Chińska Republika Rad - AAR

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez MikeZ, 18 Grudzień 2005.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. MikeZ

    MikeZ Guest

    Był już jeden AAR komunistami, ale mój będzie (mam nadzieję) bardziej rozbudowany pod względem fabularnym niż AAR Omegi i postaram się także grać w miarę historycznie, czyli wojna domowa w 1946 a nie przed wojną z Japonią jak u Omegi co by AAR się zbyt wcześnie nie skończył.

    Normal / Agressive
    HoI2 v1.3a + GIP 0.3 + kilkanaście eventów mojego autorstwa (historycznych!) mających na celu wzmocnienie chińskich komunistów i przygotowanie ich do nieuniknionej rewolucji w Chinach + prawdopodobnie będę grał na Unlimited Patchu ale tylko do całkowitego zwycięstwa komunistów w Chinach.

    Komunistyczne Chiny
    [​IMG]

    Rozdział Pierwszy
    Czyli
    „Wszyscy Reakcjoniści są Papierowymi Tygrysami”

    Ta historia rozpoczyna się w roku 1936, w Baoan, w siedzibie Chińskiej Republiki Rad, jednak niemądrze byłoby nie wspomnieć wydarzeń, które przywiodły rewolucjonistów tu – do prowincji Shaanxi.

    W roku 1934 armia Czang Kaj-Szeka zagroziła Chińskiej Republice Rad leżącej w prowincji Jiangxi. Komuniści rozpoczęli gorączkowe przygotowania do ewakuacji. Sto tysięcy popleczników Chińskiej Republiki Rad wyruszyło jesienią 1934 roku w marsz, który miał tylko jeden cel – uciec armii Czanga.

    Komuniści rozpoczęli swój Wielki Marsz.

    [​IMG]
    Koniec Wielkiego Marszu

    Do Shaanxi dotarli po ponad roku i po przebyciu 12 000 kilometrów. Cel osiągnęła zaledwie jedna dziesiąta spośród tych, którzy wraz z Mao Tse-Tungiem opuścili zagrożone Jiangxi. W tym czasie Mao umocnił swoją pozycję w Komunistycznej Partii Chin i w styczniu 1935 roku został jej przywódcą.

    Tu rozpoczyna się właściwa część naszej historii.
    Komuniści Chińscy założyli nową bazę na północy Chin, której centrum miała być niewielka mieścina Baoan. Czang Kaj-Szek kontynuował jednak pościg za Chińską Armią Czerwoną. Schronieni na Wyżynie Lessowej komuniści zostali zmuszeni do odpierania coraz to nowych ataków wojsk Czanga.

    1 Stycznia Armie dowodzone przez Mao Tse-Tunga i Zhu De opuściły Yan’an i rozpoczęły marsz na południe – na terytorium zagrożone przez ataki Chińskich Kontrrewolucjonistów.
    Tego Samego dnia, decyzją Centralnej Komisji Wojskowej Chińskiej Republiki Rad, towarzyszowi Lin Pao zostało przydzielone zadanie opracowania nowoczesnej doktryny wojennej. Jeżeli okaże się ona skuteczna natychmiast zostanie wcielona w życie przez CKWChRR.

    2 Stycznia – Mao - Przewodniczący Centralnej Komisji Wojskowej, zjawił się w Yan’an. Tamtejszym władzom rewolucyjnym zlecił utworzenie nowej dywizji Chińskiej Armii Czerwonej. Ochotników nie brakowało, także, już po kilku dobach rozpoczęło się szkolenie żołnierzy piętnastej dywizji Chińskiej Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej.

    Chińskim Komunistom zajmującym tereny Shaanxi, brakowało dosłownie wszystkiego. Mimo nadludzkich wysiłków i niemal cudów dokonywanych przez odpowiedzialnego za tan gospodarki, Lin Boju zapasy surowców wciąż się kurczyły. Jedynym ratunkiem dla rewolucjonistów był pokój z nacjonalistami i chociaż minimalne wsparcie finansowe.
    [​IMG]

    O 9 rano, 16 stycznia komuniści zaatakowali wojska Xibei San Ma w Guyuan.
    24 stycznia wojska Mao Tse-Tunga wkroczyły do Guyuan. Wielu właścicieli ziemskich a także chłopów, w obawie przed Chińską Armią Czerwoną opuszczało w popłochu wsie. Nie mieli się jednak czego obawiać. Chińska Armia Czerwona została przeszkolona tak, aby w żadnym przypadku nie niszczyć cudzego mienia, a za wszystkie towary uczciwie płacić. Celem tak łagodnego obchodzenia się ze zdobytymi terenami było zyskanie przychylności ludności. Jak na razie zabieg ten okazał się skuteczny. Mieszkańcy prowincji Gansu z radością przyjmowali na swych terenach żołnierzy, którzy, w przeciwieństwie do wojsk Kuomintangu, byli w miarę uczciwi i przeważnie zachowywali ogładę.
    [​IMG]
    Bitwa o Guyuan

    27 Stycznia - Zachęceni sukcesem w Guyuan, Dowódcy Chińskiej Armii Robotniczo-Chłopskiej rozpoczęli atak na duże zgrupowanie wojsk Kuomintangu w Lanzhou.
    [​IMG]
    Bitwa o Lanzhou

    15 lutego – Wojska 4. Fangmianjun dowodzone przez Zhou Enlaia dotały do Lanzhou.
    Bogata w surowce naturalne prowincja Langzhou okazała się być zbawieniem dla cierpiącej niedostatek Chińskiej Republiki Rad. W kilka tygodni udało się uruchomić wydobycie i produkcję przemysłową w prowincji, dzięki czemu zapasy surowców na terenach objętych rządami komunistów przestały się tak dramatycznie kurczyć.

    Od marca 1936 na ziemi niczyjej między terenami komunistów i nacjonalistów panował względny spokój. Co jakiś czas tylko, bombowce Kuomintangu bezskutecznie bombardowały pozycje Chińskiej Armii Czerwonej....

    Do komunistów w ich bazie w górach północnych Chin rzadko docierały wieści ze świata. Dopiero co odzyskano kontakt radiowy z Moskwą, skąd przychodziły jedynie ocenzurowane wiadomości na temat innych zakątków globu (głównie wieści o sukcesach w rolnictwie i przemyśle komunistycznego Związku Radzieckiego) oraz zapewnienia pomocy i wsparcia. Tym razem do uszu komunistów dotarła garść interesujących wieści. Jak donosili Rosjanie: w marcu Hitler (o którym Mao miał bardzo złą opinię) rozkazał swym wojskom wkroczyć do zdemilitaryzowanej Nadrenii. Mao Tse-Tung nazwał Hitlera: „Papierowym Tygrysem, który niebawem upadnie, nadziawszy się na własne pazury”. Podobnie odniósł się do informacji o tym, że w kwietniu, Włosi zajęli i anektowali Etiopię. Mao stwierdził jedynie, że Włoski Duce jest „papierowym tygrysem, któremu już płonie ogon i niechybnie padnie jeszcze szybciej od Hitlera”.

    1 Maja dobiegło końca szkolenie dywizji Di’1 Shi. Została ona przydzielona do 2. Fangmianjun. Decyzją KC KPCh wstrzymana została dalsza rozbudowa Chińskiej Armii Robotniczo-Chłopskiej celem powiększenia zapasów surowców.
    [​IMG]
     
  2. MikeZ

    MikeZ Guest

    Rozdział Drugi
    Czyli
    „Krwawa i bezkrwawa polityka”

    W połowie maja dowództwo Chińskiej Armii Czerwonej podjęło decyzję o wprowadzenie w życie operacji „Klan Ma” Wojska Komunistów miały zająć dwie kluczowe prowincje Xibei San Ma Golmud i Xining w celu przejęcia kontroli nad marionetkowym państwem Ma Hongkui’ego. W związku z przygotowywaną ofensywą większość dywizji Chińskiej Armii Czerwonej przeniosła się do Lanzhou.

    14 Czerwca komuniści zaatakowali stacjonujące w okolicy Xining wojska Xibei San Ma. Większość obrońców poddała się już w pierwszych godzinach walki.
    Ofensywa wojsk komunistów została jednak przerwana przez zaskakującą wieść. Czang Kaj-Szek został uwięziony przez generała Zhang Xueliang’a. Zhang, podobnie ja większość oficerów Kuomintangu, domagał się zakończenia walk z komunistami i utworzenia Zjednoczonego Frontu przeciwko Japonii.

    W związku z tym do Xi’an przybyła nawet delegacja KPCh. Mao namawiał do utworzenia Zjednoczonego Frontu, ale dopiero po egzekucji Czang Kaj-Szeka. Sytuacja z dnia na dzień stawała się coraz dramatyczniejsza. Negocjatorzy podzielili się na dwa obozy. Jedni chcieli śmierci przywódcy Kuomintangu, a drudzy akceptowali władzę Czanga. Krążyły pogłoski, że Wang Jingwei zamierza wykorzystać zatargi między oficerami do przejęcia władzy w Chinach.
    [​IMG]
    Willa, w której przerzymywany był Czang

    Ostatecznie Czang Kaj-Szek obiecał zawrzeć pokój z KPCh, pozostał także przywódcą KMT. Czang zamierzał jednak rozprawić się z komunistami, gdy tylko Japonia zostanie pokonana.
    [​IMG]
    Zjednoczony Front a KPCh

    Lipiec roku 1936 był wspaniałym okresem dla Chińskiej Republiki Rad. KPCh zawarła korzystną transakcję handlową z Kuomintangiem, na mocy której za bezcen otrzymywała potrzebne surowce, a dywizje komunistów przeniosły się na przygraniczne tereny Kuomintangu, gdzie w większości utrzymywane były za pieniądze nacjonalistów.

    W połowie lipca odezwali się Rosjanie. Donosili o niedawnych wydarzeniach, które wstrząsnęły zachodnim krańcem Europy. W Hiszpanii wybuchła wojna domowa. Moskwa mówiła o faszystowskich reakcjonistach wściekle zwalczających wszelkie ruchy lewicowe. W wojnę pomiędzy nacjonalistami a republikanami w Hiszpanii interweniowały Włochy, Niemcy oraz Związek Radziecki, który jako jedyny (zdaniem Moskwy) popiera osamotnionych republikanów.
    Mao odszedł od swego typowego stwierdzenia o „papierowych tygrysach”, stwierdził natomiast, że w tej wojnie wygra ten kto otrzyma większe wsparcie. Jak na razie było dwa do jednego dla nacjonalistów.

    W tym samym miesiącu, jednak z innego źródła komuniści dowiedzieli się o wojnie nieco bliższej, bo toczącej się na południu Chin. To, że w Chinach trwa konflikt zbrojny nie było dla komunistów trudne do odgadnięcia. Czang Kaj-Szek wycofał większość swych oddziałów znad prowincji kontrolowanych przez KPCh, więc musiały być one o wiele bardziej potrzebne gdzie indziej. Znalezienie odpowiedzi na pytanie „Gdzie?” było już tylko kwestią spotkania wystarczająco pijanego oficera Kuomintangu...

    Jak dowiedzieli się później chińscy komuniści - wojska prowincji Guangxi, będącej pod silnymi wpływami Li Jishena i Li Zongrena zaatakowały stacjonujące w Prowincji Hunan wojska Kuomintangu. Do walki włączyły się inne oddziały na granicy Guangxi i Kuomintangowskich Chin. Lokalny konflikt przerodził się w otwartą wojnę między dwoma żądnymi władzy generałami.
    [​IMG]
    Li Zongren

    KPCh nie zajmowała się jednak konfliktem. Komuniści mieli jedynie nadzieję, że wojna osłabi nieco Kuomintang. Ważniejsze dla partii było przygotowanie własnych wojsk do walki. Na początku sierpnia rozpoczęto szkolenie nowej dywizji Chińskeij Armii Robotniczo-Chłopskiej. Wg Zhu De Fundusze pozyskane na handlu z Kuomintangiem pozwolą nawet na uzbrojenie i wyszkolenie dywizji przystosowanej do działań w trudno dostępnych terenach.
    [​IMG]
    Pabing Di'1 Shi
     
  3. MikeZ

    MikeZ Guest

    Rozdział Trzeci
    Czyli
    "Krok w Nieznane"

    Godzina 14:00 5 Września – Właśnie trwało posiedzenie KC KPCh. Do niedużego pokoju wypełnionego członkami KPCh wszedł mężczyzna w stanie, jasno wskazującym na to, że przez ostatni tydzień spał po dwie godziny na dobę.
    - Towarzyszu Lin Biao – zagrzmiał z końca sali Mao Tse-Tung. – Spóźniliście się! Czy wiecie, która godzina?
    - Nie wiem, zegarek ukradli mi Kuomintagowcy, a nowego w tej dziurze nie dostanę. – Lin próbował obrócić całe zdarzenie w żart... z marnym skutkiem.
    - Mam nadzieję że macie dobre wytłumaczenie tego spóźnienia?!
    - Towarzyszu Mao, ja mam wyłącznie dobre wytłumaczenia. – Lin wyjął z trzymanej w ręku teczki kilkadziesiąt stron papieru zapisanego i w każdym możliwym miejscu. Ominął zdziwionych członków KPCh i wręczył papiery przywódcy partii. – Proszę, to wyniki mojej pracy... doktryna wojenna, o którą mnie towarzyszu prosiliście w imieniu Centralnej Komisji Wojskowej...
    Lin Biao rozpoczął swój długi wywód na temat opracowanej przez siebie doktryny. Wspominał coś o Doktrynie Wojny w Okopach, Walce o każdą piędź ziemi, Centralnym Planowaniu. Rzucał na prawo i lewo fachowym żargonem, który mało kto był w stanie zrozumieć. Na koniec, kiedy już nikt go właściwie nie słuchał, zwrócił się do Mao Tse-Tunga.
    - Moim zdaniem, towarzyszu Mao, Centralna Komisja powinna skupić się teraz na opracowaniu nowego uzbrojenia dla piechoty [Piechota ‘36]. Z planów dostarczonych nam przez Rosjan jasno wynika, że korzystając z nowoczesnego uzbrojenia dywizja piechoty jest kilkadziesiąt razy skuteczniejsza.
    - Dobrze, postaram się przekazać nowe wytyczne dotyczące modernizacji wojska Komisji.
    Lin Piao, już miał wyjść, gdy Mao zatrzymał go w drzwiach.
    - Towarzyszu Lin, przydałoby wam się kilka tygodni odpoczynku. Wyglądacie okropnie.
    - Pojechałbym nad morze, ale tam się panoszą nacjonaliści. – Lin Piao wysilił się na marny żart po czym wyszedł, otwierając na oścież duże dębowe drzwi.
    Zebrani wrócili do dyskusji na mniej lub bardziej ważne tematy polityczne, Mao tymczasem przywołał Lin’a Bojiu. Przewodniczącemu Ministerstwa Przemysłu nakazał rozpoczęcie prac nad uzbrojeniem i wyszkoleniem piechoty nowoczesnego typu [Piechota 36'].
    [​IMG]
    Wrzesień 1936 – Pomimo przejściowych sukcesów i zaciętości z jaką walczyli żołnierze Li Zongrena, Guangxi zostało zmuszone do ugięcia się pod liczebnością żołnierzy Kuomintangu. Pod koniec września armie Czanga zaczęły zdobywać przewagę, a 3 października Kuomintang Liuzhou. Wkrótce, zbuntowany region został zmuszony do zawieszenia broni i oddania całej prowincji Guangdong nacjonalistom.

    Kończył się październik. Dni stawały się coraz krótsze i coraz zimniejsze. Mao, od czasu zaaklimatyzowania się w jałowej prowincji Shaanxi i od czasu zawarcia pokoju z Kuomintangiem, miał wiele czasu dla siebie. Studiował dzieła Lenina i Marksa, wiele także myślał o rewolucji w Chinach. Komuniści musieli się dobrze przygotować do walki z Kuomintangiem. Mao Tse-Tung Wątpił czy którykolwiek z generałów władających prowincjami Chin [niezależnie od władzy KMT] wyrazi chęć pomocy komunistom. Przywódca Chińskiej Republiki Rad spojrzał na mapę Chin rozwieszoną na ścianie jego pokoju (właściwie jaskini, gdyż Mao, podobnie jak większość mieszkańców tej prowincji, miał "dom" w niewielkiej grocie wykutej w skale). Mapa pochodziła jeszcze z początków XX wieku, ale była w miarę czytelna, a poza tym to jedyna mapa jaką udało mu się dostać w tej dziurze zabitej dechami. [​IMG]
    Siły zbrojne KPCh
    Mao, spoglądając na mapę wyliczył wszystkie prowincje pod jurysdykcją chińskich generałów.
    [​IMG]
    Na północy - prowincja Shanxi pod rządami Yán Xíshān’a. Na pewno nie można liczyć na jego wsparcie. Mawiają o nim „Wzorowy Naczelnik”. Mao miał o nim inne zdanie. „Zdradliwa żmija” – w 1926 poparł rząd Czang Kaj-Szeka a już w ’29 zamierzał go obalić. Przeciwnik groźny, choć jego armie były słabo wyszkolone i a dowództwo posiadało mierne umiejętności.
    Na zachodzie – ogromne tereny Xibei San Ma zarządzane przez rodzinę Ma. W ich skład wchodziły prowincje: Gansu, Quinghai, Ningxia a także część Mongolii Wewnętrznej. „Kraj” ten był pod silnymi wpływami Kuomintangu, ale raczej stwarzał nikłe zagrożenie ze względu na jego słabo wyszkolone dywizje i niewielką liczbę mieszkańców. Mao przypomniał sobie ofensywę Chińskiej Armii Czerwonej na początku roku, skierowaną właśnie przeciw Xibei San Ma – ich wojska poddawały się jeszcze przed rozpoczęciem bitwy.
    [​IMG]
    Na południowym zachodzie – na prowincje Sichuan i Yunnan rozciągała się jurysdykcja Long Yun’a. Przeciwnik niegroźny, ale należy się z nim liczyć.
    [​IMG]
    Na południu – Guangxi. Mao westchnął – wojna z Kuomintangiem znacznie ich osłabiła, a mogliby być dobrym partnerem w walce przeciw wspólnemu nieprzyjacielowi. Państewko Li Jishena i Li Zongrena utraciło po konflikcie z nacjonalistami prowincję Guangdong, jednak było nadal drugą siłą w Chinach jeżeli chodzi o liczbę dywizji. A także jako jedyne oprócz Republiki Chińskiej posiadało własną flotę.
    [​IMG]
    Na zachodzie był jeszcze Sinkiang. Z nim jako jednym udało się Komunistom utrzymać dobre stosunki. Dopóki nie wejdą w sojusz z Kuomintangiem (lub nie zostaną ostatnią przeszkodą na drodze do zjednoczenia Chin), nie będą traktowani jako wróg.
    [​IMG]
    Był jeszcze Tybet... ale to zupełnie inna historia. Na razie był wyłączony z wszelkich konfliktów na terenie Chin i utrzymywał jako-taką niezależność. „Na razie” podkreślił Mao.
    [​IMG]
    I oczywiście Najgorszy z wrogów. Kuomintang! Osobiste państwo generała Czang Kaj-Szeka. Z największą armią [55 dywizji], szczęśliwie słabiej wyszkoloną od Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Do tego dochodziło lotnictwo i słaba, aczkolwiek największa w Chinach flota. Cztery lekkie krążowniki, dwie grupy niszczycieli i jedna grupa transportowców.
    [​IMG]
    Chiny i okolice
    Mao Tse-Tung dumał, co by się stało gdyby zaatakowali Japończycy. Główny impet uderzenia przyjąłby Kuomintang. Schronieni w górach komuniści mogliby wcale nie angażować się w wojnę. Jednak powinni, w razie czego, prowadzić antyjapońską propagandę, a nawet stoczyć kilka niewielkich bitew. Zbytnia neutralność zdyskredytuje KPCh. Z drugiej strony zbyt duże zaangażowanie uszczupli siły KPCh, a na to Mao nie mógł pozwolić.
    Pogrążony w myślach i rozterkach Mao wkrótce zasnął, cały przykryty mapą Chin.

    28 Listopada Główny Wydział Uzbrojenia [General Armament Departament] zakończył prace nad tzw. „Dywizją Piechoty Model ‘36”. Dalsze fundusze na badania otrzyma Deng Xiaoping. Rozpoczął on pracę nad Podstawowymi Narzędziami Mechanicznymi, które zwiększą wydajność produkcji.
    [​IMG]

    Do końca listopada wpływy KPCh w północnych Chinach znacznie się zwiększyły. Do Shaanxi napływali ochotnicy pragnący zasilić szeregi Chińskiej Armii Czerwonej, a z baz komunistów rozsianych po całych Chinach przychodziło wsparcie finansowe oraz zapasy bardzo potrzebne Chińskiej Armii Czerwonej. Czang Kaj-Szek nieprzychylnie patrzył na wzrost poparcia dla komunistów, ale nie mógł nic zrobić. Miał bowiem związane ręce obietnicami o współpracy, które złożył po incydencie Xi’an.
    [​IMG]

    11 Grudnia, godzina 1:00, las w pobliżu miasta Shangluo.

    Dwaj żołnierze Chińskiej Armii Czerwonej właśnie wracali z nocnego patrolu, gdy do ich uszu dobiegł dziwny warkot.
    - Zhang, słyszysz ten dźwięk?
    - Coś jakby warkot silnika.
    - Nie brzmi mi to na silnik, a na pewno nie na silnik samochodu.
    - Cokolwiek to jest, robi się coraz głośniejsze.
    Obydwaj obrócili się w stronę, z której dobiegał dźwięk. Na ciemnym nieboskłonie pojawiła się malutka, biała plamka. Z sekundy na sekundę robiła się coraz większa, aż w końcu, była tak wyraźna i tak głośna, że bez trudu można było ustalić, czym była. Żołnierze nie zważając na gęste zarośla, zaczęli pędzić przed siebie.

    - Samolot! – Wrzeszczeli, jeden przez drugiego, przerażeni Chińczycy.
    Maszyna zbliżała się ku ziemi z zawrotną prędkością. Pilot prawdopodobnie przygotowywał się do awaryjnego lądowania, gdyż samolot był o włos od zarycia dziobem w ziemię. Chwilę przed uderzeniem, z samolotu wyskoczył ktoś na spadochronie.
    Chińczycy, po chwili namysłu, postanowili zbliżyć się do płonącego wraku. Jeden przyjrzał się zniszczonej maszynie (którą trafnie rozpoznał jako japoński bombowiec nurkujący), drugi natomiast ujął, zaplątanego w sznurki spadochroniarza. Schwytany nie wyglądał na pilota, prawdopodobnie był pasażerem. Musiał być wyjątkowo zdesperowany, skoro zdecydował się na podróż w nocy, bombowcem i do tego w taką pogodę. Żołnierze dokładnie przeszukali japończyka. Był nieuzbrojony, miał przy sobie tylko teczkę, którą trzymał w niezwykle silnym uścisku i za nic nie chciał jej oddać. Po chwili jednak, argumenty Chińczyków w postaci karabinów zmusiły upartego Japończyka puszczenia teczki. Lecz gdy żołnierzom nie udało się jej otworzyć postanowili oddać ją właścicielowi. Po chwili, ciągnąc za sobą więźnia skierowali się w stronę koszar. Jeden z Chińczyków jeszcze raz spojrzał na spalony wrak, nie było szans aby pilot przeżył.

    10 Grudnia, godzina 12:45, Tokio

    Bombowiec nurkujący Aichi D1A przygotowywał się do startu. Zarówno jego ładunek jak i cel były nietypowe. Pilot pomógł niezdarnemu mężczyźnie z teczką w dłoni wejść na pokład. Wkrótce samolot, z doświadczonym pilotem i japońskim dyplomatą na pokładzie, wystartował z niewielkiego, Tokijskiego lotniska.
    Pilota czekało naprawdę trudne zadanie. Lot do Xi’an w najgorszą śnieżycę, jaka nawiedziła Tokio od kilku lat. Do tego część trasy będzie musiał przebyć w nocy - tą gorszą część, nad terenem Chin. Naczelne dowództwo musiało mieć bardzo ważny powód, by wysyłać japońskiego dyplomatę do Chin... bombowcem.
    Istotnie, Naczelne Dowództwo miało ku temu swoje powody. Kilka godzin wcześniej z Japończykami skontaktował się Wang Jingwei. Zaproponował on rządowi cesarstwa „podział łupów” w razie wojny Japońsko-Chińskiej, na którą zanosiło się od dawna. Ponadto, poinformował on rząd Japonii o możliwości układu z trzema generałami chińskimi – rządzącymi prowincjami Shanxi, Yunnan i Guangxi. Gdyby do tego doszło, Kuomintang musiałby bronić się przed atakiem z czterech stron, a tego, państwo Czang Kaj-Szeka na pewno by nie wytrzymało.
    Wang dokładnie opracował swój plan. Japończycy mieliby wysłać swojego przedstawiciela do Xi’an, gdzie właśnie rozpoczynała się konferencja trzech chińskich generałów. Czasu było niewiele – Japończycy, jeżeli mieliby osiągnąć sukces, musieli natychmiast przygotować niezbędne dokumenty i plany podziału Chin między Japonię i trzech chińskich generałów. Te, niezwykle istotne materiały miał przedstawić Chińczykom jeden z japońskich dyplomatów. Po trzech godzinach gorączkowych przygotowań plan Wanga mógł wejść w życie. Dyplomata, z teczką wypchaną najtajniejszymi informacjami japońskiego rządu zmierzał do Xi’an. Gdyby ta teczka wpadła w niepowołane ręce skończyłoby się to tragicznie dla Japonii i jej planów ataku na Chiny.
    [​IMG]
    Tor lotu Japońskiego Bombowca
    [​IMG]
    Wang Jingwei - zdrajca Chin

    Co stanie się z tajemniczą teczką? Kiedy zaatakują Japończycy i co z tego będzie miał Wang Jingwei? - Dowiecie się w następnej części AARa.
     
  4. MikeZ

    MikeZ Guest

    Rozdział Czwarty
    Czyli
    "Są takie rzeczy w niebie i na ziemi,
    O których się nie śniło filozofom."


    Ten AAR sponsorowany był przez literkę K i literkę S, i dedykuję go, z podziękowaniami, robertowi vu .

    Słowem wyjaśnienia:
    W związku z tym, że Akaki poinformował mnie o modzie Consolidated China, postanowiłem go sobie zainstalować (Mod, nie Akakiego :wink: ) i ponownie rozegrać opisane przeze mnie 11 miesięcy. Mam nadzieję że wam to nie przeszkadza? W grze wszystko przebiegło niemal identycznie, więc przedstawię tylko co się zmieniło względem czystego HoI2 i już zabieram się do opisywania losów KPCh.
    [​IMG]
    /// Za chwilowe utrudnienia w odbiorze AARa przepraszamy ///

    1.3b + Consolidated China Improvement Pack (v0.65) + Chinese gfx pack (v1.1)

    Zmiany – po pierwsze zmienione zostały nazwy niektórych Tech Teamów Kom. Chin, dodano kilku generałów, usunięto natomiast wszystkie dywizje górskie KPCh, a piechota ’36 została zastąpiona przez piechotę ’18 z bardzo dużym doświadczeniem. Doszło także kilka kosmetycznych zmian w interfejsie.

    [​IMG]
    [​IMG]

    Mao miał tej nocy niezwykle niespokojne sny. Śnił mu się Wielki Marsz. Widział siebie z lotu ptaka, cierpiącego od majaków i gorączki. Niesiono go na noszach. Widać było, że straszliwie cierpiał. Gdziekolwiek spojrzał, widział groteskowe karykatury twarzy Czang Kaj-Szeka i flagi... setki Kuomintangowskich flag. Upiornie białe słońca na ponuro-niebieskim tle przesłaniały nieliczne szkarłatne flagi Gòngchǎndǎng’u (KPCh – przyp. autora). Głowy przywódcy Kuomintangu zaczęły otaczać Mao a z ich ust buchały niczym języki ognia – rządki maleńkich znaków ułożonych w napis: 中國國民黨 (Zhōngguó Guómíndǎng). Nagle, Mao dostrzegł coś wyłaniającego się z chmur. Z nieba spłynęła nieduża postać, otoczona żółto-czerwonymi promieniami słońca. Postać owa, zaczęła odcinać mieczem kolejne głowy chińskiego Generalissima. Mao odetchnął z ulgą. Lecz wtedy, zauważył złowieszczy błysk w oku wybawiciela. Czerwona źrenica płonęła na tle białej gałki ocznej. Wiśniowa plama otoczona bielą! Mao zadrżał, gdy nieznajomy podniósł miecz aby zadać ostateczny cios.

    Zlany potem, z wypiekami na twarzy, Mao Tse-Tung obudził się w swej jaskini. Zerwał się z łóżka i przydepnął lekko wymiętą mapę Chin.

    To tylko zły sen – uspokoił się i ponownie położył do snu. Poczuł jednak, że coś się zmieniło od ostatniego dnia. Ogarnęło go uczucie jakby deja vu. Mimo usilnych starań, nie potrafił określić, co takiego zmieniło się. Powoli przestał zastanawiać się nad tym, aż wreszcie ulotna myśl, że cokolwiek uległo zmianie opuściła jego czaszkę. Pomyślał, spoglądając na wschodzące słońce, że pora wstać i udać się jak co dzień, do pracy.
    Przechodząc niedaleko koszar przeszyło go niepokojące wrażenie, że żołnierzy jest nieco mniej niż zwykle. Istotnie, było ich mniej, jednak Mao miał się o tym nigdy nie dowiedzieć.

    Gdy Mao przebijał się przez grubą pokrywę śniegu do pobliskiego miasteczka Shangluo, z położonych w pobliżu koszar wybiegł żołnierz Chińskiej Armii Robotniczo-Chłopskiej.
    - Towarzyszu Mao! Towarzyszu Mao! Całe szczęście że towarzysza znalazłem. – Zdyszany Chińczyk podbiegł do Mao Tse-Tunga.
    - Co się stało, szeregowy?

    Relacja szeregowca zdecydowanie nie należała do lapidarnych. Żołnierz, a nazywał się Zhang, nie pomijając żadnego szczegółu opisał wydarzenia, które miały miejsce wczorajszej nocy w lesie pod Shangluo. Zaintrygowany Mao Tse-Tung podążył za Zhangiem do koszar.

    Weszli obydwaj do małego pokoju, który służył jako gabinet dowódcy jednostki. W pokoju były jeszcze dwie osoby - oficer Chińskiej Armii Robotniczo-Chłopskiej i pobity mężczyzna, spoglądający ukradkiem na czarną teczkę leżącą na biurku. Oficer zasalutował Mao Tse-Tungowi i rozkazał szeregowemu opuścić gabinet.

    - Witajcie, towarzyszu Mao. Całe szczęście, że udało nam się towarzysza znaleźć. Mamy pewien problem... ale pewnie szeregowy Zhang już wam go streścił.
    - Nie nazwałbym tego streszczeniem, ale owszem - wiem mniej-więcej o co chodzi. Ten co siedzi tam w kącie, zbity na kwaśne jabłko, to japoński szpieg.
    - On raczej nie jest szpiegiem, szpiedzy nie latają nowoczesnymi samolotami i nie noszą garniturów. Najwyraźniej miał do załatwienia w Chinach jakąś ważną sprawę, tak ważną że leciał w nocy, wojskowym bombowcem. Nie udało nam się jednak wydusić z niego, dokąd leciał i co miał do załatwienia. On chyba nie rozumie chińskiego.
    - Nie rozumie, mówicie? – Mao zbliżył się do Japończyka.
    - Masz nam może coś do powiedzenia?
    - Chuugoku-no kyousan-shugi... – Japończyk splunął pod nogi Mao.
    - Mała japońska gnido, wiem, że rozumiesz co mówię. Japończyk nie znający chińskiego nie zapuszczałby się w te rejony.
    - Wakarimasen!
    - Towarzyszu Mao – wtrącił się oficer. – Jest coś jeszcze.
    - Mianowicie?
    - Teczka – oficer wskazał czarną aktówkę leżącą na biurku. – Miał przy sobie tą teczkę.
    - Czemu jej jeszcze nie otworzyliście?
    - Jest cholernie dobrze zamknięta. Japończyk połknął kluczyk, zanim zdążyliśmy go spacyfikować. Chcieliśmy ją otworzyć siłą, ale na wszelki wypadek wstrzymaliśmy się z tym do waszego przyjścia.
    - Racja. Ale skoro już jestem możemy oficjalnie otworzyć tą teczkę. Przynieście łom.

    O dziwo, łom już był przygotowany do użycia. Mao sam wziął się za otwarcie aktówki. Kilka razy ostrożnie podważył szparę między dwiema połówkami czarnej teczki. W końcu, przygotował się do ostatniego ruchu, który miał oderwać zamki i pozwolić na otwarcie własności japończyka. Mao z całych sił nacisnął na łom. Gdyby teczka miała układ nerwowy, można byłoby powiedzieć, że bardzo ją to zaboli. Mao Tse-Tung przez kilka długich sekund siłował się z teczką. Jednak pierwszy poddał się japończyk.

    - Stój!
    - A więc jednak mówisz po ludzku – Mao odłożył łom i odwrócił się do zlanego potem więźnia.
    - Otwarcie teczki w ten sposób nic wam nie da! Jeżeli ta teczka zostanie w jakikolwiek sposób uszkodzona, jej zawartość zostanie zniszczona.
    - Mówi bardzo przekonywująco, nie sądzicie towarzyszu Chen? – oficer skinął głową. – Ja jednak myślę, że nasz japończyk blefuje.

    Mao znów złapał za łom. I z jeszcze większym zapałem próbował otworzyć teczkę.

    - Przestań! Dosyć! Powiem Ci co chcesz, tylko zostaw tę przeklętą teczkę!
    - No... trzeba było tak od razu.
    - Tylko, że ten tutaj – wskazał ruchem głowy na oficera. – Musi wyjść.
    - Dobrze. Towarzyszu Chen, czy jeniec jest wystarczająco spacyfikowany, czy może mi w jakiś sposób zagrozić?
    - Nie ma powodu do obaw. Przeszukaliśmy go – jest bezbronny, poza tym ma związane ręce i nogi. – Mao w tym momencie zauważył, że rzeczywiście jeniec nie może się ruszyć.
    - W takim razie, możecie nas, towarzyszu, opuścić.
    - Ale...
    - Opuścić! To rozkaz.

    Co takiego powie japoński jeniec, czy odzyska wolność i jak na tym wyjdą komuniści... dowiecie się już w następnym odcinku.
     
  5. MikeZ

    MikeZ Guest

    K&S, byli tylko wytłumaczeniem dlaczego nagle zacząłem grać na Consolidated China Mod, ale nie martwicei się oni już się więcej nie pojawią, chciałem ich wykorzystać 1 (słownie: jeden) jedyny raz żeby jakoś, powiedzmy "logicznie" wytłumaczyć zmiany. Ale skoro wam się nie podoba, to zaraz tego nie będzie - w sumie też to trochę nie pasuje do AARu.

    A Mao mieszka w jaskini, podobnie jak większość mieszkańców Shaanxi, gdyż chcieli oni jak najwięcej terenów przeznaczyć pod uprawy.

    (powołuję się tu na biografię Mao autostwa Delii Davin)

    [ Dodano: Czw Lut 09, 2006 00:48 ]
    Wziąłem sobie do serca wasze poprzednie uwagi i po długiej przerwie wracam z nowym odcinkiem. Nie będzie głupawych wstawek, a wyłącznie ciekawa, mądrze pomyślana i wciągająca fabuła.

    Miłego czytania!

    Rozdział Piąty
    Czyli
    "Wielka Gra"


    [​IMG]

    Zedong, poluzował sznury krępujące więźnia, pozwalajac japończykowi swobodnie się poruszać.

    Gdy w pokoju pozostali jedynie Mao i jeniec, Japończyk pozwolił sobie na odrobinę poufałości.

    - Shimizu Satomu. – ukłonił się japończyk.
    - Mao...
    - Wiem – Mao Tse-Tung. Szesnasty na naszej sztabowej liście najniebezpieczniejszych Chińczyków. Zaraz za Feng Yü-hsiang’iem.
    - Heh... Ciekawe. Ale mogę Cię zapewnić Japończyku, Ciebie i cały twój sztab, że za trzy, cztery lata będę najgroźniejszym z Chińczyków.
    - Pod warunkiem, że do tego czasu Chiny nie zostaną starte powierzchni Ziemi – jeniec poczuł, że powiedział o wiele za dużo.
    - Licz się ze słowami! – Mao ostrzegł więźnia. Słowa Japończyka zainteresowały jednak przywódcę KPCh. – Starte z powierzchni ziemi mówisz? Masz na to jakieś dowody? Chiny, owszem, są rozbite politycznie, zacofane i nieprzygotowane do wojny. Ale sądzę, iż będą w stanie wytrzymać atak Japonii. Śmiem nawet twierdzić, że w tym starciu to Japonia prędzej się wykrwawi a wasz atak tylko wzmocni jedność Chińczyków.
    I pozwoli komunistom na przejęcie władzy – dodał w myślach Mao.
    - Istotnie. Istnieją jednak pewne plany, które przewidują zmasowany, zabójczo skuteczny atak na Chiny. – Japończyk postanowił uchylić rąbka tajemnicy, aby zyskać nieco na czasie.
    - I jak zakładam - te „pewne plany”, znajdują się w „pewnej teczce” zarekwirowanej „pewnemu Japończykowi” przez „pewnych komunistów”.
    - Nie bawi mnie pańska ironia. Ale wnioski wysnuwa pan słuszne. Wiem do czego dążą chińscy komuniści. Waszym celem jest zdobycie całkowitej władzy w Chinach. Ciężka, długotrwała wojna, w której sami nie będziecie musieli brać udziału, tylko wam ułatwi opanowanie Chin. Jeżeli pozwolicie mi zabrać tą teczkę z powrotem do Tokio. Wyjdziecie na tym lepiej niż na ujawnieniu jej zawartości - jeżeli oczywiście, Chiny wygrają tą wojnę.

    Mao uznał, słusznie zresztą, że japoński plan zakładał przyłączenie się do wojny po stronie Japonii niektórych chińskich generałów. W teczce z pewnością znajdowała się (oprócz planów wojskowych) lista zdrajców gotowych do wsparcia Japonii. Gdyby ta lista trafiła do Czang Kaj-szeka mógłby bez trudu rozprawić się z politycznymi przeciwnikami i objąć władze w całych Chinach. Wizja wojny z Japonią była dla Mao po stokroć lepsza od wizji silnego, zjednoczonego Kuominatngu, gotowego w każdej chwili rozprawić się z niewygodnymi komunistami. Lepiej byłoby dla komunistów, aby nazwiska zdrajców nie wyszły na jaw. Cena była wygórowana i Mao zdawał sobie z tego sprawę. Wojna z Japonią, jeśli do niej dojdzie, pochłonie setki tysięcy żyć, zarówno Japończyków i Chińczyków.
    Cóż, trzeba czasem zaryzykować. Jeżeli przeżyliśmy Wielki Marsz, przeżyjemy też wojnę z Japonią – stwierdził Mao.

    - Jeżeli pozwolę Ci wrócić do Tokio razem z dokumentami, jaką mam gwarancję, że nie będziecie próbowali ponownie skontaktować się ze zdrajcami w celu zaplanowania zmasowanego ataku na Chiny?
    - A jaką ma pan pewność, że ujawnienie tych dokumentów da wam coś oprócz poznania Japońskich planów wojskowych. Jeżeli nie przekażecie ich Kuomintangowi, nic wam to nie da, bo to – powiem panu w tajemnicy – tereny pod kontrolą nacjonalistów są głównym celem naszego ataku. Sztab Japoński nie postradał jeszcze zmysłów na tyle, żeby szturmować góry i umocnione pozycje, gotowych na wszystko, krwiożerczych komunistów. Korzyści z zajęcia waszej bazy, tu w Shaanxi, są niewspółmierne do kosztów jakie poniesiemy.
    - Jesteście strasznymi parszywcami, ale muszę wam przyznać – umiecie się targować.
    Mao poluzował sznur krępujący więźnia i otworzył, zamknięte na klucz, drzwi. Do pokoju wszedł czekający na korytarzu oficer.
    - Możecie wypuścić więźnia – rozkazał Mao. Zasalutował oficerowi i skierował się do wyjścia z koszar.
    - Jak to wypuścić?! Przecież to Japoński jeniec! Jeniec, w dodatku ma teczkę wypchaną tajnymi dokumentami. Nie możemy mu tak po prostu pozwolić odejść.
    - Owszem, nie możecie. Ma zostać odeskortowany nad granicę Mandżukuo.
    - Nie za bardzo rozumiem – zdziwił się oficer.
    - Tu nie ma nic do rozumienia. To jest rozkaz Komunistycznej Partii Chin, którą ja reprezentuję.

    Mao, nie czekając na odpowiedź oficera wyszedł z budynku i przebijając się przez grubą warstwę śniegu, pomaszerował do Shangluo.

    [​IMG]

    1 Stycznia, na dorocznym zjeździe KPCh, Mao Tse-Tung określił jakie powinny być priorytetowe cele partii w nadchodzących latach. Szczególną uwagę zwrócił na Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą. Stwierdził, że armia komunistyczna powinna cechować się dyscypliną, wysokim morale oraz, niespotykaną w armii Kuomintangu, uczciwością wobec ludu chińskiego. Kończąc swoje przemówienie, powiedział, że Chiny czeka niedługo wielka próba sił, oraz że zwycięstwo w niej zależeć będzie od tego jak dobrze partia, lud i wszyscy Chińczycy przygotują się do nadchodzącego testu.

    Informacją, o planowanym przez Japończyków ataku, Mao postanowił podzielić się jedynie z częścią oficerów, aby nie tworzyć niepotrzebnej paniki. Dowódcy nie mogli zrobić wiele w kwestii przygotowania się do obrony, skoro nie wiedzieli nawet kiedy atak ma nastąpić. Głównodowodzący Zhu De rozkazał natomiast, przenieść większość żołnierzy Chińskiej Armii Robotniczo-Chłopskiej na wschód – bliżej Mandżukuo i terenów które prawdopodobnie staną się celem ataku Japończyków.

    14 Lutego – Wieść, która okrążyła całą Europę dotarła w końcu poprzez ZSRR, do Chin. Hiszpańscy Faszyści zostali zmiażdżeni. Generał Franco ratował się ucieczką do Portugalii, a większość członków faszystowskie Falangi została osądzona w prowizorycznych sądach wojskowych i skazana na śmierć. Hitler i Mussolini gotowali się ze złości, a „ochotnicy” z ZSRR wracali do domu jako bohaterowie. Stalin był wprost wniebowzięty, zyskał potencjalnego sojusznika na drugim końcu Europy – czego najbardziej obawiały się zarówno państwa demokratyczne jak i władze w Berlinie i Rzymie.
    [​IMG]
    Francisco Franco - ścigany faszystowski zbrodniarz

    - Nareszcie Sowieci przysyłają nam jakieś dobre wiadomości – informacja o zwycięstwie republikanów w Hiszpanii, nie poruszyła Mao Tse-Tung’a. Przywódca KPCh wrócił do studiowania dzieł Marksa i zapalił kolejnego papierosa. Z powodu braku miejsca w popielniczce, niedopałka rzucił na podłogę.

    Wraz z nastaniem nowego roku. Rozpoczęły się gorączkowe przygotowania do wojny, która niebawem miała nadejść. Siły Komunistów powiększały się powoli – w takim tempie na jakie pozwalał nikły przemysł kontrolowanego przez komunistów Shaanxi. W związku z niewielką produkcją przemysłową, dowództwo nad dywizjami otrzymali oficerowie znani z umiejętnego dysponowania zaopatrzeniem. Na północy Nową 1 Armią dowodził gen. Zhou Enlai, na południu zaś, dwoma korpusami dowodzili Liu Zhidan i Chen Yi.

    Broń, której nie można było wytworzyć na miejscu zdobywano na wszelkie możliwe sposoby. Karabiny kradziono żołnierzom Kuomintangu, amunicję nabywano od dowódców okolicznych garnizonów, a mundury i wyposażenie dostarczali Sowieci. Chińska Armia Czerwona wydawała się być, na pierwszy rzut oka, hybrydą sprzętu, broni i ludzi zupełnie różnego pochodzenia, wciśniętą między Japoński młot a Kuomintangowskie kowadło.

    Jednak w Chińskiej Armii Czerwonej tkwiło coś co czyniło ją po tysiąckroć lepszą od pozostałych armii chińskich. Dyscyplina. Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza, która broniła Shaanxi, nie przypominała już dawnego wojska włóczęgów, przestępców i złodziei z Jiangxi. Wiele się zmieniło od czasu wyruszenia w „Wielki Marsz”. Wojsko, które było częścią Chińskiej Republiki Rad; jednym z jej organów, teraz stało się podstawą dla Komunistycznej Partii Chin. Doskonale wyszkolona i zdyscyplinowana armia gotowych na wszelkie trudy komunistów, stanowiła gwarancję bezpieczeństwa komunistów. Od sukcesów bądź porażek Armii Ludowej zależeć miała przyszłość mas chińskich.

    Bez armii ludowej, lud nie będzie miał niczego – rzekł Mao Tse-Tung

    Czy rzeczywiście? Jedno jest pewne: bez armii ludowej, Komunistyczna Partia Chin znaczy tyle co piórko przyrównane do stalowego mostu....

    Całkowita Reorganizacja armii zakończyła się z dniem 19 lutego 1937. Siły zbrojne komunistów zostały podzielone na :
    a) Nową Pierwszą Armię (9 dywizji)
    b) Nową Drugą Armię (3 dywizje)
    c) Nową Trzecią Armię (1 dywizja – armia wciąż powiększana)

    [​IMG][​IMG][​IMG]

    Mimo pozornie spokojnej sytuacji międzynarodowej, wojna zdawała się zbliżać wielkimi krokami. Jak donosili informatorzy z ZSRR – pod koniec lutego Niemcy, Japonia i Włochy podpisały Pakt Antykominternowski. Pakt wymierzony przeciwko ZSRR, poważnie zagrażał również Komunistycznej Partii Chin. Pozbawieni swego politycznego sprzymierzeńca, komuniści mogli stać się łatwym łupem dla Japonii.

    Mao Tse-Tunga coraz bardziej irytowało to, że KPCh najważniejsze informacje ze świata otrzymuje od Związku Radzieckiego. „Pewnie o tym, że Japonia zaatakowała Chiny, też dowiemy się od Rosjan” – zauważył skwaszony Mao.

    Gorączkowe przygotowania do wojny, odbiły się na życiu codziennym mieszkańców Shaanxi. Chociaż o planowanym ataku Japonii wiedziała tylko nieliczna grupa komunistycznych dowódców, pospieszne rozwijanie zasieków, umacnianie domów workami z piaskiem i zaminowywanie mostów, nie mogło wróżyć nic dobrego. Politbiuro KPCh podjęło decyzję o anulowaniu umowy handlowej z ZSRR. Szlak handlowy z Rosjanami wiódł przez tereny potencjalnie zagrożone Japońską okupacją. W związku z tym, zdecydowano się zawrzeć umowę z Kuomintangiem. Czang Kaj-szek kazał sobie słono płacić za materiały, oddawane przez Sowietów niemal za bezcen. Z pomocą przyszedł jednak, opracowany przez Deng Xiaopinga, plan oszczędnej gospodarki surowcowej i powiększonej wydajności pracy [Basic Machine Tools]. Nadwyżki produkcji przemysłowej komuniści wymieniali na dewizy. Zaraz po zakończeniu prac (14.05.37) Deng Xiaoping otrzymał zadanie opracowania wydajnego systemu zaopatrzenia wojska [Rear Area Supply Dumps].

    [​IMG]
    Towarzysz Deng Xiaoping

    W tym samym czasie, naczelne dowództwo poinformowało o zakończeniu modernizacji pierwszej spośród trzynastu dywizji przeznaczonych do unowocześnienia.

    19 Czerwca strzały na moście Marco Polo stały się początkiem nieuniknionej wojny...
     
  6. MikeZ

    MikeZ Guest

    Powracam, a ze mną Komunistyczne Chiny. Gram Na DD (więc rozgrywka idzie od początku) i z DoomsDay CCIP 0.3b. Niestety (a może właśnie na szczęście – bo to krok w stronę uhistorycznienia) zmieniły się doktryny lądowe dla Komunistów i mimo że starałem się prowadzić rozgrywkę identycznie jak ta opisana we wcześniejszym AARze to kilka rzeczy się zmieniło.

    Na początku przedstawię pokrótce: Co
    Technologie:
    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]
    Wojsko:
    [​IMG][​IMG][​IMG]
    Nowa 1., 2. i 4. Armia


    Rozdział Szósty
    Czyli
    „Most się kończy, coś się zaczyna..”

    [​IMG]
    Most Marco Polo

    Most Marco Polo, a właściwie Lugouqia, stanowiący de facto granicę między Cesarstwem Mandżukuo i resztą Chin. Na północy, wschodzie i północnym-zachodzie od mostu swe posterunki mieli Japończycy. Na północny-wschód od mostu znajdował się chiński Pekin, otoczony przez cztery punkty strategiczne.
    · Na Wschodzie: Miasto Tongzhou (通州鎮)
    · Na północnym-zachodzie : Miasto Nankou (南口鎮)
    · Na południu: Miasto Fengtai (豐台鎮)
    · Na południowym-zachodzie: most Lugou (宛平縣) i prowadząca do Pekinu linia kolejowa (wiodąca przez miasto Wanping).

    Zajęcie mostu przez Japończyków oznaczałoby odcięcie Pekinu od obszarów kontrolowanych przez Kuomintang i tym samym zdanie historycznej stolicy Chin na pastwę armii Kwantuńskiej.

    Kilka dni temu Japończycy zwrócili się do stacjonujących w mieście Wanping oddziałów Kuomintangu o pozwolenie na wkroczenie do miasta w celu odnalezienia rzekomo zaginionego żołnierza japońskiego.
    Chińczycy stanowczo odrzucili Japońskie żądania, na co dowództwo armii Kwantuńskiej rozkazało zająć most Lugou i wkroczyć do miasta. Chińczykom ostatecznie udało się odbić most i przywrócić status quo, jednak dowódcy Armii Kwantuńskiej, powiększonej o świeżo przybyłe posiłki, postawili Chińczykom upokarzające ultimatum. Dowódcy stacjonujących w Shanxi oddziałów musieli przyjąć pełną odpowiedzialność za incydent na moście Marco Polo i zlikwidować wszelkie anty-japońskie organizacje, a oficer Song, odpowiedzialny za obronę mostu, miał osobiście przeprosić Japończyków. O ile Chińczycy gotowi byli do przystania na pierwsze dwa punkty ultimatum, o tyle wypełnienie trzeciego okazało się nie możliwe, gdyż Song przebywał wówczas w Pekinie i wiadomość o Japońskim ultimatum dotarła do niego zbyt późno.

    W międzyczasie dowódcy Armii Kwantuńskiej uznali, że nie mogą dłużej tolerować zwłoki Chińczyków i postanowili rozpocząć atak.

    30 czerwca 15:35 GMT (23:35 Chiny) Kalgan
    - Psiakrew, Japończycy! Majorze Weng, jak wygląda sytuacja na froncie?
    - W okolicach Kalgan? Pierwsza armia w rozsypce, z pozostałymi utraciliśmy łączność.
    - A reszta oddziałów przy granicy z Mandżurią?
    - Korpus Xishana cofa się na całej długości frontu. Armia w Jining ponoć jeszcze się broni, ale jest zbyt zdezorganizowana aby stawiać skuteczny opór, tamtejsze dowództwo przygotowało już nawet pociągi, którymi wycofają się do Zewnętrznej Mongolii.
    - Znaczy, do komunistów?
    - Nie inaczej.
    - A Pekin?
    - Otoczony. Most Lugou w rękach Japońców.
    - Starczy nam sił na kolejne kilka dni walki z Japończykami?
    - Obawiam się że nie starczy nam sił na następne trzy godziny. Jest tylko jeden sensowny rozkaz, który można wydać przy takich okolicznościach...
    - Niestety, domyślam się jaki...
    - Odwrót.
    - Teraz cała nadzieja w Kuomintangu.
    - Teraz... cała nadzieja w Zjednoczonym Froncie. Wspólnymi siłami odeprzemy inwazję barbarzyńców.
    - Obyś miał rację Weng, obyś miał rację.

    4 Lipca Siedziba Komunistów, Baoan
    8:00 GMT
    Mao był wyraźnie zaniepokojony wieściami dochodzącymi z północy Chin. Siedział w przy jednym ze stołów w prowizorycznym sztabie Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej i dopijał trzecią herbatę, charcząc przy tym okrutnie. Po pewnym czasie pojawił się Zhu De, który zajął miejsce obok Mao. Szef sztabu, jakby zdradzając wielką tajemnicę, nachylił się do przywódcy KPCh i szepnął mu na ucho:
    - Kuomintang się odezwał.
    Mao nieomal zachłysnął się herbatą.
    - Khrrr... – Odpowiedział Mao, próbując wypluć z gardła resztki fusów. – Odezwali się? I jak rokowania na temat Zjednoczonego Frontu.
    - Możemy szykować się do powiększenia armii. Właściwie już teraz powinniśmy przenieść się do Yan’an. Stamtąd będziemy mieli lepszą kontrolę nad wojskami.
    - Aż tak dobrze? Przysłali jakieś umowy?
    - Lepiej – odparł Zhu, wyjmując z kieszeni gruby plik Yuan’ów – przysłali dewizy.

    4 Lipca 1937 – Chińscy Komuniści przenoszą siedzibę do Yan’anu.

    5 lipca Czerwca – Nowa 1. Armia opuszcza Yan’an i rozpoczyna marsz w kierunku Xi’an.

    11 Lipca – Decyzją Naczelnego Sztabu Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej rozpoczęła się produkcja 2. Brygady Artylerii.

    Naczelny Sztab ChAL-W 13. Lipca 4:45 GMT

    Mao siedział w kącie sztabu, a właściwie biblioteki w miasteczku Yan’an, która służyła komunistom za prowizoryczny sztab generalny. Zaciągnął się niemal całkowicie wypalonym papierosem, a niedopałek zrzucił na kupkę popiołu wypełniającą popielniczkę.
    - Co o tym sądzicie towarzyszu Mao? – Zapytał Zhu De.
    - Papierosy mi się skończyły... a poważnie – cóż – gdy wróg napiera my się cofamy. Wiedzieliśmy o tym, że wybuchnie wojna. Kuomintang przygotował się do niej tak, jak Czang [Kaj-Szek] uznał za stosowne. My przygotowaliśmy się do niej najlepiej jak tylko potrafiliśmy. W tym tkwi nasza przewaga, tam gdzie potrzebna jest współpraca ogółu, Kuomintang zdaje się na decyzję jednostki, a tam gdzie potrzebny jest dyrektywa i plan, [Kuomintang] pozostawia decyzje poszczególnym generałom. Ani jedno ani drugie nie jest dla nich dobre. My mamy Armię Ludową i to jest nasza zaleta.
    - A Japonia? Co z nią? Przecież Chiny nie mogą polegać wyłącznie na Armii Ludowej.
    Mao spojrzał spode łba na Zhu De.
    - Towarzyszu, nie przerywajcie mi, kiedy mówię – Mao zganił oficera. – Japończycy, zaskoczeni własnymi sukcesami, mówią że to „trzytygodniowa wojna”. Bardziej racjonalni generałowie oznajmiają, że Chiny poddadzą się w trzy miesiące, a niektórzy mówią nawet o trzech latach wojny. Ja zaś powiadam, że Japonia zadławi się Chinami i dla Japonii dobrze będzie gdy uda im się podpisać pokój po sześciu latach walk. A tak na marginesie, generale Zhu, słyszałem że do służby w Armii Ludowo-Wyzwoleńczej garną się kolejni ochotnicy? Proszę mi o tym opowiedzieć.
    - Sytuacja przedstawia się nieco inaczej – oznajmił Deng Xiaoping. – Nie tylko ochotnicy - głównie dezerterzy z Narodowej Armii Rewolucyjnej. Głównie mieszkańcy prowincji Shaanxi, którzy znają te tereny jak własną kieszeń.
    - Podstawowe pytanie – ilu?
    - Podstawowa odpowiedź – zaśmiał się Zhu De. – 4 Dywizje. Formujemy z nich 8 Armię Marszową, będą służyli jako wsparcie dla sił nacjonalistów.
    Narada miała się ku końcowi.
    Przewodniczący KPCh zebrał raporty, poinstruował Lin Biao co do opracowywanej przez niego nowej doktryny lądowej, po czym szybkim krokiem skierował się do wyjścia. Nieopatrznie zderzył się z wchodzącą właśnie do biblioteki młodą kobietą.
    - Przepraszam – jęknął Mao.
    Kobieta uśmiechnęła się niewinnie po czym wyciągnęła dłoń chcąc przywitać się z przewodniczącym. Z krzesła stojącego nieopodal podniósł się Kang Sheng.
    - Towarzyszu Mao, chciałbym wam kogoś przedstawić.
    - Nie trzeba – sprzeciwiła się dziewczyna. – Nazywam się Lan Ping, a pan to pewnie Mao Zedong, wiele o panu słyszałam...

    [​IMG]
    Ósma Armia Marszowa

    Kim jest tajemnicza kobieta? Jak zakończy się wojna zz Japonią i czy w ogóle się zakończy? Jakie walki stoczy Ósma Armia Marszowa? Na te i wiele innych pytań poznacie odpowiedzi już niebawem...
     
  7. MikeZ

    MikeZ Guest


    Rozdział Siódmy
    Czyli
    „Chiny w ogniu”


    [​IMG]

    Wkrótce po zdradzieckim ataku Japonii, Chiny otrzymały wsparcie z zagranicy.

    Kongres USA uchwalił „Pitman Act“, który zezwolił na wymianę chińskich srebrnych dolarów na amerykańskie złoto. Rząd Kuomintangu uzyskał dzięki temu większy dostęp do zagranicznych kredytów i w efekcie zwiększone fundusze zakup broni potrzebnej do walki z Japonią.

    Rząd ZSRR ze swej strony zaoferował wsparcie w ramach Operacji Zet. Tajna operacja rządu Sowieckiego przewidywała wsparcie Chin poprzez modernizację sprzętu chińskiego, dostarczenie bombowców, myśliwców, zaopatrzenia oraz wsparcie Radzieckich instruktorów wojskowych.

    [​IMG]
    Pomoc w ramach Operacji Zet dla KPCh

    6 sierpnia 1937 23:35 GMT, Xi’an

    - Kamieniami?! Ośmielają się w nas rzucać kamieniami?! – wojska generała Zhu Shaozhou powitała na przedmieściach Xi’an fala butelek, kamieni i zgniłych owoców. Widać byli tu już komuniści.
    Dowódca 5. Armii Republiki Chińskiej zwrócił się do adiutanta i szepnął mu kilka słów na ucho. Adiutant pokiwał przecząco głową i odparł.
    - Otwarcie ognia do bezbronnych wieśniaków byłoby zdecydowanie złym pomysłem generale.
    - Bezbronnych, o czym wy mówicie? Mają kamienie! A każdy z nich to czerwona świnia podobna temu czerwonemu wieprzowi – Mao Tse-Tungowi psia jego mać!
    Oficer nabrał głośno powietrza i już spokojniej dorzucił:
    - Trzeba było trzymać komunistów zamkniętych w górach a nie zawierać z nimi bezsensowne sojusze. Gdziekolwiek się teraz nie pojawią wzbudzają nastroje rewolucyjne.
    Shaozhou spojrzał jeszcze raz na krzyczący tłum.
    - Droga dla Armii Rewolucyjnej! Rozstąpić się, bo otworzymy ogień.
    Po chwili ktoś z tłumu odpowiedział.
    - Spier...
    - Tego już za wiele! – Wrzasnął Shaozhou. – Otworzyć ogień.
    Żołnierze załadowali karabiny. Podnieśli je na wysokość oczu i wycelowali aż między muszkami i szczerbinkami ukazał się widok łudząco podobny do...
    - Komuniści! – Krzyknął jeden z szeregowych, po czym rzucił karabin szukając schronienia za plecami dowódcy. Reszta poszła w jego ślady.
    Generał Zhu De wyszedł przed grupę czerwonoarmistów i spojrzawszy na Shaozhou zadał retoryczne pytanie.
    - Kto jest odpowiedzialny za rozkaz otwarcia ognia do cywilów?
    - On – odpowiedział jeden z żołnierzy wskazując na dowódcę.
    - Całe szczęście że my się pojawiliśmy bo za taką zbrodnię czekałby go stryczek – rzucił Zhu De, jakby od niechcenia, gdzieś w kierunku Zhu Shaozhou.
    - Nie wy tu rządzicie i nie będziecie mi mówić co powinienem a czego nie powinienem robić!
    - No proszę... więc w dowództwie Armii Rewolucyjnej panuje taka znieczulica że nie karze się nawet za zabijanie obywateli swojego kraju.

    Od strony tłumu rozległy się gwizdy i groźne okrzyki. W górę poszybowały butelki. Żołnierze Kuomintangu wymienili kilka porozumiewawczych szeptów i z pogardą spojrzeli na dowódcę.
    Zhu Shaozhou był czerwony ze złości. Komuniści robili z niego idiotę przed jego własną armią. Chciał rozszarpać dowódcę Armii Ludowo-Wyzwoleńczej na strzępy ale zamiast tego ugryzł się w język i w ciszy wysłuchał Zhu De.
    - ...Jednak, w obliczu wspólnego wroga proponuję wam zawieszenie broni i koniec tej bezsensownej waśni – generał Armii Ludowo-Wyzwoleńczej wyciągnął rękę do Zhu Shaozhou w pojednawczym geście. Oficer Armii Rewolucyjnej ostentacyjnie splunął komuniście pod nogi.
    - Czyli zgoda – uśmiechnął się przekornie Zhu De. Rozkazał swoim żołnierzom – Przepuścić ich. Niech idą.

    Tak było w okolicach Xi’an, gdzie niedawno dotarła komunistyczna Nowa 4. Armia. Tak było w prowincji Shaanxi, której komuniści bronili przed atakiem Japończyków. I tak miało być wszędzie gdzie pojawi się Armia Ludowo-Wyzwoleńcza. Ubożsi mieszkańcy terenów podległych Kuomintangowi dość mieli rabunkowo-okupacyjnej polityki Czang Kaj-Szeka. Do tej pory usta zamykała im Chińska Armia Rewolucyjna*. Jednak wsparci przez wojska komunistów szybko znaleźli siłę i odwagę by sprzeciwić się Kuomintangowi. Armie, które wysłane zostały na północ w celu obrony granic przed inwazją Japończyków, a które nieopatrznie mijały Xi’an, witane były kamieniami i okrzykami „Powiesić Czanga za nogi i przybić mu jaja do podłogi!”, lub „Nankińczycy do Nankinu, nas strzeże Armia Ludowo-Wyzwoleńcza!” lub po prostu „Wynocha!”.

    Tego samego dnia... nieco później, Yan’an

    Mao Tse-Tung wypalił kolejnego papierosa. Z braku miejsca w popielniczce niedopałek rzucił za okno. Dyskutował właśnie z Kang Shengiem o problemach w Shanxi, o partii i o Chinach, dyskusja zeszła wkrótce na mniej polityczne tematy. Mao wspomniał o He Zizhen.
    - Martwię się o moją żonę. Ostatnio sprawia wrażenie schorowanej.
    - Może przechodzi kolejne załamanie nerwowe? Już wcześniej miewała z tym problemy – odparł Kang.
    - Również się tego obawiam...
    - Nie jestem lekarzem, ale sądzę, że najlepszy dla He byłby długi odpoczynek w sanatorium. Regularna terapia pomogłaby jej dojść do siebie.
    Przewodniczący spochmurniał. Pociągnął łyk herbaty z metalowego polowego kubka i dodał.
    - Lekarze też mi to powtarzają, ale w Chinach brakuje odpowiednich placówek, a te które się nadają, są zbyt narażone na ataki Japończyków, aby ryzykować wysłanie tam He.
    Kang zastanowił się chwilę i doszedł do wniosku że jest jedno miejsce, bezpieczne miejsce, do którego można wysłać He Zizhen.
    - Pozostaje więc jedynie Związek Radziecki.
    Mao Niechętnie przyznał przyjacielowi rację. Sanatorium nad Bajkałem, takie jak te, w których zwykł wypoczywać Stalin z pewnością dobrze zrobią schorowanej He. Z drugiej jednak strony wysyłać żonę przywódcy KPCh samą tak daleko?
    - Porozmawiam z He. Spróbuję ją przekonać, że ten wyjazd bardzo pomoże jej zdrowiu. Jeszcze dziś skontaktuję się z Rosjanami...
    - Miejmy nadzieję, że jej to pomoże.
    Wznieśli toast z herbaty za zdrowie He Zizhen i zmienili temat rozmowy na rzeczy nieco pogodniejsze. Zapytany o dziewczynę spotkaną przez Mao kilka tygodni wcześniej, Kang odpowiedział.
    - Jiang Qing? To aktorka z Szanghaju. Wyjątkowo śliczna muszę przyznać.
    - Wspominała że nazywa się Lan Ping?
    - To jej pseudonim artystyczny. Mógłbym zaaranżować wasze spotkanie. Jiang jest wami zachwycona towarzyszu.
    Mao wyszczerzył zęby w uśmiechu.
    - Nie ona jedna...

    [​IMG]
    He Zizhen

    23. Września 1937 – Zakończono formowanie 2. Brygady Artylerii. Została ona dołączona do 4. Dywizji Nowej 4. Armii. Naczelne dowództwo podjęło decyzję o wstrzymaniu formowania dalszych oddziałów na czas nieokreślony i o skupieniu się na produkcji zaopatrzenia dla wojska.

    Mimo przejściowych sukcesów Chińskiej Armii Rewolucyjnej i odbiciu kilku prowincji w Shanxi, oczywiste stało się że bez większego wsparcia z zagranicy Chiny nie wygrają wojny z Japonią. W początkach października Armia Cesarska dokonała udanego desantu w okolicach Lianyungang a na tereny starć Armii Kwantuńskiej z oddziałami chińskimi wciąż przybywały posiłki. Mimo że Chiny posiadały ogromne rezerwy ludzkie, Japończycy mieli przewagę technologiczną i przemysłową. Armie Kuomintangu i KPCh mogła obronić najwyżej wielkość Chin... ale nie można cofać się w nieskończoność.

    9. Października 1937, 15:35 GMT, Nankin, Apartament Generała Czang Kaj-Szeka

    - Generale Czang, Madame Soong! Szybko, musimy uciekać.
    - Liu Xiang? Co tu robisz w środku nocy? Co się dzieje? – Generalissimo Czang wyraźnie został wyrwany ze snu, ale trzymał się jeszcze kurczowo poduszki.
    - Japończycy zajęli Szanghaj! Lada moment będą na rogatkach Nankinu.
    - I dopiero teraz mi o tym mówisz?
    - May-Ling wstawaj! – Czang niedelikatnie potrząsnął przysypiającą żoną.
    - Co się stało, kochanie?
    - Musimy uciekać, Japończycy zbliżają się do miasta. Trzeba założyć nową siedzibę rządu. – te słowa wypowiedział już do Liu Xianga - Byle daleko. Chongqing wydaje się najodpowiedniejszym miejscem.

    [​IMG]
    Czang Kaj-Szek i Soong May-Ling

    [​IMG]
    Nankin w niebezpieczeństwie

    27. Listopada 1937Lin Biao zakończył prace nad „Doktryną Szerokiego Frontu”. General Armaments Department rozpoczyna prace nad „Przedwojennym Systemem Szpitali”.

    [​IMG]
    10. Grudnia 1937 – odbyło się oficjalne spotkanie na szczeblu dyplomatycznym przedstawicieli KPCh i Kuomintangu. Mimo wielu obustronnych zastrzeżeń, zawarto umowę handlowa, na mocy której Komunistyczna Partia Chin otrzyma plany prototypu maszyny licząco-analitycznej [Census Tabulating Machine] w zamian zaś rząd Republiki Chińskiej otrzyma plany doktryny Szerokiego Frontu i 2537 ton zaopatrzenia.

    15. Grudnia 1937 - Yán Xíshān samowładny zarządca prowincji Shanxi przekazał kontrolę nad regionem (a właściwie tą jego częścią która nie była pod okupacją Japońską) Kuomintangowi. Generalissimo Czang Kaj-Szek i Yán Xíshān spotkali się w Chongqingu aby przedyskutować sprawę przekazania Shanxi rządowi Republiki Chińskiej. Obaj generałowie doszli do wniosku że nie ma sensu aby Yán dłużej sprawował władzę nad prowincją, która niedługo wpadnie w ręce Japończyków. Były zarządca Szanxi ujął to tak:
    - Po co dłużej sprawować fikcyjną władzę nad zagrożoną prowincją, skoro można przekazać fikcyjna władzę komuś innemu i nie tracąc niczego zyskać ludzką przychylność.
    Według KPCh nie jest to zapowiedź rychłego zjednoczenia Chin a raczej symboliczne przekazanie władzy w prowincji. która jest niemal doszczętnie zniszczona.

    2. Stycznia 1938 - Na dorocznym Plenum KC KPCh, władze partii ustaliły, że należy poświęcić więcej uwagi polityce zagranicznej (+ 1 Interwencjonizm). Nie dokonano żadnych zmian w ministerstwach, Centralna Komisja Wojskowa awansowała natomiast kolejnych oficerów do stopnia generała dywizji (m. In. Lin’a Biao, Zhang’a Guotao i Deng’a Xiaopinga).

    Rozpoczął się kolejny rok wojny z Japonią. Ile lat wojny mają przed sobą jeszcze Chiny? – pytają Chińczycy. Ile lat Chiny będą jeszcze na mapie? – pytają Japończycy. To nie będzie krótka wojna. Wręcz przeciwnie zapowiada się długotrwała, krwawa i wyniszczająca wojna, której żadna ze stron nie wygra bez wsparcia z zewnątrz.

    ___________________________________
    * Chińska Armia Rewolucyjna to formalna nazwa armii Kuomintangu (czyli Republiki Chińskiej), z rewolucja ma ona mało wspólnego ale ze względu na formę AARa tej nazwy będę się trzymał (wymiennie z "Armią Republiki Chińskiej lub po prostu Armią Kuomintangu)
     
  8. MikeZ

    MikeZ Guest

    Tym razem nie będzie normalnego odcinka, a zamiast tego "odcinek bonusowy" przedstawiający postać, która, być może, stanie się jednym z kluczowych bohaterów mojego AARa.


    Rozdział Bonusowy
    Czyli
    „Szpiedzy tacy jak On”
    Porucznik Timur Iwanowicz Gromow nie potrafił korzystać z mapy, miała słabą orientację w terenie, nie przeszedł pełnego szkolenia i nie miał najmniejszego pojęcia i dowodzeniu oddziałem czegokolwiek.
    Podobnie jak większość „nowej” kadry oficerskiej Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
    „Nadawałbym się na generała” pomyślał.
    Gromow, znany także jako „Nawałnica” i „Fruwający pancernik” był kimś kto mógł uchodzić za pierwowzór Radzieckiego komandosa. Wyglądało to dosyć licho, szczególnie jeżeli miało się na uwadze, że miał być to Radziecki komandos.
    Z języków obcych znał Chiński... i to byłoby właściwie wszystko. Jednak, zapytany o znajomość języków obcych odpowiadał: „Chiński, Rosyjski i Starocerkiewno słowiański”.
    Chińskiego nauczył się gdy mieszkał nad Amurem. Rosyjski – dlatego że, zdaniem Timura, w jego kraju mówi się po Radziecku. A starocerkiewno słowiański – bo nie było już na świecie ani jednej osoby, która mogłaby to zweryfikować.
    Potrafił wyskoczyć z lecącego myśliwca i przeżyć... pod warunkiem, że myśliwiec leciał metr nad ziemią, a ziemia zrobiona była z żelatyny.
    Ale najważniejsze... był mistrzem pilotażu i podniebnych akrobacji, a jego zdolnościom awiacyjnym dorównywały tylko umiejętności strzeleckie i zamiłowanie do dobrego jedzenia. Szczególnie to ostatnie było po nim widać.

    Zawsze wesoły, znany ze zgryźliwych komentarzy, pucołowaty porucznik, weteran wojny domowej w Hiszpanii (1936-1937) po powrocie do ojczyzny stał się żywym dowodem na to, że można mieć Władzę Ludową głęboko gdzieś i ujść z życiem.
    A przynajmniej był wyjątkiem, który potwierdza regułę.
    W tej chwili wznosił się wysoką nad „Matuszkę Zjemlię” w treningowym Polikarpowie U-2. Samolot zawył, gdy pilot wykonał gwałtowny zwrot.
    Zgodnie z poleceniami, Timur odczepił pierwszą makietę bomby, a chwilę później drugą. Obydwie spadły niemal dokładnie na stogi siana symbolizujące wraże pojazdy.
    Kukuruznik ostatni raz zatoczył koło nad „polem bitwy” i zszedł do lądowania.

    [​IMG]
    Polikarpow U-2


    - No nieźle – pochwalił Gromowa dowódca, gdy pilot opuścił maszynę. – Ale gdybyś musiał użerać się dodatkowo z obroną przeciwlotniczą i myśliwcami, oduczyłbyś się ozdabiać swoje loty tymi fikołkami. Z drugiej strony, nie mogę się nadziwić, że tak gładko udaje Ci się pilotować tę zdezelowaną maszynę.
    - - Robiłbym to zdecydowanie lepiej gdybym miał do dyspozycji potężnego Iliuszyna Il-4 albo osławionego Tupolewa SB. Ponoć mamy ich tysiące.
    - Z przyczyn obiektywnych nie możemy przydzielić tych samolotów do celów treningowych.
    - Z tych samych przyczyn w mięsnym nigdy nie można wyegzekwować nic poza octem. – Timur Iwanowicz czuł w kościach, że dyskusja zmierza w złym kierunku. Diabelnie złym.
    Spod ściany dobiegło ponure ostrzeżenie.
    - Radzę nie robić takich uwag towarzyszu Gromow. To się może dla was źle skończyć. Głos komisarza politycznego zawisł w powietrzu, ciężki i ostry niczym miecz Damoklesa.
    Timur opluł w myślach odzianego w zielony mundur donosiciela i opuścił hangar, na pożegnanie rzucając:
    - Wracam do koszar. Opuszczam was i mój latający odpowiednik octu w mięsnym i idę coś zjeść. Zdziwiłbym się gdyby było coś smacznego. A na mięso nawet nie liczę.
    - I się zdziwicie Timurze Iwanowiczu! Bo był rosół... i filet z kurczaka – komisarz ugryzł się w język, jednak – za późno.
    „ Psiakrew!” Pomyślał Timur. „Ta banda nic nie wartych konfidentów dostaje frykasy, a nam zostawiają same pomyje”
    Gromow potruchtał w kierunku wojskowej stołówki bardziej krzycząc niż śpiewając znaną rosyjską pieśń.
    - Kalinka! Kalinka! Kalinka majaaaaaaaa! ! !

    AAR zamknięty i oczyszczony.

    Hands
     
  9. MikeZ

    MikeZ Guest

    Witam po długiej przerwie. Z niemałą dumą przyznam, że wyjatkowo się napracowałem przy tworzeniu tego odcinka, a do tego imageshack działał jak chciał :/. Jest klilka ostrych fragmentów (czyli to co tygryski lubią najbardziej ;) ), nieco zwrotów akcji i dużo screenów. Ten odcinek jest świadectwem, że ostatecznie opracowałem moją formę pisarską (przynajmniej jeśli chodzi o pisanie AARów)... nie jest to majstersztyk, ale jeden z najlepszych odcinków jakie mogliście do tej pory przeczytać. Kolejny odcinek (Noworoczny?) będzie prezentował, co najmniej taki sam poziom.

    Wesołych Świąt Bozego Narodzenia życzy Towarzysz Mao Zedong! :D


    Rozdział Ósmy
    Czyli
    „Nankin Płonie”

    [​IMG]
    - Wiadomość z Jenanu – Młody żołnierz wręczył depeszę przełożonemu. Ten zaś począł odczytywać rozmazane znaki przy chybotliwym świetle niewielkiej lampki
    Komuniści oferowali pomoc w obronie Nankinu.
    - W zamian za co?! – Oficer otworzył oczy tak szeroko, że zdaniem żołnierza, niemal wypadły one na podłogę.
    - Połącz mnie z Generalissimo – generał wskazał na zakurzony aparat telefoniczny. – Co się gapisz? To rozkaz!

    Po piętnastu minutach ze słuchawką przyciśniętą do ucha oficer doszedł do wniosku, że rozkaże powiesić tego, kto wymyślił dźwięk sygnalizujący oczekiwanie na połączenie. ​

    - Oby to było ważne – wreszcie odezwał się Czang.
    - I jest, Generalissimusie. Mao za pomoc w obronie Nankinu zażądał... – tyle zdążył usłyszeć Czang Kaj-szek. Potem połączenie zostało zerwane.

    Wojska w południowych Chinach cierpiały z powodu przerwanej łączności, nalotów i nieregularnych dostaw zaopatrzenia. Ile czasu mogła docierać do sztabu Chińskiej Armii Rewolucyjnej w Czongkingu wiadomość od komunistów?
    „Stanowczo zbyt długo” stwierdził Mao.
    Trzeba postawić Kuomintang przed faktem dokonanym.
    Oddziały Drugiej i Czwartej Nowej Armii otrzymały rozkaz. Rozkaz, który mógł zakończyć współpracę między Gonchandangiem a Kuomintangiem. Rozkaz, który mógł zabezpieczyć bazę Komunistów. Rozkaz, który brzmiał: „Zająć Shanxi!”.

    11 Stycznia 1938 roku wojska stacjonujące w Yan’an i Xianyang ruszyły w kierunku Shanxi.

    Na przedzie kolumny wojska szedł sam Mao Tse-Tung. W grubym zimowym palcie i czapce uszance sprawiał wrażenie o wiele bardziej postawnego. Droga, którą podążała część żołnierzy Nowej 4. Armii, prowadziła ku rogatkom Changzhi. Jeden z większych ośrodków przemysłowych północnych Chin był pod ciągłym ostrzałem artyleryjskim zbliżających się Japończyków. Zagrożeniem były również niedobitki Armii Rewolucyjnej w chaotycznym odwrocie. Wycofując się na południe, żołnierze Kuomintangu palili wsie, zabijali zwierzęta i konfiskowali żywność. Słowem, tam gdzie przeszli nie pozostał kamień na kamieniu. Trasę marszu zarówno Chińczyków jak i Japończyków znaczyły zwęglone ciała, tych którym nie udało się wydostać z płonących chat.

    Kiedy „Czwarta” ruszała w celu zajęcia Changzhi, Nowa 2. Armia maszerowała w kierunku Taiyuanu, drugiego z najważniejszych miast prowincji Shanxi. Niebronione pozostało jedynie trzecie miasto – Datong. Komuniści spodziewali się, że wpadnie on wkrótce ręce Armii Kwantuńskiej. Walka z takim przeciwnikiem, po tygodniach wyczerpującego marszu oznaczałaby wysłanie Armii Ludowo-Wyzwoleńczej na rzeź... Sztab Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej nie pomylił się. Już 30 stycznia zaprawieni w bojach żołnierze generała Minamiego (Armia Kwantuńska) zajęli wszystkie strategiczne punkty w okolicy miasta Datong.

    3 lutego szpica sił Gonchandangu osiągnęła wyznaczone cele. W oddali majaczyły wątłe zabudowania Changzhi. Domy – całe, płonące i spalone. Sklepy ze zdewastowanymi wystawami. Splądrowane stragany. I uchodźcy. Tysiące Chińczyków, których jedyny dobytek stanowiło to, co udało im się wynieść z ostrzeliwanych domostw. Przywodzili na myśl ślimaki, ciągnące się przed szalejącą ulewą... zbyt wolne by jej umknąć, zbyt słabe by stawić jej czoła. Niektórzy z uciekinierów mieli ze sobą nawet broń. Część – własną, większość – skradzioną rejterującej Armii Rewolucyjnej. Spośród uzbrojonych wyłoniono przywódców motłochu. Jedna z grup, wdziała nawet żółte turbany, na wzór legendarnych wojowników z czasów „Trzech Królestw”. Tsio Fu, lekarz z Tsulu i dowódca „Armii Żółtych Turbanów” pierwszy dostrzegł nadciągające siły sprzymierzeńców. Przyłożył do oczu lornetkę i skierował wzrok na południowy-wschód. Odchrząknął i krzyknął w kierunku żołnierzy:
    - Przygotujcie się! Nadchodzi Nieśmiertelny z Południowej Krainy Chwały. On wskaże nam Drogę Pokoju, z jej pomocą ocalimy Chiny!
    Bojownicy, którzy pojęli przemowę Tsio, poczęli oczekiwać cudu. Cud przybrał postać 9. Dywizji Nowej Czwartej Armii.

    - Niesamowity pomysł – przyznał wódz Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. – Odwołać się do legendarnych Żółtych Turbanów.
    Tsio Fu milczał. Nie spodziewał się spotkania z samym Mao Tse-Tungiem. Przywódca Komunistów zajął miejsce na rozkładanym krześle. Zaproponował, by również i przybysz spoczął.
    - Nie chcę nadużywać waszej gościnności.
    - Co to za gościnność? Zwykłe krzesło. To już raczej twoim ludziom mógłbym zarzucić wciskanie się na siłę do naszego obozu.
    - Zaraz mogę zarządzić wymarsz – Tsio Fu przestraszył się i pobladł.
    - Ależ żartowałem. Niech zostaną z nami tyle, na ile mają ochotę. A nawet jeszcze dłużej.
    - Jak to?
    Mao odpowiedział zdawkowym uśmiechem. Następnie odparł.
    - Co powiesz na przystąpienie Armii Żółtych Turbanów i reszty uciekinierów z Changzhi do Armii Ludowo-Wyzwoleńczej?
    - Pytanie... Za Chiny! – Zaśmiał się Tsio Fu i wzniósł toast karafką z wodą.

    Jeszcze tego samego dnia utworzono Dwudziestą Pierwszą i Dwudziestą Drugą Dywizję Pomocniczą. W miastach Changzhi i Taiyuan zlikwidowano Kuomintangowskie urzędy. Zarządców prowincji skazano na areszt domowy. A na miejsce obalonej władzy wykonawczej powołano Tymczasową Radę Robotniczo-Wojskową Prowincji Shanxi. Wkrótce do Armii Broniących Shanxi dotarły posiłki, które miały strzec Taiyuanu i Changzhi przed nadciągającą falą japońskich okupantów. Na początku Lutego Armie - Drugą i Czwartą wsparły oddziały Nowej Pierwszej Armii i nowoutworzonej Piątej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej

    [​IMG][​IMG]
    21. Dywizja oraz 22. Dywizja

    W międzyczasie do Guandongu, ostrzeliwanego przez okręty pod banderą Cesarstwa Japonii, dotarło wsparcie. 4 Dywizje Ósmej Armii Marszowej, stały się trzonem obrony miasta. Jak to określił dowódca armii, Zhu De – Armia Ludowo-Wyzwoleńcza powróciła do swych macierzystych terenów.

    [​IMG]
    Ósma Armia Marszowa

    Gdy wojska Gonchandangu zajmowały Shaanxi, a Ósma Armia Marszowa okopywała się na południowym wybrzeżu, w sztabie i politbiurze KPCh zapadały decyzje dotyczące obronności terenów należących do Komunistów.
    Rozpoczął się werbunek ochotników gotowych do walki o niepodległe Chiny. W sumie Armia komunistyczna zyskała ponad trzydzieści tysięcy potencjalnych żołnierzy. Po wstępnej selekcji, krótkim przeszkoleniu i uzbrojeniu w dostępny sprzęt powstać miały dywizje - Dwudziesta trzecia, Dwudziesta czwarta, Dwudziesta piąta i Dwudziesta szósta. Nie były to już regularne, dobrze uzbrojone i perfekcyjnie wyszkolone siły zbrojne. Powstawały oddziały paramilitarne, obeznane we wszystkich zakątkach swych rodzinnych ziem i nadające się do walk partyzanckich. Komuniści dali znak, że nie będą jedynie bronili Chin... zamierzają przejąć w nich władzę.

    „Rozmowy trójstronne”​


    [​IMG][​IMG]
    Godła Kazachskiej SRR i Kirgiskiej SRR

    Zbliżał się koniec lutego. Odwilż. Również w stosunkach politycznych widać było znaczną poprawę. Wang Jiaxing Komisarz Spraw Zagranicznych Gonchandangu wysiadł z pancernego pociągu. Podróż przez stepy Mongolii Wewnętrznej trwała dobre kilkanaście dni.
    „Cudownie znów rozprostować stare kości” – Pomyślał Jiang, oddalając się od nieprzyjemnego wspomnienia tysięcy kilometrów stalowych szyn. Na stacji w Ürümqi komisarza powitał attaché wojskowy Turkiestanu, lub jak mówili Chińczycy - Sinkiangu.
    - Czy nasi towarzysze ze Związku Radzieckiego już dotarli? – zapytał Komunista po chłodnym powitaniu.
    - A i owszem. Są już w ministerstwie. To kilka kroków stąd, spacerem w 10 minut.
    Istotnie, dotarcie do budynku nie zajęło im wiele czasu. Określenie „Ministerstwo” było jednak dużym nadużyciem semantycznym. Prawdopodobnie była to pozostałość po zrujnowanej szkole, którą jeszcze nie w pełni odbudowano i wyremontowano. Wnętrze gabinetów sprawiało nieco lepsze wrażenie. Mniej było odpadającego tynku i pleśni pokrywającej ściany.
    - Pokój 27. To tutaj. – wskazał Ujgur. W środku czekali już przedstawiciele ZSRR.
    Rozmowa rozpoczęła się od krótkiego zapoznania. Wśród obecnych znaleźli się: komisarz KPCh, przedstawiciele polityczni oraz wojskowi dwóch Republik Radzieckich (Kirgiskiej i Kazachskiej), a także turkmeński attaché.
    Chińczycy zaproponowali układ. Sinkiang miał udzielić wsparcia w wojnie z Japonią – między innymi wysłać dywizje do Shaanxi i dostarczyć komunistom zaopatrzenie. W zamian KPCh zapewniała o dużej autonomii dla państwa Ujgurów w powojennym państwie Chińskim i nienaruszalności władzy Sinkiangu. Oznaczało to, że Sheng Shicai, zarządca prowincji, miał pozostać na swym stanowisku nawet po ewentualnym przyłączeniu Sinkiangu do Chin... Komunistycznych Chin. Przedstawiciel Turkiestanu oburzył się, słysząc propozycję, która zakładała pozbawienie jego państwa suwerenności.
    - Nie wyobrażajcie sobie zbyt wiele, Chińczycy! Mamy wsparcie od naszych przyjaciół z ZSRR.
    Do dyskusji wtrącił się radziecki oficer.
    - Na nasze wsparcie mogą liczyć także Chiny. Jeżeli tak wam to przeszkadza w zawarciu porozumienia, nic nie stoi na przeszkodzie abyście wycofali się z porozumienia ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich.
    Attaché zaniemówił. Wycofać się? Przecież to by oznaczało koniec z dostawami surowców, broni i technologii. Alternatywą było wysłanie wojsk daleko na wschód i pozostawienie Turkiestanu bez obrony. Dyplomacie zrobiło się słabo. Rosjanin jakby odgadł jego obawy.
    - Jeżeli martwi się pan o obronność, to władze Radzieckie w Kazachstanie i Kirgizji nie mają nic przeciwko by zabezpieczyć wasze terytorium swoimi siłami. Kopalnie i pola naftowe Sinkiangu powinny być otoczone specjalną opieką. Myślę o 20 tysiącach żołnierzy Armii Czerwonej. Co pan na to?
    - Ja... myślę... że... nie mamy innego wyjścia – przyznał dyplomata, a następnie bezgłośnie osunął się na podłogę.
    - Zemdlał – oznajmił Chińczyk, badając puls nieprzytomnemu mężczyźnie. – Ale przynajmniej przyjął porozumienie. Nic tu po nas towarzysze. Wezwijmy kogoś z ministerstwa i oznajmijmy wyniki negocjacji.
    Już we wrześniu 1938 roku Sinkiang miał dostarczyć pięć dywizji na front Chińsko-Japoński.

    [​IMG]
    Umowa zawarta z Sinkiangiem
    [​IMG][​IMG]
    Wojska Sinkiangu


    8. Marca 1938 – Nankin. Godzina 9:30 czasu miejscowego.
    - Wykonać! – Zagrzmiał Japończyk. – Ikuyo!
    Ostatni żołnierze Armii Kwantuńskiej, którzy jeszcze mieli jakieś wątpliwości, szturmem ruszyli w kierunku uciekających cywilów.

    „Masakra w Nankinie”

    Gazety na całym świecie grzmiały niemal identycznymi nagłówkami. Po zajęciu stolicy Republiki Chińskiej, Japończycy rozpoczęli poszukiwania kuomintangowskich oficerów, którzy ukryli się w mieście, w cywilnych ubraniach. Poszukiwania przerodziły się wkrótce w łapanki, a te w masowe morderstwa. Japończycy oficjalnie zaprzeczyli jakoby w okupowanym Nankinie popełnione zostały jakiekolwiek zbrodnie. O czynach Armii Kwantuńskiej dobitnie świadczą jednak masowe groby, których najeźdźcy nawet nie starali się ukryć. Liczbę zabitych szacuje się na trzysta tysięcy!

    Oglądasz te zdjęcia na własną odpowiedzialność! (kliknij aby otworzyć)
    http://img59.imageshack.us/img59/9705/nanjingditchpo2.jpg
    http://img59.imageshack.us/img59/1015/nanjing1937selforganizezv1.jpg
    http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/85/Lots_of_heads.jpg


    UWAGA: Opisane poniżej sceny są wyjątkowo brutalne i mogą być nieodpowiednie dla niektórych czytelników.

    Młody mężczyzna w mundurze Armii Kwantuńskiej wyważył drzwi i wparował do środka. Za nim podążyli jeszcze dwaj żołnierze. W mieszkaniu zastali mężczyznę i kobietę wraz z dwójką dzieci. Chińczyk sięgnął po leżący na stole nóż i rzucił się na stojącego najbliżej żołnierza. Zdołał ugodzić go w żołądek. Chińczyk gotował się do zadania kolejnego ciosu, jednak uprzedziło go uderzenie kolbą karabinu. Upadł na podłogę. Po chwili dostał butem w szczękę. Wypluł tuzin złamanych zębów i z pół litra krwi.
    W tym samym czasie trzeci z żołnierzy próbował obezwładnić kobietę. Chłopczyk, stojący obok matki, wgryzł się napastnikowi w rękę. Mężczyzna wyjął z kabury pistolet i oddał trzy strzały w stronę chłopca.
    - Co ty robisz! – zganił go towarzysz. – Wystarczyłoby strzelić raz!
    Huk wystrzałów przeraził dziewczynkę skuloną w kącie pokoju. Zaczęła krzyczeć. Żołnierz, który obezwładnił Chińczyka, podbiegł do dziewczynki i kopniakiem pozbawił ją przytomności.
    Kobieta podbiegła do okna. Chciała przez nie wyskoczyć, żeby uciec... lub przynajmniej skrócić cierpienia. Trzecie piętro. Zakręciło się jej w głowie. W dole zobaczyła jak żołnierze japońscy mordują skrępowanych cywilów. Strzał w głowę. Szybka śmierć. Chyba, że kula zatrzyma się na kości czaszki. Czasem tak się zdarzało.
    Kobieta zawahała się przed skokiem. Żołnierze skorzystali z chwili nieuwagi i wciągnęli ją do środka. Mężczyzna leżący na podłodze zdołał dojrzeć jak Japończyk zdziera z jego żony ubranie. Potem poczuł chłód ostrza bagnetu. Pierwsze uderzenie pozbawiło go przytomności... drugie – życia.
    Japończycy opuścili mieszkanie. Krwawiącego kompana wywlekli na zewnątrz, sami zaś zabrali się do wyważania kolejnych drzwi. Tym razem już nie wchodzili. Jeden z żołnierzy wrzucił do środka granat dymny. Teraz wystarczyło czekać z bagnetem przygotowanym do ciosu.

    Kilka przecznic dalej, pijani Japończycy postanowili, że nie będą strzelać do Chińczyków. Zabarykadowali wejścia, oblali benzyną i podpalili... szkołę, w której znajdowało się czterystu uczniów.

    Kolejne miesiące wojny ciągnęły się w nieskończoność. 12 Marca ukończono formowanie dwóch dywizji Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Ich przydatność mogła wkrótce zostać poddana próbie, bowiem Japończycy połączyli swoje siły w północnych i środkowych Chinach i gotowi byli do marszu na Zachód. Na szczęście dla Chińczyków zbyt rozciągnięty front japoński był słaby i niestabilny. Niemal dwadzieścia dywizji Chińskiej Armii Rewolucyjnej wzięło wkrótce udział w akcji oswobadzania Nankinu.

    [​IMG]
    Sytuacja na południowym odcinku frontu

    Ostatnie z planowanych Dywizji Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej utworzono 20 marca. Nie był to jednak koniec, a dopiero początek rozbudowy sił zbrojnych komunistów.

    Na południu, Chińczycy nieprzerwanie odnosili sukcesy. Najpierw wyzwolili Nankin, a potem odzyskali wybrzeże, spychając Japończyków na linię Datong-Handan-Jinan-Qingdao.

    Dzięki uzyskanej od Nacjonalistów pomocy technologicznej, w lipcu unowocześniono system szpitali polowych. [Great War Hospital System – wynaleziono 15 lipca] Dalsze fundusze KPCh otrzymał Deng Xiaoping, który zajął się modernizacją przemysłu [Improved Machine Tools].

    [​IMG]
    Umowa z Kuomintangiem

    Komunistyczna Partia Chin z pewnym niepokojem obserwowała sukcesy Nacjonalistów w wojnie z Japonią. Chińska Armia Rewolucyjna Wyzwoliła Handan i Yucheng. Niedługo mogła wkroczyć do Mandżurii. A potem? Czang Kaj-szek planował zjednoczenie Chin. Należało czym prędzej rozbudować siły zbrojne i przygotować się do konfrontacji.
    Wobec Naczelne Dowództwo Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej podjął decyzję o utworzeniu sześciu dywizji paramilitarnych i dwóch regularnych.
    [​IMG]

    Zmodernizowana i zreorganizowana armia miała stawić czoła Japonii i Kuomintangowi. Tymczasem Mao ruszał na zachód by pożegnać He Zizhen, która wyjeżdżała do ZSRR...

    [​IMG][​IMG][​IMG][​IMG]
    Nowa Pierwsza, Druga, Trzecia i Czwarta Armia
    [​IMG][​IMG][​IMG]
    Piąta, Szósta i Siódma Armia Ludowo-Wyzwoleńcza

    [​IMG]
    Chiny na poczatku września 1938

    Nacjonaliści odnieśli wielki sukces, jednak Armia Kwantuńska wciąż dysponuje ogromną siłą i przygotowuje się do ponownego zajęcia Północnych Chin. Posiłki zmierzają do Mandżukuo, a surowce płyną nieprzerwanie do japońskich portów. Chiny nie mają ani zaplecza, ani surowców, ale żołnierze gotowi są oddać życie w imię wolności Państwa Środka...
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie