Rola partyzantki w II Wojnie Światowej

Temat na forum 'Hyde Park' rozpoczęty przez de Mont Salvy, 6 Sierpień 2017.

  1. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Temat zainspirowany wypowiedziami z Ciekawostek historycznych.

    W moim odczuciu porównywanie roli partyzantek z różnych krajów nie ma sensu. Czym innym była AK a czym innym partyzantka radziecka czy jugosłowiańska. Na innych teatrach wojny one operowały a przede wszystkim inne cele polityczne im przyświecały.

    Partyzantka radziecka miała na celu odciążenie Armii ZSRR. Bez względu na wszystko. Czyli po trupach miejscowych. Dla AK czy NSZ nie był to cel sam w sobie. Przywódcy tych formacji musieli brać pod uwagę niemiecki odwet a rychłe przybycie Czerwonych nie było dla nich pożądane - przynajmniej do czasu zdobycia gwarancji niepodległości i integralności kraju. Stąd zarzuty o stanie z karabinem przy nodze. Dopiero Burza i głupawe Powstanie Warszawskie przełamały ten w sumie słuszny zamysł by się nie wykrwawiać dla Stalina. Bo przeca takiego Powstania Zamojskiego w podobnych surrealistycznych kategoriach nie można rozpatrywać.

    Jugosławia to inna para kaloszy. Tam zagrożenia sowieckiego nie było a Niemcy i ich sojusznicy mieli poważne problemy z kontrolą kraju z uwagi na ukształtowanie terenu. Samym mieszkańcom Jugosławii na dobre to zresztą nie wyszło sądząc po stratach w ludności cywilnej.

    Francuskie ruchy oporu (bo przecież nie jeden) to znów co innego. Zupełnie inaczej się działa mając za partnera cywilizowanego sojusznika zza Kanału a inaczej kraj wrogi z którym nie utrzymuje się nawet kontaktów dyplomatycznych. Wystarczy porównać Powstanie Paryskie do Powstania Warszawskiego. Również Niemcy inaczej traktowali Żabojadów a inaczej podludzi z Polski.

    Od działalności partyzanckiej należałoby też odróżnić działania wywiadowcze agentów alianckich na terenach okupowanych. Trudno przecież wiązać takie operacje polskie związane z V2 z istnieniem partyzantki jako takiej. Co innego leśni a co innego wywiad.

    Można chyba jednak postawić ogólną tezę, że działalność partyzancka bardziej szkodziła miejscowym niż Niemcom.
     
    sir Raleigh i Hong lubią to.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie