Frankijskie Dziedzictwo - AAR Akwizgranem /eu4/

Temat na forum 'EU IV - AAR-y' rozpoczęty przez zarrox, 14 Październik 2014.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. zarrox

    zarrox Nowy

    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]

    Frankijskie Dziedzictwo
    P
    ROLOG

    - Nienawidzę czekać. - powiedział głośno Fryderyk. Mężczyzna znajdujący się obok niego zadrżał. To już piąty raz, w ciągu godziny. Karoling chyba zapominał się kim jest. Królestwo Akwizgranu może i było pełne wspaniałych widoków, dostojne, posiadające bastion godny najlepszego władcy... ale było małe. To właśnie dlatego Fryderyk Karoling musiał stać i oczekiwać na możliwość wizyty u króla Burgundii.
    - Wasza wysokość, proszę o opanowanie. - odezwał się cicho osobnik obok króla państewka. Był to z pewnością doradca Karolinga, który próbował opanować dzikie żądze swojego pana. - Filip III z pewnością nie wezwał nas bez powodu.
    - Wiem o tym, Cezare. I możesz zwracać się do mnie po imieniu. Znamy się od dziecka i gdyby nie przypadek, równie dobrze ty mógłbyś mieć tytuł króla. Bądź co bądź rewolucja w Akwizgranie zakończyła się kilka lat temu. - odpowiedział spokojnie Fryderyk. - Poza tym, mam nadzieję, że zapowiedzi herolda Burgundii są prawdziwe. Bo jeżeli nie...
    - Jeżeli nie, to co? - zapytał Filip Dobry. Zjawił się niespodziewanie i tylko to nie dało możliwości dokończenia groźby. - A z resztą, wolałbym nie słyszeć. Fryderyku, jakże się cieszę z twojej wizyty. Mam nadzieję, że wiesz po co przybyłeś, prawda?
    - Ależ oczywiście, że tak, Filipie. Twój herold oznajmił mi, że Burgundia jest zainteresowana sprzedaniem hrabstwa luksemburskiego. W dodatku nasze królestwo posiada odpowiednią sumę. Z radością przejdę do negocjacji. Im wcześniej tym lepiej.
    - Sprzedaż hrabstwa luksemburskiego? Niemożliwe! To jedna z najbardziej dochodowych prowincji w tym regionie. Ach Fryderyku, ty żartownisiu. Dobrze wiesz, że przybyłeś tutaj, aby otrzymać ode mnie wiadomość o gwarancji, prawda? - zapytał Filip. Nagle na jego twarzy pojawiła się mieszanina sarkazmu i radości z udanego fortelu. Fryderyk podróżował na próżno. Nie dostanie nic, poza gwarancją, że Burgundia może ich wspomóc w razie wojny z Kolonią.
    Karoling próbował znieść niemą obelgę, lecz nie wytrzymał. Poderwał się z miękkiego fotela i szybkim krokiem postanowił opuścić salę. Filip Dobry nie mogąc wytrzymać, po prostu się śmiał. Cezare nie wiedział co robić. Wstał, ale nie ruszył za panem.
    - Opanuj się Fryderyku! Chyba nie myślałeś, że to była prawdziwa wiadomość? - krzyknął król Burgundii, ale te słowa nie zatrzymały Karolinga. Fryderyk opuścił pałac, a następnie udał się do karocy. Chwilkę po nim zjawił się tam Cezare, niosąc plik gwarantujący wsparcie Burgundii.
    - Nawet nie waż się tego zabierać do naszej ojczyzny. Wyrzuć to w błoto. Tam jest miejsce wszystkich przeklętych dokumentów tego diabła! - ryknął Karoling. Cezare niechętnie wypełnił rozkaz, a następnie wsiadł do karocy. Jednak zanim pojazd odjechał, na balkonie pałacu można było dostrzec znajomą sylwetkę...
    - Do zobaczenia Fryderyku. I tak zjawisz się tutaj, kiedy będziesz w potrzebie! - krzyczał król, zanosząc się ze śmiechu.
    Karoca ruszyła. Po kilku godzinach jazdy, goście z Akwizgranu opuścili stolicę Burgundii. Przez większą część tej podróży Fryderyk był zły na Cezare. Liczył na zysk, chociaż znał przebiegłość i skłonność do idiotycznych żartów Filipa III. A ponieważ sam dysponował dziesięciokrotnie armią, zabranie hrabstwa siłą byłoby równe ze zniszczeniem Akwizgranu. W końcu Karoling się uspokoił. Widząc to, Cezare spróbował go pocieszyć.
    - Królu... - zaczął.
    - Nie mów tak do mnie! I nie pocieszaj mnie. Cezare, doceniam to, że jesteś moim doradcą. Gdyby nie ty, pewnie bym tu nie przyjechał, ale trzeba było. Wszystko dla Akwizgranu... Tylko wiesz co mnie smuci?
    - Co kr... Fryderyku?
    - To, że kiedyś nasze miasto było centrum wspaniałego państwa. To tutaj zaczęła się dynastia Karolingów, której jestem potomkiem. Chociaż z damskiej linii, to wciąż noszę nazwisko moich dziadów. I nie mogę zdzierżyć, że Filip Dobry poczyna sobie tak z nami. Zresztą, nie tylko on. Jest tylko jeden sposób, aby Akwizgran ponownie stał się mocarstwem.
    - Jaki?
    - Musimy odzyskać ziemie dawnych Karolingów. Tak, zrozum mnie - jeżeli Akwizgran nie zdobędzie prowincji, nie będzie szanowany. Zacznę od Burgundii. Musimy zdobyć ich hrabstwa. Ghent, Cambray, Luksemburg, i wiele innych. Kiedyś to wszystko należało do moich dziadów. Jeżeli uda nam się stworzyć potężne państwo, to kto wie? Może nawet przywrócimy nazwę i starożytny herb mojej rodziny.
    - Ale jak? Burgundia jest za silna!
    - Sami nie mamy takiej mocy, przyjacielu. Ale są inne sposoby. Szykuj się! Niedługo wyruszysz do Wiednia...

    /na potrzeby AARu Akwizgran to monarchia(zmieniłem w plikach gry). Oczekuję na pierwsze opinie, bo nie wiem czy dalej pisać :D

    AAR oczyszczony i zamknięty z powodu nieaktywności autora. Jeżeli ów będzie chciał kontynuować niechaj powiadomi o tym odpowiedniego funkcyjnego
    moskal
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 23 Maj 2015
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie