Der Weg nach Walhall

Temat na forum 'HoI - AARy' rozpoczęty przez Qrx7, 14 Sierpień 2007.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Qrx7

    Qrx7 Nowy


    HoI1, v1.06, normal/normal
    Druga poważna rozgrywka Niemcami. Mój pierwszy AAR.
    Na potrzeby fabuły wykorzystałem dosyć luźno motywy mitologii skandynawskiej i nieco zmieniłem dzieje. Proszę o komentarze, oceny i wytykanie rozmaitych błędów. A na początek trochę alternatywnej historii fantasy...

    Die Begegnung mit Brunhild

    Adolf Hitler po raz kolejny pozwolił sobie na spacer po Berlinie bez najmniejszej eskorty. Jego doradcom nie podobało się, że postępował w ten sposób. Niektórzy uważali, że to śmieszne, gdy Führer III Rzeszy zmienia sie w szarego przechodnia. Inni obawiali się, że dowiedzą się o tym przeoczeni przez Sicherheitsdienst członkowie agresywnej opozycji - samotnemu Hitlerowi mógłby grozić zamach.
    Słowa tych pierwszych w ogóle Hitlera nie obchodziły. Ci drudzy wywoływali jedynie przelotny usmiech na jego twarzy. Przecież za każdym razem, gdy opuszczał swoją bezpieczna siedzibę, wiedział, że nic mu nie grozi...
    Zaczęło się 2 sierpnia 1934r. Dzień, w którym Hitler w swojej osobie złączył urzędy prezydenta i kanclerza, był dla niego ważny nie tylko politycznie. Stało się wtedy coś ważniejszego niż usankcjonowanie go jako najwazniejszego człowieka w państwie, uosobienie Rzeszy - którym i bez tego był. Coś o wiele wazniejszego, decydującego o całej jego przyszłości.
    Pamiętający Bismarcka zegar, stojący w sypialni Adolfa, odmierzał kolejne sekundy monotonnym ruchem wahadła. Reichskanzler powoli zasypiał. Był zmęczony przemówieniami, uroczystościami i tajną naradą, jaką do północy odbywał w gronie najważniejszych dygnitarzy Rzeszy. Kilka minut po tym, jak zegar wydał z siebie dźwięk pojedynczego uderzenia, wreszcie zasnął. Miał niezwykły sen...

    - Ludzie zwą cie innym imieniem, ale ja znam prawdziwe... Obudź się, mój Zygfrydzie! - łagodny i ciepły kobiecy głos przemówił do Adolfa, który w kilka sekund rozbudził się. Zaskoczony obecnością innej osoby w swojej zamkniętej na klucz sypialni, otworzył oczy i chciał się rozejrzeć. Jednak nie mógł - nie potrafił - nie był w stanie oderwać oczu od spowitej złotą poświatą kobiecej sylwetki, stojącej zaledwie metr od niego. Przyciągał go blask, bijący z jej twarzy, swoim łagodnym światłem spowijający jej ciało we mgle. Z całej postaci kobiety Adolf tylko oblicze widział wyraźnie. Zachwyciło go piękno niespodziewanego gościa, wręcz oniemiał. Nie powiedział ani słowa, a cudowna postać mówiła dalej.
    - Poznajesz mnie, Zygfrydzie? Czekam na ciebie od dawna u wrót Walhalli. Ty ciągle nie przychodzisz - a ja musze usługiwać dawno poległym wojownikom. Od ciebie zależy, kiedy wreszcie sie spotkamy! - z początku Adolf nie rozumiał, dlaczego przemówiła do niego takimi słowami, ale chyba poznał, tak! rozpoznał piękność, która go odwiedziła. "Die Walküre... Brunhild!" Przypomniał sobie operę ubóstwianego przez siebie Richarda Wagnera, czerpiącą obficie z mitologii nordyckiej, i historię uśpionej bogini, uratowanej przez herosa.
    - Do Walhalli juz nie przybywają dzielni wojownicy, ich epoka minęła. Żaden ze śmiertelników nie zasługuje już na miejsce w pałacu Odyna. Ale ty musisz na nie zasłużyć, Zygfrydzie! Nie możemy wiecznie trwać w rozłące! Mój ojciec powiedział, że przyjmie do swego stołu tylko tego, kto podbije cały świat. Chciał mnie zbyć tymi słowami, ale wkrótce wpadnie w ich pułapkę. Bo ty, Zygfydzie, dokonasz tego! Odyn będzie musiał cie przyjąć ... i będziemy już na wieki razem - oczy bogini pałały płomieniem determinacji. Mówiła z pasją, która z każdym słowem udzielała sie Adolfowi. Juz od dawna planował szukać dla Niemców przestrzeni do życia na bezkresnym wschodzie, ale dopiero teraz jego umysł wypełniła wizja wojny z całym światem. Miała na zawsze tam pozostać. Już uwierzył, że jest kolejnym wcieleniem nordyckiego herosa. Czuł, że będzie gotów na wszystko.
    - Czeka cię największe w dziejach wyzwanie, mój Zygfrydzie. Nie podołasz mu bez mojej pomocy... Dam ci dar, o jakim marzyli wszyscy bożkowie wojny: dar Przewidywania. Z łatwościa będziesz odgadywał plany wrogów wymierzone przeciwko tobie. Gdy ktoś będzie działać na twoją szkodę, zawsze będziesz wiedział. Będziesz mógł temu zapobiec. Wykorzystaj to dobrze - ostatnie słowa valkiria wypowiedziała już szeptem, ale Adolf słyszał je wyraźnie. Powoli jej blask przygasł i zniknęła - Führer się obudził. Poczuł, że coś w jego umyśle zmienia się. Jego myśli popłynęły nieznanymi dotychczas szlakami... Nagle poczuł wstrząs jak uderzenie gromu - momentalnie ujrzał kilku mężczyzn w cywilnych ubraniach, rozmawiających przyciszonymi głosami przy niewielkim drewnianym stole w jakimś mieszkaniu. Nie znał żadnego z nich, nie wiedział, o czym mówią - wprawdzie słyszał ich głosy, ale mówili po polsku, więc ich nie rozumiał. Jednak po kilkudziesięciu sekundach doznał kolejnego wstrząsu - forma ich słow, obcy język, była niezrozumiała, ale on mimo to "czuł" ich treść! Trzej ludzie byli matematykami i kryptologami. Rozmawiali o postepie prac nad przyspieszaniem procesu deszyfracji wiadomości kodowanych... niemiecką maszyną szyfrującą Enigma! Adolf zdębiał. W pierwszej chwili pomyslał, że jego wizja to czysta halucynacja - złamanie kodu Enigmy nie miało byc możliwe! Od 1924r, gdy Enigma po raz pierwszy została zatwierdzona w strukturach Wehrmachtu - przez Kriegsmarine - trwały ciągłe prace nad udoskonalaniem urządzenia! Mała grupa matematyków z tego sztucznego, słabego państwa miałaby ją rozszyfrować? Jeśli jednak wizja przedstawiała fakty... Wprawdzie trwały prace nad kolejną wersją urządzenia, ale złamawszy pierwszą, matematycy w służbie wrogów Rzeszy poradziliby sobie i z tą. Konieczne jest przeciwdziałanie - pomyślał Führer, nim zasnął. Całkowicie uwierzył w swój "sen".

    Kilka dni później Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych feldmarszałek Werner von Blomberg zdumiał się, gdy otrzymał na pismie rozkaz Führera dotyczący usunięcia wszystkich maszyn szyfrujących Enigma z wyposażenia Wehrmachtu, wycofania sie z umów z producentami maszyn, zaprzestania prac nad nowymi wersjami i znalezienia urządzenia zastępczego. Kiedy juz otrząsnął się z szoku i pogodził z tyloma zmarnowanymi latami pracy szyfrantów i inżynierów, westchnął tylko cicho. Rozkaz to rozkaz...

    Od ostatniego odcinak minęło ponad 30 dni w związku z tym AAR oczyszczam i zamykam. W przypadku chęci kontynuowania zgłoś się do HOI Officium w celu ponownego otwarcia.
    Shogun
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie