…historyja o tym, jak Bolek Piast przezwany został przez potomnych Szczodrym…

Temat na forum 'CK - AARy' rozpoczęty przez czarek0402, 12 Luty 2007.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. czarek0402

    czarek0402 User

    Dnia 26 grudnia, w Św. Szczepana roku pańskiego 1066, niebo obudziło się nad krajem Polan, nadzwyczaj piękne, za piękne jakby na tę porę roku. Zima panowała już od dobrego miesiąca, co prawda,…ale zima powinna być zimą, a mrozu jeszcze nie było czuć tak bardzo…chociażby jak 27 lat wcześniej, owego strasznego, jak podają kroniki 1039 roku, po wygnaniu króla Kazimierza z kraju,

    [​IMG]
    Wygnanie króla Kazimierza Odnowiciela z kraju, chmury z tyłu symbolizują trwogę w królestwie…

    gdy takie mrozy, po buntach chłopstwa i możnych nadeszły, że stada wygłodniałych do szaleństwa wilków napadały zagrody, wsie, ba, nawet gońców królewskich jadących w pojedynkę…nawet królewskiego majestatu się nie bały, zdarzały się wypadki, że drużyny wojów z pochodniami, kilkakrotnie eskortując ich z listami, musiały przebijać się mieczem i ogniem przez knieje…ludziska gadały jakoby w zemście za krzywdę na królu chciały odpłacić ludziom, ale nie o tym mowa tu, toż to dawno było, nie teraz…Jutrzejszy dzień, to dobra wróżba, Bóg z Nami… -pomyślał Bolesław jakoby do siebie, ale powiedział głośniej do osób u boku w jego komnacie. Daj Bóg! Tak się stanie!– odpowiedziały głosy, biorące udział w porannej naradzie, która powoli dobiegała końca, za chwilę mieli się rozejść, aby przygotować uroczysty dzień na jutro. Aż dziw bierze, że dzikie plemiona Polan ledwie wiek lat temu zjednoczyły się pod rządami Mieszka I, co prawda mieczem,…ale o tym się nie pamięta.

    [​IMG]
    Chrzest pogańskich plemion słowiańskich na przełomie X /XI wieku…


    Promienie słońca nisko padały na ziemię…odbijając się tysiącami iskierek od cienkiej warstwy śniegu zalegającej dachy, kościoły, uliczki, pola,…

    [​IMG]
    Kraków rankiem, Król Bolesław ogląda posiadłości z okna stołpu…

    patrzący przez okno Bolesław z rodu Piasta, 24letni, młody król polski, obecnie Książe Wielkopolski i Książe Śląska, hrabia ziemi krakowskiej, sieradzkiej, sandomierskiej, cieszyńskiej i sądeckiej, prawnuk sławnego Chrobrego, który był, synem Mieszka I, tego, co przyjął chrzest, i zaczął nowe…

    [​IMG]
    Mieszko I, ten, który zjednoczył Polan…

    ziewnął przeciągle, i roztoczył wzrok, zarazem mrużąc oczy od blasku z okna swojej kasztelani w Krakowie na otaczające ziemie, chłonął powietrze lekko mroźne, rześkie z rana…

    [​IMG]
    Bolesław Śmiały zwany Szczodrym…

    na dole budziło się życie, ulice zapełniły się ludźmi, dzwony biły, kowale rozdmuchiwali miechy w piecach, mnisi śpiewali pobożnie swe pieśni…zapowiadał się kolejny spokojny dzień, mimo nadchodzącej jutro doniosłej chwili…Kraków, taki lichy gród, ale cóż Gniezno spalone…to gdzie mieszkać? No i te prośby szlachty Małopolskiej, raczyć nie wypadało…nagle, obudziło go jakby z letargu, pochód i ryk stada bydła na uliczce, zdążających na targ, bodajże do rzeźnika, na królewską ucztę…kwik zmieszał się ze skrzypieniem kół, wozów kupców z Rusi Kijowskiej, ciągnących z dobrami na handel do Krakowa, spod plandek widziano pękate beczki z przedniejszymi trunkami, chyba dla króla i gości na ucztę…

    [​IMG]
    Typowy jarmark chłopski, ówczesny hipermarket…

    musieli się spieszyć, aby zdążyć jeszcze przed nadchodzącą zimą, bo zapewniam, że przyjdzie…i wrócić z powrotem Wysoką Drogą na Ruś, do Kijowa, notabene do ojczyzny Matki Dobronegi, z rodu Rurykowiczów, obecnie wdową po Kazimierzu, króla i ojca Bolesława, pełniącej obowiązki nadwornego kanclerza. Nadchodząca zima pozwalała jeszcze na handel pomiędzy krajami, następowała wymiana informacji, obieg pieniądza, wędrówka ludzi, pielgrzymów…szpiegów zaś nie było widać i jak gadają na Śląsku i Łużycach Raubritterów też. Nie ma, co, pokój sprzyjał, zapewniał bezpieczeństwo na drogach…dopóki sroga zima nie zamknie oków nad wszystkim…dopóki świat nie ujrzy wiosny, dopóki lody, kry nie puszczą…nagle stado zafalowało, jedna z licznych owiec głośniej zabeczała… wóz podskoczył, konie zarżały, jak woźnica i kupiec zatrzymali się gwałtownie, z spod kół wypływała kałuża krwi…zrozpaczony pasterz zatarasował drogę, usłyszano głosy, który skoczył do woźnicy…płynny, powolny ruch ustał, owce, bydło rozpierzchło się na boki, nastał lament, kłótnie, krzyki…Ot, i mamy kolejny zatarg dyplomatyczny! – zaśmiał się Bolesław. Matko, to robota dla dyplomaty i dajcie proszę grosza potrzebującym!- zwrócił się ciepło do Niej, stojącej z boku. Matka kiwnęła głową, jednocześnie dając znak służącym. Bolesław podniósł wzrok…patrzył na lewo i prawo…na trakt z ziemi sieradzkiej…gdzie od dobrych chwil widać można było orszaki, wozy, poczty zaproszonych dostojników z całego królestwa…Śląska, Wielkopolski, i innych ziem, ciągnących na uroczystą ceremonię jego koronacji na Księcia Krakowa…

    [​IMG]
    Koronacja króla Bolka na Księcia Ziemi Krakowskiej…


    [​IMG]
    Rada Możnych obraduje o kierunku polityki królestwa…

    i na Radę Możnych, a potem ucztę, łowy, pojedynki, ha!

    [​IMG]
    Przygotowania do polowania na lisa…

    Będzie się działo…– pomyślał. Trza będzie obrać kierunek polityki…i w końcu mój głos będzie najważniejszy! –myślał dumnie, gorączkowo! Mój ojciec Kazimier będzie dumny ze mnie! -pomyślał do siebie. Nagle zagrały rogi…z nad północnej bramy…orszak wjechał z białym orłem na czerwonej chorągwi! To mój brat Władysław Herman, Książe Mazowsza! –krzyknął uradowanie, na wspomnienie dziecinnych lat spędzonych razem. Ale teraz…dorośliśmy…brat młodszy musi uznać mnie…na władcę. Takie jest prawo rodowej elekcji salickiej…a ja najpotężniejszy, nieprawdaż?! Czy uzna to?! W końcu ta chwila nadeszła, będę rządził, od jutra, sam! -powiedział uradowanie do Stanisława, oficjalnie nadwornego metropolity, cichego szpiega jak zajdzie potrzeba w trudnych czasach, ostatnio za często trudnych. Ojciec Kazimierz zwany Odnowicielem przez żyjących, powoli wyprowadzał kraj z kryzysu, ogarniętego po śmierci Bolka Chrobrego, ale nie zdążył…nastąpiło wygnanie ojca, powstanie chłopskie w Wielkopolsce, bunt możnego na Mazowszu, ostra zima, utrata Pomorza…podkopały filary rodu Piastów,…ale teraz nadszedł czas, na powrót króla…


    [​IMG]
    Ojciec króla, Kazimierz Odnowiciel, próbował opanować kryzys w kraju…



    [​IMG]
    Biskup Stanisław, nadworny metropolita królestwa, żądny władzy…


    [​IMG]
    i nasłani przez niego zabójcy na buntownika Miecława, księcia Mazowsza, oczywiście dla dobra kraju, dla dobra Hermana…



    [​IMG]
    Władysław Herman, Książe Mazowsza, brat Bolesława…

    Bolesław dotąd był za młody, więc Stanisław pełnił funkcję doradcy-zwiechrznika, dopóki młody król nie dorośnie…Tak, mój Panie! Pora na powitanie gości, pozwolisz, że już odejdę! –powiedział głośno biskup, choć oczy mu zblakły z poczucia utraty władzy. Jeszcze zobaczymy, mój młody królu, będziesz potrzebował mojej rady…i sztyletu! - dodał do siebie po cichu, odchodząc z komnaty, aby powitać brata króla i obaczyć czy komes krakowski wszystko przygotował jak każe tradycja, krew w nim kipiała, w głowie wrzało od utraconych planów, marzeń…nawet obiecana ziemia sieradzka, na której miał być biskupem, nie ukoiła go…moje Arcybiskupstwo Krakowskie przepadło! Bogumił, Arcybiskup Gnieźnieński śmieje się ze mnie po cichu, a ja mu muszę się kłaniać…a może już niedługo…- zaśmiał się w duchu, uśmiechnął i skłonił się na powitanie Księcia Mazowsza Władysława. Witam mości Książe! Ziemia Krakowska bardzo rada ujrzeć Cię na nowo! Jak tam na Mazowszu? –pyta mając w pamięci, że to dzięki jemu, właściwie nożom nasłanych zabójców zasiada na tronie… Niechaj będzie pozdrowiony Jezus Chrystus, Ojcze! Ziemia Krakowska zawsze piękna…jak i panny, ha,ha! Czuję się tu jak w domu…Papa Bogumił śle pozdrowienia dla Was, ale o tym później…gdzież mój braciszek?- powiedział jakby z kpiną o Nich. Widać, że rozumieli się doskonale, za bardzo nawet…wydawało się patrząc z góry, nie wiedzieli, bowiem, jak Królowa Matka,

    [​IMG]
    Królowa Matka, kanclerz królewski, sprzyja synowi…

    odprowadzała Ich czujnym wzrokiem, analizując ruchy, zachowania…ta mściwość, duma, zdradliwość klechy Nas zgubi, choć niewątpliwie jego zasługi…dużo zrobił dla syna…dobrze, że Bolesław ma mnie przy boku…i dopóki żyję… – pomyślała i odwróciła się w stronę okna…a na ulicy i w niej nastała radość życia, rozległa się muzyka, ludzie wylegli na ulicę, ciesząc oczy kolorem i przepychem dostojników przepływających przez miasto, karły, kuglarze rozśmieszali swoją posturą i uśmiech zakwitł na twarzach wieśniaków…widziała jak ludzie nisko się kłaniają, podnosząc ręce, dziękując królowi Bolesławowi za jego szczodrość…nawet pasterz i kupiec pogodzili się za pieniądze króla…może jest zanadto szczodry – pomyślała Matka. Młody jeszcze, w głowie duma, a skarbiec jak pusty, tak wciąż jest pusty…a tu jakąś księżniczkę na żonę znaleźć trzeba, aby syna powiła i skarbnika trza obrać,…ale to jutro, powoli, damy radę…wracał spokój, nawet u psów, które żarłocznie biły się o krew z barana na śniegu…wozy skrzypnęły i podążyły na wschód…ku Bramie Przemyskiej…w kierunku rozległych i żyznych pól, do bogatego Kijowa…niech wiedzą tam, że król polski to uczciwy, sprawiedliwy człek…i hojny zarazem, aby nie było żal ludziom zmiany władzy, gdy wyprawa wojenna w końcu ruszy…ucichaj kobieto, nie pora na to jeszcze, dużo pracy przed nami! – pomyślała do siebie. Pora na jedzenie, synu?! – zapytała. No, zmarzłem trochę! –klasnął w dłonie Bolesław, rozcierając zmarznięte nadgarstki i odszedł od okna. Co tu tak zimno?! Nie ma drewna? Opał tu, chyżo! – pyta, krzycząc zdziwiony. No tak, tartak dopiero w budowie…to nie Gniezno Ojca sprzed czeskiej pożogi…-głos mu drgnął pomyślawszy o rodzie Przemyślidów, którzy to sprawili. Ciekawe jak tam siostrzyczka Świętosława, żona księcia Czech Vratisława? Listu wciąż nie widać?! – powiedział i dodał: Barana podajcie, tylko gorącego… i wino! Goście już czekają! – krzyknął do służby…


    ...dzień rozwinął się już zupełnie, a służba nadal oprawiała, peklowała mięsiwo z trzody u rzeźnika, wciąż przetaczano beczki z winem i antałki z miodem pitnym, ostatni kupcy opuszczali na pełnych od dóbr wozach krakowskie horodyszcze…po minąwszy rogatki miasta, po pobieżnej kontroli straży i opłaceniu myta, a jakże…z wozu rozległo się po cichu: Bogatyje te Lachy! - powiedziała osoba w stroju mnicha, choć spod habitu wystawał puginał, a i po mowie jakby nie mnich wydawał się, zwrócił się do kupca, tego od baranów…Chojny kniaź, czyli bogaty musi, bo takie datki diawał…jałmużnę dla biednych rozrzucał, a tu…murów niet! Tartaku niet…a ten rynok, ten majdan, ci ciełowieki, ot swołocz tylko! Toćka. Nie panimaju…ni czewo. Nędznaja stanica ta Krakow, takowa pałanka tylko…nasze hulajgrody diadzą radę, ha, ha! Kniaź Izyasłav się ucieszy, a dlia mnie chwala, tytuły, niebiosa! Nu, obaczymy, dla tiebie dienki Żydzie, a jakże…ha, ha! Pajechali! – dodał. Woźnica trzasnął lejcami, konie się spięły, i wóz chwiejnie od ciężaru potoczył się i po chwili zostały tylko koleiny kół zmieszane z odciskami kopyt koni w śniegu...tylko poruszenie, krakanie wron, świadczyło, że coś przed chwilą się tutaj wydarzyło…

    [​IMG]
    Kijowscy kupcy żydowscy jadą na targ do Polski, na wozie widać szpiega kniazia…

    Tymczasem w kaszteli trwało radosne poruszenie…nawet drzazgi w kominku wesoło, jakby z radości zaskwierczały, gdy elekt Bolesław, suty i wesoły, mężnym krokiem wszedł na salę do gości i usiadł dumnie na tronie…


    Witam,
    to jest pierwszy mój AAR, więc proszę o wyrozumiałość, słowa zachęty i delikatną krytykę…:)Następny odcinek będzie o, a właściwie kilka fragmentów dziejących się w tym samym czasie…min., o czym to rada możnych decydowała, co na to król i jego decyzje, prywatnej rozmowie dwóch knujących osobników, spojrzenie z boku innych postaci i to, co się wydarzy w grze po prostu…będą screeny z gry i obrazy z netu. Proszę o cierpliwość!:)
    Acha,
    trochę o moim stylu grania, więc:
    1. gram ahistorycznie trzymając się historii, w moim wydaniu oczywiście:)
    2. poziom trudności jest najwyższy i agresywność najmniejsza, choćby, dlatego, aby nie wywoływać wojen wokół królestwa, granice za szybko się nie zmieniały, ja miał trudniej, itp.
    3. zanim wywołam wojnę, muszę mieć roszczenia, nawet dla wrogów religijnych…nazwijmy ten stan w grze jakby poparciem Cesarza, błogosławieństwem Papieża(po prostu trochę polityki, mariaże, sojusze, intrygi, datki pieniężne, co ma symbolizować łapówki, repetycje wojenne, rękojmie) mieć zapasy mięsa solonego, wina, pieniądze na żołd(po prostu zapas pieniędzy w skarbcu na wojnę i upływ czasu, trochę czasu w grze musi minąć, czyli jak w rzeczywistości, bo przygotowania muszą potrwać)itp.
    4. zanim coś wybuduję, muszę mieć zapas gotówki w skarbcu, nawet musi być powód budowy, czyli jak wyżej opisałem nastąpił brak opału, trwa rozbudowa nowej stolicy Krakowa, palisada tylko jest, wokół, czyli potrzebny tartak…itp.
    5. Żołnierze maszerujący na/z wojnę/y mogą być rozwiązani tylko na ziemi skąd pochodzą, sojusz zobowiązuje mnie do wypowiedzenia wojny, wysłania regimentu, itp.
    6. mieć dużo swojej cierpliwości i Waszej zarazem, itp.
    To tyle chyba,
    Pozdrawiam.
     
  2. SamboR

    SamboR Guest

    Wygląda ładnie, tylko cosik Ci screeny szwankują. Pozatym - fabularnie strasznie ahistorycznie. Stasia przeca nasz Bolek zatłukł, za co został wygnany. A z Hermanem też się za bardzo nie lubił. Pozatym tekst nieco za bardzo zbity w kupę - spróbuj jakieś akapity porobić, może będzie się łatwiej czytało.
     
  3. czarek0402

    czarek0402 User

    Pierwsza krytyka...:)Dziekuję, i podoba mi się!Spacje bedą na pewno...na pewno więcej,bo coś mi obrazy nie wchodzą...nawet spakowane w WinRar-ze i wysłane jako załącznik...nawet screeny z gry wklejone do Word-a...:(Jakaś mała pomoc?!

    A tu mam screen-a z gry,wysyłam w załączniku...

    Mapa religijna w Królestwie Polskim, konflikty, podział administracyjny, plany misji…


    Załącznik usuniety
    Zapoznaj się z tym tematem : http://www.eufi.org/showthread.php?t=13460
    i przenieś plik na serwer zewnętrzny.
    Tomo55
     
  4. SamboR

    SamboR Guest

    Pliki w formacie *.jpg wrzucaj na www.imageshack.us, a później link do tak wrzuconego pliku wklejaj w tagi
    Kod:
    [img][/img]
     
  5. czarek0402

    czarek0402 User

    …historyja o tym, jak Bolek Piast przezwany został przez potomnych Szczodrym...

    …dzień mijał się już ku końcowi, bo zmrok ogarniał szybko niebo i ziemię, śnieg sypnął, Winter dął, mróz chwycił…jakby mocniej niż wczoraj,…gdy zwykli ludzie szli spać, narzekając na tamto lub wznosząc modły, o siamto, ale w kaszteli krakowskiej w komnatach trwało poruszenie…po oficjalnych powitaniach i żmudnych przygotowaniach, trwały rozmowy w mniejszym i większym kręgu, plotkowano, a zarazem knuto za drzwiami, które strzegły zmęczone gardy i niekiedy można było słychować pomiędzy nimi pozdrowienia: Czu-u-waj!...
    …Na Boga! W Europie wrze, oj wrze i będzie wrzeć nadal, Moja Pani,…bo jakżeby inaczej, gdy w Anglii Wilhelm Normański podbija tę dziką wyspę, w rok i porę jedną tylko, wygrawszy bitwę pod Hastings, powiadają kupcy, że dzięki łucznikom i ich długim, dziwnym łukom…i zyskał przydomek Zdobywca…w Świętym Cesarstwie Rzymskim narasta niepokój…trwoga i lęk trwa od ponad 4 lat, gdy wydawszy edykt przez cesarza niemieckiego Ottona I, przewidywał złożenie przysięgi…wierności na kolanach i to, przez kogo? Przez papieża…nie możebny być? Na Pieruna!


    [​IMG]
    Dobronega z rodu Rurykowicz, królowa-matka Bolesława, kanclerz nadworny…

    A jednak, Moja Pani, słuchaj dalej…Papież Grzegorz VII, namiestnik Chrystusa na ziemi…nie akceptuje tego…edykty wiesza, listy pisze, gońców wysyła, pieniądze śle…Italia chwyciła za broń, bunty wybuchają w Burgundii, pogromy wyznawców Abrahama w Iberii ponownie mają miejsce…na niebie i ziemi widać dziwne znaki…w św. Sylwestra ma być koniec świata podobno…naprawdę, wierzaj mi…ze wschodu idzie gore, trwoga nadciąga…ludziska powiadają, że śmierć z kosą…kosi jednym pociągnięciem całe dymy, sicze…- powiedział to jegomość ze strachem w oczach, z wschodnim akcentem, ale kto to był, nie wiadomo było…gdyż ciemność wieczoru przesłaniała kontury sylwetki…poznać można by charakterystycznego garbu, ale wyglądającego na niby torbę podróżną, którą na plecy pośpiesznie sobie zarzucił. Taki niby wyuczony prze zemnie, ale bojaźliwy wciąż nadal, cóż wschodnich nawyków ze stepu nie wytępię -pomyślała Dobronega, spochmurniawszy na chwilę, gdy przypomniała sobie o tatarskiej hordzie, która gna jak wiatr wiejący na stepie… i po chwili, jakby odmieniona zaśmiała się mu w twarz, mówiąc: Dzisiaj koniec 26 grudnia, to za 5 poranków po Nas…ha, ha! Módl się już, módl! Hi, hi! Tak jak 33 lata temu, ojcowie Nasi powiadali, a ja sama pamiętam…w 1033 roku też miało być i co?! Nic…i nie będzie nic, powiadam Ci…mów dalej, co tam słychać, co w karczmach i kuźniach powiadają,…co tam, słychować w hrabstwie Opawie, w kraju Czechów, handel na Wysokiej Drodze upada czy wzrasta i co na to Śląsk, co szykuje?! Tylko mów prawdę, złota mi nie brak, i jadła i napitku, częstuj się…popatrzyła mu w oczy i słuchała dalej, popijając wino z wodą z kielicha jakby złotego, bo w blasku kaganka odbity…

    Mapa religijna w Królestwie Polskim, podział diecezjalny, konflikty etniczno-religijne…
    [​IMG]





    …Mości Książe, co radzisz mi, Nam? – powiedział biskup Krakowski Stanisław ze Szczepanowa do Hermana znanego jako Władysław Piast, ale tak na niby, bo plany miał swoje, praktycznie podjęte, ale tylko On mógł w jakiś sposób mu pomóc. Czekać, na razie czekać…aż sytuacyja się wyklaruje…i wtedy uderzę…uderzymy – pośpiesznie poprawił, odpowiadając biskupowi. W Ich rozmowie można było poznać, jakie mają charaktery, nabytą edukację, poglądy, przeżyte życie…Czasy nie sprzyjają Nam, oj nie…- westchnął. Braciszek jutro koronuję się na księcia Krakowa…to tak jakby na króla, bo toż to ziemia senioralna…my lennicy, winni posłuszeństwo, takie jest rex…dobrze, że Cesarz sam mu korony nie podaje…i w tym nadzieja…listy wysłane! I będziemy wysyłać, nadal!

    [​IMG]
    Władysław Herman Piast, brat Bolesława, chory od ambicji, chce sięgnąć po koronę królewską…



    I papież tyż nie – wtrącił się Stanisław i skrzywił się, na wspomnienie, że to Bogumił, Arcybiskup Gniezna, jego zwierzchnik nałoży mu koronę…A ten Janisław z Czarnkowa, ten przydupas Bogumiła też Nam nie sprzyja…ciekawe, co mu obiecali w zamian?! Za te poparcie, czyżby nie ziemię jakąś, tytuły?! Możeliby…ale tytuł księcia Wielkopolski i ziemia Słupska nie jest warta tego?! –wycedził przez zęby klecha.


    [​IMG]
    Nadanie tytułu Księcia Wielkopolski dla Hrabiego Janisława z Czarnkowa, przez króla Polski Bolesława, oczywiście, aby kupić jego przychylność…


    Tak, więc, nadzieja w Wszeborze Włostowie, Panu na Śląskiej Ziemi, ale On jak zawsze neutralny do końca…czeka, dureń! I jeszcze możni z Małopolski też Nam by pomogli,…ale ta czarownica, Moja Matka, co prawda, ale Ona tylko uznaje pierwszego syna…i wszystko widzi, ma szpiegów wszędzie… - powiedział z irytacją Książe Mazowsza. Jeszcze ją dostanę w swoje ręce…Łapy – rzucił metropolita ze śmiechem. Oboje pomyśleli o Królowej Matce i jej talencie dyplomatycznym…wykwintnym, ale przebiegłym. Musimy się schować, przeczekać, doczekać świtu, młody król się potknie i sięgnę wtedy po Moją Koronę…tytuł króla Polan dla Mnie i to z ręki Cesarza i błogosławieństwem jak nie Papieża, to Twoim, Arcybiskupie Krakowa! –prawie krzyczał do Stanisława, oboje się zaśmiali. Rozmawiali długo jeszcze, snuli intrygi, przewidywali scenariusze przy kominku, a ich cienie na ścianie, strasznie jakby diabelsko migotały…


    [​IMG]
    Stanisław ze Szczepanowa, biskup na dworze króla Polski, marzy o metropolii…

    …Królu, Papa Anzelm widzi i cieszy się z Twoich działań i uczynków i mówi, że one nie będą zapomniane…Tu, a tym bardziej w Niebie – rzekł ze spokojem Bogumił, metropolita Królestwa Polski do młodego, jakby podnieconego sytuacją obecną Bolesława Piasta, prawnuka Bolesława Chrobrego. Ekscelencjo, tak a iści będzie, ale sytuacja jest niepewna, kraj wciąż rozdarty, książęta podzieleni…muszę zjednoczyć Polan, jutrzejsza koronacja na ziemi senioralnej mojego ojca pomoże mi w tym...bo nie daj Bóg…wrogowie czekają, chociażby, jak doszły mnie wieści Ruś Kijowska sprzymierzyła się z Nowogrodem Wielkim, po co, pytam!? – powiedział król, sięgając po kielich z miodem pitnym, bardzo przednim, bo z ziemi Sandomierskiej,…Bo chcą mieć wpływ na myta z handlu na Wysokiej Drodze…po prostu wschód ich ma być, a z zachodu, ciągnące karawany nie będzie czekać…i jak ominą ziemię Krakowską, pojadą na południe przez kraj Madziarów?! Gniezno w zgliszczach, spalone, Kraków bidny, buduje się…wtedy brat i możni uderzą…a na południu w Czechach, gońcy donoszą w listach…w hrabstwie Opawie wybuchły zamieszki na deptakach, palą wozy kupców, wymuszają kontrybucyję, coś się szykuje, święci… - powiedział smutno i niepewnie król.









    [​IMG]
    Sojusz militarno-handlowy pomiędzy Rusią Kijowską a Księstwem Nowogrodzkim, utworzony, przeciwko komu, czemu…

    Dobrze mówisz, Królu! I mądry jesteś…jak na swój wiek, powoli damy radę…toż Bóg z Nami, Papa i sojusznicy…wielcy sojusznicy, powiadam Ci, a Tobie potrzeba zwycięstwa wielkiego, a zarazem łatwego w środkach i przedwsięzięciach! Umocni Cię! – powiedział ciepło i z chytrym uśmieszkiem Bogumiłek, popijając z kielicha przedniego miodu, tego na ucztę królewską przywiezionego…


    [​IMG]
    Metropolita Bogumił z Arcybiskupstwa Gnieźnieńskiego, ma wizję powrotu zniszczonego Biskupstwa Kołobrzegu na łono Kościoła…




    Królowa Matka już wie o tym, wszystko opowie Ci i wytłumaczy…spójrz na północ, tu na mapie, co obaczysz…zagadkowo zagadnął klecha. Hm, ziemie i kraje,ludzi, cyfry jakieś…na północy są ziemie sieradzkie, rzeka Vistula, mazowieckie księstwo brata i…kraj pogan i morze pełne bursztynów! – powiedział zmieszany król Bolko, bo za bardzo nie wiedział, o co chodzi. Czy chodzi Ci o…wojownicze i dzikie ludy w lasach, borach, przeciętymi bagnami i ruczajami, pełne pułapek i wodników…- powoli wyrzucił regent. Bolko, toż Ty chrześcijanin, król świecący przykładem, a tu wodniki i strzygi…ha, ha! Choć to, co mnie spotkało w kurii kołobrzeskiej, jak spałem dawno tam temu i w czasie snu jakby coś mnie nawiedziło,…ale to była zmora senna, tylko, po prostu – powiedział jakby do siebie, choć źrenice mu rozbłysły na moment…A pro po, już ona nie istnieje…właśnie o tym muszę Ci powiedzieć…nasuwa mi się pomysł, właściwie prośba, nie do odrzucenia…- tutaj spoważniał i zaczął: Wpływowi możni, tu mówił o gronie możnych, którzy się spotkali gdzieś i kiedyś, aby powziąć decyzję o…rajzie na Słowian Połabskich…a byli tam m.in. Cesarstwo Rzymskie z królem Niemiec Henrykiem i biskupstwo Bremeńskie z biskupem, Adalbertem Goseck na czele…między nami, Mości Królu biskup ma wielkie poważanie u Papy, jest pierwszy w kolejce na tron Piotrowy…a tu już blisko do legatu dla Ciebie- hi, hi! I dla mnie- ha, ha! Chciałbym do Rzymu, by na stare lata zobaczyć bazylikę Św. Piotra…toż to grzech, nie obaczyć! - teraz to bardzo podniecony był sam arcybiskup, Bolesław również słuchał go w skupieniu…Rozumiem! – uśmiechnął się do Siebie. Arcybiskup stukał palcem gdzieś w mapę, a na palcu lśnił pierścień, taki od bulli papieskich…Bolesław spojrzał na nią…zobaczył Gryfa czerwonego na bieli…toż to Plemię Pomorza, dawni lennicy Królestwa, co prawda mieczem zdobyci…i zbuntowali się, więc można by…Acha, ha, ha! Łatwe i wielkie zwycięstwo, teraz rozumiem! – zaśmiali się po cichu do Siebie.

    [​IMG]
    Papież Anzelm, namiestnik piotrowy na ziemi, ma ogromny wpływ na ówczesne czasy…




    Dla Ciebie tak! No tak dla Polan też…a dali mnie i dla Boga, Pana Naszego…Kolberg, jak powiedział Cesarz po niemiecku, a My w naszym języku Kołobrzeg…Biskupstwo Kołobrzeskie, niechaj powróci jak ta zagubiona owieczka do pasterza, do łask kościoła…- teraz rzekłszy jakby z fałszywą pobożnością sam metropolita...ale o tym jutro, Królu! Zmęczony już jestem! Pora spać! Dobranoc! Śpij dobrze, Ekscelencjo! – powiedziawszy Bolko, poszedł do swojej komnaty…i już spał głęboko, gdy Arcybiskup Gnieźnieński, na kolanach modlił się jeszcze pod krucyfiksem…za powodzenie wyprawy krzyżowej, oby wiło się długie życie króla, za nękające go bóle w stawach…nie widział, jak z głowy wielkiego tura na ścianie spoglądały czarne oczy, ale ruszające, migające i wścibskie oczy…



    [​IMG]
    Świętopełk Szczeciński, władca pogańskich plemion na Pomorzu, cel wspólnej rejzy…


    Koniec części II. Ale w trzeciej, zanim napiszę to już trochę czasu upłynie…na pewno miesiące, jak nie lata…zobaczymy pierwsze efekty decyzji podjętych, może jakaś żona u króla będzie, dzieci i kolejne konflikty, intrygi, po prostu historyja…cierpliwości, zatem i zapraszam!
     
  6. czarek0402

    czarek0402 User

    …styczniowy poranek nowego Anno Domini 1067, zimowy był już jak najbardziej, nie tylko z nazwy i zaczął się już w pełni, gdy kniaź Bolesław raczył w końcu wstać z łoża, a był z wyglądu syty i zmęczony jakby…Ta Kryska to dopiero dziewka…- powiedział do siebie zadowolony, mając na myśli obecną królewską nałożnicę. Te noce mnie wykończą…hi, hi! – zapiał. A po chwili: Przecie ja król Polski, Książe Krakowa, hrabia…wolno mi, takie królewskie rex, a żony nie mam…powiedziawszy, sięgnął po kawał udźca z sarny, upolowanej na wczorajszym polowaniu…i przeszedł do sąsiedniej komnaty,…aby je popić winem, bo go paliło po wczorajszej uczcie. Ano nie masz! – usłyszał przekroczywszy próg…i u stołu, obaczył Królową Matkę Dobronegę, nalewającą wina dla Niego.




    [​IMG]
    Wyszesława, córka Świętosława czernichowskiego wydana zamąż za Bolesława Szczodrego…notabene tak jak w historii było…

    [​IMG]
    Igor Proński, hrabia ziemi prońskiej, na którego dworze mieszka i uczy się Wyszesława…

    [​IMG]
    Świętosław Rurykowicz, udzielny kniaź Prońska i Riazania, brat Izjasława władyki Kijowa, będącego w konflikcie z lachami…


    Ale już niedługo, Synku, niedługo, daj Bóg.– zaśmiała się matka i ciągnęła dalej: Królestwo, Polanie, Ty potrzebujesz dziedzica…a do tego trzeba...zdrowej i silnej kobity, najlepiej z królewskiego rodu…i bogatego tyż. Znowu Matulu, znowu ta Adelajda, ta Węgierka, te dziecko pryszczate… przysłała swatów dla Nas?! – przerwał jej Bolko, z uśmiechem i jakby z irytacją do matki. Tym razem nie… . Zdziwiony?! – odpowiedziała prędko. Ha, ha! Myślisz, że to Cesarz? Albo Wratisław z Czech?! Alobyj ktoś z północy z krajów wiecznych lodów i jasnowłosych wojów?! – tu miała na myśli kraje Wikingów, czyli Skandynawów. Nie, po trzykroć nie…z moich stron…ze stepu…to piękna białogłowa i z mojej rodziny jakby…Któż to?! – zapytał zaciekawiony panujący, nawet odłożył niedokończoną sarninę, tę z polowania i zapomniał nawet, że to jego marszałek Henryk Półkozic sam mu ją upolował…

    [​IMG]
    Henryk Półkozic, nadworny marszałek Króla Bolesława, upolował wielkiego jelenia na królewskim polowaniu…

    Na imię jej Wyszesława, córka pana Czernichowskiego Świętosława…notabene krewna mojej matki – powiedziała tajemniczo Dobronega i wyciągnęła z chusty…jakby malowidło, portret…gdzie na nim, była twarz owej dziewki namalowana kawałkiem węgla. I mądra, wykształcona w dyplomacyji i intrygach…obyta z dworem, jeśli Ci o to chodzi. Zaiste piękna…a czyj bogata, chociaż?! I czy mi się spodoba?! –powiedział jednym tchem Królak, oblewając się rumieńcem na twarzy. Pieniądze, złoto, podatki…o tym pogadamy innym razem…a i posag ostaw mnie, powiedziała matula, Ty zajmij się powitaniem…i dziedzicem! Ha, ha! A ta faworyta Kryska Ci się nie podoba?! Hi, hi! Ano szykuj się na spotkanie…gońce donieśli, że orszak waćpanny już tylko dwa dni drogi stąd…Służba! – krzyknęła. Kąpiel i szaty dla Pana! Nowe szaty tylko, te od przymiarki…i zimna woda w kuble dla trzeźwości umysłu!- pogroziła palcem i zaśmiała się do zdziwionego, skonfundowanego regenta.


    …tymczasem jakby dalej na północy, a zali na południowym wybrzeżu Bałtyku, morzu pełnym ryb i bursztynów…nie wiadomo gdzie, ale tylko na pozór, dopóki nie wyjechało się na skraj lasu, na krawędź piaszczystej łachy, aby przejść brodem przez strugę Dziwny, i obaczyć…słynny i piękny Jomsborg, jak mawiają islandzcy skaldowie…nawet zwaną też legendarną Winietą i jak powiedzą ludziska w przyszłości, toż to Genua, Wenecja alobyj coś na wzór Hanzy była…ta osada w kraju Polan nazywana Wolinem była emporium handlowym, bodaj największym w regionie, tylko skandynawskie faktorie Birka i Hedeby mogły się mu równać…coś na wzór osady Truso, tylko wiek lat wcześniej…opowiadam o tym, gdyż tutaj krzyżowały się szlaki handlowe z północy ze Skandynawii na południe do Europy Środkowej przez Węgry i z zachodu z Flandrii na wschód na Ruś…i dalej do Bizancjum i islamski Wschód…


    [​IMG]
    …osada Wolin, znana jako słynny Jomsborg, największa przystań handlowa w tym rejonie, jej bogactwa materialne, położenie geograficzne, wzorce kulturowe są celem rejzy…dla chwały Pana...i dla złota...

    ,…ale w porcie za częstokołem, okalającą faktorię od lądu aż po brzeg w głąb morza…wśród skrzeku mew w porannej bryzie, okrzyków cieśli, szkutników i dekarzy na przystani, wśród dymów manufaktur ceramicznych i wpływających na redę statków i ich pełnych wiatru żagli…Toż to sojusznik Krutoj z Meklemburgii przypływa…porozmawiać, popić i…coś wywieźć z powrotem, zapewne…-pomyślał do siebie i krzyknął do służby: Niech ten stary wilk wpłaci tylko portowe…ha, ha!. Stojący na kampanili pan Pomorza Świętopełk Szczeciński, zgarbiony niestety kalectwem, nerwowo popatrzył nie w głąb morza, tylko w ląd…myśli hegemona znowu nabrały czarnych myśli, ściskając nerwowo w dłoniach wielki kawał bursztynu przetworzonego na buty Vidara jako amulet…na szczęście…





    Coś się kroi…na wielką skalę i to u mnie, na mnie…na mojej ziemi, ziemi Czerwonego Gryfa…nawet kupcy z Dani, rybacy z Bornholmu, marynarze z Lubeki przypływając tutaj…szybko wyładowują towar i pospiesznie, jakby unikając rozmowy odpływają do domu, do bezpiecznych portów, przystani… szpiedzy donoszą, że mawiają o mnie na dworach w Germanii, choćby w księstwie Brandenburgi kują dagi i gizarmy, w kuriach biskupich, choćby w Bremie edykty wieszają i podburzają lud, no i w kasztelach Polski, Gnieźnie i Krakowie mnichów wysyłają…im to się nie dziwię, bo przecież…bodaj stulecie lat temu, mieszkańcy Jomu zawarli przecież sojusz z margrabią niemieckim Wichmannem i to, przeciw komu?! Ich Mieszkowi, władykowi Polan, a ten neofita zapamiętał Nas dobrze…i teraz mścić się będzie ten ich młody kogucik Bolesław…kiedyś byliśmy ich lennikami, ale już nigdy nie będziemy…póki żyję! Cholera! A teraz jeszcze Ci dwaj kaznodzieje, co do nas niedawno przybyli…i tym gadaniem, pouczaniem, tym polewaniem głów wodą…ten ich pogański rytuał, zwany chrztem, czy jakoś, tak…tak rozwścieczył mieszczan, że ich na placu ukatrupili,…dlatego ten Bogumił z Gniezna, wielki paroch, wielebny rabin, czcigodny mułła tak się wścieka! Ha, ha! – zaśmiał się szyderczo wódz. Nadzieja w królu duńskim i norweskim…moim handlowym sojusznikom, bo inaczej ja, nasze plemię, mój trzos…





    ...i te dzbany na wino z Fryzji, brązowe fibule Bałtów, kamienne naczynia z Norwegii, brązowe kotły znad Renu, jedwab z Bizancjum i arabskie monety…wszystko przepadnie! Chyba mi pomogą, powinni, przecież duńskiego monarchę Haralda Sinozębego nie wydałem, dając mu schronienie…i norweskiego króla Olafa Trygvassona gościłem 3 lata tutaj…ich wikingowie nie znają strachu…Na młot Tora! –krzyknął przerażony, gdy usłyszał krzyk orła…przenikliwy i złowieszczy, który oznajmiał, że to on jest panem tutaj i wolnym po wszeczasy na dodatek…wielki orzeł morski zwany bielikiem zatoczył majestatycznie krąg nad Wolinem i poleciał w głąb lądu, jakoby do kraju Polan z nowiną…


    Koniec III części...:) mam nadzieję,że chociaż trochę się podoba...proszę o opinie,oczywiscie pozytywne:)Widać,że trochę mój AAr różni się od innych,ma inną formę jakby opowiadania...jest w nim dużo historii,oczywiście trochę przezemnie zmodyfikowanej:)W następnych częściach będą dalsze losy Bolka,króla Polan min. krucjata katolickich księstw i biskupstw na Pomorze...i czy na pewno do historii przejdzie z przydomkiem jako Szczodry?! \Zobaczymy...:)
     
  7. Knight_in_Fire

    Knight_in_Fire Ten, o Którym mówią Księgi

  8. tomay

    tomay Nowy

    tresc bardzo dobra...
    ciekawe screeny...

    jedna uwaga: za dlugie zdania...
     
  9. czarek0402

    czarek0402 User

    ...historyja o tym, jak Bolek Piast przezwany został przez potomnych Szczodrym...

    [​IMG]

    …geopolityka gospodarcza w okolicach Silesii, terenów bogatych w surowce naturalne…w kruszec złota, obsesji ówczesnego świata…




    …wiosna Anno Domini 1068 nadeszła późno, tak jak i przemijająca zima odchodziła późno, jakoby z trudem…kurczowo trzymając się każdej piędzi ziemi...ale już słońce nieśmiało wygląda za ponurych chmur, lody i firny z hukiem zaczęły już pękać na rzece Vistuli…powoli odrywające się połacie kry, zderzając się ze sobą, piętrzyły się w dorzeczach, tworząc zatory i powodując wylanie na pola i ugory, zmuszając ludziska do stagnacji, zastoju, oczekiwania na lato, ba, jakąś suszę nawet, aby brody stały się przejezdne i poprzez łachy można było by przejść suchą nogą na druga stronę, aby wymienić dobra z wędrownymi kupcami,…aby hufce wojów znowu by mogły wyjść na błonia i zatopić miecze we krwi wrogów…, aby prosty mnich bieżący z dobrą nowiną od Pana Naszego…Chwała Panu!, mógł zawitać do siół i przy okazji kazań, posilić się i ogrzać, ale jego myśli były skierowane ku górze, jakby ku niebu, ku nadciągającej wiośnie…




    ,…ale gdzieś indziej są ludzie, są miejsca…gdzie górnicy zwani gwarkami, których myśli były bardziej ku dołowi, w głąb matki ziemi, po ukryte skarby… choćby Ci, co Ci powiadam teraz, co właśnie wyszedli czarni od brudu, słaniając się ze zmęczenia u wejścia do jaskini…na pogórzu Kaczawskim, bodajże w okolicach tam gdzie ludzki ród powiada złoto ryją…w krainie Śląska, Silesią zwaną mogli wyrwać, oddać i wymienić owoc swojej ciężkiej pracy, a czy to było ”złoto” czarne, złote…srebrne, rude, choćby nawet i białe to nieważne…wszystko potrzebne, i to coraz bardziej w tych ciężkich i dziwnych czasach…zwłaszcza te „złoto” złote…


    …Matko, spójrzta w księgi, jakie cyfry, historie opisane…powiedział młody król Bolesław, ale jakby pewniej, zali już rok jest królem Polan, ba mężem ruskiej białogłowej Wyszesławy i niedługo ojcem ostanie…Dali Bóg! Ciężko to wszystko pojąć, skąd ta wiedza…i po co ona?- pyta zadziwiony, wietrząc gusła jakieś. Wojaczka przyjemniejsza…-zapiał. To nie czary…-usłyszał szybką i dobitną odpowiedź. To nauka, memento…patrzaj, słuchaj…starożytni faraonowie wydobywali około tony rocznie złota…przodkowie franków i germanów, czyli rzymianie 5 do 10 ton rocznie…a my ile?! Nędzne 11kg rocznie…ze Śląska, z jednej kopalni! - oczy jej zabłysły na moment, aby po chwili rzeknąć już spokojnie.


    Bo one…to błogosławieństwo i przekleństwo zarazem…przyszłość padołu ziemskiego…nadejdą czasy, i popyt wzrośnie…mówi się o jakiś krucjatach…gdzieś hen daleko, a to koszty…Deus Vult!- ciągle słychać na dworach Europy…powoduje to owe złoto…tak, złoto! Lub tylko złoto! Ha, ha!- zakpiła delikatnie z syna i rzuciła mu w dłonie kawał kruszcu…ogromny…a on nie mógł wyjść z podziwu, że to metal…podobnie jak miecz z brązu czy ostrze grotu do włóczni…Ile ono waży i skąd owo jest?! –patrząc na niego pod światło padające z okna komnaty. Ten kruszec, owa bryłka…to ponad 1,385 kilo czystego złota…znaleziony 14 sierpnia rok temu…na Śląsku…w hrabstwie…U księcia Wszechbora Włostowica, w jego włościach?!- przerwał pośpiesznie Królowej Matce coraz bardziej podniecony ta sytuacyją. Miasto Złotoryja? Osada Lwówek Śląski? Kolonia Płakowice?- nieustępował, chcąc przypodobać się matce swoją wiedzą, co prawda niedawno obytą. Tak jakby…bardziej na południe, właściwie też w Silesii,…ale Czeskiej!- tu tym razem odpowiedziała tajemniczo.



    Na Śląsku Opawskim…otóż powstała osada górnicza Zukmanter, z prawa niemieckiego, czyli w czeskiej mowie Zlate Hory…w owej krainie wysokich gór i łysych wierchów, głębokich puszcz i dzikich ostępów…i mrocznych kopalni…po prostu niby nic wokoło na powierzchni,…ale pod ziemią w sztolniach i korytarzach trwa ruch, fedrunek…idą w ruchy kilofy i młoty…słychać gwar ludzi, pisk osłów…czas pod ziemią jakby stoi, tylko dogasające ogarki i donoszona oliwa do nich przypomina gwarkom o wyjściu do góry, ku słońcu, życiu…. Jeżeli to czeska strona…to, co nas to obchodzi?! -zapytał jakby znudzony władca. A obchodzi, i to coraz bardziej…zresztą czytaj mój królu, synu o tym, list nadszedł…z kasztelani nysko-otmuchowskiej, co się tam dzieje…czytajta i mów, co myślisz, jam już zmęczona tymi wykładami…- powiedziawszy usiadła na tronie, klaskając na pachołków, aby szybko bieżeli ku niej z pomocą…Bolek zatopił się w liście.



    …i wyczytał, że osadnicy ze Śląska, z biskupstwa Wrocławskiego, od Wawrzyńca…pierwi tam byli, zajęli życiodajne przełęcze,…ale ten margrabia morawski Władysław Henryk sprytnie od południa jak lis z kurnika najechał tę ziemię,…bo odkryli skarby w ziemi, w Zlatych Horach i postawił zamki na Kopie Biskupiej, Górze Zamkowej…strzeże jak oka w głowie…listy i edykty pisze…trybuty śle cesarzowi, oczywiście za jego protekcję…a my, co w zamian robimy? Tym samym…pięknym za nadobne…powstało miasto i zamek, Ziegenhals, czyli Głuchołazy…biskup nie mając legitymacji na użycie siły…śle bulle do Papieża…do sądów podaje…o pomoc go prosi…podobno legaci z Rzymu już jadą,…Czemu Książe Śląska nie interweniuje…toż to jego ziemia, domena…- zapytał sam siebie.
    Nie wiedział, że trwa pradawny konflikt władzy świeckiej i kościelnej…tu też trwał…pomiędzy biskupstwem Wrocławskim, a Księciem Śląska…na razie granicy strzegą wojowie, z wież pocztowych spoglądają z turni na doliny…trwa cicha wojna…nadciąga konflikt, niechybnie…a powoli słupy graniczne krzepną, a były płynne…i można było zając to tam, to tu…zgodnie z prawem,…więc pora na kontrakcję…póki nie za późno! –pomyślał szybko.



    Dobrze, że handel na Wysokiej Drodze, pomimo tego konfliktu jeszcze kwitnie…widzisz, złoto to…takowa substancja…działa w dwie strony…dla jednych lepiej, dla drugich gorzej! –wtrąciła królowa matka, odprawiając czeladź i rzekła: Zawołajta skarbnika nadwornego, pora na bilanse…jak tam nasza grzywna polska, nadal warta 213 gramów srebra?!…I jakie zyski i na co nas stać,…bo wydatki były coraz większe…i będą nadal…


    [​IMG]

    …Judyta Grzymała, skarbnik królewski na dworze Bolesława, niestety zdolności handlowe nie pomogły jej, chciwość ją zgubiła…umarła w chorobie w niewyjaśnionych okolicznościach…podczas inspekcji budowy sądu w hrabstwie Sącz, z powodu powstania gildii złodziei, szajki przemytniczej…Przekręty finansowe? Prowokacja raubritterów czeskich? Podupadające zdrowie? Tego się już nie dowiemy…


    Koniec części IV...niedługo dalsze losy...i rejza na Plemię Pomorza!:)
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie