Historia - Akcja Wisła

Temat na forum 'Hyde Park' rozpoczęty przez moskal, 11 Maj 2017.

  1. moskal

    moskal Опричник

    Matura z WOS-u poziom rozszerzony.

    [​IMG]

    A za rok - w obozie Auschwitz-Birkenau Żydzi byli mordowani przez Polaków.
     
  2. sir Raleigh

    sir Raleigh Ten, o Którym mówią Księgi

    @moskal

    Manipulujesz.

    Dlaczego sugerujesz, że treść arkusza maturalnego jest równie prawdziwa jak zdanie, które z nim zestawiasz: "w obozie Auschwitz-Birkenau Żydzi byli mordowani przez Polaków."? Arkusz maturalny zawiera historyczne fakty i nie narzuca żadnej narracji. Polska podpisała Kartę Narodów Zjednoczych i zobowiązała się przestrzegać prawa człowieka, więc ku przestrodze warto przypominać o przypadkach, w którym były one łamane bez dziecinnego podejścia "a oni łamali je mocniej!" [czytaj - "proszę pani, a on mnie uderzył mocniej"].
     
  3. moskal

    moskal Опричник

    Mamy tutaj do czynienia z aktem propagandowy, mający na celu zmianę ogólnej świadomości historycznej na niekorzyść Polski i Polaków. Zauważ, że wpisuje się to w ogólnoświatową tendencję do przerzucania odpowiedzialności za zbrodnie IIWŚ i powojenne w stronę Polaków. Mamy już Polskie Obozy Śmierci, Holocaust wykonywany przez Polaków tak w czasach wojny jak i po niej. Już teraz na świecie wierzy się, że naziści byli Polakami. Uznanie, że "Akcja Wisła" była zbrodnią przeciwko ludzkości jest otwarciem Puszki Pandory, co doprowadzi do ponownego i niepowstrzymanego rozgrzebania roszczeń niemieckich, żydowskich, rosyjskich, litewkishc i innych w stosunku do Polski. Będzie to na zasadzie "nie jest ważne, że tutaj niemiecka rodzina osiadła i rozbudowała się, ponieważ polska populacja została spalona przez Wermacht we wrześniu 39, a wśród członków rodziny były osoby które czynnie brały udział w szoah - ważne ze polska władza ludowa zmusiła ich do porzucenia ich domu w ramach odpowiedzialności zbiorowej na Niemcach za IIWŚ". Całość działań od strony polityki, ministerstwa czy organizacji pozarządowych prowadzi właśnie w stronę zlewania brudów wszystkich na Polaków oraz samowybielania się przez innych.

    Piszesz, że to jest dziecinne podejście w stylu "proszę pani, a on mnie uderzył mocniej". Nie, to jest obrona przed ideologicznym zdominowaniem przez cudze siły. Wbrew temu co twierdzą historycy (zawodowi i amatorzy) to Clio jest sprzedajną dziewką a historia nie jest zestawem "historycznych faktów" ale prezentacją tego, co mocniejsze grupy interesu chcą przedstawić masom. Dlatego ta muza jest najczęściej przedstawiana jak pisze książkę pod dyktando jakiegoś wodza lub jak przynosi książkę w postawie "panie promotorze, proszę to przyjąć".

    Podejście prawnicze "Karta Narodów Zjednoczonych" itd. nie mają żadnej racji bytu. Na Procesach Norymberskich Niemcy używali karty i litery prawa jako coś, za pomocą czego mogą się obronić. Prawnicza i biurokratyczna szermierka nie pomogła Goeringowi ani nikomu innemu. Od samego początku pojawiają się głosy, że te Procesy miały charakter "Zbrodni Sądowej". Co będzie stało na przeszkodzie, aby w podręcznikach, na maturach oraz ogólnej "prawdzie historycznej" znalazło się stwierdzenie że Procesy Norymberskie były Zbrodnią Sądową? Podobne to jest do podanego tekstu. Stosując czysto podręcznikowe definicje i opisy to świetnie by pasowało a zatem należałoby dokonać rehabilitacji nazistów oraz nazizmu.

    Ale jeżeli chcecie być chłopcami do bicia przez Niemców, Ukraińców, Żydów, Litwinów, Rosjan i innych to proszę bardzo - jesteście na świetnej drodze ku temu!
     
    Ostatnia edycja: 13 Maj 2017
    Piterdaw lubi to.
  4. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Myślisz, że Niemcy, Ukraińcy, Żydzi, Litwini, Rosjanie i inni przejmują się polskimi arkuszami maturalnymi?

    Problem z Akcją Wisła był taki, że wymierzona była ona w polskich obywateli (a nie w Łemków, Rusinów czy Ukraińców jak to się podkreśla ciągle). Państwo polskie bez sądu pozbawiało własności, dziedzictwa własnych obywateli obwiniając ich wszystkich en masse za rzeczywiste i urojone zbrodnie innych. Nie trzeba nawet sięgać do międzynarodowych konwencji - wystarczy polski kodeks karny z 1932 r., którego komuniści nie uchylili. Nie było żadnej podstawy prawnej do dokonania podobnych przesiedleń - to była "tylko" operacja wojskowa. Tu w ogóle nie ma żadnego zagadnienia prawnego do rozstrzygania czy oceny. Fakty zaś są znane i niekwestionowane. Pozostaje jedynie ocena moralna tych działań.

    Zresztą system praw człowieka w odniesieniu do praw osobistych ma charakter naturalny - odwołuje się do praw naturalnych, które są niezależne od jakichkolwiek procesów legislacyjnych. Obowiązują nawet bez ratyfikacji międzynarodowych konwencji czy nawet przed ich spisaniem w akcie prawnym. Inaczej nie można byłoby sądzić np. nazistów czy innych zbrodniarzy - zawsze mogliby się zasłaniać brakiem norm pozytywnych (prawa stanowionego w ich państwie chroniącego jakąś mniejszość).

    To zadanie było jak najbardziej poprawne o ile klucz odpowiedzi był odpowiednio skonstruowany (a zapewne był).

    Dziwi mnie że taki Isakowicz, który sam pieje z oburzenia na to co spotkało Polaków na Kresach Wschodnich czy Ormian w latach I Wojny Światowej podobne głupoty wypisuje. Bo skoro przesiedlenie Łemków to propaganda to rozumiem, że wygnanie Ormian na Pustynię Syryjską to też "agitka"?

    Taka logika Kalego: jak Kalemu zrobić źle to zbrodnia i dramat a jak Kali zrobi źle to wszystko cacy...

    Nie wiem też czemu zbrodnie Niemców, Żydów czy Ukraińców mają równoważyć nasze, czy też na odwrót. Niby czemu?
     
    Sidorf i sir Raleigh lubią to.
  5. moskal

    moskal Опричник

    W chwili obecnej? Nie. Ale otwiera to furtkę na przyszłość. Przez lata PRL nie przejmował się wpisami o polskich obozach zagłady ale jednak to otworzyło furtkę, z którą dzisiaj walczyć skutecznie niezbyt można.

    Była podstawa prawna - ustawa z 30 III 1939 r. o wycofaniu urzędów, ludności i mienia z zagrożonych obszarów Państwa art. 1 "Z dniem wybuchu wojny albo zarządzenia mobilizacji oraz w przypadkach, gdy tego wymagać będzie interes obrony Państwa, stwierdzony uchwałą Rady Ministrów, władze państwowe mogą zarządzić wycofanie z zagrożonych obszarów Państwa urzędów, instytucyj, ludności oraz mienia". Ale jak pisałem wcześniej - szermierka prawnicza nie jest ważna (dlatego też się odnosi do prawa naturalnego). Ale porównywanie "Marszy Śmierci" Ormian, co miało na celu likwidację tej ludności, z przesiedleniem ludności Polski południowo-wschodniej mające na celu pozbawienie partyzantki ukraińskiej źródeł wsparcia, jest jednak dziwne. USA tworzyło obozy koncentracyjne dla Japończyków aby odizolować ich od możliwości szpiegowania, sabotażu itd; Niemcy tworzyły obozy koncentracyjne dla Żydów/Polaków/Cyganów/innych by umierali. Znaku równości między tymi dwoma obozami się nie stawia, bo celowość (i praktyka) była inna.
     
    Ostatnia edycja: 13 Maj 2017
  6. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Od kiedy to "wycofanie z zagrożonych obszarów państwa ludności" równoznaczne jest z przesiedleniem bez prawa powrotu i wywłaszczeniem tylko mniejszości narodowych? Zresztą takowa uchwała Rady Ministrów nigdy nie była wydana. Podstawy prawnej więc nie było wbrew temu co twierdzisz. Wskazana ustawa zawiera odpowiedni tryb jej zastosowania a tego nie dochowano. Podobne przepisy do tej ustawy istniały też wcześniej i nikt ich nie tworzył z myślą o wynaradawianiu. Zupełnie więc inny był cel ustanowienia tych przepisów.

    Poza tym dla oceny prawnonaturalnej (a o to chodziło w tym zadaniu) fakt istnienia jakiegoś aktu normatywnego czy nawet postępowania zgodnie z procedurą w nim opisaną nie ma żadnego znaczenia. Można sobie bowiem doskonale wyobrazić ustanowienie zgodnie z całą procedurą parlamentarną ustawy skazującej na śmierć np. homoseksualistów, łysych czy Świadków Jehowy. Zresztą ustawodawstwu norymberskiemu trudno było coś zarzucić pod kątem legalizmu prawniczego - dlatego też odwołano się do koncepcji praw naturalnych.

    I nie jest to szermierka prawnicza - to podstawowa ochrona dla Ciebie właśnie - w przypadku gdy twoje państwo (czy obce) postanowi Ciebie przesiedlić, uwięzić czy zamordować bez powodu. Temu to służy a nie jakiejś ekwilibrystyce prawnej. Że nie jest to całkowicie skuteczne to już inna sprawa ale nikt nie wpadł na nic lepszego.

    Porównywanie Rzezi Ormian do Akcji Wisła jak najbardziej jest na miejscu. Nie chodzi tu o skalę (np. liczbę ofiar) czy sposób realizacji (mordowanie, wywózka) tylko o cele - a cel był taki sam: zmienić skład etniczny ludności prowincji pogranicznych. Turcy robili to w sposób okrutniejszy - dopuścili się ludobójstwa, Polacy łagodniejszy ale i jedni i drudzy osiągnęli to samo: "wyczyścili etnicznie" swoje pogranicze.

    Nie wiem też co porównywanie polskich zbrodni do zbrodni innych państw ma na celu. Relatywizację odpowiedzialności? Czy to że Amerykanie wymordowali swoich Indian zdejmuję z Polaków współodpowiedzialność za wytępienie Jaćwieży czy Prusów? Czy zamykanie przez Jankesów niewinnych przedstawicieli mniejszości japońskiej w obozach koncentracyjnych jakoś ma ulżyć Polakom w ich wyrzutach sumienia za Jaworzno?

    Problem polskiej odpowiedzialności za jakieś zbrodnie nie leży w jakiś mitycznych procesach odszkodowawczych. Ten problem rozwiązała biologia. Można nawet zaryzykować stwierdzenie: niestety. Chodzi o to, żeby to się nie powtórzyło wobec kogokolwiek. Bo bardzo łatwo zrobić z jakiejś mniejszości wroga. Fascynuje mnie pod tym względem kariera pojęcia gender. "Dżenderyzm" wymyślił Kościół katol. na fali oburzenia aferami pedofilskimi by odwrócić od siebie uwagę i chwyciło. To samo jest teraz z histerią imigrancką. I to się dzieje w kraju gdzie feminizm czy studia nad płcią interesowały garstkę intelektualistów a imigrantów nie ma. Jaki problem stworzyć nowego kozła ofiarnego z sympatyków jakiejś opcji politycznej? I o to pewnie chodzi w tym ćwiczeniu: zdający mają zauważyć jak łatwo posługując się fałszywymi uzasadnieniami skrzywdzić tysiące ludzi.

    A opowieści o polskich obozach zagłady to żaden problem. Zauważmy, że polskie problemy z image zagranicznym ciągną się właściwie od XVII w. Polska to państwo sezonowe, zanarchizowane, nietolerancyjne, żydożercze, opresyjne, niedemokratyczne, nudne. Polnische Wirtschaft, Polsk riksdag, saoul comme un Polonais, itd., itp. To się wszystko ciągnie od wieków i problemem nie są polskie arkusze maturalne, jakaś rzekoma uległość Polaków wobec obcych, niewiara w siebie, "kompradorstwo elit" czy inne wymysły tylko prosty fakt: z niczym dobrym się nie kojarzymy.

    Hiszpanie, Niemcy, Włosi, Francuzi, Amerykanie czy nawet Rosjanie mają na sumieniu o wiele więcej niż my ale ich kultury są tak atrakcyjne że przesłaniają ich zbrodnie. Dopóki w tym kraju nie obrodzi pisarzami, muzykami, aktorami, twórcami gier, kucharzami itd. dopóty będziemy się kojarzyć źle lub w ogóle nas nie będą rozpoznawać.
     
  7. moskal

    moskal Опричник

    24 kwietnia 1947 prezydium RM przyjęło uchwałę o AW. To tak formalnie, ale jak to pisałem już parokrotnie - kwestie prawnicze i podręcznikowe są nic nie warte wobec dokonywanych zbrodni. To, co pisałem o "Szermierce prawnej" tyczyło się praktyki obrońców nazistów bo "nullum crimen sine lege", "lex retro non agit", sędziowie są reprezentantami oskarżycieli itd. Nie powiesz mi chyba, że podejście nazistowskich adwokatów nie było właśnie takim "prawniczym szermierstwem"?

    Piszesz, że Polska ma złą gębę na świecie z własnej winy. I ja się z tym zgadzam. Problem w tym, że jak Niemcy, Amerykanie czy Rosjanie starają się robić cokolwiek by pokazywać się z dobrej strony a jak ktoś coś wypomni to tak zaprezentować, aby nie było całkowitego oczerniania tak też władze polskie ciągle i ciągle dokonują aktów samobiczowania i mówienia "tak, to co zrobiliśmy było zbrodnią przeciwko ludzkości i nic nas nie usprawiedliwia". A we współczesnym świecie jednak mniej ważne są sprawy doprowadzające do danego aktu ale bardziej sam akt (zwłaszcza jeżeli podpina się to pod zbrodnie przeciwko ludzkości). Dlatego np. liczba zwolenników narracji rewizjonizmu proniemieckiego powiększa się (między innymi). Akcje wykonywane przez władze czy organizacje poza władzą nie przynoszą tutaj poprawy a wręcz odwrotnie.

    Czy nieczysty obraz Polaków będzie przykrywać nieczyste obrazy innych? Tak. Jak sam pisałeś - Polska nie kojarzy się z niczym dobrym. Działania władz czy publicystów nie pozwalają by te skojarzenia weszły na inną trasę. Czy właśnie elementy, które podałeś, nie są czynnikami sprzyjającymi tej negatywnej wizji? W moim odczuciu są, bo takie Niemcy nie popadły w obłęd nieustannej publicznej samokrytyki tylko wzięły się w garść. PRL zaś, oraz III RP, ignorowały sprawę samoprezencji na świecie. To zaś, w połączeniu z ogólną ignorancją i masowymi uproszczeniami, pozwalać będzie na przepisanie historii w sposób nieprzyjazny temu narodowi (min. polskie obozy śmierci w latach 39-45).

    "Nie wiem też co porównywanie polskich zbrodni do zbrodni innych państw ma na celu" - powinieneś spytać się siebie samego, a nie mnie. W końcu to Ty tego dokonałeś (post 1468 :p ). Ja porównania dokonałem w poście 1467, ale by wykazać błędność podejścia czysto prawniczego (naziści zostali skazani, pomimo szeregu czynników które dla czystego podejścia prawniczego byłyby błędne). I napisałem też, że to było podejście pozytywne. W poście 1469 odniosłem się do Twoich porównań, bo przez fakt pewnego podobieństwa (przymusowe przerzucanie ludności i tu i tam; obozy koncentracyjne i tu i tam) nie powinno się wrzucać tych rzeczy do jednego worka (uśmiercenie kogoś poprzez z zimną krwią poprzez brutalny mord a uśmiercenie kogoś w afekcie tak naturalnego jak i formalnego większości przypadków <nie powiem, że wszystkich bo wszystkich kodeksów nie znam> dwiema różnymi rzeczami).

    Problemy odpowiedzialności za to będą i biologia tego nie rozwiąże. Tego typu sprawy się nie przedawniają a bycie bezpośrednią ofiarą nie przecina węzła roszczeń. W latach 1948-71 polska władza zawarła szereg układów z rządami państw, którym płacone były umówione odszkodowania z tytułu majątku porzuconego bądź znacjonalizowanego. Mimo tego mieliśmy w Polsce kilka procesów o odszkodowanie bądź zwrot mienia dla konkretnych niemieckich rodzin, które zostały wygrane przez Niemcy. Skoro PRL uregulował ten problem z NRD (z RFN kwestie majątkowe Niemców "wypędzonych" nie zostały uregulowane) a po aneksji NRD przez RFN ten drugi zaakceptował umowy NRD, to tych spraw nie powinno już być. A są. Za Wiesława uregulowano to z USA, a mimo tego środowiska żydowskie w USA co jakiś czas podnoszą kwestie zwrotu. Moim zdaniem, jeżeli Polska i Polacy nie zejdą z aktualnej drogi, to w końcu wymieniane przeze mnie problemy przestaną być w sferze "strachów na Lachów". Pamiętaj, że był okres kiedy to "lęk przed niemieckim rewanżyzmem i militaryzmem" także był uznawany za strefę irracjonalnych i bezpodstawnych fobii oraz sfer paranoidalnych środowisk a jednak ten niemiecki rewanżyzm i militaryzm zrujnował Europę. Co zaś sprawy genderyzmu - to nie zostało wymyślone przez KRK, bo to pojawiło się w czasach dzieci-kwiatów i rozwijało się powoli w pseudonaukę, która terroryzuje prawdziwą naukę (psychiatrzy są coraz częściej terroryzowani, pojawiają się organizacje domagające się delegalizacji psychiatrii, ta dziedzina nauki zostaje oskarżana o bycie "magią" a jej przedstawiciele o bycie nowoczesnymi inkwizytorami itd.). Pamiętam stronę z 2000 roku, gdzie pisano o tym, że ludzkość wkroczyła na "wyższe stany świadomości" dlatego coraz więcej jest schizofreników, coraz więcej osób z "nowymi płciami" itd. a psychiatrzy chcą utrzymać świat w atawizmie. Jeżeli zaś nie chcesz by opinia publiczna zalewana była nieistniejącymi strachami w stylu "lęk przed uchodźcami w kraju bez uchodźców" to musiałbyś zlikwidować wszechwładzę mediów oraz demokrację.
     
    Ostatnia edycja: 14 Maj 2017
  8. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    A rozumiesz różnicę między uchwałą Rady Ministrów a uchwałą Prezydium Rady Ministrów? To tak jakby Prezydium Sejmu uchwalało ustawy powołując się na to że Sejm ma prawo uchwalać ustawy. Taki szczególik, który czyni różnicę. Nie zachowano trybu właściwego czyli postąpiono bez podstawy prawnej. Zresztą jak już wskazałem ta ustawa nie służyła do gnębienia mniejszości etnicznych lecz miała na celu ułatwienie ewakuacji i prowadzenia działań wojennych. W przypadku Akcji Wisła ordynarnie wywieziono ludzi z zakazem powrotu a działalność UPA była tylko pretekstem.

    To nie szermierka tylko linia obrony. Całkiem zrozumiała. Sam bym taką przyjął jako obrońca. I właśnie po to by uniemożliwić taką taktykę obrończą sięgnięto po koncepcję praw naturalnych. Trybunał Norymberski niewątpliwie był ułomną instytucją - bo niby czemu oskarżano tylko zbrodniarzy po stronie Osi a tych co decydowali o Hiroszimie, Dreźnie czy Katyniu już nie? Ale uwarunkowań politycznych nie dało się przeskoczyć i dokąd nie powstanie globalny rząd nie będzie równości w tej materii.

    Dla oceny Akcji Wisła nie ma to jednak znaczenia - nikt nie postuluje powołania Trybunału w tym względzie. Nie miałby on kogo sądzić. Odszkodowania? Z tych co przeszli Akcję Wisła zostały już tylko dzieci. To nie byłby większy problem.

    Widzę, że kupujesz narrację pisowską w tym względzie: wystarczy zrobić kilka filmów a la Hollywood, wszystkiemu co złe w naszych dziejach zaprzeczać i Polska będzie mieć wspaniały pijar. Tak nie będzie. PRL przez całe swoje dzieje próbowała tej strategii i nic z tego nie wyszło. Amerykanom, Niemcom czy Rosjanom wiele uchodzi nie ze względu na ich propagandę. W USA czy w Niemczech rozliczenia historyczne są dokonywane i niejeden film rozrachunkowy powstał, w Niemczech rewizjonizm historyczny to margines. Rosyjska propaganda jest zaś tak toporna i przekonuje tylko przekonanych. Tu decydująca jest egzotyka kultury rosyjskiej i to głównie tej dziewiętnastowiecznej.

    Nie jest to prawda. Niemcy od wielu dekad "samobiczują się". Dowodem choćby monumentalny Holocaust-Mahnmal - Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, uchwały Bundestagu, wypłaty świadczeń dla niewolników m. in. z Polski, itd., itp. Nie wiem też w jaki sposób ukrywanie naszych ciemnych sprawek ma nam pomóc. Tak się składa, że tematyką II Wojny Światowej i Powojnia zajmuje się tabun ludzi na świecie. Co by dało ograniczenie swobody badań naukowych w Polsce? Narażałoby nas tylko na śmieszność. Nie postrzegam też tego jako samokrytyki - chodzi o to by pamiętać i unikać podobnych rzeczy w przyszłości. Taki głównie ma to sens. Ludzie nadzwyczaj szybko zapominają. Wydaje im się, że jak wybiorą sobie fiurerka, który wyjaśni im że żyje im się źle bo: Masoni/Żydzi/Bolszewicy/Homosie/Uchodźcy/Ukry/Szwaby itd. spiskują to wszystko będzie cacy i ich problemy magicznie się rozwieją. Uczenie o totalitaryzmach nie ma na celu pogorszenia samopoczucia Polaków tylko wyjaśnienie że ich polityczne wybory mogą mieć dramatyczne konsekwencje. W tym sensie to się nigdy nie skończy. Tak jak nigdy nie skończy się nauczanie w szkołach alfabetu.

    Nie ma czegoś takiego jak "czysto prawnicze podejście". Zawsze było co najmniej kilka szkół prawniczych. Coś co zdaje się uznajesz za "czysto prawnicze podejście" to pozytywizm prawniczy, który dominuje w prawie od raptem XIX w. Koncepcja praw człowieka wywodzi się z koncepcji praw naturalnych obecnej w dyskursie prawniczym od co najmniej V w. p.n.e. (to nie lewacki wymysł).

    Co do gradacji zbrodni to ty zwracasz uwagę na metody a ja na cele. Tacy Turcy nie chcieli wszak wymordować Ormian. Nie był to cel sam w sobie. Celem było zbudowanie państwa narodowego, oczyszczenie kraju z tego etnosu, który uznawali za wrogi, sprzyjający ortodoksyjnej Rosji. Nie bardzo mieli jednak gdzie ich wygnać - Ormian było za dużo. Więc sięgnęli po metody prowadzące do eksterminacji.

    W przypadku Akcji Wisła cele osiągnięto metodami "szlachetniejszymi" bo ówczesne władze mogły sobie na to pozwolić: kontrolowały duże, opuszczone terytorium w którym można było "rozpuścić" mniejszości w fali osadnictwa polskiego. Temu służyło rozproszenie wysiedlonych po całych "Ziemiach Odzyskanych", ograniczenia w zmianie miejsca zamieszkania, utrudnienia w prowadzeniu działalności religijnej i kulturalnej, itd. Efekt jest taki, że pomimo cofnięcia największych restrykcji po Odwilży udało się spolonizować mniejszość ukraińską w Polsce.

    To właśnie dlatego zwróciłem uwagę na schizofrenię przywoływanego przez ciebie Isakowicza. Oczyszczanie Turcji z Ormian czy czyszczenie Podola, Wołynia czy Rusi Czerwonej z Polaków jest be ale robienie tego samego przez Polaków jest już ok. Nie wiem jak można nie dostrzegać tej zasadniczej zbieżności. Wbrew pozorom akcje banderowców na Wołyniu nie były bowiem tępym okrucieństwem - chodziło o wywołanie paniki wśród Polaków i zmuszenie ich do ucieczki na tereny "rdzennej Polski". Tak działają szowiniści pozbawieni kontroli nad systemem kolejowym...

    Te problemy, które pojawiły się w ostatnich latach nie są związane z II Wojną Światową. Np. najgłośniejsza sprawa Agnes Trawny dotyczy Polki, która w latach 70-tych XX wyjechała z PRL do RFN na podstawie ówczesnej umowy łączącej oba państwa umożliwiającej dawnym obywatelom III Rzeszy i ich potomkom "powrót" do Niemiec. Z cudownej Polski uciekało wtedy wielu Mazurów i Ślązaków ("czystych" Polaków również). Akurat w tamtej sprawie zawiniło państwo polskie bo przez ponad 30 lat nie mogliśmy uregulować ksiąg wieczystych nieruchomości której spór dotyczył. Ot, takie niechlujstwo polskie. Stronami w tym sporze (i w innych podobnych) nigdy też nie były Niemcy jako państwo ale obecni obywatele RFN. Sprawy toczyły się też przed sądami polskimi. Od czasu do czasu pojawiające się pokrzykiwania ze strony ziomkostw niemieckich nie mają zaś żadnej szansy na realizację (nie popiera ich rząd RFN a ich forsowanie oznaczałoby po prostu wojnę - Niemców wysiedlono z wielu krajów Europy Wschodniej - w tym z Obwodu Kaliningradzkiego).

    Nie ma to zresztą znaczenia w kontekście tej dyskusji, która dotyczy wszak Akcji Wisła. Odpowiedzialności karnej za nią nikt nie poniesie bo sprawcy są już na cmentarzach. Odpowiedzialności odszkodowawczej za krzywdy państwo polskie nie poniesie, bo ofiary są już na cmentarzach. Zwrot majątku? Do pewnego stopnia nastąpił już w PRL. Sytuacja prawna spadkobierców przypomina sytuację prawną dziedziców dawnych właścicieli. Było już zresztą szereg wyroków sądowych zwracających własność (Lasy Łemkowskie). Nie widzę w tym problemu. Kontekstu międzynarodowego nie ma, bo jedyny podmiot zainteresowany - Ukraina jest w takim stanie, że nie pomoże Ukraińcom mieszkającym w Polsce nawet gdyby miała na to ochotę. Dzięki Putinowi i samym Ukraińcom stan ten potrwa pewnie z kilka dekad.

    Rozróżnijmy dwie rzeczy: odszkodowania za nacjonalizację mienia obywateli państw zachodnich od odszkodowania za nacjonalizację mienia Żydów - obywateli polskich, którzy po wojnie emigrowali na Zachód czy do Izraela. Umowy o których piszesz nie odnosiły do tej ostatniej kategorii stąd jak najbardziej dawni właściciele i ich spadkobiercy mogą się ubiegać o zwrot mienia. Decyduje o tym prawo polskie i polskie sądy. Nie ma to nic wspólnego z jakimiś zbrodniami polskimi.

    Z jakiej drogi? Gdyby poszkodowani polską nacjonalizacją mieliby szanse na wyegzekwowanie swojej własności przy pomocy ponadnarodowych instytucji to już dawno by to zrobili. Kwestie reprywatyzacji nie mają nic wspólnego ze zbrodniami Polaków czy też państwa polskiego. Nawet gdyby żaden Niemiec, Ukrainiec czy Żyd nie cierpiał z rąk polskich w latach 40-tych to i tak kwestie majątkowe by wypłynęły - są skutkiem ówczesnej nacjonalizacji.

    Nic z tego co napisałeś nie prowadzi do wniosku, że uznanie Akcji Wisłą za naruszenie praw człowieka skutkuje w przyszłości uznaniem polskiej odpowiedzialności za istnienie obozów koncentracyjnych. To powielanie bełkotu prawicowego, który żeruje na strachach polskich. Nie ma oparcia w realiach.

    A dżenderyzm jak najbardziej został wymyślony przez kokat:

    Nie ma czegoś takiego jak "ideologia gender" a już zwłaszcza w Polsce. Równie dobrze można twierdzić, że heraldyka czy sfragistyka to ideologie... Od lat 70-tych istnieją studia gender, których przedmiotem badań jest płeć. Nic nowego pod słońcem. Inne dziedziny nauk społecznych też się tym tematem interesowały. To po prostu kolejna specjalizacja - tak jak z historii wywodzą się nauki pomocnicze historii tak z gender studies wywodzą się z socjologii. Nie ma nic nienaukowego w badaniach nad różnicami kulturowymi dotyczącymi płci. Nic mi bliżej nie wiadomo o jakiś atakach na psychiatrię ze strony naukowców zajmujących się gender. Nie bardzo wiem jak jakiekolwiek ustalenia z zakresu gender mogłyby unieważniać całą psychiatrię... Ale fakt istnienia gender studies nie wyklucza szarlatanerii. Jak jakiś pożal się boże autor pisze bajki np. o "Imperium Lechitów" to nikt nie raczy publiki twierdzeniami o "ideologii historii" czy "ideologii nph". :D Nasi czarownicy (sami paradujący w wymyślnych sukienkach i wysokich czapeczkach oraz deklarujący abstynencję seksualną - co jak wiadomo jest "naturalne") uznali jednak za stosowne i celowe - w chwili kiedy imidż im leci na łeb, na szyje - na straszenie owieczek dżenderyzmem (widać "cywilizacja śmierci" się już upatrzyła i jest za bardzo zrozumiała) łącząc go z marksizmem w dodatku (czemu nie z Harrym Potterem albo Hello Kitty? - tą ostatnią straszą zresztą w lubelskich szkołach - jak wiadomo: kot to szatańskie zwierzę + piekło (z ang. hell) = Hello Kitty a jak się doda zespół KISS to już wszystko jasne).

    P.S. W Szwecji czy Niemczech jest demokracja a media pewnie mają większa pozycję niż u nas i mimo że mają tabuny uchodźców to takiej histerii na ich punkcie nie mają. Tak więc to nie wina mediów czy demokracji. Ciekawe jest to, że taka Federacja Rosyjska czy Arabia Saudyjska nie maja problemów z uchodźcami - nikt tam nie chce uciekać a mediów niezależnych nie ma. Czy w związku z tym mamy przyjąć system wahabbickiej demokratury suwerennej?
     
    Ostatnia edycja: 15 Maj 2017
  9. moskal

    moskal Опричник

    Zauważ tylko, że w poście nr 1468 piszesz, że nie było podstawy prawnej. Podstawą prawną jest podstawowe prawo, ustawa lub precedens, na którym opiera się decyzje lu działania władzy, spółek lub osób. Czy władza mogła tego dokonać? Mogła. Czy zachowane zostały wszystkie procedury i zasady? Nie. Tyle. Dalej. W ustawie masz napisane "przypadkach, gdy tego wymagać będzie interes obrony Państwa" oraz "wycofanie z zagrożonych obszarów Państwa urzędów, instytucyj, ludności oraz mienia". Piszesz, że ustawa miała na celu ułatwienie ewakuacji i prowadzenia działań wojennych. Co miał na myśli ustawodawca, kiedy to spisywał, możemy się domyślać . Niemniej zagrożony obszar był - gen. Świerczewski został zabity podczas zasadzki dokonanej przez mniejszość. Czyli podziemie nacjonalistyczne było jednak silne. Ponieważ UPA zdobywało zaopatrzenie nie tylko poprzez dobrowolne wsparcie ale także przez przymus i terror nie-polskiej ludności tuziemczej. Nie było to zatem element nacjonalistyczno-religijnej paranoi (jak to było u młodoturków) ale realne ryzyko dla bezpieczeństwa. Co zaś się tyczy sprawy porównania, no to stawianie znaku równości tutaj wraz z Twoim uzasadnieniem mogę jedynie pozostawić bez komentarza. Takie podejście prowadzić będzie długofalowo do dziwactw w postaci zrównania Szoah z umową Longrobardzko-Awarską (bo w gruncie rzeczy chodziło o "zmianę składu etnicznego" a reszta to tylko nieistotne detale, na które uwagę zwracają osoby dziecinne, o moralności Kalego itp.).

    "To nie szermierka tylko linia obrony. Całkiem zrozumiała. Sam bym taką przyjął jako obrońca." Nazistowska linia obrony załamała się podczas (A) bitwy na Łuku Kurskim (B) D-Day (C) Operacji Husky. Inne linie obrony, które mogły uratować jednostki ale nie masy nazistowskie, to była ucieczka do państw neutralnych lub samobójstwo - notabene, nie zawsze skuteczne (np. Eichmann uciekł, ale wpadł potem). Wszystko inne było z góry skazane na porażkę, zatem nie pozostało nic innego jak przyznać się do wszystkiego aby zminimalizować uwagę na mojej osobie. Gadanina, że trybunał był ułomny, jest postawą miłą dla uszu wszelkich współczesnych sympatyków Hitlera.

    "Widzę, że kupujesz narrację pisowską w tym względzie: wystarczy zrobić kilka filmów a la Hollywood, wszystkiemu co złe w naszych dziejach zaprzeczać i Polska będzie mieć wspaniały pijar. Tak nie będzie." Widzę, że w Polsce świat dalej ograniczony jest do percepcji "pisowskiej" oraz "niepisowskiej". A co ja powiem? Że ja przyjmuję narrację staroegipską. Ichnia cywilizacja egzystowała dłużej aniżeli nasza i jeszcze we wczesnych czasach wyłapali oni pewną prawidłowość. Jeżeli po jakiś osobach czy faktach nie pozostanie ani nazwa ani wizerunek, to tak jakby tego nie było a to, co zostanie zapisane i przetrwa, to to zostanie uznane za prawdę. Staroegipski monumentalizm, masy tekstów pisanych, damnatio memoriae itd. Dzięki temu wszystkiemu prawda o starożytnych czasach została nam narzucona przez percepcję egipską. Ileż to mamy ludów jedynie wzmiankowanych w źródłach staroegipskich, o których wiemy tylko tyle że byli, zostali pobici lub zmuszeni do zapłaty trybutu i tyle? Mamy Srebrny Traktat, hetyckie tabliczki oraz monumenty Ramzesa Wielkiego. Na monumentach Ramzes przedstawia się jako wielki zwycięzca, na hetyckich tabliczkach to Muwatallis wygrał a Srebrny Traktat najczęściej interpretowany jest jako pakt równych. Jaka była, jest i będzie dominująca "prawda" w obowiązującej głównej świadomości? Jestem w stanie postawić dolary przeciwko orzechom, że za kilkaset lat wszyscy będą uznawać zwycięstwo Ramzesa. A dlaczego? Jest tego więcej, są większe i lepsze jakościowo od innych. Analogicznie "prawdę" o dziejach cywilizacji pofeudalnej będzie pstrzona przez pryzmat tego co te społeczności po sobie zostawią. I z prostego rachunku można przypuścić, że dla następnej cywilizacji to będzie większe prawdopodobieństwo że bardziej heroiczny film amerykański aniżeli rewizjonistyczny film amerykański (dot. tego samego fragmentu historii np. wojna w Wietnamie). Podobna praktyka dokonywana jest przez Niemcy (propos kolejnego akapitu). Czy to jest narracja pisowska? Nie powiedziałbym - władza demokratyczna nie patrzy na dalszą przyszłość a PiS jest akurat partią demokratyczną (wystarczy porównać poglądy Rousseau dot. np. sytuacji sprzecznych między "wolą powszechną" czy "umową społeczną" a "prawno-biurokratycznym systemem" z tym co głoszą/głosili politycy i zwolennicy PiSu). Nota bene - rosyjskie kino ma różnorodną treść i formę. Nawet w ramach kina historycznego masz dzieła które lokują się w okresie słowiańsko-wareskim, żywot Temudżyna przed zostaniem wielkim chanem, o Kaśce lub Elżbiecie (oglądałem fragment to nie wiem o kim dokładnie było), XVII-wieczne sceny też są, kooperacyjny udział w jakimś orientalnym filmie itd. Recenzje i oceny, nawet polskie, były pozytywne. Porównaj to z aktualnym polskim kinem, które (w moim odczuciu) prezentuje się wyraźnie jako ograniczone tematem, formą itd.

    "Odpowiedzialności karnej za nią nikt nie poniesie bo sprawcy są już na cmentarzach. Odpowiedzialności odszkodowawczej za krzywdy państwo polskie nie poniesie, bo ofiary są już na cmentarzach." oraz "Umowy o których piszesz nie odnosiły do tej ostatniej kategorii stąd jak najbardziej dawni właściciele i ich spadkobiercy mogą się ubiegać o zwrot mienia." Kwestia tego typu, że zdaniem "World Jewish Restitution Organization" nie jest ważne to że ofiary (wraz z dziedzicami) oraz sprawcy już nie żyją. Wszelkiej maści przecieki o umowach między rządem Polski, USA, jakimiś organizacjami itd. na razie traktuję jako element wojny informacyjnej o nieznanym mi celu. Pytasz się mnie "Z jakiej drogi?". Nie znam tej nazwy, albowiem nie kojarzy mi się praktyka żadnego państwa historycznego która dokonywała tego i posiadałoby jedno czy dwuwyrazowy "-izm" a nie jestem kimś aby takie -izmy nowe tworzyć. Może nazwą to w przyszłości "nadwiślanizm" czy "warszawizacja"? Skąd mam wiedzieć?

    Ideologia gender a genderyzm to dwie różne rzeczy. Nie ma ideologii gender, albowiem "ideologia" jest całościową wizją świata a te środowiska nie potrafią za pomocą języka genderyzmu odpowiedzieć na pytanie o np. źródła wlk. rewolucji burżuazyjnej we Francji . Złapiesz karlistę to powie, że źródłem był mix powierzchownego katolicyzmu z faktyczną protestantyzacją Francuzów połączona z absolutyzacją oraz centralizacją. Marksista powiedziałby, że źródłem było niedostosowanie życia politycznego do aktualnych metod produkcji wraz z walką klasy arystokratycznej z burżuazyjną i z nieposiadającymi. Itd. itd. A co mógłby powiedzieć teoretyczny zwolennik ideologii gender? To co by powiedział pasowałoby do innej szkoły (najczęściej liberalizmu lub marksizmu). Genderyzm zaś jest zbiorem pseudonaukowych przekonań. No sprawa prosta - w czasach mojej młodości osoby które miały problemy z tożsamością płciową podpadały pod jakieś z zaburzeń osobowości lub dysocjację. I nawet była u mnie w szkole historia, że chłopiec trafił do psychiatry z tego powodu. I jakoś aktualnie (wbrew temu co twierdzą ci szarlatani od gender) prowadzi typowe życie rodzinne. Zgodnie z informacjami, które głoszą zwolennicy genderów, mógłbym przypuścić iż ten chłopiec nie trafiłby nigdy do psychiatry a jego przypadłość trwałaby z nim na wieki. Twój dalszy offtop, mający podtekst antyklerykalny, przemilczę bo odczuwam tutaj brak refleksji w podejściu do poruszanych tematów.

    I ostatnia sprawa - to, że tamta demokracja i media nie robią histerii nt. uchodźców nie oznacza, że nie robią histerii na inny temat. Co oraz w stopniu natężenia w tych krajach jest powiedzieć nie mogę. Jedynie co mogę powiedzieć to wzrost lęków antyrosyjskiej w Szwecji. A jaki ustrój przyjąć? No to zależy co chcesz. W przeciwieństwie do mas fanatyków (jakimi są np. demokraci) nie wierzę w jedyny dobry, słuszny i uniwersalny ustrój. Republika typu rzymskiego była dobra przez jakiś czas dla antycznego Rzymu. Gdyby te same instytucje i zasady wprowadziłby np. Ryszard II Anglia niekoniecznie musiałaby z tego tytułu prosperować, w stosunkowo krótkim czasie zająć, utrzymać oraz zasymilizować duży teren Europy.
     
    Ostatnia edycja: 16 Maj 2017
  10. Raferti

    Raferti Raf Członek Załogi Administrator

    ponieważ zaczęliście Panowie regularną dyskusje w temacie, który nie jest do tego przeznaczony (powyższe wpisy były pierwotnie w centrum ciekawostek) - wydzieliłem wpisy.

    Wysłane z mojego BlackBerry Priv przy użyciu Tapatalka
     
  11. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Ano nie mogła. Aby zastosować jakieś zgodnie z prawem uchwalone przepisy właściwy, upoważniony w odpowiednim akcie prawnym organ musi je powołać jako podstawę swojego działania. Przepisy muszą mieć charakter powszechnie obowiązujący - w tamtych realiach: ustawę lub dekret. Co więcej ten organ musi działać zgodnie z tymi przepisami. Nic sobie nie może "dośpiewywać", "uzupełniać", "dorozumiewać". Stosowanie danego przepisu niezgodnie z celem mu przyświecającym jest takim samym naruszeniem prawa jak działanie bez podstawy prawnej.

    Gdyby władze komunistyczne zastosowały w istocie ustawę o wycofaniu urzędów, ludności i mienia z zagrożonych obszarów Państwa nie byłoby tematu. Ale one jej nie zastosowały, nawet nie podały jako podstawy prawnej swojego działania. Z bardzo prostego powodu: nie daje ona organom państwa podstawy do trwałych przesiedleń ludności i pozbawiania własności nieruchomości (a ruchomości jedynie za odszkodowaniem). Akcja Wisła nie polegała na ewakuacji Ukraińców z zagrożonej działaniami wojennymi strefy tylko na ich przymusowym wysiedleniu z zakazem powrotu nawet po zakończeniu działań wojennych. Mowy o tym nie było w ustawie o wycofaniu urzędów, ludności i mienia z zagrożonych obszarów Państwa dlatego też komuniści nie wykorzystali tej ustawy jako uzasadnienia swoich działań.

    Gdyby nawet w tej ustawie byłaby przewidziana możliwość przymusowego przesiedlenia bez prawa powrotu po zakończeniu działań wojennych to i tak ówczesne władze nie mogłyby działać na jej podstawie bo wymagałoby to uchwały właściwego organu, której to uchwały nie było.

    Aby unaocznić absurdalność twojego toku rozumowania wystarczy prosty przykład: polskie prawo przewiduje karę dożywotniego pozbawienia wolności, idąc twoim rozumowaniem byle krawężnik może wsadzić cię na "dołek" za nic na dożywocie bo gdzieś tam w systemie prawa jest "podstawowe prawo, ustawa lub precedens, na którym opiera się decyzje lu działania władzy, spółek lub osób".

    Czy wtedy też twierdziłbyś, że "władza mogła tego dokonać"? A niezachowanie procedur kwitowałbyś prostym "Tyle"?

    Zauważmy też, że podziemie antykomunistyczne istniało również poza obszarem Akcji Wisła. Nikt jednak nie wpadł na pomysł by wysiedlać mieszkańców regionów objętych działaniami partyzantki komunistycznej. Podam przykład z dziejów własnej rodziny: mój pradziad jako świeżo upieczony funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa wysłany został na patrol do miejscowości X, o której wiadomo było, że jej mieszkańcy współpracują z Podziemiem. Tam napotkał "Niezłomnych", którzy wg jednej wersji spalili go w stodole (zapewniając zrozpaczonego właściciela, iż cytuję: "Rzeczpospolita zapłaci") a wg drugiej jeno ubili strzałem w plecy - po czym udali się dalej dzielnie zwalczać komunistów. Kilkadziesiąt godzin później wieś nawiedziła karna ekspedycja UB, która podpaliła prawie wszystkie domostwa w efekcie czego kilka osób zginęło. Opór ustał nie wiedzieć czemu. Władzuchna ludowa jak widać się nie certoliła i nie musiała sięgać po wysiedlenia w walce z kontrrewolucją. Dodam tylko, że straszliwe zagrożenie ze strony UPA to było ok. 2,5 tys. chłopa z czego 1/3 była nieuzbrojona. Aby się z nimi uporać trzeba było aż przesiedlenia 140 tys. ludzi z czego większość bynajmniej nie mieszkała w ostępach leśnych czy niedostępnych górach. Co do śmierci towarzysza Waltera, to wyjaśnić należy że Akcja Wisła była przygotowana długo przed jego jakże szczęśliwym zgonem (wykazy rodzin sporządzano już w styczniu 1947 r.). Nie wiem czy Świerczewskiego wystawiono czy też wykończyła go jego osobista ochrona - na co może wskazywać ślad po uderzeniu ostrym narzędziem w plecy jaki znajduje się na jego mundurze - ale na przygotowania do operacji nie miało to żadnego wpływu, podobnie jego śmierć nie świadczy o skali zagrożenia ukraińskiego.

    Hmmm, czytam i czytam i nigdzie nie znajduję śladu bym napisał, że "reszta to nieistotne detale, na które uwagę zwracają osoby dziecinne, o moralności Kalego" zwracam jeno uwagę na wyraźne analogie historyczne między tymi wypędzeniami, zbieżność celów politycznych i krzywdy które wówczas wyrządzono ludziom i nie widzę podstaw by usprawiedliwiać ówczesne działania władz polskich. Czy pozbawienie ojczyzny jest haniebne tylko w połączeniu z wielkimi ofiarami ludzkimi a jak ich nie ma to już nas to uprawnia do określania takiego wydarzenia mianem agitki czy propagandy jak to czyni Isakowicz?

    Trudno, zatem jestem sympatykiem Hitlera skoro cenię sobie sprawiedliwy proces i równość wobec prawa wszystkich. Zresztą ta sama ułomność dotyczy współczesnego Międzynarodowego Trybunału Karnego, bo niby czemu tacy zbrodniarze jak Bush czy Putin są bezkarni a innych jak Bemba skazuje się?

    Ja bym nawet kupił tą "niepisowską" odpowiedź gdyby nie dwa szczególiki:

    ad 1) nie obchodzi mnie co ludzkość czy jakieś ufoludki-archeolodzy będą myśleć o Polsce i Polakach z lat 40-tych XX w. za kilkaset lat czy parę tysięcy lat, to się nijak nie przekłada na współczesne interesy Polski czy Polaków żyjących obecnie lub tych co się wkrótce urodzą, nie obchodzi taka wizja Isakowicza, Kaczyńskiego czy prof. Ziębę, jestem też przekonany że w odległej przyszłości Akcja Wisła będzie obchodziła jedynie garstkę specjalistów - tak jak dzisiaj jeno garstka ekscytuje się polskim udziałem w eksterminacji Prusów czy Jaćwingów, żaden polityk czy historyk nie operuje też taką skalą historyczną, poza tym jak już pisałem wcześniej pamięć o takich wydarzeniach nie jest potrzebna tym co zginęli, których wywieziono czy uwięziono lecz współczesnym by zdawali sobie sprawę do czego prowadzi powierzanie władzy wariatom,

    ad 2) ta strategia skazana jest na porażkę, w starożytnym Egipcie kontrola "historii" należała do państwa i kapłanów, ich wersje "dziejów" znamy bo posiadali monopol na sianie propagandy (to nie była żadna historiografia tylko ordynarna propaganda), oczywiście to samo robiono i w innych krajach Bliskiego Wschodu zatem egipska wersja historii obowiązywała tylko tam gdzie były garnizony egipskie, przewaga źródeł egipskich wynika ze względów geograficznych (specyficzny klimat, obfitość surowca kamiennego), politycznych (takiego Waszuganni do tej pory nie znaleziono z uwagi na niestabilność regionu) czy wizerunkowych (cywilizacja egipska pozostawiła monumentalne relikty pobudzające wyobraźnię a jej konkurenci nie mieli takiego szczęścia). W polskim przypadku nie da się przemilczeć naszych czynów - większość publikacji o największych nakładach ukazuje się poza Polską, przyjęcie proponowanej przez ciebie strategii doprowadziłoby do rezultatu niezgodnego z twoimi intencjami: ufoludki-archeolodzy będą znali ukraińską wersję Akcji Wisła ale nie polską - o to zabiegasz?

    Przyznam się, że nie wiem o co ci chodzi w tym akapicie. Co ma WJRO do Akcji Wisła? Co ma też do procesu reprywatyzacyjnego w Polsce? Mogą sobie lobbować za czym chcą ale co to zmieni? Gdyby te organizacje miały realną siłę to wywalczyłyby swoje postulaty (jakiekolwiek by były) na początku lat 90-tych kiedy państwo polskie było najsłabsze, zbankrutowane - zdane na łaskę zachodnich wierzycieli i kołatające do UE i NATO. Nic podobnego nie nastąpiło nie musisz zatem się troskać jakimiś "przeciekami". Podobnie najlepszym czasem na "zmianę historii" była epoka PRL a nie czasy współczesne. Gdyby ktoś na Zachodzie (np. w RFN) chciał i myślał że przejdzie wersja o polskiej odpowiedzialności za Holokaust to by ją przeforsował. Polska była biednym, zapyziałym rosyjskim protektoratem, który można było obwiniać o cokolwiek. A jednak nie doszło do tego. Nie wiedzieć czemu Niemcy i Jankesi "brnęli w prawdę" tj. uznawali niemiecką odpowiedzialność za zbrodnie a nie korzystali z możliwości przerzucenia winy na Polaczków.

    O proszę! czyli wbrew przywołanemu przeze mnie stanowisku kokatu twierdzisz, że nie ma ideologii gender. To już jakiś postęp. Czym zatem jest genderyzm wg ciebie? Tzn. wiem że zbiorem nienaukowych przekonań ale taka definicja pasuje nawet do katolicyzmu. Wyobraź sobie że w czasach młodości takiego Johna Locke Galileusza sądzono za nauczanie heliocentryzmu. Zgroza prawda? Jak dla mnie przebija nawet tych szarlatanów od psychiatrii! Twoja definicja może więc być odebrana jako mająca podtekst antyklerykalny a co za tym idzie zdradzać brak refleksji w podejściu do poruszanych tematów. Prosiłbym o podanie głównych przedstawicieli (zagranicznych i polskich) tego nurtu paraintelektualnego, głównych założeń, organów prasowych, książek, stron internetowych (mogą być te o konflikcie z psychiatrami), dobrze byłoby wskazać nazwy stronnictw politycznych, organizacji społecznych które w swych działaniach kierują się tym nienaukowym zbiorem przekonań, może jakieś sondaże poparcia dla tej ide..., zbioru przekonań. Zakładam że są to potężne siły i struktury i bez trudu da się je zidentyfikować. W innym bowiem wypadku po co byłoby paplać o tym przez tyle lat? Mało to głupków na świecie?
     
  12. Elros

    Elros User

    Przypomnę, że gender jest uznanym nurtem w nauce. Badania gender istniały w Polsce na długo przed rabanem, jakiego narobił KK. Ot zajmowano się historią płci, historią kobiet, ich wpływem na społeczeństwa. Starano się podkreślić rolę kobiety w dziejach i zerwać z niesprawiedliwą wizją historii, koncentrującą się wyłącznie na "męskiej sile sprawczej". Dla antropologów historycznych rzeczą oczywistą jest fakt, że kultura w dużej mierze kształtuje społeczne role płci. Badacze gender postulują, by dokonać rewizji naszego "męskocentrycznego" spojrzenia. Ma to oczywiście sens, gdyż każde spojrzenie i głos w dyskusji naukowej jest wart zastanowienia. Oczywiście są badaczki gender, które niezwykle silnie akcentują marksistowski postulat zniszczenia dawnego porządku, ale to raczej margines (chyba każda dziedzina nauki ma swojego Irvinga).
    Wszystko sobie dobrze działało etc. aż do pamiętnego wystąpienia Abp. Michalika, który rozpętał piekiełko. Skończyły się naukowe dyskusje, a zaczęła dezinformująca papka.
     
  13. Raferti

    Raferti Raf Członek Załogi Administrator

    Proszę się trzymać tematu, bo jak będziecie tak skakać w kwestii "wielowątkowości", oraz " omawianego okresu" - to Wam zamknę temat i dam po ostrzeżeniu. Przypominam, że temat dotyczy się "Akcji Wisła" (oraz że w drodze wyjątku został ten OT jaki zrobiliście w temacie do tego nie przeznaczonym wydzielony, a nie wywalony w kosmos).

    P.S.
    Przypominam, że to jest forum grach (a historia jaki OT jest tu warunkowo dopuszczana... Tak czy siak przez takie dysputy działy polityka i historia wyleciały z tego forum na prośbę użytkowników będących tu dla GIER... Sugeruję więc trzymanie się tematów dyskusji, skoro co niektórzy chcą tu mieć choć zalążek tematów historycznych, w innym przypadku polityka restrykjcji wobec tematów nie związanych z grami zostanie zaostrzona).

    Wysłane z mojego BlackBerry Priv przy użyciu Tapatalka
     
    Ostatnia edycja: 17 Maj 2017

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie