„MIŁOŚĆ ŻĄDA OFIARY” – POLSKIE SIŁY POWIETRZNE (AAR od 1936 r.)

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez von Richthofen, 2 Czerwiec 2008.

?

Jak oceniasz pomysł i wykonanie AARa?

  1. Pomysł ok, ale wykonanie mogłoby być lepsze.

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Kolejny oklepany AAR Polską. Zmień coś.

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  3. Pomysł dobry, wykonanie dobre. Tak 3maj!

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  4. Więcej tekstu i dialogów!

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  5. Więcej akcji!

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  6. Skończ Waść, wstydu oszczędź...

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. "Miłość Żąda Ofiary" - Polskie Siły Powietrzne AAR HoI 2 od 1936 r.

    [​IMG]

    ODCINEK 1

    1 Stycznia 1936 r.

    Chłodny zimowy poranek w Dęblinie.
    Ppor. Pilot Marian Laskowski, miał dziś odebrać dyplom ukończenia szkoły oficerskiej oraz promocję na stopień porucznika, a wraz z nim wielu jego kolegów z roku. Wielka uroczystość wprowadzała wszystkich w stan ogromnego zadowolenia, a jedyną rzeczą, która doskwierała dęblińskim absolwentom był przeszywający ich skórzane lotnicze kurtki mróz.
    - Marian, Ty się tak nie ciesz. Na samolot to jeszcze sobie poczekasz! – zawołał do kolegi pół żartem pół serio podporucznik Skalski.
    - Pożyjemy, zobaczymy Stasiu! Najwyżej będę pożyczać czasem od Ciebie! – odpowiedział z odrobiną ironii Laskowski.
    W żartach młodych pilotów było jednak sporo prawdy.
    W Polskich Siłach Powietrznych od dłuższego czasu panował zastój. „Jedenastek”, bo tak potocznie nazywano polskie myśliwce PZL P.11c było mało. Za mało. I choć sytuacja międzynarodowa, szczególnie ta za naszą zachodnią granicą stawała się coraz bardziej napięta, polskie władze i dowództwo Armii niewiele robiły sobie z potencjalnego zagrożenia, a polski przemysł pracował na swoich tradycyjnie opieszałych obrotach.

    Każdy ze świeżo upieczonych pilotów liczył jednak na szybki przydział i własną „Jedenastkę”. Powszechnie panująca w Dęblinie opinia głosiła, że tylko najlepsi trafią do eskadr myśliwskich, zaś największe tumany będą musiały zadowolić się lataniem na „Karasiach”.


    6 Stycznia 1936 r.

    Najbliższe dni przyniosły jednak porucznikowi Laskowskiemu i jego kompanom wiele niespodzianek.
    Sztab Sił Powietrznych z Generałem Rayskim na czele podjął decyzję o utworzeniu pod dowództwem Generała Zająca Toruńskiego dywizjonu Brygady Pościgowej, składającego się z dwóch eskadr – 141 oraz 142 Eskadry Myśliwskiej.
    Każda z nich otrzymała po 9 sztuk P.11-tek, a kadrę mieli tworzyć nowi absolwenci z Dęblina.

    [​IMG]



    Porucznik Laskowski wraz ze Stanisławem Skalskim trafili do 141. Eskadry.

    [​IMG]

    - Widzisz Stasiu? Nie taki diabeł straszny. Marudziłeś, a tu proszę, nie dość, że i mnie kopnął zaszczyt posiadania „Jedenastki” to jeszcze latam z takim asem polskiego lotnictwa jak Ty. – zażartował Marian.
    - Szczęście Ci sprzyja. Zobaczymy na jak długo. – zaśmiał się Skalski.


    Atmosfera rywalizacji była chlebem powszednim między wychowankami Dęblina, opierała się jednak głownie na złośliwych żartach i docinkach.
    Jednak wbrew pozorom wszyscy piloci byli ze sobą bardzo zżyci i stanowili zgraną całość.

    7 Stycznia 1936 r.

    Następnego dnia obaj oficerowie wyruszyli w miejsce przeznaczenia. Wedle rozkazów Dywizjon Toruński miał stacjonować pod Warszawą wraz z 1. Dywizjonem Bombowców Ciężkich, a w dalszych planach miał się przenieść do Torunia, gdzie rozpoczęto właśnie budowę lotniska, jako wsparcie powietrzne Armii „Prusy”.


    [​IMG]


    Z rozkazu sztabu, w Polskich Zakładach Lotniczych ruszyły również prace nad prototypem nowoczesnego bombowca – PZL.38 „Łoś”.

    [​IMG]



    Kolejny odcinek wkrótce, oczekuję szczerych opinii i sugestii ;)

    EDIT: Przepraszam za Skalskiego, miał być podporucznik, jednak AAR nie będzie w pełni historyczny, wiele rzeczy zamierzam podkoloryzować więc proszę o nieocenianie go szczegółowo pod kątem zgodności historycznej ;)
    Gram na Arma 1.2, DAIM, SKIF i na lekko dopracowanych przeze mnie polskich TT.
    Z góry uprzedzam, że AAR nie będzie obejmował całości rozgrywki, opowiadać będzie jedynie o siłach powietrznych, a wydarzenia polityczne i wojna lądowa i morska będą jedynie tłem ;) Ma być to CIEKAWA opowieść o polskich lotnikach, inspirowana książkami Skalskiego, oddająca realia ich losów w wojnie, tak więc niektóre moje posunięcia strategiczne i polityczne będą celowo nieudolne bądź wbrew logice.
     
  2. "Miłość Żąda Ofiary" - Polskie Siły Powietrzne AAR HoI 2 od 1936 r.

    [​IMG]

    ODCINEK 2

    20 Października 1936 r.

    Pierwszy rok służby w Toruńskim Dywizjonie mijał młodym oficerom leniwie – na ćwiczeniach oraz zajęciach teoretycznych.
    Od przybycia tutaj ich głównym zajęciem były praktyczne zajęcia polowe, ciągła nauka latania w kluczach oraz atakowanie tarcz „rękawów” z rozmaitych pozycji.

    [​IMG]
    Myśliwce 141 i 142 Eskadry podczas ćwiczeń polowych​


    141 i 142 Eskadra zżyły się ze sobą niczym papużki nierozłączki.
    Towarzyszący im 1. Dywizjon Bombowców Ciężkich przebazowano do Łodzi, gdzie wedle dyrektyw sztabu Sił Powietrznych miał być on w niedalekiej przyszłości zmodernizowany, a do 1938 roku dołączony do uwzględnionego w planach 2. Dywizjonu Brygady Bombowej. Zaś Dywizjon Toruński nadal pozostawał w okolicach Warszawy.


    [​IMG]


    - Te „Żubry” mogliby już oddać do Muzeum Starożytności. – wymamrotał por. Laskowski podczas kolejnego leniwego popołudnia przy piwie w kasynie oficerskim.
    Widzieliście niemieckie Dorniery?
    Generał Zając tyle opowiadał o nich na zajęciach. To są maszyny…
    Podobno w Hiszpanii „Condor” daje Republikanom niezły wycisk.
    – dodał.



    Wypowiedź Laskowskiego nie spotkała się z żadnym odzewem. Wszyscy wpatrzeni w kufle z piwem przeklinali w duchu postęp prac nad unowocześnieniem i rozbudową polskiego lotnictwa. Nikt wolał nie myśleć jak zakończyłby się w obecnej chwili potencjalny pojedynek z niemiecką Luftwaffe.

    [​IMG]
    Eskadra Do-17 Legionu Condor nad Hiszpanią​


    - Lada chwila ma rozpocząć się produkcja „Łosi”, miejmy nadzieję, że nie są to kolejne mrzonki. – wyrzucił wreszcie z siebie porucznik Wieprzkowicz.
    - Karol, że też nie masz innego tematu do rozmowy. Rozdaj lepiej karty! – rzucił jeden z oficerów.
    Przy stoliku w kasynie znów nastała cisza, a monotonię dnia próbowano zalać kolejnymi kuflami piwa.
    W takiej zadumie minął 141 Eskadrze kolejny wieczór.


    4 Grudnia 1936 r.

    Kilka tygodni później naczelne Dowództwo Sił Powietrznych zaczęło nosić się z zamiarem zmodernizowania niektórych eskadr i przydzielenia im eksportowej wersji myśliwców P.24.
    Pomysł spłonął jednak na panewce, gdyż koszt wymiany maszyn nie był wymierny do poprawy osiągów. P.11 były tańsze w eksploatacji i prostsze w naprawie, a ich maksymalne osiągi były tylko nieznacznie mniejsze od „Dwudziestek-czwórek”.

    [​IMG]
    Samolot myśliwski PZL P.24​

    Tymczasem z Hiszpanii dochodziły wieści, iż oddziały generała Franco opanowały już prawie cały kraj, a armia republikańska składa broń.
    Nie poprawiło to wcale nastrojów. Nikogo nie cieszyło, że pomoc Nacjonalistom kosztowała Niemców około 40 tys. zabitych i rannych.
    Polskie społeczeństwo odczuwało coraz większy strach przed stale rosnącą siłą Luftwaffe.
    Lotnicy widzieli jak ogromna presja na nich ciąży. Wiedzieli, że razem ze swoimi „Jedenastkami”, są jedynymi obrońcami polskiego nieba…



    Dzisiaj aż 2 odcinki, ale nie mogłem się powstrzymać ;) Wena tworzenia aż mnie roznosi :)
     
  3. "Miłość Żąda Ofiary" - Polskie Siły Powietrzne AAR HoI 2 od 1936 r.

    [​IMG]

    ODCINEK 3

    27 Marca 1937 r.

    Minął już ponad rok od chwili kiedy por. Laskowski i ppor. Skalski trafili do Toruńskiego dywizjonu.
    W ciągu tego roku 141. Eskadra Myśliwska wykonywała najrozmaitsze zadania treningowe wyciskając z silników swoich „Jedenastek” siódme poty. Laskowski został właśnie mianowany dowódcą klucza, co stało się kolejnym powodem jego jadowitych żartów ze Skalskim.
    - Teraz będziesz musiał mnie słuchać Stasiu. – z uśmiechem stwierdził Marian.
    - Zdecydowanie wolę już słuchać silnika mojej „Jedenastki”, zazwyczaj brzmi lepiej niż Twój bełkot. – odrzekł bez zastanowienia Skalski.
    - Ale jak mus to mus. Z Twoim lataniem długo i tak tym dowódcą nie pobędziesz. – dodał z ironią.

    Laskowski mrugnął tylko okiem i z dumą wsiadł do swojej maszyny.
    Jako dowódca klucza miał przeprowadzić swój pierwszy lot patrolowy
    Wraz ze Skalskim i kapralem Nowickim.
    Piloci mieli za zadanie przelecieć w formacji na lądowisko polowe, oddalone o 19 km, wylądować na nim, a następnie wrócić na lotnisko
    macierzyste lotem koszącym, jak najniżej ziemi.
    Wszystkie trzy „Jedenastki” po chwili oderwały się od ziemi i trójką odleciały w stronę Sochaczewa.
    Po wylądowaniu, cała trójka pilotów jak na zawołanie wypaliła po „egipskim” i znów wróciła do maszyn.
    Porucznik Laskowski słusznie zauważył, że posadzili wraz ze skalskim swoje samoloty w złym miejscu, niedogodnym do startu. Około trzysta metrów przed nimi rozciągał się dość gęsty brzozowy zagajnik.
    - Stasiu, uważaj żebyś nie wyrżnął w te drzewka! Szkoda byłoby samolotu. – krzyknął z kabiny.
    - Spokojna głowa. Ty uważaj lepiej na siebie! – odburknął por. Skalski.
    Znów cała trójka ruszyła do startu. Skalski zaniepokojony zbliżającymi się drzewami próbował rozpędzić maszynę jak najprędzej i gwałtownie docisnął drążek do siebie. Po chwili oderwał się i jego „Jedenastka” wyrwała niemal pionowo do góry, ocierając podwoziem o wierzchołki drzew. Zauważył po chwili, że obok niego leci tylko kapral Nowicki!
    Szybko zatoczył koło nad zagajnikiem i w dole zobaczył ostro pokiereszowaną maszynę Laskowskiego, odwróconą do góry brzuchem miedzy drzewami, a obok niej jej właściciela, całego i zdrowego, lecz potwornie wściekłego. Skalski nie mogąc powstrzymać śmiechu zachichotał, a w dole Marian nerwowo wymachiwał tylko rękami, przeklinając na czym świat stoi.
    Od tej chwili porucznik Laskowski już nigdy nie żartował ze Skalskiego.

    Po powrocie do bazy Skalski i Nowicki pokładając się ze śmiechu czekali na powrót swego niefortunnego dowódcy. Kiedy ten wreszcie się pojawił, Stanisław spytał:
    - Co jest Panie Dowódco Marianie?
    - Stasiek! Proszę Cię, choć raz… - odpowiedział Marian.
    - Te cholerne brzozy! Całe szczęście, że zmieściłem kabinę między nimi.
    - Bo ten co je sadził, miał wzgląd na Ciebie, w przeciwnym razie leżałbyś teraz w szpitalu… - płacząc ze śmiechu dodał Skalski.

    Porucznik Laskowski jeszcze tego samego dnia został wezwany do dowódcy eskadry, majora Leśniewskiego. Dostał ostre cięgi za uszkodzenie maszyny, jednak mjr. Leśniewski jako, że osobiście lubił Laskowskiego i cenił jego umiejętności, załatwił sprawę polubownie, unikając interwencji generała Zająca.

    Przez następne dni mechanicy męczyli się godzinami, aby doprowadzić „Jedenastkę” Mariana do porządku. Byli to wspaniali ludzie.
    Piloci często mawiali, że to właśnie oni tworzą dywizjon, gdyż bez ich pomocy i pracy, żaden z samolotów nie byłby w stanie nawet oderwać się od ziemi.

    1 Kwietnia 1937 r.

    Chodzące od dłuższego czasu pogłoski o utworzeniu nowego dywizjonu myśliwskiego wcale nie okazały się primaaprilisowym żartem.
    Nowo utworzona, wyposażona w 9 maszyn P.24, 174. Eskadra Myśliwska pod dowództwem generała Kalkusa miała od tej chwili operować w rejonie Warszawy, Łomży i Modlina. Do końca sierpnia ma do niej dołączyć 176. Eskadra Myśliwska i od tej pory mają tworzyć razem Warszawski Dywizjon Brygady Pościgowej. W ostatnich dniach ukończono również prace nad projektem "Łosia".

    [​IMG]

    Dywizjon Toruński mógł wreszcie trafić na swoje właściwe miejsce, tym bardziej, że ukończono tam właśnie prace nad budową lotniska.

    - No, Stasiu. Warszawka ma teraz swoją własną obstawę, lecimy do Torunia! – zawołał ucieszony Laskowski wracając z radosną wieścią od dowódcy eskadry.
    - I z czego Ty się tak cieszysz Marian. Im bliżej granicy tym gorzej…w razie wojny będziemy mieli najbardziej przerąbane.
    - Stasiek, jakiej wojny? Dobrze się czujesz? Nie będzie żadnej wojny. Mamy z Niemcami pakt o nieagresji, opanuj się.
    Za 2 godziny wylatujemy, powiedz chłopakom. Mechanicy już szykują maszyny do lotu.

    Skalski nie odpowiedział nic, spojrzał tylko smutnym wzrokiem w niebo odpalając papierosa…


    [​IMG]
     
  4. "Miłość Żąda Ofiary" - Polskie Siły Powietrzne AAR HoI 2 od 1936 r.

    [​IMG]

    ODCINEK 4

    4 Listopada 1937 r.

    Zajęcia teoretyczne w Toruniu.

    - Bf 109 Emil. Nowe przedsięwzięcie zakładów Messerschmitta. Rozwija prędkość maksymalną do 550 km na godzinę. Uzbrojenie – 4 kaemy 7,9 mm.
    Nie oszukujmy się panowie. Na tym sprzęcie jaki posiadamy, nie mamy w starciu z Emilem dużych szans. Jedynym skutecznym wariantem jest atak czołowy lub z góry.
    – dostojnym głosem przemawiał do zebranych gen. Zając.
    - Osobiście dołożę wszelkich starań, aby najpóźniej do połowy 1939 wszystkie maszyny naszego dywizjonu zostały zmodernizowane.
    Polski rząd negocjuje właśnie z Anglikami umowę na zakup 20 nowoczesnych samolotów myśliwskich Hawker Hurricane. Zrobię wszystko, aby te maszyny trafiły właśnie do nas. Jesteśmy jednostką bardzo ważną strategicznie, potrzebne są więc niezbędne środki, aby umożliwić nam jak najefektowniejsze działania bojowe.
    Ale póki co, pamiętajcie panowie. W lataniu najważniejsze jest doświadczenie. Nawet na najnowocześniejszych maszynach nie zdziałacie nic bez odpowiedniej wiedzy i umiejętności. To Wy jesteście samolotem.


    - Pan Generał chyba postradał zmysły. – szepnął Skalski.
    - Minęło już ponad pół roku od wprowadzenia „Łosi” do produkcji, a ani jeden nie trafił jeszcze do żadnej jednostki. Zwyczajnie nie ma na to pieniędzy. A ten opowiada jakieś mrzonki o zakupie Hurricane’ów.
    Będziemy je widzieli jak świnia niebo.
    - dodał z goryczą.
    - Stasiu, uspokój się. Już Ci się znudziła „Jedenastka”?
    Cieszmy się, że w ogóle mamy na czym latać, szkopy niech sobie produkują te swoje Messerschmitty, ja i tak żadnego nie wpuszczę do Polski.
    – odpowiedział porucznik Laskowski.
    - Chciałbym być takim optymistą jak Ty Marian. Ale naprawdę nie mogę już patrzeć na to co się wyprawia, a tym bardziej słuchać takich bredni.

    [​IMG]
    Messerschmitt Bf 109 Emil​

    Po zakończeniu wykładu gen. Zająca piloci wrócili do swych zajęć.
    Jesienna słońce przebijało się jeszcze przez chmury, a Skalski wylegując się na skrzydle swojej „Jedenastki” jak zwykle palił papierosa.


    12 Marca 1938

    Obiecane „Łosie” trafiły wreszcie do dyspozycji wojska.
    Z 36 fabrycznie nowych egzemplarzy utworzono 2. Dywizjon Bombowców Ciężkich oraz wymieniono stare „Żubry” w 1. Dywizjonie. Nieliczna reszta pozostała w rezerwie Sił Powietrznych.
    Obydwa dywizjony bombowe stworzyły 1. Skrzydło Bombowe pod dowództwem generała Lewandowskiego.

    [​IMG]

    [​IMG]


    W niedługim czasie planowane jest utworzenie dywizjonów bombowców lekkich PZL.29b „Karaś”, niestety wciąż brakuje środków na tak znaczące przedsięwzięcia. Lwią część budżetu Armii pochłaniają siły lądowe.
    Głównie z tego powodu stanął także projekt nowoczesnego ciężkiego samolotu myśliwskiego pod kryptonimem „Wilk”, wykonywany do tej pory przez Polskie Zakłady Lotnicze.


    8 Czerwca 1938

    Sytuacja Polskich Sił Powietrznych wydaje się być ostatnio o niebo lepsza niż jeszcze 2 miesiące temu.
    Do Warszawskiego Dywizjonu Myśliwskiego dołączone 176. Eskadrę, tym samym uzupełniając jego stan liczebny do 100%.

    Również „Karasie” zaczęły schodzić z taśm produkcyjnych i już niedługo mają być z nich utworzone łącznie 4 dywizjony bombowe, zgrupowane w 1. oraz 2. Brygadę Bombową.
    Problemem wydaje się być tylko jakość polskiego sprzętu.
    O ile „Łosie” zrobiły na wystawie w Paryżu furorę i zostały okrzyknięte jednym z najnowocześniejszych bombowców taktycznych świata, to „Karasie”, P.11c i P.24 wydają się być już nieco przestarzałe, jeśli porównać je choćby z najnowszymi maszynami Luftwaffe czy RAF.
    Zakup „Hurricane’ów” nie doszedł jednak do skutku, ze względu na dość drogą cenę tych maszyn. Polacy mają więc w planach rozpoczęcie negocjacji z Francuzami.

    22 września 1938

    Kwatera Sztabu Toruńskiego Dywizjonu Myśliwskiego.

    - Gratuluję panie poruczniku. – z zadowoleniem powiedział gen. Zając mocno ściskając dłoń Skalskiego.
    - Cieszą mnie pana postępy, jest pan jednym z naszych najlepszych pilotów. – dodał.
    - Dziękuję Panie Generale. Ku chwale Ojczyzny! – odpowiedział podniecony i zadowolony Skalski.

    Choć nadchodziła już jesień, słońce nadal mocno prażyło i lotnicy musieli zmienić miejsce wylegiwania. Teraz nie leżeli już na skrzydłach, lecz pod nimi, w cieniu.
    Porucznik Skalski skromnie choć z nieukrywanym zadowoleniem przeszedł obok kompanów w galowym mundurze, teraz już z trzema gwiazdkami na pagonach. Wszyscy uśmiechnąwszy się wstali salutując świeżo upieczonemu porucznikowi.
    - Tylko nie zgub tej gwiazdki Stasiek! – zażartował jak zwykle por. Laskowski.

    Czas dłużył się wszystkim niemiłosiernie w oczekiwaniu na zasłużone urlopy, a mechanicy jak zwykle grzebali w silnikach „Jedenastek” przeklinając i paląc „egipskie” od czasu do czasu.
     
  5. "Miłość Żąda Ofiary" - Polskie Siły Powietrzne AAR HoI 2 od 1936 r.


    [​IMG]

    ODCINEK 5


    27 Stycznia 1939 r.

    Po wizycie Becka w Berchtesgaden oraz Ribbentropa w Warszawie do Toruńskiego Dywizjonu dotarły rozkazy z Naczelnego Dowództwa Sił Powietrznych. Bezpośrednio rozkazy pochodziły zaś wprost od Naczelnego Wodza Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza.
    Generał Zając na alarmowej odprawie głośno czytał:
    „W obliczu narastania agresywnej polityki Niemiec wobec Polski oraz ich absurdalnych żądań terytorialnych, które wystosowano 6 stycznia wobec Pana Ministra Józefa Becka, a które natychmiast spotkały się ze zdecydowaną odmową, zarządzam stan pogotowia dla Polskich Sił zbrojnych. Oczywiste wydaje się, że po agresji politycznej na Czechosłowację i wtargnięciu w jej suwerenność, kolejnym celem Niemiec jest Rzeczpospolita. Wobec powyższych, zarządzam natychmiast stan pogotowia, dotyczący całych sił zbrojnych. Od dziś żołnierze, musimy mieć się na baczności. Niech oczy nasze stale zwrócone będą na zachód.

    Z poważaniem,

    Marszałek Edward Śmigły-Rydz, Naczelny Wódz”


    - Psia krew! Hitler wrzeszczy coraz głośniej. Chyba teraz już nie będziemy się nudzić… - z zaniepokojeniem stwierdził Marian.
    - Widzisz Marianku, jak Ci mówiłem, że będzie heca z tym całym Hitlerem to się ze mnie śmiałeś. Leć teraz „Jedenastką” na Berlin. Gdzie te nasze „Hurricane’y”? – odpowiedział Skalski.

    Sytuacja faktycznie nie wyglądała ciekawie. We wszystkich wstąpił swoisty strach przed jutrem, a zarazem nieodparta chęć walki.


    16 Marca 1939 r.

    Kasyno oficerskie.

    - Hitler po udanym śniadaniu w Austrii zjadł właśnie na obiad Czechosłowację, a ojczulek Tiso wyraźnie mu w tym pomógł. Polskę zamierza spałaszować na kolację. – wymamrotał Laskowski czytając „Kurjer Codzienny”.
    - Co to teraz z nami będzie. Mówią o powstaniu „niepodległej” Słowacji, ale ja tam w tę niepodległość nie wierzę. Na pewno zatańczą tak jak Hitler im zagra. Nie do wiary. – dodał zamyślony.
    - No to jesteśmy okrążeni. Bo na naszych „braci Słowian” ze wschodu raczej nie ma co liczyć.

    Tydzień później stan polskiego lotnictwa uzupełniono o 1. Brygadę Bombową pod dowództwem gen. Iwaszkiewicza, złożoną z dwóch dywizjonów wyposażonych w „Karasie”.

    [​IMG]


    28 Kwietnia 1939 r.

    Porucznik Skalski i porucznik Laskowski zostali w trybie natychmiastowym ściągnięci z tygodniowej przepustki. Wiedzieli już dlaczego wracają.
    Hitler zerwał pakt o nieagresji z Polską. Jednocześnie Wielka Brytania i Francja podpisały z Rzeczpospolitą układ o wzajemnej pomocy i wydały oświadczenie o gwarancji nienaruszalności jej granic, co de facto sprawiło, że Polacy stali się sojusznikami Anglików i Francuzów.
    Sojusz nie uspokoił jednak dowództwa Armii.
    Ogłoszono mobilizację sił na granicach z Niemcami.
    Po przyjeździe do jednostki lotnicy wpadli w nie lada zdumienie, gdy zobaczyli swoje P.11-tki przemalowane na ciemnobrunatny, matowy kolor.
    - To nowe barwy maskujące. Taki rozkaz. – krzyknął jeden z mechaników widząc zdziwienie pilotów.
    - O nie! Tak to nie będzie! – odrzekł por. Skalski.
    Po czym bez zastanowienia wziął od mechaników kubeł białej farby i upiększył kadłub swojej maszyny niewielkim białym napisem „ZOSIA”.
    Jego dęblińscy koledzy zawsze podśmiewali się ze stałości uczuć Staśka, jednak tym razem nikt nie odważył się odezwać. Nie każdy był tak ustatkowany jak on, ale wszyscy w głębi duszy kochali swoje "PZL-ki" i każdy miał do swojej szczególny sentyment.

    Na nadzwyczajnej odprawie piloci otrzymali dyrektywy i zadania, aby chwilę potem rozejść się na kolację i do łóżek. W pogotowiu pozostawał tylko jeden klucz 141. Eskadry. Skalski i Laskowski mieli względnie spokojną noc.

    4 Maja 1939 r.

    O 9.00 rano do Toruńskiego Dywizjonu dotarły wieści o rzekomym naruszaniu polskiej przestrzeni powietrznej przez niemieckie samoloty zwiadowcze. Major Leśniewski, dowódca 141. Eskadry przybiegł z rozkazami.
    - Panowie! Szkopy robią nam zdjęcia. Dużo zdjęć. Dostaliśmy telegram od dowództwa Armii Prusy stacjonującej obecnie 20 km na północ od nas.
    Nasz klucz ma przeprowadzić rozpoznanie w kierunku na Bydgoszcz, wzdłuż linii Wisły. Laskowski, lecisz. Kogo chcesz na boki?

    - Skalski i Nowicki! – natychmiast odpowiedział Marian.
    - Dobrze Panowie. W takim razie zbierajcie się, zaraz lecicie. Aha, i jeszcze jedno. Niedługo zmieniamy miejsce zamieszkania. Mamy trafić na lądowiska polowe, więc bądźcie gotowi do przeprowadzki.

    - Ładna Ci gratka. To ja idę się uczesać, bo jeszcze nam zrobią zdjęcie. – zaśmiał się Laskowski.
    Spotkało się to z ogólnym wybuchem radości, jednak każdy zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji.
    Już po chwili silniki zafurgotały rytmicznie i trzy „Jedenastki” ruszyły na Bydgoszcz. Żegnali je mechanicy, wyraźnie zadowoleni z efektów swojej pracy.

    [​IMG]

    Maszyny klucza Laskowski-Skalski-Nowicki na chwilę przed startem.

    Od ostatniego odcinka minęło ponad 30 dni w związku z tym AAR oczyszczam i zamykam. W przypadku chęci kontynuowania zgłoś się do kogoś z HOI Officium w celu ponownego otwarcia.
    Shogun
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie