Pamięci 227 tysięcy.

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez Sasza, 1 Listopad 2010.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Sasza

    Sasza Znany Wszystkim

    Dzień minus jeden.

    Prolog do horroru​

    [​IMG]

    31 lipca 1944 23:34, piwnica domu, gdzieś na Boernerowie.

    Ta cholerna żarówka raziła każdego kto tylko tam wchodził. Znowuż, nie taki każdy mógł tam wejść, miejsce było tak tajne jak tylko mogło. W końcu nie każdy budynek w Warszawie i okolicach mógł się pochwalić posiadaniem radiostacji. Nielegalnej rzecz jasna, bo należącej do Armii Krajowej. I właśnie ta denerwująca wszystkich żarówka zapewniała jedyne źródło światła, tak potrzebne by ją naprawić. Przy obskurnym stole stało dwoje ludzi. Wyraźnie zdenerwowanych.
    -Jasiek, za sześć minut mamy przekaz, a grzebiesz się z tym i grzebiesz - powiedział niższy z nich - jak się nie pośpieszysz, to przyleci major Jastrząb i ci **** odstrzeli.
    -Robię co mogę, nie widzisz!? - wrzasnął Jasiek - Zamiast pieprzyć mi nad uchem i kopcić tym papierosem, być pomógł coś.
    -E! Techniki! - rozległ się głos z głębi z innego pokoju - Długo jeszcze!?
    -Melduje posłusznie, że nie panie majorze, jeszcze muszę to tylko złożyć - odpowiedział Jasiek
    -Chorąży! Leniwa mendo! Wytłumaczcie mi, dlaczego Jasiek sam się z tym grzebie - powiedział podniesionym tonem major Jastrząb wychodząc z cienia - pieprzona żarówka, daje po oczach jak cholera! No i co my tu mamy, papieros? I co Ty na to chorąży? - powiedział ze stoickim spokojem major - Palimy zamiast pomóc koledze!? Już do roboty!
    Chorąży Mariusz Niżewski chcąc, nie chcąc usłuchać rozkazu musiał. Mrucząc pod nosem jakieś obelgi, skierowane zapewne do odchodzącego znowu majora, podszedł do Jaśka.
    -No i jak stoimy z robotą?
    -Marnie, jakbyś raczył wcześniej zrobić coś więcej niż stać i mówić co robię nie tak...
    -No dobra, już dobra - przerwał Jaśkowi - zaraz zobaczymy hmm... Taaa, ten kabelek idzie tutaj. No i proszę działa, patafianie. - radiostacja z radością przyjęła zabiegi Mariusza, a swoje zadowolenia oznajmiła znanymi trzaskami - no i proszę, na minutę przed przekazem mamy jeszcze czas. To co zamierzasz po wojnie?
    -Wiesz, nie wiem, dom bym kupił... - wywód sierżanta Jaśka Juraka przerwał głos dochodzący z radiostacji
    Tu Mucha, Tu Mucha, jesteście tam? Odbiór
    -Jesteśmy, jesteśmy. Meldujcie Mucha - odpowiedział Niżewski. Wbrew pozornemu luzowi, za nic nie pozwoliłby żeby radiostacja nie działała. Kiedy on był na wachcie wszystko musiało dziać się jak w zegarku.
    Tzzkh...kazy mam dla majora, wołajcie go tu.
    -Majorze! Wołają pana!
    -Tu Jastrząb, Tu Jastrząb odbiór.
    Rozkaz z samej góry: Otworzyć kopertę z rozkazem "W", innych nie otwierać. Cele bez zmian. Odbiór
    -Bez urazy Mucha, ale mam co najmniej z dziesięciu ludzi za mało, przekaż dla dowództwa...
    Machina poszła już w ruch - przerwał majorowi natarczywy głos z radiostacji - Rozkazy zostały już wydane i odwrotu nie ma. Potwierdźcie odbiór rozkazów
    Na twarzy Jerzego "Jastrzębia" Wichara przez moment można było zobaczyć krótkie wahanie, błysk niepewności człowieka na którego barki zrzucono właśnie wielki ciężar. "Plan W, dlaczego właśnie W..." - myślał Jerzy - "To praktycznie samobójstwo. Jak musi być źle żeby wprowadzać go w życie? A może znowu zdrada i nie ma wyjścia?"
    Jastrząb, czekam na potwierdzenie do cholery! - trzaskający głos przerwał rozmyślania Wichara - Ile ja tu czekać będę!
    -Potwierdzam odbiór rozkazów.
    Powodzenia.
    Cisza jaka zapadła mogła by być porównana tylko do tej cmentarnej. Wszyscy trzej dobrze wiedzieli jakie zadanie czeka ich batalion. Zamykając oczy widzieli już oczami duszy spływającą krew. Ale wszyscy trzej dobrze wiedzieli, że tak trzeba. Bóg, honor, ojczyzna. Nikt nie protestował kiedy chorąży rozdał wszystkim papierosy.
    -Więc jutro chwała panowie, czyż nie? - pierwszy przerwał milczenie major Wichar
    -Chwała i wolność. - dodał Jasiek
    Stali tak jeszcze chwile w milczeniu się zaciągając. Przytłaczająca cisza. Każdy był zagłębiony w swoich myślach. Jastrząb znany ze swojego niespokojnego charakteru zaczął przechadzać się po pokoju. Wtem trafił głową prosto w tą nieszczęsną żarówkę.
    -No ja ********! - wrzasnął major - mówię wam, jak jeszcze raz w nią walnę, to urżnę!
    Jasiek i Mariusz zaczęli się śmiać w głos - no i co was tak śmieszy!? Już do spania, jutro ciężki dzień! - wygonił rozbawionych podwładnych, po czym dodał w myślach - "Może i nasz ostatni dzień. Szkoda, że nikogo nie macie chłopaki..."


    ------
    Gram na najnowszej becie WtV.
    Postacie są jak najbardziej fikcyjne.
    Właściwy odcinek już z gry dzisiaj lub jutro.


    Miesiąc bez odcinka . Temat zamykam. Jeżeli chcesz kontynuowac to wiesz gdzie pisac.
    Pozdrawiam M.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie