Morgenstern I

Temat na forum 'CK II - AARy' rozpoczęty przez Rienzi, 13 Kwiecień 2012.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Rienzi

    Rienzi Ten, o Którym mówią Księgi

    Morgenstern I

    Herzog Lothar-Udo II Staden von Brandenburg

    Kolejny rok kolejnego stulecia, czyli 1066. Ze świata dochodzą do nas wieści o tym że Wilhelm Bastard zbiera armię by wylądować na wyspie Sasów i ją zdobyć. Ponoć tak wielkiej armii Morze Germańskie nie widziało od czasów Rzymian.
    U nas to co zwykle, ciągle kłótnie o to kto z kim i dla czego. Wieczny bałagan i seria nieporozumień ciągną naszą ojczyznę ku przepaści. Cóż jeno począć, kiedy człowiek niewiele może przeciw temu zdziałać. Takie to diabli w głowach ludzi siedzą, że nic do nich przemówić nie może.
    Rok temu – w końcu! Urodził mi się syn. Nadałem mu piękne imię Heinrich.
    [​IMG]
    Moja żona, Oda von Werle ma zaledwie 16 lat, to było dla niej wielkie przeżycie. W pełni ją rozumie. Od kilu dni przebywa po za naszym zameczkiem, pojechała do rodziców. Wiem że potrzebuje tego, więc pozwoliłem na oddalenie się od dziecięcia.
    Nasze brandenburskie księstewko, ostatnimi czasy przeżyło nieco wzlotów i upadków. Nie do końca mi się wszystko udawało. Irytuje mnie bycie wasalem biskupa Lamberta z Hamburga. Moja baronia rodowa powinna być częścią moje Księstwa, nie zaś ziemią podległą komuś innemu. Niepotrzebnie jednak intrygowałem na dworze Billungów, bo teraz są przeciw mnie. A to oni są najpotężniejszym rodem Imperium.
    By ich nieco zaszachować, zaręczyłem swoją pierworodną – Adelheid, z Dirkiem Gerolfingiem, młodym Księciem holenderskim. Sojusz z tym bogatym Księstwem może być pomocny.
    15 września stwierdziłem że moi wasale są zbyt silni i postanowiłem zmusić ich do wprowadzenia w Księstwie prawa, o opodatkowaniu feudałów. Zachwyceni nie byli, ale nie obchodzi mnie to. Potrzebuje pieniędzy by być silnym.
    Kolejną decyzją jaka wpadła mi do głowy, było wybudowanie palisady pod moim zameczkiem w Brandenburgu, czyli w głównej siedzibie moje rodu od pewnego czasu. Inne zamki w tym Staden, są obecnie mniej znaczące. Mój Kanclerz, baron Gebhard von Querfurt, wykazał się zadziwiającą aktywnością i zaproponował bym wysłał go z misją do Lubeki. Celem misji ma być sfałszowanie praw własności do całego hrabstwa i przejęcie tej bogatej ziemi. Przystałem na tę propozycję z wielkim ukontentowaniem odnośnie jego wierności i pomysłowości. W nagrodę mianowałem go łowczym.
    Zadziwiająca była reakcja Cesarza, na moje akty wierności wobec niego oraz spostrzeżenia odnośnie mej gospodarności. Zostałem Kanclerzem Rzeszy. W efekcie będę teraz częściej po za Brandenburgią, ale ten zaszczyt jest zbyt duży by go nie przyjąć.
    Oczywistością była pełna moja zgoda na wzmocnienie praw senioralnych, co Cesarz poddał na ostatnim Reichstagu pod głosowanie. Prawo w Rzeszy musi być silne i przestrzegane, niezależnie od prywatnych interesów i interesików.
    W październiku, Jego Wysokość, niespodziewanie zaatakował Pomorze Przednie i gnieżdżących się tam jeszcze po bagnach Słowian. Postanowiłem go wesprzeć tysiącem swego rycerstwa i swoim mieczem. Nie licząc jednakże na zdobycze, tylko na szybkie zakończenie wojny – w końcu toczy się u mych północnych granic, co destabilizuje handel w całym Księstwie.
    Gdy ogromna armia Pomorzan, rozpoczęła oblężenie mojego zamku w Stendal, osobiście ruszyłem pod Wolgast, licząc na to że Cesarscy – załatwią Słowian bez mojej pomocy. Cesarz w końcu zbierał wielkie siły w Turyngii.
    [​IMG]
    Stało się jako przewidziałem, niestety zbyt wcześnie podjąłem decyzję o ruszeniu pod Stendal i całkiem duża armia wroga spotkała moje siły w drodze powrotnej. Wywiązała się nierówna nie do końca szczęśliwa walka. Udało się na szczęście większości moich ludzi przedostać do Brandenburgii.
    [​IMG]
    Werle 1066
    Dalsza część wojny należała już tylko i wyłącznie do Cesarza.
    Zaraz po tym wydarzeniu, Billungowie chcąc wykorzystać moje osłabienie sił, zaatakowali. Wojna zaczęła się od oblężenia Zerbst. Mojego zamku w Anhalcie. Musiałem wycofać wszystkich ludzi do stolicy, gdyż Billungowie zaatakowali siłą ponad 600 rycerstwa. Pozwoliłem im zajmować kolejne zamki, gdyż trwało to niezwykle długo, przez ten czas udało mi się zebrać ładną sumkę, niezbędną do wynajęcia najemników – którzy rozniosą siły Billungów. Połączenie sił z najemnikami pozwoliło zwyciężyć armie Billungów.
    [​IMG]
    Stendal 1069
    Pozwoliło to zawrzeć pokój i zając się odbudową państwa.
    [​IMG]
    Rodzina von Staden w roku 1070

    Niedługo po powrocie do domu, żona oznajmiła mi że jest ciąży. Sukcesja w Brandenburgii jest więc już bez wątpienia zabezpieczona. Młodszy syn dostanie imiona po mnie, Lothar-Udo. Z radości podjąłem decyzję o budowie palisady drewnianej w Zerbst. Następnym razem, Billungowie nie będą tak łatwo dobywać mego zamku a Anhalcie.
    Ostatnio na ziemiach mego kraju zaczęli się pojawiać liczni wędrowni kaznodzieje, nie wiadomo skąd ich diabli niosą. Wiem jedno, jako mawiał mój ojciec – pierwszy z Herzogów na Brandenburgii „ Najświętszemi słowemi, spisane są księgi wszelkiego matactwa i kazirodztwa umysłu”. Nie zamierzam więc obcym pozwalać na głoszenie podejrzanych idei na mojej ziemi. Moi poddani nie potrzebują dodatkowych motywacji by być dobrymi. Są mi wystarczająco dobrzy. Niezależnie od tego co tamci biadolą, bowiem tez jako mój ojciec kiedy powiedział „Im szczytniejsze słowy, tem niższe cele”. Te dwa piękne zdania, będące esencją doświadczenia jego żywota, pozwalają i mi prowadzić skuteczną politykę oraz odróżniać co złe dla mnie i mego ludu a co dobre.
    Zaledwie rok później narodziła się Ulrike, czwarte dziecko z kolei. Młodszego syna zaręczyłem z córka Księcia Miśni, von Weimarówną. Nowo narodzonej córce z początku nie potrafiłem wybrać odpowiedniego kandydata na męża. Ostatecznie padło na Otto von Habsburga, Grafa (hrabiego) Aargau. Tak dalekie wysłanie córki ma cel – sprawdzić grunt w Niemczech południowych. Będzie ona idealnym szpiegiem za 20 lat, ślącym informację o sile Cesarza oraz Książąt południa.
    Sytuacja w Cesarstwie Rzymskim jest obecnie bardzo stabilna. Cesarz niedawno przeprowadził reformę podatkową w feudach miejskich. Pełna akceptacja elektorów ogłoszona właściwie w chwili w której zgłosił propozycję, świadczy o jego sile. Jego miłość, uzyskał w ten sposób całkiem pokaźny dochód – bowiem miasta Rzeszy w ciągu ostatnich lat zaczęły się bardzo rozwijać. Szczególnie Italia północna, zdaje się dominować zmysłem gospodarczym nad resztą Imperium, ale i Europy. W moich włościach właściwie po za Magdeburgiem, brakuje większych miast – które mogły by mieć jakieś znaczenie. Mnie więc w gruncie sprawa ominęła. Po prostu wypowiedziałem „ja”, i wszystko poszło dalej swoim torem.
    Na dwór zawitał Vilhelm Stenhammer, Szwed, bardzo utalentowany. Pięknie śpiewa i piszę muzykę – poruszył mą duszę bardziej niż cokolwiek innego przez ostatnio co najmniej 7-8 lat życia. Jego pieśń o słowiku… praktycznie stworzyła mnie nowym człowiekiem. Tak to człowiek z upływem czasu swego żywota, zaczyna powoli doceniać coś co wcześniej po prostu było – ale nigdy nie zdawało się ważne czy cenne. Zmysł wyostrza się chyba jednak z wiekiem. Wcześniej myśli się tylko o tym co się chce i nie potrafi się docenić tego co jest.
    Tako z niektórymi jest i pewnie przez całe życie, stąd te całe wojny – toczą je po prostu nigdy nie wyrośnięte nastolatki. Ale trzeba z nimi żyć i karać jak napsocą. A ukarać Billunga jakoś za najazd trzeba, choć jeszcze nie wiem jak to uczynię, zastanawiam się nad tym całymi dniami.
    W 1071 podjąłem decyzję o budowie niskiego muru kamiennego w Brandenburgu – w ten sposób zamek stołeczny uzyska niedługo najlepszy z możliwych murów i będzie mógł odpierać ataki wroga. Rok później zdecydowałem się na wprowadzenie średnich, czyli normalnych podatków dla wasali kościelnych. Nie widzę powodu by mieli płacić mniej od innych – wszyscy musza być zrównani w prawie, wtedy będą szczęśliwsi.
    [​IMG]
    Prawa Brandenburgii na rok 1072
    W 1073 wydałem nakaz założenia w Brandenburgu, zamkowej wsi mającej obsługiwać nasz zamek. Chronicznie bowiem brakuje mi targu, rzemieślników i służby w mej siedzibie. Jeśli chcę uczynić Brandenburg sercem Księstwa muszę go rozwinąć.
    31 sierpnia, wykonywując me Kanclerskie obowiązki zostałem pojmany przez straż Cesarza. Rychło okazało się że Książę Austrii, Leopold von Babenberg, oskarżył mnie o gwałt na jego synu. Nie wiem kto zapłacił, temu najbiedniejszemu i najpodlejszemu z Książąt Rzeszy – ale efektem może być katastrofa dla mojego Księstwa. Czuję w kościach że to sprawka Billungów!
    Cesarz usunął mnie ze stanowiska Kanclerza, co gorsza – w razie jego śmierci to jego syn zostanie wybrany na przyszłego Cesarza a nie ja. Bowiem od pewnego czasu Książęta Rzeszy są gotowi oddać mi 6 na 11 głosów. Prawdopodobnie Cesarz, który ostatnio się słabo czuje, ze strachu w obawie o życie swego syna – uznał mnie za niebezpiecznego. Na pewno jeśli by mnie obrali na Imperatora, nic bym nie uczynił temu dziecku!
    [​IMG]
    Po zaledwie kilku dniach, sam dzieciak Leopolda swoja niefrasobliwością wygadał się z tego że jestem niewinny i jego tatuś kazał mu mówić brzydkie rzeczy na mnie. Reakcja Cesarza była natychmiastowa – wypuścił mnie. Niestety musiałem wracac do Brandenburga, Kanclerski urząd został zajęty przez najbardziej przemądrzała osobę na dworze – Idericha von Cham.
    [​IMG]
    Oczywiście pomimo to jeden z Elektorów nie do końca zawierzył uniewinnieniu i w razie śmierci Cesarza, to nie już będę następnym. W 1075 r. w wieku zaledwie 25 lat, zmarła ma żona Oda, matka czwórki dzieci w tym dwu udanych synów. Postanowiłem wybrać nowa małżonkę, by może porodziła jeszcze z jedno dwójkę dzieci. Po pewnym czasie przymierzania się do czynu wybrana została 14 letnia Adelheid von Weimar. Córka Księcia Miśnieńskiego. Cesarz zareagował pozytywnie na te wieść i przywrócił mi tytuł Kanclerza. Mogłem wrócić do stolicy by móc znów żyć u Jego boku, służąc naszemu Imperium.
    Po kilku miesiącach w końcu udało się wykonać prowadzoną przecież już od wielu wielu lat działalność, mającą na celu podrobienie praw do Lübecki.
    [​IMG]
    Teraz można spokojnie ogłosić wojnę i ruszyć na bogatą a słaba prowincję. Której posiadanie bez wątpienia mnie wzmocni w regionie.
    Początek wojny nie przyniósł nam dokładnie tego na co liczyliśmy – wróg zamiast wejść na nasze terytorium – umówił się z Duńczykami, że przejdzie przez Holstein i zaatakuje nasza rodowa Baronię Staden… Oczywiste było że pobije tamtejszy oddział ale też i że poniesie wystarczające straty by nie móc zdobyć naszego zamku. Tymczasem my, oblężeniem zmusimy ich do kapitulacji.
    [​IMG]
    Kampania o przyłączenie domeny Lübeckiej do Księstwa Brandenburgii w latach 1075-1076
    Trzeciego stycznia doszło do bitwy pod grodem Staden, nasi bez wątpienia dzielnie odpierali atak wroga.
    [​IMG]
    Staden 1076
    Choć jak można było się spodziewać bitwa była przegrana, to jednak 62 wojów uciekło i dołączyło do drużyny oblegającej stolice wroga – gdy ten osłabiony oblegał nasza baronię. Na efekty długo czekać nie trzeba było. Wróg nie miał sił by móc nas zaatakować, mi było szkoda własnych ludzi i pozostawałem przy obleganiu miast przeciwnika. W końcu musieli skapitulować i tak tez się stało. Udało się zdobyć bogatą prowincję, która została włączona bezpośrednio jako hrabstwo w moje włości. Osobiście sprawuję nad nią władze jako jej hrabia. W czerwcu 1077 wydarzyło się wiele, nowa żona zaszła w ciąże, sam zapadłem w jakąś ciężką chorobę – zaś Heinricha, z racji że Gerolfingerówna zmarła, zaręczyłem z Księżną Luxemburga. Mam nadzieję że ich syn odziedziczy jej Księstwo i stanie się jednym z najpotężniejszych Książąt Rzeszy. By jego władza była silna, pomimo iż ma 12 lat, nadałem mu wszystkie swe włości po za zamkiem stołecznym Brandenburgiem – w ten sposób nie chcę pozwolić na to by jego brat, czy potencjalnie jeszcze drugi – zajęli te ziemie dla siebie, osłabiając siłę mego pierworodnego i co za tym idzie całego Księstwa. Będą oni dworzanami u jego boku. Chyba że coś zdobędzie i sam zdecyduje się ich osadzić na nowych ziemiach.
    Niespodziewanie Kunegunde von Meiβen, odziedziczyła po ojcu i bratu Księstwo Miśni. Z racji że jest ona zaręczona z Lotharem-Udo, mym młodszym synem – jemu i jego potomstwu przypadnie władza nad naszym południowym sąsiadem. Jest to wspaniałe zrządzenie losu. Dwóch braci w dwóch sąsiednich Księstwach – to dużo lepsza przyszłość dla naszych ziem niż byłem w stanie to zaplanować, a przyszło samo z siebie…
    Do tego, w wyniku kilku sprawnych posunięć, usunąłem na zawsze Babenbergów od władzy w Austrii. Ich małe Księstewko zostało włączone do domeny Księcia Bawarii. Zemściłem się srodze, ale zasłużyli na to. W 1082 wydałem nakaz o rozbudowie wsi podzamkowej na miasteczko podzamkowe. Zwiększy to też dochód państwa. W tym celu też, ale i dla chęci osłabienia Billungów, zachęcam do osiedlania się w Brandenburgii chłopów z Saksonii.
    W kwestiach wewnętrznych jedyne co godne uwagi przez kolejne dwa lat miało miejsce, to budowa w Brandenburgu – specjalnego budynku dla dodatkowych wojów. Ma on zwiększyć liczbę dostępnych rycerzy – w końcu wojny pokazały że jest to istotna kwestia.

    W 1088 wybudować kazałem plac ćwiczeń dla milicji miejskiej. W ten sposób moi wojownicy będą mogli stale utrzymywać formę. W roku tym wydarzyło się też dużo niedobrego na północy. Słowianie znowu stanęli do walki. Wybuchło powstanie i znieśli władzę Cesarza nad Mecklemburgią. Wybuchła wojna i Cesarz ruszył na nich, ale postanowił rozwiązać sprawę inaczej – atakując Pomorze i otaczając Mecklemburgię – poprzez to dając im do zrozumienia że są otoczeni i nie mają szans z nami. Na mnie spoczęła więc przyjemność wykończenia Mecklemburgii – natychmiast zebrałem armię i rozpocząłem swoją część wojny.
    Rzecz jasna moja armia nie ma szans z wojskami plemiennymi, jest ich co najmniej 4 razy więcej. Liczę na to że Cesarscy – będą z nimi walczyć, a ja po prostu wejdę do opuszczonych po walkach wiosek. Nie obejdzie się bez wątpienia bez najazdu na moje ziemie, ale by coś dostać należy coś stracić…
    [​IMG]
    Wielka kampania przeciw Słowianom
    Kampania ciężka i wymagająca więcej niż moje małoludne państwo może z siebie wydać, ale sukces to początek bycia naprawdę potężnym. Klęska – to po prostu nie stracenie i tak niczego. Ryzyko więc jest niewielkie a cel, warty gry. Do walki stanęli po mojej stronie władcy Holandii, Luxemburga i Badenii. Uzyskałem w ten sposób wsparcie około 2,500 ludzi. To ogromny sukces i niezwykle cenna pomoc! Niestety, była to najbardziej dziwna i najbardziej nieudana wojna od dziesiątek lat. Armie obu stron manewrowały w kółko przechodząc z jednego Kreisu do drugiego, nie nawiązując walki. Raz Holendrzy dali się zaskoczyć i doszło do starcia które przegrali. Była to jedyna bitwa tej długiej wojny. Trzeba było ja zakończyć remisem, chcąc uniknąć plądrowania moich miast przez wroga. Z ciężkim sercem przyjąłem tę porażkę, cóż – nie zawsze ma się co chcę. Cesarz zajął Szczecin i jest dla odmiany wielkim zwycięzcą. Niech żyje Rzesza!
    W dniu 13 IX 1095 r. – Jego Mości Herzogowi Lotharowi-Udo II przyszło zemrzeć.
    [​IMG]
    [​IMG]
    Europa w roku 1095
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie