Dominions 3 - gra 2 vs 3AIdifficult

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez majama, 9 Grudzień 2009.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. majama

    majama Aktywny User

    Zachęcony opisem Madloka też spróbuje opisąc swoje boje. Z ciekawości zacząlem gre multiplayer na serwerze stawianym przez jednego z ludzi na forum oficjalnym tej gry. Gra z trzema komputerami na poziomie difficult (taki lekko wzmocniony na starcie). Gra jest z modem CBM 1.5 (tak bylo w opisie serwera wiec sie dostosowałem) a ten mod ma podobno wyrównywac szanse róznych ras, era wczesna (w każdej erze każda rasa jest ciut zmieniona, w sumie sa 3 ery). Ja stworzyłem swe bożyszcze jako rasa Abysia i wysłałem na serwer. Dwa dni później dołaczył si ektos jako rasa Pangaea więc wystartowałem grę.
    to nasza mapka, tura trzecia, miałem szczescie bo zglosil sie niezły bohater do zamku (Malphas - Warlok, czyli mag), w sasiedztwie brak wrogów, a mój scout znalazl zamek pierwszego komputera (TirnanOg) niedaleko:
    [​IMG]

    tu zblizenie:
    [​IMG]

    Nawiązałem kontakt przez wiadomosci z drugim graczem, który okazuje sie byc jakims Peterem z Kanady, który tez gra pierwszy raz na tym serwerze. Ustaliliśmy ze gramy jako drużyna i konczymy gdy pokonamy wszystkie Ai, bez walk między sobą. Peter gra Panganea i jest dokładnie po przeciwnej stronie stolicy TirnanOg niz ja, więc z tym wrogiem rozprawimy sie szybko. Pozostali wrogowie sa na pólnocy, wkrótce podeszli do moich granic.

    Miałem najpoźniejszy start, bo moje jednostki sa drogie, boga mam uśpionego, pojawi sie później. Stawiam na cięzka piechotę, nie bardzo mam wyjście bo mam tylko piechotę, i demonokształne latające jednostki które sa jednak slabe. Nie chciałem tez atakowac zanim nie wynalazłem czarów. Moi magowie ognia bez tego byliby nieużyteczni, a tak to jest moja głowna siła: kilku magów ustawionych za ścianą piechoty i zarzucających wroga ogniem z nieba.

    Start byłby jeszcze słabszy gdybym nie kupił bandy najemników którzy zanim polegli zdobyli dla mnie 4 prowincje. Zaraz tez nająlem jakiegos maga który ma duzy research i pracuje dla mnie wynajdując nowe czary. Szczęsliwym trafem zglosili sie mi w jednej prowincji ochotnicy w liczbie 68(!) jednostek, co liczebnie podwoiło stan mojej armii, ale w walce to oni sa slabeusze i pojawia sie ten klopot który zawsze ma Abysia; moje jednostki jako rasa wulkaniczna otoczona są aura ognia, czyli wszyscy nieodporni na ogien moga sie od nich zapalac i ranić. Ta własciwosc pomaga w walce z innymi, bo przy zwarciu szeregów, pobliscy wrogowie staja wkrotce w plomieniach, ale przy wciagnieciu jakichs jednostek do mojej armii ktore nie sa moimi rdzennymi to sam sobie wybijam. Dlatego zwerbowalem dla tych wolentariuszy nowego dowódce i rzucilem ich jako samodzielna brygade do szturmu na niepodlegle prowincje, zanim polegli to zdobyli dwie.

    W naszej grze sila neutralnych prowincji jest dosyc słaba, w skali 1-9 to wygląda mi na jakies 4 albo 5. Jak grywalem sobie sam z komputerami to stawialem zwykle poziom neutrali na 7-9 wiec tu sie okazalo że idzie mi nadzwyczaj łatwo.

    po około roku doczekałem sie przybycia mojego pretendenta:
    [​IMG]
    [​IMG]

    Klapconk nie jest jakis potężny, ale myśle że gdy dam mu osłone to będzie wymiatał jak inni moi magowie, ma specjalnie magie ziemi na 4 bo to daje jednostkom sacred dodatkowy szybszy odpoczynek, co jest czescia mojej strategii zarzucania czarami wroga. byle jednostki powinny sie go bać, odpornosc na ogien pasuje do mojej rasy a dodatkowo odpornosc na trucizny to jakis plus.

    AI lanka mial strategicznie wygodna dla mnie prowincję Ripewoods, więc mu zaatakowałem i zdobyłem, potem wykrwawil sie na próbie jej odbicia, zwiad odnalazl jego zamek, jest 4 prowincje od mojego na pólnoc. Znalazłem w jednej ze zdobytych prowincji mozliwosc najmowania zwiadu, wiec mam obecnie 4 zwiadowców w okolicy.
    Peter podszedl pod zamek TirnanOg, ja zdobyłem ich niebroniona prowincje z mojej strony. Tego wroga mamy jakby z glowy. Wprawdzie zwiadem widzialem porażke Petera w kontrataku TirnanOg na jednej z prowincji przyległych do zamku, to jednak w samej stolicy wróg został juz oblężony. Lanka troche oberwała u mnie, postanawiam iśc za ciosem i nacierac w kierunku ich zamku.
    Na razie niewiadomym zostaje Ermor, nikt z nim dotąd nie walczył, wiadomo ze wkrótce kogos zaatakuje, moze to potrwac bo na mapie jest jeszcze troche prowincji neutralnych, ale juz zainwestowałem w lokalne obrony prowincji stycznych z Ermorem. Na moje szczęscie, okiem zwiadu obserwuje marsz jakichs wiekszych wojsk w strone Zachodu, więc pewnie spadnie na Petera.
    Aktualny stan wojny: mój południowy front, widac szykowany atak z apomoca nowej grupy leszczowatych najemników na prowincje neutralną, ślady mieczy na prowincjach to miejsca gdzie odbyly sie walki, na południu wyslane w poprzedniej turze moje ataki slabeuszy poległy, z zachodu oblezenie zamku TirnanOg przez Peterowe Pangaea
    [​IMG]
    pólnocny obraz: widac miejce nieudanego odbicia i porazki wojsk Lanki oraz moje planowane nastepne natarcie, dalej na pólnocy zwiad obserwuje ruchy wroga przy zamku.
    [​IMG]
    lista chwały: widac że moi magowie są najlepsi na tym świecie w koszeniu wroga, cala czołowka moja :)
    [​IMG]
    w liczbie prowincji jestem równy ermorowi i prowadzimy, reszta statystyk tez wrózy zwyciestwo, czuje że gra pójdzie łatwo, jakby komputerów było wiecej i na wyższym poziomie to może byłby problem, ale tutaj juz raczej mozna powiedziec że zwyciezylismy.
    [​IMG]

    Udało nam sie w ciągu pierwszego podejscia rozegrac szybko 13 tur, a potem poszedłem spać, bo w polsce już była godzina jakos 3:45, czyli głeboka noc i łeb mi opadał.
     
  2. majama

    majama Aktywny User

    Ja mam taki sposób że poprostu sprawdzam w grze jakie sa skutki i jak cos mi pasuje to potem używam, za duzo tego aby wszystkiego sie uczyć, a mozliwych strategii jest tyle ze mozna wiele ignorowac i tez sie gra. Często zostawiam magom wybór i rzucaja co im akurat pasuje, tak ostatnio najczesciej idzie chyba cloud of fire, po którym to czarze ziemia pali sie pod stopami, moim to nie szkodzi ale reszta cierpi, tak to wyglada:
    [​IMG]

    Tymczasem moja wojna posuwa sie szybko na przód, tury leca bez wiekszych przerw tak że nie mam kiedy opisywać, oblegałem zamek Lanki ale po drugim jego ataku moja armia poległa i teraz musze ściagać wieksze sily z zamku. Duzo zasobow poswiecilem na szukanie magicznych kamieni i mam ich juz spory dochod, rozwinalem tez kilku magów aby rzucac to co mi przydatne. Przywołuje jednym demony aby utworzyc z nich oddzial latajacych komandosów spadajacych na tyly wroga.
    W jednej z poludniowych prowincji pojawiły sie niedawno jakies tajemnicze sily rebelianckie i duze stado mankinów (takie połaczenie zywych roślin z trupami) pod przywództwem jakiegoś drzewo-maga pokonalo moich obroncow i utracilem prowincję.
    Juz tam powedrowal mój pretender z obstawą i zaraz pogonię tajemniczych badylarzy.
    Zatrzymałem si en afroncie głownym, bo brakuje mi zamków do werbunku rdzennych wojsk, postanowiłem wybudowac jeden tuz kolo frontu.
    [​IMG]
    w prowicji Terryn gdzie planuje zebrac sily na drugie podejscie
    [​IMG]

    PS troche experymentuje z rozdzielczosciami, zeby wyczuc jak mozna zmniejszac aby bylo jeszcze cos widac

    ---------- Post dodany o 01:38 ----------Poprzedni post został napisany o 00:37 ----------

    Zauważyłem że z tym modem CBM nie moge wyprodukowac niektórych swoich ulubionych przedmiotów, pewnie byly zbyt dobre i przesuneli je na wyzszy poziom dziedziny construction, musze wiec tam troche jeszcze wynaleść.
    Odbiłem swoja utracona prowincje, stado mankinów i mandragor wyciete, sam głowny wichrzyciel zwiał, a oto on:
    [​IMG]

    Paskuda rzucila kilka razy czar terror i zanim doszlo do walki to polowa mojego wojska uciekła a reszta zaraz potem, wroga pokonali sami magowie, chociaz jeden przyplacil to życiem, walczyl tam tez moj skorpionowaty wódz więc troche sie wystraszylem widzac przebieg bitwy, na szczęście dałem magom troche bodyguardów i ci pomogli.

    Na mapie nic poza tym sie nie posuwam, ściagam wojska na północ i jednoczesnie buduje sie tam zamek. Mam jedna prowincje neutralna gdzie widze Bogusa i to jego towarzystwo super herosów które spotkał Madlok. Nie atakuje ich cennymi wojskami bo szkoda ryzykować, posłałem za to najemników ktorzy szybko polegli, ta paczka stosuje nietypowe chwyty, zawsze atakuje przywódców wpierwszym ruchu.
    Udalo mie si ezdobyc pierwsza jednostke z magia śmierci, z braku takich nie moglem dotad przeszukiwac prowincji pod tym kątem i nie mam zadnego dochodu magicznych kamieni smierci. próbowałem wiele razy, mam w jednej prowincji szamanów którzy maja 10% szans ze bedzie mial 1 poziom tej magii i tak zwerbowałem ich okolo 5 i zaden nie mial, udalo sie w przypadku czarodziejki która miala 20% szans na dodatkowy poziom gdzie typ death byl jednym z czterech mozliwych, tutaj trafilem za trzecim razem. puszcze ja na wycieczke po swoich prowincjach, niech szuka.
     
  3. majama

    majama Aktywny User

    U mnie na froncie kilku turowy zastój. Robie porządki na zapleczu, Lanka regularnie atakuje ze swej stolicy, ale małymi siłami nie jest w stanie przebic sie przez lokalna obronę. Zebrałem juz wieksze siły przy granicy i zaraz uderzam tak aby otoczyc i odciąc jego stolicę od posiłków z innych prowincji, a drugie mocne zgrupowanie z moim pretenderem idzie z w kierunki frontu aby uderzyć na zamek Lanki.
    jeden z z atakujących zespołow Lanki:
    [​IMG] [​IMG]

    i moja"local defence" która ich powstrzymuje:
    [​IMG]

    i granica frontu
    [​IMG]

    Przy granicy harcuje jeden mój assasin, zamordował juz trzech commanderów Lanki i ma sie świetnie.

    Korzystając z dłuższego zastoju rozbudowałem ilośc światyń i laboratoriów, mam tez 3 zamki. Moi krwawi magowie werbuja w kilku miejscach ofiarnych niewolników (blood slaves). Troche ich zużyłem na wyszkolenie dwóch magów aby mogli przywoływac demony i juz idzie ta produkcja, szczegóły wkrótce.

    Teraz za to pojawił sie problem z calej grze bo mój towarzysz Peter ma jakiegos buga z tarnsferem wojsk i nie moze dalej grać. Próbuje złapac z nim kontakt i namówic aby przełaczyl swoja nacje na sterowanie przez AI. Zyskam wtedy silnego wroga ale gra bedzie toczyć sie dalej, a tak jak jest to musze robic jeden ruch na 24 godziny, bo po tylu z automatu serwer je generuje nie czekajac na graczy.
    Peter przy pożegnaniu przesłał mi zapas swojego złota i magicznych kamieni, co daje mi potencjał do szybkiego skończenia z wszystkimi. Jak nie uda mi sie z nim złapac kontaktu i zostane na turach 24 godzinnych to będzie nuda, grac z AI tak długo nie ma chyba sensu.

    ---------- Post dodany o 22:36 ----------Poprzedni post został napisany o 13:53 ----------

    Peter sie zmienił w nastepnego AI, pewnie wkrótce Pangaea zwróci sie przeciwko mnie. Gra pojdzie szybciej bo na nikogo teraz nie czekam. Obecnie skupiam sie na północnym froncie a na całej granicy z pangaea bede inwestował nadwyzki w mobilizacje na przyszłe walki.

    Pokonałem tych dopakowanych zbirów z Bogusem na czele co siedzieli w jednej prowincji, pewnie zabrali ja dawno temu Lankom. To moja armia na polu tuz przed bitwą, strata byla tylko 2 jednostki
    [​IMG]

    Okrazanie zamku lanki bywa przerywane co rusz jego atakami, ale to sie zaraz skończy, wróg musi byc wykwawiony, szpiedzy z zachodu donosza o oblezeniu zamku Ermoru przez Pangaea.
    [​IMG]

    Rozglądam sie za nowa grą, w grze z samymi komputerami brakuje mi dialogu z kimkolwiek, myśle aby stworzyc gre na wiekszej mapie typu wraparound, sciagam takich cała mase i sie zobaczy, doczytalem jak łączyc AI w bloki aby z soba nie walczyli ale nie wiem jak im zamontowac pretenderów i dominions jakies sensowne. Same komputery czesto wybieraja dominion z wplywem death i w dluzszej grze przegrywaja bo pustoszeje im kraina i spadaja dochody z podatkow.
     
  4. majama

    majama Aktywny User

    Czasem robią, bo pakuja wiekszosc punktow w magie swojego pretendera kosztem jakosci swojego kraju.

    ---------- Post dodany o 23:48 ----------Poprzedni post został napisany o 01:46 ----------

    Teraz akcja idzie szybko, dłużej mi schodzi na opisy tutaj ;P
    Zdobyłem zamek lanki, a Pangaea zamek Ermoru i tak zostalismy tylko w dwójke. Walki trwaja zaciekłe i spycham przeciwnika z róznych stron. Dobrze Peter sobie ekonomicznie złożył rase bo komputer po nim nastawial sporo zamków, aktualnie widze ich 6 a jeszcze musi byc conamniej jeden w stolicy.
    Tutaj mój atak na zamek rasy Lanka:
    [​IMG]

    Jeszcze relacja z jednej z wiekszych bitew z wojskami Pangaea. Zdobyłem ich słabo broniona prowincje i w nastepnej turze przypuścili kontratak, najpierw zobaczyłem jak zawsze wiadomosc w informacjach na poczatku:
    [​IMG]

    spore straty, wiec spojrzałem na przebieg bitwy, wyjscie na plac boju, przeciwnik ma liczebna przewage, ale trafil na mojego wodza i doświadczone jednostki które podbily juz szereg prowincji, do tego kilku magów także z gwiazdkami doswiadczenia
    [​IMG]

    moje szeregi spokojnie odczekuja na podejscie wroga, tylko kilka jednostek obrony lokalnej wyrywa sie na przód, im nie da sie ustanowic zadnej taktyki, tymczasem on próbuje obejśc moje formacje silny atakiem na moje prawe skrzydło, liczna grupa centaurów tam zasuwa, sa tez białe centaury
    [​IMG]

    Dochodzi do zwarcia, leca moje ogniste czary, prawe skrzydło zostaje otoczone i zdziesiatkowane, wrogie centaury atakuja mi maga który stoi tam na tyłach, na szczęscie miał kilka demonów ochrony
    [​IMG]

    Demony padają ale mogowie cali, przewaga liczebna wroga jest spora, jego jednostki tez sa doświadczone i z wysokimi morale, z lewego skrzydła tez zostałem otoczony, trzy wrogie menady leca na mojego skorpionowatego boga, sytuacja krytyczna
    [​IMG]

    Jednak tym razem wojska Pangaea pierwsze nie wytrzymały i rzuciły sie do odwrotu, zwycięstwo wisiało na włosku
    [​IMG]

    Moja piechota jest za wolna aby ścigac uciekającego wroga, tylko magowie miotaja za nimi czarami jeszcze. Na placu boju została mi garstka piechurów i wszyscy wodzowie żywi, ale przeciwnik poniósl straty większe i nie zdobył prowincji.
    [​IMG]

    Tak zostało rozbitych kilka podobnie silnych grup nieprzyjaciela, dotąd udało mu sie tylko dwie prowincje zdobyć gdzie nie miałem mocnej obrony, sam w tym czasie zdobyłem kilkanaście na nim. Oblegam pierwsze zamki, marsz na stolicę Pangaea zaczety i nic mnie nie powstrzyma. Wynalazłem czary przywołujące jednostki z najsilniejszych, wkrótce żywioły ognia, ich królowie oraz demony pójda na front.
     
  5. majama

    majama Aktywny User

    Gra skończona, coraz większa moja przewaga coraz szybciej postepujacy front i w koncu koniec.

    Bóg Pangaea to była taka Lady of Springs, nazywała sie Pizza :) całkiem mocna ale komputer nie umiał nia grać:
    [​IMG]
    [​IMG]

    miałem w końcówce przywołanych kilka naprawde mocnych stworów:
    [​IMG]

    to komunikat o zwyciestwie mojego pretendera:
    [​IMG]

    i ostatni rzut oka na mapę
    [​IMG]

    Wojna skończona.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie