Maarten van Hogg - jego zbrodnicze wyczyny i rabunki / Sid Meier`s Pirates AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Maciey, 21 Wrzesień 2010.

  1. Maciey

    Maciey Guest

    Ten AAR ma być w założeniu trochę luźniejszy, nie odpowiadający w pełni realiom historycznym, oparty na mechanice gry. Swoją drogą Sid Meiery`s Pirates polecam wszystkim jako świetny rozrywkowy przerywnik, dodatkowo w mniejszym czy większym stopniu pokazujący na wesoło realia pirackiej działalności. Dodatkowo do napisania go zainspirowała mnie lektura książki "Historia najsłynniejszych piratów, ich zbrodniczy wyczyny i rabunki" autorstwa kapitana Charles Johnsona, którą również polecam - napisana w roku 1724 przedstawia sprawę z zupełnie innej perspektywy niż współczesne publikacje. Zgodnie z podaniem Johnsona, van Hogg, byłby pirackim ewenementem. Pisze on bowiem, że nie słyszał o żadnym piracie z Niderlandów przez cały okres pokoju po ostatniej wojnie z Anglią. Było to spowodowane m.in. zatrudnieniem Holendrów w rybactwie, co nie miało miejsca w Anglii i powodowało znaczną biedę - "nie trzeba dowodzić, że mnóstwo żeglarzy jest obecnie bez pracy, rzuca się bowiem w oczy każdemu, że łazikują i żebrzą po całym królestwie. I wcale nie przez lenistwo, tylko taka to już ich dola, że kiedy zrobią swoje zwalnia się ich i pozostaje im już tylko ginąć śmiercią głodową lub kraść". Inne informacje zaczerpnąłem jeszcze z krótkiej publikacji "Wojny kupców" z serii "Bitwy i wyprawy morskie" Rzeczpospolitej.

    Maarten van Hogg

    Jego zbrodnicze wyczyny i rabunki​


    Prolog​


    Wiek XVII był to wiek olbrzymich przemian w całej Europie i na świecie. Niedawne potęgi jak Rzeczpospolita padały przetrącone przez licznych wrogów, inne jak Republika Zjednoczonych Prowincji kwitły. Dotychczas najbogatsze i najpotężniejsze królestwo Hiszpanii przeżywało szereg kryzysów gospodarczych, bankructw i porażek militarnych. Na tym tle wyrastała nowa potęga morska, rzeczone Niderlandy. Już roku 1607 w bitwie pod Gibraltarem rozbiły zupełnie flotę Hiszpańską. Trudna sytuacja logistyczna nie pozwoliła Habsburgom również na zdecydowane działania na lądzie, w końcu podpisano Pokój Westfalski, w którym uznano oficjalnie istnienie RZP.

    [​IMG]

    Bitwa morska pod Giblartarem - Cornelis van Wieringen​

    Był to też czas niezwykle szybkiego rozwoju gospodarczego młodej republiki. Holendrzy posiadali pewne wpływy na całym świecie, zakładali miasta w Indiach wschodnich, opanowali część Tajwanu, utrzymywali ograniczone stosunki z Japończykami, poszukiwali alternatywnej, północnej drogi morskiej do Chin. Osiągnęli tak daleką przewagę, że jak się szacuje, w połowie wieku XVII na 20 tyś statków pełnomorskich dwie trzecie należało do Holendrów. Prawie zmonopolizowali handel bałtycki - opanowali trzy czwarte przewozów drewna i zboża, niemal połowę handlu metalem. Jako pierwsze państwo kapitalistyczne opierało się na produkcji i przetwórstwie, importowali drewno z którego wytwarzali seryjnie statki, rozbudowywali manufaktury wykorzystując energię wodną i powietrzną. Rolnicy przerzucili się na uprawę potrzebną w przemyśle stoczniowym, tańszą żywność importowano. Prawdopodobnie nawet co dziesiąty dorosły mieszkaniec państwa był marynarzem. Japo podaje kapitan Charles Johnson "Holendrzy, gdy po wojnie rozbrajają okręty, mają swe rybołówstwo, w którym ludzie niezwłocznie znajdują zatrudnienie i równie dobry zarobek jak przedtem".
     
  2. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Arrr!* Arr!** Arrrr!***

    *pir. Ciekawy pomysł.
    **pir. Będę czytał.
    ***pir. Arrrr!
     
  3. Maciey

    Maciey Guest

    Maarten van Hogg

    Jego zbrodnicze wyczyny i rabunki​


    Odcinek I​


    [​IMG]

    Middelburg​

    Nasza historia rozpoczyna się w Middelburgu, stolicy Zelandi, gdzie swój dom miał van Hogg. Pewnego wietrznego wieczora, roku 1650, cała rodzina siedziała przy kolacji, ciesząc się na jutrzejsze przypłynięcie statku z ich towarami. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży dóbr miały posłużyć do spłaty wielkiego długu. Otwierano właśnie butelkę świetnego francuskiego wina, kiedy z hukiem otworzyły się drzwi i stanął w nich sam Markiz Montalban. Wyraz jego twarzy jaki i obecność czterech uzbrojonych osiłków nie wróżyły nic dobrego. Stary van Hogg namacał rękę laskę z ukrytym we wnętrzu samopałem.

    - Nie próbuj żadnych numerów, Robercie - powiedział z naciskiem Markiz
    - Jak śmiesz nachodzić mnie w domu? Przecież termin spłaty ubiega jutro, jutro też przypłynie statek z moimi towarami.
    - Żaden statek jutro do Ciebie nie przypłynie...
    - Co masz na myśli, człowieku? - cień strachu odmalował się na twarzy starca. Ponure typy, które towarzyszyły Montalbanowi zaczęły okrążać stół z wyciągniętą bronią. Van Hagg mocniej ścisnął laskę.
    - Twój statek zatonął u wybrzeży Francji, wszystkie towary zatonęły. Minęła północ, jesteś zrujnowany i skończony. Brać go!

    [​IMG]

    Do domu weszło kolejnych dwóch mężczyzn z kajdanami. Wybuchła krótka szarpanina, jednak starzec nie miał dość sił i musiał się poddać. Van Hogg, wraz z żoną, bratem i córką i synem zostali związani i zaprowadzeniu do zakratowanej karety. Kiedy otwarto jej drzwi krzyki przerwał grzmot. W momencie gdy kolejny piorun oślepił ludzi Monatlbana, ośmioletni Maarten wyrwał się i zaczął uciekać. W pościg za nim rzuciło się 2 mężczyzn z rapierami. Chłopak rozsupłał więzy - za lekko zawiązane na jego wąskich rękach i wskoczył do kanału. Bez pochodni opryszki nie były w stanie znaleźć dziecka w wodzie, po chwili wrócili do Markiza po reprymendę.

    Minęło dziesięć lat.

    Maarten van Hogg ukończył właśnie 18 lat. Przez czas jaki ubiegł od tamtej tragicznej nocy był wychowywany przez swoich dziadków na wsi. Przez cały ten czas nie zapomniał jednak o swojej rodzinie, więzionej przez Markiza. Od znajomego żeglarza usłyszał, że Montalbana widziano na Morzu Karaibskim, gdzie posiada liczne posiadłości. Młodzieniec postanowił dostać się tam za wszelką cenę.

    Poranek był słoneczny, miasto powoli budziło się ze snu. Po ulicach biegały dzieci, kupcy otwierali swe kramy. Maarten skierował się do karczmy, gdzie jak słyszał można spotkać agentów kampanii handlowych.

    [​IMG]

    Zdecydował się na propozycję Holenderską, co specjalnie nie powinno dziwić. Nie miał jeszcze doświadczenia, ale do prac jakie miał wykonywać nie było ono potrzebne.

    [​IMG]

    Szybko wypełnił i podpisał umowę i 17 kwietnia 1660 roku zamustrował się na slup "De Zwarte Beer" i wyruszył w podróż na Karaiby.

    Podczas podróży, okazało się, że kapitan statku oszukał marynarzy. Był okrutnikiem, zmuszał ich do pracy ponad możliwości i nie przestrzegał umowy do do zaopatrzenia. Dodatkowo okazał się być przemytnikiem. Któregoś dnia, kiedy bezpodstawnie ubiczował marynarza, miarka się przebrała i załoga zbuntowała się. Kapitana i kilku wiernych mu ludzi wysadzono na szlupie w okolicy Azorów. Jeszcze tego samego dnia załoga pozostali na statku zebrali się by wybrać nowego kapitana. Wobec sporu pomiędzy dwoma doświadczonymi kandydatkami, którzy wzajemnie ciężko ranili się w pojedynku, obecni zdecydowali się wybrać - młodego Maartena. Myśleli, że będą w stanie łatwo nim sterować. Mylili się.

    [​IMG]

    Kiedy dopłynęli do Curacao, po kilkudniowym odpoczynku w karczmie, Maarten skierował się do gubernatora tej niderlandzkiej kolonii. Okazał się on być człowiekiem rzeczowym i z uwagi na trwającą wojnę z Hiszpanią, szybko zgodził się przekazać van Hoggenowi list kaperski. Umowa umożliwiała napady na hiszpańskie okręty wojenne i statki przewożące kontrabandę.

    [​IMG]

    Gubernator przekazał załodzę również dokładną mapę regionu. Zaznaczono na niej pobliską faktorię Hiszpańską, skąd miała płynąć na północ brygantyna wyładowana tytoniem. Załoga "De Zwarte Beer" miała wiec pierwszą misję.
     
  4. casanunda

    casanunda Ten, o Którym mówią Księgi

    ol jeah z siostra lata cale "zmarnowalismy" na tej grze ;)
     
  5. Elaith

    Elaith Nowy

    Będę śledził ;)
    Z gier 'pirackich' grałem tylko w Port Royale 2, ale widzę, że mam trochę do nadrobienia.
     
  6. Rhey

    Rhey Znany Wszystkim

    Pirates - świetna gra. Też chętnie bym zagrał niestety mój laptop nie ma klawiatury numerycznej. Pamiętam, że zawsze grałem Holendrami. Nie ma to jak zmienić mały kraik w kolonialne imperium. :D
     
  7. Maciey

    Maciey Guest

    Można też grać myszką.
     
  8. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Może, ale chyba tańce są trochę trudniejsze, chyba że będzie się czitować pauzą.
     
  9. mikki

    mikki Ten, o Którym mówią Księgi

    Pirates! Uwielbiam tę grę! Potrafiłem na niej godziny spędzić :D Niestety też mam laptopa :/ Ale mimo wszystko chyba i tak ją odkopię.
     
  10. Maciey

    Maciey Guest

    Na wstępie jeszcze zaznaczę, że nie będę opisywał każdej bitwy morskiej, bo jest ich w grze bardzo dużo. Statek nazywa się "Zemsta" od początku w grze, później to zmienię. Zapraszam do czytania.

    Maarten van Hogg

    Jego zbrodnicze wyczyny i rabunki​


    Odcinek II​



    Ze świeżo otrzymanym listem kaperskim w garści Maarten wyszedł na ganek domu gubernatora i zrobił kilka głębokich oddechów. Nowa sytuacja trochę go oszałamiała, jeszcze kilka tygodni temu był w swojej rodzinnej Zelandii, dziś miał dowodzić statkiem na morzu karaibskim. Nie miał w tej dziedzinie żadnego doświadczenia, na statku spędził niegdyś co prawda kilka miesięcy, ale był wówczas bardzo młody. Pamiętał dobrze jak z dziadkiem, weteranem wojen z Hiszpanią, na swojej fleucie przekraczali Sund, był to bardzo wietrzny dzień, a oni stali na pokładzie i patrzyli na wschodzące słońce. Dziadek powiedział mu wtedy, że ma przeczucie, iż Maarten zostanie kiedyś marynarzem, sławniejszym nawet od niego. Ta przepowiednia miała się właśnie spełnić. Van Hoog szedł po schodkach do ogrodu, gdzie na ławce czekało na niego kilku ludzi przydzielonych przez administrację kolonii. Był wśród nich doświadczony puszkarz, Niemiec weteran wojny trzydziestoletniej. Było też dwóch marynarzy z Holandii, którzy Karaiby znali jak własną kieszeń, mieli oni pomóc kaprowi, którego załoga nie znała tych wód. Teraz zaokrętowanych było sześćdziesięciu ludzi, okręt mógł pomieścić o połowę więcej. Jeżeli mieli działać skutecznie, potrzeba było ochotników - tych można było znaleźć w karczmach nieopodal portu.

    [​IMG]

    Maarten schylił się w niskich dzrzwiach, zajrzał do środka karczmy, ale prawie nic nie mógł zobaczyć. W pomieszczeniu było bardzo ciemno, a jego wzrok był przyzwyczajony do silnego słońca. Cała sala była też zadymiona tytoniem i oparami z paleniska. Zamrugał oczami i skierował się do lady.

    - Szynkarzu!
    - Pan Van Hoog, wszyscy tu słyszeliśmy o otrzymaniu przez Pana listu kaperskiego. To dobrze, Hiszpanie zapuszczają się na nasze wody, są coraz bezczelniejsi. A ludzie tu kapcanieją nad antałkami, roboty nie ma.
    - To i dobrze, łacniej znajdę ochotników. Podaj mi no grogu. - Trunek, widocznie z piwniczki, był dobrze schłodzony, miał też mocny cynamonowy aromat.
    - Dobre trunki tutaj macie, a zjeść coś można?
    - Jest gulasz, mamy świetnego kucharza z Zalitawii.
    - Zalitawia a gdzie to, w Indiach?
    Karczmarz spojrzał na młodzieńca ze zdziwieniem.
    - W Europie, to Węgry Panie. Widzę z geografii nie jesteście mocni.
    Van Hogg ściągnął mięśnie twarzy i spojrzał na niego ostro, szukając w oczach zaczepki, ale znalazł spokój starego człowieka.
    - Dobrze - odpowiedział milszym głosem, co to za mężczyzna siedzi tam w rogu?
    - Nie wiem dokładnie, mruk jakiś i gin tylko pije jak świnia. Pewnie Anglik.
    Kaper podszedł do stolika w rogu pokoju, tu było prawie zupełnie ciemno. Mężczyzna podniósł na niego wzrok, rysów twarzy nie było widać w mroku, ale świeciły mu oczy.
    - Słyszałem: nowy bohater w mieście się pojawił, wszyscy o nim mówią, chociaż nic nie osiągnął. - Coś w głosie człowieka kazało nie odpowiadać - Mam dla Ciebie propozycje. Kiedyś wszedłem w posiadania pewnej mapy. Chciałem wyruszyć na poszukiwanie zaznaczonej tam pieczary, ale wdało mi się zakażenie po bitwie morskiej i straciłem nogę - postukał kuflem w drewniana protezę - teraz siedzę tu i chyba nie wyjadę już nigdy do Anglii, z resztą co miałbym tam robić? Wracając do sprawy, mam też o to mapę - uchylił róg koszuli i pokazał zwitek pergaminu - za pięćset florenów może być Twój.
    - Pięćset, chyba żartujesz, dobry człowieku?
    - Pięćset i ani sztuki mniej, uwierz mi, że nie stracisz na tej transakcji, a jeszcze zarobisz. Ja skoro mam tu sczeznąć, to muszę mieć za co jeszcze trochę posiedzieć w tym parszywym szynku.

    [​IMG]

    Ostatecznie Kaper zgodził się na zapłacenie wymaganej ceny. Otrzymał od gubernatora dwa tysiące florenów na rozpoczęcia działalności, to będzie dobra inwestycja. Po wyjściu z karczmy udał się od razu na statek, by ukryć mapę. Za najskuteczniejszą kryjówkę uznał swój płaszcz, gdzie zaszył cenny pergamin między warstwami skóry. Zaraz też kazał trzem ludziom udać się do karczmy i na rynek by sprowadzili chętnych do wyruszenia z nimi w podróż. Do wieczora zgłosił się ponad dwadzieścia osób. Pierwszy kaperski rejs miał rozpocząć się następnego dnia o świcie.

    [​IMG]

    Płynęli już jakiś czas na południe, na którym to kierunku liczyli przeciąć drogę kupcom, kiedy z marsów dostrzeżono statek pod hiszpańską banderą. Płynęli jeszcze jakiś czas w jego stronę niepostrzeżeni, kiedy gwałtowne ruchy na statku handlowym pokazały, że zorientowali się z kim mają do czynienia. Kiedy okręty znalazły się już w niedużej odległości na polecenie Maartena, Robert Phips, wezwał Hiszpanów do poddania się. Brygantyna odpowiedziała całoburtną salwą, slup odpłacił się pięknym za nadobne. Kolejna salwa z "De Zwarte Beer" złamała drugi maszt Hiszpanów. Zbliżywszy się jeszcze van Hogg dał rozkaz do abordażu, samemu rzucając się w pierwszej grupie do walki. Statki szczepiono hakami na linach, zarzucono też kładkę. Kilku kaprów waliło raz po raz z masztów przy użyciu broni ręcznej. Druga grupa zaczęła wdrapywać się na dziób. Walka trwała jeszcze tylko kilka minut, ponieważ kupcy nie chcieli stawiać oporu, marynarze również się poddali.

    [​IMG]

    Z siedemdziesięciu sześciu osób załogi brygantyny, rannych zostało dziesięciu, zginęło czterech, w tym kapitan. Reszta poddała się bez dłuższej walki. Mało tego, ponad trzydziestu marynarzy prosiło o możliwość dołączenia do ludzi van Hogga. Była to ciekawa propozycja, bowiem stawiali ją ludzie doświadczeniu w pracy na tym morzu. Resztę zaprowadzono pod pokład i w kilku grupach zamknięto, na straży stawiając oficerów z "De Zwarte Beer". W ładowni obok znacznego ładunku tytoniu, na statku znajdowały się również cenne meble, kilka obrazów i dziesięć funtów złotego piasku.

    [​IMG]

    Tak skończyła się pierwsza bitwa morska Maartena. Teraz, wraz z przejętą brygantyną i sześćdziesięcioma tonami ładunku, wracał do Curacao.​
     
  11. Alojzius Pendergast

    Alojzius Pendergast Znany Wszystkim

  12. Rhey

    Rhey Znany Wszystkim

    Można co nie oznacza, że będzie to przyjemne. Twórcy dobrze o to zadbali odbierając możliwość przypisania klawiszy.
     
  13. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    Ja mam osobną klawiaturę USB za 20 zł i grać mogę, Tobie też to polecam.

    AAR ciekawy, będę śledził.
     
  14. Laveris de Navarro

    Laveris de Navarro Ten, o Którym mówią Księgi

    Pomysł na AARa dobry, wykonanie również. Tylko co z dalszymi odcinkami? Będziesz opisywać tylko zdobywanie statków?
     
  15. sir Raleigh

    sir Raleigh Ten, o Którym mówią Księgi

    W tej grze jest więcej atrakcji ;)
     
  16. Nikt ważny

    Nikt ważny Znany Wszystkim

    Ja zawsze miałem problemy z balami u gubernatora. Ale jak już zbalamucilo się dziewoje to gra zyskiwała weięcej awanturniczego uroku.
     
  17. casanunda

    casanunda Ten, o Którym mówią Księgi

    do tego przydaje sie siostra - to byla jej ulubiona czesc gry - gdy zmeinialismy sie za klawiatura :p
     
  18. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    No to czekam aż indiańskim czółnem będziesz zdobywał statki największych piratów.
     
  19. Capricorn

    Capricorn 6 kwietnia

    Fajna gierka, tylko później jak już się nabiera wprawy, to można robić "wszystko" Włącznie z pokonywaniem najsławniejszych piratów zwykłym sloopem, kasa wala się po ładowni, odkopuje się skarb za skarbem itd itp.
     
  20. Nikt ważny

    Nikt ważny Znany Wszystkim

    Robiłem dokładnie to samo.
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie