Kto nie z nami, ten przeciw nam .... Polska AAR

Temat na forum 'EU II - AARy' rozpoczęty przez Oxen, 22 Grudzień 2007.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Oxen

    Oxen Guest

    GDZIE SĄ TE KUJAWY DO CHOLERY*? CZĘŚĆ PIERWSZA.

    O mamusiu…zostałem wezwany. Hm… Rada zdecydowała że mam wrócić do pracy. Do Polski. Takie cudo na wschód od Niemiec. Szczerze mówiąc marzyła mi się Anglia lub Francja. Kastylia od biedy. No ale trudno, stało się i trzeba działać. Cholera kolejne stracone tysiąclecie na wypierdlu szatana, gdzie psy rzyćmi szczekają. Chyba klan stracił do mnie zaufanie po ostatniej aferze z Tatarami sprzed 200 lat, kiedy wywróciłem do góry nogami pół Europy. Chcą żeby to się nie powtórzyło, ale nie, nie dam im tej przyjemności… Jak tylko wrócę do pełni sił rozpocznę coś nowego. Tak, chyba coś na miarę dziadka Cesara. Albo jeszcze coś lepszego. Na pewno lepszego. Gadałem ostatnio z Valdemarem, tym od Litwy. Mówił że ma piekielne kłopoty, wszystko stoi w miejscu, gospodarka taka że załamać się można a tamtejsza arystokracja to nieudacznicy nie widzący nawet czubka własnego nosa. Powiedział mi że ma już dość i przenosi się do Kleve. Przekonałem go jednak aby jeszcze wytrzymał, a kiedy już nabiorę pewności, odda mi Litwę, a sam zrobi co będzie chciał. Tymczasem dałem mu wolną rękę w sprawach Litwy…niech on się martwi tym syfem. No dobra, czas zejść z wozu bo Kraków jest już. Miło było, ale… nie, no miło to dopiero będzie


    11 styczeń 1419
    Dzisiaj spotkałem się Jaśnie Wielmożnym Królem Polski, panem i dziedzicem ziemi krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, Kujaw, Pomorza i Rusi Czerwonej Władysławem II z litewska nazywanym Jagiełło. Valdemar mówił mi, że można się z nim dogadać. Rzeczywiście, zacny pan. Obeznany w temacie: dowiedziałem się od niego, że mój poprzednik, Filibert był kompletnym nieudacznikiem i idiotą i chyba tylko cud sprawił, że kraj nie jest dziś w rękach Krzyżaków. W końcu jednak Rada Klanu przeniosła go do Mameluków, więc na jakiś czas mamy spokój. Specjalnie nie zadawał pytań, kiedy kazałem mu złożyć wieczną przysięgę. Poleciłem mu przedstawić ogólny zarys sytuacji Polski:

    [​IMG]

    - A więc poczynając od naszych sojuszów zacnych: z Litwą, której jam księciem, wielka między nami przyjaźń, której świat nie rozłączy…
    - No dobra, a inne sojusze?
    - Co proszę?
    - Inne sojusze. Czy poza marną Litwą coś jeszcze mamy?
    - Eeee…nie.
    - Nie?
    - Panie z Węgrami i Czechami braćmi nasymi wielka przyjaźń, której świat…
    - Ale ja rozłączę. I to wcale niedługo. Dobra z kim możemy mieć wojnę. Nie mam czasu…
    - To od północy: Krzyżacy psia mać nasz najgorszy wróg wojsko liczne ma, duży kraj ma, a w sojusz jest z Pomorzem, zdrajcy psiamać. Nie z nimi nam wojna, Panie. A, i jest jesce Mołdawia, śmieszny to kraj zaiste, ale i z nimi możem mieć wojnę. Ale oni niegroźni, nie…
    - No, jest i tak lepiej niż się spodziewałem… zostało nam jedno…Ilu masz synów?
    - A panie, matematyk arabski ich nie zliczy, co dopiero ja, skromny sługa…
    - Jeszcze dziś wyślij gońca do Brandenburgii, niech dadzą nam dziewkę i wydaj ją za któregoś z synów. Musimy się wzmocnić przed wojną.

    [​IMG]
    Polska, jaka jest, każdy widzi...

    I tak, we wrześniu 1419 do naszego sojuszu dołączyła Brandenburgia, dotychczas odwieczny rywal Polski. Nie ukrywam, że to nas bardzo wzmocniło. No ale zanim rozpętam wojnę muszę wzmocnić ekonomię. Na dodatek nie mieliśmy floty. Wydałem rozkaz zbudowania floty z 5 statków i wszystko. Szło dobrze ale, no właśnie w takich momentach pojawia się szlachta.

    - Panie, szlachta chce nowego przywileju, co mam robić? Nadałem im już wiele, a efekty żadne
    - Szlachta, powiadasz. No tak, to zakała każdego państwa. Ale trzeba ją przełknąć. Nie patrz się tak na mnie nie mówiłem tego dosłownie. Nic im nie dawaj. Teraz ja tu rządzę
    - Ale jak im nie dam, to mnie zwalą z tronu i rewoltę zrobią…Marny mój los…Masz tu Panie listę konfederatów
    - O! Ciekawe…Dość! Słuchaj uważnie i wydaj takie rozkazy:
    - Czarniecki, Lubomirski, Ossoliński, Potocki wymordować Leszczyński, Poniatowski, Zamoyski do mnie natychmiast
    - Ale tak od razu?
    - Od razu. I niech umierają długo


    Zamoyski: Kim jesteś?
    - I tak nic ci moje nazwisko nie powie. Ale skoro już się poznaliśmy to musicie mi służyć
    Zamoyski: Nikomu nie służymy. Jesteśmy wolnymi ludźmi
    - Co będziecie mieli z waszej wolności kiedy skończycie jak Potocki?
    Leszczyński: Grrr
    - Więc jak? Po dobroci?
    Zamoyski: Niech będzie
    Poniatowski: No dobra, byle szybko, bo muszę chłopów dopilnować

    - Taaak, tak myślałem. Będę potrzebował zaufanych ludzi. A ty?
    Leszczyński: Ale w zamian oddasz mi wszystkie dobra Potockiego.
    - Bierz co chcesz. Jego majątek mi koło rzyci lata. Razem z jego głową…
    - A teraz wszyscy trzej dawajcie łapki. Założę wam pierścionki, heh…
    - To może powiesz nam kim jesteś?
    - Ja? Nie słyszeliście nigdy o Mrokach? Od teraz jesteście Mrokami i należycie do klanu Infinitów.
    - Ale co to są Mrucy?
    - Mroki to są istoty, które pełnią, nazwijmy to pieczę nad Europą. Nie wiemy dokładnie skąd się wzięliśmy. Działamy skrycie za kulisami. Mroki dzielą się na klany, a interes klanu jest najważniejszy dla Mroka. W Europie mamy 4 główne klany: Dantonowie z Francji są bardzo silni, ale skłóceni między sobą: dwie główne linie francuska i burgundzka wykrwawiają się nawzajem. Na dodatek linia francuska jest piekielnie rozdrobniona, a domena rodowa jest podarta na strzępy. Ponadto O’Brienowie z Anglii już dawno rozkminili Dantonów, uzależnili Bretanię, zawiązali sojusz z Dantonami Burgundzkimi i heja na Francję. Przejęli wybrzeże francuskie, ale tak naprawdę tylko wpakowali się w bagno. Tak więc na 100 lat możemy o nich zapomnieć. Najgorsi są Vasburgowie z Austrii. Nie mają zbyt wiele, ale mają olbrzymi potencjał. To nasi najwięksi wrogowie. My należymy do Infinitów i pochodzimy z Czech lub Skandynawii. To są nasze dwie odmiany. Ja jestem z linii czeskiej, ale rodzina nie darzy mnie sympatią nawzajem zresztą. Klany nie mają siedzib, ale wszystkie klany obradują w Radzie. To nasz jedyny i nieodwołalny organ władzy wewnętrznej. Aktualnie Rada obraduje w Konstantynopolu, ale niedługo chyba będą się stamtąd wynosić. To wszystko. No i strzeżcie się klechów. Tak naszych jak i prawosławnych. Nie mamy kontroli nad papieżem ani patriarchami. Jeszcze nie …
    - Dobra, koniec tego. Na razie będziecie zbierać podatki, bo macie autorytet. Jak będziecie dobrze służyć, to wasze rody będą wynagrodzone. Tymczasem obejmiecie stanowisko poborców podatków. Poniatowski zostanie na Małopolsce, Leszczyński dostanie majątek na Wielkopolsce, a ty, Zamoyski, pojedziesz na wschód. Sam wyślę gońca do Gdańska niech tamtejsi bogacze wybiorą kogoś spośród siebie.

    I tak polskie zuchwalstwo zostało unicestwione za jednym razem. Przy okazji znacznie wzrosły nasze wpływy do skarbu poprzez wprowadzenie poborców podatkowych. Kto nie z nami, ten przeciw nam…

    Tymczasem należało zająć się polityką zagraniczną. Nic szczególnego, ale sojusz z Litwą i Brandenburgią był póki co gwarantem bezpieczeństwa. W 1424 była krótka wojna z Krzyżakami, ale zakończyła się niczym. W 1427 Litwini zmontowali wojnę w Moskwą i o dziwo zdobyli nawet Riazań. Nie wysłałem im pomocy – no bo po co ? Wszystko szło jak po maśle, jedynie nie udało się przyłączyć do sojuszu Saksonii. Spróbuję później, ale wysłałem już Rudolfowi I wiadomość, żeby dobrze przemyślał swoją decyzję. Ja mam czas –on niezbyt.

    [​IMG]
    Zasięg handlu gdańskiego



    * Tytuł nawiązuje do mapy podstawowej, gdzie występuje ewidentny błąd w lokalizacji Kujaw
     
  2. Oxen

    Oxen Guest

    O BOŻE...Z KIM JA PRACUJĘ. CZĘŚĆ DRUGA

    1 marzec 1429
    - Panie, wojna na naszych rubieżach. Mołdawia wypowiedziała wojnę Turcji…
    PLUUUSK!
    - Brud, smród i ubóstwo powiadam. Syf, kiła i mogiła. A tą wodę na podłodze to będziesz mi waść własną czapką wycierał – oburzyła się łaźniowa sprzątaczka
    - Przymknij się pani – zignorowałem babsko. Po łaźni rozległ się tylko mój obłąkańczy śmiech
    - Osiem hahaha, osiem tysięcy na a to dobre, na Turcję hahaha……
    Wpadłem do sali tronowej
    - Władziu – Jadziu …
    - Eeeee
    - Co ?
    - No, tego…
    - A, racja. Ty tam, przynieś mi ręcznik.

    - No więc Władziu drogi. Wyślij posłańca do Mołdawii. Albo nie. Zrobimy im świąteczną niespodziankę.
    - Tam w Mołdawii stacjonuje 6 tys. pułk kawalerii. Weź bądź tak dobry i daj im jeszcze 20.000 samej piechoty. Najlepiej pospolite ruszenie. A, i każ im skierować się na Iasi i Budziak

    Jak mu kazałem, tak zrobił…I tak nagle, w Wielkanoc 1429 bez żadnego ostrzeżenia poseł mołdawski dostał w swoje ręce akt wypowiedzenia wojny, który zawierał właśnie te trzy słowa. Nie, wcale nie pobladł z wrażenia. Ale wiele bym dał, żeby zobaczyć, jak pada trupem na widok jego kamienicy w stolicy Mołdawii plądrowanej przez podolskich żołdaków. Nasi chłopcy nie napotkali żadnego oporu, bo całe mołdawskie wojsko, powędrowało na Grecję. No, ale robotę trzeba była zrobić i swoje pod twierdzami odstać. W końcu 23 sierpnia 1430 na zamku w Iasi odbyła się uroczysta uczta dla polskich możnych (na koszt Stefana cel Mare, rzecz jasna), po którym jeszcze bardziej uroczyście nadano Mołdawii status lenna polskiego. Poza tym hospodar zrzekł się Budziaka do którego mieliśmy słuszne i uzasadnione pretensje no i oczywiście nakazaliśmy opróżnić skarbiec mołdawski. Do ostatniego dukata.

    1 sierpień 1433
    Poniatowski sugerował mi dzisiaj, że muszę jakoś zwiększyć rangę Krakowa jako stolicy. Czcze gadanie ale niech mu będzie. Muszę zachować jakieś pozory. Wydałem decyzję o budowie uniwersytetu w Krakowie. Nazwę to, pomyślmy… Akademia Sztuk Pięknych. Polecę uczyć tam prawa, matematyki, medycyny, astronomii, biologii i potajemnie okultyzmu abym nie martwił się doborem kadr doradczych. Jest lepiej niż się spodziewałem. Vasburgowie dostaną gorączki tatarskiej jak zobaczą pierwszą w świecie Akademię Sztuk Pięknych. Haha!. Ponadto wygląda na to, że dzięki temu wyciągniemy jeszcze więcej dukatów z mieszczan krakowskich.

    12 październik 1433
    Był problem. Za długo było spokojnie. Budziak wrzał. Powód: prowincja jest prawosławna. Powinienem ich zgnieść, ale nie, postanowiłem wbrew sobie wydać edykt zrównujący katolików i ortodoksów w prawach. Na jest spokój. Wszystko wskazuje na to, ze kiedyś zgarniemy trochę prowincji prawosławnych na wschodzie. Musze myśleć perspektywicznie. Tymczasem zabroniłem wysyłać misjonarzy a kazałem dyskretnie podważać pozycję tamtejszych prawosławnych.

    Wciąż mieliśmy za dużą inflację, a za mało efektów. Kazałem trzy z czterech części naszej kawalerii rozpuścić do domów. Wartość bojowa jej jest spora, ale póki co nie prowadzę jeszcze zbyt wielu wojen, a kawaleria jest piekielnie droga w utrzymaniu nawet przy cięciach kosztów, które zastosowałem. Za zaoszczędzone pieniądze kazałem wznieść dodatkowe fortece w Krakowie i Gdańsku. Na pewno nam się przydadzą.

    Valdemar radzi sobie lepiej niż przypuszczałem. Kolejna wojna z Moskwą i kolejne zwycięstwa. Muszę przyznać, że wie z kim walczyć. Przyłączył do Litwy bogaty Twer i Niżny Nowogród. Im więcej tym lepiej. Kiedyś na tym skorzystamy.

    2 czerwiec 1434
    Mamy nowego króla. Władysław odszedł od nas dziś w nocy, a korona przypadła jemu małoletniemu synowi, Władysławowi. Młody, ale niebezpieczny. Kręci się przy nim klecha, Oleśnicki i ma na niego duży wpływ. Wydaje mi się, że to nie przelewki, ale na razie jestem ostrożny. Nie mogę się ujawnić tak wcześnie.

    [​IMG]
    Ta mina mówi wszystko :D


    1 sierpień 1435.**
    ZDRADA! ZDRADA! Ktoś spalił naszą Akademię, właśnie wtedy, gdy za dwa dni miała zostać otwarta. Poniatowski był zdruzgotany, bo dzieło jego życia poszło się j****. Wybuchły zamieszki. I o to chodziło. Kazałem rozpuszczać sprzeczne plotki po to, aby nikt tak naprawdę nie wiedział co zaszło. Motłoch myślał więc, że Akademię spalili szpiedzy z Austrii, muzułmanie, prawosławni, heretycy, czarnoksiężnicy, masoni, sataniści, metale…a nie, to nie ta bajka; ale w końcu wyszło na to, że sabotażu dokonali ŻYDZI! Gawiedź dokonała samosądu i puściła z siwym dymem wszystkie żydowskie kramy. W antyżydowskiej krucjacie przodował Oleśnicki. Ubaw po pachy! Nie dalej jak dwa dni później kazałem potajemnie stracić klechę. Zarzut: działanie na szkodę państwa poprzez spalenie budynku użyteczności publicznej…
    Właściwie nie jestem zadowolony z tego wszystkiego. Straciliśmy spory wór dukatów na tą Akademię. Wyrzuciliśmy ją w krakowską gnojówkę w zamian za głowę Oleśnickiego. Nadal jesteśmy zapóźnieni w rozwoju, a na drugą taką inwestycję nas nie stać. Poszukam lepiej zysku w wojnie, bo muszę się odkuć. Dlatego kazałem sypnąć groszem naszym płatnerzom, a zabrać stoczniowcom.

    Marzec 1440
    Nasz sojusz jest najlepszy w świecie! Udało mi się bardzo poważnie osłabić Austrię, bo sprzątnąłem im sprzed nosa Czechy i Węgry. Od czasu, gdy Regencja Husycka ustąpiła w Czechach, było to tylko kwestią czasu. Powodem była wojna którą Węgrzy wypowiedzieli Turkom. Państwa z ich sojuszu stchórzyły, po czym nie uzgodniły wspólnego stanowiska i wszystko poszło w drobny mak. No a ja, jako najwspanialszy wampir na świecie, zaprosiłem Zygmunta, króla Węgier i Czech na polowanie w Bieszczady, po czym podsunąłem mu do podpisu…

    - Co to?
    - Panie, nalegamy, abyś złożył tutaj swój szlachetny podpis, który przez swoje umiłowanie i szlachectwo nie ulegnie nigdy zawierusze dziejów i ani człowiek, ani czas go nie zmaże…
    - Krótko mówiąc, chcemy, aby Czechy i Węgry przyłączyły się do sojuszu z Polską, Litwą i Brandenburgią.
    - Dobra, dawaj.

    Ale byli wszyscy zdziwieni…A ja nie. Janos Hunyady, mój kuzyn, objął władztwo na Węgrzech i ma kontrolę na Zygim. Wszystko obyło się bez udziału króla Władysława. Boże, co to za czubek! Po Oleśnickim kontrolę nad koroną przekazałem Poniatowskiemu, który z kolei orzekł chorobę umysłową młodego i zamknął go w pokoju. Dla pozorów jeszcze kazał obić ściany płótnem, aby się nie pokaleczył! Ubaw mieliśmy przez tydzień. Będzie tam siedział aż do końca swojego bezproduktywnego żywota.

    11 listopad 1444
    W końcu zdechł ten, którego nazywają królem. Poważnie utrudniał nam sprawy bo chociaż był zneutralizowany, to nadal musiał nam podpisywać pisma. Ja do niego nigdy nie podchodziłem. Za dużo czasu spędził z Oleśnickim, żebym mógł go oswoić. Na szczęście nowy król, Kazimierz IV, jego brat okazał więcej rozsądku i bystrości i od razu złożył mi przysięgę. Jest jeszcze młody i chociaż wygląda przeciętniaka, to gwarantuje nam spokój. Są już dobre oznaki: właśnie mi donieśli, że nawróciliśmy heretyków, więc katolicy opanowali sytuację w Budziaku i mają tam przytłaczającą przewagę nad prawosławnymi

    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]

    **wystąpił bug... kazałem zbudować ASP, kasę mi odjęło, a kiedy włączyłem ponownie grę po savie budowa nagle sobie wyparowała. Bardzo się rozczarowałem, ale postanowiłem włączyć to do AARa
     
  3. Oxen

    Oxen Guest

    Nawet Twoja StAARa czeka na trzecią część AARa. Część trzecia

    [​IMG]
    Ziemie należne Polsce
    1 luty 1450
    Ja::…a więc to mamy załatwione. Pomyślmy teraz nad kierunkami dalszej ekspansji.
    Król: Jakiej ekspansji? Przecież jest dobrze tak jak jest. Nie potrzeba nam awantur.
    Ja: Tak nie może być. Europa nam odskakuje, a nas okrążają wrogowie. Niedawno Zakon Krzyżacki przyłączył Prusy…
    Król: A wiesz ile to będzie kosztować? I tak mamy zrujnowany skarb, a skąd weźmiemy dalsze środki?

    Muszę przyznać, że Kazimierz był inteligentny. Był również zręcznym politykiem i urzędnikiem. Ale miał jedną wadę – zadawał zdecydowanie za dużo pytań…

    Ja: Nie przejmuj się tym, ja nad wszystkim zapanuję…
    Król: Ale nie mamy dowódców, a nasza flota złożona z pięciu okrętów nie rokuje zbyt dobrze…
    Ja: No tak, nasi dowódcy nie nadawaliby się nawet do roli cieciów na Wawelu. Co najwyżej mogliby sprzedawać bilety bawarskim turystom…JA sam obejmę dowództwo…iii i zdobędę środki…
    Król: No nie wiem…
    Ja: Słuchaj, i tak nie masz wyjścia, bo jak odmówisz to zawiśniesz na wieży w pełnym zimowym słońcu…Więc mamy następujące kierunki rozwoju…
    a) atakujemy Pomorze i bawimy się w niekończący się burdel w Rzeszy
    b) atakujemy Wołoszczyznę i zajmujemy biedne tereny na Bałkanach z których więcej problemu niż pożytku
    c) idziemy na całość i bijemy się z krzyżorami przez długie lata.
    - Zakręć kołem fortuny i wybierz jedną z opcji
    Dworzanie: Idź na całość! Idź na całość!
    Król: Wybieram… a)
    Ja: Zła odpowiedź. Wygrałeś zonka! Ja wybieram c). Wypowiedz wojnę Zakonowi Krzyżackiemu.
    Przy okazji każ przemieścić wojsko z Małopolski na Mazowsze…
    Król: Ale ich jest mało…
    Ja: Tak, wiem, około 30 tysięcy razem z piechotą gdańską. Ale póki co nie mamy pieniędzy na dużą armię, a wojna i tak będzie długa, więc po co mają ginąć pod twierdzami?

    Sytuacja do ataku była dobra, bo zakonnicy uzupełniali swoje wojska świeżo po wojnie z Danią, więc było ich o około 70 tysięcy mniej niż zwykle :D. Stąd nasi wyposażeni dodatkowo w bardzo liczną kawalerię wkroczyli do Prus. Skazaliśmy się na długie lata przestane pod murami krzyżackich twierdz. Przykładowo Królewiec oblegaliśmy dwa razy po 2 lata, a Kurlandię cztery razy po 1,5 roku. Przeważnie kiedy zapasy obrońców były na wyczerpaniu, atakowała nas dużo liczniejsza odsiecz i byliśmy zmuszani do odstąpienia spod oblężenia. Sytuację komplikował fakt, że aż do zdobycia przez nas Kurlandii przeciwnik był dobrze przygotowany finansowo do wojny, a my mieliśmy każdej zimy spore kłopoty. Z tego powodu nasze wojsko nigdy nie przekraczało 35 tys. ludzi. Był to dobry ruch, bo wojna kompletnie nie miała wpływu na nasz skarbiec, ponieważ jego poziom utrzymywał się na kwocie 350 – 400 dukatów. Gdybyśmy wszystko to wydali na armię, to z czasem wielka armia uległaby zniszczeniu, a skarb świeciłby pustkami. W końcu 12 kwietnia 1467 podpisano traktat ryski. Mieliśmy wówczas przygniatającą przewagę, bo cała armia krzyżacka liczyła już tylko 5 tys. ludzi, a nasza marynarka o dziwo panowała na morzu. Sam nie mogłem w tym uczestniczyć, bo było tam za dużo krzyżackich zakonników, byłem więc zmuszony posłać tam króla Kazimierza. Przekazałem mu instrukcje, co ma osiągnąć. Gdyby nie udało mu się spełnić moich żądań, powiedziałem mu, to własnoręcznie wypatroszę mu mosznę. Chyba wziął sobie to do serca, bo warunki pokoju były następujące:

    1. Królestwo Polskie przejmuje w wieczyste posiadanie całe Prusy wraz z portem w Kłajpedzie. Państwo Zakonne rezygnuje z roszczeń do tych terenów
    2 Królestwo Polskie zajmuje zgodnie ze swoim naturalnym prawem ziemie od dawna Królestwu należne. Ku uściśleniu: Kurlandię, wraz z giełdą tam się znajdującą i Ziemię Połocką
    3 Pomorze, które przejęło kontrolę nad Poznańskiem, zrzeka się pretensji do tychże ziem za kwotę 75 dukatów, które natychmiast wypłaci Jego Wysokość Król Polski
    4. Przez 5 lat Polska nie będzie prowadziła walk z sygnatariuszami niniejszego paktu

    Byłem przeszczęśliwy. Choć naszym celem było totalne ogołocenie Krzyżaków i przy okazji maksymalne osłabienie Pomorza, to jednak szybko okazało się, ze to będzie niemożliwe. Ponadto wywrotowcy wewnątrz państwa sprytnie wykorzystali czas wojny i w 1457 roku wymusili na nas podpisanie przywilejów nieszawskich, przez które musieliśmy dzielić się władzą z sejmikami szlacheckimi. Mimo, że dążyłem do ich osłabienia to jednak magnateria wciąż odbierała królewskiemu skarbcu część dochodów. Tak więc odetchnąłem z ulgą, gdy obczaiłem już wszystkie świeżo zdobyte tereny:
    [​IMG]
    - Kurlandia z centrum handlu, dzięki któremu uzyskiwaliśmy pokaźne dochody z taryf handlowych
    - Prusy, które były ludne (20 tys), a w dodatku produkowano tam wielkie ilości drewna, wosku i innych przydatnych rzeczy
    - Połock; wprawdzie biedny, ale wydobywano tam żelazo
    - Memel; także biedny, ale z portem w Kłajpedzie
    Natychmiast rozpuściliśmy wojsko, pozostawiając przy broni 15 tys. piechoty i konnych w Prusach i Memelu, ponieważ, jak wykazał rekonesans, istniały tam duże ogniska oporu.

    To nie był koniec naszych sukcesów. W 1469, dwa lata po traktacie ryskim, niespodziewanie dla wszystkich Friedrich II, elektor Brandenburgii u kresu swego niewdzięcznego życia złożył Kazimierzowi hołd lenny. Bardzo to nam pomogło, bo przygotowało grunt pod przyłączenie jej w przyszłości i dalszą ekspansję w Niemczech oraz dawało wpływy do skarbu królewskiego.
    [​IMG]

    Wszystkie te wydarzenia podniosły nam wymiernie wydatki na nowe technologie, bo o ile przed wojną na badania wojskowe mogliśmy wydać 9,5 dukata miesięcznie, o tyle w 1470 już 18 dukatów. To nie był koniec sukcesów – w 1477 ufundowaliśmy Królewską Akademię Sztuk, która niebawem stanęła w całej swej okazałości. Rezultat przekroczył wszelkie oczekiwania – inwestycja zwiększyła o połowę dochody z tej prowincji. Wyglądało na to, że XVI wiek będzie dla Polski złotym wiekiem…
    Przydługa cisza, Zamykam, w celu kontynuowania PW
    Serek
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie