Cień lodowego Imperium – Space Empires IV AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Darne, 19 Styczeń 2010.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    Cień lodowego Imperium

    ODCINEK PIERWSZY – PRZEZ NAUKĘ DO GWIAZD
    Połowa pierwszego roku


    ***
    -Najjaśniejszy imperatorze, oświetlany przez gwiazdy – Kor’hokt’Sha zaplótł macki w przecięty w połowie okrąg, znak obecnego władcy – Zgodnie z waszym rozkazem , przybyłem tak szybko, jak było mi dane. Cóż mogę dla Was uczynić?
    Greya znajdował się w potężnej Sali imperatorskiej. Przed nim wznosiła się potężna konstrukcja – jeden z najpotężniejszych komputerów w galaktyce. Koło wielkiej jednostki centralnej stały liczne pojemniki z zanurzonymi w nich Greya – wybitnymi jednostkami, które poświęciły swój umysł dla Imperium. Śpiący geniusze byli ustawieni w kręgu, w którym, w jednym punkcie, wznosił się potężny tron.
    Wieczny imperator. Najjaśniejsza gwiazda narodu. Pierwszy pośród równych. Wielki Basi z domu Leus.
    Było widać tylko jego oczy. Reszta ciała opleciona była najróżniejszymi kablami, wszelkiego rozmiaru i budowy.
    Skądś dobiegł donośny głos.
    -Wiesz doskonale, co od ciebie chcę, przyjacielu Imperium. Doskonale jest nam znany twój wielki plan technologiczny.
    -Owszem, najjaśniejszy panie. Od dwóch weudiów ani mi, ani moim licznym pomocnikom nie jest mi dany odpoczynek. Czułem, że nadejdzie ten wymarzony dla naszego gatunku dzień. Udało mi się opracować finalny projekt statku kolonizacyjnego. Jeśli rozkażecie, wielki panie, w ciągu dwóch moudiów nasza rasa będzie mogła dosięgnąć gwiazd, o których marzyli nasi przodkowie.
    Zapanowała cisza. Lampki kontrolne komputera zmieniły kolor, pływający w pojemnikach Greya poruszyli się nieco. Imperator zamknął oczy.
    -A zatem, z błogosławieństwem moim, przodków i bogów… Ruszaj prowadzić nasze Imperium ku jego chwale.

    [​IMG]

    ***
    Cichy, acz wyraźny zgrzyt windy rozległ się w pomieszczeniu. Przewodniczący pracującej w laboratorium grupy naukowców zatrzymał się i wbił wzrok w drzwi windy.
    Po chwili wyszedł zza nich Kor’hokt’Sha
    -Niech chwała boskiego imperatora spłynie na was i na wasze narzędzia. Jak idą pracę?
    -Zgodnie z planami, Główny Architekcie. – Odpowiedział spokojnie przewodniczący. – Do dnia startu GC Loki wynajdziemy zarówno nowy model napędu gwiezdnego, jak i zaprojektujemy prototyp działa zdolnego do użytku w pustce kosmicznej. Po zakończeniu tych projektów zaczniemy projektować kolejny rodzaj okrętów. Wszystko oczywiście na chwałę Imperium.

    ***

    [​IMG]
    Rodzinna Planeta Greya – Grayus, pierwsza planeta od słońca w układzie Jethanis.

    W społeczeństwie zapanował stan euforii. Planowany start pierwszego z licznych, planowanych okrętów galaktycznych sprawił, że wszystkie problemy Imperium miały odejść w niepamięć – od groźby przeludnienia po problemy surowcowe. Mimo tego, że powszechnie zdawano sobie sprawę, że tak cudownych planet jak Grayus jest w galaktyce niewiele, lista rodzin zapisujących się na pokłady okrętów wciąż rosła.
    Jedyne problemy spełniają Domy – rywalizacja rodziny Sha i Ghatorr burzy ogólny porządek. Wszystkie rody zdają sobie sprawę, że muszą jak najszybciej ruszyć w przestrzeń kosmiczną, ale tylko te dwa mają wystarczające siły, by tego dokonać.

    ***

    Teoretycznie statek był budowany krótko – w praktyce jednak budowa się dłużyła każdemu obywatelowi Imperium. Gdy jednak w końcu ten upragniony dzień startu nadszedł, rozśpiewały się serca i dusze wszystkich wiernych obywateli.
    Wielka rzesza ludu zebrała się na lądowisku, na którym spoczywało szare cielsko potężnego statku. Wszyscy – od oktarów poprzez kastę Feaa do Imperatora zakrzyknęli jednym głosem, gdy włączono silniki. ,,Loki’’ rozbłysnął zielenią.
    Poniżej płyty lądowiska wciąż było widać, jak szybko poruszają się windy, transportujące ostatnie rodziny na pokład kolonizatora. Wielki Imperator wyprostował się w lektyce, niesionej przez Oktarów. Zaplótł macki w symbol gwiazd i pomyślności – cztery skrzyżowane linie. Zakrzyknął:
    -Błogosławię wam, za przodków naszych i żywe światło gwiazd!
    Otwarł się dach lądowiska. Okręt powoli odpalił silniki i uniósł się w powietrze. Krzyk tłumu był niemal ogłuszający.
    Trzy… Na pokładzie pilot zaczął odliczanie. Po chwili… Dwa… Powolnym ruchem wyłączył pierwsze silniki i włączył kolejne….. Trzy… I ruszył pionowo wzwyż.
    Greya stali, aż ,,Loki’’ stał się tylko drobnym punktem na niebie.

    A w tym czasie wysoko nad planetą dowódca okrętu przeszedł do działu komunikacji. Usiadł wygodnie i włączył urządzenia. Przez ułamek sekundy ekrany zamigotały – i pojawiła się na nich twarz Głównego Architekta Imperium.
    -Wiadomość próbna, proszę o potwierdzenie odbioru. –Nadał dowódca.
    Po kilku minutach, których wiadomość potrzebowała na dotarcie na planetę nadeszła odpowiedź
    -Doskonale, kapitanie. Proszę postąpić zgodnie z pierwotnym planem – kurs na Jethanis IV.

    [​IMG]
    Grayus – na czerwono, Jethanis IV na zielono.

    ***
    Lód pod dyszami lądującego statku zaczął się topić. Z cichym zgrzytem potężny okręt opadł na ziemię i znieruchomiał.
    Z statku wyskoczył jeden z pilotów. Za nim kolejni dwaj i ich osobiści służący z rasy oktarów.
    Jeden z oktarów wbił z całej siły w glebę flagę Imperium – zielony klejnot z okręgiem na jasnozielonym tle.
    Obserwując na przemian lokalną faunę jak i wychodzących z statku kolonistów pilot westchnął.
    -To pierwszy z wielkich kroków Imperium – Stwierdził.

    Jeszcze w tym samym moudiu Greyański okręt dotarł na Jethanis IV, nazwanym – na cześć imperatora – Basileus. Na planecie zamieszkało 34 milionów Greyan. Natychmiast po rozłożeniu okrętu na komponenty i zorganizowaniu życia rozpoczęto budowę najbardziej potrzebnych budynków – stacji zaopatrzeniowej i portu kosmicznego. Na Grayusie z kolei zaczęto budowę kolejnego statku kolonizacyjnego, który miał być wysłany na małego Jethanis III.
    Sam Basileus okazał się być planetą niemal idealną – ogólne warunki były gorsze niż na Grayusie, mniej tam też było surowców a gleba była mało żyzna, ale za to planeta była znacznie większa, występowało na niej też więcej surowców radioaktywnych.

    ***
    Kolejny moud przeszedł spokojnie. Co innego kolejny – nie dość, że powstał kolejny okręt kolonizacyjny (żegnany z nie mniejszym wzruszeniem niż pierwszy), nie dość że opracowano nowy model okrętów gwiezdnych, nie dosyć że zaczęto kolejne projekty – miniaturyzację uzbrojenia, bronie przeciwplanetarne i nowe teorie naukowe – to zaprojektowano pierwszy w historii Imperium kosmiczny statek wojenny o nazwie ,,GLF Letta’’.

    [​IMG]

    Nowy okręt jest szybszy niż zwykłe statki kolonizacyjne. Nie posiada modułu kolonizacyjnego ani luku na zaopatrzenie, ale ma najnowocześniejsze uzbrojenie – dwa działa balistyczne i głowicę nuklearną, przeznaczoną do walki na odległość.
    Natychmiast rozpoczęto budowę dwóch okrętów tej klasy – miały wyruszyć w dwa punkty warp umieszczone w systemie i badać kolejne systemy gwiezdne.

    Postawiono również kolonię na planecie Jethanis I. Okazała się ona jednak tak mała, że postanowiono postawić na tej planecie tylko kompleks naukowy. Planetę ochrzczono imieniem jednego z bogów Greya – Kuba.


    ***

    Piąty moud. Ludność Grayus pożegnała kolejny statek – okręt wojenny klasy Letta, o nazwie kodowej ,,GLF Fey’’. Zaprojektowano satelitę defensywną, mającą bronić planety przed asteroidami. Postawiono też kolejny budynek na Basileusie. Wydawało się, ze będzie to spokojny miesiąc, gdy…




    Okręt wystrzelił z punktu warp i zatrzymał się. Pierwszy oficer przetarł macką oczy – wciąż widział , od nadmiaru tej barwy w tunelu podprzestrzennym, na błękitno. Po chwili, gdy wrócił mu wzrok, odetchnął.
    -Na chwałę imperium! Jesteśmy pierwszymi Greya poza naszym układem słonecznym! – Krzyknął radośnie. Na mostku zapanowała radosna wrzawa. Tylko jedna osoba nie podzielała powszechnej radości.
    -Kapitanie! – Krzyknął przeraźliwie jeden z najmłodszych oficerów. – Niech pan spojrzy!
    Na sensorach wyraźnie było widać płynące leniwie w przestrzeni statki nieznanej rasy. Nad największą planetą systemu z kolei unosił się rój satelit.

    [​IMG]

    Tak wiele rzeczy naraz. Kolonizacja, nowe odkrycia, odkrycie nowej rasy… Tylko bogowie wiedzą jak się to skończy.

    ____________________
    1. ,,Stawam na placu'' nie porzucam. Po prostu przypomniałem sobie rzeczy, jakie się wyprawiają w tej grze, i uznałem że będzie to idealny materiał na AARa.
    2. Grafiki poprawię, gdy zostanie usunięte ograniczenie z forum.
    3. Moud, weud, daud, miud, yeud - po prostu jednostki czasu. Zabieg ten, użyty w celu urealnienia świata, był już wykorzystany w X3. Po prostu dwie pierwsze literki danego wyrazu to dwie pierwsze litery jednostki czasu po angielsku (np. weud - po angielsku tydzień to ,,week'', biorę dwie pierwsze litery i dodaję końcówkę ,,-ud''). Różnica jest taka, że moud to nie 1/12 roku, a 1/10 (tak w grze się po prostu liczy czas)
    4. Miłego czytania.
     
  2. doomtrader

    doomtrader Guest

    Daj screena z dżdżownicą.
     
  3. Laveris de Navarro

    Laveris de Navarro Ten, o Którym mówią Księgi

    Tak, chcemy tą Dżdżownicę. :)

    Jakby tu nie spojrzeć - Grey'owie to pacyfistycznie nastawiona rasa, skupiajaca się glównie na doskonalaniu potencjału intelektualnego. Elita inteligencja galaktyki/wszechświata?
     
  4. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Jak Darne pisze AARa to na pewno będę Go czytał :). Dobrze się zapowiada. Następny odcinek proszę.
     
  5. Madlok

    Madlok Guest

    Tak, ta gra jest idealna do AARów, a fabuła w stylu pulp space opera sama pcha się na ekran. Ja odrzuciłem tę grę (po długim jej męczeniu) bo w końcu nie wytrzymałem tego, że rozkazy dla statków nie działały poprawnie (przynajmniej ja tak to widziałem).
    Z tego co pamiętam nie ma sensu budować portu w tym samym systemie co homeworld, ani bazy zaopatrzeniowej, bo w stolicy już chyba jest. Na początku to raczej laby są podstawą, bo w surowcach jest przez jakiś czas nadwyżka.
    I ta część jest lepsza niż SE5, ale ja bym raczej grał na jakimś modzie.

    Edit:
    Przy tworzeniu rasy zazwyczaj idzie się w atak, obronę, konstrukcję. Olać można dyplomację. Mało ważna jest też chyba naprawa i walki naziemne. Chyba warto też obniżyć nieco rolnictwo i rafinerie by podbić górnictwo. Ale to do multi i na gołą wersję bez modów.
     
  6. Hamnis

    Hamnis Nowy

    Genialna gra, stare czasy się przypominają :p.
     
  7. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    Doomtrader, Laveris de Navarro - Co do dżdżownicy - jak chcecie to dam screena z gry. Z tym, że tylko czubek głowy. Jest to jedna z ras z podstawowego Space Empires, więc raczej nic specjalnego.
    Owszem, Greya to rasa pacyfistyczna. Nigdy jednak nie udało mi się zachować neutralności w tej grze, więc pacyfistyczna do samego końca nie pozostanie.

    Madlok - Gram w SE po przerwie dwuletniej, więc niezbyt pamiętam budynki etc. Co do statystyk, zawsze daje takie - bądź podobne, z drobnymi tylko odchyleniami - i zawsze mam zagwarantowaną rozgrywkę, w której po pewnym czasie dochodzi do konfliktu technologii (ja) i brutalnej siły (dowolna inna rasa).
    Że walczyć zbytnio Greya nie umieją, będzie ciekawie. Bez kompromisu - działka nie użyją porządnie, więc lepiej od razu wysadzić wrogi układ słoneczny.


    Nowy odcinek dzisiaj bądź jutro. Pozdrawiam.
     
  8. Basileus

    Basileus Ten, o Którym mówią Księgi

    No i Darne pisze kolejnego AAR'a. Na pewno będzie warto go czytać regularnie.
     
  9. Voyager24

    Voyager24 Aktywny User

    Przyjemnie się czyta. AAR zachęcił mnie do pogrzebania w płytkach i znalazłem Space'a IV Deluxe w jednym z numerów CDA, szczerze to nigdy w to nie grałem. Zainstalowałem i nie mogę się oderwać. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
     
  10. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    Cień lodowego Imperium

    ODCINEK DRUGI - NIE JESTEŚMY SAMI

    Druga połowa pierwszego roku


    [​IMG]

    ***

    Ruch był niemal niezauważalny. Ot, po prostu jeden z Greya podpłynął trochę do góry, drugi wypuścił powietrze, jeszcze któryś Na ułamek sekundy otworzył oczy.
    Nihi’ihr’Uruno, honorowy strażnik Imperatora, z paniką w twarzy podpełzł ku tronowi. Z twarzy imperatora bił martwy spokój.
    Otworzył oczy.
    -Najjaśniejszy panie, wybrańcze Lokiego i Severiana, czy nic wam się nie stało? – Spytał z lękiem w głosie Nihi.
    Z twarzy imperatora zaczął spływać pot. Dalej się nie poruszał. Co innego jego biologiczne pamięci operacyjne – uwięzieni w olbrzymich słojach Greya miotali się we wszystkie możliwe strony.
    Nie było czasu. Honorowy strażnik doskonale znał procedury.
    - Przełączyć połowę toków myślowych na boczny tor! Włączyć archiwizację danych! Wezwać lekarza! – Zaczął krzyczeć ku obsługującym potężną maszynerię oktarów i Greya. Sam, jak mógł najszybciej, podbiegł do swojego pulpitu robotniczego i wklepał mackami kilka komend. Potwierdził.
    Imperator zamknął oczy. Nagle dało się słyszeć jego mocny głos:
    -Odwołaj lekarzy. Archiwizację danych zostaw. Przełączenie też.
    -Ojcze narodu, cóż się wam stało?
    Imperator otworzył usta do odpowiedzi – tylko po to, by je natychmiast zamknąć. Zamyślił się…

    ***

    -Wiadomość wysłana? – Upewnił się kapitan ,,GLF Fey’’ – W trybie awaryjnym?
    -Tak jest, kapitanie. Przy naszej ilości boi komunikacyjnych dojdzie na Grayus w ciągu weudia.
    -Aż tyle? – Wystraszył się kapitan. – Czemu tak długo?
    -Sire, pobrane przez nas dane zostały maksymalnie skompresowane. Niestety, ich wielkość dalej przekracza wszelkie normy. Musimy wysłać je w kilku częściach.
    -Czemu aż tyle? – Ośmielił się zadać pytanie pierwszy oficer. W błyskawicznym tempie odpowiedział mu pokładowy lingwista:
    -Za pozwoleniem, same nasze dane na temat ich kultury mają dużą wagę. Jest to rasa nie tylko nowo poznana – jest też skrajnie od nas różna. Różnią się wszystkim, od budowy fizycznej po kulturę. Na dodatek, nasze pośpiesznie skonstruowane translatory przetwarzają ich wiadomości w tak niedoskonały sposób, że przekład zajmuje dużo więcej miejsca. – Po usłyszeniu ostatnich słów kapitan się zdenerwował:
    -A żeby was Letta dopadł! Ta wiadomość jest priorytetowa, nie mogliście przełożyć naszą pierwszą rozmowę osobiście?
    -Mógłbym – Ostudził zapał kapitana naukowiec – Ale to zajęło by co najmniej moud.
    Zabłysły lampy ostrzegawcze. Przy komunikatorach zapanowało pewne poruszenie. Jeden z obsługujących systemy komunikacji Greya odwrócił się na siedzeniu:
    -Kapitanie, Noolom I znowu nas wywołuje. Każą przekazać, że proszą o przekaz, który mógłby być wykorzystany w celu propagandowym, jako pierwszy kontakt z obcą rasą.
    Dowódca zamyślił się. Faktycznie, rasa obca. Ale cóż, to nie oni wlecieli do naszego systemu, tylko oni do naszego. Trzeba życzenie gospodarza spełnić…
    Podszedł do ekranu komunikacyjnego. Widniała na nim masywna, biała, sześciooka twarz. Obcy miał na twarzy wyraz powagi, przez który jednak przebijała się ledwie sugestia… Obrzydzenia?
    -Tutaj mówi kapitan ,,GLF Fey’’ z Imperium Greya. Przybywamy w pokoju. – Oświadczył z mocą kapitan.
    Obserwujący tą szopkę lingwista nie mógł się powstrzymać od ironicznego uśmiechu. Co niby mieliby innego podać opinii publicznej? Że prawdziwy pierwszy kontakt polegał na tym, że w okręt przyjaznego Imperium wycelowano po przekroczeniu punktu warp wszystkie bronie w systemie?
    Rozmowa się kończyła. Po chwili ekran ponownie pociemniał.

    ***

    [​IMG]
    [​IMG]
    -Czyli, według waszej wiedzy, panie i władco, natychmiast po przekroczeniu punktu skokowego załoga naszego okrętu zdołała nawiązać kontakt z obcą cywilizacją, czyż nie tak?
    -Owszem. – W sali rozległ się głos. Imperator w rozmowie uczestniczył, ale w sali był najwyżej duchem. Wiszący nad stołem potężny głośnik lekko drżał od siły wypowiedzi Imperatora. – Jest to rasa starsza od nas, ale dłużej się rozwijająca. Jeśli chodzi o wygląd, najbardziej przypomina oktarów – zresztą, powinien do was dojść już wykonany przez załogantów wizerunek.
    Jeden z szlachciców spojrzał na ekran swojego komputera. Drgnął.
    -Zynarra holding? Cóż to znaczy? – Zapytał. Odpowiedział mu jeden z naukowców, przetwarzających cześć danych:
    -Zynarra to nazwa ich rodzaju. Holding zaś… Tutaj sprawa jest trudniejsza. Tamtejsze społeczeństwo wykształciło coś w rodzaju domów, z tym, że celem ich domów – zwanych przez nich syndykatami – jest nie tyle honor, nauka czy poszerzanie władzy, lecz pieniądze. Jeśli dobrze zrozumiałem, te ich syndykaty w końcu stały się ważniejsze od państw, by w końcu je zastąpić. Po długim okresie rabunkowej eksploatacji planety i licznych wojen, władzę nad syndykatami zaczął skupiać jeden Zynarra. W końcu, choć z oporami, oddano mu sporą część władzy, pozwalającą na efektowne zarządzanie swoją rasą. Ten konkretny osobnik pochodził z dawnej rodziny królewskiej, więc został mu nadany tytuł regenta. Ustrój ten, w którym władzę nad syndykatami sprawuje jedna osoba nazywają… Wypożyczeniem? Dzierżawą?
    -Dla ułatwienia przyjmijmy ich nazewnictwo – Stwierdził Imperator. – Jest to rasa dość nieufna wobec przestrzeni kosmicznej, zatem nie powinno być problemów z ich zbytnim rozrostem. Nie ufająco prawda też nam, ale nie mają powodu do zaatakowania nas. Zebrałem was tu z ważniejszego powodu. Komputer, za pomocą którego sprawuję rządy zaczyna odmawiać posłuszeństwa.
    -Zbudujemy zatem większy, Imperatorze. – Zapewnił przedstawiciel rodu Leus, brat samego Imperatora.
    Mimo tej obietnicy, wszyscy obecni w sali zaniepokoili się. Imperator traci moc? Niepokojące zjawisko.
    I tylko przez myśl brata imperatora przemknęła myśl, że nawet odbudowa komputera może niewiele dać. Może po prostu Imperatora trzeba… Odciążyć?

    ***
    [​IMG]

    Moud później doszło do kolejnego przełomu – zakończono pracę nad budową broni zminiaturyzowanej i broni przeciwplanetarnej. Jak zapewnia sam Kor’hokt’Sha, architekt Imperium bronie te idealne będą w razie sytuacji, gdyby trzeba było oczyścić planetę z zarażonych gatunków lub by precyzyjniejszy sposób niszczyć zagrażające planetom asteroidy. Pod jego osobistym nadzorem zaczęto kolejny projekt – pracę nad ulepszonym modelem laboratorium. Ma być ono opracowane jak najwcześniej, by na kolonizowanych planetach nie trzeba było ich modernizować, tylko by stawiano od razu najnowszy model.

    W tym moudzie doszło też do pierwszego kontaktu pomiędzy oficjalnym przedstawicielem Imperatora a nowoodkrytymi kosmitami. Niestety – umowa handlowa zaproponowana Zynarra spotkała się z odpowiedzią negatywną. Jedyną rzeczą, którą udało się zapewnić, było dwustronne pozwolenie na przelot okrętów drugiej rasy przez własne systemy.

    ***

    Kolejne dwa moudia były – w porównaniu z poprzednimi – dość nudne. Co prawda okręty Imperium odkrywały kolejne systemy, ale nie było w nich nic ciekawego. Zaledwie w jednym odkryto planetę zdolną do zamieszkania – i natychmiast rozpoczęto budowę statku kolonizacyjnego. Osadnicy z niego mają się tym samym stać pierwszymi Greya, którzy osiedlą się poza swoim układem słonecznym.

    Do pomocy ,,GLF Fey’’ wysłano kolejne dwie fregaty – GLF Ghatorr i GLF Sha. Budowę obu okrętów finansowały odpowiednie domy. Tym samym podbój kosmosu przestał być sprawą wyłącznie Imperium – do wyścigu o chwałę dołączają domy. Już teraz na ,,bezdomnym’’ do tej pory Basileusie coraz większą władzę zdobywa dom Leus, na Kubie – dom Sha. Z kolii wśród wysyłanych do systemu Jubrup kolonistów wyraźnie przeważają wpływy Ghatorr. Tym bardziej, ze ten dom odnosi kolejny, wielki sukces….

    ***

    [​IMG]

    -Kolejny obcy gatunek? – Zdziwił się Jaara’jarema’Lee. Wokół niego krzątało się kilkanaście oktarów,w tym kilku z najlepszą rzeczą na Grayusie – letnim (zarówno jeśli chodzi o temperaturę, jak i porę uwarzenia) Vineem. Macka szlachcica chwyciła najbliższe naczynie. Po chwili to było już puste.
    -Kto je odkrył? – Zapytał jego brat, Janos.
    -Na nasze szczęście, nasi pobratymcy z rodu Ghatorr. Przedziwna ta nowa rasa – Kolejne puste naczynie opadło na stół – To nawet nie jedna rasa, tylko dwie. Organizm symbiotyczny, rozumiesz? Jeden organizm, Cue, tkwi koło otworu gębowego Cappy. Jak jedno umiera to drugie, pewnie z żalu, umiera razem z nim. Na dodatek, Cue mają umiejętności parapsychiczne. – I kolejna szklanka uniosła się ku otworowi gębowemu Greya – A jako jednostka żyją tylko na planetach skalistych. Skalistych, dasz wiarę? My żyjemy na lodowych, Zynarra również. Tylko oni, jako jedyni, zdołali rozwinąć rozum na planecie skalistej. Udowodniono przecież dawno temu, że życie tam może występować, ale broń Loki, nie inteligentne!
    -Mnie bardziej zastanawia jedno – Mruknął Janos – Jak oni się rozmnażają….

    ***

    [​IMG]
    [​IMG]

    Tym razem pierwszy kontakt wyszedł znacznie lepiej. Na dowód dobrych intencji Imperator kazał wysłać kilka tysięcy ton surowców wszelkiej maści do Cue Cappa. Wygląda na to, że Basi’qua’Leus wiąże z nimi wielkie nadzieje – tym bardziej, że niedługo później zaproponowano im umowę handlową.

    ***

    Pod koniec pierwszego yeudiu gwiezdnej ekspansji z swoich tras zostały zawrócone GLF Fey i GLF Ghatorr. Oba okręty niemal kompletnie wyczerpały swoje paliwo.

    I tylko jedna rzecz zakłócała spokój końca roku…

    ***

    -Panie! – Na mostek jak najszybciej pełzł ten Greya, który jako pierwszy zauważył Zynarra. – Panie, musisz na to spojrzeć!
    Kapitan ledwo rzucił okiem na podsunięte mu dokumenty i obrazy. Odsunął je jednym ruchem macki.
    -Jak coś chcesz to mów. – Krzyknął. Od tygodnia zapasy okrętu były niemal wyczerpane, i z tego powodu był nerwowy.
    -Panie, racz spojrzeć tutaj. Nad tą planetą unosi się kilka metalowych obiektów. Wraków. – Dowódca przypatrzył się.
    -To tylko metalowe asteroidy!
    -Właśnie nie, panie. Za twoją zgodą umieściłem w systemie sondę. Raporty z niej potwierdzają to, że to są okręty bojowe. Bardzo duże. Na dodatek prastare – mają około tysiąc lat.
    -To w takim razie czemu wiszą nad martwą planetą? – Drążył jego rozmówca.
    - Na to też sonda dała wynik. To dość prymitywny model, ale zdołał dać pełen raport. Planeta jeszcze niespełna tysiąc lat temu była zamieszkała. W systemie Neckron wydarzyło się coś, co nie tylko zniszczyło kompletnie jedną planetę, ale nawet zmieniło orbity pozostałych….
    W chwili gdy kapitan przyswajał sobie te ważne dane, jego oficer jeszcze raz patrzył na mapę systemu Neckron. Systemu z dziewięcioma planetami, z kompletnie martwą trzecią planetą od końca i z wiszącymi nad nią setkami wraków….

    [​IMG]

    __________________________________
    1. Pierwszy kto odgadnie co to za martwa planeta, dołączy do panteonu bóstw Greya - obok np. Severiana (,,wybrańcze Lokiego i Severiana'') czy Basileusa (Bóg - Imperator). Chociaż może lepiej by się sprawdziła kara za nieodgadnięcie?
    2. Bardzo się cieszę, ze kolejna osoba poznała magię tego tytułu. Każda rozgrywka w nim jest niezapomniana - np. za pierwszym razem w systemie obok natychmiast wybuchła gwiazda, przez co jedyny gatunek blisko mnie stracił na znaczeniu i mogłem się rozrosnąć. do tego coś zakłóciło punkt warp, przez co był on jednostronny - mogłem wlecieć do zniszczonego systemu, ale nie mogłem wylecieć. Jakie ładne inwazje potem z tego wychodziły!
     
  11. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Planeta to zapewne Ziemia... zostanę deifikowany?
    Gra wygląda na świetny tytuł. Będę musiał się do niej jakoś przyssać ;).
     
  12. Madlok

    Madlok Guest

    Ech, za późno :(
    Nieźle się czyta, ale nie wypal się, bo podejrzewam, że te pierwsze rasy to tylko neutralni (ci Zcośtam sześcioocy to na pewno, widać po fladze).
     
  13. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    Zoor - zgodnie z obietnicą. Co powiesz na bycie patronem flagi państwowej? Czy może chciałbyś coś innego?
    Madlok - w jakim sensie ,,nie wypal się''? A i owszem, dość późno ale o tej porze najlepiej mi się pisze.
     
  14. Basileus

    Basileus Ten, o Którym mówią Księgi

    Hm... Tylko co te okręty robią wokół Ziemii? Jakaś niedoszła inwazja, która zniszczyła zaarówno obrońców jak i agresorów? :mrgreen:
     
  15. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Niech będzie - ja tam się na kosmicznych bogach nie znam, ale jeśli będą mi składać pokłony, to ok ;).
     
  16. Scyzorro

    Scyzorro Nowy

    Fajnie wygląda ta gra. Nie grałem osobiście ale ostatnio mam ostrą zajawkę na kosmiczne strategie(nawet ostatnio grywam w Emperor of the Fading Suns) i ten tytuł wygląda spoko.

    AAR spoko, masz kolejnego czytelnika i apel:

    Jak najwięcej AAR'ów z innych niż Paradoxowe gier bo lepiej zachęcają do grania niż recenzje!!!!!!
     
  17. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    Mnie też się podoba, choć Space Empires IV nie przypadło mi za bardzo do gustu. Za to zachęciło mnie, żeby wrócić do Galactic Civilisations ;)
     
  18. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    Kurde, a ja też chciałem zrobić AARa z SEIV. Jednak dobrze widzieć że ktoś inny się nim zajął :) Dobrze Ci idzie.
    W mojej opinii jak na Ziemię ta planeta jest za duża ale niech będzie. Ja Ziemię uważałem za planetę średniej wielkości :)
     
  19. runnersan

    runnersan Ten, o Którym mówią Księgi

    SPOILER DLA FANÓW BATTLESTAR GALACTICA NIE CZYTAĆ:)

    Bo może to nie jest TA Ziemia, tylko ta wcześniejsza:)
     
  20. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Ziemia to i tak zawsze Ziemia. Gdyby tak jeszcze udało się znaleźć Kobol albo inne planety Kolonii, to by dopiero było :p

    Tak w ogóle to jest możliwość grania ludzkością w tej grze, czy ta wyniszczona planeta zupełnie przekreśla jej szanse?
     
  21. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    Drogi patronie flagi państwowej i legendarny unifikatorze plemion greyańskich, czyli Zoorze - Jest możliwość grania - na początku każdej gry losuje się mapę galaktyki i zamieszkujące nią rasy. Mi ludzkości nie wylosowało, więc postanowiłem wpleść ten fakt w fabułę (która, jak mam nadzieję, potoczy się po mojej myśli).

    Co do Ziemi - stwierdzę krótko. Battlestar Galactica nie oglądałem i nie wiem o co tam chodzi. Zbyt wielki rozmiar Ziemi
    zostanie wytłumaczony w kolejnym odcinku. Nie wiem kiedy się on pojawi, na razie pracuję nad kolejnym odcinkiem ,,Stawam na placu''. Dodatkowo jest spora szansa, że kolejny odcinek będzie w stu procentach fabularyzowany, bez najmniejszej wstawki z Space Empires (za to ozdobiony screenami z Freespace'a i z Sins of the Solar Empire)

    A, i jeszcze chcę podziękować Scyzorro za ,,Emperor of the Fading Suns''. Przyznam, nie znałem.
     
  22. Basileus

    Basileus Ten, o Którym mówią Księgi

    2 odcinki na trzy strony spamu. Może dogonisz Severiana. :)
     
  23. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    Cień lodowego Imperium

    ODCINEK TRZECI – SZKLANA PLANETA
    Rok drugi

    [​IMG]



    ***

    Odpowiedź negatywna… Odpowiedź negatywna….
    Coś przepłynęło przez umysł wielkiego Imperatora. Nie zwrócił na to uwagi – nie liczył i tak na to, że pierwsza umowa handlowa z Cue Cappa się od razu powiedzie. Kropla drąży skałę, jak powiedział słynny Auks’Lee’Rgois, wielki bohater Greya. Kolejne umowy handlowe już na pewno się powiodą…..
    Ród Ghatorr żąda audiencji… Ród Ghatorr żąda audiencji….
    Ghatorrowie? Czemu? Co znowu wpadło naszemu przyjacielowi, Brocie’rava’Ghatorr, do głowy?
    Bracia, którzy oddaliście umysły Imperium – przeszukajcie dane i wyciągnijcie wniosek.
    Wniosek wyciągnięty.

    Chwilę później imperatorem zaczęły targać drgawki. W przeciwieństwie do wypadku sprzed pięciu moudiów, tym razem Biologiczne Bazy Danych nawet się nie poruszyły.

    ***

    -Panowie – Kapitan zwrócił się do załogi – Jego ekscelencja, przedstawiciel i głos wszelakich bóstw, kazał nam wrócić do domu. Ponownie zobaczymy rodziny, domy i naszą najdroższą planetę!
    Pokładem wstrząsnął okrzyk radości. Najbardziej cieszyli się oktarowie – jak się okazało, istoty do pracy w kosmosie kompletnie niezdatne. Jeden z Greya podniósł głowę.
    -Przez ile punktów warp będziemy musieli przejść, kapitanie? – Zapytał z nutką przerażenia w głosie. Nie było powszechną tajemnicą że ów młodzieniec, potomek szlacheckiej linii, do skoków międzysystemowych przywyknąć nie może. Objawiało się to napadami paranoi przy każdym włączeniu hipernapędu.
    -Nie martw się, bratanku – Uspokoił go siedzący niedaleko nawigator – Tylko trzy.
    -Na dodatek – Dodał kapitan, u którego samego każde wejście w hiperprzestrzeń wywoływało silne mdłości – Tylko najbardziej niezbędni ludzie będą musieli trwać na stanowisku w drodze powrotnej. Nie mamy już więcej zadań do wykonania, część załogi będzie mogła zostać zahibernowana.
    -Mam złe przeczucia – Mruknął pod nosem bojaźliwy młodzieniec, pełznąc powoli ku komorom hibernacyjnym.

    ***

    -Kapitanie, wyszliśmy z hiperprzestrzenni – Odezwał się głos w głowie kapitana, korzystającego z podobnego komputera, do którego był podłączony Imperator.
    -Jakieś nieprawidłowości? – Pomyślał.
    -Nieprawidłowości brak. Skanery pokazują, ze w odległości kilku Daudów świetlnych znajdują się dwa okręty Cue Cappa.
    -Jak praca nad raportem?
    -Raport o czarnej dziurze w systemie Ashandra został wykonany i wysłany w czasie lotu, kapitanie – Odpowiedział mu usłużny głos.
    -Doskonale. Kontynuuj program hibernacyjny. Obudź mnie w czasie potrzeby….
    Okrętem targnęła eksplozja. Jej siła była tak wielka, że kapitan wyleciał z swojego stanowiska komputerowego i uderzył w przeciwną ścianę.
    -Co się stało, na wszystkie demony świata niszczycieli? – Krzyknął.
    -Uderzyła w nas torpeda. Okręty Cue Cappa ustawiły wektor ataku. W ciągu kilku houdiów wejdziemy w zasięg którejś z bardziej efektywnych broni.
    -Rozbudź całą załogę! Alarm bojowy! Natychmiast!

    -Próby nawiązania kontaktu nie zadziałały – Stwierdził Greya, odpowiadający za wydział komunikacji. – Nie zmieniają kursu. Kontynuują jednak cały czas ostrzał. Na szczęście, niezbyt celnie. Tamten strzał musiał być przypadkowy.
    -Czy ktoś z was ma pomysł, dlaczego zaprzyjaźniona rasa mogłoby atakować okręt Imperium? – Zapytał kapitan.
    -Niestety nie – Odpowiedział ksenobiolog. – Nie daliśmy im żadnego powodu, posiadamy również zgodę na przelot przez ich systemy. Jest to akt niesprowokowanej agresji.
    Kapitan wyprostował się. Spojrzał na wielki monitor przed nim, na którym cały czas było widać zbliżające się okręty Cue Cappa.
    -Jakie to są statki? – Zapytał pierwszy oficer.
    -Fregata klasy Argo i eskortowiec klasy Abanda.
    -Możemy je wyminąć?
    -Taki manewr jest, niestety, niemożliwy. Musielibyśmy zawrócić do systemu Ashandra, wprost do czarnej dziury.
    -Towarzysze – Zaczął kapitan. – Sytuacja jest poważna. Wróg ma przewagę liczebną, do tego nasza rasa nie ma żadnego doświadczenia w walce i kończą nam się zapasy paliwa. Mimo to – Mówił coraz głośniej – Pokażemy im, co potrafi ,,GLF Ghatorr’’, główny okręt naszego wielkiego Domu!

    ***

    [​IMG]


    Pierwszy strzelił ,,Ghatorr’’. Jego wyrzutnia rakiet wystrzeliła potężną bombę jądrową, przeznaczoną – teoretycznie – do niszczenia asteroid. Pocisk bezgłośnie ruszył prosto we wrogą fregatę. Trafił. Przez ułamek sekundy było widać, jak metal koło miejsca uderzenia urywa się i odlatuje w pustkę kosmiczną. Po chwili koło kadłuba fregaty zaczęło orbitować kilkadziesiąt drobnych, fioletowych punkcików – była to załoga statku wroga, która miała pecha znajdować się koło miejsca uderzenia.
    Na okręcie Greya panowała cisza. Każdy, który nie miał żadnego zadania do wykonania, w milczeniu patrzył się na obraz bitwy, bolejąc nad licznymi ofiarami, które w jej czasie zginą.
    -Kapitanie! – Nawigator odchylił się na siedzeniu – Skan jednostki wroga jest kompletny. Poza skrajnie nieefektownymi torpedami, nie mają żadnej broni zdolnej nas uszkodzić na dalekim zasięgu.
    -A na bliskim? – Zapytał dowódca.
    -Każdy z okrętów ma trzy działa balistyczne, podobne jak u nas. My mamy tylko dwa. Zbliżenie się do nich oznacza szybkie zniszczenie naszej jednostki.
    Dalszą rozmowę przerwało odpalenie kolejnego pocisku. Ten, wycelowany tym razem w eskortowiec ,,Abanda’’ spudłował.
    -Wejście w zasięg dział balistycznych za dziesięć…. Dziewięć… Osiem…. – Rozległ się beznamiętny głos komputera.
    -Stanowisko trzecie, wystrzelona! – W głośnikach dało się słyszeć głos kanonierów. Po chwili kolejny pocisk uderzył w ,,Argo’’. Tym razem uszkodzenia były poważne – jak zakomunikowali Greya pracujący przy skanerach, na kilka seudiów na całym wrogim okręcie wysiadła elektronika.
    -Dwa…. Jeden…. Uwaga, można otworzyć ogień z dział krótkiego zasięgu – Oznajmił statek.
    Wrogu nie trzeba było tego mówić. Ledwo przebrzmiało echo słów komputera, ,,Ghatorr’’ wstrząsnął szereg eksplozji.
    -Pełna moc na silniki! – Krzyknął kapitan – Musimy się przebić!
    Fregata Imperium zrewanżowała się przeciwnikom. Zagrały działa balistyczne. Wynik nie był jednak zbyt pocieszający – ledwo polowa pocisków uderzyła w ,,Argo’’. ,,Abanda’’ zaś dalej, nieniepokojony, kontynuował spokojnie ostrzał.
    -Poważne uszkodzenia na pokładach od sześćdziesiątego do sto pierwszego! – Krzyknął któryś oficerów – Stan kadłuba – 78%!
    A to tylko pierwsza salwa, pomyślał kapitan. Rozpogodził się jednak, gdy po raz kolejny spojrzała monitor – jedno z dział ,,Argo’’ zostało zniszczone.
    W pustce kosmicznej błysnęły, odbitym od gwiazdy światłem, kolejne pociski. Załoga okrętu Greya zauważyła je – za późno. Zaczęty z zbyt dużym opóźnieniem manewr tylko obrócił cały okręt burtą do nadlatujący pocisków. Ani jeden nie przeleciał obok.
    Zawył alarm. Kapitan nie wiedział co on oznacza – w ogniu walki, z wrażenia zapomniał – ale domyślał się. A domyślał się bardzo źle.
    -Sire! Cztery z sześciu silników zostały zniszczone. Zostało zniszczone również jedno działo. Pozostałe dwa silniki nie dają rady, okręt przeszedł w dryf.
    -Wystrzelić kapsuły ratunkowe – Zaordynował kapitan z martwym spokojem w głosie. – Szybko panowie, idźcie.
    Cała załoga mostka popędziła do kapsuł. Prawie cała – tuż przy wyjściu pierwszy oficer obejrzał się na dowódcę.
    -Sire, nie idzie pan z nami?
    -Nie – Odpowiedział z smutnym uśmiechem – Ta bitwa jest już przegrana, a dowódca powinien ginąć z statkiem.
    Obaj Greya patrzyli na siebie długo. Prosto w oczy, nie zważając na charakterystyczne syknięcia odpalanych kapsuł.
    -Bitwa jeszcze nie jest przegrana. – Stwierdził oficer – Czyż wielki Zoor nie powiedział ,,Przegrywa nie ten, co przegrywa, a ten kto się przegranej poddaje’’? – Dowódca zawahał się, po czym skinął głową.
    Tuż na sekundę przed tym, jak kolejna salwa uderzyła w samo centrum kadłuba. Okręt przełamał się na pół z ohydnym trzaskiem. Wyrzuceni z okrętu przez pustkę kosmiczną załoganci krzyknęli – głośno, ale krótko, zanim potężny bezmiar kosmosu nie wyssał tlenu z ich płuc, a fala uderzeniowa nie rozdarła ich na miliony kawałków.
    A potem zapadła cisza.

    [​IMG]

    ***
    Brota’rava’Ghatorr nachylił się ku Nihi’ihr’Uruno, honorowemu strażnikowi Imperatora. W jego głosie było słychać niezadowolenie.
    =Prosiłem o prywatną audiencję- Syknął. Strażnik nawet na niego nie spojrzał.
    -To jest sprawa całego Imperium, nie tylko waszego domu, panie. – Odpowiedział spokojnie. Przewodniczący domu Ghatorr już otwierał usta, by mu odpowiedzieć, gdy przemówił Imperator:
    -Drogi przyjacielu, racz spocząć. Zaczynamy konferencję. – Gdy niezadowolony Brota usiadł, przed każdym z przedstawicieli domów wyskoczył obraz, przedstawiający ostatnie chwile ,,GLF Ghatorr’’. Patrzyli na nie w milczeniu. Pierwszy odezwał się imperator:
    -Jak widzicie, w systemie Ushphada doszło do starcia jednej z naszych fregat zwiadowczych z okrętami wojennymi Wspólnoty Cue Cappa. Jeden z wrogich okrętów został ciężko uszkodzony, nasz z kolei został zniszczony. Zginęło wielu dobrych Greya, jak na przykład kapitan Laver’jarema’’Ghatorr.
    -Czy to oznacza, że znajdujemy się w stanie wojny? – Zapytał przedstawiciel senatu. Imperator pokręcił głową.
    -Według licznych raportów, nie. Cue Cappa nie wykonują kolejnych ruchów ofensywnych, my tym bardziej.
    -Jak to, my tym bardziej? – Brota wstał- Moi ludzie… Mój syn… Zginęli zabici przez tych zbrodniarzy, a my mamy na to przymknąć oko? Niby czemu? – Krzyczał głośno. Umilkł w końcu pod karcącym wzrokiem Imperatora.
    -Dlatego - Zaczął władca – Że nasi psioniczni przyjaciele już się sami pokajali. Wysłali przeprosiny i zadośćuczynienie, które zostanie przekazane waszemu domowi. Winni za incydent również zostali ukarani. Załogi obu okrętów zostały zdymisjonowane, a ich przywódcy – Spojrzał na monitor przed sobą – Powieszeni. Poza tym, wasz syn ocalał. Dowódca ,,Argo’’ wykazał na tyle litości, że podjął kapsuły ratunkowe. Z tego co słyszałem, tylko to uchroniło go przed gorszą karą, zwaną przez nich ewaporacja.
    -Powieszenie? Ewaporacja? – Przedstawiciel rodu Uruno wykazał zdziwienie. – Co to jest? W naszym języku chyba nie ma takich słów?
    -Powieszenie – Odpowiedział mu ksenobiolog – To, u Cue Cappa, forma kary polegająca na odcięciu u skazanego dostępu do powietrza, przez zaciśnięcie żyłki na szyi. Ewaporacja to z kolei śmierć, jak to mówią, stuprocentowa. Nie tylko usunięcie fizyczne, ale również zniszczenie wszelkich wzmianek o danej osobie, łącznie z wypraniem bliskich z wspomnień o takim osobniku.
    Zapadła cisza. Brota’rava’Ghatorr wzdrygnął się.
    -Toż to barbarzyństwo. Czy taka kara nie jest zbyt duża? – Zapytał, z przerażeniem. - Po co jeszcze zwiększać liczbę zmarłych w wyniku tej walki?
    -Popieram twoje stanowisko, przyjacielu. – Odpowiedział Basi’qua’Leus. – W ciągu kilku houdiów wyślemy zatem do Cue Cappa prośbę o wstrzymanie egzekucji. Teraz, panowie, czas na kolejną sprawę….

    ***


    [​IMG]

    Na powierzchni Neckron III, po raz pierwszy od tysiąca lat, pojawiło się życie. Co chwila kolejne sondy i promy z badaczami i górnikami opadały na powierzchnie. Co chwila wyrastał kolejny odwiert, kolejna baza naukowa….
    Oczywiście, nie obyło się bez trudności. Poruszanie się po planecie utrudniał brak atmosfery i bardzo silna grawitacja. Dodatkowo duża aktywność tektoniczna martwego globu, powodując liczne trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów, ograniczała budowę wielu baz.
    Mimo to prace trwały.
    Finalny raport, wydany w ósmym moudiu drugiego yeudia od wyruszenia w kosmos, dość dokładnie opisywał obecny stan planety i wyciągał z tego wnioski.
    Po pierwsze – pod grubą warstwą ziemi badacze natknęli się na grubą skorupę szkła i lodu. Pod nią znajdowała się kolejna warstwa ziemi – o nieco innych właściwościach jak ta z wierzchu, do tego zawierająca szczątki roślinne i zwierzęce. Wywnioskowano z tego, że górną powłokę gleby utworzyło uderzenie innego, dużego ciała niebieskiego – najpewniej księżyca, a sama planeta była bombardowana ciężkimi działami, które przetopiły piasek w szkło, ochraniające dolną część planety.
    Po drugie – na potwierdzenie teorii bombardowania, zbadano również wraki na orbicie i samą powierzchnię planety. Odnaleziono cztery kratery, stanowiące centrum warstw lodu i szkła. Porównując ślady na powierzchni i na okrętach, wywnioskowano, że działa użyte do zniszczenia planety były tymi samymi, którymi zniszczono liczną flotę na powierzchni.
    Po trzecie – nie odnaleziono niemal żadnych artefaktów po poprzednich mieszkańcach planety. Poza kilkoma dokumentami, cudem ocalałymi w jednym z wraków na orbicie (stanowiących dowód, że owa nieznana rasa przed zniszczeniem kontrolowała większość galaktyki) nie odkryto niemal nic. Co prawda, pod powierzchnią Neckron III odnaleziono dużo metali, będących ruinami budowli, ale na nic się to nie przydało. Wniosek brzmiał tak – najeźdźcy chodziło nie tyle o zdobycie planety, co o kompletne zniszczenie swoich przeciwników.
    Po czwarte – wszystkie wraki na orbicie należały do jednej rasy. Z odszyfrowanych dokumentów wynika mimo to, że najeźdźcy również ponieśli liczne straty. Niestety, jedynym śladem najeźdźców są tylko niezbyt duże szczątki, tworzące razem z wrakami, pierścień.
    Niczego ważniejszego nie odkryto. Pozostanie na Neckronie było bezcelowe. Planeta opustoszała zatem po raz kolejny.

    ***
    -…. Jak zatem widzicie, panowie, badanie planety zakończono.
    -Odkryto może jakieś technologie? – Zainteresował się przedstawiciel domu Marve.
    -Niestety nie. Raport jest mało optymistyczny. Rasa ta, nazwana przez ksenobiologów i ksenolingwistów, ludźmi, była potęgą w skali galaktycznej. Mimo to została kompletnie zniszczona. Wszystko, co po niej zostało to zniszczone wraki i legendy.
    -Legendy? – Brota wyraził zdziwienie. Odpowiedział mu tym razem przewodniczący grupy badawczej z Neckron III.
    -Owszem, legendy. Odkryliśmy, że w okresie, w którym według zapisków trwała Pierwsza Wielka Wojna, ugrupowanie Imperialistów wygrało nad Republikanami po tym, jak w czasie bitwy promienie z nieba porwały kilkanaście wrogich żołnierzy, w tym ich dowódcę. Kapłani Zoora, Severiana i Lokiego zgodnie uznali to za boskie wsparcie przeciw bezbożnym, liberalnym demokratom. Odcyfrowane dokumenty z Neckron III podają z kolei, że tego dnia ich wyprawa badawcza dotarła na naszą planetę.
    -Zaiste, ciekawe. Czy odkryto jeszcze jakieś powiązania z nami?
    -Owszem – Przerwał Imperator – Ale nic ważniejszego. Czas się zająć ostatnią sprawą, dla której was tu wezwałem. Odkryłem finalnie, dlaczego mój komputer ostatnio szwankuje. Problem polega albo na zbyt duzej ilości danych naraz, albo na zbytnio intensywnych emocjach towarzyszących wprowadzaniu. Obraz bitwy w systemie Ushphada niemal mnie zabił. Dalsza rozbudowa jednostki centralnej nic nie da.
    -To co nam trzeba uczynić? – Zapytał przedstawiciel rodu Traya.
    -Należy rozdzielić kompetencje. Wszystko, co robiłem przed rozpoczęciem ekspansji kosmicznej, dalej będę robił. Sprawami kosmicznymi, od badania innych ras po wojny, musi się zajmować inny organ. Organ, przypomnę, nie używający bezpośrednich połączeń z komputerem. – Imperator wstał – To tyle, przyjaciele. Przygotujcie się na kolejne wezwanie. Gdy najbardziej światli z światłych naukowców opracują koncept owego instytutu, dam wam znać.

    ***
    [​IMG]

    Jak się po pewnym czasie okazało – rząd Cue Cappa szczerze przepraszał za ,,incydent koło czarnej dziury’’, jak go zaczęto nazywać. Jak wyszło na jaw, załoganci z ,,Argo’’, mający zdolni parapsychiczne, nie zdołali należycie odczytać myśli obcej przecież rasy. Będąc przekonanym, że załoga ,,Ghatorr’’ myśli o ataku na rodzinną planetę Cue Cappa, wystosowali atak prewencyjny. Dodatkowo, zmyliła ich bliskość czarnej dziury, która odkształcała ich procesy myślowe.
    Mimo tak nieszczęśliwego zakończenia wyprawy badawczej domu Ghatorr, szybko nawiązano sojusz handlowy z Wspólnotą.

    ***

    [​IMG]

    Tymczasem wyprawa kolonizacyjna do systemu Jubrup zaczyna mieć problemy. Niedoświadczony kapitan wybrał znacznie dłuższą drogę do tego systemu, przez co szybko zaczęło brakować paliwa. Zmieniono więc cel – koloniści mieli udać się na planetę w systemie Organtrix, gdzie mieli założyć wysuniętą placówkę imperium. Z tej kolonii mają w najbliższym czasie ruszyć kolejne wyprawy kolonizacyjne. Przeszkodą jest tylko atmosfera na nowym celu – metanowa, czyli dla Greya trująca.

    ***
    [​IMG]

    Koniec yeudia minął spokojnie. Zarówno Zynarra jak i Cue Cappa nawiązali bardziej ożywione stosunki z Imperium. Do Cue Cappa wysłano zresztą kolejną ofertę traktatu – sojusz handlowo-naukowy.

    ***

    Z pozostałych osiągnięć:
    -Kontynuowano rozbudowę na planecie Basileus. Wybudowano wiele placówek badawczych. Znacząco przyśpieszyły one pracę naukowców – obecnie badana technologia (zaawansowane techniki badawcze) będzie wynaleziona nie w czwartym yeudiu od ekspansji w kosmos, a w połowie drugiego (wzrost tempa).
    -Odkryto kolejne systemy – Ashadra (połączony z systemem Ushphada), Fortunil (mgławica, połączenie z Dussullet) i Zezzis (połączenie z Fortunil, pełen planet, niezbadany)

    _____________________________________________
    Chciałbym podziękować wszystkim, dzięki którym zdobyłem drugie miejsce w wyborach najlepszego AARa roku 2009. zastanawiałem się, czy nie napisać podziękowań w temacie samych wyborów, ale uznałem że najlepszym podziękowaniem będzie kolejny odcinek. Co prawda nie jest to ,,Stawam na placu...'' ale i tak wam chyba starczy, co?
     
  24. Laveris de Navarro

    Laveris de Navarro Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie wiem, czy to było celowe wykorzystanie mojego nicka, ale fajne. :) Tak samo jak forma "odBasileusowa", czy wspomnienie Zoora i Severiana.

    Jak na razie, najlepszy moim zdaniem odcinek. Dawno nie czytałem AARu składającego się z samych dialogów (plus nieliczne dopiski narracyjne), który wykonany zostałby na solidnym poziomie.
     
  25. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    W tym odcinku akurat jest jeszcze diabelnie długi opis walki (gdzie jest nie tyle dialog, co wtrącenia marynarzy) oraz raport z Ziemi. Co jak co, ale ,,samych dialogów'' nie ma. Za niedługo, po utworzeniu Wielkiej Rady Galaktycznej (patrz - pierwszy odcinek. Tamten raport jest ,,z przyszłości'') powinno być ich mniej.

    A co do imienia kapitana - faktycznie, wykorzystałem twój nick. Jeszcze jeden user się pojawił w tym odcinku, nie wiem czy ktoś zauważył.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie