Los Tułaczy- AAR przeznaczony na konkurs

Temat na forum 'Darkest Hour - AARy' rozpoczęty przez SiekieraDonalda, 13 Kwiecień 2011.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. [​IMG]
    Do czego to doszło. Żebym ja, JA, musiał się ukrywać. Niestety okoliczności mnie do tego zmusiły. Ale oni musieli zostać. To byłoby zbyt podejrzane. On twierdzi, że tu będę bezpieczny. Tylko, że nikt nie pytał się mnie czy ja chcę być bezpieczny. Chcę być bohaterem, herosem, a nie planem B.
    [​IMG]
    Mogłem pojechać też do Namibii, ale... ale po co? Żeby żyć w luksusie kiedy do okoła ludzie giną z głodu? Oglądać przez okno egzekucje na tubylcach z powodu pogwałcenia jakiegoś prawa, które nie ma nawet podłoża w rzeczywistości!? Musieć milczeć, bo nie przystoi komuś takiemu jak ja, jak członek mojej rodziny, sprzeciwiać się jakimś chorym przepisom? To uwłacza ludzkiej godności! Chociaż, taka ucieczka od odpowiedzialności... Zachowałem się jak tchórz. Jak tchórz, którym chcą, żebym był.
    [​IMG]
    Oczywiście, były też włości naszego sojusznika... sojusznika, na pewno. Poddanego pana mego kraju. Człowieka, którego chora ambicja i chęć stworzenia wielkiej potęgi doprowadzi ich...nas... Mnie do cierpienia, do bólu. Do zagłady.
    Zresztą, władca naszego państwa nie jest lepszy. Pakować się w wojnę. Wojna nigdy nic nie przynosi, ale on zdaje się tego nie wiedzieć. On nie chce tego wiedzieć. Ale cóż, nie wolno mi tak o nim mówić. W końcu... to on jest mym ojcem.

    PS. Jest to moja druga próba napisania AAR'a (pierwsza TU ). Mam nadzieję, że nie jest takie złe.
     
  2. Odcinek II

    Eh, kolejny dzień mojego wygnania. W gruncie rzeczy nie jest tak źle. Tu jest cisza i spokój. Żadnych pałaców, arystokracji. Żadnej etykiety. Robisz co chcesz i kiedy chcesz. W końcu mam czas na lekturę. Nikt mi tu nie przeszkadza, szczególnie że służba liczy raptem 3 osoby: lokaja Zhou, pokojówkę Lin i kucharza Shao. Liczba akuratna na tak małą posesję.
    [​IMG]
    Z trwogą wyczekiwałem wieści z ojczyzny. Naszczęście, moja rodzina jest bezpieczna. Co więcej nasza armia odnosi sukcesy. Chociaż... gdyby to chodziło tylko o zajmowanie terenu, miast to byłoby to znośne. Ale kiedy każdy metr kwadratowy okupiony jest najwyższą ofiarą z obydwu stron... Czy to jest tego warte? Eh, w stolicy zawsze było z kim porozmawiać na takie tematy. Ale tutaj? Mam dyskutować o sprawach życia i śmierci z chińską służką, która nie potrafi nawet poprawnie wymówić mego imienia? Na szczęście jest jeszcze Zhou, który swego czasu był sługą jakiegoś brytyjskiego arystokraty. Przynajmniej z nim mogę porozumieć się w ludzkim języku, a nie w tym ich jazgocie, który konkurować może tylko z odgłosem pożaru cyrku... dlaczego ja opuściłem mój dom? Albo raczej, dlaczego mi kazano opuścić mój dom.
    Zbliża się pora kolacji. Przy okazji zapytam się Zhou czy zna jakieś ciekawe miejsca w okolicy. Brakuje mi tu czegoś.

    Od ponad miesiąca nie pojawił się nowy odcinek więc zamykam aar. W razie chęci kontynuowania skontaktuj się z którymś z moderatorów działu.
    Pozdrawiam, N.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie