Czas honoru VII

Oglądacie? Bo ja trochę tak. I BQ mam okrutną, że nie wiem od czego zacząć.

Czy od zajawki?
[video=youtube;huM4FctJkQ0]http://www.youtube.com/watch?v=huM4FctJkQ0[/video]

Nieeee. To w sumie tylko pokazana w slowmotion szarża biegaczy na czołg. Najwyraźniej pusty, bo kaem czołgowy milczy (pewnie kaemista wyszedł), a i właz otwarty (wyszedł, i nie zamknął za sobą. Cham).

To może od innego (tego samego?) czołgu, co to nacierał bez osłony piechoty, tak sobie po prostu stanął na środku ulicy i został zdobyty jednym, smutnym koktajlem Mołotowa?

[video=youtube;yFLkYd9jvMQ]http://www.youtube.com/watch?v=yFLkYd9jvMQ[/video]

Nieeee. Może załoga była po paru sznapsach.

to może tai smaczek, że po każdorazowej wizycie w kanałach (po kolana w ścieku, ale kanały jak nie kanały: wysokie, prostokątne, jasne, widne i chyba bardzo płytko pod ulicą)



bohaterowie są zarówno suchutcy jak dowcipy Karola z Familiady, a włoski mają dalej nażelowane? Nie tam. Może to linia metra miała być, a woda jest syntetyczna...

Rozważałem rozpoczęcie narzekania od utyskiwań na superbabcie Wencel, co to przez kilak tygodni powstania zdołała zaliczyć obóz przejściowy, ucieczkę z transportu do Oświęcimia, z dwa spotkania z wrażymi żołnierzami, Kampinos, Starówkę, Śródmieście i z trzy razy przelazła kanałami. Rozważałem także przyczepienie się do dupereli typu umundurowanie, uzbrojenie (broni full, wszyscy mają i to nie tam jakieś samoróbki, obrzyny z mauserów czy inne visy...), nieskończone ammo, kręcenia prawie połowy akcji na jednej i tej samej kupie gruzu (kupa gruzu udaje a to ruiny, a to barykadę, a to w takiej a to w innej części Warszawy się znajduje, jest obok niej także sławetny, osuszający wychodzących właz do kanałów. Jeden, zależy od okoliczności jest albo na Starówce, albo w Śródmieściu) czy innych dziwnych rzeczy (gruszki na początku sierpnia, pluton obsadzający barykadę mający w dupie obserwowanie tego, co się dzieje po drugiej stronie, brak statystów i ataki angażujące po niespełna tuzinie ludzi czy "zatłoczone" obozy przejściowe z 30 osadzonymi), jakieś dziwy typu AKowcy zdążający na koncentrację przedpowstańczą z jawnie niesioną bronią... ale jednak po zastanowieniu postanowiłem dowalić się do totalnego braku klimatu. Większość serialu to gadanina, zupełnie nie czuć grozy powstania i braków wody i żywności, od walki więcej jest perypetii sercowych bohaterów. Cierpienia ludności tyle, co kot napłakał. Bohaterzy (poza tymi na Zieleniaku czy w obozie przejściowym) zawsze nienagannie uczesani, ubrani w mundury czyste i wyprasowane, właściwie pozbawieni wątpliwości co do sensu walki (ogólni wyzuci z refleksji tacy jacyś są).


Ogólnie atmosfera majówki, nie pola bitwy. Co prawda to selfie aktorów, ale "cudnie" oddaje poziom całej produkcji.

Rozumiem, czemu autorzy tak zinfantylizowali obraz, dlaczego bohaterowie w większości są dziecinni i "śliczniutcy", ale strasznie boli mnie to, że tak "realizowana" jest "misja" TVP. Za kasę utopioną w tego gniota spokojnie dałoby się nakręcić porządny film historyczny (np. remake Virtuti, Jarzębiny czerwonej, solidny film o akcji "Burza" poza Wawą, zdobycie Poznania czy coś o wydarzeniach znanych jako "Krwawa Niedziela" w Bydgoszczy (ale podobne zdarzenia miały miejsce na całym obszarze pomorza). Ogólnie seria jest tragiczny, niestaranny, dziecinny, nielogiczny i ukazuje wojnę w cholernie nieodpowiednim świetle.

a jakie są wrażenia innych forumowiczów? A może poza mną nikt się tym dziadostwem nie katuje?

 

We wcześniejszych sezonach nie było wcale lepiej. Sam ostatecznie dałem sobie spokój z tym serialem po ostatnim odcinku poprzedniego sezonu, gdzie dla odmiany bohaterowie zaprezentowali god mode.

Niestety, przygody fantastycznej czwórki (no, od bodajże piątego sezonu tylko trójki), której kule wrogów zwykle się nie imają, już dawno przemieniły się w sieczkę, która z wojną ma tyle wspólnego, co seria Rambo.