Szukam filmu animowanego

Ongiś, gdy byłem jeszcze młodym szczylem (czyli gdzieś na przełomie tysiącleci) hitem były bajki nagrywane przez mojego uczynnego wujka na kasetach VHS, które potem namiętnie oglądałem na domowym magnetowidzie. Niewyraźnie, ale pamiętam, że na kasecie z kilkoma odcinka bodajże Looney Tunes znalazła się jeszcze inna produkcja, którą mogę określić mianem jednego z najbardziej psychodelicznych filmów, jakie do tej pory widziałem. Było to (chyba?) krótki film animowany o jakimś rozbitku w Trójkącie Bermudzkim, który zostaje gdzieś porwany(?), po czym zmuszony do wypicia jakiegoś eliksiru, który sprawia, że jego nos zmienia się w trąbę(!). Na końcu udaje mu się uciec. Wszystko to było okraszone surrealistycznymi, kolorowymi animacjami, choć klimat był zdecydowanie mroczny, jak gdyby był to jakiś narkotyczny bad trip po LSD. Dialogi (chyba bardziej monologi głównego bohatera) były zdubbingowane po polsku. Przepraszam, że piszę tak niejasno, ale niestety tylko tyle przetrwało w mojej pamięci. Gdy oglądałem to jako dzieciak strasznie się bałem, a dopiero od niedawna owa produkcja, czy raczej wspomnienia o niej zaczynają mnie fascynować i z chęcią obejrzałbym to ponownie runk: Pomoże ktoś to zidentyfikować?