Koninkrijk der Nederlanden - Holandia AAR

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez kristofr, 20 Lipiec 2005.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. kristofr

    kristofr User

    Na początek trochę historii......

    W starożytności Holandia była zamieszkana przez plemiona Celtów i Germanów (m.in. Batawów i Fryzów). Od I w. p.n.e. jej tereny znajdowały się częściowo pod władzą Rzymu. W V–VIII w. została podbita przez Franków; od VII w. nastąpiła chrystianizacja. Od IX w. Holandia znajdowała się w granicach Niemiec. W IX–XII w. powstawały tu coraz bardziej samodzielne hrabstwa i księstwa (Holandia, Geldria, biskupstwo Utrecht). W XV w. większość terytoriów zjednoczyli — w wyniku podbojów i małżeństw dynastycznych — książęta burgundzcy. W roku 1477 wraz z ziemiami obecnej Belgii i Luksemburga jako Niderlandy przeszły pod panowanie Habsburgów. W XIV–XVI w. miał miejsce silny rozwój gospodarczy (handel, rybołówstwo, sukiennictwo), ustępujący jednak znaczeniem pd. Niderlandom (Belgii). Występujące od początku XVI w. silne sprzeczności społeczno - gospodarcze pogłębiła szerząca się reformacja; usiłowania Karola V i Filipa II zmierzające do utrzymania katolicyzmu i porządków feudalnych doprowadziły w 1566 r. do antyhiszpańskiego powstania w Niderlandach. Terror (Rada Zaburzeń) i ucisk finansowy spowodowały 1572 wybuch nowego powstania, w którego wyniku w roku 1579 doszło do zawarcia unii utrechckiej, a 1581 — do oderwania się od Hiszpanii 7 prowincji pn. i utworzenia niezależnego państwa — Republiki Zjednoczonych Prowincji, zwanej potocznie Holandią (uznanej przez Hiszpanię na mocy rozejmu 1609). Wznowioną w 1621 r. wojnę z Hiszpanią zakończył pokój w 1648 r. , który przyznał Republice Zjednoczonych Prowincji m.in. kolonie w Indiach Wsch. i Zach. oraz zatwierdził ostatecznie jej niepodległość.
    W XVII w. Holandia stała się największą potęgą morską i handlową Europy, nastąpił rozkwit nauki i sztuki. Wojny z Anglią i Francją w 2. poł. XVII w. podkopały holenderską hegemonię na morzu, spowodowały utratę części kolonii i stopniowy upadek gospodarczy Holandii. W okresie rewolucji francuskiej i za Napoleona I znalazła się ona pod zwierzchnictwem Francji jako Republika Batawska, od 1806 r. - Królestwo Holandii, które w 1810 r. zostało wcielone do Francji; 1815 połączone z pd. Niderlandami (obecna Belgia) w Królestwo Zjednoczonych Niderlandów pod berłem Wilhelma I Orańskiego. W 1830 r. od Królestwa oderwały się pd. Niderlandy. W roku 1848 uchwalono liberalną konstytucję. Od 2. poł. XIX w. działały w Holandii: stronnictwo liberalne (rządzące od 1888 r.), konserwatywna kalwińska Partia Antyrewolucyjna i opierające się na chłopstwie stronnictwo katolickie. W XIX w. nastąpił w Holandii rozwój rolnictwa. W 1890 r. wygasła unia personalna łącząca od 1815 r.
    Holandię z Luksemburgiem. W końcu XIX w. nastąpił w Holandii rozwój ruchu robotniczego (1894 r. Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza). Na przeł. XIX i XX w. w Holandii odbyły się konferencje pokojowe (1899 i 1907 r.), powołano też Stały Trybunał Arbitrażowy. W czasie I wojny świat. Holandia była państwem neutralnym. Kryzys gospodarczy po wojnie doprowadził do wzrostu nastrojów rewolucyjnych (działalność Komunistycznej Partii Holandii), które zmusiły rząd do ustępstw (m.in. powszechne prawo wyborcze, skrócenie dnia pracy). Sytuację wewnętrzną w okresie międzywojennym pogarszała również rywalizacja katolików i protestantów.
    [​IMG]
    Holandia w XIX w.

    ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    Holandia AAR

    patch 1.2
    pozimom: normal/normal
    rok 1936

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]
    Głowa państwa - Królowa Wilhelmina

    [​IMG]
    Skład rządu Królestwa Niderlandów

    Rozdział I

    Haga 1 stycznia 1936 r.
    Narada szefa rządu z poszczególnymi ministrami i dowódcami sił zbrojnych


    Hendricus Colijn (Szef Rządu Królestwa Niderlandów) – Witam panów. Bez zbędnych formalności postaram się wyjaśnić w jakim celu się tu zebraliśmy. Jak zapewne wszyscy widzą sytuacja w Europie zaczyna być napięta. Ogólnoświatowy pokój zaczyna być zagrożony. W Europie istnieją dwa bardzo groźne totalitarne mocarstwa – faszystowskie Niemcy i Rosja Radziecka. Musimy cały czas być bardzo czujni i uważnie obserwować to co się dzieje w Europie. Podczas Wielkiej Wojny nasza ojczyzna pozostała krajem neutralnym. Głęboko wierzę, że i podczas nadchodzącej burzy Holandia pozostanie neutralna, a obce mocarstwa tę neutralność uszanują. Myślę jednak, że musimy być przygotowani na najgorsze. Dlatego oczekuję o panów głębokiej analizy zaistniałej sytuacji. Najpierw jednak chciałbym wysłuchać w jakiej sytuacji obecnie znajduje się nasz kraj. Proponuję zacząć od pana van Blokland’a.
    Josephus van Blokland(Minister Spraw Zagranicznych) – Oczywiście. Jak wiadomo Holandia jest krajem neutralnym, jesteśmy izolacjonistami. Myślę że będziemy musieli zmienić naszą politykę zagraniczną na nieco bardziej interwencjonistyczną, bo obecnie nie mamy szans na wejście do żadnego z sojuszy, a bez sojuszników na pewno sobie nie poradzimy. Mamy bardzo dobre stosunki z państwami demokratycznymi takimi jak Wielka Brytania, Francja, Belgia, Stany Zjednoczone. Jeśli chodzi o III Rzeszę, Związek Radziecki to z wiadomych względów są one złe. Musimy już teraz zdecydować po której staniemy stronie. Moim zdaniem jedynym słusznym rozwiązaniem jest sojusz z Francją i Wielką Brytanią.
    H. Colijn – Dziękuję panu. Co na to pan Dijxhoorn?
    Adrian Dijxhoorn (Szef Sztabu) – Zgadzam się. W razie konfliktu nie mamy szans w samotnej walce. Nasza armia jest po prosu zbyt mała. Dlatego musimy szukać sojuszników i jak najbardziej unowocześnić nasze wojska. W przypadku konfliktu proponuje następujący plan: możliwie jak najdłuższa obrona terytorium Holandii (sprzyjało temu będzie ukształtowanie terenu), a gdy dalsza obrona straci już sens - przerzucenie naszych wojsk do Wielkiej Brytanii bądź Francji i kontynuowanie dalszej walki. Mamy przecież Indie Wschodnie na których nie brakuje potrzebnych nam surowców.
    Pieter Oud (Minister Przemysłu) – Owszem, nie brakuje tam surowców, ale przemysł jest zbyt słabo rozwinięty. Jeżeli chcielibyśmy kontynuować dalszą walkę w oparciu o Indie Wschodnie musimy budować tam zakłady przemysłowe i rozwinąć infrastrukturę. Bez tego nie ma mowy o dalszej walce.
    Izaak Reynders (Naczelny Dowódca Wojsk Lądowych) – Nie mówiąc już o siłach jakie tam stacjonują. Obawiam się, że mielibyśmy kłopoty ze zdławieniem tam rebeli na Jawie, nie mówiąc już o obronie całych Indii. Trzy słabo wyposażone dywizje nie wystarczą żeby obronić nasze Indie Wschodnie.
    H. Colijn - A jak ogólnie wygląda sytuacja naszych sił zbrojnych?
    I. Reynders – Niestety nie jest ona najlepsza. W chwili obecnej posiadamy zaledwie 11 dywizji piechoty i 4 brygady artylerii. Z tego 3 dywizje stacjonują w Indiach Wschodnich. Jesteśmy małym pod względem ludności krajem więc nie możemy sobie pozwolić na wielką armię. Dlatego właśnie musimy maksymalnie unowocześnić nasze wojska lądowe. Musimy też położyć nacisk na lepsze szkolenie na wszystkich szczeblach. Jeżeli nasza armia nie może być duża to musi być nowoczesna, dobrze wyszkolona i mobilna.
    Johannes Furstner (Naczelny Dowódca Marynarki Wojennej) – Jeśli chodzi o naszą marynarkę to jej sytuację można uznać za w miarę dobrą. Trzon naszej floty stanowią 3 lekkie krążowniki. Ponadto posiadamy 2 flotylle niszczycieli i 3 flotylle okrętów podwodnych. Jeśli ta flota miałaby bronić wybrzeży Holandii to myślę że by sobie poradziła. Jeśli jednak chcemy też myśleć o obronie Indii Wschodnich to flotę należy konieczne rozbudować. Pocieszające jest to, że nasze technologie morskie są na dość wysokim poziomie. Jeżeli poświęcimy na ich badania jeszcze trochę środków będziemy mogli budować już całkiem nowoczesne okręty.
    Marius Raaijmakers (Naczelny Dowódca Sił Powietrznych) – Za to sytuacja w naszym lotnictwie jest bardzo zła. Nie dość, że nie mamy nawet tylu samolotów aby sformować dywizjon, to na dodatek nasze technologie lotnicze sięgają I wojny światowej.
    A. Dijxhoorn – Obawiam się, że w najbliższym czasie sytuacja znacznie się nie poprawi ponieważ rozwój lotnictwa nie jest naszym priorytetowym celem. Na pierwszym miejscu stawiamy wojska lądowe, a później marynarkę. Nie jesteśmy potęgą przemysłową i nie możemy równocześnie rozwijać wszystkich rodzajów wojsk.
    H. Colijn – Dziękuję panom. Chciałbym jeszcze wysłuchać pana Oorschot’a i pana van Schaik’a.
    Johan van Oorschot (Szef Wywiadu) – Dziękuję. Nasz wywiad działa bardzo sprawnie. W tej chwili dysponujemy już całkiem dobrze rozwiniętą siatką agentów na terenie Rzeszy i w pd.-wsch. Azji. Mamy nadzieję, że uda nam się również rozwinąć podobne siatki na terenie ZSRR i na Bałkanach, ale to nie będzie proste zadanie.
    Josephus van Schaik (Minister ds. Bezpieczeństwa) – Sytuacja w kraju jest bardzo stabilna. W koloniach też coraz rzadziej dochodzi to niepokojów. Nigdzie nie obserwujemy dużych wzrostów niezadowolenia więc nie musimy na razie podejmować jakiś ważnych decyzji w tych kwestiach. Niepokoi mnie tylko coraz większa aktywność partii faszystowskich i komunistycznych w naszym kraju.
    H. Colijn – Dziękuję. Teraz proszę panów o wnioski i wstępny plan działania na najbliższy rok.
    J. van Blokland - Musimy dążyć do dalszego zacieśnienia stosunków z Francją, Wielką Brytanią i Belgią. Proponuję także zmienić naszą politykę wewnętrzną na bardziej interwencjonistyczną.
    A. Dijxhoorn – Trzeba zająć się nowymi technologiami dla piechoty i marynarki. To sprawa najpilniejsza. Myślę, że w późniejszym czasie uda nam się sformować nową dywizję piechoty. W nieco bliższym czasie, po przeprowadzeniu odpowiednich badań powinniśmy się zająć rozbudową floty – mam tu na myśli duży okręt flagowy oraz kilka flotylli okrętów podwodnych.
    P. Oud – Powinniśmy się zająć również naszym handlem zagranicznym tzn. renegocjacją starych, niezbyt korzystnych dla nas umów i zawarciem nowych. Proponuję także budowę 2-3 nowych fabryk na terenie Indii Wschodnich oraz rozpoczęcie prac nad nowymi technologiami dla przemysłu.
    H. Colijn – Jeszcze dziś przedstawię raport Królowej. Proszę więc wydać odpowiednie polecenia i bierzmy się do roboty panowie.
     
  2. kristofr

    kristofr User

    Rozdział II


    2 stycznia 1936 r.
    Nasz rząd anulował bardzo niekorzystną umowę z Japonią. Podpisano natomiast układ handlowy z Wielką Brytanią na mocy którego w zamian za 3,5 tony materiałów rzadkich będziemy otrzymywać 17 tysięcy megawatów energii.

    Rozpoczęliśmy też pracę nad technologiami. W stoczni Koninklijke Maatshappij ruszyły prace nad projektem podstawowego ciężkiego krążownika, natomiast koncernowi Shell powierzono badania nad podstawowymi urządzeniami mechanicznymi.

    [​IMG]


    3 stycznia 1936 r.
    Ruszyła budowa 2 zakładów przemysłowych w Indiach Wschodnich. Jeden powstanie w prowincji Batavia, natomiast drugi w Tjilatjap. W Batavii powstanie fabryka produkująca silniki lotnicze, a w Tjilatjap zakłady wytwarzające gumę syntetyczną.


    15 stycznia 1936 r.
    Zgodnie z planem Sztabu Głównego ruszyła reorganizacja naszej armii.

    Po reorganizacji wygląda to skład jednostek wygląda następująco:

    1e Legerkorps (gen. Boerstra)
    - 1e Divisie + brygada artylerii
    - 2e Divisie
    - 3e Divisie + brygada artylerii

    2e Legerkorps (gen. Wilkenman)
    - 4e Divisie
    - 5e Divisie + brygada artylerii
    - 6e Divisie

    3e Legerkorps (gen. Seyffardt)
    - 7e Divisie + brygada artylerii
    - 8e Divisie

    Koninklijke Nederlands Indish Leger (gen. Reynders)
    - Ie Divisie „Java“
    - IIe Divisie „Java“
    - IIIe Divisie „Java“


    Reorganizację przeszła również nasza flota w której skład wchodzą teraz:

    Koninklijke Vloot (kontradmirał Furstner)
    - 3 lekkie krążowniki klasy “Sumatra”

    [​IMG]
    HrMS „De Ruyter”

    [​IMG]
    HrMS “Java”

    [​IMG]
    HrMS “Sumatra”

    - 2 flotylle niszczycieli klasy “Van Ghent”


    Onderzeeboot Vloot (kontradmirał Chömpff)
    1e Onderzeeboot Smaldeel (okręty klasy K VII)
    2e Onderzeeboot Smaldeel (okręty klasy K XIII)
    3e Onderzeeboot Smaldeel (okręty klasy O19)


    Transport Vloot (kontradmirał Helfrich)
    1e, 2e, 3e, 4e Transport Smaldeel


    30 sycznia 1936 r.
    W wyniku szczytu dyplomatycznego Holandia-Belgia otrzymaliśmy następujący raport:
    [​IMG]


    2 lutego 1936 r.
    Zgodnie z dyrektywą naszego rządu rozpoczęły się przygotowania do gromadzenia na Javie (a dokładnie w Batavii) wszystkich niezbędnych dla przemysłu surowców. Ruszyła budowa ogromnych zbiorników na ropę; magazynów na węgiel, materiały rzadkie i zaopatrznie; składów broni i amunicji. Z Rotterdamu wyruszyły natomiast pierwsze konwoje.


    17 lutego 1936 r.
    Ostatnia brygada artylerii została zmodernizowana do poziomu ciężkiej artylerii z I wojny światowej. Środki które dotychczas pochłaniała modernizacja przeznaczyliśmy na budowę dwóch następnych zakładów przemysłowych w Indiach. Są to dwie duże rafinerie ropy naftowej w Semarang i Soerabaja.

    Oto raport Ministerestwa Przemysłu:
    [​IMG]
    Całą swą produkcję skierowaliśny na budowę 4 fabryk w Indiach Wschodnich. Dzięki umowom handlowym praktycznie nie musimy produkować zaopatrzenia. Na razie nie przewidujemy budowy nowych dywizji czy okrętów, ani ich modernizacji.

    Doszły nas również wieści, że w wyborach w Hiszpanii zwyciężył Front Ludowy. Nasz rząd zapowiedział, że będzie się uważnie przyglądał kolejnym wydarzeniom w tym kraju...


    7 marca 1936 r.
    Kancelaria Premiera Colijn’a
    Godz. 10:48


    - Panie premierze, przyszedł pan Von Blokland, mówi, że to bardzo pilne – oznajmiła sekretarka.
    - Niech wejdzie – odpowiedział premier - Witam panie Von Blokland, co pana do mnie sprowadza o tak wczesnej porze?
    - Niemcy wkroczyli do Nadrenii. – bez ogródek odparł minister.
    - Słucham?! – z niedowierzaniem zapytał premier.
    - Dziś rano wojska niemieckie w sile ok. jednej dywizji wkroczyły do strefy zdemilitaryzowanej w Nadrenii.
    - Co na to Francuzi, Liga Narodów?
    - Nie podjęto żadnych działań.
    - Jak to? Nic nie zrobili?
    - Francuzi i Anglicy wręczyli Niemcom noty protestacyjne.
    - I to wszystko?
    - Tak, panie premierze, to wszystko.
    - Wiem, że Hitler nie jest już zwykłym krzykaczem, ale przecież mogli temu zapobiec. Mają na to środki, mają armię, którą wystarczyło zmobilizować nad granicą. Jestem pewien, że Hitler by się ugiął...
    - Ja jednak uważam, że nie należy się tym tak bardzo przejmować – w końcu to nie nasza sprawa i nie nasze interesy.
    - To jeszcze nie nasza sprawa i chciałbym się co do tego mylić....

    [​IMG]
    Wojska niemieckie wkraczają do Nadrenii


    7 kwietnia 1936 r.
    Włosi ogłosili aneksję Etiopii. Mimo przygniatającej przewagi Włochów Etiopczycy bronili się bardzo długo. Cesarz Hajle Syllasje I opuścił kraj i udał się na emigrację. Rząd włoski chcąc w jakiś sposób zatrzeć tak niekorzystny wizerunek swojego państwa zaprosił do Etiopii delegację Ligi Narodów. Miała ona sprawdzić jak traktowani są mieszkańcy tego kraju i czy respektowane są ich prawa. W delegacji znaleźli się również Holendrzy na czele z gen. Reynders’em.


    9 kwietnia 1936 r.
    Jak doniosło nasze MSZ w Chinach podpisano układ pokojowy kończący (przynajmniej na jakiś czas) wojnę między komunistami a nacjonalistami. Rozejm ten jest bardzo kruchy więc nie należy się spodziewać trwałego pokoju.


    3 maja 1936 r.
    Koncern Shell zakończył pracę nad technologią podstawowych narzędzi mechanicznych. Dzięki temu nasz potencjał przemysłowy wzrósł do 34.
    Natychmiast po tym HIH Sindrus rozpoczął pracę nad wczesną dywizją piechoty. Stało się to możliwe dzięki silnym naciskom gen. Reyndersa.

    20 maja 1936 r.
    Stocznia Koninklijke Maatshappij zakończyła pracę nad projektem podstawowego ciężkiego krążownika. Po tym rozpoczęliśmy badania nad odwodowymi węzłami magazynowymi. Zajął się tym oczywiście koncern Shell.
     
  3. kristofr

    kristofr User

    Rozdział III


    17 lipca 1936 r.
    W Hiszpanii wybucha wojna domowa pomiędzy lewicowym rządem, a prawicową opozycją. W tym kraju już od dłuższego czasu dochodziło do coraz większych niepokojów. 12 lipca José Castillo, porucznik Gwardii Cywilnej i członek Partii Socjalistycznej został zamordowany przez skrajnie prawicową bojówkę. Dzień później w nocy z 12 na 13 lipca zginął Calvo Sotelo - lider prawicowej opozycji. Został on uprowadzony przez komando Gwardi Cywilnej i zamordowany. Te wydarzenia przyśpieszyły wybuch buntu żołnierzy z garnizonu hiszpańskiego w Melilli. Rebelianci szybko opanowali hiszpańskie Maroko. Na ich czele stanął generał Francisco Franco y Bahamonde. W ich rękach znalazła się cała północna część kraju (z wyjątkiem kraju Basków) oraz prawie wszystkie hiszpańskie. Siłom rządowym udało się utrzymać kontrolę nad pozostałymi terenami oraz stolicą. Rebeliantów wspiera duchowieństwo, monarchiści i partia faszystowska (Falanga). Ponadto sporej pomocy materialnej udzieliły im Niemcy oraz Włochy, które wysłały nawet korpus ekspedycyjny. Republikanów natomiast wspierają komuniści, socjaliści i anarchiści. Im pomocy udzielił Związek Radziecki wysyłając broń i dowódców.

    [​IMG]
    Sytuacja w Hiszanii 18 lipca 1936 r.


    [​IMG]
    Generał Fransisco Franco


    22 września 1936 r.
    Na zaproszenie włoskiego rządu do Etiopii udała się delegacja Ligi Narodów. Tutaj chyba wszyscy starają się zachować resztki pozorów. Włosi chcą uchodzić za szlachetnych zwycięzców, natomiast Liga Narodów za „światowego strażnika pokoju”. Te zabiegi na niewiele się zdadzą, bo powszechnie wiadomo do jakich celów Włosi używali gazów bojowych, jak bombardowali wioski i jak obchodzili się z jeńcami. Liga Narodów pokazała natomiast jak jest słaba i nieskuteczna. Ta organizacja niedługo pewnie całkowicie straci racje bytu i po prostu się rozpadnie. W składzie delegacji znalazł się również nasz gen. Reynders, dyplomata z MSZ oraz przedstawiciele Czerwonego Krzyża.


    3 października 1936 r.
    Koncern HIH Sindrus zakończył pracę nad wczesną dywizją piechoty i od razu rozpoczął badania nad wczesną artylerią polową. Jeżeli tylko będziemy mieli dostępne środki, przystąpimy do modernizacji naszych dywizji.

    [​IMG]


    14 października 1936 r.
    Duma naszego przemysłu – koncern Shell zakończył pracę nad odwodowymi węzłami magazynowymi. Dzięki temu wreszcie możemy formować brygady saperów.
    Jeżeli nasza armia ma być mobilna musimy posiadać szybką piechotę zmotoryzowaną. Do tego jednak długa droga, lecz pierwszym krokiem było powierzenie Artillerie Inrichtingen Hemburg badań nad wczesną dywizją kawalerii.


    Raport wywiadu oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych dotyczący wojny w Hiszpanii
    Po stronie republikanów walczą też tak zwane brygady międzynarodowe złożone z ochotników pochodzących z wielu krajów. Wojna od początku przebiega bardzo brutalnie, nikt nie przejmuje się żadnymi konwencjami, prawami jeńców czy ludności cywilnej, która ucierpi chyba najbardziej. Dla wroga nie ma żadnej litości zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Republikanie mordują księży, palą kościoły i bez litości rozprawiają się ze swoimi przeciwnikami. Rebelianci masowo rozstrzeliwują jeńców i przeciwników politycznych. Wydaje się, że na froncie przewagę i inicjatywę uzyskują wojska rządowe, które zaczynają powoli spychać rebeliantów z ich pozycji. Co prawda następuje zakrojona na szeroką skalę ofensywę gen. Franco. Dzięki bardzo śmiałemu atakowi oskrzydlającemu po ciężkich i zażartych walkach zdobywa Madryt. Mimo to jego wojska są zbyt wyczerpane, żeby utrzymać zdobyte pozycje. Republikanie przegrupowują się i przechodzą do kontrnatarcia w wyniku którego odzyskują stracone tereny oraz stolicę. Teraz rebelianci zajmują już tylko północne krańce Hiszpanii oraz Sewillę na południu. Wydaje się, że klęska wojsk gen. Franco jest już tylko kwestią czasu.


    [​IMG]
    Sytuacja na fronce hiszpańskim w listopadzie 1936 r.


    [​IMG]
    Atak republikanów


    [​IMG]
    Walki na ulicach Madrytu


    [​IMG]
    Brygady międzynarodowe


    [​IMG]
    Włoska pomoc dla rebeliantów - tankietka CV 33


    [​IMG]
    ... oraz radziecka pomoc dla republikanów - lekki czołg T-26



    28 listopada 1936r.W Batavii zakończono budowę fabryki silników lotniczych. Do końca grudnia na terenie Indii Wschdnich uruchomiono jeszcze 2 zakłady przemysłowe. Teraz wszystkie dostępne środki przeznaczyliśmy na modernizację naszych dywizji piechoty.


    18 grudnia 1936 r.
    Kancelaria premiera Colijn’a godz. 16:00
    Spotkanie szefa rządu z podległymi mu ministrami oraz dowódcami Sił Zbrojnych


    - Witam panów. Właściwie zebraliśmy się aby podsumować rok naszej pracy oraz przygotować plan na rok następny. Chciałbym też jednak wysłuchać gen. Reynders’a, który przed dwoma dniami przybył z Etiopii. Zacznijmy jednak od pana van Blokland’a. – rozpoczął naradę premier Colijn
    - Dziękuję. Sytuacja u Europie ulega coraz większej destabilizacji. Na początku roku Hitler zajął Nadrenię, pół roku temu w Hiszpanii wybuchła wojna domowa, która stała się istnym poligonem doświadczalnym dla Rosjan, Niemców i Włochów. Jeśli chodzi o naszych przyszłych sojuszników to stosunki z nimi są różne. Z Wielką Brytanią można powiedzieć, że są wręcz idealne, jednak z Francją i pozostałymi krajami Wspólnoty Brytyjskiej pozostawiają jeszcze wiele do życzenia i trzeba dążyć do ich poprawy.
    - Rozumiem, dziękuję – odparł premier – Teraz może pan Oud.
    - Oczywiście. – odpowiedział minister przemysłu - W styczniu zakończy się budowa naszych 4 fabryk w Indiach Wschodnich. Trzy z nich są już praktycznie ukończone, budowa czwartej zakończy się w styczniu Dzięki temu wzrośnie nasz potencjał przemysłowy i będziemy się mogli skupić na zbrojeniach. Trzeba jednak w ciągu powiedzmy 3 lat zbudować tam jeszcze 3-4 fabryki, ale myślę, że to może jeszcze trochę poczekać.
    - A jak się przedstawia sytuacja w naszej armii? – zapytał premier.
    - W tym roku nie sformowaliśmy żadnych jednostek. Wszystkie środki pochłonęła modernizacja naszych wojsk, która zresztą trwa nadal. W planach do roku 1940 r. mamy sformowanie 4-5 dywizji piechoty, 2 dywizji piechoty morskiej i kilku brygad pomocniczych; budowę 4 ciężkich krążowników, 2 krążowników liniowych oraz rozbudowanie naszej floty podwodnej oraz transportowej. Wszystko jednak zależy od środków jakie przeznaczymy na zbrojenia. Badania przebiegają bowiem bardzo sprawnie. – zreferował gen. Dijxhoorn.
    - A czy nie myśleli panowie o tak zwanych „jednostkach specjalnych”? – przerwał gen. Reynders
    - „Jednostkach specjalnych”? – zdziwił się Szef Sztabu.
    - Tak. Chodzi mi tu o specjalne odziały szturmowe piechoty morskiej oraz spadochroniarzy. Myślałem, że nasza eskapada do Etiopii to tylko strata czasu. Myliłem się. Gdy wracaliśmy z Włosi (podobno na rozkaz samego Duce) zaprosili nas na wielkie manewry nieopodal Trypolisu w Libii. Widocznie chcieli wywrzeć na nas duże wrażenie. W manewrach wzięło udział ok. 20 tys. żołnierzy, kilka okrętów oraz prawie setka samolotów.
    - Czyżby tak zaimponowała panu ta niesamowita sprawność i duch bojowy włoskiej armii? – wtrącił gen. Dijxhoorn. Atmosfera na sali wyraźnie się rozluźniła.
    - Może nie całej armii, ale jej małej części na pewno. – odparł gen. Reynders. - Podczas manewrów pokazano nam wiele bardzo ciekawych rzeczy jak choćby na przykład desant na silnie umocnioną plażę. Najpierw na tyły obrońców zrzucono ponad setkę spadochroniarzy którzy całkowicie zdezorganizowali obronę i zajęli baterie nadbrzeżne. Potem w ciągu zaledwie kilku minut na plaży wylądowała piechota morska i z pomocą spadochroniarzy obezwładniła pozostałe stanowiska obrońców. To naprawdę robiło wrażenie. A czy słyszeli może panowie o tegorocznych manewrach koło Kijowa w Związku Radzieckim? Zaproszono na nie nawet zachodnich generałów m. in. gen. Wavell’a. Rosjanie zrzucili tam ok. 1200 spadochroniarzy, którzy błyskawicznie opanowali teren i umożliwili lądowanie transportowcom z pozostałymi żołnierzami oraz ciężkim sprzętem. Mnie osobiście mocno zainteresował ten rodzaj wojsk. Chciałbym również u nas utworzyć taką doświadczalną kompanię spadochroniarzy. Zdaję sobie sprawę, że potrzeba na to sporo środków i jest to bardziej czasochłonne niż szkolenie zwykłej piechoty, ale spadochroniarze mają naprawdę wielkie możliwości. Co panowie o tym sądzą? – zapytał generał.
    - Hmmm, nie doceniałem włoskiej armi. – odpowiedział gen. Dijxhoorn - A tak na poważnie to przyznaję, że bardzo mnie pan zainteresował. To ciekawy pomysł. Czy podjąłby się pan utworzenia takiej kompanii?
    - Oczywiście. Muszę tylko liczyć na odpowiednie środki i sprzęt. Muszę też wyselekcjonować odpowiednich ludzi. Czyli rozumiem, że mam pana zgodę?
    - Tak, oczywiście. Daję panu wolną rękę. – zapewnił gen. Dijxhoorn.
    - Na tym proponuję zakończyć naradę. Dziękuję panom bardzo. A, bym zapomniał - Wesołych Świąt.... - zakończył premier.
     
  4. kristofr

    kristofr User

    Rozdział IV



    26 stycznia 1937 r.
    To ważny dzień w historii naszej Marynarki Wojennej. W stoczni Wilton Fijenoord w Schiedam rozpoczęła się budowa pierwszego ciężkiego krążownika klasy „Amsterdam" - HrMs „De Zeven Provincien”. W tej chwili będzie to największy budowany u nas okręt. Jego wyporność będzie wynosiła ok. 13 tys. ton. Główne uzbrojenie stanowić będzie 8 dział kal. 203 mm i 12 dział kal. 102 mm. Prędkość – ok. 30 węzłów. Załoga liczyć będzie 1543 marynarzy. Budowa ma się zakończyć w październiku tego roku. Planujemy budowę jeszcze dwóch okrętów tej klasy

    [​IMG]
    Budowa "De Zeven Provincien"


    Dzięki zakończeniu budowy fabryk w Indiach Wschodnich mamy teraz środki na rozbudowę armii. Rozpoczęliśmy formowanie brygady saperów. Docelowo ma być ich 4 – każda przydzielona do jednego korpusu.
    Ruszyła również budowa flotylli okrętów podwodnych klasy „O19”. Są to okręty podwodne średniego zasięgu uzbrojone w 14 torped, 2 km’y (8,8mm i 12,7 mm), 2 działka kal. 40mm oraz 40 min. Posiadają 6 wyrzutni torpedowych. Prędkość okrętu to 19 węzłów (w zanurzeniu 9 węzłów).

    [​IMG]
    Budowa dwóch bliźniaczych okrętów podwodnych - O19 i O20


    20 lutego 1937 r.
    Firma Artillerie Inrichtingen Hemburg zakończyła pracę nad wczesną dywizją kawalerii. Postanowiliśmy na jakiś czas wstrzymać pracę nad kawalerią i poświęcić je na dalszy rozwój naszej floty. Stocznia Koninklijke Maatschappij rozpoczęła badania nad krążownikiem liniowym – przyszłym okrętem flagowym Królewskiej Marynarki Wojennej.

    [​IMG]


    22 lutego 1937 r.
    Ostatnia dywizja piechoty zakończyła modernizację do poziomu z 1936 r.
    Oto jak prezentują się teraz nasi piechurzy:

    [​IMG]


    Dzięki zakończeniu modernizacji rozbudowa naszej armii może już ruszyć pełną parą. Rozpoczęliśmy formowanie 2 dywizji piechoty oraz budowę kolejnej flotylli okrętów podwodnych (oczywiście klasy „O19”)

    Raport Ministerstwa Przemysłu dotyczący naszej produkcji:

    [​IMG]


    26 lutego 1936 r.
    Jak doniosło MSZ w Berlinie przedstawiciele rządów III Rzeszy, Włoch i Japonii podpisują Pakt Antykominternowski. Jest to pakt mający na celu koordynowanie działań przeciwko Międzynarodówce Komunistycznej (Kominternowi). Więcej szczegółów układu nie ujawniono. Choć dla nas pakt ten nie ma na szczęście większego znaczenia, to warto odnotować jego podpisanie bowiem wyraźnie kształtuje się sojusz Niemiec, Włoch i Japonii wymierzony przeciwko ZSRR.

    [​IMG]
    Przedstawiciele Niemiec, Japonii i Włoch podpisują pakt


    3 marca 1937 r.
    Zakłady HIH Sindrus zakończyły pracę nad wczesną artylerią polową i od razu zaczęły badania nad wczesną dywizją piechoty morskiej.

    [​IMG]


    16 kwietnia 1937 r.
    W miejscowości Ede nieopodal Arnhem utworzono pierwszy w naszym kraju ośrodek szkolenia spadochroniarzy. Od początku roku gen. Reynders w wielkim zapałem zabrał się za organizowanie batalionu spadochroniarzy. Na początku zajęto się budową ośrodka, bazy i małego poligonu. To dzięki przychylności sztabu nie zajęło na szczęście wiele czasu. Potem zaczęły się poszukiwania sprzętu. Tu postawiono na sprawdzone wyposażenie zakupione w Wielkiej Brytanii. Jeżeli eksperyment z tą jednostką się uda, na pewno postaramy się opracować własne wyposażenie. Później przyszedł czas na werbowanie ochotników do nowej jednostki. Postawiono przed nimi jednak dość wysokie wymagania: maksimum 40 lat, dobre warunki fizyczne i bardzo dobra sprawność. Zastrzeżono że trening i szkolenie będą bardzo długie i mordercze. W końcu miała to być jedna z elitarnych jednostek holenderskiej armii. Mimo tego zgłosiło się prawie 1000 ochotników. Po dość ostrej selekcji wybrano z nich 328 żołnierzy, którzy stworzyli 1. Parachuteren Bataljon. Od początku maja nasi spadochroniarze przystąpią do ciężkich treningów.

    [​IMG]
    Pierwsze treningi


    7 maja 1937 r.
    Zakończyło się formowanie dwóch dywizji piechoty. Jedna z nich stała się częścią 3e Legerkorps gen. Seyffardt’a. Drugą dywizję przemianowaliśmy na 4e Legerkorps pod dowództwem gen. van Voorst tot Voorst’a. Niestety jesteśmy zmuszeni do tworzenia korpusów składających się tylko z jednej dywizji. Powodem tego jest po prostu brak wyższych rangą dowódców mogących dowodzić większymi jednostkami.
    Zaraz po zakończeniu formowania dywizji piechoty ruszyła budowa 2 flotylli transportowych.
    Na tym jednak rozbudowa naszej marynarki się nie skończy. W rotterdamskiej stoczni rozpoczęła się budowa drugiego ciężkiego krążownika klasy „Amsterdam” – HrMs „Eendracht”.

    [​IMG]
    Rozbudowa naszej marynarki wojennej
     
  5. kristofr

    kristofr User

    Rozdział V



    5 czerwca 1937 r.
    Jesteśmy świadkami kolejnego konfliktu na świecie. Wybucha wojna japońsko-chińska. Jak się wyraził japoński książę Konoye: „rząd japoński musi zapewnić nowy ład w Azji Wschodniej. Do wypowiedzenia wojny Japończykom wystarczył mały incydent na moście Marco Polo na rzece Yong-Ting. Mała wymiana ognia w pobliżu tego mostu (sprowokowana prawdopodobnie przez chińskich komunistów) wywołała pierwsze strzały w drugiej wojnie japońsko-chińskiej. Po tym incydencie Japończycy, rzekomo w celu ochrony własnej ludności kierują tam swoje wojska. Chińczycy nie pozostają dłużni i również wysyłają tam posiłki. Po kilku dniach wybucha regularna wojna. Japończycy błyskawicznie zajmują Pekin i szybko posuwają się w głąb Chin. Republika Chińska stworzyła sojusz z innymi chińskimi państewkami (Szansi, Kwang Si, Xibei San Ma) którego celem jest wspólna walka z najeźdźcą. Przywódca Republiki Cińskiej – Czang Kaj-szek zawarł nawet porozumienie z komunistami na mocy którego wszyscy tworzą jeden front walki z Japończykami. Teoretycznie armia chińska jest bardzo silna bo wliczając wojska sojusznicze liczy 130 dywizji. W rzeczywistości jednak jej siła jest tylko na papierze. Jedną piątą tej armii stanowi w naprędce sformowana milicja, która nie przedstawia prawie żadnej wartości bojowej. Pozostałe dywizje to wyłącznie piechota; źle wyposażoną, źle szkolona, i jeszcze gorzej dowodzona. Brakuje ciężkiego sprzętu i lotnictwa. Również jej morale jest bardzo słabe czego absolutnie nie można powiedzieć o Japończykach. Ich wojska liczą 93 bardzo dobrze wyposażone i świetnie dowodzone dywizje. Ponadto armia cesarska może liczyć na wsparcie z powietrza oraz potężną flotę. Tak więc zdecydowanym faworytem tego starcia jest Japonia. My będziemy się uważnie przyglądać sytuacji w tamtym rejonie.

    [​IMG]
    Chińskie odziały w drodze na front


    [​IMG]
    Japońska kolumna w marszu


    [​IMG]
    Czang Kaj-Szek


    13 czerwca 1937 r.
    Stocznia w Rotterdamie zakończyła budowę 4e Onderzeeboot Smaldeel. Stocznia od razu dostała zamówienie na następną flotyllę okrętów podwodnych.

    [​IMG]
    Wodowanie O19


    19 czerwca 1937 r.
    Rotterdamska stocznia zakończyła budowę 5e Onderzeeboot Smaldeel. Podobnie jak 4e OS zostanie ona przydzielona do Onderzeeboot Vloot kontradmirała Chömpf’a.

    [​IMG]
    Kolejny okręt Królewskiej Marynarki Wojennej
    opuszcza stocznię w Rotterdamie



    28 lipca 1937 r.
    Biuro badawcze stoczni Koninklijke Maatschappij zakończyło pracę nad podstawowym krążownikiem liniowym. Dowództwo Marynarki Wojennej od razu zleciło stoczni budowę okrętu tego typu. Będzie to największy okręt Królewskiej Marynarki Wojennej a zarazem największa inwestycja naszego przemysłu - krążownik liniowy klasy „van Nassau” – HrMs „Van Speijk”. Jego wyporność to 28 tys. ton . Prędkość – 34 węzły. Główne uzbrojenie stanowić będzie 6 dział kal. 280 mm i 12 dział kal. 120 mm.


    30 lipca 1937 r.
    Czas wreszcie zająć się naszymi siłami powietrznymi. Holenderskie lotnictwo, które było ostatnimi czasy mocno zaniedbywane należy do najgorszych w Europie. Większość naszych samolotów byłaby świetnymi eksponatami w muzeum. Samo lotnictwo nie istnieje jako oddzielny rodzaj sił zbrojnych – samoloty przydzielane są do poszczególnych korpusów. Właśnie dlatego pierwszym krokiem Sztabu Głównego było powołanie nowego rodzaju sił zbrojnych – Koninklijke Luchtmacht ( Królewskich Sił Powietrznych). W najbliższym czasie powstanie Wyższa Szkoła Lotnicza w Alkmaar. Tam właśnie kształcić się będzie przyszła kadra oficerska naszego lotnictwa. Ponieważ Holendrzy w tej dziedzinie nie mają zbyt wielu doświadczeń postanowiono ściągnąć kilkunastu instruktorów z Wielkiej Brytanii. Jeśli chodzi o sprzęt to tym zajmą się nasze rodzime zakłady – Fokker i Koolhoven.
    Ten pierwszy zresztą od razu przystąpił do pracy nad wczesnym bombowcem – bazą dla innych, bardziej specjalistycznych samolotów.

    [​IMG]
    Emblemat
    naszych Sił
    Powietrznych



    3 sierpnia 1937 r.
    Koncern HIH Sindrus zakończył pracę nad wczesną dywizją piechoty morskiej. Teraz do pracy przystąpił gen. Izaak Reynders który zajął się opracowywaniem nowej doktryny naszych wojsk lądowych – doktryny spowalniania.

    [​IMG]


    16 sierpnia 1937 r.
    Zakończono budowę szóstej, ostatniej już flotylli transportowej. Flotylla stała się częścią Transport Vloot kontradmirała Helfrich’a
    Teraz przystąpiono do formowania dywizji piechoty morskiej. To również będzie doborowa formacja naszego wojska i przyjmowani będą do niej tylko najlepsi. Na początku jej żołnierze będą stacjonować w Holandii, ale później zostaną przeniesieni do Indii Wschodnich. Historia holenderskiej piechoty morskiej ma prawie 400. Pierwsza jednostka tego typu została sformowana już w 1665 r. podczas wojny brytyjsko-holenderskiej. Tak więc piechota morska ma w naszym kraju ogromne tradycje i będziemy starać się je podtrzymywać.


    23 października 1937 r.
    Zakończyła się budowa kolejnej flotylli okrętów podwodnych – 6e Onderzeeboot Smaldeel. Jednocześnie Dowództwo Marynarki Wojennej podjęło decyzję o przezbrojeniu 1e Onderzeeboodt Smaldeel na okręty klasy „O19”. Ten na których dotychczas pływali marynarze z 1 flotylli są już za bardzo przestarzałe (ich zasięg to zaledwie 500 km).


    5 listopada1937 r.
    Raport wywiadu i MSZ z frontu chińskiego i Hiszpanii
    Chińczycy niespodziewanie odrzucają pomoc oferowaną im przez Związek Radziecki i Stany Zjednoczone. Ponadto Republika Chińska anektuje pod pretekstem całkowitego rozpadu anektuje Szansi. Czang Kaj-Szek od dawna chciał całkowicie podporządkować sobie to państewko, a Japońska inwazja tylko przyspieszyła włączenie Szansi do Republiki Chińskiej.
    Japończycy powoli (chociaż znacznie wolniej niż zakładano) posuwają się w głąb Chin. Armia Czang Kaj-Szeka stawia zdecydowany opór. Szale zwycięstwa na korzyść armii cesarskiej może przechylić desant w rejonie miasta Nantong. Japończykom udało się rozbudować przyczółek i stoją już u bram chińskiej stolicy – Nankinu. To może mocno skomplikować chiński plan obrony.

    [​IMG]
    Sytuacja na froncie w sierpniu 1937 r.


    [​IMG]
    Sytuacja na froncie w listoadzie 1937 r.

    Tymczasem w Hiszpanii sytuacja staje się coraz bardziej klarowna. Po jesiennej ofensywie wojsk rządowych rebelianci zajmują już tylko odizolowane od siebie tereny. Samotnie broni się La Coruna – najwiekszy bastion rebeliantów, który jednak jest już odcięty. Ponadto Frankiści ponieśli bardzo duże straty dlatego wydaje się, że ich klęska jest już kwestią tygodni. Poddawać się jednak nie zamierzają, bo wiedzą, że wtedy i tak czeka ich śmierć.


    [​IMG]
    Hiszpania pod koniec 1937 r.
     
  6. kristofr

    kristofr User

    Rozdział VI



    14 stycznia 1938 r.
    Zakończono formowanie pierwszej dywizji piechoty morskiej – 1e Marinier Divisie „Zwaarte Duivels”. Utworzono z niej Koninkrijk Marine Leger pod dowództwem gen. Statius-Muller’a. Początkowo dywizja stacjonować będzie w metropolii, później zostanie przeniesiona do Indii Wschodnich gdzie czeka ją intensywne szkolenie, łącznie z przystosowaniem do walki w dżungli. Teraz rozpoczęliśmy formowanie dwóch brygad saperów.
    Oto jak prezentuje się żołnierz dywizji „Zwaarte Duivels”:

    [​IMG]


    [​IMG]
    Odznaka rozpoznawcza
    Koninkrijk Marine Leger



    21 stycznia 1938 r.
    W Rotterdamie ma miejsce uroczyste wodowanie ciężkiego krążownika HrMs „Eendracht”.
    Nasza marynarka wojenna jest wciąż rozbudowywana dlatego Dowództwo podjęło decyzję o jej reorganizacji. Z Koninklijke Vloot wydzielono krążowniki „Java” i „Sumatra” oraz flotyllę niszczycieli. Te okręty są teraz częścią Indisch Vloot – Floty Indii Wschodnich. Dowództwo nad Indisch Vloot powierzono kontradmirałowi Jolles’owi. Flota ta będzie stacjonowała w bazach w Batavii bądź Soerabaji.


    10 lutego 1938 r.
    Ukończono budowę flotylli niszczycieli oraz przezbrajanie 1e Onderzeeboot Samldeel na nowe okręty. Teraz czas na nową wielką inwestycję w Indiach Wschodnich. Będzie nią duża stocznia w Batavii. Ta która istnieje obecnie nadaje się wyłącznie do małych napraw. Wybudowane zostaną dwa doki, nowe nabrzeże, oraz dużo większy basen portowy. Planujemy również rozbudowę samego portu aby mogły cumować tu okręty naszej marynarki.


    18 lutego 1938 r.
    Fokker zakończył pracę nad wczesnym bombowce. Teraz możemy opracowywać bardziej zaawansowane samoloty. Plan Dowództwa Sił Powietrznych przewiduje opracowanie samolotu transportowego, bombowca morskiego oraz myśliwca eskortowego. Na początku zajmiemy się samolotem transportowym. Prace nad jego prototypem powierzono oczywiście zakładom Fokker’a

    [​IMG]


    26 lutego 1938 r.
    Ukończyliśmy formowanie dwóch brygad saperów. Zostaną one przydzielone do 1e i 2e Legerkorps.


    12 marca 1938 r.
    W nocy z 11 na 12 marca 1938 r. ok. 200 tys. niemieckich żołnierzy "na prośbę rządu austriackiego" - jak podawał oficjalny komunikat - wkroczyło na terytorium Austrii. 12 marca nazistowski rząd Austrii podjął uchwałę o przyłączeniu swego kraju do Niemiec. Następnego dnia przybył do Wiednia entuzjastycznie witany przez uliczne tłumy Hitler i uroczyście proklamował zjednoczenie obu państw. Austria przestała istnieć - zastąpiła ją Marchia Wschodnia. Państwa zachodnie nie interweniowały. III Rzesza staje się coraz silniejsza, bezkarnie zagarnia kolejne tereny. Hitler poczuł się już bardzo pewnie dlatego podejrzewamy, że na tym się nie skończy...

    [​IMG]
    Niemieckie wojska wkraczają do Austrii


    [​IMG]
    III Rzesza po wchłonięciu Austrii


    2 kwietnia 1938 r.
    Gen. Izaak Reynders zakończył pracę nad doktryną spowalniania. To bardzo poprawi zdolności bojowe naszych jednostek. Teraz ponownie skorzystamy z usług koncerny Shell, który opracuje dla nas ulepszone narzędzia mechaniczne.
    Rozpoczęła się również budowa kolejnego wielkiego okrętu dla naszej floty – krążownika liniowego klasy „van Nassau” - HrMs „Witte de With”. Jego wodowanie ma nastąpić w połowie przyszłego roku.


    8 kwietnia 1938 r.
    Zakończyliśmy formowanie brygady saperów. Teraz pora na kolejną inwestycję w Indiach Wschodnich – hutę metali kolorowych w Soerabaja. Dzięki budowie dwóch zakładów przemysłowych i opracowaniu ulepszonych narzędzi mechanicznych nasz potencjał przemysłowy powinien wzrosnąć do ponad 40.


    25 maja 1938 r.
    Jak doniósł dziennik „De Telegraaf”
    Zdaniem komentatorów Holandia powoli rezygnuje ze swego izolacjonizmu. Kraj zaczyna aktywniej brać udział w wydarzeniach międzynarodowych. Możliwe nawet, że niedługo Holandia dołączy do któregoś z sojuszy. Wątpliwe jest zatem aby powtórzyła się sytuacja z poprzedniej wojny kiedy Holandia była państwem neutralnym, tym bardziej, że sytuacja w Europie zaczyna być coraz bardziej napięta.

    Za tydzień holenderska delegacja na czele z premierem Colijn’em wyrusza do Australii. Będzie to pierwszy z serii wyjazdów, których celem będzie znaczące polepszenie stosunków i nawiązanie współpracy gospodarczej z być może przyszłymi sojusznikami.[/b]
     
  7. kristofr

    kristofr User

    Rozdział VII



    3 czerwca 1938 r.
    Wojna domowa w Hiszpanii powoli zbliża się do końca. Wojska Republikańskie mozolnie zdobywają kolejne punkty oporu rebeliantów. Miesiąc temu padła La Coruna, dziś republikanie zdobywają Barcelonę. W zdobytych miastach od razu do akcji wkraczają tak zwane „oddziały bezpieczeństwa”, które natychmiast rozpoczynają polowanie na zwolenników gen. Franco. Ci bez żadnych procesów natychmiast stają przed plutonem egzekucyjnym i są likwidowani na miejscu. Rebelianci kontrolują już tylko skrawek terenów na południu – Sewillę i Malagę. Jeszcze tego lata spodziewana jest tam generalna ofensywa wojsk rządowych. Koniec wojny jest już bardzo bliski.

    [​IMG]
    Sewilla i Malaga - ostatni bastion rebeliantów


    Tymczasem w Chinach Japończycy powoli zaczynają posuwać się w głąb Chin. Co prawda ich niedawna operacja desantowa nie udała się (Chińczykom udało się zlikwidować przyczółek) to jednak armia chińska cofa się na całym froncie. Na nic zdają się kolejne ofensywy, w których w dodatku ponoszone są ogromne straty. Armia japońska dalej prze na południe. Czang Kaj-Szek zdał sobie chyba sprawę, że odrzucenie oferowanej mu pomocy było ogromnym błędem. Zaopatrzenie i technologie dla armii były by teraz dla Chińczyków prawdziwym zbawieniem. Klęska Republiki Chin wydaje się być coraz bliższa tylko czy armii cesarskiej uda się opanować tak ogromne terytorium? Przecież według japońskiego sztabu wojna miała trwać góra kilka miesięcy – trwa już ponad rok. Czy Japończykom uda się utrzymać tak długie linie zaopatrzeniowe? Na północy na dużą skalę zaczęła działać chińska partyzantka, która atakuje japońskie szlaki i posterunki dezorganizując tyły. Na akcje partyzantów Japończycy odpowiadają krwawymi masakrami całych wiosek. Taki terror jednak tylko zwiększa wolę walki u Chińczyków.

    [​IMG]
    Sytuacja w Chinach na początku czerwca 1938 r.

    [​IMG]
    Chińczycy przygotowani do odparcia kolejnego natarcia

    [​IMG]
    Japończycy wkraczają do chińskiego miasta


    15 czerwca 1938 r.
    Holenderska delegacja właśnie powróciła z Australii. Wydawać by się mogło, że Australia to dla nas dość egzotyczny partner jednak obecna sytuacja w Azji wymaga od nas poszukiwania tam sojuszników. W wypadku konfliktu nie można być zdanym jedynie na łaskę i niełaskę Anglików czy Francuzów. Australia położona w sąsiedztwie naszych azjatyckich kolonii wydawała się być bardzo dobrym partnerem. Nie pomyliliśmy się. Cały szczyt dyplomatyczno - gospodarczy okazał się niezwykle udany. Podczas spotkania wyższych przedstawicieli obu państw omawiano głównie zagadnienia dotyczące współpracy na terenie Indii Wschodnich oraz Nowej Gwinei. Podpisano przy tym kilka umów handlowych na mocy których my będziemy dostarczać Australijczykom materiały rzadkie oraz ropę w zamian za energię i zaopatrzenie. Rozwiązano też wszystkie sporne kwestie dotyczące granicy na Nowej Gwinei. Nawiązano również współpracę wojskową. W przypadku wojny obydwa państwa udostępnią swoje porty i bazy morskie. Australijczycy będą mogli korzystać z naszych portów, a nasze okręty będą mogły bez przeszkód zawijać do ich baz. Umowa dotyczy również baz lotniczych. Wyrażono również nadzieję na współpracę w wymianie technologii. Nasi politycy i wojskowi wracali z Australii bardzo zadowoleni. Teraz czeka ich znacznie trudniejsza wizyta we Francji.


    1 sierpnia 1938 r.
    Fokker zakończył pracę nad prototypem samolotu transportowego. Będzie nim Fokker F-56 - samolot specjalnie zaprojektowany do przewozu żołnierzy i zaopatrzenia. Teraz zakłady Fokker’a przystąpiły do pracy nad myśliwcem eskortowym.

    [​IMG]


    6 sierpnia 1938 r.
    W parlamencie odbyła się bardzo burzliwa debata na temat delegalizacji partii faszystowskich. Projekt zgłoszony przez liberałów wywołał skrajne emocje. Szczególnie komuniści i socjaliści nawoływali do poparcia go uważając faszyzm za największe na świecie zło. Przeciwnicy projektu argumentowali, że nie można aż w taki sposób łamać swobód i wolności wypowiedzi. Ostatecznie po długim boju zwyciężyła ta druga opcja.


    19 sierpnia 1938 r.
    Koncern Shell zakończył badania nad ulepszonymi narzędziami mechanicznymi. Nasz potencjał przemysłowy od razu wzrósł do ponad 40. Teraz do pracy przystąpił zespół Artillerie Inrichtingen Hemburg, który zaczął badania nad podstawową dywizją kawalerii.


    16 września 1938 r.
    Koniec wojny w Hiszpanii. Rebelia gen. Franco została stłumiona. Wojna trwała ponad dwa lata i kosztowała jednak życie ok. 700 tys. Hiszpanów z czego większość to cywile. Jako ostatnia padła Sewilla – tam rebelianci bronili się do końca, nikt z nich nie przeżył. Wiedzieli co by ich czekało gdyby dostali się w ręce wojsk rządowych. Wybrali śmierć w walce. Sam Franco próbował uciekać do Ameryki Południowej. Ucieczka pewnie by się udała gdyby nie jeden z jego przybocznych oficerów, który doniósł o wszystkim republikanom. Gen. Franco został schwytany. Natychmiast przewieziono go do Madrytu gdzie miał go czekać sąd. Po zaledwie kilkugodzinnym, pokazowym procesie on i kilku jego najbliższych współpracowników zostało skazanych na karę śmierci. Wyrok wykonano natychmiast, jeszcze tego samego dnia zostali oni powieszeni na głównym placu Madrytu.


    30 września 1938 r.
    Dziś zakończyła się Konferencja Monachijska. Był to szczyt nieudolnej i bezsensownej polityki „zachodu”. Na konferencji postanowiono, że Sudetenland (teren Sudetów czeskich, zamieszkany w dużej liczbie przez Niemców) zostanie włączony do Rzeszy. Mniejszość niemiecka domagała się ona przyłączenia do Rzeszy z powodu rzekomego gwałcenia ich praw przez czechosłowacki rząd. Anglicy i Francuzi, którzy początkowo wystąpili w obronie swojego sojusznika teraz zaczęły naciskać na czechosłowacki rząd aby ustąpił pod niemieckimi żądaniami. Na samą konferencję czechów nie zaproszono i bez nich zadecydowano o rozbiorze Czechosłowacji. Chamberlain i Daladier myślą, że polityka ustępstw wobec Hitlera zapobiegnie kolejnej wojnie. Czas pokaże czy mają rację...


    1 listopada 1938 r.
    Rozpoczęliśmy formowanie dywizjonu samolotów transportowych. Rzecz jasna nie możemy sobie pozwolić na jego szybką budowę – po prostu nasz potencjał przemysłowy jest jeszcze zbyt mały. Dywizjon transportowców będzie więc dla nas sprawą drugorzędną – gdy tylko pojawi się inny, lepszy projekt natychmiast na niego przeznaczymy większość środków. Dywizjon transportowy chcemy sformować do roku 1940 r. Wstępnie wiadomo tylko, że wyposażony on będzie w samoloty Fokker F-56.


    20 grudnia 1938 r.
    To wielkie święto naszej marynarki. Dziś w obecności najwyższych władz odbyło się uroczyste wodowanie dumy naszej floty – krążownika liniowego HrMs „Van Speijk”. Będzie on nowym okrętem flagowym kontradmirała Furstnera i zostanie włączony do Koninklijke Vloot. Widać, że nasza marynarka wojenna rośnie w siłę. Obecnie pod względem liczebności znajduje się na 10 miejscu na świecie. Mamy nadzieję, że nasza pozycja jeszcze się poprawi.

    [​IMG]
    A tak powstaje nasz kolejny
    wielki okręt - HrMs "Witte de With
     
  8. kristofr

    kristofr User

    Rozdział VIII



    8 stycznia 1939 r.
    Rok w naszym kraju zaczął się od małej zmiany w składzie rządu. Ministra przemysłu Petera’a Oud’a zastąpił Tiete Pieter Sevensma. Były minister odszedł z powodu ciągle pogarszającego się stanu zdrowia. Bardzo prawdopodobne jest, że pan Oud całkowicie wycofa się już z polityki.


    16 stycznia 1939 r.
    Zespół badawczy Artillerie Inrichtingen Hemburg zakończył pracę nad podstawową dywizją kawalerii. Natychmiast rozpoczęliśmy badania nad kawalerią częściowo zmotoryzowaną, z tym że powierzono je HIH Sindrus. Niestety wątpliwe jest aby udało się nam przed końcem tego roku opracować dywizję zmotoryzowaną.


    3 lutego 1939 r.
    Dziś dokonano uroczystego otwarcia nowego portu i bazy marynarki w Batavii. Obecni byli przedstawiciele Dowództwa Marynarki Wojennej oraz głównych władz Indii Wschodnich. Do portu wpłynęła Flota Indii Wschodnich, która teraz będzie tu stacjonować.


    5 lutego 1939 r.
    Fokker ukończył pracę nad prototypem myśliwca eskortowego. Będzie nim Fokker G.1. Jest to samolot bardzo udany, już zdobył sobie bardzo duże uznanie za granicą. Wpłynęło nawet kilka ofert jego zakupu m. in. z Hiszpanii i Estonii. Jego maks. prędkośc to 475 km/h, pułap – 9300m, zasięg – 1520 km. Istnieją dwie wersje uzbrojenia. Pierwsza to 8 stałych k. m. 7,9 mm i jeden ruchomy k. m. 7,9 mm; druga: 2 stałe działka 23 mm, 2 karabiny 7,9 mm i 1 ruchomy karabin 7,9 mm. Ponadto samolot zabiera 400 kg bomb. Od razu przystąpiliśmy do formowania dywizjonu mającego na wyposażeniu Fokker'y G.1.

    [​IMG]

    [​IMG]
    Fokker G.1 Jachtkruiser - chluba holenderskiego przmysłu awiacyjnego

    Tymczasem gen. Henri Winkelman zabrał się za opracowywanie doktryny mobilnej obrony. Jego prace idą jednak bardzo wolno i nie wiadomo czy uda się ją wprowadzić przed końcem tego roku.

    [​IMG]


    15 marca 1938 r.
    Czechosłowacja jako niepodległe państwo przestała istnieć. Grupa słowackich nacjonalistów pod przywództwem ks. Tiso ogłosiła niepodległość Słowacji. Niemcy pod pretekstem ochrony Słowaków przekroczyli granicę Czechosłowacji i po błyskawicznym zajęciu kraju utworzyli Protektorat Czech i Moraw. Słowacja natomiast stała się
    marionetką Hitlera. W sumie na rozbiorze Czechosłowacji skorzystali także Węgrzy, którzy zagarnęli Ruś Zakarpacką i południową Słowację, oraz Polacy zajmując odebrane im w 1919 r. Zaolzie oraz część Spiszu i Orawy.


    24 marca 1939 r.
    To nie koniec kolejnych „zdobyczy” Hitlera. Rząd niemiecki wymusza na Litwie oddanie okręgu Kłajpedy (Memelu). Litwini ustępują i Memel zostaje włączony do Rzeszy.


    26 marca 1939 r.
    Włosi nie chcą być gorsi. Mussolini wystosował do albańskiego króla Zog’a ultimatum w którym domaga się zgody na okupację Albanii. Król Zog odmawia wobec czego Włosi wypowiadają wojnę. Mimo, że albańska armia nie miała szans w starciu z wojskami Duce walczyła dzielnie przez ponad dwa tygodnie. Albańska rodzina królewska nie godząc
    się z włoską okupacją wyemigrowała do Grecji.


    1 kwietnia 1939 r.
    Tymczasem Hitler wysuwał coraz to nowe żądania terytorialne, teraz w stosunku do Polski. Tym razem „zachód” zareagował mocniej. Wielka Brytania zagwarantowała niepodległość Polski i zaprosiła ją do sojuszu. Polska zgodziła się na tą propozycję i dołączyła do Aliantów.
    Alianci obiecali daleko idącą pomoc w razie niemieckiej agresji: pomoc ekonomiczną, dostawy broni i sprzętu i wreszcie ofensywę przeciwko III Rzeszy. Tym samym Polska stała się naszym potencjalnym sojusznikiem. Postaramy się poprawić stosunki z polskim rządem oraz rozwinąć współpracę ekonomiczną i wojskową.


    2 kwietnia 1939 r.
    Amsterdam, Sztab Armii Holenderskiej godz. 12:00
    Nadzwyczajna narada premiera z wyższymi dowódcami

    - Witam panów. Ostatnie wydarzenia bardzo zaostrzyły sytuację w Europie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że niedługo wybuchnie wielki konflikt – nie wiemy tylko kiedy. Dlatego czas najwyższy zacząć działać. Musimy przedsięwziąć konkretne środki. Oczekuję dokładnego planu obrony naszego kraju przed niemiecką agresją. Musimy też
    podjąć starania o pomoc w razie ataku. Jak przebiegła wizyta we Francji panie van Blokland
    - Obawiam się, że niezbyt dobrze. – odpowiedział Minister Spraw Zagranicznych - Oprócz mglistych zapewnień o pomocy i przyjaźni z ich strony nie padły żadne konkrety. Ogólnie rozmowy przebiegały bardzo ospale i nie jestem pewien czy możemy liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony Francuzów, a tym bardziej Anglików, którzy nie mają ochoty
    wysyłać gdziekolwiek swoich wojsk. Obawiam się więc, że będziemy zdani jedynie na własne siły.
    - Jak wygląda nasz plan w wypadku agresji i jakie siły możemy zaangażować? - zapytał premier
    - W Holandii mamy 10 dywizji piechoty i dywizję piechoty morskiej. – zreferował gen. Reynders - Proponuje także przetransportować do metropolii 3 dywizje Korpusu Indyjskiego.
    - I zostawić Indie bez jakiejkolwiek obrony?! Przecież indonezyjscy nacjonaliści tylko na to czekają i tylko patrzeć jak się zbuntują. – zaprotestował gen. Dijxhoorn
    - Nie mamy innego wyjścia. Jeżeli chcemy jak najdłużej bronić naszej ojczyzny musimy sprowadzić stamtąd jednostki. – odpowiedział Reynders
    - Poza tym dlaczego Indonezyjczycy mają się od razu buntować? Od kilku lat prowadzimy wobec nich bardzo liberalną politykę, nadając im szereg praw, pozwalając swobodnie wyznawać swoją religię, pielęgnować tradycję i kulturę. Walczymy z każdym przejawem łamania ich praw i wyzysku. Wielu z nich piastuje w Indiach wyższe stanowiska w administracji, wielu uczy się w Holandii. Od dłuższego czasu nie dochodzi tam do żadnych niepokojów. – wtrącił van Schaik (Minister Bezpieczeństwa)
    - Nie zostawiałbym Indii bez żadnych wojsk. Poza tym nie będziemy w stanie przetransportować ich do metropolii. Nasze transportowce mają zasięg tylko 3000 km, czyli muszą kilka razy zawijać do obcego portu zanim tam dopłyną. A z żadnym krajem nie mamy podpisanego odpowiedniego układu. Poza tym czy te trzy dywizje byłyby w stanie coś zmienić? Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie będziemy się zbyt długo bronić a ewakuacja musi być przeprowadzona niezwykle sprawnie.
    - W takim razie poradzimy sobie bez Korpusu Indyjskiego. – zadecydował premier - – Wobec tego jak długo możemy się bronić?
    - Trudno powiedzieć. Najwięcej oczywiście zależy od tego jak będziemy przygotowani. Bardzo ważne są też niemieckie plany. Jeżeli Hitler zdecyduje się najpierw zaatakować nas – nie ma co ukrywać – nasza obrona nie potrwa długo. Jeżeli natomiast najpierw zaatakuje Francję i Belgię to będziemy bronić się znacznie dłużej. Niemcy tam skierują główne siły i do póki bronić się będą Francuzi bronić się będziemy i my. Jeżeli Francja padnie nasza obrona straci sens. Niemcy przerzucą tu większość sił i zmiażdżą nas.
    - Francja padnie?! – z niedowierzaniem zapytał gen. Raaijmakers – Przecież to niemożliwe!
    - O tym jeszcze się przekonamy. Ja zakładam najgorszy scenariusz. Mam nadzieję, że Francuzom uda się powstrzymać niemieckie uderzenie i podjąć ofensywę, ale ślepo nie wierzyłbym w niezwyciężoną armię francuską.
    - A więc jak zamierza pan się bronić? – zapytał premier
    - Już wyjaśniam. Zastrzegam, plan wymaga sporego poświęcenia z naszej strony. Wykorzystałem w nim dwie nie sformowane jeszcze dywizje piechoty oraz formowaną dopiero dywizję piechoty morskiej. Mój plan dokładnie ilustruje mapa.

    [​IMG]

    Teraz chciałbym omówić szczegóły. Musimy maksymalnie wykorzystać warunki terenowe. Dużą cześć naszego kraju stanowią depresje które po otwarciu zapór na polderach zalejemy. Tak stanie się z terenem od Zoutkamp, Sauwerd i Delfzyl na północ, do samego wybrzeża. Tak też stanie się z obszarem trójkąta Beilen, Leek i Lemmer. Zalane muszą zostać wysepki na południe od Rotterdamu. Nie będziemy bronić równin nad granicą – Niemcy w bitwie na otwartej, płaskiej przestrzeni roznieśli by nas. Przygotujemy sobie pozycje oparte o rzeki i naturalne przeszkody w głębi kraju. Na północy 7 i 8 dywizja wobec silnego uderzenia będą cofały się wzdłuż wybrzeża do Leeuwarden i Harlingen. 9 i
    10 będą starały się utrzymać Zwolle. Gdy to stanie się niemożliwe wysadzą wszystkie mosty w tym mieście i wycofają się za rzekę Ijssel. To samo tyczy się 2 i 1 dywizji, które bronić będą przepraw w Deventer i Zutphen. Najtrudniejsze zadanie czeka dywizje 3 i 5 oraz 1 i 2 piechoty morskiej. One będą bronić rejonu Arnhem i Nijmegen. Szczególnie
    obrona Arnhem ma dla nas kluczowe znaczenie. W tym mieście znajdują się strategicznie ważne mosty na Dolnym Renie oraz Ijssel. Arnhem to kluczowy punkt naszej obrony – jeżeli to miasto padnie - cała nasza obrona również. Należy pamiętać, że stąd Niemcy mają najbliżej do Amsterdamu oraz Rotterdamu. Tu również gdy stracimy możliwość obrony
    przedpola musimy wycofać się za Dolny Ren i Ijssel niszcząc przy tym wszystkie przeprawy. Dywizje 6 i 4 otrzymają zadanie obrony Bois-le-duc oraz Bredy. One również będą miały możliwość wycofywania się na kolejne linie obrony z których główną, a zarazem ostatnią będzie Dolny Ren. Odnośnie niszczenia przepraw od razu musi być zniszczony most w rejonie Kesteren oraz między Oss a Nijmegen. Niemcy nie mogą opanować absolutnie żadnej przeprawy. Dywizje 12 oraz 11 będą w odwodzie. Będą chroniły też Amsterdam i Hagę przed bardzo prawdopodobnym desantem z powietrza. – zakończył gen. Reynders
    - Plan jest dobry i moim zdaniem ma szanse powodzenia. Musi być spełnionych jednak kilka warunków. Jak już pan wcześniej wspomniał Niemcy nie mogą uchwycić żadnego mostu. Trzeba też w jakiś sposób przeciwdziałać nalotom na nasze pozycje. Dlatego spróbujemy sformować jeszcze jeden dodatkowy dywizjon. – ocenił gen. Dijxhoorn
    - Nasza marynarka wojenna zapewni wsparcie oddziałom lądowym. Będziemy również osłaniać wybrzeże przed atakiem od strony morza. Zapewnimy również sprawną ewakuację naszych wojsk, o ile oczywiście zajdzie taka potrzeba. – zapewnił kontradmirał Furstner.
    - Myśliwce w miarę możliwości będą osłaniać wojska przed atakami z powietrza. Obawiam się jednak, że tych myśliwców może być za mało a jeżeli Niemcy rzucą do walki większą liczbę samolotów to może być bardzo ciężko. W każdym razie zrobimy co w naszej mocy. - – powiedział gen. Raaijmakers
    - Dziękuję panom bardzo i mam nadzieję, że nie zawiedziecie.


    3 kwietnia 1939 r.
    Rozpoczęliśmy formowanie kolejnej dywizji piechoty morskiej.


    26 maja 1939 r.
    Koncern HIH Sindrus opracował częściowo zmotoryzowaną dywizję kawalerii. Natychmiast przystąpił do prac nad projektem podstawowej dywizji piechoty. Prace idą dość szybko więc modernizację naszej armii rozpoczniemy jeszcze w tym roku. Zakończyliśmy formowanie dywizjonu myśliwców eskortowych. 1e Jachtvliegtuing Groep – bo tak nazywa się jednostka będzie częścią 1e Luchtvloot gen. Best'a

    [​IMG]

    11 czerwca 1939 r.
    Z pochylni rotterdamskiej stoczni zjechał dziś kolejny wielki okręt naszej floty – krążownik liniowy HrMs „Witte de With”. Dołączy on do Floty Indii Wschodnich kontradmirała Jolles’a.
    Jednocześnie rozpoczęliśmy budowę kolejnych okrętów – ciężkiego krążownika HrMs „Celebes” oraz flotylli niszczycieli. HrMs „Celebes” będzie pierwszym dużym okrętem budowanym w stoczni w Batavii.
     
  9. kristofr

    kristofr User

    Rozdział IX



    3 lipca 1939 r.
    Zgodnie z zapowiedziami rozpoczęliśmy formowanie dywizjonu myśliwskiego. Jego piloci będą latać na maszynach Fokker D XXI. Nie są to może najnowocześniejsze maszyny ale powinny nawiązać walkę z myśliwcami Luftwaffe.
    Ważniejsze dane techniczne samolotu:
    Prędkość maksymalna: 460 km/h
    Pułap normalny: 11587 m
    Zasięg: 950 km
    Uzbrojenie: 4 kaemy kal. 7,9 mm

    [​IMG]
    Fokker D XXI


    23 lipca 1939 r.
    Rozpoczęliśmy formowanie kolejnej dywizji piechoty. Z nowopowstałej 2e Marine Divisie (dywizji piechoty morskiej) utworzyliśmy 2e Koninklijke Marine Leger pod dowództwem gen. ter Poorten’a.


    1 września 1939 r.
    Amsterdam godz. 7:14
    Kwatera Główna Armii Holenderskiej


    - Generale Dijxhoorn, płk Oosten do pana – oznajmiła sekretarka
    - Niech wej....
    Dijxhoorn nie zdążył dokończyć, kiedy do gabinetu wpadł pułkownik Oosten
    - Panie generale wybuchła wojna. Niemcy zaatakowały Polskę. – wyrzucił jednym tchem
    - A więc zaczęło się. Powiedział szef sztabu. - Co jeszcze wiemy? – zapytał po chwili.
    - Niewiele. Wojska niemieckie przekroczyły polską granicę około godz. 5 nad ranem. Od samego rana bombardowane są polskie miasta. Więcej informacji będziemy mieli koło południa.
    - Rozumiem. Proszę pana o dokładny raport. Na godzinę 13:00 zwołuję naradę dowódców wszystkich rodzajów wojsk. Proszę przekazać im tę informację.
    - Tak jest. – odpowiedział pułkownik i skierował się w stronę wyjścia


    godz. 13:00
    Kwatera Główna Armii Holenderskiej
    Narada wyższych dowódców


    - Witam panów. Dostali już panowie kopie raportu płk Oosten’a. Wiemy, że dziś nad ranem Niemcy dokonali agresji na Polskę. Wojska niemieckie liczą ok. ponad milion żołnierzy, ok. 2 tys. samolotów i ok. 3 tys. czołgów. Niemieckie bombowce od rana dokonują nalotów na polskie miasta, zarówno na obiekty wojskowe, jak i cywilne. Niemcy poruszają się w zastraszająco szybkim tempie. Nie mam pojęcia przez ile czasu Polacy zdołają ich powstrzymać. – rozpoczął gen. Dijxhoorn - Proponuję postawienie w stan podwyższonej gotowości nasze wojska lądowe, marynarkę oraz lotnictwo. Flota Indii Wschodnich powinna powrócić do metropolii.
    - To mogło by być uznane przez Niemców za krok nieprzyjazny i ... – stwierdził minister van Oorschot
    - Mam gdzieś to, za co uznaliby to Niemcy! Wolę mieć armię przygotowaną do niemieckiej inwazji! Armia zostanie postawiona w stan podwyższonej gotowości i jeszcze dziś wydam rozkaz zajęcia pozycji!– wybuchnął Dijxhoorn.
    - A co z rodziną królewską i rządem? – zapytał gen. Reynders.
    - Zostaną ewakuowani tuż po rozpoczęciu wojny. Nie możemy ich narażać. – już spokojniejszym tonem stwierdził Dijxhoorn.
    - Gdzie ich ewakuujemy?
    - Do Londynu. Myślałem jeszcze o Indiach Wschodnich, ale królowa i rząd muszą być blisko naszych obywateli.
    - Rozumiem. Niestety na razie pozostaje nam tylko czekać na dalszy rozwój wypadków....

    [​IMG]
    Niemiecka agresja.
    Zołnierze Wehrmachtu
    forsują szlaban graniczny



    [​IMG]
    Niemieckie zagony pancerne bardzo szybko posuwają
    się w głąb terytorium Polski.



    [​IMG]
    Polska piechota maszeruje na front


    25 września 1939 r.
    Mimo, że Polacy bronią się bohatersko, nic nie jest w stanie zatrzymać niemieckiej machiny wojennej. Polski plan obrony na głównych rzekach załamał się już w pierwszych dniach wojny. Mimo heroicznej walki lotników Luftwaffe niepodzielnie panuje w powietrzu. Wczoraj padła stolica Polski – Warszawa. Niemcy dotarli już nawet do granicy radzieckiej. Polskie władze, które udały się na emigrację zostały internowane w Rumunii. W dodatku doszły nas wieści, że na wschodnie kresy tego kraju wkroczyła Armia Czerwona. Polska walczy samotnie, bez jakiejkolwiek pomocy sojuszników. A przecież tak szumnie ją obiecywali. My oprócz demonstracji poparcia dla tego narodu nic ze swej strony nie możemy zrobić. Miejmy nadzieję, że kiedyś będziemy jeszcze w stanie pomóc Polakom...

    [​IMG]
    Sytuacja w Polsce 15 września 1939 r.


    28 września 1939 r.
    Niemcy zajęli wszystkie strategicznie ważne rejony Polski i tym samym przypieczętowali jej los. Ponadto na Kresy Wschodnie wkroczyli Rosjanie. Jesteśmy właśnie świadkami czwartego rozbioru Polski.

    [​IMG]
    Czwarty rozbiór Polski


    6 października 1939 r.
    Stalin nie próżnuje. Po wschodniej Polsce przyszła kolej na republiki nadbałtyckie. Na pierwszy ogień poszła Estonia. Rosjanie wystosowali do estońskiego rządu ultimatum w którym domagają się utworzenia na terenie ich państwa radzieckich baz. Estończycy nie mieli innego wyjścia i ulegli naciskom. Z dniem wkroczenia wojsk radzieckich Estonia utraciła swą niepodległość.


    9 października 1939 r.
    Sformowaliśmy kolejną dywizję piechoty. Została ona częścią 5e Legerkorps i przeszła pod dowództwo gen. Voorts tot Voorst’a.


    26 października 1939 r.
    Koncern HIH Sindrus zakończył wreszcie pracę nad podstawową dywizją piechoty. To w znacząco poprawi możliwości naszych jednostek lądowych. Pytanie tylko czy uda się je na czas zmodernizować. Natychmiast przeznaczyliśmy na to wszystkie dostępne środki.
    Natomiast HIH Sindrus przystąpił do pracy nad podstawową dywizją zmotoryzowaną.

    [​IMG]


    27 października 1939 r.
    Zakończyliśmy formowanie dywizjonu myśliwskiego 2e Jachtvliegtuing Groep. Na jego wyposażeniu będą Fokker’y XXI. Dywizjon będzie częścią 1e Luchtvloot gen. Best’a.

    [​IMG]
    Samoloty z 2e Jachtvliegtuing Groep na lotnisku Schiphol


    13 listopada 1939 r.
    Po prawie roku pracy gen. Henri Winkelman opracował doktrynę mobilnej obrony. To choć trochę poprawiło sprawność naszych jednostek lądowych.

    Tymczasem świetne wyniki żołnierzy z 1. Parachuteren Bataljon skłoniły wyższe dowództwo do dalszego rozwoju tego typu jednostek. Podczas manewrów nieopodal Alkmaar nasi spadochroniarze wywarli olbrzymie wrażenie na generalicji, a twórca jednostki – gen. Reynders otrzymał zapewnienie, że dostanie środki na jej rozbudowę. Tak zrodziły się plany utworzenia całej dywizji powietrznodesantowej. Będzie to trudne zadanie lecz w przeciągu roku powinno nam się to udać. Już za kilka miesięcy będzie gotowy cały dywizjon transportowców a Artillerie Inrichtingen Hemburg powierzyliśmy pracę nad wczesną dywizją powietrznodesantową.


    14 listopada 1939 r.
    Tym razem oczy Stalina zwróciły się na Finlandię. Po zerwaniu paktu o nieagresji i sprowokowaniu kilku incydentów granicznych Związek Radziecki znajduje się w stanie wojny z Finlandią. Pomimo ogromnej przewagi ilościowej Finom udaje się powstrzymywać radziecką ofensywę. Żołnierze fińscy są niezwykle waleczni czym zdobyli sobie uznanie na całym świecie. Ponadto sprzyjają im warunki atmosferyczne oraz doskonała znajomość terenu. Dodatkowo otrzymali pomoc z zewnątrz – m. in. z Wielkiej Brytanii, Węgier, Szwecji. Zupełnie inna sytuacja panuje po drugiej stronie. Rosjanie zupełnie nie przygotowani do tej wojny są w dodatku beznadziejnie dowodzeni. Wydaje się, że Finowie na jakiś czas powstrzymają radziecką inwazję, pytanie tylko na jak długo...

    [​IMG]
    Oddział fińskich narciarzy


    [​IMG]
    Finowie przy zdobycznym czołgu radzieckim
     
  10. kristofr

    kristofr User

    Rozdział X



    24 stycznia 1940 r.
    Koniec wojny zimowej. Walczące strony przystąpiły do rozmów „pokojowych”. Rosjanie chyba zdali sobie sprawę, że ich operacja okazała się totalną pomyłką i kompromitacją. Finowie natomiast bronili się już resztkami sił. Na mocy traktatu pokojowego musieli oddać Rosjanom Viipuri i Sortavala. Jednak to Finowie mogą czuć się zwycięscami tej wojny. Za cenę dwóch nadgranicznych prowincji obronili swoją niepodległość, zadając przy tym najeźdźcy ogromne straty.

    Tymczasem chociaż Niemcy są w stanie wojny z aliantami nie dochodzi do żadnych poważniejszych starć. Francuzi pewni siły swojej Linii Maginota czekają za nią na natarcie Niemców. Anglicy są bardziej zajęci, bo zrzucają na III Rzeszę miliony ulotek nawołujących do obalenia Hitlera i poddania się. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby ta „dziwna wojna” się skończyła.
    Nasz Sztab zarządził umocnienie strategicznych rejonów kraju takich jak najważniejsze mosty, groble i śluzy. Dodatkowo ma zostać wzmocnione garnizony strzegące tych miejsc. Wzmocniono również garnizon Hagi kierując tam kilka dodatkowych kompanii piechoty.

    [​IMG]
    Holenderscy oficerowie oglądają
    pozycje obronne


    [​IMG]
    Żołnierze umacniają linie obrony


    10 lutego 1940 r.
    Po kilku miesiącach pracy nasze zakłady zakończyły budowę dywizjonu samolotów transportowych. Fokker’y F 56 będą w przyszłości przewoziły nasze wojska powietrznodesantowe. Teraz nasz potencjał przemysłowy przeznaczyliśmy na budowę fabryki amunicji w Batavii oraz budowę nowej bazy lotniczej.


    5 marca 1940 r.
    Zakończyła się modernizacja wszystkich dywizji piechoty w naszej armii. Teraz są to dywizje
    zdecydowanie bardziej nowoczesne, wyposażone w nową broń ręczną i ekwipunek, z nowymi procedurami współdziałania pomiędzy małymi jednostkami.
    Ponadto HIH Sindrus zakończył pracę nad podstawową dywizją zmotoryzowaną. Niezwłocznie przystąpiliśmy do jej budowy. HIH Sindrus zajął się teraz badaniami nad podstawową artylerią.


    6 marca 1940 r.
    Dziś nad ranem wojska niemieckie wkroczyły do Danii. Hitler wypowiedział również wojnę Norwegii. Słabo broniona Dania padła w ciągu kilku dni. Z Norwegią jednak nie było tak łatwo. Niemcom prawdopodobnie na skutek obrony Norwegii przez aliancką flotę ciągle nie udaje się wysadzić tam desantu.
    W naszym kraju już chyba nikt nie ma wątpliwości, że musimy być przygotowani na najgorsze. Nadchodzi czas decydujących rozstrzygnięć.

    [​IMG]
    Duńscy żołnierze nie stawili zbyt dużego oporu


    29 marca 1940 r.
    Zakończono formowanie kolejnej dywizji piechoty. Weszła ona w skład 6e Legerkorps pod dowództwem gen. Cox’a.

    Oto nasza armia:

    [​IMG]
    Statystyki jednostek


    [​IMG]
    Wojska lądowe


    [​IMG]
    Marynarka wojenna


    [​IMG]
    Lotnictwo


    [​IMG]
    Rozmieszczenie naszych wojsk


    18 kwietnia 1940 r.
    Koncern Artillerie Inrichtingen Hemburg zakończył pracę nad wczesną dywizją powietrzno-desantową. Gen. Reynders osobiście oglądał nowy sprzęt dla naszych spadochroniarzy. Natychmiast wydał również rozkaz sformowania pierwszej dywizji powietrzno-desantowej.
    Zakłady Fokker’a natomiast przystąpiły do pracy nad bombowcem morskim. Dowództwo Marynarki Wojennej od dawna domagało się nowego samolotu tego typu.

    3 maja 1940 r.
    Nad Holandią wstawał piękny, wiosenny dzień. Kapitan de Witt jak zwykle o tej porze wyszedł na przechadzkę wokół swojego posterunku. Dochodziła godzina 4. To miał być kolejny nudny dzień służby. Od początku nie podobał mu się przydział do wojsk ochrony pogranicza. Wszędzie mówiło się, że będzie wojna – ta jednak nie nadchodziła. „I bardzo dobrze” – pomyślał sobie. Zawsze uważał, że wojna to nic dobrego. Poza tym miał żonę, dwóch synów, piękny dom na obrzeżach Amsterdamu dlatego ani myślał wyruszać na front. Nagle kapitan usłyszał dziwny ryk, który z każdą chwilą narastał. Spojrzał w górę i zobaczył obraz, którego zapewne nie zapomni do końca życia. Kilkaset samolotów majestatycznie szybowało w jego stronę. Zdołał dojrzeć pękate sylwetki bombowców i małe myśliwce uwijające się wokół nich. Po prostu urzekający widok. De Witt jednak otrząsnął się i natychmiast popędził w stronę posterunku.
    - Łączyć mnie z dowództwem! – krzyknął w stronę radiotelegrafisty.
    - O tej porze?
    - Natychmiast!!! – wrzasnął de Witt – I ogłosić alarm!
    Przestraszony radiotelegrafista nadal nie wiedząc o co chodzi szybko wykonał rozkaz.
    - Z generałem Seyffardt’em proszę – rzucił do słuchawki
    - Bardzo przepraszam, ale generał jeszcze śpi.
    - To go obudźcie do jasnej cholery! Niemcy właśnie zaatakowali!
    - Tak jest oczywiście – odparł adiutant
    Wtem nagle obok budynku rozerwał się pocisk.
    - Gen. Seyffardt, słucham.
    - W stronę Hagi leci kilkadziesiąt samolotów, część z nich to bombowce.
    - Jest pan pewien?
    - Tak, jestem pewien. Przed chwilą nad nami przelatywały. Poza tym Niemcy właśnie ostrzeliwują naszą placówkę.
    - Dziękuję. Utrzymajcie się jak najdłużej.
    - Obawiam się, że to nie będzie łatwe, ale będziemy walczyć do końca...
    Wtedy kolejny pocisk uderzył w pobliże posterunku przy okazji niszcząc łączność. De Witt podobnie jak wiele innych jednostek zostało odciętych.
     
  11. kristofr

    kristofr User

    Rozdział XI



    3 maja 1940 r.
    [​IMG]
    Niemieckie bombowce nad Holandią

    Mieszkańców Hagi obudził ryk syren przeciwlotniczych. Był wczesny ranek. Wszystkie oddziały w mieście zostały postawione w stan najwyższej gotowości. Obrona przeciwlotnicza zajęła swoje pozycje. Premier natychmiast wydal rozporządzenie o ogólnej mobilizacji.


    [​IMG]
    Holenderscy żołnierze w drodze na front


    Z Schippol poderwano wszystkie eskadry, które miały przechwycić nieprzyjacielską wyprawę bombową. Po kilkunastu minutach meldowano, że nad Rotterdam i Hagę ciągną dwa bardzo duże zgrupowania. Postanowiono nie dzielić własnych i tak bardzo szczupłych sił dlatego wszystkie myśliwce skierowano przeciw wyprawie na naszą stolicę. Nad holenderskim niebem rozgorzała wielka powietrzna bitwa. Pierwsze oficjalne zestrzelenie należało do majora Wim’a van Driel’a.
    Oto jego relacja:

    [​IMG]
    Fokker D.XXI krąży nad swoją ofiarą


    Niemiecka osłona była bardzo czujna i związała walką większość naszych myśliwców. Dopiero teraz zauważono że wśród wrogich maszyn były również transportowce Ju 52. Jak się okazało miały na swych pokładach ponad 500 spadochroniarzy, których zadaniem było schwytanie członków naszego rządu oraz królowej. Wtedy do walki włączyła się nasza artyleria przeciwlotnicza. Po kilku chwilach trzy Ju 52 runęły na ziemię. Reszta jednak przystąpiła do zrzutu. Jeden po drugim, z samolotów zaczęli wyskakiwać spadochroniarze. Na niebie zaroiło się od białych czasz spadochronów. Niemcy jednak wpadali wprost pod ogień naszych karabinów. Strzelano do nich jak do kaczek. Tylko setce z nich udało się wylądować. Wtedy do ataku ruszyli żołnierze z pobliskiego garnizonu. Po zażartej walce niemiecki desant został całkowicie zniszczony. Do niewoli wzięto kilkudziesięciu jeńców. Tym samym Niemcom nie udało się wykonać jednego z głównych celów ich operacji – uprowadzenia holenderskiego rządu oraz królowej.

    [​IMG]
    Ju 52 przystępuja do zrzutu


    [​IMG]
    Niemieccy spadochroniarze


    Jednak cena tego zwycięstwa była dość duża. Druga część bombowców skierowała się na Rotterdam. Niemcy zbombardowali miasto. Śmierć poniosło ok.. 800 cywilów. Nasze baterie przeciwlotnicze strąciły 9 samolotów.

    [​IMG]
    Płonący Rotterdam


    [​IMG]
    Artyleria przeciwlotnicza w akcji


    [​IMG]
    Nie wszystkie niemieckie samoloty powrocily do baz


    Niemcy na szeroką skalę postanowili użyć wojsk powietrzno-desantowych. Miały one zając nasze lotniska oraz opanować ważniejsze mosty. Ponadto do akcji włączył się V kolumna. W większości ataki te nie udały się. Nieprzyjaciel opanował wprawdzie kilka mniej ważnych lotnisk, ale został całkowicie odcięty. Ciężka sytuacja panowała jedynie w Moerdijk i Zalt-Bommel, gdzie wylądowały spore grupy spadochroniarzy, dodatkowo wspieranych prze V kolumnę. Dopiero zdecydowany atak naszych sił pozwolił na odbicie mostów.


    5 maja 1940 r.
    Pod naporem Niemców nasze wysunięte linie zaczynają się cofać. Zgodnie z planem wysadzono tamy i śluzy, aby spowolnić postępy nieprzyjaciela. Po pierwszym dniu ciężkich nalotów na nasze pozycje dziś był względny spokój. Dzięki temu w miarę sprawnie przebiega mobilizacja. Zgodnie z planem nasze siły na południu i zachodzi wycofały się już na główną linię obrony.


    [​IMG]
    Alarm!


    7 i 8 dywizja stoczyły niezwykle ciężkie walki w rejonie Groningen i następnego dnia musiały się wycofać. Na południu wycofały się tylko wysunięte jednostki. Praktycznie bez walki oddaliśmy Eindhoven. Na szczególne uznanie zasłużył 3 batalion z 4 dywizji piechoty, który przez prawie dwie doby powstrzymywał natarcie całej niemieckiej dywizji pancernej. Jednocześnie dowództwo podjęło decyzję o nie wycofywaniu 4 i 6 dywizji za Waal i Górny Ren – miały one jak najdłużej bronić mostów i przepraw na południu, ponieważ te mogły się jeszcze przydać. Na szczególne uznanie zasłużył sobie 3 batalion z 4 dywizji piechoty, który przez całą dobę, bronił skrzyżowania w Bois-le-duc przed atakami niemieckiej dywizji pancernej.
    Tak wspomina to jeden z żołnierzy 3 batalionu, sierżant van Bommel:

    [​IMG]
    Obsluga działka przeciwpancernego


    [​IMG]
    Holenderski kaem


    [​IMG]
    Przygotowania do odparcia kolejnego natarcia

    Jeśli chodzi o broń pancerną, to Niemcy nie użyli jej na aż tak wielką skalę. Większość swoich sił pancernych, podobnie jak i lotnictwa została zaangażowana na froncie francuskim. Niemienia to jednak faktu, że Niemcy mają nad nami prawie czterokrotną przewagę. Co ciekawe wspiera ich również dywizja słowacka oraz węgierska.
     
  12. kristofr

    kristofr User

    Rozdział XII



    10 maja 1940 r.

    Pierścień wokół „Twierdzy Holandia” zaciska się coraz mocniej. Niemcy zajmując północną część naszego kraju dotarli już do Zatoki Zuider. Po ciężkich walkach 7 i 8 dywizja wycofała się już na drugi jej brzeg zajmując pozycje obronne na wybrzeżu nieopodal Alkmar.
    Jak wspomina kapitan Van Dijk

    [​IMG]
    Nasi żołnierze przygotowują się do odparcia kolejnego ataku


    [​IMG]
    Oddział cyklistów


    Na południu Niemcy przypuścili kolejne, bardzo silne uderzenie na Arnhem. Z wielkim trudem udało nam się je odeprzeć. Spore straty poniosła 3 i 5 dywizja. W rejonie Mappel tylko błyskawiczna decyzja gen. De Jonga zapobiegła zniszczeniu jego 9 dywizji. Co prawda kilka kompanii poszło w rozsypkę, ale prawie całej dywizji udało się bezpiecznie wycofać za rzekę Ijssel. Pozostałe odziały cały czas utrzymują swoje pozycje. Mimo to Niemcy kontrolują już prawie połowę terytorium Holandii. Sytuacja staje się poważna ponieważ dobrze rozwija się ich ofensywa w Belgii i Francji. Dziś nad ranem padła Antwerpia. Nasi sojusznicy nie są w stanie zatrzymać niemieckiego uderzenia przez Ardeny. Nam natomiast zaczyna grozić nam całkowite odcięcie od sił belgijsko-francuskich. Na domiar złego w bitwie u wybrzeży Norwegii nasza Onderzeeboot Vloot straciła dwie flotylle okrętów podwodnych. W dodatku 5 innych okrętów zostało poważnie uszkodzonych. Wobec tego niezdolna do walki flota podwodna musi udać się do Scapa Flow aby uzupełnić zapasy i dokonać najpilniejszych napraw.



    12 maja 1940 r.
    Amsterdam godz. 11:30
    Kwatera Główna Armii Holenderskiej
    Narada Sztabu Głównego


    - Proszę powiedzieć jak w tej chwili wygląda sytuacja na froncie. – poprosił premier Colijn
    - W tej chwili trwa taktyczny odwrót. Wszystkie nasze jednostki zachowały pełną organizację, morale jest dość dobre. W wielu miejscach udało się nam zadać Niemcom poważne straty. Zajęliśmy już nasze kluczowe pozycje obronne w „Twierdzy Holandia”. Mimo, że nieprzyjaciel podciąga coraz to nowe siły nie ma wśród nich zbyt dużej ilości wojsk pancernych. Dlatego nie widzę powodów do większych obaw, Myślę, że nasza obrona wytrzyma jeszcze kilka tygodni. – stwierdził szef sztabu
    - Optymista z pana, generale. Według moich informacji sytuacja wcale nie wygląda tak różowo. Niemcy mają nad nami już prawie pięciokrotną przewagę. Cofamy się na całej linii. Nasze miasta poddawane są kolejnym bombardowaniom. Wydaje mi się, że powinniśmy powoli myśleć o wycofaniu się z metropolii. Musimy to zrobić póki jeszcze jest na to czas. Nigdy nie byłem zwolennikiem zbyt długiej obrony naszej ojczyzny. Nie możemy dopuścić do całkowitego zniszczenia naszych sił w Holandii. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wyłącznie zimną kalkulację to dalsza obrona nie ma już sensu. Co chwila ginie kilku naszych żołnierzy. Teraz ich śmierć jest już daremna. Utrzymamy się dwa, trzy dni dłużej, ale czy to coś zmieni? Wycofajmy się teraz, póki jeszcze możemy i póki mamy jeszcze co wycofywać. – stwierdził gen. Reynders
    - I to właśnie mamy powiedzieć kilku milionom Holendrów, którzy tu zostaną?! – oburzył się szef sztabu
    - Jeśli mamy ocalić naszą niepodległość to tak właśnie musimy zrobić. Wiem, że to trudne, ale tego właśnie wymaga od nas sytuacja. – odpowiedział gen. Reynders
    - Ja też mam bardzo złe wieści. Na Morzu Północnym nasza flota straciła dwie flotylle okrętów podwodnych. Kriegsmarine panuje na większości akwenów, a Brytyjczycy na razie w ogóle nie sprawiają im większych kłopotów ograniczając się jedynie do obrony Kanału La Manche. Nasza marynarka sama nie poradzi sobie z przetransportowaniem i eskortą wojsk lądowych do Wielkiej Brytanii. A Brytyjczycy jakoś nie kwapią się żeby nam pomóc. Musimy wycofać się z Holandii w inny sposób, bo transportując nasze jednostki drogą morską skażemy i je i flotę na całkowita zagładę. – wtrącił admirał Furstner
    - Jedno jest pewne – nie możemy pozostawić naszych wojsk w Holandii. – stwierdzil pułkownik Janssen
    - Możemy spróbować przebijać się do Belgii, w kierunku Ghent. Trzeba tylko zając pozycje obronne na południe od Rotterdamu. Niemcy jeszcze nie zdążyli się tam dostać. To nasza jedyna szansa. -
    - Ale wtedy musielibyśmy wycofać się rejonu Arnhem i tym samym pozbawić osłony Amsterdam.
    - Gdy jednak tego nie zrobimy, Niemcy zamkną nas w kotle i nie będzie żadnej szansy przebicia się. A. transportu morskiego nie możemy użyć.
    - A więc postanowione: przebijamy się do Belgii...


    [​IMG]
    Sytuacja w Holandii 12 maja 1940 r.


    Jeszcze tego samego dnia Naczelne Dowództwo wydało rozkaz przegrupowania sił 1 i 4 Korpusu. Miały one jak najszybciej dotrzeć do rejonu Breda - Bois-le-duc i osłonić nasz odwrót w kierunku granicy belgijskiej. Nasz plan odwrotu należy zachować w całkowitej tajemnicy – w żadnym wypadku nie może się on dostać w ręce Niemców. Przy odrobinie szczęścia powinien się powieść...
     
  13. kristofr

    kristofr User

    Rozdział XIII



    15 maja 1940 r.

    Zaledwie dwa dni zajęła nam koncentracja głównych sił w rejonie Bredy. To one miały osłonic odwrót naszych wojsk. W Arnhem, Nijmegen i Zwolle pozostały tylko pojedyncze bataliony mające maksymalnie długo trzymać przeprawy przez Ijssel i Dolny Ren.

    Taki meldunek nadszedł wczoraj z 4 pułku piechoty broniącego Arnhem:
    [​IMG]
    Tyle zostało z mostu w Zwolle. Aby nie dostał się w ręce Niemców nasi żołnierze wysadzili główną przeprawę przez Ijssel.


    [​IMG]
    Niemcy przez cały czas próbują organizować przeprawy przez Dolny Ren.

    Arnhem broniło się jeszcze trzy dni. 17 maja Niemcy ponawiają atak na pozycje 4 pułku. Atak poprzedziło wściekle jak nigdy dotąd bombardowanie artyleryjskie i lotnicze. Po południu z południowego brzegu Dolnego Renu przez most przebijają się niemieckie czołgi. Resztki 4 pułku skupiły się w rejonie północnego przyczółka mostowego. Wieczorem, po wyczerpaniu zapasów amunicji nasi żołnierze zostali zmuszeni do poddania się. Z całego pułku przeżyło tylko 140 ludzi...
    Tym samym padł kluczowy punkt „Twierdzy Holandia".

    [​IMG]
    Bohaterscy obrońcy Arnhem.

    [​IMG]
    Sytuacja na froncie 15 maja


    16 maja 1940 r.

    Rozpoczęliśmy ewakuacje naszej stolicy. Późnym popołudniem z Rotterdamu odpłynęły do Londynu rezerwy naszego Banku Centralnego. Mimo nacisków jaki wywierali na królową wyżsi dowódcy, ta postanowiła opuścić Holandię dopiero razem z naszymi wojskami. Takie polecenie wydała również rządowi. Podjęliśmy też decyzję o ogłoszeniu Amsterdamu miastem otwartymi – nie będziemy narażać naszego najpiękniejszego miasta na zniszczenie.

    Porucznik Vermeer z 2 pułku 4 Dywizji Piechoty tak wspomina te dni:
    [​IMG]


    [​IMG]
    Wojska holenderskie opuszczające metropolię

    17 maja 1940 r.
    Już z Londynu królowa Wilhelmina wystosowała orędzie do narodu:

    18 maja 1940 r.
    Dziś po południu Niemcy wkroczyli to nie bronionego przez nas Amsterdamu. Nasza stolica znalazła się w rękach hitlerowców... Ku naszemu zdziwieniu niemieckie rozgłośnie radiowe obwieściły schwytanie całej rodziny królewskiej i członków rządu. Podobno nawet wyraziliśmy chęć zawieszenia broni i rozmów z Niemcami. W odpowiedzi na to nasz rząd wydal następujący komunikat.


    19 maja 1940 r.
    Padło ostatni punkt oporu naszych wojsk – Rotterdam. Na szczęście jego wycieńczonych obrońców – żołnierzy 11 Dywizji Piechoty udało się ewakuować drogą morską.
    Tymczasem nową, tymczasową stolicą Królestwa Niderlandów stała się Batavia.


    [​IMG]
    Niestety nie wszystkim naszym żołnierzom udało się uniknąć niewoli.


    20 maja 1940 r.
    W Belgii nasze wojska są zgrupowane w rejonie Ghent. Towarzyszy nam około dwunastu dywizji francuskich. Razem stanowimy lewe skrzydło wojsk broniących Francji. Musimy poświęcić kilka dni na przegrupowanie i uzupełnienie strat w naszych jednostkach. Na południu Belgowie wycofują się z Liege. Niemcy stoją u wrót Francji...

    [​IMG]
    Linia frontu 20 maja 1940 r.

    -----------------------------------------------------------------------------------------------------
    Jeszcze raz wrzucilem źle ładujące się obrazki z poprzedniej aktualki. Ogólnie zmieniłem sposób wklejania screenów. Mam nadzieję, że teraz wszysko będzie dobrze działać.
     
  14. kristofr

    kristofr User

    Rozdział XIV



    21 maja 1940 r.
    Niemcy ani myślą czekać, aż nasze wojska się przegrupują. Dziś o świcie potężne uderzenie z trzech kierunków zmusiły nas odwrotu z Ghent. Zajmujemy teraz pozycje w rejonie Dunkierki. Na całym froncie Francuzi cofają się. Na południu dywizje pancerne Rommla i Reinhardta siejąc panikę i rozpraszając jednostki francuskie szybko prą przez Ardeny w kierunku Sedanu.

    [​IMG]
    Sytuacja na froncie 21maja.


    [​IMG]
    Nic nie jest w stanie zatrzymać niemieckich dywizji pancernych.


    22 maja 1940 r.
    Tymczasem w zaciszu gabinetów toczą się rozmowy z Brytyjczykami. Na razie przebiegają znakomicie. Podpisaliśmy umowę gospodarczą na mocy której Brytyjczycy w zamian za 300 tys. dolarów, 300 tys. ton materiałów rzadkich i prawie 2 miliony ton stali przekażą nam szereg technologii (m. in. projekt podstawowego bombowca morskiego o raz projekt doktryny latającego cyrku). Obydwie strony zobowiązały się także do ścisłej współpracy wojskowej oraz wymiany danych wywiadowczych.


    24 maja 1940 r.
    Niemcy próbują nas zamknąć w kotle pod Dunkierką. Wyparli Francuzow z Lille i błyskawicznie posuwają się w kierunku Calais. Gen. Dijxhoorn podjął decyzję o wycofaniu się do Calais. Musimy za wszelką cenę zdążyć przed Niemcami, bo w przeciwnym wypadku zostaniemy okrążeni.


    [​IMG]
    W ogniu bitwy.


    26 maja
    Udało się. Wspólnie z francuskim 16 Korpusem zatrzymaliśmy niemieckie uderzenia na Calais. Jednak to zwycięstwo nie przyszło nam łatwo. O miasto rozgorzały trwające prawie dwa dni zacięte walki. Niektóre pododdziały poniosły spore straty walcząc o niemal każdy dom tego pięknego, francuskiego miasteczka. Dziś zostały z niego tylko zgliszcza. Nasze mocno już wyczerpane wojska dostały rozkaz przegrupowana się w rejon w miarę bezpiecznego jeszcze Dieppe.


    [​IMG]
    Gen. Maurice Gamelin
    – Naczelny Wódz
    wojsk francuskich


    2 czerwca 1940 r.
    Niemcy znów podjęli próbę okrążenia naszych sił. Rozbili Francuzów pod Amiens i uderzyli na La Havre. I tym razem naszemu dowództwu udało się zapobiec katastrofie. W porę wycofaliśmy się w rejon La Havre i bez większych problemów odparliśmy atak. Wspomagała nas belgijska 4. Dywizja Piechoty oraz trzy dywizje francuskie. Francuscy żołnierze biją się bohatersko, lecz głupota i bezmyślność ich dowódców przekracza wszelkie granice. Kilku z nich na przykład po prostu uciekło ze swoich oddziałów. To mocno zachwiało i tak już dość słabe morale francuskich żołnierzy. Wśród naszych jednostek duże straty poniosła jedynie 11. Dywizja Piechoty, która osłaniając odwrót została zaatakowana, przez niemiecką 5. Dywizję Pancerną. Po kilku godzinach walk żołnierzom gen. Geusau udało się odskoczyć od nieprzyjaciela.
    Tak walki te wspomina st. szer. Theo Lindner z kompanii B 3 pułku 11. DP :
    [​IMG]
    Holenderska artyleria


    W całej armii holenderskiej morale podobnie jak u Francuzów nie jest najwyższe. Od początku wojny w ciągłym odwrocie, bez chwili wytchnienia, cały czas „ścigani” przez Niemców. Miejmy jednak nadzieję, że niedługa ta karta się odwróci.


    Na francuskim niebie bohatersko walczą nasi lotnicy. Dwa dywizjony przez cały czas wykonują loty bojowe nad północną Francją – najpierw z lotniska w Lille, później z Amiens, teraz z jednego z polowych lotnisk pod Paryżem. Mają na swym koncie już 17 pewnych zestrzeleń. Wśród pilotów prym wiedzie podpor. van der Stok, który zestrzelił 4 samoloty wroga. Tak wspomina jedną ze swoich ostatnich walk:

    [​IMG]
    Nasze Fokker’y D.XXI stoczyły wiele walk z niemiecką Luftwaffe.


    [​IMG]
    Holenderscy piloci.


    3 czerwca 1940 r.
    Wykorzystując lukę we francuskiej obronie Niemcy zaatakowali broniony przez zaledwie jedną belgijską dywizję Paryż. Natychmiast wszystkie nasze siły wyruszyły w kierunku stolicy Francji, aby wspomóc walczących Belgów, którzy z każdą godziną są coraz słabsi.

    [​IMG]
    Sytuacja we Francji 3 czerwca.


    [​IMG]
    Francuskie czołgi porzucone na drodze – częsty obrazek tej kampanii


    6 czerwca 1940 r.
    Nie udało się uratować Paryża. Niemieccy pancerniacy byli szybsi i pierwsi dotarli do Paryża. Nasz atak trwał trzy dni, bez przerwy, dniem i nocą. Jednak walczyliśmy sami. Belgijska dywizja została rozgromiona, a Francuzi prowadzili odwrót na całej linii Po trzech dniach zażartych walk, atak naszych dywizji zostaje odparty. Paryż pozostał w rękach Niemców. Nasze dywizje były skrajnie wyczerpane, dlatego zarządzono odwrót do La Havre, gdzie kazano się przygotować pozycje obronne. Tymczasem na południu francuska obrona już nie istniała: Niemcy zajęli Orlean, Troyes, Chaumont i szybko parli na południe. Broniła się już tylko Linia Maginota, której i tak groziło okrążenie. Francja znalazła się w sytuacji krytycznej. Morale armii spadło do zera. Większe jednostki armii francuskiej poszły w rozsypkę. Załamaniu obrony towarzyszyła ucieczka ludności cywilnej na niewyobrażalną skalę. Miliony mężczyzn, kobiet i dzieci znalazło się na drogach, uciekając przed nieprzyjacielem, który ścigał ich na ziemi i nękał nalotami. Większość dróg stała się nieprzejezdna. To jeszcze bardziej pogłębiło panujący wszędzie chaos.


    http://img398.imageshack.us/img398/6509/frenchsoldierweeping19404cz.jpg[img]
    [b]To zdjęcie mówi wszystko...[/b]


    [b]9 czerwca 1940 r.[/b]
    Wobec pogarszającej się z dnia na dzień sytuacji na froncie francuskim nasi sztabowcy zarządzili ewakuację wszystkich jednostek holenderskich do Anglii. Dywizjom, które są jeszcze w miarę zorganizowane nakazano marsz w kierunku Caen, natomiast te, które poniosły największe straty, zostaną ewakuowane w pierwszej kolejności. Nasza marynarka dostała rozkaz zajęcia pozycji na kanale La Manche, aby osłonić ewakuację.


    [img]http://i22.photobucket.com/albums/b350/kristofer_22/11czerw.gif
    Sytuacja na froncie 11 czerwca.


    12 czerwca 1940 r.
    Transport naszych wojsk do Anglii przebiega bardzo sprawnie. Na francuskim brzegu pozostał jeszcze tylko dwie dywizje piechoty morskiej – reszta jest już w Anglii. W Fawley, nieopodal Southampton utworzono ośrodek szkoleniowy armii holenderskiej. W nim nasze dywizje miały odzyskać pełną sprawność bojową. Do Fawley zgłaszają się też nowi ochotnicy, którzy chcą wstąpić do naszej armii.


    14 czerwca 1940 r.
    Dziś ostatnia holenderska dywizja opuściła francuską ziemię. Nie szczędząc krwi, ramię w ramię z naszymi sojusznikami walczyliśmy za Francję. Wielu Holendrów oddało za nią życie. Mimo bohaterstwa naszych żołnierzy, wojska niemieckie znów zmuszają nas do odwrotu. Czy cokolwiek jest jeszcze w stanie oprzeć się hitlerowskiej potędze?
     
  15. kristofr

    kristofr User

    Rozdział XV


    Holenderskie Indie Wschodnie

    [​IMG]


    Po zajęciu przez hitlerowców metropolii, priorytetem staje się obrona naszej kolonialnej ojczyzny - Holenderskich Indii Wschodnich. Przyjrzyjmy się nieco bliżej temu terytorium.
    Indie Holenderskie, zwane też Indonezją, to około trzech tysięcy wysp i ponad 1,9 mln km2 powierzchni, zatem prawie 60 razy więcej niż Holandia. Archipelagi indonezyjskie znajdowały się przejściowo pod panowaniem portugalskim i hiszpańskim. Pod koniec XVI w. w roku 1596 r. wylądowali tu nasi przodkowie i założyli Kompanię Wschodnioindyjską. Podporządkowała ona sobie większość państw Jawy i w roku 1798 władzę w Indiach Holenderskich przejął rząd. Duże znaczenie dla rozwoju tego regionu miały wielkie koncerny takie jak Koninklijke Nederlandsch-Indische Luchtvaart Maatschappij - KNILM (Królewskie Holenderskie Wschodnioindyjskie Linie Lotnicze) oraz Shell. Dzięki KNILM powstało stałe połączenie lotnicze pomiędzy Indiami wschodnimi a Europą. Shell natomiast rozpoczął eksploatację bogatych złóż ropy.
    Głównym bogactwem Indii Wschodnich są olbrzymie zasoby surowców mineralnych. Są tu bogate zasoby ropy naftowej, głównie na Sumatrze, Borneo i Jawie, znaczne zapasy rud cyny, boksytów, węgla kamiennego, manganu, niklu, fosforytów, a nawet złota, srebra i diamentów. Ponadto zajmują drugie miejsce na świecie w wielkości zbiorów naturalnego kauczuku. Indie Holenderskie zamieszkane są przez ponad 60 mln mieszkańców, z czego prawie 42 mln przypada na Jawę i Madurę. Według spisu z 1930 r. na ponad 59 mln ludności miejscowej przypadało 1,2 mln Chińczyków, około 120 tys. Arabów i innych Azjatów i tylko 240 tys. Holendrów i innych Europejczyków. Jednak w ciągu tych 10 lat udało nam się znacząco zmienić tą niekorzystną proporcję. Teraz Holendrzy stanowią prawie 800 tys. ludności Indii Wschodnich. Stało się to możliwe dzięki bardzo szybkiemu rozwojowi gospodarczemu tego regionu. Przeprowadziliśmy tam gruntowne reformy gospodarcze. Ogromne inwestycje takie jak budowa stoczni w Batavii, nowych rafinerii i fabryk zbrojeniowych oraz bardzo duże zyski z eksportu surowców spowodował napływ nowych osadników. W kraju, gdzie od wieków walczono z morzem o każdy metr kwadratowy zachęcaliśmy ludzi do zasiedlania ogromnych powierzchni Indonezji.

    [​IMG]
    Port w Surabai

    [​IMG]
    Nowe nabrzeże w Tjilatjap

    [​IMG]
    Plakat zachęcający
    do osiedlania się w
    Indiach Wschodnich



    Co ważne wszystkie te zmiany były również korzystne dla samych Indonezyjczyków. Rząd zdał sobie sprawę, że wyzysk panujący w niektórych koloniach na świecie do niczego nie prowadzi, dlatego swoimi działaniami starał się pozyskać miejscową ludność, która stanowiła przecież ogromny potencjał. Zapewniliśmy im wszelkie prawa obywatelskie, swobodę zrzeszania się i wyznania. Oprócz tego Indonezyjczycy mogą pełnić większość urzędów. Ogólnie nastąpiły dość spore zmiany w systemie rządzenia. Na czele władz Indii Wschodnich stanął gubernator generalny. Przy nim istniał organ doradczy tzw. Volksraad, czyli Rada Ludowa, składająca się ze znaczniejszych urzędników kolonialnych (także Indonezyjczyków) oraz Rząd Indii Holenderskich, dzielący się na departamenty, czyli odpowiedniki ministerstw (wojenny, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości, finansów, oświaty i religii itp.). Udział ludności tubylczej nie sprowadzał się więc już tylko do pełnienia niższych funkcji oraz do najemnej służby wojskowej.
    Wielu z nich zdobywa wykształcenie w Holandii i przyjmuje holenderskie obywatelstwo. Aby zwalczyć analfabetyzm w samej Indonezji założonych zostało wiele szkół i uczelni. Dzięki tym wszystkim reformom udało nam się znacznie zmniejszyć niepokoje na tle narodowościowym i antykolonialnym. Wszyscy jednak doskonale zdają sobie sprawę, że do głosu mogą dojść indonezyjscy ekstremiści, którzy domagają się autonomii a nawet niepodległości Indonezji. Boimy się także, że wykorzystać trudną sytuacje w jakiej znalazł się nasz kraj.
    Sytuacje wykorzystać chcą Japończycy. W 1939 r. Japonia rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę akcję wywiadowczą w Indonezji. Wykonywały ją flotylle japońskich statków rybackich, które dziwnie często i licznie zaczęły w owym czasie odwiedzać indonezyjskie akweny. Wiele z nich zatrzymała nasz straż przybrzeżna. Okazało się że miały one załogi znacznie przekraczające normalnie potrzeby, ponadto były wyposażone w bardzo sile aparaty radiowe. Przypuszczamy, że oprócz bezpośredniej akcji wywiadowczej, statki te wysadzały agentów i rezydentów wywiadu.
    Bardzo prawdopodobne jest, że Japończycy będą starali się podburzać miejscową ludność przeciwko nam. Nasz rząd, aby zapobiec tym planom postanowił rozmawiać z przywódcami indonezyjskimi. Do Batavii udał się premier Colijn, który podejmie przywódcę Indonezyjskiej Partii Narodowej Ahmeda Sukarno.

    [​IMG]
    Ahmed Sukarno

    - Nie domagamy się od razu pełnej niepodległości Na razie chcemy jedynie pewnej autonomii i rozwiązania kwestii formalnych jak np. uznania przez rząd Jej Królewskiej Mości flagi i oficjalnego hymnu Indonezji. Nie chcemy też, aby Holendrzy natychmiast opuścili Indonezję. Wiemy, że to mogłoby się zakończyć katastrofą i dla nas i dla was. – stwierdził Sukarno
    - A więc wie pan jak może wyglądać japońska okupacja? – spytał premier
    - Mogę się tylko domyślać. Wiem jednak na pewno, że to nie będzie nic dobrego. Uważnie śledzę wydarzenia w Chinach i widzę co tam się dzieje. Oni nie mają litości dla podbitych narodów. – odparł Sukarno
    - Mam rozumieć, że gdy zajdzie taka potrzeba Indonezyjczycy staną do walki?
    - Tak, tego może być pan pewien. Ale musicie nam to umożliwić i zacząć traktować nas po partnersku. W armii moi rodacy pełnią tylko niższe stanowiska oficerskie, we flocie nie służy ani jeden Indonezyjczyk. To trzeba zmienić. Jeżeli stworzycie nam warunki – będziemy walczyć.
    - Osobiście o to zadbam doktorze Sukarno. W najbliższym czasie ogłosimy akcję ochotniczego zaciągu do jednostek KNIL. Być może sformujemy także całkowicie indonezyjską dywizje w ramach Korpusu. Mam nadzieję, że mogę liczyć na pana oficjalne poparcie w tej sprawie.
    - Oczywiście. Musicie nam jednak obiecać, że zajmiecie się naszymi postulatami.
    - Zdajecie sobie sprawę, że teraz jesteśmy w bardzo ciężkiej sytuacji. Będziemy mogli przystać na wasze postulaty dopiero po zakończeniu wojny.
    - Rozumiem. A więc dobrze, myślę, że doszliśmy do porozumienia.

    To był ryzykowny krok. W rządzie było wielu przeciwników tego porozumienia. Uważali oni, że gdy uzbroimy Indonezyjczyków, ci zwrócą się przeciwko nam i w Indiach Wschodnich wybuchnie powstanie. Na to absolutnie nie możemy sobie pozwolić. Jednakże nie możemy sobie pozwolić na opanowanie Indii Wschodnich przez Japończyków, których przystąpienie do wojny jest coraz bardziej realne...

    Nasz sztab przygotował wstępny plan obrony Indii Holenderskich. Obecnie dysponujemy tam tylko trzema dywizjami Królewskiej Armii Indii Wschodnich, które już zostały postawione w stan gotowości. Planujemy przerzucić w tamten rejon wszystkie prawie dostępne siły. Będzie to zależało od rozwoju sytuacji tj. przystąpienia faszystowskich Włoch do wojny. Wtedy aby wspomóc Brytyjczyków wyślemy kilka dywizji do Afryki. Ponadto już niedługo sformowana zostanie pierwsza holenderska dywizja zmechanizowana. Zostanie ona rozlokowana na wschodzie Jawy w rejonie Surabaji. Nasz główną oś obrony będą stanowiły trzy wielkie wyspy: Sumatra, Jawa, Borneo. Na nich skupimy nasze siły. Ich rozciąganie na wschodnie wysepki archipelagu nie ma sensu ponieważ to tylko osłabi obronę głównego, najważniejszego rejonu – Jawy. Poza tym Celebes i Nowa Gwinea są pozbawione surowców oraz zakładów przemysłowych więc ich obrona nie jest niezbędna. Liczymy też, że wspomogą nas jednostki brytyjskie oraz australijskie. Zamierzamy również ogłosić ochotniczy zaciąg do Armii Indonezyjskiej. Będą ją tworzyć jednostki złożone w całości z Indonezyjczyków. Przyszłość pokaże czy nasze plany się powiodą...

    [​IMG]
    Odziały Koninklijke Indisch Leger

    ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Myslę, że w AARze przydałby sie taki maly przerywnik stąd opis Indii Wschodnich.
    Korzystając z okazji chcialbym podziękowac kolegom Marco i Gruchu za pomoc przy tworzeniu nowych eventow. Eventy już w następnym rozdziale. :D
     
  16. kristofr

    kristofr User

    Rozdział XVI


    16 czerwca 1940 r.
    Rozpoczęliśmy przerzut wszystkich jednostek Królewskich Sil Zbrojnych do Aleksandrii. Najpierw jednak nasze dywizje będą transportowane do Gibraltaru, stamtąd dopiero do Aleksandrii. Całą operację osłaniać będzie nasza flota.
    Do Anglii udało się dostać wielu Holendrom. Niektórzy przybyli tu nawet ze Stanów Zjednoczonych i RPA. Większość z nich zgłasza się do Fawley gdzie utworzyliśmy nowy ośrodek rekrutacyjny naszej armii. Stąd, po kilkumiesięcznym szkoleniu pod okiem holenderskich i brytyjskich instruktorów rekruci zostaną skierowani do jednostek które poniosły największe straty podczas kampanii francuskiej. Jak dotąd zgłosiło się ponad 20 tys. ochotników.


    21 czerwca 1940 r.
    W stocznie w Batavii zwodowany zostaje ciężki krążownik HrMs Celebes. Jest to pierwszy tak duży okręt, który zwodowano w tej stoczni. Również skład załogi będzie dość nietypowy – prawie 40% stanowić będą indonezyjscy ochotnicy. W najbliższym czasie okręt dołączy do Indishe Vloot admirała Jolles’a


    24 czerwca 1940 r.
    Wobec katastrofy jaka spotkała Francję, jej premier Paul Reynauld podaje się do dymisji. Francuskie elity polityczne ogarnął całkowity defetyzm i poczucie klęski. Mało kto chce walczyć z Niemcami. Prezydent Albert Lebrun zwrócił się z prośbą do marszałka Pétaina o utworzenie nowego rządu. Philippe Pétaina, bohater z pod Verdun, otrzymuje pełnię władzy i staje na czele kolaboracyjnego rządu Vichy. Hitler upokorzył Francję zmuszając ją do podpisania bezwarunkowej kapitulacji. Co ciekawe podpisano ją w Compiegne, w tym samym wagonie, w którym Niemcy podpisywali zawieszenie broni w 1918 r... Na jej mocy północ i zachodnie wybrzeże Francji będzie znajdowało się pod okupacją Wehrmahtu, zaś południowa część pozostanie pod kontrolą rządu Vichy, który kontrolował będzie też francuskie kolonie w Afryce.
    Jednak nie wszyscy Francuzi pogodzili się z klęską. Charles de Gaulle, mianowany generałem brygady i wiceministrem obrony, nie chcąc zhańbić się kolaboracją z okupantem, przedostaje się do Wielkiej Brytanii, gdzie powołuje Komitet Wolnej Francji oraz Siły Wolnych Francuzów.

    - powiedział nawołując swoich rodaków do walki z okupantem.

    [​IMG]
    Charles de Gaulle - przywódca Wolnych Francuzów


    25 czerwca 1940 r.
    Pod pretekstem „obrony przez Brytyjczykami” Japończycy wysuwają żądania dotyczące Fancuskich Indochin znajdujących się pod jurysdykcją Vichy. Francuzi godzą się i Japończycy mogą teraz bez przeszkód budować bazy i koncentrować wojska w tym newralgicznym punkcie Azji. To wydarzenie mocno zaniepokoiło nasz sztab. Zajęcie Indochin stanowiło bowiem poważne zagrożenie dla naszych Indii Wschodnich. Japończycy zdobyli świetny przyczółek i bazę wypadową, w dodatku odcięli jedną z dróg którą docierało zaopatrzenie dla chińskich oddziałów Chang Kai-Szeka. Musimy zacząć poważne przygotowania do obrony przed coraz bliższym japońskim atakiem.


    26 czerwca 1940 r.
    Na zachód od Casablanki doszło do poważnej potyczki między naszą Koninklijke Vloot a okrętami Kriegsmarine. Tym razem jednak naszym marynarzom nie udało się posłać na dno żadnego okrętu wroga. HrMs Eendracht ciężko uszkodził niemiecki krążownik Nuernberg. Oprócz tego nasze niszczyciele wielokrotnie przeprowadzały ataki bombami głębinowymi – niestety bezskutecznie. Nieco dziwne może się wydawać to, że poważnie przetrzebiona Kriegsmarine zapuszcza się aż tak daleko.


    15 lipca 1940 r.
    Poczyniliśmy duży krok na drodze zwiększenia mobilności naszej armii. W Surabaji zakończono właśnie formowanie 1. Dywizji Zmotoryzowanej – Gemotoriseerde Huzaren. Dowództwo nad nią objął gen Pesman. Ma ona stanowić trzon tzw. sił szybkiego reagowania. W razie japońskiej inwazji będzie miała za zadanie jak najszybsze nawiązanie walki z wrogiem, póki ten nie zdąży jeszcze rozbudować swoich przyczółków. Na razie priorytetowym zadaniem dywizji będzie obrona okolic bazy w Surabaji.

    [​IMG]
    Oddział motocyklistów z Gemotoriseerde Huzaren


    2 sierpnia 1940 r.
    Coraz bardziej niekorzystny obrót zaczyna przybierać sytuacja w Rumunii. Ion Antonescu powołany w 1940 r. przez króla Karola II na stanowisko premiera objął faktyczną władzę dyktatorską. Sprawuje ją przy pomocy faszystowskiej Żelaznej Gwardii. Dwa dni po objęciu władzy oświadczył, że Rumunia jest gotowa czynnie współpracować z III Rzeszą. Ogłosił siebie conducatorem i zezwolił Niemcom na wprowadzenie wojsk do Rumunii. Hitler znalazł więc kolejnego sojusznika...

    [​IMG]
    Ion Antonescu


    To nie koniec złych wieści. Dociera do nas coraz więcej sygnałów wskazujących na rychle przystąpienie Włoch do wojny. Co prawda Mussolini nie zdążył na podział „tortu” jakim była pokonana Francja, ale chętnie widziałby włoską flagę powiewającą nad Aleksandrią, Kairem i Kanałem Sueskim. Wydaje się, że ufny w siłę swojej armii będzie chciał odbudować Imperium Rzymskie. Rzeczywiście, liczebność wojsk włoskich w porównaniu do liczby żołnierzy Imperium Brytyjskiego w Egipcie może mu dawać powody do optymizmu. Siły brytyjskie w tamtym rejonie liczą ok. 40 tys. ludzi zaś włoskie grubo ponad 100 tys. Włosi jednak mogą w każdej chwili znacząco je wzmocnić świeżymi dywizjami z Italii. W dodatku flota włoska należy do jednych z najnowocześniejszych na świecie i na pewno będzie bardzo trudnym przeciwnikiem Royal Navy. Utrata Egiptu byłaby bardzo dotkliwym ciosem dla Imperium. Oznaczałaby bowiem wyparcie Brytyjczyków z Morza Śródziemnego oraz poważne zagrożenie dla Bliskiego Wschodu. Jednym słowem na utratę Egiptu Alianci nie mogą sobie pozwolić. Dlatego też nasze dowództwo postanowiło wszelkimi możliwymi sposobami wesprzeć Brytyjczyków. W ten właśnie sposób w głowie gen. Winkelman’a zrodził się niezwykle śmiały plan...


    Fawley, 4 sierpnia 1940 r.
    Tymczasowa Kwatera Główna Sztabu Armii Holenderskiej
    godz. 13:30


    - Witam pana generale. O co chodzi? – spytał szef sztabu.
    - Myślę, mamy niezwykłą szansę przejęcia inicjatywy. Szansę która nadarza nam się po raz pierwszy w ten wojnie i może się szybko nie powtórzyć. – szybko rzucił Winkelman
    - Co, chce pan robić desant w Holandii? – zadrwił Dijxhoorn
    - Niezupełnie. – odpowiedział Winkelman – Jak pan wie, Włosi szykują się do wojny. Ściągają do Libii nowe dywizje, które wkrótce uderzą na Egipt. Prawdopodobnie będzie to początek września. Brytyjczycy już umacniają egipską granicę, ale ich siły nie są zbyt wielkie. Będą potrzebowali czasu na ściągnięcie nowych dywizji z Anglii i Indii. Poza tym część sił muszą zaangażować w Etiopii
    - Dobrze, ale co to ma wspólnego z nami?
    - Wylądujemy w Trypolisie i Mogadiszu, atakując Włochów od tyłu.
    - Słucham?
    - Włosi myślą, że zdobycie Egiptu będzie dla nich spacerkiem. Ataku na tyły na pewno się nie spodziewają, a już na pewno nie z naszej strony. Według speców z wywiadu, w Trypolisie mogą stacjonować najwyżej dwie dywizje piechoty regularnej lub rezerwy. Sam stan armii włoskiej pozostawia wiele do życzenia. Słabe morale, niska wartość bojowa, kiepskie wyposażenie. Myślę, że bez większych problemów jesteśmy w stanie ich pokonać.
    - Dobrze a co a nami? Czy mamy środki aby przeprowadzić desant na większą skalę? Co z zaopatrzeniem?
    - Środki desantowe nie powinny być problemem. Mamy do dyspozycji 6 flotylli transportowców. Nimi po zabezpieczeniu portu przewieziemy drugi i trzeci rzut. 1. i 2.Dywizja Piechoty Morskiej, które pójdą w pierwszym rzucie oprócz własnych środków dysponują jeszcze nowymi barkami desantowymi zakupionymi niedawno u Brytyjczyków.
    Oprócz tego mamy na Malcie dwa dywizjony myśliwskie, które będą nas zabezpieczać z powietrza. Najtrudniejszą kwestią będzie zaopatrzenie. Liczymy, że uda się zdobyć spore zapasy, jakie Włosi zgromadzili w Trypolisie. Jednak one mogą nie wystarczyć. Proponuję, Wysłać kilka konwoi z zaopatrzeniem na Maltę, a stamtąd będziemy przerzucać je do Trypolisu.
    - A co z włoską flotą? Chyba nie myśli pan, że będzie się temu bezczynnie przyglądać.
    - Tak, ale nasze okręty chociaż przez kilka dni powinny dać sobie radę z osłoną desantu. Naszym największym atutem będzie zaskoczenie. Włosi połapią się jak już będzie po wszystkim.
    - Optymista z pana.... – odpowiedział Dijxhoorn, po czym zamyślił się przez chwilę. – A więc dobrze. Podoba mi się pana pomysł. Trzeba jeszcze będzie powiadomić o wszystkim Brytyjczyków. Domyślam się, że nie będą zachwyceni, ale postaram się ich przekonać.
    - Mam nadzieję, że zdążymy przygotować wszystko w ciągu miesiąca.
    - Już pana w tym głowa żebyśmy zdążyli... Na pojutrze zwołujemy sztab żeby przygotować szczegóły. Panu powierzam dowództwo nad całą operacją.
    - Tak jest panie generale. – odparł lekko zdziwiony Winkelman i szybkim krokiem skierował się do wyjścia. To będzie ciężki miesiąc... - pomyślał


    12 sierpnia 1940 r.
    Zakłady Fokker’a ukończyły prace nad prototypem podstawowego bombowca morskiego dla naszej armii. Będzie nim Martin 139. Jest to dwusilnikowy bombowiec o zasięgu 1100 km, prędkości maksymalnej 342 km/h, uzbrojony 3 kaemy kal. 7,65 mm, zabierający 454 kg bomb. Te właśnie samoloty będzie miał na wyposażeniu Dywizjon Lotnictwa Morskiego, którego formowanie wkrótce rozpoczniemy.

    [​IMG]
    Martin 139


    Będziemy dalej pracować nad rozwojem naszych sil powietrznych. Czołowy taktyk holenderskiego lotnictwa gen. Petrus Best zajął się opracowywaniem doktryny latającego cyrku.

    Na jakiś czas cały ciężar wojny spoczął na barkach marynarzy. Anglicy, Wolni Francuzi, Holendrzy, Kanadyjczycy, Australijczycy, Norwegowie, Nowozelandczycy toczą na morzu dramatyczne z niemiecką Kriegsmarine. I wychodzą z nich zwycięsko. To na morzu zatrzymano niemiecką machinę wojenną nie pozwalając Hitlerowi na lądowanie na „Wyspie Ostatniej Nadziei” jak teraz nazywa się Wielką Brytanię. Alianccy marynarze mogą być z siebie dumni. Z danych dostarczonych nam przez brytyjski wywiad wynika, że niemiecka Kriegsmarine praktycznie przestała istnieć. W tej chwili, po wielkiej bitwie z trzonem sił Home Fleet na zachód od Cieśniny Kaletańskiej, w której Niemcy ponieśli dotkliwe straty, Kriegsmarine dysponuje jedynie 2 ciężkimi i 3 lekkimi krążownikami oraz grupą niszczycieli. To bardzo dobra wiadomość również dla Norwegów, którym na jakiś czas nie grozi widmo niemieckiej inwazji. Poza tym Hitler miałby z Norwegią dość ciężką przeprawę. Kraju broni 2 dywizji piechoty oraz 9 dywizji strzelców górskich. Norwegom już raz udało się odeprzeć niemiecką inwazję. Teren wybrzeża jest umocniony i niewątpliwie sprzyja obrońcom. W dodatku norweskie wody są przez cały czas patrolowane przez brytyjskie okręty wspomagane przez okręty Norweskiej Królewskiej Marynarki Wojennej.

    [​IMG]
    Tak skończył „Admiral Graf-Spee”


    25 sierpnia 1940 r.
    Wreszcie dotarła do nas jakaś dobra wiadomość:
    [​IMG]

    Co prawda kilku wyższych dowódców uważa, że to samobójstwo i początek utraty Indii Wschodnich, lecz jeżeli Holandia ma pozostać imperium nie mamy innego wyjścia – musimy sięgnąć po indonezyjskich ochotników.

    Tymczasem w zaciszu gabinetów sztabowcy Winkelman’a kończyli przygotowywanie szczegółów ataku na Libię i Etiopię...
     
  17. kristofr

    kristofr User

    Rozdział XVII


    28 sierpnia 1940 r.
    Na uroczystej defiladzie Królowa Wilhelmina oraz specjalnie zaproszony Król Jerzy VI pożegnali ostatnie jednostki udające się do Afryki. Po blisko trzymiesięcznym pobycie w Wielkiej Brytanii, reorganizacji i uzupełnieniu nasze jednostki zostaną wysłane do Afryki, a później do Indii Holenderskich aby bronić tej namiastki naszej ojczyzny.
    Król wygłosił nawet specjalne przemówienie. Oto jego fragment:
    [​IMG]
    Królowa Wilhelmina odbiera defiladę


    30 sierpnia 1940 r.
    Po wizycie wiceszefa naszego MSZ Kanadyjczycy wyszli z propozycją wymiany technologii między naszymi krajami. Chętnie przystaliśmy na tę propozycję czego efektem była następująca umowa:

    [​IMG]

    Ze swojej strony zobowiązaliśmy się dostarczyć im nasze, nowoopracowane projekty oraz kilkanaście tysięcy ton różnego rodzaju surowców.

    ******************************************************************************************

    Po miesiącu ciężkiej pracy sztab Winkelman’a opracował plan ataku na Libie i Etiopię. Dwie równolegle przeprowadzone operacje będą nosiły kryptonim: „Deserteren Bestormen” i „Deserteren Vos”. Naszym głównym atutem będzie zaskoczenie. Musimy działać szybko i zdecydowanie, uderzając bezpośrednio w kluczowe ośrodki – Trypolis i Mogadishu. To powinno zdezorganizować obronę niczego nie spodziewających się Włochów. Największy problem będzie stanowiła włoska flota. O desant w Mogadishu nie będzie wymagał specjalnej eskorty to w atak na Trypolis będziemy musieli zaangażować całą naszą flotę. Dysponujemy 2 liniowymi, 3 ciężkimi i 3 lekkimi krążownikami, 4 flotyllami niszczycieli, 4 flotyllami okrętów podwodnych oraz 6 flotyllami transportowymi. W skład wojsk lądowych wchodzi 9 dywizji piechoty i 2 dywizje piechoty morskiej. 3, które wylądują w Somalii zostały już przetransportowane do Adenu. W pierwszym rzucie ataku na pójdą 1. i 2. Dywizje Piechoty Morskiej. To na nich spocznie zadanie zajęcia Trypolisu. W miarę możliwości postaramy się przerzucić do Libii pozostałe 9 dywizji lecz na pewno nie będzie to proste zadanie. Zdajemy sobie sprawę z tego iż nasza marynarka może ponieść spore straty.


    W pierwszym rzucie na plażach nieopodal Trypolisu jak i w samym mieście wylądują 1. i 2. Dywizja Piechoty Morskiej. Po zajęciu miasta będziemy starali się wyprzeć Włochów z Zaury i terenów na południe od Trypolisu. Dopiero wtedy, po wzmocnieniu sił będziemy mogli rozpocząć marsz na wschód, aż do połączenia się z wojskami brytyjskimi.


    [​IMG]
    Plan ataku na Libię


    Zajęcie Włoskiej Somalii i Etiopii będzie nieco prostszym, chociaż na pewno dłuższym zadaniem. Stacjonują tam niewielkie siły nieprzyjaciela, które prawdopodobnie będą pozbawione jakichkolwiek wzmocnień i dostaw zaopatrzenia. Tutaj włoska flota nie powinna nam zagrozić. Ponadto wesprą nas spore siły brytyjskie stacjonujące w południowym Egipcie i Kenii. Naszym głównym celem jest opanowanie największego miasta i zarazem centrum przemysłowego Etiopii – Addis Abeby. Z pewnością utrudnieniem będzie bardzo słaba infrastruktura i duża odległość jaka dzieli to położone w górzystym centrum kraju miasto od wybrzeża.


    [​IMG]
    ... Somalię,


    [​IMG]
    ... i Etiopię


    [​IMG]
    Głównodowodzący –
    gen. Henri Winkelman



    *************************************************************************************

    Przygotowania do operacji idą pełną parą. To trudne zadanie spoczęło na barkach naszych logistyków. W ciężarówkach, samolotach i wszelkiego rodzaju pojazdach montujemy specjalne filtry przeciwpiaskowe. Praktycznie wszyscy żołnierze przeszli już obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobom tropikalnym. Częściowo zmieniliśmy też ich umundurowanie i ekwipunek aby bardziej odpowiadał warunkom w którym przyjdzie im walczyć. Wiemy jednak, że będą to warunki bardzo ciężkie, z którymi przyjdzie im zmierzyć się po raz pierwszy. Wiele cennych doświadczeń w prowadzeniu wojny na pustyni przekazali nam Brytyjczycy, ale to z pewnością nie wystarczy. Już niedługo nasi żołnierze przekonają się na własnej skórze co znaczy wojna w Afryce...

    Na Malcie większość żołnierzy przeczuwała co ich czeka i bynajmniej nie byli z tego powodu zawiedzeni. Oto fragment pamiętnika sierżanta Nicolaas’a Zeeman’a
    „Minął już miesiąc odkąd jesteśmy na Malcie. Powili mam już dosyć tej bezczynności. Bezczynności i coraz większego poczucia winy o to, że nie byliśmy w stanie obronić naszego kraju. Od maja ciągły odwrót. Najpierw Holandia, później Belgia i wreszcie „niepokonana” Francja. Mam nadzieje, że niedługo wreszcie będziemy mogli pokazać na co nas stać. Od pewnego czasu czuję, że coś wisi w powietrzu. Nie dostaliśmy jeszcze oficjalnych rozkazów, ale podobno mają nas przerzucić do Afryki. Być może będziemy walczyć z Włochami, albo Francuzami, których sytuacja nie jest do końca jasna i właściwie nie wiadomo po której stronie się opowiedzą. Ja, jak chyba większość chłopaków mogę walczyć z kimkolwiek, aby tylko uciec z tej przeklętej wysepki i zacząć wreszcie coś robić, zacząć się bić. Za dużo ponieśliśmy klęsk, za dużo było tych wszystkich odwrotów i ewakuacji – czas wreszcie odpłacić hitlerowcom i ich zakichanym sprzymierzeńcom.
    Czasami wracam myślami do domu. Ciekaw jestem co teraz robi Betje, jak Dirck radzi sobie w szkole... Nawet nie dopuszczam do siebie myśli o tym, że coś mogło im się stać.


    7 września 1940 r.
    Dziś, w płomiennym przemówieniu do narodu włoskiego Benito Mussolini ogłosił przystąpienie Włoch do sojuszu z III Rzeszą i tym samym wypowiedzenie wojny państwom alianckim.
    Czas działać...
     
  18. kristofr

    kristofr User

    Rozdział XVIII


    14 września 1940 r.
    gdzieś na wybrzeżu Libii...

    Była 5 nad ranem. Od 5 dni Holandia znajdowała się w stanie wojny z Włochami. Mussolini chyba jednak nie spodziewał się, że cios nadejdzie tak szybko. Do libijskiego wybrzeża przybijały właśnie 3 flotylle transportowców wiozące na swych pokładach żołnierzy 1. i 2. Dywizji Piechoty Morskiej...
    - Dobra chłopaki, ruszamy. Makaroniarze na pewno nie zorientowali się jeszcze co się dzieje - czas ich obudzić – rzucił porucznik Stachouwer.
    Nie trzeba było dwa razy powtarzać. Z okrętów wysypały się dziesiątki żołnierzy, którzy w ciągu zaledwie kilku minut opanowali plażę. Ku naszemu zdziwieniu Włosi nie stawili żadnego oporu. Nie mogliśmy zwlekać i tracić czasu na umacnianie pozycji – naszym celem był Trypolis. Podczas gdy żołnierze piechoty morskiej dotarli już do pierwszych zabudowań, na plaży lądowały kolejne bataliony. Chyba nikt nie spodziewał się aż tak słabego oporu - włoski garnizon był całkowicie zaskoczony. Inna sprawa, że nie przedstawiał on zbyt wielkiej wartości bojowej – miasta broniła tylko jedna dywizja milicji. Dopiero po wkroczeniu do koszar i portu dało się słyszeć pierwsze strzały, jednak w ciągu kilku godzin marines zneutralizowali nieliczne punkty oporu. Setki Włochów poddały się bez walki. Do wieczora cały Trypolis znajdował się w naszych rękach. Zostaliśmy dość ciepło przyjęci przez miejscowych, którzy z pewnością mieli już dość włoskiej okupacji. Już następnego dnia w porcie wyładowano kolejny dwie dywizje. Pierwsza faza operacji „Deserteren Bestormen” zakończyła się całkowitym sukcesem. W nasze ręce wpadł nienaruszony port, lotnisko, na którym Włosi pozostawili nawet kilka maszyn oraz wielkie magazyny pełne zaopatrzenia i paliwa. Straty wyniosły 7 zabitych i 18 rannych. Włosi stracili ok. 70 zabitych i ponad 3 tys. wziętych do niewoli. Resztki włoskiej milicji rozproszyły się.


    [​IMG]
    Lądowanie


    17 września 1940 r.
    Po opanowaniu miasta należało zabezpieczyć skrzydła zaatakowaliśmy położony na granicy z Tunezją Zuwirah. W tym miejscu włoski opór był już większy, gdyż zaalarmowani zdążyli przygotować obronę. Po kilku godzinach dość gwałtownych starć, przy wsparciu artylerii udało nam się opanować osadę. Zwiadowcy donieśli, że Włosi wycofali się na południe. W tej sytuacji Winkelman postanowił nie zwlekać – pozostawił jedną dywizję do ochrony okolic Trypolisu, a resztą sił ruszył na wschód. Po sześciu dniach wyczerpującego marszu 2. Dywizja Piechoty Morskiej wkroczyła do nie bronionego Misratah. Coraz bardziej jednak dawały nam się we znaki ciężkie warunki. „Bardziej niż Włochów mam dość tej cholernej pustyni” - wspomina jeden z żołnierzy - „W ciągu dnia z nieba leje się żar, w nocy mamy przymrozki. Wszędzie dookoła pustynia, a na niej jak nie burze piaskowe to ulewne deszcze. Na okrągło karmili nas sucharami – świeża żywność nie wchodziła w grę – szybciej niż my zjadły by ją muchy. Wszystkie racje żywnościowe były dokładnie wyliczone dlatego nie mogliśmy pozwolić sobie na zbytnie obżarstwo. Pamiętam jak zdobyliśmy jeden z włoskich fortów – to było święto! Były po prostu zawalone jedzeniem. Spaghetti, świeże konserwy, cała piwnica Chianti – przez kilka dni obżeraliśmy się jak idioci...”


    Niestety przebudziła się włoska flota. 18 września na zachód od Małej Syrty doszło do pierwszego kontaktu z wrogiem. Włoskie zgrupowanie liczące ok. 6 mniejszych okrętów po krótkiej wymianie ognia wyraźnie straciło ochotę do walki i wzięło kurs na Tarent. Jednak nasi marynarze widocznie zlekceważyli Włochów. Dwa okręty podwodne zmyliły naszą eskortę i posłały na dno 3 transportowce zmierzające na Maltę. Na szczęście transportowce nie wiozły żadnych wojsk, a w większość załogi uratował niszczyciel „Evertsen”. To pierwsza dość znacząca strata w tej kampanii. Mimo to Winkelman postanowił zaryzykować i przy pomocy pozostałych okrętów przerzucić do Libii kolejne jednostki.


    27 września 1940 r.
    W Trypolisie lądują kolejne dwie dywizje piechoty. W tej sytuacji dowództwo, wydaje rozkaz ataku na Sirte, gdzie Włosi prawdopodobnie nie zdążyli jeszcze zgrupować poważniejszych sił. Zdążyli jednak przygotować liczne punkty oporu skutecznie opóźniające marsz naszych jednostek. Wzdłuż jedynej drogi prowadzącej do miasta roiło się od gniazd z bronią maszynową i artylerią. Stare forty również zamieniono w mini-fortece, które miały bronić się do końca. Większość z nich poddawała się po kilku godzinach, były nawet przypadki, kiedy Włosi kapitulowali jeszcze przed naszym atakiem. Jednak i my kilka razy znajdowaliśmy się w opałach kiedy musieliśmy odpierać kontrataki czołgów, których tak bardzo nam brakowało. Zresztą brakowało nie tylko czołgów – cała operacja przebiegałaby o wiele szybciej gdybyśmy dysponowali większą ilością ciężarówek, transporterów piechoty – jednym słowem wszystkiego co jeździ. Zdobyliśmy trochę sprzętu, ale jego jakość i stan techniczny pozostawiał wiele do życzenia. Często mechanicy radzili go zostawić gdyż jeszcze bardziej opóźniałby marsz jednostek. Tym niemniej część zdobytego sprzętu bardzo się nam przydała.

    [​IMG]
    Holenderski żołnierz przy zdobytym działku przeciwlotniczym

    16 października w Trypolisie lądują kolejne jednostki, a dokładnie I Korpus gen. Boerstra. Teraz nasze siły w Libii liczą już 7 dywizji czyli ponad 100 tys. żołnierzy. Odtąd całość sił holenderskich w Afryce nosi nazwę Koninklijke Africaanse Leger.


    19 października 1940 r.
    2. Dywizja Piechoty Morskiej wkracza do opuszczonego Surt. Po kilku dniach dołączyła do niej II Korpus Winkelmana. Nasze siły były jednak zbyt wyczerpane żeby kontynuować natarcie dlatego Winkelman postanowił umocnić Surt i przegrupować siły. Wkrótce przybędą tu świeże oddziały, które właśnie wylądowały w Trypolisie.


    [​IMG]
    Jeden z nielicznych włoskich kontrataków


    Teraz uwaga dowództwa zwróciła się na prawe skrzydło, gdzie Włosi przeprowadzili pierwszy poważniejszy kontratak. Pod Ghadames na prawą flankę 2. DP uderzyły resztki 5. Armii wsparte kilkunastoma czołgami. Po początkowym zaskoczeniu nasze oddziały opanowały sytuację, głównie dzięki przytomności umysłu gen. Boerstr’y , który niezwykle sprawnie zorganizował obronę. Następnego dnia włoskie natarcie załamało się. Był to ostatni włoski kontratak, którego niepowodzenie pogrzebało nadzieje Włochów na przebicie się w kierunku wybrzeża. Pod Ghadames broń złożyło ok. 25 tys. żołnierzy.
    Cała Trypolitania znajdowała się w naszych rękach.

    [​IMG]
    Walki pod Ghadames


    Tymczasem ofensywa brytyjska również przebiegała bardzo sprawnie. 18 września 16 Brygada Piechoty zdobywa Fort Maddalena, zaś 5 dni później 4. Dywizja Indyjska wkracza do Fort Capuzzo. Brytyjczycy biorą do niewoli ponad 30 tys. jeńców, a we włoskiej obronie tworzy się gigantyczny wyłom. Cała włoska armia bezładnie wycofywała się w kierunku Benghazi. Graziani próbował jeszcze zorganizować linię obrony w oparciu o Tobruk – największą włoską twierdzę w Afryce Północnej. Co prawda nie była ona jeszcze ukończona, ale mogła stanowić dla Anglików twardy orzech do zgryzienia


    [​IMG]
    Ofensywa Brytyjska


    [​IMG]
    Brytyjska Matilda mknie po piaskach pustyni


    [​IMG]
    Włoscy żołnierze wzięci do niewoli – dość częsty obrazek z tej kampanii


    25 listopada 1940 r.
    Wzmocnione siły Winkelmana rozpoczęły wreszcie ofensywę. Jeden po drugim padały włoskie forty w Mugtaa, El Agheila, Mersa El Brega i Agedabii. Jedynie pod Będą Fomm Włosi próbowali kontratakować, jednak z mizernym skutkiem – na placu boju zostawili ponad 15 czołgów. Widać było, że kompletnie stracili ochotę do dalszej walki. Najlepszym przykładem były niezliczone kolumny jeńców odprowadzanych na tyły. „Niedługo więcej ludzi będzie pilnowało jeńców niż walczyło” żartował gen. ter Poorten. Nasze wojska zatrzymały się dopiero pod Benghazi, gdzie połączyły się z Brytyjczykami.
    Wcześniej 18 listopada, po zaciekłych prawie 24 godzinnych walkach padł Tobruk, natomiast kilka dni później Derna. Brytyjczycy zaczęli już świętować zdobycie Cyrenajki. Na świętowanie było jednak za wcześnie...
    Resztki 10. Armii gen. Grazianiego schroniły się w Benghazi – jednym z największych libijskich portów. Włosi otrzymali bardzo jasny rozkaz – obrona do samego końca. Co więcej wywiad doniósł, że niedługo z Neapolu ma wyruszyć potężny konwój mający dostarczyć Grazianiemu świeże dywizje oraz zaopatrzenie. Ponoć pomoc obiecał sam Hitler, który ma zamiar wysłać do Afryki korpus ekspedycyjny. Tak więc Włosi mają jeszcze o co grać...

    *****************************************************************************************************

    Czas poświęcić trochę miejsca działaniom naszej floty. Otóż jej zadanie nie ograniczało się tylko do eskortowania konwojów. Nasze okręty wspólnie z Royal Navy wzięły udział w kilku bitwach i odniosły bardzo duże sukcesy. Pierwszy większy sukces odnotowuje załoga okrętu „O 19” która posyła na dno włoski niszczyciel „Espero”. Podobną zdobycz na swoim koncie ma również „O 21”, który 10 października zatapia niszczyciel „Borea”. Niestety ponosimy również straty – 20 października toną kolejne dwa transportowce wracające na Maltę, a poważnie uszkodzony zostaje „Eendracht”, który stał się pierwszą ofiara włoskich miniaturowych łodzi podwodnych. To eliminuje go z walki na ok. 3 miesiące.


    [​IMG]
    Załoga „O 19”


    Jednak do największej bitwy morskiej tej kampanii dochodzi 5 listopada w Zatoce Sirte kiedy nasza flota osłaniająca wyładunek wojsk zostaje zaatakowana przez silny włoski zespół złożony z 4 dużych i 9 mniejszych okrętów. Włosi zapewne otrzymali zadanie zniszczenia naszych sił morskich i odcięcia jednostek w Libii.
    Po latach tak bitwę tą wspomina dowódca zespołu, kontradmirał Furstner
    „Natychmiast uformowaliśmy szyk i ruszyliśmy w stronę wroga. Właściwie nie wiedziałem, jakich sił wroga mogę oczekiwać. Ponadto byliśmy zamknięci w zatoce dlatego jedynym wyjściem był atak. Jako pierwsze do ataku przystąpiły niszczyciele z 1. i 3. Dywizjonu , które odpaliły salwę torped w stronę wroga. Niestety wszystkie chybiły. Wtedy do ataku podeszły niszczyciele włoskie. Były jednak bardzo wolne i po ataku torpedowym potrzebowały bardzo dużo czasu na przegrupowanie. Ponadto w działaniach włoskich okrętów widać było wyraźny brak koordynacji. Gdy niszczyciele zaczęły się wycofywać w całym szyku nastąpiło zamieszanie. Wykorzystały to nasze ciężkie krążowniki, które salwa po salwie zaczęły wstrzeliwać się w cele. Pierwsze trafienie zaliczył „Witte de With”, którego salwa dosłownie rozerwała włoski niszczyciel „Zeffiro”, który po kilku minutach poszedł na dno wraz z większością załogi. To jeszcze bardziej spotęgowało zamieszanie we włoskim szyku. Krążownik „Bari” cudem nie wpadł na płonący wrak. Na ten właśnie moment czekały niszczyciele z 2. Dywizjonu, które odpaliły torpedy w stronę nieprzyjacielskiego okrętu. Jedna z nich trafiła w cel unieruchamiając go. „Bari” wielokrotnie trafiony pociskami „Javy” i „De Zeven Provincien” stanął w płomieniach i począł osiadać na morzu. To jednak nie koniec pogromu jaki spotkał Włochów. Podobny los spotkał niszczyciel „Aquilone” oraz krążownik „San Giorgio”, który został kilkakrotnie trafiony torpedami „Evertsena” i „Kortenaera”. Ogień włoskich okrętów był bardzo niecelny, jedynie „De Zeven Provincien” trafiony w pomost nawigacyjny doznał lekkich uszkodzeń. Włosi chcąc uniknąć całkowitej katastrofy wycofali się na północ. Postanowiłem nie ryzykować pościgu – na okrętach kończyła się amunicja, Włosi mogli zaalarmować większe siły, a naszym głównym zadaniem była ochrona lądujących wojsk.”


    [​IMG]
    „De Ruyter” podczas bitwy w Zatoce Sirte


    [​IMG]
    Trafiony „San Giorgio” wkrótce spocznie na dnie morza

    To nie koniec pasma sukcesów jakie odniosła nasza flota. 10 listopada zespół okrętów podwodnych natknął się na duży konwój osłaniany przez kilka niszczycieli i krążownik. Dowodzący zespołem kontradmirał Chömpf nie mógł przepuścić takiej okazji. Rozdzielił okręty na dwie grupy i zaatakował konwój. Pierwszym celem był włoski krążownik (jak się później okazało był to RM „Gorizia”) i to jego dosięgły pierwsze torpedy „O 19” i „K XVII”. Po drugim trafieniu krążownik przechylił się na prawą burtę i zaczął tonąć. W tym czasie dowódca „K XV” kpt. van Boetzalaera decyduje się na atak dużego zbiornikowca. Dwie torpedy rozpruwają burtę statku powodując gigantyczną eksplozję. Włoski zbiornikowiec tonie niemal natychmiast.
    Po pewnym czasie do akcji włączają się włoskie niszczyciele, które rozpoczynają atak bombami głębinowymi. Ataki te były tak gwałtowne, że nasze okręty musiały się wycofać. Na swe konto zapisały jednak zatopiony krążownik oraz zbiornikowiec.
    Okręty kontradm. Chömpf’a jeszcze wielokrotnie dały się we znaki włoskiej Reggia Marina. Do końca grudnia zatopiły 5 transportowców, 4 niszczyciele i 3 okręty podwodne nie ponosząc przy tym żadnych strat.


    [​IMG]
    „K XV” wraca do bazy

    W ciągu tych kilku miesięcy dochodziło jeszcze do wielu mniejszych lub większych potyczek. Flocie Alianckiej (w walkach na M. Śródziemnym uczestniczyły okręty brytyjskie, holenderskie, francuskie, kanadyjskie, australijskie i norweskie) udało się zniszczyć najcięższe okręty przeciwnika i praktycznie wyeliminować z walki włoską marynarkę. Nie obyło się jednak bez strat. W jednej z nich straciliśmy niszczyciel „Van Galen” (został zniszczony przez włoskie lotnictwo), a krążownik „Sumatra doznał dość ciężkich uszkodzeń. Nie zmienia to jednak faktu, że flota holenderska dysponując stosunkowo niewielkimi siłami zadała duże stary przeciwnikowi, zapisując piękną kartę w swojej historii.

    Nie można też zapomnieć o naszych lotnikach, którzy od początku brali udział w walkach na afrykańskim niebie. Po zdobyciu Trypolisu nasze dywizjony zostały przerzucone na tamtejsze lotnisko i stamtąd prowadziły działania przeciwko włoskim bombowcom uprzykrzającym życie naszym żołnierzom. Byliśmy w nieco lepszej sytuacji niż Włosi, którzy najbliższe bazy mieli aż na Sycylii i w Benghazi. Co ciekawe po raz pierwszy od maja nasi lotnicy starli się z Luftwaffe, która również operowała w tamtym rejonie. Piloci z 1. i 2. Dywizjonu wykonywali bardzo różnorodne zadania. Na początku ich zadaniem była ochrona konwojów kursujących między Malta a Trypolisem. Później przyszedł czas na osłonę linii zaopatrzeniowych, które były regularnie bombardowane przez włoskie i niemieckie samoloty. We wszystkich walkach nasi piloci wykazali bardzo duże umiejętności strącając ponad 40 włoskich i 9 niemieckich maszyn, tracąc przy tym 14 samolotów i 5 pilotów. Oprócz tego myśliwce często atakowały włoskie odziały, a nawet pojedyncze statki. Niestety brak maszyn bombowych uniemożliwił nam zadanie większych strat przeciwnikowi.

    [​IMG]
    Wrak Fiata CR 42 – włoskie lotnictwo było zbyt przestarzałe aby sprostać alianckim samolotom

    ***********************************************************************************************

    Tymczasem na lądzie zaczynają się problemy, głównie z zaopatrzeniem. O ile po wyeliminowaniu z walki floty włoskiej jego dostarczenie do Trypolisu nie nastręcza większych problemów, o tyle linie zaopatrzeniowe na lądzie mają bardzo poważne problemy. Drogi, których i tak jest tutaj jak na lekarstwo są często bombardowane albo zaminowane, brakuje nam ciężarówek. Chociaż saperzy dwoją się i troją, zaopatrzenie nie zawsze dociera na czas. Dlatego właśnie musimy poświęcić trochę czasu na zreorganizowanie i wzmocnienie sił, które na razie są zbyt małe, żeby myśleć o zdobyciu ostatniej włoskiej twierdzy. Włosi nie próżnowali i od ponad dwóch miesięcy przygotowywali Benghazi do obrony. Skomplikowany system bunkrów, umocnionych pozycji strzeleckich, rowy przeciwpancerne, zasieki, rozlegle pola minowe plus około 60 tys. żołnierzy – zdobycie Benghazi na pewno nie będzie łatwym zadaniem. Przekonali się o tym Brytyjczycy, którzy trzykrotnie szturmowali włoskie pozycje – za każdym razem bez powodzenia.
    15 grudnia Winkelman miał do dyspozycji 8 dywizji. W tym momencie Brytyjczycy nie byli w stanie zdobyć Benghazi. Mimo dużej przewagi liczebnej mieli wielkie kłopoty w zaopatrzeniem i uzupełnieniami. Czas naglił, bo do Benghazi mogły w każdej chwili przybyć posiłki a wtedy jego zdobycie byłoby jeszcze trudniejsze. Jednak po odparciu trzech ataków Włosi byli bardzo wyczerpani. To właśnie postanowił wykorzystać Winkelman. Podczas narady z gen. Wavell’em uzgodniono, że Brytyjczycy pierwsi przeprowadzą pozorowany atak ze wschodu. Tymczasem główne uderzenie nastąpi z południa skąd zaatakują praktycznie wszystkie nasze dywizje. Dodatkowo Brytyjczycy przekazali nam 7. Królewski Pułk Pancerny, który poważnie wzmocni nasze siły. Datę ataku wyznaczono na 19 grudnia.


    [​IMG]
    Sytuacja Afryce Północnej w przeddzień ataku na Benghazi


    Tego dnia o świcie nasza artyleria zaczęła zasypywać Benghazi gradem pocisków. Do kanonady przyłączyły się również holenderskie i brytyjskie okręty w Zatoce Sirte. Po przygotowaniu artyleryjskim do szturmu ruszyła nasza piechota. Jeden z batalionów przedarł się przez pierwszą linię obrony i mimo ciągłych kontrataków utrzymał swoją pozycję. Wtedy do akcji przystąpili saperzy, którzy zaczęli usypywać przejścia w rowach przeciwczołgowych. Dzięki temu mogliśmy skorzystać ze wsparcia Matild z 7. Pułku. Teraz przy wsparciu czołgów nasi piechurzy z impetem ruszyli naprzód. Wszędzie jednak napotykali niezwykle zacięty opór, czasem dochodziło nawet do walki na bagnety. Wtedy Winkelman rzucił do walki rezerwy. Walka przeniosła się do centrum miasta, gdzie nie można było użyć czołgów. Poszczególne punkty oporu trzeba było brać szturmem. Wywiązały się zacięte walki wręcz, często walczono o każdy dom. Jednak nastopnego dna włoska obrona znacznie osłabła, padły też kluczowe punkty miasta. Następnego dnia, wczesnym popołudniem włoski garnizon skapitulował. Do niewoli wzięto prawie 60 tys. ludzi oraz zdobyto tony sprzętu oraz zaopatrzenia. Okazało się że Włosi mieli zapasy pozwalające bronić się jeszcze co najmniej przez miesiąc.


    [​IMG]
    Holenderska artyleria


    [​IMG]
    Żołnierze holenderscy pod Benghazi


    [​IMG]
    Walki o Benghazi.

    Tym samym walki w Afryce Północnej dobiegły końca. Była to pierwsza klęska wojsk osi w tej wojnie. Była to też pierwsza tak znacząca operacja wojsk holenderskich. Na uwagę zasługuje również świetna, przebiegająca niemal na każdym polu współpraca z Brytyjczykami. Po raz kolejny dowiedliśmy, że jesteśmy sojusznikiem na którego zawsze można liczyć.

    Tego samego dnia gen. Winkelman otrzymał od królowej Wilhelminy specjalny telegram w którym królowa pogratulowała tak wspaniałego sukcesu.


    A oto treść specjalnego komunikatu radiowego:
    „Dziś połączone siły brytyjsko-holenderskie zdobyły Beghazi – ostatni punkt oporu Włochów. Tym samym nastąpił koniec walk w Afryce Północnej. To wielki sukces Aliantów! Wierzymy, że po nim przyjdą następne - aż do pełnego zwycięstwa nad faszyzmem. Na szczególne uznanie zasługują żołnierze holenderscy, którzy wykazali się wielkim męstwem i bohaterską postawą. Naród Holenderski może być z nich dumny!”

    ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Korzystając z okazji chciałbym złożyć wszystkim czytelnikom życzenia wesołych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku. Obyśmy za rok pod choinką znaleźli Europę Universalis III albo Hearts of Iron III albo najlepiej wszystko naraz :mrgreen:
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie