Tiger in Feuer

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez Kowal, 4 Październik 2006.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    Witam

    Postanowiłem zamieścić AAR-a z mojej aktualnej gry Niemcami(nieskończonej). Jest to mój pierwszy AAR. Niestety z powodu iż na ten pomysł wpadłem kilka dni temu :mrgreen: to AAR będzie od 1943. Prolog będzie się składał z dwóch części gdyż to trochę się działo przez ten czas(ale i tak mało :mrgreen: ).
    Gram na HoI II DD 1.3a + Ikonki Scytha + sprite'y BeBro + GIP 0.6(3.07.2007 skasowany) + Zoor's Flag/Shield Pack + kilka własnych zmian
    poziom trudności normal/normal



    [size=+2] Prolog[/size]
    [size=+2]Część przedwojenna[/size]

    Po przejęciu władzy przez Hitlera w roku 1933, Niemcy zaczęły prowadzić agresywną politykę. Pierwszym krokiem było wznowienie w 1935 poboru do wojska gdzie traktat wersalski nie pozwalał Niemcom na posiadanie ponad 100tys. Armii. Drugim krokiem było remilitaryzacja Nadrenii w lutym 1936.Trzecim krokiem było podpisanie 25 listopada paktu antykominternowskiego z Włochami i Japonią. Jednak na tym Hitler nie poprzestał. Polityka zagraniczna zakładała rozszerzenie Rzeszy od Atlantyku aż po Ural. Na pierwszy ogień poszła Austria. W 1938 rząd i prezydent Austrii Kurt Schuschnigg nie pozwolili na przejęcie władzy przez austriackich hitlerowców. Na taką sytuację czekał Adolf Hitler. 12 marca 1938 rozkazał wejść wojskom niemieckim na terytorium państwa austriackiego i dzień później nastąpił anschluss. Kilka miesięcy później w październiku 1938 pod pretekstem ochrony mniejszości niemieckiej III Rzesza zajęła Sudetenland a w marcu 1939 zaanektowała całą Czechosłowację i powstało państwo słowackie z Józefem Tiso na czele. Węgry natomiast otrzymały Presov. Jednak to nie był koniec żądań Hitlera. 22 marca wymusił na Litwie oddania rejonu Kłajpedy co odłączyło ją od dostępu do morza. Szykując się do inwazji na Polskę, Hitler zdziwił się gdy polski rząd odrzucił propozycję sojuszu z Aliantami. Jednak chcąc poszerzyć granicę Rzeszy Niemieckiej, musiał zaryzykować wojnę z państwami alianckimi. W międzyczasie 23 sierpnia 1939 roku został podpisany Pakt o Nieagresji przez Joachima Ribbentropa i Wiaczesława Mołotowa zwany Paktem Ribbentrop-Mołotow, zawierający również tajny protokół o IV rozbiorze Polski. 30 sierpnia Hitler zażądał od Polski Gdańska i korytarza pomorskiego łączącego Niemcy z Prusami Wschodnimi. A gdy Polska odmówiła Hitler rozkazał zaatakować II Rzeczpospolitą zgodnie z planem Fall Weiss. Zaraz po wypowiedzeniu wojny Polsce, Hitler wypowiedział wojnę również państwom alianckim. Rozpoczęła się II wojna światowa.
     
  2. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    [size=+2]Prolog[/size]
    [size=+2]Część wojenna[/size]
    [size=+2]1 września 1939 – 28 luty 1943[/size]


    [size=+2]‘Fall Weiss’ 1939[/size]

    Kampania wrześniowa trwała od początku września do pierwszych dni października. Polska do obrony miała około 50 dywizji w tym jedną pancerną. Niemcy przeciwko mieli około 100 dywizji w tym około 12 dywizji pancernych czołgów Pz.Kpfw III i Pz.Kpfw II ausf. F i 3 słowackie dywizje piechoty.
    Atak nastąpił na całej długości granicy polsko-niemieckiej. Jednostki stacjonujące w prowincjach Stettin, Küstrin i Elbing zaatakowały Bydgoszcz w tym jedna dywizja piechoty szła w kierunku nie bronionego Gdańska i po wygranej w Bydgoszczy, jednostki z Kostrzyna dzień później zaatakowały Poznań. Dywizje znajdujące się w prowincji Oppeln nacierały w kierunku Częstochowy, jednostki z Breslau z pomocą dywizji z Ostravy nacierały na Kraków. Natarcie trwało do końca września lecz powoli traciło swój impet.
    Warszawa została zdobyta w połowie września. Ostatnim zdobytym miastem był Stryj na południu Polski. Ale koniec II Rzeczpospolitej był przesądzony po ataku ZSRR 17 września.

    [​IMG]
    Atak niemców w kampanii wrześniowej

    [size=+2]’Fall Weserübung’ 1940[/size]

    Po kampanii wrześniowej nastała tzw. Dziwna Wojna. Żadna ze stron konfliktu nie podejmowała praktycznie żadnych działań. Jedynie alianci bombardowali niemieckie miasta niedaleko granicy francusko-niemieckiej.
    Początkowo Hitler nie chciał atakować Norwegii, lecz obawiał się jej zajęcia przez aliantów i przerwaniu uległyby dostawy żelaza. Jednak po incydencie z Altmark, gdzie Brytyjczycy chcąc uwolnić swoich żołnierzy wziętych do niewoli, naruszyli neutralność Norwegii.
    Do operacji przeznaczono 6 dywizji piechoty i 3 dywizje spadochroniarzy, 3 eskadry samolotów Ju-52 Tante Ju i 6 flotylli transportowców.
    Pierwszym atakiem było natarcie na Danię. 3 dywizje szły w kierunku Koldinga na Aalborg. Kolejne 3 dywizje nacierały na Kopenhagę. Tam właśnie było jedyne starcie między wojskami niemieckimi, a duńskimi. Jednak po przejęciu Koldinga Dania się poddała. Z Norwegią już było niestety gorzej i nie poszło tak łatwo.
    Najpierw dla zdobycia przyczółków w okolicy Kristiansand zrzucono 3 dywizje spadochroniarzy nie napotykając żadnego oporu i kilka godzin później dołączyły do nich kolejne 3 dywizje piechoty z Danii. Po zebraniu się i przeczekaniu kolejnych kilku dni na transport innych dywizji można było dalej atakować. Najpierw zaatakowano Oslo. Po zdobyciu miasta, 3 dywizje piechoty ruszyły w kierunku Stavanger na Bergen, a spadochroniarze wspomogli późniejszy atak na Hamar. Planem było zdobycie lotniska w Trondheim i stamtąd przeprowadzenie desantu spadochroniarzy na Narwik. Plan wykonano, jednak po długim czasie, w związku z zajęciem się przez dowództwo niemieckie operacją Fall Gelb.

    [​IMG]
    Niemieccy spadochroniarze podczas załadunku w Danii.

    [size=+2]‘Fall Gelb’ 1940[/size]

    17 maja Niemcy zaatakowały kraje Beneluxu i Francje. Na tą operacje przeznaczono praktycznie całe wojsko niemieckie. Po szybkiej wygranej w Holandii, następna była Belgia. Tutaj były poważne starcia pomiędzy wojskami niemieckimi, a belgijsko-francuskimi. Po ciężkich walkach udało się przełamać obronę i przekroczyć granicę francusko-belgijską. Jednak walki w Ardenach spowalniały natarcie niemieckie gdzie stracono mnóstwo czasu na ustabilizowanie frontu. Jakby tego było mało Francuzi przypuścili kontrofensywę i zdobyli słabo broniony Cologne. Dowództwo starało się jak najszybciej opanować sytuację i odbić Cologne. Do tego celu przeznaczono dywizje z Holandii. Tymczasem na północy Francji generał broni Erwin Rommel swoimi 2 dywizjami pancernymi i 1 zmotoryzowaną dotarł do Calais gdzie utknął tocząc ciężkie bitwy na ponad 2 tygodnie. Podczas walk o Valenciennes Anglicy i Belgowie 3 razy robili desant w pobliżu Ghent i je zdobywali i 3 razy odbijano miasto. Dowództwo niemieckie uznało, że bez wsparcia cała operacja będzie trwała kilka miesięcy. Postanowiono zaatakować Linie Maginota teraz słabiej bronioną przez atak z Freiburga, Stuttgartu i Saarbrücken na Strasbourg. Po kilku starciach i zdobyciu Metz poprzez atak z wcześniej zdobytego Luxemburga, udało się przełamać obronę. Potem to już szybko zdobyto Mulhouse i Chaumout, a następnie Reims. Po około 3 tygodniach w połowie sierpnia zdobyto Caen, Besancon, Dijon, a następnie Paryż. To już całkowicie złamało Francuzów. Nie mieli już siły do obrony i podpisali kapitulację. Z południowych terenów powstało Vichy z Phillipe Petainem na czele.
    Po wygranej we Francji kilka tygodni później do wojny po stronie państw Osi, przyłączyły się Włochy

    [​IMG]
    Niemcy w Belgii.

    [​IMG]
    Ju87B i....
    [​IMG]
    Ju87G Stuka. Niemieckie anioły po przekroczeniu Linii Maginota.

    [​IMG]
    Pz.Kpfw III w jednym z francuskich miast.

    [​IMG]
    Kawaleria niemiecka w Paryżu.

    [size=+2]‘Plan Marita’ 1941[/size]

    Po wygranej we Francji, Hitler zwrócił się ku południowej Europie po nieuprzedzonym wywołaniu wojny Grecji przez Włochy. Mimo to nie prowadzono żadnych działań wojennych. Hitler chciał zaatakować Grecję od strony Jugosławii. Zaczęły się przygotowania do Planu Marita. Najpierw po obstawieniu wszystkich plaż we Francji, Belgii i Holandii, ściągnięto resztę dywizji na południe Niemiec i do Włoch. Ale do ataku przeznaczono zaledwie 12 dywizji – 6 piechoty i 6 pancernych, gdyż uznano, że to wystarczy na pokonanie obydwu tych krajów.
    W marcu 1941 roku Plan Marita wszedł w życie. Mimo jeszcze leżącego śniegu postanowiono atakować. Zaatakowano Ljubljanę i Maribor. Następnie Zagrzeb, Bjelovar i Rijekę. Według planu początkowo powinno się zająć Osijek, Uzice i Mostar. Później Belgrad, Podgorice i Skopje, a stamtąd zaatakować Grecję. W kwietniu już zdobyto Ateny.

    [size=+2]‘Fall Dunkelblau’ nie wykonano[/size]

    Fall Dunkelblau była operacją rezerwową w razie gdyby Hiszpania nie zgodziła się przyłączyć do państw Osi. Ostatecznie przygotowania zarzucono w połowie 1942 roku, gdy Hiszpania po wielu rozmowach dyplomatycznych sama zaproponowała dołączenie się do sojuszu.
    Jej początki sięgają 1940 roku, po operacji Fall Gelb. Plan zakładał atak na Gibraltar przez Hiszpanię. Wybrano operacją lądową, ponieważ w inny sposób nie można się tam dostać. Desant z wody odpada z powodu braku odpowiednich plaż, a desant powietrzny z powodu małego zasięgu ówczesnych samolotów transportowych.
    Do operacji wyznaczono około 60 dywizji, gdyż sądzono, że po wojnie domowej, Hiszpania jest osłabiona i że łatwo będzie ją pokonać. Jednak po odwołaniu ataku ściągnięto już gotowe 6 dywizji do Cheubourga do udziału w operacji Seelöwe.

    [size=+2]‘Wüstenwind’ 1941[/size]

    Po udanym ataku na Grecję i Jugosławię nadszedł czas na Afrykę Północną. Mimo, że tam walki toczą od 1940 roku pomiędzy Włochami, a Anglikami to żadnej ze stron nie udało się odnieść znaczących sukcesów. Oczywiście Niemcy chcieli wspomóc sojuszników, ale bez statków transportowych nie było to możliwe. Jedynym wsparciem udzielonym przed Planem Marita było wysłanie do Afryki 6 eskadr bombowców nurkujących Junkers Ju-87G Stuka i 2 eskadry myśliwców Messerschmitt Bf-109G Gustav, jednostek doświadczonych z walk we Francji, dowodzonych przez generałów broni Wevera i Sommé.
    Po zdobyciu Grecji, do portów przeniesiono statki transportowe gotowe do transportu do Afryki. Pierwsze oddziały to I. Panzerarmee dowodzona przez generała broni Ewalda von Kleist’a i LXXXVI. Armeekorps dowodzona przez Erwina Rommla. Po przybyciu tych oddziałów szala zwycięstwa przesunęła się na korzyść państw Osi. W ciągu 1,5 miesiąca , po przybyciu kolejnych 6 dywizji pancernych dowodzonych również przez generałów broni Hermanna Hotha i Lutza, dotarto do Alexandrii, później po dołączeniu się włoskich posiłków zdobyto Kair, a po lądowaniu Włochów w Suezie powstał kocioł afrykański i zniszczono ostatnie ocalałe dywizje alianckie.
    Po tych wygranych walkach w Afryce Północnej przyszedł czas na resztę kontynentu. W Egipcie rozeszły się drogi Niemców i Włochów, którzy nacierali w kierunku Syrii, a Niemcy w kierunku Etiopii.

    [​IMG]
    Oddział Rommla w drodze na front.

    [​IMG]
    Jeden z ostatnich przestarzałych czołgów Pz.Kpfw III.

    [size=+2]‘Mittelmeer’ 1941-1942[/size]

    Po zdobyciu Gibraltaru i Suezu zamykając w ten sposób Morze Śródziemne dla Osi, Hitler postanowił zdobyć 3 opanowane przez aliantów wyspy na tym morzu: Cypr, Kretę i Sardynię. Najpierw odcięto te wyspy od zaopatrzenia, skazując na śmierć głodową około 210000 żołnierzy. Cypr był nie broniony więc został zdobyty jako drugi, ponieważ pierwsza zajęta w 1941 była Malta dzięki wsparciu włoskich statków. Kreta była trzecia, zajęta przez 3 dywizje pancerne, a Sardynia czwarta, również zajęta przez te same dywizje. Morze Śródziemne należało już do Osi.


    [size=+2]‘Schneesturm’ 1942[/size]


    Adolf Hitler nie chciał by w Europie zostało jakieś neutralne państwo, gdyż mogło być potencjalnym zagrożeniem. Na początku 1942 zostało sześć państw które nie stawało po żadnej ze stron: Hiszpania, Portugalia, Szwajcaria, Szwecja, Finlandia i Vichy. Vichy i Hiszpania niedługo potem wypowiedziały wojnę państwom alianckim i przyłączyły się do Osi. Jednak wcześniej, na wiosnę, Hitler wypowiedział wojnę Szwajcarii, zatwierdzając operację Schneesturm.
    Do operacji wybrano dywizje nie walczące w Jugosławii, jak i nowo powstałe dywizje strzelców górskich. Z powodu gór i fortyfikacji do ataku na jedną prowincje trzeba było użyć liczniejszego wojska.
    Atak miał nastąpić w kierunku Zürichu, a stamtąd na Bern co by zmusiło Szwajcarie do bezwarunkowej kapitulacji. Jednak niemieccy dowódcy przeoczyli jeden szczegół – nie obstawili granicy szwajcarsko-włoskiej co wykorzystały wojska szwajcarskie zajmując Milan. Gdyby nie wojska stacjonujące w Genoa i La Spezia to ten atak mógłby się przerodzić w ofensywę. W zaledwie 2-3 tygodnie Szwajcaria się poddała.

    [​IMG]
    Żołnierz niemiecki w drodze na granicę.

    [size=+2]’Afrikansche Falle’ 1941-obecnie[/size]

    Po udanej operacji Wüstenwind przyszedł czas na resztę Afryki. Plan miał zakładać oczyszczenie kontynentu już w 1943 roku. Jednak sądząc z szybkości ofensywy jej zakończenie może ulec zmianie o rok. Największy problem stanowią Wolni Francuzi zaszyci w Dżungli Kameruńskiej. Atak na nich czołgami jest praktycznie niemożliwy z powodu gęsto rosnących drzew. A dostarczenie tam piechoty zajmie kilka tygodni. Belgia została oficjalnie anektowana na początku 1943 roku.
    Po niezbyt szybkim ataku przez Etiopię, Somalię dotarto do centralnej Afryki. Rommel zaś atakował przez pustynię na zachód chcą okrążyć Wolnych Francuzów. Ten samotny rajd był jego błędem. Po wkroczeniu na brytyjskie terytoria i dotarciu do granicy z terenami należącymi do Vichy , Anglicy zaatakowali nie obstawione terytoria i okrążyli armię Rommla. Mimo braku zaopatrzenia dla jego oddziałów utrzymał się tam tylko dlatego, że Anglicy nie podejmowali żadnych działań, lecz gdy już zaatakowali to ich praktycznie roznieśli. Niektórzy żołnierze, w tym Rommel uciekli przez Vichy z powrotem nad morze, a stamtąd do Niemiec. Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia i kilka tysięcy żołnierzy wzięto do niewoli.
    Tymczasem na południu von Kleist i Hoth atakowali dalej. Von Kleist chciał zaatakować Belgię od wschodu, a Hoth od południa. Mimo że Hoth „rozdzielił” Afrykę na pół to Kleist nie osiągnął takich sukcesów. Całkowicie zatrzymała go dżungla i wielu żołnierzy umierało na tropikalne choroby. Po przyłączeniu się na końcu 1942 roku Portugalii do wojny po stronie Osi to sytuacja znacznie się pogorszyła. Jedynie na południu RPA zaatakowało kolonie portugalskie na zachodzie, a na wschodzie Włosi zaatakowali RPA.
    Ogólnie rzecz biorąc w Afryce jest jeden wielki bałagan który nie łatwo będzie opanować.

    [​IMG]
    Po przejeździe niemieckich czołgów.

    [size=+2]Podsumowanie[/size]

    [​IMG]
    Europa 1943

    [​IMG]
    Afryka 1943

    [​IMG]
    Pacyfik 1943

    Wiem, że jestem powolny ale tak jakoś nie jestem zwolennikiem Blitzkriegu ;)

    Prosze o komentarze

    Pozdrawiam
     
  3. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    [size=+2]Część I[/size]



    28 luty 1943 15:00

    Dzisiaj dostaliśmy rozkaz wypłynięcia z Rostocku na patrol. Misja obejmuje dopłynięcie do wschodnich wybrzeży Wysp Brytyjskich i ich kilkudniowym patrolowaniu.
    Na misję przeznaczono wszystkie 15 statków i 7 grup niszczycieli należących do Kriegsmarine, a więc:
    -KMS Bismarck – pancernik Bismarck-Klasse
    -KMS Tirptiz – pancernik Bismarck-Klasse
    -KMS Friedrich der Große – pancernik Bismarck-Klasse
    -KMS Großdeutschland - ciężki pancernik
    -KMS Scharnhorst – krążownik liniowy Scharnhorst-Klasse
    -KMS Gneisenau – krążownik liniowy Scharnhorst-Klasse
    -KMS Graf Spee – ciężki krążownik Hipper-Klasse
    -KMS Admiral Hipper – ciężki krążownik Hipper-Klasse
    -KMS Leipzig – lekki krążownik K-Klasse
    -KMS Königsberg – lekki krążownik K-Klasse
    -KMS Karlsruhe – lekki krążownik K-Klasse
    -KMS Köln – lekki krążownik K-Klasse
    -KMS Nürnberg – lekki krążownik Nürnberg-Klasse
    -KMS Dresden – lekki krążownik M-Klasse
    -KMS Stettin – lekki krążownik M-Klasse
    -5. Zertsörergeschwader – niszczyciele Z17-Klasse
    -6. Zertsörergeschwader – niszczyciele Z17-Klasse
    -7. Zertsörergeschwader – niszczyciele Z23-Klasse
    -9. Zertsörergeschwader – niszczyciele Z23-Klasse
    -10. Zertsörergeschwader – niszczyciele Z46-Klasse
    -11. Zertsörergeschwader – niszczyciele Z46-Klasse
    -12. Zertsörergeschwader – niszczyciele Z46-Klasse

    28 luty 1943 20:13

    Dzisiaj dopłynęliśmy do wybrzeży Anglii. Wydaje się spokojnie i praktycznie co chwile widzimy przelatujące alianckie samoloty. Chyba nas zauważyli ale wcale się nie dziwię, bo bardzo łatwo wykryć taką flotę.

    1 marca 1943 03:30

    Zauważyliśmy prawdopodobnie nic nie wiedzący o nas samotny krążownik angielski. KMS Bismarck dosłownie w kilka minut się z nim rozprawił ale to już na pewno zaalarmowało flotę angielską.

    [​IMG]

    1 marca 1943 09:10

    Moje przeczucie mnie nie myliło. Kilkanaście minut później od zatopienia HMS Cheshire na spotkanie wyszła nam flota angielska dorównująca naszej. Po 4 godzinach ciągłych ostrzałów z jednej i z drugiej strony bitwa zakończyła się klęską Brytyjczyków. Nie zatopiono żadnych statków ale śmierć poniosło kilkuset marynarzy. Raczej żaden statek nie wyszedł z tej bitwy bez uszkodzeń.

    2 marca 1943 23:22

    Po jednodniowym patrolu wzdłuż wybrzeży nie napotkano żadnych statków aż do godziny 19 kiedy to flota z Sunderlandu znowu stawiła nam czoła. Bitwa znowu trwała około 4 godzin i oczywiście zakończyła się naszym zwycięstwem przy braku strat wśród statków.

    5 marca 1943 02:14

    Niestety nasza znajoma flota nie chce nam odpuścić. Tym razem bitwę wydłużyli o godzinę za co zapłacili utratą lotniskowca. Po tej bitwie nasze statki nie były w zbyt dobrym stanie, dlatego nasz Grossadmiral Erich Raeder zarządził odwrót przez Kanał La Manche do portu w Bordeaux.

    [​IMG]

    19 marca 1943 08:46

    Płynąc przez Kanał La Manche zobaczyliśmy ogromną ilość alianckich bombowców. Pomyśleliśmy, że to jednak dobrze, że nie znajdujemy się na lądzie tylko na morzu. Tamtych chłopaków zrobiło nam się po prostu żal. I pomyśleć, że oni przeżywają to codziennie.

    21 marca 1943 21:30

    Po 2 tygodniach spokoju i przepłynięciu przez Kanał La Manche wielu marynarzu myślało, że już wracamy do portu. Jednak plany były inne. Mieliśmy się oddalić od Francji na zachód i tam patrolować. I w końcu napotkaliśmy statki. Tym razem francuskie niedobitki. Po kilku godzinach zatopiliśmy pancernik, krążownik i kilka niszczycieli bez strat własnych.

    [​IMG]

    22 marca 1943 19:20

    Znowu natrafiliśmy na francuski okręt. Tym razem samotny pancernik. Kilka salw i poszedł na dno. Sukces niezbyt duży ale zawsze coś. Oddalamy się coraz bardziej od Francji. Mamy płynąć na przejęte przez Amerykanów Azory i tam trochę narozrabiać.

    [​IMG]

    25 marca 1943 04:23

    Wczoraj o godzinie 19 spotkaliśmy amerykańską flotę. Bitwa trwała prawie do północy ale wtedy Amerykanie zrezygnowali tracąc jeden krążownik. Postanowiliśmy się tutaj na nich zaczaić.

    25 marca 1943 08:12

    Po 2 godzinnej walce z okrętami francuskimi i stracie przez nich 2 krążowników zaczęliśmy sądzić, że coś się szykuje, ponieważ Amerykanie nie dają znaku życia.

    26 marca 1943 02:34

    Wczoraj o 12 postanowiliśmy odpłynąć od Azorów żeby zrobić atak z zaskoczenia. To był nasz błąd, bo wpłynęliśmy na inną amerykańską flotę. Tę pomyłkę musieliśmy opłacić utratą KMS Nürnberg ale za to jankesi stracili 4 flotylle – 1 łodzi podwodnych, a 3 niszczycieli. Po tym ciosie Admiral Raeder już naprawdę zarządził odwrót ale do Sevilli.

    [​IMG]

    28 marca 1943 17:46

    Dzisiaj o 15 dopłynęliśmy do Sevilli. W końcu postawiłem nogę na suchej ziemi. Nie wiem jak długo mamy tu zostać ale sądzę, że kilka miesięcy.
     
  4. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    [size=+2]Część II[/size]

    [size=+2]
    Linia Pangala-Léconi
    16 kwietnia 1943 roku
    godz. 7:00
    Sztab II Panzerarmee
    [/size]

    Witam panie kapitanie. – powiedział mężczyzna ubrany w mundur oficera – Dziękuję, że pan przyszedł.
    Mam nadzieję, że dowiem się po co tu jestem? – odpowiedział mu zdenerwowanym głosem.
    Ależ oczywiście, ale wszystko w swoim czasie. – wyszedł z namiotu – Proszę za mną.
    Jesteś tutaj, bo dostaliśmy rozkaz ataku na Brazzaville i chciałbym abyś poprowadził 3 kompanię z...

    Ale ja już mam swój oddział...- krzyknął kapitan – ...i nie będę dowodził innym.
    Tak ale stacjonuje w na najbezpieczniejszym odcinku na północy niedaleko Libreville.Wystarczy, że tych żołnierzy zabija malaria i im dodatkowo żabojady niepotrzebne.
    Tylko nie mów, że się ich boisz.
    To już Francji nie pamiętasz? Trzy miesiące walk, a front jak z Wielkiej Wojny. – powiedział coraz bardziej zdenerwowanym głosem
    Tylko, że na początku mieli lepsze uzbrojenie, a my broń jeszcze z ataku na Polskę. A tym bardziej, że do dzisiaj używają tego samego wyposażenia, a my...
    Poszliśmy do przodu – dokończył kapitan
    Właśnie. I dodatkowo oni czołgów nie mają a my tak.
    Ale oni w dżungli siedzą. No i przez to poruszamy się średnio 24 kilometry dziennie. – szyderczo powiedział oficer.
    Słuchaj mnie Schacht. – krzyknął – masz dowodzić tą cholerną kompanią czy ci się to podoba czy nie. Pamiętaj kto jest wyższym stopniem i kto tu wydaje rozkazy.
    Tak jest – powiedział Schacht ukrywając złość.

    [​IMG]
    koniec Francji

    [size=+2]1 linia obrony
    Ten sam dzień
    godz. 10:30[/size]​


    Hannes! Hannes! Gdzie ty do cholery jesteś! – krzyczał pewien żołnierz.
    Tutaj. I po co się drzesz? – odpowiedział głos z okopu - Dżungla ci już zmysły pomieszała? Gdzie ten spokojny chłopak z Tobruku?
    Cicho bądź i wsiadaj do czołgu.
    A po co?
    Mamy ruszać do ataku, więc rusz się i do czołgu, bo inaczej ja cię tam wsadzę.
    Dobrze, dobrze.
    – wsiadł i odpalił silnik – A gdzie Paul?
    O cholera. Idę go poszukać. – powiedział czołgista i pobiegł
    Przewrażliwiony, poza tym i tak ruszymy za godzinę – pomyślał Hannes.


    [size=+2]
    Francuskie terytoria
    Ten sam dzień
    Godz. 12:00​
    [/size]


    Niemieckie czołgi powoli poruszały się do przodu. Mimo, iż atak trwał już około pół godziny nie napotkano wroga. To już nie był Blitzkrieg jak z początków kampanii afrykańskiej. Teraz trzeba było co chwila jakieś drzewa wysadzać, żeby czołgi mogły przeć naprzód. Dodatkowo malaria sieje spustoszenie wśród czołgistów. Jednak żołnierze chcą walczyć, gdyż wierzą, że jak wygrają to w końcu wydostaną się z Afryki.
    Dowództwo chce szybko wypędzić Francuzów z dżungli kameruńskiej, jednak jest to trudne z powodu gęstych zarośli, błota i chorób. Co chwila spada gąsienica z czołgu przez to oddziały, jak nie pojedyncze jednostki są od siebie oddalone, co sprzyja pułapkom zastawionym przez Wolnych Francuzów.
    Jednak ten atak był z początku spokojny. Żadnego wroga. Dla niektórych było tak bezpiecznie, że powychodzili z czołgów i szli obok nich.
    3 kompania należy do 9 Pancernego Regimentu 9 Dywizji Pancernej. Podczas ataku na Brazzaville jest dowodzona przez Hauptmanna Ericha Schachta. Jednostka ta składa się przeważnie z nowicjuszy, lecz nie zabraknie weteranów z Północnej Afryki jak i z Francji. Atakuje ona z wioski Pangala, która jest najbardziej wysuniętym punktem 9 Regimentu i stąd jest około 120 km do Brazzaville.



    Ej Lukas. Co, nie jesteś w czołgu? - mówi Hannes – jeszcze cię komary pogryzą.
    Bardzo śmieszne. W czołgu gorąco jest i brudno.
    Czyścioszek się znalazł – odpowiedział inny czołgista
    A ty to cicho bądź Paul. Mało mi kłopotów nie narobiłeś? Ile mam cię szukać, co?
    W pokera pograć nie można, czy co? A właśnie wygrywałem...
    Magazynek do Mausera– powiedział, śmiejąc się Lukas.
    Nie śmiej się z chłopaka. Pamiętaj kto rozwalił tą Somuę. – stanowczo powiedział Hannes.
    Tak Somuę. Pamiętasz Hannes walki we Francji i naszą Panzer III? To były czasy jak trzeba było się po krzakach chować.
    No. Bo inaczej BAM i po nas.
    To takie straszne były? – spytał się Paul.
    Straszne? To za mało powiedziane, chłopie. One siały spustoszenie. Spytaj się jakiegokolwiek weterana z Francji. Te Crusadery, tak się one nazywają...?
    Tak – odpowiedział Hannes
    Jak powiedziałem, te Crusadery to pikuś. Słaby pancerz, słabe działo. Nadają się one tylko do wjazdów w pozycje wroga. Ale jeszcze się nie udało takiego wjazdu zrobić w nasze pozycje. – mówi Lukas
    No. Nie ma jak 88-mki i 75-tki – ciągnie Hannes
    Widzę, że propaganda jest wszędzie siana– śmieje się Paul – nawet podczas ataku.

    [size=+2]

    Niedaleko Brazzaville
    19 kwietnia 1943
    godz. 9:00
    [/size]

    3 kompania napotkała siły francuskie. Rozpoczęła się rzeź dla obu stron. Francuskie armaty co chwilę odpowiadają ogniem na niemieckie działa i karabiny maszynowe. Czołgi wjechały wprost w francuskie stanowiska. Zamieszanie było ogromne. Płonęły czołgi, samochody, wszędzie były szczątki wysadzonych armat. Na polu bitwy leżały ciała zabitych żołnierzy.
    W Brazzaville już toczyły się walki, jednak walczył tam XXXI Korpus Armijny składający się z 4, 5 i 10 Dywizji Pancernej atakujący od południa.

    [​IMG]
    Atak na Brazzaville

    Lukas! Lukas! – krzyczał Hannes strzelając ze swojego MP40 – Lukas! Paul widziałeś Lukasa?
    Nie – powiedział Paul dzierżąc w rękach Mausera. – widzę tylko tych przeklętych żabojadów. Chodź schowajmy się za ten czołg.
    Wszędzie słyszano jęki rannych żołnierzy, wbijanych bagnetów i strzałów z karabinów. Ktoś krzyczał, ktoś wrzeszczał, a ci dwaj czołgiści przedzierali się od czołgu do czołgu.
    Ruszaj się, szybciej, bo cię zabiją Paul!
    Już nie mogę. Jezu tylu dobrych chłopaków.
    Zamknij się i szukaj Lukasa!
    Poczekaj. Odsapnijmy. Aaa... – krzyknął Paul – Trafił sk***iel mi w karabin.
    Mówiłem! Wyrzuć i biegnij bo następny będziesz ty! – wrzeszczał Hannes
    Nagle nad drzewami pojawiły się samoloty. Ale nie były one alianckie lecz niemieckie Ju-87G Stuka. Wielu żołnierzy zapewne się cieszyło ale nie okazywali tego. Nagle zaczęły atakować nie tylko Francuzów ale także swoich. Przez to wielu żołnierzy zamiast walczyć kryło się za wszystkim co mogli. Znali siłę tych samolotów ale nigdy nie przypuszczali że też będą przez nie atakowani.
    Rety co oni wyprawiają? Atakują swoich? Teraz na pewno nie znajdziemy Lukasa! – załamał się Hannes – Jezu już po nas.
    Paul milczał. Nie wiedział co powiedzieć.
    Odwrót! Odwrót!
    Kto krzyczy? Hannes słyszysz? – pytał zdławionym głosem Paul
    Tak to koniec. Nie znajdziemy Lukasa. Zbieraj się i biegnij. Będę za tobą i nie odzywaj się. – odpowiedział Hannes.

    Atak na Brazzaville się nie powiódł. Mimo natarcia 12 dywizji niemieckich na 5 francuskich był rozkaz odwrotu przez błąd popełniony przez ,,niemieckie anioły’’.


    Komentarze mile widziane.
     
  5. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    [SIZE=+2]Część III[/SIZE]

    [SIZE=+2]
    Operacja „Klemme”
    Zamknięcie kotła afrykańskiego.
    1943-1945​
    [/SIZE]


    Operacja „Klemme” została opracowana po przybyciu pierwszych niemieckich dywizji do Afryki Zachodniej. Jej cel to zniszczenie ostatnich alianckich dywizji na kontynencie afrykańskim ewentualnie połączenia Grupy Armii Zachód i Grupy Armii Wschód. Główne natarcie ma nadejść z wschodu za pomocą dywizji włoskich, które są liczniejsze, lecz przestarzałe. Grupa Armii Wschód jest dowodzona przez generała Wilhelma Lista, a Grupa Armii Zachód przez Wilhelma von Leeba. Na wschodzie było gotowych około 20 dywizji natomiast na zachodzie 16. Jednak z powodu przerzucenia ponad 30 dywizji amerykańskich do Freetown, Grupa Armii Zachód ma nie robić żadnych działań ofensywnych, a jedynie wspomagać Grupę Armii Wschód.

    [​IMG]

    Pierwszy atak podczas tej operacji nastąpił 26 listopada 1943. Był to atak na Kano 8 dywizjami włoskimi i 4 niemieckimi na 3 angielskie dywizje piechoty. W tym samym czasie oddziały, które miały wspomagać Grupę Armii Wschód, przełamały francuską obronę wokół Brazzaville. Był to jeden z największych sukcesów całej operacji.

    [​IMG] [​IMG]

    Tymczasem z 1 na 2 grudnia nastąpił atak aliantów na niemieckie oddziały stacjonujące w Bamako na zachodzie Afryki. Czyżby to była to niespodziewana kontrofensywa, nieprzewidziana przez niemieckich dowódców? Wszyscy bali się odciągnięcia od siebie obu grup, a Bamako było ważnym punktem strategicznym. Bez niego połączenie Grupy Armii Wschód i Zachód byłoby praktycznie niemożliwe, a atak wybrzeżem był niemożliwy przez dżunglę. Niedługo później odbito Kano. Cała operacja nie układała się po myśli dowódców niemieckich. Tym bardziej, że Grupa Armii Zachód zaczęła swoją własną ofensywę. I nawet robiła większe postępy niż Grupa Armii Wschód, ale to nie zadowoliło dowódców. Obawiali się, że przez te ruchy Amerykanie mogą ruszyć swoimi oddziałami z Freetown.

    [​IMG]
    [​IMG]

    Na wschodzie dodatkowo są same porażki. Nieudane ataki na Impfondo, Batu, strata Maiduguri. Wizja pomocy w operacji coraz bardziej się oddalała. Niemieccy dowódcy chcieli ściągnąć dywizje które pilnowały wschodniej granicy Niemiec przed atakiem sowieckim.

    [​IMG]

    Początki nadziei, że operacja się powiedzie zaczęły się w połowie 1944 kiedy to niemieckie bombowce zaczęły niszczyć po kolei francuskie dywizje w dżungli kameruńskiej. Dzięki temu Niemcy zaczęli w nich wchodzić „jak w masło”. Mimo, że Francuzi ciągle próbowali się połączyć z alianckim dywizjami na północnym-zachodzie to te próby były nieudane z powodu dobrej obrony włoskich dywizji, które były jedyną przeszkodą na ich drodze.
    W czerwcu w dżungli kameruńskiej nie było już ani jednego Francuza. Wszystkie siły zaczęto przerzucać na front. Nastąpiły teraz prawdziwe przygotowania do odparcia aliantów z kontynentu afrykańskiego. Do tego celu przeznaczono 52 dywizje – 18 niemieckich i 34 włoskich.

    [​IMG]

    Ponownie na terenach Afryki zawitał Blitzkrieg. Dzięki wolnym przestrzeniom czołgi mogły wykazać swą szybkość poruszania się. Pierwsze ataki były zupełnie inne niż te z końca 1943 roku. Były to ataki udane i praktycznie bez pomocy dywizji włoskich. Potężne Pantery królowały na polach bitew. Nawet najnowocześniejsze brytyjskie Challengery nie mogły im dorównać. Nowoczesne wyposażenie żołnierzy pomagało szybko i z minimalnymi stratami zdobywać i zabezpieczać tereny. Większość alianckich żołnierzy nie mogło wyjść ze zdumienia z powodu szybkich sukcesów wojsk niemieckich, pamiętając jeszcze doskonale z jaką łatwością przychodziło im się bronić w czasie działań 1943 roku. Również niemiecki sztab nie mógł wyjść ze zdumienia. Walther von Brauchitsch i Adolf Hitler byli wprost oszołomieni jak na początku kampanii afrykańskiej. Nawet niemieccy żołnierze byli uradowani. Podnosiło się morale, a u aliantów spadało. Wszyscy widzieli już Afrykę podzieloną między 5 państw – Hiszpanię, Niemcy, Włochy, Portugalię i Vichy.
    Pierwszy atak rozpoczął się 3 lipca 1944 roku na Maiduguri. Do tego celu wyznaczono 17 dywizji. Mimo dzielnej obrony Brytyjczyków musieli się oni wycofać ze swoich pozycji. Pierwsze niemieckie dywizje dotarły tam 10 lipca i niedługo potem nastąpił kontratak aliantów, który udało się odeprzeć. Następnymi atakami były natarcia na Kadunę i Kano. Podczas tych bitew Anglicy znowu nie wykazali się bohaterską obroną.

    [​IMG]

    Nawet ich kontrataki spełzły na niczym. Dopiero 26 lipca udało się im odbić Kano. Lecz po dotarciu tam niemieckiej piechoty udało się wyprzeć aliantów. Następnie oddziały stacjonujące w Maiduguri ruszyły na Zinder, a dywizje z Kano na Sokoto. Obie bitwy zakończyły się 7 sierpnia zwycięstwem Niemiec.

    [​IMG]

    Powoli Grupa Armii Wschód i Grupa Armii Zachód zbliżały się do siebie. Na każdym odcinku frontu dywizje niemieckie i włoskie szły naprzód. Bohaterskie ataki na Niamey i Timbuktu coraz bardziej przesądzały o losie aliantów. Do ostatecznego połączenia obu grup pozostało zdobycie Gao.

    [​IMG]

    Jednak atak na nie nastąpił dopiero 28 września, gdyż dowództwo zajmowało się atakami na Parakou.

    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]

    Jednak najcięższe walki trwały o Kumasi. Rozpoczęły się 16 listopada nieudanym atakiem niemieckim, a skończyły się 12 stycznia 1945 bohaterską obroną przed kontratakiem brytyjskim.

    [​IMG]

    Tego, co się działo podczas ofensywy na pewno nie zapomni Wielka Brytania. Mimo wielkiego nakładu zaopatrzenia i siły ludzkiej Niemcy przerwały obronę. Jedyną nadzieją dla aliantów pozostało ponad 70 dywizji stacjonujących we Freetown. Wszyscy zadawali sobie pytanie „Czy Niemcy przełamią nawet tę obronę?” Tego nie wiedział nikt, ale niedługo mieli się o tym wszyscy przekonać...

    [​IMG]


    CDN...

    Proszę jeszcze raz o komentarze. Dziękuję :D
     
  6. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    [SIZE=+2]Część IV[/SIZE]


    Przemysł III Rzeszy pokazał, co w ciągu dziewięciu lat potrafi stworzyć. Ogromna armia lądowa, nowoczesne samoloty i potężne statki. Jednak po nieudanym pomyśle Adolfa Hitlera, czyli wyparciu pancerników lotniskowcami, na które zmarnowano ogromne ilości materiałów i czasu, powrócono do ,,pływających fortec’’. Niemcy nie mogły przeznaczać całego potencjału przemysłowego do produkcji lotniskowców, gdyż w ten sposób już dawno by przegrały wojnę. Ale do tego czasu zbudowano już pięć okrętów tego typu razem z ich grupami pokładowymi. Przeznaczono je jako rezerwę w wypadku przetrzebienia floty. Ale za kilka miesięcy Kriegsmarine zejdzie na drugi plan, gdyż w produkcji jest 30 najnowocześniejszych okrętów podwodnych klasy 201. I to one prawdopodobnie opanują Ocean Atlantycki.

    [SIZE=+2]Stocznia Blohm & Voss
    Kuhwerder, Niemcy
    18 lipiec 1945
    godz. 16:47
    [/SIZE]​

    - Ej, Walter! Ruszcie cztery litery i do mnie. – krzyknął wysoki i brudny od smaru mężczyzna
    - Idę, idę – odparł drugi
    - Jak wam idzie z tymi wyrzutniami? Miały być gotowe tydzień temu, a tu widzę, że jeszcze nie skończyliście.
    - Natrafiliśmy na pewne problemy.
    - Problemy, tak? PRZECIEŻ TEN PIEKIELNY OKRĘT MA BYĆ GOTOWY NAJWYŻEJ DO PAŹDZIERNIKA!! MOŻE BYŚCIE SIĘ WKOŃCU RUSZYLI!! TO NIE SĄ WAKACJE!! – krzyczał mechanik – Dobra odejdź. Ale jak nie zdążycie to nie ręczę za siebie. Zrozumiano?
    - Tak jest. – odpowiedział Walter.


    - I co? – zapytał inny mechanik
    - Staruszek znowu ma zły dzień. – odpowiedział Walter – Karl! Weź się pospiesz z tym działem. Mamy mało czasu, a ty nadal nad nim ślęczysz. Nie życzę ci, aby na ciebie wpadł Ehald. – krzyknął do Niemca klęczącego przy dziale U-Boota. – Chodź Michael, pogonimy ich z tymi wyrzutniami. – powiedział wchodząc na kiosk okrętu.
    - No, ale mamy jeszcze z trzy miesiące.
    - Racja, lecz jeszcze ogrom pracy przed nami. Karl się męczy dopiero z pierwszym działem, a ma jeszcze drugie do zamontowania, Rudolf z Oskarem i Fritzem zakładają te radary, sonary i inne duperele, a Albert i Martin z innymi zakładają wyrzutnie. Pomijam jeszcze wiele innych rzeczy.
    - No dobra, sporo mamy pracy. Kurde, trzeba było nie brać tej pracy. Ale chciałem wspomagać nasz kraj w tej wojnie. Siedzę już tu kilka miesięcy.
    - Wtedy, jak tutaj przyszedłeś to zero pracy było. Widać, że w złym momencie się na to zdecydowałeś – powiedział z uśmiechem Walter – Zamiast budować okręty mogłeś w nich pływać.
    - No to czemu ty tu zostałeś? – zapytał Michael
    - Stary już jestem – odpowiedział z uśmieszkiem – 16 lat pracy tutaj robi swoje. Po za tym ja tu praktycznie nic nie robię tylko gadam ludziom, co mają robić – powiedział nie przerywając uśmiechu– Dobra nie zatrzymuję cię. Idź zajmij się swoimi obowiązkami.

    [​IMG]

    [SIZE=+2]Baza Kriegsmarine
    Rostock, Niemcy
    20 lipca 1945
    godz. 13:26
    [/SIZE]​

    W najbezpieczniejszym porcie w Niemczech – Rostocku, stacjonuje kilkadziesiąt statków różnego rodzaju. Mimo, że jest to główna baza najlepszej niemieckiej floty, to są tu również inne. Przez ogromny tłok wielu marynarzy nie może znaleźć statku, do którego są przydzieleni, dlatego widać wielu ubranych na granatowo ludzi kręcącymi głowami we wszystkie strony, biegających i krzyczących. Nawet magazynierom trudno je znaleźć, więc niektóre statki dostają nadprogramowe zaopatrzenie, a inne dostają go za mało. Te pomyłki podczas bitew są tragiczne w skutkach.

    - Gdzie jest ten cholerny okręt? – powiedział do siebie pewien marynarz z ogromnym workiem – Szukam go już godzinę. Berlin, Dresden, Stralsund, Graf Spee – zaczął wymieniać napotkane okręty – Groβdeutschland – przystanął na chwilę – A więc to on. Ale ogromny. – powiedział i ruszył dalej – Hamburg, Hindenburg. No w końcu – odparł z ulgą – znalazłem cię. Też jesteś wielki – mówi cały czas do siebie. Zaczął wchodzić po trapie . Wchodząc na pokład zobaczył marynarzy biegających we wszystkie strony. Jeden z nich go zaczepił.
    - Czego tu szukasz? – zapytał
    - Jestem Erich Oster. Zostałem przydzielony do tego okrętu. – odpowiedział
    - Aha. Kolejny nowy. Słuchaj idź do bosmana. Tego przy szalupach. Resztę się od niego dowiesz. – powiedział marynarz

    - Miałem się do pana zgłosić – powiedział podchodząc do bosmana.
    - Nowy jesteś?
    - Tak jest.
    - Chodź za mną.

    Erich szedł cały czas za marynarzem. Inni cały czas biegali, krzyczeli coś do siebie. Na lądzie również był jeszcze gwar. Podeszli do drzwi znajdujących na środku pokładu pancernika. Weszli i zaczęli krążyć korytarzami. Erich zgubił orientację. Nie wiedział jak zapamięta tą drogę. Dla niego to był labirynt, a bosman doskonale znał tą drogę, co wzbudziło, w Erichu podziw dla niego. Po kilku minutach w końcu się zatrzymali przy pewnych drzwiach.
    - Tutaj są kajuty – odparł bosman – Znajdź sobie jakieś wolne łóżko i się rozłóż. Jak będziesz miał jeszcze jakieś pytania to wiesz gdzie mnie szukać.
    - To teraz mam jedno. Jak mam trafić na pokład? Bo te korytarze to istny labirynt. – powiedział Erich
    - Na początku to radzę za kimś albo z kimś chodzić – odpowiedział z uśmiechem – po pewnym czasie zapamiętasz drogę i już sam trafisz. A teraz zmykaj do kajuty.

    [​IMG]


    [SIZE=+2]Jakiś bar niedaleko portu
    Rostock, Niemcy
    27 lipca 1945
    godz. 10:00
    [/SIZE]​

    W kącie portowego baru siedzi ubrany na granatowo, dobrze zbudowany, czarnowłosy mężczyzna. Jest przy swoim stoliku sam. Kończy właśnie jeść śniadanie, sięga po kufel złotego trunku. Erich ciągle myśli o tym, co tutaj jeszcze robi. Wie jednak, że nie może zbyt wiele oczekiwać. Zna urok działań wojennych. Przed wojną mieszkał w Künzelsau, w Wirtembergii, gdzie podczas bombardowań w październiku 1939 roku zginął jego ojciec. Jako młody chłopak Erich interesował się statkami, co było jedną z przyczyn jego wstąpienia do marynarki. Chciał w ten sposób ,,odwdzięczyć się’’ Wielkiej Brytanii i Francji za śmierć ojca. Siedząc w tym barze Erich cały czas odpowiadał sobie na pytanie – Co ja tu robię?
    Nagle w całym Rostocku zawyły syreny, a przez megafony informowano marynarzy, aby ,,zasuwali’’ do swoich okrętów. Erich po kilku chwilach zorientował się, co się dzieje. Razem z kilkuset marynarzami biegł do portu. Całe to zdarzenie przypominało wielki maraton. Po kilkunastu minutach przepychanek i potrąceń Oster w końcu dotarł do KMS Hindenburg. Po trapach już wbiegało mnóstwo marynarzy, jednak nie zdarzyło się, aby ktoś wpadł do wody. Na pokładzie wszyscy ustawiali się w szeregu. Po 30 minutach, kiedy cała załoga była już ustawiona, pojawił się kapitan.

    - Słuchajcie towarzysze. – rzekł – Nie będę się rozgadywał ani owijał w bawełnę. Będzie ciężko i to bardzo. Możemy nawet nie wrócić do domów, ale postarajcie się. Dla III Rzeszy i chłopaków którzy zginęli, walcząc za nią. Wszyscy wiecie co macie robić, więc ruszać się. Zlejcie Brytolom tyłki!

    Marynarze w pośpiechu się rozeszli. Taki sam ruch było widać na innych statkach. Jednak Erich nadal nie zrozumiał, po co jest ta operacja. Czyżby nadszedł rok ataku na Wyspy Brytyjskie? Ale Oster się cieszył, bo to jego pierwsza misja.



    [SIZE=+2]Dogger Bank
    Morze Północne
    28 lipca 1945
    godz. 12:00
    [/SIZE]​

    Po kilku godzin spokojnego rejsu, Kriegsmarine zatrzymała się w pobliżu Ławicy Dogger. Chodziło o to, aby nie zbliżyć się zbyt szybko do wybrzeży Anglii. Erich Raeder chciał w ten sposób uchronić flotę przed brytyjskimi Bristolami Brigand. Ale wiedział, że niedługo przybędzie Royal Navy.

    - Ruszać się. Zbierajcie tyłki i szybko na pokład.
    - Co jest? - zapytał zaspany Erich
    - Zaatakowali nas. – odpowiedział inny – Ale spokojnie. To tylko 7 okrętów. Rozprawimy się z nimi szybko.

    Erich wybiegł z kajuty i szybko biegł wśród wąskich korytarzy. Kiedy już znalazł się na pokładzie zobaczył całą armadę niemieckich okrętów, strzelającą do oddalających się Brytyjczyków. Co kilkanaście minut widział eksplozję uciekających okrętów. W końcu nic już nie widział na horyzoncie po za dymem wydobywającym się ze zniszczonych statków. Po chwili ktoś go klepnął.

    - Nie patrz się na Angoli, tylko ruszaj do szalup. Trzeba pomóc kolegom z niszczycieli. Te skubance zatopiły nam aż dwa.

    Erich odwrócił się i zobaczył tonące niszczyciele. Ruszył w kierunku szalup i pomógł je spuścić na wodę, a następnie wsiadł wraz z innymi Niemcami i ruszyli w kierunku tonących niszczycieli. Niestety uratowano tylko 131 na 664 marynarzy.


    [SIZE=+2]Dogger Bank
    Morze Północne
    18 lipca 1945
    godz. 18:00
    [/SIZE]​


    Wszyscy od kilku godzin oczekiwali przybycia brytyjskiej floty. Pozycje bojowe były obsadzone. Widok był niesamowity. Dziesiątki okrętów czekających w rozciągnięciu kilku kilometrów. Jest to prawdziwa cisza przed burzą, burzą, która za chwile ma się rozpętać.

    - Słuchajcie towarzysze. – odezwał się głos z megafonu – Czas pokazać Anglikom, kto wygra tę wojnę. Od ich floty dzieli nas już tylko 100km. Wszyscy macie zająć swoje stanowiska i niech Bóg ma was w opiece.

    Po tych słowach na wszystkich statkach słychać było syreny. Po pokładach zaczęło biegać mnóstwo ludzi. Zwiększono prędkość by zbliżyć się do brytyjskich okrętów na odległość dogodną do ostrzału. Nie minęła godzina, a zobaczono samoloty Seafire i Firebrand. Rozpoczęła się bitwa, podczas której tylko jedna strona mogła wyjść zwycięsko.

    [​IMG] [​IMG]


    - Słuchaj mnie teraz Erich – powiedział bosman – Część naszego życia zależy także od ciebie. Przeładuj to działko i twoim celem jest wszystko, co lata. Nie masz prawa opuszczać tego stanowiska. Nawet, jeśli będzie cię to kosztować śmiercią. Zrozumiałeś?
    - Tak jest. – odpowiedział Erich
    - To dobrze. Od tej chwili niech Bóg czuwa nad tobą.


    Erich dokładnie sprawdził działko przeciwlotnicze, które obsługuje. Zasiadł za nim i oczekiwał. Po kilkunastu minutach zobaczył całą chmarę alianckich samolotów. Natychmiast rozpoczęła prawdziwa kanonada. Ogromne pancerniki i krążowniki otworzyły ogień. Jednak w ich kierunku również spadał grad pocisków. Erich po raz pierwszy widział z bliska wybuchające okręty. To go załamało, bo wiedział ilu ludzi się na nich znajdowało. Przy tym przepełniła go taka nienawiść, jakiej nigdy nie doznał. Z wielkim zapałem zaczął strzelać do samolotów. Do KMS Hindenburga, z racji jego nowoczesnego uzbrojenia, nie przedostał się żaden myśliwiec.

    [​IMG]


    O godzinie 19:00, na niekorzyść Kriegsmarine, pojawiła się druga brytyjska flota. Były to niedobitki Floty Śródziemnomorskiej. Teraz przeciwko Niemcom przeciwstawiono ponad 110 okrętów.

    [​IMG]


    KMS Hindenburga atakowało coraz więcej samolotów. Jednak z powodu nocy trudniej im było go namierzyć. To był niesamowity widok. Z każdego ocalałego statku było widać różnokolorowe smugi. Co chwile nad statkiem przelatywał jakiś samolot. Erich’owi powoli zaczęło brakować amunicji. Nad ranem ponownie rozpoczął się potężny ostrzał. Większość myśliwców skupiła się na praktycznie nieuszkodzonym okręcie, jakim był KMS Hindenburg. Erich bronił tego okrętu tak mocno jak mógł. Niestety, potężny wybuch w odległości kilkudziesięciu metrów od niego, odrzucił go od działka, uderzając o pokład głową stracił przytomność...

    [​IMG]


    [SIZE=+2]KMS Hindenburg
    150km od wybrzeża III Rzeszy
    29 lipca 1945
    godz. 12:34
    [/SIZE]​

    - Patrzcie, budzi się. – powiedział jakiś Niemiec
    - No, w końcu – przytaknął mu drugi
    - Witaj w świecie żywych – z uśmiechem powiedział trzeci

    Erich otworzył oczy i zobaczył trzech ślęczących nad nim sanitariuszy. W ogóle nie wiedział gdzie się znajduje. Słyszał jakieś jęki. Po pewnym czasie trochę bardziej przejrzał na oczy. Widział rury na ścianach, mnóstwo przeróżnych przedmiotów, a także kilku Niemców kręcących się tu i ówdzie. Było duszno i gorąco. Próbował wstać, ale mocno zabolała go głowa i ponownie się położył. Dotknął jej i poczuł, że ma na niej bandaż. Po chwili znowu zasnął...

    Po trzech godzinach obudził się. Tym razem lepiej się poczuł i mógł wstać. Ruszył w kierunku wyjścia, ale trudno mu to szło, bo ciągle kręciło mu się w głowie. Korytarze, którymi szedł wydawały mu się znajome. Zorientował się, że znajduje się na swoim okręcie. Wyszedł na pokład i zobaczył obraz zniszczenia. Wszędzie były dziury, czerwone plamy po krwi na deskach. KMS Hindenburg wyglądał jakby miał zaraz pójść na dno. Biegało po pokładzie mnóstwo ludzi. Erich zaczął się rozglądać, ale nie zobaczył żadnego innego okrętu. Zatrzymał jakieś przypadkowego marynarza.

    - Gdzie się podziały inne okręty? – zapytał
    - To ty nic nie wiesz? – zdziwił się – Wszystkie zostały zniszczone. To naprawdę cud, że tylko my wyszliśmy cało z tego piekła. Wybacz, ale nie mam czasu na udzielenie ci większej ilości informacji. – powiedział odbiegając.

    - Wszystkie? – powiedział do siebie Erich – Wszystkie zniszczone. Tirptiz, Bismarck, Großdeutschland i reszta. Tylko my przeżyliśmy. Tylko my.

    Erich zszedł pod pokład i ruszył w kierunku kajuty. Położył się na leżaku. Nie wiedział, co o tym myśleć. Po chwili zasnął...

    [​IMG]


    Kriegsmarine podczas bitwy w Dogger Bank straciła 57 okrętów. Do ojczyzny wróciło tylko 1819 z 49215 marynarzy. Przez tą masakrę datę operacji Seelöwe przeniesiono o rok, ale jej zrealizowanie nadal było pod znakiem zapytania, a ten dzień ogłoszono żałobą narodową.

    [​IMG]

    Gwoli wyjaśnienia - KMS Hindenburg nie został wybrany - bo przetrwał. Wybór padł wcześniej, jeszcze przed bitwą, a to, że przetrwał to czysty przypadek;-)
     
  7. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    [size=+2]Część V[/size]

    [​IMG]

    Jagdgeschwader 51 ‘Mölder’ została utworzona 6 sierpnia 1942 roku i wraz z trzema innymi jednostkami: Jagdgeschwader 27, Jagdgeschwader 433 i Jagdgeschwader 1 ‘Oesau’ tworzą VI. Fliegerkorps pod dowództwem generała broni Erharda Milch’a. Obecnie stacjonuje ona na lotnisku w Cholet we Francji. Obecny stan (25.09.1945) JG 51 ‘Mölder’ wynosi 114 samolotów z docelowych 120 typu Heinkel He-162 Salamander. Ta brakująca 6 maszyn została zestrzelona w czasie patrolowania Zatoki Biskajskiej. Misja ta powierzona VI. Fliegerkorps została przerwana 24 września 1945 roku z powodu utraty 44 samolotów i znacznego zdezorganizowania panującego wśród jednostek.

    [​IMG]

    [size=+2]Baza II/JG 51
    Cholet, Francja
    25 września 1945
    godz. 6:43​
    [/size]

    - Ej Michael! – odparł pewien pilot – gdzie są ci wszyscy mechanicy? Normalnie o tej porze panuje tu duży ruch, a dzisiaj pustka.
    - Właśnie też nie wiem, co się dzieje.
    – powiedział Michael – W moim baraku wszyscy smacznie spali jakby nic się działo. Nie chciałem nikogo budzić, bo potem zawsze mają do mnie jakieś, „ale”.
    - Ja uważam, że chyba coś nas ominęło. Jak zwykle zresztą.
    – westchnął
    Drzwi baraku stojącego za dwójką pilotów otworzyły się i wyszedł jakiś żołnierz w piżamie.
    - Zamkniecie się w końcu czy nie? – powiedział – Normalni ludzie chcą się wyspać, a wy im w tym przeszkadzacie.
    - Jakie spanie? – spytał się pierwszy z pilotów – misja czeka a wy śpicie?
    - Jaka misja? Żarty sobie robicie czy co? Misja się skończyła. Odwołali ją, że tak powiem, nareszcie. – odparł żołnierz
    - Odwołali? – spytał się Michael
    - Głuchy jesteś? Tak, odwołali. A teraz spać, bo pobudka jest o 7:30. – powiedział żołnierz, po czym wrócił do baraku i zamknął drzwi od wewnątrz.
    Zdziwieni piloci powrócili do swoich baraków i wedle rozkazu tamtego żołnierza poszli spać.

    [size=+2]Baza II/JG 51
    Cholet, Francja
    29 września 1945
    godz. 13:43​
    [/size]

    - I co Michael? Jakie wiadomości z frontu afrykańskiego? – spytał się znany nam pilot
    - Same dobre Franz. Dwa dni temu zdobyli Kumasi, a przed dwoma godzinami pokonali Anglików pod Abidjan. Dzięki temu dojdzie do otoczenia ich wojsk w Accrze. – odpowiedział Michael. Jest on głównym informatorem w tym dywizjonie.
    - Oj Michael. – westchnął Franz - Ty ciągle gadasz tym dziennikarskim językiem. Oducz się w końcu.
    - Staram się, ale jeśli chodzi o jakiekolwiek informacje to nie mogę się powstrzymać.
    - No dobra, a wiesz coś jeszcze.
    - Oprócz tego, że w ciągu tych dwóch miesięcy zatonęło nam około 130 statków konwojowych to chyba nic więcej.
    - 130?!
    – zdziwił się Franz – Rany! To ciekawe, co ta flota nasza robi? Mam nadzieję, że te okręty podwodne, co niedawno zwodowali zaczną odnosić jakieś sukcesy, bo inaczej to nasze szczury lądowe w Afryce prędzej zostaną pokonane przez brak zaopatrzenia niż przez Brytoli. Dodatkowa ta liczba dywizji w Sierra Leone. Ciekawe jak zamierzają się pozbyć.
    - Jak słyszałem od Arthura, no wiesz tego Austriaka, to w samym Freetown mają ze trzy razy więcej jednostek niż my na całym froncie. Oczywiście mówię o naszych dywizjach, bo włoskie to się nie liczą.
    – odparł Michael
    - A słyszałeś może, kiedy mamy wyruszyć na kolejne patrole?
    - Ehh... Franz. Ty to ciągle mówisz o misji. Uspokój się i ciesz się życiem.
    – uśmiechnął się Michael – Nie, nic nie słyszałem.

    [size=+2]Baza II/JG 51
    Cholet, Francja
    6 października 1945
    godz. 16:45​
    [/size]

    - Franz! Franz!
    - Przestań się drzeć!
    – odpowiedział Franz – Co chcesz?
    - Mam dla ciebie wspaniałą wiadomość.
    – odparł Michael – Jutro lecimy!
    - Co?
    – zdziwił się Franz – Naprawdę już jutro? A o której? 5, 6 czy 7?
    - O 1
    - Mam rozumieć, że po południu?
    - Nie. W nocy.
    - Czy oni powariowali? To gdzie my lecimy?
    - Właśnie nie wiadomo. Lepiej chodźmy niedługo spać, żeby być trzeźwym podczas startu.
    – zakończył Michael

    [size=+2]Lotnisko
    Cholet, Francja
    7 października 1945
    godz. 00:30​
    [/size]

    Tego dnia na lotnisku ponownie zawitały tłumy ludzi. Mechanicy ostatnim samolotom kończyli uzupełniać paliwo, piloci powoli zaczęli wyprowadzać swoje maszyny na pas startowy, obsługa dział przeciwlotniczych zajmowała swe stanowiska, a to wszystko działo się wśród ogłuszającego wycia syren alarmowym budzących zaspanych lotników. Nieznacznie było słychać także cichy, piskliwy odgłos silników turboodrzutowych BMW 003.
    Franz w czasie tego zamieszania biegł do hangaru, w którym stacjonował jego myśliwiec. Gdy dotarł na miejsce, hangar był otwarty, a obsługa kończyła sprawdzanie i uzupełnianie paliwa dziewięciometrowego He-162. Franz wszedł po drabinie i zasiadł w ciasnym kokpicie, uruchomił potężny silnik, zwolnił hamulce i zaczął kołować na pas startowy.
    W ciągu kilkunastu minut praktycznie wszystkie samoloty były gotowe do startu. Punktualnie o godzinie 1 wszystkie maszyny po kolei zaczęły kołować. Było to na tyle trudne, gdyż większość lotniska spowijał mrok i jedynie błękitny strumień gazów z silników pokazywał położenie myśliwców. Na szczęście w czasie startu nie było żadnych niespodzianek.

    - Tu Jedynka. Chłopaki. – odezwało się radio w samolotach – Czas na kolejny lot. Najpierw się meldować, później będą dokładniejsze dane.
    - Dwójka gotowy.
    - Trójka gotowy.
    - Czwórka gotowy.
    - Czyli wszyscy. Kurs 60, prędkość 700, wysokość 5000
    - Tu Trójka. Kurs 60? To nie lecimy nad Zatokę?
    - Nie. Nad Zatoką jest czysto. Dostaliśmy misję patrolowania Pas de Calais.
    - To nie mają innych samolotów w pobliżu?
    - Wszystkie są zdezorganizowane. A I. Fliegerkorps patroluje Zagłębie Ruhry.
    - Właśnie ciekawi mnie, co oni tak pilnują Ruhrgebiet. Ale nie ważne. Bez odbioru.


    [size=+2]Gdzieś w powietrzu
    Niedaleko Dieppe, Francja
    8 października 1945
    godz. 8:00​
    [/size]

    - Uwaga! Samoloty na godzinie 3. Brak eskorty.
    - Uuu bez eskorty. Będzie rzeź.
    – powiedział w myślach Franz.

    Nagle cała grupa niemieckich samolotów wykonała zwrot w kierunku przeciwnika. Salamandery zaczęły przyspieszać do 900 km/h. Przy nich alianckie samoloty wydawały się żółwiami. Zaskoczeni Australijczycy, bo to na nich natrafili Niemcy, zbyt późno zorientowali się w swoim tragicznym położeniu. Jednakże starali się stawiać jakikolwiek opór, ale niemieckie maszyny były zbyt trudne do trafienia z powodu ich szybkości, a Australijczycy byli wprost „podani na tacy”. W ciągu godziny zniszczono 2/3 samolotów australijskich bez strat po stronie niemieckiej. Generał broni Alan Moorhouse Charlesworth, mimo że bardziej doświadczony od swojego niemieckiego odpowiednika, nie był w stanie zaradzić fali „głodnych” myśliwców. W ciągu następnej godziny cała flota australijska została zniszczona. Jednak była także druga strona medalu. Przez tę bitwę zajęci Niemcy nie zauważyli 4-skrzydłowej floty brytyjskich bombowców, które spokojnie wróciły do swojego kraju.

    [​IMG]


    [size=+2]Lotnisko
    Cholet, Francja
    8 października 1945
    godz. 18:24​
    [/size]

    - Jak polowanko Franz?
    - No nieźle. Ustrzeliłem trzy samoloty.
    – odpowiedział zadowolony z siebie Franz
    - Eee tam. Ja pięć.
    - No właśnie znasz kogoś dobrego w malowaniu flag? Bo Werner wleciał w bombowiec nad Zatoką Biskajską. A on zawsze mi malował flagi na kadłubie za ustrzelone samoloty.
    - Coś ty się tak uwziął na te flagi? Nie lepiej malować tych ich oznaczeń. Są łatwiejsze.
    - Ale flagi ładniej wyglądają no i przynajmniej mój samolot się wyróżnia od innych.
    - Dobra chodźmy coś zjeść, bo jestem głodny jak wilk.


    [size=+2]Gdzieś w powietrzu
    Niedaleko Dieppe, Francja
    9 października 1945
    godz. 13:20​
    [/size]

    (...)
    - Dostał! Mam jednego.
    - Juhuu! Rozwaliłem kolejnego.
    - Tu Szóstka. Mam bandytę na ogonie.
    - Zrozumiałem. Bez odbioru
    - Tu Ósemka z „dwudziestki-siódemki”. Zdejmijcie go ze mnie! Aaaa....
    - Tu Dwójka z „Oesau”. Katapultuję się.

    (...)

    Następnego dnia VI. Fliegerkorps natrafił na 2-skrzydłową flotę RAF.
    Owa flota składała się głównie z samolotów Supermarine Spitfire Mk.XIV i Hawker Tempest. Jednak nawet one nie były wstanie przeciwstawić się Heinklom He-162. Trzy godziny walk doprowadziły do unicestwienia skrzydła samolotów Hawker Tempest i dużych strat w skrzydle Spitfire’ów. Straty po stronie niemieckiej wyniosły zaledwie 9 maszyn – 8 z Jagdgeschwader 27 i 1 z Jagdgeschwader 1 ‘Oesau’.

    [​IMG]

    [​IMG]
    Heinkel He-162 Salamander w malowaniu Gerharda Hanfa z I/JG 1 ‘Oesau’ z napisem „Nervenklau”

    W następnych dwóch tygodniach rzadko natrafiano na alianckie samoloty. Dopiero 17 października natrafiono potężną flotę brytyjską, liczebnością dorównującą flocie niemieckiej. Pomimo oczywistego zwycięstwa, VI. Fliegerkorps straciła 63 samoloty, najwięcej podczas całego miesięcznego okresu trwania rozkazu patrolowania Pas de Calais. Samo Jagdgeschwader 51 ‘Mölder’ utraciło 14 myśliwców.

    [​IMG]
     
  8. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    [size=+2]Część VI[/size]

    20 październik 1945 0200

    Dzisiejszego dnia nasza flota – I. Unterseebootsmarine – wypływa na swój dziewiczy rejs. Mamy się przebazować do Oranu i tam połączyć się z III. Unterseebootsmarine admirała Karla Dönitza. Będziemy płynąć wzdłuż wybrzeża przez Ärmelkanal potem do Hiszpanii, wzdłuż Portugalii i na koniec przez Straße von Gibraltar. Sądzę że nie obędzie się bez spotkania z brytyjskimi okrętami, ale wolę nie zapeszać.
    Skład I. Unterseebootsmarine :
    U 120 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 121 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 122 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 123 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 124 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 125 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 126 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 127 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 128 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 129 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 130 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 131 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 132 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 133 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 134 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 135 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 136 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 137 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 138 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 139 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 140 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 141 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 142 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 143 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 144 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 145 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 146 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 147 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 148 – okręt podwodny XXIII-Klasse
    U 149 – okręt podwodny XXIII-Klasse

    [​IMG]

    22 październik 1945 1316

    Podróż przez Ärmelkanal na szczęście przebiegła bez żadnych komplikacji. Nie napotkaliśmy żadnych okrętów ani samolotów. Jeżeli na pozostałych odcinkach będzie spokojnie jak tu, to wszyscy dopłyniemy cało do Oranu.

    23 październik 1945 1748

    Dzisiaj zobaczyliśmy pierwsze samoloty. Były to nasze Junkersy Ju-290, które widocznie patrolowały wybrzeże Portugalii. Z tego co mi wiadomo to port w Lizbonie jest częstym obiektem ataków floty amerykańskiej.

    25 październik 1945 0523

    Właśnie przepłynęliśmy przez Straße von Gibraltar. Cała podróż, wbrew mojemu przekonaniu, przepłynęła spokojnie. Za pięć godzin powinniśmy dotrzeć już do celu.

    25 październik 1945 1046

    Dopłynęliśmy już do Oranu. Okręty dopłynęły tu bez żadnej rysy na kadłubie. Zobaczyłem nawet słynne niemieckie lotniskowce z początków wojny, niestety przestarzałe w porównaniu z lotniskowcami amerykańskimi i brytyjskimi. Za chwilę wybieram się na spotkanie z admirałem Dönitzem i kontradmirałem Backenköhlerem odnośnie połączenia obu naszych flotylli.

    [​IMG]

    25 październik 1945 2135

    I stało się. Do mojej I. Unterseebootsmarine dołączono III. Unterseebootsmarine o składzie siedmiu okrętów podwodnych IX-Klasse. Ich numery to U 44, U 45, U 46, U 49, U 110, U 111 i U 109. Nie chciałem opuszczać swoich chłopaków, więc dostałem pozwolenie pozostania we flotylli, jednak na własną odpowiedzialność i pod rozkazy admirała.

    30 październik 1945 0812

    Po przeorganizowaniu okrętów dostaliśmy w końcu rozkaz gdzie mamy działać. Okazało się że mamy patrolować... wybrzeże Stanów Zjednoczonych Ameryki. Wprost nie mogłem uwierzyć jak to usłyszałem. Dowództwo uznało, że skoro Amerykanie mogą bezczelnie atakować nasz kraj, to my w zamian zaatakujemy ich. Jednak cały czas uważam że jest to misja samobójcza.

    3 listopad 1945 1324

    Dzisiaj o godzinie 10 na południe od Azorów natrafiliśmy na flotę brytyjsko-kanadyjsko-holenderską. Po trzech godzinach wyczerpującej bitwy zatopiliśmy im 4 flotylle niszczycieli, lecz nie bez strat własnych. Utraciliśmy 3 okręty – U 49, U 137 i z niewiadomych przyczyn U 120. Niezły początek.

    [​IMG]

    7 listopad 1945 2312

    Pozostało nam już tylko ponad 300 km do wybrzeża USA. Ostatnie dni upłynęły spokojnie, jednak powoli kończy się nam paliwo. Obyśmy nie zostali tu na wieki.

    8 listopad 1945 1403

    Dopłynęliśmy do wybrzeża. Admirał Dönitz uznał, że skoro już tu jesteśmy to możemy zrobić małą misję zwiadowczą w celu rozpoznania sił broniących amerykańskich plaż. Z informacji dowiedzieliśmy się, że średnio 6,6 dywizji przypada na teren dogodny do desantu co może znacząco utrudnić atak na USA, jeżeli kiedykolwiek taki nastąpi. Zaraz po powrocie po misji zwiadowczej zarządzono powrót do Oranu.

    [​IMG]

    10 listopad 1945 0046

    Zanim jeszcze zdążyliśmy odpłynąć od wybrzeża Stanów Zjednoczonych zostaliśmy zaskoczeni atakiem floty amerykańskiej. Na szczęście obyło się bez strat, uszkodzonych zostało kilka naszych okrętów podwodnych. Najgorsze było to, że ich samoloty skutecznie trzymały na dystans. Jednak postanowiłem swoim okrętem podpłynąć bliżej, by dokładnie się przyjrzeć ich okrętom, a noc dodatkowo działała na moją korzyść. To co zobaczyłem oznaczało, że mniej więcej znam taktykę Amerykanów. Wystarczy pozbyć się ich floty z zachodniej części Oceanu Atlantyckiego, a droga do Ameryki będzie stała dla nas otworem, gdyż do obrony swojego kraju wykorzystują przestarzałe okręty. Wystarczy podać te dane dowództwu, a co oni z tym zrobią to już nie moja sprawa.

    [​IMG]

    10 listopad 1945 2112

    Podczas naszego odwrotu na naszej drodze stanęły trzy flotylle transportowców. Zupełnie nic nie przeczuwając zostały zaatakowane z zaskoczenia. Po dwóch godzinach zostały wszystkie zatopione. Dzięki nim dodatkowo uzyskaliśmy tak potrzebne nam paliwo.

    [​IMG]

    16 listopad 1945 2234

    Dalszy powrót był spokojny, nawet przy Azorach. Do Straße von Gibraltar pozostało nam 320 km a do samego Oranu 744 km. Spodziewamy się dotrzeć do niego za 30 godzin. Oczywiście pod warunkiem, że nie wydarzą się już żadne niespodziewane wydarzenia.

    18 listopad 1945 0623

    Przed kilkunastoma minutami dopłynęliśmy do portu. Nasz rejs to pierwszy i zapewne nie ostatni atak na tereny Stanów Zjednoczonych Ameryki. Patrząc na dzisiejsze zaawansowane technologicznie samoloty niedługo możemy się spodziewać takiej maszyny, która dokona tego, co my.


    [​IMG]

    Ciekawostka: Znalazłem w końcu polskie niszczyciele pod banderą Royal Navy:jupi: Zostały zatopione u wybrzeży Portugalii w październiku. Trzeba jeszcze znaleźć okręty podwodne:twisted:

    Oczywiście bardzo proszę o komentarze.
     
  9. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    [size=+2]Część VII[/size]

    [size=+2]
    Lotnisko
    Lille, Francja
    21 listopada 1945
    godz. 20:02​
    [/size]

    - Ruszać się! Szybciej! Do samolotów! Mamy mało czasu! Za godzinę start! To nie są ćwiczenia! – te słowa lecą z megafonów na całym tym lotnisku, a także na kilku pobliskich. Nikt nie wie co się dzieje. W całą sprawę są wtajemniczeni tylko oficerowie dowodzący i piloci. Na lotnisku w Lille stacjonuje Kampfgruppe zbV 9 czyli pułku samolotów transportowych typu Arado Ar-232. Do tej jednostki jest przydzielona 2. Fallschirmjäger Division. Ale pozostało podstawowe pytanie „Co się dzieje?”.

    - Wszyscy już wsiedli? Sprawdzić czy o kimś nie zapomnieliśmy. – powiedział oficer na opuszczonej rampie znajdującej się na końcu samolotu do spadochroniarzy kłębiących się w luku.
    - Wszyscy są panie poruczniku! - odezwał się głos po upływie kilkunastu sekund.
    - To dobrze. – powiedział porucznik po czym wszedł do kabiny pilotów. – Startujemy? – spytał się pilota.
    - Jeszcze mamy 10 minut. Przypilnuj chłopaków, bo teraz każdy będzie potrzebny. – odpowiedział pilot
    - Taa... – odrzekł oficer po czym powrócił do luku. – No chłopaki mamy dziesięć minut. Pozbierajcie się jakoś, bo mamy jeszcze kilka godzin podróży przed sobą.
    - Kilka godzin? To gdzie my do diabła lecimy! Na Karaiby? – spytał się jeden z żołnierzy
    - Chciałbym. Przez całą podróż lepiej myślcie o tych Karaibach.
    - To dowiemy się gdzie lecimy?
    - Na Karaiby.
    – odpowiedział oficer i wrócił do kabiny pilotów.

    - Jak myślicie? Gdzie lecimy? – zapytał się pewien spadochroniarz
    - Kilka godzin. Hmm... Może Irlandia. – odpowiedział drugi
    - Eeee tam. Pewnie Islandia. – powiedział trzeci
    - Islandia? Po co tam mielibyśmy się wybierać? – spytał się czwarty - Na pewno na Wielką Brytanię.
    - Bzdura. Przecież odwołali po rzeźni nad Dogger Bank. Ja popieram Klausa. Lecimy do Irlandii.
    - Tak samo nierealne jak inwazja na Wielką Brytanię.
    - To niby gdzie? W pobliżu są tylko Wyspy Brytyjskie. To musi być Irlandia albo Wielka Brytania.
    - To jak? Ręczniki gotowe? [/i] – spytał oficer z lekkim uśmieszkiem, który pojawił się niezauważony przez żadnego z żołnierzy.
    - Dowiemy się gdzie w końcu gdzie lecimy?
    - Mówiłem że na Karaiby. Więcej się o to nie pytać! To rozkaz!


    [size=+2]
    Samolot Ar-232
    Gdzieś w powietrzu
    22 listopada 1945
    godz. 00:46​
    [/size]

    - O w mordę! Chłopaki spójrzcie przez okna! Gdzie my do cholery lecimy? Tyle reflektorów to ja w życiu nie widziałem.
    - Co to za kraj?
    - Chyba Wielka Brytania.
    - Taa.. Zaraz Ameryka.
    - Przestańcie! Lepiej myślcie o tych Karaibach jak powiedział porucznik.

    (...)

    [size=+2]
    Samolot Ar-232
    Gdzieś w powietrzu
    22 listopada 1945
    godz. 02:38​
    [/size]

    - No chłopaki! – odezwał się porucznik – Witamy na Karaibach! Wszyscy powstań. Sprawdzić czy wszystko działa i zameldować.
    - Jedynka gotowy
    - Dwójka gotowy
    - Trójka gotowy
    - Czwórka gotowy...

    Spadochroniarze zaczęli po kolei meldować aż do numeru dziewiętnastego.
    - Dobrze. Czekamy na sygnał. – powiedział oficer. Kilka sekund później zapaliło się zielone światełko. - Teraz! Wyskakiwać! Ruszać się!
    Rozpoczął się desant wprost w szarawą pustkę. Cały teren był pokryty śniegiem. Żołnierze pomimo panującego mrozu szybko zajmowali omówione na pokładzie samolotów cele. Takiego widoku się nie zapomina. Setki samolotów na niebie, tysiące spadochronów powoli spadających w dół, a to wszystko pośród całkowitej ciszy. Mieszkańcy pobliskiego miasteczka spokojnie spali nic nie wiedząc o nadciągającym niebezpieczeństwie które obejmie ich kraj.

    CDN...

    [​IMG]
     
  10. Kowal

    Kowal Ten, o Którym mówią Księgi

    [SIZE=+2]Część VIII[/SIZE]

    [SIZE=+2]
    Port
    Wilhelmshafen, Niemcy
    22 listopada 1945
    godz. 9:23​
    [/SIZE]


    - Martin! Wyobrażasz sobie? Za dwa dni staniemy na angielskiej ziemi.
    - Ehh.. Kiedy ja tam ostatnio byłem? Chyba w ’37. Ach te piękne...
    - Niech ci się nie zbiera na wspomnienia. My tam na wojnę płyniemy, a nie na wakacje.
    - Jeśli dopłyniemy...
    - Właśnie. Jeśli...

    - Witam generale von Runstedt. Podobno mnie pan wzywał.
    - Tak. Proszę usiąść.
    -  Dziękuję. Postoję.
    - Piękna dziś pogoda prawda?
    - Chyba nie w tej sprawie mnie pan wzywał.
    - Oczywiście że nie. Chciałbym się dowiedzieć jak zareagowała flota angielska na desant w Aberdeen?
    - Niestety nic mi o tym nie wiadomo, ale według przekazów powracających pilotów, w Sheffield stacjonuje, prawdopodobnie, Home Fleet. Może to oznaczać, że trudno będzie się przedostać do Ringla.
    - Jakie mamy szanse dotrzeć tam w całości?
    - Teoretycznie niewielkie, praktycznie jeszcze mniejsze. Lecz trzeba tam dopłynąć, bo Anglicy zaczęli już ściągać dywizje z całej wyspy do Szkocji, a feldmarszałek Kesserling zakazał LVII. Armeekorps jakichkolwiek działań ofensywnych przed przybyciem naszych sił.
    - Znamy ich siły stacjonujące na wyspie?
    - Około 20 dywizji piechoty i około 3 dywizji pancernych. Ale można się spodziewać, że z powodu naszej operacji ściągną większą liczbę jednostek. Dodatkowo posiadają ogromną liczbę samolotów, które mogą znacznie uszczuplić nasze siły.
    - Możemy liczyć na jakieś dodatkowe wsparcie w późniejszym czasie?
    - W Avranches stacjonują 2 korpusy kawalerii, więc można byłoby je użyć. Oczywiście jeśli von Brauchitsch i Führer po uprzednich propozycjach nam pozwolą. Jednak sam ich transport musiałby być wykonany po zdobyciu wszystkich ważniejszych portów tak, aby flota angielska przebazowała się na Islandię bądź do Ameryki.
    -  Dziękuję kontradmirale Burchardi. Ma pan bardzo dobrych informatorów.
    -  Dziękuję.
    - Możecie się odmeldować.


    [​IMG]

    [SIZE=+2]
    Dogger Bank
    Morze Północne
    23 listopada 1945
    godz. 18:35​
    [/SIZE]


    Dogger Bank. Przekleństwo Niemców. Miejsce dwóch bitew floty niemieckiej. Jednej w roku 1915, drugiej 30 lat później. Na dnie leżało kilkadziesiąt okrętów. Dzisiaj nadszedł czas na trzecie starcie. Tym razem okręty niemieckie były całkowicie bezbronne.

    - Do diabła! Piekielni Anglicy! Martin!
    - Ej żołnierzu!
    – krzyknął jakiś marynarz – Już mi pod pokład, bo cię rozwalą.
    - A kto ty jesteś żeby mi rozkazywać?
    -  Dowodzę tym okrętem! I słuchaj mnie. To ty masz cało dopłynąć do Wielkiej Brytanii nie ja, więc zasuwaj mi pod pokład, bo cię wezmę siłą. –
    po czym wyjął pistolet.
    - Dobrze już, dobrze.
    - Panie kapitanie!
    – krzyknął inny marynarz – KMS Kormoran dostał w silnik! Powoli schodzi na dno!
    - Zbierzcie kilkunastu ochotników i wyruszcie na akcję ratowniczą! Zrozumiano?
    - Tak jest!
    – odparł marynarz
    - Zaraz. – powiedział żołnierz – Ja jestem ochotnikiem.
    - Ty to miałeś zejść pod pokład!
    – odpowiedział kapitan.
    - Panie kapitanie. Teraz każda para rąk się przyda. – powiedział marynarz
    - Eh.. no dobrze. Idź z bosmanem. – odparł kapitan
    - Dziękuję panie kapitanie. – zakończył żołnierz po czym pobiegł za bosmanem.

    [​IMG]

    [SIZE=+2]
    Dogger Bank
    Morze Północne
    24 listopada 1945
    godz. 00:12​
    [/SIZE]


    - Witam generale. Chciałbym zameldować, że udało się nam wyrwać Brytyjczykom.
    - Nareszcie. Całe szczęście że nie wyszły nam na spotkanie lotniskowce. Jakie straty?
    - Utraciliśmy całą 6 Truppentransporterflotille, a siódma, ósma, dziesiąta i jedenasta straciły po kilka statków.
    - Straty duże, zwłaszcza jak jesteście jedyną flotyllą transportowców. Życzę wam bezpiecznego powrotu. Tyle sprzętu poszło na dno, a także tylu dobrych żołnierzy. Będzie trzeba wysłać listy do ich rodzin.
    - Pana na szczęście zdążono wyłowić.
    -  Dzięki temu żołnierzowi. Ciekawe co on robił razem z marynarzami. A woda jest zimna jak cholera. I mamy skutki pośpiesznych przygotowań. Ja bym raczej wybrał trasę na wysokości Scapa Flow. Podobno tamtędy dłużej ale bezpieczniej.
    - Teraz lotniskowce będą nas dręczyć w porcie, bo na pewno musiały być powiadomione o naszym transporcie.
    - Myśli pan, że admirał Dönitz przybędzie z pomocą?
    - Sam nie wiem. Podobno ma kilka uszkodzonych okrętów, więc raczej nie ma co na niego liczyć. Na dodatek ma tutaj ze 4000 kilometrów co jeszcze bardziej oddala nam widmo jego wsparcia. Musielibyście zająć port w Scapa Flow, aby nie musiał się przeprawiać przez Ärmelkanal. Mam nadzieję że obecnie posiadanymi siłami uda wam się to osiągnąć jednocześnie utrzymując przyczólki.
    - Teraz cała nadzieja w naszych nowych czołgach. Na Ringla nie ma co liczyć, gdyż jego spadochroniarze mają przestarzały sprzęt w porównaniu z angielskim czy amerykańskim. Jeszcze trzeba będzie wymusić na Göringu samoloty do obrony nieba przed maszynami Commonwealthu. Całe szczęście, że pod względem technologicznym wyprzedzają one samoloty naszych wrogów. Jednak nie na długo.
    - A to niby dlaczego? Słyszałem same pochwały na temat tych maszyn, a Anglicy nadal używają tych samych samolotów co w 1943.
    - Tak, ale podobno Amerykanie rozpoczęli prace na samolotem o napędzie rakietowym. Jak na nasze standardy to konstrukcja przestarzała, lecz potem już krok ich dzieli od silnika turboodrzutowego, co może zachwiać równowagę pomiędzy liczebniejszą - aczkolwiek przestarzałą flotą angielsko-amerykańską, a nowoczesną - lecz mniejszą naszą flotą. A zresztą, co ja tu gadam o lotnictwie. To nie jest mój problem. No może trochę mój, ale nie ja za to odpowiadam. To kiedy dopłyniemy do Aberdeen?
    - Jak dobrze pójdzie to za 16 godzin.
    -  Doskonale. A teraz chciałbym pobyć sam.
    - Tak jest. Już odchodzę. Do widzenia
    - Tak, tak, dobrze. Do widzenia.


    [​IMG]

    [SIZE=+2]
    Port
    Aberdeen, Szkocja
    14 listopada 1945
    godz. 16:26​
    [/SIZE]


    - Widzicie dopłynęliśmy, a tacy z was pesymiści.
    -  Dobra, ale nie bez strat.
    - Ale ważne że my dopłynęliśmy.
    - No to zaczyna się wojna. Tym razem na ziemi brytyjskiej. Skopaliśmy Francuzów to tych też skopiemy. A ty Martin chociaż walcz, a nie widoki podziwiaj.
    - Bardzo śmieszne Alfred. Ktoś wie co mamy teraz robić?
    - Idziemy za kolumną. I tyle wiem. Gdzieś w końcu dojdziemy.
    - No dobra. W drogę.


    [​IMG]
    [​IMG]

    -------------------------------------------------------------------------------------------

    I tym samym to koniec, bo na wakacje wyjeżdżam. Chociaż w tym czasie jakieś komentarze napiszcie;)

    Od ostatniego odcinak minęło ponad 30 dni w związku z tym AAR oczyszczam i zamykam. W przypadku chęci kontynuowania zgłoś się do HOI Officium w celu ponownego otwarcia.
    Shogun
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie