The Dictatorship of Men

Temat na forum 'Darkest Hour - AARy' rozpoczęty przez Nuke, 23 Listopad 2013.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

  2. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]
     
  3. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

  4. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

  5. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

  6. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

  7. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    __________________________________________________________
    Wiem, że Legion Cezara startował z nieco innej pozycji i w nieco innym kierunku, ale taki urok tego moda. Od następnego odcinka obetnę armie wszystkich państw o 2/3 i poważnie zmniejszę przyrost mp, bo Hub z 30 jednostkami to smutny żart.
     
  8. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    ________________________________________________________
    No, przeczyszczenie mapy i wyzerowanie mp przyniosło efekty - ai ruszyło tyłek i wreszcie dzieją się ciekawe rzeczy na mapie. Former USA trochę zblobowało, ale w sumie to dobrze - będę miał z kim walczyć, o ile przetrwam kolejne lata :)
     
  9. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

  10. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

  11. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

  12. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Krypta 69

    Marsz żołnierzy Horrigana na północ doprowadził do odkrycia dwóch nowych krypt. W pewnej odległości od Arroyo znajdowała się bliźniaczka krypty 68 - krypta 69, w której przed wojną zamknięto jednego mężczyznę i dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć kobiet. Po blisko dwustu latach okazała się być skarbcem zasobów ludzkich. Gdy pierwsi członkowie Enklawy wkroczyli do krypty, mieli wrażenie, że nastąpiła pomyłka i trafili do miejsca, gdzie dokonywano eksperymentów z klonowaniem.

    Kryptę zamieszkiwały setki niemal identycznych kobiet i mężczyzn. Cały schron był poważnie przeludniony - jego gospodarze, kolokwialnie mówiąc, przez ostatnie kilkadziesiąt lat mnożyli się jak króliki. W krypcie istniał kult antycznego przodka, który był owym 'szczęśliwcem' zamkniętym z niemal tysiącem kobiet. Portrety uśmiechniętego blondyna i maksymy - zapewne jego autorstwa - pokrywały ściany krypty.

    Redding i Seward otrzymały kolejną daninę krwi.

    Krypta 6

    Północ kryła kolejne tajemnice. Krypta oznaczona numerem 6 nie była tak cennym znaleziskiem jak krypta 69. Zgodnie ze zdobytymi informacjami jej mieszkańcy byli ustawicznie raczeni niewielkimi dawkami promieniowania. Skutek był podobny jak w Nekropolis - w krypcie czekało mnóstwo zdziczałych ghuli, których eksterminacją zajęły się oddziały Horrigana. Być może w przyszłości krypta ta zostanie ponownie zasiedlona.

    Śmierć dwugłowego niedźwiedzia

    Wojna nigdy się nie zmienia, zmieniają się tylko jej uczestnicy. Jedni przemijają, jak Republika Nowej Kalifronii, zdeptana przez stal Bractwa i niewolniczy Legion. Inni przyłączają się do - jak sądzą - wygrywającej strony. Kryptopolis przyłączyło się do tych, którzy, tak jak Pierwszy Obywatel Lynette, gardzili wszelkimi mutantami. Dziwny sojusz - Enklawy, Legionu Cezara, Nowego Reno i w końcu Kryptopolis - trwał i trwał, chociaż czekało go jeszcze wiele porażek.

    [​IMG]

    Nowy wymiar wojny

    Na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone, a broń biologiczna była tylko jednym z nich. FEV Curling-13 był stracony, ale naukowcom Enklawy udało się odzyskać Limit 115. Nowa plaga uderzyła po raz kolejny - na dzikusów z Nowego Arroyo, na armię Dziecka Przeznaczenia (gdzie ze względu na zabójczą temperaturę nie uczyniła większych szkód), na wiele nieznanych ziem na wschodzie (tam z kolei szkody wywołałyby wirusy zupełnie innego rodzaju).

    Implanty bojowe były od dawna stosowane w Bractwie Stali, a sojusz z Kryptopolis pozwolił na zaadaptowanie ich także w Enklawie. Zachęcające wyniki eksperymentu z Horriganem skłoniły wielu żołnierzy do poddania się próbnym operacjom, a po ich sukcesie implanty wszczepiano wszystkim żołnierzom. Enklawa, dążąc do czystości ludzkiej rasy, zaczęła ją poprawiać.

    Walki o Oregon

    Rok 2252 objął ogniem rdzenne tereny Nowego Arroyo. Stolica spłonęła, Klamath legło w gruzach. Ojczyzna Dziecka Przeznaczenia istniała obecnie tylko dzięki jego dobrej woli, która utrzymywała w Oregonie spore siły. W Oregonie, który leżał między alaskańskim młotem i kalifornijskim kowadłem.

    Do obrony Salem wyznaczone zostały dwa doborowe oddziały wyposażone w pancerze wspomagane. Jednak nawet szczyt przedwojennej technologii nie był w stanie powstrzymać szponów śmierci spuszczonych ze smyczy. Rozkaz Horrigana był prosty i konkretny: znaleźć i zniszczyć.

    [​IMG]

    Przegrupowanie przed kolejnym atakiem trwało aż do maja. Horrigan pieczołowicie zaplanował kolejną wyprawę na Mount Hood, gdzie kryły się resztki wojsk Arroyo wsparte żołnierzami Dziecka Przeznaczenia. Tym razem szyki Horriganowi popsuła nieudolność Nowego Reno, którego porażki zagroziły lewemu skrzydło wojsk Enklawy. Ostatecznie po zdobyciu Mount Hood Horrigan musiał oddać zdobyte pozycje i cofnąć się do Klamath. Uwikłanie głównych sił Enklawy wykorzystali jej wrogowie - kontratak na Salem został powstrzymany dzięki nowym vertibirdom.

    [​IMG]

    Gunship Vertibird był cudownym dzieckiem konstruktorów z Navarro. Szybki, mocno opancerzony, potężnie uzbrojony. Nikt na całych Pustkowiach nie potrafił obronić się przed nim. Szybko nowe vertibirdy stały się koniem pociągowym Enclave Air Force. Dusiły w zarodku bunty w Kalifornii, powstrzymywały wypady Bractwa Stali, masakrowały resztki dzikusów z Arroyo i, obok żołnierzy Horrigana, stanowiły główną siłę uderzeniową Enklawy.

    Salem udało się z trudem utrzymać. Późną jesienią Horrigan podjął kolejną wyprawę, tym razem w Góry Błękitne. Zbyt duże wysokości wyraźnie nie służyły jego żołnierzom...

    [​IMG]


    ______________________________________________
    Fotoszop strzelił focha po formacie - cudnych obrazków na razie nie ma i możliwe, że nie będzie, bo obróbka zajmuje więcej czasu niż pisanie.

    Krypta 6 miała pojawić się w anulowanym Fallout Extreme - ktoś powie, że to niekanoniczne, ja powiem, że i tak bardziej kanoniczne niż potworek Beth.
     
  13. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Czas apokalipsy

    Eksperyment z ghulami pułkownika Kurtza wreszcie się powiódł. Specjalnym hasłem, które 'aktywowało' lojalność Kurtza i jego żołnierzy, było 'Apocalypse Now'. Do Nowego Vegas podążyły transporty broni, amunicji i wszelkich ghuli, którzy do tej pory przetrwali pobyt w kopalniach w Seward i Redding. Dosyć silna armia ghuli chroniła południowe granice Enklawy, przed zupełnie niespodziewanym zagrożeniem ze wschodu.

    Nowa stalowa plaga

    Centrum Robotyki w Aspen było jednym z wielu przedwojennych ośrodków badawczych. Należąca do RoBco Industries placówka zajmowała się - jak wskazuje nazwa - rozwojem robotyki. Powstawały tu głównie roboty bojowe, tworzone zarówno na potrzeby armii, jak i bogatych Amerykanów, którzy wykorzystywali je jako ochroniarzy i strażników. Wielka Wojna 'uśpiła' Centrum Robotyki na ponad sto lat. Jedynie główny komputer obdarzony sztuczną inteligencją, zwany Mainframe, czuwał przez te wszystkie lata i czekał na impuls z zewnątrz.

    Kodów ponownie aktywujących Mainframe'a czystym przypadkiem nie posiadała Enklawa - zwykłe gapiostwo sprawiło, że nie zostały zabrane podczas ewakuacji na platformę wiertniczą. Po wojnie znalazły się one w rękach rządu Nowych Stanów Zjednoczonych, które swoją stolicę ustanowiły w pewnej odległości od wielkiego krateru, jakim był Waszyngton.

    Powrót Dziecka Przeznaczenia skłonił konkurenta Enklawy do aktywowania Mainframe'a. Z taśm produkcyjnych w Aspen zjechały tysiące nowoczesnych robotów. Stalowa plaga rozpełzła się na wszystkie strony - nacierała na sponiewierane Broken Hills, osłabione najazdami Chanów Kryptopolis, na samych Chanów i przede wszystkim na Legion Cezara, który większością sił pacyfikował pozostałości po Republice Nowej Kalifornii.

    Szczyt potęgi robotów przypadł na połowę 2254 r. - kontrolowały wówczas pas terenu w środkowej części Stanów Zjednoczonych. Kryptopolis niemal cudem obroniło swoją stolicę, tracąc jednocześnie resztę terenów. Prawdziwa klęska spotkała jednak Legion, który został zepchnięty na południowy skraj Półwyspu Kalifornijskiego - dokładnie tam, gdzie jeszcze niedawno dogorywała Republika. Wydawałoby się, że roboty w szybkim tempie opanują większą część Ameryki.

    Dziełem kolejnego czystego przypadku jest fakt, że posiadanie granicy z Enklawą jest automatycznie zwiększone ryzyko poważnych problemów. Załogi vertibirdów tylko czekały, aż w zasięgu ich maszyn znajdą się roboty. Z lotnisk w Navarro i Kryptopolis każdego dnia ruszały do ataku vertibirdy, niszcząc każdego robota, który został zauważony na ziemi. Powietrzna ofensywa Enklawy złamała kręgosłup armii robotów, ale do ich całkowitego pokonania było jeszcze daleko.

    Koniec świętej trzynastki

    Horriganowi i jego żołnierzom udało się przezimować w Górach Błękitnych, a na wiosnę 2253 r. zaatakował siły Dziecka Przeznaczenia na północ od Oregonu. Rozciągnięte linie obronne przeciwnika co rusz były przerywane przez Horrigana, który w czerwcu wkroczył do Seattle. Enklawa jeszcze nigdy nie była tak bliska połączenia północnej i południowej części swojej domeny. Vancouver ponownie znalazło się w zasięgu ręki.

    [​IMG]

    Horrigan przeprowadził kolejną ofensywę, tym razem na północny wschód, ale wojska Dziecka Przeznaczenia zdołały ją powstrzymać i ponownie odrzucić siły Enklawy na linię Vancouver-Seattle. Jednocześnie w krytycznej sytuacji znalazło się Kryptopolis, oblężone przez armię robotów. Horrigan musiał więc ratować południową flankę - po rozbiciu robotów na początku 2254 r. skierował się na Gecko, zajęte przez Nowe Arroyo.

    [​IMG]

    Część wojsk Dziecka Przeznaczenia została zamknięta w Idaho i Montanie, Horrigan zdecydował się więc na ich zniszczenie przed przystąpieniem do ostatecznej rozprawy z resztkami Nowego Arroyo. Późną jesienią 2254 r. mógł wreszcie ruszyć na północ. W tym czasie siły Dziecka Przeznaczenia zdołały odzyskać na krótko Vancouver, był to jednak krótkotrwały sukces. Żołnierze Horrigana niszczyli kolejne oddziały Nowego Arroyo, a w kwietniu 2255 r. zepchnęły wroga do ostatniego bastionu w Edmonton. Krótki szturm zadecydował o wymazaniu Arroyo z mapy postapokaliptycznej Ameryki.

    [​IMG]

    Teraz mnie widzisz... a teraz nie

    Przed Wielką Wojną Chiny i Stany Zjednoczone doskonaliły technologie stealth. Udało się stworzyć sprzęt dla pojedynczych żołnierzy - pancerze maskujące i stealth boye. Po latach Enklawa przystąpiła do ponownego wyposażania swoich wojsk w różnorakie kamuflujące gadżety. Znacząco zmniejszyło to straty wśród żołnierzy.

    Doświadczenia z walk z robotami skłoniły naukowców Enklawy do skonstruowania własnych Mainframe'ów, oczywiście nieco mniej samodzielnych niż ten z Aspen. Wiązało się to z rozbudową kompleksu na wyspie Unimak.

    W połowie 2255 r. przystąpiono do budowy pierwszego reaktora na terenie Navarro. Był to ogromny krok naprzód - zapewniało on bezpieczeństwo energetyczne całej Kalifornii, a w przyszłości mógł doprowadzić do odzyskania atomowych możliwości Stanów Zjednoczonych. Oczywiście plany prezydenta były głęboko skrywane. Chęć użycia broni, która już raz doprowadziła do zagłady, nie mogło być poparte przez wyborców.

    Starzy wrogowie na kolanach

    Pod koniec 2254 r. Bractwo Stali zdradziecko zaatakowało Nekropolis, a następnie niespodziewanie wkroczyło do niebronionych Cienistych Piasków. Zagrażało to okrążeniem wojsk generała Westmorelanda w Maxson, ten jednak zdecydował się na śmiały manewr - uderzenie na Nekropolis i odcięcie żołnierzy Bractwa Stali. Błyskotliwy manewr poważnie zredukował siłę Bractwa, które we wrześniu 2255 r. musiało oddać bunkier w Lost Hills. Ostatecznie Bractwo Stali przestało istnieć 1 października 2255 r. Jego wschodni odłam został wcześniej zniszczony przez siły Dziecka Przeznaczenia, co oznaczało całkowity koniec Bractwa na Pustkowiach.

    [​IMG]

    Okrążone Imperium Shi nie miało już najmniejszych szans na obronienie niezależności. Siły Enklawy wkroczyły do San Francisco kilka tygodni po upadku Bractwa i zlikwidowały wszelki opór Chińczyków. Cierń w zdrowym organizmie Ameryki został wreszcie zniszczony.

    [​IMG]
     
  14. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Demon przeszłości

    Z początkiem 2256 r. Horrigan zaplanował wielką ofensywę w Kanadzie. Zamierzał uderzyć większością wojsk Enklawy na północny wschód, by podzielić siły Dziecka Przeznaczenia na dwie części. Następnie chciał zniszczyć wrogie bazy za kołem podbiegunowym, co raz na zawsze położyłoby kres zagrożeniu ze strony Dziecka Przeznaczenia.

    Pierwsze tygodnie operacji wróżyły sukces. Horrigan łatwo zajął Edmonton i nacierał na Saskatoon. Jednocześnie rozbił siły wroga pod Calgary. Ofensywa załamała się jednak już w lipcu - ciągłe kontrataki na Edmonton i zażarta obrona Saskatoon powstrzymały marsz Enklawy. Obie strony okopały się i na swoich pozycjach przeczekały cały rok.

    [​IMG]

    W 2257 r. armia Enklawy otrzymała nowe pancerze bojowe. Wyposażony w nowy sprzęt Horrigan podjął kolejną ofensywę, tym razem na Fort McMurray - najważniejszą przeszkodę przed główną siedzibą Dziecka Przeznaczenia. Zyski z jej zajęcia były podwójne - wróg tracił najdalej wysunięte na południe lotnisko, z którego mogłyby skorzystać vertibirdy Enklawy. Horriganowi udało się zająć Fort McMurray na początku sierpnia, ale miażdżący kontratak sił Dziecka Przeznaczenia zmusił go do odwrotu.

    [​IMG]

    Sytuacja Enklawy stała się wyjątkowo trudna. Odwrót wojsk Horrigana pociągnął za sobą kolejne - tylko dzięki natychmiastowemu ściągnięciu wszelkich możliwych rezerw udało się odtworzyć linię frontu między Calgary i Vancouver. Jednocześnie ponownie dały o sobie znać roboty, które przedarły się przez obronę Kryptopolis i wkroczyły do Oregonu. Wspomnienie zniszczenia platformy wiertniczej odżyło - po raz kolejny istnienie Enklawy zostało zagrożone.

    Zezłomować!

    Horrigan nie na darmo został obdarzony zaufaniem prezydenta Richardsona. Po opanowaniu sytuacji na północy przerzucił swoje jednostki w rejon Kryptopolis i zdecydowanym kontratakiem odzyskał stracone terytoria. Vertibirdy wznowiły zmasowane naloty - każda próbująca się zorganizować jednostka wroga była natychmiast atakowana i niszczona. Roboty przestawały być zagrożeniem, ale Horrigan nie miał zamiaru zostawiać ich po raz kolejny w spokoju - nadeszła pora, by zniszczyć kolejną stalową plagę.

    [​IMG]

    Siły Enklawy powoli przedzierały się przez hordy robotów - w czerwcu 2258 r. stanęły u bram Centrum Robotyki w Aspen. Po przejęciu bazy danych i zniszczeniu Mainframe'a Horrigan ruszył na południowy wschód, by dobić resztki jego armii. Po drodze zajęto Los Alamos. Chwilowo brakowało czasu na dokładne zbadanie ośrodka, więc podziemny kompleks został zapieczętowany i ukryty. Enklawa wróciła do niego później. Ostatecznie roboty zostały pokonane we wrześniu 2258 r. Legion Cezara odzyskał stracone terytoria, ale obecnie jego siła była niewielka. Na głównego sojusznika Enklawy wyrósł pułkownik Kurtz.

    [​IMG]

    Kalifornia wraca do macierzy

    Korzystając z obecności wojsk Horrigana, generał Westmoreland i prezydent Richardson zdecydowali o inwazji na Hub. Była to ostatnia organizacja w Kalifornii, która nie była podporządkowana Enklawie, szybko to się jednak zmieniło. Horrigan z łatwością zajął Hub i zniszczył resztki jego armii broniące się w Dayglow. Mieszkańcy obu miast podzielili los podbitych przez Enklawę ludów, a opustoszałe tereny Kalifornii były powoli zasiedlane przez obywateli Enklawy.

    [​IMG]
     
  15. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Lodowe Pustkowie

    Przez cały rok 2259 Enklawa szykowała się do kolejnego wielkiego uderzenia. W Kanadzie zebrano ogromne ilości sprzętu, sformowano cztery bataliony transporterów opancerzonych, do bazy w Fairbanks wysłano nowe vertibirdy. Całą armię wyposażono w technologię stealth. Wszystko wydawało się być dopięte na ostatni guzik.

    Plan wyglądał nieco inaczej niż poprzednim razem. Większość sił Enklawy miała uderzyć na Kolumbię, a następnie od zachodu zaatakować główną siedzibę Dziecka Przeznaczenia. Pozorowana ofensywa na Edmonton miała tylko odciągnąć część jednostek wroga na południe. Jak zwykle rzeczywistość nieco zweryfikowała zamierzenia przywódców Enklawy.

    Początek operacji okazał się być łatwy. Wojska Enklawy osiągnęły przewagę liczebną zarówno w Kolumbii, jak i w Edmonton. Impet natarcia został jednak wytracony podczas długiego marszu na północ. W lipcu 2260 r. zmęczone wojska pułkownika McDougalla dotarły do Edmonton, gdzie przez kilka kolejnych dni z trudem odpierały ataki sił Dziecka Przeznaczenia. Horrigan postanowił natychmiast uderzyć na Fort McMurray, ale jego zajęcie nie uratowało McDougalla. Wojska wroga zostały jednak chwilowo rozdzielone na dwie części.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Zamieszanie w Kanadzie i pokręconą linię frontu natychmiast wykorzystał Horrigan. McDougall, po odwrocie do Calgary, ponownie zawrócił w kierunku Edmonton. Killgore z bazy w Fairbanks uderzył na Whitehorse. W Forcie McMurray ofiarnie bronili się ostatni żołnierze Enklawy. Tymczasem Horrigan był coraz bliżej siedziby Dziecka Przeznaczenia.

    [​IMG]

    Atak na Yellowknife na początku 2261 r. był atakiem w próżnię. Zanim Horrigan przebrnął przez Lodowe Pustkowia, wróg zdołał wycofać większość swojej armii na wschodnie wybrzeże USA. Swoją nową siedzibę ustanowił w Pittsburghu, chociaż wywiad donosił także o utworzeniu bazy w zniszczonym Waszyngtonie. Spodziewana nagroda wymknęła się wściekłemu Horriganowi z rąk, pozostało mu więc jedynie oczyszczenie zachodniej Kanady z resztek sił Dziecka Przeznaczenia. Ostatecznie front ustabilizował się na długie miesiące na wąskim przesmyku w rejonie Saskatoon. Tymczasowe przerwanie walk z Dzieckiem Przeznaczenia przypadło w idealnym momencie.

    No Mutants Allowed

    Zawierając sojusz z Nowym Reno, Legionem Cezara i Kryptopolis, prezydent Richardson miał świadomość kruchości tego aliansu, który utrzymywało tylko zagrożenie ze strony Dziecka Przeznaczenia. Pewne było, że w sprzyjającym momencie wymuszony sojusz z mutantami odejdzie w zapomnienie, a wszelkie państewka, stojące Enklawie na drodze na wschód, zostaną zniszczone. Zaskoczeniem była sytuacja odwrotna - w momencie, gdy Enklawa tak bardzo potrzebowała chwili oddechu, mutanci zbuntowali się.

    Przyczyn było wiele. Enklawa wyciskała wszystkie soki ze swoich sojuszników - podbierała niewolników i niewielkie zapasy surowców, wykorzystywała skromne wojska jako mięso armatnie na froncie. Wśród przywódców poszczególnych organizacji zrodziło się przekonanie, że wpadli w pułapkę, która nie pozwala im na jakikolwiek rozwój, a zagrożenie z północy jest już tylko niemiłym wspomnieniem. Z kolei Enklawa, zmęczona po walkach w Kanadzie, nie będzie w stanie powstrzymać sojuszników przed rewoltą.

    Ani Pierwszy Obywatel Lynette, ani mafijne rodziny z Reno, ani Cezar, nie wzięli jednak pod uwagę karty atutowej prezydenta Richardsona. Słowo 'bunt' nie występowało w skromnym słowniku Horrigana. Zdrada miała zostać surowo ukarana. Nowe Reno spłonęło już w marcu 2262 r., a jego dotychczasowi mieszkańcy zbiegli na wschód i dołączyli do Chanów. Legion Cezara, niegdyś pierwsza siła w Arizonie, po wojnie z robotami był cieniem dawnej potęgi - Cezar został wydany Horriganowi przez najbliższych popleczników, którzy chwilowo uratowali życie uciekając do Meksyku. Najdłużej broniło się Kryptopolis. Oblężenie miasta trwało dwa miesiące, a obrońcy mogli trwać w obróconej w twierdzę krypcie jeszcze przez lata. Jednak niemalże samobójczy desant Horrigana i jego żołnierzy w środku miasta zakończył żywot Kryptopolis.

    Los mieszkańców był niezmiennie ten sam. Zdobyte miejscowości zostały ograbione i spalone, zniszczenie nie ominęło także krypty 8. Enklawa miała obecnie zbyt mało ludzi by zasiedlić ogromne terytoria ciągnące się od Arizony aż po Montanę. Między ponownie kolonizowaną Kalifornią, a płynną granicą z Chanami ziała pustka zamieszkiwana przez zmutowane zwierzęta. Ludzi, zarówno normalnych (według definicji Enklawy), jak i mutantów, tam nie było.

    Smutki Starego Świata


    Wojna ucichła na jakiś czas. Dziecko Przeznaczenia powoli odzyskiwało siły na wschodzie, Chanowie i meksykańskie gangi tylko od czasu do czasu podgryzali dwie amerykańskie potęgi, które szykowały się do zgniecenia buforu je oddzielającego i rozpoczęcia ostatecznego starcia.

    Na terenach opanowanych przez Enklawę znajdowało się obecnie wiele różnorakich przedwojennych ośrodków, pełnych różnorakich tajemnic. Najbardziej łakomym kąskiem wydawał się być Blask, ale po odwiedzinach Przybysza z Krypty stał się celem ghuli z Dayglow. Niewiele skarbów pozostało ukrytych wokół ogromnego krateru. Sprzęt z Bazy Wojskowej Sierra został z kolei rozkradziony przez rodzinę Wrightów z Nowego Reno i zniszczony podczas walk z Enklawą.

    Prawdziwe cuda czekały jednak dalej na wschód. Odkrycie miejsca zwanego Wielką Pustką było ogromnym sukcesem naukowców Enklawy. Ilość technologii i supernowoczesnego sprzętu, jaka została przejęta, przerastała najśmielsze oczekiwania. Zanim jednak dotarto do najgłębszych tajemnic kompleksu, musiało zginąć wielu żołnierzy Enklawy, którzy walczyli ze stworzeniami równie groźnymi, co szpony śmierci.

    Centrum Robotyki w Aspen zostało już wcześniej gruntownie zbadane, pozostał jeszcze jednak ośrodek w Los Alamos. Znaleziona tam nagroda doprowadziła prezydenta Richardsona do ekstazy. Przed wojną z robotami ośrodek był zamieszkiwany przez ghule. Ich przywódca, dr Willem Clark, zamierzał poprowadzić ghule do dominacji nad światem - plan ten był bardzo ambitny. Gorzej, że sposób jego realizacji był dosyć groteskowy - Clark zamierzał wystrzelić pozostałe w Los Alamos bomby atomowe w największe skupiska ludności. Powtórny nuklearny holokaust miał przemienić pozostałych ludzi w ghule. Na szczęście inwazja robotów położyła kres szalonym marzeniom naukowca. Enklawa zdołała uratować tylko dwie bomby atomowe, było to jednak i tak o dwie więcej, niż posiadało Dziecko Przeznaczenia.
     
  16. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Od Meksyku do Przesmyku

    Po opanowaniu zachodniej części USA Enklawa musiała zmierzyć się z problemami na południu. Meksyk i większość Teksasu były kontrolowane przez różnorakie gangi, które coraz śmielej naruszały granice Enklawy. Prezydent Richardsona zamierzał położyć temu kres i nawiązać do przedwojennych tradycji - Meksyk ponownie miał znaleźć się pod okupacją.

    Wiedza o terytoriach położonych dalej na południe była niewielka. Zamieszkiwały je różnorakie dzikie plemiona, których jedyną siłą była liczebność. Tereny te były z gruntu zbędne, gdyby nie prowadziły do Kanału Panamskiego. Coraz większa aktywność okrętów Dziecka Przeznaczenia w Zatoce Meksykańskiej, a nawet na Pacyfiku, stanowiła poważne zagrożenie dla trzech korwet i kilkunastu motorówek Enklawy. Prezydent postanowił rozwiązać problem dwoma sposobami. Terytoria dzielące USA od Kanału Panamskiego miały zostać zabezpieczone na najbliższe dwa lata. Wówczas, w 2264 r., do służby miało wejść pięć zbudowanych od podstaw krążowników. Żadna z istniejących w Ameryce organizacji nie dysponowała tak potężnymi okrętami.

    [​IMG]

    Oddziały Enklawy wkroczyły na tereny meksykańskich gangów 8 listopada 2262 r. Opór przez nie stawiany był brutalnie łamany - Meksykanie nie dysponowali niczym, co mogło ich uchronić przed vertibirdami, pojazdami pancernymi i pierwszymi czołgami, jakimi dysponowała amerykańska armia od czasów Wielkiej Wojny. Walec Enklawy bezlitośnie parł na południe.

    [​IMG]

    Szybka ofensywa w Meksyku musiała zaskoczyć Dziecko Przeznaczenia, ale większą niespodzianką był desant wroga na Acapulco w czerwcu 2263 r. Główne siły Enklawy przebijały się już wówczas do Kanału Panamskiego, na tyłach zostawiając niewielkie oddziały. Korzystając z lotnisk w Mexico City udało się jednak powstrzymać zagrożenie. Do końca roku cała Ameryka Środkowa była w rękach Enklawy. W międzyczasie vertibirdy zniszczyły wszelkie jednostki Chanów - kwestią miesięcy było zajęcie ich terytoriów, na razie były wygodnym buforem oddzielającym Enklawę od Dziecka Przeznaczenia.

    [​IMG]

    Finał

    11 sierpnia 2264 r. rozpoczęło się ostateczne starcie wojny o Amerykę. Enklawa zgromadziła ogromne siły - kilkanaście batalionów pancernych, elitarne Verti-assault Teams, vertibirdy, odrzutowce, krążowniki - słowem wszystko, co miała przedwojenna amerykańska armia, a czego nie miało żadne państwo powstałe na gruzach USA.

    [​IMG]

    Walki były niezwykle krwawe. Po obu stronach nie przestrzegano żadnych konwencji - jeńców torturowano, na szeroką skalę stosowano broń biologiczną i chemiczną, a litość dla wroga była obca żołnierzom walczącym zarówno pod sztandarem z trzynastoma gwiazdami, jak i pod tym z jedną.

    Enklawie szło lepiej...

    [​IMG]

    ... i gorzej.

    [​IMG]

    Nawet Horrigan przeżywał ciężkie chwile...

    [​IMG]

    ... jednak ostatecznie to Enklawa przesuwała się na wschód, a nie Dziecko Przeznaczenia na zachód. Na początku 2265 r. szala zwycięstwa zaczęła coraz bardziej przechylać się na stronę Enklawy.

    Wojnę można było zakończyć bez specjalnych fajerwerków, którymi ludzkość tak nieumiejętnie niegdyś się posłużyła. Ale znalezisko w Los Alamos, a potem kolejne - sterowce Bractwa Stali, które mogłyby zrzucić bomby atomowe - było zbyt dużą pokusą dla prezydenta Richardsona. Wielu odradzało mu ten krok. Generał Westmoreland argumentował, że kiedyś te tereny będą ponownie zasiedlane przez Amerykanów, że jest to ojczysta ziemia, której nie wolno zadawać kolejnych ran. Horrigan szukał tylko zemsty i tylko ujrzenie nuklearnego grzyba nad którąś z domniemanych kryjówek Dziecka Przeznaczenia mogło go zadowolić.

    18 maja 2265 r. z lotniska w Chicago wystartowały więc dwa sterowce. Jeden podążył nad Pittsburgh, drugi - nad Waszyngton.

    [​IMG]

    ***

    Po drugim ataku nuklearnym na Waszyngton w okolicy nie ostało się dosłownie nic. W miejscu, gdzie niegdyś była stolica największego supermocarstwa w historii, obecnie ział ogromnych rozmiarów krater. Żadnych ruin, żadnych roślin, żadnego życia. Martwe pustkowie z dziurą pośrodku. I ta zatrważająca cisza.

    Radioaktywny opad przysłaniał widok - dopiero z odległości kilkudziesięciu metrów dało się zauważyć kilka zarysów postaci. Powoli rozlegały się chrzęst pancerzy wspomaganych i ciężkie oddechy ich właścicieli. W tej misji brali udział tylko ochotnicy. Teoretycznie nie groziło im żadne niebezpieczeństwo - pancerze chroniły ich przed promieniowaniem, każdy zażył zdrową dawkę Rad-X, każdy miał przy sobie kilka Anty-Radów. Jednak ich Dowódca musiał się czegoś obawiać - w przeciwnym wypadku nie zabierałby ze sobą obstawy.

    Gruntowne przeszukanie ruin Pittsburgha przed kilkoma tygodniami nie przyniosło żadnych sukcesów. Cel, zdawało się, rozpłynął się w powietrzu. Nie było go na Florydzie, nie było na Labradorze, nie było nawet na terenach zamieszkanych niegdyś przez tak zwanych Wojowników Lodu. Wszystkie okręty Enklawy pilnie patrolowały wybrzeże Ameryki. W końcu, nagły cud - przypadkowo złapany sygnał i powtarzająca się wiadomość: Tam, gdzie orzeł utracił swoją chwałę.

    Detektor ruchu pokazywał jeden czerwony punkt. W promieniu wielu kilometrów nie było żywej duszy. Żołnierze zauważyli, że ich Dowódca jest poruszony. Walczyli z nim ramię w ramię przez ostatnie dwadzieścia lat i znali jego zachowania - najczęściej furię i pogardę. Połączenie niecierpliwości i strachu, jakie zaobserwowali, było czymś zupełnie nowym.

    Jeden z żołnierzy klepnął Dowódcę w ramię i pokazał mu coś kilkanaście metrów przed nimi. Dowódca zdjął stalową rękawicę i przetarł ręką swój hełm. Nie miał już żadnych wątpliwości. Cel znajdował się przed nimi. Gestem kazał zatrzymać się reszcie swojego oddziału, a sam powoli ruszył naprzód.

    Dwadzieścia trzy długie lata. Dowódca pamiętał wszystko, co wydarzyło się wówczas, pamiętał swoją śmierć i swoje zmartwychwstanie. Najpierw ciężką walkę, a potem potężną eksplozję, która niemal rozerwała jego ciało na kawałki. Kilka dni dryfowania po oceanie, cudowne ocalenie i podróż na Unimak. Miesiące spędzone w komorze kriogenicznej, tygodnie eksperymentów, a w końcu ponowne narodziny. I to wszystko przez tego jednego człowieka, który stał przed nim w pancerzu wspomaganym.

    Emblemat Bractwa Stali na pancerzu Celu był zamazany, a zastąpiła go jasna gwiazda. Na ramieniu miał zawieszony Bozar, na drugiej ręce błyskał wysłużony Pip-Boy. Dowódca uśmiechnął się lekko, czego nie było widać spod jego hełmu. Wyciągnąłem wnioski z poprzedniej walki, pomyślał. Tym razem ta zabawka ci nie pomoże, nie ma tu też wieżyczek, ani tej chmary robaków.

    Cel podniósł rękę i ściągnął hełm z głowy. Rozczochrana czarna czupryna wyłoniła się spod stalowej ochrony, a ciemne oczy zmrużyły się. Co za głupiec. Jeśli nie zabiję go ja, zrobi to promieniowanie. Spojrzenia Dowódcy i Celu na moment się spotkały.

    Karabin plazmowy Dowódcy wypalił w tym samym momencie, co Bozar Celu. Wiązka plazmy chybiła o cal Cel, nabój z Bozara odbił się od pancerza Dowódcy z charakterystycznym odgłosem. Cel przeturlał się i strzelił ponownie - tym razem w głowę. Ponownie bez efektu.

    Dowódca opuścił karabin. Tak jak myślałem. Bezsilny robak, jak każdy, którego do tej pory rozdeptałem. Spod jego hełmu wydobył się zniekształcony śmiech. Krok za krokiem zbliżał się do Celu, który gramolił się z ziemi.

    Dowódca odrzucił karabin i wyciągnął swój stary nóż. Lubił go nawet bardziej od karabinu. Wolał zabijać z bliska, patrząc na przerażenie w oczach wroga i krew tryskającą na jego pancerz. Poświęcił go krwią każdego przeciwnika - przestraszonego żołnierzyka Republiki, dzikusa z Arroyo, który rzucił się na niego w samobójczym ataku i rannego paladyna z Bractwa Stali, który chwilę wcześniej przegrał pojedynek. Chociaż ten ostatni był warty wysiłku Dowódcy - inne robaki rozdeptywał z łatwością.

    Pięć metrów... trzy metry... Dowódca zbliżał się do Celu, który odrzucił swoją bezużyteczną broń. Szybkim ruchem sięgnął za plecy i wyszarpnął dziwną, połyskującą broń. Nagły błysk oślepił Dowódcę, a coś go uszczypnęło w lewe ramię. Robak próbuje się odgryzać. Po chwili Dowódca poczuł się dziwnie... krzywy. Z jego ręki pozostała kupka popiołu. Z tułowia zwisały przypalone kable i kawałki zielonego ciała. To nie może być ludzka broń...!

    Zanim Cel zdążył ponownie wycelować w Dowódcę, ten zatoczył się na niego z dzikim rykiem i wbił swój nóż tuż nad stalowym kołnierzem pancerza Celu. Trysnęła krew. Dowódca wyszarpnął nóż, a Cel powoli opadł na kolana. Blaster obcych z cichym stukotem wypadł z jego dłoni. Dowódca kopniakiem obalił Cel na ziemię i przycisnął butem jego głowę.

    Jeśli chcesz wiedzieć jaka będzie przyszłość, wyobraź sobie but depczący ludzką twarz, wiecznie!
     
    Ostatnia edycja: 28 Styczeń 2014
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie