Mindowe - Litwa od 1250 roku

Temat na forum 'Total War AARy' rozpoczęty przez Severian, 28 Luty 2010.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Severian

    Severian Doctore

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindowe[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Odcinek 1[/FONT]

    [​IMG]







    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Krzyżacy... największa zmora mego ludu. Chociaż rządzą się nad Bałtykiem dopiero od dwudziestu czterech lat, to przez ten czas dokonali tak wiele... Nie wiedział Konrad Mazowiecki co robi wzywając tutaj tych germańskich rycerzy zakonnych. Teraz panoszą się na jego ziemiach i zagrażają Wielkiemu Księstwu. Udało im się połączyć siły z Zakonem Kawalerów Mieczowych zagrażając nam od północy. Teraz Żmudź wzięta jest w dwa ognie najeżdżana ciągle przez ich "wyprawy krzyżowe" mające nas nawracać z wiary przodków. Siłą niszczyć świątynie naszych bogów oraz mordując kapłanów i kapłanki. To ich nawracanie niczym się nie różni od dawnych najazdów sąsiadów - tylko krew, mord i pożoga. Zdzierają złoto i skóry wracając obładowani skarbami do swych pieleszy, gdzie kpią sobie z naszego dumnego ludu żyjąc na nasz koszty. Z każdą rajzą stają się bezczelniejsi. Budują swoje kamienne zamki na ziemiach, z których wykarczowali nasze święte puszcze. Niewolą naszych braci, gwałcą nasze kobiety i zabijają nasze dzieci. Przez jedno ćwierćwiecze dokonali więcej, niż nasi sąsiedzi przez setki lat, ale teraz nadszedł czas zemsty...[/FONT]


    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielki Książę Litewski[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindaugas[/FONT]




    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Litwa w 1250 roku[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Lato 1250 roku[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Poniewież - zapadła decyzja przebudowy osady w warowny gródek. Do pracy skierowano większość mieszkańców. Bezpośrednia bliskość krzyżackiego Dynaburga oraz Rygi narażają Poniewież na częste odwiedziny nieproszonych gości.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Na większości ziem litewskich lokalni zarządcy zajęli się poprawą jakości gościńców. Dzięki temu wojska kniazia Mindaugasa będą mogły szybciej reagować na zagrożenie zaskakując Krzyżaków swoją szybkością.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Przebudowa Poniewieża[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Zima 1250 roku[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Sukcesem zakończyła się wyprawa kniazia Vaiavilkasa na zbuntowane Dokszyce. Osada broniona była przez około 5000 rebeliantów, głównie nieregularnej piechoty. Kniaź wstawił przeciwko nim ponad sześciotysięczną armię. Wykorzystawszy obecność dwóch kompanii łuczników Vaiavilkas zmasakrował większość wrogich żołnierzy nim ci zdołali zaszkodzić jego własnej piechocie, chociaż nie wystrzegł się utraty prawie tysiąca własnych ludzi. Buntownicy zostali wybici do nogi, a głowy ich wodzów zostały zatknięte na włóczniach ku przestrodze.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Kniaź Vaiavilkas udaje się na wyprawę wojenną



    [/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Ogólna sytuacja w państwie układa się nie najgorzej, chociaż mogłoby być o wiele lepiej. [/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wydatki są o wiele za duże...



    [/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]1251 rok[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]By wytrącić Krzyżakom główny argument uzasadniający najazdy i zarazem uzyskać legitymizację władzy przez papieża, Wielki Książę Mindaugas przyjął z rąk nuncjusza apostolskiego chrzest w obrządku rzymskim. Zarazem Książę obiecał, iż cała Litwa przyjmie chrzest. Była to obietnica dziwnej natury, gdyż chociaż wierzenia pogańskie szeroko rozpowszechnione były wśród mieszkańców księstwa, to wielu z nich dawno już chrześcijaństwo do swych dusz przyjęło od misjonarzy prawosławnych. Zasiadający na papieskim stolcu Innocenty IV chętnie wydarłby rząd dusz litewskich spod władzy Kościoła Wschodniego niezależnie od tego, kto był pierwszy w misji niesienia zbawienia pogańskim poddanym Mindaugasa. Za cichym przyzwoleniem Innocentego Zakon Krzyżacki prowadził ciągle swą akcję nawracania ogniem i mieczem nie licząc się z tym, co chcą sami zainteresowani. Płonna tym samym nadzieja była, iż chrzest cokolwiek zmieni, zwłaszcza że braciszkowie spod znaku czarnego krzyża zdolali porozumieć się z Polakami zimą 1251, co zwiastować może ciężkie czasy dla Litwy.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Potencjalnie niebezpieczny sojusz[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]=========================================================[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]No i cóż, dręczył mnie Ponury, dręczył i oto efekt – takie sobie pisanie w klimacie Medievala 2. Poziomy w miarę zrównoważone: i na bitwę i na kampanię średni. Wybrałem ten scenariusz ze względu na stosunkowy brak komplikacji i w miarę znajome klimaty. Zarazem zdaję sobie sprawę z jego licznych wad, w tym piekielnie wielu historycznych, ale cóż. Piszę bardziej dla zabawy, niż odegrania historii. Nie jestem specjalistą z tego okresu historii. O wiele lepiej znam się na IIWŚ i okolicy, stąd zapewne bardziej obeznane osoby znajdą tutaj wiele błędów merytorycznych. Trudno, tak bywa. Czytam sobie coś niecoś o tym okresie, jednak nie liczyłbym na waszym miejscu na dokładne odwzorowanie okresu czy rozwinięte wątki osobiste postaci. Pisać ten AAR będę jedynie od czasu do czasu, gdyż właśnie czas jest moim największym problemem. Gdyby nie Ponury, to pewnie zniknęłoby to gdzieś w zakamarkach twardego dysku mojego laptopa niedoczekawszy się na publikację. Z góry proszę o wybaczenie kwestii jakości obrazów – część jest w png, a część w jpg. Jakoś Photobucket nie chciał przyjmować mi sporych png, a poza tym musiałem ograniczyć wagę chociażby dla przyjemnego ładowania się tego AAR-a.

    PS. Czcionka specjalnie taka duża - nie lubię małych czcionek do pisania AAR-ów, gdyż szybko męczą się oczy, także wybaczcie ślepcowi ;)

    PPS. Tak, jak Ponury u siebie w AAR-ze, przyjąłem, że jeden żołnierz reprezentuje dziesiątkę. Stąd oddział 50 wojaków w grze w AAR-e opisany będzie jako 500.
    [/FONT]
     
  2. Severian

    Severian Doctore

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindowe[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Odcinek 2[/FONT]

    [​IMG]












    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]1252 rok[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Przedstawiony mi został szlachcic, Vladislavus z Wiłkomierza. Zrobił na mnie na tyle dobre wrażenie, iż postanowiłem go przyjąć na mój dwór i nadać nieduże lenno pod pod Dokszycami. Ten dwudziestoośmiolatek powinien sobie poradzić z nielicznymi resztkami buntowników włóczących się po prowincji. Vaiavilkas wiele dobrego uczynił rozbijając wroga w tamtym rejonie, jednakże Krzyżacy są na tyle blisko kryjąc się za swymi potężnymi kamiennymi murami, iż potrzebuję tam kogoś, co do kogo nie będę drżał, iż za chwilę odda się z gródkiem w ręce teutońskich najeźdźców.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Zaskakująco dobre wpływy miałem w tym roku do skarbca. Moi szpiedzy z Malborka donoszą, iż Wielki Mistrz łakomie patrzy na moje nagłe wzbogacenie. Jestem pewien, że ta germańska świnia szykuje wyprawę na litewskie ziemie. Niedawno Edivydas donosił z Szawl o pojawieniu się na zachód od Rygi krzyżackiego oddziału, który chociaż słabszy niż załogi Szawl i Poniewieża, to jednakże zmusza mnie do trzymania sił na północy osłabiając zachód, przy samej granicy z tymi zdradzieckimi gadami. O jakże ja ich nienawidzę. Jeszcze będę jadał w Malborku na statkach Gunthera, pił jego wino i spał w jego piernatach. Popamięta mnie![/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Rzeczpospolita i Zakon podpisali właśnie sojusz. Ja już wiem kogo oni chcą napaść, wątpliwości nie mam żadnych. Patrzeć ino jak armie Lachów staną u wrót Kowna i Grodna. Przeklęci Mongołowie nie chcą ze mną zawrzeć sojuszu. Gdybym tylko zdołał przekonać chana, to zastanowiliby się Laszkowie trzy razy nim by na mnie ruszyli. Niech ich Giltine pokarze![/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielki Książę Litewski[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindaugas[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Kapitan Eusebius czai się niedaleko Szawl[/FONT]






    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]1253 rok[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Kniaź Vaiavilkas od roku już Homel oblega próbując zagłodzić opornych buntowników. Rada Królewska obiecała, że jeśli uda mu się zdobyć tę osadę, to z własnych funduszy wystawią cztery chorągwie jeźdźców dżukijskich. Pewien jestem, że będą musieli to zrobić. Vaiavilkas dostał kategoryczny rozkaz, by nie wracał w razie porażki.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Stało się to, com przewidywał – ruszyli się przeklęci Krzyżacy! Pod Pałangą się pojawiła pierwsza ich armia i z miejsca przystąpiła do oblężenia. Jakby mało tego było, na trakcie do Kowna pojawiła się kolejna krzyżacka armia prowadzona przez Jensa Saliera. Zwiadowcy mówią o trzynastu chorągwiach i regimentach, z czego zdołali potwierdzić obecność dwóch chorągwi jazdy i jednego regimentu łuczników. Ciężka z nimi przeprawa będzie. Edivydas wziął prawie sześciuset luda z Szawl i ruszył na spotkanie z wojskami Dietricha. Ośmiuset wojów kapitana Zygimantasa ma uderzyć jednocześnie z Pałangi. Jeśli uda się rozbić rajzę Dietricha, to Salierowi będzie trudniej.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielki Książę Litewski[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindaugas[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Przed bitwą[/FONT]






    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Ranek pod Pałangą wstawał spokojny i cichy. W krzyżackim obozowisku pod murami miasta powoli budził się gwar głosów wstających rycerzy i ich służby. Tę sielską atmosferę przerwało przybycie posłańca na spienionym koniu, który z miejsca przygalopował pd namiot komtura Dietricha powiadamiając go o zbliżaniu się litewskiej armii Edivydasa. Dietrich, posiadający dwie chorągwie konnych i pięć regimentów piechoty na wieść, iż litewski kniaź zbliża się mając jeno dwie chorągwie konnicy i cztery regimenty piechoty, z radości aż klasnął w dłonie i kazał dąć w trąby do wymarszu. Liczył Krzyżak, że rozbije odsiecz dla Zygimantasa, a następnie powróci pod mury miasta i zdobędzie je szturmem zapisując się złotymi zgłoskami w historii Zakonu, a przy tym zdobędzie bogactwa twierdzy, z których do swej kiesy odprowadzi znaczną sumkę, w imię Chrystusa rzecz jasna. W końcu sługą jego należy się również i doczesna nagroda za trudy walki z poganami.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Koło południa dwie mile na południowy wschód od Pałangi Dietrich spotkał wreszcie Edivydasa, najwyraźniej uprzedzonego o zbliżaniu się krzyżackiej armii, gdyż rozstawił on swe oddziały na niewielkim wzgórzu. Obie strony najpierw wysłały do walki łuczników, jednakże tutaj dwukrotna przewaga liczebna stała po stronie litewskiej, która zasypała szeregi krzyżackie deszczem ognistych strzał. Charczenia umierających i jęki rannych mieszały się z wydawanymi w surowym języku niemieckim rozkazami ataku. Ruszył Dietrich naprzód całą masą wojsk licząc, iż jednym uderzeniem zmiecie Litwinów z powierzchni ziemi. Zadufany w swych ciężkozbrojnych Krzyżak zbyt późno zorientował się, że oto z lewej flanki na jego wojska spada kolejny deszcz strzał. Tak swą obecność na polu walki zaznaczył Zygimantas wysyłając przodem konnych łuczników, a pospieszając resztą oddziałów do jak najszybszego wkroczenia do bitwy.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Początek bitwy[/FONT]






    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Krzyżacy z miejsca zaatakowali lewą flankę litewską usiłując rozstrzygnąć bitwę natychmiast zabijając kniazia, jednakże skończyło się to tylko pogromem lancknechtów. Dietrich zupełnie nie wziął pod uwagę, iż atakiem pod górkę osłabi impet szarży swych konnych. Dodatkowo oskrzydleni atakiem żmudzkich toporników zakonni podali tyły ratując swe życie. W tym czasie drugi oddział toporników ruszył na włóczników, zaś na lewym skrzydle krzyżackim pokazały się długie szeregi jeźdźców tatarskich. Komtur Dietrich czując, że zwycięstwo wymyka mu się z rąk, postanowił zagrać va banque. Znów nie zważając na fakt, iż atakuje z doliny, zaszarżował na czele swych przybocznych rycerzy zakonnych na konnicę litewską. Dwie chorągwie związały walką ciężkozbrojnych Krzyżaków, zaś trzecia uderzyła na najbliższy oddział piechoty roznosząc go na kopytach. Na prawej flance kolejna chorągiew przegoniła łuczników, zaś centrum wroga składające się jeszcze z trzech regimentów piechoty stale zasypywane gradem strzał topniało w oczach. Jeszcze raz Dietrich spróbował odwrócić losy bitwy atakując Edivydasa, jednakże zmęczeni i poranieni rycerze nie zdołali przedrzeć się do litewskiego kniazia, zaś sami zostali otoczeni przez konnicę. Walcząc rozpaczliwie komtur siekł wokół siebie kładąc trupem wielu Litwinów, jednakże i jego potężna, droga zbroja przestawała być odpowiednią obroną przepuszczając kilka sztychów raniących rycerza. Wreszcie uderzenie obuchem w odlew dietrichowego rumaka obaliło i jeźdźca i konia. Komtur przygnieciony ciężarem ogiera i zbroi już się nie podniósł ginąc stratowany kopytami litewskich koni.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Ostatnie oddziały krzyżackie usiłowały jeszcze drogo sprzedać swą skórę, jednakże przyszło im się spotkać ze świeżymi oddziałami piechoty Zygimantasa. Grzęznący w błocie powstałym ze śniegu i litrów przelanej krwi knechci poddali się panice. Próbując uciec z pola walki łatwo padali łupem ścigających ich konnych. Unurzani od głów do stóp w krwi Litwini błyskając zębami oddawali się orgii zabijania. Jeszcze nie ostygły ciała, jeszcze krucy nie ściągnęli, jeszcze wilki nie przytruchtały, a już czeladź wzięła się za obdzieranie poległych. Drogie zagraniczne materie, złote pierścienie, zbroje i miecze cieszyły się wielkim wzięciem na Litwie, więc nieuniknionym były starcia między żądnymi łupu pachołkami, w trakcie których polała się nawet krew. Wracający z jeńcami konni nie byli poszkodowani łupiąc schwytanych z czego się tylko dało. Edivydas rozkazał pod karą gardła, iż nie można zabijać schwytanych. Paru rozochoconych Żmudzinów lekce sobie ważąc zakaz zawisło na sosnach podkreślając powagę kniaziowego rozkazu. Krzyżacy w bitwie stracili ponad 550 ludzi, z czego 230 wróciło po paru miesiącach do Malborka po wpłaceniu okupu. Kniaź stracił 240 ludzi.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Ostatnia szarża komtura Dietricha[/FONT]






    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Niedługo po bitwie pod Pałangą kniaź Daumantas z Kowna rozbił wyprawę krzyżackiego brata Eusebiusa. Trzy tysiące zbrojnych zmierzających zapewne do na południowy wschód opadły dwukrotnie liczniejsze wojska litewskie. Atakujący z lepszej pozycji Daumantas zadał już na wstępie olbrzymie straty ostrzałem łuczników i katapult. Osobiście powstrzymał dwie szarże Eusebiusa i zabił go ciosem w pierś. W pościgu za rozbitymi Krzyżakami schwytał 157 ludzi, których Zakon wykupił za prawie tysiąc florenów.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Ścieżka trupów znaczy szlak kneziowego pościgu[/FONT]






    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Widzą wżdy narody, iż intencje dobre miałem. Wysłałem posłów do Malborka, lecz Wielki Mistrz Gunther za nic ma moje starania o pokój. Uważa pewnikiem, że jest to oznaka mojej słabości. Zaślepiony głupiec. Jakże po dwóch takich porażkach, jakie Zakon jego poniósł na mych ziemiach, mógłbym być takim słabym, by nie być w stanie się obronić? Myśli dureń, że straty, jakie zadali mi jego nieudolni braciszkowie, poraziły mnie do tego stopnia, iż ze strachu chcę pokoju, a ten wilk głodny łupu wiecznie chce jeno tylko złota. Obaczy on złoto, wypcham go nim aż ducha wyzionie w lochach wileńskich. Ciekaw jestem jak się ucieszył na wieść o sojuszu moim z Nowogrodem. Niedługo Vaiavilkas z podbitego Homla wróci z trzema regimentami piechoty i wzmocni siły nasze w okolicy Kowna. Jeszcze ten Salier zagraża Żmudzi. Głupiec pcha się tam, gdzie wojska moje najsilniejsze. Pałanga będzie dla niego twardym orzechem do zgryzienia. Widzieli to miasto gródkiem drewnianym poprzednio, a teraz już niemal gotowy tam zamek na krzyżacki wzór z kamienia postawion. [/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielki Książę Litewski[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindaugas[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wiosna roku 1254[/FONT]






    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]=======================================================[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Doszedłem jednak do wniosku, że przedstawianie wojsk x10 mija się z celem. Stawiam na pewien stopień realizmu, a to go jednak zaburza znacznie ze względu na sam charakter demograficzny, co podkreślał Medievista. Tym samym wracam do dokładnego odwzorowywania liczebności zgodnie z tym, co jest w MTW2.[/FONT]
     
  3. Severian

    Severian Doctore

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindowe[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Odcinek 3[/FONT]

    [​IMG]












    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]1255 rok[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Kniaź Zidvydas wysłany przeze mnie na czele wojsk pod Pałangę osiągnął znaczny sukces zmuszając do odwrotu konnicę Zakonu prowadzoną przez Godwina z Hamburga. Komtur Salier jakoś nie spieszy się na pomoc Godwinowi. Prawdą okazują się plotki przywiezione z Malborka, że obaj zakonnicy szczerze się nie cierpią. Tym lepiej dla Zidvydasa. Gdyby komturowie połączyli swoje siły, to musiałbym wyekspediować przynajmniej połowę moich oddziałów dla ich zwalczenia, a straty byłyby ogromne.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielki Książę Litewski[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindauskas[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Godwin podaje tyły[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]1256 rok[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Urich von Franken prowadząc rajzę z Rygi dotarł już niemal pod mury Szawl, a w mieście jeno dwa regimenty milicji miejskiej ostały się, gdyż resztę wojsk na wyprawę przeciwko Godwinowi, któren to utknął na wybrzeżu zablokowany z jednej strony przez rebeliancką armię, a z drugiej przez kniazia Zidvydasa. Do tego Salier wycofał się ze swoimi ludźmi wystawiając Godwina na pewną zagładę z kwiatem kawalerii zakonnej. [/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Oczywista przewaga jest po stronie Litwy[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Zidvydas obawiając się miażdżącej szarży Krzyżaków ustawił swoje wojska na wzgórzu, jednakże prawe skrzydło Godwina poruszając się po garbie wzniesienia nadal mogło uderzyć z pełnym impetem. Liczni łucznicy litewscy razili wroga zasłaniając niebo chmurami strzał ciągnących za sobą warkocze dymu. Rozpalone pociski wprowadzały zamęt w szeregi krzyżackie doprowadzając trafione pociskami konie do szaleństwa. Przyspieszyło to tylko decyzję Godwina o szarży pełną linią. Litewska piechota mocniej ścisnęła topory i włócznie w oczekiwaniu na starcie, zaś lekka jazda tatarska poczęła zagrzewać swe bachmaty zrazu ruszając kłusem, by rozpędzić się do pełnego galopu. Z jednej strony szła ława ciężkiej konnicy zakutanej w zbroje podobna w swej grozie jeźdźcom Apokalipsy, zaś z drugiej szara ćma wojowników Zidvydasa. [/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Ściana żelaza zaraz uderzy w litewskich wojów[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Z krzyżackiej linii raz za razem wyłamywał się rycerz spadając pod kopyta koni swych towarzyszy, gdzie odnajdywał swą śmierć stratowany, lecz setki innych z rozpędem uderzyło na Litwinów miażdżąc pierwsze szeregi samą swą masą. Gdy wydawało się, że piechota nie ustoi, na skrzydła zakonnych spadli Tatarzy kłując mieczami i pikami, ściągając rycerzy z siodeł rzucanymi linami. Nie bacząc na zwarcie dalej strzelali łucznicy piesi oraz konni, którzy zaszli wroga od prawej. Zamieszanie wdarło się w szeregi krzyżackie, jeden za drugim ginęli doborowi rycerze, których szarża nie zdołała przejechać po piechocie tak, jak to było w zamierzeniu Godwina. Wreszcie trębacze zadęli w rogi wzywając do oderwania się od przeciwnika, jednak tatarscy ordyńcy nie odpuszczali goniąc wroga i nie dając mu chwili wytchnienia. Przerażony obrotem bitwy komtur rozkazał odwrót, lecz nie panował już nad swymi ludźmi. Usiłując wstrzymać pościg sam ze swymi przybocznymi rzucił się na tatarską chorągiew. Widząc to kniaź ruszył ze swymi towarzyszami na Godwina z Hamburga. Chociaż zakonnik walczył dzielnie siejąc wokół siebie spustoszenie, to w pewnym momencie uderzon obuchem topora osunął się bezwładnie na siodło, a przed upadkiem uratowało go jedynie dwóch Litwinów wiedzących jak znacznym jasyrem byłby człek tak wysoko postawion w Zakonie. Na całym polu bitwy trwała w tym czasie orgia polowania na wycofujących się w nieładzie Krzyżaków, z których to czterdziestu i sześciu schwytano w łyka. Aż trzystu osiemnastu rycerzy zaległo wiecznym snem na ziemi żmudzkiej. Godwin uratował gardło, gdyż Wielki Mistrz Gunther osobiście wpłacił za niego okup w wysokości prawie tysiąca stu florenów.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Krzyżacy złamani w odwrocie[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]1257 rok[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Nowogród ruszył! Takąż radosną nowinę dziś mi kneź Treniota z Szawla przyniósł. Dręczącym nas Krzyżakom przybył wielki problem na wschodniej granicy, zaś dla Żmudzi może wreszcie nadejdzie chwila odetchnienia. Zidvydas wprawdzie pognębił Godwina z Hamburga, któren w loszku pałanskim spędził kilka miesięcy o chlebie i wodzie jak na ichniejszego zakonnika przystało, aczkolwiek ciągle Jens Salier ziemiom mym zagraża pomimo swego niezdecydowania. Nie udała mu się zagrywka z pozbyciem się rywala. Próbował jeszcze wyruszając z Rygi frankijski rycerz Ulrich zdobyć Szawle, lecz znów Zidvydas ze swymi ludźmi zdołał dać mu odpór i to tylko ze stratą 89 wojów. Za sam okup za schwytanych zakonnych wystawić będę mógł ze trzy regimenty piechoty. Spisał się kniaź, spisał. Byleby mu sława do głowy jak miód stary nie uderzyła, bo zbyt popularny się robi wśród szlachty. Będę musiał posłać tam Vaiavilkasa, by komendę nad wojskami objął.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielki Książę Litewski[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindauskas[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Piechota związana walką, konnica pod ostrzałem, łucznicy pruscy już przez Tatarów gnębieni[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wiosna 1258 roku[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Przybył i wreszcie Salier z całą swą potęgą pod Pałangę, gdzie zadziwił się zapewne widokiem nowych murów i wieżyc tam postawionych. W swej pysze na pewno będzie usiłował miasto zdobyć, ale pognębion zostanie i do haniebnego odwrotu zmuszon. Nowogrodzka armia już Kurlandię pustoszy znacząc szlak swej podróży powywieszanymi chłopami i spalonymi wioskami. Popamięta Gunther tę wojnę. Ciekaw jestem czy aby nadal taki pyszny jest jak ostatnio, gdy Treniota przedstawiał mu ofertę pokoju. Rzeczpospolita nie wydaje się palić do walki z nami. Treniota w swej podróży do niemieckiego cesarza zawadził i o Kraków podpisując korzystne porozumienia handlowe oraz wymieniając się mapami. Ileż to krain na zachodzie do podbicia jest...[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielki Książę Litewski[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindauskas[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Rok 1258 niesie ze sobą wiele możliwości[/FONT]​
     
  4. Severian

    Severian Doctore

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindowe[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Odcinek 4[/FONT]

    [​IMG]












    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]1258 rok[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Pałandzie na odsiecz ruszył spod Szawl z całą potęgą kniaź Zidvydas, któren to razem z Edivydasem natarli na butnego komtura Saliera. Pewien, iż Litwini nie mogą pokonać jego zastępów, Jens stawił im pola milę na wschód od twierdzy pewien, iż bez problemu rozbije obie armie i zgarnie całą chwałę oraz łupy z podbitej twierdzy. Gorzką niespodziankę miał Jens przed sobą.[/FONT]


    [​IMG]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Chociaż wojska jego osłabione było, to wiele mógł zdziałać[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Do bitwy doszło w niewielkiej dolince tuż koło małego gródka będącego częścią obrony twierdzy w Pałandze. Salier sprawnie rozstawił swe wojska przodem śląc łuczników, za nimi piechotę i konnicę, a na samym końcu ciężkie machiny – katapulty i mangonele mające miotanymi na dużą odległość pociskami rozbijać formacje litewskiej piechoty nim dojdzie do właściwego boju. Zidvydas postanowił, że przeciwnik przed samym spotkaniem na wyciągnięcie miecza ostrzelan zostanie z tylu łuków, ile to możliwym będzie. Pragnąc nękać Krzyżaków cały czas, posłał na prawe skrzydło wszystkich konnych łuczników, zaś dla bezpośredniego wsparcia nielicznej swej piechoty wystawił przed jej szeregi pięć oddziałów łuczników. Od pierwszych chwil Krzyżacy nękani atakami litewskich harcowników na nich właśnie skierowali główną uwagę swych machin nieroztropnie pozostawiając je w tyle dufni, iż wróg nie zdoła ich sięgnąć, gdyż nie ma możliwości ominięcia głównej formacji Saliera. Kosztować to miało Jensa w przeciągu następnej godziny utratę swej siejącej przerażenie broni, gdyż Edivydas ze swą gwardią przyboczną wyrwał się przed prowadzone wojska i zachodząc wielkim łukiem od tyłu Krzyżaków w pełnym galopie wpadł w uwijających się jak w ukropie knechtów. Nacieszywszy się wymordowaniem załóg machin oblężniczych, Edivydas natarł na tyły krzyżackiej piechoty mozolnie walczącej z litewskimi włócznikami. Gdy drugi kniaź unieszkodliwiał katapulty, wojska Zidvydasa tracąc garść łuczników, którzy nie zdążyli wycofać się za bezpieczny mur włóczni i mieczy własnych piechurów, starły się z zakonnymi. Wielu z prowadzonych przez Saliera ludzi zaległo pod deszczem strzał, wielu było rannych już w momencie, gdy przyszło im się potykać Litwinami. Sam Salier usiłował potężną szarżą rozbić jeden z czworoboków piechoty, jednakże miażdżąc pierwszy i drugi szereg utknął tracąc impet. Pozbawieni mocy uderzenia konni rycerze zaczęli ginąć bardzo szybko ściągani przez pieszych lub zwalani na ziemię wraz ze swymi końmi. Komtur Salier usiłował jeszcze zapanować nad tym chaosem, lecz uderzenie topora rozbiło blachy włoskiej zbroi i sięgło mięsa zadając zakonnikowi wielkie katusze. Nim Krzyżak zdołał cokolwiek zrobić, inny piechur obuchem obalił jego konia, zaś trzeci potężnym ciosem znad głowy rozbił hełm i rozpłatał głowę nieszczęsnego Jensa kładąc go trupem. Tuż koło niego padł chorąży wraz z niesionym proporcem komtura. Upadek chorągwi wodza podłamał ducha zakonnych. Litwini widząc wynurzający się w szeregach żmudzkich toporników proporzec Saliera, zakrzyknęli z radości i z nowymi siłami zaatakowali Krzyżaków rozbijając ich formacje i zmuszając do ucieczki w popłochu. Cała armia posłana przeciwko Pałandzie została wycięta w pień. Jeńcy stracili życie, gdy bezduszny Wielki Mistrz odrzucił ofertę wykupienia ich. Setka ludzi zawisła na drzewach wzdłuż gościńca.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Salier, atakowany z flanki przez konnych łuczników, idzie na główne siły[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]1260 rok[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielka radość zapanowała 16 czerwca w Wilnie, gdy powszechnie lubiany młody kniaź Vaiavilkas poślubił piękną Agafię w Wołkowyska. Chociaż Wielki Kniaź, ojciec Vaiavilkasa, wolałby widzieć swego syna w związku małżeńskim z księżniczką z któregoś z domów królewskich, to nie mógł już dłużej czekać chcąc zachować ciągłość linii rodu panującego.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]W Mińsku na rynku ścięty toporem katowskim został Jovridas, któren to zatwardziały bluźnierca przeciwko kapłanom Perkuna od dawna występował niepokoje wśród ludności siejąc. Wreszcie rozkazem kniazia władającego tymi ziemiami Jovridas z grupą swych zwolenników osaczony został i schwytany. Każden z nich osądzon został i sprawiedliwym wyrokiem skazan... na śmierć. Przywódca bluźnierców dla przykładu przez ścięcie na rynku, zaś pozostali poprzez powieszenie.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Plugawy Jovridas stracon został[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]1261 rok[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Zdradzieckie psy! Byście nigdy domów nie zobaczyli, a wasze kobiety rodziły jeno bezgłowe potwory! Oby wasze ciała pokryły się kurzajkami! Żebyście nigdy spoczynku nie zaznali psi synowie! Zdrada już pewnie dawno wam się pod skórą lęgła i czekaliście tylko na moment, żeby uderzyć w plecy i zgarnąć swoje ochłapy licząc, że po dziesięciu latach wojny z Krzyżakami Litwa wyczerpana jest do granic możliwości!? Niedoczekanie wasze psubraty. Lachy pod Grodnem, a Tatary pod Mińskiem jak u siebie się panoszą pewni, że zaraz mi wydrapią te dwa bogate miasta. Osobiście tym wielbłądzim synom pokażę gdzie ich miejsce.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielki Książę Litewski[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindauskas[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielki Książę niesiony na skrzydłach swego gniewu zebrał z Wilna wszystkich konnych jakich tylko znalazł i ruszył przeciwko Kuzukowi oblegającemu z pięcioma setkami ordyńców Mińsk. Idąc dniem i nocą komunikiem posilając wierzchowce z ręki wzorcem mongolskim Mindauskas zaskoczył Kuzuka swym szybkim pojawieniem się. Tatar pewien swego przyjął bitwę i poniósł srogą porażkę zaatakowany od przodu przez Wielkiego Kniazia, a od tyłu przez mińską załogę. O swych siłach jeno dwudziestu jeźdźców uciekło, zaś prawie osiemdziesięciu w łykach poprowadził Mindauskas do miasta. Będąc praktycznym Kniaź powstrzymał się od wymordowania najeźdźców i przyjął okup.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Stary lew ruszył się ze swych leży[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Lachy pod murami Grodna nie niepokojeni przez nikogo przygotowali wieżę, drabiny i taran szykując się do szturmu obleganego miasta. Aż trzech książąt wybrało się na tę wyprawę przeciwko wschodniemu sąsiadowi: Ryszard, Aleksy i Boguchwał. Chociaż ich wojska liczebnie słabsze były od garnizonu dowodzonego przez władykę Perigilasa, to lepiej uzbrojone i karniejsze, co szczególnie miało się przydać przy szturmie miasta. Plan ataku był prosty – taran miał wywalić bramę i otworzyć tym samym drogę do uderzenia głównych sił, zaś drabiny i wieża miały odciągnąć jak najwięcej obrońców od bramy. Perigilas od tygodni obserwujący obóz Lachów nie mógł przeoczyć wzmożonego ruchu przy budowie machin. Spodziewając się szturmu rozmieścił łuczników na murach, dodał im po rocie pieszych po obu stronach bramy, a resztę sił skupił przy bramie spodziewając się tam najcięższych walk. [/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Przewaga jest po stronie Lachów[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Korzystając z osłony sypiącego śniegu, Laszkowie podkradli się jak tylko mogli najbliżej murów bez wzbudzania alarmu wśród litewskich strażników, jednakże nie mieli szans na skryte podejście chociażby z racji wielkości prowadzonej ze sobą wieży. Gdy tylko Litwini podnieśli larum, blanki murów zaroiły się od łuczników, którzy niezawodnie szyli ze swych łuków w sam środek zbitego tłumu żołnierzy Ryszarda. Mimo zdziesiątkowania swych sił Ryszard nie zamierzał odstąpić. Pierwsze uderzenia tarana wstrząsnęły bramą obalając paru wojów zrzucających ciężkie kamienie na głowy napastników. Podsunięta pod sam mur wieża zaczęła zapełniać się wojami, przystawione do blanków drabiny zaroiły się wspinającymi się na nie ludźmi, gdy z trzaskiem łamanego drewna ustąpiła brama otwierając drogę Lachom. Litwini mocniej ścisnęli włócznie w rękach, gdy z rozpędem rozpychając szeregi pieszych wpadli jeźdźcy szczodre obdzielający na prawo i na lewo ciosami swych mieczy. Równe linie piechoty wygięły się pod naporem pchających się do miasta Laszków. Jadźwingowie na prawej części murów upadli na duchu, chociaż niemal nie wzięli udziału w walce do tej pory i podali tyły ponosząc przez to wielkie straty. Bardziej odporni okazali się zwykli łucznicy, którzy zwycięsko wyszli z tej próby przeganiając z murów wroga i mogąc dzięki temu wspierać swym ostrzałem piechotę na dole, a było to wielce potrzebne. Ryszard, liczący na to, iż uda mu się przełamać szeregi Litwy i wzbudzić panikę, bliski był osiągnięcia swego celu. Rozciągnięte niebezpiecznie linie chwiały się i drżały nieustannie atakowane przez Lachów, jednakże nie było im dane załamać się. Przeciwnie, decyzja wysłania ciężkiej konnicy przodem obróciła się przeciwko napastnikom. Ściągnięty chłopskimi widłami z siodła Ryszard został rozszarpany przez Litwinów. Mocno przetrzebione orszaki Aleksego i Boguchwała wraz z szlachetnymi panami wpadły w panikę, w trakcie której włócznikom udało się pojmać w jasyr obu dostojników. Armia Ryszarda pozbawiona dowódców broniła się jeszcze przez jakiś czas, jednak zasypywana gradem strzał i sieczona przez litewskich piechurów nie mogła wygrać. Coraz więcej wojów rzucało broń i poddawało się licząc na wykupienie z niewoli. Brodząc w stosach trupów rozochoceni żołnierze Preigiliasa brali tyle jasyru, ile tylko mogli. Poważyli się nawet wyjść poza mury miasta w pościgu za uchodzącym wrogiem, któremu z tysiąca ludzi ostało się niewiele ponad stu. Przy stratach prawie czterech setek żołnierzy, Litwini zabili lub pojmali ośmiuset i pięćdziesięciu Lachów zadając napastnikom potężną klęskę. [/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Po paru miesiącach posłowie z Krakowa wpłacili 3700 florenów okupu za Aleksego, Boguchwała i setkę żołnierzy.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Lachowie wdzierają się do miasta[/FONT]​
     
  5. Severian

    Severian Doctore

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Mindowe[/FONT]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Odcinek 5[/FONT]

    [​IMG]







    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]1262 rok[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Pod względem finansowym sytuacja Wielkiego Księstwa poczęła się stabilizować z tendencją do niewielkich, acz systematycznych nadwyżek odprowadzanych przez lokalnych władyków do wielkoksiążęcego skarbca. Kneź Mindauskas z radością w oku witał wjeżdżające do Wilna wozy wyładowane kopami srebra i złota.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]W dalekiej Kopenhadze Dania i Norwegia zawarły sojusz, lecz Litwy nie powinien on w żadnej mierze obejść z racji tego, iż do Skandynawów daleka droga.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wiosną roku pańskiego 1262 do szturmu murów Pałangi przystąpił Angielczyk sir Charles. Przybywszy z odległej krainy chrześcijański rycerz przywiódł ze sobą pokaźnych rozmiarów orszak cudzoziemskiego autoramentu żołnierzy, w tym ciężkozbrojnych pieszych, jakich tu wcześniej rzadko spotykano. Wiedzion szlachetnymi zamiarami rozszerzania władztwa wiary rzymskiej Charles z miejsca ruszył na najgroźniejszą litewską twierdzę w Pałandze, zza kamiennych murów której Żmujdzini wierni Mindauskasowi drwili sobie z ataków krzyżackich. Angielczyk przezimowawszy trzymając oblężenie grodu, po nadejściu pierwszych cieplejszych wiatrów, które osuszyły roztopami rozmiękczona ziemię, ruszył z wybudowanymi przez swych wojaków machinami do szturmu. Główne siły skoncentrował za taranem, zaś na flanki skierował wielką wieżę oblężniczą i drabiny, które to ataki miały rozproszyć niewiele liczniejsze, aczkolwiek słabiej wyposażone i wyszkolone siły Edivydasa. Pierwsi dotarli do murów i sięgnęli blanków żołnierze z drabinami.[/FONT]

    [​IMG]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Angielska piechota rozpoczyna bój na murach[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Gdy na prawej flance rozgorzała walka na blankach murów, na lewej wieża dotarła już do celu, lecz ciągle jeszcze nie otwierała kładki, zaś na dole ostatkiem sił trzymała się brama, z której z każdym wstrząsem odpadały kolejne bale. Wreszcie wrota padły, a masa angielskich żołnierzy wlała się do grodu nie zważając na włócznie i widły litewskich wojów. Z miejsca rozpoczęła się rzeź. Lekka litewska broń z trudem odnajdywała słabe miejsca w grubych pancerzach Anglosasów, którzy bez pardonu siekli swymi mieczami odzianych w skóry ludzi Edivydasa. Ciężka konnica Charlesa miażdżąc wszystkich na swej drodze poczyniła znaczny wyłom, nim zagrzani do boju bliską obecnością swego wodza wojownicy litewscy zwarli szeregi i ruszyli z nowym zapałem przeciwko zuchwałemu wrogowi. Chociaż pojedynczy konni zdołali wyjść na tyły, to szybko spotkała ich klęska. Wreszcie i sam Charles pojął, iż straty jego rosną w zbyt dużym tempie i zaczął myśleć o wycofaniu się, jednakże pierwsze objawy paniki objęły jego wojska. [/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]O włos od porażki[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Poniesion na fali wzbudzonej paniki sir Charles spiął swego rumaka i ruszył do ucieczki, jednakże w tym momencie nieszczęśliwym splotem okoliczności wierzchowiec potknął się i runął na bruk wraz ze swoim panem. Widząc to włócznicy zakrzyknęli gromko i pognali w kierunku upadłego wodza wroga gromiąc po drodze porażonych tym wydarzeniem Angielczyków. Charles straciwszy jasność umysłu nie był w stanie sięgnąć miecza ku swej obronie, przez co związan jak baran walkę swą skończył w hańbie. Odciągnięty na bok przez Litwinów obdarty został z drogich szat i zbroi w mgnieniu oka zostając jeno w bieliźnie. W takim stanie przedstawion został Edivydasowi, który zaszczyciwszy go jednym spojrzeniem kazał wtrącić do ciemnicy, gdzie miejsce znalazło trzystu i dwudziestu pięciu zamorskich rycerzy. Zabiedzony i żądny zemsty za upokorzenia Charles wrócił do Malborka po kilku miesiącach po wpłaceniu sutego okupu za swą głowę.[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Rok 1263[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Zaprawdę na głowę upaść musieli Lachowie, żeby mi taką propozycję wysyłać. Mnie? Władcy ościennego kraju, Wielkiemu Kniaźowi królom równemu wysyłać propozycję hołdu lennego jakiemuś szlachetce na krakowskim stolcu? Po to gromią moi wodzowie ich wojska, żeby pobity zwycięzcy słał tak uwłaczające propozycje? Nigdy! Odesłałem tego ich Kacpra z odpowiedzią, że jeśli chcą trybutu z moich ziem, to najpierw niech sobie je zdobędą. Jeśli potrafią. Jeśli zaś nie, to krakowski król niech liczy się z tym, iż będę jego krewniaków złapanych na litewskiej ziemi podnoszących miecz przeciwko moim miastom topił jako psy wściekłe w Wilii topił.[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielki Książę Litewski Mindauskas[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Uwłaczająca propozycja[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Rok 1265[/FONT]

    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Znów na horyzoncie pojawił się pokonany przed dwu laty sir Charles. Tym razem angielski rycerz pada ofiarą zastawionej przez Treniotę z Szawl pułapki. Treniota na wieść o niewielkim oddziale prowadzonym przez znamienitego gościa Zakonu, postanawia ruszyć mu naprzeciw i zadać klęskę, która obniży prestiż krzyżacki w oczach zagranicznych. I tym razem Charles wpada do niewoli, jednakże tym razem nie jest mu dane wrócić kolejny raz po wpłaceniu okupu. Treniota nie patyczkując się z Angielczykami przyozdabia nimi dębowe lasy wzdłuż gościńca z Rygi prowadzącego ku grozy zasianiu w sercach goszczących w Malborku rycerzy z dalekich krain. Zadowolona Rada Królewska wspólnymi siłami zbiera cztery tysiące florenów na zasilenie skarbca kniaziowego.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Tym razem bez okupu[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Urażeni grubiańską odpowiedzią Wielkiego Kniazia na kacprowe poselstwo Laszkowie postanowili utrzeć nosa wileńskiemu władcy zdobywając Grodno. Na drodze wojsk królewskich stanęli kneziowie Vaiavilkas i Boguchwał Wałachem zwany. Vaiavilkas ze swoimi wojami rozłożył obóz przy południowej przeprawie przez Niemen, zaś Boguchwał przy zachodniej. Pierwszy krew przelał następca tronu, którego zaatakował lechicki hetman Bezprym z dwunastoma setkami żołnierzy. [/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Stosunek sił układał się na korzyść napastników[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Ruszyła przez most konnica bezprymowa wprost na piechotę z drżeniem serc stojącą po drugiej stronie przeprawy. Nim końskie piersi uderzyły w nadstawione włócznie, nim miecze skrwawione poczęły pracować unoszone rękoma walecznych wojów, już padły pierwsze ofiary po stronie Lachów, gdy gęsto posypały się strzały ogniste niosące spustoszenie wśród stłoczonych na moście konnych. Gdy pierwsze szeregi ciężko wyrąbując sobie drogę ginęły dźgane grotami nadstawianych drzewców, następne nim chociażby doszły na wyciągnięcie ramienia od Litwinów, płaciły straszliwą daninę siekane setkami strzał i bełtów. Właśni łucznicy zbyt daleko stali, by móc wspomóc ginących dziesiątkami konnych, a gdy wreszcie woje Vaiavilkasa weszli w zasięg ich łuków, było zbyt późno. Bezprym bez ducha legł na moście z rozbitą czaszką, zaś jeźdźcy lechiccy gnali na złamanie karku próbując unieść gardło z tego pogromu. [/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Przesilenie bitwy[/FONT]



    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Przed szeregami piechoty, z której wielu dzielnych wojów legło na grodzieńskim przedmościu, istny wał z trupów ludzkich i końskich wymieszanych między sobą wyrósł. Miażdżeni kopytami rycerze Bezpryma istot ludzkich nawet już nie przypominali, zaś skrzepłe sople krwi zwisające z wąsów i bród poległych nadawały im koszmarnego wyglądu potworów z piekieł przyzwanych na to pobojowisko. Pognębieni Lachowie podali tyły, zaś wielu z nich poszło w łyka. Młody kniaź rozkazał pochować we wspólnej mogile Litwinów, zaś Lachów zostawić na żer kruków i wilków ku przestrodze co spotka napastników na ziemi Mindauskasa. Wzięci w jasyr żołnierze wroga po części straceni zostali, a po części jako niewolni poszli na kneziowych ziemiach pracować po kres swego życia.[/FONT]

    [​IMG]
    [FONT=Trebuchet MS, sans-serif]Wielkie zwycięstwo Vaiavilkasa[/FONT]​

    Czyścimy i zamykamy.
    Firma Alojz i synowie do usług.
    Chcesz otworzyć z powrotem swój aar?
    Nie ma sprawy pisz do nas PW.
    Alojz.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie