Czas pogardy - USA IIWW AAR

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez Oxen, 14 Styczeń 2009.

?

Czy Jackie jest:

Poll closed 18 Styczeń 2009.
  1. Mężczyzną

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Kobietą

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek dedykuję Kurtowi Vonnegutowi. Od niego zaczerpnąłem motyw z komunistami.



    30 sierpnia 1939. Boston, Massachussetts

    PROLOG.

    RZEŹNIA - WIELKIE OTWARCIE. JUŻ JUTRO!
    [​IMG]

    - ....., więc widzisz, Steve, wszystko sprowadza się do psychiki...jeśli z góry wiesz, że coś jest niemożliwe, to właśnie wtedy staje się niemożliwością – zasada stara jak Ameryka i do tego bardzo logiczna...

    Obserwując odpływający transatlantyk przestałem go słuchać. W mojej głowie kołatały się różne myśli...ten statek...może być ostatnim, który odpływa do Europy. Jutro Europa może być tylko pojęciem geograficznym, może być zaledwie rzeszę ludzi skrytą pod brunatną peleryną. Francja to nie Koloseum, nie będzie trwać wiecznie. A Polska to tylko preludium, przygrywka. Dziecinna igraszka. Wobec czego? A no wobec tego, co nas czega za rok, za pięć, za dziesięć lat. Świat nie jest już taki sam jak dwadzieścia lat temu. Za nami pierwszy poważny kryzys giełdowy....tak, my też mamy ręce we krwi. To przez nasz kryzys cierpieć będzie Europa. Kiedyś będziemy musieli zapłacić swoją cenę, a nasze społeczeństwo nie jest gotowe do walki.... Ten mieszczański indywidualizm, to zaślepienie dorobkiewiczów, to....to jest przecież esencją tego kraju.... Welcome in America, dude. Żaden z nich się nie zainteresuje, dopóki w ich dom nie wyrżnie Junkers. Sad but true.

    - .....ale wiesz, szef już wie, że przyjmiesz tą robotę, więc nie zawiedź. Pamięta, że byłeś piekielnie dobrym sztabowcem. Nie wiem skąd on to wie, przecież nie był z nami w jednostce. Ale kiedy życie przesyła Ci prezent, to bierz i się nie zastanawiaj. Jesteś umówiony jutro o 8.30. U Nichollsa. 5. piętro, pokój 69. Tylko przyjdź! - rzucił na odchodne JG*

    Stary, poczciwy JG. Poznaliśmy się na statku do Europy w 1917. Byliśmy w pierwszym rzucie. Pół roku przestaliśmy w okopach. Gryzły nas szczury, to pamiętam....A potem nagle dostałem przeniesienie gdzieś na tyły. Zacząłem pracować w sztabie. Dostrzeżono we mnie zdolnego chłopaka, bo ja, przygarnięty przez rodzinę emigrantów z Europy nie miałem nic. Nawet głupiej szkoły. Nic. I wtedy zjawiła się armia. Zachęcali: „chodź, zobaczysz świat, zarobisz na życie i przy okazji przysłużysz się krajowi”. Dzisiaj już wiem, że chodziło tylko o to trzecie. Po wojnie pracowałem tu i ówdzie. Widziano we mnie zdolnego menedżera, więc piąłem się coraz wyżej po stopniach amerykańskiej machiny. Kryzys wszystko zmienił. Znów stałem się nikim. Przystałem do komunistów, licząc że zmienią świat. Nie zmienili. Mam za sobą dwie próby samobójcze. Pierwsza w 1930, kiedy straciłem cały dobytek. Druga w 1933. Chwilowa depresja. Załamanie. Ot tak, chciałem sobie posłuchać radia w wannie. Akurat wyłączyli prąd. No pech niesamowity. Jedyną osobą mi bliską, która zawsze ratowała mnie ze wszystkich opałów, był JG. Kiedy przychodził kryzys, on się zjawiał. I coś się zmieniało, wszystko szło naprzód. Tak jak dziś.

    [​IMG]
    Ten na przedzie to ja w masce gazowej. Flandria, 1917


    3 września 1939 Waszyngton, podziemia Białego Domu, weryfikacja.

    - Imię?
    - Steven
    - Nazwisko
    - LeRoy
    - Data urodzenia i miejsce.
    - 24 czerwiec 1898 rok, Pensacola, Floryda
    - Imiona rodziców
    - Nieznane
    - Przybranych?
    - Jacques i Mary. Ojciec Francuz, matka Irlandka
    - Pochodzenie wygląda dość dobrze....

    (......)

    - .......teraz to: przynależność partyjna.
    - Nie dotyczy.
    - Na pewno? Wiesz, że wszystkiego sie dowiemy. A jeżeli coś zataiłeś.....
    - Komunistyczna Partia Stanów Zjednoczonych. Lata 1930-1933.
    - Powód przystąpienia? - oficer poprawił się w fotelu
    - Zaangażowanie w walkę o prawa czarnej ludności.
    - Hmm, nie wygląda mi to rewelacyjnie, ale szef wyraźnie życzył sobie spotkania z Panem. On zadecyduje. Drzwi na prawo.

    Skłamałem z czarnymi. Chodziło o obalenie „niesprawiedliwego systemu ekonomiczno-społecznego” w Stanach Zjednoczonych i wprowadzenie w życie zasad socjalizmu naukowego.

    [​IMG]
    Jeszcze niedawno w to wierzyłem...


    4 września 1939. Boston.

    - I co w końcu? Co mówił Lyndon? Dostałeś robotę? - dopytywał się JG.
    - Więc....zaczęło się od moich związków z komunistami. Powiedział, że jest to bardzo ciężka sprawa i że może być przeszkodą. Potem dodał, że nie dla niego. Powtórzył wyraźnie, że chce, abym został zastępcą Dyrektora Wydziału do Spraw Planowania Wojny i Współpracy ze Sztabem. Nie musiałem nawet przechodzić wielu przesłuchań. Twierdził, że przejrzał moje papiery i zna mnie lepiej niż ja sam. Nie mogę się z tym nie zgodzić. A teraz polej, J**, trzeba świętować. Od jutra zaczyna się ciężka i brudna robota.
    - To świetnie. Będę trzymał za Ciebie kciuki....Za świat!​


    *Czytaj dżej-dżi :D
    **Czytaj dżej :D:D
    __________________________________________________________________
    Dobrze, to może teraz kilka słów na koniec. Co mnie skłoniło do rozpoczęcia AARa? Los, ślepy los. Jechałem sobie pociągiem przez Orunię i pomyślałem o Oruniaku, ;D że robił (nie wiem czy jeszcze robi) ostatnio fajny AAR UK w stylu dawnych AARów. I nagle wpadłem na pomysł, że w sumie mógłbym napisać coś swojego, tym bardziej, ze w innym dziale obiecałem być bardziej twórczy :jupi:. Więc tak powstała idea, której zaczątek widzicie dzisiaj. (Oruniak, jesteś moją muzą :rotfl:!)

    Dane techniczne: Arma1.2, SKIF, Eventy historyczne mini_mod (Crystiano), i KerSev (coś fantastycznego)
    Scenariusz '39
    Przejmowanie techów (dużo tych aneksji nie będzie ... :F)

    Jakbyście mieli jakieś wątpliwości to pytać, krytykować, wieszać psy, dawać osty...co sobie chcecie. Postaram się wszystkie sugestie uwzględnić ;)
    Jakby się AAR urwał to piszcie, wzywajcie, apelujcie, żądajcię, spalcie mi chatę...czasem potrzebuję mobilizacji :razz:.

    Rozdział pierwszy jeszcze dzisiaj, najpóźniej jutro. :]

    UWAGA! Treść AARa nie jest w żaden sposób tożsama w powieścią A. Sapkowskiego o tym samym tytule. Tytuł po prostu dobrze oddaje nastroje panujące wówczas na świecie. :sad:

    Aha, jeszcze jedno. Ten cały Wydział do Spraw Planowania Wojny i Współpracy ze Sztabem to sobie wymyśliłem :rotfl:. Na potrzeby AARa
     
  2. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek ten dedykuję chlebakowi, który zjadł cały chleb​



    ODCINEK 1

    Where is our John Wayne?
    Where's our sacred cowboys now?*




    [​IMG]
    Los Polski jest już przesądzony....​


    7 września 1939 r.

    - Wróciłem!....Witaj, Steve. Dzień dobry, Jackie. Usiądźcie. - usłyszałem delikatne trzaśnięcie drzwiami - Tak? Do mnie? Chwileczkę Sharon, niech poczeka....albo powiedz mu że już mnie nie ma w robocie...zresztą wpadłem tylko na chwilę.....Hey, Co u ciebie, Jackie? Załatwiłaś już to, o co Cię prosiłem?
    - W całości, szefie.
    - I jak rezultaty? Coś nowego w sprawie Chin?
    - Jak najbardziej. Doszły nas wieści, że Chińczycy usiłują przenieść cały swój potencjał produkcyjny na zachód....nie wiem, czy to może im się udać, ale wygląda to dość obiecująco. Ponadto ambasadorowie Niemiec i Włoch wyraziły swoje ubolewanie z powodu, jak to wyrazili „przerysowanej, a wręcz chamskiej produkcji Hollywood, która utrwala u obywateli USA zakłamany wizerunek ich państw, a nawet.....
    - Chodzi o Chaplina?
    - Tak.
    - Doprawdy, poczucie humoru mają za nic nasi dumni Europejczycy. Coś takiego.....a w ogóle co teraz w kinach puszczają?
    - „Przeminęło z wiatrem” jest absolutnym kinowym hitem. Sam widziałem już dwa razy i muszę powiedzieć, że to prawdziwa impresja. Jest to z pewnością najwspanialszy film naszych czasów i zasługuje na...
    - Dobra, dobra, wracamy do tematu. Tak tylko się chciałem zapytać. Coś jeszcze?
    - Nic istotnego, prócz znanych już nam faktów: usamodzielnienie Egiptu postępuje. Niestety, Niemcy zyskują coraz szersze wpływy wśród Arabów, którzy mogą sprawić Brytyjczykom nie lada problem. Krążą też pogłoski, że w ZSRR zakazano aborcji, ale nie możemy tego potwierdzić. Zresztą mój raport już jest na Pańskiem biurku. A co u szefa?
    - Nieciekawie....Mr. President bardzo obawia się niemieckiego zagrożenia....na tyle, żeby wyrazić obawę co do losu Wielkiej Brytanii. Uważa, że już teraz Niemcy są w stanie pobić naszych przyjaciół w Europie. Zgodnie uważamy, że los Polski jest już przesądzony i nie należy się niepotrzebnie łudzić. W obliczu tych faktów oraz tragicznej sytuacji w Chinach upoważnił mnie do zintensyfikowania działań, które mają przygotować nas na wypadek wojny. Ale mam też dobre wieści. Rozwiązała się sprawa German American Bund. Rozbiliśmy ich w sprawdzony sposób – wsadziliśmy ich liderów do paki za podatki.
    - Doprawdy, zrobił Pan to w pięknym stylu, panie Brever.
    - Dziękuję, Jackie, dziękuję. Miłe słowo zawsze się przyda. Well, skoro zrobiliśmy już wszystko, chyba możemy się rozejść...osobiście spieszę się na kolację z Garnerem, a Panowie chyba powinni odpocząć. Radzę się porządnie wyspać. Jutro jedziemy do portu. A, Panie LeRoy. Byłbym zapomniał. Proszę przejrzeć mapy i raporty, które Pan otrzymał. Zakładam, że Jackie wtajemniczyła już Pana w tajniki naszej naszej ciężkiej pracy....
    - Tak, szefie. Nurtuje mnie jednak jedna kwestia.
    - A mianowicie?
    - A mianowicie dlaczego nasze małe biuro zajmuje się wszystkim? Dosłownie: wszystkim? Sądzę, że nie bez przyczyny spytał Pan dzisiaj mojego kolegę o popularne ostatnio filmy. A działania Niemców na Bliskim Wschodzie? Czy nie powinien się tym zajmować wywiad?
    - Po pierwsze, nie zajmujemy się wszystkim. To, co robimy jest tylko małą częścią tego, z czym boryka się Ameryka. Odnośnie wywiadu.....widzę, żeś bystre bydlę, synu. Czasem wystarczy jedno zdanie, które rozwieje wątpliwości. Albo da wiele do myślenia. Uraczę cię takim zdaniem, chłopcze. Zastanów się dobrze nad jego sensem i odpowiedz sobie na swoje pytania. Odpowiedź brzmi: Wywiad to my...........nie rozumiesz.........może inaczej.....to my jesteśmy górą, oni środkiem, a Ty jeszcze niedawno znajdowałeś się na dole. Życie to gra, pamiętaj o tym....



    [​IMG]
    Egipt w całej okazałości.​


    - Jesus, ile tego jest. Chyba tylko jakiś udręczony zboczeniec mógł wymyślić coś takiego.... – otworzyłem pierwszą z brzegu teczkę i przeczytałem na głos: - „Raport o stanie sił zbrojnych USA. Autorstwa pułkownika Evansa ze Sztabu Generalnego. Do użytku wewnętrznego.” - W takim razie....ciekawe, co masz do powiedzenia, panie Evans – zaciągnąłem się papierosem

    Przekartkowałem raport po czym zatrzymałem się na jednej stronie, która szczególnie przykuła moją uwagę:

    - Oh, my God. Terrible! Jesteśmy bezbronni....

    Nie lepiej działo się w lotnictwie.....

    [​IMG]
    Oto parametry standardowej dywizji piechoty wspartej brygadą artylerii na przykładzie 2. Dywizji Piechoty "Indianhead"

    [​IMG]
    Standardowy skład zgrupowania.​


    Nie przeczytałem raportu do końca....usnąłem rozmyślając o jutrzejszej wizycie w bazie Marynarki Wojennej


    *Tekst pochodzi z utworu "Sacred Cowboys" wykonywanego przez Bruce'a Dickinsona. Sł./muz. B.Dickinson
    ______________________________________________________________
    Dziękuję za przychylne opinie, które sie pojawiły.
    Jednocześnie przepraszam za brak screenów do eventów Crystiano, które wyskoczyły na początku gry (Chaplin, aborcja w ZSRR, Egipt itd.). Związane jest to z niewytłumaczalnym do końca zjawiskiem występującym przy zsuwaniu gry na pasek. Mniejsza z tym. Jutro odcinek MARYNARSKI !!! :twisted: HELL!!!!!

    Ale wtedy musiałbym stworzyć innego Steve'a, potem następnego i tak w kółko :smile:. Choć kinematografia brazylijska cieszy się niesłabnością popularnością raczej nie będzie dla mnie inspiracją :F xD
     
  3. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek ten dedykuję Severianowi, dzięki któremu na nowo polubiłem niszczyciele :D

    Odcinek 2

    "Schowajcie się za drewnianymi murami"


    Słońce dopiero co wschodziło nad Wschodnim Wybrzeżem, ale mimo wczesnej pory Anthony J. Brever, szef Wydziału do Spraw Planowania Wojny i Współpracy ze Sztabem był w wyśmienitym humorze:

    - I właśnie takie dni lubię! Zero pracy biurowej, zero włóczenia się po waszyngtońskich gabinetach, zero telefonów. Czuję się jak na pikniku. Co o tym myślisz JG?

    Kierowca rządowej limuzyny lekko odwrócił wzrok od linii drogi bezkresnej tak, jakby sam Bóg poprowadził ją na kraniec horyzontu.

    - Myślę, że ta wizytacja dobrze Państwu zrobi. Ostatnio było tyle zamieszania, tyle pracy....A przecież nie może Pan odpowiadać za wszystko....Sharon wspominała, że nie jest Panu lekko, więc taki, jak Pan powiedział, piknik wyjdzie nam tylko na dobre
    - Absolutna racja. Absolutna. Harold* również stwierdził, że chce mi oddać przysługę, abym nie był zbyt przemęczony. Więc załatwił nam wizytę, abyśmy mogli złożyć raport na temat Floty Atlantyckiej. Wspaniale z jego strony, prawda?

    Wszyscy mu przytaknęli, ale tak naprawdę jednak Brever nie oczekiwał odpowiedzi. Od początku swej administracyjnej kariery raczej rozkazywał niż słuchał. Jednocześnie był człowiekiem obytym, a zasady savoir-vivre'u wpojone mu przez wpływowych rodziców i wychowanie w snobistycznym środowisku manhattańskiej śmietanki czyniły z niego mężczyznę pełnego werwy i ochoty do pracy, choć w gruncie rzeczy powierzchownego i odrobinę zakłamanego. Jako że w domu bywał wcale lub w ogóle, jego najwierniejszymi słuchaczami była sekretarka Sharon i szofer JG. Brever nie umiał odpoczywać i mimo pozornego rozluźnienia wciąż wracał myślą i słowem do Polski, kraju jego przodkow:

    - Wiecie co? Szkoda mi tej Polski....a mówiłem wam, że moja babcia od strony matki pochodziła spod Łodzi? Dopiero niedawno się o tym dowiedziałem za sprawą pewnej kuzynki. I od razu bardziej zniechęciłem się do Niemców...hahaha dobre, nie? - jednak jego śmiech ledwie skrywał jego gorycz.

    W swojej pracy zawodowej poniósł największą porażkę – wróg u bram, a kraj bezbronny, obywatele niegotowi do walki, a Kongres próbuje lawirować między obiema stronami.

    - Zatrzymaj się tutaj...o tu! Kiedyś będąc jeszcze początkującym urzędnikiem zatrzymywałem się tutaj często. Panowie, czas na śniadanie! - mówiąc to wskazywał na kolorową tablicę reklamową „Donkey Donuts”.

    ***

    [​IMG]
    Wiceadmirał Robert Ghormley, dowódca Atlantic Fleet​

    8 września 1939 r., Norfolk, baza US Navy.

    - Witam Pana, admirale Ghormley.
    - Ja również witam. Gościć Panów to dla mnie prawdziwa przyjemność i zaszczyt.
    - Ja również się cieszę, że udostępniono nam bazę w Norfolk.
    - Czy zechcieliby Państwo, abym Panów oprowadził po nabrzeżu?
    - Naturalnie. Jeżeli nie ma Pan innych obowiązków....
    - W takim razie zapraszam.

    [​IMG]
    Duma Floty Atlantyckiej: lotniskowiec USS Yorktown​

    - Aktualnie w bazie znajdują się dwa lotniskowce: USS Ranger i USS Yorktown. Macie Państwo szczęście, że akurat oba są zacumowane: Yorktown to ten trzeci z kolei, a żeby ujrzeć Rangera, będzie się musiał Pan trochę wychylić....ostrożnie....o tam!. Każdemu z nich przypisane są trzy niszczyciele, które stanowią znakomitą osłonę. Do Atlantic Fleet należy także aż sześć pancerników. Niestety, trzy z nich znajdują się chwilowo gdzie indziej, dwa są na przeglądzie. Jedyny, który mogą Panowie obecnie podziwiać to USS Arkansas, nasz senior. Prawda że piękny? Szkoda tylko że niedługo prawdopodobnie będzie złomowany....Cóż jeszcze mogę rzec....Sami Panowie widzą: mamy sporo krążowników, z których naszą chlubą z pewnością jest USS Nashville, najnowszy lekki krążownik. Myślę, że gdy powstanie ich więcej, będziemy mogli je włączyć do grup uderzeniowych naszych lotniskowców. Jeśli Panowie sobie życzą możemy iść dalej, tam stoją okręty podwodne. Nie wszystkie niestety, część z nich jest na patrolu....wiecie Państwo najlepiej, jakie niespokojne czasy nastały....
    - Nie, admirale, sądzę że już się napatrzeliśmy. Chciałbym teraz przystąpić do bardziej szczegółowych oględzin. Jackie może rzuci okiem na dokumenty, a my....my się przespacerujemy.
    - W takim razie zapraszam Panią do mojego biura...

    [​IMG][​IMG][​IMG]
    Trzy wielkie (dosłownie i w przenośni) jednostki Atlantic Fleet: USS Ranger i USS Arkansas (u góry) oraz USS Nashville (na dole)


    ***​

    - O, niech Pan zobaczy tam. Zupełnie inny typ kadłuba niż przy Perkinsie. Nie wiem z czego to wynika, przecież oba są zakwalifikowane do jednej klasy.
    - Masz rację, Steve. Celne spostrzeżenie. Sam bym tego nie zauważył. A tak na marginesie - mam dla Pana poważne zlecenie. Jackie nie może się tym zająć, jest tak pochłonięta stosunkami z Europą.
    - Dla Pana wszystko, Mr. Brever.
    - Chodzi o to, co mówił Ghormley. A raczej to, czego nie mówił. Nie mówił tego, że flota jest w kompletnym nieładzie. Tutaj nikt nie wierzy w wojnę. Dowódcy politykują, a marynarze bawią się w najlepsze. Nasze siły są imponujące, ale kompletnie zdezorganizowane. Chciałbym, abyś poustawiał na nowo US Navy. Po prostu porozmieszczaj na nowo wszystkie jednostki. Wiem, to dużo zachodu, ale ufam, że nie zabraknie Ci kompetencji...
    - W porządku, podejmę się tego, choć to trudne zadanie. A jaką będę miał pewność, że moje sugestie zostaną uwzględnione?
    - Całkowitą, synu, całkowitą. Naucz się w końcu korzystać ze swego stanowiska. O, widzę że Jackie nadchodzi. W takim razie szczegóły podam Ci w drodze powrotnej. Dostaniesz również nieograniczony czas na dokonanie zmian. Aż tak bardzo nam się nie spieszy....no, już jesteś Jackie...jak papiery? W porządku? Wiem że tylko je pobieżnie przejrzałeś, ale może zauważyłaś coś nie....



    *Chodzi o Harolda Starka, naczelnego dowódcę US Navy

    _______________________________________________________________
    Odcinek 3 skończony i od razu muszę powiedzieć, że czwarty też będzie o flocie, bo nie zmieściłbym wszystkiego w jednym ;]

    Sev, teraz możesz się pastwić nad moją niekompetencją z zakresu marynarki wojennej ;]

    Póki 14:7 dla Jacqueline ;]. Ze zmianą płci nie będzie problemu, wystarczy że zmienię gdzieniegdzie końcówki xD

    O to UOSU już mam. Wcześniej spojrzałem w google co to jest i pierwsze dziesięć odnośników prowadziło do forum Tibii o_O:crazy::F:F:F Żalllll!
     
  4. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek ten dedykuję firmie Bayer, która pozwoliła mi w miarę zwalczyć kaca i dzięki której ten odcinek mógł powstać dzisiaj :mrgreen:


    ODCINEK 3

    "Kobiety i ryby głosu nie mają?"​


    - Jackie?
    - Co?
    - Od kiedy tu pracujesz? - pustymi pytaniami Steve starał się przedłużyć do maksimum moment rozpoczęcią pracy nad organizacją floty.
    - Czego znowu chcesz.... - z niechęcią spytała Jackie - Zajęta jestem.
    - No ale wiesz przecież twój przypadek jest precedensem...
    - A niby dlaczego?
    - No wiesz, w kraju gdzie jeszcze niedawno karano ludzi za posiadanie alkoholu i w epoce w której bogatym panienkom rodzice sami wybierają mężów ty...ty uprawiasz politykę.
    - Czepiasz się - ukradkiem uśmiechnęła się Jackie. - Jestem dobra, a Brever o tym wie. Na pewno lepsza od ciebie - mówiąc to roześmiała się przekornie.
    - No ale chyba nie znalazł cię na ulicy, jak mnie?
    - Dobra, powiem ci. Znasz historię o Macie Hari? Pewnie że znasz. Ja też pracowałam w wywiadzie. Uwodziłam starych generalskich pryków i wyciągałam od nich informacje. A potem bye bye beautiful i robota zrobiona. Byłam dobra, więc szybko zostałam swego rodzaju legendą wydziału. Potem dostałam przeniesienie tutaj. Na osobiste życzenie szefa, bo inaczej nie dałoby rady. Wiesz, ten cały szowinizm....Uznał, że przydam mu się, bo zjeździłam świat i przynajmniej wiem czym różni się Słowenia od Słowacji...nie to co większość Amerykanów.
    - I tak po prostu?
    - Pewnie że zawsze znajdą się jacyś niespełnieni karierowicze, którzy zazdroszczą kobiecie tak intratnej posady.....kiedyś z powodu mojej płci wybuchł mały skandal. Kilka miesięcy temu Anthony Sparks, ten z gabinetu na końcu korytarza, który nieformalnie trzyma pieczę nad wywiadem skarżył się Pierwszemu w wielkich słowach na moją niekompetencję i niedoświadczenie. Wiesz co mu odpowiedział Roosevelt?
    - Nie mam pojęcia....
    - Że kobieta która uwiodła jego najbliższego współpracownika znanego z ascetycznej purytańskiej moralności demaskując go ponadto jako podwójnego agenta donoszącego Niemcom o naszych poczynaniach na pewno zna się na rzeczy. Po tej rozmowie temat siadł..... - Jacqueline uraczyła Steve'a dumnym, acz pięknym uśmiechem i pociągnęła łyk zimnej kawy ze swego kubka
    - No no no....jestem pełen podziwu. A co na to twoja rodzina?
    - Nie utrzymujemy kontaktu od wielu lat. Ojciec wykorzystywał mnie kiedy miałam pięć lat, a kiedy sprawa się wydała oczywiście wszystkiemu zaprzeczał. Wszyscy mu wierzyli, bo przecież gubernator Dakoty Północnej nie może kłamać. Nie przystoi przecież. Ale na szczęście wcześnie zmarł. Matka nie wyszła ponownie za mąż i nie mogła podołać. Załamała się i zamknęli ją z czubkami. Strasznie smutne to moje dzieciństwo. Zresztą chyba podobnie jak twoje...ale co tam, nie ma o czym mówić....wracajmy do pracy - Jackie odwróciła się aby spojrzeć w raporty, ale w rzeczywistości ukradkiem ocierała łzy....

    [​IMG]
    Jacqueline Poppers.....tak jak zapamiętał ją Steve



    ***​



    - Jest szef?
    - Jest, jest...niech Pan wchodzi śmiało
    - A, w końcu jesteś Steve...czekałem na Ciebie - Brever niespodziewanie stanął w drzwiach.
    - Tak szefie. Starałem się dopracować wszystkie szczegóły i dlatego zajęło mi to tyle czasu. Chociaż jestem pewien, że szef nie będzie rozczarowany.
    - I jaka jest twoja wizja? - zapytał Brever zasłaniając okna żaluzjami.
    - Więc pozwolę sobie zacząć....mogę tu usiąść?
    - Proszę, nie krępuj się synu.
    - Więc zacznę może całościowo. Aktualnie nasza marynarka wojenna podzielona jest na dwie w miarę niezależne floty: atlantycką i Pacyfiku. I nie muszę dodawać, że jest ona w kompletnym nieładzie.
    - Może nie stwierdzajmy faktów...przejdźmy do twojego projektu.
    - Więc w takim razie zamierzam wykorzystać do maksimum możliwości jakie dają nam nasze wspaniałe lotniskowce. Powinniśmy stworzyć z nich dwie lub trzy grupy bojowe w których znajdowałyby się właśnie lotniskowce wraz z osłoną. Jeżeli chodzi o osłonę to tutaj mamy olbrzymie problemy. Nasze lekkie krążowniki klasy Omaha są już mocno przestarzałe. Jednocześnie okręty klasy Brooklyn dopiero wchodzą do służby i to w niewielkiej liczbie. W razie wojny nasze lotniskowce będą miały dość słabą osłonę, ale myślę, że jest to przeszkoda do pokonania tym bardziej, że w produkcji znajdują się dwa nowe lekkie krążowniki. Oczywiście liczę na to, że będzie ich o wiele wiecej szczególnie w kontekście wojny na Pacyfiku, która zbliża się nieuchronnie. Kolejnym moim postulatem jest zgrupowanie naszych pancerników w wielkich flotyllach tak, aby mogły zmielić na próchno każdego przeciwnika. Co więcej, będę forsował dołączenie do nich także ciężkich krążowników, co w oczywisty sposób zwiększyłoby siłę ognia. Niestety, one także są przestarzałe i wymagają modernizacji. Całość uzupełniłyby pozostałe lekkie krążowniki służące jako osłona a w późniejszym okresie eksperymentalnie wprowadzane lekkie lotniskowce z którymi wiążę wielkie nadzieje. Co do innych typów statków: planuję zupełnie wycofać niszczycieli z bezpośrednich działań. Przewiduję ich wykorzystanie do niszczenia okrętów podwodnych, które z pewnością będą piekielnie niebezpieczne na Atlantyku i zabezpieczania mniej newralgicznych akwenów. Oczywiście ważną rolę będą też spełniały okręty podwodne. Przeprowadziliśmy testy, które wykazały, że flotylla okrętów podowdnych może skutecznie odciąć garnizon od dostaw zaopatrzenia, co jest ważne w kontekście przyszłych walk desantowych na Pacyfiku. Tyle teorii, przejdę teraz do praktyki: na Atlantyku planuję stworzyć grupę dwóch lotniskowców Ranger i Yorktown wraz z trzema krążownikami osłonowymi. Główną siłę uderzeniową miałyby stanowić jednak flota pięciu pancerników klasy New-York wspierana przez trzy krążowniki ciężkie i osłaniana przez dwa krążowniki lekkie. Mocno przestarzały USS Arkansas wraz z krążownikiem starszego typu stanowiłby ochronę dla naszych barek desantowych. Uważam, że tak możemy najlepiej wykorzystać te okręty. W bazie Norfolk będziemy mieli także flotyllę sześciu niszczycieli i dwie flotylle okrętów podwodnych, z których każda wyposażony w okręty innego typu. Na Pacyfiku ze zrozumiałych względów posiadamy więcej okrętów niż na Altantyku, stąd podobnie jak poprzednio będę dążył do stworzenia grupy lotniskowców na którą składałyby się Enterprise oraz starsze Saratoga i Lexington. Szacuję, że może je wspierać sześć lekkich krążowników najnowszego typu, co jest dobrą wiadomością. Jako że Pacyfik stanowi wiekszy obszar do kontrolowania niż Atlantyk, uważam, że musimy stworzyć dwie grupy uderzeniowe. Jedna, mniejsza, ale złożona z samych najnowszych jednostek i druga, znacznie liczniejsza, ale wyposażona w starsze okręty. Oczywiście wszystko to pancerniki i krążowniki. Reszta podobnie jak we Flocie Atlantyckiej z tą różnicą, że tutaj mielibyśmy dwie flotylle niszczycieli i jedną łodzi podwodnych. I oczywiście okręty transportowe naturalnie. Całości dopełniają jeszcze trzy pomniejsze zgrupowania: karaibskie w Corpus Christi, które planujemy zachować bez zmian, tzw. Columbia Fleet w Seattle, którą według mojego planu wyślemy na Alaskę i Asiatic Fleet w Pearl Harbour. Co do tej ostatniej w wyniku burzy mózgów uzgodniliśmy z Jackie Poppers, że w wypadku wojny z Japonią możemy ją wysłać na południowy Pacyfik. To oczywiście jeszcze nie jest obraz takiej marynarki wojennej, jaką chciałbym mieć, ale niewątpliwie jest to już jakiś początek. Oczywiście nie zamierzam ingerować w kwestię wyboru dowódców, gdyż nie leży ona w moich kompetencjach. Robi się późno, więc wręczam Panu raport. Po raz kolejny zapewnię, że nie zawiedzie się Pan.
    - Tak......dziękuję Panu, Steve. Przejrzę to w domu i jutro się ustosunkuję....o masz....rzeczywiście się ściemnia....chodźmy więc......

    [​IMG]
    [​IMG]
    Dwie kluczowe bazy: Norfolk i Long Beach (LA)

    ______________________________________________
    No dobrz.....trzecia część poszła, Jackie została kobietą głosami 24:14, więc poświęciłem jej sporo miejsca. Więc pisać mi natychmiast co o tym odcinku sądzicie :p.

    Z góry uprzedzam, że brak screenów jest spowodowany tym, że po prostu przy tak wolnym tempie akcji nie ma z czego ich robić. Więc generalnie znaczny przerost formy nad treścią :rotfl:, ale ja tak lubię, choć tutaj pewnie zdania są podzielone :]. Mam nadzieję że się spodoba.

    Aha, zmieniłem w nagłówku "rozdział" na "odcinek", bo "rozdział" brzmi idiotycznie :F

    I jeszcze nt. formy. Zdaję sobie sprawę że to nie jest AAR, ale nie byłbym sobą gdyby to nie było jednocześnie wielowątkowe opowiadanie :p

    ===============

    Dodano:
    Ktoś to czyta w ogóle? :???::(
     
  5. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek ten dedykuję grupie Pink Floyd (nawet Watersowi - niech mu będzie), która zafundowała nam przeszło dwudziestominutowy orgazm w proszku w postaci "Shine on you crazy diamond" :p


    ODCINEK 4


    "Na początku bądź jak dziewica. Później, gdy nieprzyjaciel otworzy drzwi, bądź jak pędzący królik"




    24 wrzesień 1939 r.

    - Panie Brever, Sparks chce z Panem pomówić.
    - No dobrze...niech wejdzie.....Witaj Anthony, co masz dzisiaj dla mnie?
    - Nie będę owijał w bawełnę: nie jest dobrze. Polska padła.
    - A więc jednak. Stało się to co stać się musiało. Jak do tego doszło? - Brever zakręcił się nerwowo na pięcie po czym podpierając się o blat biurka przysunął się bliżej okna.
    - Dzisiaj w nocy. Z tego, co nam przekazali nasi ambasadorzy przy rządzie polskim i w Berlinie wynika, że resztki garnizonu warszawskiego skapitulowały. Rząd polski zdołał się ewakuować. Wielu żołnierzy przedostało się do Rumunii.
    - To nasza wina....
    - Niech się Pan nie obwinia.....mam jeszcze jedną nie najlepszą wiadomość.
    - Tak?
    - Niemcy podzielili się zdobyczą z Sowietami. Wyznaczyli linię demarkacyjną na Bugu. Ten krok ostatecznie niweczy plany porozumienia z ZSRR. Jest to szczególnie smutne w obliczu wczorajszej aneksji Łotwy, która przeszła praktycznie bez echa. Czekają nas ciężkie czasy...
    - I co dalej? - spytał Brever nerwowo rozluźniając krawat
    - Nie bardzo wiadomo, ale wygląda na to, że właśnie trwa proces tworzenia rządu polskiego na uchodźstwie.....prawdopodobnie będzie on miał swą siedzibę w Paryżu.
    - A siły zbrojne?
    - Rozbite. Żołnierze znajdujący się w Rumunii pewnie będą chcieli przedostać się na zachód.....ale potrwa to sporo czasu. Reszta – nie istnieje
    - My God, ponad milionowa armia jest w stanie bronić się zaledwie przez trzy tygodnie, po czym ulega całkowitemu zniszczeniu. W takim razie co będzie z Francją? Z Anglią? Z nami?........


    [​IMG]
    Polska przecięta na pół

    [​IMG]
    Cóż za hipokryzja...


    Tymczasem amerykańskie przygotowania do wojny nabierały tempa. W końcu rozpoczęło się tworzenie drugiej flotylli niszczycieli na Atlantyku: pierwszym okrętem wchodzącym w jej skład został USS Duncan (klasa Somers). Dowódcą zgrupowania został wiceadmirał Edward Clifford Kalbfus. Z miejsca ruszył także program radykalnego unowocześnienia uzbrojenia dywizji piechoty: 4 października otrzymaliśmy informację o przezbrojeniu pierwszych czterech dywizji w tym 30 Dywizji Gwardii Narodowej „Old Hickory” gen. Stilwella z Baltimore.

    [​IMG]

    To gwałtowne przyspieszenie zawdzięczaliśmy korzystnym umowom handlowym zawieranymi z państwami Ameryki i aliantami. Przypływ zaopatrzenia dla armii spowodował zaangażowanie większości naszego potencjału w modernizację armii i uzupełnienie oddziałów.

    12 października otrzymaliśmy kolejną pozytywną informację: demokracja w Brazylii została uratowana! Tamtejsze społeczeństwo wykazało nadzwyczajną dojrzałość i postanowiło przekazać ster rządów Eduardo Gomesowi reprezentującemu nurt liberalny. Osłabiło to lewicowe radykalne nastroje.

    [​IMG]
    Wybory w Brazylii

    14 października 1939 r., Wyspa Wake, północny Pacyfik

    - Ostrożnie, Jerry.....o tak, właśnie tak.....
    - Mój Boże, to już ostatnie – wysapał Jerry taszcząc wraz z Kennym wielgachną skrzynię z zaopatrzeniem. - Dla kogo to wszystko?
    - Dla drugiej „Indianhead”....nie słyszałeś co mówił kapitan?
    - Słyszałem, słyszałem. Po co tu tyle ludu? Na tej małej wysepce?
    - Sam nie wiem....ale ponoć do ochrony bazy. Chociaż nie bardzo wiem przed kim.
    - Może przed Australijczykami? - popatrzyli po sobie i głośno się roześmiali. Scenę tą mieli wspominać cztery lata później, gdy Jerry będzie towarzyszył Kenny'emu w ostatnich chwilach życia broniąc australijskiej Nowej Gwinei przed Japończykami......

    [​IMG]
    Tworzący się pierścień obronny na Pacyfiku



    21 października 1939 r., Biały Dom, Waszyngton.


    - I jak tam twój plan, Steve?
    - Wszystko przebiega sprawnie i po naszej myśli, szefie. Wyspy Midway, Wake i Johnston już zostały obsadzone. Cały konwój aktualnie zmierza w kierunku wyspy Guam, gdzie naszych chłopców czeka mały postój. Na Guam zostawimy trzy dywizje, a resztę umieścimy na Filipinach,
    - Nie za dużo jak na Filipiny?
    - Ależ skąd. W razie wojny to Filipiny będą naszym pierwszym frontem i najważniejszą bazą. Musimy je utrzymać za wszelką cenę. Dlatego też po szeroko zakrojonych konsultacjach wysunąłem propozycję przebazowania całego lotnictwa z zachodniego wybrzeża na Filipiny. Łącznie 3 dywizjony myśliwców i 4 dywizjony bombowców. Plus to, co znajdowało się tam do tej pory.
    - Czyli o Pacyfik nie musimy się martwić?
    - Moim skromnym zdaniem na razie nie. Pozostały jeszcze niestrzeżone wyspy na południowym Pacyfiku, ale planujemy umieścić tam garnizony w niedalekiej przyszłości. Poza tym na wypadek konfliktu z Osią dla floty pierwszeństwo ma Pacyfik, więc istnieje możliwość przerzucenia całej marynarki właśnie tam. Podejrzewam, że przy odrobinie szczęścia będziemy mogli rozgromić żółtków....
    - Hahahah, optymizm godny podziwu...zawsze mi się to u ciebie podobało. Ja już jestem stary i zgorzkniały.....wojna się jeszcze nie zaczęła a ja nie mam już sił.....




    __________________________________________________
    Troszeczkę zmieniłem styl, bo poprzedni odcinek mi się nie podobał :wink:.
    Akcja trochę się ruszyła z miejsca i mam nadzieję, że taka forma będzie OK.

    Myślę, że odcinek przypadnie Wam do gustu. Do końca tygodnia będzie jeszcze jeden odcinek.
     
  6. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek dedykuję Doomtraderowi. Z okazji urodzin i wielkiej pracy, którą wykonuje na forum i przy BG



    ODCINEK 5

    "Kto nie potrafi odnieść zwycięstwa, przyjmuje pozycję obronną. Kto potrafi zwyciężyć - atakuje"




    [​IMG]
    Sytuacja w Chinach pod koniec 1939 roku.


    Godzina po godzinie, dzień po dniu płynął czas....pracownicy Wydziału do Spraw Planowania Wojny i Współpracy ze Sztabem byli chyba jedynymi ludźmi w Ameryce zdającymi sobie sprawę z tego, jak nieuchronna jest wojna. Prosty lud nawet nie domyślał się, czym skończy się dla Ameryki wojna w Europie. Dziennikarze „Washington Post” i „New York Times” utwierdzali ich w tym przekonaniu. Parę zdań o Polsce, dwie strony o romansach ministra Johnsona. Cóż....prawa rynku. Skoro to się dobrze sprzedaje...

    W Waszyngtonie nastał okrutnie ponury listopadowy dzień. Senność udzielała się dosłownie wszystkim. Niespełna dwa tygodnie wczesniej rozegrał się kolejny akt dramatu w Europie Środkowo-Wschodniej. Rząd sowiecki, który niespełna miesiąc wcześniej zapewniając Litwinów o swoich pokojowych zamiarach wielkodusznie przekazał im Wilno, teraz brutalnie zniszczył litewską państwowość. Armia Czerwona wkroczyła do Kowna. Odbyły się nowe wybory. Oczywiście sfałszowano wyniki, bo nowy rząd tworzyli wyłącznie komuniści, którzy przegłosowali włączenie Litwy do ZSRR.

    [​IMG]

    Jak się miało okazać, to dopiero początek zakrojonej na szeroką skalę akcji. 17 listopada Sowieci wysunęli żądania terytorialne wobec Finlandii. Spełnienie ich oznaczałoby dla nich praktycznie utratę samodzielności politycznej, więc rząd fiński odmówił. Jeszcze tego samego dnia ich ambasadorowi w Moskwie wręczono notę dyplomatyczną zawierającą informację o wkroczeniu Armii Czerwonej na teren Finlandii.

    [​IMG]

    To nie był jednak koniec problemów. Co całej sprawy włączyły się Niemcy i Wlk. Brytania. Oba państwa pogwałciły neutralność pobliskiej Norwegii. Brytyjskie niszczyciele przechwyciły na wodach terytorialnych Norwegii niemiecki okręt „Altmark” wraz z znajdującymi się tam jeńcami, który w świetle prawa międzynarodowego nie miał prawa się tam znajdować. Norwegowie wystosowali protest do Wielkiej Brytanii. Nasze źródła mówią, że oba państwa ostatnio są dość mocno zainteresowane tamtym regionem i niedługo możemy spodziewać się tam inwazji, z tym że nie wiadomo czyjej.

    [​IMG]

    Tymczasem Francuzi choć częściowo odkupili swoje winy po niedotrzymaniu obietnic z września – utworzyli i zaopatrzyli polską 2 Dywizję Strzelców Pieszych.

    [​IMG]





    19 listopada 1939 r.

    - Tutaj, szefie, proszę popatrzyć. Nasza flota zmierzająca na Guam i Filipiny przepływała nieopodal japońskich wysp w Mikronezji. Wczoraj dostaliśmy tą mapę i zapiski zwiadowców świadczące o....
    - ....o obecności dość sporej ilości oddziałów japońskich w Mikronezji. Przyznam szczerze, że jestem zaniepokojony tym, co tu widzę.
    - Na szczęście ludzie Sparksa twierdzą, że jednostki te, choć ostatnio mocno wzmocnione, służą głównie jako garnizony. Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale ja mu wierzę. Japończycy nie będą chcieli obecnie nas atakować. Wystarczy popatrzeć na to, co się dzieje w Chinach.
    - A co się dzieje? Jakoś ostatnio nie miałem głowy do zajmowania się Chinami....
    - Nasi przyjaciele zostali wzięci w dwa ognie... Zlokalizowano udany japoński desant na południu. Na całe szczęście Chiny są krajem niezwykle rozległym i trudnym do opanowania, więc, choć moim zdaniem „chiński smok” w końcu padnie, nie nastąpi to tak szybko. A my będziemy mogli jak ludzie przygotować się do wojny.
    - Skoro już poruszyliśmy temat przygotowań....jak one idą?
    - Mam przyjemność zakomunikować, że dyslokacja naszych oddziałów na Pacyfiku dobiegła końca. Ponadto rozbudowaliśmy nasz pierwotny plan o przeniesienie Dowództwa Pacyfiku na wyspę Guam. Generał Marshall z aprobatą przyjął tą decyzję.
    - Ile dywizji mamy na Filipinach?
    - Łącznie 5 dywizji piechoty, 1 sztabową i jedną pomocniczą filipińską.
    - To za mało...
    - I właśnie dlatego sporządziliśmy dwa plany obrony Filipin. Gdybyśmy dysponowali takimi siłami, jak obecnie, ograniczylibyśmy się tylko do rozpaczliwej obrony Manili i bazy tam się znajdującej. Jednak gdyby tamte siły zostałyby w przyszłości wzmocnione, moglibyśmy pomyśleć o obronie wybrzeży i co równie ważne większości wysp. Ale moim zdaniem najpierw musimy wprowadzić garnizony na południowe wyspy, więc jeszcze większe wsparcie dla Filipin na razie jest niemożliwe. Mam jeszcze jeden pomysł na rozwiązanie tego problemu, ale jest on jeszcze niedopracowany, więc może wspomnę o nim przy następnej okazji... - drzwi gabinetu Brevera nieśmiało się otworzyły; zza klamki wyjrzała sekretarka Sharon.
    - Szefie, Mr. President chce się z Panem widzieć za pół godziny. Ponoć to pilne.
    - Dobrze, przyjdę niezwłocznie....przepraszam cię, ale nie mogę rozmawiać, muszę się przygotować do spotkania z.....zresztą sam rozumiesz....
    - Rozumiem. Do widzenia



    [​IMG]
    Japońskie pozycje na Pacyfiku

    [​IMG]
    Guam zyskuje coraz większe znaczenie....

    ________________________________________
    Sytuacja się klaruje i po odwaleniu "papierkowej roboty" z którą każdy gracz na początku musi się zmierzyć powoli zmierzam do wojny. :Devil:

    To ktoś mi powie, co z tymi krążownikami? Czytałem o tym w odpowiednim temacie, ale znalazłem tam jasnej odpowiedzi. Więc spytam ponownie: czy mam łączyć CA z BB dla większej siły ognia czy z CV dla lepszej osłony CV (bo dobrych CL mam jak na lekarstwo)?


    A tak poza tym to chwilowo zabrakło mi trochę odpowiednich cytatów i posłużyłem się po raz drugi z rzędu hurtownią złotych myśli, jaką jest "Sztuka wojny" :p

    ===============

    Dodano:
    Jakby Wam było mało, to mogę coś na szybkiego dorobić jeszcze dziś :p.
     
  7. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek dedykuję wszystkim ludziom z forum, którzy chcą czytać nawet po kilka odcinków mojego AARa dziennie xD


    ODCINEK 6

    "The only thing we have to fear is fear itself."



    [​IMG]
    Zima w Waszyngtonie ;]


    30 grudnia 1939 r., Biały Dom, przyjęcie noworoczne.

    - Żegnamy ten stary rok bez większego żalu. Rok zła, nienawiści, przemocy i zdrady. Ale jak to mówił papo James, to co złe nie wraca a to, co dobre wciąż żyje gdzieś obok nas...więc wypijmy! Niech Bóg nas ma w swojej opiece w roku 1940!
    - Oby, Panie Prezydencie!
    - O właśnie, miło Cię znów widzieć, Brever. Mogę Cię porwać na chwilę?
    - Of course. Wybacz, Mary...

    Franklin Delano Roosevelt popatrzył swojemu doradcy głęboko w oczy, obejrzał się, czy aby na pewno nikt ich nie podsłuchuje, po czym odezwał się:

    - Pracowity był grudzień, co?
    - O tak, bardzo. Chociaż opinia publiczna wydaje się być coraz bardziej spokojna, to rozwój wypadków nabiera szaleńczego tempa....
    - Chodzi Ci o Finlandię?
    - Nie tylko, Panie Prezydencie, nie tylko. Japonia staje się coraz bardziej aktywna. - Raz po raz wyrzucamy z kraju ich szpiegów. Całe szczęście, że Sparks jest skuteczny do bólu. Niestety, z Japonią mamy na pieńku także na polu dyplomatycznym. Nasze stosunki prawie zamarły, kiedy odrzuciliśmy ich ofertę handlową – nasza ropa za ich stal, a dzień później ostentacyjnie podpisaliśmy niemal identyczną umowę z Australią. A skoro już Pan Prezydent wspomniał o Finlandii, to wykluczenie ZSRR z Ligi Narodów dodało otuchy Finom. Bronią się rozpaczliwie, lecz skutecznie. Ich nowy rząd świetnie sobie radzi. W takiej sytuacji jak obecnie nie było nawet mowy o zwycięstwie lewicy, więc premierem został Risto Ryti. Myśleliśmy nawet o pomocy wojskowej, lecz doszliśmy w biurze do wniosku, że ledwo co nam wystarcza dywizji....za to Szwedzi wysłali co nieco swoim sąsiadom.
    - Wiesz, Brever.....nadejdzie taki dzień, kiedy dobro zwycięży. Może nie jutro.....ale pojutrze.
    - Tak Pan myśli?
    - Mało tego. Jestem tego pewien.
    - Więc jednak wolność? Za wszelką cenę?
    - Absolutnie. Kiedy nadejdzie czas.... a nadejdzie, staniemy do walki z otwartą przyłbicą. Gdy zginie Ameryka, zginie wolność i prawda. Dlatego Ameryka nie zginie. Prędzej czy później wygramy. Zniszczymy to zło, mam na myśli komunizm i nazizm, do końca. Do samego końca.

    [​IMG][​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]



    18 dni wcześniej.....

    - Witaj Jackie, dzień dobry Sharon.... Co za ziąb na dworze, zima w pełni. Zmarzłem piekielnie.
    - Dobrze, że jesteś. Mam dla Ciebie ważną informację. Inżynierzy ze Springfield Armory zakomunikowali, że opracowali już pakiet uzbrojenia i wyposażenia dla piechoty zmotoryzowanej. O ile mnie pamięć nie myli, to ty wpadłeś na ten pomysł...
    - Tak, mówiłem przecież że nie możemy stawić czoła niemieckiemu Blitzkriegowi bez potężnych mobilnych sił. Piechota musi się przemieszczać o wiele szybciej.
    - No i właśnie dzisiaj dotarła do mnie ta wiadomość. Cieszę się, że będziesz mógł zrealizować swoje plany. A Springfield Armory w końcu będzie się mogła zając projektem dywizji piechoty wz.39. To kolejne pilne zadanie. Obecne uzbrojenie, choć niedawno wdrożone, zaczyna być przestarzałe....Poza tym mam dla Ciebie także drugą dobrą wiadomość. Stocznie na Wschodnim Wybrzeżu podały do wiadomości, że zwodowano dwa lekkie krążowniki klasy Brooklyn. Zostały nazwane USS St. Louis i USS Helena. Włączono je do grupy Yorktowna i Rangera...możesz odetchnąć z ulgą.
    - W końcu. Na to czekałem. Jeszcze trochę Brooklynów i nasze lotniskowce będą nie do zdarcia.....chyba że te japońskie okażą się lepsze.
    - Wciąż się martwisz tymi żółtkami? Daj sobie spokój. Tyloma ludźmi napakowaliśmy Pacyfik, że nawet się do nas nie zbliżą. Zresztą siedzą w Chinach i długo stamtąd nie wyjdą. Abyś się odprężył, zapraszam Cię dziś na kolację.
    - Ty mnie?
    - Tak, ja Ciebie.
    - Ale mi nie wypada....to znaczy...to ja muszę Cię pierwszy zap...zresztą nieważne.
    - Dzisiaj o ósmej. U Gersa. Nic nie mów. Spotkamy się wieczorem........póki co kończę. Muszę lecieć
    - Dobrze, przyjdę po Ciebie....ech poszła. - Steve odwrócił się do Sharon, która zawstydziła się tym całkowitym brakiem kobiecych manier u Jacqueline.

    [​IMG]


    ________________________
    Odcinek napisany w 40 min.....nieźle (nie licząc wklejania screenów i kopiowania wszystkiego do posta :].

    Bo wena jest......KING KONGA!

    Hmmm tak poza tym to chyba stałem się ofiarą buga, bo kiedy chciałem przetransportować dywizje liberyjskie do Stanów, to po dotarciu do celu już ich na statkach nie było. Nie było ich również w Liberii, więc chyba się potopili :>
     
  8. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek ten dedykuję polskim szczypiornistom.....wiadomo za co ;D

    ODCINEK 7

    "Labor to keep alive in your breast that little spark of celestial fire called conscience." - George Washington



    [​IMG]
    Skład rządu na początku 1940 r.

    Nowy rok, stare problemy. Wciąż nie osiągnięto pełnej gotowości bojowej, za to rozpoczęto konkretnie działania zmierzające do osłabienia Niemiec. Zaczął Prezydent Roosevelt od zmian w rządzie. William Friedman został odsunięty, na jego miejscu pojawił się Vincent Astor. Najbardziej zawiedziony tym wyborem był nieznany szerzej Anthony Sparks, który był w stu procentach pewien, że zaszczytne stanowisko szefa wywiadu przypadnie jemu. Właściwie ciężko określić, czy tak naprawdę zmiana ta wyszłaby Sparksowi na dobre. Póki co kierował całym wywiadem z tylnego siedzenia, a Astor mimo nominacji prezydenckiej i wielkiego prestiżu jaki go spotkał pozostał salonowym figurantem. Druga zmiana dotyczyła stanowiska dowódcy wojsk lądowych. George Marshall nie mógł kierować jednocześnie całą armią, wojskami lądowymi i grupą armii na Pacyfiku, dlatego to drugie stanowisko oddał generałowi Douglasowi McArthurowi.


    3 stycznia 1940 r., Biały Dom, Waszyngton

    - .....więc zaczynajmy
    - Witam wszystkich bardzo serdecznie. Dzisiejsza prezentacja dotyczyć będzie tajnej operacji wywiadowczej oznaczonej kryptonimem „Locust”. Właśnie dlatego spotykamy się tutaj w tak wąskim gronie, gdyż oczywiście nie chcielibyśmy, aby informacje pufne informacje przedostały się na zewnątrz..
    - Do rzeczy, Sparks, do rzeczy.
    - Skoro Pan nalega, Panie Prezydencie.....operacja będzie przebiegać w dwóch etapach. Pierwszy etap polega na zmasowanej akcji wywiadowczej w tzw. „krajach wysokiego ryzyka”. Mam tu na myśli szczególnie Niemcy, Japonię, ZSRR oraz kraje amerykańskie w szczególności Meksyk i Argentynę. W każdym z tych krajów będziemy starali się założyć sprawnie działającą i rozległą siatkę wywiadowczą. Niestety muszę przyznać, że będziemy budować ją niemal od zera. Gdy zakończy się pierwsza faza operacji, przejdziemy do drugiego etapu. Będzie on polegał na szeroko zakrojonych działaniach na szkodę tych państw ze zmianą rządu w razie potrzeby włącznie. Szeczególny nacisk należy położyć na Japonię, gdyż wstępny rekonesans wykazał, że tamtejsze rządy są wielce niestabilne i opierają się tylko na autorytecie cesarza. „Szarańcza” nie ma określonych ram czasowych, więc będą to permanentne akcje z naszej strony. Zgromadziliśmy ogromne środki potrzebne do jej zrealizowania i zyskaliśmy już akceptację wszystkich, więc jako że już wszystko jest przygotowane, uprzejmie proszę Pana Prezydenta o wydanie rozkazu rozpoczęcia operacji „Locust”. Tymczasem zapraszam Państwa do sali obok, gdzie wyjaśnię szczegóły.....


    Mimo wszystko operacja "Locust" nie rozpoczęła się obiecująco. W ciągu miesiąca, mimo zaangażowania sporych środków, udało się nam założyć komórki jedynie w Japonii, Brazylii, Turcji i częściowo w ZSRR i we Włoszech.

    [​IMG]
    Pieniądze przeznaczone na operację "Locust" i inne zasoby​



    Ogólnie cały styczeń był dla nas pomyślny. Mogliśmy dwukrotnie zwiększyć nasze zbrojenia . Dzięki temu rozpoczęliśmy program budowy 36 dywizji zmotoryzowanych, które w wypadku wojny z Niemcami mają zostać wysłane do Europy. Ponadto w dążeniu do utworzenia czterodywizjonowych grup samolotów, zdecydowaliśmy o utworzeniu dwóch dywizjonów bombowców taktycznych A-20 „Havoc” i jednego dywizjonu mysliwców przechwytujących „Grumman F4F Wildcat”.

    [​IMG]



    Niestety, po drodze wynikła sprawa z Williamem Hearstem. Opowiadał jakieś bzdury na temat Prezydenta, więc dla świętego spokoju go uciszyliśmy.

    [​IMG]
    William Hearst i fiasko operacji "Locust"


    28 stycznia inżynierowie z Raytheonu donieśli, że zakończyli pomyślnie badania nad ulepszoną maszyną liczącą. Znakomicie. Kontynuowaliśmy badania z zakresu kryptografii. Musieliśmy opracować nowe szyfry. Zadania tego podjął się zakład Ford Motor Company.

    [​IMG]


    Istotne zmiany zaszły na Filipinach. Generał Craig, szef Philippines Protection Corps doszedł do wniosku, że zamiast trzymać wszystkie dywizje w Manili, lepiej wysłać dwie z nich na północne wybrzeża wyspy Luzon. Nie powiem, dobry wybór, choć skoro zdecydował się na taką taktykę, będziemy musieli wysłać mu dodatkowe oddziały w późniejszym terminie. Póki co, na zachodzie bez zmian. Na wschodzie zresztą też. Murmańsk dalej fiński, a Estonia zaczyna odczuwać coraz większą presję ze strony Rosjan.

    [​IMG]


    ______________________________
    USA coraz bardziej się rozkręca....dostałem już pierwszego eventa o przygotowaniach do wojny, więc dzięki temu do połowy '42 będę miał 36 dywizji zmot. Zamierzam lądować nimi w Afryce i zrobić Włochom niespodziankę. Co do desantu na Zachodzie Europy - mam zamiar uważnie obserwować poczynania ZSRR i w momencie zaatakować w momencie uzyskania przewagi przez Armię Czerwoną. Akurat tutaj pierwszeństwo mają Niemcy, bo Japonii nikt mi nie zabierze, a Niemcy - owszem :-|. Zresztą widać przygotowania do obrony na Pacyfiku ;D.

    Aha, wprowadzam nową świecką tradycję. Do każdego odcinka dołączony będzie cytat z każdego kolejnego prezydenta USA. Na początek sam GW. (nie mylić z "zaborczą" broń Boże :rotfl:)
     
  9. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek dedykuję wszystkim Churchillofilom (takim jak ja :p)

    ODCINEK 8

    Facts are stubborn things; and whatever may be our wishes, our inclinations, or the dictates of our passion, they cannot alter the state of facts and evidence. - John Adams



    [​IMG]
    Pokłońcie się Adolfowi!



    7 marzec 1940 r., Biały Dom

    - Panie Prezydencie, mam dla Pana istotną wiadomość. Oddziały niemieckie wkroczyły do Danii. Przed chwilą dzwonił nasz ambasador z Kopenhagi.
    - CO?!
    - Dziś w nocy dwie niemieckie dywizje piechoty przekroczyły granicę duńską i kierują się na północ. Kopenhaga zagrożona. Niestety to nie koniec. III Rzesza wypowiedziała wojnę Norwegii.
    - Ale....co oni chcą osiągnąć? Przecież Norwegia leży na peryferiach Europy...od zatopienia „Altmarka” minęło sporo czasu....nie spodziewałem się ataku.....myślałem, że ta sprawa jest już zakończona
    - Wywiad podejrzewa, że ma to związek z toczącą się wojną w Finlandii, która spowodowała wzrost zainteresowania Skandynawią u naszych zachodnich przyjaciół. Możliwe jest również, że Niemcy chcą w ten sposób zabezpieczyć dostawy żelaza ze Szwecji. Gdyby Norwegia dostała się w ręce Brytyjczyków, mogłoby to mieć fatalne następstwa dla niemieckiego przemysłu. Dlatego zdecydowali się na atak.
    - Mój Boże.....czy możemy im jakoś pomóc?
    - Obawiam się że nie. A już na pewno nie Danii. W tamtejszych kręgach rządowych dzieje się coś niedobrego....mówi się o kapitulacji, która ma nastąpić lada dzień. Norwegia może bronić się dłużej, ale bez pomocy Anglii też legnie pokonana.
    - Źle się dzieje, źle się dzieje......nie możemy nic zrobić, mamy związane ręce. Jak tylko włączymy się do wojny i jakimś cudem Kongres to przegłosuje, kraj wybuchnie. Musimy powoli przygotowywać nasz kraj na wypadek wojny....inaczej ludzie się zbuntują....ale mamy mało czasu
    - Też tak myślę, Panie Prezydencie. Może nie jest to najlepsza metoda, ale obecnie jedyna, jaka nam pozostała. Musimy wykorzystać ten czas na przestawienie gospodarki na zbrojenia.....

    [​IMG]


    Nadzieje na uratowanie chociaż Norwegii okazały się płonne. Brytyjczycy nie wyciągnęli wniosków z polskiej lekcji i nie wysłali ani jednego żołnierza do Norwegii. Ani jednego. Niemcy skwapliwie z tego skorzystali zdobywając Bergen, a następnie Oslo 18 kwietnia. Ostatnią nadzieją Norwegów był port w Narwiku, ale jako że nie otrzymali oni żadnej pomocy ze strony zachodnich „mocarstw”, ich dni były policzone. Dania, tak jak się spodziewaliśmy, skapitulowała po dwóch dniach.

    [​IMG]
    Tchórze



    Tymczasem w odległym Waszyngtonie zapracowani urzędnicy Wydziału do Spraw Prowadzenia Wojny pilnie czuwali nad amerykańskim programem zbrojeniowym. Steve'a LeRoya szczególnym zadowoleniem napawał fakt, że w końcu rozpoczęło się formowanie 36 dywizji zmotoryzowanych. Pierwsza tego typu dywizja (4 Dyw. „Iron Horse”) została umieszczona w okolicy miasta Portland w stanie Maine. W teorii miała stać się podstawą korpusu zmotoryzowanego tam stacjonującego, lecz w praktyce miała zostać szybko przerzucona do Norwegii na wypadek zaostrzenia się sytuacji. Dowódctwo nad nią objął sam gen. Dwight Eisenhower, jeden z głównych sztabowych teoretyków.

    [​IMG]


    Właśnie. Teoretycy. Sytuacja wymagała opracowania nowej doktryny wojskowej, która mogłaby się przeciwstawić niemieckiemu Blitzkriegowi. Francuzi i Anglicy na razie nie dostrzegali takiej potrzeby, ale patrzący na wojną z boku Amerykanie zdawali sobie sprawę, że francuskie i brytyjskie teorie nijak przystają do współczesnych pól bitewnych. Zadania opracowania nowej doktryny podjęli się dwaj wielce obiecujący generałowie: wspomniany już Dwight Eisenhower i Omar Bradley. Ten drugi wysnuł termin „mobilna obrona”, natomiast ten pierwszy uzupełnił go doktryną unikania konfrontacji, która pozwoli nam uniknąć niepotrzebnych strat. Aktualnie idea ta jest ciągle rozwijana. Mówi się o wprowadzeniu doktryny zintegrowanego wsparcia. Prace nad nią trwają.

    [​IMG][​IMG]


    Nie sposób nie wspomnieć także o naszej pierwszej dywizji marines (1 Marine Div. „Old Breed”), która została umieszczona w San Diego. Dołączono do niej brygadę artylerii, a jej dowódcą został gen. Alexander Vandegrift*.

    [​IMG]


    Nareszcie zakończyło się wyposażanie bostońskiej 1 Air Force w nowe bombowce taktyczne Douglas A-20. Jest to pierwsza duża formacja lotnicza wyposażona wyłącznie w te maszyny. Gen. Ira Eaker dowodzący nią był przeszczęśliwy.

    [​IMG]


    I w końcu, najważniejsza informacja. Dogadano się co do nowego uzbrojenia i wyposażenia dywizji piechoty. Zajął się tym zakład zbrojeniowy ze Springfield i już niedługo możemy spodziewać się rozpoczęcia wymiany przestarzałego sprzętu.

    [​IMG]




    20 kwietnia 1940 r., Londyn.
    Narada kierownictwa Partii Konserwatywnej.


    - ....ależ Lordzie Halifax, chciałem mianować Pana na mojego następcę. Pozwolę sobie zauważyć że odmówił Pan. Czy możemy poznać motywy Pańskiej decyzji?
    - Ależ oczywiście, Panie Premierze. Uznałem, że nie mógłbym się poświęcić całkowicie sprawom najwyższej wagi zasiadając w Izbie Lordów. Uważam, że stanowisko premiera powinien objąć ktoś młody, ktoś energiczny, ktoś jak....Churchill.
    - Churchill?! - rozległ się głos tłuczonego szkła – Churchill?! Ty idioto! On nas poprowadzi prosto do klęski! Wszystko, tylko nie Churchill głupcze!
    - Ekhm. Przepraszam, że się wtrącam, ale uważam, że Pierwszy Lord Admiralicji byłby moim zdaniem dobrym kandydatem – wtrącił Edward Wood
    - Czyście wszyscy powariowali?! - Chamberlain rwał sobie włosy z głowy. - Wy też jesteście za Churchillem?
    - Uhmmm. Można tak to ująć – odpowiedział jeden z trzech mężczyzn nie zabierających do tej pory głosu.
    - Wy kanalie....skoro tak chcecie, będziecie mieli swojego zasranego Churchilla....mi już nie zależy, odchodzę. Dla dobra partii osobiście udzielę mu poparcia. Ale....obyście się nie mylili.


    22 kwietnia Winston Churchill został premierem Wielkiej Brytanii. W sytuacji poparcia ze strony konserwatystów aprobata króla była już tylko formalnością.


    [​IMG]




    NA ZACHODZIE BEZ ZMIAN



    * Vandegrift był dowódcą pierwszej morskiej także w realu xD

    --------------------------------------------------------------------------------------
    Hmmm. Jestem totalnie bez weny. Ale chyba to dobrze, bo, jak mówi moja matematyczka, odcinek "całkem całkem". Czytać i komentować :]

    Narada konserwatystów może wydawać się trochę dziwna, bo załapałem niezłą fazę i tak wyszło xD


    Nie wiem czy zmiana czcionki jest dobrym posunięciem. Mi się podoba, ale potrzebuję obiektywnych opinii, więc piszcie czy mam ją zostawić :p
     
  10. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek dedykuję gen. De Gaulle'owi

    Zanim zaczniesz czytać włącz to: http://pl.youtube.com/watch?v=6llT2ZYg-4E&feature=related



    ODCINEK 9

    The God who gave us life, gave us liberty at the same time; the hand of force may destroy, but cannot disjoin them. - Thomas Jefferson



    2 mają 1940 r., Troisvierges, Walonia.
    Godz. 2:00


    - Salut, ca va?
    - Ca va bien, Claude. Et toi?
    - Passablement.
    - odparł zimno belgijski żołnierz poirytowany poufałością dowódcy.
    - Było coś ciekawego?
    - Hmm nie sądzę. Martwa cisza. Ani jednej złapanej osoby. Na tej granicy to się nie zdarza często....
    - I należy się z tego cieszyć....chyba napięcie opada. Zresztą dzięki naszej neutralności i tak jak jesteśmy.....

    TRRACH!

    - .......bezpieczni?!

    BUM!

    Kolejne wybuchy dały znać o sobie. Nie wiadomo było gdzie spadały bomby. W każdym bądź razie gdzieś blisko. Po kilku minutach słychać było już tylko regularną kanonadę artylerii i broni maszynowej przy akompaniamencie lotnictwa. Oznaczało to tylko jedno – neutralność Belgii została pogwałcona!


    [​IMG]



    Paryż. Wymiana zdań premiera Francji z marszałkiem Gamelinem

    - ....ależ nie ma powodów do obaw. Weygand przewidział taką możliwość. Nasze armie już kierują się w stronę Mozy. Tam utworzą front, a żaden Niemiec nie wejdzie nawet na kilometr terytorium francuskiego.
    - O to się nie martwię....jak wygląda sytuacja w Holandii?
    - Nie mamy jeszcze żadnych raportów, monsieur.
    - Więc dobrze. Wczoraj Weygand był u mnie. Powiedział mi dokładnie to, co zawsze. Samą prawdę. Linia Maginota nie do zdobycia, Metz silnie obsadzony, a nasi żołnierze kierują się w stronę Mozy. Ardeny....są nie do zdobycia. Jesteśmy bezpieczni, Maurice...


    ***​

    Steve LeRoy spał tej nocy wyjątkowo źle. Od dłuższego czasu dręczyły go myśli o nadchodzącej wojnie. Ameryka ma wielki potencjał....ale jeszcze większe zaległości. Czy zdąży je odrobić na czas? Lotnictwo stoi w miejscu, nie projektuje się nowych maszyn, to samo z artylerią. Ciągłe braki, ciągła fuszerka. Wszyscy tylko stroją piękne miny. Tylko to potrafi ten naród....naród kobieciarzy i cwaniaczków...Steve wstał z łóżka i powoli przysunął się w stronę okna.
    Życie w Waszyngtonie - pomyślał. Okropne. Straszne. Niemoralne. Chociaż jest mi tu dobrze. Ale czy tego chciałem? Czy tamto życie było gorsze?. I pomyślał o swoich dawnych towarzyszach...o Shachtmanie, o Abernie. Może oni mieli rację?
    Steve nie poszedł tej nocy spać. Wyszedł z mieszkania i snuł się jak cień po nocnym wiosennym Waszyngtonie. Zwątpił.

    ***​

    - Szybciej, szybciej, przecież wiecie, że mamy burdel na kółkach. Mój Boże, czy oni chcą zabić cały świat? No już, już – poganiał swoich współpracowników Anthony Brever – Roboty mamy po tąd – energicznym gestem wyznaczył linię niedaleko swojego czoła
    - Przeklęci, nędzni Francuzi! Wiedzieli że tak się stanie! Nawet stworzyli plan działania! Jacy głupcy! Mieli taką okazję we wrześniu! Teraz nie zostanie z nich kamień na kamieniu!
    - Módl się żeby to nie była prawda.
    - Oby.

    - Panie Brever, wiadomość z Norwegii.
    - Tak?
    - Podpisano akt kapitulacji.
    - Chryste Panie! Tak szybko?
    - Tak. Niemcy bez żadnego problemu dokonali lądowania w Narwiku. W ten sposób urwała się ostatnia nitka łącząca Norwegię z Anglią. To nie miało sensu....
    - Dobra, Norwegia Norwegią ale my mamy ważniejsze sprawy na głowie. Francja się wali!....skończeni idioci....jak mogli?
    - Harris się pyta czy coś wysyłamy....
    - Co? Tym darmozjadom nie damy ani jednego żołnierza! Chyba że Prezydent postanowi inaczej....tak, Karen?
    - Umowy handlowe są gotowe. W jednym pakiecie. My ślemy ropę, oni dzielą się z nami stalą.
    - Dobrze, dobrze, zajmijcie się tym...nie zawracaj mi teraz głowy....Steve! Gdzie jest Steve?
    - Jestem, szefie.
    - Wspaniale. Ile masz tych dywizji?
    - Łącznie 6. 30 jest w trakcie formowania.
    - Wspaniale. Przyspiesz to.
    - Nie mogę!
    - Jak to „nie możesz”.
    - Zwyczajnie! Mamy terminy i....
    - Posłuchaj mnie chłopcze. Jest panika. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Wszyscy są w szoku. A ja mam nagle wszystkim ogłosić, że jedyne siły, które są zdolne walczyć z Niemcami to SZEŚĆ niepełnych dywizji? Przyspiesz to....i ogarnij się trochę. Wyglądasz beznadziejnie. Prezydent zaraz tu będzie.


    [​IMG]
    Norwegia's dead


    Niestety, tym razem prawda była po stronie Brevera. Świat dosłownie oszalał na wieść o rozpoczęciu niemieckiej operacji przeciw Francji. Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że niemieckie czołgi następną wymianę smaru mogą mieć nad Atlantykiem. Niemcy doskonale trafili z terminem. Alianci byli zaabsorbowani Skandynawią, a cały świat spoglądał na Finlandię. A tu nagle – niespodzianka! 2 mają oddziały Wehrmachtu przekroczyły granice Holandii, Belgii i Luksemburga. Francuzi rzucili się na Mozę, ale to nie o to tu chodziło. Niemcy planowali wprowadzić coś nowego: coś, co zadziwi świat.

    [​IMG]



    I zadziwili: BLITZKRIEG – uderzenie dwóch wielkich klinów w dwóch newralgicznych punktach. Na czele tych klinów: dywizje pancerne. Choćby sam Budda medytował nad tym całe życie, to za nic nie wpadłby na to, jak obrona na Mozie miała się do blitzkriegu. Ale widocznie francuscy generałowie widzieli w tym jakiś ukryty sens. Ich pierwsze wrażenie po otrząśnięciu się z szoku: „coś za dobrze tym Niemcom idzie”. Od razu został zajęty Luksemburg. Skapitulował on jednak dopiero 7 mają. Na dodatek oliwy do ognia dolali Anglicy, którzy zapowiedzieli, że nie przyjmą księżnej Charlotty. Nie, bo nie. Ale wróćmy do klinów. Pierwszy miał się wbić między Belgów a Holendrów i wjechać do Antwerpii. Resztę Holandii miały zająć szybkie dywizje ulokowane na północy. Ale prawdziwie zabójczą bronią był ten drugi, ogromny klin. Ukryty w lasach Nadrenii przed wścibskimi Francuzikami. Miał przeorać Luksemburg i Ardeny i kierować się na Paryż, przy okazji odcinając Linię Maginota od świata. No ale przecież też się trzeba gdzieś bronić. Takim miejscem było Zagłębie Ruhry. Tamtejsze oddziały miały wciągnąć do walki jak najwięcej Francuzów. Plan był przepiękny. Niestety, gorzej z wykonaniem. Okazało się, że mimo swych ogromnych zalet Wehrmacht nie mógł tak bezproblemowo rozwiązać problemu tej, czasem bezwolnej, francuskiej masy. Po prostu było ich za dużo.Ale nie w Holandii. Podli tchórze poddali się już 21 maja Antwerpia padła dopiero 27 mają. Bruksela 16 czerwca. Przez ten czas toczyły się zaciekłe walki o każdy centymetr ziemi. Francuzi i Belgowie nie mogli powstrzymać niemieckich czołgów, a Niemcy nie mogli się przedrzeć przez tą ludzką masę. Także Ardeny okazały się trudnym celem. Francuzi w ostatniej chwili zorientowali się w sytuacji i wyprowadzili kłopotliwy dla Niemców kontratak w okolicach Liege. Szczęście dla Hitlera, że właśnie na tym odcinku przewidziano obronę. I znów Francuzi wyszli na..., oj tam, nie powiem na kogo wyszli. Sam klin niewiele się tym przejął i wkrótce zdobył Reims. Tym razem dyżurnym powitaniem we francuskich kręgach stało się „tym Niemcom cholernie dobrze idzie”. Skoro już się wgryźli, to zamierzali toczyć Francuzów od środka, Prawa flanka zawinęła do Belgii, zdobywając Namur. Francuzi tak się tym przejęli, że.....zapomnieli o Metzu, najważniejszej twierdzy w tamtym regionie. Ku ogólnemu zdziwieniu 14 lipca, dokładnie w święto narodowe Francji Niemcy zdobyli go bez większych przeszkód, mimo że był on częścią linii Maginota. Czyżby analogie do okoliczności zdobycia Bastylii nie były przypadkowe? Wtedy się zaczęło. Alianci zaczęli się szamotać – przerzucili oddziały na wschód; na niewiele się to zdało, bo kilka godzin później Niemcy podjęli ofensywę we Flandrii. 22 lipca zdobyli jednocześnie Lille i Dunkierkę. 30 lipca front był już na Sekwanie. Ale Niemcy, nie chcąc powtórzyć błędu z Liege, tym razem postąpili ostrożnie. Przekroczyli Sekwanę w okolicach Le Hawru, a nie w Paryżu. Jednocześnie na wschodzie dokańczano wykańczanie Linii Maginota. Paryż upadł 9 sierpnia. Wtedy do akcji wkroczyli waleczni Włosi, którzy wypowiedzieli wojnę aliantom. Lepiej późno, niż wcale. Szamotanina trwała aż do końca sierpnia. Rząd francuski był już pewien, że wkrótce podpisze rozejm z III Rzeszą. Lecz negocjacje były twarde. Niemcy nie ustępowali. I nie ustąpili. Nowemu państwu francuskiemu oddali niecałą połowę Francji. Resztę przyznali sobie. Na zachodzie w końcu zaszły zmiany.

    [​IMG][​IMG]
    [​IMG]




    - Steve, wypijmy. Jeszcze raz. Upijmy się na smutno......
    - Masz rację, Tony. Niech to będzie dla nas dzień hańby. Barman, jeszcze kolejkę!
    - Może już starczy?
    - Kolejkę!
    - Dobrze, proszę.
    - Widzisz, Steve. Anglia jest sama. Sama jak ten palec w...sam wiesz gdzie. Nie poradzi sobie. Ja ci to mówię, ja – Anthony Brever. Fran...francuzi to tchórze...Niemcy mają Francję w garści...to zdrajcy. I wiesz co Ci jeszcze powiem? Że my nie zdradzimy Anglików....Pomożemy im zawsze...i do końca! CO NIE, WINSTON? WE SHALL NEVER SURRENDER! HAHAHA tacy ludzie mnie śmieszą...ja już nie wierzę w nic....




    _________________________
    ufff, pracowałem nad tym odcinkiem z dobre cztery godziny :D.

    Odcinek totalnie nieamerykański, ale nie mogłem pewnych rzeczy pominąć ;]

    Iron Maiden - Churchill's Speech + Aces High. Inne praktyczne wykorzystanie słynnego przemówienia :Devil:
     
  11. Oxen

    Oxen Guest

    Odcinek dedykuję wszystkim Francuzom, którzy wtedy nie zwątpili, ani się nie poddali



    ODCINEK 10

    If men were angels, no government would be necessary. - James Madison



    [​IMG]

    - A więc jednak do tego doszło. Nawet nie wyobrażasz sobie jak jestem wściekły - prezydent Roosevelt nerwowo bębnił palcami o blat biurka.
    - Tak, a najgorsze, że Francuzi stoją murem za Petainem. Oni nie chcą wojny. - odparł Brever.
    - Nie, Tony. To nieistotne. Istotne jest to, że następnym celem będzie Anglia. Wiesz jaki skarb zdobyli Niemcy? Bazy na Atlantyku, lotniska nad Kanałem La Manche i przede wszystkim - cały francuski przemysł pracuje odtąd na ich rzecz! Czy są jakieś siły we Francji zdolne do podjęcia jakiegokolwiek oporu?
    - Nie bardzo, Panie Prezydencie. Chociaż ten cwaniaczek, de Gaulle może być użyteczny.
    - De Gaulle? Pierwsze słyszę.
    - A, taki młodziak. Nie uznał kapitulacji ani zwierzchnictwa Petaina. Obecnie przebywa w Londynie i ma zamiar tworzyć swoje oddziały przy boku Churchilla.
    - Ile ma tych Francuzów?
    - Około 10 tysięcy. Większość z nich to uciekinierzy spod Dunkierki. Z terytoriów zamorskich jedynie Kamerun i Gujana uznały jego zwierzchnictwo.
    - Tylko tyle pozostało z tej dumnej armii? - pytanie Prezydenta pozostało bez odpowiedzi. Refleksyjną ciszę przerwał szum radia. Roosevelt ożywił się i rozkazał - Zrób głośniej....jeszcze...



    - To ten de Gaulle....o czym on do cholery mówi?
    - Z tego co udało mi się przetłumaczyć zachęca wszystkich żołnierzy, marynarzy i lotników do wstępowania w szeregi Wolnej Francji.
    - Też mi nowina...
    - Powiedział też coś jeszcze.
    - Co?
    - Że cokolwiek się stanie, francuskie płomień oporu nie może zgasnąć i nie zgaśnie. Pięknie powiedziane.
    - To jest właśnie to! Takich ludzi nam potrzeba!


    Niestety, na tym Prezydent Roosevelt poprzestał. Kilka tygodni później nie uznał rządu de Gaulle'a, a kolaborancki rząd Vichy. Było to bardzo niefortunne, gdyż na zawsze zatruło stosunki między de Gaullem a Ameryką, nie wspominając już o moralnym aspekcie całej sprawy.


    [​IMG]
    Oto zdrajcy! Przypatrzcie im się dobrze!


    Zachód trwał w oszołomieniu. Nikt, absolutnie nikt nie spodziewał się upadku Paryża i obecności Niemców nad Atlantykiem. Nagle przed Hitlerem otworzyła się szeroka perspektywa: jego u-booty dzięki bazom we Francji i w Norwegii mogły swobodnie grasować na całym Atlantyku, a Luftwaffe korzystając z lotnisk Normandii i Holandii bezlitośnie bombardowała dumny Albion. A Albion przygotowywał się na to, co wydawało się nieuchronne....walcząc o przetrwanie.


    - Szefie, od godziny wisi na telefonie nasz ambasador w Londynie. Donosi nam o niezłej jatce, która tam się toczy.
    - Co, już się zaczęło?
    - Nie do końca. Wydaje się, że Niemcy chcą zdobyć panowanie w powietrzu przed inwazją na Wyspę. I chyba się przeliczyli.
    - Tak myślisz?
    - Ja nie myślę, ja mówię co przekazuje mi Joseph Kennedy*. Mówi że to walka na śmierć i życie. Angielskie miasta są zdewastowane, ale za to pola są usiane niemieckimi wrakami. Jeżeli Hitler się nie opamięta, jego Luftwaffe zostanie starta na proch...
    - Sharon, dawaj mi Kennedy'ego. Natychmiast!....Tak, Josephie?
    - Witaj, Tony. Miło znów cię słyszeć.
    - Mi także, ale nie mamy wiele czasu więc streszczaj się. Ponoć tam u was w Angli jest całkiem ciekawie?
    - O tak. Po raz pierwszy w tej wojnie Niemcy dostają po tyłku. I to jak!
    - Anglicy chyba dokonują cudów w powietrzu?
    - Nie tylko Anglicy. Cała Korona. A nawet Polacy. Szczególnie Polacy....Oni chcą nie tylko zmazać hańbę, jaką okryli się w Norwegii i we Francji. Oni walczą także o....o swoje istnienie.
    - A jak sytuacja polityczna?
    - Przecież sam wiesz. Churchill wlał nowe siły w społeczeństwo. Wykonuje ogromną pracę....osobiście podnosi swych żołnierzy na duchu. On i de Gaulle mogą zdziałać bardzo wiele....muszę kończyć, Tony. Wybacz, ale mamy alarm lotniczy. Cholera, trzeci raz już dzisiaj złażę do tej zatęchłej piwnicy....trzymajcie się tam za oceanem.
    - Ty też. Wróć do nas cały...
    .- Brever odłożył słuchawkę i zadumał się. - Polacy? - zapytał głośno sam siebie.

    [​IMG]


    Ciągle zagadką pozostawało zachowanie Wielkiego Sfinksa. Chociaż częściowo odkrył karty, sprzymierzając się z Niemcami, skompromitował się w wojnie z Finlandią, w której Finowie zajęli Murmańsk. Gospodarka tego małego kraju była jednak wyczerpana i rząd Risto Rytiego zaakceptował sowiecką propozycję pokoju. Oddano część Karelii, ale port Petsamo pozostał przy Finlandii.

    [​IMG]


    Jeszcze bardziej zagadkowe i ryzykowne było zażądanie od Rumunii Mołdawii, co nastąpiło niespełna tydzień po zakończeniu wojny zimowej.

    [​IMG]


    Ech, nic w tych czasach nie jest pewne. Chociaż wywiad donosi nam, że sprawność bojowa armii włoskiej pozostawia wiele do życzenia, to jednak makaroniarze mają miażdżącą przewagę liczebną nad Anglikami w basenie Morza Śródziemnego. Nasiliły się włoskie groźby i żądania wobec Grecji, więc z inicjatywy Churchilla Zjednoczone Królestwo stało się gwarantem niepodległości Hellenów.

    [​IMG]


    Tymczasem w kraju zawirowania w Kongresie. Niektórzy z bardziej radykalnych kongresmanów popieranych przez znaczną część społeczeństwa bardzo ostro wystąpili przeciwko ugodowej polityce Roosevelta. W obliczu klęski Francji wyglądało to bardzo dramatycznie, a Roosevelt, chcąc zachować twarz i poparcie obiecał rozważyć zaostrzenie kursu wobec Niemiec. Czy to początek czegoś nowego? Bardzo możliwe, bo Prezydent wykorzystuje każdą okazję, aby wzmocnić nasz kraj.

    [​IMG]


    Niedługo potem okazało się, że obietnice Prezydenta nie poszły na marne. Po raz kolejny ogłoszono zwiększenie ilości środków przeznaczonych na zbrojenia. Ta wojna zaczyna dotykać także nas.

    [​IMG]


    Pierwszym owocem nowej-starej polityki było sformowanie długo oczekiwanego, pierwszego dywizjonu bombowców okrętowych, które są nam tak bardzo potrzebne w działaniach na morzu. Sam Prezydent rozbił butelkę szampana na nowiuśkiej Catalinie....

    [​IMG]


    *A tak na marginesie dodam, że ów Joseph Kennedy był ojcem samego Johna Kennedy'ego :smile:
    __________________________________________________
    Myślę że powrót w dobrym stylu. Trochę mnie Severian zdeprymował swoim AARem, ale ciąglę walczę :smile: :p

    Jak zwykle komentarze mile widziane :smile:.

    A tak wogle ten mój AAR robi się jakiś taki strasznie ćpuński - był odcinek pisany na kacu, był odcinek pisany pod wpływem innych "poszerzaczy świadomości" (chociaż już końcowa faza, ale zawsze xD), więc doczekaliśmy się odcinka spłodzonego podczas bezsennej nocy. I tak oto znalazłem sposób na zabicie czasu podczas napadów bezsenności: może pisanie AARów stanie się terapią? :smile:

    @Bartolomiusz
    Jeżeli chodzi o ten z planem "Fall Gruen" w realiach HoI, to rozpisanie tego wszystkiego nie zmieściło się na mniejszej powierzchni. :wall: Więc nie ucinałem, wolałem zostawić, jak jest.
     
  12. Oxen

    Oxen Guest


    [​IMG]
    [​IMG]


    ---------- Post dodano o 03:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

    Odcinek dedykuję botom z CS :>



    ODCINEK 11

    If America wants concessions, she must fight for them. We must purchase our power with our blood. - James Monroe



    [​IMG]
    "Sea Wings"


    - ...ma Pan tutaj wszystko na temat planu "Sea Wings"....
    - Eee tam, nie chce mi się tego wszystkiego przeglądać...powiedz w skrócie o co tu chodzi.
    - W skrócie? No więc dobrze. Nasz wywiad zaobserwował ostatnio wzmożoną aktywność japońskiej floty. Obawiamy się najgorszego, lecz jeszcze nie teraz. Jest ti natomiast dobry moment na porządne wzmocnienie naszej marynarki.
    - W jaki sposób?
    - Właśnie do tego zmierzam. Dowiedzieliśmy się niedawno, że Japończycy dorównali nam w liczbie lotniskowców. Jest to bardzo niepokojąca informacja i postanowiliśmy, że musimy wdrożyć radykalny program budowy nowych lotniskowców i tym samym ponownie uzyskać przewagę nad Cesarstwem. Plan zakłada stworzenie całkowicie nowej flotylli złożonej z 12 okrętów: czterech lotniskowców klasy "Hornet" i ośmiu lekkich krążowników klasy "Brooklyn". Będzie to bardzo nowoczesna grupa bojowa, która bez problemów dorównuje najlepszym japońskim okrętom, a w razie wojny stanowić będzie naszą główną siłę na Pacyfiku. Wystarczy Pana podpis, Panie Prezydencie, a zwycięstwo może być nasze?
    - Nie bądź tego taki pewien, Tony. Ile czasu to wszystko zajmie?
    - W połowie '42 grupa powinna być sformowana.
    - Tak długo? No ale dobrze...w takim razie gdzie mam to podpisać?
    - Nie przeczyta Pan nawet?!
    - Później, spieszę się na szachy....zmykaj już, właśnie wychodzę.
    Brever posłusznie opuścił Gabinet Owalny i skierował się w stronę dobrze sobie znanego skrzydła należącego do DWPCS. Chciał jeszcze porozmawiać ze Stevem na temat nowych czołgów, ale drzwi od jego gabinetu były zamknięte
    - No tak, zapomniałem. Stary głupiec ze mnie. Pojechali obejrzeć tą cholerną stację badawczą.... - pomyślał stary głupiec.
    Istotnie, Steve wraz z Jackie udali się do Grand Junction, gdzie właśnie powstał RRI (Rocketry Research Institute) - ośrodek badań rakietowych pod auspicjami USAAF. Zanim powstał, wśród decydentów rozgorzała dyskusja, czy taki instytu powinien w ogóle powstać. Zwolennicy wskazywali na fakt, że USA stałyby się prekursorem w dziedzinie badań nad rakietami. Miałoby to niebagatelne znaczenie w przyszłym konflikcie zbrojnym. Przeciwnicy zauważali, że budowa czegoś takiego wymaga ogromnych kosztów, za które możnaby sformować kilka dywizji pancernych. W końcu Prezydent dał zielone światło i ośrodek mógł powstać, jednak nadal toczą się burzliwe spory na ten temat. Lecz paradoksalnie naukowcy tam pracujący nie narzekają na ten stan rzeczy - wolą sytuację w której politycy zajmują się sobą, a nie nimi.

    [​IMG]


    O ile sytuacja w kraju leniwie się rozwijała, o tyle wydarzenia w Europie przyjmowały coraz bardziej dramatyczny przebieg. To, co w ciągu dwóch tygodni wydarzyło się wokół Rumunii zakrawa co najmniej na miano groteski. Po zajęciu Besarabii przez Armię Czerwoną swoje żądania co do Rumunii wysunęli Węgrzy, a o arbitraż w tej sprawie poprosili Niemców. Cwaniaczki, dobrze wiedzieli że Niemcy staną po ich stronie. Tak też się stało i Siedmiogród wraz z korytarzem do niego prowadzącym powędrował do Węgier. Jednocześnie w Rumunii doszło do zamachu i władzę przejęła tzw. "Żelazna Gwardia", tamtejsze ugrupowanie faszystowskie. Premierem został Horia Sima, a Rumunia........znalazła się w sojuszu wojskowym razem z Niemcami i Węgrami ;D. Niemcy wiedzieli, że mają Rumunów w garści powstanowili przyciągnąc do Osi jeszcze inne państwo: siedem dni po aneksji Siedmiogrodu Bułgarzy wysunęli żądania wobec Constanty, które pod naciskiem Niemiec zostały przyjęte.

    [​IMG]
    [​IMG]
    Kocioł bałkański



    Skoro sytuacja na Bałkanach była dramatyczna, to co dopiero można powiedzieć o Bliskim Wschodzie. Włosi w końcu zdobyli Aleksandrię, a król Fuad zaczął żałować, że kazał trzymać się żołnierzom brytyjskim od Egiptu z daleka twierdząc, że Egipcjanie sami odeprą włoski atak.

    [​IMG]


    Zresztą nawet gdyby Brytyjczycy chcieli "wyperswadować" Fuadowi jego opór, to nie mogliby tego zrobić ze względu na zakrojone na szeroką skalę żydowskie powstanie w Palestynie, którego w żaden sposób nie mogą stłamsić


    [​IMG]
    Juden bringt Tod und Vernichtung!


    W tym samym czasie stanęliśmy na krawędzi wojny. Prezydent "z zaskoczenia" nałożył embargo na ropę dla Japonii. To samo uczyniła Holandia, a wszystko podbił Kongres. Ugodziło to bardzo mocno w ich gospodarkę, bo Holandia była głównym dostawcą surowców dla japońskiego przemysłu, a poza tym zdanie USA przecież zawsze się liczy. Oniemiali z wrażenia, dali o sobie znać kilka dni później, ale w jakim stylu! Wtedy właśnie w plaż w Manili mozna było gołym okiem dostrzec japońskie okręty wojenne. Wszyscy czekali na iskrę w beczce prochu. Wydawało się, że nic już nie powstrzyma wojny, kiedy prezydent Roosevelt wydał akt "Shoot-on-Sight" nakazujący otwieranie ognia do wszystkich okrętów państw Osi w amerykańskiej strefie obronnej. Dotyczyło to na razie tylko Europejczyków, ale nic nie stało na przeszkodzie, aby takie samo zarządzenie wprowadzić dla japońskiej marynarki. Premier Nobuyuki natychmiast wydał deklarację, w której zapowiadał bezwględną reakcję na każdy przejaw agresji wobec Cesarstwa Wielkiej Japonii. Na całe szczęście żadna ze stron nie była zainteresowana wojną w tym momencie i Roosevelt rozluźnił trochę polityczną pętlę wokół japońskiej szyi, nie decydując się na dopisanie floty japońskiej na "czarną listę". Korzystając jednak z powszechnego zamieszania, bez rozgłosu przeprowadził przez Kongres niezwykle istotne zarządzenie: wprowadzenie obowiązkowej służby wojskowej w Stanach Zjednoczonych. To nie wrózyło dobrze....

    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]


    Na całe szczęście nasz przemysł zbrojeniowy powoli nabierał rozpędu. Błyskawicznie opracowano nowy typ ciężkiego krążownika, który niestety nie ma jeszcze nazwy.

    [​IMG]



    [​IMG]
    Ciekawe czy przetrwają następny odcinek :>


    _________________________________________
    Z bólami, ale udało się. Częstotliwość odcinków może być mniejsza, bo mam piekielnie dużo roboty i za bardzo nie mam czasu.

    Zapowiada się coraz ciekawiej, jeżeli Niemcy nadal będą odnosić takie sukcesy to będę przeszczęśliwy, bo wtedy moje zwycięstwo będzie jeszcze bardziej spektakularne xD

    Na prośbę Autora AAR wyczyszczony i zamknięty.

    Pozdrawiam
    Severian
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie