Jakie anime ostatnio obejrzałeś?

Temat na forum 'Hyde Park' rozpoczęty przez viader, 19 Grudzień 2009.

  1. viader

    viader Nowy

    Nazwa tematu mówi sama za siebie - dzielimy się opiniami nt. ostatnio objerzanego anime (animowane produkcje zachodnie dopuszczamy, chociaż nie są aż tak popularne)

    Jakiś czas temu (mam mało czasu na oglądanie anime), obejrzałem całe Detroit Metal City. Seria opowiada o młodym chłopaku którego marzeniem jest granie w popowym (j-popowym?) zespole, niestety zmuszony jest grać w kapeli heavymetalowej.

    Bardzo uśmiałem się przy tej serii, brakuje mi zakończenia kilku rozwiniętych wątków, ale to anime zdecydowanie mi się podoba i nadaje się do obejrzenia na jeden wieczór (kilkunastominutowe odcinki, seria liczy 13 odcinków)
     
  2. Seba

    Seba Aktywny User

    Kara no Kyoukai: Murder Study (Part 2), czyli siódmy i ostatni film z serii. Podsumowując to było szalone, brutalne oraz posiadająca wspaniałą animacje i ścieżkę dźwiękową anime. Sama fabuła na pewno było nie tuzinkowa.
     
  3. tjord

    tjord Nowy

    Po obejrzeniu siódemki najbardziej żałuję, ze wycięli epilogowy dialog (będzie w oddzilenej OAV-ce). Byłoby to o wiele lepsze zakończenie niż wydłużana na siłę scena po walce z Lio.
     
  4. Thomas

    Thomas Guest

    KnK 7 - wiadomo. 9/10
    LOGH - a takie cuda ludzie odpowiadali o tym...6/10.
     
  5. Elas

    Elas Genialdo

    Ga-Rei Zero
    Świetne anime, mieszanka walki z duchami oraz ciekawa fabuła (4 ostatnie odcinki mnie naprawdę wciągnęły)
    Kreska moim zdaniem dobra, kilka razy się nawet uśmiechnąłem. Ba, ostatnie odcinki nawet mnie poruszyły.
    MOIM ZDANIEM b. dobre anime. Rzekłbym, że póki co lepsze było tylko Death Note (aczkolwiek ja mało jeszcze tych anime obejrzałem :p)
    10/10
     
  6. molek

    molek Nowy

    Muminki :D

    A tak na serio to ostatnio zacząłem oglądać "Umineko no Naku Koro ni". Taki interesujący horror. Ciekawe czy dalej jest również tak ciekawie.

    No i jeszcze tak z nudów wpadło mi "Tsubasa Chronicle". Mokona suxxx, ale muzyka po prostu mnie wgniotła w fotel :D

    A co do DN. ZNacie może jakieś inne anime w którym występują tacy "inteligenci"?
     
  7. tjord

    tjord Nowy


    Chodzi ci o Death Note?

    Bohater Code Geass często bywa porównywany do Light'a. Jesli woolisz pojedynki geniuszy strategii od geniuszy zbrodnii/superdetektywów, polecam Legend of the Galactic Heroes. Za DN dla ubogich i młodszych może uchodzić Spiral ~Suiri no Kizuna~

    Wsród mang jest tego więcej - Liar Game, Onani Master Kurosawa (doujin, polecam!), Lost Brain...
     
  8. Thomas

    Thomas Guest

    A ja nie polecam! O!
     
  9. tjord

    tjord Nowy

    Się nie znasz :p

    A ja obejrzałem ostatnio....

    Darker than Black: Gemini of the Meteor
    Sequel świetnej, ale zamkniętej serii - pomimo naciągania faktów wybronił się, choć nie porywa. Najbardziej stracił niestety Hei, co się stało z jego alter ego :( In plus nowa bohaterka, znośna jest, choć to nie Amber.

    8/10

    Black Jack 21
    Moje ulubione dzieło Tezuki (tak właściwie, to z jego twórczości lubie tylko to jedno :) ). Seria udanie łączy oddzielne rozdziały mangi w niezła, choć sztampową serię sensacyjną. Charyzmatyczny bohater (lekarz-najemnik), którego nie da sie nie lubić. In minus: słaba stylizacja/ kreska i wkur...zająca "zona" pana dokrora.

    7+/10
     
  10. vorjat

    vorjat User

    Odpowiedź na post może i starawy ale bluźnierców trzeba wytykać palcami zawsze i wszędzie! O! Z ponad 50 godzin spędzonych z LoGH nie żałuję ani chwili. A po obejrzeniu odcinka bodajże trzeciego od końca gdzie ginie kilka z tych osób które jesteś-pewny-że-na-pewno-będą-żyć-długo-i-szczęśliwie byłem prawdziwie smutny i czułem się jakby ginął ktoś kogo znam i kogo będzie mi brakować - nie spodziewałem się po sobie że odczuje coś takiego przez anime
    Teraz na tapecie Monster - podoba mi się że ma nie być żadnych killer-zeszytów ani bożków śmierci, po 10 odcinkach wrażenia absolutnie pozytywne, oby tak dalej
     
  11. Thomas

    Thomas Guest

    Sorry, ale ja tu widzę problem LoGHa. Owszem postacie są ciekawe, ale jak ktoś ginie to...nic, absolutnie nic nie czuję.
    Nawet w przypadku śmierci takich ludzi jak Bucock czy Oberstein.
     
  12. Medievista

    Medievista Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Ostatnio ( przez ostatnie 6 miesięcy) oglądam sobie tą bajeczkę . To taka japońska "Moda na sukces" ( na chwilę obecną czekam na 253. odcinek). W sumie bez większych udziwnień i ukrytych przesłań . Wiekszośc odcinków opiera sie na maksymie " Uwierz w siebie , a zrobisz to" - niby takie proste , ale wciągnęło mnie , tak do 100 odcinka było ciekawie . Teraz tak ogladam , bo interesuje mnie jak to sie skończy.
     
  13. tjord

    tjord Nowy

    Polac panu wyzej. LOGH banzai! Down the heretics :p

    Ostatnio obejrzałem...

    Seirei no Blacksmith
    7/10
    Seria fantasy dostająca bardzo słabe oceny na necie - w moim odczuciu niedoróbki wyszły jej in plus :) Watek romantyczny dzięki swej primitywności nie dłuży się, a nawet wygląda całkiem naturalnie, tragiczna przeszłość bohaterów nie jest źródłem traumy na 1/4 serii itd. Graficznie też całkiem niezłe (przypominało mi trochę skrżyżowanie Scrapped Princess z Toradorą :). Ogólnie polecam jesli ktos chce obejrzec jakąs lekka serię fantasy dla relaksu, a ma alergię na animizacje kolejnych JRPG-ów

    Ai Yori Aoshi (re-watch wraz z czytaniem mangi)
    8-/10
    Lekka i przyjemna haremówka. Fajna, prosta kreska (duzo lepsza niż w mandze, pogodna atmosfera, przyjemni bohaterowie = przyjemna rozrywka. Szkoda tylko, że co dramatyczniejsze wątki wycięli - z drugiej strony, zakończenie mangi jest na siłę naciągane.
    Najwiekszy plus - głowna bohaterka (ja chce mieć taka żone :D ), choć przesadnie wyidealizowana Yamato Nadeshiko może wiele oób wkurzyć.


    EDIT- do postu Medievisty:
    Akurat Blicz jest obecnie chyba najlepszą obecnie emitowaną "animetelenowelą" . Ma fajne postaci i do końca aktu z Soul Society nie dłuży sie. Szkoda tylko, że od tego czasu akcja idzie do przodu na siłe, a nowości to w wiekszości fanserwis. Niemniej - klasa wyzej niz Naruto.

    EDIT2 - do postu Thomasa:

    Smierć
    Yanga
    = łzy w oczach Tjorda.

    Śmierc starego admirała sojuszu wywołała zaś u mnie chęć zasalutowania przed monitorem.
     
  14. Medievista

    Medievista Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Zombie loan - takie psychodeliczna opowieść o zombie , jak sama nazwa wskazuje . Główni bohaterowie zawierają "kontrakt" w zamian za dalsze życie ( umarli bądź zostali zabici) muszą zabijać inne - nielegalne zombie. Fabuła nieźle wciąga , a postacie są wyraziste i enigmatyczno-intrygujące ... Jednak ta historia jest tylko dla ludzi tak jak ja lubiących niedopowiedzenia ... ponieważ to anime nie ma zakończenia i raczej już mieć nie będzie. Od 18 lat.
     
  15. Medievista

    Medievista Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Ruchomy zamek Hauru - ciepły film o uczuciach , trochę taki dla dziewczyn/kobiet , ale bardzo fajny ...
     
  16. tjord

    tjord Nowy

    Tjord obejrzał ostatnio...

    [​IMG]
    Itazura na Kiss
    8+/10
    Czytający Tanuki być może pamiętają, że anime to dostało bardzo bardzo niska ocenę. Bo rzeczywiście, jako romans jest to historia co najwyżej średnia i powielająca (w 1szej części) dużo schematów. Elementem, dzięki któremu zasłużyło to u mnie na MAL-u aż na 9 jest to, że pokazuje także życie pary PO, tzn, po powiedzeniu sobie tak przed ołtarzem ^-^ Prawdę mówiąc, autorzy nie poradzili sobie do końca z tym pomysłem i życie małżeńskie na początku niczym sie nie różni od pierwszej połowy anime, ale na tym polu konkurencją dla Itazury jest tylko Clannad. Duży plus także za głównego bohatera - tak obojętnego i apatycznego skurczybyka dawno w anime nie widziałem (a przez to jest bliższy realnym facetom niż inni bohaterowie romansów).

    [​IMG]
    Nyan Koi
    6/10
    Nowa (2009) komedia romantyczna (haremówka do tego) o facecie przeklętym przez kocie bóstwo. Jako komedia -nienajgorsze ale schematyczne, Jako romans - najwyżej przeciętne. Jako haremówka - pierwszy raz kibicowałem wszystkim innym paniom pojawiajacym sie na ekranie niźli faworyta głównego bohatera. Doprawdy, autorom udało się stworzyć cały harem fajnych i często oryginalnych postaci (no, jedna mi nie pasowała), a głupota i naiwność wybranki serca doprowadzał mnie do białej gorączki. Ogólnie rzecz biorąc - nie polecam, chyba że nie ma nic innego do roboty.

    [​IMG]
    Kemono no Souja Erin
    9-/10
    Dawno żadne anime nie zostawiło mnie z tak mieszanymi uczuciami. Z jednej strony, struktura tego anime jest kompletnie zrypana (de facto 40 odcinków wstępu i 10 właściwej akcji), a kreska cholernie nierówna, a do tego raczej gorsza niż lepsza (co widać na dołączonym obrazku), a widz jest męczony nieustannymi flashbackami (chyba stanowią one z 1/3 serii !) które potrafią porządnie wpienić. Z drugiej, historia jest zaprawdę rewelacyjna i, co najważniejsze, spójna. Świat wykreowany przez autorkę or oryginalnej powieści (napisała też min. Seirei no Moribito), chociaż nie dorównuje temu z Juuni Kokuki, powala. Niemniej, największym atutem tej serii jest wspaniale wykreowana postać głównej bohaterki, której nie sposób nie polubić. Dla fanów Juuni Kokuki, Seirei no Moribito czy nawet Saiunkoku Monogotari pozycja obowiązkowa.

    A teraz wziąłem się za pierwszego Gundama... :) Na razie całkiem całkiem
     
  17. Medievista

    Medievista Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Dante's Inferno - "film na podstawie" Boskiej Komedii z odpowiednim XXI-wiecznym liftingiem. Gdyby nie ciekawy pomysł odkrywania swoich grzechów przez Dantego to film sprowadzałby się głównie do siekania czego popadnie. Uppss zdradziłem całą fabułę ;) Dzieło monotonne i zbyt nastawione na młodych odbiorców . Autorzy filmu zrobili prostą rozrywkę dla mas. Nie polecam.
     
  18. Van Tommy

    Van Tommy Centurion

    Nie wiem, czy to anime (nie bardzo się orientuję w tych azjatyckich zjawiskach kulturowych, od córki wiem np., że manga to nie komiks itd.), ale załóżmy, że tak: oglądałem kilka odcinków serialu Zipang (mam nadzieję, że dobrze to piszę). Niestety, po francusku (a język Davouta i Sucheta bardzo mi zardzewiał...), więc to i owo pewnie mi umknęło. Za to sam pomysł uroczy - nowoczesna, japońska jednostka cofa się w czasie. Takie "Jeszcze raz Pearl Harbour", tyle że nie w wersji amerykańskiej.
     
  19. gen. Franco

    gen. Franco Znany Wszystkim

    ja zaś jestem po obejrzeniu serii Cowboy Bebop, i zaraz sie biorę za kinówkę tejże anime:) z całą odpowiedzialnością moge wam ją polecić:D
     
  20. tjord

    tjord Nowy

    [​IMG]
    Mobile Suit Gundam (MBSG 0079)
    8+/10​

    Być może najważniejsze anime w historii - a z pewnością jedne z najważniejszych. "Gundam to nie zwykłe anime. To taka sama część naszej historii, jak wojna Boshin, Sekigahara i atak na Pearl Harbour. Nie zrozumiesz Japońskiej duszy, nie znając Gundama" - jak to określił jeden z Japońskich znawców tematu. Tyle tytułem (patetycznego) wstępu :)

    Zabrałem się za Gundama z pewna dozą ostrożności bądź co bądź, seria ta ma już ponad 30 (!) lat, kreska zalatuje naftaliną, spodziewać się można też było miałkiej fabuły, czerpiącej jeszcze z serii typu Super-Roborts (u nas np. Power Rangers).
    I w kwestii fabuły zostałem BARDZO pozytywnie zaskoczony. Historia obroniłaby się spokojnie i w dzisiejszych czasach, kładąc na łopatki setki mechowatych klonów i pojedynkując się na równi z nowymi seriami 00 i SEED (zresztą, fabuła SEED-a cholernie przypomina tą z 79 roku). Mamy niby sztandarowy dziś motyw nastolatek-spotyka-megabroń (choć trzeba pamiętać, ze Gundam ów gatunek zapoczątkował), ale akcja rozwija się bardzo naturalnie i w miarę realistycznie. Co prawda momentami twórcy nieco przesadzają, tworząc z White Base (statku, którym podróżują bohaterowie) jednozałogową flotę, rozwalającą całe państwo - ale sami zdają sobie z tego sprawę, umiejętnie dostosowując bieg akcji i puszczając oko w stronę widza ("Biorąc pod uwagę nasze dokonania, chyba wszyscy na statku muszą być nadludźmi").
    Ano właśnie, nadludzie. jedyną bolączką serii jest nagłe dodanie tego elementu nadprzyrodzonego, które nieco zabija radochę z pojedynków i czyni z głównego bohatera coś w rodzaju supermana. Z tym jednym elementem scenarzyści poradzili sobie najwyżej średnio, poza tym jednak większych zgrzytów nie ma.
    Postacie... nie są złe. Wyraźnie jednak widać, że w kwestii rozwoju osobowości przemysł anime poszedł do przodu i trudno widza zaskoczyć. Niektóre postacie aż proszą się o lepsze przedstawienie (Sayla, Hayato). Niemniej, to właśnie z Gundama wywodzi sie jedna z najpopularniejszych w Japonii postaci wszechczasów - Char Aznable i muszę przyznać, ze także polubiłem tego genialnego pilota :p Nie napisze o nim więcej, bo ciężko o to bez spojlerów. Inne postacie dają rade, szczególnie te bardziej pierwszoplanowe.

    Kreska jest... stara. Jeśli kogoś razi antyczna animacja, to pewnie Gundama nie ścierpi. Niemniej, przejrzystością przebija wiele nowych anime, a w połowie serii zaczaiłem dostrzegać wirtuozerie studia Sunrise, umiejętnie tuszującą niedoskonałości. Nie ma tez taniego, przeciągającego sceny efekciarstwa (np. pół minuty ucieczki przed rakietam - patrz Code Geass). Akcja cały czas idzie do przodu. Autorom udała sie niebywała rzecz - niemal w każdym odcinku widz traci rachubę czasu, zasypywany walkami i rozmowami.

    Muzyka w Gundamie jest zaś niestety mieszanej jakości. Niektóre kawałki są bardzo dobre, niestety, resztę nadgryzł już ząb czasu. Czuć tez, ze nie nagrano zbyt wiele minut soundracka. Nie zawodzą za to seyiuu, jak zwykle na najwyższym poziomie, a dla mnie prywatną frajda było odnajdywanie głosów bohaterów Legend of the Galactic Heroes (Poplan, Cazellnu, Kesler, Mecklinger, Annerose, Grillpalzer, Attenborough, Konev, Linz, Oberstein znów jako badass, Mittermeyer jako czarny charakter!).

    Podsumowując - pozycja obowiązkowa dla fanów anime akcji, chyba, że dostają wysypki na widok mechów lub starej animacji. Kamień milowy dla anime.

    BTW Teraz się wziąłem za sequel - serię Zeta Gundam i powiem, ze trzyma klasę. Szkoda tylko, ze ciężko zdobyć do niej suby.
     
  21. tjord

    tjord Nowy

    [​IMG]
    Mobile Suit Zeta Gundam
    9/10​

    Biorąc się za bądź co bądź antyczne Gundamy nie oczekiwałem rozrywki na najwyższym poziomie,a raczej wycieczkę edukacyjną. Tumczasem o ile pierwszy Gundam był dla mnie miłym zaskoczeniem, o tyle jego sequel, Zeta Gundam miejscami wbijał mnie w fotel i zostawiał z rozdziawiona paszczą.

    Poprawiono właściwie wszystko. Animacja duzo płynniejsza i dokładniejsza, muzyka lepiej dopasowana (brawa za instrumentalny opening!). Nie przegięto z motywem nadludzi (newtype'ów) - a tym groziła końcówka Gundama 0079.
    Ano właśnie, nawiązania do części pierwszej. Pojawiają sie one od początku (kapitan Noa! Katz! Hayato! Amuro Ray, (bohater pierwszej serii) jako człowiek który sie nie może pogodzić z utracona pozycją najlepszego pilota świata, a nade wszystko CHAR - jeszcze bardziej gar-owaty niż w jedynce :D) Niemniej, mi najbardziej przypadł do gustu nowy bohater - Kamille Bidan, świetnie rozpisany i wykreowany, a jego romanse uważam za jedne z najlepszych i najmniej nachalnych w historii anime.
    Historia jest całkiem dobra i po\trafi zaskoczyc, ale co najważniejsze uniknieto kopiowania żywcem z pierwszej serii.

    Są niestety tez i wady - wspomniany w recenzji wyżej element nadprzyrodzony, choć na początku wydaje się, że autorzy jakos se poradzili, w koncówce przybiera absurdalne rozmiary. Czasami też animacja wydaje sie odstawać od reszty, ale to tylko niektóre przypadki.

    Krótko mówiac - jeśli ktoś się zmusi do obejrzenia starego Gundama, jego sequel to pozycja obowiązkowa.
     
  22. Medievista

    Medievista Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Dead Space - taki survivalowy horror w bardzo dobrym wykonaniu. Film na podstawie gry ( lub na odwrót) . Krew się leje obficie , a film nadaje się na piątkowy wieczór. Mam nadzieje , że nie będziecie mieli problemów z zaśnieciem po obejrzeniu tego :)
     
  23. tjord

    tjord Nowy

    [​IMG]
    Tengen Toppa Gurren Lagann
    Gurren-Hen - 8+/10
    Lagann-hen - 8/10​

    Nie miałem ostatnio czasu na kontynuowanie serii Gundam więć sięgnałem po filmową wersje jednego z najlepszych anime ostatnich lat czyli Tengen Toppa Gurren Lagann. Bez odniesien właśnie do serialu sie nie obejdzie bowiem KAŻDY, ale to KAŻDY szanujacy się fan anime Gurrena obejrzeć pownien. Ba, nie powinien, ale MUSI obejrzeć. Co prawda do wybitności anime to niestety nie sięga, ale...

    No własnie, co sprawiło, iż Lagann zddobył sobie tak ogromny fandom? Oprócz nadzwyczaj kuso ubranej bohaterki :) (zresztą, twórcy sami często wysmiewaja. ten motyw) powody są cztery
    1. Tempo
    2. Tempo
    3. Tempo

    oraz coś, co wśród fanów anime znajduje swój wyraz w słowie GAR, zaś w polskim zajbliżej byłoby mu określenie zaje*istość. Całe anime to bowiem właściwie niekończąca się seria pojedynków, bitew, wygłaszania super męskich tekstów, łaczenia się mechów w super bronie, potem w super****r silne bronie, aż po super ****r zaje**** bronie (GIGA DRILL BREAKER!!!)

    Jesli w serialu akcja leci na złamanie karku, to co dopiero w filmie? Widz nie ma ani chwili wytchnienia. oblewany ową zaje*i*tością , zasypywany super męskimi tekstami, podziwiajcy dyndający biust jednej z bohaterek i łączenie się mechów w... no powtarzam się :) Ale to tego to anime sie sprowadza i stąd czerpie zarówno swa siłe, jak i słabośc - niestety, pod koniec serii mozna się już poczuć zmęczonym jednym i tym samym, twórcom niestety zabrakło inwencji na końcówke i troche przeholowali. Film tez nieco cierpi na kreacji bohaterów, szczególnie tych drugoplanowych - cóż, jeśli coś obcięto to dialogi, a nie sceny walk :)

    Grafika nie zmieniła się zbytno od czasu serii, tu trochę wygładzono, tu dodano efektowniejszą scenkę... ogólnie, to dalej bardzo wysoki poziom, ale nie powala na kolana jak w 2008 roku. Nie zauważyłem tez nowych utworów muzycznych, za to strasssznie mi się podobał rapowy "Row row fight the power" w czasie przewijania scen. Nie sądziłem, ze kiedykoliwek spodoba mi się czarna muzyka :)

    Podumowując - kto nie obejrzał jeszcze Gurrena, natychmiast brać sie za niego! Kto zas zna serial, jesli bedzie chciał sobie odświezyć historię, to nie zawiedzie sie na kinówkach.

    I na koniec - jutub z Row Row Fight the Power, z GARowa końcówką :p
     
  24. tjord

    tjord Nowy

    [​IMG]
    Mobile Suit Double Zeta Gundam
    7/10​

    Zaraz po obejrzeniu rewelacyjnego Zeta Gundam wziąłem się za trzecią serie oryginalnych Gundamów, nosząca jakże oryginalną nazwę Double Zeta (ZZ) Gundam. I pierwsze wrażenie było doskonałe - oto wyczerpana wydarzeniami z Zety Argama ląduje w neutralnej kolonii w celu uzupełnienia zapasów. Jest jednak goniona przez siły wroga, a najlepszy pilot Gundamów znajduje się w śpiączce...

    Niestety, dalej jest już gorzej. DUŻO gorzej. Poważni bohaterowie z poprzedniej serii zaczynają nagle zachowywac sie jak postacie z "third rate anime", cytując klasyka, nowy przeciwnik (na szczęście tylko pachołek) okazyje się byc isiota i szlachetnym bubkiem, a nowi bohaterowie to banda dzieciaków z mentalnością mistrzów Pokemon. Pierwsze ~10 odcników to droga przez mękę i dla fana Gundamów niewybaczalna herezja, której dopóścili się rezyser (cóż, widać, że już mu przeszła depresja)

    Na szczęscie później jest tylko lepiej, seria z odcinka na odcinek powaznieje, choc do poziomu Zety niestety nie wraca. Nowy protagonista, Judeau, jest nawet całkiem strawny, a znana z poprzedniego sezonu antagonistka jest chyba najlepszą z postaci wystepujących w serii (w czym duża zasługa REWELACYJNEJ aktorki głosowej). Nawet ów szlachetny rycerzyk z pierwszych odcinków przechodzi przemiane i pod koniec serii mamy już genetycznie (?) zmodyfikowanego berserkera, o którego lękają się najbliżsi współpracownicy - wspominajac, że jeszcze niedawno wąchali z nim róze.

    Muzyka też wydała mi sie słabsza - brakowało mi niezwykle orkiestrowych kawałków z Zety. Openingi zaś, a szczególnie pierwszy to dno totalne i kiczus niesamowitus. Chyba gorszego nigdy nie słyszałem. Grafika została zaś jaka była w Zecie, co nie dziwi, biorąc pod uwage niewielki odstep między tymi seriami.


    Jeśli kogoś moje wypociny zachęciły do zapoznania się z klasyką to zapewne nie odmówi sobie jednak i tej serii. Mimo wszystko, to jednak dalej całkiem dobre anime i szkoda byłoby je pominąć. Szczególnie, iż do zakończenia zostało już tylko el grande finale, czyli film konowy Char's Counterattack za który się własnie biorę, o!
     
  25. tjord

    tjord Nowy

    [​IMG]
    Mobile Suit Gundam: Char's Counterattack

    Oj ostrzyłem sobie zeby na zamkniecie serii pierwszych Gundamów z Universal Century (UC), oj ostrzyłem. Nawet znalazłem wersję BluRay choć "załatwianie jej" zajęło mi dwa tygodnie No ale dziś wreszcie wyladowała na moim dysku I...

    KULFON do jasnej cholery trafiłem na Amerykanski Dubbing

    Otóż jesli chodzi o aktorstwo głosowe Amerykanie sa o setki lat za Japonią. Ba, o całe tysiąclecia! Aktorzy głosowi źle dobrani, do tego większośc z nich to kompletne cieniasy (a to ponoć "elita" ameryko-seiyuu). najgorsze jest jednak to, iż pomimo swobodnego dysponowania czasem i możliwosci niezliczonych korekt cała robota dubbingowców pachnie... nie, ŚMERDZI amatorszczyną.

    Zamiat potwierdzajacych "Tak" mamy "Tak" pytające. Niektóre zwroty przetłumaczono zbyt sztywno i dosłownie, np. takie "Ikimasu" (po jap.: gotowy, ruszajmy do dzieła... mozliwosci jest sporo, a tu powtarzają w kółko - "Let's do it"). Żeby ich...
    No, moze przestane znecac się nad dubbingiem, choc nie zmienia to faktu, iz mocno on obrzydził mi dwugodzinny seans. Sam film w sobie zły nie był.

    Char's Counterattack to de facto kontynuacja pierwszego Gundama - poza jednym bohaterów z obu Zet tu nie uśmiadczysz. Z jednej strony to coś wspaniałęgo dla hardkorowych fanów, z drugiej, nieobecnośc całej gamy świetnych pilotów z poprzednich serii jest co najmniej dziwna. Cała fabuła ogranicza się de facto do zmagań między bohaterem pierwszej serii, Amuro Ray'em i jego nemezis, powstałym niemal z grobu Charem Aznable, który w przypływie szaleństwa (a to taka fajna postac była...) postanowił spuścić na ziemię asteroidę I tyle. Do tego mamy naciągane wątki miłosne (gdzies sie ulotniły zetowe sympatie bohaterów) i nowe, wkurzajace postacie, szczególnie taka jedna pyskatą nastkę, która w tydzień (n film) zajmowania kupy czasu ekranowego zamienia sie w superpilota, by zginąc bez żadnych fanfar. Ech...

    Na szczęście braki w fabule wynagradza warstwa techniczna. Animacja duzo przewyższa obydwie Zety, o serii oryginalnej nie wspominając, bardzo fajnie wyszły projekty postaci, szczególnie podstarzały Char. Soundtrack wreszcie prezentuje sie przyzwoicie, choc i tu namieszali dubingowcy xle balnsujac głosnoscią.

    Podsumowując: ostrzyłem sobie zęby na lukullusowa uczte, a dostałem niedosmażaną rybe z podrzednej budki.. Nie żebym nie lubił Ryb! - ale, do diaska, to nie to samo co kawior i trufle...
    Powiedzmy: 7/10. Aż tak źle nie było.

    Zaraz po Char's Counterattack zas sięgnałem po

    [​IMG]
    Mobile Suit Gundam Unicorn (odcinek 1/6)​

    Po dwudziestu latach przerwy studio Sunrise wróciło do oryginalnych Gundamów animizacja jednej z najlepszych powieści rozgrywajacych się w ramach UC. Akcja dzieje się trzy lata po Kontrataku Chara, ale w pierwszym odcinku poza jedna postacia znajomików z poprzednich serii nie ujrzymy.

    Tym razem złamie swój schemat i zacznę od techniki. Otóż grafika jest

    GENIALNA GENIALNA GENIALNA GENIALNA GENIALNA GENIALNA!!!!

    Po prostu brak mi słów, po prostu czapki z głów. Nie moge wręćz opisać wrażenia, jakie na mnie zrobiła. Nawet głupia walka na kopniaki prezentuje się tu lepiej niż wielkie bitwy mechów w Gurren Lagann czy innym Code Geass. Animacja doprowadzona jest do perfekcji, a pojedynki mechów to nie popularne ostatnio ucieczki przed rakietami, jak to miało miejsce w Gundam SEED czy wspomnianym Code Geass. Za samą grafikę seria dostaje ocene 99/10 i medal jakości...

    A tymczasem soundtrack równiez wgniata w ziemię! Mało znanemu kompozytorowi Hiroyuki Sawano udało sie stworzyc mieszanke idealna wyważoną - ani zbyt patetyczną, ani zbyt miałka, idealnie wyważoną i wspaniale wkomponywujacą się w sytuację. O seiyuu nawet nie wspominam, bo w tak renomowanej produkcji na partanię miejsca nie ma. In + zalicze tylko, iz zadnego aktora głowoego nie rozpoznałem - albo nieźle sie maskuja, albo rezyser znalazł nowe talenty.

    Fabularnie Unicorn plasuje się w okolicach najlepszego z Gnuadmów, czyli Zety. Akcja w przeciągu godziny jest idealnie podzielona na walki, ucieczki i dialogi, poza jednym momentem nie mamy przydługich mów o bezsensie wojny, utrzymywane jest dobre i stabile tempo wydarzeń. Szkoda, że ujawnienie choćby kawałka oznaczałoby zalanie czytalnika albo niezrozumiałymi hasłami, albo spoilerami :p

    Ocena: 9,999/10. Czemu nie dziesięć? Otóż miłosciwie nam panujący twórca Gundamów, studio Sunrise zarządziło, że odcinki mają byc wydawane na defałde co PÓŁ ROKU!!! ARGH! Chyba chca zarżnąc fanów ostrzem niecierpliwości. Nastepny odcinke dopiero na jesien, ech...

    Nawiasem mówiąc, o reputacji gundamów i jakosci Unicorna niech świadczy fakt, że w swym pierwszym tygodniu sprzedało sie go więcj niz sześć nastepnych pozycji w notowaniu...
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie