Faszystowskie Włochy. Historia pewnego generała. AAR 1936.

Temat na forum 'HoI III - AARy' rozpoczęty przez brooklyn, 9 Sierpień 2013.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. brooklyn

    brooklyn User

    FASZYSTOWSKIE WŁOCHY​

    Prolog...​


    [​IMG]


    Grudzień, rok 1935. Gen. Francesco Grazioli zostaje zdymisjonowany przez Duce Benito Mussoliniego ze stanowiska szefa sztabu włoskiej armii. Powód? Złe przygotowanie włoskiej armii na ewentualny konflikt nawet z tak słabym militarnie i gospodarczo państwem jak Etiopia. Wszystkie braki wyszły podczas owej wojny. Na stanowisko został powołany zaufany podwładny gen. Antonio Barzaglio. O kim mowa? Oczywiście o mnie. Tuż przed nowym rokiem odebrałem depeszę z gabinetu Benito Mussoliniego, w której napisane było, że nazajutrz mam się stawić w kwaterze Duce w samo południe. W tym czasie przebywałem w Afryce Północnej przeprowadzając inspekcję stacjonujących tam jednostek, więc szybko rozkazałem przygotować samolot transportowy do startu porankiem następnego dnia czekałem już na przyjęcie mnie w gabinecie Mussoliniego. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co mnie czeka. A kim ja jestem? Obecnie 52-letnim generałem wojska włoskiego. Służyłem podczas wojny z Imperium Osmańskim o północną Afrykę tj. Libię. W owym czasie byłem porucznikiem, do Wielkiej Wojny przystępowałem już natomiast w stopniu majora. W wyniku działań podczas tej wojny, a później w wyniku politycznych działań faszystowskiego reżimu zostałem przed latami '30 generałem. Teraz nadszedł czas kiedy wspiąłem się na najważniejsze stanowisko we włoskim systemie wojskowym. Nigdy nie wspierałem osobiście reżimu, z natury jestem po prostu wojskowym i staram się robić jak najlepiej moją robotę niezależnie od przekonań politycznych, a dla dobra naszego narodu. Obowiązuje mnie przysięga wojskowa i wykonuję moje rozkazy, być może właśnie to przekonało Wodza do mojej 'kandydatury'. Wszedłem do gabinetu.


    Mussolini: Dzień dobry panie Barzaglio, nie ściągnąłem tutaj pana bez powodu, proszę teraz usiąść i posłuchać mnie uważnie nie wchodząc mi w słowo. Mam dość niepewnych ludzi, potrzebuję silnej armii do realizacji moich celów, naszemu narodowi się należy silna rola w Europie, nasz wkład w I Wojnie Światowej został śmiesznie ograbiony, a nasze zasługi niedocenione. To wszystko nadal siedzi we mnie. Marzę o potężnym, włoskim państwie. Potrzebujemy baz surowcowych, potrzebujemy kolonii, potrzebujemy udowodnić, że powinno się z nami liczyć na arenie międzynarodowej, niezależnie od tego z kim nawiązujemy kontakty - z Francją, czy Niemcami, bez znaczenia. Nikt nie stanie nam na przeszkodzie w realizacji naszych celów, nawet Hitler. Również jemu nie możemy pozwolić na gwałtowny rozwój, nie zadowoli nas rola nierównorzędnych sojuszników III Rzeszy. Głęboko wierzę, że jest Pan w stanie sprawnie zarządzać armią, dlatego z przyjemnością chciałbym mianować generała na szefa sztabu armii włoskiej.


    Barzaglio: Jestem zaskoczony, Wodzu! Nie sposób odmówić takiej propozycji z pańskiej strony, mogę zacząć pracę od zaraz.


    Mussolini: Świetnie, póki co niech Pan zajmie się sprawami organizacyjnymi, przeprowadzi gruntowną inspekcję wojsk i prześle mi raport nt. stanu naszych wojsk. Zamierzam panu również udostępnić informacje nt. potencjału przemysłowego oraz technologicznego państwa. Niech Pan już idzie, będę wyczekiwać. Po tym czeka nas kolejne spotkanie.


    Mniejwięcej tak to wyglądało - z jednej strony byłem zupełnie podniecony, nigdy nie sądziłem, że zajdę tak daleko, z drugiej strony obawiałem się, że nie podołam, jako wojskowy zdawałem sobie sprawę, że naszym wojskom daleko do ideału. W razie niepowodzenia skończę jak Grazioli albo gorzej, zostanę obarczony całą winą za niepowodzenia i nie będę miał czego już szukać w tym kraju. Paliłem jednego papierosa za drugim ze zdenerwowana i podekscytowania, niemal natychmiast przejąłem kwaterę dowodzenia od generała Grazioliego i od razu musiałem zacząć ciężką pracę. Byłem świadomy, że to dyktator, byłem świadomy, że dyktatorzy często mają różne, nieprawdopodobne marzenia, co jeśli będzie wymagał ode mnie niemożliwe? Z takimi skromnymi zasobami? Jedno było pewne - dam z siebie wszystko.


    Kilka następnych tygodni zleciało mi na wizytowaniu wojska osobiście, poprosiłem również o dokładny raport nt. stanu liczebnego i technologicznego naszych wojsk tj. marynarki wojennej, sił lądowych oraz sił powietrznych. W przeciągu tygodnia dostałem aktualne sprawozdania od szefa armii gen. Alberto Parianiego, głównego dowódcy Regia Marina admirała Domenico Cavagnariego oraz dowódcy sił powietrznych gen. Giuseppe Valle. Wszystkie te raporty wnikliwie przestudiowałem, przeanalizowałem oraz wyciągnąłem własne wnioski dotyczące ogółu Armii Włoskiej. Następnie przesłałem swój raport do siedziby Duce Benito Mussoliniego przedstawiając mu dokładnie sytuację z punktu widzenia specjalisty jak i zaufanego człowieka. Niestety wciąż nie wiedziałem tak naprawdę jakie zadania mnie czekają i jak powinienem przygotować wojsko do działań. Przedstawiam kopię mojego sprawozdania:

    ,,Od: Antonio Barzaglio
    Do: Benito Mussolini


    Il Duce! Zgodnie z pańskim poleceniem załączam raport nt. stanu technologicznego i liczebnego naszych wojsk. Zacznę od przedstawienia sytuacji w Regia Marina. Pod względem ilościowym nasza marynarka wojenna ustępuje tylko brytyjskiej, amerykańskiej, japońskiej oraz francuskiej flocie, jednak parametry techniczne naszych okrętów zdecydowanie odstają od flot wyżej wymienionych państw. Posiadamy co prawda cztery pancerniki, są to jednak okręty zwodowane jeszcze podczas Wielkiej Wojny, trochę lepiej sytuacja wygląda jeśli chodzi o nasze ciężkie krążowniki, posiadamy pięć relatywnie nowych okrętów klasy Zara oraz kilka starszych, jednak spełniają one wymagania współczesnego, morskiego pola walki o czym zapewniał mnie adm. Cavagnari. Posiadamy dużą ilość niszczycieli, okrętów podwodnych oraz lekkich krążowników, jednak wszystkie na dzisiejsze czasy przestarzałe. Przez najbliższych kilka lat nie mamy szans podjąć walki z marynarkami amerykańskimi, brytyjskimi czy japońskimi, a ewentualna potyczka z francuską Marine Nationale może skończyć się różnym wynikiem. Reszta państw, w tym szczególnie państwa bałkańskie nie mają jak nam się przeciwstawić, jednak jeśli ma Wódz plany, w których nasza flota będzie musiała się konfrontować z co najmniej równą sobie oraz jeśli chcemy bardzo dobrze zabezpieczyć nasze państwo powinna zostać przeprowadzona rozbudowa sił morskich szczególnie o jednostki ciężkie, nowszego typu.


    Regia Aeronautica nie przedstawia wielkiej wartości bojowej, w naszym posiadaniu mamy po jednym skrzydle samolotów myśliwskich, bombowców taktycznych oraz bombowców morskich, jest to zdecydowanie za mała ilość aby zabezpieczyć wystarczającą ochronę naszym jednostkom lądowym, nie mówiąc o pomocy w przedzieraniu się przez linie wroga. Również stan technologiczny nie powala na kolana, zapewniono mnie jednak, że prowadzone są badania nad modernizacją naszych maszyn. Konieczna jest jednak również rozbudowa sił, szczególnie lotnictwa osłonowego.


    Największym problemem sił lądowych okazuje się morale oraz dyscyplina naszych żołnierzy, obecnie posiadamy ok. 26 pełnowartościowych dywizji piechoty, w tym 4 dywizje górskie. Ponadto 3 dywizje 'szybkie'. Szybkie w cudzysłowiu bowiem nie są one w całości zmotoryzowane, a część wojsk dalej używa koni. Podejmę jednak wszelkie działania aby jak najszybciej te dywizje stały się w pełni zmotoryzowane. Koniecznym jednak jest zwiększenie naszych sił pancernych, bowiem obecnie nie posiadamy nawet ani jednej brygady pancernej. Wymaga to natychmiastowej reakcji i utworzenia sił szybkich, jest to wymóg konieczny aby sprostać wyzwaniom współczesnego pola walki. Również postaram się o równomierny rozrost naszych sił. Natomiast jeżeli chodzi o stan techniczny to część dywizji jest wyposażona w przestarzały sprzęt, jednak prowadzona jest stopniowa modernizacja i w przeciągu najbliższego roku nasza piechota powinna zostać wyposażona w naprawdę dobry sprzęt. Jednostki stacjonujące na Półwyspie Apenińskim zaleciłem dyslokować na granicę francuską, austriacką oraz jugosłowiańską.


    Szef sztabu gen. Antonio Barzaglio"


    W najbliższym czasie czeka mnie spotkanie z Mussolinim, na którym mamy rozmawiać o drodze rozwoju naszych wojsk oraz przede wszystkim do jakiego typu działań powinny być przystosowane, spodziewam się, że zostanę poinformowany o celach na najbliższe lata. Mam tylko nadzieję, że jego żądania będą racjonalne i przede wszystkim realne do zrealizowania, że nie zostanie mi rozkazane podjęcie działań wręcz niewykonalnych. Dowiedziałem się również co nieco o stanie przemysłu. Zlecona została rozbudowa zakładów zbrojeniowych na terenie całych Włoch oraz obranie odpowiedniej polityki dążącej do zwiększenia efektywności naszej produkcji, w tej chwili wynosi ona 98 PP. Oczywiście na uwadze mam konflikt w Abisynii, przekonałem Wodza do tego aby przedłużyć wojnę w Afryce żeby mieć pretekst do utrzymania zdecydowanie wyższej produkcji zbrojeniowej oraz zaleciłem aby nasza propaganda odpowiednio przedstawiała konflikt afrykański, jak chcą to zrobić to już nie moja broszka. Wiedzą co mają uzyskać i to ma być zrobione. Oprócz tego zostałem poinformowany o rozwijaniu technologii przez nasze państwo, szczególnie na niszy przemysłowej, uzbrojenia wojsk lądowych oraz taktyk, które te wojska będą stosować.

    ----------------------------------------------------

    Cześć, to mój pierwszy AAR, także wszelka konstruktywna krytyka i rady od bardziej doświadczonych twórców są tutaj mile widziane. Od razu ostrzegam, że odcinki będą dodawane nieregularnie, oczywiście wybrałem sobie czas na grę w momencie gdy tego czasu mam dość mało. W takim wypadku proszę o cierpliwość i wyrozumiałość jeżeli na odcinki będzie trzeba poczekać dłuższy czas. Sam chcę niejako się sprawdzić jak mi pójdzie bawienie się w AARy i po prostu chcę spróbować. Mam nadzieję, że miłego czytania. ;) Mam pewien pomysł na grę, nie wiem czy uda się to zrealizować, ale również wszelkie sugestie odnośnie samej rozgrywki są mile widziane bowiem gram po prostu na bieżąco.
     
  2. brooklyn

    brooklyn User

    [​IMG]


    Od początku czekało mnie sporo pracy organizacyjnej, zapoznawczej z nową robotą. Bywało ciężko, ale zdawałem sobie sprawę, że największe wyzwania dopiero przede mną. Pierwszym podjętym przeze mnie krokiem była częściowa restrukturyzacja wojska. Nakazałem utworzenie Armii Francja, w której skład wchodził 3. Korpus oraz w dalszej przyszłości dołączy jeszcze jeden korpus. Jednostki stacjonują na granicy z Francją. Drugą utworzoną przeze mnie armią jest Armia Północ, składając się z 1. oraz 2. Korpusu, w najbliższej przyszłości dojdzie do tego jeszcze 3. Korpus. Jednostki stacjonują na granicy austriacko-włoskiej oraz jugosłowiańsko-włoskiej. Póki co nasze jednostki przedstawiają nikłą wartość bojową, prowadzona jest jednak modernizacja naszych wojsk. Żołnierze powinni się i tak cieszyć, że nie zostali wysłani na front do Etiopii, a mogą odpoczywać w pięknych Alpach. Jednostki wysłane do Etiopii zostały w starej strukturze, ulegną przeformowaniu dopiero po powrocie na tereny macierzyste po zajęciu Etiopii, które specjalnie jest opóźniane ze względu na mój rozkaz. Siły powietrzne podzielone zostały między typy samolotów i rozlokowane na największych lotniskach wojskowych w kraju, całościowej restrukturyzacji poddana została marynarka wojenna. Utworzone zostały 1. i 2. Flota Uderzeniowa, każda składająca się z naszych dwóch przestarzałych pancerników klasy Cavour, trzech względnie nowoczesnych ciężkich krążowników, a resztę uzupełniają formacje złożone z niszczycieli oraz lekkich krążowników, dające nam łącznie po 12 okrętów w jednej flocie. Utworzona została ponadto flota uzupełniowa, której zadaniem będzie w zasadzie stacjonowanie w porcie i czekanie, aż trzeba będzie zastąpić uszkodzoną tudzież zatopioną jednostką. Okręty transportowe zostały już skierowane w stronę Abisynii, gdzie po podbiciu tamtych terytoriów jednostki mają zostać natychmiast przetransportowane do Włoch, gdzie ulegną całkowitej restrukturyzacji oraz modernizacji. Co teraz? Czekamy na odpowiedni moment oraz na zawiązanie nowych dywizji, które są formowane cały czas.


    Pierwsze wrażenia z nowej funkcji po opadnięciu pierwszych emocji i ekscytacji? No cóż, mam swoją własną kwaterę, która czasami służy mi po prostu jako mój własny dom, pobieram wysoką pensję, dzięki której mojej rodzinie niczego nie zabraknie, chociaż i tak muszę się martwić o zdrowie moich dwóch synów, zachciało się im iść w ślady ojczulka i zostać wojskowymi. Piękne ideały, chcą walczyć za nasz naród, ale z bardziej przyziemnej perspektywy cholernie się boję, że jak wybuchnie jakaś wojna to mogę stracić ich dwóch, ale będąc tak ważną osobą, nad którą stoi już tylko sam Benito Mussolini w systemie wojskowym mogę starać się poprawić ich los. Pożyjemy, zobaczymy. Podsumowując jest chyba w porządku, znając życie do czasu pierwszych poważnych problemów, póki co korzystam z życia, znalazłem nawet czas w lato polecieć na dwa dni do Berlina, nazistowskiej stolicy - cholera, to dopiero robi wrażenie. Trzeba przyznać, że ludzie Hitlera potrafią zadbać o wygląd miasta zwalający z nóg. Jak już o tym wspominam, zostałem tutaj w zasadzie zaproszony przez mojego serdecznego przyjaciela z czasów wspólnych ćwiczeń i manewrów wojskowych Ericha Brandenbergera, przygotował mi świetną butelkę niemieckiego wina, pokazał miasto, a poza tym jest świetnym dowódcą. W tej chwili mogę się tylko modlić o to, żeby nie przyszło nam walczyć przeciwko Niemcom, bo ten facet gdy tylko zostanie doceniony szybko rozpędzi naszą niezdyscyplinowaną chołotę! Szkoda tylko, że nie dane mi było wysłuchać naszego hymnu po zwycięstwie, w kółko tylko ten amerykański i 'Deutschland Uber Alles'. Nie mogłem tego dłużej wytrzymać! Dobrze, dość opowiadania o przyjemnościach...


    [​IMG]


    ...niedawno odbyła się wspomniana wcześniej przeze mnie narada z Duce oraz dowódcami poszczególnych części składowych armii włoskiej. Po doświadczeniu pierwszej rozmowy czułem się nieco pewniej stojąc w tym gabinecie z nabitą fajką. Mussolini przedstawił nam wszystkim cele jakie zamierza osiągnąć:


    Mussolini: ...bardzo niepokoi mnie rosnąca pozycja Hitlera i jego zakusy na aneksję Austrii, nie zamierzam do tego dopuścić nawet jakby miało to skutkować interwencją zbrojną i uprzedzeniem Adolfa! Pamiętacie jak podczas Wielkiej Wojny walczyliśmy z Austriakami? To nam się należą te tereny, zamierzam uprzedzić Niemców, w związku z tym rozkazuję Panu Barzagli przygotowanie odpowiednich sił nad granicą austriacką, które będą gotowe w każdej chwili wkroczyć do kraju. Te jednostki mają otrzymać absolutny priorytet do modernizacji, dostaw materiałów i uzupełnień w razie strat. Macie być w gotowości cały czas, zrozumiano?


    Nie do końca przekonany z możliwości realizacji tego planu niechętnie przytaknąłem, bo jaki miałem wybór? Będzie to moja pierwsza okazja do prawdziwego wykazania się. Zapewnił nas ponadto, że wojna będzie tylko ostatecznością, a nasi dyplomaci na czele z Ciano będą pracować dzień i noc aby wypracować z hitlerowcami kompromis. Mówił dalej:


    Mussolini: Potrzeba nam zaplecza surowcowego, zaplecza ludnościowego, osób które mogłyby pracować w naszych fabrykach, zarówno tych co już stoją, jak i budowanych aktualnie nowych okręgach przemysłowych m.in zakładów Fiata. Do roku 1940 chciałbym mieć dobrą pozycję wyjściową do dalszej ekspansji, rozumiem przez to inkorporowanie części terytoriów Albanii, Jugosłowacji oraz Grecji, w szczególnych wypadkach zainstalowanie marionetkowego rządów w tych państwach. Naszym celem są całe Bałkany, ale jestem świadomy, że postawione przed Panami zadania będą trudne do zrealizowania, nt. reszty Półwyspu Bałkańskiego przyjdzie nam jeszcze nie raz dyskutować i wtedy zostaną podjęte kolejne kroki. Do tej pory żądam skupienia się na przedstawionych przeze mnie celach. Panie Barzaglio, pan jest odpowiedzialny za realizację moich rozkazów i to Pan odpowie za to, jeżeli coś pójdzie nie tak! - rzucił podniesionym głosem.


    Po konferencji byłem zdecydowanie nieprzekonany co do planów Mussoliniego. Ryzykować wojnę z Trzecią Rzeszą w sprawie głupiej Austrii? Podbijać Bałkany? Czym? Tym całym szmelcem, który mamy na stanie? Musiałem napić się whisky... Co miał na myśli mówiąc, że za to odpowiem osobiście? Mam nadzieję się nigdy nie przekonać. Wiedziałem tylko, że na tę chwilę nie jesteśmy gotowi na wojnę, miałem również poważne wątpliwości czy chociażby za 3 albo 4 lata będziemy na nią gotowi! Oszalał?! Nie wiem.


    [​IMG]


    17 lipiec 1936r. Wybuch hiszpańskiej wojny domowej, faszyści pod dowództwem gen. Francisco Franco próbują przejąć władzę w Hiszpanii. Przyjąłem bardzo pozytywnie tę wiadomość, z racji bliskości ideologicznej mógł być naszym potencjalnym sojusznikiem i wydatnie pomóc chociażby w ewentualnej wojnie z Francją, jeżeli miałoby do niej kiedykolwiek dojść. Na rozkaz Duce osobiście poleciałem z dyplomatą Ciano na spotkanie z generałem Franco do hiszpańskiego Maroka. Uzgodnione miały zostać szczegóły pomocy włoskiej dla bojowników faszystowskich. W ramach tego do Hiszpanii poleciał Aviazione Legionaria, składający się z naszych myśliwców i bombowców oraz korpus ekspedycyjny Corpo Truppe Volontarie. To była świetna okazja, prawdziwy poligon dla naszych maszyn i żołnierzy, mogliśmy się w prawdziwych warunkach walki przekonać na co stać nasze jednostki. Moje osobiste odczucia były bardzo pozytywne, a osoba samego Franco naprawdę zrobiła na mnie wrażenie, w przyszłości na pewno będę mógł się pochwalić tym, że osobiście z nim rozmawiałem!


    [​IMG]


    Ku mojej uciesze, uciesze obywateli powstają nowe zakłady pracy, blisko otwarcia są dwa okręgi przemysłowe, jeden na południu kraju w rejonach Neapolu, drugi na północy kraju w rejonie Mediolanu. Ludzie będą mieć pracę, a my armaty. Trzeba było się śpieszyć z powiększaniem naszego potencjału przemysłowego jeśli chcieliśmy wyjść zwycięsko z wojny. Widok naprawdę robi wrażenie.


    [​IMG]


    Już pod koniec roku zaczęły do mnie spływać naprawdę niepokojące meldunki z frontu w Abisynii, nasze wojska mają problem z przełamaniem defensywy wroga, przeprowadzona została ofensywa na stolicę tego biednego kraju Addis Addeba. Z jakim skutkiem? Beznadziejnym. Żeby banda dzikusów radziła sobie z naszymi wojskami? Wstyd i hańba! Z drugiej strony sam nakazałem przedłużanie tego konfliktu, tylko jak to się odbije na wizerunku Włoch na arenie międzynarodowej? Nie chcę być w skórze dowódcy prowadzącego natarcie jak Mussolini się o tym dowie.

    W rok 1937 wchodziliśmy bez większej poprawy w stosunku do roku 1936, czeka nas jeszcze mnóstwo czasu aby przywrócić Italii dawny blask, w mojej głowie pojawiają się co raz większe wątpliwości czy to się w ogóle uda choćby za 10 lat? Pożyjemy, zobaczymy.
     
  3. brooklyn

    brooklyn User

    ​FASZYSTOWSKIE WŁOCHY

    Zdaje się, że dopiero podczas drugiego roku pracy na stanowisku szefa sztabu zacząłem odczuwać ciążącą na mnie odpowiedzialność i trudy tej pracy, Duce wyznaczył mi jasne cele, które ja miałem uczynić możliwymi do zrealizowania. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że jego żądania wydają się wręcz absurdalne, musiałem zebrać wszystkie myśli do kupy, w tym celu dostałem urlop, to był początek roku '37, jesteśmy we Włoszech ale pogoda mimo wszystko nie sprzyjała. Razem z rodziną, tj dwoma synami oraz żoną wybraliśmy się do Alp, niedaleko granicy szwajcarskiej. Świeże, czyste powietrze, kochająca rodzina, a przede wszystkim święty spokój od ciągłych meldunków, raportów, rozkazów i wojskowego klimatu, sam czułem że urabiałem się po łokcie aby przygotować włoską armię jak najlepiej na przyszłą wojnę. Był to dla mnie szczęśliwy czas wypoczynku, nie jestem pewien czy nie ostatni, który udało mi się wywalczyć bowiem nic istotnego się nie dzieje i nie byłem w tej chwili niezbędny Wodzowi. Miesiące lecą jeden za drugim, na plecach ciąglę czuję oddech Mussoliniego, jedyne co mnie męczyło to moi dwaj synowie, żołnierze, którzy cały czas chcieli wiedzieć dlaczego powoływano cały czas nowe dywizje, formowano korpusy, dyslokowano wojska. Wydaje mi się, że sami czuli, że coś się unosi w powietrzu, musiałem jednak wszystko zatrzymać dla siebie. Jedyne o czym mogłem mówić to o charakterze mojej pracy, tłumaczyłem chłopcom, że zajmuję się ogólnym nadzorem armii włoskiej, wizytuję żołnierzy stacjonujących na granicach, sprawdzam czy sprzęt wychodzący z naszych nowych fabryk dociera do żołnierzy i w końcu mogłem spojrzeć na to trochę optymistyczniejszym okiem! Modernizacja szła pełną parą, posiadamy już 3 dywizje pancerne, składające się łącznie z 3 brygad lekkich czołgów oraz uzupełnione przez jednostki zmotoryzowane. To obecnie jest kierunek, w którym idą wszystkie armie świata, szczególnie widać to po Wehrmachcie oraz Armii Czerwonej, która posiada tysiące czołgów, gdybyśmy tylko my mieli taki potencjał konstruktorski oraz przemysłowy... Warto pomarzyć! Póki co musimy się nacieszyć czołgami Fiata L6/40, cuda to nie są, ale do Belgradu powinno udać nam się wjechać. Oczywiście to nie wszystko, nasi żołnierze dostają do ręki karabiny Moschetto 91/24, są to nowsze modele znanych już karabinów powtarzalnych, a nasi konstruktorzy wciąż pracują nad karabinami samopowtarzalnymi oraz automatycznymi, to byłoby coś, co pozwoliłoby nam podjąć walkę z czołowymi armiami świata. Musimy czekać...


    [​IMG]
    Czołg L6/40

    Co w tym czasie działo się w kraju? Istotnym wydarzeniem nagłośnionym przez propagandę faszystowską było finalne otwarcie nowych okręgów przemysłowych, które zostały wreszcie wykończone, ludzie dostawali pracę, bezrobocie spadało, partia faszystowska zdawała się zyskiwać co raz większe poparcie społeczeństwa oraz co bardzo ważne żołnierzy. Zaczęli wierzyć oni, że właśnie państwo pod rządami tej partii da szansę zrobienia im kariery, osiągnięcia swoich prywatnych celów, a ja zamierzałem z tego skrzętnie skorzystać w przyszłości. Poza tym nagłośniony został proces modernizacji naszej armii, tak aby podnieść morale żołnierzy, które jeszcze w 1936r. sięgało dna, kiedy mówiono im, że w razie konfliktu będą walczyć bronią z pierwszej wojny światowej, ludzie w kraju wydawali się szczęśliwi, szczególnie Włosi z południa kraju byli nastawieni bardzo optymistycznie, rząd wydawał się wcale nie faworyzować północy. Powstały dwa okręgi przemysłowe, z czego jeden na południu. Również południe zrealizowało dwa rządowe zamówienia na ciężkie krążowniki typu Zara, których sylwetkę przedstawię nieco później. Ale największym sukcesem reżimu Mussoliniego na niszy społecznej zdecydowanie było zadanie mafii śmiertelnego ciosu, co raz słabsza w końcu praktycznie przestała istnieć, gdyż nie miała możliwości funkcjonowania w systemie państwa totalitarnego, policyjnego. Poparcie dla partii pod wodzą Benito Mussoliniego momentami sięgało 50% społeczeństwa, istniały bowiem dalej nielegalne partie w podziemiu, które mimo wszystko też miały swoich zwolenników, ale żadna nie mogła już zagrozić ugruntowanej władzy faszystów. Co mogło to zmienić? Jedynie wojna, do której dąży Duce. Jugosławia, czy inne państwa bałkańskie nie powinny stanowić realnego zagrożenia, ale co jeśli sprawy się skomplikują? Sytuacja w Europie bardzo napięta, Niemcy się zbroją, Sowieci się zbroją, my się zbroimy, co na to Francja i Wielka Brytania? Jestem cały czas pewien obaw słuszności drogi obranej przez Mussoliniego, ale przysięga to przysięga, nie mogę nic zrobić.


    [​IMG]
    Jeden z dwóch bliźniaczych zwodowanych krążowników

    Po powrocie do pracy zostałem zaproszony do Palermo, gdzie 16 lutego miało odbyć się wodowanie dwóch ciężkich krążowników ,,Marco Polo" oraz ,,Carlo Alberto" typu Zara. Przy tej okazji byłem w stanie zamienić kilka słów z adm. Cavagnarim, głównym dowódcą Regia Marina, zapytałem go o stan zbrojeń marynarki oraz jak z punktu widzenia doświadczonego marynarza zapatruje się na szanse w konfrontacji na Morzu Śródziemnym.


    Cavagnari: Obecnie w budowie są dwa pancerniki ,,Littorio" oraz ,,Vittorio Veneto", względnie nowoczesne maszyny Panie generale, ponadto do końca roku planowane jest zwodowanie dwóch flotylli niszczycielów klasy Maestrale, a rząd zatwierdził projekt budowy kolejnego ciężkiego krążownika typu Zara. Sprawy nie wyglądają najgorzej, w przeciągu dwóch-trzech lat możemy wyrosnąć na głównego gracza morskiego w rejonie Morza Śródziemnego, w zasadzie powinniśmy się jedynie obawiać brytyjskiej Royal Navy oraz francuskiej Marine Nationale, ale przy sprzyjających nam okolicznościach możemy dać radę. Trzeba pamiętać, że dla nas to jedyny akwen na którym działamy, takiego komfortu nie mają obydwa te państwa, a zakładając, że część sił w przypadku europejskiej wojny zwiążą jeszcze inne marynarki powinno się nam udać. Marynarki bałkańskie nie stanowią dla nas żadnego zagrożenia i nie powinniśmy się tym w ogóle martwić, panie generale. Jesteśmy w stanie zapewnić wsparcie ewentualnemu desantowi.


    Czułem się naprawdę uspokojony, może nie jest tak źle jak myślałem? - pomyślałem. Podziękowałem za informację i udałem się załatwiać swoje własne sprawy.


    [​IMG]
    sytuacja wojsk frankistowskich w Hiszpanii

    Odrębną sprawą była hiszpańska wojna domowa, wiemy że oprócz naszych jednostek wojują tam również żołnierze niemieccy. Lotniczy Legion Condor oraz ochotniczy żołnierze niemieccy brali czynny udział w konflikcie, podobnie jak nasze jednostki, mimo to sytuacja dla faszystów hiszpańskich wyglądała katastrofalnie, na każdym odcinku frontu przewagę uzyskali republikanie, którzy zdaje się wspomagani są przez Związek Sowiecki z tego co mówi nam nasz wywiad wojskowy. Codziennie przeglądałem mapy z postępów wojsk republikańskich, szczerze mówiąc denerwowała mnie ta sytuacja, republikanie na pewno nie będą z nami sprzyjać. Nie wiem nawet czy Wódz zakładał ewentualny sojusz z Franco, ale teraz wiemy niemal na pewno, że nie będzie to możliwe. Co z naszymi wojskami tam? Nie zrobię nic, póki nie dostanę jasnego rozkazu z kwatery Mussoliniego o wycofaniu ich z hiszpańskiego teatru działań, swoją drogą nie najlepiej to świadczy też o naszych żołnierzach, nie odnotowano większych sukcesów włoskich żołnierzy.


    16 września odbyło się spotkanie całego sztabu z Benito Mussolinim, wyraźnie zdenerwowany Wódz kazał wszystkim stawić się wieczorem w jego kwaterze w Rzymie, jak się chwilę później okazało głównym tematem narady miało być przedyskutowanie naszej sytuacji w Etiopii oraz podjęcie dalszych ewentualnych kroków. Najwyraźniej zaczęły go irytować zagraniczne media naśmiewające się z naszej nieudolności w Abisynii. Wchodząc do gabinetu moim oczom rzuciła się ogromna mapa sytuacyjna z frontu w Etiopii, od razu wiedziałem o czym będziemy rozmawiać. Pierwszy głos tradycyjnie zabrał Wódz:


    [​IMG]
    sytuacja w Etiopii

    Mussolini: Zaczyna denerwować mnie niejasna sytuacja w Etiopii, prowadzimy tam wojnę od 1935r - kontynuował w momencie gdy ja wciąłem mu się w słowo pytając czy mogę przerwać, po uzyskaniu aprobaty zacząłem mówić.


    Barzaglio: Proszę się nie martwić sytuacją w Afryce, wszystko jest pod moją całkowitą kontrolą, stolica tego państwa jest otoczona z kilku stron przed nasze jednostki, zdobycie jej nie będzie problemem, jednostki etiopskie nie są w stanie się nam przeciwstawić. Wszystko rozchodzi się o to, że trzymając tą wojnę mamy pretekst do zwiększania produkcji zbrojeniowej kosztem produkcji dóbr konsumenckich, których społeczeństwo domagałoby się w razie pokoju. Tylko tak społeczeństwo można zmusić do ustępstw w tej kwestii, a nam zbrojenia są niezbędne jeżeli zamierzamy osiągnąć wyznaczone przez Pana cele. Zdaję sobie sprawę z tego, że spada przez to prestiż Włoch na arenie międzynarodowej oraz ludność zaczyna się niepokoić jednak istotnym jest żeby nie ulegać tej presji i kontynuować obecną politykę. Należy wzmocnić działania naszej propagandy, ale kluczowym będzie sukces w najbliższych latach, przez co nasz prestiż ponownie wzrośnie, tak więc to tylko chwilowe. Oczywiście na pańskie polecenie jesteśmy w stanie zamknąć całą operację abisyńską w przeciągu dwóch, może trzech tygodnii - zależy od zaciętości oporu prowadzonego przez Afrykańczyków. Strat tam praktycznie nie ponosimy, a żołnierze zahartują się w warunkach mimo wszystko bojowych. Tyle chciałem powiedzieć, decyzja należy do Pana.


    Mussolini: Rozumiem pański punkt widzenia, jednak jako władca państwa powinienem dbać o jego wizerunek na zewnątrz i postrzeganie nas jako liczącego się państwa, a nie takiego, które nie potrafi sobie od półtorej roku poradzić z małym, afrykańskim państwem. Zostanę jednak dalej przychylny pańskiemu pomysłowi, głęboko wierzę, że takie przedłużanie rozwiązania afrykańskiego problemu przyniesie nam w przyszłości wymierne korzyści i pomoże w odniesieniu spektakularnych sukcesów, które będą nagłaśniane w całej Europie. Proszę jednak na bieżąco informować mnie o sytuacji i ewentualnych zmianach. Póki co kontynuujemy naszą politykę, ile jeszcze to będzie trwać nie jestem w stanie teraz powiedzieć. Wracajcie do swoich zajęć, dziękuję za spotkanie.


    Wszyscy dowódcy opuścili spotkanie patrząc niejako z zazdrością na mnie, pewnie zastanawiali się dlaczego to akurat ja potrafię wpływać na zdanie Mussoliniego w takim stopniu. Szczerze? Sam w tej chwili nie wiem, ale mam nadzieję, że jak przyjdą ważniejsze sprawy dalej będzie brał pod uwagę opinię doświadczonych dowódców. Obawiam się jednak, że rządza całkowitej władzy nad armią doprowadzi do tego, że tak nie będzie. Rozesłałem rozkazy do poszczególnych dowódców i udałem się dalej wykonywać moją monotonną pracę.


    [​IMG]


    Informacją godną odnotowania jest zawiązany sojusz pomiędzy Trzecią Rzeszą, a Cesarstwem Japońskim. Sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć, jak te dwa państwa mają ze sobą militarnie współpracować, skoro dzieli ich pół globu? Dziwne też to z punktu widzenia hitlerowskiej polityki rasowej, ale to nie moja sprawa, w związku z tym wszystkim zastanawiam się kto następny będzie do wstąpienia do sojuszu? Naturalnym kandydatem wydajemy się my, zresztą dowiedziałem się o wstępnych rozmowach naszych dyplomatów z niemieckimi, jednak nie wydaje mi się, żeby cokolwiek zostało ustalone. Nic mi więcej niestety o tym nie wiadomo, pamiętam tylko słowa Mussoliniego skierowane przeciwko Hitlerowi na naszej naradzie, sugeruje to mi, że nie będziemy zainteresowani ewentualnym wstąpieniem do Osi. Jedno czego jestem pewien po deklaracji sojuszu ze strony Japonii oraz Niemiec to to, że wojna globalna wisi w powietrzu.

    --------------------------------------------------------

    Muszę was troszkę pozasypywać takimi informacjami bo w grze jako tako nic się w tej chwili nie dzieje i lecę praktycznie na maksymalnej szybkości raz dwa. Zapraszam do wyrażania dalszych opinii i ewentualnych sugestii. :)
     
  4. brooklyn

    brooklyn User

    FASZYSTOWSKIE WŁOCHY


    Od początku roku 1938 wiele się działo, szczególnie na arenie międzynarodowej, świat dalej zmierzał gwałtownie w sidła konfliktu, sojusznicy Niemiec - Japończycy odnosili kolejne sukcesy w Chinach, docierały do nas również różne wieści nt. rzekomych masakr Chińczyków w ich własnej stolicy Nankinie, rzeczy które tam się działy są tak straszne, że nawet nie będę o nich dalej mówić. Kluczowym jednak wydarzeniem było włączenie Austrii w granice Rzeszy Niemieckiej. Dla nas ma to wielkie zdarzenie, bo dzięki temu wydarzeniu powstała nowa granica włosko-niemiecka. Mussolini wielokrotnie zasięgał u mnie opinii, czy jakakolwiek zbrojna interwencja, nie godzenie się z takim wydarzeniem pod naszymi granicami ma szansę powodzenia z wojskowego punktu widzenia. Analizując meldunki naszych spiegów w III Rzeszy jasno widać, że w bezpośrednim starciu na tę chwilę, szczególnie gdy Rzesza nie jest zaangażowana nigdzie indziej nie mamy po prostu szans, a też bezsensownym jest bić się, gdy tak naprawdę nie ma bezpośredniego zagrożenia, świadom jestem jednak, że Mussolini pytał tylko i wyłącznie orientacyjnie. Mimo jego początkowej niechęci musiał jednak pogodzić się z faktem dokonanym i tak naprawdę przyklasnąć zagarnięciu Austrii przez Niemców, nic nie szło ugrać w tej sprawie na swoją korzyść. Swój duży wpływ w decyzję Mussoliniego miał również nasz szef dyplomacji - Ciano, on też długo przekonywał Wodza o konieczności zgodzenia się na niemieckie żądania i działania w stosunku do Austriaków, w przeciwnym razie moglibyśmy sobie tylko zrobić potężnego wroga, a tak mogliśmy wykorzystać tą sytuację na poprawienie stosunków. W istocie tak się stało, oto wiadomość jaką Hitler przekazał poprzez swojego pośrednika Mussoliniemu:


    „Niech pan przekaże Mussoliniemu, że nigdy mu tego nie zapomnę! Nigdy, nigdy, nigdy, cokolwiek się zdarzy! (…) Kiedy tylko skończymy sprawę z Austrią, pójdę za nim wszędzie! (…) Może mu pan przekazać, że dziękuję mu z głębi serca. Nigdy, nigdy tego nie zapomnę. Nigdy mu tego nie zapomnę, cokolwiek się zdarzy. Jeśli kiedykolwiek będzie potrzebował pomocy albo znajdzie się w niebezpieczeństwie, może być pewien, że będę przy nim stał, cokolwiek się zdarzy, nawet jeśli cały świat będzie przeciwko niemu”.



    [​IMG]
    Niemieckie wojska na ulicach Wiednia


    Należy się zastanowić do dalej? Do tej pory Duce był sceptycznie nastawiony na wizję sojuszu z Hitlerem, wiedział że stojąc u jego boku to on zawsze będzie tym słabszym z dwójki sojuszników i będzie traktowany drugorzędnie, na taką obrazę Wódz nie mógł sobie pozwolić. Jednak z drugiej strony sojusz taki miałby również dużo plusów, Niemcy prawdopodobnie daliby nam wolną rękę co do działań na Półwyspie Bałkańskim. Nasza dyplomacja wydaje się być niezdecydowana jakie kroki podejmować, mam nadzieję tylko, że nie odbije się to źle na dobrze narodu i państwa włoskiego. Ja jestem tylko wojskowym, nie mam kontroli nad takimi sprawami - wykonuję tylko swoje militarne rozkazy, to wszystko sprawia, że jestem jeszcze bardziej ciekaw jaką ścieżką podąży Duce. Na teraz trzeba się uzbroić w cierpliwość i czekać.



    W czasie gdy tworzono kolejne dywizje, które miały w przyszłości zostać użyte do podboju Półwyspu Bałkańskiego Mussolini miał swoje pięć minut na arenie międzynarodowej, we wrześniu '38r w wyniku kryzysu związanego z napięciem pomiędzy III Rzeszą, która wysuwa kolejne pretensje terytorialne, a Czechosłowacją, która jak przyszłość pokaże miała paść kolejną ofiarą Adolfa Hitlera. Wraz ze sprzeciwem zachodnich mocarstw co do ekspansywnych planów Niemców Duce zdecydował się zaproponować wszystkim zainteresowanym zorganizowanie konferencji, za miejsce obrano Monachium. Dlaczego Monachium? Nie mam zielonego pojęcia, nasza dyplomacja spisała się w tym wypadku beznadziejnie, czemu nie zorganizowaliśmy tego u siebie? Na przykład w Mediolanie, skoro idea spotkania wyszła od nas? Pozostanie to dla mnie zagadką. Istotnie taki ruch z naszej strony przybliża nas znów do Hitlera, jednak w dalszym ciągu daleko od oficjalnych deklaracji współpracy, przyjaźni czy po prostu sojuszu, to wszystko może okazać się tylko zasłoną dymną, ale co ja tam wiem... Wynikiem układu monachijskiego było oddzielenie od Czechosłowacji Sudetów zamieszkanych przez Niemców sudeckich, ale dla mnie bohaterem tego wydarzenia był premier brytyjski Neville Chamberlain, wylądował u swoich i machał im świstkiem papieru krzycząc ,,przywiozłem wam pokój" - chciałoby się skwitować tylko: co za kretyn, kogo oni wybrali na premiera? Takiej krótkozwroczności nigdy nie widziałem. Ale to nie nasz problem.



    [​IMG]
    Układ monachijski, od lewej: Chamberlain, Daladier, Hitler, Mussolini, Ciano

    Na początku października dostałem pisemny rozkaz z kwatery głównej Duce w Rzymie:


    ,,Od: Benito Mussolini
    Do: gen. Antonio Barzaglio


    Rozkaz nr. 132.


    W wyniku przedłużających się walk w Afryce oraz wstępnym planom inwazji na Albanię, która tworzyłaby nasz przyczółek na dalszą ekspansję na Bałkanach rozkazuję Panu natychmiast zakończyć sprawę abisyńską oraz zacząć wycofywanie stamtąd biorących udział w konflikcie wojsk do kraju. Sprawa nie zna zwłoki, załatwić to jak najszybciej się da, każdy dzień ma znaczenie."

    [​IMG]

    W wyniku działania Duce rozkazałem szturmować stolicę Etiopii, a następnie ustalić tam marionetkowy rząd kontrolowany przez nasze wojsko, oblężenie miasta skończyło 26 października, zaraz po opanowaniu całego kraju przystąpiłem do wycofywania jednostek do portów, w których czekają na nie już okręty transportowe, które zawiozą naszych dzielnych wojaków do ojczyzny. Sprawa Albanii była mi znana, nie tworzyłem jednak osobiście planu inwazji, a jedynie nadzorowałem cały proces. Desant na albańskie plaże przewidziany jest na 7 kwietnia 1939r. Naród zareagował bardzo entuzjastycznie na wieść o państwie-marionetce jakim została Etiopia, propaganda oczywiście ogłosiła, że to wielkie zwycięstwo włoskiego oręża i jest to początek zdobywania kolonii dla Włochów, jednak ja osobiście byłbym daleko od wymawiania takich opinii, zdarzało się, że banda dzikusów potrafiła nas pogonić, mam jednak nadzieję, że doświadczenie tam zebrane zaprocentuje w przyszłych wojnach. Oby.


    [​IMG]
    Salwa honorowa, z przodu: Vittorio Veneto, z tyłu: Littorio

    30 grudnia, w przedostatni dzień roku zwodowane zostały dwa pancerniki ,,Littorio" oraz ,,Vittorio Veneto", obydwa posiadające dziewięć dział kalibru 381mm, nie są to bliźniacze jednostki, drugi z nich jest nowocześniejszy i zaraz jest ogólnie najnowocześniejszym okrętem na wyposażeniu Regia Marina. Z tej okazji okręty wykonały naprawdę krótki rejs, zgromadziło się mnóstwo ludzi, wszyscy najważniejsi dowódcy wojskowi na czele z Benito Mussolinim zostali zaproszeni na uroczystości, a nawet na wejście na pokład i wyruszenie na nim w rejs, gdzie oddano również pierwszą, oficjalną, honorową salwę. Przez cały rok dostawałem raporty z sytuacji z Hiszpanii, frankiści mimo, że praktycznie na kolanach dzielnie się bronią, a momentami kontratakują nie dając się ostatecznie pokonać, tak więc przynajmniej oficjalnie sprawa rozstrzygnięcia domowego konfliktu Hiszpanów jest wciąż otwarta.

    -----------------------------------------------------------

    Trochę krótszy niż zwykle odcinek, mam nadzieję, że mi wybaczycie ale jakoś nie miałem wielkiej weny pisząc go. Poza tym standardowo zapraszam do komentowania, oceniania, krytyki i sugestii. Jak ktoś w jakimś AARze napisał już: widząc aktywność ludzi w temacie aż chce się dalej to robić. ;) I jeszcze jakbyście chcieli się dowiedzieć czegokolwiek to piszcie, uwzględnię to w następnym odcinku jak się uda to połączyć z życiem bohatera.
     
  5. brooklyn

    brooklyn User

    FASZYSTOWSKIE WŁOCHY



    [​IMG]
    Mussolini z Hitlerem podczas wizyty tego drugiego we Włoszech

    Wraz z początkiem roku 1939 z mojego rozkazu utworzono nową Armię, składającą się z dwóch korpusów: czwartego i piątego. Wszystkie dywizje były dopiero co sformowane, czekające od jakiegoś czasu na oficjalny przydział. Cała Armia została powierzona pod dowództwo generałowi Dalmazzo. Jej najważniejszym celem w najbliższej przyszłości była inwazja na Albanię, która została zaplanowana na dzień 7 kwietnia 1939. W dalszej przyszłości miała zaatakować Jugosławię z przyczółka albańskiego, bliższe plany operacji przedstawiłem Duce na naradzie trzy tygodnie po zajęciu całej Albanii. Istotną sprawą był powrót prawie 160tyś żołnierzy z Etiopii, po ustanowieniu tam marionetkowego rządu rozkazałem wycofać wszystkie dywizje w celu reorganizacji i regeneracji, musiały bowiem być gotowe na zbliżający się konflikt bałkański. Z tego co osobiście zaobserwowałem reakcja ludności cywilnej na powrót żołnierzy była nijaka, co można uznać za porażkę naszej propagandy, prawdziwą radość przeżywały wyłącznie rodziny żołnierzy, chociaż nie na długo... 1 lutego wystosowany został rozkaz o utworzeniu specjalnych sił okupacyjnych odpowiadających za zwalczanie partyzantki, kontroi politycznej oraz wojskowej podbitego państwa. Siły te składały się z trzech korpusów jednostek milicji, użyte miały zostać przede wszystkim w Jugosławii, gdzie spodziewano się silnego oporu jugosłowiańskich partyzantów, szczególnie komunistycznej. Do użycia miały zostać wprowadzone tuż po podbiciu państwa albo podbicia jego znacznej ilości. Efektywne działanie tych sił było niezbędne dla powodzenia naszej bałkańskiej misji.


    Wydzarzenia na arenie międzynarodowej w '39 nie zwalniała tempa, jednego dnia siedząc w swoim biurze i opracowując finalnie plan operacji ,,Vukanovich" dotarły do mnie trzy wiadomości, pierwsza mówiła o ustanowieniu przez Niemców Protektoratu Czech i Moraw, czyli innymi słowy wcieleniu reszty Czechosłowacji do Rzeszy, bardzo odważne z ich strony - Hitler zaczął mi co raz mocniej imponować, nasz Wódz musi czymś odpowiedzieć, a ja nad tym pracuję dzień i noc, analizuję każdy meldunek, każdy raport, każdy skrawek terenu. Niedługo potem w radiu, na kanale brytyjskiego BBC usłyszałem o powszechnej mobilizacji wojskowej we Francji oraz co najważniejsze - daniu gwarancji niepodległości przez Wielką Brytanię dla Polski, to może zatrzymać Adolfa Hitlera, a w tym czasie my powiększymy swoje terytorium stając się równorzędnym krajem wobec Niemiec, miejmy nadzieję, że to powstrzyma wybuch wojny globalnej, na którą nasza armia nie jest w żadnym wypadku gotowa, w dalszym ciągu mamy przestarzały sprzęt, niewystarczające siły lądowe i przede wszystkim powietrzne, wszystko dalej jest w sferze budowy, czas gra na naszą korzyść. Istotną sprawą było zakończenie wojny w Hiszpanii, 24 lutego wojska republikańskie finalnie pobiły wojska sprzyjające generałowi Franco, narzucając swoje, republikańskie rządy na większości Półwyspu Iberyjskiego. Straciliśmy szansę pozyskania cennego sojusznika, ale kto wie, może sami otoczymy Francuzów z obu stron? Franco zbiegł naszymi samolotami, które brały udział w konflikcie do Rzymu, gdzie natychmiast został przyjęty przez Mussoliniego, który zapewnił mu schronienie na nieokreślony czas, nie wykluczone więc, że o generale Franco jeszcze usłyszymy!


    [​IMG]
    Oddziały włoskie wkraczające do Albanii

    Nadszedł jeden z największych dni w mojej wojskowej karierze, mimo że nie byłem autorem planu byłem strasznie podniecony tą sytuacją, nadzorowałem bowiem całą koordynację wojsk i za ewentualne niepowodzenie odpowiadałem osobiście, mowa oczywiście o aneksji Albanii. 7 kwietnia zostało wystosowane ultimatum dla Albanii, nad ranem nasze wojska zdesantowały się na albańskie plaże nie dając praktycznie żadnych szans przeciwnikowi, w przeciągu trzech dni utworzyliśmy Protektorat Albanii i uzyskaliśmy nasz wymarzony przyczółek do inwazji na Jugosławię, a to wszystko już niedługo... Euforia w kraju była niezapomniana, naród dał się porwać wszelkim emocjom, dotychczasowi przeciwnicy Mussoliniego co raz mocniej mu ufali, zajął już bez większych problemów Etiopię, teraz Albanię, a plany wobec Jugosławii chociaż tajne to nie były wielką tajemnicą dla opinii publicznej i każdy przeciętny obywatel mógł wyczuć co się święci, pewnie to samo odczuwali mieszkańcy bałkańskiego molocha. W tym samym okresie trwały rozmowy naszych dyplomatów z dyplomatami niemieckimi, na jednym ze spotkań spotkali się osobiście Adolf Hitler z Benito Mussolinim, rozmowy były prowadzone w ścisłej tajemnicy przez wszystkimi oprócz najważniejszych osób w państwie, w tym mnie jako zwierzchnika sił zbrojnych Włoch, jednak sam w sobie nie miałem żadnego wpływu na wynik rozmów. Po tygodniu rozmów dyplomatycznych Duce wystosował orędzie do narodu z Ołtarzu Ojczyzny, brzmiało ono następująco:


    [​IMG]
    Przemówienie Mussoliniego do narodu z Ołtarzu Ojczyzny

    Mussolini: Narodzie włoski! - zaczął krzycząc z balkonu. Wczorajszego dnia pomiędzy nami, a Rzeszą Niemiecką podpisany został pakt stalowy! Zdecydowaliśmy się również przystąpić do Osi! Oznacza to sojusz wojskowy Niemiec, Włoch oraz Cesarstwa Japonii i wszystkich naszych państw podgległych na zasadach równorzędnego partnerstwa wymierzony we wszystkich naszych wspólnych wrogów, w takiej chwili nikt nie odważy się nam wejść w drogę i przeciwstawić, bowiem mamy pełne poparcie najpotężniejszego państwa na kontynencie europejskim oraz najpotężniejszego państwa azjatyckiego dla naszych działań! - kontynuował, przechodząc później do mniej ważnych kwestii i przekonywania narodu co do słuszności tej decyzji.


    Z tej okazji zaproszony do Włoch został Adolf Hitler, wspólnie z Mussolinim mieli wystąpić na kilku wiecach, pokazać się publicznie widzom prezentując ostentacyjnie ich wielką przyjaźń i przypieczętować współpracę dwóch totalitaryzmów.


    [​IMG]
    Plan operacji ,,Vukanovich"

    24 kwietnia odbyła się najważniejsza w mojej wojskowej karierze narada, brali w niej udział oprócz mnie i naturalnie Duce zwierzchnicy sił powietrznych, sił morskich, generałowie Dalmazzo, Trezzani, admirał Iachino - przedmiotem dyskusji była inwazja na Jugosławię, miałem przedstawić swój plan inwazji. Nazwałem go ,,Vukanovich" na cześć dynastii niegdyś rządzącej większością regionu dzisiejszej Jugosławii.


    Mussolini: Panowie, witam was, przejdźmy od razu do konkretów, wszyscy wiemy po co się tutaj zebraliśmy, oddaję głos gen. Barzaglio.


    Barzaglio: Tak więc zaczynając od początku, pragnę przedstawić wam zaakceptowany przez Duce plan inwazji na Jugosławię ,,Vukanovich". Proszę wszystkich o spojrzenie na mapę. Utworzony został jeden związek operacyjny Grupa Armii Jugosławia, w której skład wchodzi 1. Armia Północ dowodzona przez gen. Trezzani oraz 2. Armia Albania kierowana przez gen. Dalmazzo, sugerując się nazwami wiemy, które armie skąd przeprowadzą inwazję. 1. Armia dyslokowana jest na północnej granicy w sile trzech korpusów, w tym jednego korpusu pancernego, który przeprowadzi główny manewr okrążenia jugosłowiańskich wojsk w rejonie Ljubljany oraz Zagrzebia. Dwa korpusy tej armii rozmieszczone zostały również na krótkiej, środkowej granicy z Jugosławią, dostęp do tego terytorium mamy tylko morski, ale tutaj pojawia się problem i główne ryzyko tej operacji - nie posiadamy wybudowanego portu w tej prowincji, zmuszeni będziemy zaopatrywać te dwa korpusy drogą powietrzną, co może być ryzykowne, uciążliwe i niewystarczające dlatego kluczowym jest jak najszybsze zdobycie przez nasze wojska sąsiadującego Splitu, który ten port już posiada - to będzie główne zadanie 6. i 7. korpusu, po zdobyciu Splitu i zabezpieczeniu szlaków zaopatrzeniowych korpusy ruszą wgłąb kraju, poszerzając terytorium w naszym posiadaniu. Oby dwa korpusy skierują się w stronę Belgradu, w momencie gdy potrzebne będzie wsparcie na północy, albo na południu parę dywizji z tych korpusów im to zapewni. Jeśli chodzi natomiast o wojska stacjonujące w Albanii: będą miały za zadanie jak najszybsze zdobycie Skopje, przewidujemy, że nie wszystko dostępne siły będą do tego potrzebne, a powinno odbyć się to siłą maksymalnie pięciu dywizji piechoty, reszta wojsk ruszy automatycznie w stronę Belgradu, od strony południa razem z korpusami z frontu środkowego. Po zdobyciu Skopje uczestniczące w tym dywizje powinny zostać po zabezpieczeniu tyłów ruszyć natychmiast na Belgrad od wschodu, dzięki czemu uda nam się okrążyć stolicę, która przewidując powinna naszym łupem paść jako ostatnie z pięciu najważniejszych miast Jugosławii. Wojska będą cały czas wspierane przez siły Regia Aeronautica w miarę możliwości naszych lotników. Swoją rolę w tym konflikcie odegra również Regia Marina, a konkretnie 1. Flota Uderzeniowa pod dowództwem admirała Iachino, nasz wywiad wojskowy ustalił, że flota jugosłowiańska stacjonuje w splitowskich portach, po zdobyciu przez nas miasta flota nasza ma za zadanie zablokować ucieczkę okrętom jugosłowiańskim i posłać je na dno morza. W ramach 1. Floty Uderzeniowej działać będą następujące okręty: Dwa pancerniki RM Andrea Doria, RM Caio Duillio, trzy ciężki krążowniki RM Pola, RM Zara, RM Gorizia oraz kilka mniejszych jednostek tj. lekkich krążowników oraz niszczycieli. W razie problemów, które jednak przewidziane nie są zostanie uruchomiona flota stacjonująca w Albanii pod dowództwem wiceadmirała De Zara, w której skład wchodzą m.in nasze dwa najnowocześniejsze pancerniki ,,Littorio" oraz ,,Vittorio Veneto". Rozpoczęcie operacji przewidziane jest na pierwszą połowę czerwca, jednak tak naprawdę zależne jest to od uzyskania przez nasze jednostki pełnej sprawności bojowej, także ofensywa zacznie się na pewno nie wcześniej niż 1 czerwiec, ale może później niż 15 czerwiec. Za naszymi wojskami nadążać będą specjalne grupy okupacyjne zwalczając partyzantkę i zabezpieczając szlaki zaopatrzeniowe. Do każdego z Was zostaną wysłane kopie ataku oraz role, jakie będziecie spełniać w tym planie, reszta dowódców i żołnierzy dostanie informacje w stosownym czasie, póki co te wiadomości mają nie wyjść poza cztery ściany tego pomieszczenia. Duce, oddaję Panu głos.


    Mussolini: Wydaje mi się, że gen. Barzaglio przedstawił sprawę jasno, ma moje pełne poparcie i oczekuję od Was wypełnienia swoich obowiązków jak najlepiej ku chwale naszej ojczyzny. Życzę powodzenia, jeżeli ktoś ma jakieś pytania niech zada je teraz, bądź drogą korespondencyjną kieruje je do twórcy planu. Rozejść się.


    Byłem w pełnej ekstazie, mój plan został pozytywnie przyjęty przez resztę dowódców, obawiam się jednak środkowego odcinka frontu i problemów z zaopatrzeniem tego rejonu, jeżeli się nasz plan nie powiedzie to ryzykuję utratę dwóch, sprawnych korpusów. W związku z naszym potencjałem ludnościowym oraz przemysłowym byłaby to ogromna strata, a mnie spotkałyby przykre konsekwencje. Jedno jest pewne - nie będę spokojnie sypiać podczas trwania operacji, zresztą zamierzam wizytować jednostki na polu walki i nadzorować osobiście przebieg całej operacji. Pozostaje nam czekać na uzyskanie pełnej sprawności bojowej przez nasze dywizje i ruszamy!

    --------------------------------------------------

    Także kolejny odcinek to będzie już wojna, nie chciałem, ale musiałem wstąpić do Osi, inaczej nie zbiłbym tej neutralności chyba do końca wojny, a po co Was zanudzać? Jakoś to będzie. Zachęcam do oceniania. ;)
     
  6. brooklyn

    brooklyn User

    1 czerwiec 1939r, Mussolini w przemówieniu do żołnierzy Royal Italian Army mówił:


    ,,Żołnierze! W dniu dzisiejszym zaczynacie tworzyć nową, wspaniałą historię naszego państwa! Dzisiejszy dzień nie będzie zapomniany, dzisiejszy dzień jest dniem wojny! Wojny z Jugosławią w imię renowacji Imperium, przywrócenie chwały naszemu narodowi! Wymagam od was poświęcenia, waleczności i przede wszystkim zwycięstwa, pamiętajcie że historię piszą zwycięzcy, jeżeli zwyciężycie w imię naszego narodu to historia nigdy, ale to nigdy o was nie zapomni! Będziecie bohaterami na wieki, na waszą cześć będą organizowane święta narodowe! Pozwólcie mi być dumnym z was, pozwólcie żeby wasze żony, dzieci były z was dumne. Dziś jest stawiany pierwszy, zdecydowany krok w kierunku odzyskania świetności i utworzenia potęgi, która przetrwa setki lat jak państwo naszych wybitnych przodków! Żołnierze, powodzenia!"


    [​IMG]
    Początek operacji, walki graniczne

    To właśnie z tym dniem wydany został rozkaz do inwazji na Jugosławię zgodnie z planem mojego autorstwa ,,Vukanovich", emocje sięgały zenitu chociaż to dopiero początek, wszystkie nerwy - czy to się uda? Czy nie poczyniliśmy błędów w opracowaniu planu? Wszystko miało się wyjaśnić w najbliższych tygodniach. A więc? Do ataku! Nasze wojska ruszyły, pierwsze walki graniczne ze spodziewającą się naszej inwazji armią jugosłowiańską były bardzo pomyślne dla nas, w zasadzie na żadnym z odcinków nie napotkaliśmy oporu.


    [​IMG]
    Sytuacja po dwóch tygodniach walk

    O ile wcześniej mogliśmy jeszcze zakładać jakieś niepowodzenia to po 14 dniach od rozpoczęcia operacji mogliśmy być pewni sukcesu, tak o to przedstawiały się pozycje naszych wojsk. Jak widać szybko zajęte została Ljubljana, Zagrzeb, Skopje i przede wszystkim Split, o który tak się martwiłem bowiem występowały tam trudności z zaopatrzeniem naszych wojsk, ale wraz ze zdobyciem portu w Splicie problemy te minęły. Po trzech tygodniach walk natomiast wszystkie trzy fronty połączyły się ze sobą tworząc już jeden, ciągle posuwający się naprzód w stronę Belgradu front. Zdobycie jugosłowiańskiej stolicy było kwestią czasu, nastąpiło to 28 czerwca co wiązało się z natychmiastowym poddaniem naszym wojskom. Wszystko poszło łatwiej niż wszyscy się spodziewali, widocznie przeceniliśmy sprawność bojową jugosłowiańskich wojsk, ale to tylko z korzyścią dla nas. W całej kampanii straciliśmy niecałe trzy tysiące żołnierzy, straty śmiesznie małe jak na sukcesy przez nas osiągnięte.


    [​IMG]
    Zdobycie Belgradu

    Świetnie spisał się również korpus pancerny, widząc przydatność tych wojsk od razu złożone zostało zamówienie u III Rzeszy na trzy brygady pojazdów Panzerkampfwagen IV, które technologicznie przewyższały nasze jednostki - niestety nie mamy tak świetnych konstruktorów, jednak z racji naszych bliskich relacji z Rzeszą dostaliśmy licencję na produkcję za praktycznie pół darmo.


    [​IMG]
    ​Produkcja Panzerkampfwagen IV

    W kraju wybuchła euforia, miałem wrażenie, że cały naród wybiegł na ulice z flagami narodowymi skandując 'Duce, Duce, Duce!' - wiara w naszego wodza i partię faszystowską chyba nigdy wcześniej nie była tak potężna. Niech się bawią, swoją ciężką pracą zasłużyli na chwilę radości.


    Po zakończonej wojnie Mussolini zebrał naradę w swojej kwaterze polowej gdzieś w Albanii, Duce wydawał się być 'w skowronkach' jak to się mówi - cały uradowany, pokazał całemu światu, że należy się liczyć z Włochami, pokazał Hitlerowi, że nie jest gorszy od niego, odnosił się do mnie bardzo serdecznie widząc we mnie jednego z głównych projektantów naszego sukcesu. Pochwalił się depeszą otrzymaną od Adolfa Hitlera:


    ,,Benito, przyjacielu. Gratuluję, to wielki sukces, cieszy mnie niezmiernie, że nasz równorzędny sojusznik odnosi nie mniejsze sukcesy od nas".


    Natychmiast dostałem rozkazy o rozmieszczenie naszych armii na granice rumuńskie i bułgarskie, miałem zająć się przygotowaniem planu inwazji na te dwa kraje. Głównym celem zajęcia Rumunii są pola naftowe w Ploesti, które będą niezbędne dla naszych tworzących się wojsk pancernych oraz nie najmniejszej floty wojennej, Bułgaria miała być po prostu kolejnym celem w drodze zajęcia całych Bałkanów, a raczej uczynienia z państw bałkańskich satelit względem naszego państwa, tak właśnie postąpiono z Jugosławią, rozczłonkowano ją na niepodległą Chorwację oraz okrojoną Jugosławię, natomiast tereny Czarnogóry, Słowenii oraz prawie całe wybrzeże Dalmacji włącznie ze Splitem włączono bezpośrednio do naszych terytoriów, uzgodniono bowiem, że nie starczy nam sił na utrzymanie za pomocą policji i terroru takich terenów, dlatego ustanowiono marionetkowe, faszystowskie rządy oddane naszemu Duce. Uważam, że była to dobra decyzja, w razie czego może być to podwaliną pod całkowite wcielenie tych terytoriów za kilka/kilkanaście lat bezpośrednio do nowego Imperium Romanum, o którym marzy Duce. Niezwłocznie przystąpiłem do przygotowania planów inwazji na Rumunię i Bułgarię oraz do rozmieszczenia naszych jednostek wśród granic, o ile Bułgaria nie powinna stawić większego oporu o tyle Rumunia może okazać się poważniejszym wyzwaniem niż Jugosławia, na pewno nie przystąpimy do operacji zbyt szybko, muszę mieć pewność, że nasze wojska podołają. Mimo wszystko nie możemy zwlekać bowiem dyplomacja Hitlera planuje wciągnąć Rumunię do swoich stref wpływów. Nie możemy sobie na to pozwolić, wszystko włącznie z Rumunią na południe ma być tylko i wyłącznie włoską strefą wpływów.


    6 sierpnia '39. Świat obiegła niespodziewana wiadomość. Hitler zbratał się ze swoim największym, ideologicznym wrogiem - Stalinem. Gdzie tu logika? Hitler pisze w Mein Kampf, że dąży do zniszczenia żydowskiego bolszewizmu, zdobyć swoje upragnione Lebensraum, a tymczasem wysyła swojego Ribbentropa do Moskwy w celu podpisania porozumienia między Berlinem, a Kremlem? Wszystko tutaj śmierdzi jakimś podstępem, czas pokaże o co chodzi. Jestem ciekaw jak wobec takiego ruchu nazistów zachowa się nasza dyplomacja. Ciano! Ma pan okazję się wykazać!

    ------------------------------------------------------

    Udało się dotrzymać terminu, uf. :D Zapraszam do komentowania, następny odcinek pewnie znów będzie z poślizgiem. Pozdrawiam
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie