Hrabstwo-Metz-AAR.blog.de

Temat na forum 'CK - AARy' rozpoczęty przez Herr Wilhelm, 11 Styczeń 2008.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Witam wszystkich po długim czasie :)
    Czytając ostatnio mrowie aarów, które pojawiło się w dziale CK naszła mnie chęć, żeby powrócić do starego dobrego Crusader Kings. A skoro już grać to czemu tego nie opisać? Zainspirowany aarami z gier małymi hrabstwami, wybrałem sobie niewielkie zaściankowe "państewko" na nimiecko-francuskim pograniczu. Moje wypociny będe starał się utrzymać w lekkim stylu. Ostatnio namnożyło się trochę tych "lżejszych" AARów (niski ukłon w stronę Opowieści Dziwnej Treści), ale ja postaram się wypracować swój własny styl pisania, ściślej mówiąc, chciałbym utrzymać tego AARa w konwencji średniowiecznego bloga. Patetyczne AAry "na poważnie" są bądź co bądź bardziej pospolite. W dodatku moje ostatnie próby napisanie takiego wzniosłego cudeńka, w związku z ogromnym znudzeniem pisaniem zakończyły się klapą.
    Zatem życzę miłego czytania ;)
     
  2. DODANO 26 grudnia 1068; kategoria: życie
    Formalności Folmara

    _______________________________________

    Dzień dobry, a właściwie dobry wieczór.
    Jestem Folmar, syn Folmara, który był synem Folmara.

    [​IMG]

    Władam sobie, na totalnym niemieckim zaścianku, małym, krzywo skrojonym hrabstewkiem o dziwacznej nazwie Metz, która i tak nic wam nie powie (niem. Metze – garnek).

    [​IMG]
    Moje imponujące włości


    Właściwie oprócz świeżego powietrza i kawałka lasu, nie ma tu nic. No, prawie nic. Jest tu jeszcze moja rodzina.


    [​IMG]
    Moja żona – Spanhilda – starzejąca się intrygantka. Niespełniona zawodowo, w związku z brakiem obiektów w najbliższej okolicy, przeciwko którym mogłaby spiskować.
    Strasznie nudna. Jedyny interesujący szczegół jej bezowocnego jestestwa to niezwykle modna po tej części Renu fryzura wg modelu Tymoszenko


    Jednak zdecydowanie ważniejszą osobą na moim dworze (tak wiem, wielkie słowo) jest mój syn. Zgadnijcie jak się nazywa…

    [​IMG]

    Tak, mnie też to szokuje. To chyba jakieś rodowe zboczenie, tudzież jeśli ktoś woli – tradycja. W każdym bądź razie, ta imienna monotonia strasznie wygląda w CV. Jak nietrudno zauważyć, Folmar Jr. jest moją prawie idealną genetyczną kopią. Niestety ścieżkę kariery wybrał tę samą co matka. I skończyło się także tak samo…

    No więc, (tak, wiem, nie zaczyna się zdania od „no więc”) przejdźmy zatem do zawiązania fabuły. Nasza historia zaczęła się 26 grudnia 1066 roku (dlaczego to zawsze jest 26 grudnia 1066?). Podczas tradycyjnej hulanki z okazji święta świętego Sylwestra (mam chyba deja vu), w naszą palisadę załomotała rosła aryjska kobieta.

    [​IMG]

    Jako, że z natury jestem ufny, a u nas na dworze przewaga mężczyzn, postanowiłem ją wpuścić. Hulanki trwały nadal.


    W pierwszym tygodniu nowego roku doszedłem do postępowego wniosku, że wypadałoby podzielić się jakoś dostępnymi stanowiskami. Po szybkich oględzinach zasobów ludzkich okazało się, ze do zmontowania rządowej koalicji brakuje nam odpowiednio wykwalifikowanego wojownika.


    [​IMG]

    I oto jak na zawołanie, w dzień świętego Antoniego (jakby kto nie wiedział, chodzi o 17 stycznia) w obrębie moich ziem znalazł się tajemniczy rycerz.


    [​IMG]

    Imć Rudolf o znajomo brzmiącym nazwisku i twarzy australopiteka okazał się całkiem przyzwoitym materiałem na dowódcę mojego wojska.


    Po burzliwych konsultacjach i targach ustaliłem, że szefową dyplomacji zostanie Ida, Departamentem ds. Skrytobójstwa i Biurem Ochrony Dworu pokieruje moja małżonka, fotel marszałka obejmie nasz męs…, pfu, mężny 17-letni wojownik, a skarbem zajmie się tępy, ale uczciwy Junior.

    [​IMG]


    Dumny z siebie i swych śmiałych decyzji pogrążyłem się w słodkim nieróbstwie. I właściwie trwam w nim do teraz. Wszak to nie moja wina, że naprawdę nie dzieje się nic. Bo i co się ma dziać? Mógłbym cały ten wywód pominąć i przeczekać jeszcze ze dwa lata, żeby móc się pochwalić rozpoczęciem budowy nadleśnictwa, jak to się zwykle sztampowo czyni. Nie moi drodzy słowiańscy przyjaciele, ja wykorzystam ten czas i przedstawię wam dwóch dżentelmenów, z którymi chcąc nie chcąc, losy moje i mojego władztwa są powiązane…


    Oto Gerhard z Lotaryngii – mój senior – książę Górnej Lotaryngii (mimo swej wyższości nad pozostałymi ludami, my Niemcy mamy jednak swoje odchylenia - ot - Górna Lotaryngia jest na dole, a Dolna u góry, dziwne nie prawdaż?) Wracając do tematu:

    [​IMG]

    Cóż można powiedzieć o Gerdzie? Chutliwy jak sto diabłów. Oprócz tego energiczny i zdolny do wojaczki. Bóg obdarzył go obleśnym uśmieszkiem oraz nabrzmiałą i zaczerwienioną żuchwą. Mimo wszystko, jak na nasze skromne średniowieczne warunki, chłop ma całkiem nie odpychającą prezencję.


    To zaś senior mojego seniora czyli nie mój senior, a może i mój? Nigdy nie wiem czy senior mojego seniora jest moim seniorem czy też nie. Mniejsza z tym. Chociaż właściwie tego pana chyba przedstawiać nie trzeba, wszak to znany i lubiany Heinrich von Franken.

    [​IMG]
    Ekhm, przepraszam, to oczywiście nie to zdjęcie.
    O tak, tym razem to ten:

    [​IMG]

    Po bliższych oględzinach okazuje się on dokładnym przeciwieństwem swojego wasala, czyli mojego seniora. Znany z surowości swych obyczajów i ogólnie mówiąc niezbyt wyględny (ach ta fryzura „na miskę”). Czystość ascety jakoś nie za bardzo współgra z faktem, ze jego żona jest nastoletnią dziewczynką i nie ma jeszcze własnego portretu. No, ale to tylko moja opinia.


    [​IMG]
    Od jesieni w całej Rzeszy zapanował istny „Baby Boom”, czy jak też ktoś woli ”Kinder Bang”. Osobiście, z oczywistych, czysto fiskalnych względów wstrzymam się jeszcze z ożenkiem młodego Folmara. A tymczasem wracam do skarbca, żeby sprawdzić czy styknie już na nadleśnictwo.
    Bis bald!


    PS. Zamieszczam jeszcze moje süβ fotki z rodzinnego albumu. Proszę o komentarzyki i wysokie ocenki :) :-*


    Przodkowie Folmarowie
    [​IMG]
    Ten z góry to mój dziadek, ten z dołu to tato.

    Widoczek z hrabstwa Metz
    [​IMG]
    Wszystko na swoim miejscu - las, pagórek, las, pagórek, rzeczka, pagórek, ufortyfikowana stodółka, las, pagórek, las i tak aż po horyzont...​
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie