Stawam na placu z Boga ordynansu - Polska AAR

Temat na forum 'Victoria - AARy' rozpoczęty przez Darne, 6 Czerwiec 2009.

?

Na kogo II Rzeczpospolita ma napa.... Na kim ma dokonać bratniej interwencji?

Poll closed 26 Wrzesień 2010.
  1. Na wschód, za niewolę się na Rosjanach mścić i trochę Ukrainy odzyskać!

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Na Turka, wyzwalać chrześcijan pod jego jarzmem będących!

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  3. Polak-Węgier dwa bratanki, ale my się z rodziną nie lubimy! Na Węgra!

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  4. Czyń miłość, nie wojnę!

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR​


    [​IMG]

    Akt założenia konfederacji Radomskiej.

    Rok 1838 był to rok nadzwyczajny, w którym wszelakie znaki na niebie i ziemi zwiastowały rzeczy nadzwyczajne, mające się dziać na świecie: w ogromnej ilości wyroiła się na ziemiach ruskich szarańcza, która jak Rosja szeroka i długa – do ogromnych strat doprowadziła, jeno na Litwie i w Kongresówce nawet się nie pojawiając; w równie wielkiej ilości porodziły się również na ziemiach Polskich orły – a wszystkie jak śnieg białe, ale równie silne jako ich starsi, ciemni bracia. Wreszcie, na niebie nocnym w noc noworoczną zaobserwowano wielka kometę, która w czasie lotu jakoby na trzy części się podzieliła.
    Żywot ludzki jednakowoż wlókł się swoim torem – i niemal nikt nie przeczuwał, co miało się wydarzyć.

    ***

    Michał Wieruszowski herbu Alabanda, szlachcic polski rodem z śląska został obudzony przez nadzwyczajną wrzawę za oknem. Wyjrzał przez okno – na placyku, koło gospody, stała grupka uzbrojonych mężczyzn. Ewidentnie nie wyglądało to na paradę, dodatkowo nic oni nie robili – gdyby to była, dla przykładu, demonstracja siły czy rozpędzanie zgromadzenia, byłoby to widać. Ba – nic nie robili? Usta im się nie zamykały, podobnie jak wielkiej zgrai mieszczan w okolicy!
    Dopiero po chwili Michał stwierdził, że w pokoju brak jego żony – Konstancji. Ubrawszy się pośpiesznie, wyszedł na zewnątrz. Dopiero wtedy zauważył, że jego żona również jest w tłumie. Podszedł do niej. Ta obróciła ku niemu twarz.
    -Czemuś tak wcześnie wyszła, duszko? – Zapytał z wyrzutem. Z zdziwieniem stwierdził, ze po twarzy żony płyną łzy.
    -Michał! Jesteśmy wolni…!
    I zapłakał razem z nią – ze szczęścia.

    ***

    Jak dowodzili potem historycy – Powstanie Listopadowe, rozpoczęte w 1831 roku, sprawiło, że Rosja musiała przez dłuższy czas skoncentrować większość sił wojskowych i policyjnych w Polsce Kongresowej. Dodatkowo, same walki na dłuższy czas osłabiły Imperium – co dało dogodne warunki pro-dekabrystom do szerzenia swoich poglądów oraz pogorszyło poziom życia. W końcu, w 1836 roku z żądaniami zmniejszenia na krótki okres czasu podatków, lud wyszedł na ulice Piotrogradu – tylko po to, by zostać ,,powitanym’’ przez stacjonujące w stolicy wojsko. Rodziny protestujących spotkały się z prześladowaniem przez III Oddział Kancelarii Osobistej i tajną policję carską.
    Działania cara spotkały się z dezaprobatą również w wyższych kręgach społecznych. Z negatywnymi zdaniami jednak walczono w zły sposób – mianowicie, ogniem i mieczem. Po niemal roku terroru, w okolicach Helsinek powstał pierwszy – od czasu powstania listopadowego - zbuntowany przeciw carowi oddział wojskowy. W ciągu zaledwie roku Imperium Rosyjskie upadło pod własnym ciężarem – buntowały się wsie, buntowały się miasta, protestowali szlachcice, chłopi chwytali za widły. Mimo prób opanowania sytuacji przez wojsko i przydzielenia Polsce i Finlandii – krajom, w których się wszystko zaczęło – szerokich autonomii i ustanowienia Dumy Państwowej sytuacja nie ulegała poprawie.

    [​IMG]

    ***

    W końcu okazało się, że Rosja jest skończona. Gdy ponad połowę kraju opanowali buntownicy, z wygnania wrócili w tryumfie dekabryści. Ostatnim gwoździem do trumny dla caratu była zdrada wojsk stacjonujących w Moskwie. Wojna domowa zakończyła się w końcu dnia 17 maja 1838 roku wielką bitwą o Piotrograd – walki trwały niemal miesiąc, w czasie którego przeciw pięćdziesięciu tysiącom żołnierzy caratu pod dowództwem Lwa Wasilczikowa stanęło przeciw trzystutysięcznej armii powstańczej. Wygłodniali, wymęczeni żołnierze walczyli do ostatniego.

    [​IMG]

    ***

    Jak mógł się w to wpakować?
    Niedawno wszystko jeszcze było takie proste. Ot, młody zdolny oficer – z i przyjaciółmi. Przyjaciółmi, którzy – oczywiście w dowód przyjaźni – wepchnęli go na wyższe stanowisko w armii. Potem już było prosto – tu buncik, tu walka z powstańcami, tu wojenka – i ot, Wasilczikow, chłop na schwał, generał, i to wierny etc. A teraz?
    Wyjrzał na korytarz. Barykady jeszcze stały. Pociski świszczały nad nimi jak diabli, trupów przed i za nią było tyle, że tworzyły stos o wielkości niemal równej barykadzie – ale walki trwały.
    Wrócił do pokoju. Dał ręką znak swoim ludziom – z znajdujących się w pomieszczeniu mebli zaczęli blokować drzwi. O, popatrz – Miruczkij sam jeden przesunął szafę, by zasłaniała okno. Mądry chłopina. Szkoda go.
    Rzucił jeszcze okiem na skulonego w kącie cara. Ha, jeszcze niedawno Pałac Zimowy był odbudowywany po pożarze – i proszę, ukochany lud rosyjski go pewnie znowu podpali, by nie przypominał mu znienawidzonego władcy. Praktycznie, szkoda, że go odbudowano – gdyby było inaczej, może udałoby się namówić tego cara-idiotę do ucieczki w inne miejsce.
    I – ledwo to pomyślał – Miruczkijowowi, targającemu kolejną szafę ku kolejnemu oknu, odpadła głowa.
    Szlag by to – pomyślał Wasilczikow, widząc jak jego ostatni ludzie padają pod naporem mieszczan. Wyjął szablę, drugą rękę jednak wciąż miał ukrytą w kieszeni. Za nim car zaczął nieludzko ryczeć i łkać.
    Szlag by to. Pewnie kiedyś o mnie obraz powstanie, ostatni wierny czy coś – pomyślał jeszcze. Powalił kilku rebeliantów, którzy do niego podbiegli. Reszta się cofnęła – ci, co nie zdążyli, padali pod ciosami generała. Nadludzka siła pana Wasilczikowa zdawała się wzrastać jeszcze z każdą chwilą.
    Wówczas jednak, na widok pistoletów i strzelb poznał i on, że zbliża się godzina śmierci.
    Co mi da że ubije jeszcze kilku? - Zastanawiał się – Może, na przykład, powinienem rozpocząć litanię do Najświętszej Panny? Lepiej by to wyglądało w historii….
    Pierwsza kula świsnęła, gdy myślał ,,Ubije jeszcze kilku’’ – i otarła mu skroń.
    Druga kula świsnęła, gdy pan Lew myślał ,,Na przykład’’ – i utkwiła mu w ramieniu.
    Za nim car przestał ryczeć – jedna z niecelnych kul skutecznie go uciszyła.
    I wtedy generał wyjął granat…..

    ***

    Druga Rzeczpospolita Polska nie rodziła się długo i w bólach – wręcz przeciwnie, walki były na mniejszą skalę i znacznie mniej zażarte niż w czasie Powstania listopadowego.
    Na terenie Królestwa Polskiego za broń chwycono dosyć późno – ludzie pamiętali jeszcze rok 1831. Gdy jednak stwierdzono, że lepszego czasu na wyzwolenie nie będzie – chwycono za broń z radością i ochotą.
    Wszystko zaczęło się w Radomiu , gdzie w sierpniu 1837 roku zawiązano Konfederację szlachecką. Po zajęciu Radomia armia konfederacka dumnie wmaszerowała do Warszawy – ledwo opuszczonej przez wojska carskie. Wtedy się dopiero zaczęło.
    Gdy konfederaci pognali za rusami, niszcząc opuszczającą Warszawę armię w bitwie pod Białymstokiem, Car ogłosił ponowne przyznanie Królestwu Polskiemu szerokiej autonomii – pod warunkiem ponownego osadzenia na tronie i natychmiastowego rozpoczęcia walk z ,,Konfederackimi bandytami’’. Koncepcja była prosta –Duraki Palaki dostają autonomię, cieszą się i – pamiętając klęskę ostatniego powstania – sami, z nadzwyczajną gorliwością, zaczynają bić się z niezadowolonymi.
    Idea szczytna. Wykonanie gorsze.
    Jedynym skutkiem ogłoszenia autonomii było to, że Rzeczpospolita nie musiała się organizować jak reszta wyzwalanych krajów – w biegu, walcząc równocześnie z resztkami wojsk carskich, mając większość swoich bohaterów het – na froncie. Okupanci carscy byli na tyle uprzejmi, że sami wycofali armię, sami utworzyli podwaliny państwa polskiego i jeszcze nawet udzielając pożyczek i dając plany technologiczne, by Polacy mieli łatwiejszy start.

    A ci, zamiast dziękować i spełniać żądania cara – wysłali swoją armię, osiemdziesiąt tysięcy ludzi, do Kijowa – by pomóc Ukrainie w oczyszczaniu Krymu z wojsk carskich.

    ***

    [​IMG]

    Po opanowaniu Piotrogrodu przez powstańców wszystko potoczyło się już szybko:
    – Ukraina powstała jako Republika, z silną władzą parlamentu i z Bohdanem Mychajłą, bohaterem powstania, jako prezydentem. Zresztą, szybko zaczęły się w niej kolejne bunty.
    -Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia pojawiły się na mapie świata jako monarchie konstytucyjne – a sama Litwa ogłosiła zerwanie unii z Polską, prowadzi jednak ugodową politykę względem samej Polski.
    - W Rosji do władzy doszli republikanie, którzy na czele państwa postawili Nikitę Murawjowa – jednego z dekabrystów. Car, wierni mu generałowie i rodzina carska zginęli w czasie powstania, zatem – nawet jeśli dojdzie do restauracji monarchii, to na pewno nie pod wodzą Romanowów.
    -A w Polsce....

    ***

    Wieruszowski siedział przy stole i wymachiwał łapami, jakby odpędzał się od much.
    - I widzicie, moja rodzina (czik) to stara jest! (czik) Herb to myśmy jeszcze (czik) za Kazimierza Wielkiego dostali (czik!)
    - Rzecz to oczywista – Uśmiechnął się gruby szlachcic, świętujący niepodległość Polski przy tym samym stoliku. Mimo, że wlewał w siebie miód i wino w niesamowitym tempie, nie było tego po nim widać. Co innego Wieruszowski, który uparcie sekundował znajomemu od kufla.
    -A dokumenty lub wspomnienia jakowe macie z tego? – Zapytał kolejny arystokrata, który już pół godziny siorbał nędzny kufelek piwa.
    - Nie wierzycie (czik) mi? Nie, nie mam, ale tak było!
    - Już to widzę – Uśmiech na twarzy grubego szlachcica poszerzył się – Wszedł pewnie twój praprapradziadek do Sali, król podniósł do oczu dokument, wymówił ,,Za zasługi nadaję wam herb…’’, spojrzał znad kartki i ryknął ,,Aaaale banda!’’ i stad herb? – Michał skupił wzrok na nim, a przynajmniej – na środkowym.
    -Obrażacie (czik) moją rodzinę? – Wymamrotał groźnym tonem.
    -Och, nie obrażajcie się, drogi przyjacielu! To tylko drobna facecja, nic gorszego. – Gruby nawiązał kontakt wzrokowy z pijanym. Ten drugi skapitulował – czy te oczy mogą kłamać?

    I wtedy do gospody weszła szanowna pani Konstancja. Ledwo dojrzała męża, podążyła do niego z mordem w oczach.
    -Już północ! Dosyć świętowania! Wyglądasz jak…. – Przerwał jej towarzysz męża.
    -Droga pani – zaczął – Pani mąż jeno miód popija, a wiadomo, że taki z krwią szlachecką się miesza, dając w wyniku likwor wyborny, który dodaje odwagi i animuszu. – Mrugnął – Wszędzie, od pola bitwy, po pole… Łóżkowe. – Konstancja udała, że nie słyszy. – Tak przynajmniej jest zapisane w wspomnieniach brata jednego z moich szacownych przodków, a on był człek sławny, więc wierzyć mu wypada.
    -Ale odprowadzicie go przynajmniej potem? – Zapytała bezradnie.
    -Jakem Zagłoba, proszę szacownej pani.

    Ledwo zaniepokojona żona wyszła z karczmy, pan Zagłoba wstał z swojego miejsca.
    -A teraz! Panowie! Toast za miłościwie nam panującego króla Adama Jerzego Czartoryskiego! – Po czym wychylił zawartość kielicha i rozbił go sobie o czoło. Okrzyki ,,Niech żyje’’ poczęły się mieszać z odgłosem siorbania i tłuczonego szkła.
    Na nieszczęście – tak samo jak jego towarzysz poczynił pan Wieruszowski. Ledwo jednak rozbił naczynie – padł pod ławkę, i zaczął wypuszczać ów słynny likwor i górą, i dołem.
    Nikt oczywiście nie zwrócił na to uwagi, poza Konstancją, która sobie przypomniała, że musi o czymś ważnym mężowi powiedzieć – i zawróciła.

    [​IMG]

    ***

    Ojczyzna długo gnębiona,
    Z żałoby otrząsa skroń,
    Tuli swe dzieci do łona
    I w dzielną je zbroi broń


    W całym Krakowie brzmiały pieśni patriotyczne – na chwilę obecną, niemal pół miasta śpiewało hymn II Rzeczpospolitej. Już za kilka dni bowiem w mieście miał się odbyć plebiscyt – niepodległość, czy dołączenie do Polski. Połowa mieszkańców już znała odpowiedź.

    ***

    W następnym odcinku:
    Czy Kraków przyłączy się do Polski?
    Jak na wydarzenia w Rosji zareagują państwa ościenne?
    Czy pan Wieruszowski przetrwa żoniną furię?



    ___________

    SPIS ODCINKÓW

    1. Prolog
    2. Jak wstawać z martwych - to z klasą
    3. Austriak Polakowi Niemcem
    4. Umarł król, niech żyje... Czartoryski?
    5. Unia Łożyńska
    6. Niewiadome miasto
    7. Niech żyje młoda para!
    8. Posłusznie raportuję...
    9. Druga fala
    10. Austro-Polsko-Ukraino-Chorwacko-Węgry… + Z sylwy pana Michała
    11. Niesiemy śmierć katom narodu
    12. Czekałem na ciebie, Pruska zarazo...
    13. Tylko we Lwowie...
    14. Czas przyjaźni
    15. Na wschodzie bez zmian
    16. Viharos századok
    17. Dzielenie tortu

    RETROSPEKCJE
    Litewski Bolivar
    Jeszcze Ukraina nie umarła...

    ODCINKI SPECJALNE
    Odcinek urodzinowy - XIX wieczny szlachcic...
    ___________

    To jest mój pierwszy AAR - proszę więc w związku z tym o uwagi i komentarze.
    1. Bunt w Rosji zrobiłem wchodząc na nią na najwyższym poziomie trudności i wpisując w konsolę eventy zwiększające wojowniczość.
    2.Wiem, że to nie jest zbyt realne - ale skoro austriacki malarz pokojowy jest największym zbrodniarzem ludzkości, to co jest realne w takim razie?
    3. Gdyby ktoś mógł pomóc przy eventach - bardzo proszę o pomoc. Od biedy coś zrobię, ale - od biedy.
     
  2. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie tyle, co po udanym powstaniu listopadowym co po TROCHĘ bardziej udanym powstaniu i BARDZIEJ udanym wystąpieniu dekabrystów. Co do granic - Litwa w wyniku buntu wyzwoliła się wcześniej więc utraciłem ziemie północne, ale wziąłem sobie trochę Białorusi - przy takim krachu Rosji aż grzech nie przyznać sobie tych kilku, do końca rozbiorów, Polskich ziem.

    Mam nadzieję, że utrzymam tego AARa.

    ---------- Post dodany 16:05 ---------- Poprzedni post dodano Wczoraj o 21:56 ----------

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR​

    Jak wstać z martwych - to z klasą​

    15 maj – 15 lipiec 1839

    [​IMG]

    …Połowa mieszkańców znała już odpowiedź. Po tygodniu, już z rana, ledwo słońce zaświeciło ludziom w okna domów – ogromna masa ludzi wyszła na główny plac, by poznać wynik głosowania. Komisja już tam była i siedziała przy ustawionych w okrąg stołach.
    -Żydopolski niet! – ryczeli z okna swojego domu Rosjanie, którzy uciekli z oblężonego Piotrogradu do Krakowa. Szybko się cofnęli w głąb mieszkania, gdy w kierunku okna pomknął but któregoś ,,Żydopolaków’’.
    -Polen raus! – zawołał niemiecki turysta, który był w lekkim rauszu. Szybko zresztą po wygłoszeniu swojej opinii otrzeźwiał do końca, gdy zobaczył, że Polaków na placu jest co najmniej kilkaset, każdy patrzy na niego z mordem w oczach i –nie tak jak Rosjanie – nie ma domu, w którym mógłby się zamknąć przed tłumem. Uciekł.
    Dalszej ceremonii nikt już nie przeszkadzał. Komisja wyborcza, która zajmowała centrum placu wstała i odsunęła jeden z stołów. Przez lukę do środka wszedł jeden mężczyzna i stanął – na wcześniej już przygotowanym – podium. Podniósł ręce.
    - Bracia! Od dziś my znowu Polacy! – Zawołał Józef Chłopicki.

    A potem – jak Polacy, to Polacy – na stoły, opuszczone przez komisję, wniesiono potrawy i trunki. Wypuszczono w niebo sztuczne ognie. Ktoś się z kimś pobił, ktoś tam nosił Chłopickiego na rękach – ogólnie, wszyscy się cieszyli poza tymi, którzy następnego dnia mieli sprzątać.

    [​IMG]

    ***


    Król Adam I Czartoryski chwycił się za głowę. Był na polach bitew. Uczestniczył w wielu naradach. Słuchał kłótni wiele razy – ale tutaj, na pierwszych obradach sejmu było to wszystko na raz.
    - Usilnie proszę o ciszę. – Powiedział jeszcze raz marszałek sejmu, Józef Chłopicki, który ledwie kilka dni temu przebywał jeszcze w Krakowie.
    - A figę! – Wrzasnął jeden z panów braci – Veto! Opcję monarchii absolutnej możecie sobie wcisnąć do… - Dwóch ochroniarzy chwyciło zawadiakę pod pachy i, delikatnie acz stanowczo, wywlekli go z budynku. Długo jeszcze było słychać ryk wywlekanego ,,Pomocy, panowie bracia, prawa kardynalne łamią’’ – aż w końcu w sejmie zapanowała upragniona cisza.
    -Dziękuje. – powiedział marszałek spokojnie – Mimo wszystko musze się zgodzić. Monarchia absolutna, za przeproszeniem waszej wysokości, jest nie do przyjęcia, jako sprzeczna z naszą historią i obyczajami. Pozostały w takim razie dwie opcje – wznawiamy ustrój Pierwszej Rzeczpospolitej, wprowadzając pewne poprawki w celu zaradzenia sytuacji, jaka była w naszym państwie pod koniec jego istnienia – lub możemy uznać Konstytucję trzeciego maja za obowiązującą. Czy ktoś ma jeszcze jakąś propozycję? Zatem postanowione. Głosujmy

    Zszedł z mównicy i – gdy posłowie dyskutowali, zastanawiali się i przekrzykiwali – podszedł chyłkiem do króla.
    -Proszę o wybaczenie, królu. Wygląda na to, że przeze mnie nie będzie ci dane mieć pełni władzy w kraju. – Czartoryski spojrzał na Chłopickiego, na kłócących się posłów, godło na ścianie i znowu na Chłopickiego.
    -Dziękuje ci. Nawet nie wiesz jak bardzo.

    [​IMG]
    ***

    W wyniku posiedzenia pierwszego posiedzenia sejmu udało się w końcu opracować ustrój nowej Polski. Król miał być niemal wyłącznie reprezentatywny – z wyjątkiem sytuacji, w której jego partia (zwana królewską) wygrywała wybory, bo wtedy może sprawować równocześnie funkcję premiera. W państwie miał panować też trójpodział władzy – ustawodawczą władzę miał dwuizbowy parlament, wykonawczą – rząd, wybierany przez premiera, który był wybierany przez partię rządzącą, a władzę sądowniczą – sądy i trybunały. Dodatkowo, istniały dwa rodzaje głosowań – króla wybierała tylko szlachta. Partię rządzącą – wszyscy szlachcice i chłopi i mieszczanie o odpowiedniej pozycji.

    ***

    -Jak ty wyglądasz! – Załamywała ręce Konstancja. Leżący na łóżku z zimnym okładem na głowie Michał skrzywił się.
    -Ciszej, na miłość Boską. – Wyjęczał, ale jego żona nie zwróciła na to uwagi.
    -Akurat jak przyjeżdżamy do moich rodziców, akurat muszą niepodległość ogłaszać. – gderała dalej, a jej mąż coraz bardziej krzywił twarz – Nowiutki garnitur! Nowiuteńki! Sama go nie wypiorę, bo nie będę babrać się w… W….
    -Daj służącej – Odrzekł mąż.
    -Żeby rozgadała, że dostała do wyprania ubranie w takim stanie? Nigdy! A, i nie dość ze nowy garnitur zniszczyłeś, to jeszcze czuć od ciebie alkoholem aż z sąsiedniego pokoju, no i jeszcze ten guz na czole… - Faktycznie – na czole szlachcica pysznił się guz wielkości śliwki, pozostałość po zbiciu szklanki o czoło.
    Żona gderała, gderała, gderała…. A wzrok Michała coraz bardziej przyciągała szafka, gdzie schował pistolet.
    -Dziecko będzie mieć pijusa za ojca, co za wstyd! – Wyjęczała jeszcze Konstancja. Michał szybko na nią spojrzał.
    -Jakie dziecko? – zapytał nieszczęśliwym tonem.
    - Nie słuchałeś? Pani Dulembowa powiedziała, że to już trzeci miesiąc chyba będzie…– I wtedy szczęśliwy ojciec zemdlał ponownie, ale likworu już nie popuścił.


    ***

    [​IMG]

    A na arenie międzynarodowej tymczasem zrobiło się głośno – o Polsce.
    Przyłączenie terenu wolnego Miasta Kraków obiło się szerokim echem po Europie. Zmusiło to wszystkie kraje, uznające dotychczas że należy nie ingerować w ,,wewnętrzne sprawy Rosji’’, do działania. Do Warszawy zwalił się ogrom listów i ambasadorów. Wszystkie kraje Europy uznały niepodległość Rzeczpospolitej. Wyjątek stanowiły wyłącznie cztery kraje –
    -24 i 27 maja - Francja i Wielka wyraziły swoje poparcie dla Polski i jej działań. Dodatkowo, Francja zawarła również z Polską sojusz obronny, który –przynajmniej częściowo – bronił Polskę przed Prusami (które graniczyły zarówno z Francją, jak z Polską).
    -9 czerwca zaś kompletnie inaczej postąpiła Austria. W ostrych słowach skrytykowała ona ,,Naruszenie ładu wiedeńskiego przez buntowników przeciw władzy Carskiej’’, odmówiła uznania niepodległości Polski i zapowiedziała zbrojną interwencję.
    -Czwartym wyjątkiem stała się Turcja – ale w tym wypadku z tego powodu, że kraj ten nie uznał nigdy rozbiorów, ergo – nie musiała reagować.

    ***

    [​IMG]

    W młodej, odrodzonej Polsce czas mija szybko – 23 sierpnia 1837 roku zostaje powiększona autonomia. 20 marca 1838 roku władze wypowiadają posłuszeństwo caratowi – a 21 czerwca 1839 jest już koniec pierwszych wyborów. Premierem został Edward Jurgens – działacz niepodległościowy.

    ***

    WIEŚCI Z ŚWIATA

    A tymczasem na świecie gromadziły się czarne chmury – na kontynencie amerykańskim rozpoczęła się kolejna wojna Meksyku z USA. Pretekstem do walk był Teksas – atakowany przez Meksyk, broniony przez USA – z tym, że o ile Teksas zawarł szybko separatystyczny pokój z Meksykiem, o tyle USA kontynuuje walkę. Na razie w natarciu są wojska Meksykańskie, chociaż ich postępy ostatnio są coraz mniejsze- czyżby wojna miała się stać wojną pozycyjną?

    [​IMG]

    ***

    Do konfliktu doszło też między dwoma wielkimi imperiami – Chinami i Wielką Brytanią. Po zniszczeniu brytyjskich zapasów opium – popularnego Chinach narkotyku – znajdujących się w Guangzhou, Imperium Brytyjskie uznało to za pretekst do wypowiedzenia wojny. Na razie nie doszło jeszcze do żadnych starć.

    ***

    Nie koniec jednak konfliktom – pozostał jeden, zażarty ale mało znany. Mianowicie – wojna domowa w Zjednoczonych Prowincjach Ameryki Środkowej. Toczy się ona od 1838 roku – i nie widać jeszcze końca tej wojny…


    [​IMG]

    ***

    A w Rosji, na terenach jeszcze niedawno ogarniętych pożogą, zaczęły się spokojne dni. Po pierwszych, burzliwych tygodniach, wszystko zaczęło się stabilizować.
    -Najgorzej sytuacja ma się na Ukrainie – która, mimo zdobycia resztek floty Rosyjskiej, nie posiada żadnego wojska ani sojuszów – a na dodatek, w stronę Kijowa maszeruje buntowniczy oddział nieznanej wielkości.
    -W krajach Bałtyckich rozpoczęło się formowanie Paktu Bałtyckiego – na razie należy do niego Litwa i Estonia, ale biorąc pod uwagę liczne negocjacje przedstawicieli obu tych krajów z władzami Łotwy jest szansa na dołączenie tego trzeciego kraju.
    -W Rosji jest stosunkowo najspokojniej. Po rewolcie, wszyscy powrócili do swoich rodzinnych stron. Nowe władze Rosji – z Nikitą Murawjowem jako prezydentem i Aleksandrem Hercenem (przywódcą zwycięskiej w wyborach partii Okcydentalistów) jako premierem również uznała niepodległość Polski (i tylko Polski) i zawiązali sojusz z Szwecją.
    -Finowie zaś siedzą cicho – jedyną rzeczą zainicjowaną przez rząd było oficjalne wcielenie buntowników Fińskich do armii, co spowodowało, że Królestwo Finlandii jako jedyne posiada teraz wystarczającą armię, do obrony przed napaścią dowolnego innego państwa.
    -W Polsce, z mniej ważnych spraw, warto wspomnieć o dalszym zacieśnianiu pozytywnych stosunków z Francją, zbudowaniu pierwszej w Rzeczpospolitej eksperymentalnej linii kolejowej w Warszawie oraz o powołaniu rezerw – składających się łącznie z 5 dywizji. Na razie wsławiły się one stłumieniem buntu rosyjskich obywateli w Warszawie i białoruskich w Białymstoku. Z powodu tego ostatniego buntu rozpoczęto obrady, na temat odtworzenia Rzeczpospolitej Obojga Narodów – ale z Białorusią jako państwem partnerskim.

    ***

    Edward Jurgens po raz pierwszy od wybrania go na premiera miał chwilę spokoju. Postanowił się odprężyć – przez kilka ostatnich dni, na przemian, przyjmował gratulacje, dostawał listy, wnioski, przesiadywał w sejmie – dość! Zaharuje sie!
    Wszedł do swojego biura i wyjął z szafki butelkę wina. Nalał sobie trochę, usiadł na krześle i wzniósł toast za samego siebie.
    -Niech żyję ja! – Powiedział cicho, uśmiechnął się pod nosem i wypił. Postawił kieliszek na biurku, z zamiarem nalania sobie jeszcze kilku kropel wina – ale, przez nieuwagę, te kilka kropel poleciało nie do kieliszka, a na jedyny dokument będący na biurku.
    - Do diabła – Warknął. Wyjął chusteczkę z kieszeni i zaczął wycierać płyn. Nagle, jeden akapit w dokumencie przykuł jego uwagę. Spojrzał jeszcze raz.
    -Dwa miliony mieszkańców? - Zdziwił się – I tylko 40% to Polacy? Niemożliwe! – Usiadł z powrotem. Jak, do diaska, ten kraj może zwać się ,,Polską’’? Polacy niemal stanowią w nim mniejszość! Chyba, że to tylko pomyłka… Albo się coś wydarzy… No i jeszcze musi jeszcze powołać kilku ministrów – tyle spraw ma na głowie….
    Usłyszał na ulicy stukot kół o bruk. Wstał, podszedł do okna, odsunął ciężką zasłonę i wyjrzał – przed siedzibą rządu zatrzymała się bryczka. Mimo jednak, że się zatrzymała – wciąż słyszał stukot kół. Otworzył okno i spojrzał jeszcze raz. Uśmiechnął się. Może nie będzie tak źle…


    W następnym odcinku
    Czy brak uznania niepodległości przez Austrię doprowadzi do wojny?
    Czy Polska Armia zostanie powiększona?
    Jak zareaguje teściowa Michała na wieść o bibie męża córki i o ciąży córeczki?
    Kto przyjechał i dlaczego premier wciąż słyszy koła? Czyżby choroba?


    ________
    Planowałem, że odcinek będzie obejmował - króciutko przecież - dwa lata. Wyszły 2 miesiące. Dopiero teraz zauważyłem, ile w tej grze się dzieje. I, oczywiście, proszę o komentarze - ale też o propozycje eventów. Na razie czeka na mnie jeszcze jeden a potem się zobaczy. Najbardziej proszę o komentarze na temat polityki w AArze - bo na tym temacie znam się tyle co nic.
     
  3. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR

    Austriak Polakowi Niemcem


    15 lipca - 15 sierpnia 1839

    [​IMG]

    …Podszedł do okna, odsunął ciężką zasłonę i wyjrzał – przed siedzibą rządu zatrzymała się bryczka. Mimo jednak, że się zatrzymała – wciąż słyszał stukot kół. Otworzył okno i spojrzał jeszcze raz. Uśmiechnął się. Może nie będzie tak źle…
    Błyskawicznie skojarzył osobę, która dopiero co wyszła z powozu – był to austriacki dyplomata, który jeszcze niedawno kursował od Wiednia do Warszawy, od Habsburgów do Paszkiewicza.
    Nadzieja, jaka zakwitła w sercu premiera, na uznanie przez Austrię polskiej niepodległości okazała się płonna – dyplomata przywoził bowiem dokumenty kompletnie innej treści.

    ***

    …Bezzwłoczne opuszczenie ziem Wolnego Miasta Kraków oraz natychmiastowe poinformowania Cesarskiego i Królewskiego Rządu o podjętych środkach stanowiących się na powyższe punkty.
    – dokończył czytać Jurgens. W sejmie zapadła grobowa cisza. Premier podniósł wzrok znad ultimatum.
    -W przeciwnym razie, jak usłyszeliśmy, dojdzie do zbrojnej interwencji, a my nie mamy środków ani sił do zapobiegnięcia jej.
    -Jak to, nie mamy sił? – Zdziwił się Chłopicki – Kto nas wyzwalał spod władzy cara, Ukraińcy?
    -Obawiam się, że wyzwolił nas sam Car i Rosjanie – car nadał autonomię, Rosjanie obalili cara. Siły Konfederacji Radomskiej były całkiem spore, ale mieliśmy ten luksus, że władze Rosji miały wtedy inne problemy na głowie. Na dzień dzisiejszy, naszą jedyną nadzieją w razie jakiegokolwiek konfliktu byłaby pomoc krajów ościennych - przy czym żadne sprzyjające nam państwo nie graniczy z Austrią. Nie możemy zmobilizować też sił – zanim te znalazłyby się w stanie gotowości, Ferdynand I już będzie paradował w Warszawie. Dodatkowo, rezerwy naszej armii są za małe, by stawić czoła przeciwnikowi, a ich mobilizacja lub zaciągnięcie nowych równałoby się zadłużeniu naszego państwa...

    Dwa dni później, Klemens Lothar von Metternich w Wiedniu ponownie zaznaczał na mapie położenie Rzeczypospolitej Krakowskiej.

    ***

    [​IMG]

    Inkorporacja Krakowa – śmiałe posunięcie Drugiej Rzeczypospolitej – okazało się fiaskiem. O ile Rosja bowiem zrzekła się, tuż po rewolucji, swojego protektoratu nad Krakowem a Prusy – które graniczyły z tą częścią Rosji, gdzie najwięcej się działo w czasie wojny domowej – obecnie mają ,,mały problem’’ z rewolucjonistami, głównie polskimi i litewskimi, którzy przekroczyli granicę.
    Pozostała jednak Austria – wielkie cesarstwo, które i dawało na tyle praw ludziom, by się nie buntowali, i miało na tyle dobre wojsko, by ewentualny bunt powstrzymać. Mimo tego, że teoretycznie to Austria – jako kraj wielonarodowy, z chorym władcą i granicząca z kilkoma krajami, do których nie pałała sympatią – była najsłabszym ogniwem, to poradziła sobie najlepiej z możliwością rewolucji. Szybko też wysłała ultimatum do Rzeczypospolitej, w którym domagała się wyzwolenia Krakowa. W zamian zezwalała na czasowe objęcie przez Polskę protektoratu, w miejsce Rosji, nad Wolnym Miastem. Dodatkowo, już z własnej inicjatywy, władze Wolnego Miasta zawarły sojusz obronny z Polską.
    Na dzień dzisiejszy, jedyną nadzieją Polski na rychłe odzyskanie swojej dawnej stolicy jest mediacja krajów zachodnich. Swoich posłów do Warszawy posłała już zresztą Francja – z tym, że dotarli oni dość późno, więc nie wiadomo jeszcze, w jakim celu.

    ***

    Równie wiele w ciągu miesiąca działo się za północną granicą Rzeczypospolitej. W Prusach zwiększa się niezadowolenie społeczeństwa – Litwini w Kłajpedzie są praktycznie o krok od wywołania większego powstania. Polacy w Gdańsku już wyszli na ulice – w liczbie dziewięćdziesięciu osób. Reszta społeczeństwa też jest podładowana wydarzeniami z Rosji.

    A na Litwie….

    ***

    -Łaskawy panie… - Ukłonił się kolejny służący, gdy obok niego przeszedł, wraz z kilkoma towarzyszami, król Aleksejus Łuckievič. Władca nie zwrócił na niego uwagi.
    Śpieszył się- na polowanie. Niedawno, dnia 3 sierpnia, Wilno odwiedzili dyplomaci Łotewscy i Estońscy. Tematem ich rozmów miało być ostateczne sformowanie Paktu Bałtyckiego, przypieczętowaniem zaś rozmów – wielkie polowanie, w lasach niedaleko Wilna.
    Dwie godziny później w ruch poszły strzelby, sokoły i brytany. Wszyscy uczestnicy świetnie się bawili – do czasu, gdy towarzystwo przydusiło do skał, na które zwierze nie potrafiło z strachu wskoczyć – wilka. Wystraszona bestia próbowała się więc przebić, skacząc akurat na króla
    Padł strzał. Zaledwie sekundę potem Saba – pies, będący własnością ulubieńcem władcy – również skoczył, uderzył w wilka i przydusił go do ziemi. Podniósł pysk – nie było gratulacji, śmiechów, rozkazów. Spojrzał tam, gdzie wszyscy – na króla. Ten, powoli zsunął się z konia. Po boku wierzchowca pociekła krew.

    ***

    …A na Litwie, w wyniku pechowego polowania – ciężko ranny został król Łuckiewič. Miało to dwojaki skutek – i zerwano rozmowy z Łotwą, na temat jej wejścia do sojuszu (bowiem to właśnie ich dyplomata oddał felerny strzał), i okazało się, że w razie śmierci króla, konstytucja – która, zgodnie z konstytucją 3 Maja, zakładała dziedziczenie korony – nie przewidywała, co robić w takim wypadku.

    ***

    [​IMG]

    Kilka dni później – już siódmego sierpnia – do Wilna przybyła Polska delegacja. Z racji owego smutnego zdarzenia, nie podjęto rozmów na żaden z zaplanowanych tematów, ograniczono się tylko do wyrazów współczucia dla króla i zaakceptowania niepodległości Litwy.

    ***

    WIEŚCI Z ŚWIATA

    Na kontynencie północnoamerykańskim brak postępów w walkach – wojna meksykańsko-amerykańska trwa bez zmian. Linia frontu się utrzymuje, jedyną nowością jest wkroczenie wojsk amerykańskich do Biloxi i meksykańskich do Jackson.

    [​IMG]

    Mimo utraty części terytorium ,przewagę mają Stany Zjednoczone – które i mają większą armię, i lepsze środki do prowadzenia wojny. Przewiduje się, że w najbliższym czasie – do trzech miesięcy – dojdzie do kontrofensywy. Ważna dla niej będzie prawdopodobnie, tocząca się właśnie, bitwa o Jackson – z tym, że dla amerykanów będzie ona oznaczała otwarcie drogi na południe, a dla mieszkańców Meksyku zaledwie czasową przewagę.
    Ogólnie, wojnę na tym etapie da się łatwo podsumować – każda przegrana bitwa dla Meksyku to katastrofa. Każda przegrana wojna dla USA – to przedłużenie wojny.

    ***

    W środkowej Ameryce podobnie – jedyną zmianą jest powołanie przez buntowników z Gwatemali kolejnej dywizji. Zjednoczonych prowincji już raczej nic nie uratuje – armie buntowników są znacznie większe, i powiększają się z każdym dniem. Tylko cud może ocalić federację.

    ***

    W Chinach jak na razie, jedyną oznaką konfliktu Chińsko-Brytyjskiego jest mobilizacja wojsk przez obie strony.

    ***

    W Azji zaś toczy się, niezauważony przedtem konflikt pomiędzy Imperium Osmańskim i Egiptem. Sytuacja tego pierwszego państwa wydaje się być nie do pozazdroszczenia – armia egipska ,,wylała się’’ na Turków. Powodem wojny jest chęć restauracji Kalifatu przez Egipt – czemu sprzeciwiła się Turcja. Konflikt szybko przybrał na sile, dając widoczny na mapie efekt.

    [​IMG]

    ***

    [​IMG]

    Ciekawie przedstawia się też sytuacja w Niemczech. W państewkach Gotha i Brema doszło do rewolucji. Władca Bremy zdołał zbiec do Francji, władca Gothy zaś już nie żyje – został zabity w ciągu pierwszych dni powstania. Teraz jedynym zadaniem rewolucjonistów jest objąć kontrolę nad resztą ziem księstewek i powołanie własnych rządów.
    W Gdańsku zaledwie dziewięćdziesiąt obywateli pochodzenia Polski postanowiło zrzucić jarzmo zaborów i ruszyło do walki. ,,Powstanie’’ trwa już miesiąc, a widząc rozmiar buntu pewnie jedynym powodem dla którego jeszcze go krwawo nie stłumiono jest to, że Fryderyk Wilhelm IV nie potrafi się przestać śmiać.

    ***

    W krajach byłego caratu:
    -Na Ukrainie, powstańcy z rejonu Elisabetgradu przeszli nad Połtawę. Wciąż nie widać reakcji władz.
    -W Rosji, na Kaukazie w okolicach w Tbilisi, Baku i Derbentu wciąż dochodzi do wystąpień chłopskich. W rejon ten zmierza jednak oddział wojsk republikańskich. Dodatkowo, widać nagłe ożywienie kontaktów Moskwy z… Anhaltem.

    [​IMG]
    - W Finlandii doszło do mobilizacji wojsk. Rozstawiono je na granicy z Rosją – ostrożność, czy agresja?
    -W krajach bałtyckich kryzys – ledwo się utrzymuje sojusz Litewsko-Estoński, Łotwa jest zagrożona przez interwencję tych krajów, służby wszystkich trzech królestw szukają owego posła, który zdołał zbiec z miejsca zdarzenia – bezskutecznie.

    ***

    Gdy po czterech dniach władca nie odzyskiwał przytomności – szybko zawiązano radę regencyjną, która rozpoczęła szukać rozwiązania, na wypadek śmierci Aleksejusa.
    Ustalono następujące rzeczy:
    -Na wypadek śmierci władcy, ma dojść do wolnej elekcji.
    -Zależnie od wyboru, dojdzie do zmian w konstytucji.
    -Nowy król będzie wybierany wyłącznie przez szlachtę – ale wszystkich stanów.
    -Do momentu elekcji lub wyzdrowienia króla krajem będzie rządzić rada regencyjna.
    -Na wypadek wybrania władcy z Polski – rozpocznie się rozmowy na temat wznowienia Unii.

    I teraz pozostało czekać – a wzrok wszystkich spoczął na pałacu królewskim w Wilnie, gdzie spoczywał umiłowany władca, były dyktator powstania na ziemiach litewskich,

    W całym kraju powtarzano sobie, szeptem, od ucha do ucha – ranny, żyje, poważnie chory, nieprzytomny, i – z rosnącą nadzieją – król otworzył oczy, król się uśmiecha, dużo śpi, jest nadzieja….
    Nadzieja…
    Nadzieja…

    Król…..

    [​IMG]

    ***

    W następnym odcinku:
    -Czy kraje zachodnie zareagują na ultimatum Austrii?
    -Co się stanie z królem Litwy?
    -Jak rozwinie się sytuacja na Kaukazie?
     
  4. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR

    Umarł król, niech żyje… Czartoryski?



    15 sierpnia - 15 września
    [​IMG]



    (…) powtarzano sobie, szeptem, od ucha do ucha – ranny, żyje, poważnie chory, nieprzytomny, i – z rosnącą nadzieją – król otworzył oczy, król się uśmiecha, dużo śpi, jest nadzieja….
    Nadzieja…
    Nadzieja…

    Król…..
    Umarł.

    Na całej Litwie rozdzwoniły się dzwony, powywieszano czarne flagi. Cały naród, jak jeden mąż, podążył do świątyń, gdzie odprawiano modły zamarłego władcę i bohatera wojny o niepodległość. Jedynymi ludźmi, którzy nie rozpaczali, byli członkowie rady regencyjnej – którzy ciężko pracowali nad ogarnięciem sytuacji w kraju.
    Dwudziestego ósmego sierpnia, w drugie obchody Dnia Niepodległości – żywota dokonał największy owej niepodległości sprawca.

    ***

    Zgodnie z postanowieniami, ustalonymi przez Radę Regencyjną jeszcze za życia władcy, natychmiast rozpoczęto przygotowywania do elekcji. Brak poważniejszej persony w kraju zmusił Radę do przyjęcia władcy z zagranicy. Długo roztrząsano nad wyborem kandydatów, w końcu – z wielu możliwości – wybrano kilku władców:

    -Jednym z najpoważniejszych chętnych był władca Królestwa Estonii – doprowadziłoby to do zbliżenia obu krajów, zdominowania przy tym okrążonej Łotwy oraz – do czasu prawdopodobnego inkorporowania Łotwy – sprawiłoby znaczne trudności, spowodowane tym, że król miałby swoje dziedziny przedzielone innym krajem. Mimo tej trudności, ten wybór by mógł doprowadzić do skutku największe marzenie Łuckieviča – Unię Bałtycką.
    -Znacznie mniej pożądanym wynikiem elekcji byłby wybór władcy Łotwy – w teorii, przy dalszym dobrych stosunkach z Estonią również spowodowałoby to rozwinięcie Unii przy braku problemów z administracją – ale na Litwie panuje ogromna niechęć do tego kraju, z powodów oczywistych (śmiertelną ranę zadał Łotewski dyplomata).
    - Spora część społeczeństwa, zarówno mieszkających na Litwie Polaków, jak i wielu Litwinów, skłania się do wyboru króla Polski – Adama Jerzego Czartoryskiego. Wybór ten skutkowałby również powstaniem federacji – ale nie bałtyckiej, tylko restauracją Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Szansę polskiego władcy znacząco zwiększa ten fakt, że praktycznie jedynym powodem tego, że Łuckievič zasiadł na tronie było to, że jako bojownik o wolność i generał armii powstańczej sam obwołał się królem, zanim sympatycy Hotelu Lambert powołali na tron Czartoryskiego, a ludność w powszechnym, narodowym uniesieniu poparła tą intronizację.
    - Kolejnym rozpatrywanym monarchą jest Fryderyk Wilhelm III, władca Prus. Jako że przemawiają za nim tylko dwa argumenty – możliwość odzyskania Kłajpedy i protektorat potężniejszego kraju – niezbyt prawdopodobny jest jego wybór.
    -Wreszcie, ostatni możliwy władca – Henryk Anhalt-Köthen, książę Anhaltu. O dziwo, ma on większe szanse na koronę litewską od Fryderyka Wilhelma – Anhalt ma znacznie mniejsze możliwości niż Litwa, więc możliwe byłoby przeniesienie się Henryka do Wilna. Samo księstwo ma doskonałe stosunki z Republiką Rosyjską oraz jest częścią Związku Niemieckiego, ergo – poskutkowałoby to polepszeniem stosunków z dwoma najpotężniejszymi sąsiadami.

    Władcę Finlandii odrzucono z powodu zbyt wielkich różnic – historycznych i kulturowych, a władcę Austrii – z powodu jego choroby. Nie rozważano również kandydatury rodem z Francji bądź Wielkiej Brytanii, z racji zbyt małych zysków przy zbyt dużych zagrozeniach.

    ***

    Michał Wieruszowski – jak zresztą przez niemal całe dotychczasowe życie – był w opłakanym stanie. Jego żona, Konstancja, od kilku miesięcy wypominała mu ,,świętowanie’’ niepodległości. Potem się dołożyli teściowie – zwłaszcza teść, teściowa zaś zdawała się łajać tylko z obowiązku, więcej uwagi zwracając na ciążę córki. A tak, ciąża – męczy go to już od dwóch miesięcy, od czasu gdy zdał sobie sprawę, że jego zyski z jego małej wsi dziedzicznej nie wystarczą na utrzymywanie powiększonej rodziny. Co prawda, gdy pod koniec lipca państwo zaczęło skupywać ogromne zapasy pożywienia, ich sytuacja materialna nieco się poprawiła, no ale…
    Nagle się wyprostował na krześle. Już kiedyś to zaobserwował – przy ogłaszaniu niepodległości. Zaraz po złożeniu tych ogromnych zamówień na jedzenie, wzrósł również popyt na broń. Niedługo potem…
    Kalkulował szybko. Żonę do teściów lub do własnych rodziców, wieś oddać pod dzierżawę, dodatkowo państwo zapewni mu miejsce zamieszkania i pożywienie – kolejne wydatki odpadają. Będzie dostawał pewnie jakąś pensję, kolejne źródło dochodów. Może i zaciągnięcie się do armii to ryzykowny ruch, ale nie aż tak, by przeważyło to nad zaletami tego rozwiązania! W końcu, i tak nie będzie przez najbliższy czas żadnych wojen…. Prawda?

    ***
    [​IMG]

    Niedługo po (przymusowym) wyzwoleniu Krakowa, postanowiono – w związku z zagrożeniem z strony Austrii i Prus – powiększyć armię. W tym celu rozpoczęto skup pożywienia dla wojska – a w dalszym ciągu planuje się jeszcze zakup broni. Zaowocowało to zadłużeniem państwa, przy mizernych (na razie) skutkach.
    A co do polityki – rozpoczęto obradować w sejmie na temat utworzenia z Polski państwa federacyjnego, mianowicie – Polsko-Białoruskiego. Spowodowane jest to tym, ze po secesji Krakowa ponad połowę mieszkańców Rzeczypospolitej stanowią Białorusini. Może to też podłożyć podwaliny pod ewentualną unię z Litwą.

    ***

    [​IMG]

    Dwudziestego trzeciego sierpnia do Warszawy przybyła francuska delegacja. Wyraziła ona swoje poparcie dla Polskiego Krakowa i obiecała dalsze mediacje z Austrią i Prusami- oczywiście, nie bezinteresownie – rozpoczęto również rozmowy nad kilkoma mniej znaczącymi umowami oraz przekształceniem sojuszu Polsko-Francuskiego z obronnego na zwykły.


    WIEŚCI Z ŚWIATA


    [​IMG]

    Żadna z trawiących świat wojen jeszcze nie dobiegła kresu. W USA dalej trwa wojna pozycyjna – mimo wszystko jednak Meksyk zaczyna zmniejszać przewagę USA, poprzez wyrzucenie wrogich oddziałów z Biloxi oraz powolne zdobywanie przewagi w bitwie pod Jackson. Rozpoczęła się też bitwa o Little Rock, zainicjowana przez stronę meksykańską. W stronę Mobile i Vicksburga wyruszyły oddziały amerykańskie.

    ***
    [​IMG]
    W Zjednoczony Prowincjach Środkowej Ameryki znacznie większy ruch niż na północy – wszystkie prowincje na południe od Hondurasu i na północ od Rivas opanował bunt. Siły rządowe powołały też dodatkową dywizję wojska, która okopała się w stolicy oraz rozpoczęły walki z buntownikami na północy. Teraz, po zawarciu rozejmu z Hondurasem i zwiększeniu armii – być może jeszcze uda się uratować federację? Jedynym poważniejszym zagrożeniem jest w tej chwili San Salvador, z dziesięcioma tysiącami dobrze wyszkolonych żołnierzy. Jeśli zwiąże on w walce armię w stolicy, a bitwa o północ zostanie przez siły rządowe przegrana – sytuacja ponownie się zaogni.

    ***

    W Niemczech oddziały Pruskie w końcu wyruszyły tłumić zamieszki w Gdańsku. Gotha jest opanowana w większości przez oddziały chłopskie, tak samo Brema – w tej ostatniej do zajęcia pozostało już zaledwie kilka wiosek.

    ***

    Tocząca się pomiędzy Chinami a Wielką Brytanią wojna toczy się swoim leniwym tempem. Doszło do pierwszego starcia – na brytyjskiej ziemi. Szybko jednak armia cesarska sromotnie uciekła z pola bitwy. Poza tym – nic.

    ***

    Gorąco za to jest w Azji mniejszej - Egipcjanie w szybkim tempie zajmują coraz większe połacie kraju

    ***

    W krajach byłego caratu:

    [​IMG]

    -Na Ukrainie zwiększono ilość rezerw wojskowych. Buntownicy bez przeszkód panoszą się pod Połtawą.
    -Zbuntowani mieszkańcy Kaukazu na razie mają spokój – nie zanosi się na to, by oddziały rządowe dotarły tam przed grudniem.
    - Nad Bałtykiem – w Litwie, Łotwie i Estonii – dalej kryzys. Na Litwie panuje bezkrólewie, dodatkowo jest zagrożenie wybuchu wojny pomiędzy krajami Paktu Bałtyckiego i Estonii. Dość powiedzieć, że właśnie waży się przyszłość rejonu – wybór władcy z Estonii lub Łotwy na króla Litwy oznacza rychłe przekształcenie Paktu Bałtyckiego w Unię., wybór Czartoryskiego oznacza hegemonię Polski w tym rejonie, wybór władcy z Anhaltu lub Prus – oznaczałby zbliżenie Litwy do państw zachodnich.
    - W Finlandii – spokój. Rząd tego kraju nie podjął w ciągu miesiąca ani jednej poważniejszej inicjatywy.
    -W Rzeczypospolitej udało się zaś zgromadzić zapasy jedzenia potrzebne do zwiększenia rezerw – kosztem jednak zadłużenia, wynoszącego koło siedemset sztuk złota.

    ***

    Na Litwie zapanował chaos. Po pierwszym okresie narodowej żałoby w kraju zapanował mniej więcej taki nastrój, jak po odzyskaniu niepodległości – z tym, że znacznie mniej wesoło. Całe grupy szlachty rozbijały się ulicami miast i nawoływały do głosowania na swoich kandydatów; rada regencyjna kłóciła się, o miejsce pochowania władcy – w okolicach Kłajpedy, na rodzinnych gruntach, jak to zapisał w testamencie, czy z wielkimi honorami w Wilnie; ta sama rada naprędce, na wszelki wypadek, przygotowywała oświadczenie, że unia polsko-litewska została zerwana tylko dlatego, że królem Polski był wtedy oficjalnie car….

    I, przy tym całym harmidrze, jedno pozostało niezmienne – dalej wzrok wszystkich był skierowany na Wilno, gdzie i przygotowywano się do pogrzebu, jak i do elekcji.

    ***


    W następnym odcinku:
    -Czy elekcja dojdzie do skutku, czy się przedłuży?
    -Jaki będzie jej wynik?
    -Czy dojdzie do wojny Litewsko-Łotewskiej?


    _______________

    1.Po tych czterech odcinkach stwierdzam - Polska Kongresowa to diabelnie trudne państwo, z mniejszą ilością ludności niż Kraków, bardziej rozciągniętą granicą i otoczone samymi ewentualnymi wrogami.
    2.Nie powiem, przyłączenie Litwy by mi wiele dało. Ludność była tam długo pod Polskim wpływem, imperatyw historyczny, sympatycy Hotelu Lambert i Czartoryskiego... Przyłączenie Krakowa zresztą też - bez niego Polacy są mniejszością we własnym kraju. No, chyba że ktoś ma jakiś sposób zaradczy.
    3. Flaga pochodzi z flagpacku Zoora. Bardzo dziękuję. Na razie dałem taką - do uporania się z zewnętrznymi problemami (Kraków, Litwa, dużo |Białorusinów etc) pozostanie.
    Pozdrawiam czytelników.
     
  5. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    Retrospekcja – Litewski Bolivar

    [​IMG]


    Nie był rok 1838 dobrym czasem, dla ludzi prostych, lubujących się w spokoju. Zagrożenie czyhało nań z każdej strony – w Piotrogradzie szalał okrutny car, widzący wszędzie spiski i wrogów; takoż jego armia, która najmniejszy przejaw nieposłuszeństwa śmiercią karała; nawet własnych sąsiadów nie można było być pewnych, że pewnego dnia nie chwycą za kosy i nie dołączą do swawolnych oddziałów czerni. Walki o każdą piędź ziemi toczono, obficie zraszając ją krwią. Wojna dzieliła wioski, rodziny, krainy – aż w końcu, po zobaczeniu niezliczonych bitew przed każdym domem, po przeżyciu wielkiego głodu, który zapanował w Rosji gdy nie było komu zbierać i siać, wreszcie po zobaczeniu ogromnej ilości propagandy, którą obie strony konfliktu karmiły oczy pospólstwa – niejednemu rozum się pomieszał, i zbiegł do lasu, gdzie żył na kształt zwierząt dzikich.
    I działo się to wszędzie, gdzie jeszcze buntownicy ziem nie zagarnęli i rządów swych nie ustanowili – niezliczone wręcz miasta ogłaszały niepodległość, każdy z znaczniejszych generałów powstańczych własne państwo wykuwał z tego upadłego pomnika, którym był carat Rosji – bowiem starano się tam ustabilizować sytuację i dać wytchnienie ludowi spokojnemu.
    Tak samo było na Litwie.

    ***
    [​IMG]
    Tomasz Zan.​

    Tomasz Zan, polski poeta i tymczasowy zarządca Republiki Olity, ustanowionej jeszcze w czasie trwania walk ulicznych na terenie miasta, osobiście zerwał rosyjską flagę z ratusza. Ledwo zszedł – usłyszał znajomy głos. Za nim stał Aleksejus Łuckievič – jego znajomy i dowódca największej w okolicy armii rewolucyjnej.
    -Witaj Tomasz. – Przywitał się generał – Jak ci się podoba twoje władztwo?
    -Nie mogę narzekać – Odrzekł poeta – W duszach tych ludzi wciąż siedzi chęć do dalszej walki. Zresztą, połowa z nich wciąż służy w twojej armii. Kiedy w końcu mi ich oddasz? – Zażartował. Nagle zamilkł. Łuckievič był ubrany jak do walki, a Olita już była wolna. Na dodatek, dopiero teraz oczy Zana zauważyły, że na twarzy dowódcy nie zagościł uśmiech nawet przy przywitaniu – był on blady jak wapno.
    - Obawiam się…. – Aleksejus mówił powoli, z rozwagą – Że jeszcze długo będą u mnie służyć. Poza tym, nie oddałem ci Olity w wieczne władanie. Jeszcze po nią wrócę.
    - O tym wiedziałem. Twór mający zaledwie trzynaście tysięcy mieszkańców nie nadaje się do niczego innego, oprócz próby uporządkowania spraw na danym terenie. A co potem? Powrót do Polski?

    -Ponownie – obawiam się, że nie. Kilka dni temu ogłoszono nadanie szerokiej autonomii Polsce oraz wznowienie unii personalnej z nią. W tym wypadku, jest spora szansa na to, że Konfederacja Radomska złoży broń. Nie zamierzam być ponownie poddanym cara.

    -Zatem Litwa?
    -Myślę….


    W jego umyśle wirowały różne wizje. Niepodległej Litwy, niepodległej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, niepodległego….
    Kraju Bałtyckiego. Wielka federacja, o zasięgu od Wilna po Tallin. Państwo silne, niwelujące wpływy Rosji w tym rejonie świata. Kontrolując spory kawałek Bałtyku i mając w ręku liczne porty, można byłoby się pokusić o rozwinięcie marynarki handlowej i wojennej. Armią by były obecne oddziały buntownicze. O ustroju pomyśli się później, ważne jest państwo, a nie kto będzie w nim wydawał rozkazy….
    Litwą już praktycznie włada – większość jego oddziałów z Olity przeszła już do Kowna, gdzie walczą z obecnymi władzami. Jedynymi problemami było Wilno i Libawa – do zdobycia pierwszego miasta jeszcze nikt się nie przymierzał, drugie z aż za wielkim entuzjazmem zdobywał jakiś nieznany oddział – ale jego dowódca powinien raczej się zgodzić, w razie czego przecież ma ogromną armię….
    Kurlandia – Ryga jest jego, w reszcie kraju walczą zarówno jego żołnierze, jak i Sebastiana Radziwiłła, z pochodzenia Polaka, a z duszy – Kurlandczyka. On może stanowić pewien kłopot.
    Inflanty? Zajęte przez jednego z jego podwładnych. Nie jest zbyt żądny władzy.

    ***

    Jeszcze tego dnia litewski rebeliant wyruszył w świat z swoją armią. Przemierzył całe wybrzeże Bałtyku – od Kłajpedy, skąd został wyrzucony przez pruską armię, po Tallin w Infalntach. Wszędzie mordował bez ustanku – ale wyłącznie tych, którzy się nie chcieli poddać jego woli. Na kształt dzikiej bestii, kąsał dotkliwie i mocno, zawsze jednak w razie zagrożenia wymykając się – aż w armii carskiej poczęły legendy o nim powstawać, a ojcowie na przepustkach dzieci swoje straszyli strasznym Litwinem, z którym walczyli. Niejedna armia na sam widok jego sztandaru swoje w proch rzuciła i albo haniebnie zrejterowała, albo wznosząc okrzyki radości, do niego się przyłączyła.

    Starł w proch Rosjan nad Bałtykiem. Starł w proch oddział Biernackiego – który, po zdobyciu Libawy, próbował ogłosić jej niepodległość. Teraz jedynym cierniem w jego oku był Sebastian Radziwiłł – na którego jednak już pognała armia dowodzona przez jednego z jego największych popleczników.

    ***

    Padły Inflanty, w hołdach Litwa. Już w Wilnie konstytucja Unii Bałtyckiej jest spisywana. Już się zwycięski Aleksejus prezydentem ogłasza – gdy wtem przyszła wieść, że Piotrograd pada. I tutaj ambicja zmogła wielkiego dowódcę – gdyż zapragnął jako jeden z pierwszych zatknąć swoją flagę na pałacu zimowym.
    I tutaj, zanim ledwie rozkwitł ten twór przedziwny, rozpoczął się kres Unii Bałtyckiej. Niestety! Bawiąc pod Piotrogradem i z resztą generałów powstańczych na temat porządku przyszłego świata deliberując, nie doszły do niego wieści, iż Radziwiłł armię jego na polach niedaleko Rygi sromotnie pobił i samo miasto oblega, ani że na Litwie starcia okrutne między zwolennikami Czartoryskiego na tronie, niepodległej Litwy i jego unionistami się toczą.
    I tak doszło do sytuacji iście niecodziennej: w chwili, gdy padał Piotrograd a większość rewolucjonistów – w tym przyszły prezydent Rosji, Nikita Murawjow - zaakceptowali istnienie wolnej i niepodległej Unii Bałtyckiej, ba – już pierwsze traktaty próbowano ratyfikować, sama Unia kładła się jak domek z kart.

    ***

    Ledwo Aleksejus wjechał w granice swojego państwa – dokładniej, do Estonii – zauważył polanowe wsie. Zrazu się przejąl tym tylko jako człowiek – żałował bowiem pomordowanych Kmieciów – ale gdy parł ku Tallinowi, i ten widok coraz bardziej powszedniał w miarę zbliżania się do miasta, odczuł niepokój jako dowódca – początkowo bowiem zniszczenia zrzucił na karb maruderów, którzy korzystając z okazji łupili i grabili co się dało. Tak blisko stolicy regionu jednak nikt nie ważył by się zapuścić, a nawet gdyby – to zostałyby zmiecione niemalże natychmiast. Fakt ten tak zaniepokoił Łuckieviča, że nawet postojów nie robiąc, pod Tallin pognał – i słuszność miał, gdyż po przybyciu oczom jego ukazała się ogromna armia, pod barwami Kurlandii stojąca, i oblegająca miasto. Nie bacząc na nic, dał rozkaz do ataku.

    ***

    Pole wokół miasta było usłane trupami. Z wrogiej armii ani świadek klęski nie uszedł – ale armia Unii również miała nieliche straty. Sam jej dowódca, w ratuszu w Tallinie wysłuchiwał raportu z wojny.
    -…Obawiamy się również, że Radziwiłł, ledwo zdobędzie Rygę, ogłosi się władcą Kurlandii. Od dłuższego czasu nie ma również wieści z Litwy, ale mamy szczerą nadzieję, że problem leży nie w Litwie, a w posłańcach z niej. – Zakończył burmistrz miasta.
    - O Litwę się nie martwię – Stwierdził prezydent Unii – zostawiłem tam swoich najbardziej zaufanych ludzi. Prędzej ja zginę, niż Litwa dostanie się pod cudzą władzę. – Ściszył głos – Niepokoi mnie za to Kurlandia. Po zniszczeniu armii, która oblegała Tallin mam nadzieję, że uczyni ich to praktycznie bezbronnymi i pozwoli odbić nasze ziemie, i zdobyć resztę tamtejszej krainy. – Ledwo to jednak wyrzekł, do ratusza wpadł żołnierz. Przytrzymał się kolumny i wydyszał:
    -Ryga….Wzięta!

    ***

    Aleksejus wpadł w szał. Natychmiast rozpoczęła się wojna, wojna wielka i dzika – która oba kraje, i Unię Bałtycką, i Kurlandię, do nędzy przywiodła. Walki były krótkie, lecz nadzwyczaj krwawe. Tam, gdzie się spotykały wrogie armie, życie zamierało – od traw, wypalanych przez uciekające wojska, w nadziei że przeciwnik zasłony gorąca nie obejdzie, od chłopów którzy odmawiali oddania ostatnich swych zapasów dla wojska. W niejednej wsi wilki się zaległy, a nienawiść wrosła w serca jeszcze do niedawna bratnie. W końcu, gdy po długich walkach okazało się, że Unia nie ma dość sił, by walczyć jednocześnie z Kurlandią i z rewolucjonistami – którzy pod wpływem wielkiej owej wojny do cna zatracili serce do Unii – a Kurlandia została spustoszona, a Radziwiłł zginął w bitwie, doszło do podpisania rozejmu. Zagwarantowano niepodległość i Unii, i Kurlandii w obecnych, dzisiejszych granicach. Pozwolono Unii na przejście zarówno wojsk, jak i wszelkiej maści wysłanników. Zagwarantowano również możliwość wzięcia przez Aleksejusa udziału w elekcji kurlandzkiej – pod warunkiem niewłączania przez niego w razie wygranej Kurlandii do Unii.
    I wtedy – wszystko się posypało. Unia Bałtycka rozpadała się z dnia na dzień, oba kraje związkowe – Litwa i Estonia – rozpoczęły wręcz konflikt. Nie potrafiono się zgodzić w żadnej kwestii – od stolicy (którą była – do zdobycia przez Radziwiłła – Ryga) po walutę. Dodatkowe niebezpieczeństwo powodował brak jednolitej armii – która była podzielona, jako i państwo. W końcu, przytłoczony problemami, by uspokoić mieszkańców obu krajów – a najbardziej monarchistów – Łuckievič koronował się na króla Litwy, a marszałkowi sejmu estońskiego przykazał to samo. Tak to Unia rozpadła się w końcu bez rozlewu krwi, za obopólną zgodą. Szybko jednak uspokoiły się umysły poddanych – i, po rozwiązaniu Unii, swój gniew przerzucili na Kurlandię, którą o niemal wszystko obwiniali. Szybko upadłe państwo gloryfikować poczęto – jednak na próżno i za póżno. Nędzną namiastką Unii miał się stać Pakt Bałtycki.
    A Kurlandia? Również upadła – tylko bez zmian terytorialnych. Po prostu, w czasie elekcji doszło do zamachu stanu. Nowy władca ogłosił zmianę nazwy na Łotwa i jego podział – na część litewską i Estońską – zamierzając stworzyć kraj na kształt Belgii. Szybko jednak rozpoczęło się kształtowanie tożsamości narodowej.

    ***

    Nowy król Litwy zasiadł na tronie. Był wygodny – ale władca miał wrażenie, że coś go uwiera. Dopiero teraz sobie zdał sprawę, że to on pogrążył Unię – ta bowiem była budowana tylko przez niego, i jak opuścił jej granice, to do głosu doszli pomniejsi krzykacze.
    Spojrzał na swoje berło. Długą drogę przebył – generał armii carskiej, zdrajca, dyktator Litwy, prezydent Unii Bałtyckiej – a teraz ponownie władca Litwy. Dobrze, że nie cofnął się do poziomu zdrajcy – kiedy mu zarzucano mu, że zamiast walczyć za carat, walczy przeciw niemu, i to tylko dla własnej ambicji. Na szczęście, te czasy minęły.
    Nie nerwowo, spokojnie… Pakt Bałtycki ponownie zbliży oba kraje. Kto wie, może nawet uda się włączyć Łotwę? A wtedy już będzie prosto.
    Tak krótko życia, tyle pracy – pomyślał jeszcze i wstał. Czekało go dużo pracy. Tylko dzisiaj miał już cały dzień zajęty.
    Musiał likwidować resztki Unii Bałtyckiej, jakie pozostały w kraju.

    [​IMG]
    Ociemniały Wit Stwosz z wnuczką. Przedstawiane jako alegoria Unii - potężne, ale pod koniec upadłe, z Litwą która przejęła resztki jej chwały.

    _________________
    Powyższy odcinek to rezultat odłączenia od internetu - bez internetu, jak bez ręki, a jedną ręką mi się kolejnego normalnego odcinka pisać nie chciało. Postanowiłem nieco zatem przybliżyć historię króla Litwy i jego planów. Wyszło, jak wyszło ale zawsze coś. Miłego czytania!
    PS - miałem nadzieję, że mi dopisze tego posta do powyższego. Mógłby jakiśmoderator to naprawić? Czy moze tak zostać?
     
  6. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR

    Unia Łomżyńska

    15 września- 15 listopada

    [​IMG]



    …ta sama rada naprędce, na wszelki wypadek, przygotowywała oświadczenie, że unia polsko-litewska została zerwana tylko dlatego, że królem Polski był wtedy oficjalnie car….

    I, przy tym całym harmidrze, jedno pozostało niezmienne – dalej wzrok wszystkich był skierowany na Wilno, gdzie i przygotowywano się do pogrzebu, jak i do elekcji.

    ***

    Z dnia na dzień na Litwie coraz bardziej wrzało – z każdym dniem bowiem z serc ludzkich wietrzał smutek po królu najukochańszym, a wzrastała świadomość, iż najbliższa elekcja przesądzi o losach kraju na długie lata.
    W całości kraj był trzymany chyba tylko przez radę regencyjną, która wszelkich starań dokładała, by pierwszy król owego niepodległego kraju nie był zarazem ostatnim.
    A elekcja trwała…. W niejednej karczmie krew się polała, niejednego własna rodzina znienawidziła – bo ośmielał się na kogoś innego zagłosować. Najbardziej się ten okres spodobał handlarzom pamiątkami, gdyż każdy niemal szlachcic kupował obraz swojego wybrańca, by publicznie swój wybór zamanifestować.
    A dni mijały… I już szesnastego września wiadomym było, kto zwyciężył w tej walce równej i zaciętej.

    ***
    [​IMG]

    Adam Jerzy Czartoryski, z bożej i ludzkiej łaski król Polski i Litwy powoli zasiadł na tronie. W tłumie przed nim – niczym w tańcu – zaszło lekkie poruszenie. Ci, którzy już zrobili co mieli zrobić, bezszelestnie i z gracją wtopili się w ławicę ludzi. Teraz – już po intronizacji – przed oczami króla obojga nacji przetoczył się istny korowód co ważniejszych person – każda oddawała mu hołd, przysięgała wierność i wycofywała się w ciemność. W końcu przed władcą stanął Marius Łuskiewić – jeden z poważniejszych propagatorów władcy Łotwy. Uklęknął i zaczął:
    -Prisięgam… Wam pane….- Mówił powoli i z trudem. Wszyscy przed nim byli w mniejszym lub większym stopniu Polakami i składali hołd w tym języku – Mariusowi zaś to nie wychodziło.
    I wtedy, ku ogólnemu zdumieniu, z tronu powstał Czartoryski. Litewski szlachcic z przestrachem podniósł głowę, szybko ją opuścił i z coraz większym naciskiem. Wiadomym dla postronnych się stało jednak, iż ten człowiek - i Litwin, i perfekcjonista – prędzej się udławi własnym językiem, niż zdoła w zrozumiały dla otoczenia i akceptowalny dla siebie sposób te słowa.
    Kolejny czyn króla jeszcze bardziej wprawił w osłupienie obecnych na zamku w Wilnie – ale i zarazem zjednał mu serca tych ludzi. Czartoryski bowiem podniósł nieszczęsnego szlachcica za ramiona i powiedział do niego po Litewsku.
    -Wżdy narody postronne wiedzieć mają, że Litwini gęsi, iż swój język mają? – W oczach Mariusa, po kolei, widać było strach, zdziwienie aż w końcu – zrozumienie. Po raz kolejny rymnął na kolana i tym razem przysięgę złożył już po litewsku.

    ***

    Mimo, iż Czartoryski zasiadał już na Litewskim tronie, proces odnowy Rzeczypospolitej Obojga Narodów się nie zakończył – wręcz przeciwnie, to był zaledwie kolejny jego etap.
    Od dłuższego czasu bowiem w polskim sejmie trwały nader burzliwe obrady, na temat utworzenia z Rzeczypospolitej ponownie państwa federacyjnego. Koncepcja ta zażarty bój toczyła z inną, kompletnie inną – która zakładała polonizację wszelkich ludów, jakie wejdą w skład państwa Polskiego. Projekt ten upadł w swojej najbardziej radykalnej wersji – i chwała za to Bogu, gdyż była to główna zawada, stojąca Czartoryskiemu na drodze do tronu Litwy. Już od dnia koronacji władcy i połączenia obu krajów unią personalną obrady kontynuowane nie w Warszawie, a w Łomży – mieście, leżącym mniej więcej w środku władztwa Adama Jerzego Czartoryskiego.

    Kulminacyjny punkt obrad nadszedł dnia piątego października. Dzień ten stał się dniem spłaty pierwszej raty długu, jaki zaciągnęło państwo, by zakupić dostateczne ilości konserw dla wyżywienia wojska – z tym, że o spłacie miano zapomnieć dnia następnego, a o owym wielkim zdarzeniu, które się wydarzyło w Łomży, pamiętać miały całe pokolenia.

    ***
    [​IMG]


    -Ach, cóż to był za dzień!
    Pamiętam to jak dzisiaj… Gdy po miesiącu obrad i po latach planowań…. Po koronacji – w końcu się stała ta wielka rzecz. Pamiętam jeszcze, jak sam król wstąpiła mównicę, a wtedy – na całym polu cisza, jak makiem zasiał! Stałem w tylnym rzędzie, ale słyszałem wyraźnie każde słowo i widziałem każdy gest naszego umiłowanego pana! Po tylu latach niewoli ponownie my, Litwini i Polacy, wkroczyliśmy w dzieje ponownie jako jeden naród – rzeplici (ha, ładne określenie, muszę zapamiętać). Tylko tym razem, moja droga, to nie byli tylko Polacy i Litwini – tym razem do naszego łona przytuliliśmy jeszcze jedną zabłąkaną owieczkę, Białorusinów – ludzi prostych, co nie umniejsza naszej wiary w to, że ich w tym kraju ucywilizujemy.
    Odmieniono flagę, odmieniono herb. Od tej pory herbem naszego sławnego kraju miała być tarcza na trzy przedzielona, z białym orłem, pogonią litewską i Michałem Archaniołem na każdej z części.
    Ach, piękny dzień! Nawet, jak mówiono, że Łotwie należy się rejon Ponieweża, mówiono o tym z takim spokojem, z jakim jeszcze kilka dni temu nie mówiono nawet o zakupie konserw dla wojska!
    -Michał! Możesz wracać do papierów, już skończyłam i mogę dalej opiekować się Martusią.
    -Cii, maleńka… Tatuś tak ci ładnie opowiada, a mama wygania. Ale jeszcze ci kiedyś opowiem, córeńko – o tym co się stało w dzień, gdy się urodziłaś.


    ***
    [​IMG]

    Granice Rzeczypospolitej po Unii Łomżyńskiej. Jedynym obecnie cierniem w oku większości z radnych sejmu zjednoczonego państwa jest rejon Poniewieża – zamieszkany nie przez Litwinów, a przez Łotyszy. Trwają obecnie dyskusje, czy rejon powinien zostać oddany Łotwie – krajowi narodowemu Łotyszy – czy spróbować spolonizować i lituanizować tamtejszych mieszkańców, korzystając z tego, że ich kultura jest na razie jeszcze w powijakach.
    Innym skutkiem Unii było czasowe wkroczenie Rzeczypospolitej do umysłów całego świata – chociaż jest wysoce prawdopodobne, że szybko to wydarzenie zostanie przez zachód zapomniane, a Polska utraci swój krótkotrwały status mocarstwa – jakim się obecnie wydaje postronnym.

    WIEŚCI ZE ŚWIATA

    [​IMG]

    Jedynym rejonem świata, w którym sytuacja się coraz bardziej zmienia, jest centroameryka – gdzie, po długiej walce, wyzwala się Nikaragua. Byt już to państwo ma zapewniony – na północ od niego wciąż jest spora armia rebeliantów, która w razie czego skutecznie ochroni młode państwo przed siłami Federacji. Na dodatek, w północnej Gwatemali siły buntowników rozbiły armię Zjednoczonych prowincji. Z pogromu, jaki buntownicy urządzili wojskom rządu, ocalało zaledwie osiem osób – reszta zginęła. Jedynym obecnie krajem, który wydaje się wierzyć w zwycięstwo Stanów Zjednoczonych Ameryki Środkowej jest Teksas, który regularnie wysyła pełne poparcia listy do stolicy owego kraju oraz wypowiada wojny kolejnym jego wrogom.

    ***

    Stany Zjednoczone nie radzą sobie również na północy – tylko tym razem nie ameryki centralnej, a ogólnie ameryki. Siły Unii zostały pokonane w bitwie pod Jackson i Vicksburgiem – pod tym pierwszym straty Unii wynosiły osiem tysięcy, czyli większość tamtejszej armii. Armia Meksykańska również jednak tam nielicho oberwała – z walki na dłuższy czas wyłączono co drugiego meksykanina. Jedynym pozytywnym akcentem dla Unii jest wejście czterech korpusów ich armii do okupowanego Biloxi.

    ***
    [​IMG]

    W Chinach armia Brytyjska, po odparciu pierwszego ataku, ochoczo pognała za Chińczykami – tylko po to, by wpaść w ręce dwóch kolejnych armii.

    ***

    W Turcji bez zmian – Egipt wygrywa na wszystkich fontach.

    ***

    [​IMG]

    W Niemczech zaś liberalne poglądy już do końca wsączyły się w mieszkańców Bremy. Tamtejszy rząd upadł, a władzę przejęli demokraci. Do rebelii doszło też w Frankfurcie nad Menem.
    Dziewięćdziesięciu buntowników w Gdańsku uciekło na sam widok wojsk pruskich.


    I tak oto po raz kolejny Litwin i Polak mogli spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć ,,rodaku’’. Wciąż nieznana jest jednak reakcja krajów bałtyckich i – co najważniejsze – Austrii…

    W NASTĘPNYM ODCINKU
    -Jak zareaguje Austria i kraje bałtyckie?
    -Czy pomiędzy Litwinami i Polakami wszystko będzie dobrze?
    -Co się stanie z Poniewieżem?
     
  7. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR

    Niewiadome miasto
    15 października - 15 grudnia 1839

    [​IMG]


    I tak oto po raz kolejny Litwin i Polak mogli spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć ,,rodaku’’. Wciąż nieznana jest jednak reakcja krajów bałtyckich i – co najważniejsze – Austrii…
    Ta jednak nie reagowała. Czy było to spowodowane uznaniem tego wydarzenia za nieważne czy strachem przed ,,słynnym’’ krajem – niewiadomo.
    Wszystkie kraje otaczające Rzeczypospolitą przyjęły zmianę granic sąsiada niemal bez reakcji. Jedynym krajem ościennym, który zareagował w tej sytuacji, była Łotwa – której władca, po Unii Łomżyńskiej, postanowił się upewnić, co do losu Łotyszy, mieszkających w rejonie Poniewieża.
    Obrady, rozpoczęte jeszcze przez króla Aleksejusa; który z rejonu miasta Poniewież uczynił symbol przyjaźni Litewsko-Łotewskiej – a raczej chciał uczynić, przeciągnęły się do połowy października. O ile negocjacje były długie i burzliwe, o tyle odpowiedź dana królowi Łotwy była nadzwyczaj prosta.

    ***
    [​IMG]

    -Co to niby są łotysze? – Skrzywił się aktualny mówca. – Zaakceptowaliśmy Białorusinów bo w naszym kraju jest ich dużo, a poza tym, jeśli udało im się wytworzyć własną kulturę pod panowaniem zarówno Litwy, jak i Rosji, to powinno to wystarczyć do uznania tego narodu jako równego naszemu. Co do Łotwy natomiast, tam do dzisiaj, po wielu akcjach propagujących tamtejszą kulturę, po Łotewsku mówią tylko na co bardziej zacofanych wsiach. W miastach zaś mówią albo po polsku, albo po estońsku albo litewsku – co jest zresztą wynikiem propagandy Radziwiłła, jeszcze za istnienia Kurlandii.
    -Muszę przytaknąć mojemu przedmówcy. Kultura Łotewska jest, na dzień dzisiejszym, nie do zaakceptowania w naszym kraju.
    Podobną opinię miał również trzeci, czwarty i piąty mówca. Szósty coś przebąkiwał o autonomii czy równouprawnieniu, ale szybko go zagłuszył mówca siódmy – który, o dziwo, głosował za oddaniem Poniewieża Łotwie. Potem jednak głosowanie przebiegło szybko – a ostateczny werdykt brzmiał dla mieszkańców tego rejonu jak wyrok.
    Litwi- i polonizacja.

    Decyzję państwa co do tego rejonu ogłoszono 16 października. Dzień później do Warszawy przybyła francuska delegacja. Jej zadaniem było głównie złożenie gratulacji królowi z okazji Unii Łomżyńskiej oraz ponownego złączenia Litwy i Polski.

    ***
    [​IMG]

    A gdy w europie wschodniej jedynym ważnym wydarzeniem było rozpatrzenie sprawy Poniewieża, a w europie zachodniej – przygotowania Francji do powrotu na kontynent ciała Napoleona I, na kontynencie skandynawskim rozumy ludzi zajmowała kompletnie inna rzecz - Det går an, nowe dzieło Carla Jonesa Lovego. Nowela ta, której tytuł oznacza po polsku mniej więcej ,,To jest akceptowane’’, opowiadała o miłości dwóch osób – przy czym stanowiła wręcz atak na instytucję małżeńską. Książka ta wzbudziła ogromny skandal, co znacząco utrudniło późniejsze życie jej autora.

    ***

    Dnia pierwszego grudnia państwu polskiemu udało się również spłacić kolejną ratę za zapasy, potrzebne w rozbudowie wojska. Kwestia owych rat, jak również i długiego ich spłacania budzi ogromne niezadowolenie w wyższych kręgach państwa – z tego powodu, że przychody są za niskie, by móc egzystować bez ciągłych zapożyczeń. Przypomina się, że po inkorporacji Krakowa dochody były znacznie wyższe niż obecnie.


    WIEŚCI ZE ŚWIATA

    W Ameryce północnej doszło do przełomu w wojnie: siły amerykańskie wyzwalają Mobile oraz wygrywają pod Jackson – które zostało przed bitwą opanowane przez wojska meksykańskie. Obecnie trwa obrona Little Rock przed siłami Meksyku.

    ***

    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]

    Podobnie ciekawa sytuacja jest w środkowej Ameryce – gdzie wyzwala się kolejne państwo, Gwatemala. Sytuacja Zjednoczonych Prowincji jest nie do pozazdroszczenia – siły buntowników zaatakowały stolicę, do tego jedynym krajem związkowym który się nie wyzwolił pozostaje Kostaryka.
    Wyzwolone kraje zawiązują sojusz wojskowy. Czyżby powtórka wariantu Bałtyckiego, z szlochaniem ,,po fakcie;’’ za utraconą unią?

    ***

    W Turcji bez zmian - Egipt prze, stąpając po trupach Turków.

    ***

    I tak oto zakończyły się kolejne dwa miesiące Polski - kraju, w którym każdy Łotysz miał od tej pory prawo dumnie unieść głowę i powiedzieć ,,jestem polakiem''.
    A tymczasem coraz bardziej wzrastała nienawiść ludu do Austro-Węgier, którą ledwo powstrzymywał fakt ich przewodnictwa w Niemczech....

    ***

    W NASTĘPNYM ODCINKU
    -Jak przebiegnie polonizacja Poniewieża?
    -Czy Zjednoczone Prowincje upadną?
    -Co pan Wieruszowski kupi dziecku na Boże Narodzenie?


    _________
    Ten AAR mnie o siwiznę przyprawi. Victoria mi się buntuje... Oby to była wina edytora, którym ją uraczyłem, a nie komputera czy save'ów :|. Dlatego nie ma opisu Chin, bo zwyczajnie nie potrafiłem jej włączyć.
    Forma zniżkowa - wiem, ale ostatnio się nie najlepiej czuję, a poza tym nudny okres w grze.
     
  8. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    Retrospekcja – Jeszcze Ukraina nie umarła….

    [​IMG]
    Zjazd Elzbietogrodzki

    -Ot, kolejny nam skapiał – Powiedział oficer oddziału rosyjskiego, stacjonującego koło Kijowa. Dał znak podwładnym, a ci wrzucili przesłuchiwanego do zbiorowej mogiły. Stał w niej już pokaźny stos ludzkich ciał. Dał kolejny znak – i do namiotu wprowadzono kolejnego kozaka.
    -Patrzcie kogo my tu mamy – Oficer rozłożył ręce jak do uścisku, a tonem głosu udawał wielką radość –Sam Aleksander Doroszeńko. Nie było ci dobrze u cara? To zobaczymy czy ci będzie dobrze na szubienicy. O ile będziesz, oczywiście, współpracował, bo jak nie to na palik nabijemy lub, by drewna dobrego nie marnować, po prostu tu zakatujemy. Wszystko, oczywiście – dla podkreślenia swych słów wojskowy podkręcił wąsa – Dla chwały cara, którego z swoimi ludźmi zdradziłeś.
    A kozak zwiesił głowę i zaczął mówić.

    ***

    Sytuacja na Ukrainie przedstawiała się kompletnie inaczej niż w Polsce czy nad Bałtykiem. W tej pierwszej, walki zaczęto późno. Nad tym drugim – było to starcie i wojsk, i polityków. Na dodatek większość tamtejszych wojsk szybko wycofano, do obrony znacznie ważniejszych miast niż Warszawa czy Wilno – oddziały znad Bałtyku rzucono do Piotrogradu, te z Polski – do Kijowa.
    Powstanie na Ukrainie szybko przybrało iście bratobójczy wymiar – Kozacy z Kozakami, Ukraińcy z Ukraińcami, Rosjanie z Rosjanami. Stawało wydobycie w kopalniach, rolnicy odmawiali oddawania plonów państwu – a każdy akt nieposłuszeństwa kończył się zbrojną interwencją rządowych. Każdy mord w czasie interwencji powodował dalszą reakcje społeczeństwa – a karuzela nienawiści wciąż wirowała, porywając z sobą coraz większe masy ludzkie.
    Wśród oddziałów złożonych z Ukraińców szybko zaczęło do niesubordynacji i dezercji - pierwsza bitwa o Kijów była toczona pomiędzy dwiema ugrupowaniami byłego garnizonu miasta.
    I tak, dzień po dniu coraz więcej ludzi chwytało za broń i ruszało do walki. Wszystko jednak z desperacji bądź nienawiści – żadnemu z buntowników nie przychodziło na myśl, by walczyć za politykę. Wszyscy walczyli wyłącznie za wolność.

    ***

    Iwan, wraz z kilkunastoma towarzyszami, stali koło prowizorycznych barykad, postawionych koło stodoły z wsiowymi zapasami. Wszyscy byli uzbrojeni – jednak jak, to już inna sprawa. Sam Iwan miał jeszcze jakiś samopał, pamiętający jeszcze czasy Napoleona, ale jego drużyna – pożal się boże. Kto miał widły, ten w oddziałach tamtejszej samoobrony był traktowany jak co najmniej kapitan.
    Zadudniły kopyta. Z lasu kolo wsi wypadło kilkunastu konnych. Pomyłka – kilkanaście koni, przy czym zaledwie połowa niosła jeźdźców na grzbiecie, przy czym wolne konie na zwierzęta juczne czy ,,zapasowe’’ bynajmniej nie wyglądały.
    Jeźdźcy wpadli w ulicę prowadzącą na główny plac, błyskawicznie jednak wyhamowawszy przed barykadą. Przywódca konnych ogarnął wzrokiem barykadę i jej obrońców.
    -Ruscy? – Zaryzykował pytanie Iwan.
    -Tatarzy i Kozacy – Odburknął tamten. – Za nami mały oddział carskich wali. Lepiej nas puśćcie za tą barykadę, bo w otwartej walce z nimi nie damy rady, a oni mają rozkaz rekwirować żarcie dla wojska. Jeśli ich nie powstrzymamy, wasza stodoła będzie równie pusta, jak ta z naszych wsi. Zbiory za pasem, pomrzecie z głodu.
    Chwilę później, na tą samą drogę wypadł kolejny oddział – tym razem żołnierze wyglądali na silnych, zwartych i gotowych. Powitały ich salwa oddana przez Tatarów, Ukraińców i Kozaków.

    Walka była krótka, ale zacięta. Godzinę później wieś już płonęła, a stodoła była pusta. Jedynymi żywymi osobami po przejściu carskich oddziałów przez wioskę byli ci, których ponabijano na pal. Okrutnie sobie z nimi poczynano – niejednemu wywiercono oczy, ucięto języki, potraktowano własnymi widłami czy po prostu pastwiono się nad nim zanim go nawleczono na pal.
    Pozostało również kilku żołnierzy, którzy mieli zaczekać przez pół godziny we wsi i upewnić się, że nikt nie przeżył.
    Nagle pewien szelest przykuł ich umysły. Jak jeden mąż spojrzeli na jednego z nabitych – jedynego z mieszkańców wsi, który miał bron palną. Za karę wyłupiono mu oczy – teraz jednak żołdakom zdawało się, że Ukrainiec wbija w nich swój wzrok.
    -Bądźcie…. Przeklęte… Rusy… - Wymamrotał.
    I wtedy jeden z żołnierzy stanowczym ruchem ręki zerwał z siebie mundur. Jednemu z jego towarzyszy, który już sposobił się do ukarania osoby kalającej mundur, inny strzelił prosto w głowę i zerwał swoje dystynkcje. Wywiązała się już kolejna w tej wiosce tego dnia walka – ponownie zakończona przez ludzi wiernych carowi.
    Iwan opuścił głowę i zaczął próbować myśleć o czymś innym, niż o potężnym bólu, który zdawał się rozrywać każdy fragment jego ciała. Pewnie w końcu mu się uda- ma jeszcze bardzo, bardzo dużo czasu….

    ***

    Największym problemem powstańców był brak kadry dowódczej – zaradził temu jednak jeden człowiek, Bohdan Myhajło. Udało mu się umiejętnie zreorganizować oddziały powstańcze najpierw w okolicach Kowla, a potem zaczął rozszerzać swoje metody na całą Ukrainę. Wtedy też apogeum osiągnęło zjawisko masowej dezercji z wojsk carskich.
    Porządek zaprowadzany przez Myhajłę na terenach zapobiegł jeszcze jednemu, poważnemu problemowi – mianowicie, głodowi. Przy ogromnych ilościach tzw. czerni i przy ich dzikich przywódcach, coraz bardziej upadał zarówno pogląd o ,,masowej walce Ukrainy z carem’’, jak i coraz większe ryzyko największej klęski głodu na Ukrainie zaczęło świecić ludziom w oczy. Administracja Myhajły, zorganizowanie przez niego podstaw pod przyszłe państwo Ukraińskie jak i odesłanie części ludzi do domów – wraz z bronią – zarówno powstrzymały czerń przed rabunkami, jak i głód.

    W końcu, jak grom z jasnego nieba, do uszu powstańców dotarła wiadomość o szerokiej autonomii dla Ukrainy. Cóż mieli powstańcy robić? Odłożyli broń i marsz do armii Ukraińskiej. Kres tej idylli położył fakt, że za każdym z byłych powstańców ruszało przynajmniej dwóch carskich oficerów, mających go ukarać za zdradę. Pierwszy to zjawisko zauważył nikomu nieznany dowódca kozacki, Aleksander Doroszeńko. To on również jako pierwszy zbiegł z nowo formowanych oddziałów kozackich. Potem jednak – słuch o nim zaginął.
    I się powtórzyła sytuacja jak sprzed powstania. Znowu powstawały liczne oddziały powstańcze, walczące z każdym, kto choćby maił dobre zdanie o carze. Tym razem jednak nie zamierzano odkładać broni do momentu całkowitego wyzwolenia kraju. I tylko jednej, oczekiwanej postaci brakowało w tym chaosie….

    ***

    Przybyli nocą. Otoczyli dom, wyłamali drzwi, a jego wyciągnęli siłą z łoża. Na psa, który bronił swojego pana, nawet nie marnowali amunicji – uderzyli tylko raz a porządnie kolbą, aż psinie pękła czaszka.
    I dopiero, zaryglowawszy wszystkie wejścia do domu, by jego pozostali lokatorzy nie zdołali zbiec i podpaliwszy go – dopiero wtedy żołnierze, którzy do tej pory trzymali się w cieniu zobaczyli twarz swojego celu.
    Bowiem pożar oświetlał twarz Bohdana Myhajły.
    Car nie miał złudzeń, że choćby najszersza autonomia zdoła schłodzić rozpalone głowy ukraińskich powstańców – przynajmniej tych najbardziej zaciętych. Dlatego szybko po ogłoszeniu autonomii i amnestii została rozpoczęta największa do tej pory w Rosji akcja służb specjalnych, mająca na celu wyłapanie najbardziej zaciętych wrogów caratu.
    Jedynym problemem, którego nie zauważyły władze Rosji, byli ludzie wyznaczeni do tej akcji; wybierano do niej głównie ludzi obeznanych z Ukrainą. Najczęściej oznaczało to, ze osobnik ją zamieszkiwał przed buntem.
    A w czasie buntu musiał opuścić.
    Ledwo wydano rozkaz wychwytywania buntowników, w kraj ruszyły natychmiast setki Rosjan, którzy musieli się salwować ucieczką z tych terenów, w obawie przed buntownikami; którzy potracili w czasie buntu rodziny i majątki; którzy byli żądni zemsty i – z uprawnieniami carskimi – zdolni do niej.
    Nie trzeba było dużo czasu, by ponownie Ukraina zapłonęła.

    Tym razem jednak carat miał przewagę – mimo niepowodzenia akcji, udało się złapać wielu dowódców rebelianckich. Nowe oddziały powstańcze, pozbawione utalentowanych prowodyrów, szybko znikały z powierzchni ziemi. Na ich miejsce jednak natychmiast pojawiały się nowe – aż zdawałoby się, że na Ukrainie już jeno pokrzywy i chwasty będą w przyszłości rosnąć.
    Dodatkowym problemem powstańców było to, że na zachodzie autonomią została obdarzona również Polska – co sprawiało że nie dość, że Rosjanie już nie musieli tam walczyć, to jeszcze była groźba wkroczenia polskich oddziałów na Ukrainę. O tym, że Polska również mogłaby próbować zrzucić jarzmo poddaństwa na Ukrainie nie myślał nikt – najlepszym dowodem zaufania cara do tego kraju było to, że do Warszawskiej cytadeli, jako względnie najbezpieczniejszej i najbliższej, powędrował Bohdan Myhajło….

    ***

    …Kozak skończył mówić i podniósł głowę. W wbitych w niego oczach ruskiego oficera nie zauważył jednak nawet odrobiny litości czy łagodności. Wręcz przeciwnie – Rosjanin miał wzrok jak z ołowiu.
    -No cóż – mruknął oficer – Nic nowego nam nie powiedziałeś. O oddziałach i konspiratorach, których wymieniłeś, wiemy już od dawna. Wieść o tym, że za niedługo ma dojść do zrywu generalnego też znamy. I wiesz co? – Nachylił się nad jeńcem – Wiemy o tym tak dobrze, że nawet wezwaliśmy pomoc z Polski. Osiemdziesiąt tysięcy polskich rębajłów, wiernych carowi, już wkroczyło do Ukrainy i zostawią tu ziemię a niebo.-Wyprostował się – Panowie, przygotujcie palik.
    -Nie! – Jęknął kozak i szarpnął się w więzach – Mówiłeś, że...
    -Że co? – Spojrzał na niego ostrzej oficer i uderzył go z nahajki, trzymanej w ręce – Że cię powiesimy, o ile będziesz współpracować. Jaka to współpraca, gdzie tylko jedna strona ma z tego zyski? Co powiedziałeś, już wiemy. Powinieneś się uczyć kooperować od swoich córek, te podobno, jak nasi ludzie waszą chatkę odwiedzili ukłony złożyć, tak kooperowały, że prawie mi żołnierzy zamęczyły! – Rubaszny rechot przeszedł po namiocie. Kozakowi napłynęła krew do oczu.
    -Ty ruski sk…. – Zaczął, lecz kolejny cios nahajką go skutecznie uciszył.

    I wtedy zaczęło się piekło.
    Pierwszą salwę oddano z krzaków. Do drugiej nie doszło – tajemniczy strzelcy bowiem wypadli z ukrycia i ruszyli na Rosjan. Ci, zaskoczeni, nie mieli czasu na strzał – na polanie rozgrywały sie dantejskie sceny. Tam nawet pozostali przy życiu jeńcy kozaccy swym oprawcom na gardła z zębami wskakiwali.
    Namiot stał pusty. Przy pierwszej salwie wybiegli z niego wszyscy – pozostał tylko Doroszeńko.
    Nagle postać w zbroi z skrzydłami rozchyliła poły namiotu i spojrzała na kozaka. W ręce trzymała okrwawiony sztylet. Kozak zadrżał. Wojownik pochylił się nad nim.
    -Lachów ochoczo rzezałeś? – Zapytał obojętnym tonem. Zdumionego jeńca stać było tylko na nieme potrzęsienie głową.
    -A dziadkowie? – Kolejne pytanie, równie obojętne. Tym razem kozak przytaknął z obłędem w oczach.
    -Ważne, że nie ty- Mruknęła postać i rozcięła więzy więźnia. Ten wyskoczył z namiotu, jakby go uciekał z ostatniego kręgu piekieł.

    Polscy wojownicy z zaciekawieniem patrzyli na uciekającego buntownika. Szybko jednak odwrócili głowę, by spojrzeć na ich przywódcę, który wyszedł z namiotu.
    -Panowie, dobra nasza. Według raportu, jaki był w namiocie Rosjanie wciąż myślą, że jesteśmy po ich stronie. – Gromki śmiech przetoczył się po polanie – A poważne siły rosyjskie stacjonują tylko na Krymie. Resztę powinni rozbić rebelianci. Co w takim razie powinniśmy zrobić, żołnierze? – Zakończył dramatycznym tonem. Zapadła cisza. W końcu, pod wrażeniem ponaglającego wyrazu oczu oficera jeden z żołnierzy krzyknął:
    -Wodzu! Prowadź na Krym!

    ***

    I tak zaczęła się rodzić Republika Ukrainy.
    Pierwsze ugrupowanie wojsk Polskich wysłane na Ukrainę miało za zadanie oczyścić drogę z Rosjan. Drogę dla kogo? Dla wracającego w tryumfie Bohdana Myhajły. Szybko zaczął on odnawiać swoją sławę na Ukrainie. W czasie jednak gdy był on w niewoli na pierwszy plan wybili się inni przywódcy, co zmusiło ukraińskiego bohatera do współdziałania z nim.
    Po zniszczeniu ostatniej rosyjskiej armii na Krymie Ukraina została opuszczona przez resztę żołnierzy rosyjskich. Pozostał jeden problem – Ukraina nie wiedziała co zrobić z tak ciężko wywalczoną wolnością.
    Rozwiązanie zostało wybrane na zjeździe Elzbietogrodzkim. Ogłoszono tam tymczasowe powstanie hetmanatu – czyli zmianę Ukrainy w kilkanaście państewek, połączonych federacją. Plany te pokrzyżował ostatni, rozpaczliwy kontratak rosyjski oraz naturalna śmierć kilku z dowódców. Ich dziedziny zostały przez nich zapisane głównie Myhajle i Doroszeńce – co pozwoliło temu pierwszemu skupić na tyle dużą władzę w swoich rękach, by przeforsować reformy mające na celu unifikację Ukrainy. Po wyzwoleniu i przejęciu części terenów, Myhajło zdołał przechwycić większą część armii i floty Ukrainy. Wszystko to doprowadziło w końcu do szybkiej rezygnacji pozostałych dowódców z swoich ziem (przy zachowaniu większości praw ii przywilejów). Sam Myhajło został wybrany na prezydenta Ukrainy.
    I tylko Doroszeńko jeszcze burzy. Zdołał on, tuż po ostatecznym upadku Rosji, zgromadzić część swoich oddziałów i zdobyć część dawnych prowincji – ale to już inna historia.

    [​IMG]
    Doroszeńko z swoimi wiernymi oddziałami
     
  9. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Niech żyje młoda para!
    15 grudnia 1839- 15 stycznia 1840

    [​IMG]


    …fakt ich przewodnictwa w związku niemieckim
    Szybko jednak wyszła na jaw, że istnieje coś ,co odwróci uwagę Polaków od tej męczącej kwestii – święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok.

    ***

    Na ulicach – cisza. Pan Wieruszowski zaniepokojony wystawił głowę za okno – nie, ludzi pełno. Wyjął głowę i zwrócił się do stojącej obok żony:
    -No popatrz kochanie. Niby ważne święto, a nikt nie pije – Powiedział zaniepokojony. Konstancja spojrzała na niego, ale po jej wyrazie twarzy było widać, że niepokój, że z narodem polskim coś nie tak, swojego męża wzięła za niezbyt dobrą krotochwilę.
    -Czemuż by mieli pić? Wszyscy do kościoła zdążają – Wzruszyła ramionami. Nagle coś się jej przypomniało – Mężu, powieś już podłaźniczkę, dobrze?
    Chwilę później Pan Wieruszowski, nieludzko się trudząc z racji swojego niezbyt słusznego wzrostu, powiesił ów obiekt. Przez dom popłynęło ,,Zdrowaś Mario’’. Potem uroczysta kolacja z rodzicami – kolędy. Ulubiona pora Wieruszowskiego. Od jego basu zwykle się trząsł cały dom.
    Tym razem jednak musiał nieco przystopować, bo jego córeczka nie lubiła głośnych dźwięków. Kolędy więc śpiewane były cicho, spokojnie i godnie. Co chwila jednak śpiew był przerywany przez zachwyconych wnuczką dziadków, gdy ta uśmiechnęła się do któregoś z nich lub coś zagaworzyła. Potem państwo domu poszli na cmentarz, zostawiając wnuczkę rozanielonym dziadkom. Śnieg sypał, przed ustawioną koło kościoła parafialnego wielką szopką ustawił się tłum ludzi, księżyc lśnił – a całego tego zjawiska nie zakłócał nawet najdrobniejszy dech.
    Jak się potem okazało, ten spokój miał się udzielić całemu krajowi.

    ***

    Zimowe rozleniwienie dopadło wszystkich. Przez bite dwa miesiące największym wydarzeniem w Polsce była sprzedaż zbędnej ilości stali.

    [​IMG]

    I tylko w nieszczęsnym Radomiu rozleniwienie dopadło tak bardzo urzędników- że któryś z niewątpliwie zniecierpliwionych klientów wsunął któremuś z ważniejszych pracowników niepostrzeżenie kilka banknotów do ręki. Dalej potoczyło się szybko – nagle, jednego dnia, gruchnęła wieść, że Radom stał się istną Mekką dla wszystkich, którzy mieli interesy tak czyste jak sumienia. Reakcja państwa była szybka – podniesiono nakłady na walkę z przestępczością. Efektów na razie jednak nie widać.

    WIEŚCI ZE ŚWIATA


    [​IMG]

    A tymczasem do brzegów Francji dobiła czarna fregata – Belle Poule. Na pierwszy rzut oka, był to najzwyklejszy okręt – wyróżniał go jednak ładunek.
    Na pokładzie okrętu, wracającego z wyspy Św. Heleny, w czterech trumnach, spoczywało ciało cesarza Napoleona I. Ciało, które – co zbadano jeszcze na Św. Helenie – niemal nietknięte zębem czasu.
    Były cesarz, pogromca Europy, który kres swoich zwycięstw odnalazł w śniegach Rosji został uroczyście złożony w kościele inwalidów w Paryżu. W uroczystości uczestniczyło wielu jego byłych żołnierzy.
    I tak oto Kościół Inwalidów, planowane miejsce spoczynku królów Francji stało się ,,hełmem na głowę’’ jego pierwszego cesarza.

    ***
    [​IMG]

    Sporo się działo również w kraju, powszechnie uważanym za jeszcze niecywilizowany – w Omanie. Na początku stycznia okręt z tego kraju dotarł – jako pierwszy w historii Omanu - do Stanów Zjednoczonych Ameryki, z osobistym delegatem sułtana. Szybko zostały nawiązane pierwsze umowy handlowe między rządami obu krajów.
    Wydarzenie to polepszyło stosunki Omanu z USA, oraz zwiększyło ich prestiż – przy czym obie te rzeczy, w tamtejszych dzikich zakątkach globu, mogą się okazać nadzwyczaj cenne, jeśli nie zostaną zmarnotrawione.

    ***
    [​IMG]

    Wszystkie te zdarzenia jednak – nawet powrót ciała Napoleona- w opinii światowej przyćmił ślub władczyni Wielkiej Brytanii, królowej Wiktorii i księcia Alberta z Gothy. Młoda królowa; złośliwie przezywana ,,Panią Melbourne’’ z racji wielkiego wpływu premiera Zjednoczonego Królestwa, hrabiego Williama Melbourne; która już na początku panowania stanęła przed groźbą poważnej rebelii w Kanadzie oraz przed którą, od czasu jej objęcia tronu, przewijał się istny korowód swatów i kandydatów na męża – poznała swojego przyszłego małżonka w wieku 16 lat. Trzy lata później już władczyni przejęła inicjatywę – i sama się oświadczyła .
    Jak się potem okazało, małżeństwo to miało wielkie znaczenie dla kraju. Owocem tego szczęśliwego związku było 9 dzieci – w tym przyszły król Wielkiej Brytanii, co w świetle problemów dynastycznych poprzedzających panowanie Wiktorii nie było bez znaczenia. Książę małżonek zaś- mimo braku oficjalnych tytułów – od czasu narodzin dziewiątego dziecka, praktycznie przejął rolę władcy kraju, do tego czasu jednak wiernie pomagając swojej małżonce, stopniowo wypierając tym mało popularnego Melbourna w cień.
    Nie bez znaczenia jest również fakt, że ślub ten prawdopodobnie uratował młodemu księciu życie – wcześnie wyjeżdżając do Wielkiej Brytanii zdołał uniknąć rebelii w Gothcie oraz rzeż tamtejszej rodziny panującej.

    ***

    [​IMG]
    [​IMG]
    Zimę przełomu lat 1839/1840 na pewno będą przeklinać dwie nacje – Turkowie i Chińczycy. Ci pierwsi, po długiej i ciężkiej wojnie z Egiptem, w czasie której armie sułtanatu wdarły się aż po granicę z Rosją, w końcu podpisali swoimi przeciwnikami traktat pokojowy.
    W wyniku traktatu Imperium Osmańskie utraciło resztki Syrii. Zmuszone zostało również do oddania prowincji Adana na wysuniętą bazę wojskową Egiptu i zrzeczenia się swoich praw do Syrii i Libanu. Nie można też zapomnieć o kolejnym wyniku porażki – utracie znaczenia. W czasie trwania wojny równie niekompetentni okazali się dowódcy, jak i żołnierze. Zginęło tysiące Osmańskich obywateli, zarówno cywili, jak i wojskowych. Na chwilę obecną kraj ten jest Imperium już tylko z nazwy.

    ***
    [​IMG]

    Do przełomu doszło również na dalekim wschodzie – gdzie Imperium Brytyjskie toczy zacięte walki z Chinami. Trwający do połowy grudnia stan wojny pozycyjnej został przełamany w wyniku konwencji z Chuanbi. Po zajęciu Guangzhou i wyspy Hong Kong przez wojska brytyjskie, tamtejszy komisarz, Mandżur Quishan, postanowił na własną rękę podpisać traktat pokojowy z Wielką Brytanią. Na jego mocy wyspa Hong Kong miała zostać oddana Koronie Brytyjskiej –chociaż wpływy podatkowe z niej miały trafiać do skarbca cesarskiego. W konwencji była również mowa o rekompensatach, umowach handlowych itp. – choć było to bez znaczenia. Kilka dni po podpisaniu konwencji bowiem zuchwały mandżur został stracony, a wojna kontynuowana.

    ***
    [​IMG]


    Powoli zmienia się sytuacja w wojnie meksykańsko-amerykańskiej. Na głównej linii frontu właśnie trwa amerykańska kontrofensywa, rozpoczęta udaną obroną Little Rock i wyzwoleniem Jackson. W ciągu następnych dwóch miesięcy możemy zatem się spodziewać wyzwolenia Biloxi, Camden oraz rozpoczęcia Drugiej Bitwy o Vicksburg. Meksyk próbuje ratować sytuację, atakując USA na północy – ale mimo krótkiego zdobycia przewagi, w stronę zajmowanej przez niego prowincji Grand Juction zmierza kolejna armia amerykańska.

    ***

    Stany Zjednoczone Ameryki Środkowe zmierzają ku upadkowi. Cały kraj na północ od Nikaragui jest sukcesywnie zdobywany przez siły rebeliantów. Nawet jeśli Zjednoczone prowincje jakoś sobie poradzą z rebeliantami – to i tak nie poradzą sobie w starciu z sojuszem Gwatemali, Hondurasu i San Salwadoru.

    ***

    A tymczasem na Kaukazie rozgrywały się dantejskie sceny. Kilka oddziałów gruzińskich i armeńskich buntowników zostało startych w proch - i to tak, że świadek klęski nie uszedł. Szybko się rozeszły wieści o ogromnej armii republiki, z demonem na czele.
    Z demonem - o jednej nodze, zmasakrowanej twarzy i czystym złem w oczach.
    Tak, panowie - generał Wasilczikow został odratowany z ruin Piotrogradu. W zamian za obietnicę dostatniego życia, kontynuował on służbę w armii rosyjskiej - w końcu miał duże doświadczenie.
    Ale nic, żadne przysięgi, obietnice czy profity nie zmienią jednego - że na widom rebelianta jego twarz się wykrzywia w grymasie czystego zła. Nie może zniszczyć rebeliantów, którzy siedzą w Moskwie i rządzą - więc zmiażdży przynajmniej tych, którzy są nie na rękę obecnym władzom.
    Ale kiedyś się zemści. Za cara, Ca swoją rodzinę. Za swoją twarz. Za Miriuczkija i resztę oddziału.
    Choćby miał trafić do dziewiątego kręgu piekieł - dokona zemsty.
    ***
    W związku niemieckim również nie jest dobrze. Do powstania ludności doszło również w Frankfurcie nad Menem. Jeśli tak dalej pójdzie, to Austria utraci kontrolę nad Niemcami.
    A w Polsce śnieg opadł nawet na najbardziej rozgrzane głowy, skutecznie je chłodząc. Cały kraj pogrążył się w leniwym oczekiwaniu na wydarzenia, które przyniesie nowy rok.

    W NASTĘPNYM ODCINKU
    -Czy w Polsce wydarzy się coś ciekawego?
    - Jakie będą skutki upokarzającej klęski Imperium Osmańskiego?
    -Czy USA uda się przejąć inicjatywę w wojnie i przenieść walki do Meksyku?

    ____________

    Tylko jeden komentarz? Chyba już tego AARa nikt nie czyta i będę go musiał zamknąć.... A na serio - forma nie dopisała mi, czy wam, że tylko jedna osoba się wypowiedziała przez niemal miesiąc (a czekałem!)
    Oczywiście, nie tylko oczekiwanie na komentarze było powodem tak wielkiego opóźnienia odcinka - najpierw mi padł internet, potem cały komputer. Na szczęście, nic złego się nie stało.
     
  10. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Posłusznie raportuję…
    15 stycznia 1840 - 15 marca 1840

    [​IMG]
    Michał Wywiórski - Tabor kozacki


    Cały kraj pogrążył się w leniwym oczekiwaniu na wydarzenia, które przyniesie nowy rok… A tymi nie obrodziło – po dwóch nadzwyczaj gorących miesiącach zimowych na świcie całym zapadł spokój. Nic ni głów, ni serc ludzkich nie rozpalało, aż w końcu widmo bankructwa zaczęło zaglądać w oczy co mniejszym gazetom z racji braku sensacji.
    Wszelakie sprawy nowe były albo powtórkami zdarzeń niedawnych, albo miały wagę nikłą. W tej atmosferze powszechnego rozleniwienia tylko sztabowcy polscy i litewscy pracowali ciężko, wylewając z zmęczenia strugi potu i łez…

    ***
    [​IMG]
    [​IMG]

    Od stycznia do kwietnia taka nuda panowała w kraju, że z powstania oficjalnej, pełnoprawnej ambasady Francuskiej w Paryżu znudzone społeczeństwo uczyniło taki szum, jakby o wzajemny podział wpływów w Europie miało pójść. Podobnie, już w marcu, prasa się rozpisywała o spłaty zadłużenia – i, w efekcie, możliwości zakupu tym razem sprzętu wojskowego.

    ***

    A tymczasem w Warszawie…
    -Panowie, ośmielam się przypomnieć, że jesteśmy tu dla ocenienia naszej sytuacji strategicznej, na prośbę sejmu, a zatem proszę o zaprzestanie kłótni o politykę – Dokończył, karcąc kłócących spojrzeniem, generał Chłopicki. Dwaj generałowie obrócili ku niemu zaczerwienione twarze:
    -Nie obrażaj mnie, Chłopicki! – Warknął jeden z nich – Nie insynuuj nawet, że moje prywatne sympatie polityczne by mogły zaważyć na mojej decyzji! Po prostu nawet szkoda czasu na roztrząsanie pomysłu sojuszu z Rosją!
    -Stanowczo protestuję – Ponownie naburmuszył się drugi generał – Rosja, jeśli się nam uda dobrze rozegrać nasze atuty, może się stać sojusznikiem ważniejszym nawet od Francji!
    -Prosiłem o ciszę – Powiedział spokojnie Chłopicki. Kłócący się zaraz ucichli – gdyż, za fasadą spokoju, dostrzegli w oczach Chłopickiego niepokojący błysk.

    -A teraz, gdy już udało nam się rozstrzygnąć nasze drobne spory, czas rozstrzygnąć naszą debatę. Mieliśmy oddać królowi raport już tydzień temu, jak zapewne pamiętacie.
    Na początek – Prusy i Austria. Powszechnie wiadomo, że oba te kraje są od nas znacznie silniejsze. Dodatkowo, Austria kontroluje Związek Niemiecki, który na wypadek wojny z ochotą ruszy jej na pomoc. Stosunki z Austrią mamy nienajlepsze, z Prusami jest nieco lepiej – ale i tak nie starczy, by zawiązać współpracę wojskową. Wniosek jest prosty – jedyna możliwa interakcja naszego kraju z wymienionymi państwami to wojna, i to wojna obronna. Zgadzacie się ze mną, panowie? – Chłopickiemu odpowiedziało istne morze potakujących głów. Zatarł ręce – Michale, drogi przyjacielu, zapisz zatem nasz wniosek w sprawie – Wieruszowski chwycił pióro i zaczął spisywać. Jeszcze pierwszego dnia, gdy rozpoczęto powiększanie polskiej armii, zaciągnął się. Polska armia jak sama Polska – kto ma znajomych i koligacje, ten zajdzie wysoko. On, z humanistycznym wykształceniem, został wyznaczony do prowadzenia jednej z tworzących się armii dziennika. Jako kronikarz dywizji został zarekomendowany Chłopickiemu – i tak znalazł się tutaj.

    [​IMG]

    -A teraz - Tym razem rozpoczął inny dowódca. W tle skrzypiało pióro Michała – najbardziej drażliwa kwestia. Republika Rosyjska. Spadkobierca naszego byłego okupanta. Kraj złamany największą rebelią, jak nawiedziła ten kraj w całej jego historii – ale wciąż potężny. Co panowie sądzą o naszych możliwościach kontaktu z tymże krajem?
    W pokoju zawrzało. Po chwili powszechnego rozgardiaszu, w czasie którego poszły w ruch i palce i pięści, szanowni dowódcy wojsk polskich, litewskich i konfederackich podzielili się na dwie grupy. Członkowie obu ugrupowań wciąż zmierzali się wzajemnie wzrokiem, jakby chcąc zapamiętać: …tego rusofila… tego fanatyka Rosji… I tylko Chłopicki z Wieruszowskim do żadnej grupy nie dołączyli – Chłopicki, bo starał się prezentować neutralny punkt widzenia. Wieruszowski – bo musiał pisać, a poza tym w grupie prorosyjskiej zauważył zbyt wielu ludzi, którzy mogli by mu zaszkodzić, gdyby dołączył do drugiej grupy – a temu był najbliższy.
    Z grupy anty-rosyjskiej wyszedł na środek staruszek, który swoje pierwsze szlify na wojnie zdobywał jeszcze za Konfederacji Barskie:-
    -To ja, za pozwoleniem, będę przemawiał w imieniu naszej grupy. Primo, kwestia najważniejsza – Rosjanie, nie dość ze jeszcze niedawno kontrolowali nawet Warszawę, to do dziś posiadają resztę ziem naszej Rzeczypospolitej. Secundo - na chwilę obecną, po wojnie domowej, Rosja wciąż jest krajem niestabilnym. Najdelikatniejsze choćby uderzenie z naszej strony może ponownie rozburzyć serca i umysły tamtejszych obywateli – co poskutkuje ich dalszym osłabieniem. Tertio – jak każdemu z nas chyba wiadomo, do potężnych rozruchów doszło na Kaukazie, ergo większość ich armii tam stacjonuje. Zanim ją dociągną do naszych granic, to zdołamy dotrzeć do Piotrogradu i nabić cara, pardon – prezydenta na palik. Quatro – kacapy do dnia dzisiejszego chcą odbić nasze białoruskie prowincje, jak również ostrzą sobie zęby na Ukrainę. Alians, czy jakiekolwiek inne porozumienie, z nimi oznaczałoby jawne określenie naszych intencji wobec jednego z naszych większych sąsiadów. Quinto… - Przerwał, gdy z tłumu naprzeciw niego wychynął Skarbek-Malczewski Ten nabrał tchu:
    -Veto, panowie bracia! Wszystkie te oskarżenia i argumenty opierają się na jednym założeniu – że Rosja jest krajem nam wrogim. Nieprawda, drodzy państwo! Z rąk cara i jego żołdaków wiele się wycierpiała nasza ziemia rodzinna, ale teraz, gdy naród rosyjski sam powstał i zrzucił tyrana z tronu należy spojrzeć w przyszłość optymizmem i nadzieją – nowy rząd zresztą już wystarczająco dał nam przykładów swojej przychylności. Należy pamiętać jeszcze o sojuszu Rosyjsko-Szwedzkim! Jeśli uda nam się zawiązać z Rosją alians, staniemy się ogniwem najpotężniejszego sojuszu Europy – Francja, Rosja, Szwecja i Polska – razem, mości państwo! Rewizja granic? Dybanie na Ukrainę? Niewyobrażalne! Rosja uznała nasze granice, jeszcze zanim padł Piotrograd, a co do Ukrainy… Ukraina to kraj słaby, warcholski a każdy jego sąsiad – może poza Austrią – może znaleźć jakowy pretekst do oderwania z niego smakowitego kąska. Psucie stosunków z Rosją dla poprawy stosunków z Republiką Ukrainy? To jak wymieniać siekierę na kij, mości panowie. Rzekłem! – Wrócił w tłum. Po Sali ponownie przebiegł szmer, przerwany przez Chłopickiego.
    -A zatem widzę, że do jednej opinii nie dojdziemy. Zatem, jedyne co możemy zrobić, to przedstawić naszemu umiłowanemu władcy obie wersje.
    Michał, który całą debatę przesiedział jak na szpilkach, czekając czy będzie musiał pisać dużo – w wypadku wygrania wrogów Rosji– czy więcej – w razie wygrania jej popleczników – spojrzał niemym wzrokiem na pióro, kałamarz, ponownie na pióro i na obie grupy szlachty. Westchnął ciężko.

    [​IMG]

    W Sali zapadła cisza. Na środek bowiem, kulejąc, wyszedł jeden z najbardziej aktywnych działaczy niepodległościowych – Józef Bem.
    Potoczył on swoim jednym okiem po obecnych po czym, teatralnym gestem, uniósł przed sobą swoje notatki na temat Ukrainy:
    -Czy mi się zdaje, czy ktoś napomknął o Republice Ukrainy? – Zagaił – Bo nie wiem jak wy, panowie, ale ja, nawet mimo utraty oka w czasie walk z Rosjanami, jasno widzę, że Ukraina stanowi obecnie kolosa na glinianych nogach – ktoś mówił o drobnym uderzeniu, które zniszczy Rosję? To ja powiem, że takie same uderzenie doprowadzi do upadku Ukrainy i do jej zniknięcia z map świata w czasie roku. Jak w końcu ten kraj ma istnieć? Do jego terenów pretensje zgłaszają Wołoszczyzna, która po swojej stronie ma Imperium Osmańskie, i Rosja – która po swojej stronie ma Szwecję. Sama Ukraina nie posiada choćby najmniejszej armii, a po jej ziemiach do dziś włóczą się zbrojne bandy. Ha, czuje co zaraz któryś z was powie – że to nasi naturalni sojusznicy, bo również mają rankor do Austrii za zabór ich ziem. A nieprawda, mości panowie! Bo oni zgłaszają pretensje do ziem z dawien dawna polskich. W tej sytuacji tenże kraj stanowi ofiarę idealną – którego upadek przyniesie nam korzyści terytorialne, zlikwiduje nam pretendenta do Galicji oraz polepszy nasze stosunki z Osmanami i Rosjanami – w końcu, jeśli odbierzemy Ukrainie część ziem, a uznamy ze przyniosą nam one więcej szkody niż pożytku, cóż będzie prostszego od oddania ich prawowitym właścicielom? A poprawa stosunków z dwoma silnymi krajami kosztem Ukrainy to rzecz, nad którą warto się zastanowić. – Wysłużony generał zamilkł i się wycofał w tłum. Milczenie przerwał dopiero niepisany marszałek tej narady – Chłopicki.
    -Dodam od siebie, że z zdaniem generała Bema zgadzam się w zupełności. Ktoś twierdzi inaczej? Świetnie. Przedstawimy to królowi jako wersję ostateczną naszego zgromadzenia.


    [​IMG]

    -Pozostał nam ostatni sąsiad, ot – akurat na deser, drodzy towarzysze. A mianowicie – Łotwa! Państwo powstałe w wyniku zamachu stanu w Kurlandii, która powstała po walkach z Unią Bałtycką. Jest to jedyny kraj, na chwilę obecną, powstały w wyniku wojny domowej w Rosji i nieuznawany przez ani jeden kraj starszy od owej wojny. Sprawa jest prosta – Unię Bałtycką zdołało uznać kilka państw zachodnich. Podobnie było z Kurlandią. Łotwy jednak nie uznaje nikt, z tej prostej przyczyny, że obecnie panujący tam władca stał się królem w wyniku zamachu stanu, a jeden z jej posłów dokonał królobójstwa. Wszystkie kraje, w tym my i Estonia, zawiesiły z nią stosunki dyplomatyczne do czasu odnalezienia owego posła i doprowadzenia go przed wymiar sprawiedliwości, a tego Łotwa ani nie zrobiła, ani nawet nie próbuje zrobić.
    Wiązać się z tym krajem byłoby szaleństwem – jako ze jest to kraj i słabszy, i znienawidzony przez społeczeństwo naszego kraju – szczególnie przez Litwinów. Najrozsądniejszą rzeczą jaką można zrobić w sprawie Łotwy to ją zaatakować, z tym, że zbyt duża liczba Łotyszy w naszym kraju mogłaby go zdestabilizować. Są w takim razie, na wypadek zbrojnego konfliktu, dwa wyjścia – po wojnie ogłosimy naszego króla księciem Kurlandii oraz wciągniemy ten kraj w naszą strefę wpływów – lub dokonamy rozbioru wespół z Estonią. W tym drugim wypadku możliwe byłoby również ogłoszenie niepodległości Wolnego Miasta Ryga – w tym wypadku Estonii przypadłaby najwyżej prowincja Valmiera – lub dokonać kompletnego wymazania tego kraju z map. W tym wypadku Estonia dostałaby Valmierę, Rygę i Dinaberg oraz nasze oficjalne ,,błogosławieństwo’’ na powołanie zjednoczone królestwa bałtyckiego.
    I, tym miłym akcentem, kończymy naszą naradę. Kolejne spotkanie jutro, w godzinach popołudniowych. Złożymy na nim nasze podpisy na dokumencie spisanym przez kronikarza mojego pułku.



    WIEŚCI ZE ŚWIATA

    [​IMG]

    Zjednoczone Prowincje podążają prosto ku zagładzie. Opuścił ich już nawet sojusznik - Teksas. Z kolei do sojuszu Środkowoamerykańskiego dołączył kolejny kraj – El Salwador.

    ***
    [​IMG]

    Konwencja z Chuanbi nie wyszła Chinom na zdrowie – po ustabilizowaniu swojej władzy w Hong Kongu do tego miasta została wysłana ogromna flota transportowa, z brytyjską armią na pokładzie. Armia cesarska jest skupiona na granicy z Anglią w okolicach Indii, więc Brytyjczykom opór stawiają nieliczne siły.

    ***
    Kolejna stabilizacja frontu na wojnie w Ameryce północnej. Jedynym ciekawym wydarzeniem jest wkroczenie armii Amerykańskiej do Camden. Meksyk z kolei zajął Grand Juction.

    ***
    W Niemczech do coraz gwałtowniejszych wystąpień dochodzi w państwach Sachsen. O ile w Gothcie lud już niemal do końca wyplenił elementy monarchistyczne, o tyle w Weimarze i Meiningen jeszcze nie doszło do tak drastycznych wydarzeń. Wiadomo jeszcze, że republikanie poszczególnych państewek zaczynają rozmowy na temat powołania kraju federalnego, zrzeszającego Freistaaty, w których doszło do rewolucji.

    ***

    I na całym świecie zapanował spokój. Na zachodzie, wschodzie, północy i południu – bez zmian. Wygrani wciąż wygrywali, przegrani wciąż desperacko się bronili. I tylko generałowie polscy kończyli swe obrady, w czasie których zastanawiali się jak ten porządek świata zaburzyć…

    W NASTĘPNYCH ODCINKACH
    -Czy Republikańskie kraje Niemiec się zjednoczą?
    -Czy któraś z wojen planowanych przez Polaków dojdzie do skutku?
    -Jak się taka pisanina odbije na ręce Pana Wieruszowskiego i czy go zali zakwasy nie dopadną?

    ____________

    1. Z trzech miesięcy - i dobrze, po w pierwszych dwóch nawet tej pożyczki nie udało mi się spłacić. Jako że to możliwość ponownego zadłużenia się, w celu zwiększenia armii, zachęciła króla do dyskusji na tematy militarne - odcinek byłby krótszy niż nasz prezydent jest wysoki.
    2. Ewentualne wojny zamierzam załatwić przez eventy - w sensie, wypowiadam normalnie, ale ich tok regulowany przez wydarzenia, w stylu ,,Dzielimy się z Estonią'' w razie ataku na Łotwę czy ,,Idziemy na pomoc Ukrainie czy napadamy'' dla Rosji na wypadek konfliktu Polski i Ukrainy.
    3. Tak samo zamierzam załatwić sprawę zjednoczenia Niemiec - napiszę po prostu eventy dla Gothy i Frankfurta nad Menem, w których państwa te inkorporowałyby kilka państw sąsiedzkich.
     
  11. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Druga fala
    15 marca 1840 - 15 maja 1840

    [​IMG]

    Długo trwał pokój w Europie. Od dnia, w którym Napoleon legł, pokonany przez zjednoczone siły nieomal całego świata, nikt nawet nie umyślił, by rękę podnieść na którekolwiek z mocarstw. Walczono w Azji mniejszej, Chinach, Ameryce, obficie zraszając te krainy krwią braterską…. I tylko w Europie nastawały na siebie jeno państwa małe. Pierwszym krajem, który ośmielił się zaburzyć ten ład była Rosja – a upadając, ten kolos nadzwyczajny, za sobą resztę świata pociągnąć, zamiarował….

    ***

    Klemens Metternich miał dużo pracy. Na północy Doroszeńko, jeden z Ukraińskich bohaterów narodowych, próbował porwać za sobą masy ukraińskiej ludności w Galicji. Równie napięta sytuacja była niedaleko granicy z Rzeczpospolitą. Nie umywało to się jednak nawet do problemów na zachodzie i południu – Austria traciła wpływy w Związku Niemieckim, a w austriackiej części Włoch dochodziło do regularnych walk z powstańcami. Westchnął. Po okrzepnięciu władzy republikańskiej w Rosji i powstania szeregu nowych krajów sytuacja zaczęła być coraz trudniejsza… Zacisnął ręce. Wszystko przez Polaków i Ukraińców – uznał. Tylko jak wyeliminować ten problem, by zachować twarz, a równocześnie nie wchłonąć ziem, pełnych potencjalnych buntowników?
    Brzdęknęło szkło. Metternich podniósł głowę. Okno leżało na podłodze, przed nim stał zaś jakiś młody człowiek. Na podwórzu na ziemi leżały trupy strażników.
    Więcej oczy Metternicha nie zdążyły zarejestrować – w przeciwieństwie do uszu,. Coś huknęło głucho.
    Do pomieszczenia wpadli strażnicy. Z pomieszczenia wyskoczył zamachowiec. Za nim zawyły kule, trafiając go w nogę. Nie było to jednak tak ważne, jak to, że krew kanclerza popłynęła wartką strugą po biurku, brudząc śnieżnobiałe dokumenty….
    Z jednego da się jeszcze odczytać tytuł - ,,Ostateczne rozwiązanie kwestii ukraińskiej i polskiej’’.
    Już się nie da. Życiodajny płyn dotarł do nagłówka.
    W ciągu dwudziestu czterech godzin zamachowiec został schwytany, kanclerz trafił do szpitala, a zabici strażnicy zostali pochowani. Tylko biało-czerwonym dokumentem, zawierającym ostatnie decyzje rannego, nikt się nie przejął….

    ***
    [​IMG]

    Pióro zaskrzypiało po papierze. Pozostawiało po sobie przeróżne kształty – tu linia, tu koło, tu kropka… Które wszystkie razem miały stanowić wielką epopeję ku pokrzepieniu serc.
    Do pomieszczenia wszedł Karol Sienkiewicz. Piszący Mickiewicz obrócił się – na tyle jednak niezręcznie, że po kartce pociekła strużka atramentu. Poeta mruknął coś pod nosem i wrócił do pisania.
    -Witajcie, panie Adamie – Przywitał się Sienkiewicz, niezrażony chłodnym przywitaniem. – Dostaliśmy wiadomość z kraju. Proszą o pozwolenie na drukowanie ,,Pana Jerzego’’ bez ostatniego rozdziału, który by miał być wydany oddzielnie.
    -Niedoczekanie – mruknął piszący – Moje dzieło ma być dokończone w momencie wydania.
    -A tak nawiasem mówiąc, jak ci idzie? – Zaciekawił się gość. Mickiewicz bez słowa podał mu plik zapisanych już kartek. Sekretarz Towarzystwa Historyczno-Literackiego szybko je przejrzał.
    -W takim razie mam dla ciebie złą wiadomość. Metternich wczoraj został postrzelony, twój epilog traci w takim wypadku sens. – Wzdrygnął się, gdy autor wyrwał mu kartki z dłoni.
    -Że co? – warknął – Piszę epilog dłużej chyba, niż całą książkę! Moja, wina, moja wina – po co zabierałem sięga epopeję o odrodzonej Polsce, zanim wszystkie opisywane przeze mnie zdarzenia nie przeminęły?

    Szybko się jednak uspokoił. Pióro ponownie poszybowało nad kartkę. Ciszy, jaka zapadła nie zakłócił nawet komar.
    Pióro opadło. Mickiewicz kontynuował pisanie.

    ***
    [​IMG]

    Anna Figołuszka wsadziła książkę na, przygotowane wcześniej, miejsce. ,,Pan Jerzy’’ był promowany w Polsce na arcydzieło, opinia ta udzieliła się również mieszkańcom Księstwa Poznańskiego. Prawdę mówiąc, Poznaniacy po premierze wpadli w istny szał – wszystkie miejsca, gdzie można było zakupić własny egzemplarz dzieła, były wręcz oblegane przez Polaków. W niektórych miejscach Polacy, próbujący kupić książkę, byli rozpędzani przez armię – pomyślała rozbawiona. Sama myśl, że władze by miały się bać jednej książki, nie mieściła się jej w głowie.
    Przed jej domem trwało zwykłe życie. Ludzie chodzili, rozmawiali, kupowali. W ten spokój wdarł się nagle chaos. Ktoś gdzieś krzyknął, ktoś gdzieś strzelił. Nad budynkami zaczęły wisieć biało-czerwono-niebieskie flagi. Powstanie? Rewolucja? Udana? Nieudana? Wsparta przez rząd Rzeczpospolitej czy nie? To dla Anny się nie liczyło. Na chwilę obecną jej myśli zajmował tylko ,,Pan Jerzy’’. Pogładziła z lubością brzeg okładki….

    ***
    [​IMG]

    Dziwne są koleje losu. Tak samo, jak w Poznaniu premiera dzieła Mickiewicza stała się jednym z powodów zamieszek, tak w Szawłach – przyczyną korupcji. Z dnia na dzień rozpoczęły się skryte łapówki, na początku – w sprawach błahych, jak np. zachowanie książki dla wybranej osoby. Szybko jednak proceder stawał się coraz groźniejszy – aż korupcja do cna przeżarła Szawły i pobliskie okolice.

    ***
    [​IMG]

    Rząd w tym czasie miał nieomal rajskie życie. Premiera dzieła Mickiewicza ostudziła nastroje wśród ludzi, p[przyniosła dodatkowe dochody oraz rozsławiła Polskę na arenie międzynarodowej. To ostatnie potwierdziła wizyta francuskiej delegacji – duże zainteresowanie ,,Panem Jerzym’’ zatrzymało delegację w kraju dwa dni dłużej, z powodu ożywionej dyskusji między Francuzami a Polakami o fabule, jakości tłumaczenia itp.
    Rozpoczęto również skup broni. Jej duże ceny jednak sprawiły, że będzie to trwało dość długo.

    WIEŚCI Z ŚWIATA

    [​IMG]
    [​IMG]

    Dekabrystyczny tryumf w Niemczech. Zamach na Metternicha i, w związku z tym, chwilowe osłabienie Austrii na arenie międzynarodowej, pozwoliło na sięgniecie niemieckim demokratom po kolejne zdobycze – w Hesji, rząd tymczasowy Frankfurtu nad Menem spotkał się z przedstawicielami republikańskimi pobliskich krajów. W wyniku tego doszło do powołania Zjednoczonej Republiki Hesji. Stolicą kraju został Frankfurt, w którym – jako jedynym kraju ZRH – wciąż trwa walka z monarchistycznymi rojalistami.
    Do podobnego zdarzenia doszło w Gotcie. Rozpisano tam wolne wybory oraz rozpoczęto przygotowania do poniesienia rewolucji na kolejne kraje Saksonii.

    ***
    [​IMG]

    W USA bez zmian. Wciąż trwa zażarta walka między Meksykanami i Amerykanami o pogranicze. Jedynym wartym odnotowania wydarzeniem jest masowa migracja mormonów do Utah – stanu, który znajduje się niebezpiecznie blisko linii frontu.

    ***

    [​IMG]

    W królestwie Hawajów ogłoszono konstytucję. Król Kamehameha III został podporządkowany prawu oraz izbie szlacheckiej i reprezentantów. Hawajskie prawo dynamicznie się rozwija – w ciągu pokolenia kraj ten przeszedł drogę od królów-bogów po monarchię konstytucyjną.

    ***

    [​IMG]
    [​IMG]

    W Zjednoczonych Prowincjach dalej źle się dzieje. Przez buntowników została zdobyta Managua. Zdesperowany rząd kazał armii wyruszyć na Vera Paz – zostawi to jednak stolicę niebronioną. Na dodatek, Honduras dołączył do wojny z rządem.

    ***
    [​IMG]

    Podobnie jak Zjednoczone Prowincje, tak samo konają Chiny. Potężna, nowoczesna, doskonale wyszkolona armia brytyjska rozbija kolejne ugrupowania wojsk chińskich bez większego trudu czy strat. Na północy zostało opanowane Weihai. Jedyne bezpieczne dla chińczyków miejsce to wschód – tam cesarz trzyma, z obawy przed atakiem z Indii, aż 16 armii.

    ***

    Europa przechodziła kolejną, wielką zmianę. Drobny kawałek metalu, niepozorna kula – mogła odmienić los całego kontynentu. Czy kanclerz przeżyje, czy nie – Austria i tak stanie na krawędzi upadku. Najmniejszym republikańskim zamieszkom będą towarzyszyć monarchistyczne. Na najdrobniejszy znak czekali zarówno Polacy, Ukraińcy, Włosi i Chorwaci. Nawet Węgrzy podnieśli głowy i zaczęli przygotować – na wszelki wypadek – broń wszelakiej maści. Druga fala dekabrystycznej rewolucji stawała się coraz straszniejsza – i nikt jeszcze nie przeczuwał, że ta fala może być dla królestw Europy jak tsunami dla bezbronnych wysp morza spokojnego….

    W NASTĘPNYCH ODCINKACH
    -Jak zakończy się rewolucja w Saksonii?
    -Kto i z jakim skutkiem ranił Metternicha?
    -Czy Konstancja Wieruszowska wyśle mężowi w wojsku ,,Pana Jerzego’’ czy biedak sam będzie musiał się o to dzieło wystarać?
     
  12. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Austro-Polsko-Ukraino-Chorwacko-Węgry….

    15 maja 1840 - 15 lipca 1840

    [​IMG]


    Druga fala dekabrystycznej rewolucji stawała się coraz straszniejsza – i nikt jeszcze nie przeczuwał, że ta fala może być dla królestw Europy jak tsunami dla bezbronnych wysp morza spokojnego…. Dopiero po kilku dniach, nieszczęsnego 16 maja 1840 roku na ów słynny kraj, na cesarstwo Austriackie spadły liczne i straszliwe klęski. Niewiele jednak inne kraje Europy na to zważały – wręcz przeciwnie, radowały się z, jak sądziły, tymczasowego osłabienia wroga, i kontynuowały beztroski i przyjemny żywot…

    ***

    [​IMG]

    A tymczasem, gdzieś w Austrii, w szpitalu św. Jerzego dogorywał Metternich.
    Nie było w nim niemal nic w z siebie. Jego szlachetna twarz była blada, upstrzona kroplami potu. Włosy miał w nieładzie. Ciężko oddychał. Gdyby nie ten ciężki, świszczący oddech można by go wziąć za trupa.
    Nagle, tak szybko że siedzący przy łóżku lekarz drgnął, Klemens uniósł rękę do góry. Medyk przypadł do jego łoża.
    -Co z wami, panie? – Wymruczał wystraszony. Do niedawna był szczęśliwy z swojej wysokiej reputacji w okolicy, teraz jednak – gdy śmierć jego pacjenta mogła zaważyć na losie kraju i jego – zaczynał żałować wysokiej przeżywalności byłych pacjentów.
    --Jezusie! Mario! – Krzyknął nadzwyczaj silnym głosem kanclerz Austrii. Ręce miał wyprostowane, dłonie konwulsyjnie ściskał i otwierał – Ja na waszą chwałę jeno! Za wiarę jedy…. – Ręce mu opadły, pierś przestała się poruszać. Bezruch w pomieszczeniu przerwał dopiero lekarz, który chwycił nadgarstek Metternicha. Po chwili zastanowienia sprawdził też oddech. Wyprostował się.
    -Skonał! - Oznajmił światu, po czym –dosłownie na sekundę przed wpadnięciem do sali pielęgniarzy – schował w kieszeni leżący na biurku obok Klemensowy pierścień. Prawowitemu właścicielowi nie miał już być nigdy potrzebny.
    Równie spokojny jak trup był tylko stojący w drzwiach Felix zu Schwarzenberg. Uśmiechał się zimno, wbijając wzrok w trupa.

    ***
    Swoją ofiarę dosłownie o kilka godzin przeżył jej kat. Po brawurowej ucieczce z biura Metternicha, w którym pomagali mu towarzysze z chorwackiej organizacji niepodległościowej, próbował zbiec na południe. Na jego nieszczęście, w czasie ucieczki okazało się, że jego rana w nodsaze jest poważniejsza niż uważał. Wdało się zakażenie, co zmusiło go do podjęcia próby wizyty u lekarza. Ten jednak rozpoznał go i wezwał żandarmów. Nie zdążyli – wyprzedził ich austriacki tłum, który zgromadził się przed szpitalem, żądając wydania zbrodniarza. Lekarz ugiął się- i tak po chwili chorwacki zamachowiec, Stepjan Kosor, został pobity do nieprzytomności. Policja nie znalazła nawet jego ciała – po utracie przytomności przez Kosora ktoś wpadł na pomysłl, by go spalić żywcem.
    I tak Stepjan Kosor rozniecił płomień rewolucji w kraju. Niefortunnie dla niego, paliwem dla tego płomienia stał się on.

    ***
    I tak oto zaczął się horror dla setek tysięcy niewinnych ludzi.
    Doszło do powtórki sytuacji z Rosji – pierwsi za broń chwycili przedstawiciele ciemiężonych narodów. Tuż po nich – Austriacy, organizujący nielegalne oddziały samoobrony. Za zwykłymi ludźmi poszli konserwatyści i liberałowie – czyli ludzie, chcący wykorzystać chaos dla przebudowy Austrii według własnej wizji. Nie trzeba było czekać, by w Austrii zapanował bajzel, jaki trudno do tej pory było znaleźć nawet w najbardziej dzikich zakątkach globu.




    ***
    [​IMG]

    -No niech pani zobaczy – Konstancja wygodniej ułożyła się w fotelu. Za nim stała pani Dulembowa i strzygła ją. W dłoniach pani Wieruszowska trzymała ,,Monitor Polski’’. W nagłówku czytanego przez nią artykułu litery układały się w wielki napis ,,Barbarzyństwo w czasie debaty’’.
    - Własne państwo zrobili i sobie z nim nie radzą – Trajkotała, gdy fryzjerka układała jej włosy – W środku debaty na temat niewolnictwa posłowie zaczęli się bić teczkami. No, jak zwierzęta! Gdyby to nie było wbrew prawom boskim i ludzkim to bym powiedziała, że ci murzyni mają więcej ogłady od nich. Chwała Bogu, że u nas w polityce jest tak spokojnie….

    ***
    [​IMG]

    Niemcy był to dziwny kraj, w którym różnorakie znaki na niebie i ziemi zapowiadały przedziwne wydarzenia. Na południu pojawiały się coraz silniejsze tendencje zjednoczeniowe, Austria stawała się kolejnym gniazdem rewolucji, a w Prusach… A w Prusach konał król. Fryderyk Wilhelm III, z łaski bożej król Prus, zmarł siódmego czerwca 1840 roku. Monarcha, za którego panowania Prusy zdobyły liczne ziemie i wielki prestiż; który ochronił kraj przed rewolucją z Rosji; wreszcie, za którego Austria zaczęła odpadać w wyścigu o hegemonię w Niemczech został zastąpiony przez swojego syna, Fryderyka Wilhelma IV, wielkiego zwolennika zjednoczenia. Czas pokaże, czy owego zjednoczenia uda mu się dokonać… Czy może zjednoczenie zostanie dokonane po jego trupie, do zwycięskim marszu dekabrystów przez ziemie królestwa.


    POZOSTAŁE WIEŚCI Z ŚWIATA

    W wszystkich toczących się na powierzchni ziemi wojnach doszło do przełomów. Najmniej zmieniła się sytuacja w Chinach – Brytyjczycy opanowują kolejne tereny tego kraju, prąc i miażdżąc armię cesarską.

    ***

    [​IMG]

    Rewolucja w Austrii zatacza szerokie kręgi, miażdżąc wszystko na swej drodze. Do poważnych rozruchów doszło w Budziejowicach, Cieszynie i Nowym Sączu. Liczne wystąpienia miały też miejsce w licznych miastach Austrii, ale zostały błyskawicznie stłumione. Rewolucja odnosi też kolejny sukces w Niemczech – gdzie Brema zawiera traktat sojusznicy z Gothą. Dzięki wsparciu z Bremy, Gotha może w końcu zjednoczyć Saksonię!

    ***


    [​IMG]
    [​IMG]

    Częściowo odciążona zostaje armia Stanów Zjednoczonych Ameryki Środkowej. Honduras i Salwador podpisują traktaty pokojowe, na mocy których SZAŚ uznają niepodległość owych państw, oraz gwarantują rezygnację Stanów z pretensji terytorialnych. Łącząc to z rozbiciem armii powstańczej w okolicach Vera Paz, ciągłymi dezercjami z armii powstańczych oraz brakiem posiadania przez Gwatemalę jakichkolwiek sił zbrojnych wychodzi na jaw, że ten federacyjny twór ma jeszcze szanse przetrwać – ale w diabelnie mocno okrojonej formie.


    ***
    [​IMG]

    Wielkie przełamanie na froncie północnoamerykańskim! Armia Meksykańska zostaje kompletnie rozbita w czasie bitew o Jackson i Vicksburg .Pokonane armie trafiają do Biloxi, gdzie dochodzi do wielkiej bitwy, w czasie której przewagę uzyskują Amerykanie. Armia Amerykańska, dokonuje desantu w Nowym Orleanie. Wreszcie wojna ma się ku końcowi! Amerykańska armia pokazuje, że jest równie bojowa jak ich politycy.

    ***

    I tak kolejny, potężny kraj zaczął się chylić ku upadkowi. Czy jednak na pewno? Wszak każdy początek ma swój koniec. Jedno ginie, by mogło powstać coś innego. Tak samo jak zginęła carska Rosja, by narodziła się Polska i inne kraje, tak Austria może zostać rozbita tylko po to, by Niemcy zostały zjednoczone…. A wtedy niech drży świat…


    W NASTĘPNYCH ODCINKACH
    -Czy armia Meksykańska zdoła dokonać odwrotu spod Biloxi?
    -Jak mężowi spodoba się fryzura Konstancji?
    - Czy – i ile – ziem w Austrii opanują rewolucjoniści, zanim do rewolucji dołączą Węgrowie, Chorwaci i Włosi?


    _____________________________
    1. Bardzo przepraszam za tak duże opóźnienie. Mea culpa, mea culpa, mea, maxima culpa. Lenistwo, szkola, lenistwo, brak pomysłu i jeszcze trochę lenistwa - oto przepis na sukces, ehm.
    2. ,,Sylwa pana Michała'' miała być początkowo pełnoprawnym odcinkiem. Zmieniłem zdanie, gdy stwierdziłem że na tak długi czas nieobecności dawać tylko opowiastkę głównego bohatera to za mało.
    3. Oto obiecane save'y - http://www.box.net/shared/cqjp8la3em. Macie prezent na święta. Pierwszy save jest przed rewolucją w Austrii, drugi po niej. Nie pamiętam poziomu trudności ustawionego w grze. Jest całkiem możliwe, że zaraz znajdziecie w pierony błędów w mojej grze, złych działań itp. - ale ja najpierw jestem pisarzem, potem graczem. Brakuje pliku ,,zmod.txt'' ale to po prostu eventy wykorzystywane w grze - wszystkie eventy sąpisane pod odcinek, więc nie było sensu ich dawać.
     
  13. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Niesiemy śmierć katom narodu
    15 lipca 1840 - 15 września 1840
    [​IMG]



    Tak samo jak zginęła carska Rosja, by narodziła się Polska i inne kraje, tak Austria może zostać rozbita tylko po to, by Niemcy zostały zjednoczone…. A wtedy niech drży świat – albowiem Niemcy, gdy zostaną zjednoczeni, z taką łatwością dadzą odpór reszcie świata, jakoby moc boską mieli – a powstrzymać ich nie będzie maił kto. Bo kto niby? Zdruzgotana Austria, Rosja? Świeżo narodzone kraje? Tak więc jedyna nadzieja świata w słabości niemieckiego ducha i w siłę francuskich bagnetów.

    ***
    Chociaż coraz więcej rzeczy wskazuje na to, iż Francja w swoim starciu z Rzeszą nie byłaby w takim wypadku osamotniona – tak przynajmniej pomyślał pewnego pięknego, letniego dnia Michał Wieruszowski, gdy – popijając z znajomymi w koszarach – do jego pokoju wkroczył znajomy oficer.
    Z najpiękniejszą bronią jaką w życiu widział.
    -Wieruszowski! – Ryknął oficer. Michał błyskawicznie z postawy półleżącej wzniósł się do pozycji ,,na baczność’’. Zasalutował – nieszczęśliwie tą ręką, w której wciąż kurczowo trzymał butelkę miodu pitnego. Oficer zdawał się nie zauważyć tego – co wielką sztuką było, gdyż pan Wieruszowski oblany najlepszym dwójniakiem w okolicy stanowił widok nad wyraz zabawny – dla abstynentów – lub iście przerażający – dla innych koneserów owego szlachetnego trunku, którzy sobie zdawali sprawę z tego, jakie cudo spływa po twarzy młodego żołnierza.
    -Tak jest, panie oficerze! – Ledwo wybełkotał z przerażenia i z przepicia Michał.
    -Zostaliście wybrani, jako człowiek o nienagannej reputacji i o prawdziwie szczerym i doniosłym stosunku do ojczyzny – Zaczął oficer, nie zważając na to, że z wciąż przechylonej butelki leci coraz więcej miodu – Do otrzymania jako jedni z pierwszych w armii nowej broni. Dbajcie o nią i uważajcie, by nikomu nią krzywdy nie zrobić. Gdy cała armia zostanie przezbrojona, pomożecie swoim towarzyszom w nauce używania tej broni.
    Oficer wyszedł – i tylko leżący na łóżku karabin dawał jasno do zrozumienia, że wizyta przełożonego nie była jeno delirium pijackim.
    -Jakże to tak? – Zdołał wyjąkać Bazyliusz Czerwiński, siedzący najbliżej. – To teraz każdy ma dostać własną broń? Nawet szeregowcy?
    Trzęsącymi się z strachu rękami Michał zdołał podnieść karabin – i jak to uczynił, zauważył że oficer razem z karabinem położył na jego łożu jakąś kartkę. Ledwie ją jednak podniósł – przysiadł z wrażenia…. A przed jego oczami wciąż migotał wielki napis ,,Awans’’.
    -Nie tylko szeregowcy, panowie! – Powiedział z dumą. Uniósł swoją butelkę z miodem do ust.

    ***
    [​IMG]


    Po zamachu i śmierci Metternicha w świecie zawrzało. Niepokoiła się głównie francuska arystokracja, mająca wciąż w pamięci rewolucję francuską i jakobiński terror. Akt zamachu pokazywał bowiem, że dekabryści nie są już tylko koszmarnym snem – i są gotowi nie tylko głośno domagać się demokracji i wyzwolenia, ale nawet o nie walczyć. W związku z tym 17 lipca do Warszawy przybyła ponownie delegacja z Paryża. Zwykle dyplomaci zachowywali się dość swobodnie – więc w Polaków przyjmujących gości z zagranicy uderzyła ich przemiana. Spokojni, mili i weseli Francuzi bali się nawet wychodzić na ulicę. Starali się jak najszybciej zakończyć wizytę i wrócić do kraju. Jak skomentował jeden z nich – Polska od Austrii niedaleko.

    ***

    [​IMG]

    O siedemnastej rozległy się strzały.
    Paryż – żyjące, wielkie miasto – na sekundę zamarło. Niemal wszyscy, od żebraków w rynsztokach po arystokratów w powozach, na chwilę się uciszyli i zaczęli nasłuchiwać. Odgłosy nie pozostawiały złudzeń. W mieście toczyła się nieomal otwarta bitwa.
    Gdzieś w centrum parły przed siebie oddziały piechoty. Co chwila któryś z piechurów padał na ziemię, gdy przelatujące kule grały mu pieśń do tańca śmierci. Francuzi z Francuzami. Żołnierze z żołnierzami.
    Dekabryści z monarchistami.
    W innym punkcie miasta do obradującego nad jakąś nieistotną sprawą parlamentu wkroczył kolejny oddział piechoty. Jego podstarzały dowódca wyszedł naprzeciw.
    -Z dniem dzisiejszym wolność wróci do naszego kraju! – Krzyknął Emmanuel de Grouchy, ostatni marszałek Napoleona. Zdjął kapelusz i zamachał nim – Niech żyją idee przybyłe z bratniego kraju Rosyjskiego!
    Co chwila kolejny oddział aktywizował się w mieście i rzucał się do walki. Co chwila jednak inny oddział zostawał rozbity. Tylko de Grouchy, mimo coraz bardziej ponurych wieści od kolejnych posłańców, zdawał się wciąż wierzyć w zwycięstwo.
    Wiara ta tliła się w jego oczach nawet wtedy, gdy do opanowanego przez jego wojska parlamentu wkroczyła armia króla.
    -Towarzysze, prosto w serce! Tam bije wolność narodu! – Krzyknął. Żołnierze posłuchali go.

    Spisek upadł szybko. Po nieudanej próbie przewrotu przez kraj jak burza przeszli oficerowie tajnych służb. Wyciągano spiskowców, jednego po drugim. Niestety, tak jak rewolucjoniści przegrali w Paryżu, tak monarchiści przegrali w Francji – wyciągano bowiem jeno płotki. Wszyscy niemal ważniejsi dekabryści zdołali zbiec do krajów ościennych, by dalej szerzyć swoje idee.

    ***

    [​IMG]

    O radosny dniu drugiego sierpnia! Tego dnia zatryumfowała demokracja. W szeregu krajów całego niemal świata, bez względu na kontynent, naród, tożsamość narodową, doszło do wyborów. Największy sukces odnieśli liberałowie, którzy zdobyli władze w niemal wszystkich krajach. Konserwatyści stanęli u władzy głównie w krajach, w których ruch lewicowy był zbyt rozbity, by utworzyć jednolitą strukturę – i w takich państwach, mimo małego poparcia, wygrywała prawica.

    ***
    [​IMG]

    -Niech to szlag – Ficquelmont, następca Metternicha, uderzył pięścią w stół. Pozostali obradujący patrzyli na niego zimno. Austriak zawstydził się.
    -Przepraszam – Mruknął – Poniosło mnie. Ale – uniósł głowę – Jak ma mnie nie ponosić, gdy przez mój kraj przewalają się bandy zbuntowanego chłopstwa? W całym kraju niepokoje. Nawet najwięksi patrioci toczą walki, twierdząc że skoro nasz rząd nie potrafi utrzymać władzy, to oni muszą sami walczyć o jej utrzymanie. Cały kraj! Przeciw nam, legalnym władzom!
    - Macie armię – Zauważył delegat Saksonii.
    -Nastroje w niej też są złe. Niewiele z naszych ludzi dołączało do armii po to, by walczyć z własnymi rodakami.
    -Uspokójcie się, przyjacielu – Zaczął łagodnie delegat Prus. – Spróbujmy przeanalizować przyczynę tej żałosnej rewolucji. Macie już jakieś pomysły?
    - Owszem – Ficquelmont rozsiadł się wygodnie. Potoczył wzrokiem po innych ministrach z Związku Niemieckiego – Tą przyczyną jest nasza bierność. Powinniśmy zareagować kiedy walczono w Bremie… Saksonii… Hesji… Bądź w samej Rosji. Tłuszcza się rozochociła, grozi nam powtórka z czasów wojen z rewolucją francuską, a my nie zrobiliśmy nic!
    -Zaprzeczam – Stwierdził spokojnie prusak. – Nasza armia chętnie wam pomoże w tłumieniu buntu. A co do Rosji to się już nią…. Zajęliśmy. Jeśli sprawy się potoczą po naszej myśli, rewolucja zostanie stłamszona u źródeł, i – co najważniejsze – Rosja pozostanie osłabiona. I to bardziej niż teraz.

    ***
    [​IMG]


    Był jeden kraj, koło którego przetoczyła się jedna z największych wojen domowych w znanej historii – i który nie został trafiony rykoszetem owej wojny. Przynajmniej do tej pory.
    Ludy Kaukazu nie zdołały sobie wywalczyć wolności. Cały Kaukaz został zdobyty w czasie rewolucji przez dekabrystów – z tym, ze Rosyjskich, którzy po utracie ziem na zachodzie starali się nie dopuścić do tego na południu. Na efekty nie trzeba było długo czekać - zubożała ludność, która podczas wojny chętnie dołączała do rewolucjonistów z nadzieją na wolność, zawrzała gniewem. Tak to granica rosyjsko-osmańska ponownie zawrzała. Tylko w tym rejonie wciąż dochodziło do walk, więc skierowano tam większość wojsk. Było to na rękę zwłaszcza jednemu z generałów – Wasilczikowi. Człowiek ten do końca walczył o monarchię, by w końcu zostać ciężko okaleczonym. Jego talenty jednak były na tyle duże, że został zwerbowany przez nowy rząd – na jego zgubę.
    16 lipca, tego samego dnia w którym w Austrii za broń chwytali Włosi, Chorwaci i Węgrzy, do Suchumi, stolicy Gruzji, wkroczyli Rosyjscy żołnierze. Republika Rosji nie wypowiadała wojny Gruzji, więc zadziałało zaskoczenie. W ciągu doby zbuntowana armia Wasilczikowa zajęła całą Gruzję. Rozogniło to sytuację na Kaukazie, zwłaszcza zważając na fakt, że jedynym miejscem gdzie powstańcy zdołali pokonać wojska rosyjskie było Tbilisi. Nieznany jest cel generała – rząd zażądał wyjaśnień, ale ich nie dostał. Na razie przymyka jeszcze oko na ten bunt całej armii licząc, że w ten sposób uda się dokonać inkorporacji Gruzji.
    Czy się uda? Owszem. Ale kto jej dokona, tego już nie wiadomo…

    POZOSTAŁE WIEŚCI Z ŚWIATA

    W Chinach Brytyjczykom wydaje się nie śpieszyć. Wciąż prą przed siebie, jednak bez pośpiechu – w końcu Brytania jest wieczna.

    ***
    [​IMG]

    Pokój między Stanami Zjednoczonymi Ameryki Środkowej a Nikaraguą daje coraz większe szanse rządowi na przetrwanie. W chwili obecnej trwa wielka bitwa o stolicę federacji z wszystkimi lokalnymi armiami rebeliantów – jeśli rząd ją wygra, sytuacja będzie już opanowana.

    ***
    Meksykanie dalej uciekają przed Amerykanami. Przegrane bitwy o Biloxi i Mobile luzują spore oddziały armii USA i otwierają im drogę na ziemie rdzennie meksykańskie.

    ***

    Rewolucja i kontrrewolucja. Czym by było jedno bez drugiego? Co tak konsoliduje reżim rewolucyjny, jak próba jego obalenia, i co niby innego otwiera drogę kontrrewolucjonistom jak upadek ich poprzednikom? Niestety, i jeden i drugi proces osłabia kraj, wystawiając go na żer innym. I tak, jak w Austrii wrze rewolucja, tak w Rosji też może znów zapłonąć płomień – tylko że kontrrewolucyjny.
    I tylko stary, okaleczony generał Wasilczikow, siedząc w Suchumi zna wszystkie swoje karty.



    W NASTĘPNYCH ODCINKACH
    - Niby dlaczego Wieruszowski dostał bron na własność a my, biedni szeregowcy, nie?
    - Co planuje Wasilczikow i jakie to będzie miało skutki dla Polski?
    - Czy rewolucja zakończy się odzyskaniem Galicji przez Polskę?


    ___________________________
    1. Odcinek pisany na szybko - ale to jest jeden z niewielu, który mi się spodobał tuż po napisaniu. Ergo - coś czuję, że popełniłem w nim jakąś setkę durnych błędów.
    2. Bardzo dziękuję za tak miłe komentarze.
    3. Życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku. Michał Wieruszowski też życzy. Oczywiście Konstancja też. Coś tam Martusia zagaworzyła, ona też pewnie życzy. Och, Konstancja woła że ona też. Wasilczikow siedzi odwrócony do mnie plecami, więc go nie zrozumiałem - może to być równie dobrze ,,Przekaż pozdrowienia czytelnikom'' jak i ,rozstrzelam dekabrystów'', ale on miły człowiek, więc raczej to pierwsze. Król Czartoryski też woła z miejsca, gdzie chodzi piechotą, by go też dopisać - też wam życzy wesołego nowego roku. A, żona pana Michała też.
    4. Na pewno zapomniał - więc się dopisuje. Wszystkiego najlepszego czytelnikom w nowym roku życzę ja, Konstancja Wieruszowska.
    5. Żeby pojawił się kolejny odcinek, musi powstać jeden event. Nie wiem ile mi to zajmie. Ach, oczywiście - od Konstancji też serdeczne życzenia.
     
  14. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Czekałem na ciebie, Pruska zarazo…
    15 września 1840 - 15 listopada 1840
    [​IMG]


    I tylko stary, okaleczony generał Wasilczikow, siedząc w Suchumi zna wszystkie swoje karty. A gdy je odsłonił…
    Stało się. Ruszyli. Po raz kolejny w zakrwawionym wieku dziewiętnastym brat wzniósł rękę na brata, syn na ojca, sąsiad na sąsiada. Zatętniły kopyta koni, prowadzonych przez ludzi na śmierć na polach bitew. Uśmiech na długo miał zniknąć z pełnych blizn twarzy – chyba że uśmiech pośmiertny.
    Ruszyli. Wkroczyli nocą, jak tchórzliwy zając, po władzę w rozdartych krajach. Uderzyli w plecy, mimo iż był już na resztkach sił, zmagając się z wrogą nawałnicą.
    Ruszyli. Podpisali hańbiące traktaty, podali dłoń najgorszemu wrogowi – trzymając jednak cały czas sztylet za plecami, gotowy do uderzenia. Kilkoma słowami zaledwie odarli śmierć swych wiernych żołnierzy z chwały wszelakiej, a siebie z resztek godności.
    Ruszyli. Rozbili drzwi, weszli do środka, rozstrzelali – za jedną, małą, zakazaną rzecz – krzyż. Każdego, kto obcy, kto inny – zabili bądź wygnali, w imię suwerenności.
    Bowiem ruszyli jeźdźcy apokalipsy – wojna, zdrada, głód i śmierć. Ruszyli zebrać największe żniwo w dotychczasowej historii.

    "Biada złemu pasterzowi, który trzodę porzuca. Miecz niech spadnie na jego ramię i na jego prawe oko! Niech uschnie jego ramię, a prawe oko niech całkiem zagaśnie!"

    ***
    [​IMG]

    - Boże, zachowaj Cara!
    Silny, potężny,
    Panuj ku chwale,
    Ku chwale nam.


    Przez Suchomi maszerowało kilkanaście tysięcy rosyjskich żołnierzy. Tak rzadko do tej pory słyszana w Gruzji mowa rozbrzmiewała teraz ze wszystkich stron. Na szczęście dla mieszkańców miasta – żołnierze wychodzili już z miasta. Wychodzili walczyć o cara, Boga i ojczyznę w reszcie swojego kraju.
    Przed oddziałem, który jako pierwszy wmaszerował do Suchumi, stanął Wasilczikow. Wyciągnął do góry prawą rękę:
    -Chwała Rosji! – Krzyknął. Odpowiedział mu chór żołnierskich głosów, krzyczących to samo pozdrowienie. Opuścił rękę.
    -Żołnierze! Ruszamy na wojnę! Wojnę z Rosjanami – ale nie wojnę bratobójczą, bo ci, co w naszym kraju władzę sprawują to nie bracia nasi, lecz wrogowie Boga i ludzi! Podążymy na skąpany przez dekabrystów krwią Piotrograd, odbijemy zdobytą podstępem Moskwę. Przejdziemy przez całą matkę Rosję by przywrócić jej dawne ideały!
    Musiał przerwać. Odpowiedź armii była ogłuszająca. W równym tempie każdy z żołnierzy podnosił rękę, krzyczał ,,Chwała Rosji’’ i ponownie ją opuszczał. Po chwili generał gestem ręki nakazał swoim ludziom milczenie.
    -Apotem – Wysyczał – Pójdziemy po to, co nasze. Pójdziemy na Finlandię, Estonię, Ukrainę, Polskę… I jeszcze dalej! Rzucimy w proch liberalnych polityków, ich kraje przyłączymy do caratu a ich ludy zniewolimy! To jest bowiem dziejowa misja naszego narodu! – Zaczął krzyczeć.
    Nikt nie zauważył stojącej za Wasilczikowem Wojny, kiwającej z uznaniem głową.

    ***

    -Panowie – Zaczął Nikita Murawjow – Sytuacja jest poważna. Na południu, głównie z powodu naszego niedbalstwa, doszło do zorganizowanego powstania monarchistów. Generał, którego za radą niektórych z nas – Popatrzył ostro na Hercena – nie posłaliśmy na Syberię, ale wręcz przygarnęliśmy, zajął Gruzję i Armenię oraz ogłosił się regentem odrodzonego caratu rosyjskiego. Pod jego komendę przybyło kilkanaście tysięcy młodych Rosjan, gotowych do walki o jego wizję Wielkiej Rosji. Ci, którzy nie przedostali się do niego, prowadzą dywersję w kraju. Kraje Europy odmówiły pomocy, zarówno nam jak i buntownikom. Jedynym krajem, który nie zareagował obojętnie była Szwecja – i chwała jej za to.
    -Jak się ma stan naszych sił zbrojnych? – Zapytał premier Rosji, Hercen.
    - Chwalić Boga, dobrze. Na wieść o rebelii do naszej armii dołączyły rzesze patriotycznie nastawionej młodzieży. Zanim Wasilczikow zdoła ruszyć na jakieś ważniejsze ziemie, my będziemy już gotowi do odparcia ofensywy. Wymaga to jednak –Murawjow wstał– Drastycznych kroków. Ogłaszam z dniem dzisiejszym zawieszenie działalności Dumy Państwowej i wprowadzenie stanu wojennego. Oczekuję również rozwiązania przez państwa rządu i oddanie mi pełni władzy. – Potoczył wzrokiem po członkach rządów. Ci siedzieli milcząc, jakby dopiero docierały do nich te sowa. Pierwszy zareagował minister do spraw rolnictwa.
    -Jak to? – Wyjąkał – W tak trudnej chwili chcecie, prezydencie, wszystkie wartości o które walczyliśmy i które Wasilczikow chce zdruzgotać, zszargać? Zgody nie wyrażam!
    -Tak myślałem – Skwitował Murawjow, gdy szmer przeszedł po członkach rządu. Odwrócił się do drzwi. – Żołnierze! Zaaresztować tych ludzi! – Krzyknął.
    Po chwili, siedząc już w pustej Sali, prezydent usiadł i oparł głowę o ręce. Za nim do pomieszczenia cicho weszli kolejni żołnierze.
    -Pan Michaił Murawjow – Wyszeptał Nikita. Ten stanął przed nim i zasalutował. – Pan zostanie ministrem do spraw bezpieczeństwa państwowego. Niech pan zwalcza buntowników z całą mocą- Michaił zasalutował i wyszedł spełniać powierzony mu obowiązek. Jeszcze nikt z zebranych nie wiedział, że z powodu okrutnych, zbiorowych kaźni przez niego urządzanych zostanie mu nadany przydomek ,,Wieszatiel’’.
    -Ja sam – Kontynuował prezydent – Od dzisiaj zostaję naczelnikiem kraju, z wszelkimi uprawnieniami prezydenta i premiera.
    Rozdzielał obowiązki aż do nocy. Gdy ostatnie ważne stanowisko zostało przez niego obsadzonego udał się do domu. Zjadł kolację, umył się, poszedł spać….
    Wciąż zastanawiając się, czy dobrze uczynił.

    ***

    [​IMG]

    Powstanie rozpoczęło się dnia 16 września 1840 roku. Powstańcy uderzyli z całą mocą, wykorzystując zaskoczenie. Już pierwszego dnia powstania opanowali całą Gruzję i Armenię. Swoją armię zgrupowali w łącznie piętnaście dywizji, w tym trzy konne. Skąpe siły stacjonujące na Kaukazie stawiały opór przez kilka dni, po czym sromotnie przegrawszy – uciekły na północ w celu przegrupowania się. I tak trudną sytuację strategiczną Republiki Rosyjskiej utrudniały liczne wystąpienia konserwatystów na terenie całego kraju.

    ***
    [​IMG]


    -Wszyscy ludzie rodzą się wolni – argumentował Lavrisson – Mówi o tym nawet Biblia, w końcu Adam i Ewa byli równi sobie.
    - Wszyscy ludzie – Kontratakował Truman – A czy murzyni to ludzie? Gdyby to byli ludzie, nie byliby czarni! Zebry też mają inny kolor, a końmi ich nie nazywamy i do karoc nie zaprzęgamy.
    -A murzynów zaprzęgamy? – Odpowiedział jeszcze jeden abolicjonista.
    -Powinniśmy! A co pana, panie Lavrisson, ciekawe co pan jeszcze powie. Może jeszcze że kobiety powinny mieć równouprawnienie? Albo że homoseksualiści powinni móc dzieci adoptować? – Powiedział pogardliwym tonem Joe Biden. Widać było, że chciał powiedzieć coś jeszcze…
    Gdy trafiła go teczka Lavrissona. Po chwili każdy bił się z każdym.
    -Murzyn też człowiek – Krzyczał Lavrisson, bijąc Bidena po twarzy.
    -Murzyni zostali stworzeni do pracy dla nas – Równie głośno zawodził Truman, kopiąc leżącego na ziemi abolicjonistę. Koło niego przebiegło kilkunastu wigowskich polityków, ściganych przez wściekłego głównego mówcę z szablą.
    Ogólnie rzecz biorąc, wesoło było.

    ***
    [​IMG]
    Kilka dni póżniej po słynnej już na świecie bójce w Alabamie kończy się kampania wyborcza. Władzę zdobywają Wigowie.

    ***

    [​IMG]

    W Annamie zaś, w dalekich Indochinach, cesarz Thieu-Tri kontynuuję politykę izolacjonizmu – w dość radykalnej formie. Swoimi najnowszymi dekretami o eksterminacji chrześcijaństwa kontynuuje trwające od 1645 roku prześladowania. Na mocy wydanego przez niego rozporządzenia ginie m.in. Józef Do Quang Hien czy Andrzej Dung-Lac. Ostro reaguje na to Francja.
    I nikt nie widział, że za cesarzem stoi Śmierć i kiwa głową.

    ***

    [​IMG]

    -Panowie – rozpoczął delegat pruski – Zebraliśmy się tutaj z bardzo ważnej przyczyny. Jak wam wszystkim wiadomo, w Austrii toczy się wojna domowa, W Rosji doszło do wojny z carską Gruzją, a w Francji niedawno doszło do próby przewrotu. Winni całemu temu złu są dekabryści.
    -Za pozwoleniem – Przerwał mu Chłopicki, wysłaniec z Polski – Ale gdzie jest delegat Austrii?
    -Austriacy nie mogą brać udziału w tym spotkaniu do czasu, gdy poskromią liberalny bunt u siebie – Zareagował ksiądz Cappellari, wysłannik papieża Grzegorza XVI.
    -A zatem, kontynuując – powiedział jeden z dyplomatów Francuskich – Dekabryzm to największe zagrożenie dla wszystkich naszych krajów. Jest to zło jednak, które łatwo wyleczyć. Mianowicie, kilkoma paktami i dużą ilością stali.
    -Pierwsze święte przymierze upadło po działaniach Rosjan. Drugie święte przymierze zostanie odnowione z inicjatywy również Rosyjskiej. To sam regent Wasilczikow zaproponował odnowienie tego ugrupowania – dokończył Hiszpan Franciszek Burbon.
    Chłopickiemu zapaliła się ostrzegawcza lampka w głowie.
    -To dlatego nie ma tu delegatów z Ukrainy i Szwecji, a Rosję reprezentuje pan Miriuczkij? – Zapytał.
    -Owszem, dlatego. Mój brat do ostatniej chwili swego życia trwał przy generale Wasilczikowie i przy carze. Zamierzam tak samo czynić. Ukraińcy są niepewni, w końcu demokraci, a Szwecja poparła dekabrystów. – Odpowiedział mi milczący do tej pory Rosjanin.
    -A zatem panowie, będę mówił krótko. My, Francja i Prusy, już wysłaliśmy wsparcie dla regenta Wasilczikowa. Od reszty z waszych krajów wymagamy tylko, by nie posyłali wsparcia dla dekabrystów.
    -Ale.. – Zaczął delegat Finlandii.
    -A by ukoić serca co poniektórych z was ogłaszamy, że trzeba wypełnić chrześcijańską posługę i wesprzeć Austrię i Rosję w walkach. Najlepiej odbierając im niektóre ziemie.
    -Które? – Równie szybko, jak mu przerwali, zapytał Fin.
    -Dla Finlandii powinniśmy przygotować półwysep Kolski i Karelię.
    -A co z Austrią? - Dopytywał się Chłopicki
    -Jak zapewne wam wszystkim wiadomo, w sposób absolutnie niegodny Austria zdobyła Galicję- Orzekł Francuz. Delegat Pruski otworzył usta i natychmiast je zamknął. – Dlatego, na czas nieokreślony, powinna ona przypaść Rzeczpospolitej Trojga narodów. Powinno się też zlikwidować sztuczny twór, zwany Rzeczpospolitą Krakowską. Czy ktoś ma jakieś obiekcje?
    - Czy Państwo Papieskie też może liczyć na jakieś profity?
    -Owszem. Pod naszym naciskiem w ciągu kilku dni Austria ogłosi powstanie autonomicznej Wenecji. Jeśli sytuacja się pogorszy, bez żadnych wątpliwości oddamy te ziemie ojcu świętemu.
    I nikt nie zauważył siedzącej przy stole zdrady.

    ***

    [​IMG]

    Kilka dni po ogłoszeniu odnowionego Świętego Przymierza – zwalczającego dekabrystów – na ziemie Austrii wkroczyły obce wojska. Do Opawy i Karlsbadu wkroczyły wojska pruskie, a cesarz ogłosił inkorporację tych ziem. W Galicji zaś, pod naciskiem Francji, zainstalowano autonomiczny rząd, związany mocno z Rzeczpospolitą Krakowską. Na południu z kolei powstało księstwo Wenecji.
    Na chwilę obecną jest to tylko początek – w planach jest już kolejny rozbiór, po którym w orbitę wpływów Prus mają trafić Czechy, do Polski ma zostać przyłączony Śląsk Cieszyński i Zator, a Państwo Papieskie ma inkorporować Wenecję.
    Działania te mają na celu nie tylko osłabienie Austrii – lecz również zamknięcie ust dekabrystom. Jednym z ideałów o które walczą jest zjednoczenie i wolność, zatem zjednoczenie Polski i Galicji, Wenecji i Papiestwa czy niepodległość Czech ma ich częściowo udobruchać.

    ***

    [​IMG]

    Po kilku dniach od oddania Galicji pod zarząd z Krakowa, zostaje uroczyście ogłoszone inkorporowanie Krakowa przez Polskę. Wszystko za zgodą Świętego Przymierza. Akt ten nie tylko wzmocnił Polskę, ale również rozłościł Ukrainę, uspokoił dekabrystów i spowodował masowy zaciąg ludzi do brygad ochotniczych, mających utrzymywać w ryzach Ukraińców.

    -Wieruszowski! – Potężny głos wyrwał pana Michała ze snu. Wystraszony, podskoczył i zleciał z ciepłego łoża.
    -Tak jest, panie generale! – Krzyknął, salutując z podłogi.
    -Zbierajcie się! Zostaliście włączeni do Wolnej Brygady, mającej utrzymywać pokój w Galicji!
    -W Galicji? – Zdziwił się szlachcic, wstając – Czy to nie w Austrii?
    -Już nie! Bez gadania! Będziecie mieli nauczyć ochotników z tamtejszych brygad ogłady!

    ***
    [​IMG]

    W tym samym czasie Uniwersytet Wileński kończy pracę nad ważnym dziełem politycznym - ,,O myśli politycznej i jej konsekwencjach’’. Dzieło to ma w najbliższych dniach zdobyć w Polsce wielką popularność.
    Rzeczpospolita, finansująca badania, dała polskiemu środowisku intelektualnemu kolejny cel – mają zacząć pracę nad stworzeniem giełdy papierów wartościowych.


    ***
    POZOSTAŁE WIEŚCI ZE ŚWIATA

    [​IMG]

    -Kto tą mapę kreślił? – Zdenerwował się Lin Zexu. – Ej, ty! – Skinął na jednego z żołnierzy – Zanieś tą mapę do kartografa i powiedz mu, że rozlała mu się na nią czerwona farba.
    Po chwili żołnierz wrócił z tą samą mapą.
    -Kartograf mówi, że wszystko z mapą dobrze.

    ***

    [​IMG]

    Wojna domowa w Rosji zatacza szerokie kręgi. W Rosji centralnej dochodzi do wielu buntów, na południu zaś regularna armia buntownicza gna armię rządową na północ.

    ***
    [​IMG]

    Wyrok na Stany Zjednoczone Ameryki Środkowej został wydany. Prezydent podpisał w listopadzie pokój między Federacją a Gwatemalą. Jego armia przegrała w bitwach z buntownikami, ci zaś wkroczyli do stolicy. To już koniec.

    ***
    [​IMG]

    Dochodzi do bitwy o Baton Rogue. Armia Amerykańska, która wylądowała niedawno w Nowym Orleanie, ruszyła do Aleksandrii, by odciąć Meksykanom drogę ucieczki. Z meksykańskiej armii z początków wojny już niewiele zostało.

    ***

    [​IMG]

    Coraz większe problemy w Austrii. Utrata licznych ziem (oddanych ,,pod tymczasową kontrolę’’) i groźba utraty dalszych jeszcze bardziej osłabiła kraj. W Wiedniu dochodzi do wielkiego powstania. Jedyna nadzieja dla kraju to szybkie objęcie władzy przez kogoś myślącego – choćby przez buntownika.

    ***

    [​IMG]
    Karykatura z polskiej gazety ,,Myśl Polska'', przetłumaczona na angielski. Na czapce - Wasilczikow. Komentarz kobiety - ,,Nie płac mu za dużo, wiesz że nie lubię Rosjan''. Jest to komentarz na to, że kraje Europy liczą na klęskę dekabrystów, ale mało co w tej sprawie robią.

    Niejeden już upadł. Rosja, kraj który niejedno już przetrwał, walczy z własnymi dziećmi. Tak samo w Austrii. Co jeszcze tym biednym krajom się stanie?
    W Warszawie zaś rozpoczyna się już kolejny zjazd Świętego Przymierza. Jego wynik może mieć wielki wpływ na oba skrwawione kraje…

    W KOLEJNYCH ODCINKACH:
    - Jak zakończy drugi zjazd Świętego Przymierza?
    - Czy Austria zdoła przemóc dekabrystów?
    - Co uczyni Nikita Murawjow?



    __________________________________
    Bardzo dziękuję za głosowanie na moje dzieło w konkursie na najlepszy AAR. Mam szczerą nadzieję, że uda mi się utrzymać formę i dzisiejszy odcinek was nie zawiedzie.
     
  15. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Tylko we Lwowie...
    15 listopada 1840 - 15 stycznia 1841

    [​IMG]


    Niejeden już upadł. Rosja, kraj który niejedno już przetrwał, walczy z własnymi dziećmi. Tak samo w Austrii. Co jeszcze tym biednym krajom się stanie?
    W Warszawie zaś rozpoczyna się już kolejny zjazd Świętego Przymierza. Jego wynik może mieć wielki wpływ na oba skrwawione kraje…
    Cała Warszawa żyła tym zjazdem- oto miasto, obficie zraszane krwią w czasie powstań Listopadowego i Kościuszki, ponownie odżywa i pokazuje swoją rolę w świecie. Delegaci najważniejszych państw europy – od Francji po Państwo Kościelne – ruszyli do stolicy tego oto kraju, który jeszcze nie tak dawno był wymazany kompletnie z map świata, by decydować o przyszłości globu.

    ***
    Pałac Kińskich płonął. Od potężnego żaru pękały szyby i ściany. Z stojącego przed nim tłumu gapiów wyrwał się jakiś człowiek. Szybko ktoś go pochwycił za ramię i przytrzymał.
    -Puszczaj mnie! Tam są ludzie! – Szarpnął się chwycony. Faktycznie, z pałacu dobiegało wycie.
    -Jacy ludzie? Przeklęci arystokraci, wysysający siły z narodu – Odpowiedział mu drugi człowiek. W drugiej ręce trzymał szablę, a na ramieniu miał zawiązaną republikańską czerwono-biało-czerwoną flagę. Uniósł broń.
    -Co ty do diabła robisz? Puszczaj…. – Zaczął…. I skończył trzymany. Szabla opadła mu bark, zdruzgotała ramię, przecięła kości. Trzymająca go ręka puściła go, a jej posiadacz z obrzydzeniem na twarzy wytarł zakrwawione palce o swój strój. Niedoszły ratownik upadł na ziemię, krzycząc z bólu.
    -Przyjaciele arystokratów to wrogowie ludu! – Republikanin uniósł szablę – Jeśli jakikolwiek szaleniec lub wariat podniesie rękę by ratować wrogów ludu niech wie, że lud mu tą rękę… – Ponownie uniósł szable - Odrąbie! – Ciął po raz kolejny, w to samo miejsce. Ręka oddzieliła się od ciała. Nawet nie patrząc na jej byłego posiadacza, oprawca podniósł ją i rzucił w płomienie dobywające się z płonącego pałacu.
    Daleko na ulicach Wiednia rozległy się strzały, z początku nieliczne, ale przeradzające się w kanonadę. Insurekcja Wiedeńska dopiero się zaczynała.

    ***
    [​IMG]


    -Sytuacja jest nad wyraz poważna, panowie. Nie dalej jak wczoraj, w Wiedniu doszło do potężnego powstania, rozpoczętego podpaleniem pałacu Kińskich. Ulice austriackiej stolicy zalała republikańska tłuszcza. Nie mamy żadnych wieści o cesarzu ani o Ficquelmoncie, szefie rządu. Faktyczną władzę przejęli wojskowi, którzy przenieśli swoją siedzibę do Linzu. – Delegat Pruski skończył czytać. Głos zabrał Cappelari.
    -Jak bardzo pogorszyła się sytuacja? – Zainteresował się.
    -Z tego co nam wiadomo, insurekcja wybuchła z znacznym opóźnieniem, z powodu sankcji Świętej Ligi. Mimo to miasto nie zostało jeszcze w całości zajęte, wciąż walczą siły samoobrony. W stronę walczącej stolicy ruszyła również armia rządowa. Mimo to, wątpię by oswobodzenie Wiednia przez monarchistów w znaczący sposób zmieniło losy wojny.
    -Austria wymaga silnej ręki. – Stwierdził przybysz z Francji. – I dlatego proponuje, by nieco przyśpieszyć proces wzmacniania sąsiadów tego biednego kraju i osłabiania w ten sposób lokalnych rewolucjonistów.
    -Co pan ma na myśli? – Zapytał Chłopicki.
    - Chciałbym zaproponować przyłączenie autonomicznej Wenecji do Państwa Kościelnego. Ten autonomiczny region nie potrafi dać sobie rady z rewolucjonistami, potrzebuje pomocy z zewnątrz. Utworzenie tak słabego kraju to praktycznie rzucenie go na żer dekabrystom.
    Po sali przeszedł szmer. W końcu uniósł głowę Miriuczkij, z Rosji.
    - Wygląda na to, że nikt nie ma nic przeciwko. – Oczy Cappelariego rozbłysły.
    - A jak sytuacja w Rosji, panie Miriuczkij? – Zapytał Chłopicki.
    -Zwycięskie armie regenta prą na północ. Sama ludność Rosji podniosła dłoń na tyrana Murawjowa. Zwycięstwo jest tylko kwestią czasu…

    ***
    [​IMG]


    Nie tylko dyplomaci z całej Europy przybyli tego miesiąca do Warszawy. Ba, nie tylko do Warszawy! Gdy u sąsiadów, w Austrii i Rosji na ulicach słychać było jeno jęki mordowanych i strzały z strzelb, to w Polsce miasta wypełnił miły dla ucha dźwięk uderzania kopyt o bruk. Oto do Polski wracali jej najwierniejsi synowie – zesłańcy i emigranci, których los wygnał z domu po powstaniu Listopadowym. Niejedna rodzina w listopadzie przeżyła miłe zaskoczenie, gdy pod jej mieszkanie zajechała konna bryczka – a z niej ojciec, syn, wuj bądź kuzyn, przybywający z dalekich krajów z doświadczeniem życiowym i nabitą kiesą.
    W Wilnie do tamtejszego uniwersytetu wstąpił na chwilę sam Mickiewicz, powspominać dni młodości. W Warszawie wzruszony Julian Ordon obficie zrosił łzami miejsce, gdzie w czasie obrony Warszawy wysadzono jego redutę. Wreszcie, Żelazowa Wola przeżyła krótkotrwały rozkwit po tym, jak powrócił do niej Fryderyk Chopin, razem z George Sand. Niedługo po swoim powrocie, po tym jak kilku jego fanów z rządu Polski zaczęło finansować jego leczenie, bierze z swoją ukochaną ślub.
    A naród Polski rósł w siłę.

    ***

    [​IMG]

    Idylla zdawała się trwać. Polska dołączyła do potężnej organizacji, jednoczyła kolejne ziemie, a jej sąsiedzi słabli…
    I wtedy jak piorun na Lwów spadło powstanie.
    Na początku grudnia, korzystając z zimowego rozleniwienia, Ukraińcy mieszkający w mieście wyciągnęli kosy, kiścienie, szable i samopały. Okrzyki ,,My Lachów choczemo rezaty’’ wypełniły zimowe powietrze, wraz z zapachem lackiej krwi. Sytuację tylko podsycali popi prawosławni, którzy na mszach za głowy Polaków rozgrzeszenia i błogosławieństwa ludziom dawali.
    Tak oto Doroszeńko i jego delegat na Galicję, Tymoszenko, mścili się za włączenie ,,odwiecznych ziem Ukraińskich’’ do Rzeczpospolitej.

    ***

    [​IMG]

    -Panie chorąży! Panie Wieruszowski! – Ostry głos Dydyńskiego, jednego z ochotników do brygad ochotniczych czy, jak je oficjalnie nazywano, Narodowych Armii, wybił Wieruszowskiego z wspomnień o swojej rodzinie, którą ostatni raz widział dwa miesiące temu na przepustce. Szlachcic otrząsnął się.
    -Co się stało, starszy szeregowy? – Zdołał skupić wzrok. Podwładny podsunął mu kartkę pod oczy.
    -Rozkaz od pułkownika Koryckiego. Ruszamy do Lwowa, krzywdy ludności Polskiej mścić!
    Wieruszowski zamarł. ,, W końcu, i tak nie będzie przez najbliższy czas żadnych wojen…. Prawda? ‘’ – przypomniały mu się jego własne słowa, gdy rok temu zastanawiał się nad wyborem kariery. Powoli wstał i poprawił szablę. Powoli chwycił podawany mu kawałek papieru i przesunął po nim oczami. Nagle opis bestialstw, dokonywanych przez Ukraińców, przykuł jego wzrok. Wyprostował się, oddał rozkaz i podkręcił wąsa.
    Krzywdy Polskie mścić!

    ***

    -Chciałeś Polskę od morza do morza? No, my ci damy najwyżej od ucha do ucha! – Roześmiał się kozak i powoli ciał nożem. Puścił ofiarę. Nacięcie nie było zbyt głębokie, nie musiało takie bowiem być – nieszczęśnik zaczął natychmiast wyć z bólu, przez co jego policzki coraz bardziej pękały. Kozak z okrutnym uśmiechem spojrzał na niego, kopnął jeszcze po twarzy, odwrócił się i wyszedł. Poza domem kilku jego towarzyszy przyciskało panią domu do ziemi. Jeden z nich jednym, brutalnym ruchem ręki rozerwał jej gorset, spod którego wyskoczyły białe, krągłe piersi. Kobieta wierzgnęła, na co oprawca jej męża przyłożył jej nóż do gardła – ten sam, którym katował jej małżonka.
    -Po co krzyczeć, po co się wyrywać? Zrobimy co trzeba i pójdziemy. A tak – Przycisnął mocniej. Z długiej szyi wyskoczyła kropelka krwi. – Popsujemy ci tą ładną buzię, a tego by było szkoda. No to jak? – Zapytał, drugą ręką gładząc jej krągłości. Uznając brak reakcji na zgodę, kozak nachylił się do sukni. Zadarł ją….
    I wtedy kula trafiła go w nogę. Krzyknął z bólu i upadł. Jego towarzysze zerwali się, sięgnęli do broni, ale na to było już za późno – polscy żołnierze wykonali swoją robotę błyskawicznie. Już po kilku minutach trupy były uprzątnięte, felczer z oddziału zajął się napadniętymi Polakami, a jeńcy leżeli powiązani jak snopki słomy. Wokół nich zebrało się kilkunastu żołnierzy.
    -Co z nimi zrobimy? – Zapytał Wieruszowski, czyszcząc szablę.
    -Na pal ich wszystkich! Po co takie ścierwo ma po ziemi chodzić – Splunął Dygasiński, szlachcic pochodzący z Galicji. Wieruszowski znieruchomiał.
    -Czy to nie zbyt wielkie okrucieństwo… - Zaczął. Przerwał mu medyk, który wyszedł z domu. Wycierał ręce do fartucha.
    -Kobieta w porządku, nie zdążyli chwała Bogu jej nic zrobić. Z mężem trochę gorzej, potrzebuje porządnej opieki medycznej, jeśli będzie chciał coś jeszcze w życiu powiedzieć. Trochę gorzej z pozostałymi. – Przestał wycierać dłonie. Wskazał im palcem dom. – Z drugiej strony jest dół z poprzednimi ofiarami tej bandy. Wygląda na to, że był tu jakiś zjazd. Dwóch dorosłych, reszta dzieci. Zwłaszcza dziewczynki są w okropnym stanie, nie dał im miłosierny Bóg szybkiej śmierci.
    -Zjazd? – Ciszę przerwał Wieruszowski. – Czterech dorosłych i dużo dzieci?
    -Reszta ofiar jest w piwnicy. Zostawiliśmy je do dalszej zabawy – Odpowiedział mu tym kozak. Obrócili się ku niemu. Z kącika ust ciekła mu ślina. – Bo do niczego innego się nie nadajecie, Lachy! Wasi mężowie do zabawy z nożem, wasze kobiety do zabawy z kuśką, wasza krew do picia, wasze niemowlęta na pokarm dla psów! – Zaczął krzyczeć – Zabijcie nas, a przyjdą kolejni, aż z waszych domów tylko zgliszcza zostaną! – Coś chciał jeszcze powiedzieć, ale przerwała mu kolejna kula z pistoletu. Padł na ziemię i zaczął wyć jak niedawno przez niego katowany mężczyzna.
    -Waszmość z naszymi kobietami już się nie zabawisz – Stwierdził sucho Dydyński. Schował bandolet – Czy któryś z panów ma jeszcze jakieś obiekcje co do ich losu?
    -Pan porucznik kazał brać języki – Przypomniał Wieruszowski.
    -Weźmiemy od wszystkich – Uśmiechnął się okrutnie Krajiński, chwytając za nóż.
    -Nie uda się wam, Lachy. Jeszcze przyjdzie dzień, gdy w tym mieście Ukraińcy postawią pomnik nam, bohaterom narodowym! – Zdążył jeszcze krzyknąć kozak, zanim w jego usta wsadzono ostrze i cięto.
    Dwie godziny póżniej jedynym śladem po wizycie były sterczące pale z oniemiałymi, oślepionymi kozakami.

    ***

    [​IMG]

    Walki trwały. Po piętnastu dniach walki wyszedł na jaw brak przygotowania Polaków – powstańców zginęło zaledwie dwustu, a Polaków ponad tysiąc. Niejednego dzielnego zołnierza opłakał matka – trzeciego do domu Dydyńskich przyszła grobowa wieść, dwunastego dom Krajińskich zaniósł się szlochem.

    ***
    [​IMG]
    [​IMG]

    Optymizm Miriuczkija na zebraniu Świętego Przymierza znalazł pokrycie w rzeczywistości – Rosja ponownie, jak kilka lat temu, toczyła udaną walkę z uznawanym na arenie międzynarodowej rządem. Mimo słabego przygotowania Gruzji do wojennej zawieruchy i braku jednolitej wizji Rosji po wojnie, monarchiści odnoszą sukces za sukcesem, wypierając Dekabrystyczny oddziały na północ. Jedyne co zmienia nieco obraz wojny to fakt zbliżania się do Stawropolu dużej armii dekabrystycznej...

    Ludność Stawropolu wiwatowała z jednej strony miasta – a z drugiej wyła. Wiwatowała na cześć wchodzącej do miasta armii Wasilczikowa, a wyła – i rzucała kamieniami – na widok uciekającej z tego miasta armii liberalnej. Tymczasem niedaleko od miasta młody Grisza wiele by dał, by tak łatwo nienawidzić demokratów jak okoliczni cywile.
    -Grisza, co z tobą? Czyżby ci było ich żal? – Zapytał Lew, kolega z oddziału.
    -To tylko zdradziecki liberał! – Zawtórował maleńki diabełek, siedzący na ramieniu szeregowego.
    -Proszę, nie! – Jeden z oczekujących na egzekucję jeńców szarpnął się. – Nie! Mam żonę i trójkę dzieci. Moi rodzice umarli tydzień temu, żona jest chora, jak zginę moi synowie skończą na bruku!
    =Zamknij się, gnoju jeden! – Lew obrócił się i trząsnął jeńcowi prosto w zęby. – Przeszkadzasz żołnierzowi walczącemu o dobro ojczyzny w mężnieniu? Nawet przed śmiercią matuszkę Rosję denerwujesz? Bij go, Grisza, takiego syna! – I wtey szeregowy podjął decyzję.
    -Nie mogę Lew. I jako człowiek, i jako patriota. – Towarzysz zamilkł, a jeniec powoli się uśmiechnął. Lekko. I z nadzieją. Na próżno – Borys, kolejny monarchista, strzelił mu prosto w głowę.
    -No, Grisza, zawiedliśmy się na tobie – Stwierdził Lew, podziwiając leżące ciało. Trącił je stopą – A przy okazji, znałem go. Żona w zdrowiu idealnym, a on sam po Wojnie Świętokradczej dorobił się znaczącego majątku. To jak Grisza? Zrehabilitujesz się? – Spojrzał na resztę jeńców.
    Coś w młodym monarchiście pękło,. Wyjął szablę i powoli przeszedł między jeńcami, rozdając ciosy na prawo i lewo.

    ***
    [​IMG]

    -Proszę, powiedźcie ze to tym razem kartograf popełnił błąd – Błagał nieomalże Lin Zexu. Jego służący z znużeniem podniósł mapę i poszedł nią do pomieszczenia obok. Wrócił po dłuższej chwili.
    -Mieliście rację, panie – Stwierdził pojednawczo – Za dużo terenów jako kontrolowanych przez naszą armię zamalował.
    Chiński generał ledwo powstrzymał chęć walnięcia głową o ścianę. Po pierwsze – bo ściana była z papieru, po drugie – bo sytuacja taka zła nie była. Armia chińska ruszyła do potężnego, skoordynowanego kontrataku.
    -Do zobaczenia w Indiach – Powiedział do pustego pomieszczenia.

    ***

    [​IMG]

    Armia meksykańska jest już cieniem samej siebie sprzed kilku miesięcy, a USA z kolei wydaje się dopiero rozkręcać. Ofensywa, rozpoczęta bitwą o Biloxi, dalej trwa. Zosrała jedynie lekko przystopowana klęską USA w bitwie o Nowy Orlean. Nie ma to jednak większego, strategicznego znaczenia – resztki armii inwazyjnej Meksyku zostały zamknięte w mieście zarówno od strony lądu, jak i morza.
    ***
    Zjednoczone Prowincje kończą żywot. Armia rządowa zostaje kompletnie rozbita po bitwie o stolicę państwa, a ona sama zostaje zajęta. W każdej prowincji znajdują się oddziały partyzanckie. Rząd został zmuszony do ucieczki do Meksyku. Nie wiadomo ile będzie trwała agonia Zjednoczonych Prowincji, wiadomo tylko że ich kres jest bliski.

    ***

    -Bądźcie cicho, panowie – Powiedział Wieruszowski, skradając się koło ściany. – Tutaj zginęło kilku z mojego poprzedniego oddziału. Kozacy znają tą dzielnicę jak własną kieszeń, a my wszyscy chcemy wrócić do domu na koniec karnawału, prawda?
    Coś trzasnęło. Michał błyskawicznie obrócił się – tylko po to, by zobaczyć lecące ku niemu ostrze szabli…

    W NASTĘPNYCH ODCINKACH:
    -Co z panem Wieruszowskim?
    -Jak skończy się powstanie w Lwowie?
    -Czy kontrofensywa dekabrystów na Kaukazie się powiedzie?


    ______________________________
    Drobna zmiana, panowie. Zapomniałem zapisać gry po rozegraniu odcinka (zwykle zapisuje co tydzień, a tu takie gapiostwo...). Powiem tylko tyle, że poza powstaniem w Lwowie wszystko się mniej więcej zgadza.... Co nie zmienia faktu, że na Ukraińcach za to nieistniejąco (w grze) istniejące (w samym AARze) powstanie wezmę krwawą pomstę na tym kraju.
     
  16. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Czas przyjaźni
    15 stycznia - 15 marca 1841

    [​IMG]


    … Obrócił się – tylko po to, by zobaczyć lecące ku niemu ostrze szabli. Niemal nieludzkim ruchem, instynktownie, wyprowadził zastawę. Udało się – ostrze kozaka odskoczyło, a ten zatoczył się. Nie dane mu już było odzyskać równowagi, bo Wieruszowski zaraz ciął go po wygolonym łbie. Poczuwszy szelest za sobą, błyskawicznie się obrócił i jeszcze lepką od juchy kozaczej szablą pchnął. Kolejny kozak upadł. Niestety, jego towarzysze nie mieli tyle szczęścia – mimo, że udało im się powalić kilku kozaków, to ostatni – istny fechmistrz – zdołał ich położyć jednego za drugim. Teraz wyprostował się i zmierzył Wieruszowskiego złym spojrzeniem. Otarł swoją broń o żupan leżącego na ziemi Dygasińskiego, zabitego przez niech przed chwilą.
    -No, panie polak – Zaczął – Walczyliście dzielnie, wiec dam wam wybór, Na kolana, Lachu, a dam ci szybką śmierć. Jak nie, to na palik cię nawlekę, moich rezunów pomszczę. Za każdego przez ciebie teraz zabitego, jeden dzień będziesz konał.
    -Ot, moja odpowiedź! – Krzyknął Michał, dobywając bandoletu i strzelając kozakowi prosto w twarz. Czy chybił, czy kozak zrobił unik – tak czy owak, przeciwnik zamiast paść na ziemię jak rażony gromem i oddać duszę Bogu, natarł z furią na szlachcica. Ten ledwo zdążył się zasłonić…. I znowu… I znowu… Czwarty cios dowódcy bandy finalnie wyłuskał z dłoni Wieruszowskiego szablę. Zaraz po tym kopniak obalił go na ziemię. Próbował wstać, ale znieruchomiał, gdy poczuł na szyi ucisk zimnej stali.
    -No, Lachu, czas na cię. – Beznamiętnie stwierdził kozak i uniósł szablę. Rozległ się huk
    -Ale… Ale jak… - Zdołał wyszeptać kozak. Wypuścił z martwiejących dłoni szablę i przycisnął je do rany na głowie. Duże krople krwi leciały z niego ciurkiem, brudząc spodnie pana Michała.
    -A, bo coś mi powiedziało, by wziąć drugi bandolet – odwarknął Wieruszowski, wstając powoli, a tym bardziej się podnosił, tym bardziej kozak zginał kolana, aż w końcu padł na ziemię. Nie patrząc na leżące wokół ciała Polak podniósł z ziemi swoją szablę. Wyczyścił ją, pedantycznie, aż do połysku, o chustkę noszoną w kieszeni. Dopiero po tym spojrzał z namysłem na swojego przeciwnika, dyszącego jeszcze ciężko.
    -No cóż, chrześcijańska rzecz pomóc cierpiącemu. – Mruknął sam do siebie, chwytając mocniej szablę. Doskonale wiedział, co zrobić.

    ***
    -Panie Korycki! Widać go! Widać! – W polskim obozie rozległ się radosny okrzyk, pierwszy od wielu dni. Oto szesnastego stycznia roku pańskiego tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego czwartego, w końcu wyparto wroga z samego Lwowa i zmuszono go do ucieczki na prowincję, gdzie kontynuował walkę. Jedynym powodem do niepokoju pułkownika Koryckiego był fakt, że ostatnia grupa wysłana do Lwowa nie wróciła – aż do teraz. Dowódca wyszedł z mieszkania, gdzie pracowało dowództwo armii. Wytężył wzrok – faktycznie, w oddali majaczyła się jakaś postać, która dla wartownika – Białorusina o doskonałym wzroku – wyglądała jak dowódca tej zaginionej grupy, Michał Wieruszowski. Postać się szybko zbliżała, rosnąc w oczach i nabierając szczegółów, aż w końcu stanęła w bramach obozu. Dźwigała ciało na plecach.
    -Panowie, usilnie was proszę pomoc! Obandażowałem go, ale niezbyt umiejętnie, w każdej chwili może skapieć. – Stwierdził donośnym głosem Michał. Ładunek przejął wartownik, który skwapliwie ruszył ku lazaretowi. Zanim tam jednak doszedł, Korycki obrzucił postać spojrzeniem i zbladł.
    -Na Boga! Toż to Tymoszenko! – Wyszeptał. Obrócił się ku Wieruszowskiemu – Wieruszowski! Gdzieście go znaleźli i po coście go tu przynieśli? –Mimo zmęczenia, Michał zasalutował.
    -Melduję pułkowniku, że mój oddział został zaatakowany przez grupkę rezunów i czerni. Wszyscy przeciwnicy zginęli, podobnie jak moi towarzysze. Udało mi się jednak ogłuszyć dowódcę przeciwnika.
    -Ale po co go ty przynieśliście, a nie dobiliście? – Drążył temat pułkownik.
    -Wiedziony chrześcijańskim miłosierdziem to uczyniłem. Czy to żle? – Ostatnie zdanie wypowiedział z niepokojem, obserwując zmianę barw na twarzy dowódcy. Ten na przemian bladł i rumienił się.
    -Panie Wieruszowski! Niech ja waszmość uścisnę! – Wykrzyknął Korycki i zgodnie z swymi słowami, wyściskał Michała – Toż to teraz nie dość, że buntownicy walki zaprzestaną, nie dość, że siatkę Doroszeńki może się nam uda rozbić, to jeszcze finalnie casus znajdziemy, by Ukrainie nasze ziemie rdzenne odebrać! – Szczęście jaśniało w oczach Koryckiego, pochodzącego z szlachty zaściankowej z okolic Kowla – Żołnierze! Dziś wszyscy pijemy za zwycięstwo i za naszego dzielnego pana brata, Michała Wieruszowskiego! – Krzyknął.

    ***

    Już osiemnastego lutego kapituluje ostatni oddział w okolicach Lwowa. Rebelia Galicyjska finalnie dobiega końca. Po miesiącu mordów i rzezi w Galicji zostaje ujęty dowódca wrażej bandy – Tymoszenko, bliski współpracownik Doroszeńki, kozackiego prowodyra rebelii. Jego pogromca, szlachcic Michał Wieruszowski, zostaje odznaczony orderem Virtuti Militari V klasy i awansowany do stopnia pułkownika. Rozbicie powstania wiele znaczy dla Galicji i mieszkających tam Polaków i Ukraińców – zostaje rozbita siatka wpływów kozackiego watażki, planującego zająć Galicję dla zwiększenia swojej popularności na Ukrainie. Nieudana rebelia staje się też pretekstem do rozpoczęcia akcji polonizacyjnej wśród Ukraińców i do przybrania twardej postawy wobec Ukrainy.
    Jak się potem okazuje – nieudane powstanie ma mieć jeszcze inne konsekwencje, nie tylko dla tych dwóch krajów…

    ***

    [​IMG]

    -Imię i nazwisko? – Siedzący przy biurku urzędnik nawet nie podniósł głowy. Leniwie międlił w dłoni pióro, wpatrując się tępo w otwartą przed nim księgę z rekrutami.
    -Lew Juszczenko – Padła odpowiedź. Dopiero teraz monarchista raczył unieść głowę. Spojrzał prosto w naznaczone blizną młode oblicze. Na widok okropnej rany aż się wzdrygnął. Rekrut zauważył to.
    -Lacka szabla mnie naznaczyła. Chwała gospodarzowi niebieskiemu, nikt nie dostrzegł, że jeszcze żyję, więc mnie nie dobili. Naszemu dowódcy, Tymoszence towarzyszyłem, gdyśmy z Lwowa próbowali uciec.
    -To dlatego tyle ochotników z waszego kraju? Z powodu klęski powstania? – Drążył temat Rosjanin, próbując nie patrzeć na szczerbę, ziejącą z głowy rezusa. Była nadzwyczaj głęboka, nad czołem, zadana z okrutna siłą. ,,Naprawdę, ręka boska musiała nad nim czuwać’’ przemknęło mu przez myśl.
    -Oczywiście. Nasz drogi dowódca Lachom nie strzymał, więc mamy nadzieję, że regent Wasilczikow strzyma, gdy ruszy po dawne ziemie królewskie. – Oznajmił z mocą kozak.
    -A nie obawiacie się, że po wasze ziemie też ruszy? – Zdziwienie wypłynęło na twarz werbownika.
    -A, widzicie, to kolejny powód. Lepszy car dany przez Boga niż prezydent dany przez idiotów. Poza tym, mamy szczerą nadzieję że nasz wkład w wojnę regent doceni i swobody kozackie zachowa bądź rozszerzy.
    -I ja mam taką nadzieję – Stwierdził zapobiegawczo jego rozmówca – Następny! – Krzyknął ponaglającym tonem. Kolejny rekrut był nie mniej naznaczony przez wojnę niż poprzedni.
    -Maksym Janukowycz… - Powiedział cicho. Za nim kolejka do werbownika miała jeszcze kilkanaście metrów i wciąż się powiększała.

    ***
    -Kochanie, wróciłem! – Nawet nie ucichł tętent kopyt koni od jego powozu, a pan Michał już się wyrwał do przodu, byle szybciej do domu rodzinnego wkroczyć, żoną się nacieszyć i półtoraroczną córkę zobaczyć. Dopiero tuż pod drzwiami się zatrzymał, poprawił mundur, przesunął medal by był widoczny i palcem sprawdził czystość szabli. Dopiero po tym z godnością ujął klamkę i wkroczył do swojego mieszkania.
    Nareszcie wrócił do swojego bezpiecznego domu, gdzie największym zagrożeniem była żona która kozakowi się nawet nie mogła równać.
    Oczywiście, pan Michał zdanie zmienił dwie godziny potem, gdy próbował po cichu osuszyć szklankę węgrzyna.

    ***

    [​IMG]

    Panujący w sejmie polskim rozgardiasz praktycznie uniemożliwiał podjęcie jakiejkolwiek pracy. Szlachta polska i litewska wyraźnie podzieliła się na Kika wrogich sobie obozów, powietrzu latały wyrazy niegodne szlachcica, a kilku zawadiaków wzięło się nawet do szabel i dopiero interwencja bohatera spod Lwowa, Wieruszowskiego, ich usadziła. Marszałek sejmu Chłopicki uderzył dłonią w mównicę.
    -Panowie bracia, proszę o ciszę! – Zawołał. Gdy i to nie poskutkowało, krzyknął jeszcze raz – Kto się nie uciszy, zostanie schłopiony i trafi do moich posiadłości! – Zagroził. Finalnie szlachcice zamilkli, ale tylko po to by po chwili jak jeden mąż zaprotestować przeciw łamaniu praw i złotej wolności. Na twarzy marszałka odbiło się zmęczenie.
    -To skoro – Spróbował się przekrzyczeć – Wszyscy mówicie na jeden temat to możemy przejść do… - Lecz skutków dalej nie było. W końcu pomoc przyszła z zgoła nieoczekiwanego miejsca.
    -Cisza, albo zrobię z wami to co z Tymoszenko, tylko teraz użyję obu rąk! – Zagroził Wieruszowski, zaskakując panów braci, króla, marszałka oraz samego siebie. Jeszcze bardziej zdziwił go fakt, że groźba poskutkowała. Król Czartoryski odchrząknął.
    -Bardzo dziękuję, panie pułkowniku. A zatem, panowie bracia, jak wiecie w Galicji pan Wieruszowski pojmał dowódcę tamtejszej ruchawki. Ten, wzięty w obroty przez naszych ludzi, łacno i skwapliwie wydał większość współpracowników i zdradził swoje powiązania z republiką Ukrainy.
    -Jakie powiązania? – Ożywił się generał Bem, który w czasie walk o wolną Ukrainę stracił nogę i oko, a obecnie musi patrzeć, jak wyzwalany przez niego kraj stacza się w przepaść anarchii – Jak waszmościowie wiecie, byłem za ukróceniem warcholstwa na Ukrainie już od dawien dawna.
    -Powiązania buntowników z Doroszeńką, jednym z ukraińskich bohaterów i obecnie pretendentem do tytułu wodza Ukrainy. Nic więcej, niestety. – Stwierdził Korycki, który tak jak Wieruszowski, za walkę w Lwowie znacznie zwiększył swoją pozycję społeczną - Dauje to nam jednak podstawy do wystosowania do Ukrainy ultimatum, którego żądania zostaną wam przedstawione za chwilę.
    -Po pierwsze, zakaz kolportowania na Ukrainie jakichkolwiek publikacji zachęcającej do nienawiści wobec Rzeczpospolitej i atakujące jej integralność terytorialną. Po drugie, nakaz rozwiązania przez rząd Ukrainy bojówek powiązanych z Doroszeńką. Po trzecie, usunięcie z życia politycznego i wojska elementów wrogich Rzeczpospolitej. Po czwarte, przyzwolenie służbom polskim na przeprowadzenie śledztwa na terenie Ukrainy odnośnie rebelii. – Wyrecytował Chłopicki.
    -Czy Ukraina to przyjmie? – Wyraził wątpliwość Bem.
    -Oczywiście, panie generale – Stwierdził król. – Ukraina sama by się chętnie pozbyła tego wichrzyciela Doroszeńki, a na dodatek nie ma żadnego wsparcia politycznego wśród znaczących krajów. Rosja, kraj bliski kulturowo i ustrojowo, jest wplątany w wojnę domową, a na dodatek ma żądania terytorialne wobec Ukrainy. Co do krajów Świętego Przymierza, ich politykę wobec krajów republikańskich znacie panowie.
    -To doskonale. – Wyraził zdanie jeden z panów braci. Chciał coś dodać, ale przerwało mu trzaśnięcie drzwi sejmu.
    -Panowie! Ukraina zawiązała sojusz z Rosją! – Ledwo wydyszał posłaniec. W Sali na chwilę zapadła cisza, po czym posłowie zaczęli się kłócić jeszcze bardziej zapamiętale niż przed chwilą. Tylko generał Bem podszedł do premiera i coś my wyszeptał do ucha.
    --Panie generale – Edward Jurgens, premier Polski z ramienia Partii Liberalnej, rozłożył ręce – Nie mamy większego pola do manewru. Jeśli mamy przystąpić do wojny przeciw Ukrainie, w razie odesłania ultimatum, musimy się liczyć z wrogą postawą Rosji.

    ***
    [​IMG]
    Kolejną radosną wieścią w Polsce, poza wygrana w Galicji, było ostateczne zlikwidowanie tzw. ,,układów’’ z okolic Skierniewic. W akcji zasłużył się niejaki Józef Kaczyński herbu Belina. Został za to pochwalony osobiście przez premiera. Sam, skromnie, stwierdził, że jedyną dla niego nagrodą jest walka z układami, na co zamierza poświęcić życie i synów swych w tym samym celu wyedukować.

    ***
    [​IMG]

    Pierwszego lutego zostają ogłoszone nowe wybory na premiera kraju. Z taką inicjatywą wyszedł sam Edward Jurgens i czołowi działacze jego partii, argumentując, że zostali wybrani przed inkorporacją tak ważnych ziem jak Litwa, Galicja czy ziemia Krakowska. Jest wielce prawdopodobne, że Partia Liberalna ponownie wygra. Poparcie dla niej wzrosło od czasu zlikwidowania korupcji w Skierniewicach i ogłoszenia projektu dalszej federalizacji kraju.

    ***
    [​IMG]
    W ramach nadchodzącej kampanii doszło do burzliwej tematy we Lwowie na temat oficjalnej polityki partii liberalnej wobec religii. Mając w pamięci oficjalną strategię kraju wobec Ukraińców i niedawną rebelię, podjudzaną przez popów prawosławnych, politycy niemalże jednogłośnie stwierdzają, że jedność religijna kraju oznacza jego jedność polityczną. Wynik debaty znacząco wpłynął na światopogląd mieszkańców rejonu, ale jednocześnie podburzył prawosławnych.

    ***
    [​IMG]

    I, w atmosferze powszechnej radości, na Rzeczpospolitą spadł grom. W Białymstoku bowiem dochodzi do wielkiej rebelii Białorusinów, chcących - jak Polacy czy Ukraińcy – własnego, niepodległego kraju. Mimo słabo rozwiniętej tożsamości narodowej, ponad dziesięć tysięcy mieszkańców tego miasta staje do walki z ,,Polskim okupantem’’. Na miejsce niezwłocznie zostają wysłane te same oddziały, które tłumiły powstanie w Galicji. Na ich czele stoi tym razem generał Herburt, jeden z dowódców Konfederacji Radomskiej.


    POZOSTAŁE WIEŚCI Z ŚWIATA

    [​IMG]
    Z dość pokojowej atmosfery na arenie międzynarodowej luty zostaje nazwany ,,miesiącem przyjażni’’. W jego czasie sojusze zawierają nie tylko Ukraina i Rosja, ale również Belgia i Francja. Dla Belgów jest to doskonała ochrona, dla Francuzów – potwierdzenie ich prestiżu. Sojusz zawiera też Gotha z Anhaltem. W Niemczech zaczyna powstawać blok państw liberalnych.

    ***
    [​IMG]
    Tymczasem w Saksonii, nie zważając na toczące się u sąsiadów walki z dekabrystami, zostaje otworzona nowa opera – Semperoper, nazwana tak od Gottfrieda Sempery, twórcy opery. Nowy budynek zostaje ogłoszony ,,najpiękniejszym teatrem na świecie’’, co przynosi Saksonii dużo prestiżu.

    ***
    [​IMG]
    Pomimo optymizmu niektórych dowódców chińskich, kontratak cesarstwa nie oznacza osłabienia Wielkiej Brytanii – próba wtargnięcia trzynastu korpusów do Indii kończy się rzezią. Zaledwie dwa korpusy brytyjskie, okopane w Dibruagath, sprawiają przeciwnikowi krwawą łaźnię. Niestety, nie idzie im tak dobrze w samych Chinach, gdzie armia brytyjska została zmuszona do zabawy w kotka i myszkę – żołnierze Albionu są lepiej wyposażeni i wyszkoleni, ale jest ich znacznie mniej od chińskich.

    ***

    W obu Amerykach dalej taka sama sytuacja, jak w poprzednich miesiącach. W Federacji Republik Środkowej Ameryki buntownicy rozgramiają armię rządową, w USA zaś wciąż trwa wyniszczanie armii Meksyku w Nowym Orleanie.

    ***
    W Rosji trwa wojna pozycyjna. Sytuację monarchistów poprawił nieznacznie fakt przybycia dużej ilości rekrutów z Ukrainy.
    W Austrii z kolei wojna domowa przycicha - większosć oddziałów rebelianckich uciekła na południe. Tylko Węgry ponownie powstają.

    ***
    [​IMG]
    Pan Wieruszowski jeszcze raz przeciągnął się na kanapie, uważając by nie potrącić butelki z miodem (a w Białymstoku z konia spadł polski żołnierz, natychmiast go dopadła tłuszcza) . Niezmiernie go cieszył (w niebo wbił się ostatni krzyk Białorusina, trafionego szablą) fakt, że jako weterana bitwy (zagrały armaty – jedna kula trafiła w Kościół, z którego ostrzeliwywali się powstańcy) w Lwowie pozwolono mu odpocząć w domu (Pułkownik Korycki nagle zgiął się w pół, a spod jego opalonych dłoni trysnęła krew. Natychmiast rzuciło mu się na pomoc kilku Białorusinów – z zamiarem dobicia). Łyknął jeszcze miodu i spokojnie zasnął (w niebo nad Białorusią wypełzł cienki robaczek dymu. Palono zwłoki cywilnych ofiar).
    Pozwólmy mu spać.

    W NASTĘPNYCH ODCINKACH:
    -Jak zakończy się konflikt między Polską a Ukrainą?
    -Czy rewolucyjne wrzenie w Węgrzech wpłynie na Austrię?
    -Czy Wieruszowski w końcu przestanie sterczeć pod pantoflem żony i wybierze się znowu na wojaczkę?


    ______________________________________-
    Bardzo chciałbym podziękować Basileusowi, który przeprowadził korektę odcinka.
     
  17. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Na wschodzie bez zmian
    15 marca 1841 - 15 maj 1841

    [​IMG]


    Niejeden już próbował rzucić wyzwanie Polakom – margrabia Hodon, Rusini, Czesi, Niemcy, Krzyżacy, Szwedzi, Rosjanie czy Austriacy. I teraz ubi sunt? Tam, gdzie każdy, kto na naród Polski raczył rękę swą świętokradczą unieść. Również i car rosyjski, wespół z Białorusinami i Ukraińcami – wrogami Drugiej Rzeczypospolitej – tam trafił. Teraz jednak, gdy za wschodnią i południową granicą ponownie wre, może i tej nadprzyrodzonej mocy narodu nie starczyć - tym bardziej, że dwa narody, w swej wrogości do Polaków zjednoczone, po raz kolejny się jednoczą… Nieważne, kto walkę śmiertelną o władzę w Rosji i Austrii wygra – Rzeczpospolita i tak kolejnego wroga zyska, dążącego do odzyskania swych ziem.

    ***

    [​IMG]


    -Panie prezydencie, wiadomość z Rosji. – Do pokoju prezydenta wszedł młody Ukrainiec. Widać było, że pochodził z dobrego domu. Wskazywało na to wszystko, od ogólnej postawy po charakterystyczny akcent. Niestety, beztroski, szlachecki fragment życia ten biedak miał za sobą – jego ubranie było znoszone, bo po upadku gospodarki na Ukrainie najwidoczniej zabrakło mu pieniędzy na nowe, a na twarzy miał kilka blizn, niewątpliwie śladów po spotkaniu z kozakami Doroszeńki. Myhajło nie zwrócił na to jednak zbytniej uwagi – on miał troszczyć się o naród, nie o jednostki… A naród miał się źle. Wziął z rąk posłańca list. Rozerwał kopertę i przebiegł oczami po literach. Zbladł.
    ,,My, rząd wojskowy Republiki Rosyjskiej, żądamy natychmiastowej integracji sztabów wojska…. Nadania specjalnych uprawnień wysłannikom naszym…’’ - litery tańczyły prezydentowi przed oczyma - ,,Możliwości stacjonowania wojsk Republiki… Włączenia się oddziałów waszych do walki z wrażymi hordami rebeliantów…’’. Przestał czytać. Spojrzał na stojącego obok premiera Ukrainy, Wiktora Wernyhorę. Podał mu list.
    -Przeczytajcie szybko i osąd na ten temat wydajcie. – Powiedział Bohdan. Premier posłusznie wypełnił rozkaz. Reakcja była jak u jego przełożonego – zbladł nagle, a mocno.
    -Toż to będzie ponowne oddanie Ukrainy Rosji! Jeśli wypełnimy wolę prezydenta Murawjowa, to wy praktycznie władzę stracicie, na rzecz jakiegoś nieokreślonego koordynatora! – Powiedział wzburzony. Prezydent pokiwał głową.
    -Niestety… Ale potrzebujemy pomocy republiki Rosyjskiej. Tracimy rynki zbytu, Doroszeńko rośnie w siłę, młodzież ucieka do Wasilczikowa… Nie! Musimy tego dokonać, czy się to podoba nam czy nie. Lepiej mieć nad sobą rosyjską rękę, niż ponownie pogrążyć się w bratobójczej wojnie.
    -A co z wolą sejmu? Co, jeśli posłowie się nie zgodzą?
    -Mój drogi Wernyhorze…. Patrząc na ilość Rosjan w sejmie mogę stwierdzić, że propozycja ta przejdzie niemal jednogłośnie.

    ***
    Żądania strony rosyjskiej spotykają nie nawet nie tyle ze zrozumieniem, co z entuzjazmem sejmu Ukrainy. Niemal jednogłośnie żądania zostają zaaprobowane. Duzy wpływ miały na to tocząca się w kraju wojna domowa legalnego rządu z Doroszeńką, duża liczba Rosjan w kraju oraz zabezpieczenie kraju przed Rzeczpospolitą i Wasilczikowem. Zaledwie kilku posłów zaprotestowało, wieszcząc upadek kraju, utratę terenów wschodnich na rzecz sojusznika i ponowne umieszczenie Ukraińców w roli sług.

    ***
    [​IMG]

    Kompletnie inaczej od Myhajły i sejmu zareagował Doroszeńko. Wieść gminna głosi, że posłaniec, który dostarczył mu wieść o tym do jego bazy w Elżbietogradzie wyleciał z niej oknem, połowa jego doradców miała podbite oczy, a on sam finalnie się tak zdenerwował, że musiał zainterweniować medyk (którego też Doroszeńko, nomen omen, po udzieleniu mu pomocy obił straszliwie). Zaraz po tym, jak wściekłość u kozackiego watażki ustąpiła miejsca nienawiści, przez całą Ukrainę pomknął jego manifest. Twierdził on w nim, ze zdradzieccy republikanie sprzedali ponownie kraj Rosji, oddali Rosjanoc całą władzę i stanowiska. Apel ten dotarł nawet do najbardziej zapadłych wiosek, wzbudzając wszędzie wielkie emocje. Efekt był niemal natychmiastowy – wojna domowa wybuchła z zdwojoną siłą, a poparcie do legalnego rządu zaczęło topnieć błyskawicznie.

    ***
    [​IMG]
    -Panie marszałku, premierze, wasza królewska mość jak i wy, panowie zgromadzeni. Jak panowie zapewne wiecie, tłumienie powstania Białostockiego pochłania ogromne ilości pieniędzy. Według raportu ministra ds. finansów w ciągu zaledwie tygodnia od rozpoczęcia walk straciliśmy większą część pieniędzy, które znalazły się w naszym skarbcu po inkorporacji Rzeczpospolitej Krakowskiej. Jeśli nasze fundusze będą topniały w takim tempie, Rzeczpospolita będzie się musiała zadłużyć u obcych krajów, a od długu do krachu gospodarczego niedaleka droga. Zapewne nikt nie chce mieć naszym kraju drugiej Ukrainy? Bardzo przepraszam panie pośle, proszę mi nie przerywać, ja panu nie przerywałem gdy pan się wypowiadał… A zatem, wnioskuję o tymczasowe obcięcie wydatków na edukację… I o tymczasowy wzrost podatków płaconych przez szlachtę naszego pięknego kraju.. Wypraszam sobie, moja matka była porządną kobietą. .. Zwracam uwagę, że tylko tymczasowe, ojczyzna w potrzebie, trzeba coś robić! Dobrze, zatem głosujmy…

    ***
    [​IMG]

    A gdy na Ukrainie ludzie ponownie chwytali za broń – to w Polsce w zarodku stłumiono wojnę domową. Po miesiącu heroicznej walki powstańcy skapitulowali. W czasie batalii zginęło tysiąc powstańców, trzystu żołnierzy z polskich Brygad Ochotniczych i kilkaset cywili. W przeciwieństwie do powstania Lwowskiego Białoruś nie została dotknięta szczególnymi prześladowaniami – jedyne represje zostały wystosowane na prośbę szlachciców Białoruskich, i uderzyły one w rodziny powstańców. Powstanie Białostockie było ostatnią walką brygad Ochotniczych – ze względu na wysokie koszty ich utrzymania postanowiono je rozwiązać, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyć na rozwój państwa. Biorąc pod uwagę rozbicie przez służby wywiadowcze głównych organizacji niepodległościowych mniejszości narodowych, było to bardzo mądre posunięcie.

    ***
    [​IMG]

    Od dnia pamiętnego zamachu stanu w Gruzji granica Rosyjsko-Białoruska była patrolowana dokładniej niż kiedykolwiek. Służby graniczne zatrudniały setki ludzi, przeczesujących pogranicze w poszukiwaniu przemytników, emigrantów i uciekających z obu krajów dowódców politycznych. Także tej nocy dzielni strażnicy granicy nie próżnowali – tym bardziej, że z sam generał Herburt, pogromca powstańców z Białegostoku nakazał im wzmożoną czujność do czasu złapania wszystkich ważniejszych powstańców.
    Kilka minut po północy próbowała przemknąć się pierwsza grupka. Tą złapano bez problemu, nie stawiała nawet oporu. Gorzej było z kolejną, w której jednego krzykacza trzbe było uciszyć uderzeniem pięści. Jeszcze następna o tyle zadziwiła pograniczników, że składała się głównie z Ukraińców, którzy próbując uciec z Lwowa dostali się prosto w środek Białostockiego piekła i tam zostali. Najgorzej było z czwartą zgrają – ta próbowała się przebić za wszelką cenę. W ruch poszły karabiny, samopały i szablę. Oczywiście, Polacy wygrali.
    Rano nocna zmiana wróciła do domów, a dzienna zaczęła pracę od obejścia okolicznych wiosek, w których mieszkańcy sami łapali ,,wrogów od Lachów’’. Wypłaciwszy nagrody i zaprowadziwszy jeńców do więzień, wrócili na stanowiska. Tak minął tydzień, po którym całą akcję zakończono. Polska znowu była bezpieczna.

    ***
    [​IMG]

    Tak samo, jak dwa miesiące wcześniej, ponownie zaczęły do Gruzji przeć ogromne rzesze Ukraińców. Przyczyny były podobne, jak wcześniej – coraz większe błędy rządu i brak możliwości ekspansji narodu. Wasilczikow powitał nowych rekrutów z otwartymi ramionami, i zapewnił ich o wiecznej przyjaźni Rosji i Ukrainy. Tym razem jednak rekruci przybywają nie z Galicji, a z samej Ukrainy – zachęcani do tego przez Doroszeńkę.



    POZOSTAŁE WIEŚCI Z ŚWIATA

    [​IMG]

    W Stanach Zjednoczonych wydane zostają eseje Ralpha Waldo Emersona. Jest on postacią dość kontrowersyjną, między innymi za stwierdzenie, że Jezus Chrystus nie był Bogiem. Eseje zostają uznane z jednej strony za mieszankę ateizmu i idei fałszywej wolności, z drugiej za jedno z najważniejszych dzieł filozoficznych XIX wieku.

    ***
    [​IMG]

    Na froncie Drugiej Rosyjskiej Wojny Domowej widać, że rebelianci zaczynają zdobywać przewagę. Nie dość, że sympatycy monarchii z bardzo dobrym wynikiem walczą na tyłach wojsk republikańskich, to jeszcze oficjalnej armii królewskiej udaje się wygrać kilka bitew i obronić swoje pozycje w czasie kontrofensywy.

    ***
    W obu Stanach Zjednoczonych bez większych różnic. W Ameryce Północnej armia USA wciąż napiera na Meksyk, w Ameryce Środkowej armia rządowa przegrywa kolejne bitwy.

    ***
    W Chinach zaś, po powstrzymaniu Chińczyków przed wdarciem się do Indii, Wielka Brytania przeprowadziła skuteczną kontrofensywę. Siły Brytyjskie są znacznie mniej liczne, ale za to w każdej bitwie gromią armię cesarską.

    ***
    Największy przełom nastąpił w Austrii – praktycznie całe południe opanowane jest przez buntowników, wdzierających się na tereny Państwa Kościelnego. Wygląda na to, że za niedługo nastąpi kolejny rozbiór tego kraju…

    [​IMG]

    Mimo straszliwych terminów, jakie przyszły na Polskę, mieszkańcy tego kraju nie załamali się. Korzystając z swojej wrodzonej przezorności, wybili się na niepodległość w najbardziej sprzyjającym temu momencie, dzięki swojej ogromnej charyzmie zapewnili sobie byt na arenie politycznej, a dzięki pracowitości utworzyli silny, zjednoczony kraj. Cóż przyniosą kolejne dni? Rewolucję przemysłową? Budowę nowych dróg? Rozbudowę armii i ruszenie na wschód? Nieważne co to będzie. Ważne, ze dokona tego Najjaśniejsza Rzeczpospolita – kraj walczący o dawną chwałę…


    W NASTĘPNYCH ODCINKACH:
    -Czy w Austrii powstaną nowe państwa?
    -Co ciekawego porabia pan Wieruszowski?
    -Jak duża liczba Ukraińskich rekrutów wpłynie na oficjalną politykę Wasilczikowa odnośnie Ukrainy?


    _____________________________________
    1. Dzisiaj tak długi czas oczekiwania na nowy odcinek zrzucam na mój internet - ledwo dałem dzisiaj, wrzucałem go trzy godziny, co chwilę próbując znowu się połączyć. Z tego powodu nie mogę też sprawdzić, czy wszystko dobrze wrzuciłem. Dokonam tego dopiero jutro (o ile będzie w końcu porządne połączenie
    2. Pozdrawiam wiernych czytelników, w szczególności Basileusa i Karola150294.
    3. Zdobyłem nagrodę, w moim AARze użytkownik napisał pierwszy post... To teraz muszę tylko mieć tyle spamu na odcinek co Severian i znaleźć jakiś motyw, który każdego czytelnika będzie denerwował (coś jak u Auxa). Potem już prosto, tylko podbić świat.
    4. Dobranoc
     
  18. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Viharos századok
    15 maja - 15 lipca 1841

    [​IMG]


    Rzeczpospolita, mimo iż kraj to słynny z bitności i dzielności, jednak toczony jest przez wewnętrzną zarazę – cudzoziemców. Ten wielki, wspaniały kraj, ma mnogo wrogów, a wielu z nich zamieszkuje w granicach Polski i Litwy. Dysząc nienawiścią do tego cudownego tworu, nieustannie marzą o dniu, gdy buty okupantów ponownie załomocą o bruk warszawskich, krakowskich i lwowskich ulic. Na szczęście jednak dla wszystkich obywateli, służby mundurowe i wojsko nie próżnuje! Tak to więc od początku roku stłumiono opór Ukraińców, stłumiono opór Białorusinów. Tylko jedna rzecz, związana z obcokrajowcami, do maja jątrzyła wciąż serca polityków – a mianowicie, mała ilość Polaków w samej Polsce.
    A tymczasem na południowej granicy ponownie wrzało. Do wojny domowej w Austrii, wojny dekabrystów i monarchistów, dołączyła kolejna strona…

    ***

    [​IMG]

    Ferenc Horthy odchrząknął głośno, próbując zwrócić na siebie uwagę reszty zgromadzonej szlachty. Ta zamilkła i finalnie skupiła na nim wzrok. Horthy odchrząknął raz jeszcze, teraz by przełamać tremę. W końcu jednak udało mu się poskromić jaskrawy rumieniec szturmujący policzki, rozwiązać zasupłany język i przemówić.
    -Bracia Węgrzy! Tego wiekopomnego dnia 16 maja 1841 roku zebraliśmy się w Budzie, na pierwszych obradach prowizorycznego, ale własnego, senatu. Pierwszą kwestią, jaką podejmiemy w ich czasie, jest sprawa dalszej przyszłości narodu węgierskiego i koegzystencji z Austriakami. Na razie, osobiście proponuję – Odchrząknął ponownie – Żądanie zmiany ustroju na monarchię konstytucyjną i zwiększenie odrębności Królestwa Węgier. Kto jest za a kto…
    -Przeciw! – Nie dał mu dokończyć Laszlo Bekiesz , jeden z największych radykałów na sali- Choćby Austriacy poszli na ustępstwa, zagarną je z powrotem po upadku powstania dekabrystów. Dekabryści to nasz największy sprzymierzeniec, trzymający Habsburgów w ryzach. Jeśli zamiast paktować z monarchistami austriackimi, sprzymierzymy się z Schwarzenbergiem i jego rządem republikańskim, wywalczymy nie tylko własny kraj, ale też własnego władcę, niezależnego od zachodnich dynastii.
    -Przypominam – Powiedział kwaśnym tonem Horthy – Że dekabryści na chwilę obecną palą i grabią również na Węgrzech. Schwarzenberg walczy nie o demokrację w Austrii, a o federację republik Austrii i Węgier. Jego sytuacja jest zbyt dobra, by godził się na pakty z rządem o innych celach i ideologii.
    -Może sami powinniśmy przyjąć dekabrystyczne rozwiązania? – Zastanowił się głośno Lajos Solyom – Mamy obecnie utworzone już zręby wolnego państwa. Jeśli przystosujemy się do nowoczesnego myślenia Schwarzenberga, przyjmie wszelkie nasze żądania, jeśli pójdą za nimi również obietnice, z otwartymi ramionami. Razem z Austrią i Rosją staniemy się forpocztą światowej rewolucji i…
    -Ot, co się młodzikowi roi! – Oburzył się Bekiesz – Jeśli nie pamiętasz, to nasz kraj jest otoczony przez wrogów. Na północ od nas jest\, jak to ładnie określiłeś, forpoczta, ale świętego przymierza, Polska. Polacy i Węgrowie się dobrze dogadują, ale jeśli święte przymierze każe im walczyć, to co będą robić? Zaatakują, rzecz to oczywista. A Święte Przymierze wyda taki rozkaz, jeśli w Europie powstanie kolejne republikańskie państwo! – Zakończył tyradę i ucichł. Widać było jego ogromne wzburzenie.
    -Taki sam rozkaz może dać, jak chociażby akceptacji u rewolucjonistów będziemy szukać – Stwierdził Ferenc, już pogodny. Spotkanie odbywało się po jego myśli. – Jakiekolwiek bratanie się z dekabrystami to pewna śmierć. Nie możemy też samodzielnie uderzać na Austrię, mimo walk wewnętrznych ma ona sojuszników w Związku Niemieckim, którzy, mimo iż niechętni pomocy w walce z powstańcami, chętnie wyślą wojska by mogły w spokoju, z czystym sumieniem, poplądrować i finalnie kontrybucję na nas srogą nałożyć. Nie, panowie. Paktowanie z Austrią Cesarską to jedyne wyjście.
    -A co jeśli Austria nas nie przyjmie? – Zapytał Solyom. Ferenc zasępił się.
    -To niech dzieje się wola nieba. – Wyszeptał cicho…

    ***
    Żądania szlachty Węgierskiej wywołały popłoch w Wiedniu. Ficquelmont, następca świętej pamięci Metternicha, wpadł w szał i, co było ostatnim w miarę świadomym aktem jego umysłu tamtego feralnego dnia, kazał się zamknąć w swoim domu, by nikogo w swym szale nie ukrzywdzić. Gorzej poszło z juntą wojskową, faktycznie rządzącą Austrią – tam doszło do potężnej kłótni, o dalszy status Węgier. Zwolenników przyjęcia żądań zamknięto lub zabito, a pozycja najagresywniejszych generałów wzrosła. Premier w końcu jednak wyszedł z swojego domu i poparł wojskowych. Autorytaryzm w Austrii wzrósł w siłę, podobnie jak frakcja monarchistów – wielu młodych ludzi dołączyło w szeregi tego stronnictwa, by walczyć za chwałę mnie cesarza, a Austrii.
    Miało to też negatywne strony. Kraje zachodnie, w tym niemieckie, nie mogły zlekceważyć faktu, że Węgry wyciągnęły dłoń do pojednania. Mimo traktatów sojuszniczych, odmówiły więc interwencji. Sytuacja stawała się groźna. Zarówno w Austrii jak i na Węgrzech dekabryści zdobywali coraz to większe połacie terenu. Do tego część żołnierzy Austriackich dołączyła do błyskawicznie się tworzącej armii Węgierskiej. Na czele królestwa stanął Ferenc Horthy, który ogłosił się regentem, i Laszlo Bekiesz, będący dowódcą armii. Konflikt przybrał na sile…

    ***
    [​IMG]

    Na północ od skrwawionej federacji inna federacja, znacznie bardziej pokojowa, właśnie kończyła z jednym z swoich ostatnich problemów – z mniejszościami narodowymi.
    Przez całą Rzeczpospolitą, od północnej rubieży Litwy po Galicję przetoczyły się istne tabuny urzędników. Czy to przy kościele, czy to na rynku, przez kilka dni zbierali niezbędne informacje. Z doskonałym skutkiem – jak się okazało, większość danych była nieaktualna. Niejeden, do niedawna Ukrainiec czy Rosjanin, żyjąc w już wolnym kraju deklarował się jako Polak z dziada pradziad, tak mu dopomóż Bóg.
    I tak okazało się, że w kraju jest 19 punktów procentowych więcej Polaków niż się spodziewano, za to Białorusinów z krwi i kości jest zaledwie dwa procent. Wciąż najliczniejszą mniejszością pozostali Ukraińcy, którzy jednak najmniejszej ochoty na integrację się z Rzeczpospolitą nie mieli. Za to zaskakująco dużo w kraju było Żydów.
    Oczywiście, i pan Wieruszowski z rodziną udali się na spis – tylko po to, by okazało się, że żona tkwiła do tej pory w księgach jako Niemka. No cóż, pomyłkę poprawiono, a pan bohater spod Lwowa wrócił pod żoniny, domowy kapeć błyskawicznie.

    ***
    [​IMG]

    Kolejną ważną sprawą w Polsce było rozbudzenie się świadomości społecznej ludności. Doszło do tego głównie w warstwach nieszlacheckich. Doprowadziło to do m.in. zwiększenia siły partii liberalnych, co w świetle nadchodzących wyborów nie zostało niezauważone przez sejm i króla.

    ***
    [​IMG]

    Pod koniec maja w województwie Mazowieckim doszło do ważnej debaty, między premierem Edwardem Jurgensem a kandydatem Partii Katolickiej, Józefem Dzierżyńskim. Debata trwała długo, a dotyczyła drażliwej kwestii – mniejszości narodowych. O ile na Mazowszu takowe się nie znajdowały, to znajdował się tam elektorat, zastanawiający się na kogo oddać głos. Korzystając z ogromnego sukcesu propagandowego, jakim był ostatni spis ludności, Dzierżyński uparcie lansował tezę, że obywatele nie będący Białorusinami, Litwinami czy Polakami powinni przyjąć zwyczaje i kulturę Polską, by nie wprowadzać samą swoją obecnością chaosu w kraju. Jurgens, broniąc linii swojej partii, która twardo stała za równouprawnieniem wszystkich narodów, uparcie fechtował słowami i kruczkami prawnymi. Debatę w końcu wygrał Dzierżyński. Było to wielkim sukcesem zarówno jego, jak i Partii Katolickiej.

    ***
    [​IMG]

    -Ciągnij, a nie gadaj! – Burknął Philip, targający na plecach skrzynię. Za nim jego słabszy kolega, Anselm, ledwo ciągnął inny ładunek. Obaj kierowali się na statek ,,Święta Helena’’, płynący do Suchumi.
    W końcu i Philip zdjął skrzynię i oparł się o nią, dysząc ciężko. Anselm posuwał się za nim w żółwim tempie.
    -A tak w ogóle – Wydyszał Philip – To po co są te diabelne skrzynie? – Anselm, uradowany możliwością zrobienia sobie przerwy, stanął.
    -Nie słyszałeś? Regent Wasilczikow pomocy potrzebuje. W tych skrzyniach jest dość uzbrojenia, by wyekwipować z kilkuset ludzi.
    -Z kilka tysięcy raczej, patrząc na te ogromne ilości – Mruknął Philip, zmełł przekleństwo pod nosem i ruszył w dalszą drogę.

    A w Gruzji, mimo że jeszcze nie było świąt, pewien okaleczony ruski generał cieszył się jak dziecko z prezentów danych mu przez dobrych wujków z zachodu.

    POZOSTAŁE WIEŚCI Z ŚWIATA

    [​IMG]
    W Gruzji, po coraz gwałtowniejszych wystąpieniach konserwatystów w Rosji przeciwko Murawjowowi, doszło do zmiany niektórych ministrów. Wszyscy ministrowie to dalej Rosjanie wierni regentowi, ale Wasilczikow wyrzucił najbardziej radykalnych, chcąc zrobić dobre wrażenie na ludności, gdy będzie wkraczał na północ.

    ***
    [​IMG]
    W odległej i spokojnej Wielkiej Brytanii wyrasta moda na wycieczki grupowe. Zwyczaj ten zostaje zapoczątkowany przez świeckiego kaznodzieję Thomasa Cooka, który dzięki dobrej organizacji zmniejsza koszty wypraw, co zwiększa ich dostępność.

    ***
    W obu Amerykach bez zmian – strona która wygrywała, wygrywa, strona która przegrywała, przegrywa. Coraz bardziej zwiększa się wyczerpanie wojenne Meksyku, którego gospodarka nie potrafi już utrzymać tak dużego konfliktu, do tego toczonego już na własnym terytorium.

    ***
    [​IMG]
    Znacząco pogarsza się sytuacja Austriaków. Secesja Węgier osłabia ten kraj coraz bardziej, do tego dekabryści opanowują resztki Włoch. Państwo Kościelne z kolei doskonale sobie radzi na świeżo zaanektowanych terenach Wenecji.

    ***

    Źle się dzieje też w ogarniętej kolejną wojną domową Rosji. Siły Gruzińskie, ciągle wspierane przez zachód, wznowiły ofensywę. Z kolei niezorganizowani buntownicy opanowują dużą część kraju na północy, utrudniając prowadzenie działań wojennych. Ostatnio duża grupa rebeliantów rozpoczęła marsz na Piotrograd. Murawjowa mało to obchodzi, uciekł już dawno bowiem do Moskwy. Gorszy wpływa ta wiadomość ma na rząd, wciąż bytujący w mieście Piotra Wielkiego.

    ***
    [​IMG]
    Coraz gorzej idzie też Chinom. Po próbie kontrataku Chińska armia poszła w rozsypkę i dopiero ponownie się reorganizuje. Rozpoczęto też inwazję z Indii. Widocznie żołnierze brytyjscy aż do Azji przyciągnęli zwyczaj dużych, grupowych wycieczek...

    ***
    -A zatem, panowie, jak sami widzicie, sytuacja nie jest taka zła. Teraz, gdy Węgry się odłączyły od Austrii dekabryści będą mieli utrudnione zadanie. Nawet jeśli przejmą władzę w jednym kraju, to atak drugiego ich rozbije. Choćby przejęli władzę w obydwu, nie będą stanowili większej siły, po ciężkiej walce.
    -Wypraszam sobie! – Targnął się Ficquelmont. Obrady Świętego Przymierza ostatnio coraz bardziej go irytowały.- Tu chodzi o kraj katolicki, należący do Przymierza!
    - I o ewentualnego wroga – Przypomniała zimno sama królowa Wiktoria.
    -Mimo to pan kanclerz ma rację. Trzeba wspomóc teraz zarówno Austrię, jak i Węgry w walce z dekabrystami…. – Stwierdził Bem. – Stawiając jako warunek Węgrom ponowne zjednoczenie.
    -Bardzo panu dziękuję – Dowódca Austrii odzyskał spokój i popatrzył się na Bema z wdzięcznością. Ten zauważył ją i zamyślił się głęboko, jak niedawno jeszcze silne cesarstwo upadło, że przedstawiciel małego kraiku słowiańskiego musi się za nie wstawiać…

    ***
    Odbywający się w Berlinie zjazd nie interesował jednak pana Wieruszowskiego. Nudząc się bez walki, wychowując w spokoju z żoną Martusię, pewnego dnia dostał od Konstancji wyrażny rozkaz, by udać się na rynek miasta. Michał, jak to wojskowy, przyjął rozkaz wyższego rangą i pomaszerował prosto do celu. Gdy już tam dotarł, jego oczom ukazał się ogromny festyn. Wyprawiany z okazji bliżej nieznanej panu Wieruszowskiemu różnicy nagnał w centrum miasta wiele dziwów – od cyrkowców, którzy mieli żonglerów wielce uciesznych grubasów po 150 kilogramów, po licznych handlarzy. Żona jednak kazała mu iść gdzie indziej…. W końcu uważne oczy szlachcica wypatrzyły mały namiocik, który jakby przycupnął sobie na boczku. Koło niego tkwiła tabliczka z napisem ,,Horpyna, cygańska wróżbiarka’’. Słysząc jeszcze w uszach rozemocjonowany jazgot żony na temat cudów, jakie to niby cyganka wywróżyła pani Konstancji, pan Wieruszowski nabrał oddechu i wszedł do środka.
    -A czego to pan Wieruszowski szuka w mych skromnych progach? - Uśmiechnęła się malutka staruszka, siedząca na zydelku w środku namiotu…

    W NASTĘPNYCH ODCINKACH
    -Czy zwaśnione narody Austriacki i Węgierski jeszcze się pogodzą?
    -Czemu Pan Wieruszowski poszedł do cyganichy?
    -Czy na pewno z zdrowiem pana Wasilczikowa wszystko dobrze?


    ____________________
    Miłego czytania. Odcinek miał być już dawno, ale najpierw wycieczka, potem zgon klawiatury. Teraz muszę się do nowej przyzwyczajać. Dzisiejszy odcinek nie został poddany korekcie żadnej osoby trzeciej.
     
  19. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU
    Odcinek urodzinowy - XIX wieczny szlachcic...

    [​IMG]


    W końcu uważne oczy szlachcica wypatrzyły na rynku mały namiocik, który jakby przycupnął sobie na boczku. Koło niego tkwiła tabliczka z napisem ,,Horpyna, cygańska wróżbiarka’’. Słysząc jeszcze w uszach rozemocjonowany jazgot żony na temat cudów, jakie to niby cyganka wywróżyła pani Konstancji, pan Wieruszowski nabrał oddechu i wszedł do środka.
    -A czego to pan Wieruszowski szuka w mych skromnych progach? - Uśmiechnęła się malutka staruszka, siedząca na zydelku w środku namiotu naprzeciw stolika z kilkoma, widocznie niezbędnymi wróżce przyborami. Na innym stoliku paliły się jakieś niezidentyfikowane kadzidełka.
    -Żona kazała jaka mnie przyszłość czeka zobaczyć – Przyznał niechętnie pan Wieruszowski.
    -Niech pan zatem zasłoni wejście do namiotu i siada, panie szlachcic – Cyganka już przygotowywała narzędzia, krawędzią oka Michał widział, jak ściera rękawem szklaną kulę z kurzu. Posłusznie wykonał jej polecenie i zajął miejsce koło stolika, naprzeciwko niej.
    -Oj, powróżymy z ręki na początek To ja widzę… - Bez pytania Horpyna wzięła dłoń pana Wieruszowskiego i zaczęła ją obściskiwać.
    -Widzę…. Resztki szynki, powinien pan częściej myć ręce… A poza tym widzę, że zostaniesz… Zostaniesz…
    -No kim? – Zapytał Michał. Od kadzidełek i duchoty zaczęło mu się robić słabo.
    -Królem Rzeczpospolitej! Widzę wyraźnie, jak wjeżdżasz do Moskwy na białym koniu, na czele wiernych oddziałów… O widzisz, to w tej plamce.
    -To akurat biały ser, kolejna pozostałość z śniadania – Po przypatrzeniu się wyraził swoją opinię szlachcic. Cyganka stropiła się.
    -Dobrze, więc nie zwracając uwagi na tą plamkę, to z dłoni wychodzi…. Jedenaście dzieci! Jezus, Maria, żartowałam! – Wróżka skoczyła na równe nogi widząc bladość na twarzy pana Michała.
    -Z ręki…. Wychodzą mi dzieci? O mamusiu – Zdołał jeszcze wymruczeć szlachcic, zanim duchota w namiocie go powaliła. Poczuł potężne uderzenie w plecy – to była podłoga. Koło podłogi było jeszcze dłużej. Michał miał wrażenie, jakby leciał w studnię bez dnia, coraz ciemniejszą i ciemniejszą…

    ***
    - Jopek – powiedział Goliat
    - Król – odpowiedział Zoor
    - Król – powiedział Arekus
    - Chwila moment! Jak Król! Zoor znowu oszukujesz! – wrzasnął zdenerwowany MatriXonBB.
    - Nie oszukuję tylko ty nie umiesz przyznać się do porażki. – odpowiedział spokojnie. Arekus spróbował podglądnąć, czy aby Zoor nie oszukiwał, ale Goliat uderzył ręką o kartę i krzyknął.
    - Nie podglądaj!
    - Nie miałem takiego zamiaru!
    Typowy scenariusz rozgrywek karcianych w batalionie. Zawsze kończyły się kłótnią. Nagle dziwny dźwięk zabrzmiał za namiotem.
    - Słyszeliście?! – zapytał Zoor przerywając kłótnię.
    - Daj spokój, znowu karty podmienisz.


    ***
    Gdy się ocknął wciąż leciał. Pęd powietrza niemal urywał mu uszy. Ku swojemu największemu zdziwieniu, stopniowo oddalał się od powierzchni, zatem, jak sprytnie wykoncypował, spadał do góry. Dopiero po chwili zorientował się, że to co wziął za powierzchnię jest w istocie nocnym niebem. Niebem…?
    Nagle, bez ostrzeżenia matka Ziemia ponownie zapragnęła go przytulić do swego łona. Trafił w jakąś powierzchnię, sądząc po trzasku - metalową. Rozległ się kobiecy wrzask, w którym dało się wyłowić takie słowa jak ,,ubrania’’, ,,zapasy’’ i kilka nieprzystojnych damie wyrazów. Ciężko się od owej powierzchni odbił i poszybował jeszcze kilka metrów w bok, tym razem jednak jego ciało już nie odskoczyło. Kobiecy krzyk dalej trwał, w oddali usłyszał donośne ,,Do diabła! Fani anime przerabiają rosomaki na mechy!’’. Jak można zwierzątko przerobić na mech, zastanowił się szlachcic, ostrożnie macając tą ręką, w której miał jeszcze czucie koło siebie. Tkanina. Uginała się pod nim. Namiot?
    Przemyślenia te przerwał kolejny trzask. Tkanina, jakkolwiek dostatecznie mocna, by wytrzymać uderzenie 90-kilogramowego Wieruszowskiego, nie wytrzymała jego dłuższej obecności na sobie i się rozpruła. Po raz trzeci tego dnia ciężko uderzył plecami o twardą powierzchnię. Dokładniej – o stół, który pękł z ohydnym trzaskiem. Na szlachcica posypał się stos kartoników i drobnych monet. Ku jego bezbrzeżnemu zdumieniu, wciąż czuł ręce i nogi, czyli żaden z upadków nie uszkodził go. Cud, cud jako żywo!
    Pozytywne myśli, które napłynęły do jego obolałej głowy zrejterowały jednak sromotnie, na widok pochylającej się nad nim twarzy, godnej samego władcy piekieł.
    Właśnie wygrywałem, ty matole! – Krzyknął ktoś za nim.
    -Co ty do diabła zrobiłeś! – Wykrzyczał właściciel facjaty. Michał skrzywił się, głowa zapulsowała mu bólem. Spróbował skontrować.
    -Equus… Polones… Sum – Wyszeptał jeszcze i ponownie wskoczył w objęcia Morfeusza.

    ***
    - Jasna cholera! Zoor, przegiąłeś. – wrzasnął Goliat i zaczął podchodzić do Zoor’a
    - JA NIE RZUCAM LUDŹMI! – krzyczał.
    - Mój stolik – mówił z żalem Arekus, próbując wydobyć resztki stołu.
    - A TEN NATUTY BALERON TO, CO! – kontynuował Goliat.
    - POWTARZAM. NIE RZUCAM LUDŹMI! – wrzeszczał Zoor.
    Wrzaski było słychać w całym obozie. Nikt już nie spał. Pierwsi przylecieli do namiotu Macgie29 i Laveris de Navarro, każdy z bronią gotową do strzału.
    - Co jest do jasnej cholery! – wykrzyknął Laveris, ale zaraz coś go popchnęło na bok. Do namiotu wkroczyła Iwetta. Czerwona na twarzy, za wzrokiem diabła gotowego rozszarpać każdego.
    - Który to mi rzeczy potarmosił! – zapytała, a że nikt nie odpowiadał powtórzyła pytanie.
    Iwetta swoim ekwipunkiem zajęła jednego STAR’a. Ekwipunkiem, phi! Ubraniami, kosmetykami, pismami itp. Inni wzięli tyle rzeczy, że wyładowano nimi 4 STAR’y. Akurat Wieruszowski musiał spaść na jej STAR’a.
    - PYTAM PO RAZ OSTATNI!
    Zoor, trzymany za mundur, przez Goliata wskazał na leżącego Wieruszowskiego. Iwetta ruszyła niczym Leonidas na hordy Persów. Już była blisko, ale widzący przebieg wydarzeń, odgadując poczynania batalionowej pielęgniarki, Arekus chwycił ją i nie pozwolił się ruszyć. Iwetta trochę jeszcze wrzeszczała, ale w końcu się uspokoiła…


    ***

    Pan Michał obudził się ponownie, tym razem, dla odmiany, nie w locie. Wręcz przeciwnie. W klitce gdzie był nie było nawet miejsca do latania. On sam był przywiązany do krzesła, przed nim stały dwa inne. Za solidnymi drzwiami dało się słyszeć głosy.
    -No, urwał mu się film. Nie wiemy jak mógł się pojawić w obozie, na szczęście nasi go przemaglują. Takich wypadków już nie będzie! – Dobra, już wiedział że jest w jakimś polskim obozie…. Co mu się urwało??
    -Mam nadzieję. Latające ruskie bez spadochronów – Do tego walczą z Rosjanami… Spadochron? Co to ma u diabła być? – Nie nastrajają zbyt optymistycznie. A przy okazji, nasi jajogłowi przetłumaczyli co wyszeptał w tym namiocie?
    -Coś o koniu. Ale w sumie to…
    Baczność, żołnierze! – Nagły krzyk boleśnie uraził uszy Wieruszowskiego. Zza drzwi dobiegły tupnięcia i do celi weszło dwóch dziwnie ubranych żołnierzy. Na rękawach mieli biało-czerwone naszywki.
    -Tylko pamiętaj Zoor, że konwencje zabraniają tortur. – Wyszeptał jeden z nich. Wyczulony słuch szlachcica jednak wyłapał te słowa, odpowiedzi jednak nie usłyszał już w całości. Drugi żołnierz coś wspomniał o jakiejś Iweccie i stole do pokera…
    -Domagam się wyjaśnień od waćpanów. Czemuż mnie turbujecie? Toż samo to uwięzienie mnie to rażące zlekceważenie wszelakich przywilejów, przynależnych mojemu stanowi. Pod Lwowem walczyłem i się tam nieśmiertelną sławą okryłem, to winniście mnie kojarzyć, po tym jak w hazard wielki z Doroszeńką poszedłem… - Zaczął dostojnym tonem Michał. Drugi z przesłuchujących nie dał mu jednak dokończyć.
    -Cicho, do diabła! Tutaj odpowiadasz tylko na nasze pytania! – Wydarł się ten pierwszy. Na klatce piersiowej miał naszywkę z napisem ,,MatriXonBB’’. – Gadaj, co wiesz? Szybko, i po polsku!
    -Wiem, że… - Wieruszowski podjął decyzję – Że waćpana matuleńka wciąż wierzy w bociana.
    -Że coooo? – Oczy chama, bo w to że to szlachcic Wieruszowski wątpił, nabiegły krwią. Szlachcic poszedł za ciosem.
    -Waćpana matuleńka dwa nagie miecze rozebrała! Waćpana matuleńka na króla Stasia kreskę oddała! Waćpana matuleńka… - Przerwał, widząc podnoszącą się rękę obrażanej osoby. Ta druga jednak chwyciła ją i wyszeptała coś o jakiś konwencjach. MatriXonBB równie cicho powiedział coś o krzywych matkach: a jednak zna łacinę, zdziwił się Michał.
    -Nie chcesz gadać? To ja opowiem ci kilka dowcipów. – Przez zaciśnięte zęby wysyczał MatriX.
    -Stary! Tylko nie bierz się za niego za ostro, chcemy go całego i u zdrowych zmysłach! – Krzyknbął Zoor. Jego rozmówca się tylko zaśmiał szyderczo.
    Przychodzi baba do lekarza a tam zamknięte! – Wypalił przesłuchujący. Zoor się wzdrygnął, Wieruszowski też, ale on z bólu głowy.
    -Waćpana matuleńka opowiadała ten dowcip Noemu! – Sparował atak.
    Zapowiadała się noc pełna wrażeń.

    ***
    Noc zaszła nad obozem już dawno. Zupełna ciemność. Macgie29, pełnił akurat wartę w sztabie. Towarzyszył mu Laveris de Navarro, który siedział zaczytany w lekturze. Mac popijał Dr.Peppera z puszki i gapił się na mapę. Jego oddział był na samym środku. Podział na oddziały uderzeniowe powstał na początku istnienia batalionu. Ustalono, że jeden oddział będzie mieć jeden pluton pancerny i dwa zmechanizowane. Dowodzenie pełnił dowódca plutonu pancernego.
    Na mapie wyraźnie było widać pozycje wszystkiego. Każdy domek, każdy słup.
    Wtem zadzwonił telefon.
    - Mac – odpowiedział Macgie29
    - Rosjanie nas zaatakowali – słychać było krzyk adammosa. Dajemy radę, ale uważajcie, gdyż was też mogą zaatakować!
    - Zrozumiałem. Pompidou wie o ataku.
    - Tak już go poinformowałem.
    - Łącz się a Arekusem, jakbyś potrzebował wsparcia artylerii, albo z Ceslausem, jakbyś potrzebował śmigłowców. Rozłączam się.
    Odłożył słuchawkę i popatrzył na Laverisa.
    - Coś się dzieje? – zapytał Laveris
    - Rosjanie zaatakowali adammosa, musimy ogłosić alarm, jakby…
    Wybuch przerwał wypowiedź Macgiego.
    - ALARM! – krzyknął.


    ***

    Minęło już kilka godzin od rozpoczęcia przesłuchania i mniej więcej godzina, od kiedy uciekł Zoor, trzymając się za uszy i wrzeszcząc głośno, by zagłuszyć któryś z kolei dowcip MatriXa o babie u lekarza. Sam Wieruszowski, mimo że nie rozumiał połowy z nich coraz bardziej się męczył. Wydawało się już, ze padnie w tej walce dobra i zła gdy…
    Rozbłysły światła za oknem. Rozległy się dziwne dźwięki, jakby ktoś szybko strzelał z strzelby.
    -A niech to krzywa mama! – Krzyknął MatriX – Ruskie idą! – Wybiegł za drzwi… Lub przynajmniej próbował. Po nagłym wybuchu z sufitu zaczęły lecieć kamienie. Gdy jeden z mniejszych odbił się o głowę MatriXa, ten obrócił się.
    -Do diabła, nie zostawię tu człowieka! – Warknął, podbiegł do swojego więźnia i próbował go pociągnąć. Niestety, 90 kilo żywej wagi nie dało się tak łatwo ruszyć. Sala waliła się coraz bardziej, a Michał nie poruszył się nawet o krok. W końcu MatriX zrezygnował.
    -Dobra, pójdzie szybko. Jesteś za Rosjaninami?
    -Nie – Odrzekł zgodnie z prawdą Michał. Zdziwił się wielce, gdy oprawca rozciął mu więzy.
    -W Sali obok masz rzeczy, z którymi tu przyszedłeś. Biegnij, szybko!

    ***
    [​IMG]
    ]Rosjanie nacierali. Wystrzelone flary, oświetlały przedpola obozowiska. Widać było czołgi typu T-55, T-62, oraz pojazdy opancerzone BRDM – regularna armia, rzadkość na froncie.
    Słychać było pierwsze strzały. Jeden z pocisków RPG-7 wystrzelonych z prowizorycznych okopów, trafił jednego T-62. Załoga starała się wydostać z płonącej maszyny, ale nadaremnie.
    Macgie29 wskoczył do swojego PT-91. W nim był Krakau.
    - Czołgów nie pomyliłeś? – zapytał Mac siadając na pozycji strzelca.
    - A ty nie?
    - Nieważne, przeciwpancerny. Cel jeden T-62 na lewo.
    - Załadowany!
    - Ognia!
    Potężne działo 125mm oddało strzał. Pocisk trafił w silnik i spowodował mały pożar. Załoga spróbowała się ratować, ale Polacy strzelali celnie.
    Jeden T-55 unikając ognia wjechał na sam środek obozu, zagrażając PT-91 Mac’a i Krak’a.


    ***
    [​IMG]
    Pan Wieruszowski szarżujący na czołg

    Nie zdążył dobiec daleko – już kilkanaście metrów za klitką, przy wejściu na otwartą przestrzeń, biegnąc od dźwięków bitwy, pan Michał spojrzał prosto w rosyjską lufę. Największą lufę jaką do tej pory widział. Odskoczył na bok, patrząc zafascynowany i przerażony, na jakąś dziwaczną machinę, z lufą wyrastającą z maleńkiej główki. Dziwo to poruszało się na czymś w rodzaju kół oplecionych szmatką. Pan Wieruszowski tego nie mógł wiedzieć, ale stał właśnie przed rosyjskim czołgiem.
    Z lufy plunęło. Ściana klitki, w której przetrzymywano Michała, rozpadła się. Karabiny maszynowe czołgu też rozpoczęły ostrzał, nie dając nikomu przejść przez środek obozu. Czołgu nie mógł nikt powstrzymać, chyba że szaleniec lub głupiec.
    -Tutaj, do diabła! Tam cię rozstrzela! – Usłyszał Michał głos. Obrócił się na pięcie i ruszył do kolejnej dziwnej machiny na kołach, tym razem z wymalowanym na boku budzącym zaufanie orłem. W ostatniej chwili skoczył za pojazd i przykucnął za nim. Siedział tam kolejny Polak, z nazwą ,,Darne’’ na naszywce.
    -Musimy go załatwić, bo blokuje część naszych sił! Masz, trzymaj! – Nieznajomy włożył Wieruszowskiemu do rąk coś, co wyglądało jak granat. Nie namyślając się długo, Michał wyciągnął dzyndzelek sterczący z boku i rzucił. Idealnie – trafił w gąsienicę, która pękła. Czołg na chwilę przestał strzelać, jakby jego załoga się zastanawiała, skąd padł pocisk. Michał dobył szabli.
    -Equus polones sum! – Ryknął i zaszarżował. Wyćwiczone pod Lwowem nogi błyskawicznie skróciły dystans. Wieruszowski skoczył! Widząc otwierającą się klapę, ciął szablą. Usłyszał krzyk. Dobył swojego niezawodnego rewolweru, z którym się nigdy nie rozstawał od czasu Powstania Lwowskiego, uchylił klapę do końca i oddał do środka kilka strzałów.
    Cisza. Nikt nie wychodził z środka, nikt nie strzelał. Cisza była absolutna.
    Zadowolony szlachcic zszedł z pojazdu, ocierając szablę z krwi. Podszedł do niego Darne.
    -Szabla? Rewolwer? Żupan? – Zdziwił się.
    -Szlachcic Polski jestem, Michał Wieruszowski! – Przyznał z dumą. Darnego jakby zamurowało.
    -Miło mi się poznać, panie Michale. Jestem Robert Stanisław Herbu Alabanda.I… - Darne zawiesił głos – Michał, I’m your father – Następnie niemal natychmiast skulił się, widząc jak coś przelatuje mu nad głową. Pan Wieruszowski, usłyszawszy ostatnie słowa zaś, po raz kolejny zemdlał. O nie, wyznanie nie zrobiło na nim wrażenia, zwłaszcza że języków pludrackich nie znał. Po prostu, dom obok którego stał nagle rozpadł się po kolejnym trafieniu z działa, a jego samego trafił kamień.
    I ponownie poleciał w ciemność…

    ***
    -Na Boga! Obudził się! Cofnijcie się ludzie! – Głos cyganki wybudził pana Michała z słodkiego snu., Zamrugał oczami. Zapadał już zmierzch, koło niego zebrał się spory tłumek, nad nim zaś nachylała się sama cyganka. Czuł, że był cały mokry.
    -A nie mówiłem? – Krzyknął ktoś z tłumu – Na omdleńców nie ma to jak wiadro zimnej wody!
    Porządnie kapiąc na bruk, Michał wstał. Mimo koszmarnego bólu głowy czuł się dobrze, ba – doskonale.
    -Nie będziesz do sądu pozywał, panie? – Zapytała z lękiem cyganka.
    -Och, gdzieżby! Właśnie w tym namiocie zobaczyłem naszą przyszłość, droga pani.

    ***

    Starcie długo nie trwało. Rosjanie ponosząc ciężkie straty wycofali się. Macgie29 wyszedł z czołgu i usiadł na wieżyczce. Poklepał machinę po lufie o powiedział do niej „Znowu daliśmy im popalić”. Czy jest piękniejszy widok niż uciekający wróg?

    Zszedł z czołgu. Podeszła do niego Iwetta, trzymając notes w ręku powiedziała.
    - Rosjanie, zanim tu przyszliśmy rozlali środek halucynogenny powodujący zwidy. Widocznie wiedzieli, że tu będziemy i wiedzieli, kiedy zaatakować.
    - Mamy szpiega w batalionie?
    - Wątpię. Te same środki znaleźliśmy na innych polanach, na których się nie zatrzymywaliśmy. Dlatego na przykład, ten meteor wydał nam się szlachcicem.
    - Dzięki Iwetta, pomogłaś.
    Po obozie snuł się Darne. Widać było po nim, że był zamyślony.
    - Co tam? – zapytał go Mac
    - Napiszę kiedyś AAR’a i wystąpi w nim szlachcic polski... – powiedział i poszedł dalej…


    ***
    Pan Michał, jak zwykle solidnie obsobaczony przez żonę za zamoczenie i zbrudzenie żupana, zdążył jeszcze uściskać na dobranoc Martusię i poszedł zjeść spóżnioną kolację. Gdy już zjadł, jakaś myśl go tknęła, by z zajrzeć do skrytki w stole, na którym wieczerzał. Nie mógł się oprzeć – zajrzał i wyciągnął stamtąd swoją sylwę, którą zazdrośnie strzegł przed żoną. Wziął do ręki pióro i, po chwili zastanowienia, umoczył je w inkauście. Napisał wielkimi, ozdobnymi literami: ,,Wspomnienia O wojnie maszynowej’’. Odczekawszy jeszcze chwilę, aż natchnienie go opłynie, kontynuował.
    I pisał długo.

    W KOLEJNYCH ODCINKACH
    -Jak panu Wieruszowskiemu wyjdzie powieść?
    -Czy spotka się jeszcze z dziwnymi Polakami z Jeszce dziwniejszymi maszynami?
    -Czy czytelnikom spodoba się odcinek?

    Link do świata równoległego, który odwiedził pan Wieruszowski - http://wayofwar.org/showthread.php?t=32424&page=1
    _____________________________________
    1.Odmienną czcionką zaznaczone są wstawki Macgiego29. Serdecznie mu dziękuję za pomoc i użyczenie bohaterów. Dziękuję też MatriXonBBowi, który tworzył razem z nami.
    2. No to mamy pierwszą rocznicę wypuszczenia ,,Stawam na placu z Boga Ordynansu'' do sieci. W tym czasie wypuściłem 20 odcinków do sieci, w tym trzy specjalny (licząc ten). Zdobyłem nagrody za najlepszy AAR w Victorii i drugi najlepszy na forum.
    Bardzo dziękuję wszystkim wiernym czytelnikom za ten rok.
     
  20. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Dzielenie tortu
    15 lipca - 15 września 1841

    [​IMG]


    Poprzednie miesiące dla Rzeczpospolitej przebiegały spokojnie – mimo że wrzało w Austrii i w Rosji, ona sama trwała nieporuszenie i w spokoju. Nawet gdy wraże zastępy buntowników kozackich i białoruskich, lekce sobie ważących prawa ludzkie i boskie, ten sielski porządek burzyć próbowały, Polacy sobie zaprzątali nimi głowy jakby z komarami mieli do czynienia – ot, machnąć niecierpliwie na natręta a ten skona nagle i z pożytkiem dla świata. Teoretycznie jednak te nieznaczące wydarzenia, ważne zaledwie jak kropelka wody, okazały się ważne aż jak kropelka wody – mianowicie ta, która wyleje się z przepełnionego naczynia. Naród polski jest dostojny i spokojny – a przy tym przypominający metal. Mianowicie, by cokolwiek z nim zrobić trza najpierw go solidnie rozgrzać.

    ***
    -Czy przystąpienie Ukrainy do wojny zmieni sytuację w jakimkolwiek stopniu? – Zapytał delegat pruski, świdrując Miruczkija wzrokiem znad złożonych rąk. Ten poruszył się niespokojnie, wyczuwając na sobie wzrok wszystkich innych przedstawicieli świętego przymierza. Może i był wysłannikiem samego regenta, ale w duszy pozostał jedynie prostym szlachcicem, wciągniętym w światową politykę przez śmierć krewniaka i rewolucję.
    -Na Ukrainie toczy się akurat wojna domowa – Zdołał wydobyć z siebie w końcu głos - Rząd oficjalnie stoi po stronie przeklętego Murawjowa, ale obywatele są po naszej stronie. Buntownicy zdobywają coraz większe połacie terenu.
    -A jaki status proponuje pan Wasilczikow dla powojennej Ukrainy?
    -Bądź to status państwa bluszczowego, lub bezpośrednią inkorporację. – Rosjanin otarł pot, obficie zalewający mu czoło. Szczerze i głęboko żałować, że regent posłał akurat jego na te negocjacje. – Wola ludu jest najważniejsza, a on akurat nie jeden raz już opowiedział się po stronie carskiej Rosji.
    -Lud przede wszystkim podjudzany przez Doroszeńkę, krwawego despotę marzącego o Ukrainie od Krakowa do Donu. – Zripostował Chłopicki, wyrywając się tak nagle, że kilku co strachliwszych delegatów podskoczyło na miejscu – Ukraina jest jak tygiel. Każdy praktycznie zdoła coś na niej ugrać i zyskać szerokie rzesze zwolenników.
    -Na chwilę obecną - Zaczął delegat francuski i odchrząknął lekko – Najsilniejsze na Ukrainie są dwa stronnictwa, demokratów pod wodzą Mychajły i caryści prowadzeni przez Doroszeńkę. Oprócz tego jest tam szereg innych frakcji, od zwolenników przebudowy Ukrainy w silnie zdecentralizowaną federację po zwolenników ścisłej współpracy z zachodem i powołania monarchii. Nie można też zapominać o dużej liczbie Rosjan za rubieżach i o staraniach niepodległościowych Krymu.
    -Wątpię, czy caryści i demokraci mają naprawdę tak silną pozycję – Głos ponownie zabrał Chłopicki – Po drastycznym zwiększeniu wpływów rosyjskich na Ukrainie drastycznie spadło poparcie dla prezydenta, a po wpadce z powstaniem w Lwowie i masowym zaciągu Ukraińców do armii carskiej podobnie osłabło stronnictwo Doroszeńki.
    -Panowie, sprawa Ukraińska jest niewątpliwie ważna, ale dzisiejsze obrady mają inny cel – Ośmielił się wtrącić przybyły z Austrii z narażeniem życia Ficquelmont. Przez pewien czas nie było pewne, czy przeżyje próbę wyjazdu, bo przejeżdżał przez Pragę w czasie powstania. Na całe szczęście, stacjonujące w okolicy wojska zdołały zapewnić mu bezpieczny przejazd – Prosiłem o zwołanie dzisiaj obrad Świętego Przymierza w celu ponowienia prośby o interwencję w kraju.
    -Popieram wniosek – Odezwał się delegat pruski – Ale tylko w stosunku do buntowników. Węgrów, jako silnie zorganizowanych lepiej nie ruszać i próbować załagodzić konflikt dyplomatycznie.
    -W ostateczności będzie trzeba dokonać interwencji zbrojnej – Stwierdził Cappellari – Trzeba pamiętać, że Węgrzy to mimo wszystko buntownicy, którzy mogą w ostateczności poprzeć dekabrystów.
    -A zatem, postanowione – Omiótł salę wzrokiem Ficquelmont – Czy ktoś zgłasza sprzeciw? Widzę, że nie. Bardzo dziękuję za obietnicę pomocy. Teraz nasza armia będzie mogła się skupić na Węgrach.
    -Podziękowania przyjęte i zaprotokołowane – Odpowiedział delegat bawarski, milczący do tej pory – Przypominam jeszcze o problemie ceł…. – Burzliwe obrady przeszły na cła. Potem na inne cła. Potem na kwestię dekabrystów w Francji. I nikt nie zauważył, że Chłopicki mało się udziela, wciąż zastanawiając się jakie korzyści wydobyć z rozmowy o Ukrainie i Węgrzech….

    ***
    [​IMG]

    W czasie gdy pan Chłopicki dwoił się i troił, by resztę szanownego zgromadzenia Świętego Przymierza do swoich racji co do Ukrainy przekonać, w Polsce nowa doktryna powstaje – światopogląd racjonalistyczny. Racjonaliści zakładają prymat rozumu nad wiarą oraz konieczność poznawania świata na podstawie logicznego myślenia. Gwałtownie rośnie w kraju poparcie dla partii liberalnych. Szczególnie rośnie ono u niewywodzących się z wyższych warstw społeczeństwa ludzi, ,,mających odwagę do posługiwania się swoim umysłem’’.

    ***
    [​IMG]

    -Popatrz skarbie – Wieruszowski poprawił niepokorną, wciąż się składającą mimo usilnych sprzeciwów pana Wieruszowskiego, ,,Gazetę Warszawską’’. Obok jego fotela Martusia, nad wyraz pochłonięta tym, bawiła się uciesznie klockami drewnianymi. Konstancja, dla odmiany posłuszna mężowi, podeszła do niego i nachyliła się nad czasopismem.
    -Cyrk w Warszawie? – Zdziwiła się – Czyżbyś odrywał mnie od prac domowych tylko by pokazać mi… - Zaczęła pytanie, a w miarę jak kolejne słowa wylatywały z jej ust, jej lica coraz bardziej krwią nabiegały, by w końcu na męża-obiboka wybuchnąć gniewem słusznym a niepowstrzymanym.
    -Nie skarbeńku, nie – Szybko i nieskładnie gniew jej próbował przegnać pan Michał – W bok nieco skieruj swój wzrok – Pokazał palcem. Żona rychło straciła zainteresowanie nim i popatrzyła na pokazaną informację.
    -Indywidualizm? Każda jednostka jest niezależna i ma własne przeznaczenie? – Parsknęła delikatnym, by jej mąż nadziei nie nabrał, śmiechem – Teraz się rozeznali dopiero w tym?
    -Masz rację duszko – Gdyby ulga pana Wieruszowskiego była większa, wylatywałaby mu uszami – Niby ci naukowcy i profesorowie poważni, mądrzy ludzie, a takimi głupotami się zajmują. Nieprawdaż?
    -Owszem, mój mężu – Stwierdziła z godnością i odeszła do swoich obowiązków.
    Niestety, wiara pana Wieruszowskiego w oczywistość podanego w gazecie stwierdzenia drastycznie zmalała, gdy na ulicy spotkał obszarpańca, skaczącego wesoło a raźnie i krzyczącego na cały głos, że jest indywidualnością. Na domiar złego, w kolejnym numerze ,,Gazety Warszawskiej’’ czarno na białym widać było, że na skutek nowej filozofii poparcie dla liberałów znowu skoczyło w górę.

    ***
    Kolejną noc Wieruszowski spał źle. Następnej jeszcze gorzej. Na początku próbował zrzucić to na niepokój związany z nadciągającymi wyborami, stres jakiego doświadczył walcząc pod Lwowem, stres jakiego doświadczył walcząc z żoną, zmęczenie….
    W końcu trzydziestego sierpnia ledwo dobudzony po kolejnej ciężkiej nocy pan Michał dowlókł się resztką sił do kuchni, gdzie nagle poczuł przypływ sił widząc stojący na blacie kubek z czarną, parującą cieczą. Nie rzuca się z takim impetem lew na antylopę, jak rzucił się pan Michał na kawę i, mimo jej nadzwyczajnej temperatury, wypił ją duszkiem. Wtedy z jego zdrętwiałych nagle palców szklanka wypadła, a on sam chwycił sięga gardło, w którym rozpętało się piekło. Wszystkiemu temu przypatrywała się z coraz bardziej rosnącym zdumieniem Konstancja.
    -Moja kawa – Powiedziała z zdziwieniem – Wypiłeś moją kawę – Świadomość że jej Michał wypił jej kawę próbowała się przebić przez umysł, twierdzący dalej że to niemożliwe. W końcu jednak, gdy wraży najeźdźcy sforsowali jej mózg, padła zrezygnowana na krzesło.
    -Siadajże i opowiadaj, co się z tobą dzieje – Rzuciła do męża, który przestał się już miotać jak ryba w saku. Ten, lubo dalej niezgodny do wydania z siebie cywilizowanego dźwięku, polecenie zrozumiał i grzecznie opadł na mebel – Tracisz na sile i wadze, pijesz cały czas kawę, w nocy krzyczysz i rzucasz się przez sen. Co się dzieje?
    -Mam codziennie ten sam sen – Niechętnie wycharczał Michał – Sen, w którym Warszawy nie ma.
    -W ogóle czy…
    -Znika nagle w wielkim wybuchu, po którym powstaje w jej miejscu ogromny niby-grzyb z ognia – tłumaczył dalej Michał, przypominając sobie coraz więcej szczegółów koszmaru – Prezydent zdołał uciec, ale wielu ludzi nie. Mam wrażenie…
    -Prezydent? Nie król? – Wyraziła swoje zdziwienie Konstancja. Michał pokręcił głową.
    -Na pewno prezydent – Potwierdził Michał, kaszląc jeszcze kilka razy – Mam wrażenie, że miałem już kiedyś podobny sen…
    Może ten, który opisujesz w swojej sekretnej Sylwie? – Zapytała Konstancja. Michał wpadł w popłoch.
    -Jak to… Od kiedy wiesz? – Wyjąkał odruchowo się kuląc. Konstancja nie lubiła, gdy chowano cokolwiek przed nią.
    -Od kiedy zacząłeś pisać – Twarz Konstancji była jak z kamienia – O tym, co znaczy takie ciekawe słówko ,,matriarchat’’ pogadamy potem. Co ci do głowy przyszło, by od miesiąca takie głupoty tam pisać?
    -Sen, duszko moja – Słynny bohater wojenny z Lwowa zaczął się pocić ze strachu – W tym śnie wydawało mi się, że jestem na wojnie polsko-rosyjskiej.
    -Obyś nie by złym prorokiem… A od kiedy to w wojnach używamy, jak to się nazywało, ,,czołgunów’’? – Kąśliwym tonem zapytała jego żona. – Albo karabinów wielostrzałowych? Albo od kiedy polska flaga jest zatknięta na księżycu?
    -Bo ten sen toczył się w dwudziestym pierwszym stuleciu, moja droga. Dlatego zresztą bohaterowie takie dziwne miana tam noszą. ,,Darne’’, ,,Zoor’’ i inni niby imiona mieli jakby angielskie, ale polskiej mowy używali, i to z całkiem dobrym skutkiem. Zrozum, duszko – Michał wstał, wyraz jego twarzy przypominał skazańca idącego na śmierć… Lub jego samego sprzed lat, gdy oświadczał się Konstancji – To dzieło może być naszą przyszłością. Wśród kilku znajomych rozpytywałem, taka książka jeszcze nie powstała. Mogę być pionierem, wyznaczającym nowe szlaki w literaturze światowej, a ,,O wojnie maszynowej’’ być pierwszy dziełem swojej klasy. Podobnie zresztą jak kontynuacja, O grzybach ognistych, bądź to polaków po świecie przyszłości peregrynacje ciekawe’’. – Zapadła cisza. Nawet owady nie ważyły się jej przerwać, i tylko twarz pana Wieruszowskiego traciła na kolorach, jakich nabrała w czasie przemowy gorącej, i bladnąć poczęła. W końcu Konstancja odezwała się.
    -Dobrze. Jak chcesz to pisz, ani mi to wadzi ani mnie to cieszy. Ale w końcu – Westchnęła lekko – Ty jesteś z tej rodziny osobą wykształconą. Pisz zatem, jeśli uda ci się dokonać takiego przełomu jakiego wizję przede mną snułeś, może pieniądze uda się jakieś na tym zarobić, które przydadzą się na drugie dziecko.
    -Przecież na razie nie planujemy drugiego dziecka… - Zaczął pan Michał i spojrzał nagle z uwagą na twarz swojej żony. Ta lekko skinęła głową. Michał już nie był młokosem, jak dwa lata temu, i nie omdlał jak wtedy gdy pierwszy raz podobną nowinę usłyszał. Teraz jedynie porwał się na równe nogi i pobiegł do Martusi, która płakać zaczęła, gdy obudziła się w pustym pokoju.
    -No i na prezent na drugie urodzinki od Marty też się przydadzą! – Krzyknęła za nim, gładząc się po brzuchu. Wyczuwała, że tym razem będzie to chłopiec….

    ***

    [​IMG]

    Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów cisza zapadła w sejmie. Nawet najwięksi Warchołowie, koło których już ustawiali się co bardziej przewidujący strażnicy, siedzieli jakby ich wessało w fotele. Najgłośniejszym odgłosem było coraz bardziej słabnące echo ostatnich słów Jego Królewskiej Mości, Adama Jerzego Czartoryskiego. Ten, z satysfakcją odbierając tak wielkie dla odmiany zainteresowanie jego słowami w tym budynku, powtórzył jeszcze raz.
    -Kraj nasz przygotowuje się do świętej krucjaty przeciw dekabrystom. Wczoraj finalnie udało nam się zgromadzić dostateczne zapasy, by wyekwipować kolejne pięć dywizji armii.
    -Jaka będzie reakcja Świętego Przymierza? – Zapytał nad wyraz pokornym głosem jeden z warchołów.
    -Nasz dzielny generał Chłopicki niestrudzenie, dniem i nocą, zabiega o poparcie wszystkich naszych działań. Nie dalej jak miesiąc temu padł w czasie obrad wsparcia Wasilczikowa przez kolejne oddziały Przymierza. Do tego doszło również do interwencji państw ościennych w Austrii. Panowie, czas na działania.
    -Jakie mamy kierunki ekspansji? – Padło pytanie kogoś z tylnych rzędów. Jako że król już siadł, do odpowiedzi wyrwał się Jurgens, premier Rzeczpospolitej.
    -Mamy trzy kierunki uderzeń. Pierwszy, to atak na Ukrainę. Kraj ten nie posiada żadnych znaczących sił zbrojnych, przebijemy się przez niego błyskawicznie. W razie interwencji Rosji, postaramy się zagarnąć kilka prowincji białoruskich i zawrzeć pokój, by nie rozjuszyć Wasilczikowa. Drugi kierunek to uderzenie na Węgry w celu wspomożenia Austrii. W planach wojennych jest przewidziane finalne zajęcie Słowacji na czas nieokreślony, a po upadku Węgier utworzenie Księstwa Słowackiego, jako przeciwwagę dla wpływów Austrii… O ile uda nam się uzyskać pozwolenie na obradach Przymierza.
    -Furda! – Wreszcie odezwał się jeden z warchołów, przerywając ciszę i dostarczając nienawykłym do niej posłów miłych wrażeń – Polak Węgier dwa bratanki! Panowie bracia, toć to szaleństwo o tym myśleć… A ty gdzie z łapami? – Dwóch ochroniarzy delikatnie lecz stanowczo powiodło go ku drzwiom, skąd jeszcze słychać było kolejne jego argumenty, od ilości Węgrów w królestwie po możliwość zaprzestania przesyłania do Polski miodów węgierskich. Jurgens odchrząknął.
    -Jaka jest trzecia możliwość? – Ponownie padło pytanie, jakby ktoś chciał przerwać ciszę po tym niemiłym incydencie.
    -Trzecia możliwość to uderzenie na Turków, przez Mołdawię i Wołoszczyznę. Plan zakłada, po dojściu do granic Wołoszczyzny, odpieranie ataków Tureckich aż do zawarcia pokoju, prowadzącego do utworzenia zjednoczonego księstwa mołdawsko-wołoskiego, pozbawionego kurateli muzułmańskiej. – Wtedy, jakby tylko czekano na znak, posłowie zaczęli się przekrzykiwać i kłócić jak zwykle. Jurgens skinął głową Wieruszowskiemu. Ten to zauważył, wstał i krzyknął donośnie:
    - Cisza, albo zrobię z wami to co z Tymoszenko, tylko teraz użyję obu rąk! – Zresztą weszło mu to w krew od pamiętnego dnia gdy użył tego stwierdzenia po raz pierwszy. Za niedługo jednak, jak przewidywał, będzie musiał je porzucić, ludzie przestawali już szanować starych bohaterów.
    Teraz jeszcze okrzyk skutecznie zadziałał. Posłowie grzecznie usiedli, jeden z nich nawet podniósł rękę by poprosić o głos, zamiast zwyczajnie wstać i obwieścić wszystkim swoje racje.
    -A co jeśli Święte Przymierze nam nie pozwoli na to? – Zapytał-Wtedy będziemy mieli pięć dywizji więcej do obrony – odrzekł Jurgens. Jako że brakowało kolejnych pytań, zaczęto głosowanie. Najwięcej osób zagłosowało za wojną z Rosją, potem byli zwolennicy wojny z Osmanami, a na szarym końcu wlekli się razem pacyfiści i zwolennicy inwazji na Węgry. Teraz pozostało czekać na werdykt Świętego Przymierza.
    A w czasie gdy starzy debatowali, młodym wydawano broń.

    WIEŚCI Z ŚWIATA

    [​IMG]

    Na początku sierpnia został podpisany traktat o wzajemnej obronie między Transwalem i Oranią – małymi krajami w Afryce południowej. Nie jest wielką tajemnicą, że traktat został podpisany ze względu na zagrożenie brytyjskie – chociaż, jak twierdzi pewien niezależny ekspert, ,,Tak po prawdzie to gdyby żołdacy brytyjscy wylądowali w Afryce wracając z Chin i popili, to by zajęli te kraiki nawet o tym nie wiedząc’’. Niezależny ekspert stanowczo odmówił ujawnienia nazwiska, twierdząc że kocha anonimowość.

    ***
    [​IMG]

    W tym samym okresie w którym Transwal i Orania zbroją się przeciwko agresorowi inny agresor – Francja – dokonuje inwazji na lokalne państwo w Algierii. Za błogosławieństwem Świętego Przymierza Francja poszerzy swoje zamorskie tereny kosztem dotychczasowych władców tych ziem.

    ***
    [​IMG]

    Niemcy, Niemcy ponad wszystko,
    Ponad wszystko na świecie,
    Jeśli zawsze dla obrony
    -Porządna ta nowa pieśń – Stwierdził z dumą Adolf, przypatrując się orkiestrze odgrywającej nowy utwór.
    -Popieram, mój przyjacielu. Tylko czemu jest mowa o Niemcach? Jesteśmy Prusakami – Odpowiedział Helmut, splatając ręce na olbrzymim brzuchu.
    Po bratersku są złączone
    Od Mozy aż po Niemen
    Od Adygi aż po Bełt
    -Wiesz co? W sumie masz rację, ale słuchając tej pieśni czuję… Jakbym był jednak częścią czegoś większego, kimś więcej niż Prusem.
    -W sumie racja. Niemcy powinny być silne. Od Mozy po Niemen, od Adygi po Bełt… Zabawna nazwa jak na rzeczkę. Z czymś mi sie kojarzy, chyba z jakimś polskim słowem….
    Niemcy, Niemcy ponad wszystko,
    Ponad wszystko na świecie!
    -Zjednoczone Niemcy! Sen szaleńca, Święte Przymierze na to nie pozwoli.
    -Mówisz? Teraz, gdy upada Austria, może coś się zmieni…. – Nagle Helmut przerwał.
    Niemieckie kobiety, niemiecka wierność
    Niemieckie wino i niemiecka pieśń
    -Pierwsza zwrotka piękna, zgoda. Ale druga? – Zdziwił się Adolf
    -Niemieckie kobiety? Czy autor żartu….
    -Helmut! Do domu! – Rozległ się okrzyk, który nieomal zagłuszył orkiestrę. Ta straciła na chwilę rytm, po czym wróciła bez większych problemów do grania.
    -Dobrze, Hildegardo! – Odkrzyknął z zbolałym wyrazem twarzy Helmut i pobiegł do żony, przypominającej wyglądem rozjuszoną, ociężałą Walkirię. Adolf, pozbawiony rozmówcy westchnął tylko i wrócił do domu. Po chwili i orkiestra się zwinęła, bo zaczęło padać. Na placu zostało tylko echo pieśni…

    ***
    [​IMG]

    Czerwone światło zachodzącego nad Rosją słońca oświetlało polną drogę, jedną z milionów w tym kraju, prowadzącą od wsi do pól. Ścieżka była zatłoczona – z jednego końca do drugiego szli, biegli lub wręcz pędzili rolnicy wracający z pól, żołnierze patrolujący teren, kilku buntowników biegnących na kolejne tajne spotkanie i gońcy rządu. Z gwaru rozmów wybijała się rozmowa dwóch chłopów, targających z sobą po kopaczce. Mimo nadzwyczaj niechlujnego stroju, niesionych narzędzi rolniczych i dość odpychającego wyglądu ich rozmowa traktowała o naprawdę ważnych tematach.
    -Wybory? Chyba sobie żartujesz – Mruknął jeden, mijając kilku żołnierzy idących w przeciwną stronę. – Teraz jest jedna partia, wybory nic nie zmienią.
    -Raczej ty żartujesz, Sasza – Obruszył się drugi – Jaka niby jedna partia? Jest ich kilka dyć.
    -Okcydy panują w kraju od drugiej wojny domowej, Borys, głupi ty.
    -Jakie okcydy, jakie głupi! – Obruszył się drugi po raz kolejny. – Ta partia nie jest jedyna, są inne! A okcydent… No, oni są po prostu najlepsi!
    -Głuchy i ślepy jesteś? Inne partie są marginalizowane\, a okcydy się już rozsypują. Nawet jeśli wojna domowa się skończy, pożegnamy ich w obecnym składzie na wieki wieków.
    -A ja i tak pójdę i zagłosuję! I to na nich! Unowocześnią, dadzą pracę, bezpieczeństwo….
    -Nie dla psa taka kiełbasa wyborcza – Odwarknął tamten i przyśpieszył.
    -I dobrze! – Odparł Borys zostając specjalnie z tyłu. Następnego dnia skoro świt Borys pognał na wybory a potem do Saszy, pochwalić. Cię. Jak się okazało, ich wczorajszą rozmowę usłyszał jakiś żołnierz w cywilu, który powiedział to szpiclowi, który powiedział to agentowi, który powiedział to jeszcze komuś wyżej. W końcu zadecydowano o tym, że w celu uświadomienia Sasa zostanie wysłany na wycieczkę. Bodajże na jakiś obóz. Borys jak to usłyszał nadzwyczaj się ucieszył, że jego partia tak dba o ludzi i urządza im urlopy w obozach.

    ***
    [​IMG]

    Na dalekim wschodzie dochodzi do niecodziennego dla mieszkańców tych ziem wydarzenia – do Nipponu przychodzi list z odległej Holandii, w którym to nadawcy starają się przekonać Japończyków do przerwania izolacji. Oczywiście, chwałę za wyciągnięcie Japonii z izolacji i rolę jej państwa ,,opiekuńczego’’ miałaby spełniać Holandia. Z tych dwóch powodów, jak też i ze względu na tradycję, Japonia odesłała wysłannika z niczym.

    ***
    [​IMG]

    Z kolei w Europie dochodzi do lekkiej zmiany sytuacji w wojnie domowej w Austrii – do walki, z niewiadomych powodów, dołącza malutka Czarnogóra – przez podpisanie traktatu sojuszniczego z Węgrami. O ile szybko nie dojdzie do zawarcia rozejmu, Czarnogóra zostanie błyskawicznie zmiażdżona.

    ***
    [​IMG]

    Wojna domowa w Austrii traci na tempie. Mimo wkroczenia wojsk węgierskich na teren Austrii, to ta paradoksalnie ma się lepiej niż przed wyzwoleniem się tego kraju – dzięki pomocy krajów ościennych. Tak to więc, mimo masowego powstania w centralnej Austrii i opanowania przez rebeliantów Trydentu, Austria została odciążona przez wojska Związku Niemieckiego i może się skupić na bardziej palących problemach. Godne uwagi jest wkroczenie Czarnogóry do Kotoru.

    ***
    [​IMG]

    Coraz więcej obszarów w Rosji i Ukrainie ogarnia wojna. Armie Republiki już nie nadążają za tłumieniem buntów, a za plecami czeka kolejny wróg – odrodzony carat. Buntownicy są już niebezpiecznie blisko Piotrogradu. Słychać ostatnio sporo plotek o złym stanie zdrowia Wasilczikowa - czyżby regent dlatego tak popędzał oddziały, by jeszcze za życia ponownie odwiedzić Piotrograd?

    ***
    W obu stanach zjednoczonych brak większych zmian – Meksyk kompletnie utracił inicjatywę i traci pierwsze tereny przygraniczne. W centroameryce z kolei armia rządowa zostaje doszczętnie rozbita. W Chinach Brytyjczycy zaczynają mieć problem – nie doznali jeszcze porażki, ale Chińczycy walczą na własnym terenie i zaczynają zalewać ich masą.

    ***
    -… I takie są nasze plany odnośnie wrogów Świętego Przymierza. – Chłopicki dokończył wypowiedź i usiadł. Ciszę po nim błyskawicznie wypełnił szmer rozmów między pozostałymi delegatami.
    -Proszę o ciszę! – Krzyknął delegat pruski i wstał – Bardzo dziękujemy za tak wielką chęć wsparcia naszej organizacji. Z góry oznajmiam pomoc Prus dla tej inicjatywy.
    -Po co denerwować Turcję atakiem na ich strefę wpływów? – Odezwał się delegat grecki – Nawet jeśli atak się uda, pozostanie chęć rewanżu.
    -Ja już muszę wyrazić przeciw wobec idei ataku na Węgry. Interwencja jest możliwa, ale nie wykrojenie z terenów należących oficjalnie do cesarstwa słowackiej marionetki! – Obruszył się Ficquelmont.
    -Uspokoiłoby to dążenia niepodległościowe Węgrów – odważył się dojść do głosu delegat bawarski.
    -Jak widać, panowie, jest wiele za i przeciw. Dlatego wnoszę o przegłosowanie tej sprawy… - Zaczął Chłopicki
    -Już wyrażam sprzeciw! – Krzyknął Ficquelmont.
    -….Ale jutro, gdy wszyscy przemyślą za i przeciw. Jest ktoś przeciwny temu? A więc dobrze. Jutro, panowie. 16 września…


    W NASTĘPNYCH ODCINKACH
    -Czy plan Polski się sprawdzi, a jeśli tak to w jakiej wersji?
    -Jak uda się panu Wieruszowskiemu książka?
    -Jakie imię obmyślą młodemu Wieruszowskiemu rodzice?
    -Czy regent zdąży zakończyć wojnę zanim zakończy się jego życie?
     
  21. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU
    Odcinek specjalny - Wspomnienia o wojnie maszynowej (fragment)

    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]


    [​IMG]
    Tam jednak, zamiast hord moskiewskich, rzezi i pożogi ujrzał jeno machinę potężną stojącą w środku obozu i chmarę ludzi wokół niej, rozprawiających o niej żywo....

    Huk straszny, a niespodziewany wyrwał Arveda ze snu. Ten, z łóżka się zerwawszy, w zęby chwycił swą ukochaną, niezawodną szablę i jął się szybko ubierać. Ledwo naciągnął spodnie, chwycił szablę jak Bóg przykazał – to jest do rąk – w drugą chwycił pistolet i wyskoczył przed namiot. Tam jednak, zamiast hord moskiewskich, rzezi i pożogi ujrzał jeno machinę potężną stojącą w środku obozu i chmarę ludzi wokół niej, rozprawiających o niej żywo. Wszelako, gdy wzrok ich padł na tak skromnie odzianego Arveda wybuchnę li naraz śmiechem szczerym, a niepohamowanym. Tylko jeden z tejże grupy, stary Ukrainiec, pochodzący z rodziny od dawna Arvedowi służącej, wybiegł z gromady i wepchnął ponownie swego pana do namiotu.
    -Niech się panicz nie turbuje – Powiedział szybko, widząc jak młody Rzeplita sięga po bluzę. Z wprawą jaką może mieć tylko długoletni służący, Ukrainiec chwycił bluzę i ubrał go w błyskawicznym tempie.
    -Cóż to za tumult na placu? – Padło pytanie, gdy były zapinane były ostatnie, diamentowe guzy.
    -Hetman Wielki Koronny o naszych frasunkach z Moskalami usłyszał, i nową broń przysłał. Broń straszną, czołgunem zwaną. Bardzo zmyślna machina – Kontynuował wywód sługa, krzątając się wokół pana – W niej kryć się może kilku ludzi, którzy zmyślnym mechanizmem kierują, gdzie ma jechać i armatą. Cały pojazd napędza koń, który w ruch wprawia koła.
    -Cóż to za moda? Przecież jeden koń nie może takie stalowe monstrum!
    -Mówię jeno to, co wiem mój panie. Bodajże tam jakieś insze mechanizmy są, które konia wspierają, i to one tak hałasowały.
    -Może to ten nowy silnik parowy? – Nagle ożywił się Arved, znany jako doskonały technik – Dalibóg, ile bym dał za obejrzenie tej machiny od środka! Szawiłła, ile jest tych czołgunów?
    -Bodajże tuzin, nie liczyłem dokładnie. Ale jeśli panicz chce znać moje zdanie, dobrze że przynajmniej tego konia tam zostawiono. Taka husaria, ileż powagi utraciła od kiedy przestała się poruszać na koniach! – Arved, nie tracąc czasu, przytaknął mu krótko i wybiegł z namiotu, prosto do tej samej gromady, która jeszcze chwilę temu się z niego wyśmiewała. Nie bacząc na to, stanął koło nowej broni Wojska Koronnego, wbijając w nią wygłodniałe oczy. To był jego jedyny powód, dla którego dołączył do armii – maszyneria skomplikowana, a wielce ciekawa. Nawet teraz, przed szturmem na Moskwę, myślał nie o tym, jak Rzeczpospolita Rosji ostateczną karę wymierzy za zdradę, ale o tym, jak trudno byłoby skonstruować coś takiego w swojej posiadłości koło Kijowa.
    Walczył już trzeci rok, od kiedy to moskale w swej niezmierzonej złości do narodu Rzeplickiego naruszyli granicę koło Smoleńska, planując odebrać to, jakoby, rdzennie Rosyjskie miasto. Mimo wielkiego wysiłku całego narodu, zaledwie rok temu udało się zatrzymać pochód strasznego Medwiediewa i spod Wilna go wypchnąć. Nawet straszna husaria, nawet machiny latające zwane samolotami nie były w stanie powstrzymać jego niezmierzonych hord, przybyłych z podbitej przed wiekiem przez namiestników moskiewskich Chin. Dopiero wraz z wsparciem krajów Świętego Przymierza, w tym przejęciem przez Rzeczpospolitą doskonałych bawarskich samochodów bojowych ,,Ludwik I’’ i wprowadzeniem do masowej produkcji dwuosobowych mobili z zainstalowanymi strzelbami szala zwycięstwa odwróciła się na stronę dzielnych Polaków
    -Zaiste chędogo – Powiedział z uznaniem Arved.

    [​IMG]
    Zakrzyknął radośnie.
    -Hetman nadciąga! Nadciąga hetman! Razem z husarią! [...] Faktycznie, nad horyzontem górowała najpotężniejsza machina świata, przypominająca zamek na czterech nogach. Pluła ciągłym ogniem do małych azjatów...


    I wtedy rozpętało się piekło w całym obozie. Nagle, jakby spod ziemi, na obóz runęła istna rzeka ludzka. Kitajce, z grymasem wściekłości na swoich żółtych twarzach, uzbrojone w już stare pistoleciki, bez większych ceregieli po prostu pędzili w stronę Rzeplickiego obozu.
    -Gorze nam! – Rozległy się okrzyki przerażenia. Wartownicy na wieżach uderzyli w gongi i rozpoczęli ostrzał z swoich długodystansowych karabinów. Niestety, mimo iż mordercze, zabijały najwyżej dwóch naraz. Rzeka żółtej śmierci nie bacząc na straty parła do obozu.
    Arved wypatrzył w spanikowanym tłumie znajomą twarz. Podbiegł jak tylko mógł najszybciej, biorąc pod uwagę że pozostali żołnierze mu w tym przeszkadzali, do swojego starego przyjaciela Matrixa i chwycił go za ramię
    -Chodź, przyjacielu! Musimy użyć tej nowej broni, albo nas ogarną, a wtedy biada nam! – Krzyknął i skoczył do klapy. Matrix podążył jego śladem.
    -Wartownicy się musieli znowu popić – Krzyknął Matrix, wchodząc do ciasnego wnętrza machiny – Toż to niemożliwe, by tylu kitajców nie wypatrzeć! A wiesz ty jak się tym steruje? – Zmienił nagle temat. Arved popatrzył z zainteresowaniem na setki przełączników i odetchnął swojskim, zalatującym koniem powietrzem.
    -Nie powinno to być trudne. Szlachcice polscy w końcu jesteśmy! – Zakrzyknął entuzjazmem młody Rzeplita i dopadł przełączników.
    -Nie, nie siadaj do armaty! – Powiedział jeszcze przyjacielowi – Weź lepiej te działo wielolufowe, które tak szybko strzela. Pokażemy tym pohańcom tradycyjną, polską gościnność! – Chwycił mocniej za kilka przełączników. Zawyło i czołgun majestatycznie ruszył przed siebie. Pierwsze rzędy napastników stanęły z przerażenia, ale tylko po to by zostać obalonym i stratowanym przez kolejne. Nawet te jednak musiały się zatrzymać, gdy zagrały działa, kierowane przez Matrixa. Pociski kładły wrogów pokotem, jak kosa kładzie trawę, ale było ich nadal zbyt wiele. Już pierwsi chińczycy mieli dopaść czołguna i się na niego wspiąć, gdy żołnierze Rzeplitej, przed chwilą jeszcze krzyczący o pewnej zagładzie, chwycili za swój rynsztunek i wsparci przez machiny bojowe ruszyli bić się o swoje życia. Mobile bojowe wypadły z bram, przystanęły koło strasznej broni Arveda i otworzyły ogień. Jeszcze chwilę potem do walki dołączyli Tatarzy, którzy pierwsi się jako tako zorganizowali. Już po chwili tatarskie okrzyki ,,Ałła, ałła’’ mieszały się z podobnymi u nich przeciwników – tylko że u tatarów były to okrzyki tryumfu, a u chińczyków okrzyki bólu.
    -Koniec amunicji, Arved! Musimy wyjść. – Zakomunikował spokojnie Matrix i pierwszy wyszedł z pojazdu. Zakrzyknął radośnie.
    -Hetman nadciąga! Nadciąga hetman! Razem z husarią! Sam popatrz! – Odsunął się i Arved wystawił głowę na świeże powietrze. Faktycznie, nad horyzontem górowała najpotężniejsza machina świata, przypominająca zamek na czterech nogach. Pluła ciągłym ogniem do małych azjatów, a koło niej jechała husaria. Wszyscy na polu walki umilkli i zwrócili tam wzrok, nawet kitajcy przestali walczyć, a ci którzy słyszeli już Dobrą Nowinę padli na kolana i modlić się poczęli głośno, w swoim dziwnym języku. Jedynym dźwiękiem zakłócającym ciszę był cichy szum skrzydeł husarskich i zgrzyt kół ich bojowych bicykli.

    [​IMG]
    Jak lawa, która przepala wszystko, husaria uderzyła w wrogów, przejeżdżając przez ich szyk jak przez puch. Świadek klęski z życiem nie uszedł. (na ilustracji husarz staropolski)

    I w końcu husaria runęła na przerażonych wrogów. Nogi naparły na pedały i ich pojazdy rozwinęły ogromne szybkości. Trzykołowe, dla lepszej równowagi, bicykle zdawały się być na krawędzi swojej wytrzymałości, gdy w końcu napotkały wrogów. Jak lawa, która przepala wszystko, husaria uderzyła w wrogów, przejeżdżając przez ich szyk jak przez puch. Świadek klęski z życiem nie uszedł.
    Ci z wojowników polskich, którzy się spóźnili na walkę, poczęli odkładać trupy swoich od trupów wrogów. Wielka forteca hetmana z kolei opadła na swoich nibynogach, i sam hetman wielki koronny wyszedł im na spotkanie, mając obok siebie Madloka – swojego łącznika z stolicą. Naprzeciw temu wielkiemu panu wybiegł Zoor, dowódca obozu i wielki chorąży.
    -Panie, zaszczyt to dla nas – Padł na jedno, jak pozwalał mu przywilej, kolano. Darne Wieruszowski popatrzył na niego srogo.
    -Obóz był kompletnie nieprzygotowany do obrony, zmietliby was jak huragan, gdybym nie przybył.
    -Wybacz nam to, panie. Mogę ci zaręczyć – Skłonił głowę Zoor – Że flagi Rzeczpospolitej broniłbym do ostatniej kropli swej krwi.
    -I takich żołnierzy nam potrzeba! – Uniósł chorążego Darne. – Ale żałuję, że w tym obozie tylko jeden taki jest.
    -Muszę zaprzeczyć, panie! Tych dwóch – Wskazał na Arveda i Matrixa – Z narażeniem własnego życia czołgun uruchomili i na wroga ruszyli. Gdyby nie oni, na tamtym świecie byśmy tu wszyscy byli!
    -Doskonale! – Uradował się Darne – Takich ludzi nam trzeba! Musisz wiedzieć, drogi Zoorze, że nasza armia dotarła już do Moskwy. Ten atak był ostatni, mogę ci to zaręczyć. Bóg jest z nami! – Wtedy Madlok uniósł nagle ręce do skroni. Wszyscy wokół zamilkli.
    -Wiadomość od Macgiego Komorowskiego, Kanclerza Rzeczpospolitej – Obwieścił typowym dla łączników bezbarwnym głosem. – Prezydent Polski i król Rzeczpospolitej są zadowoleni z postępów na froncie. W Piotrogrodzie koronowano już nowego cara, który ogłosił, że przychyli się do żądań Rzeczpospolitej. Upadek obecnego cara i klęska Miedwiediewa przypieczętują nasze zwycięstwo. – Opuścił dłonie.
    -Słyszeliście panowie! Ojczyzna wzywa! – Krzyknął Darne. Nagłe wiwaty skutecznie rozproszyły ciszę.

    [​IMG]
    W końcu po kilku dniach zamajaczyły im na horyzoncie wieże Moskwy. Reszta armii już tam była, i prowadziła oblężenie.

    Droga do Moskwy była długa, ale niezbyt ciężka. Jadący w mobilach wojownicy Rzeczpospolitej nie mieli prawa się zmęczyć, w końcu cała ich siła była potrzebna na placu boju. W końcu po kilku dniach zamajaczyły im na horyzoncie wieże Moskwy. Reszta armii już tam była, i prowadziła oblężenie. Kilkanaście wielkich armat prowadziło ciągły ostrzał w kierunku murów. Moskale już tylko słabo odpowiadali z dział niemalże wiwatowych. Na widok nadchodzącego hetmana jednak zaniechali i tej formy oporu i zniknęli z murów.
    -Czyżby się poddali? - Mruknął hetman, składając lunetę. Chwycił tubę – Wszyscy, do szturmu! – Rozkazał – Szybko, dopóki nie wrócą na pozycje!

    [​IMG]
    -Zginęli…. Wszyscy zginęli! – Zaczął wyć – Warszawa przestała istnieć, prezydent nie żyje. To… to coś zniszczyło całe miasto!

    Pierwsze ruszyły specjalne czołguny, z utwierdzanymi przodami. Uderzając z wielką siłą w mury, nadwątlone przez huraganowy ogień, niszczyły je otwierając drogę piechocie. Ta z wielkim animuszem wpadła w mury. Nagle wszyscy padli jednak na ziemię, trzymając się za głowę.
    Huk był straszny – głośny tak, że nawet hetman og słyszał, mimo oglądania walki z bezpiecznej odległości. Skoro nawet on go poczuł, aż strach było myśleć co się działo w głowach tych, co byli pod murami.
    Z centrum miasta wyleciała wielka kula, nabierająca szybkości. Zanim Darne zdążył się przyjrzeć pociskowi, ten zniknął w chmurach.
    -Co to było, na miłość boską? Zapytał się Zoora. Ten już otwierał usta by odpowiedzieć, gdy Madlok padł na kolana.
    -Zginęli…. Wszyscy zginęli! – Zaczął wyć – Warszawa przestała istnieć, prezydent nie żyje. To… to coś zniszczyło całe miasto! - Zgroza tego twierdzenia dotarła do wszystkich, którzy je słyszeli. Jak można walczyć z wrogiem mogącym razić dowolny cel w Rzeczpospolitej?
    -Co z jego królewską mością? – Zapytał Darne, przyklękując przy Madloku.
    -Żyje…. Żyje…. Ale nie wiem jak długo. Ten pocisk zniszczył całe miasto i rozrzucił wkoło truciznę. Wszystko co żywe umrze w Warszawie do końca dnia. – Łącznikowi wrócił jego bezbarwny głos. – Wyczuwam transmisję z Moskwy. Przekazać, panie?
    -Tak. Łącz się, ktokolwiek by to nie był.
    -Jak sobie życzysz. Wiadomość do wielkiego hetmana koronnego. Nasz pan, umiłowany car Władymir, i jego sługa Miedwiediew, żądają natychmiastowego wycofania się z terenów caratu, pod groźbą kontynuowania ostrzału z działa śmierci. Macie jedną dobę na odpowiedź, w przeciwnym razie będziemy kontynuować ostrzał. Każdy atak waszych żołnierzy będzie poczytany jako odmowa. Życzymy miłego dnia. – Łącznik oklapł po raz kolejny. Darne obrócił się w kierunku Zoora.
    - Nie możemy przyznać, że przegraliśmy. Na dodatek, musimy mieć to działo. Masz jakiś pomysł?
    -Miłościwy panie…. Mówiłem ci o dwóch utalentowanych i dzielnych żołnierzach. Arvedzie, który walczył pod Smoleńskiem i obronił nasz obóz, gdy przybyłeś, oraz o Matrixie, moim osobistym ochroniarzu.
    -Bóg z nimi! Co mamy robić? – Zdenerwował się dowódca.
    -Atak żołnierzy będzie odmową. Ale kilku żołnierzy może wejść do Moskwy...

    Gdy pod Moskwą trwała dyskusja na temat dalszych działań, król Severian I Czartoryski obudził się. Wszędzie wokół niego leżały trupy, jego samego przed falą uderzeniową musiała ochronić osłona tronu. Nie była tak silna, jak miał nadzieję – z jego głowy płynął strumyk krwi, widocznie spadł na niego fragment stropu. Czując koszmarny ból we wszystkich członkach wstał i ocenił straty. Cały pałac był zrujnowany, z wysokości tronu przez dziury w ścianie było widać resztę Warszawy. Wszędzie było widać gruzy. Jego królewska mość pociągnął nosem – nagle poczuł dziwny zapach….

    W KOLEJNYCH FRAGMENTACH
    -Czy król Severian przeżyje?
    -Jaka będzie misja Arveda?
    -Jak szybko trucizna zadziała?

    ***************************************************************

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU
    Lista Bohaterów

    I. POLSCY


    -Michał Wieruszowski – (ur. 22.10.1800 )
    [​IMG]
    Urodzony w Pszczynie, na Śląsku. Syn Zyty Dulęby i Roberta Wieruszowskiego, brat Anastazji i bliźniak Daniela. Mąż Konstancji z domu Dydyński, szczęśliwy ojciec małej Marty.
    Młodość spędził w rodzinnym mieście, skąd wyjechał razem z rodziną w 1808 roku do Krakowa. W 1812 roku jego ojciec dołączył do Wielkiej Armii Napoleona i razem z nią ruszył na Rosję. Młody Michał czas, gdy jego ojciec był na wojnie spędził owocnie, z doskonałym efektem odbierając wszelakie nauki, z rąk prywatnych nauczycieli. W 1813 roku, po zebraniu kontrybucji z Księstwa Warszawskiego przez Moskali rodzina Wieruszowskich utraciła dużą część majątku. Mimo wielu obaw, Robert Wieruszowski zdołał wrócić do rodziny, przemyciwszy nawet kilka złotych pierścieni, zdobytych na Moskwie, i swoją szablę. Chętnie opowiadał swoim dzieciom o swoich losach na wojnie, wzbudzając w nich patriotyzm i szczerą chęć służenia ojczyźnie. Kilka lat później razem z bratem dostał się na Uniwersytet Jagielloński. Zdał go z doskonałym wynikiem, razem z bratem.
    W 1823 roku opuścił Kraków i ruszył w podróż po Królestwie Polskim, zawierając wiele przyjaźni i zdobywając nowe doświadczenia. W tymże to czasie utrzymywał się z zysków z wsi dziedzicznej, ofiarowanej mu przed opuszczeniem rodzinnych stron przez ojca. Zboczywszy na pewien czas z ziem zaboru rosyjskiego, dostał się do Poznania, gdzie w 1824 roku poznał swoją przyszłą żonę, Konstancję. Zakochawszy się w niej bez pamięci, po dwóch latach starania u teściów i samej Konstancji – z którego to okresu ma kilka pamiątkowych blizn – wyszedł za nią i zamieszkał razem z nią w Warszawie, gdzie starał się wykorzystywać talenty humanistyczne przy pracy w gazetach. Żył skromnie, ale spokojnie, aż do wybuchu Powstania Listopadowego. Nieszczęśliwie, na kilka dni przed tym zdarzeniem złamał nogę, przez co nie był w stanie kontynuować tradycji rodzinnej i ruszyć do walki o Wolną Polskę. W czasie powstania zginęło wiele z jego przyjaciół. Finalnie zmuszony do ucieczki z Warszawy w obliczu nadciągających wojsk carskich, wrócił do Krakowa, gdzie trudnił się zawodem ekonoma. Do Warszawy powrócił w 1837 roku. Przez okres kilku miesięcy mieszkał razem z nim jego brat-powstaniec, jednak tuż przed ostatnim dniem 1837 roku Daniel przeniósł się ponownie do Krakowa.
    W 1839 roku Wieruszowski hucznie obchodził odrodzenie Rzeczpospolitej i aktywnie korzystał z swoich praw, nie zaniedbując ani jednych wyborów. Dziewięć miesięcy potem, w dniu Unii łomżyńskiej (5 październik) urodziła mu się córka, Marta. Tuż po narodzinach Michał dołączył do armii. Od tego czasu rozpoczęła się jego nadzwyczajna kariera – w błyskawicznym tempie zdobył awans z powodu swojego wyższego wykształcenia i ruszył do Lwowa, tłumić ukraińskie powstanie. Odznaczywszy się w nim wieloma aktami odwagi, praktycznie je zakończył chwytając żywcem dowódcę powstania – Tymoszenko. W nagrodę został awansowany na pułkownika i odznaczony Virtuti Militari. Obecnie zamieszkuje Warszawę i jest posłem w sejmie. Oczekuje kolejnego dziecka.
    -Konstancja Wieruszowska (ur. 13.03.1801 )
    [​IMG]
    (portret z młodości)
    – Z domu Dydyński, urodzona w Poznaniu. Żona bohatera wojennego Michała Wieruszowskiego, siostra Jacka Dydyńskiego, powstańca listopadowego. Córka Jacka i Beaty Dydyńskich. Znana z swojego silnego charakteru, jest oparciem dla swego męża w trudnych chwilach życia.
    -JKW Adam Jerzy Czartoryski (ur. 14.01.1761)
    [​IMG]
    - Z Bożej łaski i woli narodu król Polski I Litwy, Wielki książę ruski, mazowiecki, żmudzki. Wybrany z początkiem roku 1839 na króla Polski, a pół roku później też na króla Litwy. Mimo teoretycznego braku realnej władzy w kraju, jest premierem Partii Królewskiej, optującej za zwiększeniem rangi króla w życiu publicznym. Mimo popierania w czasie emigracji ruchów rewolucyjnych, to właśnie on po objęciu władzy wprowadził Rzeczpospolitą do Świętego Przymierza i obecnie sposobi kraj do interwencji w Rosji.
    -Józef Bem (14.03.1794)
    [​IMG]
    (z okiem)
    – jeden ze słynniejszych generałów Polskich, zwolennik uderzenia na Ukrainę. Brał udział w wojnach napoleońskich jako porucznik, walczył w powstaniu listopadowym. W czasie wojny domowej w Rosji został wysłany na Ukrainę, gdzie w czasie walk z Rosjanami stracił oko.
    -Edward Jurgens (11.07.1801) –
    [​IMG]
    polski premier z ramienia Partii Liberalnej. Od 1827 roku ma syna, Edwarda Jurgensa młodszego. Zwolennik demokratyzacji Polski, jeden z zręczniejszych polityków na polskiej arenie politycznej. Optuje za uderzeniem na Turcję.
    -Józef Dzierżyński (10.09.1789) –
    [​IMG]
    premier Partii Konserwatywnej, kandydat na premiera Polski. Zwolennik asymilacji mniejszości kulturowych i zwiększenia roli Kościoła w kraju. Jako cel wojsk polskich widzi Rosję.
    -Józef Chłopicki (14.03.1771)
    [​IMG]
    – Polski generał. Pierwszy bój stoczył w wieku ośmiu lat, w czasie zajazdu. Walczył w czasie wojny polsko-rosyjskie, insurekcji kościuszkowskiej, wojen napoleońskich i powstania listopadowego (którego był dyktatorem). Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę agitował w Krakowie za zjednoczeniem, był też przez pewien czas marszałkiem sejmu. Obecnie jest przedstawicielem Polski w Świętym Przymierzu.

    II. OBCOKRAJOWCY
    -Lew Wasilczikow (ur. 11.08.1770)
    [​IMG]
    (Z ustanowionym przez siebie orderem Odrodzenia Rosyjskiego)
    – Regent Rosji, dowódca wiernej tradycji i carowi armii na Kaukazie. Zwolennik Doroszeńki w kwestii rozwiązania kwestii Ukraińskiej. Urodzony w Moskwie, syn zubożałych szlachciców. Praktycznie od małego sposobił się do kariery wojskowej, czego ukoronowaniem był awans na generała w 1835 roku, co jednak było zasługą zarówno jego umiejętności jak i koneksji. W początkowych latach wojny domowej w Rosji tłumił niewielkie wystąpienia na północy, gdy sprawa stała się jednak poważna i car został zmuszony do nadania autonomii Polsce i Ukrainie, został odwołany w okolice Piotrogradu. Bronił go przez kilka miesięcy, w okrążeniu, by w końcu poddać go 17 maja po wielkiej bitwie. Z pogromu ocalało zaledwie kilkudziesięciu jego żołnierzy, zginął też broniony własną piersią przez Lwa car Mikołaj I. Sam Wasilczikow, mimo ciężkich ran, został odratowany. Za obietnicę posłuszeństwa przywrócono jego generalską rangę i posłano na Kaukaz tłumić wystąpienia Azerów. Na Kaukazie jednak , zamiast wypełniać rozkazy Republiki, wkroczył do Gruzji i przeistoczył ją w swoją bazę, skąd miały ruszyć w Rosję jego zastępy. Sam obwołał się regentem i zgromadził wokół siebie wielu rojalistów. Ostatnio jednak da się u niego zauważyć objawy gruźlicy.
    - Nikita Murawjow (ur. 19.08. 1796)
    [​IMG]
    – Rosyjski kapitan sztabowy, jeden z dekabrystów, prezydent Rosji i od rozpoczęcia kolejnej wojny domowej, jej naczelnik. Brał udział w pierwszym powstaniu dekabrystów, za co został skazany na katorgę na Syberii. W czasie wojny domowej wrócił z Syberii i został obwołany prezydentem w czasie pierwszych wyborów. Po buncie Wasilczikowa zdecydował się oddać władzę w kraju w ręce wojskowych.
    -Aleksander Doroszeńko (ur. 06.06.1796)
    [​IMG]
    – dowódca Kozacki, jeden z twórców Państwa Ukraińskiego, w wyniku działań prezydenta Ukrainy odsunięty od władzy. Próbując wykorzystać fakt rozpadu cesarstwa Austriackiego i kolejnej wojny domowej w Rosji do wzmocnienia swojej pozycji doprowadził do wzmocnienia pozycji Polski w Galicji i de facto przeobrażenia Ukrainy w rosyjski protektorat, z jednej strony doprowadzając do interwencji Republiki, a z drugiej do uzależnienia większości swoich popleczników od Wasilczikowa. Obecnie prowadzi powstanie w centralnej Ukrainie. Jego poparcie w społeczeństwie gwałtownie spadło przez jego ostatnie klęski, otwierając drogę partiom pro-polskim, monarchistycznym i krymskim do zdobycia większej władzy w kraju
    - Michał Tymoszenko (13.12.1799-14.07.1841)
    [​IMG]
    – najważniejszy rangą watażka kozacki na terenie Galicji, wspierany przez Doroszeńkę. Po próbie wywołania w Galicji anty-polskiego powstania został ujęty przez Michała Wieruszowskiego i przesłuchany. Popełnił 14 lipca samobójstwo, zdawszy sobie sprawę że umocnił w Galicji polskie panowanie i dał Lachom powód do zaatakowania Ukrainy.
    -Bohdan Mychajło ((ur. 15.05.1795)
    [​IMG]
    – prezydent Ukrainy, jeden z jej największych bohaterów. Urodzony na wschodzie kraju, karierę wojskową zaczął już w czasie wojen napoleońskich. Mimo braku zdobycia jakiejkolwiek pozycji w carskim wojsku, zdobył niezbędne doświadczenie, co pozwoliło mu w czasie wojny domowej w Rosji stanąć na czele ukraińskiego powstania. Po zdobyciu większej części Ukrainy i zagwarantowania szeregu przywilejów dla swojego kraju, odsunął się od polityki. Sytuację zmieniło jego aresztowanie przez siły carskie. Został przewieziony do Warszawy, gdzie uwolnili go Konfederaci Radomscy i odesłali do kraju. Tam ponownie objął dowodzenie nad siłami powstańczymi, będąc tym razem dyktatorem aż do końca. Po śmierci cara zainicjował Zjazd Elżbietogrodzki, w którym wbrew jego woli został przegłosowany projekt silnej decentralizacji Ukrainy i zapisania władzy w poszczególnych okręgach przez zasłużonych dowódców. Jako prezydent zdołał jednak, prawem i lewem, skupić w swoim ręku na tyle dużo kompetencji by zunifikować Ukrainę. W dalszych planach demokratyzacji i wzmocnienia kraju przeszkodził mu Doroszeńko, a następnie Murawjow. Obecnie jest pozbawiony prawie całej władzy.
    - Karl Ludwig von Ficquelmont (23.03.1777)
    [​IMG]
    – polityk austriacki, następca zamordowanego Metternicha. Mimo teoretycznie wielkiej władzy, ma małe wpływy. Został odsunięty od faktycznego rządzenia przez wojskowych. Jest oficjalnym delegatem Austrii w Świętym Przymierzu.
    - Aleksejus Łuckievič (30.10.1786 – 28.08.1839)
    [​IMG]
    – prezydent Federacji Bałtyckiej, pierwszy król niepodległej Litwy, zwany ,,Litewskim Bolivarem’’. W czasie wojny domowej stanął na czele litewskich wojsk powstańczych dążących do odrodzenia Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale na wieść o ponownym ogłoszeniu unii Polsko-Rosyjskiej zadecydował o zmianie swoich planów. Zamiast odnawiać Rzeczpospolitą, zaplanował stworzenie Federacji Bałtyckiej, mającej dostateczną siłę by sprzeciwić się krajom ościennym. Niestety, w wyniku działań Sebastiana Radziwiłła doszło do secesji Kurlandii. Po długiej i ciężkiej wojnie Federacja się rozpadła, a sam Łuckievič stał się królem Litwy. Zginął w 1839 roku po postrzale w czasie polowania. Jego następcą obrano Adama Czartoryskiego.


    ____________________
    Jest to odcinek specjalny, efekt mojej zabawy z steampunkiem. Do tego wiecie już, jak pan Michał widział rzeczywistość.
    Do tego dodaję listę postaci, którą będę co pewien czas poszerzał.
    Praktycznie jedynym powodem napisania tego odcinka specjalnego jest to, że za chwilę dołączę ankietę. Chcę zwrócić waszą uwagę. Ankieta skończy się w przyszłą niedzielę.
    Za pomoc dziękuję Basileusowi (korekta i obrazki), Adammosowi i MatriXonBBowi (korekta)
     
  22. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Dzieje Darnego Wieruszowskiego – albo peregrynacje wesołe i ciekawe, po świecie szerokim, z uwzględnieniem szczególnym kolonii księżycowej Unioropejskiem mianowanej.


    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]



    [​IMG]

    Do czytelników:
    Do łez najszczerszych, z wzruszenia czystego wynikających, przywiódł mnie nadzwyczajny wręcz respons Wasz na dzieło me poprzednie, „O wojnie maszynowej”, wydane zaledwie dwa lata temu. Poza opiniami pozytywnymi dochodziła do mnie ogromna liczba suplikacji o wykorzystanie mego talentu nieprzeciętnego do stworzenia dzieła jakiegoś donioślejszego. Faktycznie, w pierś się biję „Mea culpa” zawodząc, iżem w mym dziele treści edukacyjnych nie przemycił, ku korzyści i chwale dla narodu naszego. Teraz, odmieniwszy nieco sposób pisania, z dumą ojcowską prezentuję „Dzieje Darnego Wieruszowskiego”, opisujące losy hetmana wielkiego koronnego z „Wojny maszynowej”, jego burzliwą młodość i drogę ku chwale należnej każdemu rzeplicie dwudziestego stulecia. Piszę to ku uciesze i przestrodze, jako świadek dwóch rosyjskich wojen domowych, próby przewrotu w Francji, prób stworzenia nowego porządku w Austrii po śmierci Metternicha, czego młodsi czytelnicy pewnikiem doświadczyć nie mieli okazji. Wszelakoż, te doświadczenia traumatyczne wpłynęły na ostateczny kształt tej książki.
    Sługa wasz uniżony
    Michał Wieruszowski

    ***

    [​IMG]
    ...na pokładzie krążownika Rzeplickiej Flotylli Planetarnej, „OMR Kościuszko”...

    06.09.1996
    Varsovinia
    Drogi Severianie, wierny mój przyjacielu!
    Zmuszony jestem przeprosić cię za tak długą przerwę w korespondencji mojej. Niefortunnie, na pokładzie krążownika Rzeplickiej Flotylli Planetarnej, „OMR Kościuszko”, doszło do srogiej awarii, paraliżując stery i wystrzeliwywacz listów. Nie tylko przez to w dryf weszliśmy, ale i doznaliśmy niemożności skontaktowania się z światem zewnętrznym. Znaleźliśmy jednak łut szczęścia w naszej pechowej sytuacji – na pokładzie okrętu był przemytnik, miody lipskie i wina węgierskie do Uniropejska szmuglujący. W majestacie prawa złoczyńcę przez burtę wyrzuciliśmy, by w eterze dryfował aż do napotkania Gwardii Gwiezdnej, a trunkami pocieszaliśmy się w nieszczęściu. Podochociwszy się, zgodnie reperować „Kościuszkę” ruszyliśmy, i po zaledwie trzech dniach takowych napraw odzyskaliśmy sterowność, i to w samą porę, albowiem alkohole się wyczerpały. Dość jednak krotochwil, gdyż powoli kończyć muszę – zgodnie z planem wylądowaliśmy. Jutro wiadomość od Kanclerzycy Iwetty doniosę prezydentowi, na dzień dzisiejszy zaplanowałem zaś zwiedzanie. Krajobraz księżycowy monotonny jest ponad wszelką miarę – pola srebrnej trawy, nadające naszemu satelicie charakterystyczny blask, do tego z rzadka srebrne drzewa i, również srebrne, drobne ptaszki. Tutejsi mają jednak równie niepochlebną o ziemskim krajobrazie, jeno oni zamiast srebra widzą wszędzie zieleń. Pomijając krajobraz, jest tu pięknie. Już się cieszę na słynny budynek parlamentu, ponoć o nadzwyczajnym wyglądzie. Dagerotypy z tego miejsca prześlę ci jutro bądź pojutrze.
    Z wyrazami przyjaźni
    Darne Wieruszowski

    ***

    08.09.1996
    Varsovinia
    Witaj ponownie, przyjacielu!
    Niestety, parlament, a raczej jego wygląd, zawiódł mnie. Budynek jak budynek, nieprzewyższający pięknością chociażby naszego sejmu czy Zamku Królewskiego w Lwowie. Jak mówi stare przysłowie, cudze chwalicie, swego nie znacie...
    Co innego parlament jako instytucja. Przyjacielu! Wyobraź sobie dziesiątki ludzi, niezmordowanie pracujących, by jak najlepiej usystematyzować i uczynić szczęśliwszym życie zwykłego człowieka. List odniosłem, jutro poślę ci dalsze wieści z tej federacji byłych naszych, francuskich i brytyjskich kolonii.
    Darne Wieruszowski

    ***

    [​IMG]
    ...naszego umiłowanego króla, Goliata II...

    09.09.1996
    New London
    Drogi przyjacielu
    Z najszczerszym bólem serca przyjąłem wieść o śmierci twego ojca, a naszego umiłowanego króla, Goliata II. Racz przyjąć najszczersze wyrazy żalu z powodu tejże straty. W całej Varsovinie flagi zostały spuszczone do połowy. Wczoraj udałem się wieczorem do Nowego Londynu, ale zdając sobie sprawę z twojego żalu i natłoku nowych obowiązków, opiszę to dopiero po koronacji.
    Z wyrazami najszczerszego szacunku
    Darne Wieruszowski

    ***

    [​IMG]
    Przebywając w Nowym Londynie...


    14.09.1996
    New London
    Wasza królewska mość
    Przede wszystkim pragnę wyrazić wyrazy radości z okazji Waszej koronacji. Któż by się spodziewał, przyjacielu, że tak szybkiej.
    Kraina ta coraz większym zdziwieniem mnie napawa. Przebywając w Nowym Londynie natknąłem się na kilku naszych rodaków, poznawszy ich po akcencie. Przywitawszy się i przedstawiwszy, w jakiś szał wpadli i Rzeczpospolitą nasza od „ciemnogrodu” poczęli wyzywać. Wydawali się bardzo ukontentowani, iż już tam nie przebywają. Mając dość ich ubliżaniu, w pysk chamów nahajką wyrżnąłem i oddaliłem się. Następnego dnia jednak, ledwo przetarłem oczy, zauważyłem, że politycy tutejsi przybyli mnie przeprosić. Wydawało mi się przesadne to, co w Kursku słyszałem, że za jedną krzywdę tutejsi dostojnicy przepraszają trzy razy. Okazało się to jednak prawdą.
    Opędzając się od polityków, udałem się w mniej bogate rejony miasta. Jak dobrze widzieć, że nawet ludzie ubodzy, z egzotycznych krain, mogą żyć w tym wolnym kraju! Pechowym obywatelom jest wypłacana płaca pomocnicza, mająca pomóc wytrzymać bez pracy. Biedacy patrzyli na mnie nieprzyjaźnie, ale do niczego złego nie doszło.
    Sługa twój uniżony
    Darne Wieruszowski

    ***

    15.09.1996
    Varsovinia
    Królu i przyjacielu!
    Serdecznie dziękuję za dożywotni przywilej mówienia do króla per „ty”. Dzięki wielkie też za wyrazy troski – w zamieszkach nic mi się nie stało, tylko Słyszący z ambasady przestał odbierać wiadomości z Ziemi, bo hałas w Nowym Londynie zagłusza przekazy. Jak doszło do zamieszek? Gwardzista, w samoobronie, zastrzelił agresywnego uchodźcę z Sułtanatu chcącego wysadzić biuro poborcy podatkowego. Setki jego pobratymców, ogłaszając iż jest to zamach na równość, ruszyło na ulice, razem z brytyjskimi politykami partii abolicjonistycznych, chcącymi odebrania wszystkich pieniędzy bogatym i dania ich biednym. Burmistrz Nowego Londynu zdążył przeprosić na kolanach połowę świata muzułmańskiego i ćwierć chrześcijańskiego zanim podał się do dymisji. Jest kilkanaście ofiar śmiertelnych, głównie wśród ludności chrześcijańskiej. Szaleństwo!
    W Varsovinie strajk, ale nie wiem z jakiego powodu. Opiszę to jutro,.
    Twój serdeczny przyjaciel
    Darne


    ***

    [​IMG]
    Jak się dowiedziałem, parlament uchwalił ustawę głoszącą, że ślimaki to rodzaj kotów.

    17.09.1996
    OMR Kościuszko
    Słowa te kreślę, wracając już na Ziemię. Zamieszki okazały się byc prawdopodobnie sprowokowane przez wysłanników krajów arabskich, starających się destabilizować i kolonizować Uniropejsk. Prezydent federacji, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, przeprosił wszystkich muzułmanów za podejrzenia i zapewnił ich o swoim bardzo pozytywnym do nich nastawieniu. Strajk w Varsovinie prowadzony był zaś pod hasłem „Koty nie jedzą sałaty”. Jak się dowiedziałem, parlament uchwalił ustawę głoszącą, że ślimaki to rodzaj kotów. Powodu nie znam, choć prawdopodobnie chodziło o obniżenie ceny eksportu i zwiększenia limitów dla restauracji kitajskich na gotowanie potrawki z ślimaka (ewentualnie kota, nie jestem do końca pewny).
    Dowiedziawszy się o tym westchnąłem tylko i pomyślałem, że dla wolności, równości i dobrobytu warto poświęcić kilka absurdów. Zmieniłem zdanie gdy, primo, zobaczyłem wyniki pracy parlamentu. Ustawa, mówiąca że ludzie mają chodzić na nogach lub, ewentualnie, rękach zabrała tydzień pracy i miliony lunarów budżetu. Secundo – zobaczyłem „wolność”, gdy na moich oczach kobieta zarąbała siekierą dziecko. Gdy chciałem je ratować, mieszkańcy mnie zatrzymali mówiąc, że dziecko do czasu gdy nauczy się wyższej matematyki to nie człowiek, tylko materiał na takowego. Tutaj też jest równość – jeśli dziecko jest pełnoletnie, a rodzic ma powyżej 60 lat, można go oddać do utylizacji. Wiem już, czemu żyje tu tak mało ludzi, a większość to imigranci z naszej Afryki lub Azji.
    Wolność rozpasana, absurdalne przepisy regulujące wszystko, poniżanie się w dyplomacji i równość tylko dla tych, którzy są groźni lub głośni. Ten kraj, czy raczej federacja, to tylko dowód na to, że Stwórca posiada bardzo złowrogie poczucie humoru. Odlatuję.

    W KOLEJNYCH ODCINKACH
    -Czy autorowi zachce się wreszcie odpalić Victorię i napisać normalny odcinek?
    -Czy za ten odcinek specjalny autora zabije forumowa lewica czy prawica?
    -Jaką jeszcze księgę spisze Michał Wieruszowski?
    -Kto napadnie na Przenajświętszą w planowanym odcinku specjalnym "Reverendissime Terra – czyli uwagi nad wojną z strzygami gwiezdnymi "?
     

    Załączniki:

  23. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    STAWAM NA PLACU Z BOGA ORDYNANSU - POLSKA AAR
    Reverendissime Terra – czyli uwagi nad wojną z strzygami gwiezdnymi Greya zwanymi.

    [​IMG]

    [​IMG]

    (…) I tutaj każdemu czytelnikowi spoza Europy środkowej muszę wyjaśnić zadziwiającą popularność twórczości Michała Wieruszowskiego. Już wystarczającym fenomenem jest fakt, że człowiek z, przypominam – początku XIX wieku – znacząco wyprzedził swój czas, nie tylko pisząc powieści – które, mimo wszystko, znacząco ustępowały w tym okresie popularnością poezji i dramatowi – ale i myślą techniczną w nich zawartą! Gdy cały świat trwał w zachwycie nad najnowszymi osiągnięciami techniki, nasz autor wybiegał daleko w przyszłość, opisując „czołguny” (chyba nikomu nie muszę mówić, co przypominają), broń masowego rażenia użytą na Warszawie, Moskwie czy Pekinie (która stanowi połączenie bomby atomowej – ze względu na się rażenia – i gazów trujących, ze względu na efekt), samoloty, okręty gwiezdne (i to jakie! Mimo że nasz wielki rodak nie pojmował najwyraźniej faktu istnienia próżni gwiezdnej, przez co można napotkać m.in. kosmiczną wersję przeciągania pod kilem, to i tak jego wizja okrętów gwiezdnych przetrwała po dziś dzień) czy porozumiewanie się na ogromne odległości. Nawet podejrzenia o korzystanie przez Wieruszowskiego z środków odurzających w celu „wyrobienia sobie” weny twórczej nie umniejszają w najmniejszym wypadku jego przebogatej wyobraźni.
    Kolejnym czynnikiem składającym się na ogromną i niesłabnącą po dziś dzień (dla przykładu - nie dalej jak rok temu wydano wznowienie „O wojnie maszynowej” w przekładzie na język japoński) jest unikalna możliwość poznania poglądów i mentalności ludzi tamtej epoki, do tego opakowanych w bardzo strawne opakowanie. (…) Wieruszowski, tworząc swoją trylogię nie tylko bawił, ale i uczył – wytykając przywary narodowe, ostrzegając przed możliwością ponownego upadku kraju czy chociażby solidnie karząc wszystkich złych, tworząc w ten sposób element moralizatorski – czy rozbudzał dumę narodową! Lata 40-te XIX wieku były okresem ogromnych przemian, to wtedy upadały jedne potęgi, a drugie powstawały. Gdy Rzeczpospolita, niczym feniks z popiołów, ponownie zamanifestowała swoją obecność na mapie świata, społeczeństwo wciąż było pod wpływem marazmu po nieudanym powstaniu listopadowym czy upadku Napoleona. To, co nie udało się Francuzom czy Polakom udało się Rosjanom – ale piętno hańby i niewoli trwało w Polakach. Książki Wieruszowskiego, w których potężna Rzeczpospolita miażdżyła wciąż to nowych wrogów na naszej planecie – od odrodzonej Republiki Rzymskiej (stanowiącej satyrę na pastwa dekabrystyczne) po Cesarstwo Dynastii Euroazjatyckiej z okrutnym carem Władymirem Władymirowiczej na tronie – by następnie brawurowo ruszyć w przestrzeń międzyplanetarną, zaznaczając granice Polski aż na Nowej Warszawie, zamieszkanej przez zadziwiające stwory Greya (trzeba tu zauważyć, że i tutaj Wieruszowski wykazał ogromną wyobraźnię, kreując stwory niehumanoidalne!) budziły w Polakach ponownie dumę i wiarę w własny kraj. (…)
    Jarosław Tusk – Umysł wyzwolony

    Wstęp do wydania pierwszego:
    Do czytelników:
    Tak samo jak mój drogi ojciec uczynił w swoim poprzednim dziele, tak i ja tu kreślę pierwsze słowa, które dane jest przeczytać każdemu posiadaczowi tej księgi (o ile, oczywiście, pożądając czystej akcji nie rzuci się od razu na samą fabułę). Przede wszystkim, dziękuję wszystkim za wyrazy współczucia po odejściu do Pana mojego kochanego ojca, Michała, i przepraszam za brak odpowiedzi na pytanie o przyszłość jego najnowszego dzieła. Jak widać, lęki wasze były nieuzasadnione – nawet śmierć nie przeszkodziła mojej rodzinie w dokończeniu i wydaniu. Pewne obawy może budzić fakt zakończenia cyklu przez innego autora – a zatem i to muszę wyjaśnić. Odnośnie fabuły ręczę, i wszystko zostało opisane na podstawie notatek mojego ojca, a samo zakończenie – ostatnie dwie strony powieści – napisał z wyprzedzeniem, jak to miał w zwyczaju. Nie jest mi dany jego kunszt pisarski, ale mam szczerą nadzieję, że dysonans między stylem moim a ojca nie zakłóci doznań waszych.
    Wasz oddany sługa
    Kazimierz Wieruszowski


    [​IMG]
    Oto zdjęcie dwugłowej krowy wraz z właścicielką. W tle przeciętne północnoamerykańskie miasto dzień po powszechnym sprzątaniu ulic.

    Ciężki był pierwszy rok nowego, 22 wieku dla przesławnej Rzeczpospolitej. Na terenach, zdawałoby się, z dawna ujarzmionych już Chin chłopi znowuż poczęli przeciw polskiej władzy na tych terenach występować; kolejny raz przeciągnęła się w czasie budowa Gwiazdy Pokoju, stacji olbrzymiej, która wisząc nad planetą naszą bezustannie przypominać światu całemu miała, iż nie będzie mu dane jakichkolwiek wystąpień przeciw Pax Polonia czynić, a na której to stacji znajdować się przy tym miały miliony mieszkań i kilometry dróg – których, przy okazji, właśnie to budowa opóźniła oddanie stacji do użytku; w Ameryce narodziła się krowa z dwoma głowami, która jadła za dwie a mleka nie dawała więcej. Ludzie bogobojni, widząc te rzeczy niecodziennie, wzdychali jeno ciężki, oczy ku niebu unosili i w schronieniu serca ciche pytania Bogu zadawali, jakie to nowe zdarzenia dziać się będą na Ziemi.
    Powiadam wam – słusznie oczy ku niebu unosili, gdyż to stamtąd właśnie miało przybyć nowe nieszczęście!

    ***

    Wielu ludzi dzień w dzień oddawało się myśleniu nad kwestią dawną – gdzież to straszliwy Medwiediew uciekł, klęskę w wojnie z Rzeczpospolitą odniósłszy? Pojąć nikt tego nie mógł, jak to jest na tym świecie że kat kresów, najbardziej zalany krwią bratnią człowiek świata, niszczyciel przepięknej Warszawy zdołał zbiec, nie odbierając przedtem pomsty surowej a sprawiedliwej od pokrzywdzonych przez siebie. Różne plotki krążyły po całym świecie o tymże złoczyńcy – że go sam diabeł do piekła porwał, że korzystając z tajnych a potępionych przez Kościół święty płeć swą odmienił i jako kobieta żyje po dziś dzień w Japonii, że sam sobie żywota dokonał czy że najzwyczajniej w świecie zaszył się on na krańcu świata, gdzie w strachu i poniewierce czeka na na rychłą sprawiedliwość. Gdy mijał czas, ludzie jednak zaprzestali zaprzątać sobie głowę tą kwestią, oddając się beztroskiemu życiu codziennemu, a o dawnym generale euroazjatyckim zapominając.
    Odmieniło się to dopiero w piękny, słoneczny dzień 24 zooriana 2101 roku, gdy los Ziemi miał ulec zmianie ogromnej, a nieodwracalnej...

    ***

    [​IMG]
    Furyer Rogowski w tradycyjnym stroju polskim. Patrzcie, jakie z niego dostojeństwo bije, jaka moc!


    Młody furyer prześwietnej armii Rzeczpospolitej, Nuke Rogowski zażywał akurat odświeżającej kąpieli słonecznej, nurzając się w płynnym świetle, sprytnie wytworzonym przez naukowców z odległego Nipponu, gdy wstrząs nagły poruszył jego willą w posadach, huk niemalże powybijał okna a błysk, jaki się ujawnił był tak jasny, że nawet płynne światło ciemnym się przy nim wydało. Nie tracąc ni chwili czasu, młody oficer wyskoczył z wanny i, strzepnąwszy z ubrania drobinki światła, rączo ruszył ku drzwiom wyjściowym. Wyszedłszy z willi jego oczom pokazał się widok nad wyraz niecodzienny – oto bowiem na jego schludnym trawniku, okraszonym delikatnie pomnikami jego sławetnych przodków, wyrosła ni stąd, ni zowąd potężna dziura, w której – niczym bagnet na broni – sterczał dumnie obły pocisk, dymiąc z lekka. Jakby nie było dość dziwnych zdarzeń tego dnia, tajemniczy obiekt nagle w stronę ziemi wyrzucił kładkę, po czym otworzył się. Z wnętrza wychynęła nad wyraz szpetna morda, a za nią równie szpetne ciało. Tajemniczy przybysz, o czterech rękach, dwóch nogach i paskudnych skrzydłach niepewnie stanął na pomoście po czym jął niezgrabnie po nim schodzić, ledwie-ledwie równowagę zachowując. Dotarłszy na stały grunt, z zanadrza istota dobyła flagi dwubarwnej i, wbiwszy ją w grunt, zaświergotała coś uroczyście. Dopiero wtedy, widząc jakie spustoszenie poczyniono na jego trawniku, Nuke zadecydował się zareagować i, dawszy kilka znaków służbie która tłumnie wylęgła z dworu, podszedł do maszkary.
    -Witaja ziemiana! Ja właśnia odkryła twoja planeta! - Ucieszył się na jego widok potworek, podając mu, tak jak ziemianie podają na przywitanie ręce, stopę. Ni chcąc być niegrzecznym, furyer uścisnął ją lekko swoją. - Ja przybywa w pokoja! - Oświadczył jeszcze kosmita.
    -Ano właśnie, lepiej pogawędźmy na ten temat w pokoju. Czym chata bogata, tym rada. - Wskazał na swój dwór szlachcic.
    -Pokoja! Pokoja dobra! - Cieszył się potworek, idąc z Nukiem w stronę budynku.

    ***

    [​IMG]
    Podobizna Lorda Miedwiediewa na wygnaniu. Zwróćcie szczególną uwagę na zło w oczach i parę w pięściach. Oto oblicze najgorszego wroga kraju!

    Zabawa dopiero nabierała tempa. Błyskawicznie sprowadzeni arystokraci polscy z zaciekawieniem przypatrywali się maszkarom przedziwnym, których jeszcze kilka wychynęło z obiektu, wciąż znajdującego się w ogrodzie. Potworki, które mieniły się mianem Greya, wzbudziły ogromne zainteresowanie w okolicy. Sam basileus Severian II Przecudowny miał ponoć uświetnić swoją obecnością tą ucztę, pierwszą ludzko-kosmiczną ucztę w świecie.
    O ile Polacy za kołnierz nie wylewali, a jedli dużo i obficie, to Greya jedli jeno pokarm z statku przez siebie wyniesiony. Ten ogromny nietakt wytłumaczyli rychło obawami odnośnie ziemskich pokarmów, co zebrani przyjęli z zrozumieniem. Dopiero po chwili jeden odważnym, mianem Kozyra, z czystej ciekawości jął próbować ziemskie frykasy, co i resztę grupy jego zachęciło.
    -A zatema, czemua wasza przybyła? - Zapytał Kozyrę Nuke, przypijając do niego. Ten odpowiedział mu toastem z własnego napitku i dopiero wtedy odpowiedział.
    -Twoja dobrza juża pa nasza mówia. - Pochwalił go. - Myśma skolonizowala Marsa, a jedna z wasza ludzia dała nama prawa da życia na Ziemia, za obietnica że ona w rządzia bydzia.
    -A któż to dał wam takie prawo? - Zdziwił się Nuke, z wrażenia zapominając świeżo pojętego języka Greya. - Przecież nawet nasz drogi, wszechwiedzący Basileus nie mówił o niczym takim, a w swojej bezbrzeżnej mądrości na pewno by nam oznajmił o waszym istnieniu.
    -Nia Basileusa, nia! Ta była jakaśa Miedwiediewa, ca przyleciała da nasza kilkoma statkama. - Wypalił Kozyra. Gdy nagle zapadła cisza, powiódł po zebranych swoimi wyłupiastymi oczami. - Moja cosia źla powiedziała? - Zdziwił się.
    -Lepieja sia napijta wina, a pota pogadama a tyma na poważna. - Stwierdził Nuke przerywając ciszę i lejąc gościowi wina do pucharu, w nadziei że przy kielichu łatwiej będzie Kozyrze przyjąć prawdę straszliwą o tym, jakiż to zbrodniarz zawitał na ich planetę. Obcy wychylił kielich i jeszcze bardziej wytrzeszczył oczy. Zakaszlał straszliwie.
    -Ta trucizna! Wasza chceta nasza otrucia! - Krzyknął i, błyskawicznym gestem, chwycił za butelkę wina i, cisnąwszy ją o podłogę, roztrzaskał w drobny mak.
    -Wino marnująąąą! - Rozległ się rozpaczliwy krzyk pana Zagłoby, jednego z najbardziej poważanych w okolicy magnatów. Ledwo przymilkło echo okrzyku, kilkanaście świeżo dobytych szabli świetlnych zajaśniało w pomieszczeniu.
    -Ekhma.... Przepruszama? - Wyjąkał jeszcze Kozyra, zanim zabawa przeszła w drugą fazę, fazę pijackiej zabawy.

    ***

    [​IMG]
    Z woli Boga, siebie samego i ludu basileus Rzeczpospolitej, wielki Protektor Ziemi etc. etc. - Severian II Przecudowny, najpiękniejszy, najmądrzejszy i najrówniejszy z wszystkich ludzi

    -Na miłość pana naszego wszystkiego, cóż się tu stało? - Aż przeżegnał się na widok pobojowiska basileus Severian. Z stojących przed nim z skruszoną miną szlachciców wychylił się Nuke.
    -No.... Popiliśmy trochę i... - Zaczął, z wzrokiem wbitym w ziemię. Nie dokończył, gdyż został odsunięty na bok przez Zagłobę.
    -Popiliśmy trochę i wtedy te demony zabić nas próbowały, miłościwy panie! Wyjawiły nam przez nieopatrzność, iż Ziemię podbić planują, a na czele ich sam Miedwiediew stoi! Wybacz nam panie, bo jeśli zgrzeszyliśmy, to jeno zapałem! - Wiekowy szlachcic padł na kolana i próbował ucałować nogi miłościwego pana, ten jednak uniósł go za ramiona.
    -To sprawa wielce poważna. Wiedziałem o niej oczywiście – zastrzegł – ale chciałem wiedzieć, jak bardzo posuną się w swoim zaprzaństwie. Czy wyjawili wam, skąd pochodzą?
    -Jak sam wiesz, panie, skolonizowali niedawno Marsa. - Powiedział Nuke.
    -Ależ oczywiście, że wiem. - Potwierdził basileus.

    ***

    [​IMG]
    Flota Rzeczpospolitej w oczekiwaniu na rozkaz wylotu na Marsa. Oni muszą zwyciężyć!

    Stojąc na mostku swojego potężnego okrętu wojennego furyer spoglądał na resztę floty. Dopóki gwiazda pokoju była niedokończona, to właśnie na flocie wojennej rzeczpospolitej spoczywało zadanie obronienia świętej Terry przed imperialistycznymi Greya. Mimo, że wciąż w pamięci tkwił mu obraz uczty, uspokajał go fakt, że sam cesarz obwieścił wrogość obcej rasy, a jak wiadomo – od wydania dekretu o nieomylności basileusa – cesarz nigdy się nie myli, on najwyżej sprawdza czujność swoich poddanych.
    -Podać coś, panie? - u jego boku zmaterializował się, dzięki sprzętowi do teleportyacji, jego wierny służący, Julian.
    -Podaj mi herbaty z brandy. - Zaordynował Nuke, siadając wygodniej na fotelu dowódcy okrętu. Julian jak się pojawił, tak zniknął. Jako że natura pustki nie lubi, na mostek wkroczył zastępca furyera – kapitan Zygfryd Kircheis.
    -Aż mi żal tych obcych. Zginąć za przeklętego Miedwiediewa. - W jego głosie pobrzmiewał żal. - I tak dobrze, że uciekł on, a nie jego władca, Władymir Właymirowicz.
    -Nie musi ci być ich żal, przyjacielu. - Odrzekł Rogowski. - Poniesiemy im wolność i pokój,. By od tej pory na wieki mogli cieszyć się spokojem. I nauczymy ich normalnie mówić.
    Rozmowę przerwało migotanie lampek kontrolnych. W pomieszczeniu rozległ się głuchy głos:
    -Starty za trzy... Dwa... Jeden....
    Cała flota w jednej sekundzie zniknęła, by nieść dobro galaktyce.

    W kolejnych odcinkach:
    -Wreszcie normalny odcinek!
    -Czy autorowi się coś nie pomieszało, że w "do czytelnika" pisze o zgonie Wieruszowskiego?
    -Jak Rzeplici poradzą sobie z wstrętnymi Greya?
    -Ile pieniędzy pan Michał zainkasuje za twórczość?

    _______________________________________
    Miał być odcinek normalny, ale nieco za długo na słońcu przebywałem i nim odzyskałem siły było za późno na włączenie gry. Postaram się wrzucić coś jeszcze jutro... Ale tylko - postaram.

    Wyczyszczone i zamknięte
    Pasquale
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie