Lubusz - Klucz do Królestwa Polskiego

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Witam, jestem na forum od dłuższego czasu, choć przede wszystkim w roli obserwatora i ucznia Po dłuższym stażu w CK postanowiłem zmienić jednak ten stan rzeczy i machnąć AARa ze wszechobecnym, ale niezwykle niedocenianym Lubuszem w roli głównej. Enjoy !
Kod:
Technikalia:
CK DV 2.0 po anglijsku :)
Poziom trudności: Hard
Agresywność: Agresywny
Lubusz - klucz do Królestwa Polskiego

Współczesny herb Lubusza

Panorama Lubusza

A przy okazji, czy jest jakaś szansa, żeby ominąć ograniczenie ilości dostępnych zdjęć w poście, bo to trochę kłopotliwe ?

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Odcinek I (1066 - 1071)

Drzewiej gorzej bywało...

No tak. W życiu każdego władcy (a co, że mam maleńką prowincję, to nie mogę nazywać się władcą ?) przychodzi taki moment, że zaczyna pisać pamiętniki. Człek w takim momencie zazwyczaj jest stary i pamięć zawodzi, więc może pisać co mu ślina na gęsie pióro przyniesie. Ja jednak postanowiłem dokonać wolty i zacząć pisać już dziś, kiedym jeszcze młody, prosty (to znaczy wyprostowany chciałem powiedzieć) i przystojny, jak nie przymierzając król Bolesław.
Kliknij aby rozwinąć...

Jestem młody, piękny i... biedny jak mysz kościelna. Co do mojego imienia, cóż... Tak to jest jak tato chce Janka, a mamusia Stanisława. Ale nic, mam za to szlachetne nazwisko, tak szlachetne, że wszyscy od razu wiedzą skąd pochodzę. Mam jednakowoż takie nieodparte wrażenie, że kiedyś o moim rodzie będzie głośno. Nie dopuścimy Andegawenów do władzy ! (hmm, kogo ? A, nieważne). W każdym razie jestem z Bożej łaski (i jeszcze paru innych, bardziej namacalnych osób łaski) hrabią Lubusza. Nie Olkusza, nie Cienkusza, ale właśnie Lubusza. Przecież wszyscy wiedzą gdzie to jest, nieprawdaż ?
Kliknij aby rozwinąć...

Jako że ustaliłem już, że jestem piękny jak młody bóg, oczywistością jest raczej, że żonę mam o wiele młodszą od siebie i pię...
Kliknij aby rozwinąć...

Nooo, także tego... Ale za to jest o wiele młodsza ode mnie. Poza tym Kaśka ma wiele innych zalet: te włosie jak prawie złote kłosie. No owszem, jest nieco przy kości i oczka ma kaprawe, jest też zrzędliwa i intrygancka, wredna, czepia się i ma piskliwy głos, a oprócz tego... Cała masa zalet, naprawdę.
A jeśli już mówimy o rzeczach przyjemnych, czas napisać o sytuacji finansowo - bojowej mojego hrabstwa.
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Nie każdy hrabia może powiedzieć, że zna WSZYSTKICH swoich poddanych, nieprawdaż ? Chłopi natomiast płacą podatki w naturze, ziemn... burakami znaczy się. I naprawdę nie jest tak źle, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. NIE JEST ŹLE !? JEST TRAGICZNIE !! Przy takich dochodach pierwszy budynek postawię za 24 lata (jak dobrze pójdzie). Jest XI wiek, nie dożyję "za 24 lata" ! Trzeba zorganizować paru co światlejszych ludzi i radzić radzić radzić. (Chyba znajdzie się jakaś sensowna piątka dworzan pośród 360 ludzi, do diaska.)
Kliknij aby rozwinąć...

Nie znalazła się. DO KROĆSET, NO NIE MA NO ! Załamałem się kompletnie, do tego Kaśka w ogóle nie chce ze mną rozmawiać, zamknęła się w swoim skrzydle naszego potężnego zamczyska (drewniany, może i niewielki rzeczywiście, ale własny) i intryguje. Kiedy kazałem jej, z braku kogoś odpowiedniejszego, zająć się domowymi finansami, powiedziała, że marnuję jej życie i nie daję intrygować, łamię jej życiowe plany, jestem burak i żebym sam zarządzał. Pytam Bartka Pomiana, co robić, żeby mi doradził, bo przecież PODOBNO taki z niego urodzony dyplomata... A on, że już siódmy krzyżyk na karku ma i przygłuchy, mówi, że trza Niemców pobić, no tragedia... Myślałem, że znajdę jakąś elitę, ludzi do rzeczy, dochód wzrośnie, a tu...
Kliknij aby rozwinąć...

Żenua, jak mawiają okcytańscy mnisi... Świetnie, teraz będę czekał jedynie lat 17 do momentu, kiedy będę w stanie postawić jakąś nędzną szopę. Nic, ino skoczyć z najwyższej wieży (ech, gdybym to ja miał choćby jakąś maleńką...) W takim układzie stwierdziłem, że jedyne co mi pozostało, to zrobić przegląd mojej, może i nie największej, ale za to niepokonanej armii.
Kliknij aby rozwinąć...

Przegląd był krótki, szalenie dynamiczny, świetnie nam się rozmawiało... Chlip, ja kcem do mamusi...!
Kliknij aby rozwinąć...

Dziś znów jestem w dobrym humorze. Mieliśmy z doradcami szalenie stymulującą rozmowę na temat tego, co byśmy chcieli w najbliższym czasie osiągnąć w kwestii rozwoju technologiczno - filozoficznego w hrabstwie. Świetnie rozmawiało mi się samemu ze sobą i bardzo szybko poszedłem ze sobą na kompromis. Kaśka się wciąż nie odzywa. Zamiast tego próbuje spiskować przy codziennych rachunkach: tu rozleje kałamarz na cyferkę, tam zmieni nazwiska kupców, nic tylko siedź człowieku i sprawdzaj. Ale nastrój jej się poprawił. Bartek całe posiedzenie przepięknie przechrapał, a ten kretyn Mistrz (ha ! O, gorzka ironio) szpiegów, nie zauważył wystającego arrasu i rymnął jak długi. Cały czas leży i kwiczy. Decyzja była więc dość prosta. Pozazdrościłem sąsiadom ładnych kościołów, też chciałbym zbudować takie takie, no, jak to się... a, romańskie. A poza tym może jakieś zbroje i lepsza świadomość społeczna ?
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Zbliża się koniec roku, a więc czas na refleksje, podsumowania. W skrócie: w tym roku nie udało mi się osiągnąć absolutnie nic, co smuci. Tym bardziej, że jako hrabia nie jestem też taki całkiem niezależny niestety, a zwierzchnik jest taki, że nic innego nie robi, ino na msze zagania, a chciałoby się pożyć troszkę, pozwiedzać... Wredny Boguś...
Kliknij aby rozwinąć...

Fanatyk po prostu kompletny jakiś nienormalny. Dobrze, że ma nad sobą wyższą instancję (taaak, Boga też, ale myślałem raczej o moim największym idolu, Bolesławie [zwanym Szczodrym, nie wiem czemu szczerze mówiąc. Ja nic w życiu nie dostałem od niego])
Kliknij aby rozwinąć...

To jest gość ! Kasa, prestiż, ziemia, bródka, RE-WE-LAC-JA jak dla mnie. Bardzo chętnie zająłbym jego miejsce na tym łez padole, ale to chyba w następnym życiu... 17 lat psia mać, 17 lat do jakiejkolwiek szopy, rany...
Kliknij aby rozwinąć...

Ale ale. Żeby nie było tak super wesoło i Bolek to, Bolek tamto, fafarafa, jest jeszcze jedna ciekawa persona w Królestwie.
Kliknij aby rozwinąć...

Nie lubią się z królem strasznie oj strasznie. Staszek ponoć kręci i męci okrutnie. Nawet jakiś anonimowy Francuzina coś pisał, że biskup - zdrajca i tym podobne epitety. Ja tam nie wiem, ale coś czuję, że ostro się potną z Bolkiem, oj będzie się działo, członki będą fruwać...
Kliknij aby rozwinąć...

I tak zaczął się nowy rok 1067. Z nowym rokiem nowym krokiem jak mawiają Żmudzini. Mam nadzieję, że będzie lepszy od poprzedniego i że żadne tam bękarty nie będą królikami Anglików. Zresztą, ten tam cały William długo się na tronie utrzyma, jestem pewny, ze dwa miesiące góra. Nie ma więc sobie zaprzątać nim głowy. Zamiast tego zanotuję sobie miłe wydarzenie. Ponieważ od miesiąca nie gadam z Kaśką (a raczej ona ze mną), a moi doradcy to ******, postanowiłem zająć się czymś przyjemniejszym. Na południe od moich ziem leżą Łużyce, taka nikomu niepotrzebna wschodnioniemiecka bida z nędzą. Miejscowy hrabia, takowoż z nudów postanowił pospraszać różnych ważnych, pięknych i młodych władców z okolicy na polowania. Nie dziwota, że zaprosił także mnie.
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Wiadomo, że z odpowiednim kompanem da się bezproblemowo wystraszyć wszystkie dziki w lesie (szczególnie, kiedy bardzo głośno się krzyczy), a że z Dedim krzyczało nam się znakomicie (szczególnie po paru gąsiorkach okowity), to i szybkośmy się zaprzyjaźnili.
Kliknij aby rozwinąć...

Ha, takie męskie sporty zaprawdę rozpalają wyobraźnię i mobilizują do działania. A cóż może być lepszego dla rozprostowania zmarzniętych kości, aniżeli wojenka ! Ponieważ Marszałka nie posia... NIE POTRZEBUJĘ, sam zajmuję się nadzorem i dowodzeniem mojej wspaniałej armii. Co prawda tak się składa, że zdecydowana większość wojów aktualnie zajmuje się skubaniem pierza w chatach i wyśpiewywaniem przy okazji głupawych piosenek, tak więc należy się skupić na planowaniu strategicznym, w czym pomógł mi niezmiernie Tomaszek, najprawdopodobniej najbardziej sierotowaty Mistrz szpiegów na całej płaskiej Ziemi. Dokonał on wstępnych rekonesansów liczebności obrzydliwych POgańskich POmorzan, i cóż, hmm, do końca roku chyba raczej ich nie zmiażdżymy...
Kliknij aby rozwinąć...

Może inaczej: dźwignęlibyśmy oczywiście, ale nie kiedy POdli POmorzanie są w sojuszu z MEndowatymi MEklemburczykami, tyż poganami. Cóż, pogadam z Bolkiem. Może pomoże zająć Pomorze...
Kliknij aby rozwinąć...

Tymczasem jednak zauważyłem pewne zmiany w zachowaniu Kaśki. Jakaś tak się zrobiła... dojrzalsza, rozsądniejsza, głowę nosi wysoko, coś wspomniała, że ją nauczyciele uczeni doktorzy chwalą, zaczęła grać w szachy i ładniej się wyraża, nie jest już upierdliwa jak chłop przed żniwami, jednym słowem zaszła w niej jakaś przemiana !
Kliknij aby rozwinąć...

Ba, stwierdziła nawet przy obiedzie, że już się nie gniewa na mnie za te nudne obowiązki, że teraz to jej się nawet podoba, żebym się nie martwił i w ogóle wszystko cacy. A uśmiechała się przy tym pięknie. Coś tam tylko mruczała pod nosem, że mogę jej skoczyć, bo ona i tak będzie władać z tylnego tronu. Nic z tego nie zrozumiałem, jak to skoczyć, z jakiego tylnego tronu ? Mamy tylko jedno krzesło, a co dopiero tron. Niee wiem, pewnie źle usłyszałem...
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

13 kwietnia, zapamiętajmy ten dzień, albowiem dziś dowiedziałem się, że moja Kasieńka ukochana jest brzemienna ! Ucałowałem ją gorąco i kazałem urodzić syna. I to by było na tyle, nigdy jakoś się nie interesowałem ciążami i takimi tam, babska sprawa.
Kliknij aby rozwinąć...

Haha, miałem rację ! (jak zwykle zresztą...) Dziś na mój arcybogaty dwór przybyła jakaś obdarta poczciwina i chce się z mną widzieć. Strażnik słusznie wziął za szmaty i bez słowa wywalił. A ten nic, głuchy albo głupi, albo jedno i drugie, przyłaził tak i przyłaził, aż już prawie nie mógł się ruszać, tak go sprali chłopaki. Ale w końcu dopiął swego i mówi:
- Panie jasny, jam jest Marcinek z Poznania. Przyszłem, no bo jasny Pan pedział... - zdzieliłem go przez łeb, bo co mnie będzie od sodomitów wyzywał i już chciałem w swojej łaskawości tylko kołem połamać, ale ten się zaczął drzeć i płakać i krzyczeć, że niewinny, to pozwoliłem mu dokończyć. - Jasny Pan rzeknął, że potrzebuje takich majstrów, co świątynię pańską potrafią ładną sprawić, jak w Poznaniu, to jestem.
Oczywiście nie uwierzyłem mu na początku, bo co taki prostak może wiedzieć o najnowszych trendach w arki... arketu...arcytekturze... BUDOWNICTWIE NO ! Ale zarzekał się, że był majstrem budowy Kościoła Wszyściuśkich Świętych, jak to powiedział. Sprawdziłem jego umiejętności, ludzi przydzieliłem i niech próbują. I tak nie mam ani grosza praskiego na budowę...
Kliknij aby rozwinąć...

No, ale ważne rzeczy zaczęły się dziać w Królestwie. Jak wiadomo Korona na wschodzie ma za sąsiadów Księstwa Ruskie, na południu Węgrów, na zachodzie Cesarstwo, a na północy paskudne pogany. Moim skromnym, niepodlegającym dyskusji zdaniem, powinniśmy zwalczać tych nad morzem (same plusy: chwała chrześcijaństwa, kasa, ziemie blisko moich, kasa, rybołóstwo, turystyka, kasa, wczasy i kasa). Próbowałem to perswadować Bolkowi, ale ten nie odpisał na żadnego gołębia pocztowego, a jechał do Krakowa nie będę, bo nie mam ka... Kaprysu takiego. Zamiast tego cosik drgnęło na wschodzie. Kijowszczanie i król zaczęli jakieś manewry.
Kliknij aby rozwinąć...

Domagają się Czerska ! To przecież trzeba się w łeb walnąć mocniej niż mój Tomaszek co najmniej 3 razy w tygodniu, żeby takich ziem pożądać. Przecie tam nawet hodowli świń nie znają ! Noo cóż, ja jestem w fazie eksperymentów i na pewno niedługo opanujemy w Lubuszu tę sztukę, zresztą nie w tym rzecz. Ważne, że król stwierdził, że tak być nie może i gotuje się ponoć do wojny.
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Zobaczymy, co z tego będzie i trzeba by pomyśleć, jak ten kierunek działań obrócić na korzyść Lubusza, choć będzie to dość trudne, nie z racji braku ka... kaprysu, sprawności bojowej, marszałka czy liczebności wojsk, ale raczej z powodu odległości. Zresztą, co ja se będę głowę zawracał jakimiś Ruskimi Księstwami. Tym bardziej, że władca tych ziem, to jakaś tragedia jest, z naszym Bolkiem nie ma najmniejszych szans.
Kliknij aby rozwinąć...

Ale co tam Rusini, króle, wczasy i pogany, SYN SIĘ MNIE URODZIŁ !!! Będzie miał na imię Zygmunt, zupełnie nie wiadomo po kim, ale to nic, obojgu nam się imię podoba, to niech już zostanie. Zygmuś jest oczywiście mały, wrzeszczy i chce jeść ciągle. Dobrze, że zobaczę go dopiero na postrzyżyny, bo bym nie zdzierżył...
Kliknij aby rozwinąć...

Zygmuś się tak wydziera, że słychać go nawet w trakcie polowania, parę mil od zamku, zwierzynę cholera płoszy ! Zabrałem się więc na koniec roku do map, które mi Tomuś zza zachodniej granicy przywozi. Ta jest szczególnie ciekawa
Kliknij aby rozwinąć...

Nic a nic się przez parę miesięcy nie zestarzała, grudniową porą dalej to wszystko tak wygląda. To sraczkowate na wschodzie to właśnie Kijowszczyzna, z którą Bolek za bary chce się brać, a ta ciemna oliwka na zachodzie (a co, uczony jestem, wiem jak włoskie zwierzęta wyglądają), to Cesarza Rzymskiego włości. Lepiej z nim nie zadzierać, nie ma co...
Kliknij aby rozwinąć...

Rok 1068 zaczął się dość leniwie, od kaca styczniowego... Zygmuncik jak się darł tak kontynuuje. Ponoć Niemiaszki zaczynają lać Luciców, jakiś biskup halberstadzki twierdzi, że konia pojmie, wariat... Niby nic się nie działo, a tu jak grom z nieba gruchnęła wieść, że Kaśka znów przy nadziei ! Przyznaję, troszkę żeśmy w noć św. Geralda w lutową noc poszaleli po winku, ale żeby od razu takie coś...
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Tymczasem przyspiesza rzeczywistość, nie ma co ! Na wschodzie jakieś rozruchy się zaczęły i Polacy tam przebywający zaczęli spływać do Ojczyzny. Większość osiadła przy królu, tym większe było moje zaskoczenie, kiedy do bramy nocą marcową zastukał jakiś konny. Po naszemu gadał, miecz przy boku, twardziel tak na oko, tośmy siedli, popili, zaczął opowiadać. Mówi, że się zwie Mszczuj, Gryf go wołają w bitwie. Jak o tych wszystkich okropnościach na Kijowszczyźnie zaczął opowiadać, tom się prawie popłakał. Od tego momentu jakiś taki ufniejszy, troskliwszy się stałem, bardziej się kondycją rodaków przejmuję. A rycerza przygarnąłem, zaopatrzyłem i na służbę przyjąłem, aby swoje doświadczenie na moich wojaków przelał. Poważnie się zrobiło, ale bo i moment szczególny: mam Marszałka !
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Sprawny z Mszczuja woj, nie ma co ! Dywagowaliśmy dziś o tym, kiedy tak naprawdę wojna na wschodzie się zacznie. Król ponoć blisko ogłoszenia pospolitego ruszenia, zawarł sojusz z Węgrami. Mszczuj mówi, że to po to, żeby zabezpieczyć zachodnią granicę przed Niemcami, którzy zawsze chętnie słowiańskie tereny zagarniają. Zachodnia granica, to przecież my ! Tak mnie dobroć i zmyślność Bolesława uderzyła, że się w rękaw Mszczujowi rozpłakałem. Całą swoją wielką ufność pokładam w naszym nieskończenie wspaniałym Królu, chlip chlip...
Kliknij aby rozwinąć...

Nareszcie ulga... Przez parę tygodni siedziałem jak na szpilkach, wyczekiwaliśmy tylko rozkazu mobilizacji i wojny z Kijowem, a tu taka niespodzianka ! W odpowiedzi na sojusz polsko - węgierski, Rurykowicz sprowadził wasali do parteru i udaje, że nic się nie działo w sprawie Czerska. Wędrowni handlarze opowiadają, że rozjuszył tym, gotowych na wojnę, swoich braci, Książąt potężnych czernihowskiego i połockiego. Wszyscy trzej byli przyjaciółmi na zabój, a teraz tak się poróżnili ! Czernihów i Połock spiskują za plecami najsilniejszego brata, machin wojennych już zatrzymać nie sposób... Sytuacja stała się tym ciekawsza, że Książe kijowski wysuwa za pośrednictwem swoich wasali roszczenia do połockiej Jaćwieży... Bracia wiedzą jednak, że napaść na Króla polskiego to samobójstwo, a z drugiej strony nie mogą stać w miejscu i stać się łatwym łupem dla najstarszego brata, stąd nieoczekiwana zmiana celu...
Kliknij aby rozwinąć...

... i wojna ! Wojna z islamskimi zaprzańcami wiary, wojna z Kumaniem ! A oto dramatis personae: Vseslav Rurykowicz, najmłodszy z braci, zdolny strateg.
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Świętosław Rurykowicz, wart swego imienia - jeszcze zdolniejszy strateg i chrześcijanin fanatyk. On ponoć namówił młodszego brata do krucjaty przeciw Kumaniowi...
Kliknij aby rozwinąć...

I wreszcie wróg ich zapiekły, Sharu - khan, energiczny, młody król pogan, dorównujący Rurykowiczom talentami wojskowymi.
Kliknij aby rozwinąć...

Sytuacja wyjściowa przemawia na korzyść wojsk ruskich: Czernihów, większy i silniejszy sojusznik bierze na siebie główny ciężar walki z mahometanami, Połock dosyła posiłki, zaopatrzenie dociera tak ze wschodu jak z południa, z Krymu. Poza tym bracia mają przewagę wynikającą z zaskoczenia... Kumań jednak jest większy i podobno silniejszy... Jak to się wszystko potoczy, Bóg jeden raczy wiedzieć...
Kliknij aby rozwinąć...

Tak po prawdzie wszyscyśmy w Królestwie odetchnęli z ulgą... Wojna to rzecz straszna, więc fakt, że nie zawitała na nasze ziemie cieszy. Także u nas po staremu, życie toczy się powoli, od czasu do czasu jednak zdarza się coś wyjątkowego. Po całym kraju krążą posłańcy królewscy, oznajmiający wszem i wobec, że oto żona miłościwie nam panującego jest brzemienna ! Wielka to radość zaprawdę. Król ma już jednego syna, Wacława, następcę tronu, więc jedynie jego brat, Władysław Herman zgrzyta ze złości zębami. Jeśli Konstancja urodzi drugiego syna, Władek będzie dopiero trzeci w kolejce do tronu. A latka lecą...
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Kończy się pomału lato, ptica śpiewa, ślonko grzeje, spędzamy z Kaśką sporo czasu, ciążę znosi dobrze, Zygmuś drze ****, a mnie na sercu jakoś ciepło, miło... Spokój, cisza, Kaśka wyładniała, pierś pełniejsza, rozum jakiś taki niekobiecy zupełnie, lepszy. Autentycznie, szczęśliwym w małżeństwie ! (a to ci zaskoczenie...)
Kliknij aby rozwinąć...

Normalnie taki się czuję zakochany, że mam wrażenie, że nie mógłbym z inną kobietą pospółkować, aż się martwię o siebie, może powinienem poradzić się medyka...?
Kliknij aby rozwinąć...

TO NIEWYOBRAŻALNE !!! Jestem w kompletnym szoku ! Dziś przekopując się przez rodzinne szpargały w poszukiwaniu ciekawych map, natrafiłem na dokumenty, z których jasno wynika, że siostrzeniec siostry kuzynki drugiej żony wujka mojego ojca, a więc praktycznie najbliższa rodzina, miał objąć w posiadanie tereny Łużyc, co oznacza, że JA mam prawo do tytułowania się hrabią tych ziem ! Z dokumentów wyczytać można również, że cesarz niemiecki wówczas roszczenia odrzucił, z powodu "zbytniego skomplikowania kwestii dziedziczenia" ! A co tu niby jest takie skomplikowane ?! To jakaś szyta grubymi nićmi afera, żeby wyrugować mój ród z tego, co mu się prawnie i sprawiedliwie należy ! Głupio tylko jakoś z Dedim o tym gadać, bo to w końcu mój przyjaciel... No nic, coś się wymyśli, a na razie dobra nasza.
Kliknij aby rozwinąć...

No i proszę, mam córeczkę ! Ma na imię Zwinisława, ślicznie, nieprawdaż ? Wiało jak cholera, deszcz lał,w końcu to listopad, a Kaśka mówi, że będzie rodzić ! I teraz drą się dwie gęby, jedna głośniej od drugiej, ech, nie ma to jak życie rodzinne...
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Ani się człek obejrzał, a tu już roczek kolejny strzelił. Na rozmowach z Mszczujem czas tak szybko mija, że co rusz ino trzeba żytniej dowozić z sąsiedniego Poznania, bo moi chłopi nie nadążają pędzić ! A że mróz trzyma, to nic innego nie pozostaje jak tylko dalsze rozważania prowadzić i czekać na wieści ze wschodu. Mówią wędrowni kupcy, że na wojnie powoli pogany zdobywają przewagę. Sytuacja jest ponoć tak poważna, że Bolesław nasz miłościwie panujący zastanawia się, czy jednak nie wyprawić się na Tatarzyna, i wspomóc Rurykowiczów. Chyba jednak nic z tego nie będzie, bo jeśli Izajasław, książę kijowski i wuj Bolesława, własnym braciom rodzonym nie pomaga, to jakże Korona będzie ryzykować wieloletnią może wojnę. W każdym razie kronikarze już coś zaczynają mówić o "pierwszej wyprawie kijowskiej" Szczodrego, wiadomo, że sensacyjne wieści lepiej się po klasztorach przepisuje, niż jakieś tam nudy na pudy gospodarcze... W każdym razie, zobaczymy jak będzie. Tymczasem mój Zygmuś skończył roczek ! Drze się jak wcześniej, równie często, choć jakimś takim poważniejszym głosem i śpi też ponoć dłużej, ja tam nie wiem, ostatni raz widziałem go z rok temu.
Kliknij aby rozwinąć...

A skoro tak, to trzeba by się zastanowić, komu by go oddać na wychowanie. Sam go przecież nie będę niańczył, bo jest jeszcze za mały, żeby o poważnych sprawach mówić, albo żeby mówić w ogóle. Hmm... Babom chyba oddam, bo kto lepiej się na tym zna, jak nie one ?
Kliknij aby rozwinąć...

Oby mi tylko nie zniewieściał za bardzo... Powiedziałem niańkom, żeby też go krótko trzymać, co by się za bardzo zapatrzony w siebe nie zrobił, bo będzie szuja wredna, a nie hrabia z prawdziwego zdarzenia jak ja !
Kliknij aby rozwinąć...

Tymczasem stało się, jak mówiłem, a czego Herman bał się jak diabeł święconej wody. Bolesławowi urodził się drugi syn ! Też Bolesław dano mu na imię, choć astrologowie uczeni mówili, że Mieszko powinno mu być, ale to takie gadanie, król chciał tak i tak jest, a nie tam...
Kliknij aby rozwinąć...

Ja tu o porodach, ciążach i innych głupotach, a tam ludzie giną ! Wojna z Kumaniem już bardzo niekorzystny obrót dla chrześcijan przyjęła. Bolesław już się tak zeźlił niekorzystnymi wieściami, że wściekły kazał konia siodłać ! Ale Izajasław uparty jest strasznie i woli chyba nieposłusznych braci skazać na zatracenie, niż zmobilizować wojska kijowskie. A bez aprobaty wuja królewskiego nie mamy tam czego szukać. Dlatego mówi się w Krakowie, że Bolesław prędzej zamiast pomóc Czernichowowi, z tej całej złości uderzy na Kijów. Nie może już nasz władca na takie kłótnie wśród prawych chrześcijan patrzeć, ale co z tego... Może najwyżej w komnacie parę artykułów gospodarstwa domowego poniszczyć, bez zaopatrzenia z Kijowa, armia musiałaby grabić ziemie potencjalnych sojuszników, albo kampania ciągnęłaby się za wolno. Tak mi wszystko mądrze wyłożył Mszczuj i wie co mówi. Jedyne co pozostało to zgrzytać zębami z bezsilności... Na dodatek poganie pruscy i litewscy zwietrzyli swoją szansę, zawarli sojusz i uderzyli na Połock, związując dostawy dla Czernichowa. Straszny to widok dla młodszych braci księcia kijowskiego...
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Prusacy i Litwini dopuszczają się ponoć straszliwych zbrodni biorąc odwet za lata najazdów i wycinania ich w pień. Czernichów został sam w walce z Saracenami, jego los przeto jest praktycznie przesądzony... Jacyś pseudoszpiedzy Tomaszka przywieźli mi bardzo dokładną mapę konfliktu, a więc czas odkorkować kolejną butelczynę. Wpadnę w alkoholizm, jak mi Bóg miły...
Kliknij aby rozwinąć...

Wasale Sharu - khana, Pieczyngowie, palą i łupią od południa, a cała potęga Kumania uderza od wschodu. Aż w końcu przyszła z dawna oczekiwana, zła wiadomość... Czernichów padł, grodziszcze spalone, ludzie wyrżnięci w pień, albo wzięci w niewolę... Wielki musi być gniew Pana naszego, skoro tak chrześcijan pokarał za ich grzechy i bratobójcze spory, wielki zaprawdę...
Kliknij aby rozwinąć...

Następne sześć miesięcy to już tylko dobijanie leżącego, Czernichowa już nie ma, a potęga muzułmańska na wschodzie znacznie wzrosła... Zaiste, złe czasy nadchodzą wraz z nowym rokiem, 1070. Władca Kumania jest młody i apetyt na ziemie i niewolników ma wilczy, Połock zaś broni się desperacko, acz nieefektywnie przed hordami Litwinów... Pętla niewiernych wokół Korony zacieśnia się, władztwo Kijowa przygotowuje się na najgorsze, wszak są następni w kolejce pod but Sharu - khana.
Kliknij aby rozwinąć...

Mroźny styczeń mamy, mroźny i smutny. Świętosław przymuszony przez straszliwy islamski element zrzekł się wszystkich swoich ziem i tytułów i choć uszedł z życiem, to żywot na dworze księcia kijowskiego pędził będzie w zgryzocie, oj, nie ma czego zazdrościć, nie ma. Straszne losy tej rodziny, zaprawdę...
Kliknij aby rozwinąć...

Tak oto Kumań, już wcześniej potężny, połknął wielkie przestrzenie Księstwa Czernichowskiego, a Połock pozostał sam rzucony na pożarcie Litwinom. Ci jeńców nie biorą, a gniew ich zapiekły. Dobrze, że tak daleko od tej barbarzyńskiej tłuszczy mieszkamy i co najwyżej na drące się dzieciaki możemy ponarzekać, i złe zbiory ewentualnie. Kartografowie wzięli się raźno do pracy i już nowe mapy tych terenów kreślą, na pożytek władców tymi ziemiami zainteresowanymi. Mnie też taka mapka się trafiła, Tomaszek udatnie ją skopiował w bibliotece Bogumiła, mojego pana i (tfu tfu) władcy - zwierzchnika. No co ? Lubię mapy bardzo...
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 19 Styczeń 2010

Wojna skończona, niekorzystnie bardzo dla chrześcijaństwa. Kumań rozrósł się ponad wszelkie wyobrażenie, a na północnym wschodzie Prusaki i inne Litwiny czczące bożki po lasach swoim terytorium dotarły aż do polskiej granicy ! Kijów sam już tylko został między zaprzańcami, a światem Krysta. Jego los w takiej sytuacji jest przesądzony. To już tylko kwestia czasu... Niby jest jeszcze Perejesław, ale to kolos na glinianych nogach, wasale tylko spiskują, jak by tu konkurencję wygryźć i samemu zająć stolec książęcy. Najlepiej całą sytuację oddaje bełkot Tomaszka po paru głębszych: „Ooooo żżeszsz tyyyy”... Nic dodać, nic ująć.
Kliknij aby rozwinąć...

Tymczasem październikową porą zajechał po klepisku... Znaczy się podjeździe murowanym pod mój, ekhm, powiedzmy że pałac, kondukt zdobiony w barwy księcia Brandenburgii. Prawie zemdlałem ze strachu, bo myślałem, że wiozą wypowiedzenie wojny, ale ku mojemu zdumieniu (i Tomaszka też, by go pchły kąsały) najpierw z wozu wylazła szkaradna gruba baba, a za nią pojawiła się wykrzywiona w grymasie pogardy ogólnej kilkuletnia blond główka. Wtedy zemdlałem naprawdę, bo już byłem pewien, że to Janka ze Młyna przywiozła mi moją nieślubną córkę, bo żeśmy tam kiedyś na św. Jana... No nieważne. No ale czy Janka wiozłaby dzieciaka w barwach niemieckich i w otoczeniu zbrojnych? No nie sądzę prawda, bo w życiu ani grosza jej nie dałem, a mąż, chłop poczciwina nie wytrzeźwiał od lat co najmniej piętnastu. W każdym razie herold brandenburski ocuciwszy mnie mówi, że przybyli z zapytaniem, czy nie wziąłbym na wychowanie córy księcia Uda...
Kliknij aby rozwinąć...

Zemdlałem, wstałem i się zgodziłem... No bo co miałem zrobić do kroćset ?! Jeszcze by się chłop obraził, a to nie wyszłoby nikomu na zdrowie. Pan to możny i potężny, ino biedny jak mysz kościelna, bo przez tę hojność wasale go rżną na dukaty jak chcą. W sumie nie narzekam, bo rżnie go mocno także mój przyjaciel Dedi, choć wasalem nie jest, i dzięki temu pół roku tylko na polowaniach u niego spędzamy. Ale jakby tak się z księciem poróżnić, kto wie, jakie nieszczęście by z tego było... No to jest panienka Adelajda
Kliknij aby rozwinąć...

Hmm, Zygmuś ma już swoje latka, Adelajda nie jest wiele starsza, może będzie z tej mąki jakiś chleb... Jakby tak syna Uda, Heinricha jakieś małe nieszczęście spotkało, może coś dobrego dla nas by się z tego stało, HA, nie na darmo muzykantów goszczę, mam talent ! Przemyślimy, zastanowimy się i zobaczymy, co nas w nowym roku będzie czekać, czuję, że będzie dobrze !
Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 24 Styczeń 2010

Odcinek II (1071 - 1073)

βασιλιάς των βασιλέων, οι βασιλείς των εθνών (król nad królami królów pogania)

Rok zaczął się źle. Naprawdę źle. Nie dla mnie (na szczęście), ale dla Bolesława. Mówią, że poselstwo cesarskie zbliża się do Krakowa ze specjalnym edyktem cesarskim. Mówią, że trzeba będzie oddać cesarzowi co cesarskie (bo Bogu co boskie oddajemy stale do Rzymu...) i płacić trybut za Śląsk Czechom, pepikom przebrzydłym ! Jeśli to prawda, nooo, wścieknie się Bolek jak się jeszcze nigdy nie wściekł. A co u mnie, zapytacie ? Ano, nadspodziewanie dobrze (tfu tfu za lewe ramię). Dochód wzrósł trzykrotnie (jak ? nie mam bladego pojęcia szczerze mówiąc, może Kaśka już tak nie kręci, czy co...), ludzie się mnożą, i tylko starzy narzekają, że zima jakaś taka ciepła tego roku. No ale jakże może być inaczej, skoro w co większych miastach (takich na, ho ho, z tysiąc osób), to warsztaty różne rosną jak grzyby po deszczu. Przemysł się rozwija na niespotykaną skalę ! Nie dziwota, że astrologowie mówią o „efekcie ciepłowniczym”, czy jak to tam... Tfu, na psa urok, zabije nas kiedyś ten smród niesamowity z farbiarni i innych tam, odlewni...
Kliknij aby rozwinąć...

Sytuacja z tymi Czechami jest o tyle skomplikowana, że oni cały ten nasz Śląsk ukochany chcą dla siebie z powrotem. Ani chybi kiedyś wojna o to będzie.
Kliknij aby rozwinąć...

Tyle że Książe Śląski, Wszebor Włostowic też nie w ciemię bity, twardy to wojak, a domena bogata. Sam ma smak taki na Opawę na Morawach, że aż ślina mu cieknie po brodzie, jak ktoś przy nim tę nazwę wymówi. Straszne to czasy, kiedy trudniej króla przekonać do wojowania z POdłymi POmorzanami, aniżeli do podniesienia ręki na brata w wierze. Nawet jeśli za tym bratem stoją NIemoralni NIemcy... I tak dokoła wiele konfliktów wisi jak na włosku, jak to się wszystko potoczy, Bóg jeden raczy wiedzieć...
Kliknij aby rozwinąć...

No i prosz ! Drugą córę mam (no wiem wiem, syn to to nie jest...), ale i tak się cieszę, niech tam. Jak się dobrze dziecko wyda za mąż, to radość prawie taka, jakby syna mieć kolejnego. Co prawda „prawie robi różnicę”, jak mawiają po żywieckich wioskach (nigdy tego do końca nie rozumiałem chyba...), ale przecież: skoro Bóg dał trójkę, to i czwartą poczciwinę chyba dorzuci, nieprawdaż ? Pogadam w tej sprawie z Bogumiłem, moim panem i władcą bezpośrednim arcybiskupem. Kto jak nie on lepiej będzie wiedział ? A przy okazji: skoro pierwsza córka jest Zwinisława, to druga będzie Świętosława. Ha ! Tak to mądrze Kaśka wymyśliła ! (taaa, ja też za bardzo nie widzę związku...)
Kliknij aby rozwinąć...

No i tak... Przyszedł marcową porą taki czas, że trza by tę Adelajdę od możnych Stadenów pchnąć w stronę jakichś nauczycieli. Tylko jakich ? Sam muszę wybrać, bo skoro Udo mnie ją oddał na wychowanie, to nie będę z Niemiaszkiem gadał o jakiejś tam pięciolatce, nawet jeśli to jego córka, a co... Tyle że, psia jucha, zdążyłem smarkulę polubić. No bo ani ona płocha, ani płaczliwa, w ogóle, drewnianym mieczykiem macha, wszystkich wokół ustawia, ręce i nogi już na drzewach połamała, a rozumna i nawet jak na babę całkiem całkiem inteligentna (ale by mnie Boguś opieprzył za takie herezje...). Dlatego martwię się nawet o nią, i nie chcę, żeby krzywda jej się działa. Szczególnie, że mój sekretny plan zrobienia z niej synowej się nie zdezalu..., nie zdwuzao... NO MYŚLĘ O TYM PO PROSTU, NO! Wiem! Potraktuję ją jak dorosłą panienkę i niech sama wybierze, a co, trza iść z duchem postępu. Niech baba też czasem decyzję podejmie.
Kliknij aby rozwinąć...

No i wybrała: na dworze chce zostać. Zgoda więc, niech i tak będzie. Tak się ucieszyła, że od razu z większą finezją podłożyła Tomaszkowi nogę, aż mu z nosa jucha poszła jak rymnął. Mistrz szpiegów, na rany Krysta, mistrz...
Kliknij aby rozwinąć...

Ledwom się uporał z tym edukacyjnym problemem, a już trzeba by decyzję podjąć co do mojej ślicznoimiennej Zwinisławy. Jej o zdanie pytał nie będę (tym bardziej, że zdania to ona jeszcze nie złoży). Mnichom dam, skromna kobieta, to dobra kobieta., a jak. Ale z Kaśką się ożeniłem, a skromna Kaśka, to oksymoron raczej jest (nie wiem, co to znaczy, ale Mszczuj tak mówi, czyli że pewno ma rację)
Kliknij aby rozwinąć...

Ja tu znowu o babach i dzieciakach (cóż, w moim hrabstwie gwiazdy z nieba raczej nie spadają...), a tymczasem praca Mszczuja przynosi efekty: szkolenia stale powiększającej się armii doprowadziły do tego, że potrafimy się lepiej bronić. Mszczuj nazywa to „techniką defensywną”, a w skrócie polega to na tym, że chłopi już tak szybko nie uciekają w czasie manewrów, ale nawet czasem wbiją widły we wroga... Długa droga przed nami, a zbroi jak nie było, tak nie ma.
Kliknij aby rozwinąć...

Bolko charknął porządnie i splunął zamaszyście. – Boże, co za wiocha. – powiedział z pogardą, a ja udałem, że nie słyszę, mimo że słyszeli wszyscy. – No więc tak. Generalnie polega to na tym, że jedno pole zasiewacie zbożem jarym albo ozimym, a drugie zostawiacie na ugór. Rok później odwrotnie. Ot i cała filozofia. A teraz dajcie mi żarcia, dobrej wódki i dziewki ze dwie, a jutro wyjeżdżam. – Odwrócił się plecami i odszedł wyprostowany, nawet na mnie nie patrząc. Przełknąłem ślinę, wzruszyłem ramionami i poszedłem za nim. Upokorzył mnie strasznie, ale czego się nie robi dla pienię... Poddanych znaczy się. Ale ale: nie wiecie o co chodzi? Już rzecz całą klaruję. Ten rzeczony Bolko, to nie byle jaki Bolko, ale Bolko Włostowic, tak tak, z TYCH Włostowiców, brat Księcia Śląskiego Wszebora i jego majordomus, talent ponoć gospodarczy niespotykany.
Kliknij aby rozwinąć...

Przyjechał parę tygodni temu, kwietniową porą na polecenie swojego książęcego brata, aby pokazać jak się w Królestwie pola powinno uprawiać. Ponoć sam mój najukochańszy Bolesław tak wymyślił, żeby „równać poziom cywilizacyjny”. Ja natomiast muszę wyrównać stan w skarbcu do tego przed przyjazdem Bolka. Zeżarł wszelkie zapasy narobione na polowaniach z Dedim, wychlał pół mojej, z takim trudem kompletowanej piwniczki i wychędożył wszystko co się w hrabstwie rusza, nosi czepek na głowie i przyrodzenia nie posiada... Łaskawie po paru niedzielach stwierdził, że wytłumaczy, na czym ta cała „dwupolówka” polega. I teraz zawiadomił, że wyjeżdża. Cóż, a niech mnie i obraża, byleby dochód dzięki temu wzrósł. A przyjaciółmi i tak nie zostaniemy, niech tam...W każdym razie, znając już te nowoczesne agrykulturalne rozwiązania, pomyślałem, że dobrze byłoby za rozwój handlu się wziąć, ach te cła, podatki, już widzę tę rzekę złota płynącą do skarbca ! Niech żyją targi i szlaki handlowe !
Kliknij aby rozwinąć...

Ho ho! Ledwo się robi cieplej, jakoś od razu Kaśka piękniejsza się robi, a winko szybciej do głowy uderza, ani się człowiek spostrzeże, a już w łożnicy ląduje. I proszę, Kaśka znów brzemienna ! Teraz będzie syn na pewno, tak mi Bogumił to uczenie tłumaczył: „Bóg lubi symetrię, więc skoro dwiema córami obdarował i synem jednym, to teraz syn będzie jak amen w pacierzu.” Nie żebym bluźnił, ale skoro Bóg tak lubi symetrię, to czemu Boguś ma oczka kaprawe, a nochal wielki jak przejrzały burak... No nic, pożyjemy, zobaczymy, jak to tam z boską geometrią rzecz się ma...
Kliknij aby rozwinąć...

CO ZA HISTORIA !!! Spadła jak grom z jasnego nieba, aż żeśmy pili tydzień cały na takie wieści. Ale od początku: wysłałem z nudów Tomaszka na wschód parę miesięcy temu, żeby się rozeznał, jak tam Połock radzi sobie w niezakończonej wciąż wojnie ze żmudzkimi poganami. Książe Wsiesław jak się okazało, radzi sobie całkiem nieźle, choć parę razy podeszli poganie pod mury Połocka, nie zdobywszy go jednak. Nie to jednak nas tak wszystkich poruszyło. Pamiętacie smutną historię Księcia Czernichowa Świętosława, jego nieudaną wojnę z Kumaniem, straszliwą porażkę i wygnanie do Kijowa, na dwór znienawidzonego brata ?
Kliknij aby rozwinąć...

Lepiej byłoby dla Sharu – khana, gdyby pozbawił Świętosława głowy, aniżeli poszanował szlachecki stan... Wielki żołnierz chrześcijański zbuntował się, uciekł od brata, zawiązał spisek, powrócił do Czernichowa, pozyskał przyjaciół (w tym swoich wszystkich wasali po wojnie żyjących w ukryciu ze strachu przed zemstą zaprzańców, i naturalnie większość swojej rodziny, poza przeklętym kijowszczaninem rzecz jasna...) Opierający się jak dotąd Żmudzinom umiłowany Wsiesław zapewnił brata o swej przyjaźni i oddaniu i tak ruszyło wielkie powstanie ruskie !
Kliknij aby rozwinąć...

Wojna z Pieczyngami, potężnym pogańskim księstwem na południu Europy, zaczęła się co prawda źle dla Świętosława, który ukrył się w Tanie, w kraju Khazarów, a tam dopadły go szybko wojska pogańskie i zajęły gród, lecz Świętosław ponownie zdołał umknąć i Bóg jeden wie, gdzie teraz przebywa kaptując kolejnych bojarów do swej sprawy ! Oby dobry Stwórca pozwolił chrześcijanom cieszyć się tym razem glorią zwycięzców ! Do celu prowadzi jednak kręta droga. Mszczuj całą rzecz mi wytłumaczył: wiele zależy od tego, czy Kumań nie włączy się do konfliktu, jak potoczy się konflikt Wsiesława z litewskimi poganami i czy zdoła pomóc bratu na południu. Czy wreszcie król nasz najwspanialszy Bolesław zagniewany już do reszty na bogaty Kijów nie ruszy z całą potęgą polskiego i węgierskiego rycerstwa na wschód ? Jak wtedy zareaguje Niemiec, Czech ? Ach, prawdziwa to przecie zagadka, jak to się skończy, jak się skończy...
Kliknij aby rozwinąć...

I znowu katastrofa... Wojna skończyła się właściwie w mgnieniu oka. Pieczyngowie zajęli jednak Tanę na amen, Świętosław nie pozyskał ani wystarczającej ilości wojska, ani pieniędzy i musiał ratować się podpisaniem kolejnego hańbiącego traktatu...
Kliknij aby rozwinąć...

[/QUOTE]

Co więcej znów został pozbawiony własnego domostwa i salwować się musiał ucieczką na dwór kolejnego brata... Tym razem Wsiewołoda, arcypotężnego władcy Perejesławia. Może lepiej mu będzie tam, aniżeli w Kijowie...

Ruscy bojarzy pokazali już, że ich imperia są jako te zamki budowane na piasku, czy Perejesław stanie się kolejnym celem mahometan Bogu niemiłych...?
Kliknij aby rozwinąć...

Na północy także źle... Przyszły hiobowe wieści. Połock padł, a pogany pchają dalej na wschód. Pan nas pokarał za grzechy całego chrześcijaństwa...
Kliknij aby rozwinąć...

Kolejne miesiące mijały spokojnie. Na ziemiach naszego Królestwa kwitł dostatek. Kraj rozbudowywał się. Moja kiesa też powoli, ale konsekwentnie się napełniała, ludzi przybywało, zbiory były lepiej niż udane, od kiedy ta cała „dwupolówka” zapanowała niepodzielnie. „Leniwie, ale szczęśliwie płyną dni w czasie pokoju”, jak pisał słynny pogański mówca Cycon (to mój ulubiony twórca, z różnych, eee, względów, nieistotne...). Nasz miłościwie panujący młody, energiczny król Bolcio wprowadził takie mądre i rozważne rządy, co, jak mawiają starsi, stanowi miłą odmianę po okresie sprawowania władzy przez jego tatusia... Ale Bolesław to nie Kaźko, Bóg błogosławi rozważnych i romantycznych, a Bolcia pobłogosławił ponownie, kiedy w świat poszła wieść, że Konstancja, znaczy się, królowa nasza, jest przy nadziei !
Kliknij aby rozwinąć...

Tuż przed końcem roku znów nadzieja zagościła w naszych sercach. Rzecz się tyczy oczywiście wojny na północy. Otóż Wsiewławowi Połockiemu odpadł ważny przeciwnik ! Udało się korzystnie ponoć pokój zawrzeć z Gauronasem, wodzem pogańskich sił Skalowi, we Prusiech. (Prusacy, Żmudzini, Jaćwingi, jeden czort i jeden pies im mordy lizał...).
Kliknij aby rozwinąć...

Sukces Rurykowicza, ale też i nie dziwota. Tyle lat wojna trwa już, a poganin w bitwie ciężko poraniony, leży już tylko w łożnicy i na piekło czeka. Dobrze, że choć na koniec swoich diabelskich sojuszników odstąpił i o pokój poprosił. Może Wsiesław podniesie się z kolan, ziemie swoje odbierze i pogan ostatecznie pobije...
Kliknij aby rozwinąć...

Nowy rok A.D. 1072 zaczął się od takiej wściekłości króla Bolcia, że aż chyba u nas słychać było wrzaski... No bo niby się zgodził, żeby Stanisław ze Szczepanowa krakowskim pastorałem (zgodnie z nową modą) się podpierał, ale nie miał za bardzo innego wyjścia, naciski były, czy jakoś tak... W każdym razie martwię się trochę o króla, bo jeszcze przez tego klechę dostanie ataku szału albo nawet jakiejś multipleksi, tak tę chorobę chyba doktorzy medycy nazywają... A na północy kolejny kacyk przeklęty ma już dość wojny. Tym razem jakiś Glande, z Galindii... Co za barbarzyńskie nazwy, naprawdę... W każdym razie Wsiesław coś tam zapłacił...
Kliknij aby rozwinąć...

...i na drodze stoi mu już tylko Szef Wszystkich Szefów Wszystkich Jaćwingów, Sauron ! Eee, Sergonis znaczy się, czytam ostatnio takie głupie sagi wikingów o biżuterii, którą trzeba wyrzucić, no i tak mi się miesza.. W każdym razie, miejmy nadzieję, że pokój coraz bliżej, oby z korzyścią dla mężnego Wsiesława !
Kliknij aby rozwinąć...

No i wiadomo, jak nic się nie dzieje i jest czas, żeby spokojnie popić, to od razu z dzieciarnią coś nie teges... Znowu przylazł jakowyś babsztyl i pyta, komu na wychowanie oddać Świętosławunię moją... Ech, taki ze mnie hrabia, jak z mojego mieczyka stal damsceńska... Nic tylko bachory... W każdym razie Świętosława do nauk pitagorejsko – euklidesowych ma jakieś tam ponoć niemowlęce zacięcie, to dam niańkom. Jak się skoncentruje na sobie, to łatwiej jej będzie kiedyś pieniążki liczyć, a to się liczy !
Kliknij aby rozwinąć...

Ale ale, pod koniec lutego, tuż pod moim nosem, wybuchł nowy konflikt krwawy i szalenie ciekawy (jak mi się pismo toczy gładko, dzięki Wam, Trubadurzy !). Otóż ni skąd ni zowąd, MEndowaci MEklemburczycy ruszyli na wojnę z Dunami ! Ufność pokładali zapewne z swoich sojusznikach, POdłych POmorzanach, a tu taka siurpryza, Pomorzanie ich, mówiąc nieładnie, olali ! Duny więc ucieszone, bo przecież szwedzki brat pomoże zatłuc pogan, a tu też wała ! Szwed ani nosa bladego nie wyściubił z zimowisk ! Nooo, to może być ciekawie. Ja na wszelki wypadek rozkazałem dokonać przeglądu wojsk. Mszczuj spędził na przeglądzie całe dwie godziny ! Czuć, że armia potężnieje (głownie czuć za sprawą większej ilości onuców, ale i tak dobrze...)
Kliknij aby rozwinąć...

Kliknij aby rozwinąć...

Shalafi · 24 Styczeń 2010

A niech mnie Pomorzanie zasolą ! Rację miał boski Boguś arcybiskup jak mi wmawiał Boga sympatię do tej symetrii ! Drugiego syna mam na późne roztopy ! Daliśmy mu na imię Bolesław, oczywiście po moim królu lulu fantastycznym, najlepsiejszym, łza mi się ino w oku kręci...!
Kliknij aby rozwinąć...

„Dobra chopy. Brać te szpadele drewniane, nogyma przebierać, ino chyżo ! Ma być sprawnie i ładnie, żeby miłościewy pan krabia zadowolony był, to wam jeszcze po flaszce odstąpi z dobroci serca, tak ?” Tak powiedział dziś o świcie nieoceniony Zbychu, majster robót budowlanych mój zaufany, rozgarnięty kmiot (niespodzianka). Chełpił się Dedi swoim tartakiem od paru miesięcy, jak to on nie gładziutko pracuje, jak to łatwiej robota idzie, jak to zyski większe, a nosa zadzierał jak paw (czy coś). Niby to mój przyjaciel, ale już myślałem parę razy, że jak mu odwinę to... Ale nic, cierpiałem i milczałem, a teraz proszę. Zbierałem złoto, zbierałem cierpliwie. Robiłem wszystko, żeby jak najkrócej to zbieranie trwało (już nawet tyle nie piję) i jest, nareszcie, udało się ! W kwietniowym słoneczku ruszyły prace i też będę miał tartak, własny, a co ! I bez łachy, wschiodniolandowcu jeden z pożal się Boże marchii !
Kliknij aby rozwinąć...

A więc wojna ! Od tej pory wszystkie sprawy i tak dalej schodzą na plan dalszy. Krew Bolcia zalała i już się nie mógł powstrzymać. Poszedł na Kijów. Były zatargi o Włodzimierz Wołyński ? Były. Zachowywał się jak syn dziewki ulicznej Rurykowicz kijowski ? Zachowywał. No to się wreszcie Boleczek wkurzył i nic dziwnego. A ponieważ Węgier to nie Szwed, to zachował się poważnie i do wyprawy kijowskiej się przyłączył. Polak Węgier dwa bratanki. I do szklanki i na Kijów ! (sam to wymyśliłem, może przetrwa, ładne nawet)
Kliknij aby rozwinąć...

Hmm, gorzej jak król zawezwie nasz regiment. Przecież ja jestem właściwie bez grosza ! Jak ja tym wsiokom swoim zapłacę ? A jak poginą wszyscy, co to będzie, cała moja strategiczna genialność legnie w gruzach jak Lubeka pod duńskim buciorem. A właśnie ! Lubeka !
Kliknij aby rozwinąć...

Ech, żebym to ja miał taką armijkę jak ten Dun, książe Hvide ze Sjelandii (Bożż, też jakieś pogańskie, tfu tfu...). Sam bym zajął Pomorze, nie przejmując się wsparciem Bolka, a tak drżę jak osika, czy mi król nie zabierze na wschód wszystkich moich siedmiuset bidoków... No nic, czekamy.
Kliknij aby rozwinąć...

Miesiąc minął, a nikt z rozkazem nie przyjechał, choć w całym Królestwie ogłoszono mobilizację. Poza moim hrabstwem ! Na razie zatem dobra nasza. Tymczasem Szwed zachęcony sukcesami swojego, ekhm, podobno sojusznika, dołączył do wojny, a Pomorzanie stoją !
Kliknij aby rozwinąć...

Tymczasem wojska naszej Jaśnie Oświeconej Rzecz... Ojczyzny może po prostu, dotarły do Włodzimierza, gdzie bitwa się ponoć jakaś ma odbyć. Bolesława na polu walki nie, choć zmierza w stronę Kijowa. No ale wiadomo, organizacja, koordynacja i zarządzanie równie ważne w wojnie jak starcie samo (Mszczuj tak uważa, nie do końca się zgadzam, ale nic nie mówię). Zresztą przecież nikt zajęczej skórki królowi nie wyśle, he he...
Kliknij aby rozwinąć...

Radujmy się Polacy ! We wrześniu padł Włodzimierz i Jurij, miejscowy, były już władyka musiał oczywiście uznać zwierzchnictwo naszego Bolesława Fantastycznego (zapewne pod takim przydomkiem ostatecznie zapamięta Go historia). Izajasław kijowski tymczasem ruszył zupełnie bez sensu na Węgrów, naszych przyjaciół. Nawet zajął tam jakiś gród, no ale bez żartów... Nasi już nadchodzą, a jak nadejdą to zdmuchną te ruskie paniczyki niczym mąż płomień świecy. Włodzimierz na razie wszedł w skład domeny królewskiej, a jaka będzie jego przyszłość, to już trudno przewidzieć. Ja na pewno hrabią tej prowincji nie zostanę (a szkoda...). No ale skoro ani jeden z moich żołnierzy nie walczył na wschodzie, to trudno się prawda spodziewać cudów...
Kliknij aby rozwinąć...

Jak można było się spodziewać, Lubeka stała się częścią Danii, a konkretnie wziął ją pod swoje opiekuńcze skrzydełka książe sjelandzki. Wojny to jednak nie koniec i teraz naprawdę poważnie myślę o wysłaniu tam mojej wspaniałej armii. Mszczuj się zastanawia, boimy się Pomorzan. Wojska królewskie daleko, a jak nam wejdzie w grządki trzytysięczna pomorska armia dzikusów modlących się do drzew i zwierzątek, to może być kiepsko...
Kliknij aby rozwinąć...

W czasie działań wojennych królowi urodziła się zdrowa córuchna. Ma na imię Danuta. Ech, jakby tak mój synek Boluś z Danką się dogadali, ale by było, a niech mnie !
Kliknij aby rozwinąć...

Wiadomo, że zimą nikt wojny nie prowadzi. Cel wojny został osiągnięty i Bolesław (ach, jaki on mądry, jaki wspaniały !) podpisał w listopadzie traktat pokojowy z Kijowem. A konkretnie z nowym księciem kijowskim, Mścisławem, synem Izajasława. Ten drugi ponoć na dziewce wyciągnął kopyta, ale mówią też, że to z troski o przyszłość Księstwa, ze zgryzoty i żalu. Mówią też, że ze strachu przed Bolesławem... Jak by nie było, Izajasław smaży się już w piekle, a Mścisław podjął jedyną słuszną decyzję, choć ponoć żołnierzyk z niego napalony, lecz marny...
Kliknij aby rozwinąć...

Rok zakończył się zatem nadspodziewanie dobrze. Rozwój hrabstwa, powiększenie się naszego Królestwa, sukcesy Dunów i Szwedów na Pomorzu, osłabienie Meklemburgii. Mam więc wspaniałe perspektywy na przyszłość ! Zakończyła się też (NARESZCIE) wojna Połocka z JAdowitymi JAćwingami, choć tu o sukcesie raczej nie ma mowy...
Kliknij aby rozwinąć...

Ale tak czy siak nie jest źle, tak dla mnie, jak i króla oraz chrześcijaństwa. Oczywiście cały czas zajmuje mnie przede wszystkim myśl, czy uderzyć na Meklemburgię, czy odpuścić. Szwedzi ładnie sobie tam teraz poczynają i jeśli nie podejmę decyzji w ciągu paru miesięcy, może nie być już MEndowatych MEklemburczyków! No nic, czas pokaże, co się zdarzy, a na razie, niech nam się darzy!
Kliknij aby rozwinąć...

Wyczyszczony i zamknięty. W razie chęci kontynuacji proszę kontaktować się z administracją.
Zoor

Zaloguj

Lubusz - Klucz do Królestwa Polskiego

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Poleć forum

Zaloguj

Lubusz - Klucz do Królestwa Polskiego

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Shalafi User

Poleć forum

Szybkie Linki