Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować

Temat na forum 'CK - AARy' rozpoczęty przez Artafrates, 12 Grudzień 2010.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    Chrzest króla Tiridatesa w 301 roku sprawił, że Armenia została pierwszym chrześcijańskim państwem. Jednak kraj ten nie przetrwało długo. W obliczu potężnych sąsiadów – Cesarstwa Rzymskiego i Sasanidzkiej Persji możliwości zachowania niepodległości zabrakło. Pod koniec IV wieku doszło do ostatecznego zaboru tamtych ziem, których większość przejęli wschodni sąsiedzi będący wyznawcami zoroastryzmu. Ich rządy były czasem prześladowań chrześcijańskiej ludności, którą podejrzewano o sprzyjanie Bizancjum. Wywołało to powstania miejscowej ludności, dzięki którym dyskryminujące zarządzenia zostały złagodzone.

    [​IMG]
    Bitwa pod Awajajr podczas powstania Ormiańskiego przeciwko Persom

    Do większych zmian terytorialnych w rejonie Kaukazu dochodzi w VI wieku, wtedy też Cesarz Maurycjusz osadza na tronie Perskim Chosrowa II i przyłącza do swego państwa resztę Armenii. Zdobycze te usankcjonował ostatecznie dopiero pokój pomiędzy oboma państwami w 629 roku zawarty po długoletnich bojach, które spowodowały znaczne osłabienie obu imperiów.

    Sprzyjającą sytuacje wykorzystali Arabowie. W przeciągu niecałych trzydziestu lat udało im się zająć bizantyjską Syrię i Egipt, a także całą Persję, większość terenów Armenii również znalazła się pod ich rządami. Wobec mieszkańców podbitych ziem byli tolerancyjni, lecz nie-muzułmanie musieli płacić wyższe podatki oraz zostali poddani upokarzającym restrykcjom jak np. zakaz jazdy konnej.

    Z czasem niegdyś potężny kalifat Abbasydów będący najważniejszym państwem muzułmańskim zaczyna popadać w kłopoty. Kolejne ziemie niegdyś mu podporządkowane zyskiwały niezależność. Sprzyjającą sytuację zdołali wykorzystać również Ormianie, Aszot ze starej dynastii Bagratydów został królem. Nowo powstałe państwo kierowane zdołało zostać lokalną potęgą i zręcznie lawirować pomiędzy Cesarstwem a muzułmanami, aby pozostać niepodległe.

    Jednak z czasem kraj rozpadł się na kilka mniejszych tworów,które wobec Bizancjum - będącego wtedy u szczytu świetności pod rządami dynastii Macedońskiej, odzyskującego ziemie niegdyś utracone na rzecz Arabów – nie miały możliwość zachowanie niezależności. Dla Greków, kontrola Armenii miała ogromne znaczenie strategiczne ponieważ opanowanie tych ziem umożliwiało zdecydowanie łatwiejszą obronę serca cesarstwa – Anatolii. Dodatkowo aneksja usuwała zagrożenie ze strony tamtejszych książąt, którym nie można było ufać. Z drugiej jednak strony opanowanie tamtych terenów wnosiło problem utrzymywania w ryzach wrogiej Cesarstwu ludności, będącej na dodatek heretykami*.

    Mimo wzajemnej niechęci wielu Ormian doszło u swego sąsiada do znacznych godności w armii, a wiele rodzin zamieszkało w Azji Mniejszej. Do znacznych zmian demograficznych dochodzi dopiero później w IX wieku, na mocy pokoju pomiędzy Kalifatem a Bizancjum, które przyłączywszy Cylicję - okupowaną przez Arabów od czasów ich agresywnej ekspansji w VII wieku - wygnało z stamtąd muzułmanów a na ich miejsce wprowadziło chrześcijan zamieszkujących ziemie pod rządami wyznawców Allaha, głównie Ormian. Kolejna fala migracji na zachód odbyła się po upadku Armeńskich księstw. Wszystkie te wydarzenia sprawiły iż, pod koniec XI wieku byli oni jednym z najważniejszych ludów zamieszkujących Anatolię.

    Tymczasem na wschodzie rośli w siłę Seldżucy, czyli jeden z ludów Tureckich, który przyjął islam w wersji sunnickiej. Początkowo zamieszkiwali oni rozległe stepy Środkowej Azji za Transoksanią. Potomkowie ich pierwszego wodza Seldżuka ruszyli na zachód. Zdołali oni szybko podbić Persję, by następnie taki sam los spotkał Irak. Kalifat Abbasydów został od nich całkowicie uzależniony. Dalej na zachodzie byli już zdecydowanie silniejsi przeciwnicy czyli Bizancjum i Kalifat Fatymidów kontrolujący Egipt i Syrię. Jednak oba imperia były wtedy w kryzysie.


    [​IMG]
    Godło Turków Seldżuckich

    Turkom po długich bojach udało się zająć Syrię, a także większość Palestyny. Boleśnie odczuli to chrześcijanie, bowiem spowodowało to znaczne utrudnienia w ruchu pielgrzymkowym, ponieważ w przeciwieństwie do Fatymidów, Seldżucy nie byli bynajmniej tolerancyjni dla ludów księgi. Tymczasem na północy, zajęli oni Armenię czyli jeden z ostatnich nabytków Cesarstwa. Próba odzyskania tego strategicznego rejonu podjęta przez basileusa Romana Diogensa zakończyła się jego wielką klęską pod Mantzikertem. Następne lata bezładu w Konstantynopolu umożliwiły Turkom zajęcie wyżyn centralnej Anatolii, choć w tym czasie ich państwo zaczęło się rozpadać na szereg niezależnych emiratów. Wtargnięcie muzułmanów do Azji Mniejszej wywołało ucieczkę miejscowej ludności chrześcijańskiej na wybrzeże wciąż znajdujące się pod administracją Cesarską.

    Ta katastrofa niespodziewanie otworzyła nowe możliwości przed Ormianami, w przeciwieństwie do Greków uciekających chaotycznie przed najeźdźcami, oni w miarę zorganizowanie zaczęli przenosić się do Cylicji i dolin środkowego Eufratu, gdzie Seldżucy nie dotarli. Na tamtejszych ziemiach szybko władzę przejęli Ormiańscy możnowładcy. W Edessie rządził Wahram a następnie Toros, po którym tamtejsze ziemie we władanie jako hrabstwo Edessy objął Baldwin z Bouilogne, jeden z najważniejszych dowódców wojsk I krujcaty. Na zachodzie w górach Taurusu swoje władztwa tworzą Ruben i Oszin. Dynastie przez nich założone – Rubenidzi i Hetumidzi będą odgrywać potem decydującą rolę w tym rejonie.


    [​IMG]
    Baldwin w Edessie

    Szansą dla Ormian na całkowite wygnanie z tych ziem Turków były wojska krzyżowe zmierzające ku Ziemi Świętej. Pomoc ta** została w pełni wykorzystana, bowiem dzięki pomocy łacinników, którzy przepędzili wojska Seldżuckie, Rubenidzi będą powoli zajmować przybrzeżne ziemie.

    Za panowania wnuka Rubena – Torosa I stolica kraju została przeniesiona z Tarsu do Sisu. Przejmowanie wybrzeży zakończono dopiero podczas rządów Levona I. Zdołał on opanować całą Cylicję, jednak musiał zmagać się z nowymi problemami jak zagrożenie ze strony księcia Antiochii Bohemenda pragnącego zająć ziemie Ormiańskie. Zdecydowanie większym problemem było Bizancjum pod rządami Jana Komnena, który miał zamiar odzyskać resztę utraconej w XI wieku Anatolii. Ofensywa Greków szybko zdołała przejąć większość miast na nizinach, na dodatek Levon i jego pierworodny Ruben zostali uwięzieni w Konstantynopolu gdzie zmarli. Władzę w Małej Armenii przejął drugi syn księcia Toros II, musiał on jednak uznać się wasalem basileusa. Próbował on uzyskać pełną niezależność jednakże jego wysiłki okazały się bezowocne, bowiem nie zmieniło to jego sytuacji – był lennika Cesarstwa, jego następcy respektowali ten układ. Podczas panowania tego władcy katolikos najwyższy zwierzchnik Kościoła Ormiańskiego przeniósł swą siedzibę do Hromgli, gdzie mieściła się potężna twierdza zbudowana u brzegów Eufratu.

    Rok 1176 czyli klęska pod Myriokefalion, uniemożliwiła bizantyjczykom zniszczenie Sułtanatu Rumu, zaledwie cztery lata później umiera cesarz Manuel II, zostawiając nieletniego syna Aleksego, regencję objęła jego matka łacinniczka Maria z Antiochii. Jej niepopularne rządy i niechęć do licznych katolików w stolicy doprowadziły do przewrotu w wyniku, którego rządu objął krewny cesarza Andronik Komnen. Młody władca, wraz z matką i wieloma przybyszami z zachodu poniósł śmierć. Kilka lat potem Andronik podzielił ich los. Bizancjum pogrążyło się w wyraźnym kryzysie, bunt podniosły słowiańskie prowincje – Serbia i Bułgaria, księstwo Antiochii zdołało uwolnić się z ciążącej na nim kurateli, niezależność uzyskali też Ormianie. Władzę w Konstantynopolu objął Izaak II z rodu Angelosów.

    Niezależne już księstwo Małej Armenii pod rządami energicznego Levona II, zdołało szybko zdecydowanie wzmocnić swą pozycję na arenie międzynarodowe. Zacieśnieniu uległy kontakty ze światem łacińskim, pojawiły się pierwsze plany dotyczące unii kościołów. Skutkiem sprzyjającej sytuacji była koronacja ów księcia na pierwszego króla Małej Armenii dokonana w Tarsie ojczystym mieście Świętego Pawła w roku 1189***.

    Sąsiady wszelacy Armenyi Królestwa –Davona z Adany żyjącego u schyłku XII wieku, najprawdopodobniej w młodości związany był z środowiskiem dworskim, resztę swego życia spędził w jednym z Cylicyjskich klasztorów.

    [​IMG]
    Mapa Armenii i jej sąsiadów z końca XII wieku

    ______________________________________________________
    * Kościół Ormiański wydzielił się z chrześcijaństwa po soborze w Chalcedonie w 451 roku. Jest on zaliczany do kościołów przedchalcedońskich.
    ** Pomoc krzyżowców bynajmniej nie była bezinteresowna. Początkowo Tankred i Baldwin pragnęli założyć swe państwa już w Cylicji, jednak odeszli od tych zamiarów.
    *** W rzeczywistości ta koronacja odbyła się 10 lat później, ale przez to, że w grze startuje jako królestwo postanowiłem ją przyśpieszyć.

    ____________________________________________________________
    Od autora:
    Technikalia: CK DV 2.1 beta + DVIP, BOPACK i Muslim_pagan.
    No udało się zacząć AARa. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Jeśli odcinka nie będzie proszę mnie napostować w tej kwestii po leniwy jestem.
    Tak więc czytać i komentować. Jestem otwarty na wszelkie sugestie także te dotyczące mapki.
    Jeśli komuś się podoba, bardzo proszę o podarunek punktów reputacji.
     
  2. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    Odcinek I lata 1187-1190

    Źródła historyczne niewiele wspominają o pierwszej żonie Levona. Wiemy, że była ona Ormianką pochodzącą najprawdopodobniej z rodu Hetumidów, choć nie jest wykluczone, że należała do innych arystokratycznych rodzin Cylicji. Nie dała ona władcy żadnego potomstwa. Zmarła przed marcem 1187, gdy król poślubił wdowę po swoim bracie Rubenie - łacinniczkę Izabelę.
    [​IMG]
    Izabela z Toron

    Niewątpliwie cieszyła się sympatią współczesnych kronikarzy, przykładem jest choćby Kronika Gabriela z Sisu.


    Pierwsze małżeństwo Izabeli zostało zawarte z Rubenem, poprzednik Levona jako lorda Cylicji. Związek ten nie trwał długo, bowiem małżonek odsunął się do klasztoru, a niedługo potem zmarł. Owocami tego związku były dwie córki – Alicja i Filippa.
    By ślub Izabeli i Levona mógł dojść do skutku potrzebna była dyspensa wydana przez katolikosa Cylicji. W jej uzyskaniu niezwykle pomogła przyjaźń króla z duchownym. Dokument został wydany pod koniec kwietnia 1187 a związek małżeński zawarty 14 maja w Kościele Mądrości Bożej w Tarsie przez samego katolikosa Grzegorza.
    [​IMG]

    Wiosna tegoż roku zaowocowała jednocześnie zawarciem sojuszu militarnego pomiędzy Królestwem Małej Armenii i Kalifatem Abbasydów. Obaj jego sygnatariusze obawiali się rosnącej potęgi dynastii Ajjubidów, która pod wodzą Saladyna zdołała nie tylko zjednoczyć ziemie Syrii i Jordanii nie objęte władzą Królestwa Jerozolimy, lecz także opanować Egipt dotychczas pod panowaniem szyickiego Kalifatu Fatymidów. Chociaż nowa potęga reprezentowała sunnicki nurt islamu, którego kalif Abbasydzki był formalnym zwierzchnikiem. Dla Bagdadu jednak upadek słabych Fatymidów a na ich miejscu powstanie potężnego państwa nie był korzystny, szczególnie jeśli spojrzą oni łakomym okiem w kierunku Iraku.
    [​IMG]

    Przeszło 100 lat temu w tym rejonie istniały efemeryczne księstewka rządzone przez Ormian, jedno z nich – rządzone przez Rubenidów zdołało nie tylko przetrwać, ale też zdobyć ziemie Cylicji i zostać znaczącym państwem tego rejonu rządzonym na dodatek przez chrześcijan.
    Wyrazem rosnącej siły Armenii był pakt militarny, który jednocześnie podbudował prestiż króla. Wieści jakoby dynastia Rubenidów była blisko spokrewniona z nieistniejącym już rodem Bagratydów nie tylko miały na celu dalej wzmacniać pozycję Levona na innych dworach, lecz również stanowić potwierdzenie legalności jego roszczeń do terytorium Armenii.

    [​IMG]

    Grzegorz

    Zdrajcy to! Nie ufaj im królu! Spisek oni planują! Marzeń o pełni władzy w Cylicji nigdy nie porzucą. Wysłuchać mnie musisz o Panie, noże na Ciebie już przygotowane!​
    Levon
    Fałszywych pogłosek głosić nie musisz. Nie wierzę by przeciw mnie mój sługa stanął, gdy wiernie mi lata służył!
    Grzegorz
    Na własne uszy słyszałem, ich narady skryte, szepty, oszczerstwa i kłamstwa! Po stolicy niczym węże one pełzają, trucizną swych słów wszystkich wokół zatruwają! Syny i córy Hetuma niecne plany mają!​

    Levon
    Ród to wielki i znany, z niego ma matka się wywodzi. Z niego wielu mężów wybitnych swój żywot wywiodło. Dobru Cylicji od dawna wiernie on służy.​

    Grzegorz
    I Ciebie mój panie te kłamstwa oplątały!
    Levon
    Bacz co mówisz krewniaku mój drogi. Matkę mą oskarżasz, co boli mnie wielce, przyjaciół mych również oskarżasz. Jaka ku temu przyczyna? Domniemana zdrada, spisek? Ja w to nie wierzę! Wiarę w ludzi mam! Nic przecie nie zniszczy jej! Tak więc czemuż o spisku mi donosisz? Jakiż cel twój, Grzegorzu drogi? Czyżbyś pragnął władzy, którą oni dzierżą? Tak! Mieć ją pragniesz! Przed niczym się nie cofniesz by ją uzyskać! Krewnych i przyjaciół nawet wydasz! Złe to czyny! Złe wielce! Podszepty szatana ich przyczyną. Anioł upadły zło czyni, serca szlachetne w ciemności znieprawia, by niegodziwość niosły... Myślałem, że tu w ukochanej Cylicyjskiej ojczystej ziemi zła tyle nie ma. Myliłem się najwidoczniej. Do Ciebie krewniaku też się myliłem.​

    Grzegorz
    Królu!...
    Levon
    Ze względu na iż z jednego rodu siem wywodzim, kara przeto łagodna będzie, nic Ci się nie stanie. Za próbę kłamstwa wierutnego, o spisek oskarżania na wygnanie wieczyste Cię skazuję! Dziesięć dni masz by kraj opuścić, jeśli tego nie zrobisz śmierć poniesiesz. Tak więc żegnaj Grzegorzu, przyjacielu mój! Pamięć o tobie nigdy nie zagaśnie. Zrozumiałeś?! Straż wyprowadzić go! Konia mu dobrego dajcie i żywność i miecz i tarcze na drogę trudną i niebezpieczną...
    Strażnik
    Jaka twa wola Panie...​
    (wchodzi posłaniec)​

    Posłaniec​

    Królu! Królowa poroniła...​


    Łupieżce wyprawy Turków były wielkim problemem dla wszystkich ich sąsiadów. Pokój z Sułtanem nie zapewniał nigdy całkowitego bezpieczeństwa ziem przygranicznych, dlatego iż lokalni władycy nie podlegali w pełni władzy centralnej i raz po raz wyruszali by złupić okoliczne wioski. Rajdy te choć nie mogły w żaden istotny sposób zagrozić miastom nieraz skutecznie paraliżowały obszary wiejskie, skąd rabowano jedzenie, a także czasem palono osady. Uniemożliwiało to stabilizację takich ziem, a miejscowa ludność nierzadko uciekała w inne miejsca.
    Dzięki łańcuchowi Taurusu Cylicja była narażona na owe najazdy zdecydowanie słabiej niż inne obszary niedaleko, których zamieszkiwali Turcy. Nie znaczy to jednak, że Mała Armenia była od nich całkowicie bezpieczna. Co jakiś czas łupieżcy przez górskie przełęcze zapuszczali się do wiosek Ormiańskich, które grabili.
    Z działania króla na tereny Ikonium wysłano niewielkie oddziały konnych mające spacyfikować drobnych emirów. Wyprawy te zakończyły się z różnym skutkiem. Niektóre z nich zostały zaskoczone przez nieprzyjacielskich konnych łuczników i rozbite. Innym natomiast udało się doprowadzić do walki pomiędzy lekką kawalerią turecką a ciężkim rycerstwem, które miało w otwartym boju zdecydowaną przewagę i pokonywało swych przeciwników. Doraźnym skutkiem tych ekspedycji było chwilowe uspokojone sytuacji w przygranicznych obszarach.

    [​IMG]
    Jeździec Cylicyjski

    Jednak by trwale zapewnić bezpieczeństwo tamtejszych ziem powołana niewielkie oddziały pograniczników mających chronić niebezpieczną granicę. Była to lekka kawaleria zdolna do szybkiego przemieszczania się, dzięki temu mogła patrolować rozległe tereny i w razie potrzeby szybko zainterweniować atakując najeźdźców. Jeźdźców wybierano z chłopskich synów, których odpowiednio potem wyszkolono. Wojsko to utrzymywano z specjalnych podatków chłopstwa, część środków pochodziła też od możnowładców zarządzających poszczególnymi terenami.
    [​IMG]

    Dziwić się nie należy, że kontrakcje pogorszyły stosunki Armeńsko-Tureckie. Jednak nie przeciwko Cylicji muzułmanie skierowali swoje agresywny zapędy. Wybór padł na włości Bizantyjskiego arystokraty władającego Synopą i jej okolicami. Ogłosił się on butnie basileusem Leonem VII. Siły jego były jednak zbyt małe by ruszyć na stolicę. Cesarzowi Izaakowi Angelosowi także brakło wojsk by zgnieść uzurpatora. Wtedy Seldżucy uderzyli na owego buntownika. Do boju pomiędzy oboma stronami pod Almasya 5 maja 1189 roku. Liczniejsze siły Tureckie dzięki przewadze w manewrowości okrążyły Greków i zniszczyły praktycznie całą ich armię.
    Synopa na wieść o tym wydarzeniu rychło poddała się. Los samozwańczego i jego władztwa uratowała zwycięstwo nad mahometanami na wschodzie, którzy po tej klęsce zadowolili się jedynie przyłączeniem Synopy wraz z okolicami. Dzięki temu posiadłości Cesarstwa straciły granicę lądową. W czerwcu wojska bizantyjskie ostatecznie zakończyły byt państwa uzurpatora, zajmując jego resztki. O Leonie VII wszelki słuch po tym zaginął...
    Kilka miesięcy później do zmian kolejnych terytorialnych doszło. Tym razem w Syrii. Główna linia Rajmonda z Tuluzy wygasła i hrabstwo Trypolisu przejęła linia młodsza rządząca we Francji, która ze swych nowych włości złożyła hołd nie królestwu Jerozolimskiemu a Francuskiemu...

    Zakreskowane na czarno: dawne ziemie Leona
    [​IMG]
    Mapa Anatolii i Lewantu 1190 rok
    __________________________________________
    Od autora: Przepraszam za zwłokę, ale wpierw brakło mi czasu, a potem były święta i wyszło jak wyszło. W każdym razie odcinek jest i trochę w nim poeksperymentowałem. Mam nadzieje, że się spodoba...
    Liczę na komentarze i jak się spodoba punkty reputacji ;)
     
  3. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    Część IIa "Historyi tajemnice czyli skutki pewnego upadku"

    Pod koniec XII wieku ród Rubenidów był wymarciu. Żyły zaledwie cztery osoby z niego pochodzące. Jednakże Grzegorz pochodził z nieprawego łoża, a córki Rubena – Alicja i Filipa jako kobiety nie posiadały praw sukcesyjnych. Cała nadzieja na przedłużenie dynastii spoczywała w Levonie. Jego pierwsze małżeństwo nie przyniosło potomków. Drugi związek z Izabelą miał rozwiązać ten wielki problem.

    Królowa była aktywną kobietą. Nad szydełkowanie i inne kobiece zajęcia przekładała jazdę konną. Swych wypraw nie przerwała, nawet zaszła w ciążę. Nie posłuchała próśb i żądań rodziny, środowiska dworskiego. Miało to tragiczny finał 17 maja 1191 gdy koń, na którym jechała, spłoszony wyrzucił ją z siodła. Brzemienna poroniła. Płci dziecka niestety nie znamy, wiemy jedynie iż niedługo potem zmarło.

    [​IMG]

    Znaczenie tego nieszczęsnego upadku wyszło na jaw zdecydowanie później. Wtedy Izabela była wciąż młoda i z pewnością mogła jeszcze wiele dzieci urodzić, lecz ostatecznie nigdy nie znalazła się już w stanie błogosławionym. Dlaczego tak się stało? Źródła albo milczą na ten temat, bądź też te związane ze środowiskiem ówczesnego katolikosa Konstantyna II - , który był niechętny Levonowi – uznające iż brak następca to kara boska za niechrześcijański związek małżeński z wdową po bracie. Konflikt władcy z duchownym zakończył się jego wygnaniem i wyborem nowego zwierzchnika kościoła Ormiańskiego. Obecnie historycy podejrzewają, że to wypadek i poronienie spowodowały jej bezpłodność.

    Kronikarze zawsze podkreślali wierność Levona małżonce. Nigdy nie dopuścił się zdrady, w celu urodzenia tak oczekiwanego potomka. Król nie podjął też żadnych zabiegów, aby rozwiązać związek. Odmówił też wzięcia w udziału tajemnych rytuałach - niegodnych prawdziwego chrześcijanina – mających podobno zakończyć problem braku dziedzica. Owocem tego postępowania były coraz lepsze stosunki z kościołem i nowym katolikosem. Sojusz monarchy z postępowym wyższym duchowieństwem miał doprowadzić do rozpoczęcia rozmów z wysłannikami papieża w kwestii zjednoczenia obu kościołów, które pozostawały rozdzielone od V wieku.

    [​IMG]

    Latem roku 1196 doszło ostatecznie do zmiany prawa sukcesyjnego w Królestwie Małej Armenii. Czemu już wtedy, gdy królowa mogła jeszcze mieć dzieci mając zaledwie dwadzieścia kilka lat. Podejrzewa się, iż tym dokumentem Levon pragnął zabezpieczyć państwo, które w razie niespodziewanej śmierci jego samego mogło popaść w stan anarchii przez bunty różnych pretendentów do tronu. Spójrzmy kto rościł sobie prawa do tronu. Jako pierwszy w kolejce był ród Hetumidów, rządzący w górach Taurusu, mający prócz tego silną pozycję na dworze. Matka króla pochodziła z tej dynastii. Inni potencjalni pretendenci to ród Komnenów władający Cyprem oraz łacinnicy z Królestwa Jerozolimskiego. Szczególnie ci ostatni mogli być groźni, gdyby ich senior udzieliłby dostatecznego poparcia w ich sprawie. Nie można również wykluczyć wystąpienia Grzegorza, który co prawda jako bękart nie mógł objąć tronu, lecz gdyby uzyskał odpowiednie wsparcie - ludzi pragnących utrzymania rządów Rubenidów - z pewnością mógłby przejąć władzę w Cylicji.

    [​IMG]
    Grzegorz Rubenida

    W okresie bezkrólewia zagrożenie mogło również przyjść z zewnątrz. Bizantyjczycy z chęcią odzyskali Cylicję dla siebie, albo też zhołdowali Ormian. Turcy wykorzystaliby moment by wzmocnić swe łupieżce wyprawy, a w sprzyjających okolicznościach przez przełęcze Taurusu podbić tą krainę. Księstwo Antiochii choć małe, także należało do groźnych. Właściwie użyte ciężkozbrojne rycerstwo stanowiła siłę, będącą groźną dla każdego przeciwnika, zdolną przetaczać się niczym lawina przez wrogie szeregi. Nie można też zapominać o przejściowym posiadaniu takich miast jak choćby Adana na początku XII wieku.

    Nowe prawo sukcesyjne przyznawało możliwość dziedziczenia tronu kobietom. Dzięki temu pierwszeństwo uzyskały bratanice Levona – Alicja i Filippa. Rozwiązanie to choć pozwalało na dłuższe utrzymanie rządów w rękach Rubenidów, a także zapewniało pewną sukcesję, co do której nikt nie mógł mieć wątpliwości, jednak nie było pozbawione wad. W tej sytuacji wiele będzie zależało od małżonków następczyń, w ich rękach spocznie, bowiem władza.

    Część IIb "O unii kościelnej"

    Tego samego roku doszło ostatecznie do unii kościelnej pomiędzy Kościołem Ormiańskim a Katolickim. Jej głównych przyczyn należy się doszukiwać w wieloletniej niechęci między do kościoła prawosławnego. Zabójstwo księcia Torosa przez tłuszczę doskonale obrazuje nienawiść do kościoła greckiego, obejmującą również współziomków doń należących. Przy objęciu tronu przez Baldwina nikt już nie protestował. W sytuacji gdy Ormianie zamieszkiwali ziemie między Bizantyjczykami a muzułmanami, jedynym sprzymierzeńcem mogły być państwa krzyżowe, który powstały w Syrii i Palestynie. Ich władcy pochodzącymi z Zachodniej Europy byli katolikami i pozostawali w częstych konfliktach z Grekami. Mimo zdradliwych czy też dwuznacznych zachowań Franków wobec Ormian - jak choćby brak pomocy Baldwina dla swego przybranego ojca* , lub podboju księstw Ormiańskich położonych w dolinie Eufratu – Rubenidzi utrzymywali z nimi przyjazne stosunki zacieśnione wydaniem za Grzegorza, Izabeli z Toron. Unia kościelna niewątpliwie pomoże we wzajemnych kontaktach, bowiem w oczach łacinników państwo Rubenidów, przestało być krajem rządzonym przez schizmatyków nie uznających władzy papieża.

    Niestety prócz korzyści niosła też i problemy. Chociaż wśród wyższego duchowieństwa przeważali jej zwolennicy, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej u niższego duchowieństwie oraz mnichów, nastawionych to wszelkich zmian niechętnie. Nie uznali oni unii, oraz zaczęli szerzyć niechęć do niej wśród prostego ludu, uznając nieraz króla i katolikosa za wcielenie antychrysta zachęcając do buntu przeciwko nie prawowiernemu władcy. Na szczęście ich propaganda nie znalazła wśród ludności wielkiego posłuchu, bowiem Levon cieszył się ich poważaniem jako mądry i roztropny władca, jednak ziarno nienawiści zostało zasiane i powoli zaczęło kiełkować. Ze strony dworu nakazano rozpocząć prześladowania najbardziej radykalnych, którym kazano przysiąc wierność władcy jak i kościołowi Cylicyjskiemu pozostającemu w unii z Rzymem, pod groźbą śmierci. Choć część zgodziła się na te warunki, wielu odmawiało i kończyło w ten sposób swój żywot. Na ich miejscu osadzano lojalnych duchownych mających, naprawiać wszelkie szkody przez nich poczynione.

    W Armenii uznano postępowanie katolikosa jako zdradę. Uznając go niegodnym pełnienia tej funkcji wybrali własnego katolikosa, który osiadł w starożytnej stolicy – Echmiadziniu. Cylicyjczycy nie uznali tego wyboru. Oba katolikosaty nie uznawały siebie nawzajem, każdy uważał za jedyny prawdziwy. Powstał rozłam...



    [​IMG]
    Katedra w Echmiadziniu

    _____________________
    * Baldwin został przybranym synem bezdzietnego Torosa. Prócz tego był współwładcą księstwa.

    Suplement – "Sytuacja w Syrii i Palestynie pod koniec XII wieku."


    Gdy Saladyn zjednoczył świat islamu pod swoją władzą, niemalże na pewno miał uderzyć na państwa Franków w Syrii i Palestynie. Jednak nie tam skierował swych żołnierzy, lecz do Południowej Italii. Przyczyną tego zaskakującego kierunku ekspansji byli tamtejsi Normanowie, którzy z początku lat dziewięćdziesiątych przeprowadzili inwazję na sam Egipt. Z pomocą im przyszły włoskie republiki, skuszone obietnicami dzielnic w najważniejszych miastach oraz przywilejami handlowymi. Do IV krucjaty nie przystąpiło natomiast Królestwo Jerozolimskie. Przyczyną tego były waśnie gorzejące między władcami Outremer i Sycylii od prawie wieku. Mało stabilna sytuacja w samej Jerozolimie, również nie nastrajała pomyślnie do działań ofensywnych przeciwko Ajjubidom.


    Rekrutacja do armii nie trwała długo i odbywała się głównie w Królestwie Sycylii, prócz tego dołączyły do niej niewielkie regimenty Prowansalczyków, rycerstwa Francuskie oraz Normanów z Anglii. Brak wzmianek o oddziałach rekrutujących się z Cesarstwa.

    Początkowo wyprawa krzyżowa układała się chrześcijan wyjątkowo pomyślnie, flota spokojnie przepłynęła Morze Śródziemne. 17 kwietnia 1188 roku rankiem doszło do zaskakującego ataku na Aleksandrię. Wielkie miasto nie broniło się długo, całość została zajęta przez krzyżowców do końca następnego dnia. Dowódcy pozwolili wojsku je splądrować. Zapanował tam chaos, szerzyły się nie tylko rabunki, lecz również gwałty i rzezie mieszkańców. Nie zważono kto jest muzułmaninem a kto należy do kościoła koptyjskiego. Wszyscy byli zdani na łaskę lub niełaskę zwycięzców. Plądrowania zaprzestano dopiero 19 kwietnia, do tego czasu znaczna część miasta spłonęła a znaczna część miejscowej ludności poległa.

    [​IMG]
    Szturm na Aleksandrię

    Po obsadzeniu Aleksandrii regimentem, reszta wojsk pod dowództwem króla Sycylii Williama ruszyła w kierunku Damietty. Szczęście opuściło krzyżowców, szturm się nie udał, a oblężenie przeciągało się. Na początku września, Saladyn za pomocą dywersji zdołał odbić Aleksandrię. Gdy wieści o tym dotarły do obozu krzyżowców, zdania dowódców były podzielone. Włosi chcieli ponowić szturm, aby wreszcie zdobyć miasto, dzięki czemu udałoby się ponownie uzyskać port zdolny przyjmować zaopatrzenie. Ostatecznie rozkazano armii odbić Aleksandrię, wydzielając jednocześnie oddział mający kontynuować dotychczasowe oblężenie. Decyzja ta, okazała się wielkim błędem. Gdy tylko główna armia odjechała dostatecznie daleko, obrońcy Damietty przypuścili nagły atak na chrześcijan, których zaatakował również inny muzułmański oddział. Okrążone wojsko poniosło klęskę, niewielu zdołało wyrąbać sobie drogę na okręty. 13 września pod Aleksandrią doszło do decydującej bitwy, wojska Saladyna miały przewagę liczebną oraz lepsze pozycje, pomogło im to zdecydowanie w osiągnięciu tryumfu. Większość krzyżowców zginęło lub wpadło w niewolę. Sam król ledwie zdołał uciec, i na czele floty udać się z powrotem do Włoch.

    Na tym nie poprzestali muzułmanie, w połowie 1189 ich wielka flota wypłynęła w kierunku Królestwa Sycylii. Dwa miesiące później, wojska wysiadły na ląd nieopodal Tarentu. Normanowie nie stawili im czoła, najlepsi rycerze zginęli w Egipcie, siły, którymi dysponował monarcha były szczupłe, lecz wystarczyły by obsadzić zamki.

    [​IMG]
    Flota Muzułmańska zmierzająca ku Italii

    Powoli systematycznie kolejne miasta zajmowali Ajjubidzi, na początku 1191 pod ich władzą znajdowała się cała Kalabria i Apulia, również niektóre ośrodki Sycylijskie zostały zajęte. Na tym jednak skończyło się pasmo sukcesów. W armii epidemia cholera zbierała krwawe żniwo, sam Saladyn padł ofiarą choroby. Syn Al-Aziz nie dorównywał mu talentami, nie potrafił wyegzekwować posłuszeństwa od swoich wasali. Przez ciągu zaledwie kilku lat imperium stworzone przez jego ojca rozpadło się. Posłuszeństwo wypowiedzieli emirowie Mekki oraz Mosulu, wielce niepewna była lojalność Damaszku. nawet w Egipcie sercu państwa podnosili głowy niezadowoleni. I tak już szczupła armię inwazyjną musiano okroić jeszcze bardziej, by ratować to co zostało. We Włoszech doszło do zwrotu akcji, teraz muzułmanie musieli kryć się za murami miast, a Normanowie atakowali. Zdołali oni uzyskać pomoc Wenecjan, którzy zadowolili się objęciem we władanie Agrygentu. Około roku 1196 ledwie kilka Apulijskich portów się broniło.

    [​IMG]
    Mapa Syrii i Palestyny pod koniec XII wieku
    W odcieniach zielonego, zbuntowani wasale Ajjubidzcy.
    ____________________________
    No jak obiecywałem nowy odcinek się ukazał. Liczę na komentarze wszelkiej maści :D
     
  4. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    Część III "Bizantyjskie Intrygi"

    Z północy na południe mknął jeździec. Długo już jechał, na co wskazywało zmęczenie konia, który ledwie już dychał. Ów człowiek musiał mieć ważny powód, skoro dla niego gotów był zajeździć na śmierć zwierzę. I taki posiadał. Pełnił on, bowiem funkcję posłańca, a jechał ku samej królowej miast, stolicy Cesarstwa Rzymskiego.

    Wysłał go z tą misją Zvonimir Terter pan nadmorskich ziem carstwa Bułgarii. Niewiele wiadomo o jego życiu, za młodu przebywał w Konstantynopolu, gdzie poznał język jak i kulturę. Potem jednak przyłączył się do rebelii Asena i Piotra, a po jej zwycięstwie otrzymał ów ziemie. Jednak już niedługo później ponownie zmienił orientację polityczną. Nawiązał kontakt z cesarzem Izaakiem II Angelosem.

    Tymczasem Izaak nerwowo kręcił się po komnacie w pałacu Blacherny. Wspominał kilka ostatnich lat, jakże pełnych wydarzeń, mord kupców włoskich, rewolta przeciwko Andronikowi Komnenowi, na której czele stał on sam. Śmierć cesarza i objęcie rządów. Panowanie jego rozpoczęło się wielkim sukcesem jakim było zwycięstwo nad Normanami. Zdawać się mogło, że Bizancjum wyjdzie z przejściowego kryzysu. Zamiast popadło w niego głębiej. Bałkany wrzały, a na terenie państwa co chwila pojawiali się kolejni pretendenci. W Anatolii coraz agresywniej poczynali sobie Seldżucy. Armia nie była w stanie poradzić sobie z tymi problemami, klęska pod Myriokefalion wciąż dawała o sobie boleśnie znać.

    W tej sytuacji basileus miał zamiar sięgnąć do intryg jakże chętnie stosowanych w długiej historii Bizancjum. Aby jednak odniosły one skutek potrzebowano człowieka wielce ambitnego, nie mającego żadnych oporów by dopiąć swego celu czyli inaczej rzecz mówiąc zdrajcy i taka postać znalazła się w Bułgarii. Był nią ów wspomniany już Zvonimir, który zapragnął posiąść więcej niźli otrzymał od Asenowiczów. Podczas wcześniejszych negocjacji pomiędzy nim a cesarzem ustalono, że do dzierżonego już wybrzeża Morza Czarnego otrzyma wschodnią Bułgarię i złoży hołd Izaakowi. Cesarstwo miało włączyć w swe granice zachodnią część państwa Asenowiczów.
    Wszystkie warunki zdawały się już ustalone, Terter wraz z grupą lokalnych możnych podniesie bunt przeciwko Carowi, wtedy Izaak wspomoże pieniężnie buntowników. Plany te skomplikowało przybycie do Blacherny długo oczekiwanego posłańca, wiadomość, niesiona przez niego była utrzymana w niezwykle śmiałym tonie, wręcz bezczelna. Pisało tam, iż jako potwierdzenie układu i przyjacielskich relacji, Zvonimir prosi o rękę córki Cesarza – Ireny Marii. Podobno, oburzeniu basieleusa nie było końca, bowiem żeby skromny władyka takie propozycje przesyłał władcy Cesarstwa Rzymskiego.


    [​IMG]
    Przybycie posła z ową ofertą. Obraz renesansowy​


    Powiadają, że potem Izaak na długi czas zamknął się w swej komnacie. Ponownie ukazały mu się wspomnienia z przeszłości, lecz sceny te szybko przeminęły. Zaczęły męczyć go niepokojące wizje. Widział upadek cesarstwa. Z zachodu na Trackie równiny i do Grecji ponownie wlewał się Słowiański żywioł. Niczym sto lat wcześniej nad brzegiem Bosforu stanęli Turcy, paląc wsie, burząc miasta, zabijając i biorąc w niewolę. Nieliczne ocalone kościoły zamieniano w meczety. Ci, którym udało się przeżyć, kryli się po górach i opóźniając swój niechybny los. Jedynymi spokojnymi miejscami zdawały się być nadbrzeżne miasta oraz wyspy, jednak je też czekało niechybne fatum. Z zachodu na czele potężnej floty przybyli Normanowie i Włosi. Okręty bizantyjskie wypłynęły naprzeciw przeciwnikowi, lecz nawet słynny ogień grecki nie pozwolił zwyciężyć. Klęska ta dała najeźdźcą absolutną przewagę na morzu, która umożliwiła im oblężenie oraz zdobycie dotychczas wolnych miast.

    Ostatnią fortecą cesarstwa został Konstantynopol, tylko on dotychczas oparł się agresorom. Warunki naturalne, a także potężne mury dały mu bezpieczeństwo. Jednak uderzenie zarówno od morza jak i od lądu może złamać obronę królowej miast. Dotychczas wielu przeciwników złamało sobie zęby w tym miejscu, lecz teraz miało się zdarzyć inaczej. Przed miastem swój obóz rozłożyły oddziały łacinników, które nie pozostały bezczynne, rozpoczęły rabowania okoliczny wsi, a także obległy Galatę. Jej obrońcy walczyli dzielnie jednak nie mogli osamotnieni długo się bronić. Wraz z jej zdobyciem, udaje się zdjąć łańcuch broniący wstępu do Złotego Rogu. Wielki domestikos spróbował zniszczyć pozostałe wojska Normanów atakując obozowisko jednak odniósł druzgoczącą klęskę. Sytuacja stała się krytyczna, nieudany atak spowodował utratę znacznej części wojsk broniących stolicy, a flota włoskich republik już wpływała do zatoki i przejmowała pozostawione tam okręty.

    Rozpoczęło się oblężenie. Mimo fatalnego położenia Grecy mieli bronić się długo. Zdołali odeprzeć już dwa szturmy wroga, jednak trzeci prowadzony zarówno z morza, jak i z lądu miał przynieść skutek. Główne uderzenie skierowano od strony lądu na dzielnicę Blachernos, będącej wysuniętą lekko w stosunku do reszty miasta, i w przeciwieństwie do niego otoczonej jedynie pojedynczym pierścieniem murów. Marynarze mieli zaatakować przylegającą do Blacherny dzielnicę Petrion. Pozostałe siły łacinników miały pozorować szturmy na inne odcinki fortyfikacji, aby uniemożliwić koncentrację obrońców w najbardziej zagrożonych rejonach.

    Ostateczny atak rozpoczął się czerwcowym rankiem. Na upatrzone odcinki spadł grad kamieni wystrzeliwanych przez machiny oblężnicze łacinników. Setki drabin zostało ułożonych wzdłuż murów, Greków było zbyt mało, by je odrzucać w dół, oraz łatać zniszczenia poczynione przez wrogie katapulty. W okolicach południa powstał znaczny wyłom w pobliżu bramy Caligrii, wojska Normańskie wlały się do miasta. Opór obrońców choć bohaterski nie mógł już przynieść sukcesu. Stopniowo kolejne dzielnice Królowej Miast przechodziły w ręce franków, jedne walcząc do samego końca, inne poddając na określonych warunkach.

    Rozpoczęła się grabież jakiej nikt wcześniej nie widział, ogień podłożonych przez pijanych żołdaków ogarniał stopniowo kolejne budynki. Ludność miasta mordowano. Zwycięscy nie cofnęli nawet przed sprofanowaniem sacrum jakim były kościoły. Drogocenne wyposażenie, ikony, naczynia mszalne, wszystko to niszczono, albo w najlepszym razie kradziono. Nie oszczędzono najświętszego miejsca siedziby patriarchy – kościoła Mądrości Bożej. Izaak widział jak na tronie patriarchy zasiadła nierządnica.


    [​IMG]
    Zdobycie Konstantynopola przez krzyżowców

    Ostatni zaś widok jego wizji najbardziej przeraził cesarza, zobaczył samego siebie, odpływając chyłkiem na statku z utraconej stolicy. To on miał być przyczyną zguby Cesarstwa, jego rządy doprowadziły do kompletnego upadku. Czuł, że ten bieg wydarzeń można zmienić w tylko jeden, jedyny sposób – zgadzając się na żądanie Zvonimira.

    Ślub pomiędzy nim, a Ireną odbył się w Konstantynopolu w roku 1189. Swą małżonkę Terter tam pozostawił, natomiast sam udał się do Bułgarii, by obalić Asenowiczów. Jednak jego plan zawiódł, najpewniej jeden z współuczestników spisku, powiadomił o tym cara. Iwan Asen nie zdążył ukarać nielojalnego wasala. Spiskowiec nie próbował podjąć walki zbrojnej, jak najszybciej opuścił swoje ziemie, aby uchronić się przed zemstą seniora. Dobrudża przypadła Piotrowi Asenowi, bratu cara.


    [​IMG]
    Chrystus błogosławiący związek Zvonimira i Ireny Marii

    Zvonimir uciekł na północ, na tereny zamieszkane przez plemiona Kumanów, stamtąd udał się na Chersonez, należący do Cesarstwa. Następnie statkiem przepłynął do Królowej Miast, od nieudanego spisku mijał rok. Stracił wtedy niemalże wszystko, jedyne co mu zostało to ze względu na ślub spowinowacenie z rodem Angelosów oraz syn Symeon.

    Mimo tej jakże niekorzystnej sytuacji, ambitny Bułgar zaczął umacniać swe wpływy na dworze, stając się dla cesarza postacią bardzo niewygodną, obracał się bowiem w kręgach nieprzychylnych Izaakowi. Bardzo prawdopodobnym jest, iż to właśnie z ich inicjatywy basileus zmarł w roku 1994 mając zaledwie 39 lat. Najpewniej był on przez lata podtruwany i po kilku latach powoli sączona trucizna spowodowała zakończenie życia pierwszego władcy z rodu Angelosów.

    [​IMG]
    Genealogia Terterów i Angelosów/

    Nowym cesarzem obrano jego najstarszego syna Aleksego III. Z uwagi na jego młody wiek – liczył sobie, bowiem jedynie 12 lat – potrzebowano regencji, na jej czele stanął Zvonimir, który przyjął tytuł Cezara jak i imię Jan. Basileusowi nie dane było żyć długo, zmarł zaledwie dwa lata po ojcu, 21 grudnia 1196. Jeśli o śmierci Izaaka wiemy niewiele, to wiedza o śmierci Aleksego jest jeszcze bardziej nikła. Skąpe relacje źródeł nie wyjaśniają przyczyn, jedni skłaniają się obecnie do wersji jakoby basileus został otruty, za przyczynę podając próby przejęcia pełni rządów, co dla wielu historyków jest wątpliwe zważywszy na zaledwie 14 lat w chwili zgonu. Dlatego też inni historycy skłaniają się do wypadku. Niemniej przynajmniej przez długi czas nie poznamy rozwiązania tej zagadki.
    Kolejno tron objął brat Aleksego, Konstantyn XI. Ta zmiana na tronie, wzmocniła jeszcze wpływy Jana (Zvonomira) Tertera, teraz przyjął tytuł basileusa, stając się równym rangom Konstantemu. Panowanie, to jeszcze krótsze – zaledwie niecały rok – przyniosło koniec dynastii Angelosów. Nie jest to jednak jedyne godne uwagi wydarzenie, już kilka dni przed śmiercią Aleksego, Seldżucy wypowiedzieli cesarstwu wojnę, licząc że w czasie chaosie regencji zdołają przejąć Anatolię. Zamiast tego pod Philometium, ofensywa bizantyjska, pod wodzą Jana II Tertera przyniosła świetne zwycięstwo, które pozwoliło na powrót do Cesarstwa, Synopy i Ankary, Nim jeszcze zmagania dobiegły końca z powodu zapalenia płuc zmarł Konstantyn mając ledwo 4 lata.

    Jan szybko współcesarzem obrał swego pierworodnego Symeona I, kuzyna zmarłego basileusa. Tym samym utrzymana została swego rodzaju ciągłość dynastyczną, bowiem oba rody były ze sobą spokrewnione. Zabieg ten zaplanowany na rozbicie opozycji nie odniósł zamierzonych skutków. Przeciwko władczy basileusów powstało wielu pretendentów, a arystokracja ziemska zaczęła porzucać zwierzchność Konstantynopola. Drogą tą poszedł między innymi Chersonez, czy Nicea.

    Czy Bizancjum otrząśnie się z kryzysu, czy rządy Terterów zostaną obalone? Czas przyniesie odpowiedź na te pytania.


    [​IMG]


    ____________________________
    Od autora. O dziwo udało mi się ten odcinek skończyć, choć trwało to prawie pół roku ;)
    Niemniej zapraszam do czytania i komentowania.
    Screenów z gry nie ma, bowiem jedyne co mógłbym pokazać to byłyby mordki władców z gry, a drzewko genealogiczne w pełni je zastępuje.
     
  5. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    Część IV "Czyli o wojnie z Sułtanatem Rumu"

    Ofensywa Grecka zaczęła przeważać szale wojny z Seldżukami na korzyść Cesarstwa, Leon Rubenida postanowił wykorzystać tą nader sprzyjającą Armenii okazję. Sukces pozwoliłby osłabić zdecydowanie tego jakże groźnego przeciwnika. Jak wynikało z licznych raportów szpiegów, po klęsce pod Philometium siły Tureckie były znacznie osłabione, tak wyraźnie, że Ormianie mieli nad nimi pewną przewagę.

    Wojnę wypowiedziano zimą, choć ta pora roku w centralnej Anatolii należy do bardzo surowych. Niskie temperatury, gruba pokrywa śnieżna utrudniała znacząco wszelkie działania wojenne, jednak postanowiono nie czekać wiedząc, że tak sprzyjająco koniunktura prędko się nie powtórzy.

    Początkowo powołano tylko mężczyzn mieszkających w zewnętrznych ziemiach królestwa przylegających do Taurusu, skąd niedaleko było na wyżyny rządzone przez Turków. Leon objął dowódzctwo nad oddziałem pochodzących z okolic Lykandos i skierował się na wschód, do Melitiene. Panowie Tarsu i Seleukii mieli pod swą pieczą nieco ponad 3 tys ludzi i ruszyli na stolicę Sułtanatu, Ikonium.

    Rozdzielenie wojsk mogło skończyć się tragicznie dla Ormian, bowiem mimo klęski Seldżucy dysponowali armią zdolną rozbić je w puch. Na szczęście nim przyszli na odsiecz obleganej stolicy, ponownie natknęli się na wojska Cesarskie dowodzone basileusa Jana Tertera zwycięscy spod Philometium i tym razem szczęście mu sprzyjało choć nieprzyjaciel miał sporą przewagę liczebną. Najemnicy zachowali wierność Bizantyjczykom. Piechota rekrutowana głównie z mieszkańców Cesarstwa zdołała wytrzymać ostrzał oraz szarże Tureckie nie popadając w panikę, w decydującym momencie starcia pojawiła się nagle ciężka konnica złożona z Franków, dotychczas ukryta, jej atak na niespodziewających się tego Mahometan zakończył się chaotycznym odwortem i ich ogromnymi stratami. Dla Ormian istotnym był fakt, iż wrogie wojsko popadło w rozsypkę, miast jednej silnej armii istniało teraz wiele mniejszych i zdecydowanie słabszych oddziałów.

    [​IMG]
    [​IMG]

    Na wieść o tej klęsce załogę Ikonium dotychczas dzielnie broniącej się przed chrześcijanami, opuściło morale i skapitulowała, na mocy porozumienia, które pozwalało jej oraz wszystkim zamieszkującym miasto muzułmanom opuścić je bezpiecznie wraz z dobytkiem jaki będą w stanie unieść. Tak się jednak nie stało. Grecka ludność wystąpiła przeciwko swym niedawnym panom, mordując każdego kto w ich opinii był bisurmanem. Ormianie przyglądali się tej rzeźi ze spokojem nie interweniując. Stolica sułtanatu, urodzajny region o stosunkowo łagodnym klimacie została utracona.

    Jeden z rozbitych oddziałów Seldżuckich dowodzony przez emira Kutłuka uciekł w kierunku Melitene. Nie znalazł tam oczekiwanego spokoju potrzebnego na reorganizację i odpoczynek. Tylko spryt emira pozwolił wydostać się Turkom z zastawionej na nich pułapki i wraz ze stosunkowo niewielkimi stratami zarządzić odwrót w kierunku północnej Anatolii.

    Melitene poddało się po czterech miesiącach oblężenia w maju. Zdawać się mogło, że sytuacja jest świetna. Znaczne obszary sułtanatu wraz z broniącymi ich twierdzami znalazły się w rękach chrześcijan. Zima ustąpiła, choć sroga nie poczyniła wielkich strat w Armeńskim wojsku, Ormianie byli w końcu ludem górali, przywykłym do niesprzyjającego klimatu. Wiosną Leon Rubenida oblegał kolejne zamki w rejonie Melitene, aby utrzymać silną kontrolę nad tym obszarem, natomiast armia Vakaga pana Tyany, zdobywcy Ikonium ruszyła w kierunku Tyany pomijając zajmowanie pomniejszych fortyfikacji, zadowalając się tylko najważniejszymi. Miało się to niebawem zemścić na królestwie.

    Okolice oblężonego miasta sułtan nakazał ogołocić ze wszelkiej żywności, czego nie zdołano zabrać, to palono by nie dostało się w ręce Ormian. Oblegający byli teraz zdani jedynie na transporty zaopatrzenia z Cylicji, jednak droga była niebezpieczna. Wzdłuż szlaku niewiele zamków zostało przejętych przez chrześcijan, pozostałe stały się świetnymi punktami wypadowymi. Karawany zostały zmuszone to łączenia się w coraz większe grupy by móc odpierać napady Seldżuków, mimo to większość z nich dostała się w ręce wroga. Krótko potem wszelki transport dla oblegających ustał.

    Vakag nie bacząc na bardzo trudną sytuację próbował dokończyć oblężenie, mając nadzieje, iż w mieście znajdzie żywność. Załodze Tyany udało skontaktować się ze światem zewnętrznym co podniosło jej morale, dzięki temu była w stanie bronić się, nie zważając na swoje fatalne położenie. Niewiele brakło by zdrajca Grek, renegat wcześniej noszący imię Mateusz, pełniący obowiązki dowódcy jednej z bram, wpuścił Ormian do miasta, za obietnicę wielkiej nagrody, licząc też na powrót do wiary przodków. Gdy już miał wpuścić wroga, spisek ten wyszedł na jaw, nie było dla niego litości, po torturach został powieszony, a ciało wyrzucono za mury, dla tych, którzy z nim się układali. Głowę nabito na włócznie i postawiono na owej wieży. Armię Vakag męczyły także podjazdy Turków, zabijającego każdego kto oddalił się samotnie, oraz pomniejsze oddziały.

    W końcu Seldżucy zaatakowali oblegających, jednoczesny atak z miasta i zewnątrz zniszczył większość Ormiańskich regimentów, tylko nieliczne wraz z Vakagem oraz współdowódcą Hetumem zdołały uciec. Inne nagłe uderzenie zmiotło wojsko formujące się na przedpolu stolicy Małej Armenii, Lykandos.

    [​IMG]

    Sułtan Kilidż Arslan mimo tych sukcesów wiedział, że walcząc z oboma wrogami nie ma szans na zwycięstwo. Zaoferował pokój silniejszemu z nich Bizantyjczykom, oferta na mocy której oddawał Grekom niedawno zdobytą Synopę oraz Angorę została przez nich z chęcią przyjęta. Teraz pan Seldżuków był gotów zmiażdżyć Małą Armenię, a gdy odzyska siły także Cesarstwo.

    [​IMG]

    Resztki armii panów Seleuki i Tarsu wycofując się w góry Taurus natknęły się na Arabskich najemników. Imię ich dowódcy zostało zapomniane, lecz on sam podawał się za wypędzonego pierworodnego, starego emira Allepa, w wyniku spisku musiał uciekać, zebrawszy wojowników udał się na północ by mścić się na sułtanacie Rumu, który pomógł Allepu w jego obaleniu. Zaoferował Ormianom pomoc, sam prosząc jedynie o "trochę" złota. Feudałowie przystali na jego prośbę, wiedząc, że jeśli nie po dobroci, to Arabowie sami wezmą potrzebne im pieniądze.

    [​IMG]

    Po przegrupowaniu szyków w Cylicji, na wyżyny Anatolii wyruszyło wojsko pod wodzą Ormianina zwanego w źródłach łacińskich Gotfrydem, towarzyszyli mu niedawno spotkani najemnicy, a także niewielki regiment awanturniczego rycerstwa łacinników. Przemarsz wojska początkowo odbywał się spokojnie, po drodze nie brakowało też żywności, a awangarda oraz ariergarda nie były niepokojone przez podjazdy Seldżuckie. Niektórzy podejrzewali podstęp i mieli rację. Gdy w oddali majaczyła się Kaisereja, zwiadowcy poinformowali dowództwo o próbach zasadzki przez "mrowie mahometan". Gotfryd nie zlekceważył tych wieści i polecił odwrót ku Taurusowi. Niestety szybko okazało się, że było na to za późno. Turcy po pościgu doścignęli chrześcijan. Jedyne co pozostało Ormianom oraz Arabom to wycofanie się na pobliskie wzgórze, najkorzystniejszą pozycję, na której mogli się bronić. Lewe skrzydło zajęli Arabowie, prawe Ormianie oraz Frankowie dowodzeni przez Hetuma, w centrum rozstawił się sam Gotfryd.

    Ów "mrowie mahometan" okazało się ponad 6 tysięczną armią pod wodzą samego sułtana, muzułmanie mieli więc przeszło o połowę ludzi więcej. Napastnicy rozpoczęli natarcie od ostrzału konnymi łucznikami. Chrześcijanie przeczekiwali deszcz strzał wiedząc, że złamanie szyku skończy się fatalnie. Tylko Arabowie również dysponujący konnymi łucznikami mogli podjąć skuteczną walkę na dystans. W końcu rozpoczęła się walka wręcz. Wielkie spustoszenie w lewej flance Seldżuków czyniło ciężkie rycerstwo, wraz ze wsparciem jazdy Ormian. Zmiażdżyło też oddział prowadzony przez samego marszałka , który wraz z resztkami swego wojska opuścił jak niepyszny pole bitwy. Sukces ten podniósł morale, lecz nie zmieniał faktu, że Turcy wciąż posiadali ogromną przewagę, a siły obrońców powoli topniały.

    [​IMG]

    Lewa flanka w końcu została rozbita przez wroga. Ci, którzy przeżyli bądź uciekali, bądź przyłączali się do centrum wojsk chrześcijańskich, wytrwale stawiających opór. Nie można zapomnieć też o prawym skrzydle, ich odcinek dotychczas był najmniej niepokojony przez napastników, w obliczu szarży Seldżuckiej, pod wodzą nowego sułtana Rumu Sulejmana, na odcinek dowodzony przez Gotfryda, postanowiono, że Arabowie przyjmą na siebie ten atak, pozwalając chrześcijańskim sprzymierzeńcom opuścić pole bitwy. Dzielni najemnicy w tym boju bez szans walczyli długo i zacięcie, nie mając już możliwości odwrotu, bowiem każda z dróg ucieczki pozostała zamknięta. Pozostała tylko albo śmierć w walce, albo śmierć w niewoli. Gdy wokół dowódcy została już tyla garstka Arabów, zdecydował się on ruszyć na samego sułtana i go zabić, powiadał, iż to Sulejman prowadził oddział turecki do Allepa, by go obalić. Wódz najemników nie zdołał osiągnąć swego celu, tylko poważnie zranił sułtana. Po tym ciosie został rozsiekany przez gwardię przyboczną. Nie wiemy, czy ów Arab, rzeczywiście był obalonym władcą Allepa, czy też zwykłym watażkom, ale jego cios przyniósł poważne konsekwencje.

    Sulejman długo miał odchorowywać ranę, zdawało się, że umrze niebawem, jednak silny organizm podołał, lecz pełni sił i sprawności nie odzyskał już nigdy. Już od dawna na dworze Seldżuckim zaciekłą walkę toczyły między sobą dwie frakcje: jedna przeciwna haniebnym układom pokojowym kierowana przez Mustafę, antagonistyczna jej była druga frakcja woląca zawrzeć pokój za wielką cenę, niż narazić kraj na długotrwały konflikt za jej wodza uznawana Tagaja. Zarówno Kilidż Arslan jak i Sulejman popierali Mustafę. Wpływ drugiej frakcji wzrósł na chwilę, gdy Tagaj negocjował pokój z Bizantyjczykami. Potem znowu stracił łaski władz.

    Dopiero gdy rana a potem choroba zmogły sułtana, przeprowadził skuteczny zamach stanu na dworze. Polecił zamordować Mustafę i zniszczyć przeciwną mu frakcję. Gdy spłynęła krew jego przeciwników, miał on wreszcie wystarczające możliwości, aby zakończyć tą wyniszczającą wojnę.

    Warto wiedzieć, że przeciwna klika także chciała pokoju, jedynym możliwym dla niej warunkiem było zrzeczenie się Melitiene, które i tak znajdowało się pod faktyczną władzą Ormiańską, o jakichkolwiek propozycjach oddania Ikonium, stolicy sułtanatu, żyznych i bogatych ziem je otaczających nie mogło być mowy. Natomiast Tagaj gotów był przyjąć takie srogie warunki i w połowie 1198 zawarto pokój. Na mocy ustaleń Królestwo Małej Armenii uzyskiwało Ikonium wraz z okolicami, oraz Melitene włączywszy tereny przyległe. Wojna Ormiańsko-Seldżucka zakończyła się.

    [​IMG]
    [​IMG]

    ________________
    Ha! Napisanie tego odcinka trwało tylko nieco ponad 2 tygodnie. Mój rekord! ;)
    Dla wszystkich niechętnych "dziwnym" czcionką w spoilerach macie tą samą mapkę, tylko z "normalnymi" napisami. Środkowa mapka jest tylko w jednej wersji, bowiem poknociło mi się coś, a robienia nowej mapki po to tylko by było z armeńską czcionką mi się nie chciało.
     
  6. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    Część V "Lata ostatnie pierwszego króla"

    Krótko mogli Ormianie cieszyć się pokojem, gdy życie po wojnie powoli wracało do normy, odbudowywano miasta i wsie, ponownie zasiewano pola. Idylla nie miała trwać jednak długo. Emir Erzerumu Savtekin zaatakował Cylicję. Postępując pragmatycznie nie wspomógł Seldżuckiego sułtana, zamiast tego uderzył na chrześcijan dopiero po zakończeniu tamtej wojny, licząc że osłabionego wroga łatwiej będzie mu pokonać i nie będzie musiał się dzielić swoimi zdobyczami.

    [​IMG]

    Początek walk pokazywał, że miał on rację, o tym jednak będzie powiedziane swoim czasie. W obliczu agresji na cały kraj rozesłano wici by pod stolicą zgromadzić siły zdolne nie tylko odeprzeć wroga, lecz też zająć jego ziemie. Do tego czasu wschodnich rubieży Armenii bronić miał marszałek Grzegorz będący jednym z ostatnich przedstawicieli dynastii Rubenidów. Zapamiętany został jako niezwykle barwna postać. Od młodości związany z frakcją przeciwną Levonowi i jego polityce zbliżenia do łacinników poprzez unię kościelną oraz mariaże z Frankami, dzięki poparciu koterii, której głową był Vakag Hetumida obrany został marszałkiem królestwa. W tym czasie jego wpływy sięgnęły zenitu, wielu widziało w nim idealną osobę na następcę bezpotomnego władcy.

    Jednak fatalny w skutkach spór z królem zaprzepaścił wszystko, Grzegorz udał się na wygnanie, choć jak się okazało nie miało ono trwać jednak długo. Łaska królewska, lub po prostu naciski jego oponentów pozwoliły powrócić wygnańcowi do Cylicji. Rubenida utracił jednak swoje znaczenie na dworze, jakby tego było mało dotknęło go szaleństwo, które z biegiem lat postępowało coraz mocniej. Mimo to ponownie objął urząd marszałka, wakujący po śmierci poprzednika.

    W obliczu inwazji Turków ich pierwsze natarcie miała powstrzymać właśnie armia dowodzona przez Grzegorza, podczas gdy na zachodzie pod stolicą w Lykandos zbierało się rycerstwo. Pierwsze starcie z Savtekinem ukazało nieudolność marszałka. Siły obu stron na początku stron były wyrównane, emir wpierw wysłał swoich konnych łuczników aby nękali wroga ostrzałem, licząc jednocześnie, że Ormianie szczuci w ten sposób ich zaatakują. Nie pomylił się w swoich oczekiwaniach, Rubenida mimo oporu pomniejszych dowódców rozkazał zaszarżować na nieprzyjaciela. Już wcześniej w wojsko Cylicyjskie było rozdzierane przez przeróżne konflikty, bowiem nikt nie mógł znieść absurdalnych i bezcelowych rozkazów szaleńca.

    Grzegorz na czele swych wojsk usytuowanych w centrum ruszył na wroga, wielkie miało być jego zaskoczenie gdy zobaczył, że lewe skrzydło nie ruszyło do ataku. Sprawujący nad nim pieczę Toros z Adany wycofał się w kierunku zachodu. Po nim ten sam manewr przeprowadził dowódca prawego skrzydła. Atak, który nawet przy użyciu pełni sił miałby niewielkie szanse na powodzenie, został pozbawiony wszelkich szans. Na wszelkie próby wycofania się bitwy było już jednak za późno, szarża załamała się na pierwszych szeregach Tureckich, a jej uczestnicy okrążeni przez muzułmanów.

    [​IMG]
    Muzułmanie łupiący kraj.


    Z boju nie ocalał prawie nikt jedynie marszałkowi wraz z niewielkim pocztem rycerzy udała się ta sztuka. Jeźdźcy pogalopowali w kierunku stolicy. Po drodze natknęli się na wojska pod dowództwem samego króla, zmierzające na pomoc Melitiene. Działo się to nieco ponad 10 dni po pierwszej bitwie w początkach Października 1199 roku. Liczebnie przeważały wojska Ormiańskie jednak wobec talentów dowódczych Savtekina oraz nieudolności dwóch Rubenidów: Levona oraz Grzegorza chrześcijanie ponownie zostali pokonani. Na wieść o tej klęsce zamki poddawały się Turkom łącznie ze stolicą tego regionu.

    Klęski te unaoczniły osłabienie Armenii po poprzedniej wojnie, która zaledwie kilka lat temu potrafili powstrzymać Sułtanat Seldżuków, teraz ulegali słabszemu Emiratowi Erzerumu w każdej bitwie. Podczas jednego z chłodnych grudniowych poranków Turcy przybyli pod samą stolicę, Levon postanowił ponownie spróbować powstrzymać przeciwnika. Rezultat okazał się nikły, chrześcijanie odnieśli ciężkie straty i musieli jak niepyszni opuścić pole bitwy pozostając stolicę w oblężeniu przez nieprzyjaciela, na dodatek króla raniono w walce.

    [​IMG]

    Zdawać by się mogło, że Savtekin ma Armenię u swych stóp, on jednak wysłał posła z propozycją rozejmu, ten pozornie zaskakujący czyn spowodowany był atakiem Gruzinów na emirat. Podczas gdy większość armii muzułmańskiej podbijało kolejne Cylicyjskie miasta i zamki, niewielkie oddziały pozostawione w ojczyźnie toczyły beznadziejny bój z wojskami kaukaskiego królestwa królowej Tamary. Opinie co zrobić w tej sytuacji były rozbieżne, jedni wracali uwagę, że dalsza walka może przynieść wydatne korzyści terytorialne, drudzy wprost przeciwnie wskazując na osłabienie kraju, zmęczonego działaniami wojennymi. Levon swe poparcie okazał pierwszej grupie odrzucił propozycję jego wysłannika licząc, że zdoła jeszcze zająć część państwa, w którego graniach znajdowały się ziemie zamieszkane od wieków przez Ormian.

    [​IMG]

    Przeciwnicy dalszej wojny wywodzili się głównie z frakcji antykrólewskiej, której przywódcą był Vakag Hetumida pan Tarsu. To on zawsze wspierał Grzegorza w pewnym momencie kreując go następcą króla, jednak od czasu wygnania marszałka, sam zaczął marzyć o koronie. Wraz z biegiem nieudolnie prowadzonej wojny szeregi jego zwolenników wśród najważniejszych osobistości rosły. Poczuł się pewnie, na tyle pewnie, że był w stanie podjąć krok ryzykowny, acz mogący wiele mu przynieść. Postanowił otruć króla. Długo czynił przygotowania, poszukując najlepszej trucizny jak i najlepszej możliwej okazji.

    Przeprowadzał z Levonem długie rozmowy próbując go przekonać do zakończenia wojny. Z początku nieskuteczne później wobec ponawianych ze strony tureckiej próśb pokoju, oraz pustego skarbca przyniosły upragniony owoc, czyli zakończenie wojny. Z tej okazji Vakag zaprosił króla na wielką ucztę do Tarsu, tam miano podać truciznę.
    Do miasta świętego Pawła niczego nieświadomy Rubenida przybył w sierpniu 1200 roku, nim wzniesiono pierwszy toast, posłaniec od królowej Tamary przyniósł radosne wieści o wielkim zwycięstwie Gruzinów, którzy zajęli ponad połowę ziem emiratu.


    [​IMG]
    Działania wojenne
    [​IMG]

    Posiłek zakończył się rankiem następnego dnia, wypito wiele litrów alkoholi, zjedzono niezliczone ilości mięsiwa. Zapewne trwałby on dłużej, jednak wtedy król poczuł się źle by ledwie kilka godzin później zejść z tego świata. Levon wraz z winem wzniesionym podczas toastu nieświadomie zażył truciznę, która nie zabija od razu, lecz minąć musi wiele godzin nim zacznie działać, a wtedy śmierć przychodzi już szybko.

    [​IMG]

    Vakag udał żałobę i obiecał znaleźć winnych tej zbrodni po czym jak najszybciej ruszył do Sisu by tam móc koronować się na władcę Armenii Mniejszej. W stolicy nastąpił uroczysty pogrzeb pierwszego króla, winnym uznano Grzegorza i jako królobójcę po torturach zabito. Ironią losu jest fakt, że domniemanego winowajcę wskazał rzeczywisty zabójca, który na dodatek wcześniej zawsze popierał marszałka będącego doskonałą marionetką by pogłębiać swoje wpływy,lecz gdy okazał się on mu zbędny wykorzystał go po raz ostatni, bez najmniejszych skrupułów.

    Hetumida przeliczył się jednak w ocenie swych możliwości. Choć poparcie dla jego osoby deklarowało wiele wielkich osobistości państwa to niewielu z nich było w stanie sprzeniewierzyć się postanowieniom zmarłego króla, który na następców wyznaczył swoje bratanice.

    3 września na władcę Armenii korowano niespełna szesnastoletnią Alicję, ale nim to się stało Vakag ostentacyjnie opuścił stolicę. Rzeczywistą władzę w Cylicji objęła nie nowa królowa, lecz jej matka i jednocześnie wdowa po Levonie, łacinniczka Izabela z Toronu. Wielu możnym nie spodobał się ten stan rzeczy i niedługo po uroczystościach koronacyjnych poparli Hetumidę, który ponownie dostał szansę na zdobycie tronu.

    [​IMG]
    Nowa królowa wraz z dworem.


    Kraj rozdarła już kolejna wojna tym razem jednak domowa. Uzurpatora poparła wschodnia część państwa, w Tarsie Vakag obiecał zerwać unię kościelną z Rzymem oraz wyrzucić wszelkich łacinników z granic Armenii. Na terenach kontrolowanych przez niego wypędzano bądź zabijano kupców włoskich, którzy za Levona dzięki korzystnym kontraktom przejęli znaczną część krajowego handlu. Miało to się zemścić na ambitnym panie Tarsu, bowiem Wenecjanie na wieść o tych wydarzeniach wysłali wyprawę mającą wspomóc Alicję w jej skład weszła znaczna ilość okrętów wojennych oraz ogromne środki przeznaczone na pozyskanie najemników. Właśnie republika na lagunach miała być jedynym państwem interweniującym w tej wojnie, Gruzja wolała zachować neutralność, Seldżucy wciąż odczuwali skutki ostatniej wojny, Bizancjum niszczyła od środka wojna domowa, a Królestwo Jerozolimskie zmagała się z Emiratami, które wyzwoliły się spod władzy Ajjubidów.

    [​IMG]
    Późniejszy portret przedstawiający ambitnego buntownika


    Początkowo obóz antyłacinnicki miał przewagę zdołał zająć kilka ważnych górskich twierdz oraz nizinnych miast. W ten sposób nie tylko niebezpiecznie zbliżał się do Sisu, ale też był bliski odcięcia królestwa Alicji od morza skąd miała nadejść pomoc. Wiosną gdy Wenecjanie nadpłynęli z łatwością przerwali oblężenia portów, wydawszy swoje złoto zebrali znaczną armię najemników składającą się z Ormian, Arabów, Turków czy łacinników do nich dołączyli marynarze. Dowódcą został Orest de Carmangola, który rozkazał odesłać część wojsk na pomoc królowej, a z większością ruszyć na stolicę buntowników. Ta śmiała strategia przyniosła wielkie sukcesy, Vakag niespodziewający się tak szybkiego nadpłynięcia Wenecjan z większością wojsk szykował się do zdobycia stolicy. Nim buntownicy doszli do Lykandos, Tars padł po szybkiej ofensywie Włochów. Hetumida mógł próbować walczyć dalej bowiem, zajmując stolicę Armenii oraz detronizując Alicję samemu koronując się na króla zmieniał sytuację znacząco na swoją korzyść. Nie podjął on jednak tego ryzykownego kroku, zamiast tego przed ukorzył się przed królową, którą miał obalić.


    W ten sposób wojna domowa zakończyła się. Królowa-wdowa wiedząc o swej niezbyt silnej pozycji postanowiła obejść się łaskawie z buntownikami. Nie spotkały ich żadne konsekwencje. Ba, niektórzy zostali wręcz nagrodzeni jak choćby ich przywódca, który otrzymał Ikonium ledwie kilka lat temu włączone do domeny królewskiej. Wenecjanie zadowolili się natomiast przywróceniem i poszerzeniem dawnych kontraktów handlowych.
    Cylicja wkraczała w ten sposób w nowa erę, młode królestwo mimo nabytków było zmęczone wojnami, sytuacji gospodarczej nie poprawiał fakt, że większość handlu przejęli w swe ręce Włosi, zakładający w każdym większym mieście swe placówki handlowe. Na dodatek krajem miała rządzić kobieta łacinniczka, mająca całkowity wpływ na decyzję swej córki-królowej, przynajmniej do czasu jak Alicja wyjdzie za mąż.


    [​IMG]
    Sytuacja we wschodniej Anatolii po wojnie z Emiratem
    [​IMG]

    ______________________
    Odcinek udało się zakończyć, tym samym granica Mazariniego została przekroczona. Prócz tego w międzyczasie do gry dodałem Tjordowe CoA, o niebo ładniejsze niż oryginalne.
     
  7. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    "Część VI czyli rządy królowej-dziewicy"


    [​IMG]
    Alicja Rubenid królowa Małej Armenii 1200-1221

    W dziejach każdego państwa można znaleźć władców, którzy przeszli do historii jako dobrzy bądź słabi, lecz niektóre postacie wymykają się takiej jednoznacznej charakterystyce, opinie o nich są podzielone, jedni ganią je za błędy, inni znajdują odpowiednie argumenty w obronie. Niewątpliwie do tej ostatniej kategorii należy zaliczyć drugą królową Armenii Mniejszej, Alicję Rubenid.

    Tragedii tej postaci nie można zrozumieć bez poznania losów jej dzieciństwa. Na wychowanie oddano ją do klasztoru, pragnąc by w przyszłości została mniszką, jednak brak męskiego następcy tronu spowodował zmianę praw sukcesyjnych. Gdy w 1200 roku umierał Levon, Alicja została wyrwana z klasztoru, w którym od lat żyła i koronowana. Jej charakter pasował do mniszki aniżeli do królowej, dwór pełen przepychu przerażał ją. Nie minęło wiele czasu gdy królowa właściwie odizolowała się od dworzan, poświęcając czas na modlitwę oraz studiowania pobożnych ksiąg.

    Sytuacja ta była korzystna dla wdowy po królu, Izabeli z Toron,która całkowicie zdominowawszy swą córkę, stopniowo odbierając możnym wpływ na władzę mogła rządzić samodzielnie. Lata powoli mijały, a na królową-wdowę wzmagały się naciski by wydała swoje dzieci za mąż, koniec, końców niechętnie oddała się tym postulatom wiedząc, że będzie musiała się zrzec przynajmniej części swych wpływów na korzyść małżonka córki. Dla swej pierworodnej starała się znaleźć dobrą partię, postać młodą, utalentowaną i pochodzącą najlepiej z zachodniej Europy bądź Królestwa Jerozolimskiego, by zachować w Cylicji wpływy łacinników. Podczas gdy trwały poszukiwania, młodsza Filippa wyszła za Smbata Arzouniego rządzącego Seleukią. Niedługo później Ormiańscy posłowie, przybywszy do Francji dopinali na ostatni guzik warunki ślubu z jednym z Francuskim możnych, wróciwszy do ojczyzny okazało się, iż królowa postanowiła pozostać dziewicą odmawiając wstąpienia w związek małżeński, podobno była to pierwsza samodzielna decyzja Alicji od czasu objęcia tronu.
    W ten oto sposób następcami Rubenidów w Armenii Mniejszej miał zostać pomniejszy ród Arzounich, który w czasie wojny domowej kierowany przez ojca Smbata, stanął jednoznacznie po stronie Vakaga.


    [​IMG]

    Królowa-wdowa musiała się liczyć w wolą własnej córki jedynie w kwestiach dotyczących kościoła oraz ubogich. Alicja niejednokrotnie toczyła spory w matką pragnąc by ona nie zwiększała obciążeń podatkowych wobec mieszkańców królestwa, czasem odnosiła sukces przekonując Izabelę, lecz z reguły było wprost przeciwnie, wszelkie prośby, kłótnie spełzały na niczym.

    Z czasem młodej królowej przestała wystarczać modlitwa, coraz mocniej poświęcała się ascezie i umartwianiu się. Zrezygnowała ze wszelkich zdobnych szat, część z nich rozdała biedocie, inne wraz z klejnotami odebrano jej, rozkaz matki miał zapobiec zmarnowaniu tylu jakże wartościowych przedmiotów. Ubierała się teraz w skromny habit mniszki potem oddała swoje obuwie, chadzając od tego czasu boso. Te zachowania niezmiernie drażniły wszelkie bogatsze warstwy społeczeństwa Cylicji, natomiast wśród ubogich zyskała wielki podziw i szacunek. Alicja przemierzając Lykandos udawała się do miejsc, gdzie żyła miejski plebs: drobne mieszczaństwo, złodzieje, prostytutki, biedacy, kaleki i trędowaci. Wszelkie swe pieniądze oddawała im, prócz tego czyniła wielkie wysiłki by otoczyć ich odpowiednią opieką, zakładała dla nich przeróżne przytułki. Chciała też opuścić zamek, w którym jako królowa rezydowała, nie pozwolono jej na to, jednak pozostawiła sobie tylko jedną najmniejszą komnatę, którą urządziła po spartańsku, prócz miejsca do spania i krzyża próżno było tam szukać czegokolwiek.

    Alicja nie przejawiała jednak żadnej litości w stosunku do niewiernych, a także była wielce niechętna prawosławnym schizmatykom. Te poglądy zaszczepiły jej benedyktynki, wśród których spędziła dzieciństwo, pochodziły one w zdecydowanej większości z Europy, w klasztorze bardzo niewiele było jeszcze Ormianek, przyjezdne miały do miejscowego kościoła bardzo niechętny stosunek, podobnie jak do całej unii kościelnej. Od objęcia tronu stopniowo próbowała redukować unię Cylicji, by włączyć ją w pełni do kościoła katolickiego. Jednym z postanowień do tego zmierzających było przekazanie tytułu katolikosa Włochowi pochodzącemu z Wenecji. Również z innych ważnych stanowisk rugowani byli miejscowi duchowni a ich zastępowali przybysze z Europy. Akcje te spotkały się z poparciem królowej-wdowy i licznych mieszkających w Armenii Mniejszej Franków, oraz nieprzychylnym przyjęciem Ormian, jednak od czasu przegranej wojny domowej ich wpływy wydatnie zmalały.

    Jan Axuches Grek, prawosławny, pełniący ważne funkcje na dworze miał otrzymać od Alicji ultimatum, mówiące, że albo porzuci swą schizmatycką wiarę albo zostanie zgładzony. Zastraszony, bojąc się o swoje życie przyjął te warunki.

    Pierwsze lata wieku XIII są też okresem, gdzie zmieniają się stosunki religijne i narodowościowe w Melitene, włączonym do królestwa do wojnie z Seldżukami, wtedy ten rejon zamieszkany był w zdecydowanej większości przez muzułmańskich Turków, lecz od czasu Turcy będący zazwyczaj koczownikami zaczęli opuszczać te rejony, na ich miejsce sprowadzono Ormian a także inne ludy wyznające chrześcijaństwo. Szczególnie jednak popierano osadnictwo ludności katolickiej, w ten sposób najważniejszą narodowością zamieszkującą tamte rejony stali się Ormianie uznający unię kościelną, bądź należący bezpośrednio do kościoła katolickiego. Melitene stało się obszarem, który wyróżniał się spośród pozostałych ziem królestwa pod względem wyznawanych tam religii.

    [​IMG]

    Lata 1201-11 były dla gospodarki Armenii bardzo ważnym okresem. W tym czasie kraj powoli podnosi się z rozległych zniszczeń spowodowanych wojnami z Seldżukami, emiratem Erzerumu oraz wojną domową. Wielkie zasługi w tej kwestii ma Izabela z Toron, która wielkie środki z królewskiego skarbca przeznaczyły na odbudowę. Naprawiano uszkodzone mury zamków a także intensywnie odbudowywano i rozwijano miasta. Królowa-wdowa nie wahała się podnieść obciążeń podatkowych by zwiększyć wpływy pieniężne, spowodowało to ruinę wielu poddanych, którzy nie mogąc sprostać rosnącym podatkom próbowali ich unikać, Alicja starała się w sprawie tych biedaczyn wyjednać łaskę i spróbować zmniejszyć podatki, jednak matka była nieubłagana i wszystkich opierających się i oszukujących poborców kazała wieszać. Te nieubłagane metody miały jednak swój skutek, skarbiec ponownie się zapewniał, co kontrastowała z poprzednimi latami, gdy świecił pustkami.

    Wspominany już wcześniej rok 1211 zakończył ten jakże korzystny czas dla Armenii Mniejszej. W lutym Emirat Edessy zaatakował Cylicję. Wojnę poprzedziły jednak dwa bardzo niepokojące wydarzenia, zmieniło się zachowanie obu królowych. Izabela już od czasu poronienia miewała pewne problemy psychiczne, teraz zaczęły się pogłębiać i przybrały postać depresji, stopniowo zaczęła się wycofywać z rządów, powoli oddawała władzę swej córce, coraz więcej czasu spędzała w samotności, jej przemożny wpływ na Armenię początku wieku XIII zanikał, lecz nim całkowicie zrzekła się wpływów miało minąć jeszcze kilka dobrych lat. Alicja natomiast popadała w coraz większą ascezę i samoumartwienia, które stopniowo wyniszczały jej organizm. W tych dewocyjnych zachowaniach niektórzy historycy widzą początki choroby psychicznej, najpewniej schizofrenii, z którą królowa miała się w następnych latach zmagać.

    [​IMG]

    Do stolicy na czele znacznych wojsk pochodzących z zachodu kraju zmierzał Smbat, choć wżeniony w dynastię panującą dotychczas nie odgrywał żadnej większej roli, rzadko opuszczając Seleukię i okolicznych ziemie, którymi władał. Uroczysty wjazd do stolicy miał zmienić tą sytuację i wobec wojny, na jej czele miała stanąć osoba, zdolna poprowadzić Armenię podczas boju o być albo nie być.

    [​IMG]
    Wjazd Smbata do Lykandos, wyobrażenie późniejsze

    _______________________________
    Jest odcinek! Nieco krótszy niż zwykle, ale mam nadzieję, że się spodoba. Mapki nie ma bo nic się nie działo, w następnym odcinku będzie wojna to wrzucę.
     
  8. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    "Część VII czyli kolejny okres wojen"


    [​IMG]
    Alicja Rubenid królowa Małej Armenii 1200-1221

    Smbat będąc w stolicy został uznany przez Izabelę najwyższym dowódcą podczas tej wojny. Podczas swego krótkiego pobytu zaczął budować koalicję skupioną wokół własnej osoby, pragnął bowiem w ten sposób uzyskać silne wpływy na dworze, by móc przejąć ster rządów w kraju targanym bezładem, spowodowanym pogarszającym się stanem psychicznym obu królowych.

    Niebawem wyruszył na pomoc katolikosowi, którego ziemie zapragnął przejąć Emir Edessy Muhammad Isa, Groźbę tą wzmagał fakt, że mając prowincję Teluch można potem z łatwością przejąć Cylicyjskie równiny. Smbat przybył na czas, w przeciągu kilku dni nadciągnęli muzułmanie pod wodzą samego emira. Arzrouni w porozumieniu w katolikosem – Włochem Buoso postanowił odeprzeć wrogie uderzenie na jednej z przełęczy, gdzie teren sprzyjał działaniom defensywnym. Do jego wojsk liczących ok 4 tysięcy wojowników, doszło jeszcze 1700 pod wodzą katolikosa. Taka armia gotowa była stawić czoła zagrożeniu ze wschodu, spodziewano się potężnego wroga, lecz okazało się, że ich stan liczebny był porównywalny do chrześcijan. Emir świadom wyrównanych sił oraz niekorzystnego dla niego terenu, bardzo szybko wycofał się, jedynie awangarda jego armii nawiązała kontakt z przeciwnikiem i po krótkiej potyczce została całkowicie rozbita. Ormianie nie ruszyli za nimi w pościg dobrze wiedząc o wciąż rosnącej liczebności wroga.

    Tymczasem w celu ochrony Melitene również narażonego na ataki Emiratu powołano drugą armię, nad którą dowodzenie otrzymał dworzanin Bagrat, biegły w sztuce walki jak i dowodzenia. Widząc bierność przeciwnika na północy postanowiono wykorzystać tą jakże sprzyjającą sytuację, by zająć część terytorium przeciwnika. Edessa, bogate miasto jeszcze niedawno zamieszkane w większości przez Ormian, była idealnym celem, na dodatek siły jej broniące znacznie uszczuplono. W październiku chrześcijanie podeszli pod stolicę, czoła stawić im próbował lokalny władyka Hakim, jednak wobec dysproporcji sił łatwo uległ, niecały miesiąc trwało oblężenie miasta, następnie lokalne wyprawy zdobyły większość miasteczek i fortyfikacji na okolicznych ziemiach. Edessę inkorporowano do domeny królowej. Strach ogarnął pomniejszych szejków, jeden z nich rządzący Tell Bashir za obietnicę nienaruszalności swego władztwa zgodził się zapłacić znaczny trybut, poprawiło to fatalną sytuację skarbca, który świecił pustkami, mimo wielu pożyczek.

    [​IMG]
    I okres wojny z Emiratem Edessy
    [​IMG]

    Wróg kontratakując obległ zamki prowincji Melitene, na odsiecz ruszył tam Smbat, oraz Bagrat. Nim tam dotarli większość twierdz już się poddała pod naporem nieprzyjaciela, mając ogromną przewagę liczebną uderzyli z dwóch stron na nieprzyjaciela, tylko przytomności i talentom dowódczym Muhammada udało mu się wycofać większość armii, Ormianie w tym czasie przystąpili do odbijania poszczególnych fortec. Sytuacja zdawała się sprzyjać chrześcijanom, dlatego polecono Bagratowi ruszyć na Aleksandrettę, niedawny nabytek Emiratu, której podbój zakończył istnienie księstwa Antiochii powstałego po pierwszej krucjacie.

    Przybyto tam na początku stycznia, po rozprawie z muzułmanami przystąpiono do oblężenia miasta, niestety siły chrześcijan znacznie przetrzebiły tam wrogie podjazdy, oraz szalejąca epidemia. Do miasta, wiosną wkroczyła ledwie połowa oblegających. Zajęcie tego ważnego portu dawało Małej Armenii silną kartę przetargową w negocjacjach pokojowych, jednak poseł, którego wysłano do Muhammada nie powrócił, emir skazał go na śmierć. Przyczyną takiego postępowania nie był jedynie upór, lecz wciąż istniejąca przewaga militarna, aby ją uświadomić Ormianom, wojska emiratu Edessy liczące ok 7 tys ludzi ruszyły na niedawno utraconą Edessę, chrześcijanie przeciwstawili im tylko nieco ponad 5 tys dowodzonych przez Smbata. To właśnie jego nieustraszona postawa na polu bitwy przyczyniła się do odparcia nieprzyjaciela, już ten sukces przyniósł mu splendor, lecz dopiero następne starcie w pełni ukazało jego talenty. Mając pod swoją komendą siły podobnej wielkości musiał pod koniec maja stawić czoła wrogowi ponad dwukrotnie przezwyciężającego go liczebnością. Szarżą ciężkiej kawalerii zdołał przełamać szybki wroga i odnieść wielką wiktorię. Ceną za nią była rana barku, która już nigdy nie miała się do końca zagoić i sprawiała panu Seleuki wiele cierpień.

    [​IMG]
    II okres wojny z Emiratem Edessy
    [​IMG]

    Wojska muzułmańskie w rozsypce wycofywały się na południe, zdawało się, że Smbat umrze, bowiem wrzód nie chciał się goić. W tym fatalnym stanie obmyślał jak zadać decydujący cios Emiratowi. Raporty szpiegów wskazywały, że prowincja Amida należąca do domeny emira jest praktycznie niebroniona. Jej zajęcie dałoby wystarczająco silne argumenty by podpisać pokój. Akcja ta niosła pewne ryzyko, bowiem na długi czas garnizony Ormian miałyby zostać osłabione, co groziło łatwym zajęciem przez muzułmanów. Na dodatek droga do Amidy nie należała do krótkich i prowadziła przez terytorium Seldżuków. Prośba o zgodę na przejście została odrzucona, mimo to postanowiono spróbować się przedostać korzystając z zaangażowania Turków w wojnę z Cesarstwem Rzymskim.

    Opatrzność Boża czuwała nad Armenią, wojsko dotarło do prowincji emira szczęśliwie, a po kilka dniach załoga głównej twierdzy poddała się. Natomiast podzielone siły muzułmańskie bezsilnie próbowały zdobyć fortece Ormiańskie na całym pograniczu. Na wieść o upadku Amidy, Muhammad Isa zatracił chęć prowadzenia i zgodził się na warunki postawione przez chrześcijan, które zakładały uznanie podboju Aleksandretty i Edessy, oraz zrzeczenia się wszelkich pretensji do nich jak i do Melitiene. Półtoraroczna wojna grożąca klęską i zniszczeniem Cylicji okazała się sukcesem. Stan Smbata się znacznie poprawił i mógł się on udać ponownie do Sisu, tym razem jednak jego wjazd był jeszcze bardziej uroczysty i podniosły, w końcu witano bohatera wojennego, bez którego talentów zwycięstwo nie byłoby możliwe.

    [​IMG]
    III okres wojny z Emiratem Edessy
    [​IMG]

    Tworzenie koalicji skupionej wokół własnej osoby podczas pierwszego pobytu w stolicy nie okazało się bezcelowe, teraz Arzrouni mógł przejąć rzeczywistą władzę, korzystając z faktu, że dotychczasowa niepodzielna władczyni Izabela, pod wpływem depresji traciła zainteresowanie sprawami kraju, a wzorem swej córki skupiała się na modlitwie. Smbat przyspieszył jej proces oddawania władzy, można śmiało powiedzieć, iż od roku 1213 to właśnie ten skromny pan Seleuki, spowinowacony z dynastią panującą, przejął realne rządy w kraju.
    Czasu na odbudowę zniszczeń wojennych zabrakło, bowiem kilka miesięcy później Armenię zaatakowało kolejne muzułmańskie państwo, tym razem zdecydowanie potężniejszy Emirat Mosulu. Do niedawna jeszcze zależny od Ajjubidów, ale wykorzystując ich kryzys zdołał się uniezależnić, a praktycznie zmiatając z ziemi Królestwo Jerozolimskie stał się znaczną siłą w rejonie Lewantu. Przyszłość Cylicji znowu zdawała się źle rysować, tak niedługo po wielkiej wiktorii.


    Na wieść o wojnie w całym kraju zaczęto powoływać wojowników. Z Aleksandretty najszybciej sformowane chorągwie pod wodzą Bagrata ruszyły w kierunku Antiochii, która była odcięta od pozostałych posiadłości emiratu. Liczono, że nim nadciągną główne siły to wielkie miasto padnie. Nadzieje okazały się płonne, a armia przeznaczona do oblężenia okazała się zbyt mała by szczelnie otoczyć Antiochię. Dlatego, gdy tylko doniesiono o przybywających muzułmanach, rozkazano odwrót na północ. Wróg zdołał doścignąć Ormian, walka nie trwała długo, bowiem chrześcijanie szybko się z niej wycofali. Mimo to muzułmanie osiągnęli swój podstawowy cel, uniemożliwili Bagratowi szybkie przedarcie się pod Aleksandrettę, bowiem musiał on ominąć wroga przebijając się do kraju od wschodu.

    Wojskami muzułmańskimi dowodził Muhammad Musa krewniak emira. Swoim wojskom nakazał szybki marsz w kierunku Armenii, licząc, że wróg nie zdąży się do tego czasu zorganizować. W czerwcu przybył w okolice Aleksandretty, gdzie zmusił chrześcijan do wydania mu bitwy. Sytuacja była dla Mosulu wielce korzystna, nie wszystkie siły wroga zdołały jeszcze nadejść. Początkowo Arabowie mieli ponad dwukrotną przewagę liczebną, jednak wraz z oczekiwanym nadejściem Bagrata stosunek ten stał się nieco mniej niekorzystny dla Ormian. Wielkiego poświęcenia dokonała rodzina Kalamanosów, Michał piastujący w tym czasie urząd marszałka został poważnie raniony co spowodowało rychłą śmierć, jego syn Konstantyn został schwytany i wobec niezapłacenia okupu stracony. Po przeciwnej stronie swój żywot zakończył sam Muhammad Musa.

    [​IMG]
    Krwawa bitwa nieopodal Aleksandretty

    Bitwa ta okazała się nierozstrzygnięta, po zapadnięciu zmroku obie armie wycofały się, a kilka dni później zawarto pokój. Okazało się, że wykorzystując wojnę w Mosulu uaktywniła się opozycja przeciwko emirowi, aby ratować swoją władzę musiał przywołać swoje wojska, co uniemożliwiało prowadzenie dalszej wojny.

    Ponownie Królestwo Małej Armenii otrzymało od losu wiele szczęścia, ponownie uniknęło zagłady, będąc osłabionym po poprzednim konflikcie. Choć istnienie było uratowane, to sytuacja wewnątrz kraju była fatalna, cały około dziesięcioletni okres pokoju za panowania Alicji legł w gruzach. Skarbiec świecił pustkami, królowa musiała nadać rycerstwu wiele przywilejów, chłopstwo i mieszczaństwo buntowały się wobec narastających podatków, mimo wszelkich prób podratowania zysków, dochody były jeszcze mniejsze niż po wojnach, które toczyła Cylicja za Levona.

    Następne lata upływały w pozornym spokoju. Sytuacja w Armenii powoli wracała do normy, a zyski wzrastały, w znacznej mierze ich powiększenie zawdzięcza się zwiększeniu podatków. Najmocniej odczuli je mieszkańcy nowo przyłączonych Edessy i Aleksandretty. Początkowo próbowali opowiedzieć o swej niedoli królowej znanej z łaskawości serca dla ubogich, Smbat nie dopuścił ich do tego wiedząc, że łatwo przekonają Alicję, a ulgi osłabią wpływy do skarbca wciąż wydatnie odczuwającego skutki wojny. Gdy nie pomogły prośby, postanowili chwycić za broń, lecz ich wystąpienie załamało się już w początkowej fazie, mieszczaństwu nie udało się przejąć żadnego większego miasta, a chłopstwo zdołało zabić kilku rycerzy.. Odwet natomiast był krwawy i pokazał jaki los spotka buntowników.

    [​IMG]

    Rebelię rozpoczął też hrabia Adany, została ona bardzo szybko stłumiona a królowa poleciła przekazać jego ziemie katolikosowi. Władczyni próbowała w ten sposób dalej popierać swą politykę powolnego usuwania unii kościelnej, lecz był to jej ostatni akord, niebawem jesienią 1216 roku królowa popada w obłęd, zatracając wszelki kontakt z rzeczywistością.

    Wiosną 1220 i 1221 zmarły dwie jakże postacie. Wpierw Smbat, jego śmierć spowodowała rana otrzymana pod Edessą, następnie Alicja, którą znaleziono martwą, wraz z zakrwawionym nożem. Jej siostra Filippa miała teraz zasiąść na tronie jako ostatni żyjący przedstawiciel dynastii Rubenidów.

    [​IMG]
    Królestwo Małej Armenii w chwili śmierci Alicji
    [​IMG]


    _________________________________
    Jest zgodnie z obietnicą kolejny odcinek. Wypowiedzcie się jaki rozmiar czcionki wolicie.
     
  9. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    "Część VIII czyli ostatnia z Rubenidów"


    [​IMG]
    Filippa Rubenid królowa Małej Armenii 1221-1235

    Filippa dowiedziawszy się o śmierci siostry pośpiesznie przekazała rządy nad Seleukią swemu pierworodnemu – Grzegorzowi, wchodzącemu w wiek męski – i udała się do Sisu. Rok wcześniej była tam na pogrzebie swojego męża, którego śmieć niespecjalnie ją zmartwiła, małżeństwo bowiem od dawna rozdzierały kłótnie doprowadzając to tego, że Smbat opuścił żonę i dzieci, przenosząc się do prowincji Lykanos, tak by móc w imieniu obłąkanej władczyni sprawować rządy.

    Początkowo nowa władczyni skupiła się na dalszym poprawianiu ekonomii państwa, odbudowie i zakładaniu nowych miast, sprowadzaniem kolonistów, ogólnie wszystkie działania zmierzały do wzmocnienia wpływów do skarbca, próbowano odebrać możnym część przywilejów, które otrzymali oni w czasie wojny z Emiratami Edessy i Mosulu. Stopniowo oddawała zarząd nad poszczególnymi prowincjami swoim młodszym synom, dopominającym się o własne ziemie. Tak ok roku 1224, przyznała najstarszemu spośród nich Senekerimowi, hrabstwo Aleksandretty, a Khakichowi Edessę. Czwarty z rodzeństwa Michał otrzymuje rok później Melitene. Filippa pozostawiła dla siebie jedynie Sis. Trzeba pamiętać, że Grzegorz już wcześniej po ojcu objął rodzinną Seleukię i nie brał udziału w dalszym podziale domeny królewskiej.

    Po spartańskim okresie rządów Alicji, dwór zaczął ponownie odzyskiwać swoją świetność, nowa królowa wielce o niego dbała, zwiększając wydatki na ten cel. Poza granice sięgnęła wieść o wielkich turniejach organizowanych w Cylicji. Ściągało na nie również rycerstwo z zachodu. Ich organizacja kosztowała władczynie wiele wysiłków, nadwątlając budżet, oraz osłabiając jej zdrowie. Czegóż jednak nie robi się dla splendoru królestwa, nadwątlonego za poprzedniczki, nie tylko nie przywiązującej do tego żadnej uwagi, ale też gardzącej tymi świeckimi, rozpustnymi zabawami, próbującej wręcz zakazać ich, czemu przeszkodziła Izabela a potem Smbat.

    Alicja była osobą kiepskiego zdrowia, chorowitą. Ją też podobnie jak siostrę miała dotknąć schizofrenia, której początków należy upatrywać w silnym stresie. Natomiast jego przyczyną było po prostu rządzenie Cylicja, przerastające królową, acz będąc osobą ambitną nie chciała dzielić się władzą. Problemy te zaczęły narastać po śmierci matki, gdy władczyni dotychczas towarzyska zaczęła opuszczać uczty, zamiast tego w swej komnacie śpiewała cały czas tą samą pieśń. Kilka lat temu cały zamek rozbrzmiewał modlitwą Alicji, teraz słychać było monotonne dźwięki jednej piosenki.

    Obłęd stopniowo się nasilał, do jego apogeum doszło, gdy wszyscy członkowie rodu Arzounich zebrali się w Sis. Syn Alicji, Senerekim zmagał się od dzieciństwa z szaleństwem, jeden atak jego choroby, spowodował uduszenie swego pierworodnego syna. Teraz podczas spotkania królowa podeszła do swojego dziecka i jak gdyby nigdy nic przebiła jego brzuch sztyletem. Zaczęła się diabolicznie śmiać, gdy widziała jak on umiera, wszelkie próby ratunku nie pomogły. Została synobójczynią. Choć objawy choroby z czasem osłabły stało się jasne, że ktoś musi rządzić w imieniu Alicji. Nim pochowano ich brata, Grzegorz, Khachik, Michał oraz najmłodszy Bagrat rozstrzygnęli między sobą tą kwestię, jednomyślnie uznali najstarszego Grzegorza za regenta królestwa Nie zaspokoiło to jego ambicji, bowiem pragnął koronować się na współwładcę, lecz zarówno możni jak i bracia nie byli do tego skłonni. Pozostał jeszcze problem opieki nad hrabstwem Aleksandretty i trzyletnim Levonem, tu natomiast zabrakło zgody pomiędzy rodzeństwem. Decydujący głos zabrał w tej kwestii Grzegorz, jako najstarszy z rodu i przydzielił ten zaszczyt Khachikowi, panowi Edessy.

    [​IMG]

    Początkowo pielgrzymi docierali do Ziemi Świętej przez szlaki, które biegły przez Bałkany oraz Anatolię, z czasem zaczął dominować transport morski zdominowany przez włoskie republiki handlowe, kosztowało to jednak sporo, wielu pątników nie było stać na taki wydatek. Decydowali się oni dalej podążać starą lądową trasą, mimo ryzyka czyhającego po drodze, jak choćby wypady Turków Seldżuckich. W pierwszej połowie XIII wieku wobec wojny domowej w Bizancjum, odzyskiwania potęgi przez Sułtanat oraz tragicznej sytuacji Królestwa Jerozolimskiego, upadającego pod ciosami niewiernych, liczba podróżujących spadła jeszcze bardziej. Wciąż zdarzali się jednak śmiałkowie gotowi podążać do grobu chrystusowego.

    Zimą roku 1231 przez góry Taurus zmierzała do Palestyny grupa pielgrzymów pochodzących w większości z Niemiec oraz Węgier. Ich stan był marny, wynędzniali, głodni, nie mając pieniędzy prosili każdego napotkanego człowieka o pomoc. Nikt jednak nie chciał jej udzielić, pod koniec zimy zapasy żywności chłopstwa kończyły się, a na dodatek ostatnie żniwa, nie należały do udanych, więc w trosce o siebie i swoje rodziny nie chcieli trwonić jakże cennego pożywienia, które jeszcze pozostało. Podobnie zachowało się rycerstwo, ich zachowania nie można w żaden możliwy sposób usprawiedliwiać, zapomnieli o swym obowiązku jakim jest pomaganie słabszym od nich. Niektórzy próbowali wymusić na pielgrzymach opłaty za prawo przejścia przez ziemie do nich należąca.

    Gdy do królowej doszła wieść o nieszczęsnych pątnikach zapragnęła im pomóc. Wysłała oddział, mający za zadanie znalezienie ich, oraz doprowadzenie do stolicy. Przybywszy do Sisu zostali oni godnie ugoszczeni, dano im miejsce spania, żywność. Mogli teraz zregenerować siły przez dalszą podróżą prowadzącą teraz przez tereny pod władzą muzułmanów, zazwyczaj nie utrudniali oni ruchu pielgrzymkowego, lecz nikt nigdy nie miał całkowitej pewności jak zachowają się tym razem. Pielgrzymi otrzymali też przewodnika, oraz potrzebne fundusze.

    Ostatecznie los okazał się dla nich łaskawy, zdołali dotrzeć do Jerozolimy, powracając opowiadali o dobrej królowej Małej Armenii, bez której nie doszliby do celu. Najprawdopodobniej to zachowanie świadczyło wyrachowaniu Alicji a właściwie regenta Grzegorza, pragnącego w ten sposób zamazać złowrogie piętno zabójczyni u swej matki.

    [​IMG]

    Jesień przyniosła kolejną wojnę, po raz kolejny z Emiratem Edessy. Choć od kilku lat panował nominalny pokój, to wschodnia granica Małej Armenii nie była bezpieczna. Co chwila przekraczały ją niewielkie grupy jeźdźców pustoszące wsie, prócz tego podjęto kilka prób zdobycia niewielkich zameczków. Ataki te skupiały się na Edessie i Aleksandretcie, terytoriach utraconych przez emirat, nad którymi pieczę sprawował Khachik. Sprawując tam prężną władzę zdołał zapewnić bezpieczeństwo tym obszarom. Budował nowe fortyfikacje mające uniemożliwić niewielkim bandom grasowanie po hrabstwach, prócz tego utworzył oddziały lekkiej jazdy umożliwiające zbrojną odpowiedź na rajdy nieprzyjaciela. Nie poprzestał na defensywie kilkukrotnie zapuszczając się na terytorium wroga.

    Właśnie owe kontrnatarcia emir Muhammad Isa zwany nieraz Wiarołomcą uznał za powód do wypowiedzenia wojny. Wykorzystał po prostu pretekst, który i tak by pewnie jakoś znalazł. Upór tego muzułmańskiego władcy nigdy nie pozwolił mu wyzbyć się urojeń o odzyskaniu Edessy i Aleksandretty oraz zniszczeniu chrześcijańskiego królestwa. To starcie miało być jednak inne niż poprzednie za panowania królowej Alicji, tym razem dysproporcja sił obu państw była mniejsza. Na dodatek Ormianie pod wodzą Grzegorza przyjęli bardziej agresywną strategię, zamiast obrony twierdz postawiono na atak. Latem zmierzające z trzech stron świata armie połączyły się nieopodal Aintab gotowe wydać emirowi decydującą bitwę.

    Plany hrabiego Seleuki pokrzyżował fakt, że niektórzy dowódcy nie chcieli się go słuchać. Szczególnie oponował temu Buoso, katolikos Ormański, uznając się za wyższego rangą i dlatego też jak sądził, powinien objąć naczelne dowodzenie w bitwie. Grzegorz nie mogąc znaleźć oparcia w innych wodzach, musiał zadowolić się przejęciem pieczy na lewym skrzydłem, podczas gdy Włoch przejął centrum. Naprzeciw jego miał stanąć wytrawny dowódca jakim był Muhammad Isa, który potrafił wykorzystać każdy błąd chrześcijan. Odpowiednio stosując lekką muzułmańską jazdę zdołał wymanewrować a następnie zgnieść przeciwnika. Prawe skrzydło zostało starte w proch, centrum przegrywało, jedynie lewa flanka odpierała nieprzyjaciela. Tylko Grzegorzowi można zawdzięczać uratowanie od okrążenia i zniszczenia, znacznej części wojsk.

    Niedaleko Aintabu poległa, lub została wzięta w niewolę ponad 1/3 Ormian, choć emirat także poniósł ciężkie straty. Przekonały one Muhammada by zawrzeć pokój z nieprzyjacielem, zobowiązując go do zapłacenia daniny. Oferta ta została odrzucona, regent wciąż wierzył w zwycięstwo, powołując kolejne poczty i chorągwie pod broń. Wszystko zmitrężyła nielojalna postawa wasali, rodu Hetumidów, oraz katolikosa, którzy zakończyli wojnę z emiratem, wbrew woli seniora. Utrata ich wojsk stanowiła wielki cios dla potencjału militarnego Armenii, teraz nie było już możliwości by przeprowadzić ofensywę. Postanowiono przystać na warunki muzułmańskie, płacąc znaczny trybut, oraz obiecując dostarczać corocznie podarki dla emira.

    [​IMG]

    Przez szaleństwo Filippy, coraz więcej dworzan pragnęło opuścić dwór. Jego blask, tak pieczałowicie odnawiany przez pierwsze lata panowania królowej, teraz ponownie podupadł, wszelkie próby Grzegorza, by uniemożliwiać opuszczanie go niewiele dawały, zdarzały się nawet ucieczki nocą. W sprawach jedności kraju regent zdołał osiągnąć większe sukcesy, długo utrzymywał wierność wasali na przeróżne sposoby. Łatwo mógł osiągnąć posłuch wśród swych krewniaków, ale wśród innych lenników sytuacja była zdecydowanie trudniejsza. Wszelkie podarki oraz groźby długo przynosiły dobre rezultaty, wszystko to rozsypało się jak domek kart po ostatniej wojnie.

    Kolejno zbuntowali się katolikos oraz pani Tarsu, pochodząca z rodu Hetumidów. Początkowo odnosili znaczne sukcesy, spustoszone zostały okolice stolicy. Jednak ta passa zakończyła się szybko, wojska królowej weszły do domen zbuntowanych wasali. Nie udało się ich pokonać, bowiem za plecami Filippy i Grzegorza podpisano pokój. Jego inicjatorką była kanclerz Mira, która wzbogaciła się na tej nielojalności.

    [​IMG]

    Podjęto w kurii próby unieważnienia tego traktatu, lecz w międzyczasie w wieku pięćdziesięciu lat zmarła królowa. Co było przyczyną jej śmierci? Nie wiadomo, jedni podejrzewają słabe zdrowie Filippy, natomiast inni obwiniają regenta o jej podtruwanie, wnioskując tak na podstawie zapisków kronikarskich, przekazujących, iż wyglądała strasznie, o trupio bladej twarzy i nielicznych wypadających siwych włosach. Jakkolwiek w ten oto sposób dynastia Rubenidów definitywnie wygasła, schedę po niej przejęli Arzrouni, którzy w tym okresie objęli większość ziem królestwa.

    [​IMG]
    Mała Armenia w chwili śmierci Filippy
    [​IMG]

    _____________________________________
    Jest kolejny odcinek, byłby w sobotę, ale niestety internet znikł. Rubenidów problemy psychiczne nie opuszczały, może nowa dynastia będzie zdrowsza? ;)
     
  10. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    "Część IX czyli Europa podzielona"

    Pierwsza połowa wieku XIII to niewątpliwie czas wielkich przemian, które miały zmienić losy Europy. Ich początku należy upatrywać jednak wiek wcześniej, w Cesarstwie Niemieckim rządzonym przez dynastię Hohenstauffów. Po długoletnich rządach Fryderyka Barbarossy, na tron wstąpił jego potomek Henryk, zdołał on podporządkować Czechy. Ta wojna choć przysporzyła mu wielkiego splendoru przyniosła mu także śmierć, od rany otrzymanej w jednej z bitew. Umierając w kwiecie wieku osierocił dwójkę synów – młodszego Jana, oraz starszego Jakuba, który odziedziczył wszelkie ziemie ojca. Sytuację tę postanowili wykorzystać możni i wystąpili w imieniu pokrzywdzonego Jana., tak naprawdę najbardziej troszcząc się o własne korzyści. Cesarstwem wstrząsnęła wojna domowa, zakończona kompromisem przyznającym młodszemu Hohenstauffowi, tytuły królewskie Czech i Włoch, podczas gdy Jakub zachował korony Niemiec i Burgundii wraz z prawami do koronacji na cesarza. Tak też rozdzielone rodzeństwo objęło dwie chrześcijańskie potęgi i miało ze sobą rywalizować, aby zjednoczyć władztwa rodu z Hohenstauffen.

    [​IMG]
    Jakub I (1197-1254), Jan I (1197-1230)

    Przemiany zaszły także w Cesarstwie Wchodniorzymskim. Jan Zvonimir Terter krótko cieszył się tytułem cesarskim, gdy tylko jego syn Symeon dorósł, podjął próby wyrwania się spod kurateli ojca, w tym celu nawiązał kontakty z przeciwnikami ambitnego basileusa. Pałac cesarski, Blacherna, ponownie stał się niemym świadkiem spisku, wpierw zmuszono Jana do zrzeczenia się godności cesarskiej, by następnie na oczach licznie zgromadzonej gawiedzi, pozbawić go wzroku, za pomocą rozżarzonego żelaza. Oślepiony resztę życia spędził w klasztorze.

    Dopiero Symeon zrealizował marzenie swego ojca, jakim był podbój Bułgarii, prócz tego ujarzmiono Serbię, oraz po wojnie z królem Węgier przejęto Chorwację. Te wielkie sukcesy na Bałkanach zostały okupione licznymi problemami w Anatolii. Arystokracja wojskowa zamieszkująca półwysep uniezależniała się, a okazją tą wykorzystywali Seldżucy, jedno po drugim, zjadając nowo powstałe państewka. Po zaledwie kilku latach Bizancjum zachowało jedynie pas wybrzeża wzdłuż morza Egejskiego, morza Marmara, oraz tereny skupione wokół Trapezuntu. Te ostatnie zresztą też miały odpaść od cesarstwa, rządzący nimi ród Komnenów przejął, bowiem rządy w sąsiednim królestwie Gruzji.

    Jednak co innego spowodowało, że panowanie Symeona zakończyło się wielką katastrofą. Pod koniec drugiej dekady wieku XIII, doszło do wojny z Królestwem Czech, o ironio ten konflikt o jakże brzemiennych skutkach, wywołany został poprzez błahostkę, jaką był zniewaga krewkiego Hohenstauffa. Polecił on z Italii wyprawić swą flotę, by nękać greckich kupców, oraz zająć dalmatyńskie miasta. Początkowy, łatwo wywalczony sukces – przejęcie Dalmacji, skłoniło go do zwiększenia rozmachu działań wojennych. Łacinnicy stopniowo posuwali się coraz bardziej w głąb Bałkanów, a osłabione licznymi wojnami Cesarstwo nie było w stanie się im przeciwstawić. Nieopodal Tesaloniki, Symeon zebrał ogromne wojsko, by zatrzymać pochód przeciwnika. Bitwa zakończyła się sromotną klęską basileusa, najemnicy stanowiący większość armii, dezerterowali bądź przechodzili na stronę wroga. Basileus wraz z gwardią wareską uciekł do Konstantynopola.

    Tam padł ofiarą kolejnego spisku, wpierw uwięziony, potem wydany tłuszczy i dosłownie rozszarpany na kawałki przez tłum, nienawidzący go za ucisk podatkowy. Inicjatorem przewrotu był Demetriusz Paleolog, który wcześniej pomagał Symeonowi obalić jego ojca. Teraz ambitny dworzanin sam zasiadł na tronie i stanął w obliczu wielkiego problemu, czyli wojny z królestwem Czech. Zadanie to przerosło jego siły, w istocie sytuacja Cesarstwa wraz z kolejnym przewrotem, pogorszyła się. Władzę uzurpatora uznawała jedynie Tracja, nie udało mu się podporządkować Anatolii, w Bułgarii władzę przejął wnuk zamordowanego basileusa - Józef, znaczna cześć rodziny Terterów miała, bowiem szczęście przebywać w tym czasie poza Królową Miast, dzięki temu zachowali życie.

    [​IMG]
    Śmierć cesarza Symeona I

    Demetriusz wysyłał do Jana posła za posłem oferując coraz więcej, ostatecznie oferował całe Bałkany wyłączywszy Konstantynopol, król Czeski jednak za każdym razem odmawiał, wiedząc, iż zdobycz jest na wyciągniecie ręki, że możliwe jest zajęcie całego Bizancjum. Przed ambitnym łacinnikiem pozostało tylko jedno, ostatnie zadanie – zdobycie stolicy. Nie było to łatwe, bowiem miasto okalały potężne fortyfikacje, a Paleolog nie szczędził starań by jak najlepiej przygotować się do oblężenia.

    Gdy, Frankowie zbliżali się do Konstantynopola, odbył się tam kolejny przewrót, Demetriusz został zasztyletowany, a władzę przejął sędziwy patriarcha Teodor III, natychmiast rozpoczął rozmowy z Hohenstauffem dotyczące poddania Królowej Miast. Zobowiązywał się do otwarcia bram w zamian za przyrzeczenie, nie czynienia żadnego gwałtu na mieszkańcach, grabieży, ogólnie rzecz mówiąc oszczędzenia miasta. Prócz tego zaoferował Janowi tytuł cesarski, ten niezwykle zaskakujący krok do dzisiaj zastanawia historyków. Nigdy wcześniej taka sytuacja się nie wydarzyła, obecnie Grecy woleli wybrać najeźdźce na tron niż kolejnych cesarzy, wsławiających się jedynie kolejnymi spiskami, oraz zwiększaniem obciążeń podatkowych ludności. Łacinnik odmówił, wolał zamiast tego wysłać posła do papieża w prośbie o pozwolenie na koronacje.

    Choć Jan nie przyjął jakiejkolwiek miejscowej godności, został powszechnie uznany za nowego władcę cesarstwa. Po krótkim pobycie w Konstantynopolu wraz z armią przekroczył Bosfor, by narzucić swe zwierzchnictwo tamtejszym resztkom bizantyjskiego panowania. Zazwyczaj tamtejsza kampania przebiegała bezkrwawo, tamtejsza arystokracja zgodnie uznawała Hohenstauffa za swojego seniora, jedynie północy nie objął ów „podbój”, bowiem już wcześniej podporządkowała się carowi Bułgarii, z którym Frank doszedł do porozumienia w kwestii podziału cesarstwa. Pod władzę Józefa Tertera oprócz wcześniej opanowanej Bułgarii przeszła Serbia, oraz inne rozsiane terytoria.

    [​IMG]
    Józef Terter, Car Bułgarii, Serbii, samozwańczy cesarz Rzymski

    Kiedy rozgrywały się te wydarzenia papieżem był Klemens IV, człowiek całkowicie uzależniony od cesarza Niemieckiego Jakuba Hohenstauffa. Za jego pontyfikatu papiestwo powróciło do stanu z XI wieku, sprzed reformy kluniackiej i walki o inwestyturę, stając się cesarską podporą, pozwalając realizować wszelkie jego cele. Jednym z nich była odmowa koronacji Jana na cesarza Rzymskiego. Argumentowana jakoby władca Bizancjum nosił jedynie tytuł króla Greków. W rzeczywistości tak Frankowie zwracali się do cesarzy, lecz teraz chodziło głównie o uniemożliwienie bratu osiągnięcia pozycji równej Jakubowi. Papież zaoferował zamiast tego godność króla Grecji, oraz nakazał zmianę patriarchy Konstantynopola.

    Zdobywca cesarstwa nie skorzystał z tej propozycji, lecz zwrócił się do Teodora III z prośbą o koronę. Patriarcha przystał na to i 25 grudnia 1229 roku w Hagii Sophii doszło do koronacji Jana na cesarza Rzymskiego. Reakcją Klemensa IV było rzucenie ekskomuniki na niego, jako iż przyjął władzę z heretyckich rąk. Duchowieństwo w Czechach jednakże zbojkotowało tą klątwę. Następny rok przyniósł śmierć nowego cesarza, na zachodzie tłumaczono to nie bez zadowolenia karą boską, prócz tego zmarł patriarcha. Jego następcą został Manuel, związany z poprzednikiem i pragnący utrzymać pozytywne kontakty z łacinnikami. Jednakże znaczna część duchowieństwa była przeciwna obecnemu kursowi wobec Franków, zebrawszy się w Nikodemii wybrali drugiego patriarchę Nicetasa XI, który nie uznawał cesarza, udzielając swoje poparcie Józefowi Terterowi. Od miejsca wyboru i rezydencji zwie się go często patriarchą Nikodemii.

    Następca Jana został Guntram, który po koronacji na króla Czeskiego i Włoskiego udał się Bizancjum, większość poddanych miała do niego pozytywny stosunek, on jednak wciąż dostrzegał przeszkodzę jaką była schizma wschodnia. Pragnął ponownie odbudować jedność kościołów. Dotychczas problemem był zdecydowanie nieprzychylny mu jak i idei unii papież. Jednak i on zmarł na początku trzeciej dekady XIII wieku. Wraz z jego śmiercią w pełni ukazały się spory istniejące w katolicyzmie. Mimo poparcia cesarza Niemieckiego miał wielu przeciwników, którzy zyskali możliwość wybrania nowego biskupa Rzymu. Wsparcie zapewnił im Guntram, forsując jednocześnie jako kandydata, biskupa praskiego Mikołaja, duchownego przychylnie nastawionego do zakończenia schizmy, a jednocześnie lojalnego wobec króla Czeskiego, pierwszego spośród dostojników kościelnych cesarstwa, który nie uznał klątwy rzuconej na Hohenstauffa.

    Konklawe wybrało na papieża Mikołaja, który przyjął imię Urbana IV, jednak jego przeciwnicy, związani z jego poprzednikiem nie zamierzali się poddać. Przenieśli się na południe do królestwa Sycylii i tam wybrali antypapieża Anakleta III. Od razu rozpoczął on pozyskiwanie sojuszników, oraz zbieranie armii w celu zdobycia Rzymu, lecz wcześniej miało dojść do wiekopomnego wydarzenia. Guntram mógł spełnić swój cel jakim było zjednoczenie prawosławia i katolicyzmu. Papież i patriarcha odwołali klątwy rzucone w XI wieku, tym samym kończąc schizmę. Prócz tego zwołano sobór do Konstantynopola. Jego obrady były długie i burzliwe, choć uznano biskupa Konstantynopola i Rzymu za równych sobie, to nie udało się rozwiązać kwestii dzielących kościół wschodni i zachodnich od wieków, jak choćby problem filique.

    [​IMG]
    Sobór konstantynopolitański IV/V (1233)

    Podczas gdy Urban IV przebywał w Królowej Miast, antypapież zdołał zająć Państwo Kościelne, korzystając z wydatnej pomocy udzielonej przez Niemców jak i Sycylijczyków, którzy mieli konflikt z królem Czeskim o Italię. Papieżowi nie pozostało nic innego jak odzyskać te terytoria. W tym celu rozpoczął zaciągi na terenach Włoskich pod panowaniem Guntrama, oraz republice Florencji. Sformowana armia z początku odnosiła liczne zwycięstwa, do czasu gdy rozpoczęto oblężenie Rzymu. Pomoc Anakletowi ponownie zapewnili Normanowie, niszcząc wojska Urbana. Pokonany musiał uciekać, jako swoją siedzibę obrał tereny w Północnych Włoszech.

    Trzecia dekada XIII wieku miała diametralnie zmienić losy Europy. Tytuły cesarskie znalazły się w rękach rywalizujących krewniaków. Rozłam nastąpił w kościele katolickim, który odtąd miał mieć dwóch papieży, Rzymskiego oraz rezydującego w Mantui. Pierwszego uznawało cesarstwo Niemieckie, królestwo Sycylii, a także większość państw zachodu Europy. Natomiast drugiego poparło Bizancjum oraz Węgry, Polska, królestwa Skandynawskie. Prawosławie również dotknął rozłam, patriarchę Manuela uznawano na terytoriach cesarstwa, natomiast jego konkurenta Nicetasa w carstwie Bułgarii i Serbii i na Rusi.

    [​IMG]
    Papieże, Urban IV (1231-1246), Anaklet III (1231-1238)

    _______________________
    Dzisiaj tak o sytuacji w Europie, była na tyle ciekawa, że jest z niej odcinek. Mapek nie ma, bo żadnych skrinów, aby je wykonać nie miałem. Ciężko się pisało, ale liczę, iż rezultat nie jest aż taki tragiczny.
     
  11. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    "Część X czyli o nieszczęściach"


    [​IMG]
    Grzegorz I Arzrouni król Małej Armenii 1235-1237

    Po śmierci Filippy, Grzegorz objął władzę bez żadnych problemów. Silna pozycja rodu Arzrounich w kraju sprawiła, że nikt nie zgłosił własnych pretensji do tronu. Wielu sądziło, że nowego króla czeka wspaniała przyszłość. W dojrzałym wieku, ani zbyt młody, gwałtowny, porywczy, ani zbyt stary. Zdołał zasłynąć już wielkim męstwem i kunsztem wojennym, dlatego też porównywano go często do jego ojca sławnego z wiktorii nad wojskami emiratu Edessy. Jednak jego panowanie nie miało zakończyć się szczęśliwie, bowiem pewne okoliczności uniemożliwiły mu długie rządy. O tym jednak niebawem.

    Objąwszy władzę Grzegorz mógł pewne kwestie zrealizować wyłącznie po swojej myśli, tak zdarzyło się z opieką nad młodym wciąż Levonem z Aleksandretty. Król wbrew wcześniej zawartym ustaleniom odebrał regencję Khakihowi i przyznał ją sobie, tym samym zwiększając swe wpływy. Ceną za to było wyrobienie sobie wroga, hrabiego Edessy, który nie mógł wybaczyć bratu tego niegodziwego czynu i obmyślał zemstę.

    Grzegorz swoje talenty dyplomatyczne objawił, gdy przekonał buntowniczkę panią na Tarsie, Mirę Hetumid, aby złożyła mu hołd lenny. Uczynił to bez uciekania się do gróźb, ataku i podboju hrabstwa, zamiast unaocznił hrabinie, że jej kraj, będąc niezależnym nie ma szans przetrwać i zapewne zostanie siłą zdobyty przez potężniejący Sułtanat Rumu. Nie czynił natomiast jakichkolwiek prób ponownego uzależnienia katolikosa. Problem Włochów, którzy przejęli to najważniejsze stanowisko w armeńskiej hierarchii kościelnej, za czasów Alicji, należało rozwiązać inaczej. Tylko zbrojna aneksja, mogła rozwiązać problem, pozwalając podbić to silne państwo, a jednocześnie przekazać tytuł katolikosa ponownie w ręce Ormianina, który jednak nie otrzyma władzy nad tak znacznymi obszarami kraju. Nim jednak Grzegorz mógł to uczynić, musiał poczekać, aż skarbiec wypełni się pieniędzmi, potrzebnymi na prowadzenie następnej kosztownej wojny.

    [​IMG]

    W tym czasie Grzegorz rozpoczął poszukiwania żony dla swego pierworodnego syna – Michała. Rozesłał posłów do najważniejszych dworów Europy, wiedząc iż kandydatka pochodząca z ważnej dynastii wydatnie podniesienie prestiż młodego królestwa Małej Armenii. Niestety wielu władców odmawiało, choćby taki los spotkał posłańców w Austrii, małym księstwie, której rządzący książę był blisko spokrewniony z Hohenstauffami. Sukces przyniósł dopiero pobyt w Palermo, stolicy królestwa Sycylii, od lat zmagającej się z Saracenami przez co siła i znaczenie tego państwa spadło, jednakże nie zatraciło ono całkowicie dawnego splendoru i wpływu. Wybranką okazała się Tomasina mając 19 lat siostra króla.

    Luty rok 1237 przyniósł to czego od dawna obawiano się w Cylicji, czyli kolejny konflikt z Sułtanatem Rumu. Dwie ostatnie wojny zakończone sukcesami Ormian mogły pozornie zwiastować kolejny sukces, jednak sytuacja zmieniła się diametralnie na niekorzyść chrześcijan. Jako przeciwnika mieli przed sobą jakby zupełnie inne państwo, które wyszło z wszelkich kryzysów wewnętrznych targającym nim od końcówki XII wieku, zdołało nie tylko odbić terytoria niedawno utracone na rzecz Bizantyjczyków, ale także powiększyć swój stan posiadania w Anatolii, spychając Greków na wybrzeże. Nominalnym sułtanem był Osman, kilkuletnie dziecko, a realną władzę sprawował jego blisko krewniak Nasr. On też krwawo rozprawił się z opozycją, kończąc starcia na łonie dynastii, teraz chcąc nie tylko odzyskać terytoria wcześniej utracone, ale też podbić Armenię.

    Wróg posiadał olbrzymią przewagę liczebną, mimo to Grzegorz zaczął działać energicznie, rozkazał zebrać wszelkie możliwe wojska, prócz tego wysłał posłów wiedząc, że pomocy chrześcijańskiej potęgi nie może wygrać tej wojny. Jeden wyruszył do Gruzji, drugi do Bizancjum, kolejny do carstwa Bułgarii, cesarstwa Niemieckiego oraz obu papieży. Każdy prosił o wsparcie w nierównym boju z muzułmanami, nikt jednak nie zechciał podjąć jakichkolwiek stanowczych działań by wspomóc Ormian. Nawet papież Rzymski, choć obiecano mu, uznanie go jako prawowitej głowy katolicyzmu przez Małą Armenię.

    [​IMG]
    Dawid VI Komnen król Gruzji 1236-1249

    Tymczasem w Anatolii trwała nierówna wojna, Grzegorz otrzymawszy liczne informacje od szpiegów - mówiących, że siły Tureckie znajdowały się w większości na północy – postanowił zdobyć pograniczne miasta i fortece, aby mieć korzystniejszą pozycję podczas negocjacji. Zebrawszy ponad 3 tysiące żołnierzy ruszył na Tyanę. Raporty informatorów okazały się kłamać, Ormianie niebawem po rozpoczęciu oblężeniu musieli stoczyć pierwszą bitwę z przeciwnikiem, która zakończyła się krwawym zwycięstwem Ormian, zwycięstwem Pyrrusowym, odniesionym przy ogromnych stratach, tak dużych, iż konieczny był odwrót. Podczas niego podjazdy Tureckie nękały wycofujący się wojsko. Gdy król w Lykandos formował kolejne wojska, oblegano Ikonium, które niebawem padło, tamtejszy hrabia z dynastii Hetumidów musiał uciekać do swej krewniaczki Miry.

    Dobrą wieścią był upadek Seldżuckiej enklawy – Taron, jednak nikł on w ogromie złych wiadomości. Muzułmańskie zagony przez przełęcze Taurusu pustoszyły kraj, system zapobiegania im utworzony za Levona, kompletnie się rozsypał, pozwalając im grabić, brać w niewolę, oraz palić to czego nie mogli unieść. Jednak nie to było najgorsze. Za nimi postępowały znaczne oddziały wyposażone w sprzęt oblężniczy. One zdobywały to co dotychczas stało poza zasięgiem łupieżców, zdobywali miast i zamki, gdzie chroniła się ludność. Po wkroczeniu przeciwnika za mury rozgrywały się dantejskie sceny. Potężnemu przeciwnikowi, słabe, rozbite wojsko chrześcijan nie było w stanie się przeciwstawić.

    Grzegorz świadom tragicznej sytuacji postanowił jeszcze raz spróbować dyplomatycznej ścieżki. Jego jedynym atutem w całej tej sytuacji były wieści z zachodu jakoby car Bułgarii przygotowywał się do kolejnej wojny. Król obiecał się zrzec na rzecz sułtana wszelkich praw do jego ziem, oraz jednocześnie uznać utratę Ikonium, jednocześnie grożąc, że dalszy konflikt z Armenią może doprowadzić do ataku Józefa Tertera, który zgniecie nieprzygotowanych muzułmanów. W czerwcu podpisano pokój na wyżej wymienionych warunkach, Cylicji udało się zachować większość ze swych terenów, tracąc jedynie ziemie zdobyte kilkadziesiąt lat temu. Jednak mimo to, pozycja Grzegorza się zachwiała, jako władcy, który poniósł klęskę.

    [​IMG]
    [​IMG]

    Teraz swe głowy podnieśli liczni przeciwnicy króla, wielu ich sobie narobił podczas regencji jak i samodzielnych rządów. Na ich czele stanął Khahik, żądny zemsty za niedawny afront. Do szeregów opozycjonistów dołączył Michał, po czym udał się do Edessy, gdzie rozpoczął rozmowy ze swym krewniakiem. Szybko doszli do wniosku, że jedynym satysfakcjonującym rozwiązaniem jest spisek i morderstwo króla. Michałowi przypadła rola organizatora tego przedsięwzięcia, podczas gdy hrabia Edessy miał wyruszyć ze swoim wojskiem do stolicy by w ten sposób poprzeć mordercę.

    Michał powróciwszy do Sisu zbierał zwolenników spośród dworzan, czynił to jednak tak niefrasobliwie, że dwór liczne plotki na ten temat. Grzegorz nie miał jednak jakichkolwiek podejrzeń co do działalności krewniaków i to go zgubiło, nie mógł, a może nie potrafił uwierzyć wieścią co szykuje jego ukochany syn. Nawet gdy takie informacje przekazywały mu, najbardziej zaufane osoby, król wpadał w gniew, że ośmielają się szkalować pierworodnego.

    30 lipca 1237 zamach doszedł do skutku, nocą gdy władca spał do jego sypialni wtargnął jeden ze strażników i zamordował go. Michał dowiedziawszy się o tym obiecał zemstę na zabójcach ojca, oraz rozkazał jak najszybciej przygotować koronację. Za rzekomych morderców uznano tych, którzy nie przyłączyli się do spisku. Wielu z nich zostało okrutnie ukaranych, tym samym nowy władca chciał pokazać jaka kara spotka każdego zdrajcę. Ten pokaz siły przestraszył opozycjonistów, którzy uznali pokornie nowego króla. Michał rozpoczynał swe rządy w sposób krwawy i okrutny tym samym zapowiadając jak będą one wyglądać.

    [​IMG]
    Kolejny król nie zakończył swego życia spokojnie

    ___________________________
    leszlong: dzięki za wskazanie tej literówki. Za długie słowo :p
     
  12. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    "Część XI"


    [​IMG]
    Michał I Arzrouni król Małej Armenii 1237-1255

    Pierwsze posunięcia Michała na tronie były podyktowane jego paranoicznym lękiem przed utratą władzy. Wiedział że jest zabójcą prawowitego króla, dlatego też obawiał się aby nie podzielił podobnego losu. Wielu przeciwników zdołał już usunąć, teraz obrócił się przeciwko braciom, wokół których mogła łatwo zjednoczyć się opozycja, obalając uzurpatora i osadzając jego bliskiego krewniaka. Problem rozwiązał we własnym okrutnym bezlitosnym, stylu mianowicie polecił zamordować najstarszego ze swoich braci, natomiast dwóch młodszych zmarginalizował, odsunął od dworu poprzez zamknięcie w klasztorze.

    Pozbycie się najbliższej rodziny, oraz narodziny następcy, rozwiązało Michałowi ręce. Mógł teraz przejść do rozwiązania kwestii katolikosa. Atak przyspieszono ze względu na wojnę tego państwa z emiratem Edessy, by nie dopuścić by muzułmanie mogli przejąć tamtejsze ziemie. Szybko zmobilizowana armia przygniotła przeciwnika i zdołała zająć cały kraj. W ten sposób ostatni z buntowników został ujarzmiony, a Mała Armenia wróciła do poprzednich granic.

    Dzięki temu sukcesowi pozycja króla została wzmocniona, wciąż jednak nie była mocna i jeden spisek mógł spowodować katastrofę dla władcy. Dlatego też postanowił zacieśnić kontakty w krewniakami, Khachik należał do jego sprzymierzeńców, natomiast niepewna była postawa Michała władającego w Melitiene, oraz młodego Levona z Aleksandretty, tego ostatniego pozyskał sobie nadaniami części terytoriów dotychczas należących do katolikosa. Otrzymał on wschodnią część tego państwa, zwierzchnictwo nad Tarsem oraz tytuł księcia Armenii. Dalszemu umacnianiu wzajemnych kontaktów służyły częste zaproszenia na uczty a także polowania. Dzięki temu stosunki Michała z rodziną zostały prawidłowo ułożone i nie musiał się obawiać jakiejkolwiek zdrady z tej strony.

    [​IMG]
    Król na polowaniu

    Niedługo po objęciu tronu królowi narodzili się dwaj synowie Ananiasz, oraz Nicefor, bękart zrodzony z przelotnego romansu z ubogą mieszczką. Istnienie tego drugiego przez długi czas było ukrywane, nie chciano bowiem, aby na jaw wyszły miłostki władcy, który przez długi czas starał się je ograniczać, w końcu jednak przełamał wszelkie opory. Stało się to po urodzeniu piątego już syna, a drugiego z nieprawego łoża – Nefona, niektórzy na dworze doradzali aby pozbyć się dziecka, Michał początkowo zgodził się na ten niegodziwy czyn, jednak ostatecznie nie uczynił tego, natomiast polecił wychować bękarta na dworze. Dla królowej wielkim ciosem było dowiedzenie się o tym dziecku, a jeszcze większym powrót na dwór, dotychczas wychowywanego z dala od stolicy, Nicefora. Tomasina dotychczas żyła w błogiej nieświadomości, myśląc iż mąż jest jej wierny, teraz miała go znienawidzić. Zaczęła unikać wzajemnych kontaktów, a w ramach zemsty uwodziła dworzan, których podejrzliwy Michał wypędzał, nigdy jednak nie podjął jakichkolwiek kroków przeciwko żonie. Władca natomiast nie krył się już z romansami, często widywano go wraz z różnymi kobietami, często podłego stanu. Duchowni często upominali króla na temat grzesznego życia, ostrzegali go przed karą boską za tak niegodziwe uczynki, jednak on ignorował te zalecenia.

    Nie istniały dla niego żadne świętości, można wręcz wysunąć wniosek, że był niewierzący. Zachowywał jednak tyle dyplomatycznego sprytu by nigdy zbyt mocno z władzą kościelną nie zadzierać. Gdy groziła mu klątwa potrafił perfekcyjnie okazać skruchę, zakładając włosienice i pokutując przed kościołem niczym żebrak, innym razem po prostu przekazywał hojne dotacje na kościół. Dzięki takiej postawie mógł zmazać z siebie zmazę nawet najgorszych uczynków, raz na przykład uwiódł jedną z mniszek i za musiał odpokutować to pielgrzymką.

    Kolejną cechą jaką odznaczał się Michał było okrucieństwo. Widok ludzkich cierpień i śmierci zawsze sprawiał mu wielką radość. Starał się nie ominąć, żadnej egzekucji, wtedy też zasiadał na honorowym miejscu i obserwował nieszczęśników. Zdarzało się, że spożywał wtedy ze smakiem posiłki, delektując się obrazami umierających skazańców. Jednak i to mu nie wystarczało, dlatego obmyślał coraz bardziej okrutne tortury, oraz sposoby zabijania tak aby dostarczyło mu to jak najwięcej satysfakcji. Po zwycięstwie nad katolikosem w jego ręce dostało się wielu jeńców. Ich wszystkich polecił skazać na śmierć poprzez nabicie na pal. Nieopodal byłej stolicy wyrósł ich prawdziwy las, aby to osiągnąć ogołocone okoliczny drzewostan. W tym oto otoczeniu Michał urządził wielką ucztę, na którą sprosił możnych z kraju. Wszyscy patrzyli z odrazą na te sceny, na setki umierających ludzi, jedynie królowi to nie przeszkadzało. Wydarzenie to przeszło do historii i dodało monarsze jakże wiele niechlubnej reputacji, przedstawiającej go jako okrutnego potwora.

    Większość osób starała się unikać tej persony, obawiając się, iż dalsze przebywanie w jego otoczeniu może sprowadzić na nich liczne nieszczęścia. Wszystko działa się bowiem zgodnie z powiedzeniem łaska pańska na pstrym koniu jeździ, ulubieńców obsypywał wszelakimi zaszczytami, wynosił na szczyty władzy, jednak gdy łaska władcy minęła to w najlepszym wypadku tracili to co wcześniej uzyskali, gorzej gdy w ramach zemsty wysnuwano wobec nich najgorsze zarzuty, w takiej sytuacji wyrok skazujący na wygnanie był aktem łaski, częściej bowiem po okrutnych torturach skazywano na śmierć. Takie oto procesy wobec niektórych dworzan spowodowały, że inni zaczęli uciekać z dworu, byle dalej od przeklętego króla. Z początku znajdywali różne powody, wymówki, aby potem po prostu chyłkiem uciekać.

    [​IMG]

    Zdawać by się mogło, że charakter Michała miał negatywny wpływ na całe jego otoczenie. Zamkiem w Sis, który zresztą coraz bardziej się wyludniał, wstrząsały kilkukrotnie morderstwa. Ci, który tam pozostali byli gotowi zrobić niemalże wszystko, by to ich spotkała łaska władcy, gotowi byli usunąć konkurentów. Rzadko udawało się znaleźć niezbite dowody, najczęściej winnych zbrodni odkrywano na zasadzie domysłów oraz wzajemnych donosów. Faworyci króla podszeptywali mu kto ich zdaniem jest winny. Monarcha najczęściej ulegał takim wersjom i skazywał domniemanego mordercę na karę śmierci. Czasem natomiast podejmował on decyzję bez rad innych opierając się jedynie na własnej opinii, osobistych sympatiach i antypatiach.

    Za rządów Michała dokonała się faktyczna zmiana stolicy królestwa. Władca niemalże na początku panowania zdecydował się przenieść cały dwór do Seleuki, miejsca skąd pochodzi ród Arzrounich. Od tego czasu Sis opustoszał, rzadko stając się świadkiem odwiedzin króla. Jedna z tych wizyt związana jest z niechlubnym wydarzeniem za jakie niewątpliwie uchodzi las pali z nabitymi na nie jeńcami. Seleukia stając się siedzibą władcy rozwinęła się dynamicznie, niewielkie dotychczas miasto, rozrosło się, a król przebudował tamtejszy zamek na większy i bardziej okazały. Nową stolicę jak i inne miejscowości w pobliżu były zamieszkiwane w większości przez ludność posługującą się językiem greckim, który Michał przekładał nad język armeński. Na miejsce uciekających dworzan pojawiało się coraz więcej Greków często nieznanego i podejrzanego pochodzenia, a językiem otoczenia królewskiego stała się greka.

    W całym państwie wrastały stopniowo podatki, zaspokajając chciwość władcy, który potrzebował znacznych sum pieniędzy, nie tylko na zbytki dworu, lecz też na podarki by zjednać nieufnych jemu wasali. Ludności nie było stać by podołać opłatom. Urzędnicy podatkowi odbierali ostatnie oszczędności, całą żywność, tak że nic nie pozostawało by przetrwać zimę. Nie był to jednokrotny rabunek, powtarzał się do roku, rujnując niższe warstwy społeczne. Rosło z tego powodu niezadowolenie. Stopniowo narastając doprowadziło do wybuchu buntów na wsi, do których potem przyłączyło się mieszczaństwo. Z początku próbowano zażegnąć tą sytuację, nawiązując negocjacje z królem, prosząc go o złagodzenie podatków. Michał odpowiedział, że dla buntowników nie będzie litości, a każdy poplecznik rebelii zostanie surowo ukarany, niezależnie od tego czy odstąpi od nich. Tym samym pospólstwo nie miało wyboru musiało walczyć aż do samego końca. Na jego czele stanął Toros, najpewniej pochodzący z ubogiego rycerskiego rodu. Wyrzekł się swego rodowodu, głosząc hasło równości, odebraniu przywilejów rycerstwu oraz duchowieństwu, do całego powstania zaczęli przenikać również członkowie przeróżnych sekt. Takie postulaty ostatecznie doprowadziły, że wyższe stany a także bogatsze mieszczaństwo jednoznacznie odcięły się od buntowników, zawiązując przymierze z królem by ich zniszczyć. Choć wielu z nich było przeciwnikami monarchy, marzącymi by go obalić, teraz w obliczu zagrożenia byli gotowi współpracować z nim. Taki układ sił stawiał rebelię na pozycji jednoznacznie straconej, nie miała bowiem dość sił by zagrozić elitom swym wrogom nawet w niewielkim stopniu.

    [​IMG]

    Dwoma najbardziej znanymi epizodami tego krótkiego buntu, który rozegrał się latem roku 1240, są próba zdobycia Sisu oraz bitwa, gdzie władca zgniótł przeciwników. Pod koniec czerwca plebs miejski próbował przejąć byłą stolicę, zryw przerodził się w dramatyczne walki, z początku zdawało się, iż sukces rebeliantów jest możliwy. Po serii potyczek zdołali zabić znaczną część miejskich oddziałów, opanowali też większość miasta, jednak broniły się najważniejsze punkty czyli zamek oraz mury miejskie. Z nich rozpoczęto kontratak, przewaga w uzbrojeniu a także wyszkoleniu dała o sobie znać. Gdy sytuacja była już bardzo niekorzystna dla ubogiego mieszczaństwa, podjęli oni próbę ponownego zdobycia murów, tym razem w celu ucieczki, ten ostatni etap walk szczególnie obfitował w dramatyzm, którą potęgował rozprzestrzeniający się pożar. Nikt się nie poddawał, walczono aż do śmierci, ostatecznie wśród zgliszcz walały się setki ciał. Próbę przechwycenia miasta utopiono we krwi.

    W tym samym czasie Toros zbierał swoje oddziały, niewielkie bandy przekształcić w wielką armię, która siała terror w prowincji. Duchowieństwo i rycerstwo ratowały jedynie mury, bowiem ich wrogowie nie mieli żadnych maszyn oblężniczych by je pokonać. Wszelkie zamki, miasta stanowiły niezdobyte wyspy w morzu rebelii. Na wieść o wydarzeniach w Sisie, Toros nakazał marsz w tamtym kierunku, by wykorzystać tą jakże sprzyjającą sytuację. Nie zdołał tam dotrzeć nim pokonano tamtejszy plebs, nie zdołał nawet usłyszeć wieści o klęsce, bowiem wcześniej poniósł klęskę. Pokonał go Michał, który słysząc o tamtejszych problemach zebrał z okolic Seleuki rycerstwo i wyruszył na wschód. Po drodze dołączali do niego kolejni żołnierze, mimo sporego napływu ochotników, jego armia była zdecydowanie mniejsza niż rebelianci. Stosunek liczebny zgubił Torosa, widząc jak małe są wojska przeciwnika, nierozważnie rozkazał uderzyć na nich, król wykorzystał ten nierozważny atak i zmiażdżył buntowników. Po bitwie każdego wzięta do niewoli spotkała okrutna śmierć, jako ostatni w najstraszniejszy sposób umierał Toros ku przestrodze dla wszystkich, którzy ośmielą przeciwstawić się majestatowi władcy.

    Wraz z ukaraniem uczestników, Michał aby przypodobać się duchowieństwu nakazał rozpocząć akcję, mającą zmusić miejscową ludność do uznania unii kościołów. Grożąc, że każdy, które jej nie uzna zostanie uznany za buntownika, zdołał osiągnąć sukces. Koniec końców większość miejscowej ludności uznała postanowienia unii zawartej za rządów Levona.

    [​IMG]
    [​IMG]

    ____________________
    Jak zwykle w spoilerze normalna mapka. Zapraszam do czytania i komentowania
     
  13. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    "Część XII czyli dzieje Torosa"


    [​IMG]
    Michał I Arzrouni król Małej Armenii 1237-1255

    - Towarzysze... - rozpoczął z werwą niski człowieczek, całkiem zwyczajnej aparycji. Skromnie ubrany w przydługawy i podniszczony płaszcz, usiany licznymi łatami. Swą łysinę - był bowiem mimo młodego wieku łysy – zakrył pod czapeczką. Jedynym oryginalnym elementem wyglądu były wąsy, wąsy nie byle jakie, starannie wypielęgnowane, czarne sumiaste wąsy nad ustami pożółkłe od palenia lichej jakości papierosów.

    - Jestem niezwykle wdzięczny za przybycie, bowiem chciałbym opowiedzieć historię osoby niezwykłej, osoby która powinna być bliska każdemu komuniście, choć żyła ona kilkaset lat temu, jakże bliska była ideom, którymi niewątpliwie każdy z nas się kieruje. Na imię miał Toros... - historyk zamilkł, warto wiedzieć, że ów opowiadający z wykształcenia jak i pasji był historykiem, prawdziwym proletariackim historykiem!

    Wielką salę, wypełnioną po brzegi przebiegły nieśmiałe oklaski, na twarzy człowieczka zagościł na chwilę zawód, by potem ponownie z właściwym sobie entuzjazmem kontynuować wykład.

    - Dotychczas niewiele wiedzieliśmy o życiu Torosa, źródła nie wspominają niemalże nic o jego przeszłości. Czemu tak się stało? Najpewniej reakcjonistą chodziło o to, by wymazać pamięć o tym wielkim człowieku. Kłamstwo jednak zawsze wyjdzie na jaw! Nasi badacze odkryli prawdziwe losy tego bohatera. Urodził się on ok roku 1200, nieopodal stolicy w zbiedniałym rycerskim rodzie. Ojciec jego to typowy wzór człowieka tamtych czasów, ograniczonego, zabobonnego, uciskającego warstwy pracujące. Większość swego majątku przehulał, próbował go odrobić gnębiąc chłopstwo jeszcze bardziej. Matka to natomiast zwykła kobieta, żyjąca w zbytku, zajmująca się szydełkowaniem, bez jakichkolwiek ambicji. Aż dziw, że Toros w tak niesprzyjającym środowisku zdołał przyjąć jakże inny poglądy, prawdziwe poglądy.

    -Gdy widział jak jego ojciec uciska pracujących miał odwagę interweniować, prosić go o łaskę dla tych ludzi. - kontynuował - Raz widząc jak katuje on chłopa wezbrał w nim gniew, tym razem nie zdołał powstrzymać emocji, zamachnął się i uderzył ojca. Następnie zaczął go bić, aż tamten wyzionął ducha. Początkowo patrzył przerażony na zwłoki, jednak kiedy pierwsze emocje minęły, uspokoił się, nie miał wyrzutów sumienia, czuł że zrobił coś dobrego i czuł także, iż musi dokonać czegoś więcej, co ulży ludowi pracującemu, dlatego też rozdał majątek i podzielił go sprawiedliwie pomiędzy każdego chłopa...

    [​IMG]
    Niezadowolone z powodu warunków swojego chłopstwa pod wodzą Torosa wystąpiło przeciwko uciskającym.

    Historyk wzruszył się i z coraz większym rozentuzjazmowaniem przemawiał. Niestety jego emocji nie podzielali licznie zgromadzenie słuchacze. Nie zostało, bowiem powiedziane, że wykład ten odbywał się w niezwyczajnym miejscu, czyli jednej z głównych sal gmachu, który zajmowała Armeńska Partia Komunistyczna. Wygląd sali niestety nie odzwierciedlał jej znaczenia, nawet nie starczyło jednolitych krzeseł dla wszystkich słuchaczy, Armenia była w końcu w trakcie siedmiolatki, mającej za zadanie uprzemysłowienie kraju, stworzenie z niego prawdziwego raju robotniczego. Wszystkie dostępne środki poszły w rozbudowę przemysłu ciężkiego dlatego nikt nie narzekał na braki aprowizacyjne, takie wyrzeczenia prowadzą w końcu do osiągnięcia wielkiego celu! Lecz wróćmy lepiej do słuchaczy, którzy nie podzieli entuzjazmu opowiadającego i siedzieli znudzeni. Ogólnie rzecz biorąc większości z nich działaczy partii – a istniała tylko jedna, właściwa Armeńska Partia Komunistyczna – nie interesowała prawdziwa historia Levona, w ogóle cała historia budziła w nich odrazę. Tu ciekawski czytelnik może się spytać „To dlaczego przybyli na ten wykład?” Odpowiedź jest prosta historyk był przyjacielem pierwszego sekretarza, na którego przychylności zależało każdemu, bowiem łaska mogła oznaczać awans, a niełaska zdecydowanie gorsze konsekwencje.

    - Wrzenie społeczne wzmagało się, chłopi zaczęli się organizować jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli w sowiety. Wszystkie one zdecydowały się uznać zwierzchnictwo Torosa i powierzyć mu przewodnictwo w czasie powstania, za wszelkie zasługi jakie już poczynił w obronie ludu pracującego. Dowódca przystąpił do dwojakich zabiegów, z jednej strony musiał przygotować swą armię aby stawić czoła reakcjonistom. Rozpoczął szkolenie swych oddziałów, tak że ze zgraja chłopstwa zaczęła nabierać cech wzorcowych sił gotowych zmierzyć się jak równy z równym z każdym przeciwnikiem, niestety jak miało się okazać na pełne wyszkolenie zabrakło czasu. Wróćmy jednak do meritum, prócz tego Toros rozpoczął starania by do powstania wciągnąć jak najwięcej ludzi. W tym celu gotów był nawet czynić ustępstwa na rzecz klas społecznych łącznie z członkami różnych sekt.

    - Ale, czy to aby było dobre posunięcie? - zapytał towarzysz siedzący pośrodku sali, jeden z niewielu, których pasjonowała historia.

    - Towarzyszu, cieszy mnie, że słuchacie mojego wykładu uważnie. - odpowiedział historyk. - Tak było to bardzo rozsądne posunięcie, które umożliwiało stworzenie silniejszych sił poza tym należy pamiętać, iż przywódca powstania choć był niezwykle światłym człowiekiem, żył w zupełnie innych czasach, czasach gdzie światopogląd ludzi był niestety głęboko przeżarty zabobonem i nawet osoba o tak szerokich horyzontach jak Torosa nie mógł się z jego wpływu całkowicie uwolnić. Warto o tym pamiętać towarzysze i nie patrzeć na historię przez pryzmat naszych czasów, dzięki temu zawsze odkryjemy prawdę dotychczas tak pieczołowicie skrywaną przez reakcjonistów.

    -Tu historyk na chwileczkę urwał wykład, rozejrzał się uważnie po sali, wyciągnął chusteczkę z kieszeni w wyświechtanych spodniach i wysmarkał. Następnie wyciągnął z jeszcze innej kieszonki, niewielką piersiówkę i wypił mały łyczek, alkoholu, przedniego bimbru pędzonego w okolicach stolicy, którego większość członków partii przekładała ponad ekskluzywne trunki sprowadzane ze zgniłego zachodu.

    -Na czym to ja skończyłem? - zagadnął sam do siebie, ale na tyle głośno by pierwsze rzędy to usłyszały. - Ach tak... Armia chłopska podjęła ofensywę, jedynym ratunkiem dla rycerstwa było schowanie się za mury, których oblegający nie mieli możliwości sforsować. Nie posiadali ani nie potrafili stworzyć maszyn oblężniczych, nie mieli też czasu by wziąć przeciwnika głodem. Stając pod fortyfikacją mogli tylko bezradnie przyglądać, wiedząc, że w każdej innej sytuacji zmiażdżyliby wroga. Udało się natomiast przejąć kontrolę nad wioskami, dostarczającymi żywności i rekruta gotowego bić się w imię wolności chłopstwa. Próbą przełamania impasu było nawiązanie kontaktów z plebsem, widział on przemiany na wsi, niszczące stary skostniały ład i wprowadzające nowy porządek, dlatego też z chęcią wystąpił przeciwko patrycjatowi miejskiemu. W niektórych miastach, głównie tych drobniejszych powstania przyniosły sukces i rewolucjoniści zdołali je opanować, gdzie indziej skończyły się klęską, jak choćby w Sisie. Nie będę jednak poruszał tego zagadnie, bowiem jest ono przedstawione dokładnie w książce mojego przyjaciela Wardana Erezjana, pod tytułem „Pierwsza Ormiańska rewolucja, wystąpienia miejskie podczas buntu Torosa”, zapraszam do przeczytania tej jakże ciekawej lektury. - Oczywiście nawet on, człowiek, który bynajmniej nie stąpał twardo po ziemi domyślał się, iż najpewniej nikt nie zapamięta nawet nazwy tego dzieła, ale cóż zrobić warto chociaż spróbować i jakoś skrócić wykład, który niezwykle męczy przy tak obojętnym na wszystko audytorium.

    [​IMG]
    Walki w mieście

    Opowiadał dalej - Walki w Sis wyznaczają maksymalny etap rozwoju powstania, niebawem całe powstanie szybko zamarło, jedna bitwa zakończyła ten wielki zryw narodu przeciwko ciemięzcom. Michał aby powstrzymać rewolucję musiał zgromadzić znaczne siły, nie wahał się nawet poprosić o wsparcie odwiecznych wrogów Ormian jak choćby Turcy. Tak więc bitwa nabrała dodatkowego charakteru, nie tylko jako odwieczna walka klas, o której pisał niegdyś Marks, lecz także walki narodów. Gdy Toros podchodził pod stolicę, od zachodu w jego kierunku zmierzał król, armia przez niego prowadzona ustępowała liczebnością powstańców, przewaga liczebna dała rewolucjonistą złudne uczucie przewagi, zachłysnął się nim także nasz przywódca i postanowił wydać bój reakcjonistom. Był to jego jedyny błąd, jakże brzemienny w skutkach. Chłopstwo nie potrafiło, mimo chęci nie miało jakichkolwiek możliwości, stawić czoła niszczycielskiej szarży rycerstwa, walka brutalnie ukazała wszelkie niedociągnięcia i braki spowodowane krótkim szkoleniem.

    - Bitwa trwała krótko, rozpoczęła się atakiem ciężkozbrojnym jeźdźców, którzy po prostu rozbili w puch powstańców. Powtarzane szarże oraz włączenie się reszty królewskich wojsk zakończyły starcie, ci którzy nie zginęli wpadli w niewolę łącznie z samym Torosem, broniącym się najdłużej, lecz nawet on musiał ulec. I tu pokazał swoją odwagę, nie stchórzył popełniając samobójstwo, ale zdecydował się podzielić los swoich podkomendnych i umrzeć po okrutnych torturach wymyślonych przez Michała, wiedział, że to poświęcenie nie będzie zapomniane i niewątpliwie w przyszłości przyniesie mu sławę bohatera walczącego za klasy uciskane.

    [​IMG]

    Ostatni rozdział życia Torosa, historyk opowiadał z coraz pasją, ekspresyjnie wyrażając swoje emocje, poprzez to wznoszący, to opadający ton głosu oraz niebanalną gestykulację. Mówił o długich torturach jakie rozporządził król, licząc że złamie jeńca, który weźmie na siebie wszystkie fałszywe winy, oskarżenia. Tak się jednak nie stało, a po wielu próbach zrezygnowany władca polecił skazać go na śmierć. Wtedy głos przemawiającego załamał się, wzruszył się tą historią, zaczął płakać, przez łzy opowiadał koniec życia buntownika, jego odwagę gdy ostatni raz odmówił przyznania się do fikcyjnych zarzutów, a wreszcie gdy umierał na stosie. Kończąc przemowę cała jego twarz była mokra od łez. Jak się okazało nawet to nie wpłynęło na zobojętniałych widzów, którzy wyszli niezwłocznie po zakończeniu opowieści idąc w ślad za pierwszym sekretarzem.

    Kilka kolejnych dobry minut musiało upłynąć nim historyk uspokoił się, z początku rozejrzał się ze zdziwieniem po sali, szybko jednak połączył fakty. Na całą sytuację wzruszył jedynie ramionami, po czym udał się do okna, z pierwszej kieszeni wyjął jeszcze raz piersiówkę i dopił pozostałą zawartość, a następnie z innej kieszonki – miał ich bowiem bardzo dużo, a każda zapełniona, nawet nie wiadomo czym – jabłuszko. Zaczął je konsumować patrząc na widok za szybą, na wznoszone bloki-kostki i inne socrealistyczne budowle, widział sukcesy siedmiolatki, czuł że przyniesie ona Armenii rozwój i bogactwo, ta myśl ponownie go wzruszyła. Cóż, ze wszystkie te budowle budowano na miejscu wcześniej wyburzonej pięknej architektury miasta...

    [​IMG]
    Modelowy przykład pięknej architektury socjalistycznej Armenii.

    ______________
    A taki eksperyment w formą, wyrażać swoje opinie na ten temat ;)
     
  14. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    "Część XIII czyli problemy, problemy..."


    [​IMG]
    Michał I Arzrouni król Małej Armenii 1237-1255

    Niewątpliwie w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat Mała Armenia najwięcej wojen musiała toczyć z Emiratem Edessy. Pierwsza mimo niekorzystnego stosunku sił zakończyła się zwycięstwem Ormian, a przyłączenie Edessy i Aleksandretty doprowadziło do wyrównania potencjału obu państw. Dlatego też wszystkie kolejne konflikty wywoływane przez upartego Muhamada Isę trwały krótko, bowiem żadna ze stron nie była w stanie zadać przeciwnikowi ostatecznego ciosu. Syn i następca emira, Abdul-Wahab również pragnął odzyskać ziemie niegdyś wchodzące w skład jego domeny. W tym celu wypowiedział Michałowi wojnę.

    Na wieść o tym król Armenii rozkazał zebrać całą dostępną armię po czym ponownie wykorzystał plan, który zakładał frontalne uderzenie na Emirat i zgniecenie go. Tym razem nikt nie śmiał sprzeciwić się głównodowodzącemu, którym był sam władca. Zgromadzona armia licząca około 13 tysięcy wojowników ruszyła na Aintab, gdzie zetknęła się z muzułmanami o nieco mniejszej liczebności. Rozegrała bitwa, od której zależne były szale tej wojny, kto zwycięży, ten wygra cały konflikt co ponownie zmieni układ sił pomiędzy tymi krajami jak i w całym regionie.

    Lewe skrzydło prowadził marszałek Ruben, centrum Michał, a prawe Levon książę Armenii. Niewiele brakło by niefrasobliwe zachowanie marszałka doprowadziło do klęski jego podkomendnych i zniszczeniu skrzydła. Tylko szybka pomoc wojsk króla rozwiązała tamto zagrożenie. Od tego momentu inicjatywę przejęli chrześcijanie, po następnych kilku godzinach krwawego boju zwyciężyli, emir musiał wycofać się na wschód ponosząc większe straty liczebne nic przeciwnik.

    Na wieść o wyniku bitwy, załogi okolicznych zamków straciły serce do walki, szybko i łatwo poddając się. Dzięki temu uzyskano kontrolę nad prowincją co umożliwiało dalszy marsz na terytoria przeciwnika, mając zabezpieczone tyły. Abdul-Wahab po dochodzących wieściach z Aintab załamał się. Dotychczas myślał, że potężne zamki zatrzymają wroga i dadzą mu czas na reorganizację szyków i ponowne wydanie bitwy, gdy jednak poddały się niemalże bez żadnych walk, stracił całą nadzieję i serce do walki. Zdecydował się zakończyć tę wojnę, oferując Ormianom zachodnie prowincje swojego władztwa. Konflikt trwał zaledwie pół roku między lutym a wrześniem 1244 i przyniósł powiększenie królestwa o Aintab i Tell Bashir.

    [​IMG]
    [​IMG]
    Ruchy wojsk podczas wojny pomiędzy Małą Armenią a Emiratem Edessy

    Nowo uzyskane terytoria Michał postanowił rozdzielić między swoich wasali tak aby związać ich ze swoją władzą. Koniec końców nie zapominał w jaki sposób doszedł do władzy i obawiał się podobnego zakończenia swoich rządów. Choć obecnie krewniacy byli mu wierni, pragnął jeszcze silniej związać ich ze sobą. Dlatego też Khachikowi przekazał Tell Bashir oraz podniósł go do godności księcia Edessy, a Michałowi dotychczas dzierżącemu jedynie Melitiene także Aintab.

    Sycylia w tym okresie wciąż zmagała się z muzułmanami, okresy zwycięstw były przecinane pasmami klęsk kiedy to kolejne miasta ponownie wpadały w ręce niewiernych. Jakby tego było mało panująca tam dynastia de Hauteville zdawała się wygasać. Tamtejszy król miał tylko siostrę Tomasinę i pozostawił po sobie dwójkę dzieci, syna, który objął po nim tron jak i córkę, prócz tego żyli jeszcze dwaj przedstawicielu rodu pochodzący z bocznej linii, obaj jednak żyli na obczyźnie, byli w średnim wieku oraz nie mieli dzieci. Za tymi trzema osobami w kolejce do tronu znajdowała się Tomasina i jej dzieci. Michał wiedział, że ewentualna sukcesja neapolitańska przyniesie Arzrounim ogromny splendor, bo choć Sycylia znajdowała się w ciężkim kryzysie ciągle miała znaczenia na arenie międzynarodowej nie mówiąc już o prestiżu. Jednak wpierw wyeliminowane musiały zostać osoby o silniejszych prawach do dziedziczenia. Monarcha postanowił ponownie sięgnąć po skrytobójców. Jednemu ze swych zaufanych dworzan polecił udanie się do Palermo, gdzie oficjalnie miał podjąć negocjacje z królem, a nieoficjalnie wynająć odpowiednich zabójców.

    Poseł przybywszy do stolicy Sycylii rozpoczął rozmowy z regentem rządzącym w imieniu małoletniego władcy dotyczące wzajemnego sojuszu, obiecywał wsparcie Włochów atakiem na Egipt. Była to jednak farsa, bowiem warunki, które stawiał w zamian za pomoc były właściwie niemożliwe do spełnienia. Dzięki zręczności zdołał przedłużać niemalże w nieskończoność rozmowy, godził się na targowanie schodząc ze wcześniej ustalonej ceny. Gdy zdołał wynająć najlepszych możliwych skrytobójców po hojnym opłaceniu ich usług i wskazaniu jako cel siostry króla Herii, zerwał negocjacje i na statku udał się w drogę powrotną do Małej Armenii.

    [​IMG]
    Okręt jakim wyprawa do Palermo mogła płynąć

    Nim dotarł do celu podróży dobiegły go wieści o fiasku obu prób zamachu. Doskonale wiedział, że to on poniesie całą odpowiedzialność za klęskę, wiedział też król nie wybaczy mu tego, nawet mając na względzie dawne zasługi jak choćby pomoc w spisku przeciwko Grzegorzowi. Tak więc postanowił popełnić samobójstwo przebijając się przy pomocy sztyletu. Tym samym uniknął ciążącej na nim odpowiedzialności, która w zamian spadła na jego zastępcę. Gdy Przybył on do Cylicji natychmiast skierował się do królewskiego zamku złożyć raport z wizyty w Sycylii. Był pewien, że do Michała dotarły wieści o nieudanych zamachach i dlatego nie bez powodów spodziewał się najgorszego, zemsta za niepowodzenia spadała nawet na osoby niewinne, gdy prawdziwy winowajca nie mógł zostać ukarany.

    Te przeczucia spełniły się, choć nie od razu, wpierw król spokojnie przyjął wieści o fiasku. Potem nawet nagrodził owego zastępcę za wierną służbę. Jego szczęście nie trwało jednak długo, kilka miesięcy później skrytobójca zabił syna władcy wraz z potomkiem hrabiego Melitiene przebywającego na wychowaniu w Seleuki. Gdy te straszne wieści doszły do Michała wpadł w gniew, bowiem ostrze intryg obróciło się przeciwko niemu. To on miał używać zabójców, a nie być ich ofiarą. Wściekły, iż jego knowania w królestwie Sycylii wyszły na jaw oraz z powodu utraty dziecka postanowił sowicie ukarać wszystkich zamieszanych w nieszczęsną ekspedycję. Ponownie wezwał owego zastępcę przed swoje oblicze, skonfiskował mu majątek oraz skazał na śmierć. Karę poprzez powieszenie wykonano. Warto dodać, że władca szafując wyrokami nie baczył na pochodzenie skazańców, dla których było to jeszcze dodatkowe upokorzenie, śmierć przez powieszenie uznawano za niegodną członka stanu rycerskiego, a z niego wywodził się zastępca. Nie on był ostatnią ofiarą gniewu króla. Rozpoczęto poszukiwania każdego członka tej nieudanej wyprawy. Zemsta nie ominęła nawet marynarzy. Wszyscy zatrzymani, zostali skazani bez wyjątku na śmierć. Na tych niewinnych ofiarach, szukanie winnych się skończyło. Przed majestat królewski trafiali też wszyscy, mający powiązania ze skazańcami, czy to jako przyjaciele, czy jako krewniacy. Ich los był niezwykle łatwy do przewidzenia. Skończyli tak jak ich poprzednicy umierając w boleściach mając za sobą dodatkowo wymyślne tortury.

    [​IMG]

    Rozpoczynał się trzynasty rok rządów władcy, który mimo własnego diabolicznego charakteru i krwawej drogi do rządów jak do tej pory nie miał poważniejszych problemów. Jednak ten rok miał przynieść zmianę losu, znacząco przyspieszając wypadki, doprowadzające w końcu to nędznego końca Michała. Zawaliły się filary jego panowania, jednym z nich był kościół, który wspierany hojnymi dotacjami i przywilejami przymykał oko na wybryki króla. Nastąpiła zmiana na stołku patriarchy, przychylnego władcy Konstantyna I zastąpił Konstantyn II. Jedyny co wziął po swoim poprzedniku to imię, natomiast prowadzona przez niego polityka była już zupełnie inna, zamiast współpracy z władcą, surowo upomniał monarchę grożąc mu klątwą w razie dalszego kontynuowania grzesznego życia. Jak można się domyślać, napomnienie nie zostało wysłuchane i duchowny zrealizował swoje ultimatum, ekskomunikując Michała i dając przyzwolenie poddanym na bunt.

    Po tych zdarzeniach patriarcha obawiając się o własne życie, jak mógł najprędzej udał się do Edessy, by przekonać do buntu Khachika oraz jego brata Tatula rezydującego w Melitiene. Obaj członkowie rodu Arzrounich łatwo dali się przekonać do podniesienia rebelii przeciwko władcy, nim to się jednak stało przekonali do poparcia buntu również wielu innych pomniejszych wasali. Buntownicy swe największe nadzieje pokładali w Levonie księciu Armenii, jednak on zdecydował się poprzeć króla, z którym miał bardzo serdeczne kontakty zapoczątkowane gdy Michał zabójstwie Grzegorza, objął regencję nad małoletnim synem szalonego hrabiego Aleksandretty.

    Cylicja ponownie stanęła w obliczu wojny domowej, kilkadziesiąt lat temu zwyciężyły siły popierające Alicję Rubenid przeciwko uzurpatorowi Vakagowi Hetumidzie. Czy tym razem dla odmiany sukces osiągną buntownicy i obalą Michała? Wszystko rozstrzygnie się niebawem, czy to za pomocą oręża czy też intryg.


    [​IMG]
    [​IMG]
    Sytuacja w chwili rozpętania wojny domowej

    ___________
    Miał być wczoraj, jest dzisiaj w dzień moich urodzin. Czytać, komentować.
     
  15. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    [TABLE]Niech łaska Pańska na Armenię spłynię i pozwoli byt silny i niepodległy jej zachować[/TABLE]
    [​IMG]
    "Część XIII czyli upadek tyrana"


    [​IMG]
    Michał I Arzrouni
    król Małej Armenii 1237-1255
    hrabia Adany 1255-1256

    Nerwowo chodził w kółko. Buty uderzały miarowo o kamienną posadzkę, wydając głośny dźwięk rozchodzący się po wysoko sklepionej komnacie. Nie miał już żadnej nadziei na sukces, jego losy były już z całą pewnością policzone i to od czasu, gdy najpierw na stronę buntowników przestąpił Levon, a potem własny syn, bękart Nikefor, tuż po tym jak otrzymał jako lenno Sis. Tak wielkiej koalicji wasali monarcha nie mógł się przeciwstawić. Dokonywał cudów bohaterstwa w walkach, niszcząc przy tym zdecydowanie większe armie wroga, wszystko na nic. Teraz pozostał mu jedynie Seleukijski zamek, jego załoga prowadzona przez samego króla, prowadziła długą obronę, dokonując wielu cudów bohaterstwa. Oparli się szturmom, maszynom oblężniczym, lecz jedynie przedłużali w ten sposób swoją agonię.

    Michał wiedział, że nadszedł ten tak długo odciągany moment kiedy należy wysłać posłańca do swego stryja Khachika z wieścią, iż się poddaje. Do tej pory myślenie o tym sprawiało mu niewysłowione męki, teraz wprost przeciwnie nie czuł bólu, czuł jedynie wewnętrzną pustkę i zobojętnienie.
    - Tak więc musi wyglądać pogodzenie się człowieka z losem. Kiedy nie ma już szans, ani nie ma żadnej nadziei na lepsze. - powiedział cicho do samego siebie. - Cóż taki jest już mój koniec. Nie spodziewałem się takiego zakończenia, gdy występowałem przeciwko ojcu. Nie tak miało to wyglądać! Nie miałem skończyć jako przegrany, ale jako zwycięzca, wielki władca, który poprowadzi królestwo do wielkości! - zaczął krzyczeć. Złość w końcu ustała, ponownie wpadł w objęcia otępienia i obojętności. Zaczął zastanawiać się jak to wszystko zakończyć, aby zachować choć resztki honoru, o ile jeszcze taki posiadał, jeśli nie zatracił ich sposobem przejęcia władzy, a potem stylem jej prowadzenia pełnego arbitralnych osądów i okrutnych kar dla rzeczywistych i domniemanych zdrajców.


    Spojrzał na drewniane drzwi, okute żelazem, za nimi znajdował się strażnik pilnujący dostępu do królewskiej komnaty. - Czy aby na pewno jest mi on wierny? - przemknęło mu przez myśli – Czy za odpowiednią sumę złotych monet, nie wyważył by drzwi i nie zamordował mnie swym mieczem? Czy może zrobiłby to samowolnie licząc na wynagrodzenie ze strony mojego stryja? Czy mogę ufać tym, którzy do tej pory dochowali mi wierności, tym którzy wbrew wszelkiej logice zdecydowali poprzeć się ojcobójcę i prawdziwego tyrana? Co nimi kierowało? Dlaczego pozostali przy mnie choć mieli tyle szans przystąpić do wroga i nie zrobili tego choć mój los jest przesądzony? Dlaczego? DLACZEGO?! - wykrzyknął ostatnią myśl, tak iż pilnujący go strażnik musiał to usłyszeć.

    Monarchę dręczyło tyle różnorakich pytań, natomiast nie mógł na nie znaleźć żadnej odpowiedzi. W końcu postanowił wezwać do siebie owego człowieka stojącego za drzwiami. Gdy wszedł i złożył mu pokłon, zapytał go.
    - Ciekawi mnie, czemu wy wszyscy wiernie mi służycie? Widzicie, że moja sprawa od miesięcy jest już przegrana, a mnie czeka zapewne gorzki koniec, więc po mi służyć jak i na was spadnie odpowiedzialność?
    - Wasza wysokość, powinnością każdego poddanego jest wierność panu, nie zważając na żadne okoliczności. - pewnie odparł wartownik
    -W takim razie co sądzisz o tych wszystkich, którzy mnie porzucili wybierając los buntowników?
    - Gdy umrą, Bóg wymierzy im odpowiednią karę za ten występek.
    - Czy Bóg lepiej potraktuje tych, którzy wiernie służą tyranowi, od kilkunastu lat prowadzącego okrutne rządy pełne przelewu krwi? Czy może osądzić ich łaskawiej, niż tamtych, którzy przeciwstawili się woli okrutnika, łamiącego przez cały swój żywot wszelkie ustanowione prawa boskie? Sugerujesz więc, iż powinnością człowieka jest zatem służyć seniorowi niczym pies, nie bacząc na wszelkie zło, jakie on popełnia i do wykonywania, którego nas zmusza? - król ciągnął swój filozoficzny wywód. - Jaka więc jest twoja ostateczna opinia!? Mów nie wykręcaj się! Satysfakcjonuje mnie tylko szczera odpowiedź!
    - Ja, jja, jja... nie wiem... - odparł strażnik jąkając się.
    - Wiedziałem, - powiedział z niewysłowioną satysfakcją w głosie - boisz się tego przyznać, lecz przyznajesz mi rację, dobrze wiesz, iż jestem okrutnikiem, człowiekiem niegodnym niczego, a co dopiero noszenia korony. Czyń więc to co powinieneś zrobić już wcześniej. Zabij mnie. - mówił, dokładnie artykułując ostatnie zdanie. - Taki jest mój rozkaz, a ty przecież musisz wiernie wypełniać moją wolę.
    - Nnn nnie mmmm mmmoo...
    Król spojrzał na strażnika, który trząsł się i bełkotał próbując odpowiedzieć władcy, widział strach w jego oczach, czuł się rozdarty, z jednej strony musiał wypełnić rozkaz swego władcy, natomiast gdyby to zrobił popełniłby najstraszniejszą zbrodnię jaką jest królobójstwo. Michał uśmiechał się złowieszczo patrząc na tego widok, spektakl ten sprawił, że na chwilę opuściło go zobojętnienie, poczuł energię do dalszej walki, do bohaterskiego, lecz smutnego końca. To uczucie skończyło się tak szybko jak się zaczęło, ponownie wpadł w objęcia niemocy i bezradności, która miała go już nie opuścić.
    - Dobrze więc, udaj się do Oshina i przekaż mu następujące słowa. „Król rozkazuje byś wysłał gońca do księcia Khachika, niech rzeknie mu, iż Seleukia poddaje się, iż my Michał król Małej Armenii, pan na Seleuki i Adanie poddajemy się i zapraszamy go na wielką ucztę ku czci zwycięzcy.”


    [​IMG]

    Tym razem strażnik wykonał rozkaz i ponownie pozostawił króla samego w komnacie. Rozejrzał się wokół, zdjął z głowy koronę a z ramion płaszcz. Przyjrzał się im dokładnie, zapamiętywał każdy najmniejszy detal. Wiedział, że są do ostatnie godziny, gdy nosi te przedmioty, niedługo stryj ich go pozbawi.
    - Może więc mam sam zakończyć swój żywot? - rzekł cicho do samego siebie. - W ten sposób do samego końca pozostanę królem, nie będę musiał znosić upokarzającej ceremonii pozbawienia monarszych atrybutów. Chociaż swe życie zakończę z honorem.
    Zza pasa wyjął sztylet, ostrze zabłyszczało w promieniach słońca prześlizgujących się przez malutkie okienko. Wyglądało tak pięknie, a zarazem tak złowrogo. Przystawił je do szyi, powolutku przybliżał, tak że poczuł na skórze zimny dotyk stali.
    - Teraz, jeden zdecydowany ruch ręką i będę wolny.- jednak nie mógł do tego zmusić swej ręki, czuł że odmawia mu ona posłuszeństwa, dłoń otwarła się i mizerykordia wypadła z niej, by po chwili uderzyć z brzękiem o posadzkę. Pochylił się chcąc ją podnieść. Gdy miał już po nią sięgnąć jednak się rozmyślił.
    - To na nic. - rzekł – Samobójstwo to akt tchórzostwa, dopiero wtedy pokażę wszystkim jakim jestem tchórzem bez honoru. Mój koniec będzie upokarzający, taki na jakiego zasłużyłem, jednak zniosę go dzielnie, pokazując krewniakowi, iż się tego nie lękam, nie dam mu tej satysfakcji.


    *******​


    Oblężenie zakończyło się, trwało niemal 10 miesięcy. Pozostali przy życiu obrońcy składali swą broń, zgodnie z porozumieniem nie miała im się stać żadna krzywda. Jedynymi, którzy zachowali uzbrojenie, była dwudziestu osobowa gwardia króla. Wyglądali nadzwyczaj dumnie w wspaniałych wielobarwnych płaszczach okrywających kolczugi wykonane przez prawdziwych mistrzów swego fachu. Każdy z nich trzymał długi topór a do pasa przyczepiony miał krótki miecz. Jeszcze dostojniej prezentował się Michał, wysoki i szczupły, o kruczoczarnych włosach opadających na kark, twarz miał dokładnie ogoloną. Z jego oczu biła duma i pewność siebie. Zdołał zapanować nad swym ciałem, mimo całej sytuacji, nie zachowywał się jak przegrany, a wprost przeciwnie, każdy kto go zobaczył, powiedziałby, że widzi przed sobą zwycięzcę.
    - Uczta na twoją cześć już gotowa. - zagadnął swojego stryja. - Proszę za mną, mam nadzieję, że nie poczujesz się zawiedziony tym co dla ciebie przygotowałem.


    Weszli do największej komnaty w zamku. Stojący na środku stół wprost uginał się od różnorodnych przysmaków. Król należycie wykorzystał czas rozejmu, resztki swego skarbca przeznaczając na sprowadzenie najrozmaitszych potraw i egzotycznych przypraw, które nadawały smak całemu jedzeniu. Nie zabrakło również alkoholu, wszystko to w celu olśnienia Khachika, pokazania mu potęgi króla. Uczcie towarzyszyli muzykanci oraz błaźni. Chciał by trwała jak najdłużej, by możliwie najdalej odwlec moment utraty korony, teraz to on był gospodarzem i panem, a książę Edessy gościem. Pragnął przedłużyć ten istniejący miły dla niego stan rzeczy, choć wiedział, iż nieuniknione w końcu nadejdzie. Usadowił się na szczycie, zajmując najlepsze miejsce, obok posadził stryja.

    Następne godziny nie potoczyły się tak jak pragnął, nie mógł oddalić od siebie myśli, o tym co czeka go niebawem. Pił mnóstwo alkoholu licząc, że w ten sposób będzie mu łatwiej znieść upokorzenie, - bowiem mimo wcześniej złożonego postanowienia, coraz trudniej było mu powstrzymywać się przed okazywaniem strachu - jednak jak na złość nie popadał w stan upojenia, zachował trzeźwy umysł. Proponował Khachikowi najlepsze wino, ale on nie wychylił choćby łyczka, nie bał się otrucia, doskonale wiedząc, iż bratanek nie jest już zdolny do żadnego niecnego czynu, pragnął jedynie zachować trzeźwość, gdy nadejdzie ten upragniony moment detronizacji Michała.
    - Krewniaku, może trochę wina? Prawie nic nie piłeś, musisz być spragniony. Spróbuj to, jest wyśmienite. - zagadnął księcia, król
    Nie przeciągajmy tego co musi nastąpić. Doceniam twój gest, lecz przejdźmy do konkretów. - odpowiedział z zimną obojętnością w głosie, Khachik
    Uczta jeszcze trwa! Więc bawmy się. Póki muzyka gra, błaźni harcują, stół pełen potraw, a przede wszystkim beczki pełne najznamienitszych trunków! Co pragniesz dostaniesz, wiesz o tym i ty i ja. Jednak nim do tego dojdzie skorzystajmy z życia, taka okazja nie zdarza się często. - zwrócił się teraz do muzykantów. - No, kończcie te smęty, zagrajcie coś wesołego, za to wam płacę byście rozweselali ucztujących. - czy to alkohol zaczął wreszcie działać przepływając w jego krwi, czy też to uczucie zobojętnienia w stosunku do klęski, popychało do coraz bardziej szaleńczej zabawy.


    [​IMG]
    Przybycie Khachika przed oblicze Michała oraz u dołu uczta

    *******​


    Minęło kilka kolejnych godzin i nastrój wesołości opuścił króla tak nagle jak się pojawił. Cicho westchnął i polecił zakończyć ucztę. Następnie w kolejnej komnacie starannie przygotowanej przez ludzi księcia Edessy nastąpiło to, co chciał odwlec jak najdłużej. Zrzekł się korony, abdykował na rzecz stryja z pominięciem własnych synów, z którymi zresztą był skonfliktowany. Z tej wielkiej potęgi jaką rozporządzał jeszcze kilka lat temu pozostał mu tylko tytuł hrabiego Adany.

    To upokorzenie przeżył niezwykle łatwo, jednak czekała go jeszcze gorsza rzecz. Miał wziąć udział jako gość w koronacji Khachika na nowego króla. Wcześniej brał udział w dwóch koronacjach, wpierw własnego ojca, a potem jego samego, teraz nakazano mu oglądać jak robi to rywal, ten który odebrał mu koronę.
    *******​


    Jednak przeżył i tą hańbę po czym udał się do resztek, które pozostały z jego niegdyś potężnego władztwa. Tam ponownie powrócił do dawnego trybu życia. Jedna z takich rozrywek przyniosła jego ostateczny upadek, kres życia. Koniec był tak plugawy jak cały żywot. Na początku roku 1256 kilka miesięcy po detronizacji, Michał już jako hrabia wybrał się na polowanie. Wszyscy zebrani mieli nadzieje na znalezienie grubego zwierza, jednak długie godziny poszukiwań okazały się zbyteczne, choć las obfitował zwierzynę, tego dnia łowcy nie natrafili na nic za wyjątkiem drobnicy. Gdy zaczęło się ściemniać ogłoszono powrót do zamku, Michał rzekł do swego przybocznego, iż wróci nieco później, chcąc zrobić krótką samotną przejażdżkę.

    Rzeczywisty powód był zupełnie inny, wpadła mu bowiem w oko pewna chłopka pracująca na polu. Zawrócił i zobaczył ją jak wracała do chaty. Zaczął instynktownie działać pod wpływem lubieżnych myśli, zapragnął zgwałcić tę kobietę. Te niemoralne zapędy przerwał mąż owej niewiasty, który niezauważony przez władcę również szedł do domu po skończonym dniu pracy, zobaczywszy całą sytuację nie czekał, ani nie myślał, zamachnął się trzymaną siekierą i rozpłatał nią głowę hrabiego. Dopiero potem zobaczył kogo zabił i przeraził się, oczekiwał okrutnej kary za ten czyn, jednak ona nigdy nie nadeszła. Na zamku tą wieść odebrali bez smutku, a raczej z ulgą, iż okrutnik, który w Adanie ponownie powrócił do starego zwyczaju mordowania wszystkich, wzbudzających w nim podejrzenia, umarł. Planowano spisek przeciwko niemu, lecz ostatecznie wyręczył ich zwykły chłop. Teraz mogli ze spokojem wezwać do powrotu synów i żonę Michała przebywających na wygnaniu w Carstwie Bułgarii. Najstarszemu spośród nich jako spadek po ojcu przypadła jedynie Adana nie licząc roszczeń to pozostałych utraconych tytułów.

    Khachik z pewnością był zwycięzcą wojny domowej, wygrał wyścig po koronę między krewniakami, jedyny żyjący spośród rodzeństwa, dzieci Smbata Arzrouniego i Filippy Rubenid. Choć został królem, miał zdecydowanie mniejszy zakres władzy niż każdy z poprzedników na tronie Małej Armenii. Jego władzy podlegało jedynie rodzinne księstwo Edessy, zdobyta Seleukia oraz Sis, gdzie władał Nikefor bękart Michała, niezależne pozostało księstwo Małej Armenii, hrabstwo Melitiene oraz hrabstwo Adany.

    [​IMG]
    [​IMG]
    Sytuacja w Małej Armenii chwili objęcia tronu przez Khachika


    ____________
    Kolejny odcinek o niczym, obiecuję, że następny będzie już normalny, tylko do tego czasu, muszę trochę gry rozegrać
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie