późno. – odparł poważnie.
    - Wynoś się, chłystku, bo nawożę Tobą pola! A temu swojemu księżynie powiedz, że jedyne czego może żądać, to krzyża na grobie! – Spojrzał groźnie na dyplomatę.
    - Jeszcze tego pożałujesz! – syknął przybysz, po czym wyszedł.



    [​IMG]

    [​IMG]
    Odmowa udzielenia przemarszu oraz obelga rzucona pod adresem Arcybiskupa skutecznie zepsuły relacje między Kolonią a Hesją.





    [​IMG]
    Dwudziestego października odbył się ślub Agnieszki i Otta, księcia Brunszwiku.




    Frankfurt, siedziba władcy, 28 października 1399r.


    [​IMG]
    Odkrycie Madery.



    Do sali wbiegł Lothar żywo gestykulując.
    - Grafie! Na dalekim zachodzie odkryto nowe ziemie! Portugalscy żeglarze natrafili na wyspę! To niesłychane! Jakże to blisko musi być końca świata, a Ci śmiałkowie i tak popłynęli!
    - Poślij im notę z wyrazem naszego podziwu, ich wpływy mogą być bardzo przydatne. A tymczasem, należy przygotować się do ślubu mej córki z Palatyńczykiem…
    - Wiadomość dla landgrafa! – przerwał mu posłaniec – Jego Ekscelencja Bonifacy IX pragnie spotkać się z Jego Książęcą Mość Hermanem II oraz Królową Jeanne z udziałem szwedzkiego mediatora – króla Eryka VII.


    [​IMG]
    Ślub córki - Małgorzaty i księcia Henryka


    Rzym, pałac apostolski, 19 grudnia 1399r.

    - W obliczu zagrożenia ze strony koalicji, która utworzyła się w środku Europy, zagrażając swym miłującym pokój sąsiadom, należano podjąć odpowiednie działania – zaczął spokojnie papież – królowa Jeanne, główna twórczyni sojuszu została poddana czasowej obserwacji, podczas której zostaną sprawdzone motywy jej postępowania i szerzenia nienawiści oraz zagrożenia przeciwko swym sąsiadom.
    - To jest spisek wymierzony przeciwko pokojowym negocjacjom! – oburzyła się królowa – Nasz sojusz jest paktem czysto obronnym, nie jesteśmy agresorami!
    - Jego Ekscelencja nie życzy sobie takiego tonu, przypominam, iż jesteś, królowo Jeanne, pod obserwacją, tymczasowo zawieszona w kościelnym prawie –
    przerwał jej Eryk VII.
    - Mediacje to są, ale na pewno nie obiektywne! To wszystko zostało ukartowane! - powiedziała donośnie rządząca.
    - Wasza Świątobliwość, należałoby pierwej upomnieć królową, nim podjęłoby się tak drastyczne kroki! – dorzucił Herman.
    - Przypominam, Wasza Ekscelencjo, że graf Herman również nie jest bez winy – świadomie obraził duchownego, licząc na łaskę Pana! – odezwał się Arcybiskup Kolonii, Fryderyk III – Jedynie miłosierdzie Pana uchroniło tego szaleńca od wypowiedzenia nam wojny, zalecam wykluczenie go, tak jak grzesznej Brabantki – dokończył.
    - Póki co, królowa została ukarana, a Was, drodzy Bracia, pragnę ujrzeć osobiście podczas zrywania tego diabelskiego paktu. Żegnam.


    [​IMG]
    Papieska ekskomunika przy silnych wpływach ze strony Szwecji.


    [​IMG]
    Eksomunika królowej Jeanne.




    Frankfurt, siedziba władcy, 21 grudnia 1399r.




    [​IMG]
    Odkrycie Azorów.




    - Panie, przełom, przełom powiadam! – krzyczał Lothar – Portugalcy zatracili się w swej głupocie! Płynęli na skraj świata i odkryli kolejne wyspy!
    - Milcz, bo ubiję! – wrzasnął wściekle Herman. – Dawaj mapę, bierzemy sprawy w swoje ręce. Nie damy się poniewierać papieskiej hołocie!
    - Już, już… - Chuderlak począł grzebać w znanej nam stercie klamotów, gdy wreszcie coś z niej wyciągnął. Podleciał do czystego za jego sprawą stołu i położył na nim mapę. – To… jedyna mapa Europy, jaką udało mi się znaleźć, ale zawsze…
    - Ty chyba żartujesz...


    [​IMG]
    Stan Europy - 01.01.1400r.



    **********
    Informacje:
    Gram na EU3:IN
    Mod: WholeWorldIN

    Każdy obrazek, który zobaczycie będzie mojego autorstwa, doszedłem do wniosku, że screeny z gry są nieestetyczne, ale wstawki z eventów i inne sytuacje bez użycia mapy będą prosto z gry.

    Pierwszy odcinek opisuje dwa miesiące, ale to na rozruch i na początku najwięcej mechanicznie się dzieje (sojusze itp.), dlatego późniejsze obejmować będą rok-dwa lata na odcinek.

    Zapraszam do komentowania i krytykowania! :)
     
  2. Crackler

    Crackler Guest

    Odcinek II

    1400 – 1402 A.D.



    Przełom XIII i XIV wieku był bardzo burzliwym, aczkolwiek przewidywalnym w rozwoju wydarzeń etapem Europy. Sama Hesja, zapomniana przez wszystkich wokół z powodu stagnacji w środkowej części kontynentu, nie była obiektem zainteresowania większych sąsiadów, co denerwowało grafa Hermana, któremu marzyły się podboje.

    Frankfurt, siedziba władcy, 5 stycznia 1400r.

    Za oblepionym pajęczyną oknem widać było delikatne, puszyste płatki śniegu, których opad zauroczyłby nawet niejednego twardogłowego osiłka. Idąc w ich ślady, rozmarzony Lothar patrzył zahipnotyzowany przez okno i Bóg jeden wie kiedy zakończyłby swój rozmarzony stan.
    - Do mnie, gnidy!!! – Głos Hermana zaryczał wybudzając chudzinę z letargu, który omal podskoczył z wrażenia. Co jakiś czas słychać było głośny trzask – prawdopodobnie drzwi, które nie wytrzymały starcia z butem władcy. – Do mnie, wy psy!!! – powtórzył, a tuż za nim rozległ się kolejny trzask.
    Jednakże, tym razem głos był o wiele silniejszy niż poprzednio, co sugerowało iż, na nieszczęście doradcy, landgraf zbliża się w jego kierunku. Słychać było jeszcze kilka ostatnich kroków, po czym te pechowe drzwi z hukiem otworzyły się, gdzie ostatkami sił udało się zawiasom utrzymać okute drewno we właściwym miejscu. Przez kiwające się wejście wszedł rządzący z metrowym mieczem. – Tu żeś jest! Niech no Cię dorwę! – Lothar całkowicie zdezorientowany uciekł w kąt i zdołał wydukać jedynie jedno pytanie:
    - Co się stało?
    - Co się stało?!
    – zapytał prześmiewczo, ale na szczęście dla chuderlaka, przystanął – A to się stało, że śmierdzący świniopas musi donosić mi o wojnie tego stetryczałego starca z Rzymu, bo jesteście tak bezużyteczni, że o niczym nie wiecie!
    - Stetryczałego starca? Toż to sam papież, tak nie wolno mów…
    - Milcz Ci mówię, boś powinien być trup!
    – przerwał rozmówcy. – Papieska gnida ma wojnę z sąsiadującym Królestwem Urbino, a tak się składa, że swoje łapska kładzie tam też władca Neapolu. Niebawem obydwa gównojady razem ze swoimi poplecznikami zaczną się zarzynać o każdy metr ziemi, A JA CHCĘ O TYM WIEDZIEĆ! – wrzasnął wściekle.
    - Tak, tak, oczywiście…


    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]
    Ekspansywna polityka Papiestwa.


    Frankfurt, dziedziniec zamkowy, 10 lutego 1400r.

    Herman pewnym krokiem wyszedł z zamku i zmierzał w stronę stajni. Tuż za nim szybko przebierając nóżkami leciał Lothar, który ledwo nadążał za masywnym panem. W czasie tego marszobiegu graf przemawiał niby do siebie, co brzmiałoby jakby się sam przed sobą usprawiedliwiał, a niby do lecącego z tyłu poddanego.
    - Stawiam dziesięć worków złota, że te wieprze knują jak przejść przez MOJĄ granicę. Tylko ja mogę temu zapobiec, ale gdybym miał oddanych ludzi, a nie imbecylów nadzorujących wszystko wokół, ten marny biskupina mógłby mi czyścić wychodek!
    - Panie, zostań tutaj, nasi wojskowi dadzą sobie radę, a polecenia przez Ciebie wydane na pewno dotrą na czas do odpowiednich ludzi.
    – wtrącił się w książęcy monolog towarzysz.
    - Dawaj mi tu konia, bo mnie ręka leci w stronę rękojeści od tej Twojej gadaniny. Póki co sprawujesz tutaj swoją mierną władzę, ale gdy tylko wrócę, rozliczymy się co do błędów, których tutaj narobisz.
    Już po chwili stajenny przyprowadził konia białej maści, a graf w towarzystwie trzech innych rycerzy wyruszył w stronę Nassau.


    [​IMG]
    [​IMG]
    Odważna decyzja grafa i dotarcie na miejsce tydzień później.


    Frankfurt, tereny podzamkowe, 14 marca 1400r.

    Lothar wolnym krokiem spacerował po okolicznych wioskach, gdy podbiegł do niego obdarty chłop, który chwyciwszy go za fraki rozpoczął w paskudnej otoczce odrażającego oddechu swój wysyp słów:
    - Panie pomóż nam… my jesteśmy biedni… my nic… jeść nie mamy… co dać ludziom… w polu moje dziecka… robią… a ja nie mogę… to ja bidny i chory. Gdzie ja znajdę miedź na jadło… – Biedak zaczął płakać na ramieniu doradcy. Lothar wzruszył się tym błaganiem, toteż zapytał:
    - Gdzie jest wasz przywódca?
    - Co…? –
    był wyraźnie zmieszany, choć szybko odpowiedział - O… oj tam go widać! – Pod załzawioną twarzą pojawił się rozbrajający uśmiech. Biedak zapewne błaganie miał perfekcyjnie przećwiczone, jednak łatwowierność i naiwność doradcy nie potrafiła rozpoznać jego prawdziwych intencji. Jeszcze chwilę temu płaczący, teraz leciał przodem chwytając Lothara pod rękę, omal zwalając go z nóg.

    Frankfurt, dom sołtysa, 14 marca 1400r.

    Chata przywódcy różniła się w zupełności od okolicznych domostw. Na samym środku leżał bardzo elegancki dywan, a gobeliny zewsząd przystrajały ściany. Finezyjne krzesła i pięknie zakończone stoły również mogłyby dziwić, lecz dla ufnego chucherka był to dom człowieka, na który udało mu się uczciwie zarobić.

    - Witam w moich skromnych progach. – Głos wystraszył Lothara, który pogrążony był podziwianiem niecodziennego wystroju.
    - Ach, witam, witam – odpowiedział zmieszany.
    - Doszły mnie słuchy, że Miłościwy Pan zechciał mnie widzieć? – Ukłonił się nisko. Przez jego twarz przeleciał uśmieszek.
    - Tak, jestem zarządcą Frankurtu i niepokoi mnie bieda, jaka panuje w okolicy – rzucił krótkie, acz niepewne spojrzenie na wnętrze, jakby chcąc się upewnić, czy aby prawidłowo opisał miejsce.
    - O! – zaczął – Zapewniam, że ludzie z tej okolicy mają się bardzo dobrze, jednakże Szanowny Gość zjawia się w samą porę, ponieważ przydałaby się nam wasza pomoc. – Tu, nachylił się, aby szepnąć coś po cichu do Lothara – Nie ukrywajmy, że ludzie są wam bardzo posłuszni, ale swego sołtysa darzą szczególną sympatią. Z moją pomocą ludność będzie o wiele bardziej skora do pomocy, ale do takiej pracy potrzebuję… o wiele cichszego i wygodniejszego miejsca, hm? – Odsunął się i kontynuował normalnym tonem. – Jestem pewny, że nasza współpraca będzie bardzo owocna. Którędy do dworu?
    - Emm…
    - zawahał się – Za mną, ja pokażę.

    Lothar działając bez porozumienia z Hermanem sprowadził przywódcę wsi Maximiliana Pallesena na książęcy dwór. Dzięki temu zabiegowi ludność z okolicznych wsi miała w górze swojego człowieka, co dało im więcej swobód, dostarczając tym samym więcej pieniędzy do skarbca. Pytanie tylko, czy uczciwie zarobionych?



    [​IMG]
    Maximilian Pallesen - nowa postać na dworze.


    [​IMG]
    Poprawa bytu najbiedniejszych poprawiła ich nastroje.





    W połowie kwietnia dwa konkurujące ze sobą bloki rozpoczęły wyścig o wyspę Sardynię. Z jednej strony Sabaudia, Liege, Lotaryngia i Burgundia – z drugiej Mediolan, Badenia i Węgry.


    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]

    Blok północno-zachodni.






    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]

    Blok południowo-wschodni.



    Nassau, wioska w pobliżu Renu, 11 czerwca 1400r.

    Do pogrążonego w zadumie władcy podszedł jeden z rycerzy, którego tusza aż prosiła się o wylanie z ciasnej zbroi.
    - Mój panie! Posłaniec z Kolonii pragnie przekazać Ci wiadomość – zapowiedział oficjalnym tonem.
    - Z Kolonii…? – spytał wybudzony z marzeń. - Ech, wpuść go – odparł cicho.

    Chwilę później do niewielkiej izdebki wszedł schludny mężczyzna, który sprawiał wrażenie profesjonalisty w swoim fachu. Szybko przeleciał wzrokiem masywnego grafa i rozpoczął:
    - Jego Eminencja, Najpotężniejszy Arcybiskup Fryderyk III z Kolonii żąda przemarszu swych majestatycznych wojsk przez Twoje, grafie, ziemie, które niechlubnie stoją mu na drodze. W sytuacji zaakceptowania propozycji możesz liczyć na wsparcie ze strony Jego Eminencji, ale pierwej musi zostać podpisany pakt, zezwalający na swobodne poruszanie się kolońskich armii przez Twój kraj.
    - Póki moja noga stąpać będzie po heskiej ziemi, jego wojacy nie śmią nawet dotknąć trawy po naszej stronie. –
    Jedno zdanie było wszystkim, co zdołał wypowiedzieć.
    - Doskonale – odrzekł bez emocji gość, po czym wyszedł.



    [​IMG]
    Odmowa drugich już żądań Arcybiskupa.


    Stanowcza odpowiedź porywczego na co dzień landgrafa zdobyła otoczkę legendy w pobliskich wioskach, co uspokoiło mieszkańców, którzy szykowali się do ucieczki przed kolońskimi wojskami z powodu plotek dotyczących propozycji



    [​IMG]
    Spokój mieszkańców wspomaga całe księstwo.





    W lipcu dwie dalsze siostrzenice Hermana zostały wydane za księcia Filipa IX z Cleves oraz wnuka hrabiego Oldenburga Christiana V, Ernesta.


    [​IMG]
    [​IMG]




    Nassau, wioska w pobliżu Renu, 2 stycznia 1401r.

    Herman coraz częściej przesiadywał całe dnie w samotności, zajmując się czymś przy stoliku, wybuchając złością w przypadku zakłócania mu spokoju, czego świta przestrzegała w obawie przed gniewem ze strony możnowładcy.
    Około szóstej rozległo się ciche pukanie do drzwi.
    - Hmm? – mruknął przez ramię. Drzwi otworzyły się delikatnie i wszedł przez nie niski, młody człowiek.
    - Mój Panie, styczeń już mamy, a wiele na świecie się dzieje – wziął głęboki oddech i kontynuował: - W sierpniu Sycylijczycy za pomoc Aragonii w walce z Nawarrą otrzymali tymczasowo posiadłości podbity… ch... – wyciszył. Graf milczał, nie okazując jakichkolwiek emocji na słowa przybysza. – Ekhm… - chrząknął. - Ponoć w listopadzie Szwedzi utworzyli domy z lodu na ziemiach wiecznego mrozu! – Starał się zainteresować siedzącego. Jednak ten wciąż nie wyrażał zainteresowania. Wydawał się być bardziej zainteresowanym dotychczasowym zajęciem, niż nowo przybyłym. - Ostatnio na południu dokonano rozbiorów Bośni między Serbię a Węgry, a Krzyżacy wchłonęli Psków! – przybysz wręcz krzyknął, udając zdumienie. – Sabaudia wygrała spór o Sardynię! – Robił wszystko, by skupić na sobie uwagę.
    - Tu… pętelka dla nich… a tu ich mamy… - rzekł nagle Herman, z pewnością nie do posłańca, przez co ten drugi, zrezygnowany już próbami, wyszedł.



    [​IMG]
    Tymczasowe przekazanie ziem Nawarry pod opiekę Sycylii.

    [​IMG]
    Kolonizacja połaci śniegu przez Szwedów.

    [​IMG]
    [​IMG]
    Rozbiór Bośni między Serbię a Węgrów.

    [​IMG]
    Podbój Pskowa przez Zakon.


    [​IMG]
    Zwycięstwo bloku północno-zachodniego w wojnie o Sardynię.



    Frankfurt, siedziba władcy, 1 marca 1401r.

    Podczas porządkowania dokumentacji dotyczącej zamku przez Lothara, przy stole, na którym dukaty mieszały się w papierami, wszedł Maximilian, trzymając w ręku pergaminowy zwój.
    - O Jaśnie Wielmożny, czy mogę pomóc? Mam tutaj zalakowany zwój, przeznaczony jedynie dla Twych uszu – powiedział z niezwykłą szczerością, podchodząc do siedzącego.
    - Ach, nie, dziękuję. Kataloguję tylko wpływy z okolic. To tutaj, to chyba tego szewca Angusa, już sam nie wiem, za wiele tego – odpowiedział, skrywając twarz w rękach.
    - Dostarczono tu informacje prosto z Kastamonu – zmienił temat, podając Lotharowi zwitek. Gdy ten zaczął wczytywać się w treść, szybko rozpoczął:
    - Niewiele tam jest napisane, bo to muzułmańska dzicz, ale handlarze płynący z Cypru rozpowiadali o tym. Ponoć Seyfettin Isa, władca Kandaru, rozpoczął mord na ludziach Trebizondu, który podbił.
    - Czy to aby na pewno prawdziwe?
    - Obawiam się, że tak, chociaż kto wie. Z tych kupców bywają kłamcy, zależy ile się im zapłaci.
    - Dobrze, dziękuję Ci. Możesz odejść.
    - Do usług.
    – Skłonił się nisko. Wyszedł, a Lothar wrócił do swych zajęć przy stole upstrzonym już tylko papierami.


    [​IMG]
    [​IMG]
    Początek realizacji szalonego planu Seyfettina Isy


    Nassau, wioska w pobliżu Renu, 4 marca 1401r.

    Herman nie wychodził już ze swojej chaty, miesiącami przesiadując w jednym pomieszczeniu. Czasem, któryś z jego ludzi ośmielił się zapukać, lecz z drugiej strony słychać było jedynie głuchą ciszę.
    - Wiadomość dla Grafa Hermana II! – oznajmił posłaniec.
    - Nie ma wiadomości dla Grafa Hermana II, Pan nie udziela audiencji – powiedział znudzonym głosem gwardzista.
    - Ależ... jak to? – zmieszał się mężczyzna.
    - Nie przyjmuje i tyle chciałbyś wiedzieć – warknął groźnie strażnik, nie zmieniając pozycji.
    - Sam Jego Eminencja, Arcybiskup Fryderyk III wysłał mnie z tą wiadomością! – Wyprostował pierś.
    - Niby German, a głupi – parsknął do siebie. – Idźże stąd wreszcie!



    [​IMG]
    Trzecia próba namowy Hermana spełzła na niczym.



    Wiele interesujących wiadomości ominęło książęce uszy przez następne pół roku, począwszy od zwycięskiej wyprawy Neapolitańczyków na Urbino, wasalizację Szkocji przez Anglików czy Księstwa Mazowsza przez Polskę.
    Pogorszeniu uległy również stosunki litewsko – moskiewskie, z powodu Powstania Wrześniowego, po którym województwo smoleńskie oderwało się od Litwy i dołączyło do Rusi Moskiewskiej Księcia Pavla.



    [​IMG]
    Zwycięstwo Mediolanu nad Urbino z pewnością krzyżuje Papieżowi plany.

    [​IMG]
    Szkocja ostatecznie poddała się po wielu latach walki, uznając zwierzchnictwo Anglii.

    [​IMG]
    Małe mazowszańskie księstewko ma ogromne szczęście, że zachowało swoje granice.

    [​IMG]
    Powstanie Wrześniowe i jego skutek.


    Od początku roku Herman II nie przyjął żadnego posłańca; kolejny wysłannik z Kolonii wrócił z niczym. Z powodu dziwnego zachowania księcia, magdeburski goniec, który proponował niezwykle korzystny układ handlowy, obiecujący dostarczanie najnowszych przeszywanic prosto z Altmarku, nie został przyjęty.


    [​IMG]
    [​IMG]


    Czyżby czarne chmury zbierały się nad Hesją?




    Nassau, wioska w pobliżu Renu, 6 grudnia 1401r.

    Już ponad rok minął, odkąd Herman II odciął się od świata zewnętrznego. Jego ludzie zdążyli już się zadomowić w prowincji Nassau, część z nich pozakładała rodziny i nie spodziewała się niczego ze strony grafa. Krążyła nawet pogłoska, iż zmarł on dawno temu, a wojaków trzyma się tu tylko na wypadek wojny z Kolonią. Jeden ze śmiałków zapragnął sprawdzić tę dziwną plotkę.
    Za każdym razem procedura była identyczna; maksymalnie trzy „puknięcia” do drzwi, a następnie wejście do pokoju, w którym widać było jedynie plecy spoczywającego tam księcia. Od razu uderzył go w nozdrza odór, który był nie do zniesienia.

    - Panie… Panie, przyszedłem, Cię poinformować, że rekonkwista Kastylijczyków omal dobiegła końca. Jedynie niedobitki…
    - Północ pomoże, jakby inaczej!
    – przerwał mu Herman. – Kawalerią naprzód przez ten przesmyk, TAK! Cha, cha, cha! – zarechotał. – Teraz… tutaj… NIE! Tam o nas wiedzą! – Gość niepewnie zbliżał się do władcy.
    - P… Panie? Muzułmanie są daleko od nas, przygwożdżeni w Granadzie. Z pewnością nami nie są zain…
    - Brabancja wyśle całe swoje wojsko, zdepczemy ich! Cha, cha, cha, cha!
    – tym razem wydarł się, a śmiech przeszył cały pokój. Zmieszany i wystraszony goniec obszedł stół wpatrując się w rządzącego, a gdy zobaczył jego twarz, ujrzał jedynie wrak człowieka, który dopiero rok temu tutaj przyjechał. Widać było, iż spał bardzo sporadycznie, potrzeby, na początku swego obłędu, załatwiał albo w kącie, później nie ruszając się z miejsca. Jego ręce były całkowicie wychudnięte, a skóra wszędzie z niego zwisała. W dłoni trzymał pióro, którym kreślił coś na pergaminie na stole. Przerażony sytuacją sługa obszedł stół, by zobaczyć, co też dzieje się na papierze.
    - Boże drogi! – Zakrył usta. – Ten człowiek jest obłąkany!


    [​IMG]
    Rekonkwista dobiega końca.



    [​IMG]
    Mapa obłąkanego księcia.





    [​IMG]
    Stan Europy - 02.01.1402r.




    Powiedzcie, czy widać ostatni screen z mapą Europy, bo musiałem się bawić, żeby go wrzucić w pełnej okazałości!!! :)

    AAR zamknięty, minął miesiąc, w razie kontynuacji PW

    Aux Teergois
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie