For God! For king! For Glory!

Temat na forum 'Total War AARy' rozpoczęty przez Lwie Serce, 29 Listopad 2012.

  1. Lwie Serce

    Lwie Serce User

    For God! For king! For Glory!
    Jest zima 1104 roku pańskiego. Królestwo Hiszpanii pod wodzą króla Alfonso powoli zaczyna zyskiwać potęgę. Niestety Walencja i Saragossa pozostawały nadal poza kontrolą władcy. Postanowił zorganizować dwie armie. Jedną zamierza osobiście poprowadzić a nad drugą powierzył dowodzenie swemu generałowi Diago Natalezowi. Obie grupy wyruszyły. Król przystąpił do oblężenia Walencji. Otrzymał list od Navareza.
    "Panie mój, z wielką radością oświadczam że zdobyłem Saragossę. Doszło do potyczki między moją armią a władcą miasta. Dzięki męstwu mych rycerzy udało nam się miasto zdobyć, zostawiłem piechotę aby strzegła murów a sam na czele 80 rycerzy wyruszyłem do Francji której wojownicy wtargnęli na nasze terytorium. Jedna ich amia uszła w stronę Tuluzy, podążam za nimi nadal. Mam nadzieję że Bóg mi dopomoże i uda mi sie ich dorwać.
    Niechaj Bóg ma cię w swojej opiece mój królu."
    Alfonso zareagował wściekłością na wieść o bezczelności Francuzów.
    Minęło pół roku, buntownicy z Walencji zrobili wypad z murów. Piechurzy szybko wpadli w panikę ale na szczęście król miał pod sobą 50 rycerzy.
    - Alvarez do mnie !
    - tak panie? - podjechał postawny rycerz
    - weź 30 rycerzy i oflankuj wychodzącą armię buntowników a ja z piechotą uderzymy od frontu!
    - na rozkaz!
    Gdy rebelianci zaczęli szarżować i zwarli się z piechotą króla od tyłu zaatakowali ich rycerze Alvareza. Szarża gwardii królewskiej zakończyła dzieło. Miasto zostało ograbione.
    (kilka słów od autora, dopiero screeny od tego momentu się zaczną ponieważ od tego zacząłem je robić)
    1106 rok.
    Armia pod wodzą Diago Nataleza wreszcie złapała armię francuską liczącą 300 a sam mając tylko 80 nie wahał się gdyż wiedział że pod sobą ma wspaniałych rycerzy.
    Pole bitwy było dość dobre dla jazdy.
    [​IMG]
    Rycerze! Stajemy dziś do walki z nikczemnikami co wtargnęli na nasze spokojne ziemie! O Francuzach tu mowa! Dziś zemścimy się na nich, nie lękajcie się ich liczebności, każdy z nas jest wart więcej niż ich 20! Nie obchodzi mnie żem jest wódz, i tak stanę do walki bowiem dziś jesteśmy równi! Za Boga, za króla za Hiszpanię!
    Wszyscy Hiszpanie ruszyli naprzód ale jak zauważyli że francuscy rycerze (a było ich 30) przeciwko nim jadą zawrócili. Francuzi wpadli w pułapkę, zostali otoczeni. Ich dowódca krzyknął "Montjoie Saint Denis! Nie poddawać się" Ale rycerze pomimo że dzielni nie dali rady pokonać Hiszpanów. Ocalało tylko kilku. Morale francuskich wojowników spadło na tyle że kawaleria iberyjska frontalnym atakiem rozbiła włóczników.
    [​IMG]
    Wszyscy Francuzi zaczęli uciekać, bitwa zakończyła się wspaniałym zwycięstwem Hiszpanów.
    [​IMG]
    Natalez zwerbował najemników i przystąpił do oblężenia Tuluzy, niechaj Bóg da aby ją zdobył!

    ---------- Post added at 17:28 ---------- Previous post was at 17:27 ----------

    1110 roku pańskiego, papież za sprawą intrygi biskupa francuskiego oskarżył Hiszpanię o rozpoczęcie wojny. Z tego powodu dwa państwa miały siebie nie atakować do czasu wygaśnięcia papieskiego werdyktu. Natalez się wycofał do Hiszpanii. Tymczasem niedaleko Walencji armia mauretańska zbytnio zbliżyła się do miasta. Król Alfonso uznał to za rozpoczęcie wojny więc zaatakował tę grupę. Na wyprawę zabrał ze sobą jedynie 60 ludzi. Z racji słabego wyszkolenia muzułmanów walka była krótka a sam król zatopił miecz w wielu wrogach.
    [​IMG]
    Na ziemiach hiszpańskich panował pokój przez wiele lat dzięki królowi. Teraz jednak zebrał armię i wyruszył dalej w stronę Mauretanii. Miał przed sobą twierdzę Grenada. Rozkazał przygotować drabiny i pół roku oblegać twierdzę.
    To koniec panowania Maurów na naszych ziemiach Hiszpanie! Koniec! Ostatnia ich twierdza na naszym półwyspie dziś padnie, włócznicy brać drabiny i naprzód! Na mury!
    Jak król nakazał tak zrobiono, żołnierze z wielką zaciętością poczęli wspinać się na mury walcząc niczym lwy! Obrońcy nie mogli ich powstrzymać i ginęli na murach.
    [​IMG]
    Piechurzy opanowali mury i otworzyli bramę przez którą wjechała królewska kawaleria.
    [​IMG]
    Bij! Zabij! - krzyczał król
    Rycerze wycięli piechotę muzułmańską która uciekała i natrafiła na jazdę. Ale zbyt słabo wyszkoleni i uzbrojeni Maurowie nie mieli szans.
    [​IMG]
    Zaczęli ucekać a na placu rycerze ich złapali i wycięli co do jednego.
    [​IMG]
    Pozostało tylko świętować i pić! Do króla podjechał posłaniec.
    - panie, Portugalczycy donoszą że zdobyli ostatni bastion Maurów na półwyspie.
    - znakomicie, bawcie się rycerze za chwałę, Bóg dał na zwycięstwo!
    W ciągu roku armia wjechała na tereny Maurów w Afryce i próbuje walczyć z przeważającymi siłami wroga...
     
  2. Lwie Serce

    Lwie Serce User

    Te części AARa które zamieściłem i zamieszczę zostały napisane już kawałek czasu temu ale dalej go piszę i gram.
    1126 roku pańskiego, zima.
    Ale nie dla armii króla Alfonso, jego żołnierze domagają się powrotu do Hiszpanii, pustynne tereny nie są dla nich.
    - panie, żądamy abyś się wycofał z Mauretanii, cenimy to co dla nas uczyniłeś, ale chcemy wrócić do swych żon aby nareszcie móc szczęśliwie żyć! - krzyknął rycerz Bernal
    - żołnierze, uspokójcie się, dobrze zgadzam się, też jestem wyczerpany, jutro wyruszamy do Iberii! - starzejący król również chciał stare lata spędzić w swym rodzinnym zamku u boku rodziny.
    [​IMG]
    - chwała królowi, wypijmy za niego!
    - ah ci rycerze, tyle lat mi wierni byli, ale rozumiem ich, w końcu wszyscy pragną wrócić do domu... i ja też...
    Armia hiszpańska wymaszerowała w stronę Hiszpanii. Tymczasem wojna we Francji toczy się dalej. Diago Natalez postanowił zaatakować rebeliantów francuskich w Bordeaux aby zdobyć silny przyczółek na zachodzie. Żołnierze nie zwlekali długo. Jeszcze tej zimy przygotowali drabiny i stali w gotowości do szturmu.
    - Giorgio chodź tu!
    - o co chodzi? - stanął przed Natalezem dowódca wojsk najemnych, niezbyt sympatyczny ale łaknący florenów.
    - weź swoich włóczników i toporników, masz poprowadzić ich po drabinach na mury!
    - niech tak będzie, ale uprzedzam to niebezpieczne zadanie, jeśli zostanę ranny dasz mi podwójny żołd!
    - idź już, eh jak ja go nienawidzę (rzekł pod nosem Diago).
    Jednak Giorgio był dobrym dowódcą i świetnym wojownikiem a prowadził do boju doświadczonych wojowników. Pod ostrzałem z kusz udało im się wejść na mury ale czekali na nich francuscy obrońcy. Wszczęła się walka. Giorgio właśnie unosi włócznię by dobić leżącego żołnierza.
    [​IMG]
    - giń draniu aarghh
    - wodzu za tobą - krzyknął jeden z podkomendnych.
    - najemnik się odwrócił i odrzucając włócznię dobył miecza i przeciął Francuza co chciał go zajść od tyłu.
    Na innym odcinku muru walka szła Francuzom lepiej.
    [​IMG]
    Pierre, dowódca rebelianckich kuszników dzielnie walczył razem ze swymi ludźmi, kiedy wyjmował miecz z ciała Hiszpana drugi rzucił włócznią która przebiła mu pierś. Francuz padł a za chwilę uciekli pozostali. Jednak złapali ich rycerze, wjechali dzięki piechurom co otworzyli bramę.
    [​IMG]
    Bój przeniósł się na plac zamku. Obie strony walczyły zaciekle.
    [​IMG]
    W końcu otoczeni rebelianci się poddali hiszpańskim wojownikom.
    Dwa dni później kiedy Natalez opuścił twierdzę na drodze napotkał oddział 30 rycerzy.
    - stójcie, kim jesteście? - krzyknął Diago.
    - jam jest hrabia Duval, król francuski pozbawił mnie majątku!
    - może przyłączysz się do nas?
    - do was? Wolę być niezależny.
    - sam nie utrzymasz tylu rycerzy, zapłacę.
    - niechaj tak się stanie więc, pamiętaj że nie będę tolerował spóźnień w zapłacie!
    - masz moje słowo rycerza że będę płacił w terminie.
    [​IMG]
    Wynegocjowali wysokość zapłaty i ruszyli dalej w stronę Francji. Niestety natknęli się na dużo liczniejszy oddział żołnierzy. Diago chociaż mógł się wycofać zaryzykował wydanie bitwy. Sytuacja była dla Hiszpanów bardzo zła.
    [​IMG]
    Francuzi podjęli nie rozważny krok. Zaatakowali kawalerią włóczników a piechota kuszników, dobry dowódca wie że powinno być na odwrót.
    [​IMG]
    Zwłaszcza że pozostawieni konni co strzegli flanek i tyłów byli zbyr nieliczni i zostali wycięci przez rycerzy Nataleza. Następnie rycerze ruszyli na walczącą piechotę i zaatakowali ją od tyłu.
    [​IMG]
    Zaś rycerze Duvala rozgromili łuczników i zrobili to samo czyli zaszarżowali na piechurów francuskich.
    [​IMG]
    Wszyscy walczyli zawzięcie ale teraz opaczność sprzyjała Hiszpanom. Ale w centrum doszło do dramatu - wszyscy najemnicy Giorgio polegli otoczeni wraz ze swym wodzem. Jednak bitwa zakończyła się zwycięstwem, wspaniałym zwycięstwem.
    [​IMG]
    1128 roku Pańskiego.
    Król wraz ze swymi dzielnymi wojownikami zmierza wreszcie ku Iberii.
    - Bernalu, podjedź tu na chwilę - nakazał król Alfonso.
    - tak mój panie?
    - opowiedz mi trochę o naszej sytuacji na półwyspie i we Francji - Bernal był doradcą wojskowym i jednym z najlepszych rycerzy w całej Hiszpanii.
    - jest wyjątkowo dobra, Maurowie utracili całkowicie panowanie na półwyspie a czego my nie zajmujemy, tam panują nasi sprzymierzeńcy Portugalczycy.
    [​IMG]
    - doskonale, a cóż się we Francji dzieje?
    - bitwy toczone są ze zmiennym szczęściem, wczoraj przybył posłaniec z wieściami od Diago Nataleza i przywiózł list gdzie szczegółowo jest opisana nasza sytuacja.
    - a zatem opowiedz mi.
    - najcięższe starcia toczą się pod Tuluzą, gdyż Bordeaux było pod panowaniem zbuntowanego lorda. Padło po krótkim oblężeniu. Natomiast wielu naszych wojowników poległo we wspaniałej bitwie gdzie Natalez rozbił 5 krotnie liczniejszą armię francuską.
    [​IMG]
    Pisał też o przyłączeniu się niejakiego Duvala do jego armii. Zgodnie z rozkazami wyrusza teraz zdobyć ostatecznie ten potężny zamek.
    1129 roku Pańskiego lato.
    Armia Diago Nataleza rozbija obóz pod Tuluzą i przystępuje do oblężenia. Trwa ono do zimy. Gdy hiszpański dowódca zorientował się że jest niezwykłe poruszenie w zamku i widział biegających po murach wojowników nakazał szybko przygotować się do bitwy. Książę Louis dowodzący garnizonem postanowił zaatakować niespodziewających się niczego Hiszpanów. Na szczęście udało się ustawić żołnierzy do walki, widać już było Francuzów chyżo wybiegających z bramy. Książę Louis nie chciał manewrować, zaatakował szybko, liczył na efekt zaskoczenia. Cała bitwa przybrała charakter starcia czołowego z nielicznymi manewrami, piechota ścierała się na flankach a rycerze pod wodzą samego Nataleza zwalczała włóczników.
    [​IMG]
    Kiedy hiszpańskiemu rycerstwu udało się zmusić włóczników do ucieczki szybko zaatakowali tyły walczącej francuskiej piechoty, przez co ta została otoczona i rozpaczliwie podejmowała próby ucieczki. Sam książę Louis nie mając już po co żyć chciał zmazać tę plamę na honorze ginąc bohatersko jak na rycerza przystało, przedtem jednakże zabijając wielu Hiszpanów.
    [​IMG]
    Żołnierze Nataleza korzystając z otwartej bramy wtargnęli do zamku i poczęli bezlitośnie zabijać obrońców. Sam Diago jechał w pierwszym szeregu wraz ze swymi najlepszymi rycerzami, nawet wiele włóczni nie mogło powstrzymać ich szarży, niezwykle potężnej. Ostatni Francuzi zostali wycięci, bitwa ta była niemal cudem, i również głupotą księcia Louisa któren mógł się bronić w zamku a nie nierozważnie atakować armię mającej w swym składzie wielu rycerzy.
    [​IMG]
    Diago Natalez aż 3 lata spędził w Tuluzie uzupełniając armię i zapasy żywności.
    15 kwietnia 1132 roku Pańskiego - rada wojenna.
    Rada złożona z dwóch książąt i kilku bogatych rycerzy postanowiła aby Natalez zdobył Marsylię, ważny punkt strategiczny i port.
    [​IMG]
    3 lata później Diago zebrawszy 78 rycerzy wyruszył w stronę Marsylii. Przedtem jednak musiał stoczyć potyczkę z niewielką grupką francuskich włóczników. Sprawnie manewrował 3 grupami rycerzy i wreszcie wyciął w pień prawie wszystkich.
    1136 roku Pańskiego.
    Natalez obawia się że jego rycerze nie wystarczą aby zdobyć miasto. Ale szczęście się do niego uśmiechnęło gdy napotkał dowódcę najemników z Genui, wyborni kusznicy pod wodzą Giacopo.
    - więc jesteś gotów poświęcić swych ludzi w szturmie na Marsylię? - spytał Diago wodza najemników.
    - płacisz dobrze nie przeczę, dlatego zgadzam się.
    - a więc niech się stanie jaka wola Boża, pomódlmy się teraz abyśmy zdobyli to miasto.
    Obaj uklękli i poczęli się modlić. Dzień później wyruszyli.
    [​IMG]
    Garnizon miasta jest niewielki, widać straszliwy cios jaki zadał Francuzom Natalez zmusił ich do zmniejszania straży w miastach, niechaj Bóg da nam zwycięstwo!
     
  3. Raginis

    Raginis Aktywny User

    Niedawno próbowałem z Medievalem ale ciężko mi było na dłużej się zatrzymać :) Może szkoda że nie dałem jej szansy, bo może być ciekawa.

    Hiszpanią chyba jest dość ciężko grać, z tego co zauważyłem ma mało miast i armii. Ale ty radzisz sobie świetnie :p Rekonkwista !
     
  4. Lwie Serce

    Lwie Serce User

    Dziękuję, to mój pierwszy AAR więc rad jestem że oceniłeś :)
    Nie napisałem chyba tego ale to jest również mod Retrofit (lepsze AI, dyplomacja itd) + GUAM (dodaje jednostki z Kingdoms i kilka nowych).
     
  5. Raginis

    Raginis Aktywny User

    Dla mnie świetne by było połączenia Medievala z Europą Universalis :) Ale to pewnie będzie możliwe dopiero za kilka lat.
     
  6. Lwie Serce

    Lwie Serce User

    1138 roku Pańskiego.
    Diago Natalez podszedł pod Marsylię. Podjechał do niego zwiadowca.
    - panie, niewielka grupa Francuzów obozuje przed bramami Marsylii!
    - jak daleko? W zasięgu strzał z wież?
    - nie ale moglibyśmy zmusić garnizon do wyjścia w pole.
    - dobrze, możesz odjechać, przygotować się do wymarszu!
    Hiszpanie szybko się przygotowali i zwinęli namioty. Jak zwiadowca powiedział rzeczywiście niedaleko miasta obozowała mała armia Francuzów, aczkolwiek liczniejsza od hiszpańskiej. Gdy kapitan się spostrzegł natychmiast wysłał gońca do dowódcy garnizonu hrabiego Perrina Gassou aby wspomógł ich w walce. Wobec tego Diago zatrzymał atak i zamiast atakować z impetem z zaskoczenia postanowił spokojnie związać grupę sprzed miasta i zniszczyć drugą pod wodzą Gassou.
    - niechaj będą przeklęci! Ileż razy będę musiał walczyć z włócznikami, śmierć Francuzom! - krzyknął zdenerwowany Natalez.
    - śmierć Francuzom! - zawtórowali mu jego rycerze ku jego wielkiemu zdziwieniu.
    - Diaz, jedź na lewą flankę, Amando na prawą, okrążyć ich, Pablo, weź swych kuszników i zatrzymuj amię hrabiego da czasu mego przybycia, niechaj Bóg będzie z wami!
    - za zwycięstwo i chwałę!
    Jak nakazał wódz tak się stałą, z armią obozującą przed Marsylią nie było problemów, rycerze pod osobistym dowództwem Nataleza zaatakowali od frontu a reszta okrążyła włóczników i wycięła wpień. Tym czasem Pablo i jego kusznicy oddali salwę i poczęli szybko uciekać jako że gonili ich Francuzi.
    - ech ci najemnicy, nie mają ducha walki, rycerze, pokażmy im jak się walczy!
    - panie zaatakuję żołnierzy na lewej flance i potem wtargnę od tyłu w szeregi rycerzy hrabiego Gassou!
    Wszystko poszło zgodnie z planem, piechota francuska została zmasakrowana a rycerze otoczeni, jednakże dzielnie stawili czoło Hiszpanom i wielu wycięli.
    [​IMG]
    Ale koń Perrina Gassou upadł a rycerze hiszpańscy go pojmali, bitwa dobiegła końca. Amando, dowódca prawej flanki w bitwie przyprowadził hrabiego przed oblicze Nataleza, pchnął go i przystawił miecz do szyi.
    - co z nim zrobić panie?
    - czekaj, nie zabijaj go! Dzielnie walczył, godzien jest swego tytułu i rycerskiej zbroi, on i jego rycerze mężnie walczyli, oświadczam więc, jesteście wolni! Zarzucić wiele rzeczy mi można, ale doceniam ludzi takich jak ty hrabio!
    - dziękuję ci, jesteś dzielnym rycerzem i szlachetnym człowiekiem, i dziś jestem ci wdzięczny za me życie, zapamiętaj, kiedy następny raz się spotkamy będę twym wrogiem.
    - wiem, niechaj Bóg ma cię w swej opiece.
    - panie, nie wiedziałem że mu darujesz.
    - zasługiwał na to.
    Armia ruszyła pod Marsylię, jednak list od papieża znów zakazał obu zwaśnionym stronom walk, pod groźbą ekskomuniki.
    1140 roku Pańskiego.
    2 lata panował spokój a rycerze nie mając co robić ćwiczyli w turniejach. Diago Natalez pomimo że żonaty potomstwa się nie doczekał, tracąc cierpliwość postanowił adoptować młodego i obiecującego szlachcica Algonso de Elche.
    [​IMG]
    Następny więc człowiek znalazł się w królewskiej rodzinie gdyż były więzy krwi między Diago a rodziną królewską. Na następne 2 lata zapanował spokój.
    1142 roku Pańskiego.
    Książe Rodrigo został wezwany przez papieża na krucjatę na Antiochię.
    [​IMG]
    Książę bez wahania zebrał armię i wyruszył.
    Król Alfonso i jego podkomendni i towarzysze są już prawie w domu.
    [​IMG]
    Ale na pobliskiej górce zaczaili się na nich zbuntowani baron Rupert i jego wojownicy. Hiszpanie zorientowali się szybko w sytuacji i rycerze pojechali na tą górkę rozgramiając buntowników. Rupert zginął w bitwie. Zadowolony król krzyknął:
    - rycerze, nawet już wysłali do nas powitanie, witajcie w domu!
    - zwycięstwo!
    1146 roku Pańskiego.
    Hiszpania uzyskała dużą potęgę a ludzie mają nadzieję na sukces księcia Rodrigo w krucjacie, opaczność sprzyja królowi Alfonso!
    [​IMG]
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie