Kroniki Widźajanagaru

Temat na forum 'EU II - AARy' rozpoczęty przez Oktawian, 13 Kwiecień 2008.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Oktawian

    Oktawian Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek I

    Przed Dewaradżą I, królem Widźajanagaru, leżała olbrzymia księga. Było to "Indji opisanie" Jawarahala, jednego z jego dworzan.
    Ponieważ ten zadedykował je monarsze, ten zaczął przeglądać owe dzieło.
    Na pierwszej stronie znajdowała się mapa półwyspu z wszystkimi jego państwami.
    [​IMG]

    Na kolejnej zaś rozpoczynał się tekst:
    Przerzucił jeszcze kilka kartek, i stwierdziwszy, że na jeden dzień (a właściwie- noc), starczy, położył się spać.

    Następnego dnia, tak jako miał w zwyczaju, przechadzał się po swym ogrodzie, i wysłuchiwał wieści ze świata.
    -(...) no i jeszcze to, chyba najważniejsze: król Bengalu zawarł sojusz z królem Hajderabadu.
    -Nie możemy pozostać dłużni. Buhampto, pojedziesz na dwór Majsuru, i w mym imieniu zaoferujesz sojusz.
    Dyplomata skłonił się, odrzekł jednak:
    -Wątpię, ażeby zechcieli to uczynić. Mało kto zawiera sojusz z państwem mającym problemy wewnętrzne.
    -Jakie problemy. Czyżbym był niedoinformowany?
    -A tak, panie... Zapomniałem powiedzieć, że Triwendram się zbuntował i oderwał od państwa*, a i skarb zbyt wysoki nie jest... Dużo pieniędzy wydano na rozbudowę rezydencyi Gulzariego, przełożonego celników...
    -Mimo to, Majsurowi trzeba zaproponować sojusz. Jeśli się nie zgodzi, trudno. Ale musimy zacząć działać. Wobec połączonych sił Hajderabadu i Bengalu jesteśmy niczym... Zaś ty, Jawarahalu, za karę, żeś nie opisał stosunków pomiędzy różnymi państewkami Indji, będziesz musiał prowadzić oną kronikę do końca życia.
    Pokłoniwszy się, dworzanin odparł:
    -Jak zechcesz panie.
    ---
    Majsur zaś faktycznie odrzucił propozycję wejścia do sojuszu.
    [​IMG]
    Przyszłość Widźajanagaru nie malowała się w szczęśliwych barwach.

    *- tubylcy :/
    Druga sprawa- wiem, że powinienem ich tytułować "radżami" a nie "królami", jednak w przybliżeniu znaczy to to samo, więc zostanie król. Brzmi dostojniej.
     
  2. Oktawian

    Oktawian Ten, o Którym mówią Księgi

    Anie jedno, ani drugie, oto jest:

    Odcinek II
    1421-1423

    Skarb państwa- to było przeogromne zmartwienie Dewardży. W chwili obecnej liczył około trzystu rupij*, a miesięcznie odpływało jeszcze dwadzieścia na pensje dla dworzan.
    Dodatkowo wszechwładny Gulzari mnóstwo pieniędzy marnotrawił na nowe pałace, jednak w końcu przesadził, i król nakazał go skrócić o głowę. Jego zwolennicy musieli schronić się więc po za granicami Widźajanagaru, i uciekli w im jeno znanym kierunku, a gdzie to było, to przyszłość miała okazać.**
    Zaś na miejsce Gulzariego mistrzem skarbu mianował Porosa, człowieka mądrego, który wymyślił plan reformy administracyjnej.
    -Imainuj sobie, wasza królewska mość, iż posiadając jednego celnika na każdą prowincję, nie zdołamy zapanować nad przypływem rupij, gdyż ma on do objechania około kilkuset wiosek, co nawet, jeśli wprowadziłby wojsko do czyjegoś domu, może dać niewiele, albowiem ktoś mógłby kogoś ostrzec, iż zbierają podatki, i ten drugi, mógłby swe środki zakopać w przepiecznym miejscu, a potem odkopać. Dlatego też należy zrobić tak, by celnik był jeden na każdą wieś, i zbierał on podatki, a potem oddawał je do poborcy w głównym mieście prowincyj. O ile wybierzesz panie, na te stanowiska ludzi ućciwych, tedy możesz być pewien, że do skarbu państwa wpływać będzie więcej pieniędzy, szybciej i lepiej. Jest tylko jeden problem.
    -Jaki, Porosie?
    -Ćcigodny Gulzari rozpuścił znaczne środki na rozbudowę swych pałaców, a taka reforma nie jest niestety darmowa. Obawiam się, wasza dostojność, iż nie obędzie się bez pożyczenia znacznych sum od bankierów, a oni niestety pożyczają na procent i nie zrobią wyjątku nawet dla króla.
    -Trudno. Gulzari za swe czyny odpokutuje w innym wcieleniu, zapewne glisty jakowejś, a my inszego wyjścia nie mamy.
    Uczyniono zaciąg na dwa tysiące rupij, i Porosową reformę w czyn wprowadzono.

    MAJSUR

    Teraz zaś rzec należy o tym, dokąd udali się Gulzariego przyjaciele i zwolennicy. Było to królestwo Majsuru, dwór Widźajaradży. Ponieważ nakradli mnóstwa złota ze swego kraju ojczystego, przeto nakłonili go, aby zaatakował Widźajanagar. Przedtem wszak przekupił mieszkańców Tamilnadu***, aby ci podnieśli bunt przeciw Dewaradży, a gdy Armia Widźajanagaru się męczyła, tedy wypowiedzieli wojnę. Sam zaś Pułk Bangalorski był zbyt słaby, ażeby się obronić, przeto król rozdał wszelkie pieniądze prócz trzydziestu rupij na zaciąg wojsk.
    [​IMG]
    Dodatkowo przekupił mieszkańców Kerali, aby wszczęli bunt przeciw Majsurowi.****
    Zaś regularną wojnę odepchnięto dopiero co od murów Bangaloru, stolicy Dewaradży, i pchano ku Majsurowi, pod którego basztami stoczono batalię pięciodniową, po której zamknięto wroga w oblężeniu, i trzymano dość długo. Po miesiącu wszak Widźajaradża uznał się za dość silnego- wycieczkę poprowadził, a jej impet zmusił nasze wojska do wycofania się przez dżunglę, gdzie, dotknięty strzałą wroga, poległ dzielny Dewaradża, któren miał być jako drugi Czandragupta.
    [​IMG]
    Zadania tego podjął się syn jego, Ramaczandra, jednak na uczcie po przyjęciu tytułu królewskiego, padł otrut winem.
    [​IMG]
    Dzierżenia królewskiej korony podjął się brat jego, Widźajaradża, który mimo, że imiennik króla majsurskiego, wróg jego śmiertelny, przysiągł, iż złoży go w ofierze bogini Kali. Nie dopełnił wszak tego, gdyż starł się z nim w bitwie pod Majsuru murami, i doszło między nimi do pojedynku, w którym obaj śmiertelne ponieśli rany, i martwi upadli na ziemię indyjską.*****
    [​IMG][​IMG]
    Na polu bitwy koronowali się więc Dewaradża II-gi, z bocznej linji dynastyi Widźajanagarskiej, i Czamaradża, syn Widźajaradży.
    Chłopstwo zaś miało dość już tej wojny, i ciągłych zmian monarchy, chwyciło więc w Mangalorze za widły i pługi, bunt wszczęło, którego pierwszą ofiarą był pułk tamtejszy...
    Tak to kończył się rok ten w Widźajanagarze, krwią cały zlany. Nowy zaś lepiej się nie zapowiadał, przeto kapłani modlić się jęli do Śiwy, by zakończył ową hekatombę.
    [​IMG]

    CO SIĘ STAŁO POZA WIDŹAJANAGAREM I MAJSUREM

    Śmierć zabrała wielu indyjskich królów, począwszy od Delhi, gdzie nowym został Mubarak Szach III, przez Assam (nowym został Suphakpa), Widźajanagar i Majsur, aż po Hajdarabad, gdzie swe panowanie rozpoczął Ahmad Szach.
    [​IMG][​IMG]

    *- Trzydzieści dukatów w grze. Postanowiłem dopisać jedno zero.
    **- +1 do centralizacji, jakby kto był ciekaw
    ***- Tubylcy :/
    ****- Tubylcy :D
    *****- To chyba ten sam człowiek, ale fakt, że w tym samym czasie toczyłem z nimi wojnę nie pozwala mi na opisanie tego w AAR'ze. AI jest durne :/
     
  3. Oktawian

    Oktawian Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek III
    1423-1427

    Dewaradża II odesłał ciało swego poprzednika, Widźajaradży do Bangaloru, na pochówek, zaś sam na cal nie ruszył się spod Myoru, by miasto one do kapitulacyi zmusić, lubo też, głodem zamorzyć. W trakcie owego przedsięwzięcia uspokojono także bunt w Mangalorze, i wszystkie siły skupiono na oblężeniu stolicy Majsuru. Poddała się ona w połowie listopada, a powodem tego, było to, iż w mieście mało kto miał coś godniejszego do spożywania niż szczury czy konie, co gorsza- z głodu padł sam Czamaradża, któren odmówił spożywania takiego "ścierwa". Wówczas bramy miasta stanęły otworem, a mieszkańcy jęli błagać Dewaradżę o pokój. Król Widźajanagaru odrzekł, iż zgodzi się na to, jeśli mieszkańcy miasta ogłoszą go królem, co też ci, półżywi z wycieńczenia, z chęcią wielką uczynili, zwłaszcza, iż Czamaradża żadnych potomków, ani familiji po sobie nie ostawił.
    Tedy król nasz przeszedł do realizacyi kolejnego zamierzenia: podbicia terytoriów znajdujących się pod panowaniem lokalnych książątek, poprzez poddanie ich intensywnemu osadnictwu mieszkańców Widźajanagaru.
    [​IMG]

    Pierwszym takim terytorium miały stać się okolice Kerali, którą nie tak dawno temu podburzono do buntu przeciw Majsurowi. Wszak jej mieszkańcy mocno zaczęli cenić swoją wolność, i częstokroć zdarzało się, iż wyganiali przybyszów z miast państwa Dewaradży. Aby zaś zwiętszyć ciągle topniejące zasoby skarbca królewskiego rozesłano kupców na najznamienitsze bazary Indji, gdzie ich towary okazały się wyższej cenionymi, jako takie same z Malwy.
    [​IMG]

    W międzyczasie zaś powziął Dewaradża cel następujący: zjednoczyć władców hinduskich przeciw królom muzułmańskim, którzy panowali w Delhi, Malwie, Gujaracie, Hajderabadzie i Bengalu. Można również do sojuszu było zaprosić władców buddyjskich w Assamie i Arakanie, na wschodzie półwyspu. Zaczął te przedsięwzięcia od nawiązania przyjacielskich kontaktów z Johdpurem, państwem otoczonym przez morze islamu.
    [​IMG]
    Podburzał także, przez swych emisariuszy, mieszkańców Puny, w Hajderabadzie do buntu przeciw Ahmadowi Szachowi. Rebelia ona trzymała się przez jakoweś trzy lata, jednak w końcu zamknięta została przez wojska króla w mieście, od którego bunt ten się rozpoczął, i powstanie dogorywało w czwartym roku panowania Dewaradży. Mimo wszystko jako taki sukces odniosło: podburzyło naród hinduski przeciw islamskiemu władcy.
    Znacznie gorsze wydarzenie, niźli bliska klęska tego powstania miało miejsce w Widźajanagarze, gdzie skarb państwa się skończył, poprzez wydawanie pieniędzy na lewo i prawo, i finansowanie powstańców.
    [​IMG]

    -Porosie, cóż to ma znaczyć? Zapowiadałeś, że twoja reforma przyniesie jako takie skutki, a tymczasem nie mam czym opłacić nawet sprzątacza w mej stajni, nie mówiąc już o wyższych rangą sługach!
    -Moja reforma, panie, była dobra, jednak twa rozrzutna polityka zagraniczna zniwelowała jej efekta.
    -A jakaż powinna być ma polityka zagraniczna, jeśli nie taka, która miałaby na celu powiększenie mego władztwa, zgodnie z poleceniem danym mi przez przodków: "Stań się Cesarzem Indji, nie bacząc na nic!"
    -Ona i tak nic nie daje. Mógłbyś zająć się osadnictwem, to prawda, jednak ciągłe opłacanie konającego powstania, czy też próba nawiązania poprawnych stosunków z Johdpurem, który jest przyjaźnie nastawiony do muzułmanów...
    -Jak to?
    -A tak panie, miałem ci wręczyć ten list...- I Poros wyciągnął pismo od Kanchi, króla tego państwa. Pełno w nim było dość obelżywych zwrotów pod adresem króla widźajanagarskiego.
    [​IMG]
    -Czy to możliwem jest? Nie wierzę! Oby ten pies konał w cierpieniach, oby zdychał, zdrajca swego kraju i swej wiary.
    Wtem wpadł posłaniec jakowyś, i upadłszy na twarz przed swym władcą rzekł:
    -Kancha zmarł w męczarniach, po tym, jak wąż ukąsił go w nogę. Sześć godzin trwało jego konanie, połączone z potężnym bólem.
    Tako spełniło się to wypowiedziane w gniewie proroctwo.
    -Oby jeno Ramnalla okazał się lepszym władcą, darzącym więtszym szacunkiem swą religję i Indję jako jego poprzednik.- Powiedział monarcha, zaś mi pozostaje jeno dopisać: oby te słowa spełniły się tak, jako te o śmierci Kanchi.
    [​IMG]
     
  4. Oktawian

    Oktawian Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek IV
    1427-1431

    Jednakowoż mimo tych kłopotów, prawdą okazały się słowa Dewaradży, potwierdzając, iż jest on prorokiem, albowiem Ramnalla ze wszystkich znanych w Indji państw, to właśnie Widźajanagar darzył sympatią najwiętszą.
    Zaś obaj królowie robili wszystko, aby ona przyjaźń jeszcze barziej się rozwinęła, dla dobra wszystkich państewek okolicznych, albowiem Johdpur był jednym z potężniejszych nieislamskich krajów.
    Wówczas to w głowie Dewaradży zrodził się pomysł, by zawiązać sojuszem wszystkie państwa religji indyjskiej przeciw monarchiom relgji muzułmańskiej. Realizacyję tego planu postanowił rozpocząć właśnie od pomienionego Johdpuru.
    I tak, jako napisanem było- obaj króle nie szczędzili sobie listów pochwalnych, ni upominków przeróżnych.
    Na efekta nie długo trzeba było czekać- o to propozycyję niniejszą przedstawił Dewaradża Ramnalli:
    -Skorośmy obaj jednego wyznania, i jednako nam zależy, ażeby wpływ islamu w ziemi indyjskiej zatrzymać, tedy niech córka moja poślubi syna twego, aby domy nasze w jeden się złączyły. Wówczas wrogowie nasi barziej będą się nas lękać.
    -Zgoda. - brzmiała odpowiedź.
    [​IMG]
    Na tym samym ich spotkaniu podpisali jeszcze dokument, który mówił, iż kupcy ich krajów nie będą w zwady ze sobą się wdawać, a wspólnie przeciw muzułmańskim kupcom intrygi czynić.
    [​IMG]
    Acz gdy Dewaradża powiedział:
    -A co powiesz, przyjacielu, na sojusz?
    Ramnalla nie wyraził zgody.
    -Jesteśmy za słabi, i jeśli podpiszemy takowy sojusz, to cała potencja indyjskich muzułmanów gotowa na nas uderzyć. Pierwiej dokończcie kolonizacyję tych ziem, które chcecie poddać osadnictwu, a wówczas, gdy staniecie się największym państwem Indji, podpiszemy sojusz.
    [​IMG]
    Tedy odjechali, każdy na swój dwór.
    Były wszak w Widźajanagarze osoby, które krzywo na one przedsięwzięcie patrzały, jakby korzystny był dla nich stan podziału Indji na państewka maluczkie.
    Oni to, ukradłszy duże środki finansowe, przeznaczone dla osadników, uciekli na dwór Orissy, i tam skorzystali z gościnności jej króla. Dewaradża wściekł się, i pianę z ust toczył, ale wojny nie wypowiedział- nie chciał przedzierać się przez gęstą dżunglę, która dzieliła oba królestwa.
    [​IMG]
    Najgorsze zaś w tym było, iż monarcha orisski, mimo, iż wróg islamu, nie chciał przeciw niemu sojuszu zawierać, a wręcz przeciwnie- zawarcie takowego sojuszu utrudniał jeno.
    Ostatnim wydarzeniem owego roku była śmierć jednego z potężniejszych władców muzułmańskich- króla Bengalu. Jego miejsce zajął Szams al-Din Ahmad.
    [​IMG]
     
  5. Oktawian

    Oktawian Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek V
    1431-1432

    Dewaradża II siedział w swej komnacie w pałacu w Widźajanagarze. Jedząc daktyle oglądał najróżniejsze pokazy taneczne, gimnastyczne, i inne ciekawe przedstawienia.
    Innymi słowy- korzystał z pokoju, jaki nastał w ziemi indyjskiej od stłumienia powstania w Punie. I choć bynajmniej owa pacyfikacja powodów do szczęścia mu nie dawała, jednak powoli w niepamięć odchodziła. Wszak on, Dewaradża II, następca Ćandraguptów i Aśoki, on zdepcze Hajdarabad kiedy tylko zechce.
    Lecz tak długo, jako król hajdarabdzki był w sojuszu z monarchą delhijskim i bengalskim, wolał takowego przedsięwzięcia nie rozpoczynać, albowiem skutki jego mogłyby być przeróżne.
    Skosztowawszy kolejnego daktyla rozejrzał się po sali, i przerwawszy tańce krótkim "stop" rzekł:
    -Zejdźcie już ze sceny, znudziły mi się te tańce. Później skarbnik wypłaci wam po rupji na głowę, ale teraz spocznijcie sobie, będzie to z pożytkiem i dla was, i dla mię. Lalu, pokaż no, co potrafisz.- To powiedziawszy wskazał król starego fakira.
    -Wasza wysokość, od czego mam zacząć?
    -Od czego zechcesz, mężu czcigodny.
    Ten wziął więc nić i igłę, i nawlókłszy jedno na drugie, przekuł sobie język, w kilku miejscach i wyszył sobie dość interesujący wzór. Następnie odciął resztę nici, i odłożył na bok, po czym skłoniwszy się monarsze rzekł:
    -Panie, czy posiadasz może jakieś przyrządy tortur, jako łoże z kolcami? Jeśli tak, to bądź łaskaw użyczyć mi ich na trochę.
    -Oczywiście. Straż, przynieście to łoże z sali tortur, na którym gościli wszyscy, którzy podnieśli swą rękę na króla Widźajanagaru, i jego państwo.
    Gdy znalazło się to na sali, Lal położył się na nim, i leżał tak przez jakiś, dość długi czas.
    Gdy wstał, i zaczął po owych kolcach tańczyć, z uśmiechem na ustach, wpadł na salę posłaniec z prowincyi majsurskiej.
    Był zdyszany. Król nakazał Lalowi zakończyć pokaz, i wypłacić dwadzieścia rupij, zaś posłańcowi mówić rozkazał.
    -Cóż się stało?
    -Ledwom z życiem uszedł, panie mój. To, co ongiś było państwem majsurskim, a dziś jest twą prowincją, bunt podniosło, by znów niepodległość mieć.
    -Jak to? Bunt przeciw Widźajanagarowi podnieśli? To niemożliwe! A już myślałem, że ósmy rok mych rządów, będzie rokiem pokoju, choć ten jeden!
    Po tych słowach uczynił coś, czego się żaden zgromadzony nie spodziewał.
    Wziął nić i igłę, których używał Lal, i zaczął tak jak on szyć sobie na języku, i wśród strumieni krwi "wypisał": "śmierć Majsurowi!"*.
    -Zdepczcie ich, wgniećcie w ziemię, za to, że odważyli się zaburzyć pokój, który ogłosiłem dla Indji na ten rok, zalejcie ich krwią, tak jak ja się zalałem, obetnijcie głowy, i wypiszcie na nich: "tak kończą ci, którzy buntują się przeciw Widźajanagarowi!" a potem wywieście te łby na murach i wieżach ich miast. Zgwałćcie ich kobiety, i przyprowadźcie sobie tutaj, aby lud Majsuru wyginął! Taki jest mój rozkaz! Nie ustępujcie, dopóki wody, jakie są w Majsurze, nie zmienią barwy na czerwoną od krwi!
    Jednak pierwszy jenerał, któren był wysłan do tłumienia onego powstania, był tak przerażony widokiem króla tamtego dnia, że złe wydawał podczas batalji rozporządzenia, i buntownicy zmiażdżyli go, tak iż uciekł.
    Dopiero druga ekspedycja pokonała ich, i wypełniła wszystko podług rozkazu królewskiego: głowy odcięto, i wypalono na nich: "Tak skończy każden, kto rękę swą przeciw Widźajanagarowi podniesie", kobiety również uprowadził każdy do siebie, wszak nie do spełnienia był rozkaz, by wody na czerwono od krwi zabarwić, przez co ściągnęli na siebie niełaskę Dewaradży, i obniżył im żołd o kilka rupij.
    W kilka dni później zaś miejsce miała wyprawa króla Delhi Mubaraka Szacha przeciw królowi Malwy Alp Chanowi Huszangowi, w której tego pierwszego wsparli jeszcze Bengal, Hajdarabad i Arakan. Wojna ta wszak była krótką i zakończyła się podczas oblężenia grodu Huszanga wypłaceniem przezeń czterdziestu rupij kontrybucyi dla króla Delhijskiego. Sojusznicy Mubaraka nic nie otrzymali.
    Przez rok zaś dziewiąty prowadzono akcję zasiedlania lasów na północ od Widźajanagaru, lecz spełzła ona na niczym. Okoliczni książęta zebrali swe armije, i wymordowali przybyszów.

    *-Lal, jako fakir potrafił zatrzymać dopływ krwi do języka (niektórzy hindusi do dziś to potrafią). Król tej zdolności nie posiadał, stąd te strumienie. Jest to opis eventu "czasowy obłęd monarchy", jakby kto pytał ;)
    Screenów nie ma, bo zaginęły (bynajmniej nie z winy imagica, ale z mojej)
     
  6. Oktawian

    Oktawian Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek VI
    1432-1440

    Jego wysokość Dewaradża II, pan Widźajanagaru i Majsuru, podjął decyzję o zaatakowaniu swego wroga śmiertelnego, Hajdarabadu, by zwiększyć terytorium swego władztwa, co za tym idzie- przychód z podatków, a także po to, by kontrybucję niemałą na Ahmadzie Szachu wymusić.
    Nikt wtedy nie przypuszczał, jak sromotne będą konsekwencje owej wojny nieszczęsnej, a które ośm lat jej trwania przyniosło.
    Było to zaś w jedenastym roku Jego panowania (oby trwało wiecznie!), kiedy zmienili się siedzący na tronach Orissy, Arakanu i Delhi.

    [​IMG][​IMG][​IMG]

    To ostatnie zaś było o tyle ważne, iż Muhammad Szach był sojusznikiem Ahmada Szacha i razem z nim przeciw Widźajanagarowi gotów był wojować. A ponieważ był on potężny, i miał wielkie wojsko, dobrze to nie wróżyło.
    Raz podjętej decyzji nie mógł wszak Dewaradża cofnąć.
    Konflikt rozpoczął się zaś od tego, iż oddziały z Bangaloru i Yanaonu przez kamień graniczny przekroczyły, i stratowawszy go, na sługi czerwonego sztandaru, uderzyły.
    Nie licząc kilku bengalskich prób zdobycia drugiego z tych miast, wojna na terytorium Hajdarabadu toczyła się jeno.
    Lecz i bez tego kraj Dewaradży poważnie miał ją odczuć.
    Atak, mimo iż przeprowadzony sprawnie, nie odniósł sukcesu, muzułmanie, choć mniej liczni, znaleźli dobry sposób na słonie nasze, i tym sposobem w pierwszych bitwach fortuna im sprzyjała, lecz wkrótce zwierzęta owe oswoiły się z tym, i kolejne batalie już Widźajanagar zwyciężał.
    I pewno do końca roku dwunastego panowania miłościwego Dewaradży Hajdarabad byłby trupem, i zabudowa jego stolicy świadczyła by o dawnej potędze, gdyby nie pomieniony Muhammad Szach, władca Delhi.
    On to na pomoc spadł innemu synowi bóstw ciemnych, Ahmadowi, i wojska nasze gromił, dopóki potężnego zaciągu nie utworzono.
    Jego konsekwencje opowiedziane będą później, teraz zaś należy nadmienić, iż Mir Chakut, rządca Beludżystanu, raczył oderwać go od ciała imperium Tamerlanowego, kolejną przeszkodę na drodze ku zjednoczeniu Indji czyniąc.

    [​IMG]

    Wróćmy wszak do naszej opowieści, na unicestwienie Beludżystanu przyjdzie czas.
    W trakcie bitwy pod murami Hajdarabadu, która z większymi lub mniejszymi pauzami do końca onej wojny trwać miała, padł przeszyt włócznią Ahmad Szach, na tron zaś wprowadzono syna jego (i imiennika zresztą), któren na szczęście nasze, oćcu do pięt nie dorastał, marnym cieniem jego był jeno.

    [​IMG]

    Śmierć jego zaś nastąpiła w takowych okolicznościach:
    Wystąpił przed szereg Ahmad Szach (ociec), i huknął: który z was przeciw mię wystąpi, ten cały mój ekwipunek za swój uważać będzie miał prawo, i mego giermka sobie weźmie, także na waszą religię pożałowania godną nawrócić go będzie mógł!
    A straszny to był widok, bowiem w nocy, wśrzód burzy i grzmotów wystąpił, przewyższając wszytkich o głowę co najmniej.
    Lecz i u nas był wojak potężny- Morarji było imję jego.
    Tedy wziął dzidę i rzekł:
    -Panie na kupie gnoju, świniopasie przeklęty, ja cię tą dzidą przebiję, i wnętrznościami twemi szyszak mój przyozdobię. Zaś zbroję twą giermkowi oddam na okazanie pogardy, którego na wiarę mych przodków zacną nawrócę. Zaś twego truchła psom rzucę, a szkielet przemielę, i świnią do żarcia dodam, psie islamu!
    Uniósłszy się gniewem, na tę obelgę straśliwą, wziął Ahmad miecz krzywy, i rąbnął w przeciwnika, ten zaś tarczą się osłonił. Cios był wszak potężny, i wygięcie na niej powstało. W chwilę potem wziął Morarji odwet, tnąc w szyszak wroga, jednak większej krzywdy mu nie wyrządził.
    Król hajdarabadzki zamach wszak wziął olbrzymi, i uderzywszy w tarczę, na pół, jako korę drzewa, przerąbał, co też znacząco mu rozprawę z przeciwnikiem ułatwiło.
    Jednak ten ciął go w lewą rękę od strony wewnętrznej tarczy, i zrzucił ją na ziemię, tak iż walka na nowo równą się stała.
    Pojedynek trwał jakowąś godzinę, a stało się jasnym, iż dwóch wyśmienitych szermieżów naprzeciw się stanęło, albowiem, gdy ten czas minął, siły ich nie opuściły, a jedynie Ahmad zniszczył miecz przeciwnika.
    I jako świeca przed wypaleniem największy płomień daje, tako też on, wówczas w największy zachwyt wpadł. Naonczas jednak Morarji dzidę swą z pleców zdjął, i rzuciwszy, serce przebił, jakoby z papieru była zbroja króla.
    I wszystko, czym na obrażał nieprzyjaciela swego, faktem później uczynił.
    Tak to sławą i chwałą okrył się ten widźajanagarski wojak.
    Tego samego dnia co król Hajdarabadu zmarł także władca Malwy, i nowym został Ghanzi Chan Muhammad, po miesiącu zastąpiony przez Mahmuda I.

    [​IMG][​IMG]

    W kilka dni zaś później pan Bengalu, dowiedziawszy się o straszliwej śmierci swego przeciwnika, i nie chcąc podzielić losów jego nieciekawych, wykorzystawszy dogodną sytuację za ośmdziesiąt rupij okupu, od bram Yanaonu odstąpił, tym samym wielce przeprawę z Hajdarabadem ułatwiając...

    [​IMG]

    Wówczas też przeciwko poborom do armyi widźajanagarskiej zbuntowali się mieszkańscy Majsuru, bunt ten zaś miał trwać do końca wojny onej, a nawet jeszcze dłużej, stopniowo się na insze miasta rozszerzając, niczym pożar w dżungli w porze suchej...
    Jednak mimo wszystko odnosiła ona sukcesy, jako zdobycie Maharasztry, czy kilku innych miast na północy, co widząc, władca Delhi postanowił wycofać się z boju w dogodnej sytuacyi- oto bowiem wojska jego gromiły do tej pory wrogów jak chciały, a teraz z coraz więtszym trudem jęło im to przychodzić.
    Dewaradża zaś zgodził się wypłacić proponowane przez Muhammada Szacha 750 rupij.

    [​IMG]

    W ten o to sposób jedynym wrogiem stał się Ahmad Szach młodszy, ale wojna z nim długo jeszcze trwała, albowiem niektóre miasta po zdobyciu ich, wyżynały załogi pozostawione dla zapanowania porządku, i bunt podnosiły, czerwoną flagę na maszt podnosząc, stamtąd zaś przemieszczając się pod mury miast przez nasze wojska oblężonych. I trwała tak owa wymiana ciosów długi czas, co gorsza, chłopi i w Widźajanagarze bunty podnosić jęli, albowiem poprzez wzięcie tak znacznej ilości ludzi do wojska był wielki niedobór rąk do pracy.
    Przez, zaś, żołd dla żołnierzy zbrakło też złota w skarbcu, aż dwukrotnie musiano ogłosić bankructwo, i coraz częściej ogromne pożyczki zaciągać.

    [​IMG]

    Również i te wydarzenia powitała fala buntów, albowiem nie było czym wypłacić pensyj urzędnikom najróżniejszej maści, mniejszym i więtszym, takoż i oni za broń chwycili.
    W roku ośmnastym panowania Dewaradży mało było obszarów, których nie kontrolowali by ci bezecnicy, nawet na sam pałac jego rękę podnieść się odważyli, i spaliwszy- rodzinę całą wymordowali.
    Szczęściem król, żona jego, i następca tronu, w obozie pod Hajdarabadem bawił, toteż nic mu się nie stało. Śiwa go uratował.
    Gdy zdawało się więc, że wróg będzie pokonany, bowiem wszystkie prowincje w rękach naszych były, i jeno stolice co po niektórych oblegano jeszcze, tedy właśnie sromotną klęskę pod samą przeciwnika stolicą poniesiono, jednak wkrótce po trzykroć pomszczoną ona została, i wkrótce nad "siedliskiem zła", jak określił Dewaradża stolicę islamskiego państwa, powiewał jego sztandar.
    Ahmad Szach musiał przyjąć ciężkie warunki pokoju, spisane, i podpisane przez przedstawicieli obu stron w Punie.
    Dokument ów przekazywał w ręce widźajanagarskie wszystkie prowincje i miasta Hajdarabadu, oprócz samej jego stolicy. 250 rupij musiało też zostać przez Ahmada Szacha wypłaconych.
    Ponieważ inną drogą niż przyjęcie tychże warunków była śmierć, tedy były tak potężny monarcha, zgodę wyrazić musiał.

    [​IMG]

    Tak o to zakończyła się wojna, która pochłonęła mnóstwo ofiar. Teraz zaś nadchodziła nie mniej krwawa rozprawa z buntownikami. Ponieważ było to około czterdziestu tysiąców głów, zaiste, ciężką być musiała. A Dewaradża zaś rzekł, iż czaszkami ich wyłoży podłogi w swym nowym, wznoszonym jeszcze pałacu.
    Więtszość z nich wszak do końca roku została rozbita. Wyćwiczony w tyluż bitwach wojak widźajanagarski był znaczniej więcej wart niż dziesięciu spośród onej tłuszczy, toteż tak gładko poszło.
    Ci wszak, którzy przeżyli, w miastach się zamknęli, a ich oblężenia długo jeszcze trwały.
    My zaś cofniemy się jeszcze na początek tego roku, gdyż nastąpiły wówczas zmiany na tronach Asamu (Sukhakpę zastąpił Susenpha) i Tybetu (gdzie nowym Dalajlamą został Trakpa Chunge).

    [​IMG][​IMG]

    Ostatni odcinek ponad miesiąc temu, zatem zamykam temat i oczyszczam, w razie kontynuacji PW.

    Aux Teergois
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie