Kastetem w dziecięcą pachwinę, czyli Fallout AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Languorous_Maiar, 16 Wrzesień 2012.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Fallout AAR

    AAR w najbardziej klasycznym wydaniu, bez zbędnych rzeczy.

    Gra:
    -Niestety na europejskim patchu, czyli bez dzieci, ale musiałem zrezygnować z children patcha na rzecz ważniejszych modów.
    -Mod na sporą rozdzielczość.
    -Mod na szybkie animacje.

    Zasady:
    -Trudna walka/trudna gra
    -Bez wczytywania (czyli nici exploitowania powtarzając steal/speech/survival checki), tylko gdy umrę.
    -Bez żadnego wystrzału ni to z broni palnej, ni to z energetyka.
    -Normalną ścieżką fabularną, bez żadnych skrótów.

    Postać:

    [​IMG]

    -Dość abstrakcyjna, ale co tam.
    -Bez użycia traitu gifted, co by nie rozbalansowało to gry, inaczej przeszedłbym ją wzdłuż i wszerz bez większych trudności, a tak będzie troszkę trudniej.
    -Jinxed by było ciekawiej, to w połączeniu z moim dużym szczęściem powinno powodować że większość spadających kamienii z nieba spadnie na wrogów rzecz jasna.
    -Mało życia, można by rzec że nie zdążę dobiec do przeciwnika zanim ten rozszarpie mnie na kilka części swoją obrotówką, ale hej, ja tutaj liczę na szczęście a nie na coś tak małostkowego jak przeżycie z liczeniem hp.

    Odc. 1 - Święta trzynastka i okolice

    To lecimy, początek najlepiej podsumować tym ujęciem.

    [​IMG]

    Zadanie proste. Znaleźć hydroprocesor, typowy egzemplarz super technologii, dostępnej tylko w kryptach, które to każda post-wojenna frakcja chce rozszabrować na kilka innych sposobów. Nie wspominając już że owe krypty to tajny rządowy eskepryment, czyli łatwo tego znaleźć nie powinniśmy. Ale żeby nie było że jest fatalnie, na sam początek otrzymaliśmy współrzędne bliźniaczej krypty i to będzie nasz pierwszy cel. Ale wpierw, wyczyszczenie jaskini szczurów jak to w dobrym rpg'u na początku zawsze jest.

    [​IMG]

    A tutaj początkowy ekwipunek + to co zostawił nam Ed w spadku. Obym za dużo razy nie skończył tak jak on.
    Co tu mamy?
    -2 noże
    -klasyczny 10mm pistolet
    -trochę niepotrzebnej amunicji, wraz z pistoletem na sprzedaż
    -4 stimy
    -2 bezużyteczne flary
    -wytrych
    -i rzecz jasna moje ukochane cacko, z którym się nie będę rozstawał. Kastet.

    [​IMG]

    Pierwsze dziesięć szczurów i już trzeba ratować się stimpakami, na granicy śmierci.
    Po regeneracji następne 10 mutantów nie sprawiło żadnych problemów zabierając marne 4 hp.

    [​IMG]

    I wreszcie to, co Vault Dwellerzy kochają najbardziej. Słońce i otwarta przestrzeń. O ile to pierwsze nie zrobiło nam dziury w oczach, to teraz tylko modlić się by Terror nie skończył jako następny ześwirowany koleś z agorafobią...
     
  2. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 2 - Cieniste Piaski I

    Wędrówka na wschód spaloną ziemią trwała bez żadnych spotkań z niebezpiecznym ludem pustkowi, aż w końcu Terror napotkał osadę na swojej drodze.

    [​IMG]

    Ta po lewej to Katrina, z bardzo ładnym uśmiechem, ten zaś po prawej to Seth, szefuje tutejszym strażnikom. Jego dokładniejszy portret widzimy w F:NV.

    [​IMG]

    Spróbowałem porozmawiac z Katriną, lecz ta nie akceptowała faktu że mam nałożony kastet, no nic, zdjąłem go. Dowiedziałem się trochę o tym i tamtym, Katrina objaśnia podstawy działania post wojennego świata. Za zapytanie jej o wszystko dostałem 250 expa, co daje mi na koncie 750/1000.

    Historia tego miejsca jest taka. Żyli sobie Ci ludzie w Krypcie 15 na wschód od Cienistych Piasków, wszystko było okej do pewnego momentu. Była tam mieszanka wielu kultur, doszło do przeludnienia i niezbyt mogli się z sobą dogadać. Pewnego lata właz został otwarty a setki ludzi rozlali się na pustkowia zabierając ze sobą większość technologii z Krypty a następnie tworząc trzy olbrzymie bandy bandytów: Chanów, Żmije i Szakali. Tylko tych pierwszych ujrzymy w grze. Reszta ludzi pozostała w Krypcie póki jedna z szajek bandyckich nie wróciła i nie spróbowała zaatakować tego co zostało. Mieszkańcy uciekli zabierając z sobą GECK, następnie użyli go do stworzenia Cienistych Piasków i tak sobie żyją z handlu, borykając się z mutantami, bandytami i różnymi chorobami.

    Potem była rozmowa z Sethem, który objaśnił mi dokładniej problemy wioski. Jednym byli Chanowi, którzy urządzili sobie bazę całkiem blisko i nękali raz za razem tutejszych spokojnych ludzi. Seth musiał uformować straż z takich ludzi jak np. Ian, czyli strażników karawan czy miejscowych, którzy jako tako potrafią coś tam zdziałać z karabinem myśliwskim. O ile z bandytami jeszcze jako tako się da dogadać, to z 3 metrowymi skorpionami już nie, a także zagnieździły się w okolicy. Kilka dni przed przybyciem Terrora dorwały brata Setha - Jarvisa, który teraz zdycha u miejscowego doktorka. Seth zaoferował że zaprowadzi mnie do jaskinii bym mógł spróbować rozwiązać problem, ale teraz bym stał się następną ofiarą.

    Mam już dwa pierwsze teoretyczne zadania, ale w obecnym stanie nijak mogę się za nie zabrać. Tak czy siak zostałem wysłany do miejscowego przywódcy, Aradesha, którego jak najprędzej odwiedziłem.

    [​IMG]

    Wspominałem że miejscowi wierzą w Dharmę, na środku postawili obelisk z pokazanymi nań ważnymi informacjami odnośnie miasta a mi jakimś cudem załączył się children patch, dzięki czemu zyskałem sporo worków treningowych?

    Aradesh nic więcej nie powiedział. Ponarzekał, powiedział że miasto żyje z uprawy zmutowanej kukurydzy i zmutowanych krów a największym problemem są radskorpiony, które nadchodzą nie wiadomo skąd! Przy okazji otrzymałem następne zadanie na stworzenie antidotum w współpracy z miejscowym lekarzem i teraz zostałem skierowany do niego.

    [​IMG]

    Wspominałem że Terror nie przepada za dziećmi i psami, a jeszcze bardziej za kombinacją obu? Jeszcze trochę i będzie bliższe spotkania między ich twarzą a jego kastetem. Ogółem całkowita anarchia, każdy biega gdzie popadnie.

    [​IMG]

    Tutaj miejscowy doktorek Razlo, żona Razla i zdychający Jarvis, a to wszystko otacza garstka biegających bez sensu dzieciaków.

    Spróbowałem okraść domostwo, ale mi się nie powiodło. Na szczęście skończyło się na ostrzeżeniu... to zostało mi porozmawiać. Jarvis i żona skierowali mnie do Razla, ten nie powiedział mi nic ciekawego. Ot, olbrzymie radskorpiony zmutowały się z północnoamerykańśkiego skorpiona cesarskiego po czym szybko zapanowały nad większością starych Stanów Zjednoczonych. Zdobyłem jednak nowe wytyczne. By zrobić antidotum muszę zdobyć ogon jednego skorpiona, a potem resztą zajmie się doktorek.

    W międzyczasie wróciłem do dużego domostwa Aradesha i gdy nikt nie patrzył zwinąłem 1 stimpaka i nóz. Byłem na tyle dobry, że zostawiłem im 5 kamieni, by mogli się czym bronić. Udałem się wtedy do domu miejscowych strażników i pogadałem z Ianem, najbardziej doświadczonym tutejszych podróżnikiem, wojownikiem i strażnikiem. Powiedział mi o wszystkim co poprzednicy, jednak trochę więcej. Sam jest tutaj tylko dlatego, że podczas jednego z ataków na karawnę, którą ochraniał został poważnie zraniony w nogę i tutaj się kurował. Gdy to się skończyło, postanowił pozostać w mieścinie i pomóc je ochraniać. Jako jedyny oddala się na dalsze podróży, i jako jedyny miejscowy jest obyty w świecie. Spróbowałem przekonać Iana by mi pomógł, nie udało mi się... chciał tyle kapsli, ile nie posiadałem, a i tak byłby raczej zbędny.

    Kilka osób wspomniało o najbliższym mieście na południe a jest nim Złomowo. Cieniste Piaski prowadzą z nimi handel, doktor Razlo szkolił się u tamtejszego doktora Kostuchy a Ian często przebywał w tamtych stronach gdy ochraniał karawany.

    Jeszcze dalej jest Hub, istna stolica i główny ośrodek wszystkiego, najbardziej handlu. Największe znane miasto, kiedyś oczywiście tam trafię.

    [​IMG]

    Miejscowa duma - strażnicy. Ten w niebieskich spodniach i utykający na 1 nogę to Ian. Ogółem to wygląda tak. 5 mężczyzn + półżywy Jarvis. Seth z karabinem myśliwskim, Ian z 10mm pistoletem i 3 farmerów z nożami, cała miejscowa siła bojowa. Ehem. Zabrałem z półki trochę amunicji do wiatrówki i karabinu myśliwskiego po czym skierowałem się do wschodniej części miasta.
     
  3. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 3 - Cieniste Piaski II

    Jeszcze zanim udałem się do wschodniej sekcji, załatwiłem do końca sprawy na zachodzie.

    Pogadałem z miejscową kucharką, chwaląc to co gotuje. O ile nie dała mi głupia owocu, to chociaż podskoczyła mi karma.

    Pogadałem z Tandi, córką szefa Aradesha, jednak jedyne co mi powiedziała to, że w mieście panuje okropna nuda.

    Pogadałem jeszcze raz z Ianem, zaoferowałem mu udział w zyskach i o dziwo teraz się do mnie przyłączył, za co zyskałem 100 expa + jego ekwipunek, który szybko sobie przywłaszczyłem.

    [​IMG]

    A tak wygląda Tandi, druga gadająca głowa z Fallouta.

    Udałem się na wschód i za dużo tam do roboty nie było. Jedyne co mi zostało to porozmawianie z rolnikiem Curtisem, opowiedziałem mu o płodozmianie za co dostałem 500 expa i w efekcie level.

    Punkty umiejętności przeznaczyłem na moje specjalności, tzn. retoryka, walka wręcz i otwieranie zamków.

    Wyszabrowałem jeszcze wszystko co mogłem z lokacji a tutaj pełna lista.

    [​IMG]

    2 liny
    1 książka podnoszącą skill sztuki przetrwania
    1 nieprzydatny młot
    1 pistolet 10mm i trochę amunicji, wszystko do sprzedania
    63 kapsli, moje pierwsze pieniądze w grze
    2 stimy

    W miasteczku zrobiłem wszystko co mogłem, to po drodze do Krypty 15 postanowiłem udać się do Chanów. Jednakże zanim trafiłem do nich postanowiłem załatwić Iana na pustyni, co by nie sprawiał potem problemów przy ewentualnych trudnościach z ludnością w Cienistych Piaskach.


    [​IMG]

    Terror vs Ian​

    Zaatakowałem pierwszy, podczas 5 ciosu haniebnie spudłowałem (Fatum) i straciłem całą kolejkę. Ian nawet bez broni okazał się zabójczo skuteczny na tym etapie i po jego 4 ciosie, który był krytykiem odebrał mi 12 hp a wraz z tym życie.

    Po chwili totalna powtórka, Ian kopnął odbierając mi 10 hp przy okazji powodując upadek, a potem dobił następnym kopniakiem.

    W 1 poście będę aktualizował listę moich śmierci.

    Trzecie podejście z kolei idealne. Nawet nie straciłem ani jednego hp, kocham ten system walki. Tutaj screen najlepiej ukazujący to podejście.

    [​IMG]

    To do Chanów.
     
  4. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 4 - Chanowie i Easter Eggi

    Z Iana zdjąłem jeszcze stylową kurtkę z jednym rękawem, którą prędką ubrałem na siebie. Przyda się w przyszłości.

    [​IMG]

    Tymczasem na mapie świata natknąłem się na specjalne spotkanie, a jest nim Bob, sprzedawca samochodów. Próbował wcisnąć mi jakieś graty, to potraktowałem go kastetem. Tymczasem w jego chatce znalazłem wiatrówkę czerwony kapturek + 100 śrutu, i gdy myślałem że to wszystko... za skrzyniami leżał limitowany LE czerwony kapturek, broń, którą teraz bym szerzył istne zniszczenie, gdybym tylko mógł jej poprawnie użyć.

    [​IMG]

    Rzut na porównanie broni, dla przykładu mój kastet ma moc 2-6 a będę się musiał z nim jeszcze sporo czasu użerać. Zatrzymałbym i dał jakiemuś towarzyszowi, gdybym tylko jakiegoś mógł zwerbować takim bydlakiem. Tak czy siak, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, to wziąłem, może się jakoś przyda.

    [​IMG]

    Chwila podróży i następne specjalne spotkanie. Zniszczony saucer Alienów, przechwycony przez USA trafił do strefy 51, stamtąd Alieny próbowały odzyskać ich statek jak widać, z kiepskim skutkiem. Z deszczu pod rynnę można by rzec, bo jeden z tych alienów posiada najlepszą broń w grze, o ironio, z której nawet nie wystrzelę. Drugi miał przy sobie obraz Elvisa. Zabrałem co moglem i pobiegłem dalej.

    [​IMG]

    A tak wygląda dumny obóz najpotężniejszej zorganizowanej szajki bandytów. Pierwsze co zrobiłem to przeprowadziłem udaną konwersację z tutejszym przywódcą - Garlem. By się przyłączyć muszę "poważnie kopać dupska" a by udowodnić że to robię, miałem dokonać egzekucji na dwóch niewolnicach.

    [​IMG]

    Niestety oprócz tego całkowite zero do roboty. To widzimy się w 15.
     
  5. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 5 - Krypta 15

    [​IMG]

    Na otwarcie lokacji samotny radskoprion, pierwsze spotkanie z tym rodzajem mutanta. Dość pozytywne.
    Walka co najmniej fartowna.
    -Krytyk
    -Krytyk wywracający mutanta, który traci turę
    -Normalny cios
    -Krytyk
    -Normalny cios i koniec
    Zabrałem ogon i po drabinie w dół.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Tutaj moi wrogowie z południa i północy których pozbyłem się używając 1 stimpaka. + loot z skrytki. (za pierwszych rozgrywanych gier nigdy nie wiedziałem że ta szafka to faktycznie szafka a nie tylko upiększająca grafika)

    Szczury wielkim problemem nie są, a jedyny kretoszczur haniebnie spudłował tracąc resztę ruchu. Kochane szczęście połączone z fatum.

    Lina do zniszczonego szybu windy i hop siu na drugi poziom.

    [​IMG]

    To jest już strefa mieszkalna, nowy rodzaj zmutowanych szczurów, świnioszczury, niewiele lepsze. Na tych wszystkich wrogów zmarnowałem 2 stimy przy okazji zyskując level 3, a co 3 levele w Falloucie dostaje się perk. (jakaś ciekawa umiejętność) Tym razem wziąłem Obserwacje, co pozwala mi okreslić ile na ile hp mają przeciwnicy, jakiej broni używają, ile naboi ma aktualnie przeciwnik w magazynku.

    [​IMG]

    Zebranie sprzętu z poziomu i hop siu liną na 3 poziom.

    [​IMG]

    [​IMG]

    A to strefa dowodzenia. Pokonanie następnej fali mutantów zużywając moje dwa ostatnie stimpaki i niemiła niespodzianka. Jedyne znane mi miejsce gdzie mógłbym spodziewać się hydroprocesora zagrzebane pod kamieniami. Czyli dokończenie szabrowania i powrót do Cienistych Piasków.

    Książka zużyta na ulepszenie zdolności, z granatów i dynamitu zrobi się użytek, a cała reszta sprzętu albo na sprzedaż, albo do wyrzucenia.
     
  6. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Sam początek to:
    Czyli lecę lokacje po kolei i odwiedzam je tylko wtedy gdy już mam je na mapie, a nie wykorzystując wiedzę spoza gry.

    Po dwa, co do kradnięcia.
    Szybko musiałbym walczyć z całym miastem.

    Tylko jak za dzieciaka grałem to np. w Fallout 2 biegłem do Navarro po APA mk2, a tak lecę normalnie. Zresztą, Fallout 1 jest tak super idealnie rozplanowany że prawie nigdy żadnych skrótów nie robiłem chyba że się bawiłem.

    Odc. 6 - Cieniste Piaski III

    [​IMG]

    Powróciwszy do miasta byłem blisko granicy przeciążenia, więc zrobiłem pierwszy mój handel, przy okazji przygotowywując się na ciężką wyprawę. Dwa stimy koniec końców lepsze niż brak.

    [​IMG]

    Potem poszedłem do Razla, z ogona zrobił antidotum, które użyłem na zdychającym Jarvisie. W dodatku udało mi się ukraść rzeczy z półki doktorka a tam 4 stimpaki, podręcznik 1 pomocy od razu użyty, torba lekarska i torba pierwszej pomocy. Doświadczenie zdobyte a jedyne co mi pozostało to pójście do jaskini radskoropionów, gdzie zaprowadził mnie Seth.

    Jaskinia wygląda tak, rozwidla się na 3 części. Moja sama walka z tutejszym paskudztwem była co najmniej demotywująca.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    Z radskorpionami jest taki problem, że jedno bydle ma 26 hp. Atakuje dwa razy na turę zadając około od 1 do 12 obrażeń, czyli całkowita loteria w walce. Moja broń zaś to potencjalne 1-3 obrażeń i 27 moich hp, czyli teoretycznie szanse 1v1 dość wyrównane bo ja mam 5 ataków na turę. Jednak dochodzi ten problem że fatum działa, a że wykonuję więcej ataków, mam większą szansę na niepowodzenie... czyli w jaskiniach owych czkawką mi się fatum odbiło.

    Pierwsze co starałem się wyczyścić to dwa radskorpiony na dole, potem jednego po lewej z ew. szóstką po prawej na koniec.

    Pierwsze podejście:
    1 skorpion zabity bez problemu
    2 mało poraniłem inicjującym atakiem, zaatakował mnie w odwecie i trafił 2/2 przy okazji zatruwając, gdy chciałem się zemścić haniebnie spudłowałem, straciłem turę i przy okazji grunt pod nogami. Jakimś cudem wstałem i go dobiłem po czym użyłem 2 stimy.
    3 zaatakowałem, straciłem kolejkę, skorpion mając 4 ataki zrobił ze mnie papkę

    Drugie podejście:
    1 zabity bez problemu
    2 zabił mnie bez problemu

    Trzecie podejście:
    1 by go zabić musiałem zmarnować całe 2 stimy
    2 by tego zabić zmanrowałem 1 stima
    3 zabił mnie znowu w tak żałosnym stylu, jak za podejściem pierwszym

    Czwarte podejście:
    1 zabił mnie jak tylko do niego podszedłem, jednym krytykiem odbierając ponad połowę życia, mhm

    Piąte podejście:
    1 zabiłem, zostało mało hp, użyłem stima.
    2 mnie zabił

    Szóste podejście:
    Identyko jak piąte.

    Siódme podejście:
    1 zabiłem z użyciem jednego stimpaka
    2 zabiłem bez straty hp

    Dalsze męczenie byłoby bezsensem, to zabrałem amunicję z dolnej jaskini, dwa odwłoki i używając dynamitu wysadziłem w cholerę wejście do jaskini tym samym rozwiązując problem. Co za dużo to niezdrowo. Przy okazji awansowałem na 4 poziom, retoryka, walka wręcz i otwieranie zamków wszystkie na około 100% rozwinięte.

    [​IMG]

    Wróciłem do Cienistych Piasków a tam Aradesh, Seth i cała reszta szczęśliwej ferajny gratulują mi rozwiązania problemu. O ironio, ani nie zapytali o Iana, ani nie oferowali żadnej nagrody. Tak czy siak w następnym odc. zrobimy porządki w mieście.
     
  7. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Moja postać rozkręci się na 6 levelu a całkiem gdy już zdobędę pięść wspomaganą. ; p
    Tyle razy skończyłem Fallouta że małe wyzwanie nie zaszkodzi.

    ---------- Post added 18-09-2012 at 21:25 ---------- Previous post was 17-09-2012 at 23:35 ----------

    Odc. 7 - Masakra w Cienistych Piaskach I

    [​IMG]

    Dzisiaj na krótko, bo i nie ma co opowiadać, a i dużo nie grałem.

    Zacząłem czyścić miasto z tych wyrzutków pustkowi.

    Na początek granatem odłamkowym w Setha, moje największe teoretyczne zagrożenie. Posiada karabin myśliwski, więc mógłby mnie zabić w 1 turze. Udało mi się trafić i 1 problem z głowy.

    Następnie Katrina mnie zaatakowała, 4 razy z pięści w twarz Terrora co zaowocowało stratą około 10 hp, szybko się jej odpłaciłem i wąchała kwiatki od spodu.

    Wtedy skierowanie się na prawo, do domu strażników. Zabicie tam bez żadnych problemów miejscowej ochrony w postaci 3 rolników z nożami.

    Wychodząc z domku natkknąłem się na dziecko, potraktowałem je jak to trzeba czynić, granatem. Następne dostało z kastetu, rozpłakało się a po chwili już leżało martwe na ziemii.

    Wtedy jednak całe miasto zaczęło na mnie nacierać, a że atakowałem blisko "ratusza" miasta, to miałem nie lada problemy. Spodziewałem się że pójdzie gładko a tutaj niespodzianka, te 1 wytrzymałości potęguje wszystkie ciosy przeciwników.

    1 śmierć z ręki Aradesha, wyszedł z budynku wściekły, trafił mnie włócznią zadając krytyka (zostało mi 1 hp) po czym dobił następnym ciosem za 14 hp.

    2 śmierć też z ręki Aradesha, jednak z lekka inna, teraz zaatakowałem z północy ale dałem się okrążyć. Atakując Tandi straciłem haniebnie turę, Aradesh podszedł, zmienił broń na nóz i pięknie mnie dobił, po tym jak reszta wioski zjechała mi mocno hp.

    3 śmierć, to samo okrążenie i Kucharka ciosem z pięści przeniosła mnie na drugą stronę.

    4 śmierć, ponownie Aradesh.

    Na następne podejście? Nie dać się otoczyć, zostawić granaty na Aradesha (cholerny ma 60 hp czyli dopiero 2 udane rzuty granatami go zabiją) uważać na psy, które w 1 turze potrafią zjechać 10 hp dwoma atakami a mają największą celność i skuteczność.

    Jutrzejszy jednak odcinek będzie wyglądał tak:

    [​IMG]


    (Btw. muzyka z World of Goo i naparzanka z tubylcami to dobre połączenie.)
     
  8. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 8 - Masakra w Cienistych Piaskach II

    [​IMG]

    1 podejście:

    Rozpoczęcie walki od rozpłatania czaszki Setha a potem Katriny.
    Klasycznie hop siu w prawe domostwo i oporządzenie strażników.
    Na wyjściówce załatwienie kilku dzieci, psów i frajerów po czym walka przed miejskim "ratuszem".
    Szarża Tandi a za nią Aradesha, gdy oboje byli obok mnie odszedłem i rzuciłem w obydwoje granatem.
    Wyłączyło to Tandi z dalszej gry ale Aradesh nadal mnie ścigał, o zgrozo miałem wtedy 3 hp.
    Schowawszy się w budynku trafiłem go 2 granatem ale bydlak nadal miał trochę hp, lecz rolę się odwróciły. To teraz on zaczął uciekać. Za jego przykładem podążyła reszta wioski i większość żywych mieszkańców stłoczyła się na samym południu, pod murem.
    W międzyczasie chciałem załatwić psa i farmera z prawej, jednak zaatakowałem jednego z nich i straciłem haniebnie turę. Mieli oboje po 2 tury ataków co mnie krótko mówiąc zabiło.

    2 podejście:

    Walka z Tandi zakończyła się co najmniej nieprzyjaźnie. Nożem zadała mi krytyka za 22 hp pozbawiając nadziei na lepsze jutro.

    Przy okazji zmieniłem kilka rzeczy. Prędkość animacji z 250% na 150% + zainstalowałem program do robienia screenów, ss'owanie w grze nie pozwala na ss'y w trakcie trwania tury przez co wszelakie dobre ujęcia traciłem.

    [​IMG]
    Pierwszy i drugi rzut granatem​

    3 podejście:

    Te już skuteczne, początek analogiczny do poprzednich. Tym razem jednak 1 granat sprawił że Tandi uciekła, a drugi + kilka ciosów po mordzie wyeliminowało Aradesha.

    [​IMG]
    Zemsta Aradesha między 1 a 2 rzutem granatem​

    Tym razem nauczony porażkami zabrałem z jeszcze ciepłego trupa przywódcy wioski silną włócznie (obrażenia 3-11 w porównaniu do 1-6 kastetu). Potem zachodnie miasto poszło już gładko i nikt długo nie pożył, włócznia to potęga!

    [​IMG]
    Oczekiwany przez wszystkich moment, włócznia to jednak włócznia, nawet dzieci czują respekt. ​

    Potem wejście do wschodniej części, tam taka sama eksterminacja rolników do czasu gdy pewna rolniczka wyciągnęła 10mm, strzeliła i zabiła. Zaskoczenie delikatne. (podczas normalnych gier zawsze ich okradałem z tego ekwipunku).

    [​IMG]

    4 podejście:

    Wczytanie z dość szybkiego save'a, załatwienie mojej zabójczyni a potem resztę szczęśliwiej gromady. Wtedy następne wielkie wyzwanie, zagroda brahminów. Skurczybyki mają 35 hp, 2 ataki średni zadające 7 hp i mogą łatwo okrążyć. Na szczęście po moich 6 żałosnych śmierciach udało mi się ubić drani.

    Wracając na zachód natknąłem się niedobitka... mhm.

    [​IMG]
     
  9. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Każdy temat ma obecnie błąd z wyświetlaniem obrazków, coś na forum się zwaliło.
    Trzeba czekać aż panowie adminowie naprawią.

    ---------- Post added 21-09-2012 at 13:46 ---------- Previous post was 20-09-2012 at 16:49 ----------

    Odc. 9 - Wizyta w domu

    [​IMG]

    Ciekawym zbiegiem okoliczności masakra miała miejsce tego dnia:

    [​IMG]

    Sektor ukończony, miasto duchów trzeba opuścić. Przed podróżą do Złomowa postanowiłem jeszcze odwiedzić rodzinną Trzynastke.

    W drodze powrotnej natknąłem się na dwa radskoropiony, pierwszego rozwaliłem bez problemu, na drugim straciłem dwa razy haniebnie turę przez co niechybnie zginąłem. Po loadzie podróż do Krypty 13 odbyła się bez żadnych ekscesów.

    [​IMG]

    Powitanie conajmniej chłodne. No nic, zrobiłem to co najwazniejsze. Zabrałem sprzęt z magazynu, z zbrojowni i jeszcze zirytowany brakiem postępu Nadzorca dał mi trochę amunicji i stimpaków.

    [​IMG]

    Kilka dni temu, podczas nocy strażnik magazynu dostał łomem tracąc przytomność... a złodziej ukradł wodę. Oczywiście obowiązek rozwiązania problemu spadł na mnie. Poczekałem do północy, złapałem go na gorącym uczynku, zabrałem do oficera a exp trafił do kieszeni.

    Odwiedziłem jeszcze miejscową bibliotekę, gdzie trochę poczytałem za 500 expa.

    To wszystko dało mi 5 level, po pięknej akcji z granatami i włócznią inwestuje obecnie w broń białą/broń ciężką (miotacz ognia to poezja), zwłaszcza że wszystko co sensowne to już mam na dobrym poziomie, a resztę mogę łatwo się wyuczyć z książek.

    [​IMG]

    Napromieniowanie z powodu zjedzonych owoców z Cienistych Piasków, mniam.

    Kolekcja:
    [​IMG]

    To do zobaczenia w Złomowie.
     
  10. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 10 - Skutki mordobicia...

    To wyruszyłem do Złomowa, lecz w drodze jak to bywa, spotkanie z mścicielami. A na myśli mam łowców nagród. Tutaj właśnie stanąłem oko w oko z jednymi z tych bardziej znanych, czyli pan Avellone i jego przydupasi. Nawet daleko nie uciekłem.

    [​IMG]

    To load i cała droga odbyła się bez problemów, nie licząc upadku z stromego zbocza i odczuwania mdłości z powodu napromieniowania. Gdy już jednak byłem na miejscu i chciałem odpocząć po podróży miejscowy strażnik "bramy" Kalnor szybko uświadomił mnie, że miejsca tu dla mnie nie ma, zgaduję że usłyszał co spotkało Cieniste Piaski. Tak, spróbowałem wejść i skończyłem tak samo, jak z ręki Avellone. Czyli ten etap pomijamy. Pocieszę was jednym, to miejsce to istne siedlisko dupków i chamów, utrzymujące się tylko z hazardu. Boss miejscowego kasyna rywalizujący z burmistrzem (ba, nawet organizujący zamachy jeden na drugiego)... a do tego dochodzi gang Czach, którzy szukają tylko powodu by załapać się na bójkę w barze. Nie wspominając o miejscowym doktorku, który kroi ludzi a potem ich mięso sprzedawane jest wraz z Iguanami ludziom w Hubie, którzy oczywiście o niczym nie wiedzą. Mniam!

    [​IMG]

    Czyli z miasta szybko uciekłem i skierowałem się do Hubu. O, to cała na razie poznana mapa świata. O Nekropolis jeszcze nie wiem, ale to miasto odwiedzę bezpośrednio po Hubie.

    [​IMG]

    Jak macie jakieś sugestie, czegoś chcecie mniej a czegoś więcej, piszcie.
     
  11. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 11 - Z czym się Hub je.

    [​IMG]

    Tak trafiłem do istnej oazy na pustyni, miejscu gdzie wszystko można kupić (lub ukraść), masa expa, masa ugrupowań, za lat mojej młodości wprawdzie powiedziawszy to miasto przerażało mnie swoim ogromem. (podobnie jak Vivec w Morrowindzie)

    Ale wpierw trochę historii, co bym potem nie musiał wszystkiego po kolei tłumaczyć przy danych spotkaniach.

    Historia:

    Niecałe 20 lat po wojnie w 2093 r. kupiec Angus natknął się w tym miejscu na oazę (tak, woda!) i relatywnie niezniszczone wojną małe miasteczko. Tak też powstał Hub.

    Kilka lat potem zaradny, miły koleś zwany Haroldem został szefem jednej z karawan. Niestety, z biegiem lat jego karawany zaczynają być atakowane przez dzikie bandy mutantów. Coraz częściej i częściej. W końcu nie wytrzymał i zorganizował sporą wyprawę by rozwiązać problem. Krótko mówiąc, wyprawa się nie powiodła, a Harold wrócił sam jako brzydki mutant i od tego momentu zaczął przewodzić małą populacją ghouli w mieście. (których i tak nie zobaczymy w grze, ugh)

    W 2120 r. Angus oficjalnie ogłasza się władcą i panem Hubu. W 2125 r. pod jego przywództwem miasto zostaje obronione przed napaścią Żmij, tych o których już wspominałem, jedna z bandyckich grup powstała z ludności Krypty 15. W tym samym roku Angus zostaje zamordowany (niezła ci nagroda), sprawca nie zostaje znaleziony a w mieście wybucha chaos, anarchia i wojna.

    Konflikt zwany Wielką Wojną Kupców. Pewne ugrupowanie przejęło zbiorniki z wodą, sam dopływ wody i oczywiście zażądali pieniędzy od wszystkich innych, którzy by ową wodę też chcieli mieć. Choć mieli to w garści, wiadomo, było ich mniej i tak przez 2 lata się kąsali z resztą aż w końcu Roy Greene wziął sprawy w swoje ręce, został negocjatorem i doprowadził do pokoju. Powstała Rada Miasta Hubu, składająca się z przedstawicieli każdej dużej bandy kupieckiej, zarządzana przez szeryfa (zawsze z rodziny Greene). Przy okazji ustawiono maksymalny pułap ceny wody, coby ekipa kontrolująca wodę nie przesadzała z "kapitalizmem".

    W 2131 r. zaczynają znikać liczne karawany. Czemu, nie wiadomo. I w takim mniej więcej stanie to miasto zastajemy w 2161 r. tyle że radą zarządza wnuk Roy'a, Justin.

    Ugrupowania:

    Karmazynowa Karawana - istotna i ważna karawana, jednak bez powiązanych z nią questów. Mimo wszystko to właśnie oni jak widać z F:NV rozrośli się najbardziej.

    Wszędobylscy Handlowcy - konkurencja karawana do tej powyższej, już dużo bardziej istotna dla fabuły

    Kupcy Wodni - ci, którzy kontrolują wodę

    Policja Hubu - czyli masa ludzi z bronią stojąca przy każdym zakręcie

    Podziemie - organizacja pana Deckera, który chce rządzić całą post-wojenną Kalifornią, poprzez przejęcie wody od Kupców Wodnych i władzy od Rady Centralnej

    Do tego dochodzą mniej lub bardziej legalne sklepy, Gildia Złodziei i mniejszość ghoul'owa.
     
  12. Matheos

    Matheos Ten, o Którym mówią Księgi

    Będą jakieś próby złodziejskie w Hubie? Mi osobiście bez reloadu udało się okraść trzech/czterech policjantów. Byli zdziwieni gdy skończyło się im nagle ammo... :D (podczas jednej z kilku nieudanych prób)
     
  13. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 12 - Szponiasty Hipnotyzer, Hub I

    Pierwsza dzielnica, w której startuje to wejście. Nic tak naprawdę ciekawego, ale pogadać z miejscowymi pogadałem. Na totalnym wylocie karawany szykujące się do podróży. Porozmawiałem z dwoma imiennymi przewodnikami karawan, którzy coś tam niby wyjawili.
    *Jeżeli chcę znaleźć hydroprocesor, powinienem szukać w sklepie Mydło-i-powidło.
    *Karawany z Hubu docierają do Cienistych Piasków (ehem), Złomowa, Gruzów czy Cytadeli Bractwa, omijając tylko dwa miejsca. Blask i Nekropolis. Pierwsze to miejscowość gdzie spadła bomba atomowa, drugie to miejsce pełne zombie.
    *Wszystkie karawany wyglądają tak samo.

    [​IMG]

    Nie, nie wybrałem tej opcji dialogowej ale korciło.

    Trochę kroków w głąb miasta i miejscowe siły zbrojne w pełnej klasie, na czele z zastępca szeryfa, Tonym Fry. Moja reputacja mnie wyprzedza. Kilka następnych rad.
    *Wszędobylscy Handlowcy szukają kogoś kto im pomoże rozwiązać problem znikających karawan.
    *Mam unikać Deckera z Sokoła Maltańskiego.
    *Jeżeli chce hydroprocesor, mam porozmawiać z Kupcami Wodnymi.

    [​IMG]

    Ta wiadomość z prawej u góry była pierwsza, potem ta po lewej, średnio dopracowane. Wszyscy obecni na screenie, to siły porządkowe.

    I tak o to trafiłem do śródmieścia / targu jak to mówią miejscowi. Na początek odwiedziny w Karmazynowej Karawanie, i otrzymanie pracy. Od teraz mogę pracować jako ochroniarz ich karawan, a wyruszają one 3 i 17 dnia miesiąca. Przy okazji kilka miłych komentarzy od stróża prawa.

    [​IMG]

    Po lewej, zdecydowowanie coś dla mnie, po prawej, przecież wiadomo że ja:

    [​IMG]

    O wiele ciekawiej było u Wszędobylskim Handlowców. Następna gadająca głowa w osobie szefa karawaniarzy Butcha, pięknie! Zadanie polega na znalezieniu zaginionych karawan i jak to mówi Buch, plotki głoszą że to niby Szpon Śmierci sieje śmierć i zniszczenie, ale wszyscy wiedzą że to brednie i taki potwór nie istnieje. Zostałem jednak skierowany do Beth, miejscowej handlarki w sklepie z bronią, która ponoć wie więcej.

    [​IMG]

    Tak wygląda Butch.

    Beth, podobnie jak Butch i cała reszta narzeka na Deckera, tym razem dowiedziałem się że dwa lata temu Sokół Maltański (kasyno i bar zarazem, w których to podziemiach przebywa Decker) należał do jej przyjaciela. Jako że nie chciał sprzedać posiadłości, znaleziono go martwego w Starym Mieście, z dwoma kulkami w plecach i jedną w głowie, cóż...

    Przy okazji, powiedziała mi co sądzi o danych karawaniarzach. Kupcy Wodni to chytre świnie, Karmazynowa Karawana to szaleńcy, którzy ciągle podróżują przez niebezpieczne terytorium a Wszędobylscy Handlarze to spoko goście u których praca nie jest niebezpieczna, a ich ludzie mają zniżkę u niej w sklepie. Wszystkim ponoć znikają karawany, a Wszędobylscy Handlarze mają po prostu w tym punkcie pecha, czyli żadnego spisku nie ma. W dodatku dowiedziałem się że w radzie zasiadają 2 przedstawiciele z każdej grupy, co daje łącznie liczbę 6. By jakaś ustawa przeszła potrzeba 4 głosów, czyli jak to mówi Beth, zawsze się we wszystkim nie zgadzają. Brzmi znajomo.

    Przy okazji trochę merytorycznych (wreszcie) informacji na temat kto powoduje zanik karawan.
    Albo Bractwo Stali, przecież oni składają z ludzi ofiary!
    Albo Szpon Śmierci, przedwojenny duch wielki na 6 metrów o kłach niczym moja ręka.
    Gdy już chciałem ją nazwać szaloną i ładnie przyklepać z kastetu, powiedziała że Harold z starówki przeżył spotkanie z Szponem Śmierci, może to mi pomoże.

    Przy okazji wspomnę że jestem strasznie do tyłu z expem i sprzętem. Bo nie wykonałem misji w Złomowie, ani nie zabiłem Chanów zabierając im naprawdę konkretnego sprzętu, za który dostał bym tysiące kapsli. Tym trudniej, tym ciekawiej jak powiadają. Sprzedałem jej trochę gratów za 1500 kapsli, niczego nie kupując. Po drodze minąłem jeszcze jakiegoś obdartusa, któremu zapłaciłem 1000 kapsli by móc handlować z niezłym sprzedawcą chemii. Tyle dobrego, ze 500 ukradłem w podzięce.

    [​IMG]

    Typowe mieszkanie w Starym Mieście, ten po lewej to Harold, ten w zielonym kubraczku to niedorozwinięty Slappy. Reszta to jacyś frajerzy.

    I w końcu trafiłem do Starówki. Odwiedziłem Jake'a (handlarz bronią) i Vance (handlarz chemią). Mieli masę fajnego sprzętu, bazooki, miotacze ognia, dragi, ale na nic nie było mnie stać. Tylko sprzedałem więcej sprzętu. Spotkałem też Harolda, gadającą głowę. Za 25 kapsli opowiedział mi swoją historię życia. By rozwiązać problem znikających karawan wrak z Richardem Greyem i spółką trafili do przedwojennej bazy wojskowej, ciągle sprawnej kilkadziesiąt lat temu. Niestety, w drodze w głąb większość jego ludzi padła... gdy ostatecznie trafili do zbiorników z dziwną substancją, robot powalil Harolda a Richarda wrzucił do kadzi. Po jakimś czasie Harold obudził się już taki zmutowany na pustkowiu, a jacyś inni handlarze zabrali go do Hubu, gdzie przebywa do dzisiaj. Był też źródłem następnych historyjek na temat Szpona Śmierci. Jest wielki, ma kolce i szpony, które przebijają najcięższy pancerz, mimo jego wielkiej masy jest też super szybki i ponoć może zahipnotyzować, jednak gdzie przebywa, nie powiedział.

    [​IMG]

    O to już spytałem niedorozwoja przed domkiem Harolda, coś tam postękał i postękał ale do jaskini Szpona Śmierci zaprowadził, za co dostałem niecałe 1k expa. A tutaj szpon i jakieś truchło koło niego. Nic więcej jak patrzeć za ściany nie mogłem, bydle ma 225 hp i zabiłoby mnie po 2 uderzeniu. Kiedyś tutaj wrócę i posprzątam.

    [​IMG]

    Wróciłem się do śródmieścia I wskoczyłem do następnego sklepu, księgarni. Klasycznie spytałem o hydroprocesor i pierwszy raz uzyskałem sensowną odpowiedź, handlarka miała informacje od niego na jakiejś starej holotaśmie, którą od razu nabyłem za 750 kapsli. Resztę sprzętu wymieniłem na 1 książke do umiejętności naprawy i 2 książkę do umiejętności sztukii przetrwania + kapsle by się ładnie wyrównało. Tutaj macie screena z mojego całego sprzętu, bo pierwszy raz od początku gry mam go uporządkowanego. (alien blastery i 3 wiatrówki czekają na mnie na półce w Cienistych Piaskach).

    [​IMG]

    A tutaj jest zawartość holotaśmy. Wbrew pozorom jeszcze nie wybieram się do Nekropolis.

     
  14. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 13 - Hub II

    Na chwilę powróciłem do starówki by okraść Jake'a, tego niezbyt legalnego handlarza bronią. Oczywiście nie okradałem go bezpośrednio, a po prostu pozbierałem wszystko z jego półek, wszystko oprócz stery złomu sprzedałem, a owy złom przyda mi się do jednego z dwóch zadań w grze, więc sobie go zostawię.

    [​IMG]

    Następnie postanowiłem wspomóc tutejszą gildię złodziei, oficjalnie nazywaną kręgiem. W jednym opuszczonym budynku w starym mieście były schody na dół, potem już musiałem tylko otworzyć 3 drzwi za pomocą otwierania zamków, a że zdolność pułapek miałem słaba, to na kilka z nich się nadziałem, tracąc kilkanascie hp, ale ostatecznie trafiłem do stowarzyszenia. Tutaj Loxley, przywódca i zleceniodawca mojego pierwszego i jedynego zadania powiązanego z gildią.

    [​IMG]

    Ogółem jako że udało mi się przedrzeć przez ich zabezpieczenia, mogę zostać poddany zadaniu, które sprawdzi czy nadaję się na członka. Za samo dotarcie dostałem niecały 1k expa. Celem jest Daren Wieżowiec, najbogatszy grubas w mieście, przywódca Kupców Wodnych, mający pod swoją kontrolą jeden z sektorów mapy nie wspominając o sporej grupie ludzi. Cały owy sektor jest poświęcony jego rezydencji, a od niego mam ukraść jakiś piękny diamentowy naszyjnik. Dostałem trochę niepotrzebnego sprzętu od innej członkiki jako pomoc w zadaniu, lecz szybko to sprzedałem. W samą kradzież nie będę się wgłębiał, poszedłem w nocy, przekradłem się, otworzyłem sejf, ukradłem i zwiałem. Nic skomplikowanego, a tamtą lokację jeszcze odwiedzę w stokroć ciekawszych okolicznościach, to wtedy co nieco opiszę. Wróciwszy do gildii dostałem 3000 kapsli, elektroniczny wytrych (na razie nieprzydatny ale zatrzymam) i 500 expa. I to by było na tyle jeżeli chodzi o złodziejaszków.

    Następnie odwiedziłem południową dzielnicę miasta. Pierwszy budynek to kościół Dzieci Katedry, jakaś tam sekta czcząca mrocznego boga. Mają swoich lekarzy w każdym większym mieście i coś tam niby pomagają. Ja jednak spotkałem się z takim powitaniem... oczywiście w swoim czasie zemsta się dokona.

    [​IMG]

    Trochę bardziej na południe placówka Kupców Wodnych, pogadałem z ich mistrzem kupieckim i coś tam się dowiedziałem. Jak spytałem się o hydroprocesor kobitka zaproponowała bym szukał w Nekropolis (cholerna baba z księgarni jak widać ocyganiła mnie z 750 kapsli). Tak czy siak za 1000 kapsli udało mi się kupić trochę transportu wody do mojej krypty, dzięki czemu zyskałem +100 dni zabawy, zanim będę musiał tam wracać. Oczywiście gdyby nie 1k expa, które dostałem za ten uczynek to bym tego nie zrobił.

    Wróciłem do śródmieścia i zawitałem do Sokoła Maltańskiego, najgorszego miejsca w mieście. W sam raz dla mnie. Zagadałem z przydupasem Deckera, Kane'm, który od razu poznał się na człowieku i bez zbędnych ceregieli wpuścił mnie do szefa. Wreszcie jakaś zaleta kopania w ****** dzieciaków. A o to sam Decker.

    [​IMG]

    Jak już mówiłem, Decker chce zapanować nad miastem, ale nie mówiłem co też jego Podziemie już posiada, a posiada dość sporo. Wszędobylscy Kupcy tak naprawdę należą do niego (mimo iż nie da się zmusić Butcha by nawet o tym wspomniał) a miejscowy bank FTL to też jego własność, mająca mu pomóc w tym mrocznym planie podboju świata. Dostałem zadanie zabicia Darena Wieżowca i jego rodzinki, już na sam początek dostałem 500 kapsli, 2500 po skończeniu roboty. Mogę to zrobić cicho albo głośno, lecz wtedy muszę uciszyć każdego kto zobaczy moją zbrodnię. Czyli coś dla mnie, ale oczywiście jeszcze nie teraz.

    Jako że mam sporo czasu (199 dni w momencie wykupienia wody od kupców) to postanowiłem zarobić trochę kapsli a i przy okazji expa, jeżeli się uda. Poprzez powszechną nienawiść do mnie mam lekko mówiąc wszystkiego mało. Jakieś 8k kapsli, dla porównania pancerz bojowy kosztuje 65k, jakiś miotacz ognia/bazooka połowę tego, a broń w którą mierze to koszt rzędu 24k kapsli, które muszę raz dwa zdobyć. A że najprzyjemniejsza pracą do oglądania będzie praca w karawanie to tego się podjąłem. Oczywiście wybrałem Karmazynową Karawanę, bo praca dla szaleńców a przy okazji najlepiej płatna.

    Poczekałem do 3 dnia miesiąca i zgłosiłem się do mistrza kupieckiego. Przed pierwszym ochranianiem dostałem w gratisie granat... i wyruszyłem. Cel: Nekropolis, i chociaż mi to po drodze, zamierzam wrócić by lepiej się przygotować czy tam po prostu zarobić za kurs powrotny. Kurs w jedną stronę to 600 kapsli, czyli w tą i z powrotem mogę zarobić 1200 kapsli + cały loot z pokonanych wrogów czy sojuszników. Moja ekipa to zawsze 3 strażników do pomocy (2 ochroniarzy i 1 lekko lepszy przewodnik), niezbyt wybitnych jak szybko ujrzycie.

    1 podejście, Modliszki:
    Pierwszy raz chyba w życiu od nich padłem, bo na etapie poznawania ich zawsze miałem całkiem niezłą broń. Krótko mówiąc osaczyły mnie, atakowały po 12 hp na atak przy okazji odrzucając na jakąś odległość i nie minęło wiele tur a skończyłem tak.

    [​IMG]

    2 podejście, Bandyci:
    Sześciu najeźdźców, mogło być gorzej. Jednak szefunio mojej karawny się nie popisał i po chwili padł martwy, wcześniej wykrzykując odważne słowa. Po chwili jego los podzielili towarzysze, a ja przegrałem walkę 1v1 z włóczniczką.

    [​IMG]

    [​IMG]

    3 podejście, Mieszana ekipa (Ghoule bandyci, modliszky i pomiot Szpona Śmierci):
    Tym razem jeszcze ciekawiej, bo banda się nieźle dobrała. Jedyna zaleta że w losowych spotkaniach nie spotkam samych Szponów Śmierci a tylko pomioty, czyli zamiast 225 hp mają zaledwie 60 + słabszy atak. Nadal jednak wzbudzają respekt. Modliszki i jeden z ghouli zaatakowali główną bandę, a drugi ghoul wraz z pomiotem mnie. Ekipa zdołała zabić jedną modliszkę tracąc szefa, ja z kolei rzuciłem granat pod swoje i pomiota nogi, praktycznie masakrując nas obu. Na moje nieszczęście potem pomiot miał turę i zwyczajnie mnie dobił.

    [​IMG]

    4 podejście, Mieszana Ekipa:
    Ta sama ekipa, ale piękniejszy koniec. Zaczyna pomiot i szarżuje na mnie zadając 7 obrażeń, przebijając pancerz i na chwilę przewracając. Po chwili podchodzi do nas jeszcze jedna modliszka i ghoul. Odsuwam się i rzucam w całą trójkę granatem. Dwoje przybyłych odrzuca o jakieś 6-7 hexów, modliszka rozerwana na strzępy, ghoulowi udaje się jeszcze powstać. Pomiot z połową hp szybko zostaje postrzelony przez resztę ekipy. Jednak przeżywa nawet i to, i dopiero gdy znowu mam turę ciosem w ryj kończę jego marny żywot. W czasie gdy wszyscy celowali w szpona i dobili rannego ghoula, drugi ghoul z włócznią podszedł do jednego z ochroniarzy a następnie go zabił. Potem w trójkę zabijaliśmy 2 pozostałe przy życiu modliszki, to owy ghoulowy twardziel podszedł do następnego słabszego ochroniarza, uderzył go z włóczni odrzucając 3 hexy w tył przy okazji odbierając mu przytomność. Szczęśliwie więcej okazji do wykazania się nie miał, strzał z karabinu myśliwskiego i kilka uderzeń kastetem skończyły jego szarżę. Walka się udała, dostałem 1k expa + broń na sprzedaż od mojego martwego kumpla po fachu.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    Dostałem się do Nekropolis, tam save i w drogę powrotną. Natknąłem się na istną bandycką armię, ale wylosowało nas blisko końca mapy. A że ja zaczynałem całą walkę, to po prostu wszedłem na obszar końcowy i puff, pojawiłem się w Hubie otrzymując następne 600 kapsli, może być. Sprzedałem sprzęt, uleczyłem się, poczekałem na następny wolny termin i tym razem udałem się do Bractwa Stali z Karmazynową Karawaną.

    Mieszana Ekipa:
    Powtórka z rozrywki, już mniej szczęśliwa. Cała trójka strzelców od razu skupiła się na pomiocie, owy dostał nawet krytyka za połowę jego życia, jednak nijak to pomogło. Modliszki były za blisko i mogły atakować aż 3 razy, gdy już podeszły. Najpierw padł jeden z ochroniarzy, potem 2 inne modliszki szybko załatwiły mnie.

    [​IMG]

    5 podejście, Trójka Najeźdźców:
    Chociaż tym razem uśmiechnęło się do mnie szczęście, a mimo wszystko nie było tak łatwo jak się można było spodziewać. Mający niby te słabe pancerze co ja, bez jakiejś specjalnej broni. Jeden nożownik, dwóch z pistoletami. Zaszarżowałem na górnego, potem kolejka mego sojusznika, który trafił w mnie zamiast w wroga, odbierając mi połowę życia. Ehem. Na szczęście jego koledzy dokończyli robotę, dzięki czemu bandyta nie miał szansy mnie dobyć. W tym czasie wrogi nożownik zaczął ciachać dolnego ochroniarza, z zabójczym skutkiem. Oddaliłem się pod klif by się uleczyć, z kolei szef karawany przybliżył się do wroga, niefortunnie stając między ochroniarzem a bandytą. Ślepiec znowu trafił w swojego, co pozwoliło w następnej turze najeźdźcy 1 strzałem zabić naszego przewodnika. Myślałem że poradzą sobie sami, ale teraz zwątpiłem to szybko ruszyłem na dół, a trochę heksów tam miałem. Karawaniarz z bandytą zaczęli do siebie na zmianę strzelać, ironicznie na ślepego spadła kara boża. Krytycznie spudłował (lepsze to niż trafić w sojusznika) tracąc turę... po chwili wąchał kwiatki od spodu. Na szczęście udało mi się dotrzeć do wroga i obić go na śmierć. Wszyscy martwi, tylko ja i brahmny ocaleliśmy. Przy okazji dostałem wreszcie 6 level a to oznacza także perk. (teoretycznie wchodząc do Hub powinienem mieć 9 level, mhm).

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    Perk, który wybrałem. Lekko mówiąc ten w połączeniu z szybkim cynglem pozwala mi atakować tyle razy na turę, ile mam punktów akcji, co daje całe 10 ataków. Żyć i nie umierać, dosłownie, może teraz moja statystyka lekko się poprawi. Ja tymczasem zainwestowałem 20 punktów umiejętności w broń ciężką, powoli robiąc grunt pod spełnianie marzeń jako piroman.

    [​IMG]

    Spróbowałem powrotu z Karmazynową Karawną, lecz to było ponad moje siły. Sześć razy z rzędu trafiłem na coś takiego co oznaczało szybką jatkę. Zrezygnowałem z pomocy i udałem się w samotną drogę do Hubu.

    [​IMG]

    Po drodze spotkałem 6 kretoszczurów, normalnie na tym etapie zaśmiałbym się im w twarz i to właśnie zrobiłem mając w zanadrzu nowy perk. Pierwszy zaatakował, to łatwo go ubilem. Potem podeszli następni to z radością na twarzy raz po raz obijałem ich cielska... gdy haniebnie spudłowałem tracąc turę, co oznaczało mój szybki koniec. Jak trafię na słabych przeciwników, to szczęście nie dopisuje. Krótko mówiąc każdy z kretoszczurów miał dwie pełne darmowe tury ataków, i Herkules **** gdy wrogów kupa, bo ataki odbierały mi tylko od 2 hp do 5 hp.

    [​IMG]

    Wczytałem i ruszyłem jeszcze raz, bez żadnych zdarzeń. Na miejscu sprzedałem cały zyskany sprzęt. Liczba kapsli osiągnęła pułap 14k co jest dość niezłym wynikiem. A liczba moich śmierci to 35 i ciągle rośnie.
     
  15. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 14 - Nekropolis I

    [​IMG]
    Dobrze widać architektoniczny przed-wojenny amerykański styl, czyli zamiłowanie do takich dziwacznych posągów jako kolumny/przybudówki.​

    Wyruszyłem i kilka mil przed Nekropolis znowu spotkałem Avellone'a. Zginąłem. Druga podróż była już spokojniejsza i niedługo potem zawitałem w "mieście". Historia tego miejsca jest taka. Nekropolis to przedwojenne miasto Bakersfield, które miało w samym centrum zbudowaną Kryptę. Zostało nawet nieźle znukowane, wszyscy normalni mieszkańcy poumierali a Ci nieliczni żywi co przeżyli umknęli do powstałych osad jak Hub czy Złomowo. Ale co się stało z Kryptą? Nie została zamknięta, takie małe niedopatrzenie. Mimo wszystko te ponad tysiąc ludzi zostało tam żyjąc jakoś, a promieniowanie z czasem zmieniło ich w te potwory, które podziwiamy teraz, ghoule. Nie mogą umrzeć z starości ani od chorób, jednakże nie mogą się też rozmnażać. Mają delikatne problemy z skórą, z biegiem lat coraz bardziej i bardziej wysiadają im nogi, głównie kolana a z głowa nie jest lepiej, bowiem niektórzy pod wpływem nieznanego czynnika dziczeją i tracą rozum. Nekropolis jest zasiedlone tylko przez owe ghoule, rządzone przez Seta... inna mała, ciągle dyskryminowana liczba ghouli jest w Hubie, ale to już wspominałem.

    Miasto jest podzielone na 3 sekcje. Motel, czyli miejsce gdzie nic oprócz dzikich Ghouli nie spotkamy, śródmieście gdzie przesiaduje Set z swoimi ludzmi i dział wodny, opanowany przez ehm, dojdziemy do tego. W dodatku pod każdą częścią sa kanały, które umożliwiają podróżowanie między sektorami... górą nie można poprzez kupę gruzów.

    [​IMG]
    W motelowej sekcji takich grupek jest całkiem sporo.​

    Pierwsze co widzę to typowa, mała grupka ghouli z Motelu. Ich nogi są w fatalnym stanie, ledwie mogą chodzić, a ich zdolność komunikacji pozostawia wiele do życzenia. Zbytnie zbliżenie sprawiłoby że rzuciliby się na mnie, a tego wolę uniknąć. Mimo iż żaden z nich nie ma zbroi ani broni, mają 48 hp czyli straciłem trochę stimpaków od ich ciosów, a owych stimpaków mam tylko 4. W zniszczonych domostwach są inne ghoule, już normalne umysłowo, ale nadal będące cholernymi ksenofobami. Nie mogę się zbliżyć, bo zostanę posądzony o chęć kradzieży, a to się wiąże z walką. Jako że nic innego tu do zrobienia nie było, szybko wskoczyłem do kanałów.

    [​IMG]
    Klasyka​

    Na początek walka z 4 kretoszczurami. Padłem 2 razy poprzez haniebne tracenie tury, ale ostatecznie ich pokonałem używając 2 stimpaków, następnie skierowałem się na północ. Tam mała społeczność ghouli, jak sama mówi o sobie, pokojowa, pozostająca z dala od władzy Seta. Nie zostali przezeń zlikwidowani, bo w razie ewentualnego ataku na Nekropolis mają pomóc w obronie. Wprowadzają mnie także w sytuację, mówiąc co w trawie piszczy. Ktoś nieznany opanował wododział, mimo to nadal wszyscy dostają swój przydział wody. Dziwnym zbiegiem okoliczności szef grupy domyślił się że chce zabrać hydroprocesor, na co przytaknąłem. Poinformował mnie że to by ich zabiło, a jeżeli chcę zabrać hydroprocesor to powinienem naprawić miejscowa pompę wodną. Będę do tego potrzebował złomu, który miałem przy sobie. Pokazałem a w zamian dostałem 3 książki do nauki naprawy, bo w obecnym stanie za dużo bym nie zrobił. Ruszyłem dalej na północ, a tam po drodze to, co mogę pokonać. Małe szczury + 2 kretoszczury. Tracąc 1 stimpaka wyczyściłem ten sektor, zabierając z truchła ghoula pistolet energetyczny, na sprzedaż. Będąc pod 3 dzielnicą musiałem już wyjść na powierzchnię a tam zielony potwór, super mutant Larry.

    [​IMG]

    Coś tam postękiwał ale go zignorowałem i ponownie odwiedziłem kanały.. Znowu szczury i kretoszczury. Zużywając ostatniego stimpaka pozabijałem wszystko, zdobyłem złom, teoretycznie potrzebny do zadania. Mogłem wyjść na powierzchnię (całe kanały skończone). Tam spotkałem tych durnych Dzieciaków Katedry, oferujących mi leczenie. Za ponad 10hp musiałbym zapłacić ponad 300 kapsli, zrezygnowałem i udałem się do wododziału opanowanego przez super mutanty...

    [​IMG]
    Ten zielony na dole to Larry, przede mną szef, po prawej widoczne zbiorniki od wody.​
     
  16. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 15 - Tu i tam I

    Chciałem porozmawiać z dowódcą zielonych, wyjaśniło by się parę rzeczy, wskoczyło by parę nowych rzeczy do wyjaśnienia, jednak nic z tego. Nawet zielone stworki nie lubią dzieciobójców.

    [​IMG]

    Rozwiązania nie było, Harry bo tak ów miał na imię był zdecydowanie dla mnie za silny i po 1 rozmowie zwyczajnie mnie zabił. Za 2 podejściem zwyczajnie się przekradłem, okradając jeszcze szafki za jego plecami z przydatnych (a raczej coś tam wartych) fantów. Poszedłem dalej i miałem zniszczoną pompę wodną + zamknięte ghoula. Uwolniłem go używając otwierania zamków za co dostałem 500 expa po czym skierowałem się włazem na dół do Krypty 12. Raz dwa byłem w miejscu wylotowym.

    [​IMG]

    Te ghoule które tu widzicie, to tak zwani świecący, teoretycznie niezależni od Seta, jednak zamknięci w czterech ścianach. Trochę szaloni, zazwyczaj nieprzyjaznie nastawieni do obcych, co zaowocowało walką z dwoma pierwszymi. Jako że żaden z ghouli tego typu nie ma broni, chociaż z nimi mogę walczyć jak równy z równym. Powoli wykończyłem obu, a że nie miałem stimapków to poszedłem spać w tych kanałach póki nie zregenerowałem sobie życia. Jako że kupiłem wodę u kupców wodnych, o czas nie musiałem się martwić. Na pierwszym poziomie nie było już nic, dosłownie nic ciekawego, ot, tylko działająca winda.

    [​IMG]

    Na 2 poziomie dwie dość silne grupki, nie ma sensu ryzykować.

    [​IMG]

    Na 3 poziomie też trochę ghouli, ale ich zignorowałem i popędziłem od razu do sali dowodzenia. Jakoś udało mi się uniknąć grupki 3 ghouli stojących nad ciałem martwego kupc. I oczywiście cel mojej wędrówki, miejsce położenia hydroprocesora. Jedyny sprawny komputer, i to właśnie w nim znajduje się ta część. Bez myślenia zabrałem co mi należne inkasując 2500 expa. Gdy chciałem się ponownie wymknąć, ghoule już mnie zauważyły. Chyba po stracie hydroprocesora zyskały na percepcji. Walka z trzema niby powinna być trudna, ale tracąc 1/3 hp udało mi się ich pokonać. W przypływie siły pozbawiłem życia dodatkowo innego ghoula, który był pojedynczy. Co ciekawe, nie zaatakował mnie na sam mój widok, cóz, jego strata. Wyszedłem ponownie na górę i używając znalezionych w Hubie części naprawiłem pompę wodną, coby ghoule nie pozdychały, bo to miejsce jeszcze odwiedzę. Naprawienie pompy to 1000 expa, co ostatecznie dało mi level 7, a punkty umiejętności poszły na broń ciężką. Nie mając nic więcej do roboty i wykonany główny quest uciekłem z tej ruiny.

    [​IMG]

    W czasie podróży do mojej rodzimej Krypty natknąłem się na pojedynczego radskorpiona, którego zabiłem bez trudności bo stracił haniebnie turę. Przed samą trzynastką następne spotkanie... z ofiarą osunięcia się z skarpy. Dostałem niezły sprzęt za darmo, co ciekawe, trafiłem na to losowe spotkanie chyba pierwszy raz w życiu, miło by było na nie trafić na samym początku gry bo dostaje się całkiem przyzwoity pancerz. Co śmieszne, cały ten czas biegałem w najgorszej możliwej kurtce toteż szybko zmieniłem ubranko na pancerz skórzany.

    [​IMG]

    Potem już tylko przekazanie hydroprocesora nadzorcy i napisanie relacji z podróży w bibliotece. Sama relacja wywołała niezbyt miłą reakcję nadzorcy, mutki które spotkałem w Nekropolis stanowią zagrożenie dla Krypty 13 i muszą zostać wyeliminowane. Koleś ma jakiś dar proroczy, bo nie wiem jak się o tym domyślił z samego ich wyglądu. Jedyna rada jaką mi przekazał to taka, żebym szukał na zachodzie... cóż, na ślepo "na pewno" nie znajdę, toteż poszukam na własną rękę. Przy okazji dostałem 8 level, czyli następne punkciki na broń ciężką.

    Po drodze na południe odwiedziłem Cieniste Piaski, z których zabrałem konkretny i wiele wart sprzęt jak Blaster Obcych i takie tam. Kierując się do Hubu natknąłem się ponownie na łowce głów w postaci Avellone'a, a spotkanie z nim kończy się w oczywisty sposób. Podbijaniem mojego licznika śmierci. Po loadzie i ponownej podróży spotkałem jakiegoś handlarza z dość konkretną ekipą, nie ubije. Następnie banda szczurów, którą z radością rozgniotłem na czerwone plamy. Następnie specjalne spotkanie, gadające krowy. Niestety, nie zaatakowałem bo nie miałem stimpaków. Potem ponowne spotkanie z Avellonem i ponowna śmierć. Ostatnim elementem podróży było spotkanie farmera z 3 brahminami, korciło mnie by zaatakować, ale ostatecznie odpuściłem. Nie chciałem bardziej wku... karmy.

    Okazało się że w Hubie nie ma nic ciekawego to udałem się bardziej na południe, do Gruzów (gruzów Los Angeles, jednak nikt tej nazwy nie pamieta.) Istnieje tutaj jedno niby-miasto a w innych sekcjach gruzów są następujące frakcje - Uczniowie Apokalipsy, Szpony Śmierci i Zbrojmistrzowie. Ci 1 to goście którzy używając przed wojennej technologi chcą każdemu pomóc, szpony to wiadomo, a zbrojmistrzowie to po prostu sprzedawcy broni z najlepszym kopem, niestety aktualnie nie mogą nijak z kimkolwiek handlować przez to że szpony śmierci blokują dostęp do ich ziem. O samym miasteczku wewnątrz Gruzów powiem potem, sam zaś udałem się do Zbrojmistrzów. Musiałem uniknąć Szponów, ale nie było to specjalnie ciężkie. I tak też trafiłem do fortecy, jako że moim celem było zakupienie sprzętu, wpuścili mnie od razu witając szeroko otwartymi ramionami. Klient to zjawisko nader rzadkie w tych stronach. Sprzedając cały zszubrowany sprzęt, różne bronie i pierdoły kupiłem power fista + 80 amunicji do niej, za wiele mi nie zostało w ekwipunku ale zdecydowanie wystarczy. (pociski burzace do bazooki oczywiście zostawiłem).

    [​IMG]

    Więc jak to mówili w Nowym Reno, GOTUJMY SIĘ NA NIEZŁE LANIE.

    [​IMG]

    // Przy okazji wpadłem nawet na ciekawy pomysł, dla tych co chcą więcej obrazków. Jako że wszystkie robie z automatu jako .jpg to przy arze z Fallout 2 po prostu będę wrzucał wszystko na jakiś hosting i dam link do albumu, co byście mogli pooglądać wszystko w pokazach slajdów, bo ilość screenów w danych odc. może być dla różnych osób niewystarczająca.
     
  17. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 16 - Hub III

    Zanim opuściłem zniszczone Los Angeles, udałem się na chwile do miejscowego miasteczka. Odwiedziłem tam wróżbiarza, który wróżąc mi z kart podniósł moje szczęście o 2 punkty, czyli mam teraz największą wartość. Krytyki, nadchodzę!

    Jako że mam konkretny sprzęt, mogę zacząć robić odłożone zadanie z Hubu, gdzie się udałem, sama podróż obyła się bez spotkań. Pierwsze zadanie to zabicie szefa Kupców Wodnych, pana Wieżowca. Straż jakaś super liczna i silna nie jest, ale czysto teoretycznie to na moją słabą postać wystarczą 4 max 5 strzały z broni palnej by padła martwa. Jeden z strażników zwany Leonem jest jakimś mini przypakowaną postacią i zamiast normalnych 20-30 hp ma 50, toteż od niego zacząłem walkę. Jako że mam 1 atak na 1 punkt akcji, to po 5 atakach zaskoczony Leon już leżał martwy, zabity pięknym krytykiem, tutaj pokłony dla Wróżbiarza. Dom niejako opanowany, bo w środku znajduje się tylko żona Wieżowca i on sam, ale że sa bezbronni w walce udziału nie biorą. Reszta punktów akcji, która mi została poszła na przybliżenie się do drzwi.

    [​IMG]
    Screen po zabiciu Leona, dwóch strażników już widać, trzeci schowany jest nad screenem, a czwarty na lewo. ​

    Strażnik stojący normalnie przed domem od razu wbił do środka, stanął idealnie przy mnie (dzięki!) i raz strzelił za mierną ilość obrażeń. W następnej turze już leżał martwy, jednak musiałem na niego stracić więcej PA niż na Leona, przez co się nie ruszyłem. Wtedy przyszedł 3 i zabiłem go w ten sam sposób.

    [​IMG]

    Na 4 się już przyszykowałem, czyli schowałem za drzwiami. Przyszedł i został zbity na kwaśne jabłko. Potem pozostała tylko egzekucja na Wieżowcu i jego żonie, et voila. Zadanie wykonane. Wracając do śródmieścia spotkałem jeszcze 5 strażnika, Ricka, którego zabiłem przy okazji. Kane dał mi 2500 kapsli za wykonane zadanie, a Decker zlecił następne zabójstwo.

    [​IMG]

    W sumie mało screenów, bo to była najprostsza chyba walka, nie licząc tych Z szczurami. Żadnych haniebnych uderzeń, jakiś dziwnych akcji, czysta eksterminacja.
     
  18. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 17 - Hub IV

    Następny cel to Jain, przywódczyni tutejszej placówki fanatyków zwanych Dziećmi Katedry. W jednym z poprzednich odcinków już byłem u nich to mnie wyrzucili. Zemsto, nadchodzę!

    Najdogodniejsze miejsce rozpoczęcia walki, chociaż tutaj większej różnicy nie ma gdzie się zacznie. Do zabicia jest Jain, dwóch strażników, doktorek i ewentualnie dla expa i bycia większym skurczysynsem 2 wykorzystanych przez kościół pacjentów i oczywiście dziecko, które rozdaje kwiaty.

    [​IMG]

    1 tura, strażnik w pancerzu metalowym padła a ja jeszcze podszedłem do Jain, uderzając ją 2 razy za połowę życia.

    Tura przeciwników, doktorek i 2 strażnik się przybliżają, Jain w panicznym ataku na mą osobę haniebnie pudłuje i traci ruch, a tym samym życiem.

    2 tura, Jain umiera a ja chowam się za drzwiami.

    3 tura, strażnik, który przylazł zostaje pobity.

    [​IMG]

    Następnie już czysta pacyfikacja, doktorek i pacjenci nie sprawiają problemów. Dzieciak ucieka na dwór, przed policję Hubu, ale jego głowa zmienia się w rozbryzgany owoc, oczywiście na oczach władzy, która nie widzi w tym problemu.

    [​IMG]



    Wyszabrowanie sprzętu, który w większości będzie sprzedany + 4 tysięcy kapsli od Kane'a.

    [​IMG]

    Sprzęt to:
    -Szata fanatyków, pozwala mi przechodzić między nimi w ich placówkach bez wzbudzania podejrzeń.
    -Prochy
    -Licznik geigera
    -Jakieś fanty
     
  19. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 18 - Hub V

    Cały zyskany sprzęt został opchnięty w biednej dzielnicy u mniej legalnych kupców, tak czy siak bogacenia się ciąg dalszy w tym odcinku. Czas na napad na bank.

    Owy bank FTL jak już wspomniałem jest pośrednio kontrolowany przez Deckera, a co najważniejsze, w przypadku ataku nań strażnicy miejscy nijak będą się wtrącać. Pierwsze co to wziąłem pożyczkę za 200, 500 i ostatecznie za 1000. Dwie pierwsze od razu spłaciłem nie mając żadnych odsetek, zaś po wzięciu ostatniej przyszedł czas na mordobicie.

    [​IMG]

    1 próba:
    Zabicie Lorenza za pleców, niestety wtedy przyszedł strażnik i wykończył mnie serią z 1 metra.
    2 próba:
    Jak wyżej.
    3 próba:
    Zaatakowanie lewego strażnika, resztą ruchu podejście do drugiego, gdzie zabrakło ruchu by go zabić. Śmierć od serii.
    4 próba:
    Zaatakowanie lewego strażnika, stracenie ruchu poprzez haniebne pudło, śmierć po 4 postrzałach.

    [​IMG]

    5 próba (zwycięska):
    Zabicie lewego strażnika i natychmiastowa ucieczka w górę.
    Wtedy Lorenzo wychodzi na dwór ustawiając się na linii strzału, następuje ruch strażnika, który posyła serię we mnie... która skraca Lorenza o połowę ciała, ja zaś wychodzę z tego cało.
    Ucieczka za mur budynku, niestety w 1 turze się nie zmieściłem i zostałem raz trafiony.
    Ostatecznie się schowanie i poczekanie na strażnika.
    Gdy przybył, wyjście za ścianki i ubicie go na śmierci.

    [​IMG]

    Jak po walce bywa, poszedł szaber. W dodatku włamałem się do sejfu, gdzie było dodatkowe 2000 kapsli. Potem klasycznie wizyta u kupców.

    (Jeżeli pójdzie jakiś koment, to dzisiaj pójdzie także następny odcinek.)
     
  20. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 19 - Złomowo I


    Czas na większa akcję, a będzie nią masakra na ulicach Złomowa. Wreszcie także zostanie pokazany potencjał mojej postaci, czyli 10 ataków na 1 turę to nie w kij dmuchał.

    Za bronie z napadu kupiłem 40 amunicji do power fista. Podczas podróży przez pustkowia zero spotkań.

    Na dzień dobry strażnik, który poprzednim razem mnie z miasta wyrzucił, został bezproblemowo zabity.

    [​IMG]

    Sprowokowanie następnego by do mnie podszedł (schowanie się za gzyms) i następna śmierć dokonana.

    [​IMG]


    Wpakowanie się do budynku tutejszych strażników. Dwóch z nich używa prostych pistoletów, zaś dwójka innych włóczni. Jak się można spodziewać, w bezpośrednim spotkaniu z zaawansowaną technologią nie mają szans.

    [​IMG]

    Początek walki, jeden strażnik podchodzi do mnie.
    Moja tura, zabijam go 3 celnymi uderzeniami i uciekam lekko na dół, by rewolwerowiec z lewej nie mógł mnie tknąć.
    Wszyscy do mnie podchodzą.
    W jednej turze zabijam w pięknym stylu dwóch najbliższych, chowając się resztką punktów akcji przed wzrokiem ostatniego żywego.
    Podchodzi do mnie tracąc wszystkie ruchy, i gdy zamierzam na nim wykonać egzekucję haniebnie pudłuję... Otrzymuję dwa strzały za 20 hp i dopiero wtedy kładę go na deski.

    [​IMG]

    Jako że z każdego nich mogę zdjąć skórzany pancerz, szybko zabraknie mi udźwigu. Przeszukując szafki i nie tylko, chowam wszystkie pancerze do lodówki.

    Potem następuje wybicie 4 brahminów.

    [​IMG]

    Frontalny atak na strażnika więzienia. W czasie szturmu trafił mnie tylko raz po czym został poważnie okaleczony, ale przeżył. Począł zwiewać w kierunku najbliższej chatki. Tam na oczach uzdrowiciela Dzieci Katedry został zabity, a potem jeszcze z rozpędu zabiłem samego uzdrowiciela.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Następnie atak na tutejszy szpital, lekarz Morbid posiada nawet dwóch prywatnych strażników, jednak nie dysponują żadną bronią przez co boksowanie wygrywam ja, zostawiając 2 plamy krwi. Doktorek potem także kończy martwy.

    [​IMG]

    Gdy schodzę do podziemi napodziewam się na karła, który wita mnie strzałem z pistoletu... jednak tylko to wydłuża jego chwile agonii. Sprawdzam skrzynkę, przy której pracował i okazuje się że są tam ludzkie szczątki, czyli pacjencji u Morbida kończą conajmniej źle... tak czy siak ta wiedza na temat już martwych kanibali mi się przyda.

    [​IMG]

    I na tym koniec, bo muszę zrobić dwie wyprawy do Hubu by sprzedać loot.

    Powoli także zbliżamy się do tego.

    [​IMG]
     
  21. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 20 - Złomowo II

    Podczas podroży na bazar natknąłem się na ślad jakiegoś mutanta... zdeptany jegomość miał przy sobie jedną z tych zabawek, stealth boy czyli kawałek zaawansowanej technologii, która może sprawić że będę niewidzialny. Na razie jednak nijak tego będę używał.

    [​IMG]

    Tymczasem czas na szturm na sklep burmistrza w Złomowie. Chodzi mi o Darkwatersa, jego dziadek założył owe miasto, które jak widać nie przetrwa próby czasu. Zażyłem przy okazji dawkę jakiś prochów, stworzonych przed wojną przez wojskowych by ulepszyć ich żołnierzy... ogółem będę otrzymywał 50% mniej obrażeń.

    [​IMG]

    Następny tego profit, że nie muszę się patyczkować i bawić w lurowanie wrogów. Tak więc dwójka strażników z Darkwatersem na czele wychodzi mi naprzeciw. Pierwszy ginie po 2 ciosach, w tym 1 krytyku, po pierwszym ataku na drugiego strażnika kończy mi się ruch. W czasie ich ruchu niewiele mi robią, jeden pudłuje zaś drugi trafia za 5 hp. W następnej turze dobijam drugiego strażnika i krytykiem zwalam Darkwatersa na ziemię, który jeszcze jakoś tam dycha dycha. Na jego turze wstaje by się uleczyć, po czym wreszcie mogę dokończyć robotę.

    [​IMG]

    [​IMG]

    W samym sklepie został jeszcze 3 strażnik, którego wykańczam następnym już krytykiem.

    [​IMG]

    Sklep jest pełen masy sprzętu, a że szybko kończy mi się miejsce cały wyszabrowany sprzęt wykładam na jedną ladę, by potem zrobić kilka wycieczek do sklepów w Hubie. Włamuję się także do sejfu Darkwatersa za 500 expa.

    Następny w kolejce jest samotny strażnik pilnujący miasta. Gdy biegnę na niego ten pudłuje. Pierwszy cios odbiera mu połowę hp, jednakże przy drugim haniebnie pudłuję. Jego kolejka nie jest szczęśliwsza i też haniebnie pudłuje upuszczając broń. On pierwszy odzyskuje możliwość ataku, jednak nie mając swojego pistoletu 10mm próbuje sobie radzić za pomocą pięści. Mimo iż trafia nie odnoszę obrażeń, co kończy się odebraniem mu życia.

    [​IMG]

    W tej sekcji pozostał jeszcze do wyczyszczenia motel. Na początek właścicielka i dwoje klientek.

    [​IMG]

    Z tyłu budynku swoją siedzibę mają Czachy, miejscowy gang. Tylko jeden z nich używa broni palnej, reszta posługuje się nożami, toteż mogę sobie użyć zdobytych w sklepie Darkwatersa granatów odłamkowych.

    [​IMG]

    Sherry, pilnująca wejścia ginie na początek od kilku celnych prostych. Po chwili jeden z Czach umiera taką samą śmiercią.

    [​IMG]

    Gdy podchodzę do drzwi, z pomieszczenia wylatuje na mnie dwójka kobiet z nożami.

    [​IMG]

    Odsuwam się i posyłam w ich kierunku granat, potem 2. (mimo iż graficznie teoretycznie trafia, jest pudło)

    [​IMG]

    Tak czy siak dokonali jakiejś zemsty. Jedna z nich po skróceniu dystansu posłała mnie na ziemię krytykiem, w międzyczasie przyszedł także ich szef.

    [​IMG]

    Tym razem rzucam granatem w trójkę z nich i pięknie trafiam. Wszyscy odlatują kilka metrów, kobiety nie żyją a sam boss ledwie oddycha.

    [​IMG]

    Ostatni czacha podchodzi do mnie i gdy chcę go wykończyć haniebnie pudłuje. To daje okazję szefowi na 4 celne strzały, co obniża moje życie do 4 hp. Walczący wręcz czacha też trafia, lecz nie zadaje mi żadnych obrażeń. Mogłem włączyć ekwipunek i się uleczyć, lecz wtedy bym ich nie wykończył w tej turze to zaryzykowałem i zaatakowałem wpierw czachę zabijając go 2 ciosami, by następnie po 4 ciosach (w tym krytyk) wykończyć szefa eksterminując tym samym całą grupkę.

    [​IMG]

    Z tego wszystkiego zyskałem level. Punkty umiejętności poszły na broń ciężką by lepiej w przyszłości obsługiwać miotacz płomieni czy bazookę. Profit to człowiek-demolka, który sprawi że krytyki będą jeszcze bardziej zabójcze (o ile to możliwe).

    [​IMG]

    Tymczasem przechodzimy do następnego segmentu. Tutaj witają mnie Phil i jego koleżanka, którzy mają problem z pewnym psem... tak czy siak atakują mnie na powitanie i niechybnie giną. Samego psa częstuje iguaną na patyku, dzięki czemu zyskuje pierwszego i jedynego towarzysza, który nie będzie zwracał uwagi na moją moralność, a raczej jej brak.

    [​IMG]

    Potem trafiamy do miejscowego kasyna, które sprawia że miasto jako tako ciągnęło ekonomicznie. Jakkolwiek prywatni strażnicy szefa kasyna mnie nie atakują, to w drodze do niego muszę pozbyć się jednego mieszkańca. Czas na rozmowę z Gizmem, który miał zatarg z martwym już burmistrzem. Jest zadanie, by zabić Darkwatersa co niby pośrednio zrobiłem, czyli mogę zgarnąć nagrodę w wysokości 1 tysiąca kapsli.

    [​IMG]

    Następnie cofnąłem się do początku kasyna i zacząłem robić klasyczną rzeź. Wpierw zabiłem dwóch strażników, by potem wyeksterminować krupierów i graczy.

    [​IMG]

    Mimo zaatakowania jego strażników Gizmo nie jest do mnie wrogo nastawiony. Ustawiam się za plecami jego ochroniarza i zaczynam walkę zabijając go krytykiem. Gizmo przed śmiercią jest w stanie tylko dwa razy mnie trafić z swojego przedwojennego mausera, za zaledwie 4 hp. Jako gratis za zabicie go dostaję 600 expa. W dodatku zdobyłem metalowy pancerz, kolejny punkt w drodze do pancerza wspomaganego.

    [​IMG]

    Kolejny cel to interes Gustofera, gdzie można postawić kapsle na pięściarzy. Zaczyna się od pechowego pudła, tak czy siak strażnik nijak to wykorzystuje odbierając mi zaledwie 3 hp. Wtedy do akcji wchodzi piesek dogmeat, który w swojej kolejce zabija Gustofera, raniąc jeszcze jednego z ochroniarzy. Wreszcie następuje moja tura w której zabijam całą resztę. Widzowi całego zdarzenia dostaje się na sam koniec.

    [​IMG]

    Ostatnie miejsce bójki to bar. Za dnia nie ma żadnego ruchu, co pozwala mi na włamanie się do środka, zabicie właściciela i zabranie prochów jego byłej żony.

    [​IMG]

    Wtedy następuje przeczekanie do wieczora, by pozbyć się stałych bywalców baru. W jego skład wchodzi 2 mieszkańców (1 bard i 1 pijak), 3 ostatnie żywe czachy i pustynny strażnik z Nevady, Tycho, potencjalny towarzysz.

    [​IMG]

    Po wejściu do środka zabijam pijaka, by potem wycofać się i ukryć przed polem widzenia Tycha. Gdy ten do mnie idzie, dzielny piesek atakuje go i krytykiem posyła nawet na ziemię.

    [​IMG]

    Poczekałem turę by wszystko się powtórzyło, jednak dogmeat podczas ataku haniebnie pudłuje co oznacza moje wejście. Dobijam Tycha jednym ciosem a potem bez problemu kończę z bardem.

    [​IMG]

    Czachy, mimo wybicia ich znajomków, nie interweniowały co pozwala wykończyć ich oddzielnie. W ciągu 1 tury pada dwóch z nich, ostatni coś tam jeszcze celnie strzela, ale naszprycowany prochami Terror dzielnie to przyjmuję i wraz z dogmeatem pozbywa się ostatniej żywej duszy w mieście.

    [​IMG]

    Następuje usegregowanie calutkiego sprzętu i kilka podróży do Hubu by go sprzedać. Kupuję małe ogniwa energetyczne do power fista, trochę paliwa do miotacza ognia a reszta idzie na kapsle i książki.
     
  22. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 21 - Bractwo Stali I

    Cały ten odcinek miał być w poprzednim, ale odkryłem limit obrazków na post.

    Podczas tych przechadzek trafiam na specjalne spotkanie a jest nią zniszczona ciężarówka Nuka-Coli. W skrzynce obok pojazdu jest ponad 10 tysięcy kapsli, co pozwala mi zwiększyć ilość kapsli z 30k do 40k. Taka ciekawostka, ilość kapsli skaluje się zależnie od szczęścia. Przy szczęściu 1 zyskałbym 1 kapsla, a przy 5 to ciągle zaledwie 730 kapsli.

    [​IMG]

    Po skreśleniu z listy Złomowa, czas by odwiedzić Bractwo Stali, najbardziej znaną frakcję z uniwersum Fallouta. Banda wojskowych ksenofobów w pancerzach wspomaganych, czcząca technologię.

    [​IMG]


    Zagaduję do Cabbota i pytam czy mógłbym się przyłączyć. Jak można się domyślić, w jakiś sposób ich super sprzęt na pewno się przyda do walki z nieznanym zagrożeniem. Oczywiście wpierw muszę wykonać zadanie a jest nim wyprawa do Starożytnego Zakonu, gdzie muszę coś zabrać by udowodnić że byłem na miejscu.

    [​IMG]

    Zgadzam się co kończy się miłym komentarzem drugiego strażnika.

    [​IMG]

    Jako iż Cabbot nie chce odpowiadać na żadne pytania odnośnie Bractwa Stali, pytam jego kolegę. Mogę pociągnąć wątek o znikających karawanach, nie mówi nic konkretnego a ja już znam odpowiedź. Zaprzecza też wszystkim złym plotkom jakoby Bractwo Składało ofiary z zwierząt czy ludzi, a co najważniejsze, wyjaśnia że Starożytny Zakon to miejsce powszechnie znane jako Blask, a to z tego powodu że na ten kompleks badawczy podczas wojny trafiła bomba atamowa, i promieniowanie zabija wszystkich podróżników tam wysłanych. Huh.

    Wracając do Hubu, natykam się na tego cholernego Avellone, który zabił mnie przeszło 4 razy. Czas na zemstę. Pierwsze co robię to biorę porzadną dawkę psycho, zwiększając odporność na obrażenia.

    [​IMG]

    Włóczniczka podchodzi do mnie, ostatecznie ustawiając się dość niefortunnie.
    Zbir z pistoletem trafia mnie dwa razy za 10 hp.
    Avelleone posłya serię, która zabiera 19 hp włóczcniczce i 12 hp dogmeatowi.
    Dogmeat atakuje Avelonne'a, odbierając mu kilka hp.
    Drugi z zbirów z snajperką trafia pieseczka za 15 hp.

    [​IMG]

    Ledwie żywa włóczniczka ucieka z pola walki.
    Zbir z pistoletem trafia mnie za kilka hp.
    Avellone posyła śmiertelną serię w dogmeata, który pada martwy. Długo mi nie potowarzyszył, tak czy siak można powiedzieć że mnie uratował biorąc uwagę na siebię. Chwała CI pieseczku.

    [​IMG]

    Następuje wreszcie moja tura, w której obijam piękną twarz Avellone'a.
    Niestety, nie udaje mi się dokonać aktu zemsty w 1 turze, przez co dwójka zbiorów trafia mnie po razie, odbierając łącznie 10 hp. Avellone zamiast mnie dobić, leczy się superstimapkiem, a ja posiadając ostatnie 10 hp dobijam jegomościa ostatkiem ruchu zbliżając się do rewolwerowca.
    Szczęśliwie ten strzela do mnie za 3 hp, zaś snajper pudłuje.
    Podczas mojej tury leczę się po czym spokojnie eksterminuję trójkę najemników, jednego po drugim.

    [​IMG]

    A najważniejszy łup to pancerz bojowy, który w sklepie warty jest 65 tysięcy kapsli. Oczywiście broń także zabieram z sobą i koniec końców udaję się do Hubu, zostawiając za soba trupy wrogów i biednego psa.

    I tak po kilku rotacjach w sklepach wygląda moja postać i posiadany ekwipunek.

    [​IMG]

    [​IMG]
     
  23. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 22 - Gruzy I

    Wpierw czas wykonać ostatnie pozostające nieskreślone w pipboyu zadanie, które już od dawna czekało aż zdobędę pancerz bojowy. Pamiętacie quest z znikającymi karawanami i tego pojedynczego Szpona Śmierci w jaskini niedaleko Hubu? Czas go załatwić. Dla pewności wziąłem dawkę psycho, zwiększając dość mocno ogólną odporność. Co jak co, ale w starych Falloutach wszelakie narkotyki to siła i moc, mogąca posłużyć na naprawdę wiele ciekawych sposobów a nieużywanie ich to spora strata.

    Sama walka to nic specjalnego, typowa nawalanka raz on, raz ja. Tyle że ja mam 10 ataków na turę, on 3 a że nie straciłem żadnej tury przez fatum, w 2 turze walki wykończyłem go ładnym krytykiem, tracąc w całej walce ogółem 9 hp. (max to 39 hp, w porównaniu jego początkowe życie to 225 hp)

    [​IMG]

    Obok leży zdychający martwy mutek (jego agonia trwa przeszło kilka miesięcy), z ostatnich słów można się dowiedzieć że był dowódcą oddziału, który porywał ludzi z karawan. Przyszli z północnego zachodu co jest na razie największa i jedyną wskazówką. (agresywnie nastawiony oddział Mutków z Necropolis nijak pomoże mi odnaleźć ich przywdców) Czyli sprawa questa rozwiązana + następna poszlaka do głównego questa. Sam mutek pozostawił po sobie następująca holotaśmę, co jest przy okazji dość ważnym dowodem całego zdarzenia.

    [​IMG]

    Wróciłem do Butcha po moją nagrodę, niespecjalnie mi uwierzył że to sprawa Mutków a nie Szponów Śmierci i zbył mnie informacją że niby porozmawia na ten temat z radą. Po nagrodę miałem się wrócić do asystenta, który podobnie jak szef nie uwierzył mi w armię mutantów. Dopiero po pokazaniu holotaśmy przekazał mi 800 kapsli, co jest bardzo marną ilością jak na cały trud tego zadania, co jak co, za pokonanie legendarnego szpona śmierci powinni mnie nosić na rękach. Jako że wszystkie dawki psycho mi się skończyły, a chwilowe nieśmiertelności jeszcze mi się przydadzą odwiedziłem Vance'a kupując za kapsle z questa, holotaśmę i radio mutka 2 działki psycho.

    Czas odwiedzić gruzy Los Angeles. Podróż odbyła się bez problemów, zaś na miejscu udałem się do jedynej jako tako prosperującej osady, zwanej Adytum. Historia? Była sobie demonstracyjna krypta w Los Angeles, gdy wybuchła wojna trochę ludzi się tam wpakowało, po jakimś czasie wyszli i zbudowali owe Adytum. Obecnie gospodarka tego miejsca polega na tym że dostarczają do Hubu amunicję, a to wszystko dzięki temu że mają 2 niezłych specjalistów. Kowala Smittiego i chemika Milesa. Miasto rządzone przez burmistrza Zimmermana. Zbrojne ramię osady to Regulatorzy, niezbyt przyjaźni ale przynajmniej mogący zapewnić bezpieczeństwo. Tutaj południowa część osady, charakterystyczne siatki i Regulatorzy w metalowych pancerzach.

    [​IMG]

    Dostałem zadanie od Milesa, by znaleźć części zamienne do farmy hydroponicznej, by ciągle mogli hodować swoje pieczarki. Tak się akurat zdarzyło że miałem jedne przy sobie (to ta nadwyżka z Hubu, inne mogę zdobyć z terytorium Szponów Śmierci, ale już nijak mi się te 3 przydadzą) tak więc od razu jedno zadanie wykonane, w nagrodę otrzymałem trochę stimpaków. Dostałem też ofertę na przyszłość, obydwoje specjalistów będzie mogło pomóc ulepszyć moją broń i pancerz. Porozmawiałem jeszcze z miejscowym szabrownikiem Sammaelem, który pomógł bardziej obeznać się w sytuacji. Na północnym zachodzie jest biblioteka Uczniów Apokalipsy, którzy głoszą pokój i tolerancję, co jest cholernie niepraktycznie. Z kolei na wschodzie jest magazyn kontrolowany przez szpony śmierci, uniemożliwiające kontakt z Zbrojmistrzami. Najbardziej jednak cenna informacja była na temat Dzieci Katedry. W południowej części Gruzów mają swoją katedrę, zbudowaną nad kryptą, z której pochodzą mieszkańcy Adytum. Co ważniejsze, nocami kręcą się tam stwory, które na pewno nie są ludźmi, co jak wiadomo oznacza super mutki. Czyli mam następny trop. Obecnie w celu wykonania głównego wątku mogę udać się na daleką północ, na zachód od mojej Krypty, albo do Katedry. Tak czy siak nie ma się co śpieszyć. (ehem, w niespatchowanej wersji Fallouta był ukryty czasomierz na pokonanie Mutantów co mogło być dość zaskakujące dla ludzi, którzy myśleli że będą mieli fajrant po załatwieniu sprawy hydroprocesora.)

    Tymczasem zawitałem do burmistrza Zimmermana, bo były pogłoski że może mieć dla mnie zadanie. Chce bym załatwił dla niego znajdujący się na pólnocy gang Ostrzy, a cała sprawa ma osobisty charakter. Owy gang porwał, torturował i zabił jego syna poprzez wbicie go na pal przed miastem. Mimo iż pochwalam takie metody od razu zgodziłem się na wykonanie zadania. Udałem się do samych Ostrzy, a tak o to wygląda ich placówka.

    [​IMG]

    Bardziej banda pijaków i narkomanów, niż konkretny gang. Przed samą eksterminacją oczywiście rozmowa z przywódczynią. Gdy zarzuciłem jej zabójstwa syna Zimmermana, wpadła w lekki szał... dostałem holotaśmę, która wyjaśnia wszystko. Syn Zimmermana był członkiem Ostrzy, i wiedział że tak naprawdę są dobrymi ludźmi, jednak Regulatorzy nie pozwalali dostać się mu do ojca. Za którąś nocną próba prześlizgnięcia wszystko skończyło się tak:

    [​IMG]

    Mam kilka wyjść. Albo pogadać z Zimmermanem, co ponoć nie będzie mądre (mogę wyjawić że stary wpadłby w szał a strażnik obok niego zabiły go strzałem w plecy, przez co musiał bym sam walczyć z całą osadą), samemu pokonać Regulatorów, co po odpowiednim naćpaniu się byłbym w stanie zrobić albo załatwienie broni dla Ostrzy. Chwilowo wybrałem ostatnią opcję, czyli znowu czas udać się do Zbrojmistrzów.

    Po drodze jest magazyn Szponów, jednak tym razem postanowiłem się nie skradać, i nawet zawalczyć bez wdychania następnej dawki psycho. Pierwszego Szpona Śmierci zabiłem tracąc 13 hp, podczas walki z drugim otrzymałem krytyka za 52 hp i tak skończyło się moje kozakowanie. Szczęśliwie podczas drugiej próby zabiłem obu bez żadnych problemów, chociaż w okolicy kręcił się jeszcze trzeci postanowiłem nie ryzykować i od razu skoczyłem do Zbrojmistrzów.

    [​IMG]

    Okazało się że cały handel będzie tylko możliwy, jak zabiję szpony śmierci. Postanowiłem od razu podjąć się tego zadania ale był 1 elementarny problem. Nie miałem amunicji a szkoda mi było wydawać 4 tysiące na 40 ogniw... jednak nie mogłem być w lepszym miejscu jeżeli chodzi o zaopatrzenie, to skorzystałem z okazji i okradłem szefa Gabriela z 80 ogniw tym samym rozwiązując na pewien czas problem. Przespałem następnie kilka dni by całkowicie się uleczyć.

    [​IMG]

    Gdy wróciłem do magazynu, przybył 1 szpon śmierci i znowu musiałem załatwić dwa. Tym razem postanowiłem że nie będę się znowu cackał i jak się można spodziewać, następna działka poszła w obroty. Dziw że jeszcze Terror nie stał się uzależniony. Walka z 1 szponem to porażka totalna, śmierć z powodu krytyka za 47 hp. Za 2 podejściem już go zabiłem. Przynajmniej z drugim obyło się bez problemów.

    Jako że Szpony Śmierci są aż punktowane za 1000 xp, dostałem level, a punkciki nie mając na co przeznaczyć, poszły znowu na broń ciężką. Zszedłem do piwnicy a tam mamusia. Ma lepszą odporność, atakuje 4 razy na turę i zamiast 225 hp posiada 320 hp co przy moich 40 robi sporą różnicę.

    1 śmierć, moje krytyczne pudło a potem rozszarpanie mnie na strzępy.
    2 śmierć, krytyk, który od razu mnie zabił.
    3 śmierć, znowu niefortunne pudło i strata tury...

    [​IMG]

    Dopiero za czwartym razem się udało, sama walka trwała 4 tury i dość mocno się masakrowaliśmy. Mi zostało 10 h, jednak obyło się bez fatality a największy krytyk jaki zadałem był za 26 hp. Następnie zmiażdżyłem jajka a problem Szponów Śmierci został rozwiązany.

    Gabriel, szef zbrojmistrzów od razu kazał wysłać zapasy do Ostrzy. To teraz pytanie do was, kogo zaatakować. Ostrza, bo przecież krew niewinnych na pięściach Terrora to właśnie esencja mojej postaci, czy może walka z Regulatorami, która byłaby największa możliwą bitką, gdzie Regulatorzy musieliby stanąć na przeciwko mnie, samym mieszkańcom i siłom inwazyjnych Ostrzy?
     
  24. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 23 - Tu i tam II

    Zanim podjąłem ostateczną decyzję udałem się do biblioteki Uczniów Apokalipsy.

    [​IMG]

    Na miejscu zwerbowałem Katję, która jak widać nic sobie nie robi z mojej reputacji. Nie jest jakoś specjalnie dobra, ale głównie przyda się jako muł do dźwigania towarów. (jeden z najbardziej typowych falloutowych exploitów) Nic ciekawego o niej nie można powiedzieć, szabrowniczka, która akurat obozowała w bibliotece.

    Następnie rozmowa z przywódczynią, Nicole. Doszły następne złe opinie o Dzieciach Katedry, a gdy spytałem o ich źródło, przeczucie! Tak czy siak mają w Katedrze szpiega i mogę się do niego zgłosić jeżeli będę potrzebował pomocy.

    [​IMG]

    W piwnicy spotkałem mutanta, który jak się okazało, jak ja był mieszkańcem Krypty 13. Także został wysłany na poszukiwane hydroprocesora, lecz zawiódł w Nekropolii, gdzie został porwany przez mutanty. Następnie wzięli go do jakiejś bazy gdzie przeszedł ową transformację... (nie zalicza się do żadnego specjalnego rodzaju mutantów). Dopiero Uczniowie się nim zaopiekowali, za obietnicę zabicia Super Mutantów z Nekropolii otrzymałem miotacz ognia.

    Podróż do Hubu, by zająć się niedokończoną sprawą, po drodze spotkanie z 2 kretoszczurami.

    [​IMG]

    W Hubie jest pewien rolnik, którego farma została napadnięta przez zbirów, oczywiście w zamian za pewną nagrodę mogę pomóc mu ich przepędzić. Jako że Katja jeszcze nie dysponuje żadną sensowną bronią, postanowiłem dokonać aktu samotnie. Tak wygląda opanowany budynek:

    [​IMG]

    Pierwsza próba wyglądała tak, że pokazałem się jednemu z nich i czekałem na zewnątrz budynku by po kolei ich obijać. Dwóch początkowych zabiłem, trzeciego zmusiłem do ucieczki, a na czwartym haniebnie straciłem turę przez co zginąłem.

    [​IMG]

    Druga próba to ostre wejście i śmierć z powodu krytyka.

    [​IMG]

    Za trzecim razem zrobiłem to samo w bardziej dopracowany sposób. Na wejściu zabiłem 1, w następnej kolejce przyszedł inny tym samym blokując reszcie przejście. Po wykończeniu go schowałem się w kącie pomieszczenia. Wtedy przyszło ich 4 a ja wreszcie mogłem poczuć zapach napalmu o poranku.

    Pierwsza seria zabiła 3 na 4, dwóch zmuszając do odtańczenia sekwencji śmierci. Na czwartego zmarnowałem osobno całą serię, ale było warto, bo tak skakał że padł dopiero pod moją postacią. Ostatnią, która przyszła po rzezi wykończyłem z power fista.

    [​IMG]

    W nagrodę od właściciela posiadłości zyskałem najlepszy pistolet w grze, który podarowałem Katji. Cały sprzęt najeźdźców poszedł na książkę, trochę kapsli i 100 amunicji do nowej broni. Do Gruzów wróciłem karawaną zarabiając 400 kapsli, niestety obyło się bez żadnych walk.
     
  25. Languorous_Maiar

    Languorous_Maiar Ten, o Którym mówią Księgi

    Odc. 24 - Gruzy II

    Postanowiłem wyrznąć wpierw Ostrza, a to głównie z powodu pewnego dziwnego buga, którego nawet nie chce mi się opisywać. Tak czy siak, tak wyglądają dokładnie ich pokoje. Większość to jacyś bezdomni z ulic bez broni z kilkunastoma hp, jednak znajdą się wyjątki.

    [​IMG]

    Dwa moje jedyne zgony, to właśnie nie zwrócenie uwagi na takiego rodzynka... 140 hp (dla porównania ja mam 40 hp a a wszystkie inne postacie jak mówiłem kilkanaście) + młot wspomagany.

    Za pierwszym razem przyszedł, uderzył to Terror odleciał kilka metrów prawie pod ścianę... tak czy siak podszedłem, seria z miotacza ognia a jegomość przeżył ku mojemu początkowemu zdziwieniu. Jak można się spodziewać, dobił mnie w następnej turze.

    [​IMG]

    Za drugim razem straciłem haniebnie turę, nawet gdy nie był blisko. Znowu sobie przyszedł (cholerny ma masę punktów akcji), po prostu grzmotnął kilka razy i po sprawie.

    [​IMG]

    Tak czy siak trzecie podejście było już ok, i tylko tego jako tako szczegóły opiszę.

    Na samym masakry wzięcie z zaskoczenia Irlandczyka.
    Czekanie przed budynkiem na wychodzące Ostrza i ciągłe ich obijanie.

    [​IMG]


    Koniec końców pojawił się Młociarz i mimo iż go oczekiwałem, i tak ten mnie zaskoczył. Pokonał ogromną odległość (jak na walkę w Falloucie) i czy bym chciał czy nie, i tak mnie uderzył. Tutaj widać jak daleko moja postać odleciała po tym walnięciu.

    [​IMG]

    Na szczęście zostało 3 hp, wykorzystując resztkę punktów akcji jeszcze się zbliżył. Potraktowałem go dwa razy z miotacza ognia, przeżył... co teoretycznie oznaczało mój koniec. Jednak gdy nadeszła jego kolej, zamiast mnie dobić zaczął używać stimpaki (a użył ich z 5). Potraktowałem go ponownie z miotacza ognia i wreszcie jakiś ładny krytyk, koleś spalił się żywcem biegając wokoło... gdy w międzyczasie Katja kosiła równo swoją nową bronią wszystkich przybyłych.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Potem już się tylko uleczyłem i biegałem po korytarzach eksterminując resztę.
    Ogółem padło 6 krytyków i 2 haniebne pudła.
    Trupów nie zliczę, bo często ciało padało na ciało.
    Jedno jedyne zabite dziecko miało przy sobie ponad 150 kamieni do rzucania... niby mógłbym to jakoś wykorzystać.

    [​IMG]

    W następnym odcinku Blask.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie