Dziedzictwo Ydulfingów

Temat na forum 'EU III - AARy' rozpoczęty przez Netzach, 1 Listopad 2007.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Netzach

    Netzach Deifikator

    A więc zaczynamy! Oto podwójny AAR z gry mojej i brata (na forum Mikstur), w której zaprezentujemy historię dwóch krajów cesarstwa: Brabancji i Hesji rządzonych od początku ich powstania przez ród Ydulfingów... Po każdej sesji pojawiać się będą dwa odcinki dotyczące tego samego okresu. Mamy nadzieję pisać mniej więcej jeden na tydzień...
    A oto technikalia rozgrywki:

    Wersja: 2.1 NA;
    Mod: Divide et Impera 1.2b plus drobne, niepublikowane jeszcze poprawki;
    Poziom trudności i agresywnosci: Najwyższy;
    Czas: od 1393 roku;
     
  2. Mikstur

    Mikstur User

    PROLOG

    [​IMG]

    Landgraftschaft Hessen


    We wczesnym średniowieczu Hesja stanowiła część Królestwa Turyngii, które jest datowane wstecz aż do VI wieku, choć nie zawsze istniało jako suwerenny organizm państwowy z odrębnym władcą.
    W wyniku wojny sukcesyjnej o tron Turyngii, w której aktywny udział wziął książę Brabancji Henryk II, w roku 1264 powstało udzielne Księstwo Hesji (Landgraftschaft Hessen). Jej pierwszym władcą (landgrafem) został młodszy syn Henryka II, który przeszedł do kronik pod imieniem Henryka I zwanego Dziecięciem (Heinrich I das Kind).

    [​IMG]
    Rodzina panująca Hesji wywodzi się z Brabancji, ale herb księstwa nawiązuje do tradycji Turyńskiej.​


    Państwo Henryków

    Henryk I Dziecię doczekał się trzech synów - Henryka, Jana oraz Otto. Pierwszego z nich mianował w roku 1284 koregentem. Henryk Młodszy - bo tak zarejestrowały go kroniki - nie doczekał się jednak szansy samodzielnych rządów, umierając przedwcześnie w roku 1298. Następcami Henryka I zostali więc Jan i Otto. Po śmierci ojca w roku 1308, otrzymali oni we władanie, odpowiednio - Dolną i Górną Hesję. Szybka śmierć Jana sprawiła, że już trzy lata później Otto stał się landgrafem całej Hesji. Powracając do rodowej tradycji, ochrzcił on swego najstarszego syna imieniem Henryk, który to w roku 1328 objął po ojcu tron Hesji. Niezwykła krzepa i zdrowie Henryka pozwoliły mu rządzić przez długie 48 lat
    i zapracowały na nadany mu później przydomek Żelazny*.

    *Podobno w dniu jego 65 urodzin zapytano Henryka II Żelaznego o receptę na długowieczność. Landgraf, cieszący się, pomimo swego wieku, znakomitym zdrowiem, miał ponoć odpowiedzieć: Nie słyszałem o takowej, ale jeśli jakąś znajdziecie, to chętnie z niej skorzystam.

    Koregent i Landgraf Herman

    Henryk II Żelazny nie doczekał się męskiego potomka, dlatego też naturalnym następcą został jego bratanek, Herman. Idąc w ślady swojego dziada, Henryka I, uczynił on Hermana koregentem. Dzięki bystrości umysłu i zapałowi do studiów, młody następca tronu szybko zdobył sławę i uznanie stryja oraz całego dworu. Gdy w roku 1376 Henryk II zakończył swoje rządy, Hesja znalazła się w dobrych rękach.




    Dotychczasowi landgrafowie Hesji:
    ~ Henryk I Dziecię (1264-1308) + koregent Henryk Młodszy (1284-1298);
    ~ Jan i Otto (1308-1311);
    ~ Otto (1311-1328);
    ~ Henryk II Żelazny (1328-1376) + koregent Herman (1367-1376);
    ~ Herman (od 1376).
     
  3. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]

    Księstwo Złotego Lwa

    Brabancja, jedno z księstw-sukcesorów dawnej Dolnej Lotaryngii, czyli cesarskiej domeny Karolingów stała się w średniowieczu jednym z najgęściej zaludnionych i najbogatszych regionów Europy. Usytuowane nad dolnym biegiem Mozy księstwo stało się w XIV centrum życia gospodarczego i było obok Flandrii w kręgu zainteresowań najpotężniejszych władców kontynentu. Ziemia ta, oficjalnie podniesiona do rangi Księstwa w 1183 roku, rządzona była przez kilka pokoleń przez ród Ydulfingów. Rozważna polityka wewnętrzna książąt zapewniła pomyślność miastom Brabancji, marginalizując jednocześnie wpływ ziemskiej arystokracji. Cieszące się wewnętrznym i zewnętrznym pokojem księstwo unikało wojen za cenę słabnącej pozycji politycznej w regionie. Stało się to oczywiste w przede dniu śmierci Jana III – ostatniego męskiego przedstawiciela dynastii panującej.

    Kryzys dynastyczny

    Jan III (panował w latach 1312-55) miał wprawdzie trzech synów, ale żaden z nich nie dożył wieku męskiego. Aby zapewnić więc spadek swoim córkom książę przygotował w 1354 roku dokument Joyeuse Entrée – wielką kartę przywilejów feudalnych, które miały otrzymać miasta Brabancji w zamian za uznanie tytułu książęcego dla najstarszej córki Jana – Joanny. Przywilej pozostawał ciągle na papierze gdy 6 XII 1355 roku Jan pożegnał się ze światem. Joanna przebywała wówczas u swego drugiego męża – Wacława Luksemburskiego i tam dowiedziała się o tym, że pretensje do części spadku zgłosił mąż jej młodszej siostry Małgorzaty – Ludwik II, hrabia Flandrii. Mąż Joanny, Wacław – przyrodni brat nowego cesarza rzymsko-niemieckiego Karola IV – był marnym politykiem. O kilkanaście lat młodszy od Joanny,był bardziej awanturnikiem niż władcą, poetą niż mężem. Niechętni Luksemburgom mieszkańcy Brukseli byli bardziej skłonni uznać pretensje Ludwika II niż ugiąć się przed autorytetem cesarskim. Ludwik popełnił jednak błąd powołując się na zwyczajowe prawo flamandzkie, które w takich przypadkach przewidywało podział domeny, bowiem brabantczycy chcieli zachować przede wszystkim jedność księstwa. Joanna postanowiła więc działać szybko. Przekonała męża by pozostał w Luksemburgu, a sama jeszcze przed Bożym Narodzeniem 1355 roku przybyła do Brukseli ogłaszając się Księżną Dziedziczką Brabancji i uroczyście podpisując Joyeuse Entrée.

    [​IMG]

    Wojna sukcesyjna brabancka

    Działania Joanny przyniosły zamierzony efekt: gdy w styczniu 1356 do Brukseli przybył Ludwik, miasto zamknęło przed nim bramy. Na wiosnę hrabia ściągnął posiłki i zamknął Joannę w oblężeniu, licząc na to, że problemy Luksemburgów w Cesarstwie uniemozliwią interwencję. Jednak zaciekły opór miasta zaskoczył go, a wkrótce przyszła wieść o Złotej Bulli Karola IV i pacyfikacji Rzeszy*... Wobec spodziewanej odsieczy z Luksemburga i braku perspektyw na przychylność cesarskiego arbitrażu, hrabia Flandrii zgodził się podpisać pokój w zamian za uznanie praw sukcesyjnych dzieci jego i Małgorzaty zaraz po ewentualnych potomkach Joanny. Księżna zdołała więc utrzymać jedność dziedziny, a tłumacząc się zagrożeniem ze strony sąsiadów nigdy nie wróciła do Luksemburga, uzyskując rzeczywisty wpływ na losy księstwa z pominięciem jej odległego męża. Wacław pogodził się z tym stanem rzeczy, a gdy umierał w 1383 roku (najprawdopodobniej na trąd) zapisał w testamencie by jego serce wysłać żonie.**

    *W 1356 roku cesarz Karol IV wydał Złotą Bullę, która po okresie wojny domowej (między Karolem a poprzednim cesarzem – Ludwikiem Bawarskim) sankcjonowała ustrój Rzeszy ustalając liczbę elektorów (oraz nadając im bardzo szerokie prawa suwerenne) i sposób wyboru nowego Króla Rzymskiego.

    **Szczegół ten zapisał wieloletni przyjaciel księcia, kronikarz Jean Froissart, którego Wacław był mecenasem.

    Księżna Dziedziczka Brabancji

    Urodzona w 1312 roku księżna pozostawała pod silnym wpływem dworskiej kultury Francji, przejmując wiele z sąsiedniej Burgundii. Jednocześnie stale obawiała się rosnącej potęgi Walezjuszy, którzy po śmierci jej szwagra – Ludwika II przejęli władzę nad Flandrią (1383). Joanna objęła niepodzielne rządy nad księstwem wykazując przy tym wielkie zdolności administracyjne i biegłość w dyplomacji. Księstwo pod jej rządami przeżywało okres pomyślnego rozwoju gospodarczego, a autorytet władczyni wyciszał konflikty stanowe. Joanna umiejętnie dobierała doradców, wśród których z czasem na czoło wysunął się reformator armii i jej główny dowódca - Christian Bielmacker. Status żony cesarskiego brata, a później wdowy po nim zapewnił państwu pokój na długie lata. Otwarta pozostawała jednak kwestia następstwa tronu.

    [​IMG]
    Joanna, Księżna Dziedziczka Brabancji​

    “... a Ty szczęśliwa Brabancjo, żeń się”

    Żyjąca w zasadzie w separacji z mężem Joanna nie dochowała się dzieci. Jej siostra zmarła w 1368 roku i od tej pory jedynymi krewnymi księżnej pozostawały trzy córki Małgorzaty: Maria, Elżbieta i Małgorzata. Nie miały one praw dziedzicznych do Flandrii, bo te przejął władca krajów burgundzkich, Filip Śmiały poślubiając Joannę - córkę Ludwika II z pierwszego małżeństwa. Ludwik wydał Marię za hrabiego Hainautu i Holandii – Alberta, Elżbietę zaś za księcia Geldrii – Wilhelma. Najmłodsza, Małgorzata w chwili śmierci ojca (1383) miała 15 lat i zaręczona była z Janem bez Trwogi – dziedzicem Burgundii. Joanna obawiając się Walezjuszy zerwała jednak te zaręczyny i wydała Małgorzatę za dalekiego kuzyna, brata landgrafa Hesji – Karola. Krokiem tym zdobyła sobie przychylność Alberta Holenderskiego, z którym formalnie zawarła antyburgundzki sojusz. W ten sposób dziedzicem Brabancji miał zostać Albert, który miał szansę zjednoczyć większą część Niderlandów. Z planów tych jednak nic nie wyszło, gdyż Maria zmarła bezpotomnie (1385), a starania Alberta o rękę owdowiałej dwa lata wcześniej Joanny spotkały się ze stanowczą odmową władczyni.

    Ostatnie lata pokoju

    Zrażona osobiście do hrabiego Holandii, Joanna postanowiła oddać następstwo Elżbiecie i jej mężowi, księciu Geldrii. By jednak zapewnić krajowi pomyślność zatwierdziła “po wsze czasy” przywileje nadane miastom Brabancji, a przy władcy ustanowiła Wysoką Radę, z którą przyszli książęta będą musieli dzielić rządy. Zabezpieczywszy w ten sposób samorządność księstwa, Joanna (w obawie przed wojną) przeniosła dwór do Bredy, gdzie zimą 1393/94 złapała ją choroba płuc. W lutym władczyni poczuła się lepiej, lecz na początku marca nagle zaniemogła. Wszyscy w napięciu oczekiwali przybycia z Brukseli głównego faworyta księżnej i przewodniczącego Wysokiej Rady, Christiana Bielmackera, gdy 8 marca 1394 roku o świcie na dworze rozeszła się wieść, że Joanna wydała właśnie ostatnie tchnienie...
     
  4. Mikstur

    Mikstur User

    Rozdział 1

    ROZDZIAŁ I

    [​IMG]

    HERMAN UCZONY
    II wojna sukcesyjna brabancka i jej skutki
    (1393-1399)



    Herman już za czasów koregencji wykazywał skłonności do otaczania się ludźmi uczonymi. Skromne możliwości finansowe nie pozwalały na opłacenie największych sław, niemniej książę, już jako samodzielny władca, dokładał wszelkich starań, aby zapewnić sobie pomoc doradców - najczęściej wykształconych na uznanych uniwersytetach Europy Zachodniej. Sam też oddawał się, w miarę możliwości, wszechstronnym studiom, wykorzystując swych doradców jako nauczycieli. Nic dziwnego, że jeszcze za życia doczekał się przydomku Uczony.

    Talenty dyplomatyczne Hermana nie ustępowały wiele jego zdolnościom administracyjnym. Książę wykazywał dużą aktywność polityczną, starając się sojuszami z Saksonią, Kleve oraz Brabancją zapewnić stabilny i pewny byt swego dziedzictwa. Również starannie zaplanowane mariaże miały zapewnić Hesji odpowiednie wpływy w regionie.

    [​IMG]
    Portret Hermana Uczonego


    Mariaż brabancki i wojna sukcesyjna (1393-1394)

    Siostrzenica księżnej Brabancji, Joanny, wyszła za mąż za Karola - brata Hermana Uczonego. W ten sposób podkreślone zostały więzi łączące Hesję oraz Brabancję od czasów wojny sukcesyjnej o tron Turyngii, która doprowadziła niegdyś do powstania udzielnego władztwa Hesji. Jednocześnie Herman zapewnił sobie prawo do roszczeń względem brabanckiego dziedzictwa. Nie mógł wówczas przypuszczać, że małżeństwo jego brata przysporzy Hesji więcej kłopotów, niż korzyści.

    Gdy niemłoda już księżna Brabancji zmarła w Bredzie w roku 1394 (dokładnie stało się to 8 marca), powołana szybko Rada Regencyjna opowiedziała się za unią z Hesją, co oznaczało w praktyce ogłoszenie brata Hermana Uczonego, Karola, księciem Brabancji. Decyzja ta jednak nie wszystkim była w smak - przeciwnicy Karola opuścili rychło Bredę, udając się do Geldrii, aby wesprzeć kandydaturę spokrewnionego z jej władcą Henryka. Swoje własne plany miał jednak również hrabia Hainaut, Albert, za którego plecami stała Burgundia. 13 marca doszło do spotkania pomiędzy emisariuszami zainteresowanych państw. W jego wyniku Hesja i Hainaut znalazły się w stanie wojny. Elity brabanckie poparły w większości związek z Hesją, co oznaczało, że Herman Uczony mógł liczyć na większe wsparcie militarne. Na nieszczęście dla niego jednak, zarówno Saksonia, jak i Kleve nie przystąpiły do wojny po stronie Hesji, pomimo wiążących je postanowień sojuszniczych.


    [​IMG]
    Mapa polityczna regionu w roku 1394

    Kampania zimowa (1394-1395)

    Korzystniej położone Hrabstwo Hainaut szybciej przystąpiło do działań wojennych, zagrażając bezpośrednio miastom Brabancji. Herman nie dysponował wystarczająco silną armią, poza tym musiał starać się o pozwolenie na przemarsz przez ziemie Kleve oraz Geldrii, aby w ogóle móc myśleć o włączeniu się do walki. Nic też dziwnego, że jego armia pojawiła się pod Bredą dopiero w listopadzie. Sam książę, który nie był wybitnym strategiem i lepiej niż na polu walki czuł się w bibliotece, pozostał w swoim zamku. Armią Hesji dowodził więc w pierwszej kampanii Karol, który otrzymał wsparcie 3-tysięcznej armii brabanckiej (wobec skromnych 2 000 przysłanych przez Hermana).

    Kampania rozpoczęła się dobrze, jako że połączone siły Ydulfingów pokonały jedną z armii Hainaut, starającą się zdobyć Bredę. Po zapewnieniu sobie odpowiednich zapasów, Ydulfingowie ruszyli na południe, aby odblokować właściwą Brabancję. Jednak po kilku nieudanych potyczkach, u progu wiosny 1395 roku, musieli wycofać się z powrotem do Bredy. Działania wojenne zamarły na okres lata i jesieni, z główną armią Hainaut wciąż okupującą Brabancję i Ydulfingami odpierającymi tylko nieskuteczne podjazdy na Bredę.


    Kampania wiosenna (1396)

    W listopadzie 1395 roku Herman Uczony przybył do Bredy, aby osobiście poprowadzić armie dwóch księstw do boju. Jeszcze przed końcem zimy poprowadził je do Zelandii i Holandii, gdzie spędził całą wiosnę roku 1396, skutecznie bijąc w kilku potyczkach zgromadzone tam siły Hrabstwa Hainaut. Nie udał się jednak zamiar całkowitego ich zniszczenia ani zdobycia żadnego z miast, zanim główna armia przeciwnika ruszy na Bredę. Wkrótce też Herman, poganiany wieściami o ciężkim położeniu Bredy, musiał zakończyć ofensywę i wracać na zagrożone tyły swojej armii. Nie było mu jednak dane uratować miasta, które poddało się z początkiem czerwca, wykazując stanowczo brak woli walki. Próba odbicia stolicy zakończyła się przegraną w bitwie z głównymi siłami Hainaut, wzmocnionymi dodatkowo kilkoma pułkami najemników (17 VII). Na takie posiłki skromny skarb Hesji nie mógł sobie pozwolić.

    [​IMG]
    Druga faza wojny - kampania Hermana (XI 1395 - VII 1396)

    Pokój bredeński (1396)

    Herman Uczony liczył jeszcze, że przed zimą Hrabstwo Hainaut rozpuści pułki najemników, co pozwoliłoby na ponowne nawiązanie walki. Jednak nastroje wśród Brabantczyków nie były już tak bojowe jak na początku wojny. Działania wojenne doprowadziły do wielu zniszczeń i niewielu już było takich, którzy gotowi byli na dalsze poświęcenia. Herman przystąpił więc ostatecznie do negocjacji, przybywając we wrześniu do okupowanej Bredy. Początek negocjacji nie przebiegał źle, jako że interwencja wysłanników cesarza powstrzymała apetyty Alberta na zagarnięcie tronu Brabancji. Jednak oznaczało to również, że hrabia Hainaut musiał poszukać zdobyczy gdzie indziej. Aby wywrzeć na Hermana presję, Albert aresztował jego osobistą straż, czyniąc go praktycznie więźniem bredeńskiego zamku. Po kilku dniach rozmów, nie mogąc liczyć na poparcie ani sojuszników, ani cesarza, który zadowolił się zachowaniem niezależności Brabancji, musiał Herman przystać na ciężkie warunki pokoju. W dniu 13 września 1396 roku oficjalnie ogłosił rezygnację z roszczeń rodziny Ydulfingów do tronu Brabancji oraz zobowiązał się do wypłacania corocznego trybutu. W praktyce pełny stosunek wasalny nie był możliwy ze względu na wyższy rangą, książęcy tytuł Hermana - jednak hrabia Hainaut wymusił odegranie upokarzającej sceny hołdu.*

    *Jak wspominają kroniki, było to bardzo upokarzające doświadczenie dla tego niezwykle wykształconego władcy. Podobno Herman przez cały czas podróży powrotnej do kraju nie chciał widzieć żadnego ze swoich doradców. Stan ten potrwałby zapewne dłużej, gdyby nie zwołanie Stanów Generalnych kilka tygodni później (patrz kolejny podrozdział).

    [​IMG]
    Herman składający hołd Albertowi

    Hesja - wasal Hainaut (1396-1399)

    Niedługo po powrocie z przegranej wojny, Herman musiał się zmierzyć z niepokojami w kraju. Zarówno mieszczanie, jak i duchowieństwo starało się wykorzystać osłabioną pozycję księcia do uzyskania większych wpływów. W dniu 8 października zwołane zostały Stany Generalne.Sam Herman skłaniał się ku sojuszowi z klerem, widząc w poprawieniu stosunków z Kościołem dużą szansę na przyszłość. Jednak wygrać musiała opcja bardziej pragmatyczna i dająca korzyści doraźne - poparcie dążeń szlachty. Uzyskał w ten sposób Herman doraźne środki finansowe, które szlachta była skłonna przekazać księciu w zamian za pewne przywileje, jak również wsparcie stanu, który ponosił większość kosztów zakończonej właśnie wojny i musiał być filarem skarbu państwa w przypadku kolejnych konfliktów zbrojnych. Ów sojusz ze szlachtą był wyraźnym znakiem, iż Herman nie zamierza pogodzić się z postanowieniami pokoju bredeńskiego.

    Herman przewidywał, iż zbyt wyraźne wsparcie tylko jednego ze stanów w czasie obrad Stanów Generalnych, może zakłócić równowagę w państwie. Dlatego też starał się zrównoważyć wpływy jakie uzyskała szlachta, przez prowadzenie w kolejnych latach polityki wspierającej mieszczaństwo. Począwszy od roku 1397, zaczął wprowadzać, opracowany przy pomocy swojego doradcy, Alexandra Wolfa, plan ulg podatkowych dla kupców, starając się pobudzić handel zagraniczny. Szczególnie wspierał kierunek lubecki, chcąc wykorzystać tkwiący tam potencjał finansowy. Ożywienie obrotu towarami miało w zamyśle zapewnić skarbowi dodatkowe dochody, jak również pozwolić miastom na rozwój niezależny od rosnącej w siłę szlachty.

    Kiedy tylko sytuacja wewnętrzna uległa stabilizacji, Herman postanowił zerwać stosunek wasalny wobec Hainaut. Z początkiem 1399 roku wstrzymał wysyłanie zwyczajowej daniny wobec seniora, w dniu 21 marca zaś, jego emisariusz przedstawił hrabiemu Hainaut oficjalny list zrywający stosunek lenny między zainteresowanymi państwami. Jednocześnie Herman podjął starania o stworzenie skutecznego sojuszu obronnego. Pomimo przykrych doświadczeń odnowił związki z Kleve oraz Saksonią, wzbogacając jednak tę niepewną konstelację o sojusz z Wurzburgiem.
     
  5. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]

    Testament księżnej

    Przewodniczący Wysokiej Rady i głównodowodzący armii Brabancji, Christian Bielmacker przybył do Bredy późnym wieczorem 8 marca 1394 roku. Było to już kilkanaście godzin po śmierci powszechnie żałowanej władczyni. Przywitano go jako spodziewanego Regenta Księstwa i oczekiwano pierwszych decyzji. Christian wyznaczył na dzień następny odczytanie testamentu księżnej, wysłał też natychmiast posłańców z wieściami do Geldrii, skąd miał przybyć nowy władca Brabancji – Henryk, syn Elżbiety (siostrzenicy Joanny i księcia Geldrii - Wilhelma). Henryk powszechnie uważany za osobę ograniczoną, miał mieć przy swoim boku stałego doradcę i Regenta Księstwa. Bielmacker pewny tego stanowiska w południe 9 marca, rozkazał otworzyć dokument, jaki pozostawiła Joanna. Jakież było jego rozczarowanie, gdy okazało się, że księżna zmieniła swe postanowienia... Nowym władcą Brabancji miał zostać Karol Ydulfing, młodszy brat landgrafa Hesji, a do czasu jego przybycia przewodniczącym Rady Regencyjnej mianowany został obcokrajowiec, podskarbi księstwa –Fernando Gomez. Sam Christian pośrednio oskarżony został przez zmarłą o nadmierne ambicje i chęć zagarnięcia całej władzy. Dotknięty tym marszałek natychmiast opuścił Bredę i udał się do Geldrii by dochodzić praw Henryka. Już wkrótce miała więc zacząć się wojna, która przeszła do historii pod nazwą II wojny sukcesyjnej brabanckiej. Jednak uderzenie przyszło z zupełnie innej strony...

    [​IMG]
    Bruksela na arrasie flamandzkim z kolekcji księżnej Joanny

    Prawa, sukcesje, roszczenia

    Wilhelm Geldryjski pozostał głuchy na namowy Bielmackera, by dochodzić praw dla swego syna. Prawdopodobnie już wtedy wiedział o planach Alberta, hrabiego Holandii i Hainautu, który zamierzał wziąć księstwo siłą. Za jego działaniami stali zaś Walezjusze burgundzcy, którzy w zamian za dyplomatyczne wsparcie całej akcji mieli obiecaną sukcesję po bezdzietnym Albercie. Być może dlatego właśnie Joanna zmieniła swój testament, upatrując w dalekich kuzynach z Hesji ostatniego ratunku dla swego dziedzictwa. Albert zgłosił pretensje do Brabancji jako posagu po swej zmarłej żonie – Marii. Jego poseł przybył do Bredy już 11 marca, by wymusić na Radzie Regencyjnej podważenie testamentu Joanny i uznanie Alberta za nowego księcia. Po burzliwej naradzie przeważył jednak głos legalisty Gomeza, który odrzucił roszczenia Hainautu i powołał Karola Ydulfinga na tron Brabancji. Poseł usiłował jeszcze negocjować podział spadku, lecz wobec wyraźnej odmowy wręczył Radzie deklarację wojny, najwyraźniej przygotowaną zawczasu przez Alberta (13 marca).

    [​IMG]
    Sytuacja dyplomatyczna podczas II wojny sukcesyjnej brabanckiej (1394-96)

    Kampania roku 1394

    Wojna rozpoczęła się od ataku Alberta na Brukselę i Bredę. Na szczęście obydwa miasta dochowały wierności i stawiły hrabiemu opór. Siły wroga liczyły około 7 tysięcy zbrojnych, z czego większość (prawie 6 tys.) stanowiła piechota, Brabancja dysponowała w tym czasie tylko 2 tysiącami piechoty i 1 tysiacem jazdy. Przewaga Hainautu zapewniła Albertowi inicjatywę przez całe lato 1394 roku, podczas gdy Rada oczekiwała posiłków z Hesji. Karol przybył dopiero w listopadzie na czele dwóch tysięcy i wspólnymi siłami przerwano oblężenie stolicy, zmuszając Hainaut do odwrotu.

    Kampania roku 1395

    Po zimowej przerwie, wojska sojusznicze ruszyły na Brukselę, która wciąż stawiała opór Albertowi. Do bitwy doszło 9 marca i mimo brawurowych ataków jazdy Karola, przewaga dobrze wyszkolonej i okopanej piechoty holenderskiej zmusiła sojuszników do odwrotu. Brukselczycy nie widząć nadziei na odsiecz, poddali miasto (23 kwietnia). Teraz główne siły Alberta ruszyły na Bredę, gdzie 11 lipca doszło do walnej bitwy ze zreorganizowanymi oddziałami Brabancji i Hesji. Bitwa, w zasadzie nierozstrzygnięta, zmusiła hrabiego do odwrotu. Straty po obu stronach były jednak duże. Albert wycofał swe główne siły do Brukseli wysyłając jednocześnie propozycję podziału księstwa...

    [​IMG]
    Pierwsza faza wojny (III 1394 - VII 1395)

    Kampania zimowa 1395/96

    Pertraktacje ciągnęły się kilka miesięcy nie prowadząc jednak do rozstrzygnięć. W końcu, w listopadzie 1396 do Bredy przybył landgraf Hesji – Hermann Uczony. Pod jego dowództwem połączone siły Brabancji i Hesji ruszyły na Zelandię i Holandię. Śmiały plan landgrafa miał przełamać impas w wojnie i zmusić Alberta do rezygnacji z wszelkich roszczeń. Fortuna była po stronie sprzymierzonych: Albert, w obawie przed utratą miasta, przez całą zimę nie opuszczał Brukseli, ponadto armia pod dowództwem Hermanna kilkakrotnie pobiła pułki holenderskie, zarówno w Zelandii jak i samej Holandii. Niestety nie udało się landgrafowi zająć Amsterdamu ani żadnego innego ważnego miasta.

    Kampania roku 1396

    Sytuacja diametralnie zmieniła się wczesną wiosną 1396 roku. Albert w Burgundii wynajął dodatkowe pułki zaciężne , które zablokowały sprzymierzonych w Holandii, sam zaś ruszył na Bredę, pod murami której stanął już 9 marca. Uwikłany w ciężkie walki Hermann nie był w stanie przybyć na czas do Bredy, która poddała się 20 czerwca, Albert został panem całej Brabancji... W międzyczasie sprzymierzeni zdołali przebić się przez ziemie Utrechtu i dotrzeć do Bredy 16 VII. Następnego dnia miała miejsce największa i ostatnia bitwa tej wojny, w której znów tryumfował Albert, zmuszając władcę Hesji do odwrotu. Wojna została przegrana.

    Polityka ma swoje prawa

    Od całkowitej klęski Brabancję uratował Frenando Gomez, który jeszcze przed decydującą bitwą pod Bredą zwołał w obozie wojskowym pod Roosendaal Stany Generalne (11 lipca 1396). Siłą rzeczy całkowitą przewagę miało na nich rycerstwo zebrane na wojnie. Regent wiedział, że będzie to miało swoją cenę. Ale w zamian za nadane szlachcie przywileje uzyskał pieniądze z dodatkowych podatków i zachował wierność wojska dla Brabancji. Wysłał też posła na dwór cesarza Ruprechta z Palatynatu z prośbą o interwencję. Cesarz, który przybył właśnie do Frankfurtu na spodziewany sejm Rzeszy wiedząc, że powodzenie Alberta wzmacnia Burgundów postanowił rozstrzygnąć spór na forum Reichstagu, wcześniej zakazując jednak objęcia tronu Brabancji przez hrabiego Hainautu. Widząc niechętną mu postawę cesarza, Albert postanowił na własną rękę podpisać pokój z Hesją. Zmusił więc upokorzonego Hermanna do formalnego złożenia hołdu (czego teoretycznie nie mógł uczynić jako hrabia wobec księcia), zrzeczenia się Karola wszelkich praw do Brabancji i oprócz odszkodowania wojennego wymusił na landgrafie roczny trybut (15 września 1396 roku). Z okupowanej Brabancji zaś wyciągał wszelkie możliwe sumy, nie liczył bowiem na faktyczne objęcie dziedzictwa Ydulfingów. I rzeczywiście mimo sporej opozycji na sejmie cesarz w tej sprawie przeprowadził swą wolę zmuszając Alberta do wycofania się z Brabancji, a na władcę księstwa powołując dalekiego krewnego Ydulfingów – Jana Arlona, który był siostrzeńcem cesarskiej małżonki. Na osłodę Albert otrzymał tytuł książęcy i prawo zmiany korzystnej dla Walezjuszy sukcesji swego władztwa. Książę Hainautu przystał na werdykt z zadowoleniem, obawiał się bowiem gorszego rozstrzygnięcia.
     
  6. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]

    Kryzys w armii

    Jakkolwiek należy uznać Hermana Uczonego za jednego z wybitniejszych władców Hesji, nie można zapominać o błędach jakie zdarzało mu się popełniać. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych momentów jego panowania był zapewne konflikt z dowódcą heskiej armii, Christianem Knyphausenem. Knyphausen był jednym z oficerów, którzy wyróżnili się w czasie brabanckiej wojny sukcesyjnej i został wyniesiony do rangi generała. W pierwszych latach po wojnie wielokrotnie sugerował Hermanowi zmniejszenie liczebności armii stałej do 2 pułków, podnosząc argumenty zarówno ekonomiczne (zmniejszenie wydatków) jak i czysto wojskowe (słabe wyszkolenie, szczególnie piechoty). Knyphausen był zwolennikiem zorganizowania mniej licznej, ale lepiej wyszkolonej i zdyscyplinowanej armii.* Herman, upokorzony w wojnie przeciwko hrabstwu Hainaut, nie chciał słyszeć o rozwiązywaniu choćby jednego pułku. Całą energię skupiał na szukaniu sposobów na wzbogacenie skarbca i znalezienie środków nie tylko na utrzymanie dotychczasowych sił, ale również na zorganizowanie dodatkowego pułku piechoty. Do kulminacji konfliktu doszło pod koniec 1399 roku, gdy Knyphausen złożył urząd i opuścił książęcy zamek, udając się na Święta Bożego Narodzenia w rodzinne strony. Herman wysłał za nim listy polecające natychmiastowy powrót na stanowisko, ale do spotkania między zwaśnionymi stronami doszło dopiero w przeddzień Święta Trzech Króli. Rozsierdzony Herman oficjalnie pozbawił wówczas Knyphausena dowództwa i nakazał osadzić go w więzieniu na okres jednego miesiąca. Posunięcie to tylko pogorszyło sytuację, gdyż Knyphausen cieszył się ogromną popularnością wśród swoich podoficerów. Co gorsza, książę zdecydował się nie szukać następcy Knyphausena, a że sam nie miał wystarczająco czasu ani ochoty na inspekcje pułków, ogólny stan dyscypliny w armii był raczej opłakany.

    *Knyphausen jest autorem pierwszego znanego traktatu o wojskowości w historii Hesji. To niedługie, acz treściwe dzieło, zatytułowane O niedostatkach armiji w Księstwie Heskim, akcentowało niskie zdolności mobilizacyjne państwa i zależność sukcesu w dowolnej wojnie od współpracy z sojusznikami. Z tych przesłanek autor wysnuł tezę, iż najlepszym rozwiązaniem dla Hesji jest posiadanie armii małej, ale mobilnej i bitnej.

    [​IMG]
    Wieża więzienna w Kassel - w niej spędził miesiąc generał Knyphausen. Rycina z XVIII wieku.​

    Wojna Biskupia

    Tymczasem sytuacja polityczna w regionie znów stała się napięta i Hesja stanęła u progu nowego stulecia w obliczu kolejnej wojny. Książę Burgundii miał apetyt na ziemie biskupa Liége, Jana VI, co doprowadziło szybko do otwartego konfliktu. Po stronie zaatakowanego biskupstwa stanął Arcybiskup KoloniiZygryd III. Jasnym stało się, że Burgundia może łatwo obłowić się na tej wojnie, wzmacniając wyraźnie swoją pozycję i stwarzając w dłuższej perspektywie zagrożenie dla pozostałych niemieckich państw nadreńskich. Nic też dziwnego, że agresywna polityka Burgundii wywołała ożywioną korespondencję pomiędzy Brabancją i Hesją - dwójką sojuszników, których stanowisko w nadchodzącym konflikcie miało diametralne znaczenie dla rozwoju sytuacji politycznej w regionie. Rozważane były dwa scenariusze - przystąpienie do "krucjaty" nadreńskiej przeciwko Burgundii lub zaatakowanie zaangażowanej w wojnę Kolonii, do której posiadłości w Lippe Herman zgłaszał pretensje od dłuższego już czasu. Pierwsza opcja szybko została porzucona, jako skazana na niepowodzenie. Drugie rozwiązanie kusiło możliwością względnie łatwego pozyskania korzyści terytorialnych, jednak jednocześnie mogło ułatwić Burgundii zrealizowanie jej celów militarnych i dyplomatycznych. Ostatecznie sojusznicy zdecydowali się na podjęcie tego ryzyka i 18 czerwca 1400 roku Hesja stanęła wraz z Brabancją do wojny przeciwko Kolonii. Oznaczało to jednoczesne wejście w stan wojny z Liege, co jednak nie stanowiło większego problemu, jako że armia burgundzka zdążyła już rozpocząć działania wojenne przeciwko biskupstwu. Większe niebezpieczeństwo groziło ze strony Trewiru, który niespodziewanie wsparł Kolonię i nie będąc związanym wojną z Burgundią, mógł skierować przeciw Hesji i Brabancji wszystkie swoje siły.
    W obliczu takiej konstelacji politycznej, Herman mógł żałować swojego nierozważnego konfliktu z Knyphausenem. Ponaglany szybkim rozwojem wydarzeń, zdecydował się więc załagodzić spór i wynegocjował powrót Knyphausena na stanowisko generała. Nie mogło to od razu wpłynąć na stan armii, w której panowało wyraźne rozprężenie, jednak zdecydowanie poprawiło nastroje wśród kadry oficerskiej.

    Kampania 1400 roku

    Plan działań nakreślony naprędce przez Knyphausena, zakładał szybkie zajęcie Lippe, jako warunek konieczny powodzenia całej wojny. Generał poprowadził tam całą armię i 7 lipca rozpoczął oblężenie Paderbornu. Wprawdzie już tydzień wcześniej nadeszły wieści o armii Trewiru, która zaatakowała Nassau, jednak Knyphausen nie zmienił swoich zamiarów, jako że z Brabancji nadchodziły już posiłki. I rzeczywiście, w październiku armia brabancka wkroczyła do Hesji, zmuszając Trewirczyków do odwrotu spod Siegen. Wkrótce jednak nadeszły meldunki o armii biskupstwa Kolonii, maszerującej na Nassau i Knyphausen został zmuszony do rozdzielenia swoich sił. Pozostawiwszy pułk piechoty dla kontynuacji oblężenia, sam poprowadził niespełna 2,000 jazdy na pomoc ekspedycji brabanckiej. Połączone siły sojuszników nie zdołały jednak powstrzymać Kolończyków i po przegranej bitwie pod Homburgiem (27 XI) zostały zmuszone do odwrotu. Siegen znów znalazło się w stanie oblężenia.

    [​IMG]
    Początkowa faza Wojny Bislupiej - rok 1400. ​

    Ostatnia kampania Hermana Uczonego

    Zima posłużyła sojusznikom do uzupełnienia strat i przygotowania kampanii wiosennej. Pod koniec lutego zagrożona ofensywą Burgundii Kolonia wycofała z Nassau część swoich sił. Knyphausen wyruszył ze stolicy aby w połowie marca wkroczyć ponownie do Nassau. W bitwie wydanej 6 kwietnia siłom Kolonii, odniósł przekonujące zwycięstwo. Uwolniwszy w ten sposób Nassau od zagrożenia, Knyphausen ruszył do Lippe, aby dopilnować ciągnącego się tam od prawie roku oblężenia. W międzyczasie Liege poddało się wspierającym Brabancję Geldryjczykom, unikając w ten sposób aneksji ze strony Burgundii. Ceną tego posunięcia było uznanie się za wasala Brabancji. To nie był koniec dobrych wieści tej wiosny, bo już 15 maja Knyphausen zmusił Paderborn do złożenia broni i Herman Uczony osobiście pofatygował się ze stolicy aby wprowadzić swoją przyboczną straż do zdobytego miasta. Po sukcesie w Lippe, Knyphausen wyruszył do Nassau, aby bronić prowincji przed ewentualnymi atakami Trewiru. Tam dotarła do niego wiadomość o pokoju między Burgundią i Kolonią, zawartym na zasadzie status quo. Hesja i Brabancja stanęły nagle przed szansą całkowitego pokonania Kolonii, bez obawy o zbytnie wzmocnienie Burgundii. Knyphausen dołączył szybko do armii brabanckiej i tak połączone siły pokonały armię kolońską w bitwie znanej jako I Bitwa Pod Murami (11IX). Kolonia znalazła się w stanie oblężenia.
    Było to ostatnie zwycięstwo, z którego mógł się cieszyć Herman Uczony. Wczesnym popołudniem 28 września, po przeszło 30 latach panowania, książę Hesji zmarł w zamku Kassel, pozostawiając heskie włości swemu synowi, Wilhelmowi.

    [​IMG]
    Wilhelm I​

    Zakończenie wojny

    Wilhelm nie miał czasu ani na żałobę po ojcu, ani na świętowanie ostatnich zwycięstw. Do Nassau wkroczyła ponownie armia Trewiru i książę wezwał Knyphausena do powrotu z Kolonii. Dołączywszy na czele niewielkiego pocztu do głównych sił prowadzonych przez generała, ruszył na trewirską armię i w dniu Nowego Roku 1401 osobiście poprowadził swojch żołnierzy do walnego zwycięstwa pod Siegen. 10 stycznia Kolonia otworzyła bramy przed armią brabancką. Natychmiast rozpoczęły się negocjacje pokojowe z obydwoma biskupstwami. W dniu 15 stycznia uzgodnione zostały ostateczne warunki pokoju między Hesją i Brabancją a Trewirem. Obydwie strony konfliktu przystały na zachowanie status quo. Nie zakończyły się natomiast sukcesem rozmowy z biskupem Kolonii, który nie chciał słyszeć o oddaniu Wilhelmowi Lippe. Wilhelm połączył więc swoje siły z armią brabancką, oczekując na ruch przeciwnika. Zygfryd, reorganizujący swoje siły w Trewirze, wyruszył wkrótce na odsiecz utraconej stolicy. W dniu 11 marca został zmuszony do starcia z połączonymi siłami Hesji i Brabancji, oczekującymi go niedaleko Kolonii. Była to ostatnia bitwa Wojny Biskupiej, znana jako II Bitwa pod Murami. Arcybiskup Kolonii i tym razem musiał uznać wyższość przeciwnika i ostatecznie został zmuszony do podjęcia końcowych negocjacji pokojowych. Po dwóch dniach rozmów, 13 stycznia 1402 roku, Zygfryd zgodził się na warunki księcia Hesji, rezygnując z władzy nad Lippe. Negocjacje z Brabancją przeciągnęły się do 15 marca - ostatecznie Zygfryd zachował godność arcybiskupa, jednak musiał zgodzić się na całkowitą aneksję swoich włości.

    [​IMG]
    Ostatnia kampania Wojny Biskupiej (luty/marzec 1402).​

    Wyprawa brabancka i zmiany w armii

    Podpisanie pokoju w Kolonii nie oznaczało końca kłopotów. Jeszcze w czasie trwania wojny, Brabancją targały niepokoje, które jednak w obliczu zmagań z Kolonią musiały zejść na drugi plan. Teraz jednak, latem 1402 roku, Brabancja znalazła się w stanie wojny domowej, którą kronikarze zwykli nazywać chłopską. Wilhelm, zamiast wracać do Hesji, ruszył na pomoc księciu Brabancji. Kampania przeciwko zbuntowanym masom chłopskim rozpoczęła się jednak niefortunnie - od porażki w dwóch niewielkich starciach - najpierw w listopadzie, później zaś w marcu roku 1403. W obliczu przeciągającej się kampanii, Wilhelm postanowił wracać do stolicy, w której nie miał okazji przebywać zbyt wiele, odkąd objął książęcy tron. Na czele armii postawił nowego człowieka - zręcznego taktyka, Karla Lipstadta. Świeżo upieczony generał również nie miał dobrego początku - część jego sił poniosła porażkę z maszerującą na Kolonię armią chłopską. Niskie morale wśród żołnierzy, niechęć podoficerów, którzy wciąż stali murem za odsuniętym od dowództwa Knyphausenem, nie pomagały Lipstadtowi w osiągnięciu sukcesu. Generał postanowił więc wycofać się do Nassau, aby dać odpocząć żołnierzom i umocnić swoją pozycję wśród kadry oficerskiej. Powstanie chłopskie łatwo rozszerzyło się więc na Kolonię, która rychło otworzyła bramy przed rebeliantami, później zaś zagroziło sąsiedniemu Bergowi. Wówczas jednak Lipstadt ponownie wkroczył do akcji, najpierw uwalniając Kolonię (18 XI), później zaś niszcząc rozproszone oddziały chłopskie. Z początkiem 1404 roku dołączył do głównych sił brabanckich, aby w decydującej bitwie rozbić zbierającą się ponownie armię buntowników (24 stycznia). Na wiosnę cała armia była już z powrotem w Hesji. Wilhelm postarał się o to, aby Lipstadt odebrał odpowiednie honory, a chcąc wreszcie załagodzić ciągnące się wśród oficerów niesnaski, nie zapomniał odznaczyć również Knyphausena, mianując go przy tym oficjalnie dowódcą swojej przybocznej chorągwii konnej.
    Książę mógł wreszcie odetchnąć i odciążywszy skarb z wydatków wojennych, skupić się na sprawach wewnętrznych. A było o czym myśleć. Nastroje wśród kleru w Lippe nie były sprzyjające. Na dworze cesarskim jak i w Rzymie aktywne były stronnictwa, których celem było odtworzenie Arcybiskupstwa Kolonii. Również mieszczaństwo nieprzychylnie patrzyło na nowego władcę prowincji, obawiając się majątkowych apetytów heskiej szlachty. Wilhelma czekał teraz okres trudnych decyzji i lawirowania między interesami różnych grup społecznych, wszystko w celu stworzenia jednolitego i stabilnego państwa.

    [​IMG]
    Hesja po Wojnie Biskupiej.​
     
  7. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]
    Książę, którego nie było

    Jan Arlon (ur. 1373) był człowiekiem starannie wykształconym, o wysokich aspiracjach. Młody książę miał szerokie kontakty na cesarskim dworze, świetnie też orientował się w stosunkach panujących w Rzeszy. Brabancja zaś - w jego oczach - leżała na peryferiach wielkiej polityki. O otrzymaniu księstwa dowiedział się, gdy przebywał jako namiestnik cesarski w Pradze. Rozsądzał tam spór między nieudolnym Wacławem Luksemburskim (zdetronizowanym królem Niemiec), a tamtejszą szlachtą i księstwami Śląskimi. Nie spieszno mu było do nowego dziedzictwa, gdzie przybył dopiero latem 1397 roku. Odbył pospieszną koronację (2 VIII) i zaraz udał się do cesarskiego Palatynatu, gdzie powracał później przy byle okazji. W sprawy zrujnowanego księstwa nie ingerował prawie w ogóle, dając Gomezowi wolną rękę. Za to w stosunkach z innymi księstwami przywrócił poprawne stosunki, a jego międzynarodowa pozycja zapewniła Brabancji zewnętrzne bezpieczeństwo. Zimą roku 1399, podczas jednej z kolejnych podróży do Palatynatu, w trakcie polowania urządzonego w nadreńskich lasach, książe wpadł do lodowatego strumienia. Mocno przeziębiony Jan nie chciał przerwać podróży, aż choroba zmusiła go do postoju w Koblencji. Tam wczesnym, zimowym zmierzchem 4 lutego 1399 roku książę Brabancji zmarł...

    Cesarski wybór

    Jan nie zdążył się ożenić, nie pozostawił też żadnego następcy. Nad Brabancją zawisła kolejna groźba wojny o sukcesję. Na szczęście tym razem cesarz Rupert postanowił działać szybciej. Jego pozycja w Rzeszy była jednak zbyt słaba, by przeforsować kandydata ze swego rodu, ale zawsze mógł poszerzyć grono swoich zwolenników. Tak też uczynił i 9 lutego wydał postanowienie sukcesyjne, w którym nowym księciem Brabancji ogłosił Wacława Badeńskiego. Był on kuzynem księcia Badenii, Leopolda Wilhelma – najwierniejszego spośród cesarskich sojuszników. Ożeniony z jedną z dwórek cesarza, Wacław był dotychczas zarządcą palatynackich posiadłości w Górnej Frankonii. W chwili objęcia rządów miał 32 lata, a z żoną Agnieszką doczekał się dwóch córek.

    [​IMG]
    Wacław II Badeński


    Władca wszystkich praw

    Nowy książę Brabancji był przeciwieństwem swego poprzednika. Drobiazgowy i surowy, nie lubił podróży, licznego towarzystwa i dwornego życia. Był praktyczny, ale polegał głównie na własnych sądach. Wymagał od innych wiele, ale jeszcze więcej od siebie samego. Znawca praw, egzekwował wszelkie powinności z surowością, przywileje zaś starał się omijać uważając je za przyczynę lenistwa. Nie był znawcą sztuki wojennej, słabo też orientował się w zawiłościach wielkiej polityki. W stosunkach z innymi władcami nie cechowała go przebiegłość, nie brak mu było jednak zdrowego rozsądku, który czasami hamował nadmierne ambicje. Jeszcze w drodze do Bredy listownie komunikował się z Gomezem, wypytując o wszelkie sprawy księstwa. Gdy zaś przybył do Brabancji, już tego samego dnia poświęcił kilka godzin na zapoznanie się z sytuacją skarbu.

    Trudne dziedzictwo

    W chwili objęcia rządów Wacław II zastał Brabancję w skomplikoanej sytuacji społecznej i gospodarczej. Ekonomia księstwa podnosiła się powoli ze zniszczeń wojny sukcesyjnej – Brabancja pozostawała jedną z najbogatszych krain Europy, ale rozwój pogłębiał przepaść między bogatymi miastami, a biedną wsią. Szlachta, która wraz z rozwojem rzemiosła i handlu w miastach, traciła na znaczeniu, usiłowała wymusić na chłopach większe obciążenia, jednocześnie pieniądze lokowała poza wsią, powodując jej dalsze ubożenie. Krajem przez ostatnie pięć lat rządził w zasadzie Fernando Gomez, którego pozycja jako obcokrajowca była słaba. Nie był więc w stanie przeprowadzić żadnych głębszych reform. Lawirował pomiędzy grupami interesów ulegając różnym frakcjom. Zdołał wprawdzie zbilansować finanse księstwa i przywrócić zaufanie do monety, jednak urzędy przesiąkły korupcją, a władza centralna była bardzo słaba. Wszyscy z tęsknotą wspominali spokojne rządy Joanny, którą coraz częściej zwano Mądrą.

    [​IMG]
    Gomez zdaje sprawozdanie z rządów regencji


    Wojna Biskupia

    Pierwsze plany księcia skupiły się więc na rozbiciu bogatej oligarchii i wzmocnieniu swojej pozycji w państwie. Tymczasem wiosną roku 1400 u granic Brabancji wybuchła wojna – biskup Liége, Jan VI odmówił sprzedaży części swych posiadłości księciu Burgundii i ten postanowił zająć państewko siłą. Po stronie zaatakowanego stanął Elektor Arcybiskup Kolonii – Zygryd III, który wezwał księstwa nadreńskie do antyburgundzkiej krucjaty. Kolonia, która od lat była w sporze zarówno z cesarzem jak i sąsiednią Hesją nie znalazła nowych sojuszników. Zygfryd był jedynym elektorem, który nie poparł cesarza Ruprechta podczas buntu przeciwko Wacławowi Luksemburskiemu. Z landgrafami heskimi zaś spierał się o pewne posiadłości w Lippe. Wkrótce więc okazało się, że biskupstwo samo miało zmagać się z koalicją. Wacław, który za cel postawił sobie przywrócenie autorytetu władzy centralnej, postanowił – wobec twardej opozycji wewnętrznej – zdobyć prestiż na wojnie. Wojnie, która przeszła do historii pod mianem Wojny Biskupiej.

    [​IMG]
    Wojna i dyplomacja wokół Kolonii w roku 1400


    Sojusznik Burgundii?

    Tak więc 18 czerwca 1400 roku Wacław Badeński wypowiedział wojnę Kolonii i Liége. Niespodziewanie po stronie zaatakowanych stanął także Elektor Arcybiskup Trewiru - Johann II, któremu nie podobało się naruszenie pozycji Kościoła w Nadrenii. Brabancję wsparli zaś dwaj sojusznicy: Hesja i Geldria. Jeszcze latem 1400 roku wojska Geldrii i Brabancji (pod dowództwem Kaspera Camper) stanęły pod siedzibą biskupa Leodium (Liége) gdzie obozem stały już wojska Burgundii. Biskup stawił jednak zacięty opór, a ponieważ Wacław nie chciał Burgundczykom ułatwiać sprawy rozkazał wojskom ruszyć do Nassau, gdzie armia Trewiru pustoszyła ziemie landgrafa Hesji. Tam też po paru miesiącach manewrów (Johann II unikał starcia czekając na posiłki z Kolonii) 2 listopada doszło pod Homburgiem do bitwy, w której zwycięstwo odniosły siły Brabancji. Niestety trzy tygodnie później niemal w tym samym miejscu spotkały się one z armią Kolonii, której nie dotrzymały pola (27 XI). Po tej porażce armia Brabancji wycofała się do Bergu, gdzie przeczekała zimę 1400/01.

    Kampania nowego stulecia

    Pierwsza zima nowego stulecia była wyjątkowo ostra, dlatego działania wojenne niebyły wznawiane aż do końca marca. Wtedy to Wacław przybył pod mury Leodium (które oblegała Burgundia i Geldria) i rozpoczął negocjacje z biskupem Janem. Ten zgodził się w końcu poddać miasto i wpuścił (pod osłoną nocy) załogę Geldrii z zapasami na kolejne miesiące oblężenia. Formalnie panami Leodium zostali więc Geldryjczycy (31 III). Wściekły książę Burgundii podpisał więc pokój (2 IV) i postanowił poszukać lepszych łupów w Kolonii. Zaś cztery dni później Jan VI podpisał pokój z Wacławem, w którym zgodził się uznać zwierzchnią władzę Brabancj i zapłacić Geldrii odszkodowanie. W niemal tym samyn czasie wojska Brabancji i Hesji ruszyły ponownie do Nassau, gdzie przebywały główne siły Kolonii. 6 kwietnia 1401 roku doszło pod Marburgiem do bitwy, w której Kolonia poniosła dotkliwą porażkę, a jej armia wycofała się do Trewiru. Samą Kolonię obległy wojska Burgundzkie podczas gdy całe Lippe na wschodzie opanowała już Hesja. Wacław przez całe lato roku 1401 nie opuszczał Leodium, gdzie namówił biskupa do podpisania sojuszu (17 V), tam też doszła go wieść o pokoju jaki 9 lipca zawarła Burgundia z Kolonią na zasadzie status quo ante bellum. Rozkazał więc niezwłocznie oblec miasto, a gdy z Trewiru przybyła miastu na odsiecz armia Zygfryda , odparto ją wspólnymi siłami Hesji i Brabancji w krwawej Bitwie pod Murami (11 IX).

    Niespokojna jesień

    Kolonia wciąż stawiała opór gdy do Leodium przybył posłaniec z wieściami o wielkich rozruchach chłopskich jakie miały miejsce w Bredzie po ogłoszeniu nowych podatków wojennych (19 X). Książę nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji wydał rozkaz osądzenia burzycieli i wykonania wszelkich postanowień podatkowych. Tymczasem w listopadzie rozruchy rozszerzyły się na Brabancję Południową, gdzie buntownicy zlinczowali poborców książęcych i przepędzili ich z wielu miasteczek i wsi. Wacław postanowił opuścić więc Liége i powrócił do Bredy na Boże Narodzenie 1401 roku. Poruszenie wśród chłopstwa opadło, jednak za cenę niemal całkowitego wstrzymania poboru podatków.

    Kampania zimowa 1401/02

    Zima roku 1402 była znacznie łagodniejsza od poprzedniej dlatego cały czas prowadzono działania wojenne. Trewir znów zaatakował Nassau ale armia nowego księcia Hesji - Wilhelma Ydulfinga wraz z posiłkującą go jazdą Brabancką zmusiła Arcybiskupa Elektora Johanna II w Bitwie Noworocznej do odwrotu. Pod wrażeniem tego zwycięstwa Kolonia w końcu otworzyła bramy (10 I), ale arcybiskup Zygfryd nie myślał jeszcze o pokoju. I mimo, że Trewir wycofał się z wojny (15 I) ten na jego terytorium uzbierał liczną armię zaciężną (opłaconą częściowo przez księcia Burgundii, który chciał ograniczyć sukcesy koalicji) i jeszcze raz ruszył na Kolonię. 11 marca miała miejsce jeszcze krwawsza, II Bitwa pod Murami, w której po ciężkich walkach przeważyła jednak armia sojuszników, nie było więc mowy nie tylko o odbicu miasta, ale nawet o jego oblężeniu. Po tej klęsce arcybiskup podpisał pokój z Hesją, zrzekając się praw do Lippe (13 III). A dwa dni później pokój z Brabancją, zrzekając się władzy nad Kolonią, a w zamian zachowując urząd kościelny (15 III).

    [​IMG]
    Kampania wojsk Brabanckich w Wojnie Biskupiej (1400-02)

    Wojna chłopska, wojna szlachecka

    Na wiosnę Wacław postanowił przywrócić pobór podatków nie licząc się z oporem chłopów ani szlachty. Ufny w swoją przewagę po zwycięskiej wojnie ogłosił generalny pobór zaraz po Wielkanocy roku 1402. Wrzenie ogarnęło cały kraj, podsycane przez sąsiadów, zwłaszcza przez arcybiskupa Trewiru, który przysłał posłów z ostrzeżeniem, że każdy krok Wacława przeciwko sąsiadom odczyta jako atak na niego samego (18 IV). W maju wybuchł bunt w Kolonii, gdzie sytuacja chłopów była najtrudniejsza, ze względu na brak zapasów na przednówku, zużytych przez wojska okupacyjne. Do buntu dołączyło część zaciężnej armii, którą po wojnie rozpuścił książę. Walki trwały kilka tygodni, w końcu w walnej bitwie 5 czerwca buntownicy (w sile 11 tys.) pokonali armię Brabancji ( 4 tys.). resztka armii wycofała się najpierw do Hesji, a później udała się do Liége gdzie książę chciał ją zreorganizować. Tymczasem buntownicy grasowali wokół Kolonii, choć sam garnizon miasta pozostał wciąż wierny Brabancji. Brak funduszy uniemożliwił szybki pobór wojska, także kampanię karną Wacław zaplanował dopiero na początek 1403 roku. W międzyczasie książę zawarł traktat obronny z Utrechtem (VII 1402), a 1 listopada ogłosił ograniczenie powinności chłopskich. Niestety na wieść o tym szlachta Bredy porwała za broń i zaatakowała miasto (5 XI). Wacław zdołał uciec do Liége, skąd usiłował negocjować z przywódcami buntu bredeńskiego. Wraz z końcem zimy 1403 roku zebrane wojska Brabancji wraz z posiłkami z Hesji uderzyły na siły oblegające Kolonię. Brak koordynacji w uderzeniu, niedocenienie liczniejszego przeciwnika i dobre pozycje obronne armii rebelianckiej przyczyniły się do hańbiacej klęski sił książęcych (1 III 1403). Na wieść o tym mieszkańcy Bredy przeszli na stronę szlachty i otworzyli bramy miasta (9 III). Zebrana Rada Miasta ogłosiła detronizację Wacława, jednocześnie wysłano armię pospolitego ruszenia , która miała przekonać do podobnego kroku stany Brukseli...

    [​IMG]
    Pokój koloński i wojna chłopska(1402-04)

    Przesilenie

    Obronę Brukseli przygotowywał Kasper de Leeuw, główny doradca książęcy w sprawach wojskowych. W mieście tym schronił się także fernando Gomez, który za wczasu przeniósł tam skarbiec państwa. W maju miasto było już oblężone, Brukselczycy pozostali jak na razie wierni Badeńczykowi. Tymczasem resztka wojsk książęcych z posiłkami od biskupa Liége obległy Bredę, lecz napotkały tam poważny opór. Przez całe lato też wojska heskie usiłowały uwolnić Kolonię od oblężenia, jednak z miernym skutkiem. I gdy wydawało się, że Breda podda się lada dzień do Wacława doszła wieść o upadku Kolonii (18 IX)... Teraz nastała więc decydująca chwila, trzeba było odzyskać Bredę, nim wieść o porażce skłoni Brukselę do zdrady. Rezydujący w Liége władca ruszył natychmiast do stolicy i rzeczywiście jego przybycie przesądziło o poddaniu się Bredy (24 IX). Na tą wieść szeregi buntowników zaczęły się przerzedzać i już z początkiem listopada udało się odblokować Brukselę, zaś 18 dnia tego miesiąca sojusznik heski odzyskał kontrolę nad Kolonią. Zima 1403/04 była już znacznie spokojniejsza, choć po drogach krążyło wciąż wielu rozbójników, zdrajców i byłych żołnierzy. Na wiosnę 1404 roku Wacław za radą Gomeza zaplanował ogłoszenie amnestii powszechnej. Sędziwy doradca już jej nie doczekał, zmarł bowiem 4 kwietnia 1404 roku. Brabantczycy nie żegnali go z wielkim żalem, odszedł jednak człowiek, który przeprowadził księstwo przez najtrudniejsze momenty przełomu wieków.
     
  8. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]

    Lippe - zarzewie niepokojów. Kolonia - kłopot Brabancji.

    Raporty o wzmożonej aktywności elit szlacheckich i kościelnych nieistniejącego już Arcybiskupstwa Kolonii, skłoniły Wilhelma I do szczególnej ostrożności. Zwłaszcza, że Kolonia buntowała się tuż po zakończeniu Wojny Biskupiej. Książę często odwiedzał Paderborn, chcąc być blisko tamtejszych problemów i wpłynąć bezpośrednio na nastroje lippeńskiej szlachty oraz mieszczaństwa. Zdawało się to przynosić dobre rezultaty. Prowincja przynosiła godziwy zysk skarbowi państwa, a wieści o knowaniach kolońskich elit przycichły. Z czasem Wilhelm zaprzestał więc częstych inspekcji w Lippe, pragnąc skupić się na łagodzeniu napiętych relacji pomiędzy arystokracją a kupiectwem. Wkrótce też sytuacja w Lippe zaczęła się wymykać z rąk. Kilka alarmujących raportów tajemniczo nie znalazło drogi do książęcego zamku i zanim Wilhelm zdecydował się na kolejną wizytę w Paderbornie, Lippe zbuntowało się. Była wiosna 1407 roku. Wsparcie finansowe płynące z kilku zagranicznych źródeł, pozwoliło rebeliantom wystawić do walki kilka najemnych pułków. 22 czerwca oblężony Paderborn poddał się, na co wpływ miały w dużej mierze antyheskie nastroje wśród mieszczan. Wokół najemnej armii zaczęły się wkrótce gromadzić również miejscowe oddziały ochotników, zachęcane propagandą kleru i szlachty, powiększając siły rebelianckie do blisko 6 tysięcy. Tymczasem Wilhelm polecił mobilizację posiadanych sił i we wrześniu Lipstadt poprowadził na Paderborn 3 tysiące ludzi. W ostatniej chwili dołączyła do niego również, licząca 2 tysiące ludzi, ekspedycja brabancka. Pewni swojej przewagi liczebnej Kolończycy zdecydowali się wydać heskiej armii bitwę w otwartym polu. 25 września 1407 roku Lipstadt odniósł nad nimi druzgocące zwycięstwo i kilka dni później wkroczył do stolicy prowincji, która nie przejawiała już woli walki. Kilka tygodni później do Paderbornu przybył sam Wilhelm powracając do zarzuconego pomysłu osobistego wizytowania Lippe. Prowincja ta nigdy więcej nie zbuntowała się przeciwko Wilhelmowi, na co duży wpływ miała również dalsza polityka wewnętrzna księcia.
    Niemniej nie był to koniec kłopotów z aspiracjami kleru dawnego arcybiskupstwa. Tyle że działania wywrotowców skupiły się na samej Kolonii, która znalazła się po Wojnie Biskupiej w posiadaniu Brabancji. Z początkiem roku 1411 doszło tam do kolejnej rewolty i miasto znalazło się na ponad rok we władaniu buntowników, którzy zdołali tym razem zgromadzić siły przekraczające 10 tysiące ludzi. Wacław wysłał na pomoc brabanckiemu sojusznikowi całą swoją armię - połączone siły zdołały jednak uporać się z buntem dopiero w styczniu 1413 roku, ponosząc w międzyczasie kilka porażek. Dwuletnia kampania przeciwko Kolonii nadwyrężyła skarb księstwa, co skłoniło Wilhelma do przyjęcia sugestii Knyphausena, i rozwiązania jednego z pułków jazdy. W ten sposób zrealizowane zostały postulaty generała, które niegdyś doprowadziły do konfliktu między nim a Hermanem Uczonym, ojcem Wilhelma.

    [​IMG]
    Lipstadt oblega zbuntowany Paderborn (1407)​


    Polityka promieszczańska - recepta na sukces.

    Wilhelm od początku swoich rządów musiał borykać się z problemem przywilejów jakie otrzymała od jego ojca zarówno szlachta (Stany Generalne 1396 roku), jak i mieszczaństwo (ulgi Wolfa z 1397 roku). Przyłączenie Lippe tylko utrudniło sytuację, ze względu na odmienne prawa obowiązujące w dawnym Arcybiskupstwie Kolonii. Wilhelm starał się początkowo nie ingerować w ustrój prowincji, skupiając się na odcięciu Lippe od wpływów dawnych elit kolońskich. Jednak po buncie roku 1407, postanowił wykorzystać swoją politykę promieszczańską jako narzędzie wzmocnienia i pozyskania paderborńskiego kupiectwa. Już wcześniej otrzymywał sygnały o dążeniach mieszczaństwa lippskiego do otrzymania praw identycznych z pozostałymi prowincjami księstwa. Gdy przybył więc do Paderbornu po zdławieniu buntu, natychmiast wezwał przedstawicieli cechów miejskich i oficjalnie nadał im wszystkie obowiązujące w Hesji prawa. Ceną tego posunięcia było niezadowolenie wśród miejscowej szlachty i kleru - wśród nich i tak trudno było jednak o poparcie. Uzyskał za to Wilhelm mocniejszą pozycję w stolicy i większą pewność wierności miasta w razie kolejnego buntu.
    Wilhelm I kontynuował politykę promieszczańską również w kolejnych latach. Gdy w roku 1410 przed księciem stanęła delegacja największych rodzin kupieckich, zdecydował się na nadanie im dalszych ulg, ogłaszając tzw. Pierwsze Statuty Kupieckie. Kolejne lata przyniosły w rezultacie ożywienie w handlu, w szczególności z Lubeką, która stała się już za Hermana Uczonego głównym kierunkiem wymiany handlowej. Dzięki temu początek drugiej dekady stulecia był okresem względnej stabilizacji politycznej i gospodarczej - wspomniana już interwencja w Koloni w latach 1411-13 była jedynym większym problemem Wilhelma w tych latach.

    [​IMG]
    Pierwsze Statuty Kupieckie (1410)



    Dodatek - Królestwo Polski
    [​IMG]



    Polityka zagraniczna Polski przełomu XIV i XV wieku ukierunkowana była na odzyskanie ziem śląskich, tradycyjnie postrzeganych jako prawowite dziedzictwo piastowskie. Już królowi Jagielle udało się stworzyć interesującą konstelację polityczną, która otworzyła drogę do realizacji ambitnych celów. Sojusznikiem Polski stała się Brandenburgia, rozbijając potencjalną współpracę Czech z państwami niemieckimi. Sojusz z Węgrami zabezpieczył z kolei południową granicę państwa. W takich warunkach Jagiełło, a później również jego następcy - Jan I Kazimierz (1397-1402) oraz Stanisław I (1402-1411) - otwarcie występowali przeciwko panowaniu Czech na Śląsku. W kilku kolejnych wojnach Polska doprowadziła do odtworzenia niezależnych księstw śląskich, jak i bezpośrednio zaanektowała część tamtejszych ziem. Również sojusznicze Węgry uzyskały pewne korzyści terytorialne. Z końcem panowania Stanisława I Królestwo Polskie mogło już uznać Śląsk za strefę swoich wpływów. W roku 1411 Polskę i Litwę połączyła unia personalna, a władcą zjednoczonych państw został August II (1411-1419). Unia nie przetrwała jego śmierci, niemniej August zdołał w ciągu swoich ośmioletnich rządów pobić ponownie Czechów i przyłączyć do Polski Górne Łużyce. Interesy Polski w tym regionie zostały w ten sposób zabezpieczone.

    [​IMG]
    Polska pod koniec unii personalnej z Litwą (1419)​
     
  9. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]

    Koniec wojny domowej

    Jeszcze w trakcie walki z powstaniem dotarła do Brabancji wieść o śmierci cesarza Ruprechta II i wyborze Leopolda Wilhelma z Badenii na Króla Rzymskiego (VII 1403). Wybór przyrodniego brata Wacława na nowego władcę Rzeszy podniosło prestiż księcia i pozwoliło mu na szybszą pacyfikację kraju. Teraz książę postanowił zreformować stosunki w księstwie i wzmocnić władzę centralną, by sytucja z lat 1402-03 więcej się nie powtórzyła. Książę umocniwszy swój autorytet zwycięstwami w wojnie biskupiej i w walce z opozycją wewnętrzną postanowił zdobyć się na gest łaski i ogłosił amnestię.Właśnie nadażyła się ku temu okazja, oto bowiem 19 maja 1404 roku urodził się długo oczekiwany następca tronu – Jan.

    [​IMG]
    Arras z kolekcji Wacława II przedstawiajacy rodzinę książęcą na przejażdżce, w tle Breda

    Stabilizacja rządów

    Przez następne lata książę starał się więc ograniczać znaczenie arystokracji i wreszcie realnie wdrożył postanowienia Joyeuse Entrée. Gospodarka Brabancji wreszcie weszła ponownie na ścieżkę rozwoju, szczególnie wzrosła w tym czasie produkcja sukna i towarów luksusowych, w tym słynnych arrasów flamandzkich, których wielkim miłośnikiem był Wacław – podobnie jak przed laty księżna Joanna. W stosunkach zagranicznych książę nie wykazywał wiele inicjatywy i oprócz wysłania posiłków wojskowych do Hesji w celu tłumienia buntów w Lippe (1407) nie podejmował żadnych kroków wojennych. Lata pokoju przerwał dopiero zryw w Kolonii, który przerodzić się miał w walkę o niepodległość dawnego biskupstwa.

    Bunt Koloński

    Rozruchy w Kolonii zaczęły się zaraz po święcie Trzech Króli 1411 roku, ale dopiero nierozważna decyzja namiestnika Kolonii (którym był Kasper de Leeuw, obrońca Brukseli z czasów wojny chłopskiej), by ukarać niepokorną prowincję wcześniejszym poborem podatków wywołała prawdziwy bunt (II 1411). Buntownicy szybko opanowali miasto zamykając garnizon brabancki w ścisłym oblężeniu na zamku kolońskim. Powstańcy, którzy podnieśli głowy z powodu ucisku fiskalnego, wkrótce upomnieli się o niepodległość dla tak znaczącego miasta, jakim była Kolonia. Problemem był jednak status przyszłego państwa. Gdy jednak negocjacje z arcybiskupem o przejęcie władzy zakończyły się fiaskiem, wygrała opcja mieszczan, by ogłosić miasto republiką miejską. W kwietniu ruszyła więc delegacja do cesarza, poddająca miasto pod jego jurysdykcję i prosząca o przyjęcie Kolonii w poczet wolnych miast cesarskich. Cesarz, jako brat księcia Brabancji stanowczo odmówił. Wacław zaś z wolna zbierał wojska mając ciągle nadzieję na rozwiązanie pokojowe. W końcu jednak pertraktacje zerwano i wojska brabanckie wraz z heskimi posiłkami ruszyły na Kolonię. Do bitwy doszło 24 sierpnia i mimo sukcesu jakim było wprowadzenie posiłków do oblężonego zamku, starcie zostało przegrane wobec przewagi liczebnej Kolończyków. Po tej porażce w działaniach nastąpił impas – obrońcy zamku otrzymywali drogą wodną zapasy, miasto wciąż było jednak w ręku powstańców. Sytuacja pogorszyła się zimą, gdy Ren zamarzł i zamek został odcięty ze wszystkich stron. Wacław zebrał nową armię dopiero na przedwiośniu 1412 roku, ale tuż przed jej przybyciem do Kolonii, zamek poddał się (4 III). Następnego dnia rozpoczęła się krwawa, dwudniowa bitwa i szturm na miasto, niestety znów nieudany. Po tych sukcesach, buntownicy chcieli zmusić Wacława do uległości i ruszyli do Nassau, by splądrować ziemie Hesji (V 1412). Wtedy jednak zostali odcięci i otoczeni, a Kolonia poddała się wreszcie księciu (18 VIII 1412). Walki z resztą powstańczej armii ciągnęły się jeszcze w Nassau do stycznia następnego roku. Jakkolwiek ambicje Kolończyków zostały złamane.

    [​IMG]
    Bitwa o Kolonię 5-6 marca 1412 roku, na obrazie widoczny zamek Koloński, którego przez rok bronił Kasper de Leeuw

    * * * * *


    [​IMG]
    Rządy Karola VI zwanego Szalonym nie przyniosły Francji niczego dobrego, a kolejne starcie z Anglią (1394-97) wykazało słabość rozbitej feudalnie monarchii. Gdy więc chory umysłowo monarcha odszedł z tego świata (2 VII 1395) ukonstytuowała się Rada, która miała sprawować rządy do czasu uzyskania pełnoletności przez delfina Karola. Rządy osobiste objął on w Boże Narodzenie 1398 roku przyjmując imię Karola VII. Nowy władca energicznie zaczął zwalczać opozycję książąt krwi i po kilku ich buntach włączył większość lenn bezpośrednio do korony (1403-10). W latach 1405-06 wziął udział w tzw wojnie granicznej gdzie po stronie Burgundii walczył z koalicją książąt niemieckich i Szwajcarią. W wyniku tej wojny jego zwierzchnictwo uznał Luksemburg i Genewa. Sojusz z Burgundią został jednak zerwany, gdy jej władca postanowił postarać się o koronę królewską, co podważało formalne zwierzchnictwo Francji nad bogatymi ziemiami młodszych Walezjuszy. Gdy jednak książęta Francji odmówili udziału w wojnie, musiał Karol nadać nowe apanaże swemu bratu w Anjou i Prowansji (1415). Po tym ustępstwie wraz z sojusznikiem Szwajcarskim uderzył na Burgundię i w błyskotliwej kampanii rozbił swoich krewnych odbierając im Artois, Valenciennes i Nevers (1416). Był to jednak ostatni sukces wojenny Karola VII. Władca zmarł po krótkiej chorobie 12 marca 1417 roku. Potomni zaś nadali mu przydomek Zwycięzcy.

    [​IMG]
    Francja za panowania Karola VII

    * * * * *
     
  10. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]

    Ambicje Burgundii

    Pomimo okresu względnego spokoju (1410-1414) Hesja wciąż znajdowała się na krawędzi wojny. Sytuacja w regionie po Wojnie Biskupiej pozostawała napięta. Buntowniczym nastrojom w Kolonii towarzyszyły ambicje terytorialne Burgundii, które wkrótce doprowadziły do konfliktu ze Szwajcarią. Po stronie Burgundii stanęła tradycyjnie Lotaryngia. Przeciwko tej koalicji wystąpiła jednak Francja, co zupełnie odwróciło stosunek sił. Swoją szansę upatrzyła w tej wojnie Brabancja. Zaangażowana na innym froncie Burgundia wydawała się łatwym kąskiem, co otwierało szansę na trwałe osłabienie jej pozycji w regionie. Książę Hesji, Wilhelm I, nie wahał się długo z dołączeniem do wojny po stronie swojego sojusznika, widząc w niej dużą szansę na likwidację zagrożenia jakie zawsze stanowiła dla jego władztwa agresywna i ambitna polityka Burgundii. 19 III Hesja oficjalnie znalazła się w stanie wojny z Burgundią i Lotaryngią. Hesko-brabancką koalicję wzmocniły dodatkowo Liege oraz Utrecht. Wkrótce armia heska, prowadzona przez Lipstadta, stanęła w Liege, gotując się do marszu na Burgundię. Dość niespodziewanie do wojny po stronie Burgundczyków stanął wówczas Trewir. W ten sposób ustalił się ostateczny układ sił w konflikcie, który w heskiej historiografii zwykło się później nazywać Wojną Burgundzką - z jednej strony Burgundia z Lotaryngią i Trewirem, z drugiej zaś dwie niezależnie działające koalicje: francusko - szwajcarska oraz brabancko-heska.

    Pierwsza faza wojny - szybkie zdobycze.

    Armia Trewiru wkroczyła do Nassau i 1 kwietnia rozpoczęła oblężenie Siegen. Lipstadt musiał wstrzymać marsz na Burgundię i zawrócić swoją armię, aby odeprzeć nowego przeciwnika. Po otrzymaniu posiłków brabanckich, generał ruszył do Nassau i 26 lipca pokonał Trewirczyków, uwalniając Siegen od oblężenia. Po tygodniowym pościgu za wycofującym się przeciwnikiem Lipstadt zadał armii arcybiskupstwa decydujący cios, rozbijając ją doszczętnie w bitwie 4 VIII. W tym samym czasie wojska Utrechtu rozpoczęły już oblężenie Trewiru. Lipstadt początkowo dołączył do sojusznika, jednak wkrótce zdecydował się ruszyć na Lotaryngię.



    [​IMG]
    Generał Karl Lipstadt​



    Z początkiem września rozpoczął oblężenie Baru, do którego dołączyły wkrótce kontyngenty z Brabancji i Francji. Połączone siły trzech państw zostały 7 X zaatakowane przez nieliczne, choć zdeterminowane, oddziały burgundzkie, bez trudu odnosząc zwycięstwo. Z niekorzystnej dla Burgundii sytuacji zapragnął skorzystać tymczasem również hrabia Hainaut, wypowiadając jej wojnę (28 X). Nie mogło to wpłynąć znacząco na przebieg wojny ani też na nadchodzący podział łupów. Główne siły brabanckie opanowały już Flandrię, armia szwajcarska zdobyła Franche - Comte, zaś Francuzi okupowali Artois i Nevers. Valenciennes znajdowało się w oblężeniu ze strony Liege. Burgundia została w praktyce pokonana i wyłączona z wojny. Niedobitki burgundzkiej armii wycofały się już do Lotaryngii i tam musiały przenieść się teraz działania wojenne. Zwłaszcza, że pod koniec października armia Utrechtu zdobyła Trewir, wyłączając ostatecznie z wojny kolejnego sojusznika Burgundii.

    Kampania 1416 roku i bunt Lippe.

    Kolejne miesiące upłynęły pod znakiem oblężeń. Ani Burgundia, ani Lotaryngia nie mogły przeciwstawić swoim przeciwnikom większych sił. Niedługo po Nowym Roku, bo już 19 stycznia, Francja podpisała pokój z Burgundią i Lotaryngią, zagarniając Valenciennes, Nevers i Artois. Lipstadt mógł tymczasem spokojnie dopilnować oblężenia Baru, które zakończyło się wkroczeniem do miasta w dniu 19 VI. Nie oznaczało to łatwego końca wojny dla Hesji. Korzystając z zaangażowania księstwa w wojnę, kolońska szlachta, nie bez wsparcia kleru zresztą, przygotowała kolejny bunt w Lippe. W maju, na miesiąc przed zdobyciem Baru przez Lipstadta, przeszło tysiąc lippskiej szlachty wraz z opłaconymi najemnikami stanęło pod murami Paderbornu. Miasto pozostało wierne Wilhelmowi i stawiło twardy opór, nie poddając się nawet wówczas, gdy siły buntowników urosły do blisko 7 tysięcy, po tym jak do Lippe ściągnęły kolejne oddziały najemników. Lipstadt nie opuścił jednak Lotaryngii dopóki sytuacja nie została całkowicie opanowana i dopiero w październiku rozpoczął marsz na Lippe. Siły brabanckie dokończyły dzieła zniszczenia i 19 XI został podpisany pokój. Burgundia musiała pogodzić się z oddaniem Flandrii na rzecz Brabancji i zapłaceniem sporego trybutu, którego część trafiła do rąk Wilhelma. Ten zastrzyk finansowy był bardzo potrzebny skarbowi Hesji, który opustoszał w wyniku prowadzonej wojny.
    Lipstadt powrócił do Hesji w listopadzie, jednak nie od razu podjął działania przeciwko buntownikom. Zadbał o uzupełnienie strat we własnych szeregach i przygotowanie odpowiednich zapasów. Liczył również na to, że długie zimowe oblężenie da się we znaki buntownikom. Nie martwił sie o obrońców, bowiem meldunki nadchodzące z Paderbornu były optymistyczne. Ostatecznie armia heska ruszyła do walki dopiero pod koniec stycznia 1417 roku. 22 II doszło do decydującej bitwy, w której buntownicy ponieśli klęskę.



    [​IMG]
    Uczestnicy Wojny Burgundzkiej i rozbiór Burgundii (1415-1416)​



    Cesarskie gwarancje, szlacheckie bunty.

    Zwycięska wojna z Burgundią i Lotaryngią nie była jedynym sukcesem na arenie międzynarodowej. Wilhelm I zdołał również zdobyć przychylność samego cesarza, którym był wówczas książę Badenii, Leopold Wilhelm I. Badenia stała się wkrótce po zakończeniu wojny gwarantem niezależności Hesji (2 V 1417). Cesarskie gwarancje utrzymał również następca Leopolda Wilhelma, hrabia Anhaltu (12 XI 1420).
    Sukcesy w polityce zagranicznej nie szły jednak w parze ze stabilizacją wewnątrz państwa. Promieszczańska polityka Wilhelma powodowała stopniowe narastanie niezadowolenia wśród szlachty. 27 lutego 1417 roku, zaledwie kilka dni po zwycięstwie Lipstadta nad buntownikami w Lippe, na zamek książęcy w Kassel przybyła delegacja szlachecka, ogłaszając zwołanie Stanów Generalnych i domagając się nowych przywilejów. Wilhelm był początkowo skłonny do pewnych ustępstw, ale rozdrażniony skrajnie roszczeniową postawą najbardziej wpływowych rodów, po kilku dniach bezproduktywnych negocjacji, rozwiązał Stany Generalne. Kilka miesięcy później na zamek Kassel ruszyły zgromadzone naprędce siły zbuntowanej szlachty. Nie wszystkie rody stanęły po stronie rokoszan, jednak w listopadzie pod stolicą rozbiło obóz ponad 2 tysiące wojska, oczekując od Wilhelma ponownego zwołania Stanów i podjęcia dalszych rozmów. Lipstadt przebywał wówczas z armią w Lippe, pacyfikując nastroje wśród tamtejszej szlachty. Część kadry oficerskiej przejawiała sympatie prorokoszańskie, co dodatkowo utrudniało ewentualną interwencję. Wilhelm nie był zresztą zwolennikiem rozwiązania siłowego. Przez dłuższy czas pomiędzy zamkiem książęcym a obozem buntowników krążyły więc poselstwa. Patowa sytuacja utrzymywała się całą zimę - buntownicy nie byli skorzy do bezpośredniego ataku na zamek, Wilhelm również nie kwapił się z użyciem armii, zwłaszcza że dochodziły do niego meldunki o dezercji i chwiejnej postawie oficerów.



    [​IMG]
    Obóz rokoszan nieopodal Kassel (rycina z XVIII wieku)​



    Przedłużające się negocjacje skłoniły w końcu księcia do rozprawienia się z rokoszem, jednak obawiając się otwartego buntu również w szeregach armii, nakazał Lipstadtowi pozostać w Lippe, a o pomoc zwrócił się do księcia Brabancji, Wacława. Pod koniec stycznia 1418 roku armia brabancka wkroczyła do Nassau, po czym skierowała się na Kassel. Na wieść o nadchodzących posiłkach brabanckich, szeregi rokoszan nieco się przerzedziły, niemniej najwytrwalsi spośród buntowników pozostali pod bronią licząc na to, że Wilhelm nie zdecyduje się na użycie siły. I rzeczywiście, książę nadal przejawiał chęć do rozwiązania konfliktu drogą dyplomatyczną. Jednak rozmowy podjęte na nowo w połowie lutego nie doprowadziły do zadowalającego obie strony porozumienia. Ostatecznie więc armia brabancka otrzymała zgodę na atak i 7 marca z łatwością rozbiła skurczone do niespełna 1,5 tysiąca siły rokoszan. Jednak przywódcy buntu uciekli z pola bitwy z częścią sił, zanim bitwa na dobre się rozpoczęła. Brabanckie posiłki wycofały się z Hesji z końcem marca, a zadanie wyłapania niedobitków buntowniczej szlachty otrzymał Lipstadt. Wykorzystując najwierniejszch ludzi, generał rozpoczął polowanie na buntowników. Wkrótce w jego ręce wpadło kilka pomniejszych grup - część z nich sama oddała się w jego ręce licząc na łaskę ze strony księcia. Niemniej część rokoszan zdołała rozproszyć się i podjąć w Lippe starania o poparcie ze strony tamtejszej szlachty. Jednak odmienność interesów i klęska niedawnego buntu przeciw Wilhelmowi, zniechęcała lippską szlachtę do otwartej współpracy. Kiedy więc rokoszanie ponownie stanęli otwarcie do buntu i oblegli w grudniu Paderborn, w ich szeregach znalazło się niespełna tysiąc ludzi. Lipstadt potrzebował wprawdzie czasu na zebranie rozproszonej po kraju armii i musiał się liczyć z chwiejnymi nastrojami we własnych szeregach, ale i tak zdołał już w lutym przyprowadzić pod Paderborn ponad 1,5 tysiąca żołnierzy. I tym razem Wilhelm nakazał podjęcie negocjacji, zwlekając z decyzją o wydaniu rokoszanom bitwy. W końcu jednak Lipstadt otrzymał zgodę na atak i 24 III 1419 roku pokonał rokoszan. Tym razem przywódcy buntu wpadli w ręce Wilhelma, który zawczasu nakazał rozstawienie patroli w rejonie bitwy, aby wyłapać ewentualnych uciekinierów. Książę nie zdecydował się jednak na radykalne rozwiązania i poprzestał na ich uwięzięniu na okres kilku miesięcy oraz konfiskatę niewielkiej części ich dóbr. Być może właśnie to przyczyniło się do dość szybkiego złagodzenia nastrojów wśród szlachty i uniknięcia nastęnych buntów w kolejnych latach.

    Ostatnie zdobycze Wilhelma

    Opanowawszy sytuację w kraju, Wilhelm skupił sie na polityce zewnętrznej. Jego ambicją było pozyskanie korzyści terytorialnych kosztem Trewiru, który w ostatniej wojnie dość niespodziewanie stanął po stronie Burgundii i zaatakował Hesję. Wojna ta kosztowała arcybiskupstwo utratę całej armii i zapłacenie pokaźnego trybutu na rzecz Utrechtu, którego armia zdobyła Trewir. Wilhelm postanowił wykorzystać słabość rywala i siłą włączyć ziemie arcybiskupstwa do Hesji. Z planów tych zwierzył się zresztą księciu Brabancji, Wacławowi, zaraz po zakończeniu wojny z Burgundią. Otrzymał wówczas zapewnienie całkowitego poparcia w tej sprawie. Niemniej, z powodu rokoszu lat 1417-1419, musiał Wilhelm odłożyć te ambitne plany. Jednak po uporaniu się z buntem szlachty i względnym ustabilizowaniu sytuacji wewnętrznej, książę powrócił do dawnego pomysłu. 19 stycznia 1422 roku heski poseł wręczył arcybiskupowi Trewiru list Wilhelma żądający otworzenia bram miasta przed książęcą armią i uznania zwierzchności Wilhelma nad ziemiami arcybiskupstwa. Lipstadt poprowadził wkrótce swoją armię pod mury miasta, gdzie dołączyły do niego również kontyngenty z Brabancji, Kleve oraz Wurzburga. Arcybiskup Trewiru mógł liczyć tylko na skromne siły obrońców miasta i odzew ze strony któregoś z sąsiadów, do których rozesłał prośby o pomoc. Kiedy stało się jasne, że nikt nie zamierza mieszać się do konfliktu, miasto poddało się (30 IV). Z aktem podpisania formalnego pokoju zwlekano do momentu przybycia samego Wilhelma, co nastąpiło 17 lipca. Dwa dni później arcybiskup Trewiru uznał zwierzchnictwo Hesji nad prowincją, zachowując tylko tytuł arcybiskupa i swoją pozycję w hierarchii kościelnej.



    [​IMG]
    Panorama Trewiru pod koniec XV wieku (rycina XIX-wieczna)​



    Przyłączenie Trewiru było ostatnim poważnym sukcesem Wilhelma I, który zmarł niespełna rok później, 10 VII 1423 roku. Pozostawił on po sobie państwo dwukrotnie większe, niż w momencie objęcia władzy po ojcu, przynoszące pokaźny dochód i względnie stabilne. Co najważniejsze Hesja posiadała u progu trzeciego dziesięciolecia XV wieku dobre perspektywy na przyszłość. Wilhelm wzmocnił władzę książęcą, unikając nadmiernego uprzywilejowania szlachty, jak również zadbał o rozwój miast.



    [​IMG]
    Hesja za Wilhelma I (1401-1423)​
     
  11. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]

    Zuchwały książę

    Książę Burgundii, Karol I (1410-15) zwany Zuchwałym zerwał z pokojową polityką swego ojca i zaczął dążyć nie tylko do powiększenia terytoriów, ale także do zdobycia korony królewskiej, co pozwoliłoby mu zerwać zarówno z podległością wobec Cesarza jak i poczuciem niższości wobec królewskiego kuzyna z Francji. Wobec starań o koronę porzucił na razie projekt ekspansji kosztem Brabancji, by zachować względnie dobre stosunki z Cesarzem, całą uwagę poświęcając swej południowej granicy, a dokładniej bogatej republice miejskiej w Genewie. Status tego miasta nie był wyjaśniony: formalnie przypadło ono niegdyś hrabiom Sabaudii – faktycznie, nigdy nie wpuściło sabaudzkich urzędników i zawarłszy przymierze ze Szwajcarami broniło swej niezależności. Wobec zakusów Burgundii uznała Genewa już wcześniej formalne zwierzchnictwo Francji (wojna graniczna 1405-06), ale wobec nowej agresji zawezwała znowu Szwajcarów. Karol Zuchwały, pewny swego sojuszu z kuzynem pochopnie wypowiedział wojnę Konfederacji, czekało go jednak wielkie rozczarowanie... Karol VII postanowił bowiem, że czas rozprawić się z ambitnym kuzynem, zamiast walczyć na jego chwałę i wywiązując się z tajnego sojuszu ze Szwajcarami wypowiedział Burgundii wojnę (5 I 1415). Burgundia dysponowała nie najliczniejszą, ale bardzo nowoczesną armią, jednak po swojej stronie miała tylko słabą Lotaryngię przeciw zaś armię najpotężniejszego króla Europy i najbitniejszych Górali z Alp.

    Upadek Burgundii

    Wojna od razu wzbudziła wielkie poruszenie wśród sąsiadów Burgundii. Największą zaś niewiadomą był los Antwerpii – największego ośrodka handlu w Europie i stolicy bogatego hrabstwa Flandrii. Wacław przewidując upadek Burgundii obawiał się jednocześnie aby tak kluczowe władztwo nie przypadło Francji czy Hainautowi. Dlatego jeszcze zimą 1415 roku rozpoczął zbieranie wojska, śląc jednocześnie poselstwa do sojuszniczych krajów i do swego cesarskiego brata z prośbą o inwestyturę na hrabstwo. Na szczęście dla Brabancji nowym władcą Hainautu, po śmierci ambitnego Alberta, został ograniczony umysłowo Guillaume VII(1413). Przygotowania do wojny były jeszcze w toku gdy do rezydującego w Brukseli Wacława dotarła wieść o wielkiej bitwie nieopodal sławetnych Pól Katalaunijskich zakończonej klęską Burgundczyków i śmiercią ich władcy (15 III 1415). Książę podjął więc błyskawiczną decyzję o wojnie i marszu na Antwerpię (19 III).

    [​IMG]
    Odnalezienie zwłok Karola Zuchwałego po bitwie na Polach Katalaunijskich 15 III 1415 roku

    Dziwna wojna

    Książę musiał działać szybko by nie dopuścić do wymknięcia się Flandrii z rąk, a jednocześnie by nie pogorszyć stosunków z potężną Francją. Po stronie Brabancji stanęła tradycyjnie Hesja, a także Liége i Utrecht. Burgundii wierności dochowała Lotaryngia, wsparł ją też Trewir. Pod mury Antwerpii wojska brabanckie przybyły już 2 kwietnia i rozpoczęły blokadę miasta. Tak naprawdę nie było to oblężenie, a raczej pertraktacje... Bogaci kupcy flandryjscy skłóceni z Walezjuszami nie chcieli zastępować księcia Burgundii znacznie potężniejszym królem Francji, nęciły ich za to swobody brabanckiego mieszczaństwa i przywileje Joyeuse Entrée. Wierny Burgundom pozostawał jednak kapitan zamku i zaciężni opłacani należycie przez bogatego księcia. Pertraktacje się przeciągały, ale w tym czasie wojska brabanckie opanowały bez oporu resztę prowincji. Książę wysłał też nieco posiłków do Hesji, gdzie po stronie Burgundii walczył Trewir. Wkrótce wieści o porażkach nowego księcia Burgundii – Henryka II zniechęciły najbardziej opornych i Antwerpia otworzyła swe bramy. Na uroczysty wjazd do stolicy Flandrii przybył sam książę Wacław nadając jej przywileje równe miastom Brabancji (3 VIII 1415).

    [​IMG]

    Kampania jesienna i I pokój w Dijon

    Wrzesień 1415 roku główne siły Brabanckie spędziły w Valenciennes, gdzie asystowały wojskom Liége w oblężeniu tego miasta. Na początku października ruszyły jednak na południe, na ziemie Lotaryngii, gdzie w okolicach Baru wojska burgundzkie idące na odsiecz północnym prowincjom napotkały znaczące siły francuskie. Bitwa, w której udział wzięły także pułki brabanckie i heskie zakończyła się całkowitą klęską Burgundów (7 X). W tym też miesiącu wojska utrechcko-heskie zajęły Trewir, a do wojny przeciw Burgundii dołączył i Hainaut. Po wycofaniu się Francuzów na zachód, do Baru przybyła kolejna grupa wojsk burgundzkich z Henrykiem II na czele. Ale i tym razem wojska hesko-brabanckie zmusiły wrogów do odwrotu (2 XI). Zimę 1415/16 wojska Brabanckie spędziły w północnej Lotaryngii oblegając Bar i utrzymując łączność z wojskami Liége. Tymczasem Francuzi po rozbiciu ostatnich pułków Henryka , 16 stycznia 1416 roku wkroczyli do Dijon gdzie zmusili księcia do podpisania haniebnego pokoju (19 I). Burgundia zrzekała się hrabstwa Artois, księstwa Nevers i oddawała Francji broniące się wciąż Valenciennes. Była to zemsta Karola VII za ubiegnięcie go we Flandrii. Burgundia zatrzymywała Dijon, Franche Comté i faktycznie straconą już Flandrię. Szwajcaria – główny sojusznik Paryża, pozostała z niczym, a już wkrótce ambicje Walezjuszy miały zagrozić jej bezpieczeństwu.

    Kampania lotaryńska i II pokój w Dijon

    Wynik wojny wydawał się być przesądzony, ale okazało się, że zamki Lotaryngii są bardzo dobrze ufortyfikowane, a ich załogi nieskore do kapitulacji. Wiosna i lato 1416 roku zeszły więc na podboju tego księstwa wśród ciężkich walk z niewielkimi, ale wciąż bitnymi siłami obu wrogich księstw. W końcu jednak w ręce koalicji wpadł zamek w stołecznym Nancy (29 VIII). Ponieważ jednak wojska heskie musiały zawrócić na północ by walczyć z groźnym buntem w Lippe, pułki brabanckie musiały ruszyć samotnie na Dijon, gdzie po zwycięskiej bitwie z Henrykiem II (8 X), rozpoczęły oblężenie stolicy. Henryk licząc początkowo na wyczerpanie wojska i problemy na północy stawiał opór. Ale gdy wojna niderlandzka do której chciał pchnąć Hainaut okazała się mirażem, skapitulował i podpisał pokój w którym zrzekł się Flandrii i zapłacił kontrybucję wojenną (15 XI 1416). Trewir i Lotaryngia zachowały jednak niepodległość.

    [​IMG]
    Działania wojsk brabanckich w czasie Wojny Burgundzkiej 1415-16

    Walka o władzę

    Zimą 1417/18 roku książę Hesji Wilhelm I zerwał Stany Generalne i odmówił wydania szlachcie przywilejów. Szlachecki bunt przybrał znaczne rozmiary i Wacław postanowił interwniować na rzecz swego najwierniejszego sojusznika. Gdy jednak zebrano pospolite ruszenie, książę otrzymał petycję od szlachty, w której żadano w zamian za udział w wyprawie szerokich ulg podatkowych. Wacław odmówił argumentując swą decyzję złą sytuacją skarbu i obiecując zwołanie latem Stanów Generalnych (25 II). Książę miał nadzieję, że podczas zgromadzenia zdoła przy poparciu stanu trzeciego i duchowieństwa odrzucić szlacheckie postulaty. Na czele wyprawy karnej stanął młody i utalentowany dowódca Henri Albert, który wykazał się podczas Wojny Burgundzkiej. Kampania zakończyła się niezwykle szybko walnym zwycięstwem nad buntownikami 15 III 1418 roku. Sukces nie uspokoił jednak wewnętrznego napięcia, które utrzymywało się aż do zebrania się Stanów, wyznaczone na dzień św. Jana – 23 czerwca. Mimo szerokiego szafowania patronatem i poparcia ze strony mieszczan, Wacław nie zdołał utrzymać szlachty w ryzach. Wobec groźby otwartego buntu ustąpił i wydał czasowe zwolnienie z podatków i nadał szersze uprawnienia rycerzom wobec chłopów z ich włości (5 VII 1418 ).

    [​IMG]
    Ziemie Brabancji za panowania Wacława II (1399-1423)

    Schyłek panowania Wacława Badeńskiego

    Ustępstwa wobec szlachty nie pozostały bez echa, a największe niezadowolenie wywołały w Kolonii, która nie otrzymała - jak inne miasta Brabancji i Flandrii - specjalnych przywilejów. Jeszcze więc w sierpniu 1418 podniosła Kolonia kolejny bunt żądając zrównania swych praw z innymi miastami księstwa. Wacław był skłonny ustąpić, wśród rycerstwa jednak przeważały bojowe nastroje. Książę usiłował lawirować między stronnictwami, byle nie dopuścić do otwartej wojny z miastem. Bał się bowiem reakcji Flandrii na takie wsparcie dla szlachty. Rozmowy potrwały do zimy, gdy jednak nic nie przyniosły, wczesną wiosną 1419 roku armia brabancka ruszyła do zbuntowanego miasta. 24 marca doszło do ciężkiej bitwy, którą w zasadzie wygrał dowodzący Brabantczykami Albert, ale wobec sporych strat nie zdecydował się na oblężenie Kolonii i wycofał się do Liége. Po tej bitwie wola walki osłabła po obydwu stronach i w końcu 3 czerwca podpisano układ, w którym Kolonia otrzymała część swobód przyznanych Antwerpii, ale musiała też zgodzić się na garnizon wojsk brabanckich wewnątrz miasta. 22 września tegoż samego roku zmarł brat Wacława, cesarz i król rzymski, król niemiecki i książę badeński - Leopold Wilhelm. W cesarstwie przewagę zdobyli przeciwnicy zmarłego cesarza i stronnictwa nadreńskiego. Elektorzy Saksonii i Brandenburgii narzucili swojego kandydata – hrabiego Anhaltu – Leopolda I. Na tym nie złe wieści z zagranicy się nie konczyły. Gdy w 1421 roku zmarł bezpotomnie ostatni książę Luksemburga, Francja zagarnęła jego dziedzictwo nie spotkawszy się z niczyim oporem. Kolejne lata przyniosły jednak księstwu pokój. Rozwój wytwórsta towarów luskusowych i sukienniczych, a także handel poprzez port w Antwerpii zapewnił księstwu ekonomiczną pomyślność. Jednak starzejący się władca z nieufnością patrzył na dorastającego syna. Dziedzic Brabancji był chorowitym i nerwowym chłopcem. Brak mu było skrupulatności i cierpliwości ojca, wykazywał za to większe zaintersowanie wojną. Na głównego doradcę nowego księcia Wacław wybrał Alberta, zdolnego i rozważnego dowódcę. Niestety Henri Albert zmarł latem 1420 roku. Wacław przez ostatnie lata życia nie opuszczał Bredy, nie spieszno mu było do wojen, choć na wezwanie swego sojusznika – Hesji wziął udział w podboju Trewiru (1422). Stale za to wzmacniał miasta Brabancji i Flandrii obawiając się, że za rządów jego syna rycerstwo będzie chciało przejąć władzę w państwie. Zimą 1422/23 książę chorował ciężko, jednak z nastaniem wiosny jego stan się poprawił. Niestety w kwietniu, podczas jednej z przejażdżek wokół Bredy, złapała orszak książęcy gwałtowna burza. Zziębnięty książę powrócił do zamku, całą noc trawiła go gorączka. Następnego dnia siły opuściły go całkowicie. Wacław Badeński, zwany czasem przez swych poddanych Surowym, przez kronikarzy mieszczańskich zaś Sprawiedliwym, odszedł z tego świata 26 kwietnia 1423 roku.

    [​IMG]
    Nagrobek Wacława II w podziemiach katedry w Bredzie
     
  12. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]



    Ambitny młodzieniec
    Wilhelm I zostawił księstwo swojemu starszemu, 19-letniemu synowi, który odziedziczył po ojcu nie tylko imię, ale i ambicje polityczne.* Nie ukrywał on przed swoimi doradcami zainteresowania nowymi zdobyczami terytorialnymi - szczególnie Frankfurtem. Niedługo po koronacji (15 VIII 1423) przedstawił ambitny plan rozbudowy armii. Trafił tutaj jednak na zdecydowany opór Knyphausena, który powołał się zresztą na swój własny traktat O niedostatkach armiji w Księstwie Heskim (por. Rozdział 2). Rychła śmierć generała w czerwcu 1424 roku zdawała się usuwać największą przeszkodę na drodze do realizacji ambitnych planów. Jednak również Lipstadt nie przejawiał entuzjazmu w tej materii, sugerując Wilhelmowi wstrzymanie się od zbyt pochopnych działań. Wprawdzie i on zmarł ledwie trzy lata później, jednak Wilhelma pochłonęły do tego czasu inne sprawy. Doradcy dworscy, którzy starali się kontynuować plany poprzedniego władcy, nie szczędzili księciu szczegółowych raportów poruszających najbardziej palące problemy państwa.


    [​IMG]
    Portret Wilhelma II



    *Kronikarze często wspominają o chorobliwym wręcz u Wilhelma pragnieniu dorównania własnemu ojcu, na co najlepszą szansę upatrywał w kolejnych zdobyczach terytorialnych. Aby stworzyć jednolity i konsekwentny portret władcy posuwają się zresztą pisarze do przytaczania anegdoty o 10-letnim Wilhelmie, który zapytany przez swoich nauczycieli kim zostanie w przyszłości, miał odpowiedzieć: Cesarzem!.

    W stronę sekularyzacji i rozwoju miast
    Wilhelm pokazał wkrótce, że rozsądkiem dorównuje własnej ambicji i energicznie zabrał się za realizację nakreślonych jeszcze przez jego ojca planów. Na pierwszy ogień poszedł problem jurysdykcji w dobrach kościelnych. Wilhelm pragnął objąć jurysdykcją świecką wszystkie sprawy nie dotyczące wewnętrznych spraw Kościoła, w tym również uzyskać możliwośc stawiania przed sądem członków kleru, którzy łamali zwyczajowe prawo świeckie. Pomimo oporu ze strony najwyższych dostojników Kościoła w księstwie, Wilhelm wydał w roku 1425 dwa dekrety regulujące problem jurysydykcji zgodnie z jego zamysłem. Posunięcie to było jednak podyktowane nie tyle niechęcią do Kościoła czy religii w ogóle, ile względami politycznymi. Edykty te były w zasadzie wymierzone w źródło dotychczasowych buntów w Lippe, za którymi zawsze stał były koloński kler, jak również w potencjalne dążenia autonomiczne w środowisku kościelnym Trewiru.
    Równolegle do sekularyzacji prawa, Wilhelm kontynuował politykę promieszczańską. W mniejszych miastach księstwa doprowadził do ustalenia stałych jarmarków. Zainwestował w budowę składów towarowych w Kassel (1426-29) i Paderbornie (1430-32), natomiast w Trewirze doprowadził do rozbudowy całego rynku, sprowadzając w tym celu architekta z Kastylii (1427-34).



    [​IMG]
    Fragment dekretu Wilhelma II o jurysdykcji świeckiej w majątkach kościelnych z roku 1425.​



    Niepokoje na wsi
    Polityka wewnętrzna księcia nie składała się jednak tylko z pasma sukcesów. O ile bowiem mieszczaństwo i szlachta nie miały powodów do narzekań, o tyle inaczej wyglądała sytuacja chłopstwa. Przez całe lata żaden z władców nie interesował się problemami wsi na tyle, aby zapobiec nagromadzającym się problemom. Obciążenia wobec chłopów miały generalnie tendencję zwyżkową, a sytuację pogarszała duża swoboda jaką cieszyli się zarówno ziemianie na swoich włościach, jak i nadzorcy na ziemiach książęcych i kler w majątkach kościelnych. Prowadziło to niejednokrotnie do nadużyć, które z jednej strony nie wzbogacały skarbu książęcego, lecz kieszeń prywatnych osób, z drugiej doprowadzały do narastania niezadowolenia wśród chłopów. We wrześniu 1429 roku doszło do incydentalnych napaści na nadzorców w kilku majątkach książęcych. Sprawę zbagatelizowano, a tymczasem zagrożeni sądem napastnicy zbiegli i wkrótce doprowadzili swoją agitacją do kolejnych incydentów - tym razem również w majątkach kościelnych. Październik i listopad przyniosły kilka zorganizowanych ataków na klasztory. W Nassau został nawet zaatakowany jeden z zamków, gdzie liczba napastników sięgnęła trzech setek. Zima, pomimo pogarszającej się pogody, nie przyniosła poprawy sytuacji. Przerwa w pracach rolnych i bezczynność chłopów stanowiły czynniki sprzyjające szerzeniu się nastrojów buntowniczych. Wilhelm dwoił się i troił, starając się przy pomocy szczupłych sił zapobiec większym atakom i wyłapać najaktywniejszych uczestników rozruchów. Ostatecznie udało się opanować sytuację zanim odosobnione incydenty przekształciły się w zorganizowane powstanie chłopskie. Wilhelm wstrzymał się od kar śmierci i poprzestał na chłoście i kilkumiesięcznym więzieniu dla przywódców największych grup buntowników. Nastroje zostały spacyfikowane na tyle, aby w spokoju można było przystąpić do pierwszych siewów roku 1430.



    [​IMG]
    Zasięg rozruchów chłopskich w latach 1429-1430.​



    Nielojalny Trewir
    Rok 1432 przyniósł kolejne problemy. W maju przybyła do stolicy delegacja arcybiskupa Trewiru. Oprócz żądań wycofania dekretów o jurysdykcji świeckiej w dobrach kościelnych, przedstawiono księciu petycję o uznanie autonomii Trewiru jako arcybiskupstwa. Wilhelm, obawiając się otwartego buntu, zagrał na zwłokę i obiecał rozpoczęcie negocjacji w obecności samego arcybiskupa. Początkowo zaprosił go do Kassel, później jednak zapowiedział osobistą wizytę w Trewirze. W podróż udał się dopiero we wrześniu, wykorzystując zyskany czas na pozyskanie wśród trewirskiego kleru sprzymierzeńców. Przywiózł również ze sobą jednego z oficerów straży przybocznej, Gerharda Arnsberga, którego mianował dowódcą załogi na trewirskim zamku, oraz jednego z wpływowych i lojalnych możnych, którego mianował z kolei książecym obserwatorem przy Radzie Miejskiej. Celem tych nominacji było oczywiście zyskanie większej kontroli nad Trewirem i zapewnienie sobie stałego dopływu informacji. Zabezpieczywszy w ten sposób swoje interesy, książę odrzucił wszystkie żądania arcybiskupa i powrócił z końcem października do Kassel.
    Nie był to koniec planów Wilhelma. Posiadając więcej przychylnych sobie ludzi w Trewirze i odpowiednią sieć informatorów, sprowokował arcybiskupa do kolejnych działań. Szybko też doczekał się prób nawiązania współpracy między Trewirem a kolońskim klerem w Lippe, jak i bezpośrednio w brabanckiej teraz Kolonii. Wykorzystując to jako pretekst, w kwietniu 1433 roku nakazał aresztowanie kilkunastu księży z Lippe oraz zastosował areszt domowy wobec arcybiskupa trewirskiego. Wkrótce przeprowadzono szybki proces i wydalono aresztowanych z księstwa. Dodatkowo Wilhelm zarządził konfiskatę kilku kościelnych majątków w Lippe, oraz nakazał wypłacenie grzywny, co przyniosło skarbowi pokaźną sumę pieniędzy. Wilhelm oszczędził winnych po stronie Trewiru, anulując też w maju areszt domowy wobec arcybiskupa, uznając że przykład duchownych z Lippe powinien zadziałać odstraszająco.

    Polityka zagraniczna
    Zajmując się sprawami wewnętrznymi, nie zapominał Wilhelm o dyplomacji. Jego wysiłki skierowane były przede wszystkim na relacje z Kleve i Palatynatem. Pierwsze z hrabstw było od lat związane z Hesją sojuszem a pomiędzy dworami tradycyjnie dochodziło do ponawiania mariaży. Zarówno obydwie rodziny rządzące jak i wiele liczących sie rodzin szlacheckich powiązanych było pokrewieństwem na przestrzeni kilku pokoleń. Wilhelm postanowił wykorzystać tę sytuację i wieloma wizytami, szczególnie w pierwszych latach swojego panowania, zacieśniał istniejące między obydwoma państwami więzy. Nie ustawał w przedstawianiu Hesji jako gwaranta pomyślnej przyszłości rodu rządzącego Kleve. W ostatecznym akcie determinacji rozwiódł się pod pretekstem niepłodności, ze swoją pierwszą żoną, pochodzącą z Metz Anną, po czym poślubił siostrzenicę hrabiego Kleve, Marię (26 IX 1427). Wszystkie te starania zwieńczyły negocjacje podjęte w trakcie długiej wiosennej wizyty Wilhelma w Kleve, w roku 1429. 2 V hrabia Kleve uznał się oficjalnie za wasala księcia Hesji i uroczyście poślubił swojemu najstarszemu synowi 16-letnią wówczas siostrę Wilhelma, Weronikę.


    [​IMG]
    Uroczystości w czasie wiosennej wizyty Wilhelma II w Kleve, w roku 1429. Malowidło pochodzi z końca XV wieku i przedstawia ucztę weselną (dolna część obrazu), oraz złożenie hołdu Wilhelmowi II (górna część obrazu).​



    Miesiąc później, Wilhelm był już gościem w Palatynacie, gdzie uznany został oficjalnie za sojusznika. Stanowiło to przypieczętowanie wcześniejszych starań, aby pozyskać wsparcie na południowej granicy księstwa, co miało stanowić przeciwwagę dla sojuszu Frankfurtu z Moguncją. Jednak na tym froncie nie wszystko przebiegało zgodnie z planami i życzeniami Wilhelma. Nowy cesarz - książę Anhaltu, Jerzy I - który przywdział cesarską koronę 16 VIII 1429 roku, nie ponowił gwarancji wobec Hesji, natomiast udzielił ich w roku 1430 właśnie Frankfurtowi oraz Moguncji. Ostudziło to nieco, na równi z nadchodzącymi buntami chłopskimi oraz żądaniami arcybiskupa Trewiru, wojenne zapały Wilhelma.

    Rozbudowa armii i przygotowania do wojny
    Wilhelm potrafił być jednak cierpliwy i pomimo wielu przeciwieństw dążył krok po kroku do swego upragnionego celu - włączenia Kolonii do księstwa Hesji. Spór z arcybiskupem Trewiru zakończony konfiskatami kościelnych majątków, dał skarbowi książęcemu zastrzyk środków na rozbudowę i modernizację armii. Gerhard Arnsberg otrzymał rozkaz zorganizowania w Trewirze nowego pułku piechoty i w latach 1434-36 przez zamkowe koszary przewinęło się wkrótce blisko półtora tysiąca chłopów i mieszczan zobowiązanych specjalnym dekretem do odbycia szkolenia wojskowego. Podniesiono jednocześnie stan stałej załogi zamku do blisko 300 ludzi.


    [​IMG]
    Panorama Trewiru na rycinie z XV wieku.​



    Jednocześnie, korzystając ze wzorów sąsiedzkich (Palatynat i Wurzburg), przeprowadził Wilhelm zmiany w organizacji i uzbrojeniu piechoty. Książę wyraźnie szykował się do wojny, która miała zaspokoić jego ambicje i pozwolić mu dorównać w zdobyczach jego ojcu.
     
  13. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]


    Ułudy władzy...

    Młody książę żałobę po swoim ojcu odwołał nim upłynął miesiąc. Okazją były jego dziewiętnaste urodziny, które obchodzono hucznie 19 maja 1423 roku. Odbyła się w tym też dniu oficjalna koronacja księcia, który przyjął imię Jana V. Z tej okazji urządzono liczne rycerskie turnieje i polowania. Sam książę ze względu na słaby stan zdrowia nie brał w nich udziału. Ogłosił za to podczas uroczystości zamiar wejścia w związki małżeńskie, nie zdradził jednak kim ma być jego wybranka. Książę otaczał się rycerzami, odprawił z dworu niemal wszystkich mieszczańskich urzędników, nie zwoływał w ogóle oficjalnej Rady Najwyższej. Wśród najbogatszych kupieckich rodów rosło niezadowolenie: Jan nie interesował się sprawami handlu i miast. Całe lato 1423 roku przebywał w improwizowanym obozie wojskowym przenosząc się z miejsca na miejsce. Nie było to bez wpływu na jego stan zdrowia. Najprawdopodobniej chory na gruźlicę, książę cały czas gorączkował. Nie przerywał jednak swych podróży, podczas których planował kolejne wojny i podboje, wciąż zmieniając zdanie co do przyszłych zamiarów. Do Bredy powrócił późną jesienią 1423 roku i tam spędził zimę nie kontaktując się prawie z nikim. Na wiosnę roku następnego znów wyruszył na swoje wyprawy i znów zabawiał się turniejami i polowaniami. Stan jego zdrowia pogorszył się w czerwcu tak, że musiał zatrzymać się na kilka tygodni w Brukseli. Jak się okazało nigdy nie opuścił tego miasta... zmarł tam 25 sierpnia 1424 roku, w wieku 20 lat.

    ...i władzy realia

    Ciągła nieobecność Jana i jego brak rozeznania w sprawach księstwa zrodziły w krótkim czasie opozycję, która zaczęła przygotowywać się do przejęcia rządów wobec nieuniknionej i bezpotomnej śmierci młodego władcy. Ponieważ książę nie zwoływał ani swej rady ani Stanów Generalnych, główne miasta Brabancji postanowiły zawiązać Konfederację Praw Publicznych i Stanowych, której zadaniem miała być ochrona statutu miast w księstwie. Przedstawiciele tychże miast spotkali się na pierwszym zjeździe już w styczniu 1424 roku. W trakcie zjazdu dyskutowano nie tylko jak najlepiej zagwarantować miejskie przywileje ale także – wobec zamarcia działalności jurysdykcji książęcej – rozpatrywano liczne spory i pretensje pomiędzy samymi miastami. Szlachta tymczasem bawiła się hucznie na dworze rycerskiego księcia, który nadawał „najwierniejszym” rycerzom pięknie brzmiące tytuły i nieistniejące włości. Sytuacja zmieniła się diametralnie w lipcu gdy jasnym się stało, że książę nie dożyje końca roku. Kupcy zebrali się na kolejnym zjeździe i tym razem dołączyli do nich delegaci z Flandrii i Kolonii. Kontrolując w zasadzie finanse państwa zdołali przeciągnąć na swoją stronę wojsko zaciężne. Na czoło ruchu miast stanął Roeland Bielmacker – bratanek sławnego marszałka Joanny Mądrej, Christiana Bielmackera (1367-1419), który zmarł na wygnaniu. Roeland porzucił jednak tradycyjną w rodzinie karierę wojskową. Studiował w Pizie, Bolonii oraz Paryżu i został jednym z najsławniejszych architektów w historii Brabancji. Był też wybitnym mężem stanu, on to przedłożył 4 sierpnia dogorywającemu Janowi petycję Konfederacji w sprawie następstwa tronu. Mieszczanie chcieli by tron stał się elekcyjny jako że groziła Brabancji unia z Badenią. Najbliższym, męskim krewnym księcia był bowiem bratanek Wacława, książę Badenii – Wilhelm. Jan odrzucił jednak wszelkie petycje, nie zamierzał bowiem jeszcze umierać.*

    *Dosłownie książę miał wyrazić się tymi słowami: „Nie czas mi ku niebu, nim nie zdobył Ziemi”; Kronika Brukselska, XV wiek.

    [​IMG]
    Życie w Brukseli na obrazie z połowy XV wieku

    Na krawędzi wojny domowej

    Śmierć księcia nie zaskoczyła nikogo, obóz szlachecki okazał się jednak nieprzygotowany do walki o władzę. Nic dziwnego zresztą – rozkwit gospodarczy księstwa przerzedził szeregi rycerzy, z których znaczna część zaczęła trudnić się handlem. Słabością miast była natomiast ich wzajemna rywalizacja, którą nadaremnie usiłowano łagodzić na kolejnych zjazdach przedstawicieli patrycjatu. Mimo tych animozji zdołali mieszczanie ukonstytuować dziesięcioosobową Radę Regencyjną, w której zasiadło tylko dwóch przedstawicieli szlacheckich. Ponadto w jej skład weszli: arcybiskup Kolonii, przedstawiciel biskupa Liége i sześciu przedstawicieli z największych miast: Antwerpii, Bredy, Brugii, Brukseli, Gandawy i Namur. Na czele Rady stanął młody Roeland Bielmacker, jako przedstawiciel Brukseli – miasta, które powoli zaczęło zastępować Bredę w roli stolicy. Mimo energii Roelanda Rada zdobyła się tylko na jeden jednomyślny krok: odrzuciła pretensje Wilhelma Badeńskiego do tronu i ogłosiła interregnum. Później, gdy usiłowano ułożyć ustrój księstwa i dokonać wyboru nowego władcy, doszło do poważnych rozłamów. Najpoważniejszym było żądanie Kolonii, do nadania jej statusu lenna na wzór Liége. Wobec stanowczej odmowy pozostałych członków Rady, arcybiskup Kolonii opuścił Brukselę i wezwał swoje miasto do buntu (I 1425). Na szczęście po pewnym wahaniu mieszczanie Kolonii postanowili uznać się za część księstwa w zamian za zrównanie praw miasta i utrzymanie ich członkostwa w Radzie: arcybiskupa zastąpił teraz przedstawiciel patrycjatu (V 1425).

    Rządy Rady

    Mimo zażegnania kryzysu kolońskiego Rada Regencyjna wciąż nie mogła rozstrzygnąć kwestii najważniejszej – kto ma zostać nowym władcą Brabancji i jaki zakres władzy przypadnie nowemu księciu. W tym czasie konstytuowała się powoli nowa struktura państwa, które coraz bardziej zaczynało przypominać federację. Jeszcze w 1425 roku przyjęto prawo o autonomii i równości miast, które mówiło, że każde z miast księstwa posiadać ma taki sam wpływ na władze centralne (Radę Regencyjną). Pozostałe zaś miasta nie mogą narzucić żadnemu z osobna ani ustroju ani władz wewnętrznych. Stworzono też nowy system przedstawicielstwa stanowego. Zamiast walnych zjazdów Stanów Generalnych powołano rady stanowe. Powstały więc: Rada Miast (VI 1426), Rada Ziemska (III 1427) i Rada Kmieci (X 1427). W praktyce największe znaczenie miała ta pierwsza, z nią bowiem swoje decyzje konsultowała Rada Regencyjna, pozostałe zaś ograniczały swa działalność tylko do spraw swego stanu. W ciągłych sporach ucierała się praktyka kolegialnych rządów, wciąż jednak mówiono o wyborze księcia, choć tylko szlachta naciskała na szybkie jego powołanie. Wśród miejskiego patrycjatu rodziła się powoli idea rządów oligarchii kupieckiej. Tymczasem jednak kraj pogrążał się w anarchii, a brak zainteresowania sprawami wojskowymi spowodował demoralizację w armii i rosnącą falę rozbojów.

    Książę i Republika

    W końcu wszystkie trzy rady stanowe przedłożyły Radzie Regencyjnej petycję, w której zażądano przeprowadzanie obioru księcia (XII 1428 ). Samej Radzie zaś pozostawiono wybór dwu kandydatów, z zastrzeżeniem jednak, że wyklucza się kandydatury książąt zagranicznych „których pycha i niezrozumienie praw naszych groźbą dla wolności i swobód przyrodzonych stanom Brabancyi być mogą”*. Regencja, gdzie przewagę mieli zwolennicy wprowadzenia republiki nie była zadowolona z takiego obrotu sprawy, zaczęto jednak rozglądać się za potencjalnymi kandydatami. Roeland Bielmacker mimo największych wpływów w samej radzie nie miał szans zostać nowym księciem, ze względu na jego zajadłą wrogość wobec szlachty. Szukano więc kandydata, którego mogłaby uznać rycerska opozycja, a który zarazem reprezentowałby mieszczańskie interesy. Przy czym Regencja nie chciała przedstawiać stanom kandydatów, a raczej sama narzucić odpowiedniego księcia. Wybór padł na sędziwego Gotfryda van Raes, który przyjął imię Gotfryda IV. Pochodził on z dawnego arystokratycznego rodu, ale już jego ojciec zajmował się niemal wyłącznie handlem, on sam zaś był znanym w Brukseli bankierem. Nowy książę nie odbył koronacji, odbyła się za to 30 kwietnia 1429 roku w Brukseli uroczysta proklamacja księcia Brabancji, hrabiego Flandrii i pana Kolonii, po czym nowy władca zaprzysiągł „prawa miast i ziem wszelkich, które w naszej Rzeczypospolitej swej pomyślności upatrują i opieki wymagają, której dobra, wolności i niepodzielności piersiami swymi bronić będą, i której los na me barki w nadziei złożyli”**. Wraz z obiorem nowego księcia Rada wprowadziła więc faktycznie ustrój republikański, w której całkowitą przewagę zagwarantowało sobie mieszczaństwo. Sama Rada Regencyjna przekształciła się w Wysoką Radę, która miała współrządzić z obieralnym księciem.

    *Fragment petycji rad stanowych zawarty w Kronice Brukselskiej.
    **Tamże.

    [​IMG]
    Gotfryd IV (1429-1433)

    Pierwsze sukcesy republiki

    Wieść o tym swoistym zamachu stanu spowodowała wielkie oburzenie wśród szlachty, chłopi przyjęli ją jednak obojętnie, a zapowiedź księcia, że będzie on starał się zmniejszyć powinności chłopskie nastroiła ich przychylnie do nowej władzy. Niespodziewane wypadki miały natomiast miejsce w Liége. Biskup na wieść o wprowadzeniu republiki, odwołał swojego przedstawiciela z Rady, ten jednak odmówił, a w samym mieście doszło do rewolty i proklamowano przyłączenie się do republiki, pod warunkiem, że Liége zostanie zrównane w prawach z miastami Brabancji (14 V 1429). Gotfryd zgodził się na to, choć obawiał się reakcji cesarza na tą aneksję. Na szczęście dla Brabancji Leopold Anhalcki był już wówczas ciężko chory i wkrótce zmarł. Nowym władcą obrano jego syna, Jerzego I (16 VIII 1429). Nowy cesarz musiał jednak najpierw umocnić swą pozycję w Rzeszy wobec opozycji najsilniejszego z książąt niemieckich i kontrkandydata do cesarskiego tronu – Karola I Habsburga. Gotfrydowi udało się więc uzyskać milczącą zgodę na przyłączenie Liége. Książę starał się także łamać partykularyzmy dzielące miasta i zniósł część zapór celnych uwalniając wolny handel w obrębie państwa, a przez to wzmacniając jego pozycję w handlu zagranicznym. W lutym 1431 roku wybuchł jednak groźny bunt w Liége, gdzie biskup postanowił przywrócić swą pozycję udzielnego władcy. Mimo początkowych sukcesów (opanowanie niemal całej prowincji) Brabantczycy zdołali odzyskać z końcem lata inicjatywę i już w listopadzie tegoż roku zdławiono bunt całkowicie. Gdy więc 14 marca 1433 roku cieszący się dotąd dobrym zdrowiem Gotfryd IV niespodziewanie zmarł, los republiki znowu znalazł się w rękach Roelanda Bielmackera.

    [​IMG]
    Brabancja i jej sąsiedzi ok. 1433 roku.
     
  14. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]



    Apetyty Wilhelma
    Zimą 1436 roku książę Wilhelm II wezwał Gerharda Arnsberga do Kassel, gdzie w dzień Wigilii Bożego Narodzenia uroczyście obdarzył go generalskim mieczem i sztandarem, nadając funkcję dowódcy heskiej armii. Ściągnięcie nowego generała z Trewiru nie było jednak tylko miłym gestem, ale podyktowane było względami militarnymi. Zaraz po świątecznych biesiadach i noworocznych uroczystościach, Arnsberg otrzymał rozkaz przygotowania armii do ataku na Frankfurt. Na początku lutego Wilhelm pchnął swoje wojska do walki. Frankfurt otrzymał wezwanie do uznania zwierzchnictwa księcia Hesji i rezygnacji ze swojej autonomii. Odpowiedź mogła być tylko jedna, zwłaszcza że oprócz sąsiedniej Moguncji, mogło liczyć to miasto kupieckie na wsparcie Badenii i cesarza. I rzeczywiście zarówno Badenia z Moguncją jak i Anhalt otwarcie poparły Frankfurt. Cesarz Jerzy I wezwał Wilhelma do wycofania się z żądań i zaprzestania działań wojennych, armia Moguncji zaś ruszyła zaatakowanemu sojusznikowi na pomoc. Jednak i Hesja nie walczyła sama, otrzymując wsparcie swojego wasala z Kleve oraz sojuszników - Brabancji i Palatynatu. Szczególnie ów ostatni sprzymierzeniec okazał się cenny, eliminując szybkim atakiem armię Moguncji maszerującą na pomoc Frankfurtowi. Osamotniona armia frankfurcka poniosła klęskę w starciu z połączonymi siłami Hesji, Brabancji i Kleve (13 IV). Oznaczało to w zasadzie koniec wojny, gdyż Badenia nie przejawiała większej inicjatywy i wkrótce uległa atakowi armii brabanckiej. Wprawdzie cesarz ponawiał wezwania do zaprzestania wojny i zachowania status quo, jednak nie zdecydował się na konkretną akcję militarną. Moguncja poddała się armii Palatynatu w dniu 20 października. Następnego dnia Badenia podpisała pokój z koalicją hesko-burgundzką, zachowując status quo. Nadzieje na interwencję cesarską żyły dłużej we Frankfurcie, który złożył broń dopiero 21 grudnia. Miasto zostało na Boże Narodzenie 1437 roku ogłoszone częścią księstwa Hesji, zaś hrabia Moguncji uznał się w Sylwestrową Noc jego wasalem. Nie było jednak dane Wilhelmowi doczekać tej chwili i osobiście cieszyć się triumfem. Zanim bowiem armia dowodzona przez Arnsberga spełniła jego ambicje, książę zmarł nagle. Stało się to 4 sierpnia. Wilhelm dożył zaledwie 33 lat, 14 z nich spędziwszy na tronie heskim. Zdobycze wojenne przypadły więc w udziale jego młodszemu bratu, Chrystianowi, który założył diadem książęcy 19 września 1437 roku.

    Trzej bracia
    Wilhelm II miał dwóch młodszych braci, Chrystiana i Ottona. Gdy jako 19-letni młodzieniec obejmował władzę w Hesji, pierwszy z nich miał 17 lat, drugi zaś zaledwie 12. Ta młodzieńcza trójca wydawała się gwarantować łatwą kontynuację rodu Ydulfingów. Jednak Wilhelm długo nie mógł doczekać się dziecka ze swoją pierwszą żoną. Jego drugie małżeństwo, które łączyło ze sobą cele polityczne (uzależnienie Kleve) i dynastyczne (uzyskanie potomka), również nie przyniosło mu potomstwa. Nagła śmierć Wilhelma, który nie doczekał się nie tylko męskiego potomka, ale nawet i córki, zostawiła państwo w rękach młodszego z braci - Chrystiana. Chrystian zdawał się być pogodzony z myślą, że to jego starszy brat oraz jego ewentualni synowie będą dziedziczyć tron, i nie zmieniły tego nawet nieudane małżeństwa Wilhelma. Chrystian oddawał się swoim ulubionym rozrywkom, ćwiczeniom wojskowym i miłosnym igraszkom. Niespodziewany zgon starszego brata zastał go w wieku 31 lat w stanie kawalerskim, z głową w chmurach i bez prawowitego potomka (mówiło się o kilku bękartach). Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania odpowiedniej żony.


    [​IMG]
    Chrystian I​


    Małżeństwo i polityka
    Wśród doradców książęcych rosły obawy o przyszlość rodu Ydulfingów. Nic dziwnego, że wywierali oni na Chrystiana nacisk, aby ten jak najszybciej znalazł sobie żonę. Jednak książę nie zamierzał się śpieszyć, chcąc upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i powiązać ważką sprawę własnego małżeństwa z politycznymi korzyściami. Wkrótce też rozpoczął starania o rękę młodszej córki księcia Brunszwiku, Justyny. Jednocześnie książęcy emisariusze dostarczali na brunszwicki dwór liczne dary, świadczące o hojności i przychylności Chrystiana. W lutym roku 1439 małżenstwo zostało ostatecznie zaaranżowane. Chrystian wykazywał w międzyczasie dużą aktywność dyplomatyczną i zyskiwał na popularności wsród Elektorów Rzeszy w Saksonii i na Pomorzu (patrz kolejny podrozdział). Mocna pozycja Hesji skłoniła księcia Brunszwiku nie tylko do oddania swej córki za Chrystiana, ale również do zawarcia umów handlowych. Małżeństwo doszło ostatecznie do skutku 19 wrzesnia 1440 roku, dokładnie w dniu trzeciej rocznicy koronacji Chrystiana. Książę nie omieszkał ponawiać wizyt na brunszwickim dworze w kolejnych latach, zabiegając o zacieśnienie więzów łączących oba państwa. Wkrótce też jego młodszy brat, Otton – którego pierwsza żona zmarła przy porodzie kilka lat wcześniej – znalazł nową małżonkę w osobie siostrzenicy księcia Brunszwiku. Ślub odbył się w kwietniu roku 1442, a pod koniec tegoż samego roku Hesja i Brunszwik znalazły się w sojuszu. W dwa lata później teść Chrystiana zmarł, nie pozostawiwszy następcy i w Brunszwiku zebrała się Rada Regencyjna. Ponad rok trwały przepychanki wokół ewentualnych kandydatow do schedy po zmarłym władcy. Chrystian aktywnie wspierał szwagra Ottona, nie szczędząc przy tym pieniędzy na dary i przekupstwo. Ostatecznie wszystko poszło po jego myśli – w listopadzie 1445 roku jego kandydat objął władzę nad Brunszwikiem. Chrystian, wraz z żoną, Ottonem i bratową, udał się do Brunszwiku na Boże Narodzenie i Nowy Rok. Po zakończeniu celebracji, w dniu 2 stycznia 1446 roku, nowy książę brunszwicki uznał się za wasala Hesji.


    [​IMG]
    Księżna Justyna adorująca Marię z Dzieciątkiem. Obraz zamówiony przez jej ojca, księcia Brunszwiku.​


    Cesarskie ambicje
    10-letni Wilhelm II z ambicją równą jego chłopięcej naiwności marzył o zostaniu cesarzem. Dla jego młodszego brata marzenia te powoli stawały się możliwością. Po wojnie frankfurckiej, Hesja mogła liczyć na głos swojego nowego wasala, Moguncji. Również sojuszniczy Palatynat gotowy był wesprzeć księcia heskiego, co u progu panowania Chrystiana, zrównywało jego szanse z księciem Anhaltu. Nic dziwnego, że młody książę dołożył wszelkich starań, aby zyskać dodatkowe głosy wśród elektorów. Jego ambitna polityka spotykała się jednak początkowo z oporem wewnętrznym. Wsparcie, jakiego cesarz Jerzy I udzielił Frankfurtowi w wojnie przeciwko Hesji, spowodowało antycesarskie nastroje wsród kilku wpływowych rodów szlacheckich z Nassau. Na książęcym dworze pojawiły sie głosy postulujące zerwanie więzów łączących Hesję z Cesarstwem i zorientowanie polityki zagranicznej na sojusz z Francją. Z czasem opcja ta zyskiwała coraz więcej zwolenników, rownież wsród doradców księcia. Zawiązało się nawet nieformalne stronnictwo antycesarskie. Nastroje owe starało się wykorzystać frankfurckie mieszczaństwo, śląc do Chrystiana petycje, łączące postulaty antycesarskie z propozycjami autonomicznymi dla miasta. Książę konsekwentnie prowadził jednak politykę zmierzającą do umocnienia jego pozycji w Rzeszy. Wiosną 1439 roku udał się z wizytą na dwór księcia pomorskiego, aby zabiegać (skutecznie zresztą) o jego głos. W drodze powrotnej zatrzymał się w Anhalcie, aby zapewnić cesarza o wierności Hesji wobec Cesarstwa Rzymskiego. Jednocześnie książęcy posłowie regularnie podróżowali na dwór elektorski w Saksonii, również tam starając się o przychylność dla Chrystiana. W rezultacie dyplomatycznych sukcesów księcia, stronnictwo antycesarskie nie zdołało wykorzystać swojej chwilowej popularności i z nadejściem roku 1446, po wasalizacji Brunszwiku, znacznie straciło na znaczeniu.


    [​IMG]
    Hesja i jej wasale w 1446 roku.​


    Polityka wewnętrzna
    Opór wobec cesarskich planów Chrystiana nie był jedynym problemem wewnątrz państwa. Wciąż nierozwiązane pozostawały napięcia na wsi. Rok 1440 przyniósł kolejne doniesienia o niezadowoleniu wśród chłopów, szczególnie w Lippe oraz Nassau. Chrystian postanowił działać zawczasu i na przednówku roku 1441 wydał dekret o zmniejszeniu obowiazków chłopskich w majątkach książęcych. Jednocześnie powołał komisarzy, którzy mieli dokonać latem i jesienią inspekcji w wybranych majątkach szlacheckich, w celu zapobieżenia nadużyciom wobec chłopów. Pomimo starań doradców, nie zdecydował się jednak Chrystian na stałe utrzymanie komisarzy, którzy po dokonaniu kontroli, zostali z końcem roku zwolnieni.
    Początek nowego dziesięciolecia przyniósł również pewne zmiany w polityce mieszczańskiej księstwa. Wprawdzie Chrystian kontynuował politykę wspierającą rozwój miast, jednak nie interesowało go tyle kupiectwo, co rzemiosło. Książę nadał cechom rzemieślniczym większe uprawnienia w miejskich radach a w roku 1445 wprowadził ceny minimalne na niektóre wyroby, broniąc rzemieślników przed wahaniami koniunktury na niestabilnym rynku. Zapewnił również stałe minimalne zamówienia ze skarbu książęcego. Wiążące sie z tym wydatki zbilansował wprowadzeniem myt na towary zagraniczne, co przy okazji miało ochronić rodzimych wytwórców przed konkurencją z zewnątrz.
     
  15. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]

    Kres monarchii

    Panowanie Gotfryda IV (1429-33) było okresem przejściowym: w praktyce przyniosło zwycięstwo ideom republikańskim, ale formalnie wciąż zachowano instytucję księstwa. Po jego śmierci jednak Wysoka Rada nie ogłosiła interregnum, nie przekształciła się także w Radę Regencyjną. Roeland Bielmacker zarządził wybór przywódcy państwa, którego dokonać miały wszystkie prowincje poprzez swoich przedstawicieli w Radzie. Sam architekt nie brał pod uwagę swej kandydatury, zadowalając się stanowiskiem przewodniczącego Rady i tytułem Wielkiego Pensjonariusza, który miał pieczę nad skarbem państwa. Ostatecznie wybór padł na Lodevijka Ayletta, kupca i właściciela licznych warsztatów w kilku miastach, przedstawiciela Bredy. Ludwik znany był ze swojego majątku, był jednak człowiekiem bardziej skrupulatnym niż energicznym, bez wielkich ambicji politycznych. Sprawy wojska zaś nie interesowały go zupełnie. Dla przewodniczącego jak i całej oligarchii kupieckiej był on człowiekiem jak najbardziej odpowiednim. Aylett nie tylko nie odbył koronacji (jak jego poprzednik) ale nawet nie przyjął tytułu książęcego, zadowalając się niedookreślonym mianem Stadhoudera czyli namiestnika. Brabancja formalnie stała się republiką.

    [​IMG]
    Pierwszy Stadhouder Brabancji – Lodevijk Aylett (1433-41)

    Pokój nad wojnę

    Jeszcze w 1433 roku wybuchła kolejna wielka wojna między Francją a Anglią. Zmagania trwały prawie 10 lat, mocno osłabiając oba wielkie królestwa. Dla Brabancji był to jednak okres pomyślnego rozwoju handlu z walczącymi stronami i dobrej koniunktury na flandryjskie sukna. Rozwój wytwórczości w miastach wymagał jednak zwiększenia siły roboczej, a więc uwolnienia chłopów od ich powinności wobec szlachty. Ludwik wraz z Radą, zaczął więc przedkładać na kolejnych zjazdach rad stanowych zmiany prawne, które wobec wielkiego wzburzenia chłopów udało się przeforsować – wbrew szlachcie – latem 1436 roku. W tym czasie ucierały się rządy oligarchii, która zdobywszy przewagę w Wysokiej Radzie, kierowała państwem przy pomocy Stadhoudera i za zgodą rad stanowych. Ustrój państwa był jednak wciąż płynny i więcej znaczyła praktyka rządów niż litera prawa. Dzięki temu osobą centralną w państwie pozostawał Bielmacker, chociaż jego władza nie była zbyt silna.

    Upadek Frankfurtu

    Pokój przerwał konflikt Hesji z Frankfurtem i Moguncją który wybuchł w lutym roku następnego. Po stronie wolnego miasta Rzeszy stanął sam cesarz z Anhaltu, a także książę Badenii, który wciąż miał nadzieję objąć tron Brabancji. Jednak po stronie sojuszu hesko-brabanckiego opowiedział się najsilniejszy z książąt Górnego Renu – Elektor Palatynatu oraz wasal Hesji - Kleve. Rozstrzygająca bitwa miała miejsce już 13 kwietnia, przeważające siły heskie z posiłkami z Brabancji, złamały opór frankfurtczyków w polu, chociaż same miasto zamknęło szczelnie bramy. Brabancja nie angażowała się mocno w wojnę, jej siły stoczyły jeszcze tylko jedną bitwę z resztą najemników Frankfurtu w Nassau (29 VI 1437). Potem praktycznie wycofano się z wojny. Bierność cesarza, jak i sukcesy Palatynatu w walce z Badenią i Moguncją zmusiły te ostatnie do szybkiego wycofania się z wojny (21 X Badenia, 13 XI Moguncja). Opór Frankfurtu trwał jednak aż do 20/21 grudnia, kiedy to po krwawym szturmie miasto zostało wzięte przez wojska heskie. Frankfurt wcielono do Hesji, a Moguncja uznała jej zwierzchnictwo. Cesarz zrezygnował z dalszego prowadzenia wojny, tak więc przed upływem roku konflikt został zakończony.

    [​IMG]
    Republika Brabancji i Księstwo Hesji w czasie Wojny Frankfurckiej (1437)

    Ustrój republiki

    Krótka wojna frankfurcka nie zaburzyła spokoju w Brabancji, gdzie powoli krystalizował się ustrój republiki kupieckiej. W maju 1439 uchwalono Edykt Brabancji, Flandrii i Kolonii, który formalnie regulował ustrój państwa, i w którym świadomie pominięto nazwę księstwo. Na czele Republiki stał więc Stadhouder wybierany przez i z grona Wysokiej Rady. Sprawował on władzę administracyjną oraz Najwyższego Sędziego, nie mógł jednak sądzić członków Wysokiej Rady. Rada była zaś czymś na kształt rządu z wydzielonymi stanowiskami o określonych kompetencjach. Jej skład ustalono ostatecznie na 13 osób: 8 przedstawicieli największych miast – byli to reprezentanci regionów - (Breda, Bruksela, Antwerpia, Brugia, Gandawa, Namur, Kolonia i Liége ) oraz 5 przedstawicieli wybieranych przez rady stanowe – zwani reprezentantami stanów (dwóch z Rady Miast, dwóch z Rady Ziemskiej i jeden z Rady Kmieci). Najważniejszą osobą w państwie – obok Stadhoudera – był przewodniczący Rady, który mógł wstrzymywać decyzje namiestnika i poddawać je pod głosowanie. Rada rozpatrywała wnioski w zasadzie jednomyślnie, przy czym prawo weta w praktyce przysługiwało tylko przedstawicielom miast, a nie stanów. Największą rolę obok przewodniczącego Rady pełnił Wielki Pensjonariusz zajmujący się skarbem, w czasie wojny zaś znaczące wpływy mógł uzyskać dowódca sił zbrojnych – Wielki Marszałek, wybierany zawsze spośród jednego z dwóch przedstawicieli szlachty w Radzie. Rady stanowe zaś straciły na znaczeniu, odwoływano się do ich decyzji bardzo rzadko, a ich podstawową funkcją był obiór przedstawicieli do Wysokiej Rady. Przy czym obieralni jej członkowie pełnili swą funkcję dożywotnio i usunąć ich mogła tylko sama Wysoka Rada, a czyniła to niechętnie – nie kwapiono się bowiem do zwoływania niewygodnych dla oligarchów rad stanowych.

    [​IMG]
    Obraz Christiana Bielmackera Młodszego (połowa XV wieku), kuzyna Wielkiego Pensjonariusza Roelanda, którego był protegowanym. Twórczość Christiana wprost nawiązuje do kupieckiej atmosfery Bredy, będąc wstępem do realistycznego malarstwa Republiki doby Renesansu ​

    Rządy najlepszych

    Brabancja miała to szczęście, że na początku istnienia republiki u jej sterów znalazło się grono wybitnych osób, których rządy ustabilizowały skomplikowany ustrój państwa. Zaraz po uchwaleniu tej swoistej konstytucji Republiki, Roeland zrezygnował z funkcji przewodniczącego Rady zadowalając się tytułem Wielkiego Pensjonariusza, i skupiając się na swych projektach architektonicznych. Nowym przewodniczącym Rady został Rui de Ataide – przedstawiciel Gandawy i pierwszy flandryjczyk pełniący tak ważną funkcję w państwie. Był on wybitnym administratorem i prawnikiem. Pod wpływem jego energicznych działań usprawniono znacznie pobór podatków odbierając je szlacheckim dzierżawcom i miejskim lichwiarzom i przekazując urzędnikom miejskim. Trzecią zaś osobowością wybijającą się w Radzie został pochodzący z Antwerpii Karol van Wyche, mąż stanu i wieloletni burmistrz tego miasta, sławny ze względu na swój traktat O rządzie miejskim. U jego boku zaś karierę rozpoczął Julian Albers, który już wkrótce miał zastąpić nieudolnego Ludwika Ayletta na stanowisku Stadhoudera. Nastąpiło to po śmierci pierwszego namiestnika Brabancji 17 kwietnia 1441 roku. O wyborze Juliana zadecydowała jego sławna pamięć i bystrość umysłu, oraz wrodzona niechęć do spraw wojny – Republice nie spieszno było do konfliktów. Nikt nie przewidywał wtedy, że za jego rządów właśnie dojdzie do największej i najkrwawszej od ponad wieku wojny w Niderlandach...
     
  16. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]


    Bałkany

    U progu XV wieku Bałkany stały się areną zmagań pomiędzy państwami aspirującymi do miana lokalnych potęg. Oprócz chrześcijańskich Węgier i Austrii swoje plany miała muzułmańska Turcja. Małe i skłócone państwa słowiańskie stały się tylko przedmiotem politycznych rozgrywek. W ciągu pierwszego półwiecza Serbia, Chorwacja, Bośnia i Czarnogóra na przemian znikały i powracały na mapę regionu, odgrywając rolę kart przetargowych w negocjacjach pomiędzy lokalnymi mocarstwami.

    Turcja
    [​IMG]
    Polityka władców pokroju Selima I (1426-30) ukierunkowana była na ekspansję w kierunku europejskim. Nic też dziwnego, że Turcja szybko umocniła swoją pozycję na Bałkanach, anektując w latach dwudziestych Ateny oraz Bułgarię. Jednak następcy Selima zaangażowali się w wojny w Azji. Wprawdzie odnosili tam niemal same sukcesy, jednak oznaczało to zaniedbanie europejskiej części imperium, co skwapliwie wykorzystała Austria, atakując Turcję w roku 1434. Czteroletnia wojna od początku nie przebiegała po myśli Turcji, która nawet po przerzuceniu głównych sił z Azji do Europy nie potrafiła pobić Austriaków. W rezultacie Alauddin I, rządzący od roku 1436, zmuszony został do podpisania pokoju, na mocy którego Macedonia i Saloniki znalazły się w rękach Austrii, natomiast Księstwo Aten uzyskało ponownie niezależność.

    Austria
    [​IMG]
    Początek bałkańskim ambicjom Austrii dał Karol I (1427-31), który na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych podporządkował sobie Zahumlje i Ochrydę. Jego następca, Johann Karol I, prowadził dalszą ekspansję opanowując niemal całą dawną Ilirię i kończąc zwycięski pochód wojną z Turcją. Jednak zaangażowanie w walki na terenie Grecji doprowadziło do utraty kontroli nad Bośnią i Czarnogórą. Zanim Johann Karol I zakończył kampanię turecką, na utracone obszary wkroczyła armia węgierska.

    Węgry
    [​IMG]
    Pod koniec XIV wieku, w wyniku wojny z Austrią, Węgry utraciły Chorwację. Jednak z początkiem nowego stulecia, dzięki sojuszowi z Polską i Brandenburgią, Królestwo Węgierskie zdołało znacznie umocnić swoją pozycję. Po wojnach przeciwko Czechom, udało się uzyskać zdobycze terytorialne na Śląsku (patrz aneks do rozdziału 3), a konflikt z Wołoszczyzną zakończył się zdobyciem Oltenii (1405). Co więcej, korzystając z zaangażowania Austrii w wojnie z Turcją, król Jan I (1433- 44) wkroczył do Bośni i Czarnogóry, anektując w roku 1438 oba słowiańskie państewka. Austria, mając za sobą 6 lat wyczerpującej kampanii, nie odważyła sie na wszczęcie wojny przeciwko Węgrom.


    [​IMG]
    Bałkany i Półwysep Apeniński w roku 1450.


    Półwysep Apeniński

    Tysiąc lat po rozpadzie Imperium Rzymskiego, rozdrobnienie polityczne Italii wciąż było faktem. Państwo Kościelne, usadowione w samym centrum, rozdzielało półwysep na część północną, zdominowaną przez republikańskie państwa - miasta, z bogatą Wenecją na czele, oraz południową, będącą domeną Królestwa Sycylii. Wydawało się, że w tej konstelacji niewiele się może zmienić.

    Sycylia
    [​IMG]
    Pierwszą rysą w istniejącym porządku stały się ambicje Królestwa Sycylii. Karol IV (1402-25) zdołał podporządkować sobie Sienę, natomiast Fryderyk I (1425-29) - Ankonę. W latach czterdziestych agresywną politykę kontynuował koronowany w 1444 roku Filip II, przyłączając kosztem Państwa Kościelnego Pizę i Florencję. Innym sukcesem Filipa było odziedziczenie tronu Nawarry (1445).

    Wenecja
    [​IMG]
    Na północy dominującą pozycję zdobyła z czasem Wenecja. Bruno Cassandro (1393-1417) szybko pokazał, że Wenecja nie zadowoli się tylko rolą handlowego potentata. Po zabezpieczeniu interesów w Kefalinii, republika rozpoczęła ekspansję w Italii. W wyniku dwuletniej wojny z Mediolanem, kupieckie imperium powiększyło się o Brescię i Mantuę. Ottavio Polani, (1417-32), zdołał przyłączyć Moreę, zaś jego następca, Vitale Cornaro, Modenę. Jednak na rządy tego ostatniego przypadła również utrata kontroli nad Kretą.

    Państwo Kościelne
    [​IMG]
    Szczególna pozycja papiestwa w polityce europejskiej zdawała się gwarantować Państwu Kościelnemu pewny i stabilny byt. Zwłaszcza, że ostatni książę Toskanii zapisał Rzymowi całą swą domenę (1429). Jednak odziedziczenie Toskanii stało się zarazem przyczyną kłopotów. Wzmocnienie pozycji Rzymu nie podobało się królowi Sycylii, Filipowi II, który dwukrotnie wszczynał wojnę przeciw Państwu Kościelnemu, zdobywając Florencję oraz Pizę.
     
  17. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]

    Z końcem XIV wieku Skandynawia została zjednoczona wysiłkiem duńskich wojsk i kunsztem dyplomatycznym niezwykłej królowej Małgorzaty, która zasiadła na tronach Danii, Norwegii i Szwecji. Hegemonia duńska okazała się jednak mirażem, a unia personalna została zerwana przez Szwecję zaraz po śmierci ambitnej władczyni (26 VII 1393). Walka o dominację w regionie zaczęła się więc na nowo...


    [​IMG]

    Zaraz po śmierci Małgorzaty stany szwedzkie – wbrew testamentowi zmarłej – obwołały królem Szwecji Karola Knutssona Bonde, który przyjął imię Karola VIII (1393-1400), nowy władca okazał się wybitnym organizatorem – złamał opór stanów generalnych wzmacniając pozycję monarchy. Na początku swego panowania musiał też stawić czoła wojskom Chrystiana I, króla Danii i Norwegii, który usiłował przywrócić zerwaną unię. Wojna ta okazała się jednak wielką porażką Duńczyków, którzy musieli oddać Szwecji Halland i Skanię (1396). Po śmierci Karola VIII nowym władcą został jego syn Gustaw I (1400-06) był on utalentowanym dowódcą, wsławionym w wojnie przeciwko Danii. Zmarł jednak po upadku z konia, nie doczekawszy się potomka. Zebrane Stany Generalne obwołały królową jego siostrę Ulrykę Eleonorę. Po zaciętej walce politycznej wybrano na jej męża, a zarazem nowego króla Szwecji, Karola z rodu Vasa, który przyjął imię Karola IX (1407-31). Nowy władca musiał jednak liczyć z silną opozycją arystokratyczną i Radą Stanów. Za jego panowania doszło do wielkiej wojny z Nowogrodem (1407-11), w której zreorganizowana jeszcze przez Gustawa I armia szwedzka odniosła kilka błyskotliwych zwycięstw. Nowogród musiał oddać Szwecji ziemie Koli i Karelii, udała mu się jednak zachować zarówno zwierzchnictwo nad Laponią jak i dostęp do Bałtyku. Kolejne starcie z Norwegami w 1415 oddało za to Szwecji kontrolę nad Finnmarkiem. Po śmierci Karola nowym królem Szwecji został jego syn Gustaw II Adolf (1431-52). Energiczny monarcha złamał ponownie opozycję możnowładców, a poprzez konfiskatę majątków znacznie zwiększył domenę królewską. Wplątał Szwecję w długą wojną z Nowogrodem (1435-44), ale nie zdołał złamać bogatej republiki. Lepiej za to poszła kolejna wojna z Danią i Norwegią – tej ostatniej odebrał Jamtland, Bohuslan i Edisivę (1449-51). W połowie XV wieku Szwecja była więc niekwestionowaną potęgą Północy.


    [​IMG]

    Znacznie mniej szczęścia miała południowa sąsiadka Szwecji – Dania. Wprawdzie siostrzeniec Małgorzaty, Chrystian I (1393-1422) zdołał zabezpieczyć swe dziedzictwo w Norwegii, poniósł jednak dotkliwą porażkę w Szwecji. Postanowił więc zwiększyć swe wpływy w północnych Niemczech. Wojna z kupiecką Bremą przyniosła jednak interwencję Anglii i utratę Islandii i Wysp Owczych (1400-1404). W 1415 musiał znowu uznać wyższość Szwedów. Nie był też w stanie utrzymać silnej władzy w królestwie, gdzie szlachta podporządkowawszy sobie chłopów doprowadziła do anarchizacji kraju. Nie miał więcej szczęścia i następca Chrystiana – jego syn, Fryderyk I (1422-44). Nieudolny ten władca powoli tracił kontrolę nad biegiem wydarzeń w obu królestwach. Gdy stało się jasne, że popadający w obłęd władca nie doczeka się potomka rozpoczęła się walka o jego dziedzictwo. Do wojny domowej, jaka wkrótce wybuchła dołączył ambitny kuzyn króla – książę Holsztynu, Ulryk I. Wojna 1437-8 zakończyła się jego pełnym zwycięstwem. Dania musiała oddać Fionię i kontrolę nad Cieśninami Duńskimi, uznać opiekę księcia nad niepoczytalnym królem, oraz uznać następstwo Ulryka. Został on królem Danii i Norwegii w 1444 roku, jednak nie nacieszył się długo podwójną koroną. Zmarł cztery lata później, a jego syna Hansa I czekał kolejny cios ze strony Szwecji.


    [​IMG]

    Po okresie gwałtownej ekspansji militarnej i gospodarczej w XIV wieku Państwo Zakonu Krzyżackiego za rządów Wielkiego Mistrza Maksymiliana I (1398-1416) stanęło u szczytu swej potęgi, ale i u szczytu swych możliwości. Maksymilian nie był typem wojownika, dzięki jednak zręcznej dyplomacji zdołał zlikwidować autonomię Kawalerów Mieczowych w Inflantach, scalając państwo zakonne w jeden organizm (1405). Także talentem dyplomatycznym Wielkiego Mistrza należy tłumaczyć wynik pokoju toruńskiego, kończącego Wielką Wojnę z Polską (1410-1412). Polacy zgodzili się wycofać z zajętego już Pomorza Gdańskiego tylko za cenę nadania biskupowi Warmii statusu niezależnego państwa. Zabrakło jednak tych talentów następcy Maksymiliana – Wielkiemu Mistrzowi Zakonu, Karolowi I (1416-44). Wplątał on Zakon w nieudaną wojnę z Pskowem i Nowogrodem (1417-19) po której został zmuszony do restaurowania Kawalerów Mieczowych w Wenden. Po tej porażce postanowił wykorzystać rozluźnienie sojuszu pomiędzy Polską a Litwą i doprowadził do wojny z tą ostatnią (1427-30). Wojna nie przyniosła żadnych zdobyczy, a w czasie jej trwania Krzyżaków zaatakował ambitny książę zjednoczonego Pomorza – Barnim IV (1423-46). Klęska Krzyżaków była całkowita. Barnim zajął nie tylko Pomorze Wschodnie (choć bez Gdańska) ale otrzymał też port w Kłajpedzie (1429). Po tych porażkach siła ciężkości państwa przeniosła się na północ, gdzie w 1442 roku ponownie zlikwidowano posiadłości Kawalerów w Wenden. Nie zmieniło to jednak faktu, że Krzyżacy przestali być liczącą się w regionie potęgą.


    [​IMG]

    Wiek XIV był okresem największego upadku i chaosu panującego w dawnej Rusi. Księstwa rządzone przez Rurykowiczów musiały znosić jarzmo tatarskie, a z czasem znaczna ich część została podbita przez Litwinów. Po upadku Kijowa (1363) ostatni książęta prastarej dynastii Ruryka rządzili już tylko w kilku księstwach Rusi Zaleskiej. Największym z nich była Moskwa, która po przekształceniu się Nowogrodu w republikę tytułowana była Wielkim Księstwem. Moskwa rozpoczęła „zbieranie ziem ruskich”, ale wciąż musiała żyć w cieniu potężnej Złotej Ordy i rywalizować o wpływy z Litwą. Zaś na przełomie XIV i XV wieku do grona rywali niespodziewanie dołączyło niepozorne Księstwo Wierchowskie. Pod rządami Iwana II Białego (1393-1415) zdobyło ono Smoleńsk (1394) i potężny niegdyś Twer (1412). Po jego śmierci jednak synowie rozpoczęli walkę o tron książęcy, co skwapliwie wykorzystał Wielki Książę Moskwy Dymitr VI Doński (1411-34) i w dwóch kampaniach (1422-23 i 1430) podbił dziedzictwo Iwana. Dymitr zawdzięcza swój przydomek wielkiemu zwycięstwu nad Złotą Ordą, które odniósł w 1425 roku nad Donem, a które zakończyło dwuwiekową dominację Tatarów nad Rusią. Następca Dymitra, Borys I (1434-39) nie był wybitnym władcą. Za jego panowania wybuchła ciężka wojna z Litwą (1437-42), którą do końca doprowadził jego syn, doskonały dowódca - Andrzej IV (1439-49). Mimo sporych sukcesów w polu, Andrzej nie zdołał powstrzymać Litwy przed podbojem Riazania (1442), sama Moskwa jednak nie uległa zachodniemu sąsiadowi, zachowując swój stan posiadania. Sam Andrzej został jednak zdradziecko zamordowany, a na tron wstąpił jego stryjeczny brat, który przyjął imię Andrzeja V. Nieudolny ten władca stał się marionetką w rękach bojarów, którzy rozpoczęli walkę o władzę w państwie...

    [​IMG]
    Kraje nadbałtyckie i Ruś Zaleska w pierwszej połowie XV wieku.
     
  18. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]



    Kraje Niziny
    Stanowiące niegdyś część Dolnej Lotaryngii, ziemie niderlandzkie od wieków stanowiły mozaikę rywalizujących ze sobą księstw, hrabstw i miast. Ambicje poszczególnych władców często rozbijały się o lokalne partykularyzmy, które hamowały nie tylko unifikację polityczną, ale także krępowały rozwój gospodarczy regionu. W ciągu zmieniających się konstelacji politycznych i dynastycznych na najważniejsze kraje cesarskiej części Niderlandów wyrosły z czasem księstwa Hainaut i Brabancji. Pomimo nieudanej próby zjednoczenia obydwu państw podczas II wojny sukcesyjnej brabanckiej (1394-96) księstwa wiązał antyburgundzki sojusz. Sytuacja zmieniła się po klęsce Burgundii i zajęciu Flandrii przez Brabancję (1416). Pozbawione zagrożenia państwa zaczęły rywalizować o wpływy w Niderlandach, a stosunki zaostrzył znacznie upadek monarchii w Brabancji (1429). Szczególnie zawziętym wrogiem republiki został nowy książę Hainaut - Julian VIII (1439-1463). Energiczny ten władca zawarł sojusz z biskupem Utrechtu i rozpoczął przygotowania do wojny. W Brabancji zaś partia wojenna nie miała poparcia – mające przewagę w państwie miasta zajęte były wewnętrznymi sporami handlowymi i rywalizacją o wpływy w Wysokiej Radzie. Nowy stadhouder republiki – Julian Albers (1441-64) nie miał zrozumienia dla spraw wojskowych, a oprócz tradycyjnego sojuszu z Hesją zadowolił się formalnym przymierzem z Geldrią i Utrechtem.



    [​IMG]

    Książę-rycerz, Julian VIII (1439-63)



    Stosunek sił
    Julian VIII widząc słabość Brabancji zarządził pobór generalny i z początkiem 1446 roku zdołał zebrać niemal 15-tysięczną armię. W tym czasie republika mogła liczyć na zaledwie 4 tysiące słabo wyekwipowanych żołnierzy. Brakowało też Brabancji dobrego dowódcy jak i w ogóle systemu dowodzenia. Na czele armii Hainaut stanął zaś sam Julian VIII, który był dobrym i rozważnym wodzem, posiadał też doskonałą kadrę oficerską. Plan Juliana przewidywał szybkie zajęcie najważniejszych krain i miast: Flandrii z Antwerpią i Brabancji z Brukselą a więc zepchnięcie Brabantczyków na wschód, zanim przybędą posiłki z Hesji. Za pretekst do wojny posłużyło znieważenie posła Hainaut przez Wysoką Radę w styczniu 1446 roku... Wojna wybuchła po zaledwie dwóch tygodniach – 14 lutego. Biskup Utrechtu opowiedział się przeciwko republice, zrywając poprzednie umowy. Po jej stronie stanęła zaś Hesja i słaba Geldria.



    Tryumfy Juliana (1446)
    Książę nie zwlekał z uderzeniem: jego wojska wkroczyły do zaskoczonej Gandawy (17 II) i ruszyły natychmiast na Brugię i Antwerpię. Pod murami tej ostatniej 26 lutego stanęły połączone armie z Zelandii i Hainaut w sile zapewne ponad 10 tysięcy. Tymczasem wojska Utrechtu zablokowały Bredę (1 III) zmuszając formujące się dopiero siły republiki do wycofania się w kierunku Liége. Tam oczekiwały one przybycia armii heskiej. Armie sojusznicze połączyły się z końcem maja i ruszyły Bredzie na odsiecz. 6 czerwca 1446 roku miała miejsce pierwsza prawdziwa bitwa tej wojny. Wojska biskupie poniosły klęskę i wycofały się na północ. Jednak do Brukseli dotarły wkrótce znacznie gorsze wieści: 25 czerwca Antwerpia poddała się Julianowi VIII, a jego armia maszeruje już w głąb Brabancji. Zanim to nastąpiło wojska sojuszników zostały nieroztropnie rozdzielone... Wojska heskie, w nadziei na łatwe łupy ruszyły na pozbawione znaczniejszych wojsk hrabstwo Hainaut. Jazda brabancka ruszyła w pościg za armią Utrechtu, podczas gdy ponad dwa tysiące piechoty ruszyło na Bergen – kluczowe to miasto kontrolowało drogę ku północnym regionom Zelandii i Holandii. Marsz wojsk heskich został przerwany gdy wpadły one pod Soignies wprost na ponad dwukrotnie liczniejszą armię księcia Hainaut (16 VII). Porażka była zupełna – pułki heskie zdołały się wycofać, nie mogły już jednak zabezpieczyć Brukseli, która została otoczona przez wroga.



    [​IMG]
    Julian VIII wkracza do Gandawy (17 luty 1446)



    [​IMG]
    Działania wojenne w I połowie 1446 roku.*



    Lato nie przyniosło poważnych rozstrzygnięć – Bergen zaopatrywane od strony morza nie zamierzało się poddawać, Chrystian I Heski zaś rozkazał swym wojskom odwrót do Bergu, gdzie wkrótce przybył sam z posiłkami by zreorganizować swe oddziały. Julian Albers chciał jak najszybciej zawrzeć oddzielny pokój z Utrechtem, ale biskup zamknął się za murami swego potężnego zamku, a jego wojska pobiły Geldryjczyków i dopiero 7 IX uległy jeździe brabanckiej nieopodal Zutphen. Po tym jednak jego wojska, wykorzystując neutralną życzliwość biskupa Munsteru, wycofały się poza zasięg Brabancji. Stadhouder nie chcąc zakłócać pokoju Rzeszy i zachować neutralność cesarza zabronił wojskom pościgu. Utrecht został jednak oblężony wspólnymi siłami Brabancji i Geldrii. Widząc bierność sojuszników w październiku dwa tysiące wojsk Hainaut ruszyło na Liége – główne miasto i twierdzę na drodze z Hesji do serca Niderlandów... Miasto dobrze przygotowano do obrony, jego mieszkańcy zaś liczyli na szybką odsiecz. I tym razem się nie zawiedli – wojska heskie pod wodzą Chrystiana wraz z jazdą brabancką przybyłą z północy uderzyły wspólnie zmuszając wrogów do szybkiego odwrotu (24XI). Albers chcąc wykorzystać propagandowo efekt pierwszego zwycięstwa nad wojskami Juliana VIII przybył do Utrechtu na negocjacje pokojowe. Biskup wycenił pokój na 3000 guldenów i dopiero wypłacenie tej sumy skłoniło go do zawarcia rozejmu. Dokument zatwierdzono 10 grudnia 1446 roku w obecności cesarskiego posła i samego legata papieskiego. Podpisanie traktatu uświetniła uroczysta msza z udziałem wszystkich obecnych tam dostojników. Żadna ze stron nie wiedziała jeszcze o dramatycznym szturmie jaki miał miejsce poprzedniego wieczoru na mury Brukseli - największe miasto Brabancji właśnie padło łupem zwycięskiego Juliana z Hainaut...



    [​IMG]
    Działania wojenne w II połowie 1446 roku.*



    Rok przesilenia (1447)
    Z główną armią oblegającą Brukselę i wydzielonymi kontyngentami do obrony Mons oraz Amsterdamu, książę Hainaut nie mógł pozostawić w dopiero co zdobytej Flandrii zbyt wielkich sił. Brabantczycy postanowili wykorzystać rozdrobnienie sił przeciwnika i ruszyli na Antwerpię, pozostawiając do oblężenia Bergen zaledwie pułk piechoty. Połączone siły brabancko-heskie liczące niespełna 6 tysięcy, stanęły po przekroczeniu kanału przeciwko 5 tysięcznej armii szwagra księcia Hainaut. Ewentualna przegrana mogła oznaczać utratę większości dostępnych sił, nieuniknioną klęskę niewielkiej armii pozostawionej w Zelandii i w rezultacie szybkie przegranie wojny. Jednak książę heski poprowadził sojuszniczą armię do zwycięstwa (1 II) i w dwa dni później obległ Antwerpię, w której schroniła się część pobitej armii Hainaut. Tymczasem nieobecność Chrystiana w Zelandii wykorzystała armia stacjonująca w Holandii, atakując skromne siły blokujące Bergen. Skazany na klęskę oddział został uratowany przybyciem heskiego pułku jazdy, który został sformowany na polecenia Chrystiana na przełomie grudnia i stycznia. 25 III 3-tysięczna armia Hainaut ustąpiła pola i wycofała się do Rotterdamu. Zbawczy pułk jazdy skierował się na początku kwietnia do Flandrii, gdzie oblegający Antwerpię Chrystian nękany był atakami podjazdowymi szwagra księcia Hainaut – Filipa. Dzięki posiłkom Chrystian mógł wydzielić oddział z sił oblegających miasto i na jego czele dwukrotnie pobić armię Hainaut operującą z okolic Gandawy (bitwy pod Lokeren i Laren – 7 i 23 IV). Gdy na początku maja doszły Chrystiana wieści o oblężeniu Liége, nowo sformowany pułk jazdy został wysłany na pomoc miastu. Maszerując przez Mons i Namur, heski oddział dotarł w końcu maja do celu, jednak z atakiem na liczące prawie 2 tysiące ludzi siły Hainaut poczekał do czasu przybycia Geldryjczyków. Gdy 2 tysiące sojuszniczej piechoty pojawiło się pod Liége, wspólnymi siłami udało się pokonać przeciwnika i odblokować zagrożone miasto.



    [​IMG]
    Działania wojenne w I połowie 1447 roku.*



    Jednak w tym samym czasie padła Bruksela i Julian VIII ruszył ze swoją główną armią na Bredę, pozostawiając do obrony nowej zdobyczy przeszło 3-tysięczny kontyngent. Chrystian zdecydował się ponownie wykorzystać rozbicie sił przeciwnika i pozostawiwszy niewielkie siły do kontynuacji oblężenia Antwerpii, ruszył na Brukselę. 4 sierpnia połączył się z siłami powracającymi z Liége i w dwa dni później odniósł błyskotliwe zwycięstwo, po którym przystąpił do oblężenia Brukseli. Pobita armia Hainaut wycofała się w kierunku Mons i po przegrupowaniu ruszyła ponownie do boju. Zanim jednak doszło do kolejnego starcia nadeszły z Flandrii dobre wieści – Antwerpia została odbita (3 X). Chrystian pośpiesznie ściągnął stamtąd wszelkie dostępne siły, po czym przygotował pozycje obronne na południe od Brukseli. W drugim tygodniu listopada doszło do pierwszych starć z forpocztą wrogiej armii. 16 listopada Chrystian zwycięsko odparł atak 2 tysięcznego oddziału przeciwnika, głównie piechoty, jednak zwycięstwo opłacił raną (trafił go w lewy bok przypadkowy bełt). Następnego dnia doszło do kolejnego starcia, jednak pomimo sukcesu brabancko-heskie siły ruszyły do odwrotu zagrożone atakiem od tyłu, po tym jak pułk jazdy Hainaut obszedł nocą pozycje obrońców. Będący w ciężkim stanie Chrystian oddał dowodzenie jednemu ze swoich oficerów – Maksymilianowi Bebrze i został ewakuowany do Antwerpii. Mimo wysiłków medyków, książę zmarł późnym wieczorem 19 XI, niedługo po przybyciu do miasta. Tymczasem oddziały pod dowództwem Bebry stanęły ponownie pod Brukselą. W obawie przed załamaniem się morale armii, wieść o śmierci księcia została zatajona. Być może dzięki temu Bebra zdołał poprowadzić żołnierzy do wielkiego zwycięstwa, które zmusiło Filipa do kolejnego odwrotu na Mons (3 XII).

    [​IMG]
    Bitwa pod Brukselą (3 grudnia 1447)

    Kampania roku 1447 przyniosła Brabancji I Hesji pierwsze poważniejsze sukcesy. Filip z Hainaut został dwukrotnie pobity, ponosząc znaczne straty – najpierw pod Antwerpią, później w walce o Brukselę. Flandria została odbita, a utracona w połowie roku Bruksela oblężona przez główne siły hesko-brabanckie. Jednak położenie sojuszu pozostawało ciężkie. Stosunek sił przemawiał na korzyść Juliana VIII: Filip wciąż dysponował w Mons przeszło 3-tysięczną armią, podobnych rozmiarów siły stacjonowały w Holandii unieruchamiając część sił koalicji w zdobytym właśnie Bergen, sam książę Hainaut oblegał Bredę na czele niemal 7-tysięcznej armii. Natomiast połączone armie Hesji i Brabancji liczyły nie więcej niż 6,5 tysiąca ludzi. Sytuację Hesji skomplikowała dodatkowo śmierć księcia Chrystiana. U progu roku 1448 wojna była daleka od jakiegokolwiek rozstrzygnięcia, nie wspominając o zwycięstwie.



    [​IMG]
    Działania wojenne w II połowie 1447 roku.*





    Odwrócona karta ( 1448 )
    Po grudniowym zwycięstwie pod Brukselą, armie obydwu stron przerwały aktywne działania, ograniczając się do kontynuacji oblężeń, co spowodowane było przede wszystkim nagłym pogorszeniem pogody. Maksymilian Bebra dowodzący po śmierci księcia Chrystiana heską armią, wykorzystał zaistniałą sytuację do ataku na zbuntowany Frankfurt. Między styczniem i marcem poprowadził on ekspedycję złożoną z dwóch pułków piechoty, zostawiając całą jazdę w Brabancji. Po pokonaniu buntowników i uzupełnieniu stanu pułków, Bebra ponownie zawitał pod Brukselą. Dowodzenie nad połączonymi siłami sojuszników przejął jednak Genueńczyk Lampardo di Camperro, zatrudniony przez Brabantczyków i to on poprowadził decydujący szturm. 17 marca mury miasta zostały zdobyte. Sojusznicy nie zdecydowali się wciąż na wydanie bitwy zbyt licznym, głównym siłom Juliana. Tak więc ledwie miesiąc później dotarły do Brukseli wieści o kapitulacji Bredy (16 IV). Również szwagier Juliana nie pozostawał bezczynny, ruszając z początkiem maja na Liége. Di Camperro wahał się pomiędzy obroną dopiero co odzyskanej Brukseli i zaatakowaniem armii Filipa. Wreszcie zdecydował się ruszyć na pomoc oblężonemu Liége i w pierwszym tygodniu lipca przekroczył Mozę na czele blisko 6-tysięcznej armii. Filip przerwał oblężenie i zajął pozycje obronne pod Amay, gdzie 25 lipca poniósł jednak klęskę, tracąc niemal połowę ze swojej 3-tysięcznej armii. Mając zamkniętą drogę do Mons, zdecydował się na odwrót do Bredy, gdzie połączył swe siły z Julianem. Di Camperro tymczasem postanowił oblec Mons, desygnując do tego celu dwa pułki brabanckiej piechoty i skromne siły, które do tej pory miały bronić Flandrii przed ewentualnym atakiem Filipa. Z resztą oddziałów szybko ruszył z powrotem do Brukseli obawiając się zagrożenia ze strony Juliana. Książę Hainaut nie wykorzystał jednak sytuacji, padając ofiarą własnego niezdecydowania. Najpierw spóźnił się z wysłaniem posiłków dla Filipa, później zaś zwlekał z ruszeniem na Brukselę. Kiedy wreszcie rozpoczął marsz na czele 5-tysięcznej armii, dotarła do niego wieść o klęsce pod Amay. Ostatecznie wycofał się więc do Bredy, czekając na przybycie pobitej armii szwagra.



    [​IMG]
    Działania wojenne w I połowie 1448 roku.*



    Po połączeniu sił dysponował Julian armią liczącą około 8,5 tysiąca żołnierzy - zupełnie wystarczająco aby myśleć o wydaniu di Camperze generalnej bitwy. Jednak książę znów wahał się w którym kierunku uderzyć. Ostatecznie zdecydował się niespodziewanie, że najlepszym wyjściem będzie atak na Geldrię i jej wyeliminowanie z wojny. Julian spodziewał się, że utrata sojusznika mogłaby podkopać morale Brabantczyków. Stamtąd zamierzał uderzyć przez Holandię na Bergen, szachując brabancko-heską armię z kierunku Bredy siłami Filipa. Pod koniec października ruszył z 7 tysiącami żołnierzy na Zutphen, pozostawiając w Bredzie niespełna 3-tysięczny kontyngent pod dowództwem Filipa. Julian łatwo złamał słaby opór armii geldryjskiej i w listopadzie obległ stolicę. Tam dotarła do niego w grudniu wiadomość o kapitulacji Mons i koncentracji sił brabancko - heskich pod Brukselą. Spodziewając się rychłego ataku na Bredę odesłał jeden ze swoich pułków piechoty Filipowi, polecając szwagrowi unikać bitwy w otwartym polu. Jednak ambitny Filip, który pragnął za wszelką cenę udowodnić, że jego dotychczasowe niepowodzenia były dziełem przypadku, nie zamierzał zamykać się za murami miasta. Gdy di Camperro ruszył w grudniu na Bredę, Filip postanowił wydać mu bitwę. 21 grudnia 7-tysięczna armia hesko-brabancka zadała mu jednak druzgocącą klęskę. Filip z trudem uszedł z życiem i uciekł z ocalałymi resztkami swojej armii do Bredy, która następnego popołudnia znalazła się już w stanie oblężenia.



    [​IMG]
    Działania wojenne w II połowie 1448 roku.*




    II pokój bredeński (1449)
    Z początkiem roku sojusznicy rozdzielili swoje armie. Bebra ruszył na czele sił heskich do Zelandii, po czym zaatakował Holandię. Stacjonujące pod Rotterdamem oddziały Hainaut były w połowie złożone z najemników, a że Julian VIII zalegał im z żołdem, nie były one skore do walki i odmówiły zaatakowania armii heskiej. Proporcje sił obróciły się znacząco na korzyść Bebry, który łatwo pokonał holenderskie pułki i wkroczył do Rotterdamu – portowe miasto nie zamierzało zamykać bram. Inaczej miała się sprawa z Amsterdamem, gdzie wycofały się niedobitki holenderskiej armii. Bebra obległ to miasto na początku marca.

    W tym samym czasie di Camperro kontynuował oblężenie Bredy. Niesprzyjająca pogoda i kłopoty z zaopatrzeniem pchnęły żołnierzy do samowolnego szukania sposobów na przetrwanie zimowego okresu. W okolicznych wsiach doszło do kilku gorszących incydentów, które zakończyły się skargami miejscowej ludności w Wysokiej Radzie i interwencją samego stadhoudera.

    Julian VIII tymczasem doprowadził oblężenie Zuthpen do pomyślnego zakończenia i zmusił Geldrię do wycofania się z wojny (pokój podpisano 14 maja). Książę wymógł również na pokonanych Geldryjczykach dostarczenie równowartości kwartalnego żołdu całej armii Hainaut oraz zapewnienie zaopatrzenia. Po zgromadzeniu zadowalających zapasów dla swojej armii, Julian ruszył w drugim tygodniu czerwca na Holandię, skąd otrzymał już wieści o utracie Rotterdamu i oblężeniu Amsterdamu przez Bebrę. W połowie drogi do Utrechtu doszła go jednak wiadomość o kapitulacji Bredy, bronionej przez Filipa (11 VI). Książę Hainaut wstrzymał marsz swoich wojsk. W pierwszej kolejności chciał ruszyć na pomoc szwagrowi, szybko jednak zmienił zdanie i ponownie ruszył w kierunku Holandii. Ostatecznie zatrzymał się jednak po dotarciu do Utrechtu i dał sobie więcej czasu do namysłu, rozsyłając tylko zwiad w celu ustalenia wielkości sił jakimi dysponowali Bebra i Camperro. Niezdecydowanie to drogo go kosztowało, bowiem di Camperro ruszył na północ w celu ponownego połączenia sił z Bebrą i stawienia czoła głównej armii Hainaut, która tymczasem stopniała do około 6 tysięcy żołnierzy. Zanim Julian zdecydował się na jakikolwiek ruch, armia brabancka przeprawiła się już przez Ren. Szybki wymarsz z Utrechtu 18 lipca był spóźniony i nie mógł zatrzymać di Camperro przed dotarciem pod Amsterdam. Julian stracił bezpowrotnie szansę zaatakowania przeciwnika, zanim ten połączy swoje armie. Niemniej rozważał jeszcze możliwość stoczenia generalnej bitwy, mimo że miał przeciwko sobie ponad 8-tysięczną armię. 23 lipca zbliżył się do Amsterdamu na odległość kilkunastu kilometrów, doprowadzając do starcia między strażami przednimi obu armii. Po południu otrzymał jednak propozycję rozmów, w trakcie których dowiedział się, że poprzedniego dnia Amsterdam poddał się. Bacząc na kiepskie nastroje we własnej armii i brak jakiejkolwiek możliwości ucieczki, wczesnym przedpołudniem 24 lipca Julian VIII przyjął propozycję rozejmu.



    [​IMG]
    Działania wojenne w 1449 roku.*



    Oficjalne rokowania, z udziałem stadhoudera Brabancji oraz nowego księcia Hesji, Ottona II, rozpoczęły się 12 sierpnia w Bredzie. Ostatecznie Julian musiał pogodzić się z utratą obydwu prowincji morskich, z ich bogatymi miastami i żyzną ziemią. Był to ogromny cios dla ekonomii Hainaut, w praktyce sprowadzający księstwo do roli podrzędnego państewka. Wojna, którą rozpoczął Julian z pozycji silniejszego, doprowadziła w rozrachunku do zamiany ról - teraz to Brabancja stała się siłą dominującą w Niderlandach.


    *Objaśnienia do map:
    [​IMG]
     
  19. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]


    Frankfurcka rebelia
    Wojna przeciwko Hainaut zaangażowała praktycznie wszystkie siły księstwa. Oprócz 3-tysięcznej armii, która ruszyła do Brabancji, Chrystian użył znacznej części miejskich garnizonów w celu przygotowania uzupełnień. Zaistniałą sytuację wykorzystało szybko wciąż aktywne antyheskie stronnictwo w Radzie Miejskiej Frankfurtu, nawołując do zrzucenia książęcego jarzma i restytucji republiki miejskiej. Zanim doszło do oficjalnego głosowania, nocą z 19 na 20 kwietnia 1446 roku kilka wpływowych rodzin kupieckich przeprowadziło akcję skrytego aresztowania najzagorzalszych przeciwników secesji i przekupiwszy część oficerów, doprowadziło do opanowania zamku. Mury miejskie zostały o świcie obsadzone oddanymi sprawie mieszczanami - w ciągu kolejnych dni buntownicy zdołali też zorganizować dość liczną, wierną sobie milicję. Wczesnym popołudniem 21 kwietnia, Rada Miejska, pozbawiona najbardziej wpływowych głosów przeciw rabacji, ogłosiła Frankfurt Wolnym Miastem Kupców i Rzemieślników. Nastroje w mieście nie były do końca entuzjastyczne, jednak czas działał na korzyść rebeliantów. A tego otrzymali od Chrystiana aż za wiele.
    Książę nie wyruszył na czele armii do Brabancji, dopilnowując formowania dodatkowych sił oraz organizacji zaopatrzenia na potrzeby całej kampanii. Zaskoczony wiadomością o buncie, nie mógł zdziałać zbyt wiele. Nie posiadając sił odpowiednich do oblężenia Frankfurtu, ograniczył się do użycia niewielkich sił o charakterze milicyjnym, aby zabezpieczyć dopływ podatków wojennych z okolic zbuntowanego miasta. Sami rebelianci nie przejawiali początkowo większej aktywności, również nie dysponując odpowiednią armią. Jednak pieniądze bogatych domów kupieckich i składki mieszkańców miasta pozwoliły na opłacenie najemników. Późną jesienią u bram Frankfurtu stanęły pierwsze najemne oddziały. Chrystian musiał wycofać wszystkie posiadane tam siły, co oznaczało koniec ściągania podatków w prowincji. Skomplikowana sytuacja w Brabancji zmusiła wkrótce księcia do osobistego objęcia dowództwa nad połączonymi siłami hesko-brabanckimi, co równało się w zasadzie odłożeniu planów zaatakowania buntowników na nieokreśloną przyszłość.

    Frankfurckie szachy
    Zima lat 1446/1447 oznaczała więc dla Frankfurtu czas na zbieranie sił i środków do nieuniknionej w przyszłości konfrontacji. Miasto zajmowało się handlem i z wiosną roku 1447 zdawało się w pełni tętnić życiem, pomimo swojego niewyjaśnionego w pełni statusu. Cesarz nie zdecydował się na poparcie dążeń frankfurckiego kupiectwa i zdawał się czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Inne niemieckie republiki miejskie poprzestawały na przesyłaniu raczej moralnego, niż finansowego wsparcia. Nie do końca jasna pozostaje do dzisiaj rola Wenecji, chociaż pewne poszlaki zdają się wskazywać na daleko idącą pomoc finansową dla Frankfurtu. Faktem jest, że latem 1447 roku miasto zdołało opłacić kolejne oddziały najemników, powiększając swoje siły do prawie 4 tysięcy zaciężnej piechoty, co pozwoliło wkrótce obsadzić większość zamków w prowincji i przekonać do uległości nieliczną miejscową szlachtę oraz wyraźnie poprawić nastroje wśród mieszkańców samego miasta.
    Śmierć ciężko ranionego w bitwie Chrystiana w listopadzie tegoż roku, zdawała się być kontynuacją korzystnych zdarzeń. O tym fakcie Frankfurtczycy zdawali się jednak nie wiedzieć aż do początku kolejnego roku, tak był on zatajany w samej Hesji (bardziej zresztą ze względu na morale wojsk walczących w Brabancji, niż ewentualny wpływ tej wiadomości na rebeliantów). O dalszym przebiegu wydarzeń nie zadecydowała jednak tyle owa niewiedza, ile brak zdecydowania w łonie Rady Miejskiej (przemianowanej w międzyczasie na Radę Kupców i Rzemieślników Wolnego Frankfurtu, a znanej pod skrótową nazwą Rady Wolnego Frankfurtu). Najemnicy gnuśnieli otoczeni wygodami miejskiego życia, a jeśli rozsyłani byli do kontrolowania granic prowincji, często dopuszczali się z nudów różnego rodzaju nadużyć względem miejscowej ludności. Także w samym Frankfurcie i kilku mniejszych okolicznych miastach doszło do incydentów z udziałem pijanych żołnierzy. Rada nie zdecydowała się jednak zaatakować Hesji, pozostawiając tylko najemnikom wolną rękę w nękaniu przygranicznych terenów w Nassau. Złupienie kilku wiosek nie mogło jednak ani rozstrzygnąć konfliktu na korzyść Frankfurtu, ani pomóc w utrzymaniu dyscypliny w szeregach najemnej armii. Bezczynność Hesji nie została więc wykorzystana i chociaż Wolne Miasto Kupców i Rzemieślników doczekało swoich drugich Świąt Bożego Narodzenia oraz kolejnych obchodów Nowego Roku, entuzjazm wśród mieszczan przygasł. Nowa władza nie wprowadziła znaczących zmian w prawie i stosunkach międzystanowych, była natomiast coraz częściej obwiniana za nieprzemyślane sprowadzenie coraz bardziej uciążliwych najemników.


    [​IMG]
    Otton w otoczeniu świty we Frankfurcie. Obraz późniejszy.​


    Interwencja
    Końcówka roku 1447 przyniosła w wojnie z Hainaut pewną stabilizację. Sojusz hesko-brabancki przetrwał najcięższe chwile i zdołał doprowadzić do równowagi, co pozwoliło myśleć o podjęciu działań przeciwko buntownikom. Po tym jak w połowie stycznia nadciągnęła ostrzejsza zima, główne siły Hainaut i Brabancji zaległy w okopach, ograniczając się do kontynuowania rozpoczętych wcześniej oblężeń. Maksymilian Bebra, który po śmierci Chrystiana objął dowodzenie nad armią, wyruszył na czele dwóch pułków piechoty do Hesji, pozostawiając całą dostępną jazdę w rękach sojuszniczej Brabancji. Siły te były zbyt skromne, aby móc myśleć o walce z najemnikami i ewentualnym oblężeniu Frankfurtu - zwłaszcza że prawie dwuletnie walki w Brabancji uszczupliły je do niespełna tysiąca żołnierzy. Bebra pośpiesznie wcielił w szeregi swojej armii dostępne uzupełnienia, po czym ruszył kierunku Renu.
    W zaistniałej sytuacji kluczem do sukcesu okazała się dyplomacja. Chcąc jak najdłużej zachować śmierć Chrystiana w tajemnicy, doradcy książęcy odwlekali uroczystość ogłoszenia jego młodszego brata, Ottona, nowym księciem Hesji. Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia wykorzystali natomiast do zorganizowania wizyty Ottona na dworze Palatynatu, gdzie wystąpił on w roli następcy heskiego dziedzictwa i oficjalny poseł swojego starszego brata, Chrystiana. Będąc tylko powolnym narzędziem w rękach przemyślnych doradców, Otton powrócił do Hesji z obietnicą pomocy w walce z frankfurcką rebelią. Kiedy więc Bebra dotarł na miejsce, czekała już na niego miła niespodzianka.
    Frankfurtczycy dali się zaskoczyć nadejściem sił z Palatynatu. Najemnicy, rozproszeni w całej prowincji, nie zdołali w całości wycofać się do miasta i kilka mniejszych oddziałów zostało łatwo rozbitych, często poddając się niemal bez walki. Wkrótce cała prowincja znalazła się w rękach przeciwnika, do którego dołączył również Bebra z niewielką armią heską. 24 lutego oblężenie Frankfurtu stało się faktem. W jego murach znalazło się około 3 tysięcy najemników, jednak morale obrońców nie było wysokie. Po ponad roku otrzymywania godziwego żołdu bez konieczności walki, najemnicy nie byli skorzy do umierania za miasto. Również miejska milicja nie przejawiała większej chęci do walki. Niemniej Rada Wolnego Frankfurtu odrzuciła możliwość negocjacji i zdecydowała się bronić miasta. Po kilkudniowych przygotowaniach, 3 marca, Bebra poprowadził szturm na mury miasta. Walka trwała zaledwie nieco ponad godzinę, obrońcy otworzyli bowiem szybko główną bramę. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy było to dziełem najemników czy milicji. Bitwa zakończyła się przed południem a już wczesnym wieczorem Rada Miejska znalazła się w areszcie.
    Do tego czasu śmierć Chrystiana stała się już ogólnie znanym faktem i doradcy książęcy przygotowywali się do zaprzysiężenia nowego władcy. Postanowiono, że uroczystość odbędzie się w katedrze we Frankfurcie. Obecność dworu w świeżo odzyskanym mieście miała wpłynąć na scementowanie nastrojów proheskich i stać się okazją do oficjalnego procesu wobec przywódców buntu. Ledwie więc przebrzmiały fanfary po uroczystościach, które trwały, począwszy od 21 marca, prze trzy kolejne dni, w ratuszu miejskim rozpoczął się proces. Oprócz więzienia dla wąskiej grupy organizatorów aresztowań i buntu z kwietnia 1446 roku, nałożono dotkliwe grzywny na szereg domów kupieckich zaangażowanych w finansowanie najemników i działań dyplomatycznych podjętych przez rebeliantów.


    [​IMG]
    Proces organizatorów rebelii.​


    Koniec wojny
    Grzywny nałożone na buntowników były wyrokiem tyle sprawiedliwym, co pragmatycznym w obliczu trwającej już trzeci rok wojny z Hainaut. Niemniej nierealne było szybkie uzyskanie zasądzonych sum, w związku z czym obciążone grzywną domy kupieckie otrzymały rok na jej zapłacenie. Jednocześnie doradcy Ottona rozpoczęli agitację wśród szlachty i mieszczaństwa, w celu uzyskania dodatkowych środków na prowadzenie wojny. Otton, który przyzwyczajony był do roli najmłodszego i rozpieszczonego dziecka, które nie musi zajmować się polityką, zatwierdzał w praktyce wszystkie decyzje doradców, nie potrafiąc lub nie chcąc brać na siebie zbyt wiele odpowiedzialności. Nie było mowy o tym, aby dowodził armią, nie tylko dlatego że marne przejawiał na tym polu talenty, ale i ze względu na to iż jego syn był wciąż niepełnoletni i nie było potrzeby ryzykować życia władcy w chwili, gdy następca tronu nie jest jeszcze gotowy objąć władzy. Chętnie za to oddawał się Otton zwyczajowym zabawom, co oczywiście nie pomagało mu zyskać respektu wśród najbardziej wpływowych rodzin szlacheckich i kupieckich. Nic też dziwnego, że dodatkowe składki wojenne nie cieszyły się popularnością. Mimo to, do wiosny 1449 roku, do skarbca wpłynęła wraz z grzywnami frankfurckich kupców, równowartość trzyletnich dochodów księstwa. Pozwoliło to na zapłacenie zaległego żołdu i zabezpieczenie finansowe na kolejny rok wojny. Na szczęście nie okazało się ono konieczne, jako że w lipcu udało się podpisać pokój z Hainaut, kończąc w ten sposób ponad trzyletnie zmagania.


    [​IMG]
    Otton II przedstawiony jako Rycerz Chrystusowy.​


    Otton V
    Nie był to koniec dobrej passy Ottona. Ledwie zdołał przybrać się w wieniec laurowy po zwycięskiej wojnie, już los szykował mu kolejne zaszczyty. Gdy z końcem 1450 roku zmarł dotychczasowy cesarz i książę Anhaltu, Jerzy I, w Ratyzbonie odbył się zwyczajowy zjazd elektorów. Skuteczna dyplomacja braci Ottona w poprzednich latach, dyskretnie ukierunkowywana teraz przez doradców, pozwoliła uzyskać poparcie aż czterech elektorów dla kandydatury Ottona na Cesarza Rzymskiego. 28 XII został on ogłoszony nowym Królem Niemieckim i Cesarzem Rzymskim, jako Otton V.
    W ten sposób Otton II stał się mimowolnie władcą księstwa o ugruntowanej pozycji politycznej i ekonomicznej, będącego najbardziej liczącą się siłą wśród państw niemieckich. Rozpoczęła się historia człowieka, który pomimo nikłych talentów poprowadził Hesję ku kolejnym osiągnięciom. Chociaż należałoby może powiedzieć, że jest to historia człowieka, którego na panteon heskich władców poprowadziły po prostu korzystny zbieg okoliczności i talenty jego doradców.
     
  20. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]

    Kryzys militarny

    Gospodarcza prosperita i stabilizacja pierwszych lat rządów stadhoudera Juliana Albersa nie szły w parze ze wzrostem wewnętrznej spoistości państwa i wzmocnieniem militarnym republiki. Stadhouder starał się łagodzić wewnętrzne napięcia i lawirował między stronnictwami, kraj bogacił się w latach pokoju – ale nikt nie był w stanie przeforsować niezbędnych reform w armii i systemie podatkowym. Upadek monarchii przyniósł zerwanie z feudalnym systemem rycerskiego, pospolitego ruszenia. Jednak nałożony w zamian obowiązek wystawiania armii przez rady stanowe nie sprawdzał się wobec niejasnego określenia zasad jej finansowania. Aby zwiększyć skarb wojska należało nałożyć nowe podatki – te jednak były niepopularne, a Albers nie mógł ich forsować wbrew wszystkim. Tym bardziej, że w Radzie wystarczył jeden głos sprzeciwu, by powstrzymać jakąkolwiek decyzję. Plan reformy podatków przedłożony przez Wielkiego Pensjonariusza, Roelanda Bielmackera w marcu 1444 roku przepadł w kłótniach jeszcze przed właściwym glosowaniem. Republika trwała więc w błogim uśpieniu, karmiąc swych mieszkańców nadzieją na długotrwały pokój.

    [​IMG]

    Odwlekanie zagłady

    Pobudka przyszła szybko – Julian z Hainaut postanowił wykorzystać niemoc Brabancji i połączyć wreszcie swe ziemie w jeden organizm. Kluczem była Antwerpia. Początek wojny zapowiadał katastrofę. Klęski roku 1446, szczególnie szybkie zajęcie Flandrii sparaliżowały działalność Wysokiej Rady: na wieść o marszu Juliana VIII na Brukselę jej członkowie uciekli z miasta pozostawiając je na pastwę wroga. Albers rozkazał swym wojskom unikanie walki z głównymi siłami, sam zaś usiłował usunąć z wojny Utrecht i wciągnąć kogoś przeciwko Hainaut. W lipcu 1446 roku zdołał podpisać pakt obronny z księciem Luksemburga – Wacławem IV. Książę ten nie przystąpił do wojny, jednak dzięki swemu sojuszowi z Francją był bardzo cennym przyjacielem. Samej Francji stadhouder roztropnie nie chciał mieszać do spraw Niderlandów – mógłby to być bardzo groźny precedens na przyszłość. Niezbyt chlubny pokój z biskupem Utrechtu zawarto dopiero w grudniu – ale wobec faktu, że właśnie upadła Bruksela – okazał się być on niezwykle korzystny. Mimo zawartego pokoju kolejny rok zmagań wojennych nie napawał optymizmem. Ciężkie walki rujnowały kraj, skarbiec świecił pustkami, armia topniała w oczach.

    Konsolidacja sił

    Pierwszym pozytywnym akcentem było odzyskanie Antwerpii w październiku 1447 roku – ponowne otwarcie handlu flandryjskiego mogło przywrócić płynność finansową – zachęceni tym bankierzy angielscy udzielili w listopadzie tegoż roku Albersowi niebagatelnej pożyczki na sumę 11 tysięcy guldenów. Dzięki temu opłacono nie tylko ponad tysięczny oddział najemnych rycerzy z Francji, ale kupiono też usługi znanego włoskiego kondotiera Lampardo di Camperro, który stanął na czele sprzymierzonych sił. Efektem było największe w wojnie zwycięstwo nad siłami Hainaut pod Brukselą, 3 XII 1447 roku... Zwycięstwo grudniowe tchnęło w Brabantczyków nową wiarę w zmianę losu całej wojny. Przewodniczący Wysokiej Rady – Rui de Ataide postanowił wykorzystać te przychylne nastroje (a także nieobecność części członków Rady) i zdołał przeforsować nadzwyczajne podatki. Dzięki swej determinacji do maja 1449 roku zdołał zebrać 30 tysięcy guldenów. Znaczną część tej sumy przeznaczono na żołd nowych oddziałów najemnych, które przechyliły szalę wojny zdecydowanie na stronę Brabancji i jej sojuszników. Po odbiciu Bredy w czerwcu 1449 roku Albres zwołał Wysoką Radę i przy asyście wojska oraz w obliczu tłumów miasta odebrał kilku jej członkom stanowiska. Była to kara za tchórzostwo graniczące ze zdradą, jaką wykazali się oni na początku wojny. Między innymi musiał odejść nominalny dowódca wojsk, Wielki Marszałek - Ludwik de Dampierre. Na jego miejsce Rada Ziemska powołała bohatera bitwy pod Amay, rycerza z Hainaut –Karola z Mons, który podczas wojny stanął po stronie republiki. Miesiąc później świętowano już koniec wojny, która przyniosła Brabancji trzy ciężkie lata, ale i wielkie zwycięstwo: republice przypadły ziemie Zelandii i Holandii. Największy konkurent do supremacji w Niderlandach został pokonany...

    [​IMG]
    Republika Brabancji w roku 1450

    Na rozdrożu

    Sukces nie obył się bez kosztów – mimo, że wojna w pełni wykazała niezdolność Wysokiej Rady do kierowania państwem w trudnych sytuacjach, po nastaniu pokoju niewiele się zmieniło. Największym problemem miał okazać się status nowych prowincji – Zelandii i Holandii. Bogate ośrodki jak Rotterdam, Lejda czy Amsterdam konkurowały z miastami Flandrii i Brabancji. Jednak oligarchia kupiecka nie chciała dzielić się władzą, stadhouder zaś w podziale głosów widział szansę na równowagę polityczną. Choć z drugiej strony więcej głosów w Radzie mogło oznaczać większy chaos. Zanim na dobre rozwinął się konflikt holenderski całą Brabancją wstrząsnęła sprawa Lampardo di Camperro. Kondotier w czasie walk zdobył niezliczone bogactwa, okazało się jednak, że łupił nie tylko wrogów, ale i Brabantczyków. Nadużycia jakich dopuściła się jego najemna chorągiew stały się przysłowiowe. Jednak wobec miru jakim się cieszył wśród żołnierzy trudno było podważyć jego pozycję. Dopiero rozpuszczenie większości wojsk najemnych spowodowało, że wystąpiono przeciw niemu oficjalnie. Aresztowany w styczniu 1450 roku, podczas próby ucieczki z Brabancji, został odstawiony do Bredy i tam po procesie przed Wysoką Radą ścięto go 31 marca tegoż roku. Mówiono, że miała to być ostatnia krew przelana z winy Juliana z Hainaut. Los dla republiki okazał się być jednak znacznie mniej łaskawy...

    [​IMG]
    Oddziały Lamparda di Camperro słynęły ze swego okrucieństwa
     
  21. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]


    Fakty i plotki
    Otton, który był dopiero trzeci w kolejce do tronu Hesji, stał się pupilem matki, który miał zastąpić jej córkę, której nigdy nie miała. Ojciec nieszczęśnika, Wilhelm I, nie protestował przeciwko takiemu konduktowi, będąc pewnym że dwóch starszych synów to wystarczające zabezpieczenie dla dziedzictwa Ydulfingów. Otton stał się więc chłopcem - dziewczynką, okazyjnie ubieranym w dziewczęce fatałaszki, otoczonym przez armię służek, trzymanym z dala od polowań czy ćwiczeń rynsztunku, jak i nauki administracji oraz dyplomacji. Pobierał za to lekcje śpiewu i recytacji oraz gry na instrumentach. Zanim stał się pełnoletni, po dworze rozeszły się plotki o jego homoseksualizmie - nigdy do końca nie potwierdzone. Polityczne małżeństwo z Joanną Brunszwicką, zaaranżowane przez jego brata, było powszechnie uważane za mało udane, co zdawało się potwierdzać wersję o skłonnościach Ottona do przedstawicieli tej samej płci. Nigdy jednak nie udało się powiązać przyszłego księcia z żadnym konkretnym nazwiskiem i jego rzekome przygody homoseksualne pozostały w sferze domysłów. Zresztą, jakby wbrew owym pomówieniom, to właśnie Otton, a nie jego starsi bracia, doczekał się męskiego potomstwa i nie tylko rządził od nich dłużej, ale i zapewnił księstwu prawowitego dziedzica. Niemniej brak odpowiedniego przygotowania i nie podlegające dyskusji zniewieścienie wyniesione z okresu dzieciństwa, odbiły się wyraźnie na Ottonie. Przez cały okres swoich rządów był on podatny na wpływy innych, nie potrafiąc okazać silnej woli wobec stronnictw rozgrywających za jego plecami wojnę o wpływy na dworze.


    [​IMG]
    Otton II jako cesarz Otton V. Rzeczywistość była daleka od wyidealizowanego portretu.​


    Doradcy i szlachta
    W ciągu ostatnich lat panowania Chrystiana szlachta zdobywała coraz większą kontrolę nad dzierżawionymi majątkami książęcymi, nieformalnie zyskując przywileje, których jak dotąd nigdy nie udało im się uzyskać drogą oficjalnych nadań. Doszło do tego, że wprowadzone wcześniej ograniczenia pańszczyzny nie były w wielu majątkach przestrzegane. Doradcy Ottona starali się przedstawić księciu projekty ukrócenia samowoli ziemian, jednak bez większego skutku. Pozbawiony silnej woli władca często podpisywał dokumenty przygotowane przez doradców bez uprzedniego zapoznania się z nimi, stając się bezwolnym narzędziem ich polityki. Jednak czasem popadał w skrajność i spędzał całe noce studiując każde słowo w przedstawianych mu projektach, starając się odegrać rolę silnego i zdecydowanego władcy. Proces decyzyjny często się wówczas wydłużał, uniemożliwiając podejmowanie jakichkolwiek decyzji. I tak, o ile Otton bez wahania i ze zwykłą sobie beztroską przyjął za głosem doradców propozycję sojuszu z Saksonią (11 XI 1451), o tyle właśnie w sprawie dzierżaw książęcych, prawdopodobnie za podszeptem wpływowych na dworze ziemian, długo nie potrafił podjąć żadnych działań, decydujac się w końcu na zwołanie generalnego zjazdu szlachty w Siegen(5 X 1454). Ziemianie zdawali się triumfować, zwłaszcza że w pierwszych dniach zjazdu książe zdawał się preferować ich towarzystwo, nie dopuszczając do siebie doradców. Jednak w decydującym momencie chwiejność charakteru Ottona wzięła górę nad wpływami z zewnątrz. Być może zbyt nachalna propaganda szlachecka i przedłużające się obrady zmęczyły go i pchnęły z powrotem ku doradcom. Faktem jest, że 21 października książę opuścił Siegen, podpisawszy wcześniej w tajemnicy przygotowane przez nich dokumenty.


    [​IMG]
    Średniowieczna rycina przedstawiająca pracę na wsi.​


    Następnego dnia, zgromadzeni na zjeździe ziemianie musieli przełknąć gorzką pigułkę, gdy odczytano publicznie wolę księcia. Do dzierżawionych majątków książęcych wprowadzono nowych zarządców, którzy mieli przeprowadzić kontrolę dochodów oraz dopilnować ograniczenia pańszczyzny. Terminowano również dzierżawy o okresie krótszym niż 3 lata, skracając przy tym czas pozostałych o połowę. W mniejszych majątkach książęcych wprowadzona została możliwość dzierżawienia roli przez chłopów. Jednak ten zapis nie mógł być skutecznie wprowadzony w życie ze względu na wciąż zbyt duże obciążenie chłopów pańszczyzną, co ograniczało ich wydajność w czasie wolnym od zobowiązań do uprawiania niewielkich połaci ziemi na użytek własny. Doradcy Ottona starali się doprowadzić do kolejnego zmniejszenia ilości dni objętych pańszczyzną, jednak książę długo nie chciał słyszeć niczego w tym temacie, oddając praktycznie cały swój czas wolny podjętej w międzyczasie inicjatywie budowy uniwersytetu (patrz podrozdział Kreszens Fulda). Dopiero z początkiem roku 1457 Otton pdopisał edykt o zwolnieniu chłopów w majątkach książęcych z połowy zobowiązań, wprowadzając w zamian obowiązek dzierżawienia areałów, których wielkość określano na podstawie ilości rąk do pracy dostępnych w poszczególnych wsiach. Pańszczyzna polegająca na wykonywaniu pracy została w ten sposób częściowo zamieniona na czynsz, którego wielkość zależała od dochodu uzyskiwanego z dzierżawionej roli. Zmiany te doprowadziły z czasem do wykształcenia warstwy częściowo niezależnego chłopstwa, posiadającego w swoich rękach nie tylko towary uzyskiwane z uprawy ziemi i hodowli, ale również pieniądz. Doprowadziło to w efekcie do stopniowego ożywienia handlu jarmarcznego i stworzenia podstaw ekonomicznych nowożytnego rynku opartego w coraz wiekszym stopniu na pieniądzu.


    [​IMG]
    Kreszens Fulda.​


    Kreszens Fulda
    Niezdecydowany i chwiejny władca mógł być dla Hesji katastrofą, zwłaszcza że w granicach księstwa znajdowały się prowincje cieszące się jeszcze całkiem niedawno niezależnością. Na szczęście dla Ottona, sytuację zawsze potrafili w jakiś sposób opanowac jego doradcy, którzy służyli przedtem jego bratu Christianowi, a niektórzy pamiętali jeszcze rządy Wilhelma II. Dzięki ich staraniom ukrócone zostały zapędy szlachty, a uzyskany dla Ottona tytuł cesarski pozwolił ugruntować pozycję Hesji wśród państw niemieckich, będąc solidną gwarancją rozszerzonych w wojnach granic księstwa. Szczęście sprzyjało Ottonowi również na polu nauki i kultury. To za jego rządów na dwór zawitał architekt Kreszens Fulda z Lippe. Z jego inicjatywy przebudowane zostały zamek w Kassel (1452-54) oraz książęca rezydencja zimowa w Marburgu (1459-61). Jednak największym dokonaniem Fuldy było zaprojektowanie i sfinalizowanie budowy uniwersytetu w Paderborn (1451-58). Otton bardzo zaangażował się w realizację tej inicjatywy, spędzając większość czasu na miejscu budowy, po tym jak opuścił zjazd szlachty w Siegen. Mówi się, że książę potrafił spędzać całe godziny dyskutując o planach architektonicznych jak i przyszłej organizacji uczelni. Szczególnie zależało Ottonowi na katedrze muzyki, gdzie zamierzał sam zaszczycać przyszłych studentów próbkami swojego talentu. Przyszłość miała jednak wyglądać inaczej. Po otwarciu uniwersytetu, które stało się pretekstem do hucznych zabaw i uroczystości ciągnących się przez niemal tydzień (11-16 XI 1458), książę stracił cały swój zapał i udał się do rezydencji w Marburgu, gdzie spędził kilka kolejnych lat, z dala od dworskiego zgiełku Kassel i polityki. Jego doradcy często odwiedzali go w czasie tego swoistego "wygnania", starając się uzyskać stosowne podpisy w najpilniejszych sprawach, jednak trudno jest jednoznacznie stwierdzić na ile sprawowali władzę samodzielnie, fingując na własne potrzeby książęcą akceptację stosownych edyktów i uchwał. Faktem jest, że Otton popadł w depresję, która według niektórych źródeł rozwinęła się w głębszą i bardziej złożoną chorobę psychiczną. Pewne światło na lata spędzone w Marburgu, rzucają pamiętniki Fuldy, który wezwany przez księcia, spędził tam trzy lata, przebudowując przy okazji rodzinną rezydencję Ydulfingów, nadając jej charakter pałacowy, w miejsce dotychczas dominujących w niej cech obronnych. Jednak spostrzeżenia Fuldy mają charakter czysto intuicyjny i spekulacyjny, nie do końca wyjaśniając jaki był rzeczywisty stan umysłowy księcia. Otton powrócił ostatecznie do względnie aktywnego i normalnego życia na dworze w roku 1462, jednak kilkakrotnie jeszcze powracał do Marburga, aby uciec przed natłokiem dworskich spraw. Jednym z takich momentów była wojna z Czechami, która wybuchła w roku 1464.



    [​IMG]
    Rycina przedstawiająca etapy budowy uniwersytetu w Paderborn.​




    Impreza czeska
    Udział w tej wojnie wynikał z sojuszu z Saksonią, która postanowiła wykorzystać atak Austrii i Bawarii na Czechy i uszczknąć jakieś terytorialne zdobycze dla siebie. Doradcy Ottona nie zamierzali początkowo angażować Hesji militarnie, poprzestając na formalnym ogłoszeniu wojny (15 V 1464) i skromnej pomocy finansowej. Zaatakowane z trzech stron Czechy wydawały się być skazane na porażkę. Jednak szybkie wycofanie się z wojny Austrii i Bawarii, którym nie uśmiechało się sprezentowanie Saksonii łatwej zdobyczy, zmieniło sytuację. Armia czeska pobiła wkrótce Saksończyków pod Pragą i ruszyła do ofensywy, oblegając zimą Drezno. Otton schronił się w Marburgu, pozostawiając prowadzenie wojny w rękach doradców. Ci polecili Bebrze ruszać jak najszybciej do Saksonii, chcąc zapobiec całkowitej klęsce sojusznika, którego głos w radzie elektorów był zbyt cenny, aby go utracić. Początek kampanii czeskiej nie był jednak imponujący. Zebrane naprędce pułki heskie stanęły pod Dreznem zanim pojawiły się tam siły saksońskie, w wyniku czego Bebra musiał uznać wyższość Czechów w bitwie stoczonej 12 maja 1465 roku i wycofac się w kierunku Miśni. Zanim udało mu się zreorganizować siły i doczekać posiłków saksońskich, Drezno poddało się. Dopiero w grudniu Bebra ponownie ruszył do boju i tym razem, dowodząc połączonymi siłami sojuszników, pobił najpierw niewielki oddział czeski (23 XII), po czym szturmem odbił Drezno (27 XII). Główne siły czeskie wycofały się jednak wcześniej do Pilzna, aby tam przeczekać wyjątkowo surową tego roku zimę. Bebra równiez nie kwapił sie teraz do działań ofensywnych i do marca trwała sytuacja patowa. Wreszcie wczesną wiosną armia saksońska ruszyła na Pilzno, aby szachowac stacjonujące tam siły Czechów, gdy tymczasem Bebra zaatakował Pragę. Czesi podjęli próbę zatrzymania armii heskiej pod Kladnem (7 IV), gdzie jednak ponieśli klęskę, pozostawiając na polu bitwy ponad 2 tysiące poległych - połowę armii, która starała się uratować Pragę. Stolica Królestwa Czech została oblężona, a król czeski zmuszony do negocjowania pokoju. Ostatecznie Hesja przystała na pokój na zasadach status quo i wycofała się z kosztownej wojny (12 V 1466), pozostawiając jednak sojusznika w korzystnym położeniu. Saksonia wykorzystała wkrótce osłabienie czeskiej armii i w pokoju podpisanym w październiku tego roku, uzyskała Pilzno.



    [​IMG]
    XVI-wieczna rycina Marburga. Wyraźnie widoczny na wzgórzu kompleks pałacowo-zamkowy, będący tradycyjną zimową rezydencją Ydulfingów.​



    Następca
    Fakt, że dwaj kolejni władcy nie pozostawili potomka, który mógłby przejąć po nich dziedzictwo, wreszcie psychiczna choroba Ottona, spowodowały niepokój na dworze heskim. Niestabilną sytuację w łonie rodu Ydulfingów starali się wykorzystać przeciwnicy promieszczańskiej i prochłopskiej polityki księstwa, akcentując szczególnie niejasną rolę doradców na dworze Ottona. Normą były oszczerstwa oskarżające urzędników książęcych o realizowanie ich własnych interesów kosztem ubezwłasnowolnionego władcy. Pomówienia tego rodzaju mnożyć się zaczęły szczególnie po nieudanym dla ziemian finale zjazdu w Siegen. Nic też dziwnego, że na dworze zaczęto przykładać wielką wagę do wychowania i wykształcenia Ottonowego syna, Wilhelma. Żona księcia, Joanna, zachęcana była do częstych odwiedzin w rodzimym Brunszwiku z młodym Wilhelmem u boku, aby trzymać chłopca z dala od wpływu chwiejnego i często popadającego w depresję ojca. Zadbano o odpowiednią edukację dziedzica w zakresie sztuki dyplomatycznej i administracji. Działania te zdawały się przynosić dobre rezultaty. Wkraczający w dorosły wiek, Wilhelm sprawiał wrażenie rozsądnego i zrównoważonego człowieka. W latach najgłębszego kryzysu choroby Ottona, narodził się nawet pomysł ogłoszenia księcia niezdolnym do dalszego rządzenia krajem i przekazania władzy ponad dwudziestoletniemu wówczas Wilhelmowi. Opcję tę rozważano zupełnie poważnie dwukrotnie: pod koniec roku 1459 i później również jesienią roku 1461. Jednak ostatecznie wycofano się z tych planów, ze względu na możliwą reakcję najbardziej wpływowych rodów szlacheckich. Obawiano się, że prowadzona z różnym natężeniem, acz reguralnie, kampania oszczerstw wobec doradców książęcych, mogłaby uzyskać powodzenie, zyskując w zmianie władcy argument do szerzenia haseł o rzekomym "przewrocie i zdradzie" rady książęcej. Hesję czekały więc kolejne lata pod rządami Ottona, który zdawał się nie zdawać sprawy jaką własciwie rolę przyszło mu pełnić, nie tylko wobec poddanych w samej Hesji, ale i względem wszystkich państw niemieckich.
     
  22. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]

    Krucha stabilizacja

    Lustig maal – wereldruim! Tak odpowiedział po flamandzku przedstawiciel Bredy w Wysokiej Radzie, na propozycję gruntownej reformy ustroju Republiki jaką zaprezentował Roeland Bielmacker w lipcu 1450 roku. Szczęśliwy czas – pokój! – wtórowali inni, a powiedzenie to stało się zawołaniem tych, którzy nie chcieli zmian. Po co naruszać istniejący porządek? Wielki Pensjonariusz nie zdołał więc przeforsować projektu, w którym prawa miast Holandii i Zelandii zrównane by zostały ze starymi członkami Republiki. Wysoka Rada zdobyła się jedynie na niewiele znaczący gest nadania „autonomii i opieki” nowym miastom, pominięto jednak całkiem ich udział w rządach. Zawiedziony tą prestiżową porażką Roeland na znak protestu przeniósł się do Lejdy. Rada mimo zachęt ze strony stadhoudera postanowiła nie zmieniać zdania. W cień odchodził więc najbardziej zasłużony dla Republiki człowiek. Przebywając w Lejdzie Roeland postanowił zrealizować inny swój projekt. Korzystając ze swoich kontaktów w Rzymie zdołał uzyskać zgodę na założenie tam nowego uniwersytetu (1452). Na jego budowę zużył znaczną część swego osobistego majątku i poświęcił mu ostatnie lata życia. Sam też stworzył projekt architektoniczny całego kompleksu budynków i sprowadził do Lejdy wybitnych profesorów z Francji i Italii. Całe przedsięwzięcie mocno wspierał sam Julian Albers – stadhouder miał nadzieję, że rodzimy uniwersytet zapewni odpowiedni napływ wykształconych ludzi do republiki. W przyszłości Academia Lugduno Batava jak po łacinie nazywa się Universiteit Leiden, miał się stać przodującą uczelnią Niderlandów i jedną z najbardziej prestiżowych w Europie.

    [​IMG]
    Rządy stadhoudera Juliana Albers (1441-64) przypadły na jeden z najtrudniejszych momentów w historii Brabancji

    Rozłam

    Krótkowzroczna polityka Wysokiej Rady plony wydała szybciej niż można się było tego spodziewać. Już w maju 1453 roku miasta Zelandii zgłosiły petycję O zmianie praw. Rada odkładała jej rozpatrzenie aż do października, kiedy ją odrzucono w całości obiecując w zamian jedynie arbitraż w sprawie konfliktów między miastami. Niezdecydowanie i oportunizm oligarchów wzburzyły zarówno lud jak i patrycjat miast Zelandii, którzy ogłosili zerwanie z republiką i wyrzucili przedstawicieli Brabancji ze swoich miast podnosząc bunt (XII 1453). Wielki Marszałek, Karol z Mons zarządził natychmiast wysłanie części sił do Holandii, by uniemożliwić tamtym miastom przyłączenie się do buntu. Mimo sukcesu tej akcji nie udało się opanować sytuacji w samej Zelandii, gdzie w trudnym terenie mieszkańcy bronili dostępu do każdej grobli i każdej wyspy tej podmokłej krainy. Starcia, podchody i pertraktacje trwały aż do czerwca 1455 roku ukazując bezsilność republiki i zaciekłość obrońców. Gdy wydawało się, że sytuacja jest opanowana w sierpniu tego samego roku doszło do kolejnych rozruchów i w rezultacie miasta Zelandii znów zamknęły bramy przed Brabantczykami. W marcu 1456 Zelandczycy wystąpili zbrojnie atakując przygraniczne wioski Brabancji. Zebrana armia republiki, ruszyła na oporną prowincję dopiero późną wiosną. Morale wojska nie prezentowały się zbyt dobrze. Nikt nie wierzył w sens tej wojny, a sam Karol z Mons był ciągle instruowany przez Radę, która chciała zakończyć konflikt szybkim zwycięstwem. Chaos w armii republiki i niezdecydowanie co do celu samej wyprawy było zapewne powodem zaskoczenia jakie spotkało ją w okolicach Bergen. Wykorzystując dogodne warunki terenu powstańcy zaatakowali maszerującą wąskim przesmykiem armię zadając jej ciężką klęskę (24 VI 1456).

    Ogień wśród wód

    Wieść o klęsce w Przesmyku Bergeńskim wywołała powstanie także w Holandii (VII 1456). Główne miasta pozostały jednak w ręku Brabantczyków, którzy obsadzili je silnymi załogami. Tymczasem Karol otrzymał posiłki (w tym pierwsze w historii Brabancji działa) i wyraźny rozkaz zdobycia i zburzenia twierdzy w Middelburgu. Atak przeprowadzono szybko i zaskoczoną twierdzę wzięto po zaledwie ośmiu dniach oblężenia (21 VIII 1456). Sukces ten nie zakończył jednak walk w Zelandii, gdzie powstańcy przenosili się z miejsca na miejsce unikając walnej bitwy. Wielki Marszałek utknął tam na całą zimę 1456/7 roku. Tymczasem na wiosnę doszły go wieści na temat ciężkiego położenia załogi Brabanckiej w Amsterdamie. Usiłował się tam przedrzeć, ale otoczony przez wrogie siły utknął w matni miedzy wydmami, wodą a powstańcami. 19 kwietnia 1457 roku Amsterdam wpadł w ręce rebeliantów, Karol ruszył zaś śmiałym marszem ku Holandii. Jego wojska wpadły jednak w pułapkę ponosząc spore straty w bitwie na Grobli Lodevijka (31 V). Mimo tej porażki zdołał Marszałek połączyć wreszcie wszystkie swe siły, dzięki czemu odniósł nad powstańcami w Zelandii wielkie zwycięstwo (28 VIII 1457). Wkrótce też wkroczył do Amsterdamu (29 IX) przywracając wszędzie władzę republiki.

    [​IMG]
    Pierwsza faza wojny domowej (1453-57)

    Kryzys starego ładu

    Sukcesy sił brabanckich nie uzdrowiły jednak sytuacji w republice i okazały się przez to nietrwałe. Wysoka Rada usztywniła stanowisko w sprawie nowych miast, zaczęła też ignorować zdanie rad stanowych wprowadzając wręcz rządy oligarchiczne. Przewodniczący Rady – Rui de Ataide usiłował wprawdzie poprzeć rozszerzenie reprezentacji w tym najważniejszym organie Republiki, nie był jednak zwolennikiem radykalnych posunięć. Ulegał więc konserwatywnej większości, chcąc przeforsować ważniejsze dla siebie sprawy podatkowe. Stadhouder Julian skupił się na odbudowie autorytetu republiki, handlu zagranicznym i wyciszaniu konfliktów. Jego pozycja była o tyle słaba, że nie miał on poparcia wojska. To bowiem należało do Wielkiego Marszałka, Karola z Mons. Początkowo zajmował się on tylko sprawami armii, gdy jednak udało mu się spacyfikować zbuntowane prowincje i wrócił do zasiadania w Wysokiej Radzie rozpoczął budowanie własnego stronnictwa. Zniechęcony do bogatych patrycjuszy nie mógł znaleźć poparcia zarówno w samej Radzie jak i wśród szlachty, która uważała go za przybłędę zza granicy. Jego militarne sukcesy i niskie pochodzenie (Karol był zwykłym rycerzem) zdobyły mu przychylność zarówno członków Rady Kmieci jak i znacznej części Rady Miast. Rażąca korupcja i nepotyzm panujące w organach miejskich opanowanych przez bogate rody jak i nie kończące się konflikty pomiędzy samymi miastami zniechęcały wszystkich do rządów oligarchii. Wszystko to powodowało, że sympatia ludu powoli przenosiła się z bezsilnego stadhoudera na „obrońcę narodu” - Karola z Mons. Republika istniała dopiero trzydzieści lat i wciąż żyli ludzie, którzy ją tworzyli, a już nastał czas gdy jej konstrukcja wydawała się chylić ku upadkowi...

    Próby kompromisu

    W grudniu 1458 roku Wysoka Rada przyznała nowym miastom możliwość wyboru jednego przedstawiciela, który miał zasiąść w jej szeregach. Nie miałby on jednak prawa weta, a miasta Zelandii i Holandii musiałyby wybierać go wspólnie. Było to znacznie mniej niż oczekiwali mieszkańcy nadmorskich prowincji. Przewodniczący Rady przestrzegał jej członków przed takim oportunizmem, jednak każdy inny jego projekt odpadł pod groźbą weta. Julian Albers usiłował wymigać się od podpisania nowego aktu, w końcu jednak uległ presji patrycjuszy i ogłosił jego wydanie 10 stycznia 1459 roku. Tym razem jako pierwszy odpowiedział Amsterdam. Ogłosił on zerwanie zależności i wypowiedział Brabancji wojnę wzywając wszystkie miasta Holandii, Zelandii i Flandrii do obalenia „Ciemiężycieli, którzy swe prawa zwą sprawiedliwymi, ale innym ich odmawiają. Łupią nas, swoje interesa kosztem naszych prowadząc, mówiąc o tym jak dobrze żyć bez tyrana nad sobą. Sami zaś – wszyscy razem i każdy z osobna – tyranem chce być naszem, mnożąc nieszczęścia nasze przez upór swój.” Rozruchy jakie wybuchły wkrótce w innych miastach przybrzeżnych udało się uśmierzyć poprzez obsadzenie ich dodatkowymi załogami. Kontrakcję wobec Amsterdamu opóźniał konflikt jaki wybuchł między marszałkiem a Radą. Niektórzy bowiem bali się, że Karol zechce połączyć się z buntownikami i obalić republikę. Tymczasem zmarł Robert Bouts – członek Rady desygnowany przez Radę Kmieci. Jej zjazd, który miał wybrać jego następcę przewidziano na lipiec 1459 roku. Sytuację wykorzystał stadhouder i wobec presji pod jaką znaleźli się patrycjusze zdołał przedłożyć i przeforsować Prawo magistratów, w którym zniesiono wyłączność wielkich rodów do zasiadania w urzędach miejskich. Miało to już wkrótce ograniczyć siłę miejskiej arystokracji, która tak bardzo rozpanoszyła się w ciągu pierwszych dziesięcioleci istnienia republiki.

    [​IMG]
    Na wojnie najwięcej tracili flamandzcy chłopi, którzy nieraz co roku tracili swe zbiory. Powyżej obraz z końca XV wieku przedstawiający holenderską wieś. Autor nieznany.


    Wojna Karolów

    Rozmowy z Amsterdamem nic nie dały: jego wojska ruszyły w końcu na południe i do stycznia 1460 roku buntownicy zajęli całą Holandię. Naprzeciw maszerującej na południe armii stanęły wojska brabanckie – jednak ze względu na walkę polityczną w radzie na ich czele nie mógł stanąć Karol. 10 lutego w Zelandii doszło do klęski, po której reszta armii republiki wycofała się do Bergen. Latem tegoż roku walka polityczna w Bredzie rozgorzała ze zdwojoną siłą. Oligarchia sprzymierzyła się z dawną ziemską arystokracją oraz tą częścią mieszczaństwa, która była zadowolona ze swego stanu posiadania. Jej przywódcą był jeden ze współtwórców republiki, nauczyciel i mentor stadhoudera Juliana Albersa - Karol de Wyche. Po drugiej stronie stanęła tzw. partia Reformatorów, którzy usiłowali naprawić ustrój republiki. Znaleźli się w tym obozie ludzie o różnych poglądach i stanowiskach. Obok skłóconego z de Wyche stadhoudera i Karola z Mons nie znaleźli się tam żadni inni członkowie Wysokiej Rady. Choć mogli liczyć oni na sympatię zarówno przewodniczącego Rui de Ataide jak i stojącego na uboczu Roelanda Bielmackera. Ich stronnictwo wspierały niższe warstwy społeczne, które z nadzieją oczekiwały zmian. Reformatorzy zdobyli przewagę wśród rad stanowych i na letnim zjeździe wszystkich stanów znieśli pańszczyznę zmuszając właścicieli gruntów do przejścia na rentę pieniężną oraz obalili kontrolę cechów nad produkcją miejską. Oligarchia wszczęła jednak histeryczną kampanię oszczerstw pod adresem Wielkiego Marszałka. Arystokraci wprowadzili na ulice Bredy prywatne wojska. Julian Albers został poddany domowemu aresztowi (12 VIII 1460). Karol z Mons zdołał zaś zbiec na południe gdzie dołączył do popierających go oddziałów. Przeciwko samowoli Rady wystąpił jednak jej przewodniczący i rozpoczął próbę negocjacji między stronnictwami wskazując na zagrożenie ze strony rebelii holenderskiej. Patowa sytuacja utrzymywała się do początku następnego roku, gdy wreszcie Karol ruszył z ofensywą na północ. 28 lutego doszło do bitwy pod Herentals, gdzie zaprawieni w bojach z Hainaut żołnierze armii regularnej rozbili prywatne wojska możnowładców. Na początku marca przywrócono spokój w Bredzie. Uwolniony zaś stadhouder oficjalnie unieważnił akt degradacji i banicji Karola. Aresztowano teraz kilku przedstawicieli Rady i skonfiskowano ich majątki. Na wiosnę ruszyła też odsiecz dla Bergen, zakończyła się ona jednak nieudaną próbą sforsowania kanału Meez i sporymi stratami w armii (5 V). Po tym fakcie, 30 czerwca 1461 roku Bergen skapitulowało przed buntownikami.

    [​IMG]
    Główni antagoniści dramatu.

    Walka o jedność

    Klęska nad Meez nie była tak znacząca jak rozgłaszali przeciwnicy Karola. Jednak jej skutkiem był bunt podniesiony w Brugii i Gandawie – miastach niechętnie patrzących na dominację Antwerpii i Brukseli. Na wieść o tym rada miejska Amsterdamu podjęła próbę połączenia sił wszystkich niezadowolonych miast i utworzenia nowego państwa w Niderlandach. W tym celu wysłano większość holenderskich sił z północy do Flandrii, gdzie pod Antwerpią połączyły się one z pułkami Brugii i Gandawy. Stolica Flandrii znalazła się potrzasku. Julian nie stracił jednak głowy: po uzupełnieniu strat wyekwipowano nową armię, która szybkim marszem ruszyła na północ zdobywając kolejno zaskoczone miasta (25 VII – Rotterdam, 28 VII – Haga, 3 VIII – Lejda, 11 VIII – Amsterdam ). Upadek tego ostatniego spowodował poddanie się miast Zelandii i dezercje z licznej do niedawna armii spod Antwerpii. Buntownicy przerwali jej oblężenie na wieść o marszu Karola (X 1461). Potem jednak odnieśli zwycięstwo nad częścią sił lojalistów (XII 1462) co wstrzymało atak na Flandrię do wiosny 1462 roku. Kłopoty Karola we Flandrii sprowokowały kolejne rozruchy w Zelandii (IV 1462), jednak na wieść o upadku Brugii (12 V) walki i tam ustały.

    [​IMG]
    Druga faza wojny domowej (1459-64)

    Finał walk wewnętrznych

    Lato roku 1462 upłynęło na walce o naprawę ustroju republiki. Mimo znaczącej przewagi w Wysokiej Radzie i poparcia rad stanowych, kolejne wnioski Reformatorów spotykały się z wetem w obrębie Rady i niechęcią wśród większości miejskich magistratów, które systematycznie odmawiały wpisywania edyktów do ksiąg urzędowych.* Kolejny zryw Flamandów w Zelandii i Holandii (jesień 1462) miał charakter antyfeudalny. Walczyli ze sobą zwolennicy i przeciwnicy pozostania w republice, oraz stany niższe z rozpanoszoną oligarchią. Wojna miała charakter podjazdowy, a mnogość stronnictw potęgował chaos. Miasta i główne twierdze pozostały jednak w rękach lojalistów. Jedynie Zierikzee wpadło pod koniec października w ręce buntowników, Karol z Mons zdołał je jednak odzyskać już 2 grudnia 1462. Próby wyjścia z politycznego impasu nie odnosiły skutku, aż do końca 1463 roku, kiedy to w walkach ulicznych w Bredzie zginął przywódca konserwatystów – Karol de Wyche (21 XI). To na tyle osłabiło stronnictwo możnowładców, że wraz z początkiem 1464 roku zdołano wbrew ich opozycji uchwalić Lex urbanae, które przyznawało Bergen, Hadze, Amsterdamowi i Rotterdamowi po jednym przedstawicielu w Wysokiej Radzie, a wszystkim miastom nowych prowincji nadawało pełną autonomię miast brabanckich (19 II 1464). Julian Albers nie zdążył jednak podpisać nowego aktu, zmarł w Brukseli po ciężkiej chorobie, 21 lutego tegoż roku. Śmierć tego wybitnego, aczkolwiek nieszczęśliwego polityka zamknęła pewien rozdział w historii republiki. Walka o wybór nowego stadhoudera odsunęła na pewien czas wprowadzenie nowych zapisów. Ostatecznie wybór padł na sędziwego przedstawiciela Brukseli – Ludwika Maas, który znany był ze swego dystansu wobec obydwu zwalczających się stronnictw (17 III). Nowy stadhouder był (jak przed nim Gotfryd van Raes) bankierem, ale w odróżnieniu od poprzednich namiestników, znał się też na rzemiośle wojennym. Sam bowiem za młodu brał udział w wojnie burgundzkiej, którą niewielu już pamiętało. Gdy więc ogłoszono zrównanie praw miast i prowincji (30 III), walki powoli zaczęły wygasać, choć jeszcze w lipcu bandy rozbójników pokonały spory oddział regularnej armii we Flandrii. Jednak do końca roku pokój powrócił na wszystkie trakty republiki. Lustig maal – wereldruim! – teraz tak mógł powiedzieć każdy mieszkaniec Brabancji.

    *Aby prawo mogło wejść w życie musiało zostać wpisane do ksiąg miejskich, które prowadziły miejskie magistraty. Tam każdy obywatel republiki mógł się zapoznać z obowiązującymi przepisami. Zwyczajowo wymagany był tylko wpis do księgi brukselskiej lub bredeńskiej. Jednak w razie oporu tych miast uznawano wpisy z innych magistratów.
     
  23. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]


    Ostatnie lata Ottona II
    Władca nie w pełni władz umysłowych nie musiał oznaczać upadku państwa, co udowadnia przypadek Ottona II, który został cesarzem a za jego rządów Hesja nie tylko nie osłabła, ale i umocniła swoją pozycję wśród państw niemieckich. Słabość księcia dawała duże pole do popisu jego doradcom, którzy kontynuowali wyznaczoną już wcześniej przez poprzedników politykę, zarówno w sferze spraw wewnętrznych jak i na arenie międzynarodowej. Zanim więc Otton zmarł w roku 1471 (24 IX), lista jego dokonań poszerzyła się o dwa kolejne sukcesy. Pierwszym była zwycięska wojna przeciwko Hainaut, którą rozpoczęła sojusznicza Brabancja, chcąc ostatecznie wymazać z mapy swojego odwiecznego rywala. Konflikt wybuchł na początku roku 1470 i w tymże roku się zakończył. Rozbite w poprzedniej wojnie Hainaut nie mogło stawić czoła połączonym siłom Brabancji i Hesji.
    Armia heska przeszła na przełomie lat 60-ych i 70-ych gruntowną reorganizację, dzięki czemu ruszyła na nową wojnę znacznie mocniejsza i nowocześniejsza. Wprowadzono nową taktykę, zapożyczoną za pośrednictwem Brabancji od włoskich najemników. Wyposażono również piechotę w artylerię polową. Wprawdzie uruchomione we Frankfurcie odlewnie dział wyprodukowały pierwsze armaty już w roku 1462, jednak były to ciężkie i bezużyteczne w polu moździerze, które wylądowały ostatecznie na zamku Kassel. Dopiero w roku 1467 udało się wykonać partię dział polowych, które zasięgiem i celnością, a przede wszystkim mobilnością, pozwalały uzyskać zadowalające rezultaty w warunkach otwartej bitwy. Armia, która ruszyła na Hainaut w 1471 roku, posiadała na wyposażeniu 20 takich dział. Zaszczyt ich wypróbowania nie przypadł jednak Bebrze, który zmarł 9 stycznia poprzedniego roku, a jego następcy, którym został Jerzy von Kassel.
    Nowy dowódca armii stanął 22 lutego pod murami Mons i korzystając z zaangażowania armii Hainaut we Flandrii, nie niepokojony kontynuował oblężenie aż do poddania się miasta w dniu 21 czerwca. Hainaut musiało uznać się za wasala zwycięskiej Brabancji, Hesji zaś przypadła pokaźna zdobycz finansowa.
    Drugim z sukcesów dyplomatycznych stało się wchłonięcie Kleve, zwieńczenie długoletnich starań, popartych dynastycznymi więzami. Nie bez znaczenia była również cesarska godność Ottona. W istniejącej konstelacji politycznej wewnątrz Królestwa Niemieckiego, państwa Rzeszy związane z Hesją sojuszami oraz mariażami, chętnie decydowały się na dalsze zacieśnianie istniejących związków, porzucając ambicje polityczne na rzecz stabilności i bezpieczeństwa wewnątrz rosnącego w siłę Księstwa Hesji.


    [​IMG]
    Wilhelm III​



    Wilhelm III
    Pomimo planów przedwczesnej detronizacji Ottona II, jego syn musiał jednak poczekać do czasu naturalnej sukcesji. Jego szalony ojciec dożył sześćdziesiątki, pozostawiając tron w rękach swojego potomka, gdy ten osiągnął wiek 35 lat. Po uroczystości intronizacji nowego księcia, która odbyła się 24 października, przyszedł również czas na zjazd elektorów niemieckich. Dzięki głosom Moguncji i Palatynatu, Wilhelm III został ogłoszony cesarzem (jako Wilhelm I) i koronowany 14 listopada 1471 roku. Uzyskał więc o dwa głosy mniej, niż jego ojciec, co wskazywało na pewien kryzys dyplomacji, która nie zdołała utrzymać poparcia Pomorza i Saksonii.
    Zanim jednak Wilhelm przywdział oficjalnie koronę Króla Niemieckiego oraz diadem Księcia Hesji, na zamek Kassel zawitał biskup Moguncji i wasal Hesji, Damian II. Uczestnictwo w żałobnych uroczystościach po śmierci Ottona II były tylko pretekstem, bowiem celem Damiana II było omówienie przyszłości biskupstwa. Biskup był schorowany na tyle, że oczekiwał rychłej śmierci i właśnie w księciu Hesji widział przyszłego władcę Moguncji. Obiór biskupa Moguncji leżał od czasu wasalizacji w gestii władców heskich, toteż Damian II czuł się znacznie bardziej związany z dworem w Kassel, niż z papiestwem, którego pozycja zresztą osłabła po upadku i przenosinach stolicy apostolskiej do Strasburga w 1471 roku. Był to kolejny, po wasalizacji Kleve, przykład dążeń do jednoczenia się pod sztandarem Ydulfingów.
    Na oficjalne ogłoszenie aneksji Moguncji poczekano jednak do zjazdu elektorów, na którym biskup miał prawo głosu. Dopiero wówczas doszło do oficjalnej abdykacji Damiana równoznacznej z utratą pozycji elektora. Biskup był już wtedy na tyle złożony chorobą, że nie opuszczał swojej rezydencji.
    Wilhelm III zwlekał jakiś czas z wyborem nowego elektora, aż w kwietniu roku 1472, na zjeździe w Moguncji, nadał elektorską godność stadhouderom Brabancji.


    [​IMG]
    Zjazd w Moguncji​



    Austriackie apetyty
    Utrata głosu Saksonii na tyle ubodła Wilhelma, że nie chciał on słyszeć o jakichkolwiek bliższych kontaktach ze wschodnioniemieckim księstwem. Mimo nacisku ze strony doradców, wstrzymane zostały zwyczajowe poselstwa i reguralne wzajemne wizyty zainteresowanych dworów. Również stosunki z Pomorzem znacznie osłabły, chociaż w tym wypadku doradcy Wilhelma starali się za plecami księcia utrzymać pewne kontakty dyplomatyczne.
    Niechęć z jaką Wilhelm traktował saksońskiego księcia była na tyle silna, że w momencie agresji Austrii (1472) postanowił nie angażować się w konflikt. Zdana na swoje własne siły Saksonia nie mogła oprzeć się silniejszemu agresorowi. Mogła jeszcze przez jakiś czas pokładać nadzieję w spóżnionej cesarskiej interwencji, na którą nalegali inni elektorzy, jak i Wilhelmowi doradcy, nie chcąc zbytniego wzmocnienia Austrii. Jednak emocje wzięły górę nad rozsądkiem księcia i po trzech latach wojny, Austria zmusiła osamotnioną Saksonię do podpisania upokarzającego pokoju. Pilzno zostało przyłączone do Austrii, książę saksoński musiał również uznać się jej wasalem.
    Wynik tej wojny zaburzył znacznie równowagę wewnątrz Królestwa Niemieckiego. Nie tylko wzmocnił znacznie Austrię, ale i osłabił pozycję Hesji, szczególnie w samej Saksonii, ale także w znacznej mierze na dworze pomorskim, co już niebawem miało odbić się niekorzystnie na cesarskich ambicjach Hesji.


    Paradoksy
    Otton II, nazywany Szalonym, powinien był, logicznie rzecz biorąc, wpłynąć niekorzystnie na sytuację państwa. Jednak to za panowania jego następców, Hesja zaczęła tracić swoją silną pozycję wśród państw niemieckich, a szybkie rozszerzanie granic doprowadziło do zachwiania wewnętrznej stabilizacji. Być może wpływ na to miał fakt, że dwaj kolejni następcy rządzili łącznie krócej niż sam Otton. Wilhelm III zmarł 9 czerwca 1475 roku, po niespełna 4 latach rządów, dożywszy skromnego wieku 39 lat. Jego pierworodny syn, Maurycy, odziedziczył tron w wieku lat 18 i miał się nim nacieszyć zaledwie 7 lat. Jeżeli można mówic o jakiejkolwiek radości, gdy kraj przeżywa coraz większe trudności na arenie międzynarodowej, w jego granicach zaś wybuchają kolejne bunty.



    [​IMG]
    Maurycy I​



    Maurycy I
    Oficjalne rządy Maurycego rozpoczęły się tradycyjnie w miesiąc po śmierci jego ojca. Wraz z zakończeniem żałoby na dworze, Maurycy został ogłoszony nowym księciem heskim (12 VI 1475). W kilka dni później miał odbyć się zjazd elektorów, toteż poprzedzające go tygodnie upłynęły na gorączkowym zabieganiu o głosy dla Maurycego. Po tym jak Wilhelm III nie zareagował na agresję Austrii, nie udało się już odzyskać poparcia Saksonii i Pomorza. Ostatecznie więc Hesja mogła liczyć tylko na dwa głosy. Korzystnym zbiegiem okoliczności, pozostali elektorzy nie potrafili skupić się wokół konkretnego kontrkandydata i ich głosy uległy rozproszeniu. W ten sposób Maurycy I został koronowany na kolejnego Króla Niemieckiego (podobnie jak w przypadku tytułu księcia Hesji, pod imieniem Maurycego I) (23 VI). Nie zmieniało to jednak faktu, że Hesja przeżywała kryzys dyplomatyczny i od czasu wyboru Ottona II poparcie dla niej znacznie zmalało.
    Kolejnym problemem z jakim musiał rychło zmierzyć się Maurycy, była silna opozycja szlachty. Od czasu zjazdu w Siegen (1454), upokorzona szlachta tylko czekała na okazję ku temu, aby osłabić pozycję księcia, a w szczególności wpływowych doradców na dworze w Kassel. Po wasalizacji Kleve, działania opozycji zaczęły skupiać się wokół kilku tamtejszych rodów, dążących do uniezależnienia dworu w Bergu od Hesji. Szukano równiez poparcia wśród nielicznego ziemiaństwa w Moguncji. Rezygnacja tamtejszego biskupa z ambicji politycznych i oddanie władzy nad prowincją Wilhelmowi III, pchnęły znaczną część kleru w ramiona heskich opozycjonistów.


    3-letnia wojna domowa
    Po wielu staraniach, opozycja zdołała nie tylko zgromadzić dość pokaźne środki finansowe, ale i uzyskać poparcie papiestwa, które przeniosło się zaledwie kilka lat wcześniej do Strasburga. Nie było to łatwe, gdyż po utracie Rzymu papież nie posiadał już tak silnej pozycji politycznej i nie kwapił się do uczestnictwa w niepewnych inicjatywach dyplomatycznych. Jednak po utracie politycznej kontroli nad Moguncją, perspektywa buntu w Hesji i restytucji biskupstwa była zbyt kusząca.


    [​IMG]
    Dusseldorf - jeden z celów spisku szlacheckiego.​


    Papieskie poparcie pchnęło opozycjonistów do konkretnych działań i z końcem 1478 roku został zawiązany oficjalny spisek. Opracowano plan działań, którego zwieńczeniem miało być jednoczesne wystąpienie zbrojne w Moguncji i Bergu na wiosnę roku 1480. Szyki buntownikom pokrzyżowała niespodziewana zdrada. W maju 1479 roku jeden ze spiskowców doniósł o wszystkim księciu. Początkowo obawiano się na dworze prowokacji, jednak po starannym zbadaniu sprawy Maurycy przekonał się, że spisek jest prawdziwy. Zwłoka w działaniu uchroniła jednak przywódców buntu, którzy zdołali przyśpieszyć wybuch rebelii w Moguncji, gdzie już w połowie sierpnia stanęła opłacona armia najemna. Nie udało się jednak spiskowcom do końca skoordynować działań i ostrzec wszystkich zagrożonych aresztowaniem, w związku z czym bunt w Bergu wybuchł dopiero w czerwcu 1480 roku - później nawet, niż pierwotnie planowano.
    Pomimo przeciwności buntownicy zdołali początkowo odnieść sukces i opanowali Mainz. Maurycy zwlekał z bezpośrednim uderzeniem na Moguncję, obawiając się klęski w starciu z włoskimi najemnikami. Dopiero w marcu 1480 roku nakazał wkroczyć do zbuntowanej prowincji, gdzie połączył siły z posiłkami z sojuszniczego Palatynatu. Dzięki temu udało się pokonać w polu armię buntowników (3 IV) i oblec Mainz. Sytuację skomplikował jednak opóźniony bunt w Bergu, gdzie kolejna armia najemników i awanturników obległa pod koniec czerwca Dusseldorf. Ponieważ pomoc Palatynatu ograniczyła się tylko do wsparcia w Moguncji, Maurycy stanął przed koniecznością rozdzielenia swoich sił. Książę nakazał Kasselowi kontynuowanie oblężenia Mainzu, sam zaś ruszył z częścią sił na Berg. W połowie drogi, otrzymawszy informacje o sile przeciwnika, wstrzymał jednak marsz. Kolejne miesiące minęły na zaciągu dodatkowych sił i zabiegach o kolejne posiłki z Palatynatu. Wreszcie z początkiem 1481 roku, Maurycy mógł poprowadzić przeszło 5 tysięcy żołnierzy do boju. Doradcy starali się skłonić księcia do przekazania dowództwa Kasselowi, jednak żądny chwały młodzieniec zostawił generała pod Mainzem. Wkrótce książę przekonał się, że wojaczka nie jest prostą rzeczą - 25 stycznia prowadzona przez niego armia poniosła porażkę w starciu z broniącymi przepraw na Renie siłami rebeliantów. Maurycy wycofał się w kierunku Kassel, aby chronić stolicę przed kontrakcją buntowników, ci jednak nie zdecydowali się na ofensywę. Dzięki temu książę mógł spokojnie zreorganizować swoje siły, a generał Kassel zwycięsko zakończyć oblężenie Mainzu, który poddał się pod koniec kwietnia. Niestety, 15 maja buntownicy wkroczyli do Dusseldorfu - układ sił i zdobyczy pozostał więc w zasadzie nie zmieniony. Armia rebeliancka ruszyła szybko na Lippe i obległa Paderborn. Maurycy nakazał więc Kasselowi zaatakować i odbić Dusseldorf, sam zaś planował pobić główne siły buntowników pod Paderbornem. Chciał w ten sposób zakończyć całą kampanię przed nadejściem zimy. Doradcy zdołali powstrzymać księcia przed zbyt pochopnym wydawaniem bitwy armii rebelianckiej, dzięki czemu Maurycy postanowił ostatecznie poczekać z marszem na Paderborn do czasu odbicia Dusseldorfu, aby móc połączyć siły z Kasselem. Kiedy jednak oblężenie Dusseldorfu przeciągnęło się do połowy września, Maurycy nie chciał więcej słyszeć o zwłoce i wyruszył na czele armii do Lippe. Rebelianci zajeli dogodne pozycje obronne pod Paderbornem i tam oczekiwali na atak armii książęcej, który nastąpił 20 października. Maurycy wyciągnął wnioski ze swojej ostatniej porażki i rozegrał bitwę rozważniej, niemniej nie zdołał pokonać przeciwnika. Starcie pozostało nierozstrzygnięte, jednak sukcesem Maurycego był fakt, iż rebelianci ponieśli dwukrotnie większe straty. W takich okolicznościach można było oczekiwać, iż książę zdecyduje się na ponowienie ataku, jednak Maurycy rozchorował się i z wysoką gorączką zdecydował się na powrót do stolicy, nakazując armii pozostanie na pozycjach obronnych i oczekiwanie na nadejście Kassela. Kassel zdołał jednak zakończyć oblężenie Dusseldorfu dopiero 20 stycznia 1482 roku. Główne siły rebeliantów wciąż stały pod Paderbornem, gdy tymczasem armia książęca wycofana została do stolicy, gdzie Maurycy powoli dochodził do zdrowia. Kłopoty zdrowotne księcia opóźniły atak na oblężony Paderborn, gdyż Maurycy nie chciał słyszeć o przeprowadzeniu decydującej ofensywy bez swojego udziału. Ostatecznie książę opuścił stolicę na początku marca i po połączeniu się z maszerującym z Bergu Kasselem, zaatakował ponownie buntowników. Dzięki posiłkom z Palatynatu, Maurycy poprowadził do boju 7 tysięcy żołnierzy. Armia rebeliancka stopniała do niespełna 4 tysięcy i nie potrafiła stawić czoła przeciwnikowi. W stoczonej 20 marca bitwie, buntownicy zostali dotkliwie pobici, a znaczna część przywódców rebelii własnowolnie oddała się w ręce księcia. Niemniej pewna grupa spiskowców zdołała uciec z pola bitwy i ukryć się przed pościgiem.


    [​IMG]
    Hesja w dniu śmierci Maurycego (1482)​


    Maurycy nie nacieszył się długo zwycięstwem. Prześladująca go od jesieni poprzedniego roku choroba powróciła ze zdwojoną siłą. Schorowany książę wyzionął ducha w dniu 16 lipca 1482 roku, po 7 latach panowania, w wieku zaledwie 25 lat.
     
  24. Netzach

    Netzach Deifikator

    [​IMG]

    Nowe pokolenie

    Osiemnaście lat niemal nieprzerwanych walk: od wkroczenia Juliana z Hainaut do Brugii w lutym roku 1446, do ostatniej potyczki z buntownikami we Flandrii w grudniu 1464, zmieniło oblicze republiki i wstrząsnęło ludźmi nią rządzącymi. Gdy nastał więc upragniony pokój rozpoczęto starania o naprawę ustroju państwa i jego wzmocnienie. Każdy widział to jednak inaczej... Jedni wskazywali na zbyt silną pozycję Wielkiego Marszałka – inni na samowolę Stadhoudera, jeszcze inni zaś widzieli zło w prawie weta jakie przysługiwało członkom Wysokiej Rady. Kupcy bronili go jednak wskazując na prawo każdego z miast na odmowę przyjęcia niekorzystnego dla niego prawa. Spory wokół ustroju nie rozpalały się jednak zbyt mocno – nikt nie pragnął nowej wojny domowej, a przewaga Karola z Mons była na tyle duża, że obóz patrycjuszy nie odważył się podważać jego pozycji. Wszyscy oczekiwali więc śmierci sędziwego, „przejściowego” stadhoudera i szykowali się do batalii o najważniejszy urząd w państwie. Ludwik Maas robił jednak wszystkim na złość ...i wciąż żył. Odeszli za to w tym czasie inni członkowie Rady. Po śmierci pierwszego przedstawiciela Amsterdamu na jego miejsce wybrano jednego z pierwszych wychowanków Uniwersytetu w Lejdzie, młodego lekarza Johana Debruyne (IV 1466). Ten podopieczny Wielkiego Pensjonariusza miał się wsławić traktatem „Nauki leczenia” opartym i rozwijającym twierdzenia znanego perskiego uczonego sprzed czterech wieków – Avincenny. Sam starzejący się Roeland Bielmacker zrezygnował z funkcji Wielkiego Pensjonariusza i na swoje miejsce polecił Vincenta van Kahldena, utalentowanego finansistę z Bredy. Rada miejska Bredy, której przedstawicielem był Roeland, zaakceptowała jego propozycję (11 XI 1467). Nie bez znaczenia miał być fakt, że obydwaj nowi członkowie Wysokiej Rady byli zwolennikami reform i stronnikami Karola.

    Elekcja

    Lata pokoju przyniosły powolną odbudowę kraju ze zniszczeń ostatnich wojen i buntów. Jednak paraliż głównych organów państwa, które trwały we wzajemnym pacie nie sprzyjał centralizacji władzy. Gdy więc przed stadhouderem – jako Naczelnym Sędzią stanął do rozstrzygnięcia spór o finansowanie kwater wojskowych ten nie był w stanie rozstrzygnąć go na niczyją korzyść, oddając w końcu sprawę samym miastom (VI 1468 ). Sprzyjało więc to autonomizacji prowincji i wzrostu decentralizacji państwa. 7 VII 1469 roku zmarł Ludwik Maas, a nim jego zwłoki zdążyły ostygnąć rozgorzała walka o jego sukcesję. Wyboru stadhoudera dokonywała Rada bezwzględną większością głosów – w trakcie posiedzenia elekcyjnego nie obowiązywało prawo weta, ale kandydat by zostać namiestnikiem musiał zdobyć poparcie ponad połowy członków obecnych na zebraniu. Nie udało się to nikomu w czasie pierwszych dwu posiedzeń (8-9VII). Wtedy jednak Karol wywołał w Bredzie „spontaniczne” zamieszki, dzięki którym kilku jego przeciwników nie zdołało przybyć na czas, na kolejne zebranie, rankiem 10 lipca 1469 roku. Wielki Marszałek nie mając, jako obcokrajowiec, szans na bycie wybranym przeforsował swego kandydata. Był nim Hugo van Loeven – w Radzie jedyny przedstawiciel kmieci, choć oczywiście sam nie był chłopem ale niedawnym oficerem, towarzyszem Karola z lat wojennych. Nowy namiestnik nie miał zamiaru być figurantem, a dzięki sojuszowi z Wielkim Marszałkiem, Wielkim Pensjonariuszem i przy życzliwości przewodniczącego Rady, Rui de Ataide mógł wreszcie zbudować trwałą, polityczną konstelację. Do tego potrzebne było jednak uznanie wśród patrycjatu wielkich miast, a tego dawny hulaka, wojenny weteran i przedstawiciel Rady Kmieci nie posiadał zbyt wiele. Pierwszym jego krokiem miała być więc nowa impreza wojenna, która mogła przynieść splendoru ale i pogrążyć cały obóz reformatorów w oczach zmęczonego walkami społeczeństwa.

    [​IMG]
    Stadhouder Hugo van Loeven

    Wojna półroczna

    Celem ataku stało się biskupstwo Utrechtu. Van Loeven postanowił zemścić się za upokarzający pokój z 1446 roku. Jeszcze w grudniu 1469 roku ujawnił dawny dokument książąt Dolnej Lotaryngii, w którym wymienione były włości jakie stanowiły dziedzictwo księstwa. Wśród podanych tam miast znajdował się oczywiście też Utrecht. Namiestnik uznał to za dowód, że powinien on należeć się Brabancji – sukcesorce Dolnej Lotaryngii. Wojna rozpoczęła się już 10 stycznia 1470 roku. Przeciwko sojuszowi Utrechtu i Hainaut stanęła koalicja Brabancji i Hesji, z formalnym raczej udziałem Geldrii i Luksemburga. Pod murami Utrechtu wojska Stadhoudera stanęły 23 stycznia. Biskup zamknął się w zamku oczekując odsieczy z głębi Niemiec: rozesłał zarówno wołania o pomoc do różnych książąt Rzeszy jak i pieniądze na wynajem wojsk zaciężnych. Te ostatnie wkroczyły do Geldrii już w marcu, zostały tam jednak pokonane przez jazdę brabancką (13 III). Akcje dyplomatyczne Utrechtu na nic się zdały – 20 czerwca biskup poddał zamek i miasto Hugonowi van Loeven. Podobnie przebiegała kampania w Hainaut, gdzie operowały wojska heskie. Wprawdzie nowy książę Julian IX (1463-82), wykształcony i zdolny władca Hainaut, dysponował całkiem sporą armią, ale wiedział, że nie ma szans z połączonymi siłami Hesji i Brabancji. Unikał więc walnej bitwy, i chociaż niektórzy oskarżali go o kunktatorstwo, które zgubiło jego ojca, książę prowadził grę o ocalenie swego dziedzictwa. Swe wojska wprowadził do Flandrii starając się zdobyć jedno z większych miast. Tymczasem słał też propozycje pokoju, które spotykały się z głuchym milczeniem stadhoudera. Gdy jednak padł zarówno Utrecht (20 VI) jak i Mons (23 VI) Julian opuścił swe wojska i udał się do Utrechtu, by osobiście złożyć hołd stadhouderowi. W traktacie utrechckim (29 VI) postanowiono wcielić ziemie biskupa bezpośrednio do Brabancji, zaś Hainaut oddał się pod protektorat republiki. Jako namiestnik Hainaut, Julian mógł uczestniczyć w obradach Wysokiej Rady, jednak bez prawa głosu. Okres rządów Juliana IX miał się okazać dla gospodarki księstwa niezwykle korzystny – książę rezygnując z ambicji ojca stał się wiernym sojusznikiem republiki, a dzięki handlowi przez Flandrię zapewnił pomyślność swym poddanym.

    [​IMG]
    Republika Brabancji po wojnie półrocznej (1470)

    Siła autorytetu

    Sukces Hugona van Loeven był pełny. Zwycięstwo w wojnie było bezsporne, a szybkie zakończenie konfliktu nie zdążyło zmobilizować nastrojów antywojennych. Przeto powrót stadhoudera do Bredy zamienił się we wjazd tryumfalny. Oligarchia tym bardziej pragnęła zdyskredytować coraz popularniejszego namiestnika. Gdy więc na otwarciu posiedzenia Wysokiej Rady stadhouder zjawił się niespodziewanie w otoczeniu swych zwolenników, oskarżono go o tyranię i próbę wprowadzenia monarchii (23 VII 1470). Hugo twardo odpowiedział na te oskarżenia, a Radzie przedstawił projekt nowych praw, które nadawały magistratom miejskim prawo wybierania własnych trybunałów i wyjmowało spod władzy sądowniczej stadhoudera pospolite przestępstwa. W zamian odbierał on miastom prawo do podwyższania własnych ceł ponad te, które wyznaczał namiestnik. Prawa przyjęto przy milczącej zgodzie przeciwników stadhoudera – wszyscy byli pod wrażeniem retoryki nowego dokumentu. Jednak ustępstwo ze strony van Loevena było pozorne, stadhouder zazwyczaj i tak delegował takie sprawy sądownicze magistratom, jedyne co tracił, to możliwość określania, kto będzie sądził pospolitych przestępców. Miasta zaś traciły możliwość rywalizacji między sobą za pomocą zmiennych ceł. Był to ważny czynnik unifikacyjny. Ponadto namiestnik wprowadził od razu nowego reprezentanta Utrechtu do Wysokiej Rady. Rozrost tego kolegialnego ciała sprzyjał umacnianiu się pozycji stadhoudera, który wyrastał na głównego arbitra państwa. Teoretycznie system rządów w republice nie zmienił się. W praktyce jednak rządy Hugona van Loeven zapewniły trwałą przewagę stadhouderatu nad Wysoką Radą ograniczając tym samym wpływy arystokracji, tak wyraźne w pierwszym okresie istnienia republiki.

    Najważniejsze sukcesy stadhouder odniósł na arenie międzynarodowej. W październiku 1471 roku podpisał sojusz „wieczysty” z Julianem IX, namiestnikiem Hainaut, który w zamian za opiekę zobowiązywał się do poparcia każdej wojny w jaką wplącze się Republika. Ponadto, w razie braku sukcesji Domu Hainaut, oddawał Brabancji prawo do zdecydowania o losie księstwa. Jeszcze większym sukcesem zaowocował długi sojusz z Hesją. Podczas uroczystego zjazdu sprzymierzonych w Moguncji w kwietniu 1472 roku, cesarz Wilhelm III nadał tytuł elektora rzeszy z wszystkimi uprawnieniami księcia-elektora, obieralnemu stadhouderowi Brabancji. Była to decyzja bezprecedensowa, wyniosła jednak Republikę do rzędu najważniejszych państw Rzeszy. Brabancja wkroczyła tym samym na arenę europejskiej polityki.

    Nowe horyzonty

    Tymczasem świat obiegły niesamowite opowieści o odkryciach jakich dokonali żeglarze angielscy. W roku 1470 wyruszyła pierwsza ekspedycja Anglików, mająca na celu odkrycie nowych dróg handlowych prowadzących do mitycznych bogactw Indii. Jej celem było opłynięcie Afryki. Po odkryciu kilku nowych wysp (Wysp Zielonego Przylądka, Św. Heleny ) wyprawa powróciła z niczym. Mimo braku powodzenia następnego roku wyruszyła nowa wyprawa, którą dowodził sam ks. Yorku. Jej celem było dopłynięcie do Indii drogą na zachód. Wyprawa ta dotarła we wrześniu 1471 roku do wybrzeży zupełnie nowego lądu... Pierwszym człowiekiem, który 16 września zszedł na jego brzeg był dowódca wojsk patrolowych, Sydney hrabia Marlborough. W swym słynnym liście do pary królewskiej, opublikowanym drukiem w 1473 roku, Marlborough nazwał nowy ląd Indiami Zachodnimi. Rozpoczęła się nowa era Wielkich Odkryć Geograficznych.

    Rok 1473 zapisał się dla Brabancji kolejnymi śmiałymi reformami stadhoudera. Rozpoczął on właśnie wielką reformę armii, która miała na celu wprowadzenie w państwie nowoczesnej taktyki i uzbrojenia wojsk hiszpańskich. Także w tym roku Hugo van Loeven, na wieść o angielskich wyprawach, ogłosił chęć zorganizowania podobnej ekspedycji. W styczniu roku następnego na jej dowódcę wybrano kolejnego przedstawiciela rodu Bielmackerów - Roberta, syna znanego malarza Christiana Bielmackera Młodszego, bratanka Wielkiego Pensjonariusza Roelanda. Wysoka Rada jednak robiła wszystko co w jej mocy by wymigać się od sfinansowania przedsięwzięcia. Jej opór złamany został dopiero w czerwcu 1474 roku, na fałszywą zresztą wieść o powstaniu w Zelandii. Spór w tej prowincji został załagodzony dość szybko. Bielmacker mógł więc szykować się do zorganizowania wyprawy. Wyruszyła ona z Antwerpii 1 marca 1475 roku. Scena pożegnania śmiałków stała się tradycją dla późniejszego święta zaślubin z morzem, obchodzonym właśnie 1 marca na cześć pierwszych odkrywców. Brabancja dołączyła do „państw morskich”.

    [​IMG]
    Alegoryczny obraz XVII-wiecznego malarza flamandzkiego przedstawiający Neptuna przynoszącego dary morza Republice.
    Obraz został namalowany z okazji 200-setnej rocznicy wyprawy Roberta Bielmackera. ​
     
  25. Mikstur

    Mikstur User

    [​IMG]


    Iberyjska równowaga
    U progu XV wieku Półwysep Iberyjski znajdował się w większości w rękach chrześcijańskich. Z dawnego arabskiego panowania pozostał już tylko jeden ślad - Grenada. Sukces rekonkwisty opierał się na zjednoczeniu rozbitych państewek chrześcijańskich wokół dwóch ośrodków - Kastylii i Aragonii. Rywalizacja między tymi rosnącymi w siłę królestwami uratowała zapewne Grenadę przed zagładą jeszcze w XIV stuleciu. Wydawało się, że ta sama rywalizacja może zatrzymać rekonkwistę na dłużej. Jednak począwszy od końca lat 20-tych XV wieku, Kastylia i Aragonia rozpoczęły realizować politykę równowagi i połączyły się sojuszem, który ze zmiennym szczęściem przetrwać miał dziesiątki lat. Zarzucenie rywalizacji pozwoliło przetrwać maleńkiemu Królestwu Nawarry - jedynej pozostałości dawnego rozdrobnienia chrześcijańskich włości na półwyspie. Stanowiło również sygnał dla innych państw chrześcijańskich, że nie mają czego szukać na południe od Pirenejów. I rzeczywiście, zarówno Francja, jak i Anglia, nie ingerowały w politykę na półwyspie, zajmując się raczej rywalizacją między sobą, a rezygnując z dalekosiężnej polityki wpływów w tym regionie. Tylko Sycylia, zdobywająca pozycję hegemona na Półwyspie Apenińskim, zdradziła swoje ambicje, mieszając się do spraw sukcesji tronu Królestwa Nawarry. Doprowadziło to nawet do kilkuletniej wasalizacji Nawarry - jednak sytuacja szybko wróciła do normy i ten krótki epizod na długo pozostał jedynym przykładem zachwiania wewnętrznej równowagi sił na Półwyspie Iberyjskim.

    Rekonkwista przekracza morze
    Zgoda między katolickimi królestwami iberyjskimi pozwoliła zjednoczyć siły w walce z arabską obecnością na półwyspie. Grenada - ostatnia pozostałość po muzułmańskich posiadłościach w tej części Europy - zdawała się być łatwym kąskiem. Jednak lata niezgody między arabskimi państwami dobiegły końca i Grenada otrzymała wsparcie polityczne Maroka i Algierii. Zarówno Kastylia, jak i Aragonia lekceważyły możliwość militarnego wsparcia ze strony państw afrykańskich. Gdy jednak doszło do wojny, Grenada otrzymała posiłki zdolne do odparcia najeźdźców. Trzykrotnie królestwa iberyjskie próbowały rzucić Grenadę na kolana i trzykrotnie musiały obejść się smakiem. Wówczas jednak Kastylia wysunęła projekt rekonkwisty ziem afrykańskich. Bezpośredni, wspólny atak na sojuszników Grenady, miał dać nie tylko konkretne zdobycze terytorialne, ale i osłabić Maroko oraz Algierię na tyle, by Grenada stała się łatwym łupem. Wkrótce też Europa stała się świadkiem spektakularnych wypraw aragońskich i kastylijskich armii do Afryki. Prawie pół wieku wojen, które stały się efektem tej polityki, przyniosły iberyjskim królestwom niewątpliwe sukcesy. Wkrótce dołączyła do nich Portugalia, która upatrzyła szansę na własne zdobycze. Kolejni władcy kastylijscy i aragońscy konsekwentnie umacniali zdobycze w Afryce - osłabiając pozycję sojuszników Grenady. Celował w tym Ferdynand V, który wykorzystał załamanie się arabskich sojuszy w tym rejonie i dwukrotnie pokonał skłócone muzułmańskie państwa, docierając aż do Tunisu. Nie wszystkie zdobycze okazały się trwałe, niemniej u progu lat 80tych XV wieku, Kastylia okrzepła w rejonie Maghrebu, opanowując Tanger, Mellilę oraz T'lemsen. Aragonia zaś zdecydowanie panowała nad północnym wybrzeżem Czarnego Lądu, wchłaniając Oran i Kabylię. Portugalia uszczknęła dla siebie Toubkal. Kto wie jak daleko posunęłaby się rekonkwista w Afryce jeszcze w XV stuleciu, gdyby nie wojna z Francją.



    [​IMG]
    Półwysep Iberyjski i Afryka Północna w roku 1490.​



    Wojna o sukcesję Nawarry
    Równowaga sił między Kastylią i Aragonią była zbawienna i konieczna dla skutecznej rekonkwisty, a sojusz obu iberyjskich królestw zdawał się być skutecznym straszakiem wobec ewentualnych zapędów Francji. Jednak spokój na południe od Pirenejów nie mógł trwać wiecznie. W roku 1484 Francja zgłosiła pretensje do tronu Nawarry, po bezpotomnej śmierci jej ostatniego władcy. Wcześniejsze zapędy Sycylii w tym kierunku były niczym w porównaniu z zagrożeniem francuskim. Aragonia i Kastylia stanęły do wojny razem, nie tyle broniąc swych interesów na ziemiach Nawarry, ile starając się utrzymać granicę francuskich wpływów na linii Pirenejów. Okazało się jednak, że nawet wspólny wysiłek militarny i ekonomiczny nie może równać się z potęgą Francji. Z pewnością sprawy nie ułatwił brak koordynacji działań między sojusznikami. Faktem pozostaje, że po ponad trzyletniej wojnie Francja zmusiła iberyjskie królestwa do podpisania upokarzającego pokoju. Aragonia musiała zrzec się swoich pretensji do tronu Nawarry (Francuzi wsparli kandydaturę bocznej linii dawnej dynastii), lecz co gorsza - oddała na rzecz Francji trzy prowincje: Rousillon, Geronę oraz Pireneje. Katalonia zapłaciła tylko pokaźny trybut, niemniej francuska obecność na południe od Pirenejów oznaczała teraz stałe zagrożenie dla terytorialnej integralności królestwa. Była też pierwszą wyraźną oznaką, że ambicje Francji sięgają dalej, niż walka z angielską obecnością na kontynencie. Wieloletnia równowaga w rejonie została poważnie zachwiana.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie