Sycylia AAR, czyli Cosa Nostra

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez arekrem, 14 Luty 2009.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. arekrem

    arekrem Znany Wszystkim

    [​IMG]

    Sycylia AAR


    Część Pierwsza - "Między dwoma młotami"

    Odcinek I
    "Dobrze zorganizowaną grupę przestępczą nazywamy mafią, najlepiej zorganizowaną mafię, nazywamy państwem."

    7.V.1943 godz. 15:20
    Tunis, Tunezja, Afryka Północna

    Młody amerykański oficer wszedł do swojego namiotu. Mimo targających nim wielkich emocji delikatnie wyprosił wszystkich obecnych, po czym odczekał chwilę i zaczął składać aparaturę radiostacji. Po kilku chwilach była sprawna, ale odczekał jeszcze aż żandarmi, których nadciągające głosy właśnie słyszał, oddalą się na odpowiednią odległość. Wreszcie,przypomniawszy sobie o misji, zaczął nadawać na określonej wcześniej częstotliwości.
    - Tu Nocny Jastrząb, tu Nocny Jastrząb! Mam informacje, które Don Vizzini byłby rad usłyszeć.
    Dopiero po kilkunastu sekundach odezwał się oschły głos po drugiej stronie.
    - Streszczaj się młody, mamy tutaj ważniejsze rzeczy.
    - Nie sądzę. W ciągu miesiąca nastąpi atak aliantów na Sycylię. Dokładna data nie jest znana, mówi się o dziesiątym. Muszę kończyć, odbiór.
    - No no no, okazuje się, że wydanie pieniędzy na twój wyjazd za ocean i szkolenie w West Point nie było taką stratą grosza Corleone. Bez odbioru.
    Marco błyskawicznie rozmontował sprzęt, chowając części gdzie popadnie. Widział zbliżający się do ścian namiotu cień. Ledwie usiadł na swoim łóżku, gdy do środka wszedł major Atkins. Wstał więc na baczność i zasalutował mechanicznie.
    - Spocznij - równie mechanicznie odpowiedział zwierzchnik młodego kapitana rozglądając się po dość chaotycznie urządzonym wnętrzu - Widzę, że nie dostałeś przydziału na mieście, tak jak prosiłem w sztabie. Przykro mi.
    - W sumie to wolę przebywać tutaj. Nie lubię Libijczyków. Nie to, że jestem rasistą, tylko te ciągłe krzyki mnie drażnią. Niech pan siądzie.
    - Zastanawia mnie ta cała sytuacja. Świetnie dowodziłeś swoim niewielkim oddziałem, dostawałeś najgorsze zadania, traciłeś najmniej ludzi, najwięcej myślałeś, przynajmniej w porównaniu do tych debili z Denver czy Atlanty, którzy nawet poprawnie nie powiedzą "ogień zaporowy"... Przedwczoraj osobiście uratowałeś mi tyłek...
    - I?
    - I nie mieści mi się w głowie... Że taki ktoś jak ty, jest ciągle tylko kapitanem.
    - Niech pan pamięta, że z pochodzenia jestem Włochem. Nawet Polscy i Irlandzcy emigranci mają większą szansę na awans. Bo z kim się kojarzą Włosi? Z mafią. Z przemytem alkoholu w latach dwudziestych, z całym złem tego świata. Na Sycylii jest inaczej - tam cosa nostra jest traktowana jak parasol opiekuńczy nad społeczeństwem.
    - Zaintrygowałeś mnie, nie kłamię. Będę musiał o tym poczytać. A tymczasem... Przybył generał Giraud, ma porozmawiać z Eisenhowerem, czy w "Husky" mają brać udział Francuzi.
    Kapitan Marco Corleone wybuchnął dzikim śmiechem.
    - Z czego się tak śmiejesz?
    - Bo... Mafia to skrót... - w tym momencie nie mógł powstrzymać dzikiego rechotu, a na twarzy pojawił się wielki, czerwony pąs - "Morte... Alle Francese in Italia", co znaczy: "śmierć wszystkim Francuzom we Włoszech".
    - Zaczynam się ciebie bać. W każdym razie, za dwie godziny masz się pojawić na placu, Giraud przejdzie się przed nami, jak to wyższe rangą cwaniaki mają w zwyczaju.
    -Aye, sir!
    Po wyjściu Atkinsa młody kapitan przestał się śmiać, a zaczął płakać, chowając twarz w dłonie i zastanawiając się nad całym swoim życiem.

    [​IMG]
    Wizytacja jednego z dwóch najważniejszych dowódców Wolnych Francuzów, generała Giraud

    9.V.1943 godz. 23:00
    Palermo, Sycylia, Włochy


    Przy dużym, prostokątnym stole zajęło miejsce kilkunastu znacznie zróżnicowanych wiekowo mężczyzn. Honorowe miejsce zajął Don Calò - Calogero Vizzini, nieoficjalnie najpotężniejszy mafiozo Sycylii. Oficjalnie drobny przedsiębiorca budowlany. Właśnie rozpoczynała się najważniejsza, a zarazem najtrudniejsza rozmowa w jego życiu.
    - Zebrałem was tutaj, drodzy przyjaciele, żeby przedyskutować ważne sprawy. Wkrótce, to co dzieje się na całym świecie, dotrze do nas, na Sycylię.
    - Co przez to rozumiesz, Vizzini? - zapytał zaniepokojony Giuseppe Russo wychylając się ze swojego krzesła, żeby lepiej zobaczyć twarz najbardziej wpływowego sycylijczyka - Co to ma znaczyć?
    - W ciągu miesiąca ma nastąpić jankeski atak na Sycylię. A wtedy nasz biznes zostanie całkowicie zniszczony. Jeden Mussolini nie dał nam rady, ale jak Boga kocham zalazł nam za skórę. Niemieckie wojsko też nie dało rady. Ale jak zwali się tu kilkaset tysięcy amerykańców, nastąpi tragedia. Na naszym terenie nie możemy dopuścić do walk. To popsułoby nam opinię, ludzie przestaliby nam ufać. Pamiętajcie, to na zaufaniu społeczeństwa opiera się nasza potęga...
    - I na kasie, którą z tego społeczeństwa wyciskamy - tutaj lokalny mafiozo, Don Vito dość barwnie ukazał owo wyciskanie, ale natychmiast spoważniał - Dobra, dosć wygłupów. Mów czego chcesz, myślisz, że my nie mamy informatorów tu i ówdzie, i nie wiemy o tym? Przecież nic nie da się z tym zrobić.
    - Da. Opracowałem dokładny plan. Przede wszystkim, zapewni nam większe zyski, szacunek wśród społeczeństwa. Ponadto żadni obcy nie będą nam się tu pałętać. Staniemy się faktycznymi władcami tej wyspy.
    - Jak chcesz to osiągnąć?
    - To proste. Ogłosimy niepodległość Sycylii!
    Przez następne sekundy w pomieszczeniu zawisło napięcie. Wszyscy byli oszołomieni pomysłem, na twarzach nielicznych widać było tylko czerwień zdenerwowania. Dwóch czy trzech, tych bardziej inteligentnych uśmiechnęło się i wygodnie rozparło w fotelach.
    - Tylko ty na to mogłeś wpaść, Calò - Don Vito zaczął klaskać w nieukrywanym podziwie - Świetny pomysł. Tylko jak chcesz go zrealizować?
    - To akurat też jest dość proste. Zauważcie, że w praktyce i tak kontrolujemy tą wyspę. Jedyne co nam przeszakadza, to armia włoska i niemiecka. Na szczęście Don Russo ma dość rozległe kontakty w sztabie. Poinformuje ich, że według naszych danych Amerykanie planują atak na Bałkany i bezpośrednio na Rzym. Uwierzą, Giuseppe ma całkiem niezły dar przekonywania, zresztą wiesz coś o tym. Niemców tak się nie da pozbyć, ale spalimy im magazyny, czy damy im karnet do twoich burdeli Antonio, gdzie zostaną "rozbrojeni".
    - Taak - Don Vito przeczesał resztki włosów wspominając aresztowanie jego sobowtóra (w dodatku niepodobnego) przez wojsko w 1929.
    - Zdrajca! - Don Gambini wyciągnął broń, ale zanim zdążył wymierzyć nią w stronę Don Calò, nie miał już czym mierzyć, gdyż z ręki pozostał mu tylko krwawy ochłap - Zdrajca! - ostatkiem sił dodał, zanim osunął się na ziemię.
    - Do przewidzenia, jego ojciec maszerował z Garibaldim.
    - Teraz musimy działać szybko. Przede wszystkim - trzeba wyprodukować i wykorzystać jak najwięcej flag Sycylii, znaleźć kogoś, kto szybko i mądrze pisze, żeby stworzył deklarację niepodległości, zdobyć broń, wykorzystać opłacanych przez nas polityków w krajach zachodu, żeby uznali naszą niepodległość, obiecać wszystkim sklepikarzom i drobnym przedsiębiorcom zniesienie haraczy za współpracę przy operacji...
    - Jak to?!
    - Spokojnie, jak już stworzymy państwo, będziemy otrzymywać dużo większy haracz. Mówi ci coś słowo podatki? A nie, przepraszam, ty nigdy się tym nie zhańbiłeś. I niech ktoś napisze hymn,
    Napięcie ostatecznie znikło, wraz z pojawieniem się gromkiego, przyjacielskiego śmiechu.

    [​IMG]
    Ustalony przyszły skład rządu i kierunki polityki

    28.V.1943 godz. 0:20
    Piazza Armerina, Sycylia, Włochy


    Wśród starożytnych ruin greckiej, a później włoskiej miejscowości znajdowały się ciasno zbite typowe dla Włoch budynki mieszkalne. I szczury. Miliony szczurów, które przenosiły choroby, o których lepiej nie myśleć. Hans jednak myślał. To był dla niego istny koszmar - wysłali go na południe, ponieważ na wschodzie przez przypadek ranił granatem dowódcę. Jako że dowódca go lubił, ale bał się o swoje życie, złożył wniosek, żeby młody Hans Baade został przeniesiony do Włoch. "Poznasz fajne i gotowe na wszystko dla aryjskiego żołnierza dziewczyny" mówił. "Odpoczniesz sobie od wojny" mówił. "Opalisz się" mówił... Pobyt na Sycylii szybko stał się koszmarem. Nie dość, że kobiety w większości są tłuste, to odpocząć nie można, gdyż lada dzień spodziewana jest wojna i tutaj, a oprócz tego chodzą słuchy, że świat przestępczy podnosi się po procesach z 1927. Słynna włoska mafia. Z opalaniem się też był kłopot, gdyż w przeciwieństwie do kontynentalnych Włoch, na Sycylii przez większość roku padało. Na dodatek, w wypadku jakiejkolwiek inwazji Sycylii bronić będzie tylko 10.000 niemieckich żołnierzy i lokalny garnizon. Reszta znajdowała się w drodze na Bałkany.
    Z rozmyślań wyrwał go szczur, podgryzający mu buta.
    - Scheiße! - krzyknął próbując rozdeptać gryzonia.
    Nagle dotarło do niego, że coś jest nie tak. Korytarzem uciekało w jednym kierunku tysiące szczurów wielkości sporych kotów. Wyjrzał przez drzwi, starając się nie dotknąć żadnego zwierzęcia. Magazyny się palą.
    - Alarm! Magazyn się pali! - zaczął wrzeszczeć w stronę koszar - Alarm!
    Było już za późno. Ogromne magazyny niemieckiej armii był już nie do uratowania. A wraz z nim tysiące sztuk broni, dziesiątki tysięcy granatów, miliony amunicji i kilka czołgów. Zastanowił go brak wybuchów. Nie mógł jednak wiedzieć, że w tym momencie w magazynie nie było już niczego...
    Zza wzgórza rozpoczął się ostrzał.

    [​IMG]

    28.V.1943 godz. 10:07
    Niszczyciel eskortowy Anglia, Morze Śródziemne

    Kapitan powoli wszedł do radiostacji, spodziewając się kolejnej typowej, porannej porcji informacji.
    - Niech pan tego posłucha - powiedział młodszy radiotelegrafista.
    Dowódca zajął miejsce i wsłuchał się w nadawany tekst.
    - To po włosku.
    - Zaraz będzie po angielsku, sir.
    Jeszcze chwilę trwało pełne emocji przemówienie w języku włoskim po czym ktoś kto najprawdopodobniej o angielskim tylko słyszał zaczął dukać z typowo włoskim akcentem.
    - My, naród Sycylii, ogłaszamy, że na skutek długotrwałego ucisku ze strony zbrodniczych Niemców i Włochów, nie chcemy być dalej częścią tego zjednoczonego przemocą królestwa. Sycylia od zawsze była niezależna, co tylko potwierdziła faszystowska polityka Mussoliniego, której przeciwstawialiśmy się od początku. Dziś w nocy ostatni korpus wojsk Osi znajdujący się na Sycylii został rozbrojony i wzięty do niewoli. Dziesięć tysięcy niemieckich żołnierzy zostanie zwolnionych do domów, pod następującymi warunkami - Niemcy wypłacą w złocie dwieście tysięcy marek okupu, uznają naszą niepodległość i nienaruszalność naszych granic. Zwracamy się także do Aliantów, których przedstawicieli niniejszym zapraszamy do rozmów o możliwej przyszłej współpracy. Ku chwale ojczyzny!
    Kapitan zdjął słuchawki po czym podparł głowę palcami prawej ręki w głębokim zamyśleniu. Gestem nakazał przekazanie tej informacji do jednostek w Afryce. Ze słuchawek można było jeszcze słyszeć dobiegające dźwięki arii operowej Verdiego.

    "O patria!
    O cara patria!
    O tu Palermo!"

    [​IMG]

    __________________
    Przypisek od autora - pierwszy odcinek mojego nowego AARa (nie martwcie się, nowy odcinek Camelotu będzie jeszcze dziś późnym popołudniem). Na razie chcę pokazać pomysł i zobaczyć jak go przyjmiecie. Myślę, że się spodoba.

    Tym razem mniej śmiechu, a bardziej na poważnie, ale jak to powiedział Tadeusz Żeleński-Boy - "w każdej tragedii musi być element buffo". Tak więc i takie elementy się pojawią. No i oprócz tego chcę pokazać jak wyglądałaby polityka międzynarodowa, gdyby brutalnie wkroczyli do niej gangsterzy. Miłego czytania
     
  2. arekrem

    arekrem Znany Wszystkim

  3. arekrem

    arekrem Znany Wszystkim

    [​IMG]

    Sycylia AAR


    Odcinek II
    "Jakieś zbrodnie zawsze poprzedzają wielkie zbrodnie."

    12.VI.1943 godz. 8:00
    Pałac Normanów - siedziba rządu tymczasowego Sycylii

    Młody, mocno opalony chłopak w garniturze, z niemożliwym do ukrycia poczuciem niepewności, zapukał do drzwi. W taki sposób, żeby jednocześnie nikt po drugiej stronie nie słyszał, a z drugiej strony, żeby sekretarka mogła potwierdzić sam fakt pukania. Mimo wszystko, zapukał chyba za głośno.
    - Marco Corleone we własnej osobie, no proszę - takiego widoku się nie spodziewał. W ciągu kilku lat, Don Calo zmienił się z kiczowato noszącego się dziada, w szczyt elegancji. No i to cygaro... - Wejdź i usiądź, ty nasz dobroczyńco.
    W elegancko urządzonym pokoju znajdowała się w tym momencie "śmietanka" polityczna nowej Sycylii. Były tutaj wszystkie osoby, których należało się wystrzegać wracając po ciemku do domu. Wszyscy w garniturach. Z nowymi zębami. Po prostu rząd.
    - Panowie, oto przed wami bohater, dzięki któremu doszliśmy do tego - tu Don
    Calo omiótł ramionami cały pokój. Wszyscy wstali i zaczęli klaskać, po czym kolejno podchodzili i całowali Marco w policzki. Po Sycylijsku.
    - A teraz przejdźmy do interesów - zatarł ręce prezydent - Jak wiesz, na mocy porozumień z jankesami, wszyscy pochodzący z Sycylii żołnierze, którzy chcą przeszli pod naszą komendę. W zamian za to, mamy wziąć udział w planowanym na za trzy dni desancie w okolicach Neapolu. Niestety, tak naprawdę nie mamy teraz wojska, ci Sycylijczycy muszą popracować dla kraju na miejscu. natomiast nasze "kadry" w większości przejmują funkcję policji. Mimo wszystko doszliśmy do konsensusu. I tu sprawa zaczyna dotyczyć ciebie, młody Corleone.
    - Zamieniam się w słuch.
    - Otóż, amerykańce chcą, żebyśmy unieszkodliwili Włoski garnizon zajmujący dwa bunkry na wybrzeżu. Twoi ludzie będą korzystać ze sprzętu niemieckiego, bardzo niezawodnego...
    - A co to za ludzie, tak właściwie? Żołnierze?
    Na chwilę zapanowała cisza.
    - Więźniowie... Polityczni oczywiście. Żadna recydywa. Bojownicy o wolność. O naszą sprawę, odsiadujący wyroki za niewinność.
    - Czyli nie wątpię, że doskonale posługują się bronią.
    - O tak, nie przeczę.
    - Aha, inna sprawa - komu teraz służę? Dalej jestem amerykańskim oficerem?
    - Zawsze służyłeś nam chłopcze, nie zapominaj. Jutro, jako głównodowodzący armii Sycylii, przed zachodem słońca wygłosisz przemówienie z balkonu tej zacnej budowli. Oto jego treść. Twoi ludzie czekają przed budynkiem. Generale Corleone, odmaszerować! "Chaca" przekaże ci wszystkie potrzebne informacje i mundur generalski.
    - Pojedzie z wami reporter z aparatem, Don uważa, że zdjęcia z pierwszej zwycięskiej bitwy bardzo się przydadzą do umocnienia słabej jeszcze na razie władzy. - powiedział "Chaka" już po wyjściu z gabinetu, przeglądając notatki.
    "Zdecydowanie zbyt wiele się dzieje w moim życiu", myślał Marco ignorując słowa odprowadzającego go gangstera.

    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]
    Akcja "Wilczyca" w obiektywie aparatu

    [​IMG]
    Amerykańskie i brytyjskie dywizje zajmujące praktycznie niebroniony Neapol, późnym popołudniem 15 czerwca


    17.VI.1943 godz. 17:00
    Pałac Normanów - siedziba rządu tymczasowego Sycylii


    W całym zamieszaniu, które nastąpiło po świętowaniu zwycięstwa, zapomniano o jednym z bohaterów wydarzeń dnia poprzedniego. Ewakuowany późnym wieczorem oddział specjalny pod dowództwem generała Corleone nie miał czasu odpocząć, gdyż zaledwie kilka godzin po powrocie na wyspę, żołnierze mieli zostać publicznie odznaczeni przez prezydenta Orderem Wyzwolenia Sycylii (zaprojektowany i wyprodukowany w ilości kilkudziesięciu sztuk w ciągu trzech dni). Zanim jednak dostali się do siedziby rządu, musieli się przeciskać przez milionowy tłum na placu przed Pałacem Normanów, skandującym patriotyczne hasła, wzywające do wypowiedzenia otwartej wojny Osi. Na razie jednakże, na linii Sycylia - Oś panował wygodny dla obu stron status quo. Niemcy nie mogli atakować, bo skazaliby na śmierć 10.000 jeńców, uwięzionych wraz z przeciwnikami politycznymi Dona w niezdobytej twierdzy na zachodnim skraju wyspy. Niektórzy z przechodniów, rozstępowali się na widok ludzi w mundurach, przypominając sobie zdjęcia ze specjalnego wydania gazety sprzed paru godzin. Inni jednak, w typowo włoski sposób nie pozwalali się przepchać czy przesunąć. Tłum jeszcze bardziej się zagęścił w powszechnej radości, gdy rozeszła się informacja o zapaści Mussoliniego na wieść o upadku Neapolu.
    Wreszcie, po dłuższym marszu oddział dotarł do budynku, otoczonego przez ubranych w granatowe mundury "policjantów". Dalej już poszło z górki.
    - Mój bohater! - powiedział Don Calo do prowadzącego pochód generała Corleone. Ten zaś, stał jak osłupiały oglądając ogromną salę balową, w której znajdowała się wielka ilość możnych tego świata. Oprócz amerykańskiego ambasadora z małżonką, było tu ze czterdziestu innych przedstawicieli Aliantów. Pojawił się również generał Patton, tymczasowo nie mający zadań frontowych.
    - Drodzy goście! - prezydent uśmiechnął się do mikrofonu rozkładając ręce - Dzisiejszy dzień jest niezwykle ważny w historii naszego młodego państwa! Przede wszystkim, chciałbym niniejszym odznaczyć tych oto walecznych żołnierzy, za swoje oddanie i poświęcenie sprawie, jaką jest wyplenienie faszyzmu w Europie! - rozległy się gromkie brawa - Szeregowy Fabio Cudiccini otrzymuje...
    Patrzący na całą sytuację z boku Marco zaczynał podziwiać swoich ludzi. Oczywiście, jako generał wolałby dowodzić armią, ale jak na razie żadnej armii nie było. Zaś ci tutaj, mimo niezbyt wielkiej inteligencji, byli silni, waleczni, sprawni, a przede wszystkim potrafili dostosować się do sytuacji.
    - Dziękuję, sir! - ostatni uścisnął dłoń, która przed chwilą przypinała mu do munduru brązowy order. W końcu Don Calo podszedł do Marco.
    - Gratulacje generale - po czym pochylił się i powiedział do ucha - Po balu w moim gabinecie.
    Wrócił do swojego podestu.
    - Kontynuując, dzisiejszego dnia naszą niepodległość uznali wszyscy Alianci, państwa ameryki południowej, oraz Persja. Czujemy się więc obowiązku wesprzeć państwa wolnego świata...
    "Tylko nie to"
    ... i wypowiedzieć wojnę Osi.
    Marco popijał drinka, kiedy te słowa uderzyły go z całą mocą. Wszystko poszło w płuca. Kiedy odzyskał przytomność, znajdował się już w gabinecie Vizziniego.
    - Czy mi się śniło, czy chwilę temu postawiłeś kraj w stan wojny - płuca strasznie bolały. Będzie musiał podziękować osobie, która wylała stamtąd to martini.
    - To było niezbędne dla interesów... Naszych i państwa. - prezydenta nie było, za to stojąc twarzą do okna mówił Don Vito - Widzisz, Amerykanie uważają, że nieważne czy państwo duże czy małe, musi opowiedzieć się za jedną ze stron. Nie ma państw neutralnych. Czerń, albo biel.
    - Przecież to nie w naszym stylu - Marco pozwolił sobie zażartować - Dobro, zło. Nie ma czegoś takiego.
    - Hmm... To już dyskusja na kiedy indziej. - premier odwrócił się do Corleone drapiąc się po brodzie - W każdym razie w zamian za otwartą wojnę, my dostaniemy broń, nasi "dowódcy" przejdą szkolenie, a nasz kraj otrzyma ogromne środki.
    - Na co?
    - Oczywiście - demoniczny uśmiech - Na rozwój i defaszyzację. Nie wspominając już o ogromnych wpływach, graniczących z rządami nad niepodległym Libanem, który ma zostać zluzowany po zakończeniu wojny.
    - A nie pomyśleliście o tym, że nie mamy armii?
    - Teraz już mamy. Amerykanie przekazali pod nasze dowództwo pięć dywizji, które właśnie są wyładowywane w Syrakuzach. Żądają jednak, żeby w ciągu trzech miesięcy stworzyć trzy nieregularne dywizje, którymi zabezpieczymy granice wewnętrzne i zaprowadzimy spokój.
    - Niech zgadnę - powiedział Marco wskazując kciukiem na siebie
    - Ty się do tego idealnie nadajesz. Masz doświadczenie. Ta armia, będzie twoją armią.
    - A ci, chłopcy?
    - Dla nich mamy "zadania specjalne". Wśród społeczeństwa panuje przekonanie, że mafia perfekcyjnie spełniała swoje zadanie jako parasol ochronny przed państwem. Teraz sami jesteśmy państwem i niektórzy...
    - Proszę nie kończyć. Nie chcę tego słyszeć.
    - Doskonale. Nie pozwól mi cię zatrzymywać, czasem jak się rozgadam to przestać nie mogę.

    [​IMG]
    [​IMG]
    "Sycylijczyku! Chwytaj za broń!"


    Jako, że już od ponad 30 dni nie pojawił się nowy odcinek, AAR-a wyczyściłem i zamykam. W razie chęci kontynuowania Autor jest proszony o kontakt z administracją forum.

    Pozdrawiam
    Severian

     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie