"Byłem fryzjerem Hitlera" - AAR

Temat na forum 'HoI - AARy' rozpoczęty przez GOĹšÄ?, 4 Sierpień 2003.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. GOĹšÄ?

    GOĹšÄ? User

    SENSACJA! JAKO PIERWSI NA ŚWIECIE PUBLIKUJEMY FRAGMENTY WSPOMNIEŃ FRIEDRICHA SCHMEEDA, OSOBISTEGO FRYZJERA HITLERA! NIEZNANE FAKTY, ŚMIAŁE TEORIE, CAŁA PRAWDA O TRZECIEJ RZESZY!

    I. WSTĘP

    „...począwszy od 1936 pełniłem funkcję Reichsherrenfriseura przy Fürherze i Kanclerzu Rzeszy. Ze swojego skromnego zakładu na tyłach Kanclelarii Rzeszy miałem okazję obserwować dzieje rządów narodowosocjalistycznych w Niemczech. Strzygła się u mnie cała ówcześna śmietanka polityczna, partyjna i wojskowa. Śmiem twierdzić że z czasem, niejako wbrew swej woli, stałem się najlepiej poinformowanym człowiekiem w państwie. Ludzie robią się niezwykle szczerzy wobec tego kto przystawia im się brztywę do gardła. Dzisiaj, w epoce maszynek automatycznych, taki głęboki, emocjonalny stosunek łączący golonego i golącego jest już chyba niemożliwy...”

    SŁOWNICZEK:
    Reichsherrenfriseur -Fryzjer Rzeszy (za babelfish.altavista.com :D )
     
  2. Lennon

    Lennon Guest

    No dobra, może nikt tu nic nie napisał, ale ileż było wyświetleń :!: Całe 70, jak na 1 -go posta to bardzo dobry wynik :)
    Po prostu wszyscy czekali na to co dalej napiszesz Wieszczu :!:

    "Onegdajszego dnia, gdy pojawił się nowy AAR, cały świat zamarł z podziwu. Takiego wstępu jeszcze nikt nie wymyślił :!: Wszyscy zaczęli czekać na ciąg dalszy, na rozwinięcie, które by sprawiło, że ten AAR zostałby przetłumaczony na kilkadziesiąt języków, stałby się obowiązkowom lekturą szkolną. Wszystkie oczy zwróciły się na tajemniczego GOŚCia. Myli się ten, który twierdzi, że zależało mu na sławie. O nie :!: Ten skromny i wrażliwy pisarz nie pragnął popularności czy też pieniędzy. Pisał te opowiadania z dobroci swego szczerego i szlachetnego serca. "Więc dlaczego nie napisałem dalszej części :?: " - pytasz się mnie Czytelniku. Otóż sprawa jest dość prosta i błaha. Otóż nasz geniusz literacki, przytłoczony obowiązkami, które niosła za sobą ta zadziwiająca furora jaką zrobił jego wstęp, zamknął się w sobie. Przestał odpowiadać na telefony, nie wychodził ze swego apartamentu, słowem wszelkie skomunikowanie się z nim stało się niemożliwe. Jego skrzynka na listy pełna była miłosnych wyznań od jego fanek, lecz on nie reagował. Świat zaczął się zastanawiać, dlaczegóż ten następca Dostojewskiego, Kafki i Suworowa, nie pisze. Były różne wersje: jedna mówiła, że popełnił samobójstwo, druga mówiła, że własnie pisze dalszy ciąg, który okaże się zaiste takim bestsellerem jakiego świat jeszcze nie widział. A trzecia wersja wskazywała na to, że nasz Wieszcz ma wszystkich głeboko w d.... Jednakże On ozwał się i powiedział "Napiszę dalszy ciąg :!:" Zaraz na całym świecie rozpoczęły się fety na jego cześć, prasa znów pisała artykuły pełne zachwytu, wszystkich ogarnął nastrój radości i wszechogarniającej szczęśliwości"

    Mam nadzieję, że choć trochę podniosłem Cię na duchu :) Toteż pisz dalej :!: :!: :!:
     
  3. GOĹšÄ?

    GOĹšÄ? User

    Ok, uznajmy że fragmenty z lat 1936-1941 gdzieś zaginęły, może odnają się póżniej :D

    II. Przygotowania do operacji „Szczur pod Bezchmurnym Niebem”

    Wszyscy wiedzieli, że kampania przeciw ZSRR jest nieunikniona, ale ja dokładne szczegóły planowanej operacji poznałem dopiero w marcu 1941, podczas rozmowy z Keitlem w moim prywatnym salonie na Friedrich Barbarossa Strasse. Keitel stracił posadę Szefa Sztabu Generalnego w czerwcu poprzedniego roku. W tamtym okresie generałowie powszechnie zarzucali mu niekompetencje podczas operacji „Szanghajska Wiewiórka” (zajęcie Jugosławii i Grecji). Rzeczywiście, ponieśliśmy wówczas straty większe niż podczas wszystkich poprzednich kampanii razem wziętych – jednak nie wyjaśniało to nagonki na Keitela. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że wyżsi oficerowie dali wówczas upust swojej niechęci do „lokaja Hitlera”, a sam Hitler skwapliwie to wykorzystał mając nadzieję na ukrycie własnych błędów. Mimo wszystko jestem przekonany, że feldmarszałek utrzymałby stanowisko gdyby nie złośliwe uwagi Himmlera na temat jego fryzury. Reichsfuhrer SS był zdania, że Keitel strzyże się metodą „pod garnek”, w domu, przy pomocy żony. Hitler uznał to za dowód „haniebnego braku poczucia estetyki” i nowym szefem sztabu mianował Haldera. Admirał Canaris skontaktował się wtedy ze mną i zażądał, abym wyjaśnił Fuhrehrowi że Keitel chodzi razem z nim do pewnego konserwatywnego zakładu fryzjerskiego dla monarchistów. Wówczas odpowiedziałem, że Canaris sam powinien to wyjawić a nie oczekiwać, że zrobi to ktoś postronny. Nie wiedziałem, że szef Abwehry już wtedy był przeciw Hitlerowi, a interwencja w sprawie Keitela mogłaby spowodować wzrost zainteresowania Gestapo jego osobą – ów zakład, do którego chodził z niechęcią strzygł nazistów. Ale chyba zboczyłem nieco z tematu. Teraz o tej dziwnej wizycie Keitela;
    Przyszedł do mnie wyjątkowo zdenerwowany, gdy już zamykałem. Chciał przefarbować włosy na czerwono. Była to żałosna próba zwrócenia na siebie uwagi Hitlera. Ostatecznie zdołałem go przekonać, że zapuszczenie koziej bródki w zupełności wystarczy a czerwone włosy niektórzy mogą uznać za dowód fascynacji komunizmem czy inne szaleństwo. Wdzięczny wyjawił mi powód swego zdenerwowania – właśnie wracał z narady, na której ustalano szczegóły „Szczura pod Bezchmurnym Niebem” (taki kryptonim otrzymał plan agresji na ZSRR). Ustalono, że atak nastąpi w urodziny Hitlera, 20 kwietnia. Główne natarcie miało pójść na południu (Grupa Armii „Południe” feldmarszałka von Bocka) oraz na północy (Grupa Armii „Północ” feldmarszałka von Rundstedta) i doprowadzić do okrążenia Ruska najpierw na Litwie, następnie zaś na bagnach prypeckich. Keitel (który był przewidziany na dowódcę jednej z armii w Grupie Armii „Centrum” feldmarszałka Lista) stwierdził, że całkowicie ufa Fuhrerowi, ale niepokoi go rezerwa von Rundstedta i von Bocka, którzy mogą zawieść w najtrudniejszej chwili. Uznałem, że jest po prostu zazdrosny, że to nie on odegra główną rolę w tym historycznym zwycięstwie.
     
  4. GOĹšÄ?

    GOĹšÄ? User

    III. Wyjazd do Wilczego Szańca

    20 marca wyjechałem na Ogólnoniemiecki Zjazd Fryzjerów do Norymbergi, musiałem jednak przerwać pobyt tamże już po kilku dniach, gdyż Hitler właśnie przenosił swoją kwaterę główną do Wilczego Szańca w Prusach i życzył sobie bym mu towarzyszył w podróży pociągiem. Wykorzystałem ów wyjazd do przybliżenia Fuhrerowi trudnej sytuacji jaka zapanowała w przemyśle fryzjerskim – chodziło mi przede wszystkim o brak odpowiedniej ilości brzytew. Hitler był zdziwiony że choć posiadamy najbardziej zaawansowaną technologię produkcji brzytew na świecie, to nie jesteśmy w stanie konkurować w liczbie produkowanych sztuk z Sowietami i Amerykanami. Zdenerwowany stwierdził, że Messershmitt obiecał mu wyprodukowanie kremu do golenia nowej generacji, który „zapewni nam ostateczną przewagę na tym odcinku” i a tym zakończył rozmowę. Wtedy po raz pierwszy przekonałem się, że jego otoczenie nie przedstawia mu pełnego obrazu sytuacji.
    Z dni spędzonych w Wilczym Szańcu najbardziej wyrył mi się w pamięci wszechobecny chaos i nieustająca krzątanina. Cały czas dochodziło do nerwowych przetasowań, przebazowania jednostek i zmiany planów stały na porządku dziennym. Na początku kwietnia dotarły do nas informacji o nasileniu blokad alianckich (event) i ataków partyzanckich (event). Hitler był wściekły, ale uznał że nie może sobie pozwolić na dalsze odkładania ataku – straciliśmy już ostatecznie dużo czasu, każdy dzień trwania rządów komunistycznych w Rosji to zbrodnia za którą odpowiemy przed historią i ludzkością – stwierdził. 19 kwietnia o 20:20 dowódcy Grup Armii, Armii, Korpusów Piechoty i Grup Pancernych, a także wyżsi oficerowie Luftwaffe i Kriegsmarine uczestniczący w operacji otrzymali zaszyfrowany rozkaz rozpoczęcia ofensywy. O 4:00 następnego dnia pierwsze jednostki przekroczyły granicę radziecką...
     
  5. GOĹšÄ?

    GOĹšÄ? User

    Wkrótce powrócimy do wynurzeń naszego sympatycznego fryzjera nazisty, ale teraz:

    [​IMG]

    COŚ Z ZUPEŁNIE INNEJ BECZKI:
     
  6. GOĹšÄ?

    GOĹšÄ? User

    TURECKI ŁĄCZNIK

    Był środek nocy. Z budynku ambasady niemieckiej w reprezentacyjnej dzielnicy Ankary wyszedł człowiek ubrany w oficerski mundur i skierował się w kierunku czekającej limuzyny. Po przywitaniu się z szoferem, szybko zaszył się we wnętrzu pojazdu, który wkrótce zniknął w ciemnościach nocy. Cała scena trwała tak krótko, że nie było wśród okolicznych mieszkańców (czy to autochtonów, czy to cudzoziemskich pracowników licznych misji dyplomatycznych) nikogo, kto cokolwiek by zauważył. Gdyby jednak scenę tę obserwował jakiś tajemniczy widz, i gdyby ów widz opanowany przez jakąś dziwną ciekawości postanowił ruszyć za charakterystyczną dyplomatyczną limuzyną zdobioną z przodu przez chorągiewkę ze swastyką, rychło poznał by dokąd wiedzie jej trasa; Był na przedmieściach pewien lokal, elegancki burdel dla cudzoziemców.
    Przystojny mężczyzna w mundurze niemieckiego porucznika wszedł do holu wejściowego lokalu znanego jako „Orientalny Kociak”. Młoda recepcjonistka z wyjątkowo znudzonym wyrazem twarzy właśnie malowała paznokcie krwistoczerwonym lakierem. Za barkiem obok siedziało dwóch łysiejących, smutnych panów w średnim wieku. Wyglądało na to że ruch ten nocy był raczej niewielki. Prawdopodobnie kryzys wojenny dotknął także kieszenie dyplomatów.
    Podczas gdy recepcjonistka w panice usiłowała ukryć swoje kosmetyczne przybory, mężczyzna z pewnym niesmakiem lustrował otoczenie. W końcu zebrał się w sobie i podszedł do recepcji.
    - Najlepsze kasztany są na placu... – przerwał w pół zdania i złapał się za głowę – Cholera, zapomniałem – dodał po chwili wyraźnie zakłopotany – ale chyba chodziło o coś francuskiego. I na P.
    - Może Pinokio? – starał się dopomóc jeden z klientów przy barze.
    - A Pinokio to nie po włosku? – dołączył się drugi. Po chwili wszyscy już tylko przekrzykiwali się proponując kolejne słowa:
    - Picasso?
    - Pizon?
    - Parson?
    - Panoramus?
    - Asteriks?
    - Obeliks?
    - Wiem, Pigalle, miałem to na końcu języka! – wykrzyknął wreszcie uradowany oficer.
    - Nie, w zasadzie Pigal, ale ok., mogę to uznać. „Zuzanna lubi je tylko jesienią”. Chodźmy na zaplecze – zrezygnowana recepcjonistka zakończyła zabawę.

    * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

    Kloss wracał do mieszkania w dobrym humorze. Data agresji niemieckiej, rozmieszczenie poszczególnych dywizji, wstępne plany opanowania Grodna i Lwowa. Wszystko to jeszcze tej nocy znajdzie się w Moskwie w formie zaszyfrowanego raportu agenta J-23.
     
  7. GOĹšÄ?

    GOĹšÄ? User

    IV. Początki kampanii wschodniej.

    Po wybuchu wojny wszyscy tam w wilczym szańcu byli zajęci a najbardziej to ja. Co chwila ktoś wracał z frontu i chciał strzyżenie albo pasemka. Odwiedziłem osobistego lekarza Hitlera, doktora Morela, który dał mi jakieś pigułki. Dawały kopa. Przestałem wówczas sypiać dzięki czemu wiedziałem o wszystkim pierwszy. Fuhrer często z tej mojej wiedzy korzystał. Sam też miał wiele spraw na głowie. Nie dość, że musiał kontrolować wszystkie fronty, to wszyscy nagle zaczęli zasypywać go coraz to nowszymi informacjami: o ochotnikach z Zachodniej Europy (event, +mp), o utworzeniu 70. Dywizji Piechoty ‘Frikorps Danmark’ (event, nowa dywizja), o współpracy aliantów z Sowietami, wysłaniu konwojów z zaopatrzeniem z Anglii i USA, układzie Sikorski-Mayski który doprowadził do utworzenia armii polskiej w ZSRR (eventy, eventy, eventy...). Wszyscy jednak wiedzieliśmy że naprawdę ważne jest, co dzieje się na frontach...
    Pierwszą wielką bitwę kampanii wschodniej stoczyliśmy w nocy z 22 na 23 kwietnia pod Mitawą, gdzie czołgi 1. Armii Pancernej feldmarszałka von Kluge kierujące się na Dyneburg napotkały siły całej armii sowieckiej, liczącej ok.15-18 dywizji piechoty. Dzięki wsparciu z powietrza opór Ruska został szybko złamany i wkrótce oddziały wydzielone z armii von Klugego zajęły Rygę i Wilno. Większy opór napotkaliśmy trochę dalej na południe, gdzie 2. Armia Pancerna generała-pułkownika von Mansteina musiały toczyć ciężkie boja podczas przeprawy przez Niemen, walk o Grodno a następnie o Nowogródek. Był to w zasadzie pierwszy raz kiedy niemieckie wojska pancerne toczyły walkę z dużymi zgrupowaniami podobnych sił nieprzyjaciela (co prawda Francuzi w 1939 także dysponowali kilkoma dywizjami pancernymi ale ta kampania skończyła się zanim się na dobrze rozpoczęła). 2. PA wyszła z tych zmagań zwycięsko, ale musiała drogo za zapłacić za otwarcie sobie drogi na Mińsk. W sumie w pierwszych dniach walk GA „Północ” spisywała się dobrze. Znacznie gorzej było w rejonie działania GA „Południe”;
    Zaczęło się od ataku dwóch korpusów piechoty górskiej na Lwów 26 kwietnia. Na skutek godnych potępienia konfliktów między oddziałami wojsk regularnych a oddziałami SS doszło do wielu lokalnych niepowodzeń, które wkrótce przerodziły się w prawdziwą klęską. Nawet wsparcie ze strony oddziałów zmotoryzowanych oraz Lekkiego Korpusu Pancernego generała-porucznika von Manteuffela, który znalazły się w rejonie Lwowa w nocy z 28 na 29 kwietnia nie zmieniło obrazu sytuacji. Dowódca wojsk radzieckich marszałek Budionny zamienił Lwów i okolicę w prawdziwą fortecę bronioną przez prawie dwadzieścia dywizji. Dopiero 4. Armia feldmarszałka von Witzlebena wykurzyła go z jego twierdzy przy pomocy ciężkiej artylerii i 5 maja osiągnęła dawną granicę Polsko-Radziedzką. Nie obyło się jednak bez naprawdę dużych strat: niektóre dywizje straciły 95 procent stanu osobowego! Von Witzleben miał powiedzieć: jeszcze jedno takie zwycięstwo, a przegramy tę wojnę. W następnych dniach formacje zmotoryzowane podjęły jeszcze kilka rajdów – udany na Bukowinę, gdzie zdobyto Czerniowce, oraz mniej udany na Kamieniec Podolski i Winnicę, skąd trzeba się było wycofywać; Wiedzieliśmy jednak, że na razie tych wymęczonych żołnierzy nie można posyłać na jakieś większe akcje. GA „Południe” została na razie wyeliminowana z dalszych działań.

    V. Bitwa kłajpedzka i inwazja aliantów w Normandii.

    Podczas gdy na południu bronił się jeszcze Lwów, Rusek przeszedł do kontrofensywy na północy. Operująca na Żmudzi 1. Armia generała-pułkownika von Kleista została zaatakowana przez ponad 40 dywizji sowieckich, których atak koordynował sam szef sztabu generalnego i minister obrony ZSRR, marszałek Szaposznikow. Von Kleist wycofał się w rejon naszego portu w Kłajpedzie, gdzie zastał go rozkaz Hitlera: „Ani kroku w tył! Nie oddawać ani pięści wielkoniemieckiej ziemi sowieckim barbarzyńcom! Ma pan utrzymać twierdzę, albo zginąć na jej gruzach. Posiłki w drodze”. Wkrótce okazało się że rozkaz Fuhrera jest niewykonalny – przynajmniej w części dotyczącej utrzymania się. W nocy z 2 na 3 maja, po trwających całą dobę walkach, 1. Armia opuściła kupę gruzów która była kiedyś Kłajpedą i wycofała się za Niemen, wysadzając za sobą mosty. Hitler był wściekły i chciał postawić von Kleista przed sąd wojenny. Z największym trudem von Rundstedt przekonał go, że w tak krytycznej chwili nie powinno się przeprowadzać dramatycznych zmian. W tym czasie ludność Prus Wschodnich ogarnęła panika. Dopiero po kilku dniach Gestapo i SS opanowały sytuację. Do dzisiaj zastanawiam się dlaczego Rusek nie wykorzystał tamtej chwili. Szaposznikow mógł z łatwością przebić się przez nasze rozciągnięte linie w którymkolwiek kierunku, a nawet pokusić się o sforsowanie Niemna i zdobycie Królewca. Tymczasem on po prostu stanął, dając nam czas na przegrupowanie się.
    Gdy największe napięcie w związku z Kryzysem Kłajpedzkim już opadło, kolejne wstrząsające wieści nadeszły z zachodu: ten pajac Himmler (wówczas dowódca Grupy Armii „C”- wojsk okupujących Francję) informował, że alianci jakimś cudem zdobyli Rouen i mają już w Normandii 10 dywizji! Hitler natychmiast przekazał dowództwo nad całym frontem zachodnim feldmarszałkowi von Reichenau, dowodzącemu wówczas GA „D” w krajach Beneluksu. Wiedzieliśmy że Fuhrer najchętniej by Himmlera rozstrzelał, ale nie może tego uczynić ze względu na SS. Jedyne co mógł zrobić, to zapowiedzieć nam uroczyście że nigdy nie temu idiocie nic bardziej niebezpiecznego od sznurka.
    Tak oto przedstawiała się sytuacja gdy po raz pierwszy zacząłem się zastanawiać czy ta wielka partia pokera jaką Hitler toczy z całym światem rzeczywiście może się powieść, oraz czy Sowieci nie grają przypadkiem znakowanymi kartami. Był 12 maja 1941, generał-pułkownik Hoepner właśnie meldował o zajęciu Czernihowa...
     
  8. GOĹšÄ?

    GOĹšÄ? User

    Niestety ciągu dalszego nie będzie :(
    Bo musiałem sobie format C robić :(

    Ale jak wyjdzie CORE 0.6 to może jeszcze coś napisze...
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie