Haile Etiopia - Trochę inny AAR

Temat na forum 'EU II - AARy' rozpoczęty przez oruniak, 6 Lipiec 2007.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. oruniak

    oruniak Aktywny User

    Odcinek Pierwszy


    Dawno dawno temu, gdy na świecie nie było jeszcze internetu, w zapadłej krainie na krańcu znanego wówczas świata, żył sobie król Yeshaq
    Królestwo jego, założone przed wieki przez Semitów, przyjęło w IV wieku katolicyzm.
    Do wieku XV zapanował tam feudalizm, niepokojony przez częste próby przejęcia władzy przez Islamskich fundamentalistów, domagających się wpisania odniesienia do Koranu w konstytucji.


    [​IMG]
    Król Yeshaq urodą nie grzeszył

    Był rok pański 1419, w upalny czerwcowy poranek, wspomniany wcześniej król Yeshaq, podczas porannej toalety zauważył pierwszy siwy dread na swojej głowie.
    -Mengystu mój sługo chodź tu!
    -Czego znowu, miałem nie mieć już nadgodzin!
    -Czy widzisz! pierwszy siwy dread na mojej głowie! Ja się starzeję!
    -No i co z tego?
    -To, że odejdę zapomniany! Nie zrobiłem nic dla królestwa! Nie napiszą o mnie w Wikipedii!
    -Rzeczywiście... jak koza mojego sąsiada się zestarzała to zrobili z niej klopsiki - odwarknął znudzony sługa.
    -Przestań! Przynieś mi natychmiast atlas Etiopii!
    -Tajest!
    Po chwili władca razem ze sługą studiowali mapę swojej krainy.
    -Mam plan! Ambitny plan: stworzymy prawdziwą armię, zawiążemy sojusz z tymi Nubijskimi dziwakami, poczekamy aż te sukinkoty z Omanu założą kolonie na naszym wybrzeżu a potem ich napadniemy i skroimy ze wszystkiego, że będą spylać w samych slipach!
    -Panie, mój panie, chylę czoło przed twym umysłem, niezmąconym niczym poza nalewką bananową.


    * * *

    Mijały dni, miesiące, minął rok... Poczyniono pewne postępy. Przede wszystkim wzrosła dyscyplina w armii. Już parę miesięcy żaden z dowódców nie został zjedzony przez swoich podwładnych. A może to skutek dostaw żywności? W każdym razie państwo nie było jeszcze gotowe do ekspansji. Sąsiedzi z Omanu postawili już dawno stopę na naszym prawowitym wybrzeżu. Czekamy na rozwój wypadków.

    [​IMG]
    Niepokonane rycerstwo naszej krainy

    Król Yeshaq postanowił wyprawić wystawną ucztę, na którą zaprosił dziwaków z Nubii.
    Spotkanie odbyło się na zamku Hemoroid w naszej stolicy.

    [​IMG]
    Niezdobyty zamek Hemoroid

    Zawarto królewski mariaż. Księżniczką Kunegundhas o której kronikarze pisali:
    dwa słonie Nubijskie nie dawały rady jej masie, musiano spławić ją Nilem.
    Wyszła za księcia Fajfusasa który nadużywał machorki z korzenia daktylowca.
    Przyszłość Etiopii malowała się w mętnych barwach



    * * *
     
  2. oruniak

    oruniak Aktywny User

    Odcinek drugi

    Minęło kilka następnych lat, pomysł władcy nazwany planem dziesięcioletnim przynosił efekty.

    [​IMG]

    Jednym z nich było wybudowanie portu morskiego Mogadisco, piaszczysta plaża i rajski krajobraz szybko zaroił się od niemieckich emerytów...

    * * *

    Posłowie Etiopscy biegli byli w sztuce dyplomatycznej, szybko wytargowali mapy od Nubii.
    Dotarli nawet do Konstantynopola, gdzie przyjął ich na audiencji cesarz Bizancjum, Manuel II:
    -Przybywamy z odległej krainy, kłaniamy się do nóg cesarskich! przywozimy ze sobą ziele szlachetne, o działaniu cudownym, które rozjaśni mroki cesarskiego umysłu.
    -A jakże się tego zażywa?
    -Na wiele sposobów, my proponujemy upiec z nim ciasteczka.
    Do wieczora, cesarz spożył całą blachę ciasteczek z "cudownym zielem".
    Umysł jego stał się jasny, rzekł:
    -Zawsze chciałem być dziewczynką! Mieć aksamitną sukienkę rude warkoczyki..
    -Cesarzu! Nie teraz! - wyszeptał nerwowo jego adiutant
    -Aaa no taak. Przyjaciele moi! Wymieńmy się mapami!
    -Zawsze można jeszcze z tym budyniek zrobić, tak jak moja babcia -
    wystękał jeden z dyplomatów leżący na dywanie w sali tronowej.
    Tym oto sposobem, Etiopia przestała być zaściankiem, Europa stanęła przed nią otworem.


    * * *

    Król Yeshaq siedział w jednej z komnat zamku Hemoroid i moczył w gorącej wodzie odciski na nogach,
    jego sługa Mengystu obierał ziemniaki:
    -Straszne są w tym roku! Pełno "oczek" mają i jakie wyschnięte!
    -To kup na bazarze od Kaszuba! Nie ma co polegać na naszym rolnictwie!
    Wtem pod zamek nadjechał orszak prześwietny, gdy podjechał pod bramę, strażnicy powitali gości:
    -Czego ku*wa?!
    -Jesteśmy posłami Króla Omanu, przed którym niebo i ziemia drży!
    -Aaa.. tego dupka! Proszę wejdźcie!
    Orszak wjechał na dziedziniec. Król wychylił się z komnaty i powitał gości po raz drugi w stylu strażników.
    -Jedźmy stąd! Nie będziemy pertraktować z tymi pegeerusami - szeptali dyplomaci

    [​IMG]
    Arabski dyplomata

    -Nie! Pamiętacie co król mówił? - rzekł najdostojniejszy poseł, rozwinął papier i zaczął czytać:
    -W imię królestwa wszechmocnego Omanu, największego producenta gumy arabskiej na świecie,
    wzywam was otwarcia swych granic na armię naszą, dowodzoną przez
    samego Allaha!
    Allah akbbar! Allah ak.. - nie dokończył rażony zdechłym kotem.
    Po chwili z pałacowego ogrodu wyskoczyli dworzanie uzbrojeni w sztachety i zaczęli okładać posłów. Próbowali oni jak najszybciej uciekać, lecz przybywało coraz więcej przeciwników.
    Uchodzili tak aż do granicy a w każdej miejscowości przez którą przejeżdżali, rzucała się na nich coraz większa liczba dzikusów.


    * * *
     
  3. oruniak

    oruniak Aktywny User

    Odcinek trzeci

    W kaplicy zamku Hemoroid panował mrok przeszywany tylko z rzadka drobnymi promieniami światła świec, zgromadzony w okół tłum wpatrywał się z sztuczną powagą w obraz świętej Balbiny z Antiochii.
    Nagle ciszę przerwał dochodzący z dala krzykliwy dźwięk.
    -przepraszam, nie wyłączyłem - powiedział cicho królewski Regent i wyszedł przed kaplicę, przyłożył do ucha drewniane pudełeczko, spokojny głos mówił:
    -pogrążamy się z całym krajem w smutku po naszym nieodżałowanym królu, to musiało się kiedyś stać, on wyprowadził nasz kraj z mroków...
    -gadaj o co chodzi!!!-jestem pośrednikiem biura pogrzebowego uśmiechnięty grabarz, nasza profesjonalna firma
    pozwoliła sobie we współpracy ze szpitalem zająć się ostatnią drogą władcy...
    -Sukinsyny!!! A on miał tylko zwichniętą kostkę!!!


    * * *

    Minęło wiele lat, kraj rósł w siłę, ludziom żyło się dostatniej a ceny eternitu spadały. Następni władcy o których nawet nie warto wspominać, postanowili kontynuować politykę swego wielkiego poprzednika: kolonizowali sąsiednie ziemie, rozwijali technologię, nienawidzili tych wsiurów z Omanu oraz nie dopuszczali do powstania związków zawodowych.

    Dochody kraju wciąż były niewystarczające co do potrzeb, więc wszystkich większych miastach zbudowano siedziby poborców podatkowych, zwanych oficjalnie zakładami ubezpieczeń społecznych. Ich działalność polegała na co miesięcznym zabieraniu podwładnym pewnej ilości pieniędzy by ubezpieczyć ich przed nadmiernym dobrobytem.

    W stolicy kraju na opuszczonym stadionie do gry w szachy podwodne, powstał wielki bazar na którym można było zaopatrzyć się w wszystko: od kolorowego rasta beretu po glebogryzarkę do roweru.


    [​IMG]

    * * *


    Sytuacja geopolityczna nadal stawiała Etiopię w na stanowisku słabego, Afrykańskiego państwa.
    Najtęższe umysły królestwa zebrały się by radzić nad przyszłością:
    posiadacze ziemscy, książęta, kupcy, filozofowie, pisarze, artyści, przewodniczące kółek różańcowych...
    Radzili długo, padało wiele pomysłów:
    -a gdyby tak wziąć pożyczkę i ruszyć na wojne z niewiernymi?
    -albo poprosić o wsparcie finansowe papieża?
    -może rozpoczniemy eksport naszego ziela?
    -proponuję zalegalizować adopcję przez pary homoseksualne... - na sali zapanowała niezręczna cisza.
    -Wiem! - krzyknął jeden z posłów, stanął na stole i zaczął przemawiać:
    -załóżmy Unię Afrykańską. No wiecie, powiemy wszystkim, że chodzi nam o:
    proces integracji społecznej, gospodarczej i politycznej, że wprowadzamy wspólną politykę zagraniczną, promujemy ekonomiczny i społeczny postęp poprzez zacieśnianie współpracy gospodarczej i likwidowanie
    barier w obrocie handlowym między państwami członkowskimi, dążymy do stworzenia obywatelstwa Afrykańskiego i poczucia przynależności do jednej wspólnoty u zwykłych obywateli poprzez zapewnienie jednakowych norm prawnych i pełnej swobody przepływu ludzi w obrębie Unii, rozwijanie obszaru wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwego traktowania.
    -ale przecież to jakieś koszmarne brednie! - rzekł jeden z filozofów
    -co się przejmujesz, ćwierćinteligencja to kupi a za nią każdy głupi.

    Nikt nie był w pełni przekonany ale z braku innych pomysłów postanowiono spróbować.
    Pierwszą ofiarą integracji afrykańskiej były Nubijskie dziwaki.
    Po próbie wyjaśnienia im o co chodzi w tym tworze, stali tak długo z otwartymi ustami, aż wydusili z siebie: yhy.


    [​IMG]


    * * *


    W mieście portowym Mogadisco żył sobie pewien ambitny młodzieniec, posiadający okręt odziedziczony
    po ojcu. Jego największą ambicją było żeglowanie, pytany dlaczego? Odpowiadał tymi słowy:
    -jestem sobie młodzieniec, zuchwały pomyleniec, wszystko wzięło się z tego, że od małego
    zmuszano mnie do pracy przy plantacji bakłażanów.
    Pewnego dnia wyszedłem na swe pole, słońce złote na niebie wisiało akurat nade mną. Stanąłem na bruździe ziemi i patrząc wzdłuż widnokręgu skłonu, nasycony pięknem przyrody doznałem potrzeby obcowania z naturą dziką. Upojony jej pięknem, postanowiłem objąć w swe ramiona słonia, niestety słoń nie egzaltował się światem jak ja i pogryzł mnie jako gałązkę bambusa.
    Od tego czasu byłem inny od wszystkich. Postanowiłem wziąć stary statek mojego ojca i popłynąć na krawędź oceanu, gdzie woda spada na dół, oblewając wielkiego słonia, który podtrzymuję na swym grzbiecie świat.


    [​IMG]
    Jak powiedział, tak zrobił.


    Pewnego dnia wypłynął z portu i udał się ku swemu przeznaczeniu...
     
  4. oruniak

    oruniak Aktywny User

    Oto nowy odcinek. Udało mi się go napisać mimo fali upałów, rosnącej krytyki
    i epidemii chorób wenerycznych wiewiórek. Niech ten AAR będzie festiwalem głupowatego, prymitywnego humoru.


    Odcinek czwarty


    Trójmasztowy okręt kołysał się lekko wśród jansobłękitnych grzbietów fal.

    [​IMG]

    Ocean był spokojny, słońce nieśmiało wynurzało się znad linii widnokręgu.
    Pokład miarowo trzeszczał, marynarz stojący na wachcie, choć otumaniony
    nalewką z poziomek, wodził wzrokiem w odległe rejony.
    Coraz wyraźniej dostrzegał na horyzoncie ciemny pas lądu.
    -O nie! Nie krzyknę: ziemia! To było tyle razy powtarzane, nie zrobię z siebie jakiegoś
    holiłudzkiego komedianta! - rzekł sam do siebie marynarz.
    Wszedł do przybudówki, cała załoga leżała już na podłodze w sklepie wolnocłowym.
    -dojechalim! - krzyknął

    Okręt stał na cumie w małej odległości od brzegu. Na szeroką i piaszczystą plażę wytoczyło
    się z wiosłowej łódki, kilkunastu odkrywców. Rozejżeli się niepewnie po okolicy.
    Pobliska zatoka i las palmowy wyglądały pięknie.
    -Tak! W tym właśnie miejscu założymy gród - powiedział dowódca ekspedycji
    -A jak się będzie zwał? - zapytał jeden z odkrywców
    Dowódca zamyślił się jak gdyby miał więcej niż 100 IQ i rzekł z miną filozofa:
    -Nie wiem...

    [​IMG]


    * * *

    Miasto nazwano Bom-Baj od nazwy popularnego zespołu disco.
    Nikt nie miał wątpliwości, to były wrota Indii.
    Spotkanie okolicznej ludności było szokiem. Jeden z kronikarzy tak je opisywał:

    ...Ekspedycyja już od początku swojego pobytu pełna była niepewności co do dzikiej,
    nieznanej krainy. Przeto zaczęto co szybciej prace nad wzniesieniem gródka warownego,
    który miał dać schronienie załodze i pozwolić na dalszą eksploracyję nieznanego lądu.
    Poczynania te nie pozostały niezauważone. Wyczyniały się rzeczy dziwne.
    Najpierw jakaś nieludzka moc powycinała cudaczne kręgi w zbożu.
    Pewnego wieczoru bydło było niespokojne, zerwał się nagle chłodny wiatr,
    pastuchowie wypatrzyli na skraju pola dziwnego, brązowego człowieczka.
    Zjawa zbliżyła się i zamachała dłonią, rzekła zrozumiałą mową:
    -przybywamy w pokoju
    Pastuchowie spojrzeli się na siebie
    -kocham was! - stworek znowu odrzekł, zbliżył się jeszcze bardziej po czym rozłożył
    ramiona jakby chciał utulić pastuszków. Nie zdążył. Cios widłami okazał się szybszy...

    Osada rozrastała się dynamicznie. Po dwóch latach od założenia, liczyła ponad tysiąc
    mieszkańców. Jej głównym towarem eksportowym były przyprawy, takie jak przyprawa
    do mięsa pieczonego: Kucharek (R), marynaty Kamis (R) oraz kostki rosołowe. Zawsze aldente.


    * * *

    Nie był to koniec zuchwałych czynów odkrywcy. Odkrył Madagaskar oraz Seszele gdzie
    stworzono prężne kolonie, zajmujące się głównie produkcją cukru. Dzięki nim PKB
    wzrosło o 10% bowiem cukier był wydajniejszy od sacharozy w produkcji samogonki.
    Dopłynięto także do południowego krańca Afryki gdzie założono kolejną bazę morską.

    Gospodarka ogarnięta była prosperitą. Aż do czasu gdy nadszedł krwawy rok 1528...

    [​IMG]

    Ludność arabska podniosła bunt. Na północnym zachodzie kraju rozpoczęło się powstanie
    przeciw katolickim władzom. Powodem nienawiści było wydrukowanie karykatur Mahometa
    w jednym z papirusowych dzienników.
    Arabowie sformowali około dwunastotysięczną armię i ruszyli na stolicę kraju.
    Większość ich sił stanowili zwykli chłopi, nie mający nigdy do czynienia z wojną.
    Armia królewska nie walczyła co prawda od wielu dziesięcioleci aczkolwiek składała się
    z zawodowych, doskonale wyszkolonych żołnierzy.
    Rycerstwo spotkało siły rebeliantów ok. trzydzieści mil od stolicy.
    Wywiązała się długa walka składająca się z licznych drobnych potyczek.

    [​IMG]
    Wojowie Króla

    Strategiczne zwycięstwo odniosły siły królewskie, dzięki nowatorskiemu uzbrojeniu.
    Użyto miotacza kisielu który rozchlapywał maź ze zgniłych owoców na jedną milę.
    Spowodowało to całkowity upadek morale przeciwnika. Poniósł on spore straty ale
    część pobitych sił wycofało się i nadal podsyca ludzi do buntu...



    * * *
     
  5. oruniak

    oruniak Aktywny User

    Dziękuję wszystkim życzliwym czytelnikom, następny odcinek ukażę się pod koniec sierpnia gdy wrócę ze swego tournee po Warmii i Wileńszczyźnie.
    (Mam nadzieję, że ten odcinek nie obrazi niczyich tzwn. "Uczuć religijnych")


    Odcinek piąty

    Kraj płonął kolejne lata. A wszystko przez kogoś kto włożył kij w mrowisko.
    Mrówki są jak tłum. A tłum zmotywowany do reakcji idzie naprzód.
    Wręcz boi się zastanowienia.

    Nie zanosiło się na kres tego szaleństwa.
    Minęło kilkanaście lat.
    Do portu w Mogadisco weszły trzy karawele.
    Z ich pokładów wytoczyli się niemrawo żeglarze o jasnej skórze,
    odziani w brudne, sponiewierane szmaty. W ich mętnych oczach rysowało
    się zaciekawienie stoiskami ustawionymi wzdłuż pomostu.

    [​IMG]
    Portugalskie karawele

    Jeden z nich podszedł do najbliższego kramu z pamiątkami, przypatrywał się
    z mądrą miną: muszelkom, stateczkom w butelkach, soli do kąpieli, i misiom w strojach marynarskich z wyszytym napisem: Mogadisco.
    Wziął do ręki pluszowego goryla, który to po naciśnięciu na głowę, mrygał dziarsko zadkiem we wszystkich kolorach
    tęczy. Podał sprzedawczyni drewniany prostokącik na którym wyryte były duże litery:
    Portugal Bank. Sklepikarka oddała mu burcząc: tylko gotówka.

    Straże szybko spostrzegły nieznajomych. Ich dowódca został zaprowadzony przed
    oblicze miejscowego zarządcy.
    -kim jesteście? - łacina w słowach otyłego zarządcy brzmiała paradnie
    -żeglarzami Jaśnie Pana Króla Portugalii.
    Zarządca wsadził palec w nos i dumając chwilę, wyrzekł z miną Salomona:
    -nie znam. Ale bądź naszym bratem. I zaczęli palić magiczne ziele.
    Wkrótce wprowadzono resztę załogi, wszystkich obdarowano zielem a gdy
    zabawa poczęła robić się coraz weselsza, zarządca zaśpiewał:

    Moja trawa to jest twoja trawa,
    Mój kompot to jest twój kompot,
    Moja kobieta to jest twoja kobieta,
    Jednym jedziemy pociągiem do nikąd,
    Jednym jedziemy pociągiem,

    Idą ludzie Babilonu, idą krowy Babilonu,
    przyleciał komar ze Babilonu
    I Haile Selassie na motorowerze.
    Łojoj, ajaj

    Ja mam dreadloki i beret na głowie,
    Ty masz dreadloki i beret,
    ja jestem rastaman i ty też jesteś rastaman
    Jednym jedziemy pociągiem do nikąd,
    Jednym jedziemy pociągiem,
    Rasta to są fajne chłopaki,
    Rasta z Pragi, Rasta z Woli, Rasta z Ursusa,
    Rasta z Wołomina,
    Jednym jedziemy pociągiem do nikąd,
    Jednym jedziemy pociągiem,
    Łojoj, ajaj

    Róbrege, róbrege, róbrege pod siebie,
    ja robię reggae i ty robisz reggae
    i Haile Selassie robi reggae
    Jednym jedziemy pociągiem do nikąd,
    Jednym jedziemy pociągiem,

    I tak przebiegło spotkanie z zachodnią cywilizacją.
    Nowi znajomi okazali się mili. Sprowadzili do kraju broń palną, nowe zwyczaje,
    Europejskie sposoby walki oraz syfilis.

    [​IMG]
    * * *

    Postanowiono położyć wszystko na jedną kartę. Sformowano czterdziestotysięczną armię wyposażoną w przerażającą broń.
    Arkebuzy, działa odlewane w królewskim arsenale w Porto
    oraz pancerne wozy konne.
    Słynny było też nawiązanie do zwyczajów legionów Rzymskich. Np. podczas marszu wydawano każdemu żołnierzowi ogórka który świetnie służył do drapania się po nogach i plecach

    Wschód kraju był niszczony szaleńczą siłą rebelii, wiele lat. Zreorganizowana armia postanowiła sprowokować wroga i rozbić w walnej bitwie.
    W tym celu na niezdobytym zamku Hemoroid w centrum stolicy,
    ogłoszono festyn.
    Było to wydarzenie pełne rozpusty i hańby dla Muzłuman: organizowano na nim
    konkursy na najładniejszą kukłę Mahometa oraz w darciu Koranu na czas.

    Takiej zniewagi muzłumanie znieść nie mogli. Wieść o takich poczynaniach rozniosła się wyjątkowo szybko.
    Mułłowie wezwali wszystkich arabów do chwycenia za broń.
    Całe tabuny zerwały się i kląc niebo i ziemię ruszyły jak szarańcza na stolicę.
    Zasadzka okazała się świetna. Miasto otoczono pierścieniem obrony.

    [​IMG]
    Oblężenie

    Wszystkie siły arabskie szturmowały miasto.
    Obrońcy byli świetnie przygotowani. Artyleria zbierała krwawe żniwo.
    W kilku miejscach Arabowie byli bliscy przełamania obrony lecz uzbrojenie
    i umiejętności regularnej armii były rzeczą rozstrzygającą.
    Po miesiącu przeciwnik czmychnął w las z garstką ocalałych ludzi.



    * * *
    W odcinku użyto tekstu piosenki Róbrege, zespołu Zacier.

    --------------------------------------------------------------------------------------------------
    OT skasowano - AAR zamknięty - w celu kontynuowania proszę zgłosić się do administracji forum.
    Raferti
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie