Jak Bodzetowie stali się imperatorami

Temat na forum 'CK - AARy' rozpoczęty przez Apacz0, 23 Kwiecień 2008.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Apacz0

    Apacz0 User

    Z powodu utraty weny i jeszcze kilku innych komplikacji musiałem zarzucić robienie mojego AARa Kastylią, chociaż może do tego wrócę. Natomiast chcę tym razem spróbować swoich sił w śmiesznym AARze.

    Jak Bodzetowie stali się imperatorami

    Wstęp

    Owa prezentacja ma przedstawić wam historię pewnego polskiego hrabiątka, który z czasem rósł w siłę, aż w końcu wchłonął sporą część Europy.

    Uwaga!!! Słowa kierujemy teraz do współczesnych uczniów, żaków, studentów. Opisane tu wydarzenia nie miały tak naprawdę miejsca nigdy w historii. Nie traktujcie więc tej prezentacji jako zastepnika w nauce. Chcemy tu tylko pokazać jak mogłyby się potoczyć losy pewnego hrabiego, gdyby posiadał on wszystkie dobre cechy naszych polityków.

    zielony – Jarosław
    niebieski - Agnieszka

    Dzień dobry!

    Gdzieś w głębi średniowiecznej Polski porośnietej lasami istniało hrabstwo Czersk. Rządził w nim Jarosław Bodzeta – czyli ja.


    [​IMG]

    Na początek może powiem kilka słów o mnie. A więc gdy byłem malutki, moi rodzice mnie porzucili, bo... sam nie wiem czemu. Moi wrogowie mówią, że dlatego, bo jestem taki brzydki. No cóż. Wychowywałem się w szopie, którą pewien chemik przerobił na labolatorium i pracował w niej. I wówczas kiedyś przez przypadek rozlał się mi na głowę środek na łysienie. No i teraz, w wieku 28 lat jestem łysy. A dlatego, że nie znałem swoich rodziców i niemal nic mi o nich niewiadomo, dlatego ich miejsce na liście znajomych będzie puste.

    Ale jakby nie było mam rodzinę. To znaczy żonę. Osiemnastoletnią. Niektórzy mnie oskarżają, że ja jestem jakimś pedofilem, bo wziąłem za żonę taką młodą dziewkę. Tak czy siak nie dość że młoda, to jeszcze nawet urodziwa, a także mądra. Przy każdej nadarzającej się okazji dziękuję Niebiosom, że zesłały taką cud dziewczynę właśnie mi.


    Niebiosa zesłały mnie Przemysławowi, twojemu seniorowi. Ale był silny wiatr i spadłam kilkadziesiąt kilometrów dalej, do twojego zamku.

    Agniesiu, kochanie, nie wypowiadaj przy mnie imienia tego kmiota. W ogóle to nie przeszkadzaj.

    Agnieszka odchodzi.

    No właśnie, to była moja żona. Żyjemy w takiej symbiozie. Ona jest niemal idealną żoną i mogę się nią chwalić na różnych balach i imprezach. A ona? Nie ma teściów...

    [​IMG]

    Agnieszka wspomniała o moim seniorze. Pewnie ciekawicie się kto to jest, więc muszę zaspokoić waszą ciekawość. Ma na imię Przemysław i jest księciem Mazowsza. Nienawidzę go szczerze. Tylko udaję, że moja wierność wobec niego wynosi 100% żeby mi leszcz nie odebrał władzy. Ale w duchu marzę by w końcu odebrać mu książęcy diadem i udekorować nim swoją łysą pałę (tu: głowę). W ogóle nie lubię jak ktoś jest nademną w drabinie feudalnej. Dlatego postanowiłem go zniszczyć i oduniezależnić się od króla Polski. Lecznica uzależnień powinna mi w tym pomóc. Co ja mogę powiedzieć o Przemysławie? Chyba tylko to, że uwielbia wszelkiego rodzaju chrupki, którymi zapycha sobie otwór gębowy, co widzimy na poniższym zdjęciu.

    [​IMG]


    Na szczęście on też cierpi to co ja. Jest bowiem wasalem Jego Wysokości Bolesława II Szczodrego. Jego słodka mina sama krzyczy, że jej właściciel jest weteranem w „figo fago” z nieletnimi.

    [​IMG]

    O nim wiele powiedzieć nie można poza tym, że rządził on nie w Krakowie (do żaków – nie bierzcie tego na serio; Kraków tak naprawdę był stolicą Polski). A dlaczemu? A dlatemu, że na kilka miesięcy przed tym jak zaczęliśmy tworzyć tą prezentację w Krakowie pojawił się Smok Wawelski. Jego obecność spowodowała, że nawet chciano zarzucić tworzenie prezentacji. Ale reżyser wpadł na genialny pomysł. Wystarczyło na potrzeby prezentacji przenieść stolicę gdzie indziej. Wypadło na miasto położone o 50 km na zachód. Był to Cieszyn. Przeniesiono tam Wawel i króla z nałożnicami.

    [​IMG]

    Helllloooołłł! Nazywają mnie Smokiem Wawelskim

    [​IMG]
     
  2. Apacz0

    Apacz0 User

    Część I
    Schizol i jego duch

    zielony - Jarosław
    niebieski - Agnieszka
    fioletowy - duch Jarosława

    Naszą historię zaczniemy 26 grudnia 1066 roku. Wtedy to książe Przemysław mianował mnie hrabiem. Wcześniej zauważył moje zdolności na turnieju rycerskim, który odbywał się w Płocku.

    [​IMG]

    Książe Przemysław powiedział, że mianuje mnie hrabią, jeśli przysięgnę dozgonną lojalność i służbę jemu i jego następcom. Zgodziłem się jak głupi. No i teraz mu służę. Myjąc jego żylaste nogi. Dlatego marzę, by się oduniezależnić. Wtedy nie będę musiał cierpieć. Ale z drugiej strony może z tego powodu czeka mnie krótsza męka w czyśćcu...

    I tak 26 grudnia nie miałem co robić. Żona uczyła się (edukuje się na dworze), służba szykuje sylwestra, niewolnicy pracują nadludzko (potrafię udowodnić człowiekowi, że jest w stanie wytrzymać więcej niż mu się to wydaje), więźniowie kopią tunele (myśleliście, że tunele pod zamkiem i tajne wyjścia to kto budował). Wszyscy coś robią, tylko nie ja.


    Ja też nie mam co robić.
    Kto to powiedzia? Kim jesteś?
    Ja? Tobą. A ty?
    Jestem schizolem! Słyszę głosy, których słyszeć nie powinienem. Żal...
    „Żal” to powiedział twój stary jak cię zrobił. Hehe!
    Naprawdę mój ojciec tak powiedział?
    Nie! Przecież żartuję.
    Szkoda. Prawie nic nie wiem o moich rodziach. Gdy miałem kilka lat...
    ...porzucili cię. Tak, wiem. Znam cię lepiej niż ty siebie.
    W takim razie rozmawiam sam ze sobą?
    Tak jakby.
    A wiesz może dlaczego mnie rodzice zostawili?
    Wiem. Powiedzieć ci? Tylko ostrzegam – to smutna historia.
    Hehe. To tak, jakbym sam sobie opowiadał historyjkę. Zapodawaj.
    A więc kiedyś pewna wiedźma wywróżyła twoim rodzicom, że ich zabijesz. Ci uwierzyli i uciekli. Wiedźma miała wcześniej zamiar zrobić w ten sposób psikusa twoim rodzicom. Lecz gdy zauważyła, że oni wzięli to na serio, to pobiegła by im powiedzieć, że żartowała. Ale pomyliła drzwi z oknem i miała lot. Dostała nawet niezłe noty za styl, lecz bidulka się zabiła. Schizolu, co ty wyprawiasz?
    Nie, nic. Tylko się rozpłakałem. A, to twoja szata.
    No masz! Załzawiłeś moją szatę.
    Nie gniewaj się, w końcu to są łzy przyszłego króla Polski i może Europy. Mów dalej.
    Twoi rodzice z miłości do ciebie nie zamierzali cię zabić, tylko porzucić w szopie chemika.
    Tej, w której nieodwracalnie straciłem włosy?
    Jeżeli masz na myśli włosy na głowie, to tak. W każdym razie potem twoi rodzice pojechali do Cypru, żebyś ich nigdy nie znalazł.
    Jak to „pojechali”? Przecież Cypr i Europę dzieli morze.
    Ale twoi rodzice kiepsko się uczyli geografii. No i tego nie wiedzieli. Świadomość tego, że morze dzieli nas i miejsce do którego chcemy się dostać tworzy taką blokadę. Ta blokada powoduje, że bez statku nie dostaniemy się tam, gdzie chcemy się dostać.
    Ale jajca...
    Prawda? Umysł człowieka jest silniejszy niż armia lwów dowodzona przez barana.
    Chyba odwrotnie. A tak w ogóle, to moi rodzice nadal żyją?
    Eee... nie. Na Cyprze miał miejsce huragan, który zmiótł ich z powierzchni ziemi. Huragan „Cyprian”. „Cyprian Norwid”. Schizolu! Skąd się wzięła ta woda w tej komnacie? Siega mi już do kolan.
    Znowu się rozpłakałem. Żal mi tej wiedźmy i moich rodziców. Chciałbym jakoś uczcić ich śmierć. I wiem jak. Zostanę królem.
    Zwykły hrabiątek myślący o koronie. A to ci heca. Hahahaha!
    Gładź dzidę! Zakompleksiony jesteś!
    Akurat!
    Mam na dworze takiego pazia, którego nazywam „Karambol”, bo powóz go potrącił. Zacytuję teraz jeden z jego pięknych wierszy. Słowa te kieruję do ciebie. (chrząk)

    „...Swoje kompleksy i niepowodzenia
    Pustkę własnego gówn**nego istnienia
    Leczysz w sposób bardzo żałosny
    Wydaje ci się, że jesteś taki ostry?...”

    No dobra, już dobra. Ale królem raczej nie zostaniesz.
    Jeśli mi pomożesz, to zostanę.
    OK. Możesz liczyć na moją pomoc.
    A tak w ogóle to kim ty jesteś i jak mam cię nazywać?
    Nazywaj mnie jak chcesz. Jestem tobą. Twoimi myślami, słowami. Ale jestem także duchem twoich męskich przodków. Wiem o nich wszystko, tak samo jak i o tobie.
    Daruj sobie te buddystyczne regułki. Powiedz mi lepiej czy będę miał syna. Z prawego łoża.
    Niestety nie wiem.
    Przecież ty wiesz wszystko o moi rodzie.
    Ale wiem o nim to co było i to jest teraz. Nie znam przyszłości. Ja kurna nie jestem czarownicą.
    Dobra. Idź już sobie, bo służba idzie umyć mi gice.
    No to nara, ja stąd wypier...

    W ten sposób zaczęła się przyjaźń Jarosława Bodzety z tajemniczym, niewidzialnym przyjacielem. Czy jego pomoże on Jarosławowi? Jak potoczą się losy hrabiego? Czy będzie miał potomka? Czy nadal będzie dziewicem? I najbardziej dręczące nas pytanie – czy Jarosław nadal może mieć włosy? Odpowiedzi szukajcie w nastepnych odcinkach.

    AAR AAR'em ale z wulgaryzmami nie przesadzajmy. W AAR'ach dopuszczam jedynie przekleństwa trzymające klimat, a nie ordynarne przekleństwa. Proszę o zastosowanie się do rad i ograniczenie nawet "wykropkowanych" przekleństw.
    yahoo
     
  3. Apacz0

    Apacz0 User

    Nadszedł czas na kolejną część AAR-a. Jeśli by się wam zbytnio nie podobał, to zawiadamiam, że następny, gotowy już odcinek jest chociaż trochę smieszniejszy.


    Część II
    Początek podbojów

    Czas rozpocząć podboje. Znudziło mi się życie zwykłego hrabiego. To nie daje mi żadnej satysfakcji. Czas wziąć sprawy w swoje ręce. Idę w ślady Aleksandra Wielkiego. To będą moje pierwsze
    Rozpocząłem od mobilizacji armii. Wasali nie miałem, więc mogłem liczyć jedynie na moją gwardię, która liczyła 560 zakutych pał. Czy taka mała armia może podbić dla mnie sporą część Europy? Wyobraźcie sobie, że tak.
    Rychło pojawiło się pytanie: „Komu wypowiedzieć wojnę?” Czy szejkom islamskim na wschodzie, czy może pogańskim plemionom Jaćwież, Prusów i Samogicji?
    5 stycznia guwernerzy mojej żony powiedzieli mi, że ukończyli jej edukację. Nabyła ona cecha „Szara eminencja”. Będzie więc dobrą dyplomatką, lecz na jeszcze lepszym poziomie stoją jej umiejętności szpiegowskie. Ciekawe co taki na przykład Bolesław Szczodry robi w swoich komnatach z juniorkami. Agnieszka mogłaby podejrzeć. Kiedyś słyszałem od dyplomaty angielskiego, że coś takiego nazywa się „Peep show”. Ja mógłbym zaszantażować króla, że albo mnie awansuje, albo cały kraj, ba, cały świat chrześcijański dowie się co on robi z młodocianymi. Byłby na miejscu ekskomunikowany...
    Powróćmy do działań zbrojnych. Wojnę wypowiedziałem plemieniu Jaćwingowie. Wkroczyłem do nich ze swoimi żołnierzami. Być może bym przegrał bitwę, gdyby mi nie pomógł znienawidzony Przemysław. Gdy potyczka dobiegła końca rozpoczęło się oblężenie. Ale to ja chciałem zdobyć dla siebie prowincje. Dlatego powiedziałem wprost Przemysławowi, żeby wypie... rał do końca swoją odzież, bo brudna. No to on się rozgniewał, zasmucił, obraził i powrócił do swego Płocka. No to ja myślałem, że zdobędę sobie prowincję Galindię, a tu po kilku dniach przyjeżdża król Bolesław z armią. Powiedziałem, że ja chcę zdobyć dla siebie Galindię. Ale on tylko się do mnie słodko uśmiechnął i przejął kontrolę nad oblężeniem. „No to lipa” – pomyślałem i wróciłem do Czerska, przy czym moja armia miała obowiązek pomóc królowi.


    A ty czemu masz taką kwaśną minę?
    Zacząłem oblężenie Galindii, a tu mi kontrolę nad oblężeniem przejmuje król Bolesław. Dureń jeden, to znaczy... niech żyje jak najdłużej.
    Ach, to szkoda, że ci się nie udało. Ale znam niezawodny i bardzo przyjemny sposób, dzięki któremu odprężysz się i zapomnisz o problemach. Przynajmniej na jakiś czas.
    Znowu się naczytałaś jakichś ksiąg o ezoteryce. Pamiętasz co zalecał biskup?
    Ależ nie! To jest naturalny sposób nie wymagający pomocy szatana.
    A więc pokaż mi ten sposób.

    Trzeba przyznać, że poskutkowało. Czułem się jak nowonarodzony i pełen nowych sił, które sprawią, że flaga mego hrabstwa załopocze nad całą Europą. A Agnieszka spodziewa się dziecka. Czaicie? Za 9 miesięcy być może będę miał następcę tronu. Oczywiście jeżeli będzie to chłopiec i urodzi się zdrowy. Dobrze by było, gdyby też poród przeżyło dziecko i moja Agnieszka. A służba karmi ją folią. Gdy zapytałem się dlaczego tak, służąca powiedziała, że folia, jak sama nazwa wskazuje, zawiera kwas foliowy. Jej znajoma (wiedźma) powiedziała jej, że ten kwas foliowy powinny brać kobiety w ciąży. Szkoda, że ta wiedźma umarłą w wieku 263 lat. Kilkaset lat później jej odkrycie nagrodzono by niezawodnie Noblem.
    Ja natomiast wybrałem się do mojej armii. Wypowiedziałem wojnę plemieniu Prusy. Udało mi się dotrzeć do ich stolicy, ale ich wojska przyszły z odsieczą. Ostało mi się tylko 48 ludzi. „No to koniec z moimi podbojami” – pomyślałem. Ale mój geniusz strategiczny (programista zapomniał tą cechę umieścić w spisie moich cech) nakazał mi nie poddawać się. A więc moje 48 ludzi skierowali się na Warmię, która należała do mego wroga – plemienia Jaćwingowie. Bez większego trudu pokonaliśmy dzielny regiment, który składał się z dwóch fanatyków. Co ciekawe, dworzanie mówią, że władca prowincji Warmia być może jest moim bliźnim bratem. Ta łysa małpa, to mam być ja?


    [​IMG]

    Wtedy z Czerska przyszła wiadomość, że Agnieszka urodziła córkę. No niby się cieszyłem, ale to córka, a ja pragnąłem syna. W każdym razie córka otrzymała imię Anna. Stwierdziłem również, że ten moment 9 miesięcy przed narodzinami jest fajny dla rodziców, dlatego kilka miesięcy później zrobiliśmy to jeszcze raz. No, może tym razem niebiosa ześlą mi męskiego potomka. Ale spaliło się na panewce. Urodziło się martwe dziecko. A ja ostrzegałem żonę, że jedzenie rtęci jest niezdrowe. Ale moja żona nie mogła sobie wybaczyć i już kilka dni po porodzie spróbowaliśmy znowu szczęścia. Tym razem obiecała mi, by nie jeść rtęci.
    Ale powróćmy do działań militarnych. Rozpocząłem oblężenie Warmii. Przyłączył się do mnie jakiś spory oddział. Szybko zdobyliśmy miasto. No i prowincja należy do mnie. Wiwat! Jako że mam tylko 35 wojaków, muszę zaczekać, aż w mojej nowej prowincji będzie więcej rekrutów.
    18 września Agnieszka urodziła. I nie uwierzycie, jaka płeć dziecka. Wbrew pozorom nie obojniak, tylko CHŁOPIEC! Nazwałem go Jakub. Fajnie, nie? Mam kurna dziedzica.


    Gratuluję!
    Ach, to ty!
    Cóż za trafne spostrzeżenie!
    Właśnie sobie wojuję z poganami.
    To chyba lepsze, niż siedzenie przed komputerem, jak nasi czytelnicy.
    Właśnie. A co do mojego syna, to nie mogę się doczekać, aż dorośnie. Będę mógł wtedy z nimi porozmawiać, o różnych zboczonych sprawach.
    Możesz o tym ze mną porozmawiać.
    Eee, może nie? Tak czy siak wyobrażam sobie jak mój syn dokańcza moje dzieło. Dzieło podboju całej Europy.
    Tak, zaiste będzie potężny jak ich ojciec. (chichocze)
    Chcesz powiedzieć, że nie będzie potężny jak jego ojciec?
    „Twój” syn był twym synem...
    On JEST moim synem.
    ...gdyby cię pies nie wyprzedził na schodach.
    Jesteś głupi!
    A ty brzydki!
    Tak? To pokaż swoją twarz.
    Nie mogę. Mam postać niematerialną.
    A ja mam syfilis! I co z tego?

    Dłuższa chwila milczenia. Zapada kurtyna.

    Tak więc Jarosław nie dość, że jest schizolem, to też jest chory na syfilis. Czy da się go uleczyć? Czy będziesz poszerzał strefę swoich wpływów? Jacy będą jego synowie? Skąd Agnieszka ma rtęć w XI wieku? Odpowiedzi w następnych odcinkach.



    Zamykam AAR-a, bo od dawna nie był aktualizowany. Jeżeli chcesz go dokończyć, wyślij prośbę na priva do mnie lub innego moderatora działu.
    Pozdrawiam,
    kloszard
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie